Dlatego po otrzymaniu opinii postanowiłem podzielić część czwartą na dwie części - Enjoy x…
🕑 20 minuty minuty Miłośnicy żon HistorieRebecca wraca myślami do pierwszej nocy z Travisem. Ulga, którą poczuła, kiedy się poddała, przyznając głośno, że go pragnie. Przyjemność, którą poczuła, kiedy jego palce wcisnęły się głęboko w jej cipkę. W przeszłości słyszała, jak kobieta mówi o orgazmach.
Zawsze myślała, że wyolbrzymiali uczucia, żeby podnieść jedno na drugie. Nigdy nie zdawała sobie sprawy, że jej ciało może się tak czuć. Jak lek, wiedziała, że potrzebuje więcej. Po śnie nie może ponownie zasnąć. Zdmuchuje świecę i pokój zapada w ciemność, poza małą smugą światła wpadającego przez małą szczelinę w zasłonach, latarnię uliczną na zewnątrz rzucającą pomarańczową poświatę na sufit.
Kładzie głowę na poduszkach i przykrywa chłodne ciało kocem, wpatrując się w ten sam punkt sufitu. Jej oczy nie mrugały, nieustannie powracały do snu, nie chcąc pozwolić, by pojedynczy szczegół zniknął, wiedząc w głębi umysłu, że zapamięta ten sen w doskonałych, żywych szczegółach, aż do dnia swojej śmierci. Siada przy kuchennym stole, popychając papkowate płatki do miski.
Charles siedzi naprzeciw niej. Rozprowadza marmoladę na swoim toście. Odgłos jego noża skrobiącego po jego chrupiącej powierzchni i śpiew kosa w ogrodzie to jedyne dźwięki przenikające atmosferę w kuchni.
Wciąż rozważa swoje nowo odkryte samopoczucie, kiedy Charles patrzy na swoją żonę i kładzie nóż na krawędzi swojego talerza. Porusza się niespokojnie na swoim miejscu. Odchrząknął ostrożnie, zwracając się do niej; - Wiesz, że zostały tylko cztery dni, zanim polecę do Delhi? Nuci tylko odległą odpowiedź i bezmyślnie bawi się śniadaniem. - Czy mówiłem ci, że udało mi się znaleźć tańszy lot z Delhi do Bihar? - pyta, mając nadzieję, że uda mu się uzyskać od niej jakąś rozmowę.
Kiedy nie odpowiada, na próżno ciągnie swoją żonę, skądkolwiek jej myśli. „Znajomy powiedział mi, że mogę prawie o połowę obniżyć koszty mojego wewnętrznego lotu na lotnisko Gaya. Pomyśl tylko, że to cała dodatkowa wioska, do której będę mógł pomóc w dostarczeniu świeżej, czystej wody”. Jego entuzjazm do pomagania ludziom zwykle wywierał na nią większy wpływ, ale nie wydawał się słabnąć. Wiedział, że nie może zostawić takich rzeczy.
Nie wiedział, co w nią wstąpiło, ale myślała o tym od tygodni. Sztywnieje i prostuje ramiona, tak jak milion razy wcześniej widział, jak robi to jego dalszy, kiedy walczył z matką. - Rebecca! Czy ty w ogóle mnie słuchasz? Ton jego głosu jest tak odmienny od jego zwykłego spokojnego ja.
Ma zmarszczone brwi i poważny wyraz twarzy. Jest zaskoczona marzeniami i patrzy na męża, rzuconego jego nietypowym wybuchem. „Czy nie sądzisz, że powinniśmy porozmawiać o tym, co cię niepokoiło przez ostatnie kilka tygodni? Naprawdę nie byłeś sobą,” gdy mówi, jego ton złagodniał.
- Martwię się, że zostawię cię i przelecę prawie siedem tysięcy mil po całym świecie; może powinienem po prostu odłożyć podróż, aż poczujesz się lepiej? Przeszukuje twarz żony, próbując zrozumieć, o czym myśli. Nie jest przygotowana na jego pytanie. W przeszłości Charles nigdy tak naprawdę nie pytał jej, jak się czuje, ale nigdy wcześniej nic tak nie wstrząsnęło jej życiem. Był taki czas, kiedy pomógł jej przezwyciężyć smutek z powodu nieoczekiwanej utraty babci, ale to było bardzo różne. To była strata rodziny.
To jest dla niej bardzo osobiste. Nie chodzi o nikogo innego. Chodzi o to, kim ona jest.
Zawsze myślała, że wie dokładnie, kim jest, ale teraz jest jasne, że nie miała pojęcia. Patrzy na zatroskaną twarz swojego drogiego, słodkiego męża. Nigdy nie zrobiłaby nic, by celowo go skrzywdzić.
Nigdy się nie kłócili przez 8 lat ich małżeństwa, ale jak mógł spełnić potrzebę, którą objawił jej sen? Nie mógł nawet być na nią zirytowany dłużej niż 30 sekund. Właśnie to udowodnił swoim małym wybuchem. - Przepraszam Charles. Wiem, że ostatnio ciężko mi było żyć.
Wstaje, obchodzi stół i staje za nim, obejmując go ramionami i mocno przytulając. - Nie miałem racji, odkąd zachorowałem w noc aukcji. Myślę, że to mogło wyrzucić moje hormony. Wiedziała, że rozmowa o tym, co nazywał „rzeczami kobiecymi”, powstrzyma go od zadawania dalszych pytań. Całuje go w miękki, gładko ogolony policzek, po czym uściska go ostatni raz i wraca na swoje miejsce.
Jest zszokowana, że pierwsze kłamstwo tak łatwo wyszło z jej ust. Mimo że było to połowiczne kłamstwo, bardziej przypominało naginanie prawdy i pomijanie niektórych informacji. Bardziej zszokowało ją to, że nie czuła się tak winna, jak się spodziewała.
Odsuwa miskę, podnosi szklankę soku pomarańczowego i upija łyk. „Czułbym się tak źle, gdybyś nie mógł iść i pomóc tym wszystkim ludziom, po prostu zostać w domu i opiekować się mną. To byłoby bardzo samolubne z mojej strony. Naprawdę wszystko w porządku”. Ona uspokaja.
Poza tym chciała czuć się źle. Po prostu nie w sposób, w jaki myślał. Nie byłoby to możliwe, gdyby na jakiś czas nie opuszczał kraju. Zastanawia się, jaka byłaby reakcja Travisa, gdyby usłyszał, że jej mąż odłożył swoją podróż z powodu nagłego nadejścia żony. Telefon dzwoni.
Wstaje, zaciska pasek szlafroka, podnosi telefon bezprzewodowy z uchwytu, patrząc jak zwykle na męża; czy spodziewasz się, że ktoś zadzwoni o tej porze z wyrazem twarzy. - Cześć. Pani Williams, czy mogę pomóc? Mówi, starając się nie brzmieć tak na wpół śpiącą, jak się czuła.
- Witam, pani Williams. Bierze gwałtowny wdech, gdy zdaje sobie sprawę, że w chwili, gdy słyszy głos, to jest Travis na końcu linii. Szybko udaje, że uderzyła palcem w stół, kiedy jej mąż podnosi wzrok w reakcji na jej westchnienie.
"Dzień dobry." Mówi, starając się, aby jej ton był jak najbardziej normalny. - Czy jest teraz z tobą w pokoju? Nie musi pytać, o kim on mówi. "Tak to prawda." Zaczyna iść w kierunku drzwi, kiedy mówi jej, żeby powiedziała w pokoju z mężem. Obraca się, rozglądając po pokoju, szukając sposobu, w jaki mógł wiedzieć, co robi, po czym kręci głową na tę głupią myśl. Oczywiście wie, co by zrobiła; wydaje się, że ostatnio zna ją lepiej niż ona.
- Chciałem tylko coś załatwić; wydaje mi się, że w piątek rano podwieziesz męża na lotnisko. Więc będę u ciebie o 8, w piątek wieczorem. Jeszcze nawet nie omawiała swoich planów z Charlesem. Skąd znał jej plany? - Nie, nie tutaj - mówi trochę za głośno, sprawiając, że Charles podniósł głowę znad gazety, którą czytał.
- Dlaczego myślisz, że masz coś do powiedzenia, kiedy i gdzie Rebecca? Jego słowa są miękkie, ale autorytatywne, wysyłając f na jej policzki i ciepło między nogami. - Powiedz mi, że chcesz mnie w swoim domu. Powiedz mi, kiedy jesteś przed swoim mężem, ty brudna mała dziwko. Opiera się o komodę i patrzy na swojego męża, który jest błogo nieświadomy, bez wątpienia czytający wiadomości ze świata.
„Chcę, żeby to było w moim domu” - jej słowa brzmiały trochę ostrzej, niż zamierzała. "Co masz na sobie?" - pyta swoim głębokim, aksamitnym głosem. - Cóż, naprawdę nie mogłam tego teraz zrobić; wciąż jestem w koszuli nocnej i szlafroku.
Mówi tak cicho, jak tylko może. - Dobrze. Poczuj dla mnie swoją cipkę.
Powiedz mi, jaka jest mokra. Jego oddechy są ciężkie przez telefon. Może sobie wyobrazić go siedzącego za biurkiem swojej dużej firmy konsultingowej. Wyobraża sobie go w jednym ze swoich szarych garniturów, wyglądającego na silnego i potężnego.
"Powiedz mi!" wyrywa ją z fantazji. Odwraca się plecami do męża. Powoli wsuwa rękę pod szlafrok; unosi rąbek swojej krótkiej koszuli nocnej, przesuwając dłonią po miękkich jedwabistych majtkach.
Szept jęku wydobywa się z jej ust, gdy jej palce ślizgają się po materiale, masując wrażliwy kopiec poniżej. Desperacko próbuje zapanować nad oddechem, nerwowo zerkając przez ramię, żeby upewnić się, że jej mąż jest nadal pochłonięty gazetą. „Tak, było bardzo mokro”. Jej głos lekko się załamuje.
„Dobrze, do zobaczenia na”. "Kto to był, kochanie?" Jej mąż pyta, odkładając telefon na bok. Po raz ostatni gładzi swoją teraz wyjątkowo mokrą cipkę, po czym cofa rękę i układa się, odwracając się do męża. „Och, to była tylko Julie. Chciała wiedzieć, czy moglibyśmy zorganizować tu klub książki w weekendy.
Naprawdę nie chciałem, ale ona potrafi być bardzo przekonująca”. Drugie kłamstwo, a jest to najbardziej wyzywające kłamstwo, nie jest czymś, co mogłaby zracjonalizować. Wyszedł z taką samą łatwością, jak pierwszy.
Jej umysł nie może myśleć o swoim mężu ani o kłamstwach, które właśnie powiedziała. Został skonsumowany i wie, że jest tylko jedno wydanie. Na myśl o Travisie mrowi ją cipka. Myśl o jego czystej sile.
Zastanawia się, jak mógłby to wykorzystać przeciwko niej. Samo myślenie o nim sprawia, że jej ciało reaguje. Szybko wypija ostatni łyk, po czym przeprasza, mówiąc, że idzie pod prysznic. Pędzi do łazienki, by wykorzystać swoją fantazję o Travisie, aby uwolnić rosnący w niej nacisk. Chodzi po salonie.
Sprawdza godzinę na złotym zegarze karetki na kominku. Siada na fotelu, po czym wstaje i kontynuuje spacer. Sprawdza swoje odbicie w lustrze, po czym jeszcze raz sprawdza godzinę.
Jej serce bije coraz szybciej w piersi. Jej żołądek jest wypełniony motylami, tańczącymi w rytm jej serca. Czekała tak przez ostatnią godzinę, zbyt chętna, by przygotować się na wydarzenia nocy. Po wysadzeniu męża na lotnisku odjechała do domu z nietypową prędkością. To dało jej absurdalnie dużo czasu do spędzenia w łazience, zajmując się każdym calem jej ciała w oczekiwaniu na przybycie Travisa.
Już czuła wilgoć między nogami, ale od chwili przedstawienia Travisowi wydawało się, że jej ciało było zawsze w stanie gotowości. Temperatura w pomieszczeniu jest wyjątkowo wysoka. Sprawdza termostat na ścianie. Jest zaskoczona, że cyfrowy odczyt pokazuje tylko dwadzieścia pięć stopni. Powinna była wiedzieć, że będzie ustawiona na tę temperaturę.
Wiele razy słyszała, jak jej mąż mówił o tym, że jest to idealna temperatura do obniżenia kosztów ogrzewania, które z kolei mógłby przekazać swojej organizacji charytatywnej. Jej ciało płonie. Nie może już dłużej znieść tego, że jest zamknięta w domu, chodząc jak uwięzione zwierzę w jego zagrodzie. Wchodzi do ogrodu za domem, natychmiast czując ulgę, gdy chłodny wiatr uderza w jej nakarmione policzki.
W powietrzu unosi się słodki zapach lata. Oddycha głęboko, odświeżając płuca. Zamykając oczy, pozwala, by spłynęły na nią ostatnie promienie wieczornego słońca. Czuje, że zaczyna się rozluźniać. Czuje lekki wietrzyk delikatnie tańczący wokół jej ciała, gdy miękki, prześwitujący materiał jej bluzki delikatnie trzepocze, a jej nagie piersi łaskoczą.
Słyszy śpiew ptaków wokół niej i delikatny szelest liści na drzewach kołyszących się na wieczornym wietrze. Dryfuje w głębokim stanie relaksu, pozwalając swojemu umysłowi się opróżnić. Jest świadoma, że jej oddechy powoli wchodzą i wychodzą, stan nie do końca uśpiony, ale nie do końca rozbudzony. To pierwszy raz od dłuższego czasu, kiedy czuje się zrelaksowana.
"Oszczędzać energię na później?" Pytanie Travisa dobiega zza jej pleców. Dźwięk jego głosu burzy jej spokój, powodując, że wyskakuje ze skóry. - Cholera! Travis, wystraszyłeś mnie żywym światłem dziennym. Mówi, gdy jej ręka podchodzi do jej serca.
- Wyglądałeś na tak zrelaksowanego. Stałem tutaj i tylko cię obserwowałem. Nie wiedziałem, jak zwrócić twoją uwagę, nie zmuszając cię do skoku. W końcu po prostu zdecydowałem, że mówienie będzie najlepszą opcją.
Ma chłopięcy, pytający uśmiech na twarzy. Nie może powstrzymać uśmiechu. - Wiesz, Rebecca, masz piękny uśmiech.
Siedziałem i patrzyłem, jak śpisz z tym uśmiechem na twarzy, zanim wróciłem do swojego pokoju tej nocy. Wyglądałaś jak anioł, który właśnie tam leżał. Poza tym na myśl o nim obserwującym jej sen. Wygląda wspaniale, stojąc tam. Ma na sobie parę wyblakłych starych dżinsów i białą koszulkę.
Wygląda tak inaczej niż w zwykłych garniturach, w których go widzi. „Słuchaj, myślałem”. Wskazuje jej, żeby dołączyła do niego i usiadła na ścianie pod kwitnącym drzewem w jej ogrodzie.
- Martwię się o ciebie. Myślę, że może naciskałem na ciebie zbyt szybko. Myślę, że powinniśmy porozmawiać o tym, jak się czujesz. Bierze ją za rękę. Nie tego się spodziewała.
Widzi nową stronę Travisa. Ta nowa strona sprawia, że jest dla niej bardziej zagadką. Czuje, jak przyspiesza jej puls. Jej mała dłoń jest tak bezpiecznie zamknięta w jego. "Nie wiem, co mam powiedzieć?" - Nie chodzi o to, co chcę, żebyś powiedziała.
Chcę szczerze wiedzieć, jak się czujesz. Nadal próbuje odpowiedzieć na nieoczekiwane pytania. Kiedy nie odpowiada, on kontynuuje. "Odebrałem od ciebie telefon w poniedziałek i po prostu poczułem, że może popchnąłem cię za daleko.
Mój dla ciebie mnie przewyższył. Wiem, że myślisz, że jestem draniem o zimnym sercu, ale na pewno wiesz, że bym to zrobił nigdy nie rób niczego, czego nie chciałeś, co by cię zraniło? " Dreszcz przebiega przez jej ciało, gdy przypomina sobie swój sen. Właśnie użył prawie dokładnie tych samych słów, o których marzyła. „Niecały miesiąc temu nie całowałeś nawet innego mężczyzny poza swoim mężem, a potem proszę, żebyś się dotknęła przed nim.
Posunąłem się za daleko”. Przeciera dłonią brodę, drapiąc palcami szczecinę zarostu. "Pomyślałem, że może powinniśmy wrócić, spróbować zostać przyjaciółmi przez chwilę, nie chcę, żeby to miało wpływ na twoje małżeństwo." „O nie, nie masz!” Ona protestuje.
Bulgoczący w niej gniew. - Nie waż się myśleć, że możesz tu przyjść i po prostu mnie zbyć, jak tanie małe dziwki. Wyciąga dłoń z jego uścisku i mocno wbija palec w jego klatkę piersiową. - Nie możesz tak po prostu chodzić i czarować ludzi. Zmuszać ich do łamania ślubów małżeńskich.
Rozbudziłeś tak silne pragnienie, którego moc, cóż, szczerze mówiąc, mnie przeraża. Uśmiecha się, patrząc, jak wyładowuje swoją frustrację, tylko jeszcze bardziej ją irytuje. Wybucha.
Całe napięcie ostatnich kilku tygodni wychodzi za jednym zamachem. Rzuca się na niego. Popychając go tyłem do klombu, uderzając w niego deszczem.
Jej rozmiar nie pasuje do jego siły i obraca ją, uwięziąc ją pod sobą. „Zapomniałem, jaka potrafisz być zadziorna,” śmieje się, usuwając z jej twarzy płatki, które spadły z kwitnącego drzewa nad nimi. Tak szybko, jak walka się rozpoczęła, to już minęło, a ona wybuchła chichotem. "Co jest takie śmieszne?" Próbuje odpowiedzieć, jej słowa są ledwo słyszalne przez śmiech. „Po prostu myślałem, że czeka mnie brudna noc, ale to nie jest do końca to, czego się spodziewałem”.
Kieruje wzrok na kwietnik, który jest pod nią. - Och Rebecca, co ja mam z tobą zrobić? - Cóż, mam na myśli kilka rzeczy. Mówi z szelmowskim uśmiechem na twarzy. Nie może się oprzeć złośliwemu błysku w jej oku. Ostro ją podciąga, jej twarz znajduje się zaledwie kilka cali od jego.
Ich oczy łączą się, wnikając głęboko w dusze innych. Ma zamiar ją pocałować, kiedy się odsuwa. - Nie.
Nie tutaj, sąsiedzi mogą zobaczyć. Podciąga ją na nogi; biorąc ją za rękę, prowadzi ją do domu. Gdy tylko wchodzi do domu, przyciąga ją do siebie, całując ją z pasją i pożądaniem, które rozpala jej ciało.
Jego ręce z grubsza wędrują po jej ciele, ale tym razem nie ma oporu ze strony Rebeki. Oddaje mu pocałunek, dopasowując jego pasję do całego nagromadzonego pragnienia, które gromadziła od ostatniego spotkania z Travisem. Jej ręka chwyta jego twardniejącego penisa przez dżinsy, masując dłoń w górę iw dół jego twardego trzonu.
Jęczy z nieoczekiwanego kontaktu i jest zaskoczony jej śmiałością. Odsuwa się od pocałunku, by przyjrzeć się twarzy tego nowo przebudzonego jezebela. Jest zszokowany ilością mrocznego pożądania, które widzi w jej oczach.
Dostrzegł w niej przebłysk od pierwszego dnia, kiedy ją spotkał, gotującą się pod powierzchnią. Teraz, kiedy zaakceptowała tę stronę, on widzi prawdziwy rozmiar jej pragnienia. Rebecca czuje, jak przepływa przez nią moc, gdy czuje, jak jego kutas drga z przyjemności pod jej dotykiem.
Jej wewnętrzna lisica zostaje uwolniona, po raz pierwszy w ich romansie czuje, że ma kontrolę. Uwielbia widzieć szok na twarzy Travisa i błysk rozpoznania w jego oczach, gdy pozwala mu zajrzeć w otchłań swoich najciemniejszych pragnień. Z najseksowniejszym, porozumiewawczym uśmiechem, jaki Travis kiedykolwiek widział, Rebecca wyciąga rękę i powoli odpina pasek, nie przerywając intensywnego kontaktu wzrokowego. Powoli ciągnie jeden koniec paska, aż całkowicie zdejmuje go z jego talii i upuszcza na podłogę. Następnie jej ręce rozpinają jego dżinsy i bardzo powoli wsuwa suwak i pozwala im opaść na nogi.
Wciąż nie przerywając wzroku, opada na kolana. Gdy jej uśmiech nieco się rozszerza, zrywa jego bokserki. Jego kogut wyskakuje z uścisku. Nie może już utrzymywać kontaktu wzrokowego.
Jej oczy przyciągają obiekt jej pożądania, łapczywie wędrując po jego cienkiej długości. Podnosi ręce pod jego koszulkę, powoli przesuwa paznokcie po jego brzuchu, uważając, aby nie dotknąć jego członka, gdy jej ręce opadają i przechodzą milimetry od niego. Spogląda z powrotem w jego oczy, chcąc zobaczyć jego twarz, gdy drażniła się z nim tak, jak jej musiał. Wciąż pozwala swoim dłoniom wędrować po jego ciele, zbliżając się kusząco coraz bliżej. Przysuwa głowę tak blisko, że czuje na sobie jej oddech.
Lubi się z nim drażnić, ale może dłużej opierać się chęci poczucia jego twardości. Bierze jego trzon w dłoń, głaszcząc go, czując, jak twardnieje jeszcze bardziej od jej dotyku. Jej druga ręka podnosi się i bierze jego miękkie jądra.
Po mistrzowsku pracuje rękami, jej własne pragnienie buduje się z każdym pociągnięciem. Jej oddech pogłębia się, gdy rozkoszuje się tą nowo odkrytą mocą. Splata palce, chwytając jego gruby trzon między dłońmi. Powoli masuje go w górę iw dół. Opada głowę.
Przesuwa miękkim, mokrym językiem po jego gładko ogolonych jajach. Wzdycha i zamyka oczy, gdy jej usta nawiązują kontakt. Oddycha głęboko i czuje, jak jej majtki już nasiąkają sokami. Nigdy tak bardzo nie chciała czegoś w ustach. Całuje jego jaja na całej powierzchni, jej ręce wciąż pracują nad jego kutasem.
Uwalnia go ze swojego uścisku i powoli przesuwa język w górę między jego jajami, aż do jego twardego trzonu, przerzucając językiem po jego głowie, docierając do jego solonych kulek spermy, które już uciekają z jego ciała. Travis obejmuje dłonie z tyłu jej głowy i mocno ciągnie jej włosy. Jeszcze bardziej się z nim drażni, jej przepyszne, szeroko otwarte usta pozostają tuż nad jego kutasem.
Bierze go do ust. Jej język ślizga się po jego twardym trzonie, otacza go jej ciepłe usta. Smakuje jego smakiem, gdy jego kutas wypełnia jej usta.
Zacieśnia uścisk na jej głowie i wpycha się głębiej w jej gardło. Podnosi dłoń wokół podstawy jego penisa, pracując nad częścią, której nie można dosięgnąć jej ustami, drugą ręką pieści jego jądra, rozkoszując się tym zadaniem. Odsuwa głowę do tyłu, powoli wycofując się z jego penisa, przesuwając językiem po jego czubku, zanim zanurza się z powrotem. Powtarza to, delikatnie ssąc go i jęcząc przy jego kutasie, gdy z przyjemnością unosi je wyżej i wyżej.
Zdejmuje dłoń z nasady jego penisa i obraca obie ręce, aby chwycić jego napięte pośladki, wciągając go głębiej w usta, połykając na całej długości. Lekko krztusi się, kiedy uderza ją w tył gardła. Ona się nie wycofuje. Trzyma go tam, aż jej gardło się rozluźnia i kontroluje oddech przez nos.
Travis powoli zaczyna się poruszać. Jego tempo przyspiesza, gdy bierze się przyjemność, jaką czerpie z pieprzenia jej ust. Ona bawi się jego jajami, podczas gdy on zaciekle pieprzy jej usta.
Czuje, jak się zbliża, gdy pcha mocniej i głębiej. Jego jądra zaciskają się. Wie, że jeśli będzie kontynuował, dojdzie. Pamięta tortury, gdy Travis i jego szpicruta doprowadzili ją tak blisko krawędzi.
Ostro odchyla głowę, wyjmując go z ust. "Ahh, ty pieprzona suko!" szydzi. Kiedy spogląda w dół, widząc wyraz jej twarzy, doskonale wiedząc, że wiedziała, jak blisko był od wystrzelenia gorącego ładunku w jej gardło. "Chciałem tylko pieprzyć twój mózg tutaj na dole, ale teraz ty pieprzona mała dziwko, sprawię, że dojdziesz do twojego małżeńskiego łóżka." Po czym ciągnie ją za włosy i ciągnie do tyłu w kierunku schodów.
Kiedy dociera na dno, podnosi ją z łatwością, która ją szokuje. Przerzuca ją przez ramię i wchodzi po schodach. Kontynuacja części czwartej……..
Żona kontynuuje swoją przygodę seksualną z dobrze zawieszonym przyjacielem w podróży służbowej…
🕑 29 minuty Miłośnicy żon Historie 👁 6,772Andee obudził się na dźwięk biegnącego prysznica. Patrząc na cyfrowy zegar obok łóżka, zobaczyła, że jest tuż po 6:00. Usiadła na łóżku i próbowała wytrząsnąć pajęczyny i…
kontyntynuj Miłośnicy żon historia seksuPrzygoda seksualna żony z dobrze zawieszonym przyjacielem musi zakończyć się po kilku gorących dniach…
🕑 12 minuty Miłośnicy żon Historie 👁 3,791Andee złożyła górę walizki i zapięła ją. Za kilka godzin wróci z powrotem do Kanady, z mężem i po kilku ostatnich dniach na plecach, dzieląc się swoimi doświadczeniami w Houston z…
kontyntynuj Miłośnicy żon historia seksuPodczas wojny między stanami kobieta czuje, że musi uszczęśliwić żołnierzy.…
🕑 10 minuty Miłośnicy żon Historie 👁 6,402Wojna między Stanami właśnie się rozpoczęła, a ja wyszłam za mąż w dniu, w którym mój nowy mąż miał zostać wysłany do walki. Miałem wtedy zaledwie 17 lat, ale wtedy uważałem się…
kontyntynuj Miłośnicy żon historia seksu