Fala upałów - Bentley i stodoła

★★★★★ (< 5)

Judi wyrusza w podróż, Suzi i Helen jadą konno...…

🕑 40 minuty minuty lesbijka Historie

Bentley i stodoła Tuż po trzeciej po południu granatowy Bentley Mulsanne Turbo Cabrio, z góry na dół, z twarzą kierowcy ukrytą pod masą blond loków i okularów przeciwsłonecznych, skręcił z południa Londynu i pojechał zjazdem na zachód związany orbital londyński. Kiedy kierowała wielkim samochodem przez niekończący się strumień furgonetek i ciężarówek na dwóch pobocznych pasach, Judi delektowała się niewymagającą wysiłku mocą, która tkwiła pod jej prawą stopą, czując przypływ niemal seksualnego podniecenia przy ostrym ryku podwójnych wydechów, które towarzyszyły każdemu z nich. szaleńczy pęd przyspieszenia. Na pasie zewnętrznym ustawiła tempomat na niewłaściwą stronę dziewięćdziesiątki i, rozpieszczona skórzanym przepychem, usadowiła się, by cieszyć się połączeniem prędkości i jasnego słońca.

Gdy potężny samochód pożerał kilometry, Judi powędrowała do myśli jej najstarszej przyjaciółki, Kayti Chamberlain. Teraz wydawało się to mało wiarygodne, kiedy minęło ponad dwadzieścia lat, odkąd spotkali się po raz pierwszy: ona, nieśmiała, niepewna córka górnika z Yorkshire, i Kayti, zuchwała, pewna siebie córka rzeźnika z Shropshire. Miejscem spotkania było studio fotograficzne na strychu Balham, gdzie oboje mieli pozować topless dla znanego tabloidu Fleet Street. Udało im się natychmiast, wspólne poczucie śmieszności, w połączeniu z wrodzoną i nieświadomą seksualnością, którą oboje posiadali, sprawiło, że oboje śmiali się i pozowali, dopóki fotograf (który nie mógł uwierzyć w swoje szczęście) zatrzymał się na tej podstawie, że skończył mu się film.

Gdy ubierali się w maleńkiej łazience przylegającej do studia, Kayti zapytała Judi, gdzie mieszka, a słysząc, że obecnie mieszka ze starą ciocią w odległym Walthamstow, Kayti szybko wyjaśniła, że ​​niedawno ją straciła. współlokatorem i byłbym dozgonnie wdzięczny za pomoc w czynszu, gdyby Judi wolała przenieść się bliżej centrum Londynu i jest to wiele atrakcji. Być może nie wspomniała, że ​​jej „współlokator” był również jej chłopakiem (którego niedawno rzuciła) i że mieszkanie miało tylko jedną sypialnię – w rzeczywistości było w nim tylko jeden pokój – ale Judi była tak zachwycona, że ​​znalazła kogoś, z kim miała tyle wspólnego, że następnego dnia wprowadziła się do domu.

Początkowa reakcja na ich pierwszą sesję była bardzo dobra, a obie dziewczyny coraz bardziej potrzebowały modelek topless i nagich, dopóki obie nie pracowały regularnie trzy lub cztery dni w tygodniu. Regularnie proszono ich o powtórzenie swojego debiutu i pozowanie, co skłoniło kilku fotografów do skomentowania pozornej chemii seksualnej między nimi, co wielu redaktorów tabloidów zauważyło, co znalazło odzwierciedlenie w zwiększeniu sprzedaży w dniach, w których oboje byli. zwykle sutek do sutka, na wewnętrznych stronach.

Pomimo ich popularności, każda dziewczyna potrzebowała trochę czasu, aby uzyskać przyzwoitą opłatę za sesje zdjęciowe i występy, więc nadal mieszkali w maleńkim wynajętym mieszkaniu Kayti, tworząc głęboką i trwałą przyjaźń w miarę upływu tygodni. Pewnej nocy, wracając bardziej niż trochę pijana z wieczoru w nocnym klubie tuż przy Sloane Square, Judi potknęła się i upadła na drzwi mieszkania dokładnie w momencie, gdy Kayti w końcu udało się zdobyć klucz w zamku. Bez ostrzeżenia drzwi otworzyły się pod ich łącznym ciężarem i położyły je na podłodze wąskiego korytarza. Leżąc na ziemi z Kayti na swojej Judi, zaczęła pijany chichotać, aż nagle zdała sobie sprawę, że jej przyjaciółka znieruchomiała.

Już miała zapytać, co się stało, kiedy poczuła, jak usta zamykają się na jej ustach, a język ostrożnie wsuwa się do jej ust. W jednej chwili Judi poczuła, jak ogarnia ją fala intensywnego pożądania seksualnego, gdy zareagowała z zapałem, iw tej krótkiej chwili ona i Kayti przestały być przyjaciółkami i zostały kochankami. W późniejszym życiu Judi często zastanawiała się, jak inaczej mogłoby wyglądać jej życie, gdyby oboje nie upili się tej nocy, ale zwykle dochodziła do wniosku, że prędzej czy później i tak musiało się to wydarzyć.

Ona i Kayti żyły i pracowały w bliskiej odległości od siebie, w środowisku, w którym ich nagie ciała i seksualny urok były nieustannie badane i badane, w świecie, w którym seks był główną siłą. Oboje byli świadomi wpływu, jaki wywarli na mężczyzn, z którymi mieli kontakt (i niezwykle biegli w odpieraniu niechcianych zalotów), a co za tym idzie, byli jednakowo świadomi swojej seksualności. I oczywiście byli młodzi, wysportowani, piękni i chętni do przyjmowania i odkrywania nowych doświadczeń. Kiedy Kayti kochała się z nią, Judi zdała sobie sprawę, że żadne doświadczenie seksualne, którego do tej pory nie miała w swoim życiu, nie zbliżyło się do tego, czego doświadczyła tamtej nocy; że nigdy nie była dotykana tak umiejętnie, ani nie doprowadzana do orgazmu tak mocno. Kiedy nieśmiało iz pewnym niepokojem odwzajemniała przysługę, była zachwycona tym, jak naturalnie wiedziała, co robić i jak entuzjastycznie i hałaśliwie jej trudy były nagradzane.

Kiedy w końcu leżeli sennie w swoich ramionach, obserwując, jak światło świtu powoli wlewa się przez zachmurzone niebo przez świetlik nad wymiętym łóżkiem, obiecali sobie nawzajem, że cokolwiek się stanie, nigdy nie pozwolą, by seks stanął na drodze ich przyjaźni. I oni też nie. Chociaż przez następne sześć miesięcy żyli razem w intensywnym związku seksualnym, kiedy ich zdolność zarobkowa osiągnęła punkt, w którym oboje mogli sobie pozwolić na samodzielne zamieszkanie w większym mieszkaniu, rozstali się polubownie i przenieśli się pod nowe adresy i nowe.

związki, chociaż nigdy nie stracili kontaktu i pozostawali w częstej komunikacji przez następne dwadzieścia lat. Tok myśli Judi został gwałtownie przerwany, gdy mały hatchback nagle skręcił na jej pas, powodując nagłe hamowanie. Wielki samochód zakołysał się na chwilę, gdy impet przebił jego ciężar do przodu, a potem włączyła się kontrola trakcji i ustabilizował się z powrotem w linii prostej. Judi zakląła cicho; nie zdawała sobie sprawy, jak szybko podróżowała. Wysunęła się z hatchbacka na wypadek, gdyby kierowca zdecydował się wykonać kolejny szalony manewr, i ustawiła tempomat na nieco bardziej stateczną (i legalną) prędkość.

Dwieście jardów dalej dwie dziewczyny skręciły w prawo przez dużą drewnianą bramę na szerokie betonowe podwórko stajni. Gdy opuścili chłodny cień wysadzanej drzewami alejki, pełne ciepło letniego słońca uderzyło ich jak fizyczny cios. Helen poczuła ukłucie potu na odsłoniętych plecach i nagle zdała sobie sprawę, że Suzi opuściła rękę, pozostawiając ją niejasno i irracjonalnie rozczarowaną. Jasnowłosy chłopak w średnim wieku, ubrany w poplamioną od potu, brudną koszulkę i podarte dżinsy wsunięte w buty, odgarniał słomę do taczki przy wejściu do jednego z luźnych pudeł.

Na dźwięk ich kroków spojrzał w górę i z wymuszoną swobodą pochylił się na łopatę, pot z wysiłku lśnił mu na czole. – Cześć Suze – powiedział. "Szukasz Jo?" Przyjął pozę, którą najwyraźniej uważał za fajną i dorosłą, ale w rzeczywistości tylko podkreślał jego aurę młodzieńczej niepewności seksualnej. Suzi odwzajemniła uśmiech. Zatrzymała się przed młodzieńcem, stojąc trochę bliżej niego, niż było to naprawdę konieczne w danych okolicznościach.

- Cześć James, jak leci? Tak, jest w pobliżu? - W biurze. Chcesz, żebym wyciągnął dla ciebie Tylera? - Och, prawda? Proszę, byłoby wspaniale. I czy mógłbyś znaleźć coś odpowiedniego dla Helen? "Tak, oczywiście." – Nic zbyt żywego – powiedziała z niepokojem Helen. „Minęło trochę czasu, odkąd ostatni raz zrobił coś takiego” Zauważyła, że ​​chłopak stara się oderwać wzrok od piersi Suzi i poczuła kolejne nagłe ukłucie irracjonalnej zazdrości. Na litość boską, Chapman, pomyślała, weź się w garść.

— Och, nie wiem — powiedziała Suzi z złośliwym uśmiechem — całkiem niedawno widziałam, jak robisz coś podobnego. Helen zachichotała "Jesteś niegrzeczny!" powiedziała. Nagle uświadomiła sobie, że James wpatruje się w nich obu i odwróciła wzrok zakłopotana. „Chodź”, powiedziała Suzi, „Chodźmy i podnieś cię.

Do zobaczenia za chwilę, James”. Ruszyli przez podwórko w kierunku budynku na drugim końcu, gdzie tabliczka nad drzwiami wskazywała, że ​​biuro jest usytuowany. "Nie mogę uwierzyć, że to powiedziałeś!" Helen potrząsnęła głową. – Ten biedny dzieciak nie mógł uwierzyć własnym uszom.

Suzi uśmiechnęła się. - Albo jego oczy. W swoim umyśle rozebrał nas oboje w nanosekundy, założę się. Po prostu pomyślałem, że dam mu coś, co wzbogaci jego fantazję. „Z pewnością dobrze przyjrzał się twoim cyckom! Pamiętaj, upewniłeś się, że nie może ich przegapić”.

„Zawsze to robi. Spodziewam się, że jest w jego wieku. Często zastanawiam się, ile masturbacji doprowadziłem!” "Suzi!" Helen ponownie była zszokowana, bardziej przez użycie słowa niż koncept.

– Co? Myślę, że w pewnym sensie to pochlebia. Nieźle mi się to podoba. Zanim Helen zdążyła odpowiedzieć, dotarli do drzwi biura. Wnętrze było ciemne i chłodne po upale dnia i ciężkie od zapachu skóry, pasty, kurzu i konie.

Minęło kilka chwil, zanim oczy Helen przyzwyczaiły się do zmiany światła. „Witaj Suzi”. Z mroku wynurzyła się wysoka, przystojna kobieta w późnym średnim wieku, ubrana w znoszony strój jeździecki. „Nie widzieliśmy cię od kilka dni; Zaczęłam się zastanawiać, dokąd się udasz. – Wiesz, jak zwykle gorączkowe towarzystwo.

Suzi uśmiechnęła się. – Nie, niestety nie. Kobieta uśmiechnęła się.

całe moje życie w tym miejscu." "Które absolutnie kochasz i nie poszedłbyś nigdzie indziej, nawet gdybyś mógł, prawda Jo?" Suzi zwróciła się do Helen. "Zawsze udaje, że wolałaby być gdzie indziej, ale to jest życie Jo i byłaby zgubiona, gdyby jej tam nie było. – Praca, którą kochasz, musi być cudowna – powiedziała dyplomatycznie Helen. – Przypuszczam, że nie mogę narzekać. Nawiasem mówiąc, jestem Jo Brabham.

Zakładam, że jesteś jednym z nieszczęsnych przyjaciół Suzi? — Jestem. Helen Chapman. Miło cię poznać. - W tej chwili nie mamy już uprzejmości, myślisz, że mogłabyś wyszkolić Helen, Jo? Suzi badała rząd czapek do jazdy konnej wiszących na ścianie.

"Jakiego jesteś rozmiaru, dzieci?" - Co, głowa? Nie mam pojęcia. Nigdy nie noszę kapeluszy. Interweniował Jo Brabham. „Może zabierzesz ją na zaplecze, Suzi, i pomożesz jej przymierzyć kilka rzeczy? Jestem pewna, że ​​znajdziesz tam coś, co będzie pasować.

Zawsze mamy mnóstwo zapasowych strojów do wynajęcia” wyjaśnił Helen. – W dzisiejszych czasach kupujemy je tylko zagorzałym fanom, takim jak Suzi i ja. "Dzięki, Jo, to świetnie." Suzi ruszyła na tyły biura, po czym nagle się zatrzymała. - Och, tak przy okazji, miałeś na myśli to, co mówiliśmy o basenie, kiedy ostatnio rozmawialiśmy? - Tak, oczywiście. Nikt nigdy nie używa go teraz, odkąd chłopcy opuścili dom.

George i ja chyba nigdy nie mamy na to czasu. Możesz przyjść, kiedy tylko chcesz, szkoda nie wykorzystać go w tym pogoda." Suzi zastanawiała się przez chwilę. "Jutrzejsze popołudnie?" zapytała.

- Nie ma problemu. Nie będzie mnie tam, George i ja musimy iść do miasta, ale wiesz, gdzie jest klucz do domu przy basenie? Nie krępuj się. "Dziękuję bardzo, Jo, nie mogę się doczekać. Jak mówisz, szkoda nie używać go w tym upale.

Chodź Helen." Suzi popchnęła ją do drzwi na tyłach biura. "Zobaczmy, co możemy znaleźć dla ciebie do noszenia." Jo Brabham patrzył za dwiema dziewczynami, gdy drzwi zamknęły się za nimi. Coś jest nie tak, pomyślała. Tylko kilka spojrzeń za dużo na siebie, ślad intymności, którego inni mogliby nie zauważyć, ale dla kogoś, kto ma długie doświadczenie w ludzkiej naturze, było to aż nadto jasne.

No cóż, dopóki oboje są szczęśliwi, pomyślała i uniosła brew, gdy z sąsiedniego pokoju dobiegł ledwie stłumiony chichot. Wygląda na to, że jest bardzo szczęśliwy. „Suzi! Nie, na litość boską! Wynoś się!” Helen usiłowała włożyć bryczesy, jednocześnie odpierając Suzi, która usilnie starała się chwycić swoje piersi pod koszulkę, którą nosiła.

– Jesteś gorszy niż facet – powiedziała z irytacją, opadając na ławkę i próbując naciągnąć ciasny materiał na uda. – Mógłbyś przynajmniej podać mi rękę. „Jeśli zbliżę się do ciebie zbyt blisko w takim czasie, nie będę odpowiedzialna za swoje czyny”, Suzi przeszła na drugą stronę pokoju, aby zbadać rząd butów. „Jesteś po prostu cholernie napalony, by wypowiadać słowa. Zwłaszcza, gdy ci spadają ciuchy”.

– Nie spadają, zakładam je – zauważyła Helen. – Czy któryś z tych rozmiarów sześć? – Myślę, że to są. Suzi podała je i obserwowała, jak Helen z trudem wpycha w nie stopy. "Czy wszystko z nimi w porządku?" - Tak, w porządku.

Po prostu cholernie ciasny, jak te brydżpury. Helen poruszyła się nieswojo, ciągnąc za ciasny materiał wokół jej krocza. "Pozytywnie wywołujące zapalenie pęcherza!" Suzi otoczyła ramieniem talię.

– To dlatego, że ostatniej nocy pieprzył cię prawdziwy ekspert. Ich usta spotkały się, a języki delikatnie eksplorowały usta. – A dziś rano – przypomniała jej Helen.

„Moje biedne ciało nie wie, co je uderzyło”. "A co za ciało!" Suzi cofnęła się, by z daleka podziwiać swojego kochanka. "Dajcie mi zakręcić, dzieci." Helen wykonała piruety z wdziękiem, z rozpostartymi ramionami. Suzi spojrzała na nią tęsknie. – Masz tyłek, za który można umrzeć – uśmiechnęła się.

– Czy pójdziemy i zobaczymy, czy pan James osiodłał nasze wierzchowce? - Tak długo, jak możesz mi obiecać, że mój tyłek nie będzie miał gwałtownego kontaktu z ziemią. - Nie bądź niemądry, James wybrał ci coś słodkiego i potulnego. Jest mną zakochany. Cóż, prawdopodobnie teraz my. Przypuszczam, że nawet teraz buduje w swojej głowie erotyczną fantazję.

W rzeczywistości Suzi trochę się spóźniła. Odkąd obie dziewczyny zniknęły w biurze, rozgorączkowana szesnastoletnia wyobraźnia Jamesa wściekle przeszukiwała szeroką gamę możliwości seksualnych, w których obie były mocno zaangażowane. Zaledwie tydzień wcześniej zadzwonił do domu przyjaciela, aby znaleźć grupę chłopców ze swojej szkoły oglądających filmy pornograficzne, które pobrali z Internetu; w szczególności taki, który składał się wyłącznie z seksu lesbijskiego. Dla Jakuba było to objawienie. Nigdy nie przyszło mu do głowy, że dwie kochające się dziewczyny mogą wyglądać tak pięknie.

W jakiś sposób brakowało mu lekko komicznego elementu heteroseksualnego związku i wydawał się łagodniejszy i bardziej kochający nawet w młodym wieku. Zrozumiał, że zaangażowane kobiety były aktorkami i że część pozornej przyjemności mogła być sfałszowana, ale część jego potajemnie miał nadzieję, że nie; że to, co zobaczył na monitorze komputera, było tym, co tak desperacko chciał zobaczyć w prawdziwym życiu, piękną kobietę przeżywającą wspaniały orgazm. Odkąd osiągnął okres dojrzewania, Suzi była jego idealną dziewczyną; i ciągle zastanawiał się, jak by wyglądała w tym momencie, świadomość, że jest o wiele starsza od niego, ani razu nie przyćmiła jego podziwu ani pragnienia dla niej. Sam w swoim łóżku w nocy próbował wyczarować w umyśle wizję tego, jak wyglądałaby naga, nabrzmiałe piersi, krągłości jej brzucha, wilgoć szczeliny między jej nogami, jak zareaguje pod jego dotykiem, jej jękami, jej okrzykami pożądania i przyjemności… Z wysiłkiem wyrzucił obraz z głowy, obserwując dwie dziewczyny idące w jego kierunku.

Czy oni, zastanawiał się? Jak przez mgłę pamiętał, że czytał gdzieś, że wszystkie kobiety są zasadniczo biseksualne. W artykule napisano, że ma to coś wspólnego z tym, że potrafią lepiej docenić atrakcyjność innych kobiet niż mężczyzn. I Boże, ta dwójka jest więcej niż atrakcyjna, zwłaszcza tak ubrana, jak symfonia płowych bryczesów i czarnej skóry, idąca w jego kierunku pozytywnie promieniująca seksualnością. Jego kutas był twardy i niewygodny w dżinsach (nie wspominając o strasznie wyeksponowanym), gdy stał tam, starając się nie odrywać oczu od ich twarzy, trzymając z jednej strony dwa konie dużego kasztanowego wałacha, a z drugiej mniejszego siwego.

klacz. "Och James, jesteś wspaniały!" Suzi okrążyła dwa konie, rzucając na nie wprawnym okiem. - Czy to Trudi? źrebak Ginny? "Tak." James z trudem usiłował wyrzucić z głowy obraz nagiej i wijącej się Suzi. „Ona jest tak delikatna, jak idealna damska przejażdżka”. - No to idź, Helen - Suzi uśmiechnęła się do wyższej dziewczyny.

- Żadnego niebezpieczeństwa, że ​​skończysz na tyłku. Uśmiechnęła się lubieżnie. - Chyba że chcesz, oczywiście.

Daj mi nogę, dobrze, Jim? James stał obok większego z dwóch koni z lekko zgiętymi nogami, a Suzi uśmiechnęła się do niego, kładąc but w jego czekających rękach. Z pomrukiem uniósł ją w niebo, w pełni korzystając ze wspaniałego widoku jej pośladków odzianych w bryczesy. Odwrócił się, by zaoferować tę samą usługę Helen, ale ona już wskoczyła atletycznie na siodło. Głos Jo Brabhama zawołał od drzwi biura.

- Staraj się nie zdejmować kapelusza, Suzi. Nie chcę mówić twojej matce, że znaleźliśmy cię nieprzytomną w rowie. – Oczywiście, Jo. Koń Suzi niecierpliwie tupał nogami.

– Czy nie zawsze? - Nie, szczerze. Pilnuj jej dobrze, Helen? Musi być pod opieką odpowiedzialnej osoby dorosłej. Suzi dmuchnęła malinę o dobrym charakterze.

– Gotowa Helen? – Prowadź, Suze – odparła Helen. "I na miłość boską nie idź za szybko." Suzi uśmiechnęła się do niej. "Wszystko dla ciebie, cudownie!" Kopnęła piętami do tyłu i dwa konie wybiegły z podwórka, ich buty skrzypiały na żwirze, a potem zginęły, gdy skręciły na alejkę. James odwrócił się i szybko wrócił do otwartej stajni. W myślach widział, jak Suzi i Helen kochają się razem tak wyraźnie, jak widział dziewczyny w filmie.

Nie mógł wyrzucić tego obrazu z głowy, para gdzieś na jedwabnych prześcieradłach w namiętnym sześćdziesiąt dziewięć, Suzi na górze, więc jej piersi kołysały się, gdy spojrzała na niego, jej twarz wykrzywiła się z powodu tego, co tam dziewczyna jej robiła… W ciemności na tyłach stajni szarpał gorączkowo za dżinsy, usiłując uwolnić swojego kutasa z niewoli. Gdy obraz dwóch dziewczyn uprawiających szaleńczą miłość płonął mu w mózgu, jego prawa ręka pracowała wściekle nad jego erekcją, aż doszedł z chrząknięciem, opierając się o ścianę, gdy jego kutas szarpał się w jego dłoni, a nasienie trysnęło na słomę. Gdy hatchback przejechał bezpiecznie, a ruch uliczny nieco się zmniejszył, Judi wróciła myślami do najstarszego przyjaciela.

Od upojnych dni dzielenia mieszkania na początku lat osiemdziesiątych ich życie potoczyło się bardzo różnymi ścieżkami w miarę upływu dekady. Ona, oczywiście, zaszła w ciążę z Suzi, a jej kariera modelki zatrzymała się, zanim jej guz stał się widoczny, pozostawiając ją rozpaczliwie poszukującą alternatywnych źródeł dochodu. Z drugiej strony Kayti rosła w siłę, jej uderzający wygląd w połączeniu z kasztanowymi włosami i piwnymi oczami (nie wspominając o kilku poprawkach piersi), czyniąc ją jedną z najpopularniejszych modelek glamour w kraju.

Niedługo po narodzinach Suzi Kayti zwróciła uwagę Sir Robina Morrisa, mężczyzny o prawie dwadzieścia lat starszego i milionera, właściciela Morris Newspaper Group, w którego publikacjach często pojawiała się w stanie kompletnej lub półnagości. Po burzliwych zalotach pobrali się na plaży na Barbadosie i wrócili do Londynu, gdzie rzadko znajdowali się poza towarzystwem i stronami plotkarskimi. Na początku Judi wydawało się, że choć wydawało się to nieprawdopodobne, ta nieprawdopodobna para rzeczywiście wydawała się wychodzić z małżeństwa, ale w ciągu roku zaczęły się pojawiać pęknięcia.

Zaczęły krążyć wszelkiego rodzaju lubieżne plotki: krążyły historie o weekendowych długich drinkach i orgiach napędzanych narkotykami w wiejskim odosobnieniu pary, sugerowano, że Sir Robin miał w stolicy szereg kochanek, że uważał swoją nową żonę za niewiele więcej. niż atrakcyjny drobiazg, a nawet to, że fizycznie ją znęcał. Tym, co ostatecznie przypieczętowało los nieudanego związku, było to, że gazeta z konkurencyjnej grupy opublikowała serię zdjęć zrobionych teleobiektywem, na których Sir Robin odpoczywał przy basenie, wyraźnie ciesząc się ustnymi uwagami kobiety, która równie wyraźnie nie był jego młodą żoną. Dla Kayti była to ostatnia kropla; spakowała walizki, przeprowadziła się do wynajętego mieszkania i wszczęła postępowanie rozwodowe.

Przez całą długą, przedłużającą się i głośną sprawę rozwodową Kayti zachowywała pełne godności milczenie w prasie, podczas gdy podłe szczegóły jej życia małżeńskiego były publicznie ogłaszane w sądzie, w przeciwieństwie do jej męża, który wykorzystywał pełną moc swoich licznych publikacji, każdą możliwą okazję, by zhańbić reputację swojej żony. Jednak tym razem odbiło się to na nim straszliwie. Próbowali, jak mogli, zespół astronomicznie drogich prawników zatrudnionych przez Sir Robina nie znalazł dowodów na pojedyncze przypadki cudzołóstwa lub nierozsądnego zachowania ze strony Lady Morris, podczas gdy Kayti przedstawiła szereg świadków regularnych przypadków nadużyć jej męża, nadużycia i niewierność. Całkiem, jak udało jej się to zrobić, Judi nigdy w pełni nie zrozumiała, ale po pięciu miesiącach prawnych sporów Kayti triumfowała z dużą częścią zarówno fortuny jej byłego męża, jak i jego imperium wydawniczego, jej jedynym ustępstwem było zrzeczenie się prawa do tytułu Lady Morris. Dla wielu kobiet samo to zwycięstwo mogło wystarczyć, ale Kayti miała poważny powód do udowodnienia i postanowiła zmienić pstrokatą kolekcję „Lads Mags” z najwyższej półki i tandetnych tabloidów, które odziedziczyła w ramach rozwodu.

w odnoszące sukcesy i niezwykle dochodowe imperium wydawnicze, a przy okazji pokazała, że ​​jest bystrą i inteligentną kobietą biznesu. Bardzo wcześnie na stanowisku dyrektora generalnego („Podchwyciłam pomysł na nazwę firmy Joan Collins w Dallas”, wyznała kiedyś Judi), szybko zauważyła lukę na dość stabilnym rynku magazynów dla kobiet. Zmieniła orientację kilku tytułów, które posiadała, na żeńską publiczność i z satysfakcją stwierdziła, że ​​im bardziej przesuwała bariery tego, co było dopuszczalne, tym więcej sprzedawała.

W ciągu dwóch lat "Buduar" był jednym z najlepiej sprzedających się pism kobiecych w kraju, połączenie graficznej erotyki (z naciskiem na kobiece doświadczenia seksualne), inteligentnie napisane artykuły i wrażliwie sfotografowane zdjęcia erotyczne sprawiły, że stał się nieodzowną lekturą dla wyzwolonych lat dziewięćdziesiątych kobiety w każdym wieku. Wyczuwając zmianę nastawienia kobiet do materiałów o charakterze seksualnym, Kayti zdała sobie również sprawę, że Internet jest do tego idealnym medium, umożliwiającym kobietom zakupy bez potencjalnego wstydu związanego z koniecznością bezpośredniego kontaktu z drugim człowiekiem. Jej zamiar sprzedaży wysokiej jakości pornografii skierowanej na rynek kobiecy początkowo napotkał trudności, gdy zdała sobie sprawę, jak mało jest dostępnych odpowiednich materiałów, ale niezrażona po prostu zainwestowała trochę pieniędzy w sprzęt i postanowiła tworzyć własne.

Ale jej prawdziwy geniusz tkwił w polityce zatrudnienia. Kayti, sama będąc jedną z nich, doskonale zdawała sobie sprawę, że modele, zwłaszcza typu glamour, mają bardzo krótki okres przydatności do spożycia. Zapłacili za sesję zdjęciową, podjęli pracę tam, gdzie mogli ją zdobyć, i zniknęli w zapomnieniu, gdy ich twarze lub ciała przestały pasować. Ale Kayti rozumowała, że ​​bycie atrakcyjnym i dobrym ciałem nie jest automatycznie przeszkodą dla inteligencji, wiedzy lub motywacji, i ze złością przypomniała sobie swoje własne doświadczenia z poniżającym i protekcjonalnym sposobem, w jaki często była przez (głównie męskich) fotografów i menedżerów podczas jej kariery modelki.

Zniesmaczona branżą, która ludzi, którzy dostarczyli jej życiorysu, traktowała jako niewiele więcej niż atrakcyjne ozdoby, pozbawione uczuć i osobowości, Kayti od samego początku wymyśliła zupełnie nowe podejście do rekrutacji. Wszystkie modelki, które zabrała, zostały podpisane ekskluzywnym kontraktem, który gwarantował im zatrudnienie w organizacji na określony czas, a każdej dziewczynie przydzielono inną rolę zawodową i jej modelkę. Tych, którzy nie wykazywali bezpośrednich zdolności do jakiegokolwiek aspektu działalności, zachęcano do udziału w kursach (finansowanych przez firmę), aby zapewnić im umiejętności, które Kayti mogłaby wykorzystać w swojej organizacji. Wkrótce miała prawie całkowicie kobiecy personel, w którym w każdym aspekcie biznesu fotografowie, wizażyści, redaktorzy, a nawet księgowi służyli przed kamerą.

W ciągu pięciu lat personel firmy miał reputację jednolitego, twardego rdzenia oddanych pracowników, dla których ich CEO nie mógł zrobić nic złego, i prawdopodobnie najpiękniejszej siły roboczej na świecie. Judi uśmiechnęła się do siebie na tę myśl i zjechała na lewy pas, gdy zbliżała się do zjazdu. Płynąc łagodnie w górę zjazdu, ostrożnie pokonywała rondo i ruszyła spokojnym tempem zielonymi pasami Surrey w kierunku Aldrington Hall. Zanim przebyli mniej więcej milę szlaku od podwórza stajni do podnóża Downs, Helen uznała, że ​​jej początkowe obawy były bezpodstawne i zaczęła się dobrze bawić. Jej wierzchowiec był równie cudownie spokojny i radośnie reagował na jej prośby, skwapliwie podążając za pobudliwym wałachem Suzi, ale w solidny, niezawodny sposób, bez skakania, parskania i schodzenia w bok, które oznaczały postępy jej partnera.

Obserwowała sposób, w jaki Suzi kontrolowała Tylera, wyraźnie rozkoszując się dowodzeniem tak powściągliwą władzą. Jechała tak naturalnie, jak się kochała, pomyślała Helen, a gdy obserwowała, jak ciało jej kochanka poruszało się w całkowitej harmonii ze zwierzęciem pod nią, nie mogła nie przypomnieć sobie, jak to samo ciało poruszało się pod jej dotykiem w ciemności. Wozowni poprzedniej nocy. Ścieżka otwierała się na połacie trawiaste u podnóża wzniesień.

Po ich lewej stronie zbocze wznosiło się stromo w kierunku kobaltowego błękitu letniego nieba, a przed nimi rozciągał się pozornie nieskończony widok na trawę spaloną na brązowo przez nieubłagany upał ostatnich kilku tygodni. W oddali Helen widziała tylko kamienny budynek, prawie zagubiony we mgle. Suzi zatrzymała się i czekała, aż Helen podejdzie obok, Tyler tupiąc po ziemi i niecierpliwie skubiąc swój wędzidło.

"Będę musiał pozwolić mu trochę pobiegać. Możesz iść we własnym tempie?" Helen uśmiechnęła się. "Cóż, nie idę do ciebie i to jest fakt!" "Wspaniały.

Zaczekam na ciebie w stodole. Masz, trzymaj to, dobrze? Suzi zdjęła kapelusz i podała go Helen. Sięgnęła do góry i wyciągnęła opaskę z blond loków, potrząsając głową, aby pozwolić im opaść na ramiona.

promienny uśmiech do kochanka i zniknął w kłębach kurzu i kopytach, a jej włosy rozwiewały się za nią. Helen obserwowała, jak jej karkołomny postęp posuwa się u podnóża góry. Lekkomyślna niecierpliwość Suzi była aspektem jej osobowości, że była tylko zaczyna się pogodzić, ale najwyraźniej będzie to główny aspekt ich związku.

Związek. Boże, to brzmi dziwnie, pomyślała. Mam związek lesbijski.

Nie jestem pewien, czy kiedykolwiek się do tego przyzwyczaję Wbiła pięty w boki klaczy i dostojnym kłusem śledziła postępy Suzi.Dojście do zrujnowanej kamiennej stodoły zajęło jej dobre dziesięć minut, przykucniętej na ostrogi wystającej z stóp w dół. Nie było śladu Suzi, ale I Tyler przywiązał się do fragmentu połamanego ogrodzenia biegnącego wzdłuż jednej ze ścian, z zadowoleniem przeżuwając wysoką trawę, która rosła obok niej. Z pewną ulgą Helena zsunęła się z siodła i w podobny sposób przypięła własnego wierzchowca. Ostrożnie zrobiła kilka kroków, aby ocenić wpływ, jaki nieprzyzwyczajone ćwiczenie wywarło na jej uda i pośladki, i ogólnie była zadowolona, ​​że ​​sztywność szybko mija.

Brak ruchu sprawił, że dotkliwie zauważyła upał, więc odpięła kapelusz i ostrożnie zrównoważyła go z Suzi na szczycie słupka ogrodzenia, gdy dobrze przyjrzała się otoczeniu. Przypuszczalnie stodoła została pierwotnie zbudowana jako dom dla zwierząt zimą, kiedy ten obszar doliny był zwykłym pastwiskiem i ziemią. Teraz, gdy wszystko było częścią Parku Narodowego, wyszło z użycia; Dach zniknął i chociaż dwie dłuższe ściany pozostały, ta, która patrzyła w dół doliny, w którą właśnie jechali, zawaliła się na zewnątrz, pozostawiając zbocze z przodu zaśmiecone krzemiennym piargiem. "Hej, Helen!" Głos Suzi dobiegł gdzieś nad nią, w pobliżu pozostałości po zawalonej ścianie.

"Tu na górze!" Helen osłoniła oczy przed blaskiem i zobaczyła blond głowę zaglądającą wokół kamieni jakieś dziesięć stóp nad nią. „Chodź na górę i zobacz widok. Nie w ten sposób” – zawołała Suzi, gdy Helen ruszyła w jej kierunku po zboczu. – W ścianie po twojej prawej są drzwi.

Helen szła wzdłuż podnóża stojącej ściany, podążając za wskazującym palcem Suzi. W ten sposób zbocze było znacznie łagodniejsze i wkrótce zobaczyła dużą szczelinę w murze, zwieńczoną ogromnym kamiennym nadprożem. Przeszła przez nie i dotarła do tego, co pozostało ze stodoły, skręcając w lewo, by dostać się do miejsca, gdzie stała Suzi, podziwiając widok z powrotem tak, jak przed chwilą jechali. I to był jakiś widok, Helen musiała przyznać. Być może zrujnowane ściany stodoły stanowiły ramę, która prezentowała ją lepiej, niż gdyby ktoś po prostu stał na zboczu dna, ale bez względu na powód, wspaniały widok falujących łąk, które opadły przed nimi, piekąc się w palącym słońcu, był naprawdę niezapomnianym widokiem.

W oddali po prostu można było zobaczyć ciemną smugę, która była wszystkim, co było widoczne w wiosce, w której mieszkała Suzi. Przez chwilę obie dziewczyny milczały, pijąc panoramę przed nimi. Suzi odezwała się pierwsza.

„Wiem, że zostało to powiedziane wcześniej, ale Anglia naprawdę może być najpiękniejszym miejscem. Przy odpowiednim świetle i dobrej pogodzie nie przychodzi mi do głowy żadne miejsce na Ziemi, w którym wolę być”. Helen uśmiechnęła się.

„Po prostu takie okoliczności zdarzają się tylko raz na sto lat”. - Cóż, wykorzystajmy je jak najlepiej, póki możemy. Masz ochotę popływać jutro? – Przypuszczam, że dałoby się mnie przekonać.

Dlaczego sądzisz, że nie mam nic zaplanowanego na jutro? – Bo to zrobiłem, a od wczoraj to wszystko zniknęło przez okno. Suzi uśmiechnęła się, zęby białe na tle jej opalenizny. „Oto mój plan.

Kiedy wrócimy do mnie, zabiorę cię do twojego domu i możesz im powiedzieć, że przyjedziesz ze mną na chwilę. Zbierz trochę ubrań, makijażu i innych rzeczy, i ruszamy. Twoi rodzice nie będą mieli nic przeciwko, prawda? - Nie powinienem tak myśleć… ale czy nie jest to normalne, żeby najpierw zapytać swojego partnera, czy chce się wprowadzić? Suzi wyglądała na zszokowaną. - O Boże, nie pomyślałem o tym w ten sposób.

Czy nie jestem zbyt arogancki? Helen się roześmiała. „Nie, wcale. Dopóki zaakceptujesz, że mam równe prawa do tego twojego wspaniałego wozowni. – Możesz mieć wszystko, co chcesz, kochanie.

– Nie masz tego na myśli. – Skąd wiesz? Helen milczała. na chwilę. - Chodzi mi o to, że nie powinieneś. Dopiero się poznaliśmy.

Mogą się zdarzyć różne rzeczy. Suzi spojrzała na nią poważnie. — Gdyby wszyscy przyjęli ten punkt widzenia, nikt nigdy by się nie ożenił. Albo mieć dzieci." "Suzi, jesteś beznadziejnie porywcza, ale niezaprzeczalnie wspaniała!" Helen pochyliła się i pocałowała ją w usta, Suzi odpowiedziała, a ich uścisk szybko stał się namiętny, ciała ściśnięte razem, języki tańczące.

Suzi pierwsza się oderwała. „Mam tu małą niespodziankę." Odsunęła krzemień z podnóża ściany i po omacku ​​za nim. „Wiem, że gdzieś go tu zostawiłam… ach!" Usiadła na piętach, uśmiechając się, trzymając w prawej ręce płaską puszkę. Po krótkim mocowaniu się z pokrywką wyjęła zgrabnie zwinięte jointa i plastikową zapalniczkę. „Jestem gówniana w zwijaniu ich”, wyjaśniła, „Więc kiedyś namawiałam Jasona, żeby to zrobił.

po kilka na raz, żebym mogła zostawić je gotowe w moich ulubionych miejscach. Przyłożyła zapalniczkę do czubka skręta i sapnęła wściekle. - Przypuszczam, że teraz będę musiała trochę poćwiczyć w zwijaniu własnego. Helen obserwowała ją z rozbawionym wyrazem twarzy.

„Nigdy nie przestajesz zadziwiać, prawda?” „Cóż, staram się nie być nudna.” Suzi odetchnęła głęboko. długi pióropusz dymu i zaoferował skręta Helen, która przyjęła go z uśmiechem. – Rozumiem, że to kolejny z twoich częstych zajęć na świeżym powietrzu? Suzi wyglądała na zdziwioną. "Inne?" „Oprócz możliwości oglądania się na świeżym powietrzu”.

Suzi zachichotała. „Czasami robię jedno i drugie. Na tym polega problem z dobrymi ziołami, zawsze sprawia, że ​​jestem naprawdę napalony”.

Helen zaciągnęła się głęboko za jointa, zatrzymała dym w płucach i powoli wypuściła powietrze, oddając go z powrotem blond dziewczynie. "Mmmm, to miłe." – Czyż nie? Suzi usiadła na stosie powalonego muru, z rozłożonymi butami nogami, odwróconą głową, blond włosami przygniecionymi do ściany, z przegubem zwisającym luźno z kącika ust. Helen wyglądała jak kultowy obraz z kultowego filmu; szalona, ​​seksowna, mieszanka kultury i szorstkości, wyrafinowania i niechlujstwa. Suzi widziała, jak się gapi.

"Kochanie, wyglądasz absolutnie cholernie niesamowicie w tym stroju", powiedziała z chichotem. "Dlaczego nie przyjdziesz tutaj i nie będziesz się ze mną obchodził?" Helen starała się wyglądać surowo. - Czy ty nigdy nie myślisz o niczym innym poza seksem? zapytała.

- Nie. W każdym razie niezbyt często. Zwłaszcza kiedy jest gorąco, a ja ładnie upajam się w towarzystwie pięknej seksownej dziewczyny. Helen pochyliła się i wyjęła skręta spomiędzy warg Suzi i przełożyła go do własnych ust.

Usiadła naprzeciwko swojego kochanka na odcinku zawalonej ściany i leniwie zaczęła rysować wzory w ziemi rączką szpicruty. Przez chwilę siedzieli w przyjaznej ciszy, paląc z zadowoleniem, każdy pogrążony we własnych myślach, patrząc w dół doliny, nad którą upał wisiał jak niemal fizyczna obecność. Po chwili Suzi spojrzała na Helen, mrużąc oczy przed słońcem. "Grosz dla nich?" Helen w kolorze.

– Byłbyś w szoku. - Wątpię. Nie jestem w stanie zaszokować, zwłaszcza jeśli chodzi o ciebie.

– Myślałem o tym, co zrobiłeś dziś rano. – Co za rzecz? – zapytała niewyraźnie Suzi, oparła się plecami o ścianę, wachlując się dłonią. „Boże, jest gorąco”. "Wiesz. Co zrobiłeś swoim palcem…" "Och, masz na myśli, kiedy podniosłem go do tyłka?" Suzi wyglądała na zaniepokojoną.

– Nie podobało ci się? - Tak, oczywiście, że tak, to było… to znaczy… nie… - głos Helen urwał się niepewnie. "Co nigdy?" Suzi wyglądała na zaskoczoną. "Och kochanie, przepraszam! Czy cię zszokowałam?" „Nie… to znaczy tak, ale nie mam nic przeciwko… było… dobrze. Ja…" „Przyszło trudniej?" Suzi zachichotała.

„Czasami możesz być tak niewiarygodnie nieśmiała Helen, że aż trudno uwierzyć, że masz łacińską krew”. Helen wykrzywiła się. „Wszystko to jest rozmyte przez drugą połowę mnie, która jest zdecydowanie anglosaska. Chcesz, żebym robił ci takie rzeczy?” "Hmmm?" Suzi wydawała się oszołomiona upałem. „Cóż, nie będę narzekał, jeśli to zrobisz.

Ale nie zmuszałbym cię do robienia czegokolwiek, czego nie chcesz. Helen uśmiechnęła się. „Chcę zrobić wszystko, co sprawi ci przyjemność” – powiedziała, wyciągając rękę, by powoli przesunąć palcami po zewnętrznej stronie udo blondynki.

Odpowiedzią Suzi był miękki, gardłowy chichot. „To nie powinno być dla ciebie zbyt trudne”. Przez kilka minut siedzieli w ciszy, a dym z jointa wirował prosto w bezchmurny, bezwietrzny lazur niebo. Potem Helen wzięła głęboki oddech. „Powiedz mi swoją najgłębszą, najciemniejszą fantazję seksualną?” „To proste.

Ty”. „Oprócz mnie”. „Oprócz ciebie? To trudne. Suzi zastanawiała się przez chwilę.

„OK… robienie tego w miejscach publicznych jest dużym podnieceniem. Może przed publicznością… może na filmie. Często się zastanawiałem, jak to jest być gwiazdą porno. Helen zaśmiała się głośno. Nigdy bym nie pomyślała, że ​​i tak będziesz ekshibicjonistą! Czy to wszystko? – Nie.

– Suzi utknęła łeb skręta o kamień. – Chcesz, żebym stała się naprawdę głęboka i ciemna? Zatrzymała się na chwilę. przez maszynę. — Maszynę? To jest dziwne! Czy takie rzeczy istnieją? — O tak — mówiła poważnie Suzi. „Widziałem je w Internecie”.

"OK, chyba powiedziałem głęboko i mrocznie! O co chodzi w tym, że to robi za ciebie?" „Że to jest całkowicie skoncentrowane na mnie. Ktoś inny ogląda, jak wysiadam… i ma całkowitą kontrolę nade mną, nie mogąc się ruszyć…” Helen wpatrywała się w nią szeroko otwartymi oczami. "Wow. Nigdy nie widziałem w tobie uległego typu." Suzi uśmiechnęła się. „Naprawdę jestem.

Nawet widok ciebie z tym przycięciem w dłoni mnie podnieca. To znaczy bardziej niż twój widok normalnie”. Zachichotała. "Myślę, że jestem trochę naćpany!" "Naprawdę?" Helen podniosła plon i sprawdziła ciężar w dłoni. Delikatnie opuściła ją i pozwoliła, by skórzana zmiana na końcu przesunęła się po linii podbródka Suzi.

Suzi wpatrywała się w nią z rozszerzonymi źrenicami. Helen pozwoliła, by czubek opadł na gardło Suzi, a potem do miejsca, gdzie jej bluzka była zapięta na guziki. "Zdejmij bluzkę", powiedziała cicho.

Oczy Suzi rozszerzyły się nagle. – O Boże, tak – powiedziała bez tchu, prawą ręką już wyciągając bluzkę z bryczesów i pracując nad guzikami. Helen pozwoliła, by obcięcie opadło do miejsca, gdzie odsłaniały się piersi Suzi, zawarte w białym koronkowym staniku, gdy blondynka zrzuciła bluzkę z ramion i położyła ją na kamieniach obok niej.

„Teraz stanik”. Suzi sięgnęła za plecy, by odpiąć haczyki i zsunęła stanik z ramion. Helen zebrała go na końcu swojego zbioru i upuściła obok bluzki. Naga do pasa Suzi oparła się plecami o ścianę, nie odrywając wzroku od Helen.

Ciemna dziewczyna pozwalała swoim oczom wędrować po odsłoniętym przed nią ciele, chłonąc rozwiązłą nagość, delektując się wspaniałymi krągłościami, sztywnymi sutkami i drobnymi kropelkami potu, które tworzyły się między piersiami, które unosiły się i opadały z każdym oddechem jej kochanka wzięła. Delikatnie uderzyła płótnem o jeden but, a potem delikatnie postukała w biodro Suzi, gdzie bryczesy zapinały się w pasie. "Strip", powiedziała cicho. Suzi zadrżała z zachwytu i powoli rozpięła boczny zamek, ściągając w dół obcisły materiał i odsłaniając białe stringi.

Spojrzała pytająco na Helen, która skinęła głową i wskazała, żeby stringi połączyły się z plątaniną materiału wokół jej kolan. Suzi potulnie posłuchała. Obie dziewczyny były teraz nieświadome niczego oprócz siebie nawzajem i gry, w którą grały.

Suzi rozkoszowała się tym nowym aspektem seksualności Helen, który wydawał się tak doskonale komplementować jej, i zastanawiała się, co jej kochanek zamierza teraz zrobić, kiedy jest praktycznie naga. Helen, ze swojej strony, trudno było uwierzyć, że zachowuje się w ten sposób, a jednak odgrywanie ról wydawało się tak łatwe. Ze wstrząsem zdała sobie sprawę, że taki był charakter jej związku z Suzi, to była miłość, jednoznaczna, niekwestionowana miłość.

Nic między nimi nie mogło się nigdy nie mylić, dopóki oboje czerpali przyjemność z tego doświadczenia, a każda nowa eksploracja mogła służyć jedynie zwiększeniu fizycznej i emocjonalnej przyjemności, jaką odczuwali we wzajemnym towarzystwie. Być może był to narkotyk krążący w jej żyłach, ale w tym momencie sama intensywność uczuć, jakie miała do dziewczyny, rozciągnęła się przed nią, sprawiła, że ​​poczuła zawroty głowy i słabość. Z wysiłkiem zmusiła się do mówienia. „Boże, wyglądasz tak niewiarygodnie seksownie, moja cudowna mała dziwko”.

Helen ponownie podniosła plon i delikatnie pogładziła jeden z sutków Suzi. "Pobaw się ze sobą, kochanie. Chcę zobaczyć, co robisz, kiedy jesteś tutaj sam." Ręce Suzi objęły jej własne piersi. "Chcesz mnie oglądać?" – zapytała cicho, nie odrywając oczu od Helen.

„Chcesz, żebym zmusiła się do dojścia dla ciebie?” Helen pozwoliła, by plon spłynął w dół brzucha Suzi. "Tak", powiedziała, "ale nie, dopóki nie powiem, że możesz". Prawa ręka Suzi powoli przesunęła się między jej nogami i zaczęła powoli okrężny ruch.

Z jej ust wyrwało się miękkie westchnienie przyjemności, gdy pozwoliła palecowi wsunąć się w jej wilgotną cipkę, podczas gdy lewa ręka delikatnie pieściła jej lewy sutek. Helen obserwowała z mieszaniną radości i podziwu, jak Suzi bawi się własnym ciałem tak doskonale, jak wcześniej grała swoje. Jej buty do jazdy konnej uniemożliwiły jej zsunięcie bryczesów dalej w dół nóg i zmusiły ją do trzymania kolan znacznie bliżej siebie niż normalnie, zmuszając ją do stymulowania się prostym ruchem w górę i w dół, penetrując się czubkiem jej środkowy palec i utrzymywanie stałego nacisku na łechtaczkę.

Jej oddech szybko zaczął przyspieszać, gdy znalazła swój rytm, a Helen wyczuła, że ​​jej kochanek już szybko zmierza w kierunku orgazmu. Pochyliła się blisko głowy Suzi, delektując się pięknem zamkniętych oczu i rozchylonych ust, wsłuchując się w coraz szybszy oddech. Sięgając, chwyciła dłoń blondynki spomiędzy jej nóg.

Suzi jęknęła z frustracji. "O Boże, proszę nie każ mi przestać!" Helen wzięła między usta środkowy palec dłoni Suzi i przygryzła go delikatnie, czując smak seksu czubkiem języka. Suzi wiła się obok niej, ściskając uda, próbując dać sobie stymulację, której tak rozpaczliwie pragnęła.

„Boże, bardzo tego chcesz, prawda, cudowna suko?” Suzi zadrżała "Tak", jęknęła, jej oczy błagały Helen, by pozwoliła jej ponownie się dotknąć. Powoli ciemnowłosa dziewczyna opuściła dłoń z powrotem między nogi swojego kochanka, powodując, że Suzi wydała okrzyk przyjemności, gdy wróciła do stymulowania wrażliwej tkanki swojej cipki. Helen pocałowała ją głęboko, pozwalając, by jej język wbił się mocno w usta Suzi. Odsunęła się lekko i przyjrzała się twarzy pod sobą, zamkniętym oczom, otwartym ustom, każdemu oddechowi coraz mocniejszemu i szybszemu, piękności w pogoni za ekstazą.

– Powiedz mi, o czym myślisz, kiedy to robisz – szepnęła Helen. "Ty", Suzi syknęła między oddechami. Helen pocałowała ją w usta. „Powiedz mi, co ci robię” szepnęła „Chcę wiedzieć, jaka jest twoja fantazja”.

„Jesteś kurwa… ja… ciężko”. Słowa pojawiły się między łapaniem oddechu. Nagi brzuch Suzi napinał się, jej uda lekko drżały. „Z paskiem”. Helen poczuła, jak jej własny żołądek przewraca się, gdy obraz namalowany przez Suzi wdarł się do jej umysłu.

Ładunek elektryczny wydawał się uciekać z jej cipki i gwałtownie rozprzestrzeniać się po całym jej ciele. Jej prawa ręka zacisnęła się na miejscu, gdzie Suzi teraz pracowała gorączkowo między nogami, biodra blondynki dziewczyny zaczęły drgać, gdy jej mięśnie się napięły, jej twarz wykrzywiła się w ostatnich sekundach pięknej agonii, zanim uderzył ją orgazm, i wypuściła długi, drżący jęk rozkoszy. Nad nimi płomykówka, przestraszona nagłym i nieznanym hałasem, wzleciała w górę w natłoku wściekłych uderzeń skrzydeł i odskoczyła od swojej kryjówki w kruszącym się murze, który majestatycznie przeleciał przez grzebień. Na obrzeżach wioski Judi skręciła Bentleyem w żwirową drogę, nadwieszoną baldachimem drzew, na której widniał napis „Tylko Aldrington Hall. Private Road”.

Po przejściu pół mili drzewa ustąpiły miejsca rozległemu parkowi, a Judi zredukowała prędkość do tempa marszu, zbliżając się do imponującej bramy, za którą widziała samą Salę, mieniącą się w upale. Bardzo atrakcyjna umundurowana strażniczka podeszła do samochodu i poprosiła ją o imię i dowód osobisty, które Judi należycie przedstawiła. Upewniwszy się, że nazwisko Judi znajduje się na liście dołączonej do notatnika, który nosiła, strażnik dał znak niewidocznej osobie w stróżówce i brama otworzyła się gładko. Z łaskawą falą Judi wjechała wielkim samochodem przez bramę i ruszyła w górę wzgórza w kierunku Sali. Minęła prawie godzina później, zanim płomykówka wróciła na swoje grzędy.

Ostrożnie okrążył ruiny, szukając źródła hałasu, który go niepokoił, ale nie znajdując żadnego, sfrunął w dół, by powrócić do przerwanego snu. W oddali, w dolinie, jego bystry wzrok zwrócił mu uwagę na dwie postacie na koniu, poruszające się powoli w popołudniowym upale. Zadowolony, że jest bezpieczny, zamknął oczy i wrócił do snu..

Podobne historie

Fantastyczna sesja zdjęciowa, część 1

★★★★(< 5)

Prowokacyjne zdjęcia mojej dziewczyny prowadzą do czegoś więcej niż zwykłej fotografii…

🕑 15 minuty lesbijka Historie 👁 1,848

Sesja zdjęciowa się wydarzyła, ale z resztą mógłbym wziąć trochę artystycznej licencji. Moja dziewczyna, Natalie, uwielbia pozować do zdjęć. Kiedy była młoda, zawsze błagała mamę,…

kontyntynuj lesbijka historia seksu

Po praktyce

★★★★(< 5)

Dwóch przyjaciół działa na podstawie swoich uczuć po treningu piłkarskim.…

🕑 7 minuty lesbijka Historie 👁 2,622

Christine Willoughby miała dwadzieścia pięć lat i była pielęgniarką. Miała atletyczną, umięśnioną sylwetkę; Jej piersi były boskiej średniej wielkości, jędrne, miękkie i tak…

kontyntynuj lesbijka historia seksu

Penny i Laura część 1

★★★★(< 5)

Odkąd Penny zobaczyła Laurę, myślała tylko o jej ciele.…

🕑 10 minuty lesbijka Historie 👁 2,108

Kiedy Penny wprowadziła się do swojego mieszkania trzy lata temu, to dlatego, że zakochała się w sposobie, w jaki wydawał się łączyć przytulny klimat vintage z ostrymi krawędziami…

kontyntynuj lesbijka historia seksu

Kategorie historii seksu

Chat