Willy: Czyż nie?

★★★★★ (< 5)

Część II Willy: Niegrzeczna uczennica jest zdyscyplinowana.…

🕑 18 minuty minuty Lanie Historie

Jeśli czytasz go w innym miejscu, został skradziony. Rzucając się na siebie, jej tyłek kołysał się w rozpaczliwej potrzebie ulgi i nagle z drzwi rozległ się głos dobiegający zza ściany jej prawie orgazmu. „Panno Rogers, ty brudna mała dziewczynko!” Zamrożona z przerażenia i na krawędzi masywnego punktu kulminacyjnego, z wysokimi dupami i piersiami przyciśniętymi do śliskiego drewnianego biurka, rozejrzała się i spojrzała w twarz panu Williamsowi! Spojrzał na nią chłodno, spoglądając w cudowny sposób na jej ociekającą dłoń wbitą w lśniącą dziurę, jej mały odbyt na wystawie i jej mokre figi wokół kolan. Rozluźniając krawat, podszedł do niej. „Widzę, że potrzebujesz dyscypliny, młoda damo…” „Och, Willy… to znaczy… Panie Williams, jestem taki…” „Niegrzeczny! Spójrz na siebie, majtki wokół kolan, gołe dno w powietrzu.

Brudna, niegrzeczna dziewczynka! ” „Proszę, panie Williams, przepraszam, ja…” Naomi okropnie bingowała, jeszcze głębiej czerwieni kwitnąc przez podekscytowanego ojca. Nie mogła się ruszyć. Pan Williams stał przy jej ramieniu, wpatrując się w niego bokiem, półnagi na biurku. Spojrzał na nią, podwinął rękawy. „Spójrz na siebie, mały trollopie.

Córka pastora z wiszącymi piersiami i sokami… na… moim… biurku”. Położył ręce na biodrach. - Być może ukończyłeś egzaminy, panno Rogers, ale szkoła skończyła się dopiero wtedy, gdy dzwoni dzwonek. Do tego czasu masz do czynienia z tym, co uważam za stosowne.

A ty, młoda damo, potrzebujesz odpowiedniej kary. - Och, proszę, Willy… panie Williams, posprzątam twoje biurko. Tak mi przykro, tak mi przykro! ”Zaczęła płakać.„ Jest już za późno na łzy, ty mały głupku ”- powiedział surowo pan Williams.„ I masz cholerną rację, posprzątasz moje biurko w górę. „Wsunął dłoń pod jej podbródek i chwycił zawiązaną kamizelkę.„ Z twoim językiem.

”Sapnęła.„ Po twojej karze. ”Patrzyła na niego, strumienie lśniących łez spływały po jej czerwonej twarzy, więcej soków między jej nogami zsuwającymi się po ręce, wciąż głęboko w jej cipce. Pod jego stalowym spojrzeniem, wcale nie tak jak w jej fantazjach, ten okropny horror bycia naprawdę złapanym w jakiś sposób utrzymywał ją na krawędzi ciężkiego orgazmu. ”Faktem jest, że Panno Rogers, droczysz się ze mną przez cały okres.

Nie myśl, że nie zauważyłem zapachu twojej niegrzecznej cipki wiszącej w powietrzu, kiedy przechodzisz obok mnie po zajęciach. Nie sądzę, że nie zauważyłem twoich soków na całym krześle, kiedy wszyscy wyszli, twoje ciepło wciąż piecze twój zapach. Wiem, że nie nosiłeś stanika, więc widzę twoje twarde sutki drwiące ze mnie przez twoją kamizelkę i koszula. Jesteś złą dziewczyną, a ja dam ci największą lekcję twojego życia.

”„ Proszę pana, proszę… ”„ Nie co? Nie dajesz tego, czego potrzebujesz? Młoda damo, każdy uczeń w tej szkole powinien odejść przygotowany do życia. I potrzebujesz trudniejszej lekcji niż inne, które teraz ci dam. - Sir, nie! Proszę! ”„ Jak myślisz, jaka kara powinna pasować do małej dziwki takiej jak ty? Zostawiasz płyny na terenie szkoły, szydzisz nauczycielowi z dnia na dzień, z widokiem swoich piersi przez cienki materiał? A teraz rozmazujesz swoją wilgotność na całym moim antycznym biurku? Jaka kara mogłaby pasować do takiego niegrzecznego zachowania? ”Wpatrywała się w niego, niebieskie oczy zalały się łzami, a jej mokre, różowe usta tworzyły mały okrąg jak jej cipka, zanim jej palce się w nią zanurzyły.„ Ja… ja nie ” nie wiem, proszę pana.

”„ Naprawdę? Na moim antycznym biurku na czworakach z gołym dnem w powietrzu, a nie możesz pomyśleć, jaka kara może być odpowiednia? - Och, proszę pana! Nie laska! Nie! „Była przerażona, a jej palce wyskoczyły ze ściśniętej ściśliwości.” „Odłóż te niegrzeczne palce z powrotem do tej cipki, młoda damo!” Szybko wsunęła je z powrotem, przerażona jej pożądliwymi reakcjami na tę straszną zmianę jej popołudnie. „Nie wierzę w używanie przedmiotów, w których moje ciało wykona lepszą robotę” - powiedział jej pan Williams. Przycisnął małą część jej pleców, powodując, że podniosła swój tyłek.

Wciąż trzymając lewą dłoń w jej zwiniętej kamizelce i gładząc prawą dłoń po jej policzkach, jeden po drugim obniżył głos do szeptu. - Spójrz w okno, panno Rogers. Nie wołaj. Jeśli zgodzisz się na lekcję, której cię nauczę, przytakuj raz. Jeśli nie, zejdź z mojego biurka, zostaw majtki i wyjdź.

Zgadzasz się ? Naomi wierciła się palcami w obolałej cipce. Boże, ona tego chciała. Wcale nie tak sobie wyobrażała.

Ale… o Boże! Wściekle kiwnęła głową w kółko. POLICZKOWAĆ! Sapnęła. „Powiedziałem, skinąć głową, młoda damo. Rób, jak ci kazano!” POLICZKOWAĆ! Skinęła głową, zgadzając się z całym ciałem.

Pan Williams wrócił do przesuwania ręką po każdym pośladku, tworząc osiem wzorów na jej twardych przestrzeniach. Zaczął przesuwać palcami po czubkach ud, przesuwając się trochę między nimi, aby zanurzyć palce w sokach. Nigdy nie dotykał jej dłoni, wciąż tkwił w niej dwoma palcami, nie przesuwał palcami po jej trzasku.

Ale ona tego chciała. Wierciła się. POLICZKOWAĆ! POLICZKOWAĆ! „Nie ruszaj się, młoda damo. Nie twoje ręce, palce, tyłek, cokolwiek. Rozumiesz?” Skinęła głową.

Ponownie obniżył głos i szepnął jej do ucha. - Panno Rogers, zamierzam teraz lać twojego niegrzecznego gołego dna, a ty policzysz w swojej głowie liczbę klapsów, które ci dam. Jeśli pomylisz liczbę, zacznę od nowa, dopóki jej nie poprawisz. Rozumiesz?" Zadrżała i jeszcze raz skinęła głową.

Zatrzymał się, pozwalając jej poczuć napięcie wiszące w powietrzu, mieszające się z jej własnym zapachem seksu. To było prawie przytłaczające z ogromną smakowitością. Ta chwila ciągnęła się w nieskończoność, trzymając dłoń pana Williamsa na jej kamizelce pod brodą, a jego ciepło przesiąknęło jego ubraniem i naciskało na jej nagi tors. Zamknęła oczy. Ta chwila wciąż trwała.

Miała ochotę się poruszyć, posuwać, posprzątać, panie Williams. Ale nie może się ruszać, ani… KLAP! POLICZKOWAĆ! POLICZKOWAĆ! POLICZKOWAĆ! POLICZKOWAĆ! POLICZKOWAĆ! Trzymała się tak sztywno, jak mogła, żeby nie zawołała ani się nie poruszyła. Ale ból jej klapsów był o wiele ostrzejszy, bardziej kwaśny, jeśli się napięła. Starała się jak mogła, by się odprężyć. Nie była obca klapsom na dnie, ale nigdy wcześniej nie miała żadnego od pana Williamsa.

Nagle lanie ustało. Pan Williams ponownie przesunął dłonią po pośladkach, uzyskując większy zasięg na wewnętrznych udach i podnosząc wilgotność na policzkach. Jego palce zaczęły kopać mocniej, ugniatając jej ciało, gdy się po niej ślizgały. Poczuła, jak rozluźniają ją mięśnie, walczyła z jękami i musiała przycisnąć kciuk do łechtaczki.

„Zaczynamy od nowa, panno Rogers” - powiedział pan Williams, kontynuując wygładzanie i ugniatanie jej ciała. „Nie przyjmujesz swojej kary z pokutą i wdzięcznością”. Zacisnęła usta i pragnęła więcej.

Ona to ma. POLICZKOWAĆ! POLICZKOWAĆ! POLICZKOWAĆ! POLICZKOWAĆ! Z początku zaczął powoli, każdy twardy pośladek został dociśnięty siłą, lekko trzęsąc się, gdy wrócił do swojego pięknego okrągłego kształtu. Przygryzła wargę. Jak potrzebowała więcej! „Liczycie, panno Rogers?” Skinęła głową. „Dobrze.

Widzę, że nie wszyscy jesteście źli”. I zaczął ją klapsa szybciej i trochę mocniej. POLICZKOWAĆ! POLICZKOWAĆ! POLICZKOWAĆ! POLICZKOWAĆ! Odsunęła głowę, mocno zaciskając oczy, przygryzając wargę. Liczyła w głowie.

Osiem… dziewięć… dziesięć… jedenaście… KLAP! POLICZKOWAĆ! POLICZKOWAĆ! POLICZKOWAĆ! Pan Williams zaczął dawać serię uderzeń na pierwszym pośladku, a potem drugim, aby go wyrównać. Potem będzie kontynuował na tym samym pośladku, zanim wróci do drugiego. Naomi zagubiła się w świecie liczb i pulsującego bólu. Czuła, jak jej wewnętrzne ściany pulsują pulsującą krwią między każdym uderzeniem, gdziekolwiek była przerwa na kilka sekund.

Trzydzieści siedem… trzydzieści osiem… trzydzieści dziewięć… KLAP! POLICZKOWAĆ! POLICZKOWAĆ! POLICZKOWAĆ! Kontynuowano, dopóki nie osiągnęła pięćdziesięciu ośmiu, i nagle pan Williams zatrzymał się. Puścił jej kamizelkę i odsunął się. Naomi klęczała na biurku, dysząc ciężko, a łzy spływały jej po twarzy.

Jej ramię zaczęło się kurczyć z wysiłku, aby nie przepchnąć się poza krawędź orgazmu. Liczenie pomogło jej to powstrzymać i wiedziała, że ​​zadzwoniłaby, gdyby przeszła i zagubiła się w ekstazie. „Zdejmij rękę z niegrzecznej cipki, panno Rogers” - rozkazał.

Zrobiła to, kolejna delikatna cicha squelch przerywająca gorące powietrze. Nagle poczuła się zagubiona, a fala jej kulminacji powoli zaczęła odpływać i chować się w kącie. Pan Williams ruszył za nią i spojrzał na policzki Naomi. „Hmmm…” Naprawdę były oszałamiające.

„Teraz twój niegrzeczny tyłek bije tak samo jak twoja niegrzeczna twarz.” Naomi wciąż dyszała, głębokie oddechy powodowały, że całe jej ciało poruszało się w górę i w dół. Zastanawiała się, co myśli pan Williams. „Do jakiej liczby liczyłeś, panno Rogers?” „Pięćdziesiąt osiem, proszę pana”. „Pięćdziesiąt osiem? Pięćdziesiąt osiem?” Krążył wokół i kucnął, by spojrzeć jej w twarz.

Wpatrywała się w jego stalowe oczy, uświadamiając sobie, że są teraz czymś zasłonięte. Czy to możliwe… czy to… pożądanie? „Pięćdziesiąt osiem to nie był podany numer, młoda damo. Nie zwracałeś uwagi.

Podejrzewam, że popadłeś w marzenie niegrzecznych myśli. Mam rację? Naomi zwiesiła głowę. - Młoda damo, mam rację? - Tak, proszę pana.

Potrzebujesz bardziej intensywnej lekcji. I tym razem lepiej liczcie, bo inaczej będę musiał się poddać jako przegraną sprawę. Zejdź z biurka. „Drżąc i mając trudności z poruszaniem się w gęstym powietrzu, Naomi niezdarnie ześlizgnęła się z biurka na kołyszące się nogi.„ Rozwiń spódnicę wokół talii.

Nie, zostaw kamizelkę. Te niegrzeczne sutki błagały o uwolnienie przez cały okres, a uwolnione pozostaną. „Zrobiła, jak jej kazano, i patrzyła na podłogę, węsząc.„ Przestań wąchać. ”Podszedł do szafki, wyjął chusteczkę, i podał jej. Wydmuchała nos i czekała.

Wyjął ją z kciuka i opuszki palca i wrzucił do kosza. Usiadł na krześle za biurkiem. „Spójrz na stan mojego biurka, Panna Rogers.

„Spojrzała. Na starym drewnie i popękanym lakierze znajdowały się stygnące obszary soku i potu. Jej naturalny smar natłuszczał się teraz przez dziesięciolecia zużycia i wnikał we włókna, w których lakier zużył się.” Co czy proponujesz, żebym ci to zrobił, ty niegrzeczna dziewczyno? Spojrzała na niego zawstydzona. „Oczyszczę to, proszę pana.” „Cholera, prawda, panno Rogers. Co mówiłem wcześniej o tym, jak to zrobić? Lizać to? Naprawdę proszę pana? Nie zmusisz mnie, prawda? Proszę pana, proszę! ”„ Och, prawda? Powinieneś pomyśleć o tym, zanim wszędzie rozsmarowałeś swoje niegrzeczne soki.

A teraz stań przede mną. Znowu pochylona, ​​poczłapała przed nim, jego oczy tuż pod jej małymi, uroczymi piersiami. Spojrzał na nią w górę iw dół, od spoconej, poplamionej łzami twarzy, aż po jej mokrą, małą kopiec. „Odwróć się, panno Rogers, i zwróć się do biurka”. Ona zrobiła.

„Teraz otwórz nogi i pochyl się, aż będziesz mógł położyć nos na biurku”. Odetchnęła głęboko. „Panna Rogers…” Zrobiła, jak jej kazano, rozłożyła wciąż skarpetki i pochyliła się nad biurkiem, aż dotknął go nos.

„A teraz poliż swoje soki. Jeśli coś przegapisz, będziesz miał jeszcze większe kłopoty”. Rozłożyła ręce, by zachować równowagę, oparła tors na biurku i zaczęła lizać stare, lepkie drewno.

Doskonale zdawała sobie sprawę, że pan Williams ma widok prawie do cipy, kiedy kołysała się w górę iw dół, próbując własnych słodkich, pikantnych soków zmieszanych ze słonym potem i pradawnymi plamami atramentu, które zostały zakopane w drewnie. Pan Williams obserwował jej głęboko czerwoną dupę i pasującą do niej spuchniętą cipkę. Jej mokra dziura mrugała i migotała na niego, a jej mały odbyt był moue na jego pożądliwych oczach.

Małe kropelki jej pasji jechały po miękkich włosach krzaka, migoczącym świetle czystej przyjemności. Był zahipnotyzowany przez nią i nagle uświadomił sobie, że zatrzymała się i czeka na jego kolejną instrukcję. "Skończyłeś?" "Tak jest." „Czy zrobiłeś to poprawnie?” "Tak jest." „Sprawdzę to za minutę, a jeśli nie, to będzie dla ciebie gorzej. Teraz źle naliczyłeś liczbę uderzeń, które ci dałem. Więc zaczniemy od nowa.

Ale mogę powiedzieć, że potrzebujesz więcej szczegółową lekcję, a ja dostosuję ją specjalnie do twoich potrzeb. Ale pamiętaj, że zwracasz uwagę, albo zaczniemy od nowa, dopóki nie zrobisz tego poprawnie ”. "Tak jest." Sapnęła, gdy usłyszała, jak odpina pasek.

„Proszę, proszę! Nie…” „Bądź cicho, panno Rogers! Powiedziałem ci, że nie zgadzam się na używanie przedmiotów, w których moje ciało wystarczy. Teraz unieś nogi i połóż je po obu stronach mnie." Usłyszała, jak rozpina zamek błyskawiczny. „Mmmm…” Naomi nie mogła się powstrzymać.

Jęknęła i otrzymała ostry klaps w każdy pośladek. POLICZKOWAĆ! POLICZKOWAĆ! „Bądź cicho! Rób, co mówię.” Jej ręce wciąż spoczywały na biurku, podnosząc ciężar. Uniosła najpierw jedną nogę, a potem drugą, aż każda noga była po obu stronach pana Williamsa.

Przeciągnął każdą z nich przez podłokietniki, dzięki czemu została skutecznie zablokowana na krześle, seksowny pas bezpieczeństwa dla napalonej dyscypliny. Sapnęła ponownie, gdy nagle poczuła, jak gorące ciało kreśli linię pęknięcia. - Nie ruszaj się, panno Rogers. Nie mów. Nie zrobiła tego.

Czuła długość jego szerokiego, pulsującego trzonu, gdy ocierał się o jej mokre, pyszne rozcięcie. Zamknęła oczy i przygryzła wargę w agonii, jaką chciał ocierać się o niego, gdy on ocierał się o nią. „Teraz zamierzasz położyć ręce na podłodze”. Trzymał jej tors, aby mogła oderwać ręce od biurka, i powoli opuszczał ją, aż dłonie dotarły do ​​podłogi. Oparła nogi o lepszy uchwyt wokół otwartych ramion krzesła, aby nie mogła się ześlizgnąć.

Pan Williams wpatrywał się w otwartą dziurę Naomi, jej pachnący szlam niemal bulgotał, usta, krzak i skóra mocno pokryte słodkim cukrem jej tunelu. Czuła, jak krew bije jej przez głowę i cipkę. „Teraz znów dam ci klapsa, a ty będziesz liczyć.

Będziesz liczyć w głowie, bez względu na to, co się stanie, i dobrze nauczysz się tej lekcji karania. Rozumiesz?” „Tak, proszę pana” wymamrotała z dołu. Jeszcze raz zaczął przesuwać dłońmi po jej zgrabnych, wciąż lśniących policzkach, kciukami masując również jej wewnętrzne uda.

Wszędzie rozmazał jej wilgoć, głęboko wdychając zapach, który torturował go przez cały czas. Jego penis wybrzuszał się i bolał, pulsując i dryblując, przygotowując się do soku Naomi. Trzymał swojego członka w dłoni, delikatnie otworzył jej tunel i wsunął w nią głowę.

Zobaczył, jak jej nogi napinają się bardziej, gdy walczyła z pragnieniem jęku. "Dobra dziewczynka. To może być technika, dzięki której możesz się uczyć. ”Wepchnął ją jeszcze bardziej do jej dziury. Ponownie walczyła z wykręceniem się, oddychając ciężko i głęboko przez nos, z mocno zacisniętymi ustami.

Podejrzewał (słusznie), że ona była był dziewicą, ale łatwo wsunął się do jej gorącej, mokrej dziury, najdalej, jak potrafił, pod takim kątem. Kiedy był wygodnie w środku, czując, jak jej ściany pulsują na pulsującym wale, wznowił masowanie i ugniatanie jej wiśniowo-czerwone dno. ”A więc zaczyna się od nowa, panno Rogers. Policz sobie w głowie. Jeśli pomylisz się, zaczniemy od nowa.

"UDERZENIE! URZĄDZENIE! UZUPEŁNIENIE! Uderzenie! Poczuł, jak jej ściany zaciskają się przy każdym uderzeniu, gdy jej biodra zaczęły delikatnie falować. Wiedział, że powinien uderzyć ją mocniej lub zacząć od nowa Ale uczucie tej niegrzecznej uczennicy, która jeździ swoim kutasem do góry nogami, było czymś więcej niż był w stanie sobie z tym poradzić. KLAP! KLAP! okrągłość Jego własne biodra zaczęły się z nią poruszać, jej nogi były mocno zaciśnięte pod ramionami krzesła, tak jak jej cipka mocno zacisnęła się w jego penisie. Żałował, że nie może dosięgnąć jej piersi, by je ssać w tym samym czasie, ale nie mógł. SLAP! SLAP! SLAP! SLAP! „Twój niegrzeczny tyłek dostaje dokładnie to, na co zasługuje” - sapnął na nią, mając nadzieję, że straci rachunki, aby mógł zacząć wszystko od nowa, kiedy będzie gotowy.

SLAP! SLAP! SLAP! SLAP! „Ty swoimi twardymi sutkami sprawiasz, że wracam do domu ze sztywnym willy i zmuszam do cumowania w całym biurze podczas zabawy! Niegrzeczny, niegrzeczny mały trollop! POLICZKOWAĆ! POLICZKOWAĆ! POLICZKOWAĆ! POLICZKOWAĆ! Mimo to nie wydała żadnego dźwięku, nawet gdy jej biodra wbijały się w niego, jej soki sączyły się z jego podstawy i spływały na jego spodnie poniżej. Chciał też poczuć, jak jej soki kapią na jego kulki, ale był w zbyt bolesnej ekstazie, aby je uwolnić. Przyspieszył tempo klapsa, nie było miejsca na oddech między każdym uderzeniem. SLAP! SLAP! SLAP! SLAP! SLAP! SLAP! SLAP! SLAP! Każde pchnięcie powodowało trzeszczący dźwięk, gdy z jej tunelu wypychano więcej soków i małe kieszenie powietrza, już nie dziewicze.

Każde wycofanie pociągało za sobą silne, ssące pociągnięcie, jakby nie pozwoliła mu odejść, ta bezczelna cipka tak zwanego kościoła. A jednak milczała pod nim, z rękami na podłodze, biodrami poruszającymi się w jego rytmie. SLAP! SLAP! SLAP! SLAP! SLAP! SLAP! SLAP! SLAP! „Ty mały pieprzony demonie… ahhh… ahhh…” Klaps nagle się zatrzymał, gdy poczuł ogromne skurcze w Naomi, jej mięśnie mocno masowały jego penisa, i wiedział, że zepchnął ją ponad orgazm. Mógł jedynie wpatrywać się z obojętnym uśmiechem w jej mokrą dziurę otaczającą jego trzon, a ona pociągnęła go do siebie. Jej kulminacyjny tunel doił jego kutasa tak mocno, że był prawie bolesny, płonąca fontanna jego spermy nie miała dokąd pójść, ale by się wylać, parować, z jej dziury z automatycznym pchnięciem jego bioder.

Jego dłonie wbiły się w jej delikatnie wygięte biodra, gdy oboje kołysali się z głębokiej błogości, pot kapał swobodnie, wiśniowe policzki płonęły oboje. Usiadł, z trudem łapiąc powietrze, nie wypuszczając Naomi, dopóki znów nie zobaczył poprawnie. Potem pomógł jej uwolnić nogi z krzesła i powoli podniósł ją, by usiadła na schłodzonym teraz drewnie biurka.

Jej twarz była rumiana, a ona kołysała się niebezpiecznie z zawrotami głowy, dopóki nie pociągnął jej, by usiadła mu na kolanach. Czuł ciepło z jej policzków na jego teraz miękkim penisie, a ich przelewanie soków znów mieszało się ze skórą. Poczuł drżenie i wiedział, że bardzo szybko nastąpi kolejna erekcja. Jakiż mały minx siedział na kolanach! Kiedy przestała się kołysać, a jej twarz była mniej czerwona, spojrzał jej w oczy. Migotały na niego.

„W porządku, zobaczmy, czy nauczyłeś się swojej lekcji kary. Do jakiej liczby się liczyłeś?” „Sto dwadzieścia siedem, proszę pana”. "Tak wiele?" Wyglądał na zmieszanego. "Tak jest." „Chciałem dać ci tylko sześćdziesiąt”.

„Dałeś mi więcej, proszę pana”. „Tak, prawda?” Wyglądał na zmartwionego. „Czy to oznacza, że ​​pan stracił rachubę?” „Tak, obawiam się, że tak”.

„A nie słyszałeś dzwonka, sir?” "Dzwon?" „Na koniec szkoły, proszę pana”. „Koniec…” Spojrzał na zegarek. Pokazał kwadrans po czwartej. Spojrzał na nią zdezorientowany. „Proszę pana, zdyscyplinowałeś mnie, kiedy nie byłem już uczniem”.

Pan Williams wpatrywał się w Naomi. „Czy masz w zwyczaju dawać klapsy ludziom, którzy nie są uczniami, panie Williams?” „Ja… Naprawdę nie mam zwyczaju dawania klapsów nikomu.” „W takim razie wykonałeś bardzo dobrą robotę, panie Williams”. "JA… Naprawdę nie wiem co powiedzieć.

Naprawdę tęskniłem za ostatnim dzwonkiem? - Tak. Pan Williams..

Podobne historie

Szkoła Weterynarii Część 8 M/K

★★★★★ (< 5)

Jej proces i kara…

🕑 11 minuty Lanie Historie 👁 1,991

Szkoła Weterynarii Część 8 Policjant, który ją aresztował, właśnie dał Melissie lanie drewnianym wiosłem. Kiedy zdjęła kajdanki, podniosła swój szorstki pomarańczowy więzienny mundur…

kontyntynuj Lanie historia seksu

Szkoła Weterynarii Część 4 M/K

★★★★★ (< 5)
🕑 6 minuty Lanie Historie 👁 1,496

Szkoła Weterynarza Część 4 W części 3 Melissa właśnie otrzymała dziesięć uderzeń trzciny za to, że nie nosiła majtek. Nie włożyła majtek, ponieważ jej biedny, nagi tyłek wciąż…

kontyntynuj Lanie historia seksu

Szkoła Weterynarii Część 3 M/K

★★★★★ (< 5)
🕑 7 minuty Lanie Historie 👁 1,749

Szkoła weterynaryjna, część 3 Melissa właśnie dostała lanie za spóźnienie na pierwszą klasę w szkole weterynaryjnej, więc upewniła się, że zdążyła na następne zajęcia. Ponieważ…

kontyntynuj Lanie historia seksu

Kategorie historii seksu

Chat