Lesbijskie pokłony

★★★★(< 5)
🕑 13 minuty minuty lesbijka Historie

– Byliśmy tacy… – Abbie przerwała, szukając słowa, które najlepiej oddałoby jej myśl – „naiwni”. Za nią morze, niebieskozielone aż do dalekiego horyzontu, wtoczyło się, białe i spienione, by rozbić się na złocistych piaskach opustoszałego brzegu. Skały, pozornie ułożone jeden po drugim, tworzyły postrzępione, pogmatwane filary na tle bezchmurnego nieba o promiennym błękicie. Niska szyna strzegła platformy, która wychodziła na zalesione zbocze góry i łąkę porośniętą dzikimi kwiatami, daleko w dole. Ścieżka wijąca się wśród wysokich dębów, sosen, klonów, topoli i wiązów, usiana słońcem i przesuwającymi się cieniami, wydawała się fajna, wystarczy popatrzeć.

Siedząc na brzegu, za nimi zielona trawa, z kostkami zanurzonymi w zimnej, szumiącej pod nimi wodzie strumyka, wyglądali, jakby należeli do tego miejsca, jakby byli częścią krajobrazu, częścią lądu. Ich widok wystarczył, by uwierzyć, że opowieści o najadach i nimfach wodnych są prawdziwe, a góry, łąki, lasy i rzeki rzeczywiście były zamieszkane przez duchy, które wyglądały na cielesne w swojej smukłej nagości, nawet od czasu do czasu. niewielu, którzy nosili okulary przeciwsłoneczne lub okulary. Abbie była na każdym z kolorowych zdjęć, chyba że ona sama je zrobiła.

Dziewczyny na zmianę robiły sobie zdjęcia latem, po ukończeniu szkoły średniej, kiedy Toni i jej koleżanki postanowiły zamontować album z ich własnymi, au naturale, by upamiętnić to, co uważały za najlepsze dni swojego życia. W wieku osiemnastu lat nigdy nie będą piękniejsi niż teraz, mówili sobie. Załadowali sprzęt do pickupa Abbie i pojechali do Lone Mountain, odosobnionego kempingu w północnej Kalifornii, z widokiem na skaliste szczyty, głębokie lasy, szeroki ocean i jasne łąki.

Po tygodniu sfotografowali się w różnych sceneriach, zawsze nago, i zdobyli wszystkie zdjęcia, których potrzebowali, aby na zawsze upamiętnić piękno, którymi byli w kwiecie wieku. W ten sposób każdy z nich nabył kopię tych samych zestawów zdjęć, aby umieścić je w albumie, na którym Abbie, Monica i Becca Lake są nagie, na zewnątrz, wolne i nieostrożne jak wiatr, który rozwiewał ich długie warkocze i pieścił ich nagie ciało. Były naprawdę cudowne, pomyślała Abbie, uśmiechając się do pięknych młodych kobiet eksponujących swoje wdzięki przed kamerą, tak bezwstydnie i bezwiednie, jakby bycie nago w lesie lub na łące było najbardziej naturalną rzeczą na świecie.

Dla nich to było tego lata. W tym samym czasie to nie było – w każdym razie nie dla Abbie. Myślała, że ​​bycie nago ze swoimi przyjaciółmi nie różni się niczym od bycia z nimi nago pod prysznicem po lekcji gimnastyki w liceum – po prostu nagie ciało, nic wielkiego. I na początku tak było.

W końcu Abbie widziała już wcześniej nagie Monikę i Beccę pod prysznicami w szkole, kiedy przebierały się na plaży, a nawet kilka razy podczas nocowania, które jedno z nich gościło w szkole średniej. dni, a żaden z nich nie znalazł ani krzty takiej podniecającej skóry, chociaż można podziwiać krzywizny cudzych bioder, obfitość cudzych piersi lub gładką jędrność dobrze ułożonych łydek lub ud; jednak nie było tak, że którykolwiek z nich był wyposażony w coś, czego nie posiadali inni. Dziewczyny pomyślały, że tydzień, który spędzili w Lone Mountain, niczym się nie różnił. Podobnie jak inni, Abbie wierzyła, że ​​to prawda i na początku była to prawda – ale potem, czy to był sposób, w jaki przesuwały się promienie słoneczne i cień, tańcząc na nagich ramionach Moniki, czy na nagich piersiach Bekki; sposób, w jaki wietrzyk poruszał długie, bujne warkocze jednej z dziewcząt; sposób, w jaki chłodne poranne powietrze usztywniało ich sutki; lub sposób, w jaki kończyna, rozciągnięta, by chwycić sadzonkę lub wystającą skałę, jak Monica lub Becca, z mięśniami napiętymi pod lśniącymi ramionami i nogami, pośladkami, plecami i brzuchami, wspinała się na kamieniste wzgórze, ich nagość została przemieniona i, zamiast widzieć ich znajome kształty i formy, wyglądało to tak, jakby łuski wypadły z oka Abbie, pozwalając jej po raz pierwszy zobaczyć prawdziwą i absolutną boskość nagości jej przyjaciółek, postrzegając ich jako nie zwykłych śmiertelników, ale jak najady i driady, o których pisali starożytni greccy poeci, duchy rozległej pustyni stały się ciałem. Abbie od tego momentu była zniewolona nagością swoich przyjaciół.

Spędziła resztę wyprawy na kemping, starając się nie gapić się ani nie gapić, rzucając z ukosa spojrzenia i szybko dostrzegając bezwłose krocze Moniki i dołkowy rozszczep jej płci między gładkimi jak marmur uda przyjaciółki lub ukradkiem spoglądając na firmę Bekki. okrągłe pośladki i gładkie zbocza jej piersi, gdy rozchodziły się do przodu, zwisały przez chwilę, kołysały się i kołysały, gdy jej przyjaciółka manewrowała między kamieniami, korzeniami i zagłębieniami skalistego szlaku lub górskiej ścieżki. W nocy, jej własna cipka przesiąknięta pożądaniem, leżała, marząc o objęciach, pieszczotach i całowaniu przyjaciół; we śnie kosztowała miodowego nektaru ich lędźwi.

Chciała, żeby ich tygodniowa wyprawa na kemping nigdy się nie skończyła i żeby mogła chodzić, wspinać się, pływać i opalać się nago z tymi boginiami na zawsze, by w końcu zostać kimś więcej niż tylko przyjaciółkami z dziewczynami, które znała od czasów przedszkolnych – znacznie więcej niż tylko przyjaciółkami. Żałowała, nawet teraz, dziesięć lat po ich pobycie na łonie ziemi, że nie była w stanie zebrać odwagi, by przekazać swoje myśli przyjaciołom i że nic się nie wydarzyło poza zrobieniem zdjęcia.

Westchnęła, myśląc, że przynajmniej ma album ze zdjęciami, obrazami ich ulotnego piękna i własnych martwych pragnień intymności wykraczającej poza zwykłą przyjaźń i zaspokojenia pożądania. - Nie byliśmy naiwni – nie zgodziła się Monica, siedząca obok Abbei. „Byliśmy…” teraz, to ona przerwała, szukając odpowiedniego słowa – „czyści”.

Becca, siedząca na podłodze, u ich stóp, śmiała się. "Czysty?" Monica skinęła głową. – Czysta – upierała się. Jak najady, pomyślała Abbie.

Jak driady. - Nie wiem o tym - powiedziała Becca - ale na pewno byliśmy odważni i bezczelni. – I piękny – powiedziała Abbie miękkim głosem, który brzmiał daleko. – Dam ci to – przyznała Becca – ale boginie? - Tak, duchy natury – powiedziała Monica. „Duchy pustyni stały się ciałem”.

Abbie spojrzała na swoją przyjaciółkę, zdumiona, że ​​Monica wyraziła to samo zdanie, o którym sama pomyślała przed chwilą. "Co?" – zapytała Monica, reagując na spojrzenie Abbie. – Powiedziałeś to, o czym myślałem, zaledwie minutę temu – powiedziała Abbie. "Naprawdę?" Monica wydawała się zaintrygowana.

Becca zachichotała. – Masz pojęcie, jak arogancko to brzmi? Przerwała, po czym dodała: – Ale zgadzam się z tobą. Wyglądamy lub wyglądamy jak żeńskie bóstwa.

Byliśmy tacy piękni, tacy zwyczajni, tacy beztroscy — rzuciła spojrzenie na Monikę — i tak, w porządku, czyści. Abbie myślała, podczas gdy jej przyjaciele z dzieciństwa, wszyscy dorośli i wciąż urodzi, jeśli nie tak pociągający, jak dziesięć lat temu, tuż po liceum, uczestniczyły w rozmowie, którą zaczęła, i zastanawiała się teraz, czy odważyła się wspomnieć o zauroczeniu, które wtedy do nich czuła. jej „lesbijskie skłonności", jak opisała swoje myśli i uczucia podczas tygodnia, który spędzili razem, nago na Lone Mountain. Zastanawiała się, czy jeśli przyjmie właściwy ton, częściowo nostalgiczny, częściowo wyznaniowy, częściowo… łagodnie karcąc, mogła wspominać o swojej żądzy przyjaciół, nie tracąc ich szacunku ani uczucia.

Może lepiej tam nie iść, powiedziała sobie. Te myśli i uczucia były przeszłością. Nie było potrzeby ich pogłębiać i rozłóż je, nagie i wijące się, przed przyjaciółmi, którzy prawdopodobnie nigdy nie podzielali podobnych pomysłów lub emocji, którzy by nigdy nie chciały jej całować i pieścić, badać jej ciała rękami i językami, smakować jej seksu i kochać się z nią tak, jak „normalne” kobiety kochają się tylko z mężczyznami.

Jej dzielenie się swoimi upodobaniami do seksu tej samej płci może nie być zrozumiane; mogą być odrażające; mogą być uważani za nienormalne, za obrzydliwości. Jej ujawnienie swoich najgłębszych, tajemnych myśli i fantazji może kosztować ją przyjaźń najdroższych przyjaciół. Monica zachichotała, wskazując wyrzeźbiony paznokieć, czerwony jak krew, na fotografię jej i Becki, wspinających się po stromym zboczu, z ugiętymi prawymi nogami, lewymi wyprostowanymi i skróconymi w kącie, z którego zostały sfilmowane, ich okrągłe, jędrne pośladki wygięte w łuk aparat, ich piersi dyndały, i powiedział: „Pamiętasz to?” Abbie powiedziała: „Pamiętam”.

To ona zrobiła zdjęcie i patrząc przez wizjer na oprawione ujęcie swoich dwóch najlepszych przyjaciółek stojących obok siebie na zboczu góry, naga jak nimfy uciekające z leśnego raju starożytnej Grecji, z widocznym powyżej Pacyfikiem. a poza skalistym zboczem sprawił, że bolało ją pożądanie, a jej cipka się zmoczyła; poczuła ciepły, wilgotny wąs spływający po jej wewnętrznej stronie uda i wyobrażała sobie, że miękkie, łaskoczące uczucie zostało wywołane najpierw przez języki Moniki, a potem Bekki. - Myślałem wtedy i myślę teraz - powiedziała Becca - że jeśli widok naszych bliźniaczych księżyców nie rozpalił ogni Abbie, to szczekaliśmy na niewłaściwe drzewo.

Monica skrzywiła się. "Ugh! Czy mógłbyś mieszać gorszy zestaw metafor." Abbie prawie nie słyszała skargi przyjaciółki. Spojrzała ponad Moniką, na Beccę.

"Co powiedziałeś?" Becky roześmiała się. "Dobrze, czas na spowiedź." Wymieniły z Moniką psotne, porozumiewawcze spojrzenia. - Zgodziliśmy się z twoim pomysłem, żeby pójść nago i zrobić sobie i sobie nawzajem zdjęcia, by upamiętnić naszą nastoletnią urodę, ponieważ… - przerwała, ściskając dłoń Moniki własną i utrzymując kontakt - pomyślałyśmy, że możemy cię uwieść naszym lesbijska uroda”. Usta Abbie otworzyły się i zamknęły.

W końcu udało jej się wyrwać: „Lesbijka? Ty i Monica? Od kiedy?” Inni zaśmiali się. - Od zawsze – powiedziała Monica. Abbie poczuła się zdradzona. Jej dwie najlepsze przyjaciółki, których znała od przedszkola, utrzymywały przed nią tajemnice – a przynajmniej tajemnicę – i to ogromną. – Dlaczego mi nigdy nie powiedziałeś? zażądała.

Jej głos drżał, a jej ton wyrażał jej ból – i jej irytację, irytację graniczącą z gniewem. „Jesteśmy przyjaciółmi” – powiedziała. "Najlepsi przyjaciele!" - Nie byliśmy pewni, czy chcesz wiedzieć – wyznała Monica. „Nie byliśmy pewni, jak się poczujesz, jak możesz zareagować” – przyznała Becca.

- Nie chcieliśmy stracić twojej przyjaźni – powiedziała Monica. „Więc zgodziliśmy się spędzić tydzień z tobą, nago, w Lone Mountain, gdzie mieliśmy nadzieję, że będziemy mogli dowiedzieć się, czy myślisz lub czujesz się tak samo jak my, czy też będziesz obrażony, gdybyśmy ci powiedzieli – myślę, że powinniśmy być uczciwi od samego początku. Abbie nic nie powiedziała. Rozłożony na jej kolanach album wydawał się ciężki.

Wydawało się, że przygniata ją, jakby była czymś więcej niż tylko przerośniętą książką pełną oprawionych fotografii, zdjęć jej, Moniki i Beki, nagich, naiwnych, niewinnych, beztroskich i czystych, nimf i driad, najad i wróżek, igraszki w głębokich lasach, wśród gór i łąk z widokiem na wzbierające, dudniące morze. Wydawało się, że całe ich życie było tutaj, otwarte, na jej udach i kolanach, a poza tym ciężar świata. Przypomniała sobie mocno napięte mięśnie pod złotymi udami dziewczyn; wygięcie ich idealnych, okrągłych, ciasnych pośladków; rozlanie ich miękkich, gładkich, zwisających piersi; ich włosy rozwiane przez wiatr; ich twarze zaczerwienione od wiatru i słońca. Pamiętała swoje ukradkowe spojrzenia i ukradkowe spojrzenia.

Przypomniała sobie również własne zakłopotanie, wątpliwości i lęki, a zwłaszcza jej przerażenie, że gdyby jej przyjaciele wiedzieli o jej własnych „lesbijskich skłonnościach” do nich, Monica i Becca mogły być odpychane przez jej myśli, zniesmaczone jej uczuciami, przerażone przez jej pragnienia, znajdując ją wstrętną. – Rozumiem – powiedziała po prostu. Monica uśmiechnęła się. – Wątpię – powiedziała prawie szeptem.

Oczy jej przyjaciółki, duże i świetliste, były niesamowicie miłe i wyrozumiałe, pomyślała Abbie, czując znajome, choć na pozór starodawne, poruszanie się w jej lędźwiach, przyśpieszenie jej krwi i budzącą się, bolącą sztywność w sutkach jej piersi. – Ja też – powiedziała Becca – chociaż w czasie, kiedy byliśmy tam, w głębokich lasach, naga, myślałam… – Co myślałeś? zapytała Abbie. Becca, wyglądając na smutną, potrząsnęła głową. "Nieważne." – Chcę wiedzieć – oświadczyła Abbie. "Proszę." Becca spojrzała na Monikę.

Ich ręce ścisnęły się nawzajem. – W porządku – powiedziała Becky. - Myślałem… - Myśleliśmy… - poprawiła ją Monica. – Pomyśleliśmy – kontynuowała Becca – że widzieliśmy z twojej strony zainteresowanie nami – zainteresowanie, które było głębsze niż zainteresowanie zwykłą przyjaźnią, świadomość, że jesteśmy równie pociągający, co pociągający. chwilę dłużej niż to konieczne; przelotne spojrzenie nie tak ulotne, jak mogłoby być; ukradkowe zerknięcie tu i tam; wśród normalnych spojrzeń sporadyczne spojrzenie.

– Pomyśleliśmy – dodała Monica – że może widziałeś nas nie tylko jako „Monikę” i „Beccę”, przyjaciółki twojej młodości, ale także jako seksowne i uwodzicielskie, jak cycki, cipki i tyłki. W pokoju panowała cisza. Usłyszeli wentylator klimatyzatora, tykanie zegara, własne oddechy, nerwowe, niepewne, pełne nadziei, ale nie wyczekujące. Monica i Becca trzymały się za ręce tak mocno, że ich knykcie były białe.

Abbie spojrzała w górę, znad ciężkiej księgi leżącej na jej kolanach, najpierw na Monikę, potem na Beccę. – Dobrze myślałeś – wyznała. Powiedziała im, że poczuła pożądanie, tak głęboko w swoim sercu, jak w ciele. Poinformowała ich, że jej sutki bolały od ich dotyku, ponieważ jej cipka wodniła się na widok ich pośladków, piersi i cipek. Podzielała tęsknotę za wyznaniem im swoich „lesbijskich skłonności”, przyznając, że była to tylko jej obawa, jak mogą na nią zareagować, gdyby powiedziała im takie rzeczy, które jej przeszkodziły.

Opowiedziała im, jak czuła się, jakby zostawiła swoje serce i duszę na szczycie Lone Mountain, kiedy założyli ubrania i wrócili do codziennego życia, i jak żałowała, że ​​nie wyznała im swoich pragnień. dekadę temu. Kiedy skończyła obnażać swoją duszę, trzy ręce trzymały się nawzajem, a nie dwie, i płacząc, Abbie, Monica i Becca zgodziły się, że na zawsze będą trójkątem i że jak tylko będą mogły zaplanować wolne razem z pracy, wracali do Lone Mountain, pozbywali się zahamowań w ubraniach i cieszyli się pełnią życia, ciałem i duszą, żyli beztroskim i czystym, jeśli nie tak niewinnym życiem nudystów, których kiedyś były i mogą być na zawsze, celebrując „lesbijskie skłonności”, które dzieliły, tak samo jak dzieliły inne sekrety serc, ciał, umysłów i dusz najlepszych przyjaciół.

Podobne historie

Inne spotkanie

🕑 10 minuty lesbijka Historie 👁 3,434

Kate Manta była swoim największym wrogiem. Często była przygnębiona i poniżała się. Miała wiele problemów społecznych i była zamknięta w sobie. Chociaż chciałaby być bardziej…

kontyntynuj lesbijka historia seksu

Zabawa w Cabo część 5

★★★★★ (< 5)

Wakacje Carol w Cabo dobiegają końca.…

🕑 17 minuty lesbijka Historie 👁 1,770

Kiedy się obudziliśmy, stały ląd był już w zasięgu wzroku. Poszliśmy na górę na śniadanie, potem wzięliśmy prysznic i przebraliśmy się w szorty i bluzki bez rękawów. Linda…

kontyntynuj lesbijka historia seksu

Kryształowe sny

★★★★★ (< 5)

Widziałem je doskonale, w tym jej spiczaste sutki...…

🕑 11 minuty lesbijka Historie 👁 1,281

Kiedy byliśmy w Niemczech w zeszłym roku, mąż kupił mi prezent na Boże Narodzenie w sklepie Crystal. Zapytał dziewczynę, która nam służyła, czy zapakowałaby mi go na prezent, a kiedy…

kontyntynuj lesbijka historia seksu

Kategorie historii seksu

Chat