Najlepsi przyjaciele na zawsze - część dwunasta z trzynastu

★★★★★ (< 5)

Przyjaźń, jak Feniks, może powstać z popiołów.…

🕑 43 minuty minuty Miłośnicy żon Historie

ROZDZIAŁ 23: Dosłownie się trzęsłam. Byłam przerażona. Mężczyzna szedł z poważnym zaniepokojeniem w jego spojrzeniu. - Jim, powiedziała mi pielęgniarka. Słyszałeś coś jeszcze? powiedział mój były najlepszy przyjaciel.

„Nie, nie, jeszcze nie… Rodney…” Zacząłem, ale przerwałem. Naprawdę po prostu nie wiedziałem, co powiedzieć. Wiedziałem, co chcę powiedzieć, ale nie wiedziałem, jak to wyrazić. Po prostu zacząłem ryczeć jak dziecko. „Rod, ona nie może umrzeć, po prostu nie może.

Mam na myśli, że po prostu nie może, Rodney. Rodney, nie pozwól jej umrzeć” – powiedziałam, nie jąkając się, ale byłam tego pewna. „Ona nie umrze. Nie umrze, Jim, nie pozwolimy na to. Nie umrzemy” — powiedział.

Kiwnąłem głową i wrzasnąłem niekontrolowanie. „Jim, idę porozmawiać z lekarzem lub kimś innym przez chwilę, dobrze. Wrócę. I Jim, nie jesteś sam. Nie jesteś, nigdy, moim mężczyzną” – powiedział.

A potem odszedł, by zrobić to, co zamierzał. A potem byłam sama, przerażona i no cóż, sama. Nie byłem nawet pewien, co się dzieje. Wiedziałem, że moja żona jest w poważnych tarapatach.

Wiedziałem, że moja była najlepsza przyjaciółka będzie tam dla niej i dla mnie, jeśli do tego dojdzie. Będę musiała przemyśleć moje relacje z nim iz Claire. Przyszedł i zamierzał spróbować jej pomóc.

Lekarze, szpitale, to wszystko kosztuje, czasem dużo pieniędzy; to był jeden z tych czasów. Wiedziałem to na pewno, o tak, dużo pieniędzy. Mój były najlepszy przyjaciel miał dużo pieniędzy, więcej niż Bóg, byłem tego pewien. Spojrzałam na zegarek była prawie 5:00. Czekałem na jakiekolwiek słowo przez prawie cztery godziny.

Gdzie był kurwa lekarz! — Doktor Weintraub? — powiedział Rodney Pollard. — Tak, a ty? powiedział. - Nazywam się Rodney Pollard - powiedział. – Rodney Pollard? Jakieś pokrewieństwo z facetem, którego nazwisko widnieje na tabliczce na oddziale dializ – powiedział.

— Tak, to ja. A jeśli chodzi o Ann Clausen, to ja jestem kasjerem. Więc o co chodzi, doktorze? powiedział. – Czy jesteś spokrewniony z tą kobietą? powiedział.

„Nie, ale moim najlepszym przyjacielem jest jej mąż i zależy mi na tym, abym zajął się sprawami i zamierzam właśnie to zrobić” – powiedział. „Jestem pewien, że wiesz, że nie mogę omawiać przypadku bez zgody pacjenta lub, w tym przypadku, współmałżonka pacjenta” - powiedział lekarz. „Doktorze, ten człowiek prawie nie może mówić.

Jest jak wariat. To jego żona, całe jego życie zależy od tego, czy jej się uda. Czy może mi pan przynajmniej dać trochę nadziei” – powiedział Rodney. „Ona będzie żyła, panie Pollard.

Tyle mogę panu powiedzieć, ale…”. „Jej oparzenia, czy można je naprawić, mam na myśli całkowite wyleczenie! Znasz jakąś operację plastyczną? Co?” powiedział Rodney. ".

"Hmm, tak, przypuszczam, że głównie. Ale koszty wykonania tej pracy… — powiedział. — Koszty nie będą miały znaczenia — powiedział Rodney.

— Ja, my, chcemy tylko absolutnie najlepszej opieki, lekarzy, leków, jakie można dostać. Żadnych ograniczeń proszę pana, żadnych żadnych ograniczeń.”. „Żadnych ograniczeń? Domyślam się, że ma pan dużo pieniędzy, panie Pollard.

Mam na myśli tabliczkę. Ale możesz patrzeć na wszystko od pół miliona w górę, w rzeczywistości głównie w górę, za rodzaj opieki i rehabilitacji, o które wydajesz się prosić” – powiedział. „Nie ma problemu.

Czy potrafisz załatwić sprawy? Z kim mam rozmawiać, żeby wszystko załatwić? - powiedział Rodney. - Zabiorę cię tam teraz - powiedział. Rodney skinął głową. Widziałem, jak wracał, zanim mnie zobaczył. Patrzył w dół, ale był też zdeterminowany.

"Rodneya?" Powiedziałem. „Próbowałem uzyskać szczegółowe informacje, ale to musisz być ty; lekarz powiedział mi, że na pewno przeżyje. Udało mi się również ustawić kąt pokrycia. Niczego jej nie zabraknie. James, przejdziemy to.

I musisz pozwolić mi się tym zająć. Nie dadzą mi obejścia. Nie odważą się”, powiedział, „ale prawdopodobnie by to zrobili”.

Ukłoniłem się. Nie powiedział wprost, że dadzą mi szansę, bo jestem biedny. Ale to był jeden raz, kiedy nie zamierzałem pozwolić, by moja duma stanęła na drodze do tego, co należało zrobić.

Wiedziałem, co mówi. Zamierzał zapłacić, ponieważ wiedział na pewno, że nigdy nie będzie mnie stać na to, na co prawdopodobnie trzeba było sobie pozwolić. Mieliśmy ubezpieczenie zdrowotne i rentowe, ale miało ono swoje ograniczenia.

A granice miały być o wiele mniejsze niż potrzebne, aby naprawić moją kobietę. Zastanawiałam się, czy nie zadzwonić do mojego prawnika, ale pozwanie firmy za jej rachunki medyczne byłoby prawdopodobnie powolne i problematyczne na kilku poziomach. To był jeden raz, kiedy szybkość była najważniejsza. Rodney Pollard miał mieć wolną rękę; Chciałbym, żeby mój prawnik zajął się tą częścią sprawy. Mój były najlepszy przyjaciel miałby wolną rękę w podejmowaniu wszystkich decyzji.

Kiedy skończył opowiadać mi to, co mi powiedział, do poczekalni weszła pielęgniarka. „Panie Clausen, może pan już wejść, ale nie może pan zostać zbyt długo, a ona nie może jeszcze mówić zbyt dobrze, leki” — powiedziała. Skinąłem głową ze zrozumieniem, pomachałem do Rodneya i wtoczyłem się do zaciemnionego pokoju. Była przytomna. – Cześć, kochanie – powiedziałem.

Wiedziałem, że brzmię słabo i przepełniony strachem. Myślę, że próbowała się uśmiechnąć, ale to mogła być moja wyobraźnia. - Cześć - wyszeptała. „Nie mów, kochanie.

Po prostu potrzebowałem być z tobą. Kochanie, przywrócimy cię do porządku. Rodney prowadzi tutejszy zakład. Nie będzie żadnych opóźnień ani rozliczeń za mniej niż to, czego potrzebujesz.

Przysięgam, kochanie — powiedziałem. Mówiłem za dużo. Jej oczy trochę zaszkliły się i lekko skinęła mi głową. Potwierdzała moje słowa.

Uwierzenie w nie mogło być z mojej strony pobożnym życzeniem. co mógłbym powiedzieć. Rozmawiałem z moim prawnikiem, panem Donnelly, następnego dnia przed powrotem do szpitala, aby zobaczyć się z moją dziewczyną. Dowiedziałem się, że zajmie się tą sprawą. Wiedziałem, że cokolwiek się dowie, zaraz zostanie o tym poinformowany.

Była prawie 14.00. Musiałem wracać do szpitala. Miałem dwa tygodnie urlopu, na które pozwolił mi szef, pan Penniman.

Sammy, który mnie krył przez jeden dnia, musiałem wrócić na trasę. Henry zwolnił mnie w pracy na moją dwutygodniową przerwę. Spała.

Wiem, że to jej leki ją od tego powstrzymywały. Nie narzekałem To nie był czas dla mnie na samolubstwo z jej spaniem przez cały dzień, do diabła, to nie był. Claire dołączyła do mnie wieczorem drugiego dnia. Dała mi znać, że Rodzina Pollardów dotrzymywała mi towarzystwa głównie na zmiany.

Doceniam to. Potrzebowałem towarzystwa choćby po to, by otrzeć łzy strachu i frustracji. I potrzebowałabym tego wsparcia przez następne dwa tygodnie, aż moje dziecko będzie mogło wrócić do domu. Cóż, miałem nadzieję, że wróci do domu.

Lekarz miał wątpliwości, ale ja miałem nadzieję. "Nic ci nie jest?" powiedziała Claire. „Wyglądasz na trochę poszarpanego”.

- Po prostu zmęczony i zmartwiony. To znaczy… - powiedziałem. „To banalne, Jim, ale proszę, nie martw się. Będzie miała najlepszą możliwą opiekę i wróci do domu, zanim się zorientujesz” – powiedziała Claire. „Zainwestowałem w powrót do zdrowia Ann tak samo, jak Rod, tak samo jak my wszyscy, uwierzcie mi”.

A ja jej wierzyłem. Claire i ja rozmawialiśmy przez całe sześć godzin odwiedzin, z czego część w stołówce, podczas gdy moja ukochana głównie spała. Ann nie spała przez jakieś dwie godziny podczas naszej wizyty, a Claire była wyraźnie czuła w stosunku do mojej kobiety i do mnie; Musiałem to docenić. Gdyby była taka od rozstania, może sprawy potoczyłyby się inaczej, ale teraz woda pod mostem. Troszczyłem się tylko o jedno, aby moje dziecko wróciło do normy; Bez niej nie miałem cholernie wartościowego życia.

— Jak on się miewa? powiedział Rodney. - Cholera. Tak bardzo się boi, że nie wróci do tego, co było.

powiedziała Claire. „Wiem, chyba wiem. Robię wszystko, żeby odbudować tę kobietę.

Koszt nie jest problemem. Mam tylko nadzieję, że medycyna i technologia sprostają temu zadaniu” – powiedział. — Masz jakieś wieści z tego frontu? powiedziała. „Kilka osób się tym zajmuje.

Problem polega na tym, że jest to obszar, w którym nie mam pojęcia, jak postępować. Mam przyjaciela, którego namówiłem na pewne inwestycje, który mówi, że myśli, że może pomóc przynajmniej w zakres odkrywania rzeczy. Jest profesorem w Cal Tech. Jest naukowcem zajmującym się bioinżynierią - powiedział.

– Więc powinien wiedzieć różne rzeczy, prawda? powiedziała. „Chirurgia plastyczna nie jest jego dziedziną, ale mówi, że zna ludzi, których to dziedzina, i wykorzystuje ich dla nas. Po tym wszystkim, co wydarzyło się przez lata, to musi nam się udać. My, on, zasługujemy przerwa tutaj. Cholera, jeśli wszyscy tego nie zrobimy - powiedział.

„Zgadzam się z tobą w tej kwestii. Och, tak” – powiedziała. „Ironia polega na tym, że w tym przypadku jest on zmuszony zwrócić się do nas o pomoc. Nie ma nikogo innego, kto byłby skłonny posunąć się tak daleko, jak my, aby pomóc jemu, jej, wydostać się.

W pewnym sensie to, co jej się przydarzyło, było dobrą rzeczą. Nie chodzi o to, że cieszę się, że stało się coś tak okropnego, ale to może nas wszystkich z powrotem połączyć. To pozytyw, prawda?”. „Masz rację, że to ironia. I myślę, że jest to pozytywne w tym sensie, że pomoże nam wrócić na równy kil z naszym człowiekiem.

Ale nie, nigdy nie życzyłbym sobie, żeby stało się coś tak złego, aby ułatwić zbliżenie, które teraz prawdopodobnie nastąpi z tego powodu - powiedział. Skinęła głową. - Porozmawiam z nim o różnych rzeczach - powiedziała.

„Nie teraz, ale wkrótce.” „Rzeczy?” powiedział. „Tak, wiesz, o ponownym dołączeniu do rodziny w wielkim stylu. Tak jak chcieliśmy zrobić od pierwszego dnia. Dzień, w którym przyłapał nas na tym” – powiedziała.

„Nie ta sama umowa o robieniu trójkątów czy robieniu mnie na boku, o seksie, który mu wtedy oferowałam; ale pod wszystkimi innymi względami musimy znowu być prawdziwą rodziną. Prawda, kochanie? – powiedziała. – powiedziała.

Patrzyłam, jak dochodzi do siebie. Przez ostatnie kilka dni była trochę bardziej rozbudzona. Minął tydzień od wypadku i wiele się wydarzyło. moja całkowita zmiana zdania co do kontaktów z Pollardami i przebywania w ich pobliżu.

Wypadek okazał się nie być wypadkiem. To był sabotaż. Jakiś pieprzony ekolog wygłaszał oświadczenie w sprawie paliw kopalnych. Najwyraźniej planował wysadzić to miejsce w powietrze. po godzinach, ale źle ustawił stoper na swoim mniej lub bardziej wyrafinowanym urządzeniu: Zamiast północy wybiła godzina 12.

Gliniarze zatrzymali go, a on patrzył na prawdopodobne życie w slamie. Chciałem kary śmierci za ten gówniany łeb i jeśli o to chodzi, wszystkie jego kohorty, których byłem pewien, że jakieś musiały być. Zła wiadomość dla mnie, myślę, że to była zła wiadomość, było to, że skoro eksplozja została spowodowana przez bioterrorystę, pozwanie firmy nie wchodziło w grę. Oni, Harcort Industrial, nie byli odpowiedzialni.

Byłbym całkowicie zależny od mojego byłego najlepszego przyjaciela, jeśli chodzi o pomoc w uratowaniu mojej żony. Dobrą wiadomością, aby zrównoważyć złe, było to, że Rodney i Claire byli gotowi pomóc i nie stawiali żadnych ograniczeń. - Cześć - powiedziała. „Jej głos brzmiał dla mnie normalnie, cóż, mniej więcej.

„Ty też”, powiedziałem. „Jimmy…” powiedziała. „Kochanie?” Powiedziałem. „Boję się” i zaczęła płakać co zainspirowało mnie do zrobienia tego samego.

„Kochanie, będziesz dobra. Zajmie ci to trochę czasu, ale wszystko będzie dobrze – powiedziałem. Miałem nadzieję, że sprzedaję produkt.

Chciałem, żeby była pewna siebie, a jeśli nie, to przynajmniej trochę zadowolona. trochę cierpliwa. Cała górna część jej ciała była owinięta czymś, co nazywałam powijakami. Jej zakrycie twarzy pozostawiało małe otwory na nozdrze i oczy, ale reszta była całkowicie zakryta. Dowiedziałam się, że pielęgniarki nie pozwoliły jej zobaczyć twarz, kiedy zmieniali opatrunki, mówiąc jej, że owinięcia muszą być zrobione szybko i że opóźnianie sprawy nawet o chwilę nie jest dobrym pomysłem.

Czy im wierzyła? Do diabła! Ale nie naciskała, bojąc się najgorszego, i nie chcąc, żeby jej obawy się potwierdziły. Otrzymałem pewne informacje od Rodneya, lekarze rozmawiali przede wszystkim z nim teraz, gdy część operacji plastycznych, nie tylko jej twarzy, ale także reszty jej ciała, miała rozpocząć się za tydzień, trzecim tygodniu od incydentu; nie nazywaliśmy tego wypadkiem nie więcej. „Tak, jest bardzo zły; chce zabić faceta, który podłożył bombę. Myślę, że to dobrze, że ma w tej chwili inną rybę do usmażenia” – powiedział Rodney. „Tak”, powiedziała Claire, „opiekując się żoną.

Mały plus dla niego, że stracił nogi, obawiałbym się, że gdyby miał nogi, poszedłby za facetem w policyjnym areszcie, czy nie”. „Możesz mieć rację. Właściwie, gdybym był nim, miałbym, bez wątpienia lub nie za bardzo” – powiedział.

Skinęła głową. – W każdym razie udało ci się sprowadzić tego gościa z Johns Hopkins? powiedziała. „Tak, podobno potrafi dokonywać cudów w dziedzinie chirurgii plastycznej.

Więc cóż, myślę, że zobaczymy” – powiedział. „Tak, cóż, mam nadzieję, że mu się to uda. Nie pamiętam, żebym tak mocno na coś liczyła” — powiedziała.

— Jak on się znowu nazywa? — Doktor Albert Kohlburt — powiedział Rodney. – Sam będziesz z nim rozmawiał? powiedziała. - Nie wiem. James oczywiście będzie, więc może, prawdopodobnie - powiedział.

– Rebecca była tam wczoraj wieczorem – powiedziała. „Powiedziała mi, że Ann jest w dobrym humorze, więc myślę, że to dobra wiadomość. Rozmawiała z nią przez chwilę, a James zszedł na dół, żeby coś przekąsić i napić się kawy”. – Czy mówiła coś o swoim ojcu? powiedział.

„Nie bardzo. Powiedziała, że ​​wydawał się zdenerwowany. Zrozumiałe.

Muszę ci powiedzieć, że chciałbym, aby procedury, zwłaszcza te związane z jej oparzeniami twarzy, zostały wykonane raczej wcześniej niż później”. powiedziała. – Tak, to oczywiste – powiedział. — Cóż — powiedział Sam.

„Więc jakie są wieści?”. „Jutro jest wielki dzień. Pierwsza operacja ma zostać przeprowadzona przez dr Kohlburta i brzmiał optymistycznie. Będę przy tym. Będę pracował później.

Nie będzie jej przez cały dzień. Ale potem idę po pracy, żeby być z nią, dopóki mnie nie wyrzucą – powiedziałem. „Chcesz, żebym tam był i trzymał cię za rękę” — powiedział Sam. „Mam to na myśli”.

- Nie, w porządku. Rodney tam będzie i może Claire też, nie jestem pewien co do niej, ale prawdopodobnie - powiedziałem. „Jim, wiem, że to nie moja sprawa, ale wygląda na to, że coraz bardziej będziesz musiał przemyśleć swoją przyjaźń z nimi dwoma.

Mam na myśli to, co zrobili tak dawno temu, jest tym, czym jest i co to jest, nie było i nie jest dobre. Ale mimo wszystko myślę, że naprawdę żałują swoich działań w tamtym czasie i bez względu na to, co zrobią lub co zrobisz teraz, nie ma sposobu, aby to odzyskać do sposobu, w jaki rzeczy wyglądały w tamtych czasach. Po prostu nie ma, Jim, po prostu nie ma - powiedział Sam. „I życie toczy się dalej, a oni robią wszystko, co w ich mocy, aby zrobić dobrze Ann i tobie, teraz.

Są”. Ukłoniłem się. „Wszystko, co mówisz, ma rację. I tylko między nami.

Zastanawiam się, czy gdyby mogli powtórzyć wszystko, co wydarzyło się w tamtych czasach, prawda? To jedyne pytanie, które wciąż mam. Nadal. „To, co mówisz o tym, co robią dla Ann, teraz, w teraźniejszości, to rekompensuje wszystko? Na pierwszy rzut oka powiem, że tak.

Innymi słowy, to jest tak samo dobre że to, co wydarzyło się wtedy, było złe. Więc tak, można stwierdzić, że zadośćuczynienie zostało dokonane, a dokładniej, że jest w trakcie dokonywania. „Więc dobrze, zrobię to, co sugerujesz, Sam .

Przemyślę sprawę przyjaźni. Będę o tym dużo i bardzo głęboko myślał” – powiedziałem. „Dobrze” – powiedział – „Myślę, że to dobrze i należy to zrobić”. polegało na tym, że już myślałem w sposób, który mi przedstawił.

Dawne przewinienia miały zostać zarówno wybaczone, jak i zapomniane. Mężczyzna w bieli wszedł przez duże drzwi i wyglądał, no cóż, na biznes jak spojrzenie. „Doktorze Kohlburt?” Powiedziałem. „Tak, panie Clausen, ona ma się dobrze. Teraz śpi i jeszcze długo będzie spała.

Ale za chwilę będziesz mógł do niej wejść. Zabierają ją teraz do jej pokoju – powiedział. – I – powiedziałem. – I operacja, ta pierwsza, zakończyła się sukcesem.

Bandaże zejdą za tydzień. Cały proces gojenia jest zawsze kwestią tego, jak dobrze pacjent reaguje na wszystkie protokoły. Ale myślę, że w przypadku twojej żony będzie to około miesiąca. „Powinienem ostrzec, że jest jeszcze więcej procedur, którymi należy się zająć, ale ona przejdzie i powinna być tak dobra lub prawie jak nowa za co najwyżej kilka miesięcy” – powiedział.

„Wiem, że nie możesz się doczekać, aby to wszystko zakończyć i zakończyć, ale była w bardzo złym stanie i wszyscy musimy po prostu uzbroić się w cierpliwość i pozwolić, by proces gojenia przebiegał”. „Doktorze, bardzo dziękuję za pomoc. Mówili, że potrafisz czynić cuda.

​​Chyba tak” – powiedziałem. „Nie znam się na cudach, ale w tym przypadku wszystko wygląda dobrze” – powiedział. — Nadal śpi? powiedziała Claire. „Tak, przez chwilę była czuwaniem i mogliśmy zamienić kilka słów, ale myślę, że odpoczynek jest na porządku dziennym. Nienawidzę tego, że muszę pracować w ciągu dnia.

Chcę być z nią cały czas. Ale lekarz, a nawet Sam, Henry i twój mąż, powiedzieli mi, że muszę wrócić do pracy i zacząć zarabiać na życie, abym mogła utrzymać tam tę bardzo wymagającą kobietę – powiedziałam. Staliśmy i robiliśmy trochę chodzenia, w moim przypadku psychicznego, w poczekalni tuż obok sali intensywnej terapii, w której przebywała Ann. Mogliśmy zobaczyć wszystko przez sięgającą od podłogi do sufitu szklaną ścianę jednoosobowego oddziału.

Jestem pewien, że mają rację, James. Wszystkie niepokojące lub najgorsze części z pewnością są teraz w lusterku wstecznym. Becca będzie tu za chwilę, żeby nas zastąpić. Naprawdę polubiła twoją żonę - powiedziała Claire.

- Myślę, że całkiem dobrze się ze sobą związali. Moim zdaniem to dobrze. „Tak, tak jest” – powiedziałem – „i masz rację, że rozwinęli związek w ciągu ostatnich kilku lat. Wiem, że ty, ja i Rodney nie rozmawialiśmy o tym zbyt wiele. Ale.”.

„Tak, to znaczy nie, nie zrobiliśmy tego. Ale, James, wkrótce, pewnego dnia, ty i ja musimy usiąść. Czy to byłoby w porządku? - powiedziała Claire. - Tak, byłoby w porządku - powiedziałem.

- Co tylko zechcesz. Ty i Rodney przybyliście na ratunek mojej żonie i nigdy tego nie zapomnę. „Jim, Rodney i ja chcemy, żebyś wiedział, że masz z nami carte blanche. Czegokolwiek potrzebujesz, lub Ann, jesteśmy do Twojej dyspozycji, panie.

Dobrze?" powiedziała. „Jasne, nie ma problemu," powiedziałem. Widziała, że ​​wciąż coś ukrywam.

Zawołała mnie. „James, przestań już. Wiem, że problemy z przeszłości są w tobie głęboko zakorzenione, ale czas rzucić to wszystko i zacząć od nowa – powiedziała.

głosu. „Jim Clausen!”, nie do końca krzyczała. „Przepraszam” – powiedziałam. „Nie wiem, co do cholery jest ze mną nie tak. Oczywiście nie było cię tam, żeby go wysłuchać, ale Sam powiedział mi to samo, co właśnie zrobiłeś.

Mam na myśli zrzucenie całego starego bagażu. Czy mogę powiedzieć, że Jestem w trakcie? Jak powiedziałeś, wszystko to jest trochę głęboko zakorzenione. Myślę, że czasami po prostu reaguję w sposób, do którego się uzależniłem. To nawet nie jest to, jak naprawdę się czuję, przynajmniej tak nie myślę jest." Skinęła głową.

– Tak, chyba rozumiem. To musi być dla ciebie trudne – powiedziała. Mam na myśli to, że po pierwsze jestem bardzo wdzięczna Bogu za to, że ty i twój mąż byliście tam, a po drugie za szansę, by być może wszystko naprawić.

Ale wciąż mam pewne uczucia, które tam są. Uczucia do ciebie, Claire. Chciałem i chcę, żebyś była szczęśliwa.

I chciałem być tym, który cię uszczęśliwi. Kiedy straciłem tę szansę i zdałem sobie sprawę, że być może nigdy tak naprawdę nie miałem tej szansy, cóż, to bolało naprawdę głęboko Ale, jak mówisz, któregoś dnia będziemy rozmawiać ty i ja, i mam nadzieję na pozytywny wynik – powiedziałem. - Ja też, proszę pana, i rozumiem - powiedziała Claire. „I rzeczywiście będziemy mieć tę małą pogawędkę”. Widziałem ją przed Claire.

– Becca – powiedziałem. „Cieszę się, że mogłeś to zrobić. Wiem, że miałeś dzisiaj pracę.

Jak się masz?” Nie widziałem jej od kilku dni, nasze harmonogramy się nie pokrywały. Wiedziałem, że oczywiście była, biorąc swoją zmianę, ponieważ wszyscy zaczynaliśmy odnosić się do naszych czasów z moją żoną. "Dobry tato. Jestem dobry i szczęśliwy, że tu jestem.

Jak ona się ma," powiedziała Becca, kiwając głową w kierunku śpiącej kobiety w pokoju naprzeciwko nas. – Jest dobra – powiedziałem. „Lekarze bacznie obserwowali sytuację”.

– No dobrze – powiedziała. "Cześć mamo." Odwróciła się do matki i uśmiechnęła. To było dziwne, niedobre uczucie, gdy byliśmy tam we trójkę: mama, tata i córka. Zastanawiałem się, czy któryś z nich miał pojęcie, co o tym myślę. Życie, czasami była skomplikowana.

To był jeden z tych czasów. udałem się do domu. Sam musiałem się trochę przespać. I musiałam pomyśleć o tym, co Claire powiedziała o naszym wspólnym siedzeniu.

Tak, to na pewno. Naprawdę miałem rzeczy do przemyślenia i rozważenia. Wróciły do ​​mnie myśli Sammy'ego.

To, co również do mnie wróciło, to uświadomienie sobie, jak bliskie było myśleniu Sammy'ego myślenie Claire, a tak naprawdę moje własne. Po prostu zastanawiałem się, wciąż się zastanawiałem, biorąc pod uwagę wszystko, co doradzała ta dwójka, czy rzeczywiście będzie możliwe całkowite wyrzucenie wszystkich złych rzeczy, które nagromadziły się przez tyle lat. Cóż, my byśmy się widzieli, jak przypuszczam.

A potem minęło sześć miesięcy, a moja żona była w domu, pracowała w ogrodzie i wyglądała tak pięknie, jak zawsze, przynajmniej dla mnie. ROZDZIAŁ 24: Wychodziłem z kaplicy na krześle, a on podszedł do mnie. – James, jak się masz? — powiedział kapitan Traynor. - Dobrze, kapitanie, dobrze.

Ty i kapitan Dora? Powiedziałem. - Tak, też bardzo dobrze. Kilku twoich przyjaciół wpadło któregoś dnia - powiedział.

Spojrzałem na niego z ukosa. — Sammy'ego i Henry'ego? Powiedziałem. Dynamiczny duet oczywiście znał Traynors. W ciągu ostatnich kilku lat każdy z nich rozmawiał z nimi wiele razy, zarówno razem, jak i indywidualnie. Ale wiedziałam też, że nie rozmawiali z nimi ostatnio, właściwie od dłuższego czasu, a już na pewno nie od miesięcy, odkąd Ann wróciła.

„Tak, och, i nie przyszli porozmawiać o tobie, chociaż oczywiście wspomniano o tobie i Ann” – powiedział. „Nie, planują bardziej regularnie przychodzić do kościoła, oboje”. Myślę, że moje usta były otwarte. – Kościół Armii Zbawienia? Powiedziałem. — Tak — powiedział.

„Sam zadawał już wcześniej kilka pytań, ale wtedy nie okazywał prawdziwego zainteresowania przyjściem, ale teraz to zrobił; obaj to zrobili. Zaskoczyło mnie tak samo, jak ty wydajesz się być zaskoczony” – powiedział. - Tak, cóż, jestem zaskoczony - powiedziałem.

„Tak, ta dwójka wkrótce będzie ze mną rozmawiać. Może dzisiaj”. Nie śmiałem się, właściwie nie uśmiechałem, ale wiedziałem, że kapitan widzi, że chcę zrozumieć, co się dzieje. – Z drugiej strony, jak sobie radzicie z rodziną Pollardów? powiedział. Znowu się nie uśmiechnąłem, ale pozytywnie skinąłem głową.

– Okej, chyba – powiedziałem. „Byli przy Ann, kiedy to się liczyło. Mężczyzna nie może zapomnieć czegoś takiego; ja nigdy na pewno nie”. — Hm — powiedział kapitan.

"Tak?" Powiedziałem. Było dla mnie jasne, że chciał mi coś powiedzieć, skomentować czy coś, ale nie chciał tego zrobić. – Tak, wiem, że byli tam dla was obojga i ja też jestem za wami. Odniosłem wrażenie, że pan Pollard był tak samo zainteresowany rozwiązaniem z wami problemów, jak wspieraniem powrotu Ann do zdrowia – powiedział. powiedział.

Ukłoniłem się. - Cóż, ostatnio całkiem dobrze nam się układa, odpowiadając na twoje pytanie - powiedziałem. — Hm — powiedział. – Kapitanie, czy coś jest? Powiedziałem. — Nie, nie, chodzi o to; cóż, wpadłem na niego, panie Pollard, któregoś dnia — powiedział.

„Był trochę niepewny co do tego, jak sobie radzicie. Prawdę mówiąc, powiedział prawie to samo, co właśnie zrobiłeś, mówiąc prawie słowo w słowo”. – No dobrze – powiedziałem. „To dobrze, prawda? Ale mam na myśli, ale niepewnie?”. „James, jak wiesz, siedzę w tym biznesie od dłuższego czasu.

Jest dla mnie jasne, że w najlepszym przypadku robisz wszystko, co w twojej mocy, aby„ nie ”obrazić pana Pollarda. Ale może nie najlepiej leczyć stare rany” — powiedział kapitan Traynor. – Kapitanie, to znaczy, nie jestem pewien, czy pana rozumiem – powiedziałem. „Jim, czy odwiedziłeś tego mężczyznę? Czy zaprosiłeś go do siebie tylko po to, żeby obejrzeć mecz? Wiem, że mu podziękowałeś, powiedziałeś wszystkie właściwe rzeczy po tym, jak Ann wyzdrowiała, dzięki Bogu.

Ale cóż, mam na myśli…” . Kiwałem głową. Odwróciłam wzrok, a potem z powrotem na mężczyznę. — To trudne, proszę pana, bardzo trudne — powiedziałem. „Rzeczy warte czasu, aby je zrobić lub mieć, często wiążą się z dużą ilością ciężkiej pracy, Jim.

W każdym razie, pomyśl o tym, o czym dzisiaj rozmawialiśmy. Dobrze?” powiedział. – Pewnie, chyba – powiedziałem.

Mężczyzna miał rację. Nie było co do tego wątpliwości. Ale czy mogłem zrobić to, co sugerował? Nie byłem tego pewien, wcale. Ale zrobił kilka odręcznych sugestii, które być może były warte rozważenia, i teraz musiałem je rozważyć, a teraz zastanawiałem się, czy mój były najlepszy przyjaciel na zawsze będzie na czas.

Odchylałem Lite. Usłyszałem, jak samochód podjeżdża z przodu. Podjechałem do okna.

Uśmiechnąłem się, w samą porę, pomyślałem. Nie za wcześnie, nie za późno, ale w samą porę. Zostawiłem uchylone drzwi.

Wiedział, jak naciskać i wchodzić. To był sposób, w jaki zorganizowałam te kilka razy, kiedy on i Claire odwiedzili nas po tym, jak Ann wróciła od Graysona. Od ostatniego razu minęło cztery lub pięć miesięcy. - Cześć - powiedziałam, gdy wszedł zgodnie z przewidywaniami.

Zamknął za sobą drzwi; cóż, na zewnątrz było zimno; czasami był początek kwietnia. – Wracaj – powiedział. "Dzięki za zaproszenie. Ann w pobliżu?" Nie była świadkiem, odkąd wszedł, stąd pytanie. – Nie, wierz lub nie, ale ona jest w kościele.

Kobiecy klub – powiedziałem. I tak nie lubi baseballu. Zrób sobie napar; Zrobiłem zapasy.

Kiwnął głową i poszedł do kuchni. Był z powrotem za minutę. „Więc co to za okazja?” powiedział wracając do pokoju od frontu. „Nic.

Mam na myśli grę w piłkę, ale nic poza tym. Po prostu przyszło mi do głowy, że po tym wszystkim, odkąd Ann wyszła ze szpitala, nie spotykaliśmy się na zbyt wiele, nie rozmawialiśmy, czy cokolwiek innego, mam na myśli – powiedziałem. – „Dobrze” – powiedział i powiedział to powoli, podejrzliwie nastawiony do porządku dziennego. „Och, do diabła, Rod, zajęło mi to trochę czasu, ale po tym wszystkim, jak mówię, myślę, że musimy ponownie połączyć się jako przyjaciele. Zrobiłeś kilka rzeczy, ty i Claire.

Zareagowałem. Ann i ja dobrze, a teraz reaguję: „Muszę ci powiedzieć, zapytać, ułatw mi to, Rod. To niezbadany teren, a ja nie jestem dobry w poruszaniu się po takich rzeczach – powiedziałem. – Dobra, dobra – powiedział.

– Ale czy mogę cię o coś zapytać? „Chcesz powiedzieć, że znowu jesteśmy przyjaciółmi? Chodzi mi o to, że nie chodzi tylko o to, żebyśmy zakopali topór wojenny i wyrównali rachunki, ale tak naprawdę znowu się przyjaźniliśmy? - powiedział. - Myślę, że tak - powiedziałem. Cholernie dobrze wiesz, czego chcę, wielkoludzie – powiedział. Podszedł do mnie, nie do mnie, ale do mnie i podał mi rękę. Uścisnąłem ją i chyba wygrałem konkurs ściskania.

", powiedziałem. "Dobrze, więc jest dobrze. A teraz, o której zaczyna się mecz – powiedział. Spojrzałem na zegar.

– Około piętnastu minut – powiedziałem. Podniosłem prawie pustą Lite i zacząłem iść w stronę kuchni. Dostanę to. Skinąłem głową, zgadzając się na obsłużenie. Cóż, jestem kaleką i są pewne korzyści, drobne, które nawet taki dupek jak ja zaakceptuje bez narzekania lub demonstrowania fałszywej dumy.

kurwa, żartuję!", powiedziała Claire. „Nie, i prawie straciłam przytomność, kiedy zdałam sobie sprawę, co on próbuje powiedzieć" - powiedział Rodney. „Cóż, jak ci się podobają te jabłka", powiedziała. „Już kurwa czas!" „O tak, i myślę, że od teraz będziemy dobrzy” – powiedział. „Właściwie pogrzebał przeszłość.

A może to nie do końca w porządku. Postanowił wybaczyć przeszłość i być wdzięcznym za teraźniejszość, którą uważa za dobrą ze względu na to, co mogliśmy dla niego zrobić, i mam na myśli jego. Ann była katalizatorem, ale to on odczuł największą ulgę, przynajmniej tak mi się wydaje.” „Myślę, że masz rację przynajmniej na poziomie emocjonalnym. Tak, to jego uratowaliśmy.

A dzięki ocaleniu zasłużył na jego przebaczenie, no cóż, wszystko” – powiedziała. „Chcę świętować” – powiedział. „Rozdroże?” – powiedziała.

„Brzmi dobrze. Może tam na niego wpadniemy, ale raczej nie. Był trochę rozczarowany, kiedy jego Dodgersi zjedli dziś weenie. Myślę, że będzie się kręcił.

Och, on i Ann przyjeżdżają w następną sobotę. Musi ją o to zapytać, ale nie wydaje mi się prawdopodobne, żeby się sprzeciwiła. - To dobrze, że przyszli. Och, i powinnam zapytać, czy nosisz dzisiaj czapkę Padre? - powiedziała.

- Oczywiście! Aha, i nawet zaproponowałem, że załatwię mu taki, który prawie zrujnował naszą nową-starą przyjaźń - powiedział. Obaj zaczęli się śmiać. Cóż, to był dobry moment i długi czas. Rozdroże było zajęte.

Marie i Jackie oboje byli na służbie i oboje biegali. Marie obsługiwała bar, a Jackie operacje na parterze. Marie po sześćdziesiątce i Jackie, młodzieniec po pięćdziesiątce, poruszali się jak nastolatkowie na szybkości.

nie mam stolików, Rod” – powiedziała. Ale Sam i Henry mają jeden; chcą do nich dołączyć – powiedziała. Rodney spojrzał na żonę. Skinęła głową. - Okej, to by się zgadzało - powiedział Rod.

„Cóż, cześć Doody”, powiedział Henry, gdy Pollardowie zajęli miejsca naprzeciw nich. „Ty też, Henry, Sam”, powiedział Rodney Pollard, chwytając płaszcz żony, gdy ta mu go rzuciła i zajęła miejsce obok niego. „Jackie powiedziała, że ​​musisz pozwolić nam tu usiąść, ponieważ brakuje im stoisk na dzisiejszą noc”. „Tak, cóż, tak to się robi tutaj, w dziale z tanimi siedzeniami”, powiedział Henry, uśmiechając się złośliwie. — Więc wieczór na mieście? powiedział Sam.

– Dokładnie – powiedział Rod. - Nie tak - powiedziała Claire. Dwaj przyjaciele naprzeciwko niej spojrzeli na nią z ukosa.

„Nie, jesteśmy tutaj, aby wydać wygrane Roda”. "Hę?" powiedział Sam. „Wziął dziś dziesięć dolców od Jamesa: Dodgers-Padres” - powiedziała - „i chełpi się, ale tylko dla mnie”. Dwaj przyjaciele zerwali ze śmiechu. — Jezu — powiedział Henryk.

„To naprawdę sprawia, że ​​​​czuję się dobrze. Ale musisz dać temu człowiekowi szansę na wyrównanie rachunków; mam na myśli, że jest trochę biedny, to znaczy w porównaniu z wami”. „Tak, jest gra w pokera, och, i kolacja u nas w najbliższą sobotę” – powiedział Rodney.

– Och, będziecie grać jeden na jednego? powiedział Henryk. „Nie, nie, mamy w kolejce kilka innych wzgórz” – powiedział. „Tak”, powiedziała Claire, „też ich znasz.

Nazywają się Henry i Sammy”. „Tak, znamy je” — powiedział Sammy. „Słyszałem, że oni też są niezłymi graczami”. „Hmm”, powiedział Rodney, „Cóż, mam nadzieję, że przyniosą ze sobą trochę gotówki.

Wpisowe wynosi dwadzieścia dolarów”. „Tak, cóż, słyszałem, że mają całkiem niezłe obcasy”, powiedział Henry, „więc prawdopodobnie nie będzie to problemem”. „Ale Rodney, więc wszystko w porządku z wami i naszym człowiekiem?” powiedział Sam.

„Tak, przynajmniej tak mi się wydaje” — powiedział Rod. — Mówi, że tak. Właściwie myślę, że mamy jeszcze trochę do zrobienia: ale lody zostały przełamane, mur przełamany, poczyniono postępy.

Cóż, rozumiesz, o co chodzi. Dwaj mężczyźni naprzeciwko niego skinęli głowami. — Dzięki Bogu — powiedział Sammy.

- Tak, na pewno - powiedziała Claire. — Rod — powiedział Henry — dostałem dziś telefon od kapitana Traynora z Armii Zbawienia. Sammy i ja będziemy chodzić do jego kościoła mniej więcej regularnie. Nie będziemy pełnoprawnymi członkami, ale będziemy uczestniczy.

Lubimy ludzi.”. "Hę?" powiedział Rod. „Tak”, powiedział Sammy, „W pewnym sensie poznaliśmy ich, Traynorów, przez Jima.

To dobrzy ludzie”. - Cóż, to miłe - powiedziała Claire. „Zgadzam się, że to mili ludzie. Oczywiście jesteśmy katolikami, ale Traynorowie wykonują dobrą robotę i my, Rod i ja, doceniamy to w nich”. „Tak, cóż, zrobili wiele dla Jimmy'ego.

To też zrobiło to dla nas. Tacy ludzie są naszymi typami ludzi, za mało jak oni” - powiedział Henry. Grupa rozmawiała przez prawie dwie godziny przy drinkach i nachosach.

Henry i Sam kupili pierwszą rundę. Kolejne rundy były na Pollardach; Cóż, mieli duże pieniądze. „Co robisz kowboju”, powiedziała Ann, podchodząc do mnie od tyłu.

„Och, Ann! Naprawdę nic, tylko łapanie ostatnich promieni słońca” — powiedziałem. „Myślę, że się rozgrzewa”. – Hmm, więc myślisz o czymś? powiedziała. Wiedział, do czego zmierza. „Nie, mam na myśli tylko jego, ich: to dla mnie trochę surrealistyczne, mam na myśli dogadywanie się z nimi, jakby nigdy nic się nie wydarzyło.

To znaczy, myślę, że cieszę się, że wszyscy się dogadujemy iw ogóle”, powiedziałem. „Wiem, jak to jest. Przeszłam przez to samo, jeśli chodzi o myślenie o tym, jak mój były też mnie zrobił” - powiedziała Ann.

- Czy dużo myślisz o tym facecie? Mam na myśli, że od dłuższego czasu niewiele o nim mówiłeś - powiedziałem. – Dziwne, że nie. A raczej, kiedy podejrzewam, że przerabiasz swoją historię w głowie, przypomina mi się to, co mi zrobił. Ale poza tym prawie nigdy – powiedziała.

- Więc jestem katalizatorem twoich złych myśli? Powiedziałem. Nie chciałem tego, absolutnie nie chciałem! „Katalizator? Myślę, że to byłby jeden ze sposobów scharakteryzowania tego. Ale to bardziej tak, jakbym zdawał sobie sprawę, jak bardzo cierpiałeś i może nadal cierpisz, a potem porównuję swoją sytuację z twoją i nie czuję się tak źle”.

Czy robię wszystko we właściwy sposób, Ann? - powiedziałem. - Traynorowie, no cóż, kapitanie Morris, to on mnie w pewnym sensie rozkręcił. Myślę, że robisz coś pożytecznego i „może” coś dobrego. Czy to jest właściwe dla ciebie, biorąc pod uwagę wszystko, co wydarzyło się przez te wszystkie lata? Chłopak to twardziel.

Myślę, że to jest. Nie musisz, naprawdę nie musisz spędzać życia w morzu goryczy. To byłoby niewłaściwe.

Więc znowu, czy postępujesz właściwie? Muszę powiedzieć, że tak. „Ale, Jim, jasne jest, że będą chwile, kiedy nie będzie dobrze, kiedy to nie zadziała dla ciebie. Do tego problemu potrzebujesz mnie. Nie trzymaj mnie w ciemności.

Nie, trzymaj mnie w pętla lub, jak powiedział mężczyzna: „Więc to też minie”, mając na myśli złe myśli” – powiedziała. Kiwałem głową. Kobieta obok mnie była o wiele mądrzejsza ode mnie. Musiałem być za to wdzięczny, a zły facet był katalizatorem sprowadzenia jej na moją orbitę, jeśli w rzeczywistości nie był odpowiedzialny za to, że mi się to przydarzyło.

„Ciągle czuję się zabawnie będąc z nimi dwoma. Kiedy jest tylko on, nie jest tak źle, ale jeśli ona jest tam z nim, wciąż myślę o tym, jak długo byłem jej rogaczem. I…” Zacząłem, ale zatrzymany. "I ona powiedziała. - Wiem, że to zabrzmi głupio, ale zastanawiam się, czy rozmawiają o mnie i śmieją się ze mnie za to, że byłem taki głupi i naiwny przez te wszystkie lata.

Gdybym wiedział, że się ze mnie śmieją… - powiedziałem. „Wątpię, czy oni to robią. Naprawdę mają u ciebie dług, którego nie mogą spłacić.

Są prawdopodobne, że oni lub jedno lub drugie z nich mogą czuć się uwięzieni z powodu tego małego rzeczywistość. Ale nie wydają mi się ludźmi, którzy są tak małostkowi, by wyśmiewać się z ciebie bez powodu, jak sugerujesz” – powiedziała. – Chyba – powiedziałem.

„Dzięki, Ann, czasami sama rozmowa z tobą sprawia, że ​​czuję się lepiej”. „Kiedy znowu ich zobaczymy” – powiedziała. – Właściwie w niedzielę – powiedziałem – pojutrze.

Przyjdą na obiad. - Miło, że mi powiedziałeś - powiedziała. „Po prostu coś prostego, nie ma potrzeby urządzania świątecznej uczty, kiedy to nie jest święto” – powiedziałem. „Zostawiasz tego rodzaju decyzje mnie” – powiedziała. „Ale nie ma problemu, jest wystarczająco dużo czasu.

Jutro pójdę na zakupy. „Och, ale koniec z pokerem, chłopaki zabrali twój żałosny tyłek do pralni ostatnim razem! Nie jesteśmy miliarderami jak Pollardowie. Dobrze? - powiedziała, uśmiechając się. Wiedziałem, że ma gdzieś dwadzieścia dolców, z których każdy grosz straciłem. Myśląc o tym, musiałem się śmiać i tak było.

wyczyścił nas wszystkich na ostatnim meczu, miesiąc temu. Cała czwórka pojawiła się na kolacji zgodnie z planem, to znaczy, że kolacja była zaplanowana. Spodziewaliśmy się tylko ich trójki, Pollardów. „I kto jest taki przystojny młody człowiek? - powiedziałam, kiedy cała czwórka mnie mijała. Był chłopcem, może w wieku Becci: dwadzieścia sześć lub dwadzieścia siedem lat.

- Tatusiu, to jest Gerald - powiedziała Becca. - On jest moim narzeczonym. Stałem nieruchomo.

Inni już minęli mnie do frontowego pokoju naszego małego lokalu. Obserwowali moją reakcję. I poszło mi dobrze.

Moja odpowiedź była naprawdę genialna. „Hę?”, Powiedziałem. Becca uśmiechnęła się.

Młody Mężczyzna wyciągnął do mnie rękę. „Będziemy się pobrać” – powiedziała Becca. „Ale tato, jest zimno.

Czy możesz zamknąć drzwi? największą transakcję na świecie, ale nigdy nawet nie słyszałem o dzieciaku, albo słyszałem, cholera jasna, nie przypominam sobie, żebym o nim słyszał. Postanowiłem o tym wspomnieć. „Cóż, pozdrowienia”, powiedziałem niepotrzebnie. Rebecca trzyma cię w tajemnicy.

Jak długo się znacie?”. „Tato, możemy się czegoś napić. Opowiem ci wszystko - powiedziała Rebecca. Ann wzięła sprawy w swoje ręce. - Claire, chcesz się do mnie przyłączyć? - powiedziała.

nowy-stary najlepszy przyjaciel. „Znaliśmy tego dzieciaka, cóż, spotykaliśmy go już wcześniej” - powiedział Rodney. „Był jej partnerem na balu maturalnym i spotykał się z nią z przerwami przez jakiś czas temu, ale to było jakieś dziewięć lat temu. Ale my, Claire i ja, dowiedzieliśmy się o ich planach godzinę temu.

Prawdę mówiąc, nawet nie wiedzieliśmy, że znowu spotykała się z tym facetem. Kiwnąłem głową. „Dobra, w takim razie trochę go znasz. Czy on jest dobrym facetem? Co?” Powiedziałem. „Był z powrotem, kiedy.

Chyba nadal nim jest. Ale, James, oni mają po 27 lat. Są na tyle dorośli, by podejmować własne decyzje i tak jest – powiedział. – Zakładam, że ma nazwisko – powiedziałem. On jest mechanikiem.

Lubi stare filmy. Ma porąbany, obniżony, kanałowy rydwan dago: w zasadzie chevrolet z 56 roku. To wędka, którą zajmuje się od czasu ukończenia szkoły średniej. Jego tata dał mu ten samochód jako prezent z okazji ukończenia szkoły – powiedział Rodney.

– Hmm, to chyba moja kolej, żeby porozmawiać z naszą niegdysiejszą córką – powiedziałem. Claire zostawiła mi tę małą dittę – powiedział. Skinąłem głową.

Właśnie wtedy dołączył do nas tłum w kuchni. „Oto drinki” – oznajmiła Claire, prowadząc paradę do pokoju. Miała dzban czegokolwiek, a Becca miała półmisek szklanek odpowiednich do martini.

– Martini – powiedziała Ann. Wszyscy oprócz mnie rzucili się na zwiastuna płynnej sprawiedliwości. Claire nalała mi drinka, Becca podała mi szklankę sekundę wcześniej. – Polubisz go, tatusiu – szepnęła do mnie, podając mi szklankę. Posłałem jej spojrzenie, które wiele mówiło, a ona przetłumaczyła to spojrzenie, byłem tego pewien całkiem dokładnie.

Już dobrą godzinę po kolacji udało mi się zebrać córkę na osobne słowo. – Więc poznałeś Geralda w szkole, tak? Powiedziałem: „Tak, tato. Był dobrym facetem, nie tylko w pośpiechu i wędrujących palcach, jeśli rozumiesz, co mam na myśli – powiedziała.

Skinęłam głową. – Więc z czego on zarabia na życie? On ma pracę, prawda? - powiedziałam. Rodney już dał mi wskazówkę co do zawodu tego mężczyzny, ale chciałam, żeby zaczęła mówić o dzieciaku.

- Jest mechanikiem, tatusiu. Dobrze zarabia na życie. Wszystko będzie dobrze” – powiedziała. Nie powiedziała, że ​​jej drugi tatuś był bogaty i prawie gwarantowałby, że dobrze sobie poradzą; to było pewne. „Hmm, tak, to dobrze” – powiedziałem.

Tato, wiem, co myślisz. Tatuś Rodney jest bogaty, więc my też będziemy. Cóż, to nie do końca prawda” – powiedziała.

„Gerald chce zrobić to sam, nasz własny. Nie weźmie niczego od taty, mojego drugiego taty. Mój narzeczony jest niezależny i ja też. Wiem, że mój wygląd musiał ją zaskoczyć. „Och, naprawdę” – powiedziałam.

„Tak, naprawdę” – powiedziała. Teraz byłam bardzo zainteresowana tym niezależnym facetem, w którym była Musiałem przyznać się do pewnej dozy dumy, że wybrała oczywistego zwycięzcę w tym Geraldzie. Cóż, jeśli to, co powiedziała, było prawdą. Zastanawiałem się, czy jego wysokość, moja nowa BFF, była w wiedzieć o tej niepodległości. Uznałem, że byłbym bardziej niż zaskoczony, gdyby tak było.

Na pewno porozmawiałbym z żoną o pewnych rzeczach. Rebecca i ja rozmawialiśmy jeszcze trochę, zanim zostałam zarekwirowana przez moją byłą żonę. - Mam kilka dla tej starej dziewczyny - powiedziała Claire. „Nie jesteś stary” – powiedziałam rzeczowo, ale pewnie tak. „Cóż, dziękuję panu za to” – powiedziała.

przesuwane szklane drzwi otworzyły się na patio. Było jasne, że nie chciała, żeby ktoś nas usłyszał. Na zewnątrz nie było zimno, ale nikogo nie było na zewnątrz.

Byłem zaintrygowany. Wyszedłem za nią. Siedziałem na krześle z koc zakrywający moje kikuty, więc było mi wygodnie. Odwróciła się do mnie i oparła plecami o drewnianą balustradę patio. „Więc co myślisz?”, zapytała.

„O Geraldzie?” Powiedziałem. „Tak”, powiedziała. Naprawdę nie wiem, ale wydaje się być człowiekiem z charakterem – powiedziałam. – Sądząc po tym, co powiedziała mi Rebecca.

– Tak, ma – powiedziała. – Spotkałyśmy go wcześniej, widzieli go kilka razy, kiedy byli w szkole średniej. Becca powiedziała mi, że wpadli na siebie w barze. To doprowadziło do odnowienia ich wzajemnego zainteresowania i cóż. - Rozumiem - powiedziałem.

- Więc po co ten podstęp? Mam na myśli to, że wychodzimy tutaj na chłodne nocne powietrze. Spuściła powietrze, ale tylko trochę. „Claire?” Powiedziałam, przejmując inicjatywę.

„Jim, Rodney chciał, żebym poprowadziła tutaj coś, coś, co on chce zrobić. zapytać ciebie. Wie, że nie przyjmiesz od nas wielkich prezentów.

Taki jesteś: człowiek z charakterem, parafrazując twoją analizę naszego przyszłego zięcia – powiedziała. – Claire? – powtórzyłam. – Cóż, Rodney dość luźno śledził innowacje w rozwoju protezy dla osób po amputacji, takich jak pan, sir — powiedziała. — Claire! — powiedziałam.

Niecierpliwość była cnotą, którą od dawna udoskonaliłem w niemal sztukę. Zaczynałem się niecierpliwić, o tak! „Cóż, wiemy, jak bardzo trudno jest ci się poruszać. Chociaż, spieszę dodać, byłeś inspiracją dla nas wszystkich w tym, jak się przystosowałeś, naprawdę!” powiedziała.

- Claire, proszę, zajmij się tym, cokolwiek to jest - powiedziałem. - Okej, masz rację - powiedziała. „Cóż, znacznie poprawiłoby to sytuację, gdybyście we dwójkę poprowadzili naszą córkę do ołtarza”.

"Hę?" Powiedziałem: „co dla nas dwojga? Claire, zabierz się do tego!”. „Tak, Rod ma nadzieję, że pozwolicie, abyście oboje poprowadzili ją do ołtarza”. Wiem, że zmarszczyłem brwi, ale pobiegłem w myślach. A co dokładnie ułatwiłoby mi poprowadzenie jej do ołtarza? Powiedziałem.

„Nowy rodzaj protez nóg, bardzo nowoczesny, właściwie skomputeryzowany, i można je dostosować specjalnie do ciebie. Wiem, że do tej pory na rynku nie było takich, które nadawałyby się do Twojej sytuacji i będziesz musiał je montować i okresowo dopasowywać i serwisować, chyba to słowo, od czasu do czasu. Cóż, w każdym razie jest to coś, co Rod i ja chcemy dla ciebie zrobić, a ty musisz nam na to pozwolić, Jim. Jim, musisz pozwolić nam na odrobinę łaski. Proszę - powiedziała.

- Chłopcem, z którym była zgrabna, była moja była żona. Nie tylko złożyła mi ofertę, której będzie naprawdę trudno odrzucić, jeśli w ogóle rozważałem odmowę, ale także wtrąciła oczywistą, jeśli nie przesadnie niejasną prośbę, żebym nie miał nic przeciwko dzieleniu się spacerami. mojej córki do ołtarza. Poczułem, że się uśmiecham i zobaczyłem, jak się rozluźnia. Było jasne, że interpretuje moją minę jako wyraz aprobaty dla jej gambitów.

Czy mógłbym to zrobić? Czy znów byłam aż tak dobrym przyjacielem mężczyzny, który pomógł mi uczynić mnie jej rogaczem? Ukłoniłem się. - Zgoda na obie propozycje - powiedziałem. Zbiłem ją z tropu. "Obie?" powiedziała. Mój wzrok dał jej do zrozumienia, że ​​ją śledzę.

Miała na tyle przyzwoitości, by spojrzeć w dół. „Czy byłam aż tak przezroczysta?” powiedziała. "Tak, powiedziałem. - Ale w takim razie zgadzasz się z nimi, z propozycjami? powiedziała. – Tak, chyba tak – powiedziałem.

Dosłownie rzuciła się na mnie. Ona płakała. – Dzięki Bogu – powiedziała. Dotyk jej piersi na moich policzkach, kiedy obejmowała mnie i całowała, przypomniała mi, jak to było na początku, jakieś trzydzieści lat temu. Zacząłem się emocjonować, ale nie okazywałem tego za bardzo, nie przypuszczałem..

Podobne historie

Nathan wprowadza się

★★★★★ (< 5)

Nathan wprowadza się i nie możemy się powstrzymać od droczenia się ze sobą!…

🕑 39 minuty Miłośnicy żon Historie 👁 2,268

Następnego wieczoru wróciłem z pracy do domu i zauważyłem zaparkowanego na naszym podjeździe czarnego forda rangera z pudłami w łóżku pod postrzępioną niebieską plandeką. W tym momencie…

kontyntynuj Miłośnicy żon historia seksu

Bezlitośnie 16

★★★★(< 5)

Ainsely dostaje prawdziwą konkurencję i musi walczyć o Javona…

🕑 14 minuty Miłośnicy żon Historie 👁 1,749

Spaliśmy w sobotę rano. Wzięłam prysznic sama, kiedy Jack zszedł na dół, żeby zrobić nam coś do jedzenia. Kiedy chrupałam tosty, które właśnie posmarował masłem, zadzwonił telefon.…

kontyntynuj Miłośnicy żon historia seksu

Annie mówi, że może Ch. 3: Wycieczka na zakupy w dół wspomnienia.

★★★★★ (< 5)

Rewolucja żony ma głębokie korzenie.…

🕑 18 minuty Miłośnicy żon Historie 👁 1,702

Środa rano: cztery dni po rocznicy. Annie skierowała kulę na swoją łechtaczkę, zaczynając wpychać się nieprzyjemnie mocno w jej fałdy, żeby uzyskać trochę więcej szumu. Nie pomagało…

kontyntynuj Miłośnicy żon historia seksu

Kategorie historii seksu

Chat