Nocny autobus

★★★★(< 5)

Ciekawość MILFa prowadzi ją do niebezpieczeństwa…

🕑 18 minuty minuty MILF Historie

Holly spojrzała na łóżko. Jej mąż leżał na plecach, a jego piwny brzuch tworzył ogromną falę pod kołdrą. Nosił trzydniową brodę i znowu głośno chrapał. Zastanawiała się, co w nim widziała, kiedy się poznali.

Z pewnością nie to, co dziś w nim widziała. Odkąd pobrali się nieco ponad osiem lat temu, pozwolił sobie odejść. Nie przejmował się już eleganckim ubieraniem się, a nawet czesaniem włosów. Nigdy nie planował, żeby wychodzili w weekendy, a kiedy zasugerowała, żeby zrobili coś razem, znalazł wymówki, aby temu zapobiec.

Łatwo byłoby im znaleźć opiekunkę dla dwójki dzieci w wieku sześciu i czterech lat, ale on po prostu nie był chętny. Początkowo Holly próbowała z nim o tym porozmawiać, ale ostatnio doszła do wniosku, że chciał tylko żony i rodziny. „Przynajmniej dobrze zarabia” - pomyślała. W rzeczywistości, pomimo zabezpieczenia finansowego, Holly pragnęła miłości i uczucia.

Poza tym chciała namiętnego seksu. W międzyczasie żartowała sobie, że wszystko z czasem się ułoży. Jej matka zawsze powtarzała jej, że „dobre rzeczy przychodzą tym, którzy czekają”. Holly czekała na dobre rzeczy już od tak dawna, że ​​trudno jej było przypomnieć sobie, kiedy ostatnio była naprawdę szczęśliwa. - Holly właśnie skończyła 40 lat, a jej mąż Mack miał 4 lata.

Poznali się na przyjęciu weselnym wspólnego znajomego i wkrótce potem zaczęli się spotykać. Początkowo były połączone biodrami; chodzić razem do klubów tanecznych; jedzenie na mieście przynajmniej raz lub dwa razy w tygodniu; gra w tenisa lub pływanie; organizowanie pikników i wyjeżdżanie na wakacje kilka razy w roku. Zasadniczo, kiedy nie pracowali, bawili się razem, a seks był świetny. Holly zdołała utrzymać swoją dziewczęcą sylwetkę, mimo że miała dzieci, podczas gdy Mack nabrzmiał i opadł. Osiem lat małżeństwa i dwójka dzieci później nadal była sprawna fizycznie jak skrzypce.

Na jej twarzy pojawiło się kilka drobnych zmarszczek, ale nadal wyglądała tak samo seksownie, jak wtedy, gdy miała dwadzieścia pięć lat, z jasnymi, kasztanowymi oczami i długimi falującymi kasztanowymi włosami. Utrzymała swoje zaokrąglone ciało w świetnej formie; jej żołądek się nauczył, a cycki wciąż pięknie okrągłe i jędrne. Każdego wieczoru przed snem nakładała olejki i balsamy, aby jej skóra wyglądała młodo.

- Cicho wyszła z łóżka i wyjrzała przez zasłonę sypialni, patrząc na drogę, skąpaną w dziwnym pomarańczowym blasku latarni. Zbliżał się i ulica była pusta, z wyjątkiem bezpańskiego kota włóczącego się w pobliżu niektórych zaparkowanych samochodów. Wcale nie była zmęczona, ale nie chciała zapalać lampki nocnej, żeby czytać, na wypadek gdyby Mack się obudził. Więc nadal patrzyła na kota, żeby się czymś zająć.

Zastanawiała się, jak by to było być kotem, samotnie grzebiącym w środku nocy. Czy to kotka, czy samiec? Czy były tam inne koty? Co on robił? Może szukał jedzenia? Może szukał partnera? Przypomniała sobie, że jakiś czas temu słyszała kotki w rui, wołające w środku nocy, by przyszedł samiec i je zapłodnił, oraz koty walczące ze sobą, by zdobyć kotkę. Nadjechał ze świstem samochód i na końcu ulicy skręcił w lewo.

Kot pospiesznie odszedł, zaskoczony, wślizgując się pod zaparkowany samochód, gdy przejeżdżający samochód przejeżdżał, a potem ostrożnie pojawił się ponownie. Holly pomyślała o tym, jak niebezpieczne byłoby być kotem grasującym w środku nocy. Kiedy już miała zasunąć zasłonę i spróbować zasnąć, nocny autobus podjechał drogą. Spojrzała przez okna i zobaczyła, że ​​na pokładzie jest tylko jeden pasażer, młody mężczyzna w wieku około dwudziestu lat, który stał przy drzwiach, gotowy do wysiadania. Autobus zatrzymał się prawie bezpośrednio przed jej domem, a młody mężczyzna zszedł.

Był dość wysoki i wydawał się bardzo umięśniony, jego tors był znacznie szerszy niż biodra. Miał bardzo krótkie czarne włosy i miał na sobie koszulę z rozpiętym kołnierzykiem i dżinsy. Nie widziała wyraźnie jego rysów twarzy, ale sądząc po jego ogólnym wyglądzie i kwadratowym zarysie jego szczęki, był przystojny, ale też wydawał się trochę zboczeńcem.

Zapalił papierosa i stał tam przez chwilę, rozglądając się dookoła, jakby spodziewał się czegoś zobaczyć, a potem odszedł w tym samym kierunku, z którego przyjechał autobus. Holly zasłoniła zasłonę i cicho położyła się do łóżka. - Następnej nocy Holly obudziła się nagle i spojrzała na zegar przy łóżku. To było 2: Poczuła mrowienie w środku, jak motyle. Patrzyła na Macka przez kilka sekund.

Spał mocno. Wstała i wyjrzała przez okno, powoli odsuwając zasłonę, jakby istniało jakieś niebezpieczeństwo, którego należy unikać. Ulica była zupełnie pusta; nie widać nawet kota.

Holly czekała cierpliwie, aż minuty mijały, od czasu do czasu spoglądając na zegar. Była trzecia: a nocnego autobusu nadal nie było. Holly przez chwilę zdała sobie sprawę, jak głupia była, czekając, aż nieznajomy wysiada z autobusu. Czego się spodziewała, na miłość boską? Kilka minut temu wydawało się to zabawną i interesującą rozrywką w jej nudnym życiu, ale z pewnością istniały bardziej normalne sposoby radzenia sobie z jej problemami? Kiedy już miała zasunąć zasłonę i wrócić do łóżka, przyjechał autobus i na pewno był na nim młody człowiek z poprzedniej nocy.

Zatrzymał się na kilka chwil, gdy autobus odjechał, zapalił papierosa i ukradkiem patrzył na otoczenie. Holly pomyślała, że ​​sposób, w jaki przeniósł wzrok, był zdecydowanie podejrzany. Zastanawiała się, czy był przestępcą; może jakiś handlarz narkotyków lub włamywacz. Czymkolwiek był, nie potrafił dobrze włóczyć się po ulicach tak późno w nocy.

Nagle spojrzał na nią i złapał jej spojrzenie. Holly zamarła, nie mogąc się ruszyć ani o cal. To było tak, jakby była sparaliżowana. Poczuła, że ​​próbuje krzyczeć, ale z jej ust nie wydobywał się żaden dźwięk. Wypuścił strumień dymu na ziemię, przelotnie spojrzał na nią, a potem odwrócił się, by odejść.

Cały incydent trwał tylko kilka sekund, ale Holly zadrżała. Pomimo ciepła w sypialni poczuła zimno i dreszcze, ale kiedy wróciła do łóżka, zauważyła, że ​​jest mokra z podniecenia. Dotykała się pod kołdrą, bawiąc się cipką, myśląc o przystojnym, ale niebezpiecznym nieznajomym.

- Następnego dnia Holly nie mogła oderwać myśli od swojego fikcyjnego nocnego kochanka. Kim on był? Dlaczego ją podniecił? Czuła się odważniejsza w świetle dnia, pragnąc zobaczyć go ponownie tej nocy. Fizyczny dystans między nimi i fakt, że Mack był tam, by ją chronić, były pocieszające. „W końcu” - pomyślała - „to nie jest przestępstwo patrzeć przez okno w nocy”.

Wieczorem, kiedy poszli spać, Holly dyskretnie włączyła buzzer telefonu komórkowego na 2: Ostrożnie położyła go pod pachą, żeby to poczuła, ale tak, żeby Mack nie obudził; chociaż było mało prawdopodobne, by obudził się z powodu czegoś mniejszego niż eksplozja nuklearna. Mack zasnął jak zwykle w ciągu kilku sekund i zaczął chrapać, podczas gdy Holly leżała szeroko rozbudzona, obserwując powoli mijające minuty, myśląc sobie, że musi być szalona. Około 13:00 w końcu zapadła w sen. - Kiedy zadzwonił alarm telefonu, Holly omal nie wyłączyła go we śnie, zanim przypomniała sobie, dlaczego wstała w tak dziwnym momencie. Wstała, wygładziła koszulę nocną i przeczesała dłońmi włosy.

Nie chciała, żeby widziano, jak wygląda niechlujnie. Zadała sobie nawet trud noszenia swojej najlepszej jedwabnej koszuli nocnej; ten z głębokim dekoltem i pięknie zdobionym koronką kołnierzem. Zostawiła większość makijażu, usuwając tylko szminkę. Oczywiście, kiedy po raz pierwszy się spotykali, Mack zauważyłby to wszystko i powiedział jej, jak ładnie wygląda.

Zrobiłby wszystko, co w jego mocy, by jej schlebiać i uwieść, zasypując ją komplementami, a wtedy oddałaby mu się w pełni. Zamiast tego powiedział tylko „dobranoc” i zgasił lampkę przy łóżku. Holly wyjrzała przez zasłonę.

Podobnie jak w poprzednie noce, nie było nic do zobaczenia, poza tym, że kot znowu wrócił. Wydawało się, że goni mysz lub przynajmniej gra w jakąś grę, ponieważ biegała tam iz powrotem po rynnie, skręcając się i obracając, a potem skacząc w powietrzu. Patrzyła na kota i jego zabawne wybryki, czekając na nadejście nocnego autobusu.

Po kilku minutach zaczęła mieć zimną krew, zadając sobie pytanie, czy nie oszaleje, budząc się w środku nocy tylko po to, by zobaczyć, jak jakiś młody chłopak wysiada z autobusu. Pomyślała, że ​​powinna być odpowiedzialną matką i żoną. Z pewnością była odpowiedzialną matką i też chciałaby być odpowiedzialną żoną, gdyby tylko jej mąż zachowywał się jak odpowiedzialny, troskliwy mąż.

O trzeciej nadjechał autobus. Młody chłopak znów był jedynym pasażerem czekającym na wysiadanie. Jeszcze zanim drzwi autobusu się otworzyły, widziała, jak patrzy w jej stronę.

Jej serce podskoczyło, a motyle zaczęły mrowić w brzuchu. Czuła się bardzo zdenerwowana, wiedząc, że spodziewał się jej obecności. Jej kolana zadrżały, gdy uniosła rękę i odgarnęła włosy za ucho. Spojrzała na swój dekolt i poprawiła koszulę nocną, żeby trochę bardziej zakryć.

Z pewnością nie chciała, żeby myślał, że jest jakąś tanią dziwką. Młody człowiek wyskoczył z autobusu, wyglądając na prawie zarozumiałego. Miał na sobie czarną koszulkę bez rękawów z jakimś białym poplamionym wzorem z przodu i parę dżinsów. Widziała, że ​​ma tatuaże na obu ramionach, co jeszcze bardziej zwiększało prawdopodobieństwo, że będzie jakimś złym chłopcem. W pierwszej chwili nie spojrzał w górę na jej okno, tylko rozejrzał się wokół, jak to robił poprzedniego wieczoru, a potem zapalił papierosa.

Wziął kilka szybkich zaciągnięć, głęboko wypuszczając powietrze. Potem podniósł głowę i spojrzał bezpośrednio na nią, jego oczy wbijały się prosto w nią przez okno. Prawie upadła na intensywność jego spojrzenia, ale zdołała utrzymać się na ziemi i próbowała się do niego uśmiechnąć. Zaciągnął się mocno papierosem, odchylił głowę do tyłu i wypuścił dym prosto w powietrze.

Następnie spojrzał na nią i posłał jej gadzi uśmiech. Stali tak, obserwując się nawzajem przez kilka sekund, podczas których Holly poczuła się nieco swobodniej. Z pewnością wyglądał szorstko, ale wydawał się też całkiem przyjazny.

Kiedy tak stała, ogarnęła ją fala poczucia winy, myśląc o tym, co powiedziałby lub zrobiłby Mack, gdyby wiedział, że patrzy na dziwnego młodzieńca. Zanim ta myśl opuściła jej głowę, młody mężczyzna gestykulował, żeby podeszła bliżej, zasadniczo po to, by zejść na drogę, by go spotkać. Serce Holly waliło w piersi, kiedy zastanawiała się, co zrobić. Bała się, że jej serce robi tyle hałasu, że Mack może się obudzić.

Odwróciła głowę i spojrzała na niego. Nadal mocno spał, nie ruszył się ani o cal, odkąd powiedział dobranoc. Wiedziała, że ​​byłoby to skandalicznie głupie i że mogłaby skończyć jako główna rola w gazecie następnego ranka, ale chciała zaspokoić swoją ciekawość.

Chciała przynajmniej się przywitać i poznać jego imię. Odmachała, uniosła pięć palców, a następnie wskazała na swój nadgarstek, mówiąc mu, że potrzebuje pięciu minut. Nie mogła uwierzyć, że naprawdę wychodzi na spotkanie w środku nocy. Poważnie skinął głową, uznając jej język migowy.

- Holly szybko wślizgnęła się do łazienki z ubraniami wsuniętymi pod pachę i przebrała się w bluzkę i dżinsy. Jej serce waliło, kiedy nakładała szminkę, a ręce trzęsły się tak bardzo, że bardzo trudno było jej nie rozmazać. Włożyła kilka spinek we włosy, nasłuchiwała dźwięków Macka lub dzieci i zeszła po schodach. Otwierając frontowe drzwi, zastanawiała się, czy będzie stał na progu, ale zamiast tego czekał na ulicy, odwrócony do niej plecami.

Podeszła do niego, próbując poczuć się odważna. Czuła się bardzo mała stojąc, podczas gdy domyśliła się, że prawdopodobnie jest w pobliżu. Jego tors był jeszcze większy z bliska, a jego bicepsy wydawały się mniej więcej wielkości jej talii. Usłyszał, jak się zbliża i odwrócił się, by ją powitać, wyciągając rękę. "Jarek." - powiedział szorstko, biorąc jej dłoń w swoją i obnażając swój zębaty uśmiech.

Nie do końca tego się spodziewała. Nie była do końca pewna, czego tak naprawdę się spodziewała, ale z pewnością nie było to wprowadzenie do uścisku dłoni. Skóra na jego dłoniach była szorstka, ale jego uścisk był miękki, jakby próbował jej nie złamać. "Ostrokrzew." Odpowiedziała, zakładając, że Jarek to jego imię.

Wyglądał na wschodnioeuropejskiego. "Daj spokój." Jarek chrząknął, wziął ją za rękę i pociągnął drogą w kierunku, w którym zwykle szedł po wyjściu z autobusu. "Gdzie idziemy?" - powiedziała Holly ze zmartwieniem, ostatnie słowo prawie skrzypiało. "'Za rogiem." Jarek kontynuował w swoim głębokim i prawie jednosylabowym stylu. Holly już miała się zatrzymać i narzekać, że chciała najpierw z nim porozmawiać, zanim gdziekolwiek się udała, ale szybko podeszła, by za nim nadążyć, gdy ciągnął ją za sobą jak zabawkę na sznurku.

Za każdym razem, gdy miała już otworzyć usta, przyśpieszył trochę, powodując, że łapała oddech i robiła kilka dodatkowych kroków, żeby się nie przewrócić. Kiedy znaleźli się za rogiem, wciągnął ją do opuszczonego budynku i zamknął za nimi drzwi. Życie Holly przemknęło jej przed oczami. Pięć minut temu była w bezpiecznym domu ze swoją rodziną, a teraz przebywała w opuszczonym budynku w niemal zupełnej ciemności z zupełnie obcym człowiekiem.

Bała się, że będzie miał z nią swoją drogę, a potem ją zabije. Zrobiła wszystko, co mogła, żeby nie zemdleć na tę myśl. "Co zamierzasz mi zrobić?" - zapytała, prawie błagając.

„Mam zamiar cię przelecieć, kochanie," odpowiedział Jarek. „Po to przyszedłeś, prawda?" Sposób, w jaki powiedział „kochanie”, brzmiał jak coś, co wziął z ulicy. Nie wydawało się to być naturalną częścią jego języka. Spojrzał na nią i uśmiechnął się, czekając, aż odpowie. Holly poczuła się głupio, ale i tak musiała zadać mu to pytanie.

Nie była do końca pewna, jak się do tego zabrać, więc zdecydowała się po prostu to powiedzieć. - Nie chcesz mnie zabić, prawda? - Nie, chyba że tego chcesz - powiedział Jarek, po czym wybuchnął gromkim śmiechem, który praktycznie wstrząsnął budynkiem. - Zdejmij bluzkę, kochanie.

Rozkazał jej. Holly odetchnęła z ulgą, że nie zamierza jej zabić, a przynajmniej tak powiedział. Jednak nadal czuła się bardzo przestraszona. Dopiero co się poznali, a ona chciała dowiedzieć się o nim więcej. Pochodziła z porządnej rodziny i nie była przyzwyczajona do takich zachowań.

Zaczęła próbować to wyjaśnić, ale mówił ponad nią. - Ty to zdejmujesz albo ja to zrywam. Warknął. Holly nerwowo bawiła się guzikami bluzki, majstrując przy każdym z nich.

Zaczęła cicho płakać, a jej cipka zamoczyła się na myśl o tym kadłubie mężczyzny, który domaga się, by się rozebrała. Kiedy dotarła do ostatniego guzika, zatrzymała się i czekała, rozpięta bluzka nadal zakrywała większość jej piersi i brzucha. "Off, powiedziałem!" Praktycznie na nią krzyczał. Holly zadrżała i ściągnęła bluzkę, pozwalając jej upaść na podłogę. - Cudownie, kochanie.

Teraz stanik. - powiedział ciszej. Holly sięgnęła dookoła pleców, rozpięła pasek, wahała się przez sekundę, a potem pozwoliła, by stanik opadł obok bluzki, odsłaniając jej cudownie duże, okrągłe piersi.

Jej sutki były wyprostowane od zimnego nocnego powietrza, ale także od dreszczyku żądań Jarka. "Spodnie." Rozkazał. Holly zdjęła buty i zaczęła rozpinać spodnie.

Spodziewała się, że podejdzie do niej po zdjęciu stanika. W jakiś sposób myślała, że ​​ją objął, że chciałby jej dotknąć, przynajmniej poczuć blisko siebie jej nagie ciało. Cała mrowiła z podniecenia zmieszanego ze strachem.

Chciała, żeby jej chciał, a jednak on po prostu stał i gapił się na nią. Jej ciało bolało, żeby je dotknąć. Czuła się całkowicie odsłonięta.

"Wspaniale." Jarek chrząknął: „Teraz majtki”. Holly wzięła majtki w pasie, ściągnęła je i odrzuciła na bok. Stała wyprostowana, z rękami u boku, czekając, aż Jarek wykona swój ruch. Miała nadzieję, że przynajmniej będzie dla niej delikatny.

Jarek zdjął koszulkę i podszedł do niej, podniósł ją w talii i położył z powrotem, plecami opartymi o gołą ceglaną ścianę. Następnie wepchnął się w nią, przyciskając nagą klatkę piersiową do jej piersi. Jego ciało było tak duże, że Holly prawie zniknęła za jego masą. "Potrzebujesz dobrego pieprzenia, kochanie." Szepnął Holly do ucha.

Kiedy to powiedział, poczuła ciepło jego oddechu na szyi, sprawiając, że zadrżała z niecierpliwości. "Powiedz mi, że potrzebujesz dobrego pieprzenia od swojego przyjaciela Jarka." On kontynuował. "Potrzebuję dobrego pieprzenia, Jarek." Holly dyszała piskliwym głosem. Jarek wsunął rękę między jej nogi i wbił w nią jeden ze swoich masywnych palców.

Była mokra, więc nie było to trudne. Sapnęła, kiedy włożył drugi palec, a następnie zaczął pocierać kciukiem jej łechtaczkę. W ciągu kilku sekund osiągnęła swój pierwszy orgazm, czysty dreszczyk emocji i strach przed sytuacją w połączeniu z jej brakiem niedawnego seksu, co sprawiło, że obficie wytrysnęła na jego gigantyczną dłoń.

Pochylił się i potarł twarz między jej piersiami, po czym ssał każdą z nich i bawił się jej sutkami przez krótką chwilę. Następnie rozpiął rozporek i jego kogut wyskoczył. Holly nie mogła uwierzyć w jego rozmiar.

Długość była normalna, ale obwód wyglądał na dwa razy większy niż Mack. Jarek pchnął ją na kolana i przyciągnął jej usta do swojego kutasa. Wiedziała, że ​​trudno będzie włożyć tego potwora do ust, ale spróbowała i po krótkiej chwili poczuła, jak cała rzecz ściska jej gardło. Nie ssała kutasa od trzech lat i nigdy nie była tak duża.

Chwilę później Jarek wyrwał jej się z ust i zdjął spodnie. Podniósł Holly i dosłownie wbił ją w swój gruby członek, trzymając ją za pośladki, podczas gdy ona obejmowała ramiona wokół jego szyi i nogi wokół jego talii. Holly podskakiwała w górę iw dół, jakby jeździła w wesołym miasteczku, jej cycki podskakiwały rytmicznie w górę iw dół.

Jarek wpatrywał się w nią, gdy używała i nadużywała jego grubego tyczki do mięsa. Podeszła ponownie, głośno wrzeszcząc i wbijając paznokcie w jego szyję. Kilka sekund później znów się o niego ocierała, pocąc się jak szalona podczas ćwiczeń. Spojrzeli na siebie dziko; a raczej Holly wyglądała na dziką, a Jarek po prostu wyglądał jak Jarek.

Kiedy Holly ponownie podeszła, Jarek przyciągnął ją do siebie, podczas gdy on wpompowywał w nią swoje nasienie. Krzyknęła z zachwytu z tego uczucia. - Ubrali się po cichu i wyszli na zewnątrz budynku. Jarek odprowadził Holly z powrotem do jej domu i gdy mieli się rozdzielić, odwrócił się do niej.

- Będę w nocnym autobusie, jeśli będziesz potrzebować kolejnej naprawy, kochanie - mruknął. Holly uśmiechnęła się do niego, po czym cicho poszła w stronę frontowych drzwi swojego domu.

Podobne historie

MILF w ciąży w sąsiedztwie

★★★★(< 5)

Mój mąż cierpi na zaburzenia erekcji i ostatecznie pieprzę syna i przyjaciół naszego sąsiada.…

🕑 32 minuty MILF Historie 👁 9,471

Nazywam się Sandra, a mój mąż Ed i ja mamy trzydzieści cztery lata i mieszkamy na ładnym przedmieściu Houston z naszą roczną córką. Ed pracuje zarobkowo w branży bankowej i chociaż…

kontyntynuj MILF historia seksu

10 przedmiotów lub mniej

★★★★★ (< 5)

40-letnia rozwódka przeżywa gorącą, soczystą historię z seksownym młodym mężczyzną.…

🕑 43 minuty MILF Historie 👁 3,745

Robyn dużo myślała o seksie. Pragnęła seksu. Robyn chciała poczuć mocne męskie dłonie mężczyzny na całym nagim ciele, usłyszeć, jak szepcze jej do ucha brudne słowa i zamacza jej…

kontyntynuj MILF historia seksu

Żenujący moment

★★★★(< 5)
🕑 16 minuty MILF Historie 👁 3,713

Było około dziesiątej rano Piątek rano, kiedy w końcu wróciłem do domu z biegu do południowej Jersey. Byłem bardzo zmęczony, brudny i napalony. Musiałem też sikać jak koń wyścigowy.…

kontyntynuj MILF historia seksu

Kategorie historii seksu

Chat