Ostatnia historia mężczyzny do syna…
🕑 21 minuty minuty Nadprzyrodzony Historie1 Michał siedział w ciemności, rozmyślając o wieczorze spędzonym z ojcem. Pod wieloma względami było tak samo, jak wiele innych. Różnica polegała na historii, którą opowiedział jego ojciec, innej niż wszystkie, jakie kiedykolwiek słyszał. Michael miał czterdzieści pięć lat i był całkiem rozsądną kopią swojego włoskiego ojca.
Miał 180 cm wzrostu i był szczupły, ale nie sprawiał wrażenia wątłego. Jego twarz była przystojna, z ciemnymi oczami, zaostrzonymi policzkami poniżej wysokich kości policzkowych, prostym nosem, raczej oszczędnymi, ale wyrazistymi ustami, a wszystko to zwieńczone grubą grzywą prostych czarnych włosów. Nigdy nie brakowało mu uwagi kobiet, zarówno ze względu na swoją osobowość, jak i urodę. Umiał rozśmieszać kobiety, co było ważną cechą w arsenale Don Giovanniego, Don Juana.
Był dobrze umięśniony i był obiecującym graczem w baseball, podobnie jak inny Włoch, którego był idolem. Joe był mężczyzną, którego należało podziwiać. Był nie tylko wielkim sportowcem, ale także mężem jednego z największych symboli seksu swoich czasów, nieszczęsnej Marilyn Monroe. Jego ciało było szczupłe i miał płaski brzuch.
Jego ręce i nogi były długie i smukłe, podobnie jak dłonie i stopy. Jego matka powiedziała, że ma ręce pianisty; jego ojciec powiedział, że jego stopy przypominają tory saneczkowe. Michael zakończył swoją karierę sportową komplementami w postaci wybitego kolana, które poświęcił, gdy jego but utknął w worku na drugiej bazie, gdy próbował się wślizgnąć.
To była powolna rehabilitacja, która pozbawiła go szybkości. Zanim wyzdrowiał, sezon baseballowy już dawno minął, a kiedy zaczął się ponownie, okazało się, że Michael jest wolniejszy; jego marzenia o sportowej chwale niestety się skończyły. Ojcem Michaela był Leonardo Belloni, wśród jego przyjaciół skracany do Len. Kiedy był młodszy, niektórzy popełniali błąd, dokuczając mu, nazywając go „balonem”, co zwykle zdarzało się tylko raz. Kilku chłopców wróciło do domu z podbitymi oczami i rozciętymi wargami po spotkaniu z pięściami Lena.
Wszyscy wstydzili się powiedzieć ojcom, że szczupły włoski dzieciak skopał ich po tyłkach. Nie przyniosły żadnych konsekwencji poza rosnącą świadomością, że zadzieranie z Bellonim było błędem i to złym. Był przyjazny dla tych, którzy byliby przyjaciółmi, ale nie był osobą, która tolerowała brak szacunku wobec siebie, swojej rodziny lub włoskiego dziedzictwa. Ojciec Lena założył firmę, kiedy udał się do Ameryki. Pracował i oszczędzał, w końcu kupił wystarczająco dużo ziemi, aby założyć małe gospodarstwo mleczne.
Było to w czasach, gdy mała mleczarnia była dochodowym biznesem i cieszyła się dużym uznaniem klientów. Szklane butelki kremowego dobrodziejstwa dostarczono przed wschodem słońca, a na chłodnych litrowych butelkach nad tytułem Belloni Dairy widniał nadruk przedstawiający krowę. Równie mile widziane były złote paczki świeżego masła na stołach jego klientów. Rodzinny biznes przechodził z ojca na syna. Len prowadził mleczarnię, gdy Michael był chłopcem, i oboje cenili to wspomnienie.
Michael poznał wartość pracy i przekonał się, że aby coś osiągnąć, trzeba podjąć wysiłek. Przeniósł tę wiedzę na studia i został architektem, który odniósł sukces w rozwijającym się mieście. Mleczarnia uległa splotowi wydarzeń.
Najważniejszym było dążenie do konsolidacji i uświadomienie sobie, że przy rosnących kosztach jedynym sposobem na przetrwanie jest rozwój. Działalność wielu mleczarni rodzinnych została pochłonięta, co z kolei zostało pochłonięte nawet przez koncerny, aż do momentu, gdy mleczarnie stały się przedsiębiorstwami regionalnymi, z których na ogół tylko jedna działała na obszarze zdominowanym przez miasto centralne. Poza tym miasto wyrosło wokół wiejskiego elfa, uderzając w przestrzeń.
Len sprzedał rodzinny biznes, tak jak inni byli zmuszeni zrobić to przed nim. Był biznesmenem, rozsądnym człowiekiem i znał bilans. Wydatki rosły, profesor malał, zmartwienia mnożyły się, aż w końcu został zmuszony do znalezienia rozwiązania. Jego krowy, sprzęt i wszystko, co pomogło mu w prowadzeniu biznesu, zostało sprzedane.
Pozostała mu ziemia, schludne sto akrów, na których teraz stał jego dom, miejsce, w którym on i jego żona Connie wychowali Michaela, ich jedyne dziecko. Stodoły, dojarnia, płoty i szopy na sprzęt zniknęły, a sceneria powróciła do jednego z pastwisk graniczących z lasem. Jeleń był teraz częstym widokiem i Len zawsze witał go uśmiechem na wspomnienie. Connie także zniknęła, porwana przez raka, który wkradł się do jej ciała, jako nieproszony i najbardziej niepożądany gość.
Kiedy nadszedł koniec, Michael był na studiach. Len usiadł ze swoją żoną, trzymał ją za rękę i powiedział jej o swojej miłości do niej, o swojej wdzięczności za to, że jest jego żoną, jego pomocnicą i partnerką przez te wszystkie wspólne lata. Kiedy nadszedł koniec, było spokojnie: leki zrobiły swoje, a ona wyszła tak, jak zaczęła z Lenem, ramię w ramię.
Pięć lat minęło wystarczająco szybko jak na człowieka, który nie liczył. Len zdał sobie sprawę, że jego zdrowie podupadło, chociaż nadal był mobilny, nadal codziennie spacerował po swojej ziemi, z wyjątkiem momentów, gdy z nieba lał deszcz na pastwiska. Często widywał jelenia, widział jednego konkretnego łanię, którego nazwał Almą. Zawsze stała na skraju pastwiska i obserwowała go spokojnym spojrzeniem. Czasami robiła krok, może nawet trzy w jego stronę.
To było prawie tak, jakby miała mu coś do powiedzenia, chciała z nim być. Pośrednicy w obrocie nieruchomościami byli jego najbardziej niezawodnymi gośćmi. Jego gospodarstwo było jedną z najatrakcyjniejszych posiadłości na obszarze uprawy. Miasto pochłonęło przedmieścia, rozwijając się jak kolejna forma raka, wiecznie głodne ziemi. Len stawiał opór i nie ustępował, gdy oferowane liczby stawały się przewidywalne.
W końcu zwróciła się do niego grupa reprezentująca rosnącą sieć „wspólnot emerytalnych”, miejsc, w których osoby starsze są wypasane na pastwisko. Zapewniali szereg usług, które obejmowały bezpieczną przestrzeń życiową bez konieczności utrzymywania domu. Następnie pojawiło się „mieszkanie wspomagane”, czyli pełniejszy zakres obejmujący zapewnienie posiłków, sprzątanie mieszkania i pewność, że w razie potrzeby ktoś jest blisko. Ostatnim etapem była pełna opieka, która obejmowała opiekę pielęgniarską na czas, gdy organizm coraz bardziej wysiadał, potrzebny bardziej intensywna opieka. Len uśmiechnął się, wspominając dzień, w którym zadzwonili agenci Wspólnoty Emerytalnej Laurel Ridge.
Zapewnili go, że ziemia będzie otoczona opieką i zachowana w jak największym stopniu. Zaniedbali wzmiankę o metrach betonu, połaciach czarnego asfaltu, cegłach i zaprawie murarskiej dostarczonych wraz z transakcją. Len nadal był człowiekiem praktycznym, potrafiącym czytać między wierszami. Gdyby przyjął ich ofertę, jego ukochany nabiał zniknąłby na zawsze, pozostając wspomnieniem w jego umyśle, w pamięci Michaela i bardzo niewielu innych osób. Ziemia zostanie zgwałcona i złożona na ołtarzu postępu.
Len był człowiekiem praktycznym i wiedział, co nieuniknione, kiedy siedział przy kuchennym stole w oczekiwaniu na jego reakcję. Liczba zer była imponująca, a nawet dla niego zaskakująca. Nie był też człowiekiem pochopnym i powiedział, że rozważy ich ofertę i całkowicie ją rozważy.
Wyszli niezręcznie, najwyraźniej spodziewając się, że ten stary Włoch Gus, ten głupek złamie sobie nadgarstek w pośpiechu, by podpisać się za swoim życiem, swoją przeszłością. Len dotrzymał słowa i głęboko przemyślał tę ofertę. Myślał o swojej przyszłości, przyszłości Michaela i innych kwestiach.
Po dwóch tygodniach agenci zadzwonili, aby uzyskać decyzję. Byli zdumieni przeciwną propozycją, jaką dla nich miał. Len przyjąłby ich ofertę kupna swojej farmy. Cena miała stanowić jedynie 75% ich oferty z pewnymi poprawkami. Społeczność emerytów wybuduje dla niego przestronne mieszkanie na wyłączność.
Zgodziliby się zapewnić mu wszelkie usługi wsparcia, których mógłby potrzebować do końca życia. Zgodziliby się na pozostawienie marginesu zieleni o głębokości co najmniej pięćdziesięciu metrów pomiędzy lasem a wszelkimi budynkami, parkingami itp. Agenci wspólnot emerytalnych Laurel Ridge wiedzieli o możliwości, kiedy rozmawiali z nimi przez telefon. Prawie połamali sobie nadgarstki w pośpiechu, żeby przygotować wymagane dokumenty, zanim ten stary Włoch Gus zmieni zdanie.
2 Michael ukończył college, gdy Len miał pięćdziesiąt pięć lat. Został ojcem późno w życiu, podobnie jak jego ojciec przed nim. On i Connie zostali pobłogosławieni Michaelem, gdy miał trzydzieści trzy lata, a Connie trzydzieści jeden. Żadne inne dzieci nie pojawiły się w ich domu, więc oboje rodzice skupili się na Michaelu; ciężko pracowali, żeby go nie zepsuć. Michael dorastał, rozumiejąc odpowiedzialność, znał pracę i nagrodę.
Rodzina była szczęśliwa, rozumiejąc, że bezpieczeństwo można kupić kosztem wysiłku i rozwagi. Teraz relacje Michaela z ojcem składały się głównie z kilku rozmów telefonicznych tygodniowo i comiesięcznych „chłopięcych wieczorów”. Ten wieczór składał się z kolacji we włoskiej restauracji należącej do syna jednego ze starych przyjaciół Lena.
Byli patronami przez dwadzieścia kilka lat od powrotu Michaela do domu do chwili obecnej. Wcześniej Len i Connie byli gośćmi podczas ich okazjonalnych wieczorów. Kuchnia włoska była najlepsza w mieście.
Len zawsze miał rybę; nigdy mu się to nie znudziło. Powiedział Michaelowi: „Ryba, którą serwują w wiosce, to tak naprawdę panierowany karton. To jest ryba, mój synu!” Zjadł sałatkę z dodatkiem włoskiego sosu, choć wolał ranczo; oświadczył, że jest to kwestia dumy narodowej. Wszechobecne „warzywo dnia” nigdy nie było brane pod uwagę, zamiast tego zostało przywłaszczone przez gulasz z cukinii i pomidorów z małżami. Wszystko to w towarzystwie bardzo dobrego białego wina, a na deser lody.
Len miał około osiemdziesięciu lat. Jego sylwetka była nadal szczupła, chociaż teraz zaczął się trochę pochylać, co, jak powiedział, wynikało z noszenia „tych wszystkich przeklętych lat”. Jego twarz, niegdyś gładka i przystojna, teraz była zbiorem plam starczych i zmarszczek. Jego skóra była gobelinem lat, świadectwem czasu spędzonego na słońcu i wietrze, a każda pora roku pozostawiała na nim ślad.
Nie czuł się urażony zmianą, jaką przyniosły te lata, zamiast tego szczerze przyznał, co wywarły na niego wydarzenia w jego życiu. Len wypił trzeci kieliszek doskonałej białej grappy, jakiego nigdy wcześniej nie pił. To rozwiązało mu język, tylko trochę. Kiedy posiłek dobiegł końca, jego ryba była zjedzona tylko w połowie. Gulasz znikł w połowie, sałatka została zignorowana.
Zostało jednak skonsumowane, podobnie jak lody truskawkowe. Było kilka spraw, które wymagały od nich należytej uwagi. Powiedział Michaelowi: „Myślę, że już skończyliśmy, prawda? Jeśli zostanę dłużej, mogę zsikać się w spodnie”. Poszli do samochodu. Michael spodziewał się, że uda mu się wrócić do wioski, gdzie przechowa ojca do przyszłego miesiąca.
Był zaskoczony, gdy ojciec poprosił go, aby pojechał na wzgórza, na stromą grań, z której roztaczał się widok na miasto. Widok obejmował wioskę emerytów, dawną mleczarnię Belloni. Było nakrapiane domami, plamami przypominającymi kupę mew na zalesionych, zielonych zboczach grani. Michael zaparkował na szczycie, skąd był najlepszy widok.
Liście się zmieniały, dostarczając im widoku czerwieni, pomarańczy, brązów i żółci. Len oświadczył: „Jesień była zawsze moją ulubioną porą roku, zwłaszcza dni indyjskiego lata. Dni byłyby chłodne, noce nawet rześkie, a potem na krótki czas, może nawet na tydzień, wróciłoby lato. Słońce prażyło, wysysało pot z ciała. To były najpiękniejsze dni, Michael, najlepsze dni, aby być młodym i żywym.
„Chcę opowiedzieć ci historię, prawdziwą. Jest to historia, która być może nigdy nie powinna przejść z ojca na syna, a mimo to chcę wam ją opowiedzieć. To wyjaśni pewne rzeczy, dlaczego nie zamieszkałbym z tobą, twoją uroczą żoną i dziećmi, mimo że kocham was wszystkich bezgranicznie.
Jestem przywiązany do ziemi, do gospodarstwa i to jest moje miejsce. Rozumiesz to, mój synu?” Dla podkreślenia położył swoją starą dłoń na nadgarstku Michaela. Michael powiedział mu, że wydaje mu się, że rozumie. Len uśmiechnął się i zaczął swoją historię. 3 „Zawsze pamiętam życie na farmie, Michael.
Zawsze był przy mnie i z czasem też tam byłem. Ja i mój ojciec ciężko pracowaliśmy, ale też ciężko się bawiliśmy. Lubił okazjonalne wieczory z przyjaciółmi, wieczór spędzony przy kartach, winie i rozmowach.
Popołudnia spędzałem na łowieniu ryb i zwiedzaniu lasów. Miałem też noce poświęcone innym eksploracjom. Dziewczyny mnie lubiły, Michael. Byłem pewnym siebie młodzieńcem, ale nie aroganckim, capisce?” Powiedziałem mu, że tak, rozumiem. Ja też jestem pewnym siebie mężczyzną.
„Wśród ówczesnych dziewcząt dałem się poznać jako właścicielka wyjątkowego cazzo, kogut.” Poppa zachichotał i wiedziałem, że wino nadal działa na niego. „Była wyjątkowa zarówno pod względem długości, jak i grubości. Zwykle mężczyzna może mieć jedno lub drugie, a często nie oba.
Miałem szczęście mieć jedno i drugie”. „To był indyjski letni dzień. Miałem dwadzieścia siedem lat i wciąż byłem samotnym mężczyzną, cieszącym się pogonią za tak wolnym życiem. Byłem w lesie i zapragnąłem zrzucić ubranie na małej polanie.
wiedziałem. Leżałem na polanie, nagi jak nowo narodzony, i gładziłem cazzo. Kątem oka dostrzegłem ruch.
Spojrzałem i zobaczyłem kobietę, która szła w moją stronę, uśmiechając się, gdy nadeszła. Ubrana była w płowobrązowy płaszcz z kapturem na głowie. Na nogach miała brązowe sandały.
" „Byłem nieco zaskoczony, ale byłem pewnym siebie mężczyzną. Nie próbowałem zasłonić się przed jej oczami, zamiast tego cieszyłem się, że mnie widzi. Podeszła do mnie powoli, z powściągliwym uśmiechem na ustach, uśmiechem Mony Lisy.
Wstałem, aby Spotkaj się z nią, a ona poszła prosto w moje otwarte ramiona. „Jej twarz była blada aż do mlecznego, a nie oznak skazy. Skóra tak gładka, tak miękka, nieskazitelna jak świeży krem. Jej oczy były tak ciemne jak moje, a kosmyk płowych włosów otaczał jej twarz.
Jej usta były obiecujące pocałunki, tak ekscytujące. Ująłem jej podbródek w dłoń i skierowałem jej usta do moich. Ten pierwszy pocałunek był czystym pocałunkiem i był to jedyny tego rodzaju. Nasze usta wkrótce się zachwyciły, smakując i smakując.
odkrywanie, w jednej chwili dokuczanie, a w następnej wymagające.” „Całowałem jej usta, policzki, czoło. Zdjąłem kaptur z jej głowy i pocałowałem ją w szyję, a wszystko to obejmując tę kobietę i boleśnie świadomy mojej erekcji męskości. To, co robiłem wcześniej, wzbudziło zainteresowanie mojej kutasie, to co ona i ja robiliśmy spotkało się z wielkim zainteresowaniem.” „Zacząłem rozpinać przód płaszcza, odsłaniając przed moim wzrokiem jej mleczną skórę. Było blade jak świeżo ubita maślanka.” „Nie stawiała oporu, ale też mi nie pomogła.
Jako mężczyzna wiem, że brak oporu jest równoznaczny z zgodą. Kobieta powie Ci, żebyś przestał, jeśli ona nie chce. Niektórzy powiedzą też „stop”, aby zachować swój wizerunek skromności, nawet jeśli jej nie ma.” „Rozpięłam przód i rozpadł się, odsłaniając pełne piersi i ciemne sutki na baczność.
Jej brzuch był płaski jak mój, a biodra szerokie i wydatne kości biodrowe. Miała na sobie prostą lnianą bieliznę, nie to, co obecnie uważa się za majtki, ale raczej bezkształtny worek ze sznurkiem, w którym znajdowały się jej figa i culo. Jej wzgórek pokryty był futrem ciemnobrązowych włosów, chociaż nie były one długie ani kudłate. Cienka linia drobnych włosków sięgała jej prawie do pępka.” „Przerwałem pocałunki i zapytałem ją o imię. Szepnęła mi do ucha „Alma”.
Choć brzmi to dziwnie, były to jedyne słowa, które wymieniliśmy; moje pytanie i jej odpowiedź.” „Położyłem rękę między jej nogami, okazując zarówno moje pragnienie, jak i to, że ją posiadam.” Poppa zrobiła pauzę, po czym zapytała: „Czy pamiętasz nasz ogród, Michael?” Michael był wprawiony w osłupienie przez to nagłe zboczenie. historię. Powiedział: „Jasne, tato, pamiętam”.
Len kontynuował: „Pamiętasz melony, które wyhodowaliśmy? Jak były dojrzałe i ciepłe od letniego słońca, kroiliśmy je. Jak były tak soczyste, lepkie od własnych soków? Tak właśnie się czuła, ciepła, lepka i taka dojrzała, Michael. Wkrótce rozłożyliśmy jej płaszcz na ziemi i cieszyłem się jej ciałem.
Dotykałem wszędzie, smakowałem wszystkiego, tarzałem się w oceanie doznań. Kiedy nadszedł czas, przyłożyłem cazzo do jej otworu i wepchnąłem się w nią. Była przemoczona, a wejście, choć bardzo przytulne, nie było trudne, wszedłem do środka i byłem zaskoczony, że była w stanie przyjąć mnie całego inne kobiety uważały to za niemożliwe i musiałam zadowolić się używaniem tylko tego, co były w stanie zaakceptować.
„Kiedy próbowałem się wycofać, żeby móc ją pogłaskać, okazało się, że nie mogę. To było tak, jakby bardzo silna ręka trzymała mnie w niej, trzymała w niej. Rezultat był taki: jedyne, co mogłem zrobić, to wepchnąć się głębiej, mocno dociśnij moje pachwiny do jej. To także było przyjemne i robiłem to coraz mocniej, coraz mocniej, aż zostaliśmy ze sobą zapieczętowani.” „Byłam zszokowana szybkością mojego orgazmu, kiedy to nastąpiło.
Spłynęła na mnie fala przyjemności, jakiej nie zaznałem od tamtej pory, nawet z twoją drogą mamą, Michaelem. Wydawało mi się, że trwało to godzinami, choć wiem, że tak nie może być. W pewnym momencie zatraciłem się, straciłem sumienie.” „Kiedy potem zdałem sobie sprawę, że jestem sam, leżę na plecach na polanie, a słońce świeci na mnie.
Rozejrzałem się i zobaczyłem ją idącą w stronę lasu, jej pośladki kołysały się w najbardziej prowokacyjny sposób. Następną rzeczą, którą zobaczyłem, był połysk jej kształtu, który na chwilę zdawał się blaknąć. Jej postać stała się jeleniem, płową łanią. Białe futro lśniło jak śnieg między jej tylnymi nogami, jak świeża maślanka, gdy kołysały się jej boki.” „Zatrzymała się na skraju lasu i spojrzała na mnie, Michael.
Myślę, że się ze mną żegnała. Weszła za zasłonę i zarośla i zniknęła. Poppa przerwała i spojrzała na Michaela. „Nie jestem pewien, dlaczego poczułem potrzebę opowiedzenia ci tej historii. Następnej wiosny na skraju lasu pojawiła się łania w towarzystwie dwóch cętkowanych jelonków.
Nie były skryte, jak to bywają z jeleniami, ale wykazywały pewną pewność siebie.” „Tej wiosny pojawił się problem z lisami, niektóre z nich zaatakowały miejscowe psy, a nawet rolnika na jego polu. Zacząłem nosić pistolet w terenie. Któregoś popołudnia, gdy obserwowałem łanie i jelonki, z lasu na otwartą przestrzeń wyszedł mężczyzna.
Miał strzelbę i widziałem, jak celuje w jelenia. Nie pomyślałem, tylko wziąłem pistolet i strzeliłem, celując w jego głowę. Kula chybiła, zamiast tego wyrywała ranę w drzewku za nim. Usłyszał strzał, rykoszet, zobaczył świeżą ranę w drewnie. Widział, jak trzymam pistolet, widział, jak celuję po raz drugi.
– Ten człowiek upuścił strzelbę i podniósł się na piętach. W tym momencie następną kulą rozwaliłbym mu czaszkę. Moim zamiarem było zabić go tam, gdzie stał, Michael.
Jego strzelba to ta, którą nosiłem pod płaszczem przez tyle lat. Nigdy nie wrócił i nigdy więcej nie miałem problemów z kłusownikami. „Zacząłem wzywać łanię Alma. Przez całe lato trzymała jelonki blisko siebie.
Ich plamy wyblakły i zniknęły wraz z upływem lata. Nigdy ich nie widziałem ani w następnym roku, ani w żadnym następnym. Alma zawsze tam była, ale była sama i nigdy więcej nie pokazała mi żadnych jelonków. „Pięć lat później poznałem twoją matkę. Szybko się zaprzyjaźniliśmy, potem pobraliśmy i założyliśmy rodzinę.
Nadszedł czas, żebym dorósł, czas, żebym miał żonę, dom, dzieci. Naszym zamiarem było mieć ich kilka, ale mieliśmy tylko jednego, ciebie, Michaela. Chcieliśmy więcej, ale byliśmy zadowoleni z naszego jedynego syna.” „Michael, myślę, że na tym już skończyłem. Czy możemy już wrócić do wioski? do holu, przytulił go i obiecał, że zadzwoni za kilka dni.
Len uśmiechnął się, przez kilka chwil trzymał Michaela za rękę i życzył mu dobrej nocy. 4 Telefon wyrwał Michaela z głębokiego snu tuż po trzeciej nad ranem. To była Laurel Ridge, dzwoniąc i informując go, że jego ojciec zmarł w wyniku rzekomego ataku, który miał miejsce w nocy.
Len nacisnął przycisk wezwania, ale kiedy przybyła pomoc, znaleziono go leżącego na podłodze. Nie oddychał, nie reagował, nie stwierdzono śladu rytmu. Resztę nocy Michael spędził wspominając ojca. Pomyślał o historii, którą przekazał mu tata, myśląc o całkowitej głupocie takiej fantazyjnej opowieści. Następny dzień pochłonęły załatwianie spraw, telefonowanie, opieka nad własną żoną i dziećmi, które również straciły kamień węgielny swojego życia.
Pod koniec dnia po raz ostatni zadzwonił do Laurel Ridge, mówiąc, że przyjedzie następnego dnia, aby odebrać rzeczy osobiste ojca. Michael był wyczerpany, zmęczony do szpiku kości emocjonalnym drenażem po stracie. Zapadł w sen, który nie przywracał ani nie odświeżał. Następnego dnia Michael udał się do Laurel Ridge, aby odebrać dobytek ojca.
Dzień był ponury, gęste chmury zasłaniały słońce. Michael uznał, że to odpowiednie na tę okazję. Spojrzał w stronę lasu, ponownie myśląc o historii, którą opowiedział mu tata.
Nie było widać nic poza trawą i lasem. Michael był zaskoczony, gdy odkrył, że majątek jego taty stanowi tak niewielką kolekcję. W pudełku z aktami znajdowały się rachunki bankowe Lena, jego testament i kilka listów. Drewniana skrzynia zawierała kilka pamiątek, zdjęcia młodszego Lena i Connie, bardzo młodego Michaela.
Zwykły asortyment odzieży, rzeczy osobistych, rzeczy, które mężczyzna mógłby posiadać. Na dnie skrzyni leżała dwulufowa strzelba. Michael zebrał rzeczy, pożyczył od tragarza wózek na kółkach i załadował towar. Wypchnął się przez drzwi i spojrzał w stronę lasu.
Łania stała na otwartej przestrzeni i uważnie wpatrywała się w Michaela. Michael powiedział cicho: „Alma, jego już nie ma”. Jej głowa podskoczyła do góry, jakby usłyszała, ale odległość, która ich dzieliła, była niemożliwa.
Skinęła kilka razy głową, jakby się zgadzała, i odwróciła się. Szła w stronę lasu, jej zad kołysał się prowokacyjnie, a futro między udami było białe jak świeżo ubita maślanka. Weszła do lasu i po kilku krokach zniknęła..
Z Kaylą jest coś dziwnego. To znaczy poza obciąganiem mnie w środku nocy.…
🕑 33 minuty Nadprzyrodzony Historie 👁 1,680Była 4:22 nad ranem, a ja nie mogłem spać. Wiedziałam, że robienie Tłustego Czwartku dzień przed sprawdzianem było błędem. Ricky, na końcu korytarza, przyprowadził kilku przyjaciół z…
kontyntynuj Nadprzyrodzony historia seksuHeather ma pomysł, jak mogę powstrzymać Kaylę, ale chyba nie bardzo mi się to podoba.…
🕑 32 minuty Nadprzyrodzony Historie 👁 1,950Tej nocy poszedłem spać wcześnie, może o 10:00. Byłem po prostu zbyt zmęczony, żeby zostać dłużej. Ale, tak jak ostatnim razem, gdzieś w środku nocy drzwi otworzyły się ze…
kontyntynuj Nadprzyrodzony historia seksu... spać, być może śnić Hamleta, Szekspira…
🕑 6 minuty Nadprzyrodzony Historie 👁 1,717Kiedy byłam nastolatką, często odwiedzał mnie we śnie. Pierwszy raz był tej nocy, kiedy skończyłem szesnaście lat. Zawsze myślałam, że to mój urodzinowy prezent od wszechświata,…
kontyntynuj Nadprzyrodzony historia seksu