To jest kontynuacja Uratowani? Ta opowieść wciąż trwa (do tej pory 10 rozdziałów)…
🕑 29 minuty minuty Lanie HistoriePrzebudzenia Noc na mieście, noc w rozdziale I: Powrót do świata Trio szło brukowanym chodnikiem, mijając sklepy, zajazdy i tawerny, gdy wracali do Hightail Inn, aby odpocząć i uporządkować ostatnie wydarzenia, które ich połączyły związek, którego nie można nazwać rodziną. Centralna postać, niska i gibka, ubrana była w czarną szatę czarodzieja z dopasowanymi czarnymi skórzanymi butami. Jego kaptur opadł na ramiona; odsłaniając swoją miękką, zaokrągloną, chłopięcą twarz; fioletowe, kocie oczy; i srebrzystobiała grzywa długich do ramion włosów, przez które wystawała para wdzięcznie spiczastych elfich uszu. Frelic Wierzba Łapa prowadził swoich dwóch podopiecznych, nowo zakupionych zwierzaków, ulicami Mistport, od czasu do czasu delikatnie szarpiąc smycze przymocowane do skórzanych obroży zawiązanych na szyjach, aby ich pośpieszyć. W przeciwieństwie do swojego Mistrza, Shaasta i Hansen nie nosili nic oprócz kołnierzyków; ich okryte dachami ciała, zdrowe i zadbane z poprzedniego życia pełnego przygód, były wystawione na widok i podziwianie przez wszystkich.
Shaasta była w ciągłym stanie b, gdy jej Mistrz paradował z jej słodkim nagim ciałem przez nadmorskie miasteczko. Podobnie jak Frelic, ona też była elfką, a miękkie rysy jej twarzy sugerowały, że jej Mistrz był również jej bliźniakiem. Jej niekonwencjonalne uratowanie ze sklepu zoologicznego Southern Rose przez jej brata zaskoczyło ją i wprawiło w zakłopotanie oraz rozbawiło właściciela i jego asystenta niziołka.
Frelic przekazał pełne dziesięć sztuk platyny, aby ją kupić, i dodatkowe trzydzieści pięć sztuk złota dla Wiewiórki Furling znanej jako Hansen, jej towarzysza przygód. Jej podekscytowanie, że została uratowana, przerodziło się w gwałtowne protesty, które następnie zostały stłumione przez oparzenie wiosłem o jej nagi tyłek, kiedy Frelic poinformował ją, że zamierza je zatrzymać. Jej umysł wirował, gdy próbowała myśleć o tym niedawnym obrocie wydarzeń. Nigdy w całym swoim życiu Shaasta nigdy nie myślała, że pewnego dnia stanie się nie tylko osobistym zwierzakiem, ale także siostrą, która będzie legalnie własnością jej drogiego brata.
Naga rzeczywistość jej nowego miejsca w życiu zaczęła tonąć, gdy chłodna, słona morska bryza pieściła utrzymujący się ogień w jej zadzie, gdzie Różdżka Mistrzów na stałe wypaliła osobisty znak jej brata w jej ciele. Wciąż gorąca, zaczarowana piętna, odcisk kociej łapy z wierzbą pośrodku, lśnił srebrnymi liniami, znak dla wszystkich, którzy widzieli jej miękkie, okrągłe pośladki, że jej życie należy teraz do jej Mistrza. Oprócz świecącej marki pośladki dziewczyny-elfki miały jeszcze jedną żenującą cechę, która służyła jako dodatkowy znak, że została sprzedana do życia w niewoli. Przyciśnięty do jej dolnych policzków szkarłatny kwiat pachnącej róży płynął jak ogon; był to znak rozpoznawczy sklepu zoologicznego Southern Rose i Frelic kazał jej nosić go, aż nadejdzie pora snu.
Pieszczota bezkolcowej łodygi kwiatu osadzonej głęboko w jej odbytnicy sprawiła, że była bardzo świadoma swojej kobiecości i statusu osobistego zwierzaka. Natychmiast uczucia, które przez nią przepłynęły, utrwaliły się w jej umyśle z krystaliczną jasnością; Shaasta postanowiła, że będzie służyć swojemu Mistrzowi w taki sposób, w jaki została wyszkolona podczas miesiąca w sklepie zoologicznym. Nie miało znaczenia, że Frelic był jej bratem. Bardziej liczyło się to, że Frelic był teraz jej Mistrzem, a Shaasta była teraz ulubieńcem przyjemności, ulubieńcem jej brata; będzie żyła, by służyć i zadowolić swojego nowego właściciela. Hansen pogrążył się także w refleksji nad wydarzeniami minionego miesiąca.
Ale w przeciwieństwie do jego ognistego towarzysza, małej wiewiórki rolkowej, myśli koncentrowały się na sposobach, w jakie mógłby służyć, służyć i zadowolić swojego nowego Mistrza. Nie czuł wstydu ani zażenowania, gdy szedł ścieżką, prowadzony na smyczy przez elfa, który go kupił. Jego gruby, szary, krzaczasty ogon trzymał dumnie wysoko, odsłaniając znak Mistrza na jego zadzie, a róża posadziła mu tyłek, czuł się przytłaczająco zadowolony i podekscytowany myślą, że może żyć życiem przyjemnej zabawki.
Jego podniecenie zostało potwierdzone przez wyprostowany trzon, który wskazywał wyraźnie przed nim z futrzastej pochwy między jego udami. Spojrzał na dziewczynę idącą obok niego po jego prawej stronie, dziewczynę, z którą przeżył wiele ekscytujących i niebezpiecznych przygód iz którą spędził wiele gorących namiętnych wieczorów podczas ich podróży. Ta słodka istota otworzyła mu oczy i otworzyła jego umysł na formy przyjemności, których nigdy wcześniej nie rozważał, a on był wiecznie wdzięczny Shaaście za po prostu bycie.
Posłał jej wesoły uśmiech połączony z przyjaznym poklepaniem po miękkim, gładkim tyłku; odwzajemniła gesty, a ciepły i pełen miłości uśmiech elfa niemal roztopił serce rolnika, gdy szli dalej ulicami Mistport. Wkrótce dotarli do celu, trzypiętrowego, szarego, kamiennego budynku, który zajmował prawie dwie trzecie bloku. Wejście stanowiły pojedyncze drzwi z drewna sosnowego w rogu budynku. Nad drzwiami wisiał duży drewniany szyld z obrazem przedstawiającą rolniczą lisicę, opuszczoną na czworakach, z pupą i ogonem uniesionym wysoko w powietrze.
Powyżej lisicy nazwa zakładu została namalowana pogrubionymi zielonymi literami; to był Hightail Inn. — Ładne miejsce, które wybrałeś, panie Frelic — zachichotał Hansen, podziwiając architekturę, a zwłaszcza szyld. - I przysięgam, że Vixen na szyldzie wygląda wyjątkowo jak Mistie. Frelic patrzył na bezczelny znak Hightaila wiele razy od czasu jego przybycia do Mistport, ale dziwne podobieństwo do tej Vixen, którą sprawdził wcześniej, z planami zakupu jutro w Południowej Róży, umykało mu aż do teraz.
Artysta doskonale uchwycił Mistie. Słodki wyraz jej twarzy, truskawkowoblond włosy i te miękkie, pełne wdzięku krągłości sprawiły, że stało się oczywiste, kto był wzorem na szyldach Inn. – Hm, masz rację, Hansen – zgodził się. - To jest Mistie. Wstyd mi, że jej nie poznałem, kiedy przeprowadzałem jej dzisiaj inspekcję.
– Czy kupisz ją jutro od mistrza Varo? Shaasta zapytał: „Wydawało się, że naprawdę cię pragnie”. Frelic uśmiechnął się i skinął głową. - O tak, jutro podpiszę dla niej papiery, wróci z nami do domu pod koniec tygodnia. Czarodziej trzymał w jednej ręce końce obu smyczy, po czym zdjął okrągłe drewniane wiosło z haczyka przy pasie. Otworzył drzwi do gospody i wprowadził swoje zwierzęta przed siebie, dając każdemu z nich mocne, kochające klapsy w ich nagie tyłki, gdy przechodzili przez wejście do wspólnego jadalni gospody.
Duża jadalnia była o tej porze prawie pusta, ku uldze Shaasty i rozczarowaniu Hansena. Kilka stolików zajęli goście zajazdu, kończący późny lunch lub odpoczywający przy kubkach kawy, herbaty lub zimnego miodu pitnego i słuchający dwóch bardów, młodych dorosłych kotów złoto-białych furlingów, oczywiście brat i siostra, podczas próby na dzisiejszy występ. Bardowie na zmianę grali melodię na ośmiostrunowej gitarze, a drugi ćwiczył ruchy taneczne. Wokół tego miejsca przemykała dziewczyna Furling Skunk, ubrana w biały fartuch z koronkowymi lamówkami i jedwabiście zieloną tunikę, która owinęła się u podstawy jej grubego ogona i zapewniała oszałamiający widok na jej p, futrzane, czarno-białe atuty za każdym razem, gdy się pochylała.
koniec. Była zajęta ustawianiem stołów i krzeseł i wycieraniem ich, odkurzaniem kinkietów pochodni w ścianach, zamiataniem wypolerowanej drewnianej podłogi i innymi typowymi pracami barmanki. Zauważywszy trio stojące w drzwiach, uśmiechnęła się i podeszła do nich, jej ogon i przyjemnie szerokie biodra machały ponętnie jej dobrze wyćwiczonym kobiecym krokiem. Uścisnęła dłoń Frelica serdecznie i uśmiechnęła się do niego radośnie, jej jadeitowe oczy błyszczały wrodzoną życzliwością. - Mistrzu Wierzby Łapie! Nie spodziewałem się, że tak szybko cię zobaczę.
Nie było cię tylko na kilka godzin. Jej wzrok następnie zwrócił się do dwóch uroczych, odzianych w niebo stworzeń, które prowadził Frelic. - Och, widzę, że twoje polowanie musiało być sukcesem. Przypuszczam, że to były te dwa brakujące zestawy, których szukałeś? - Rzeczywiście tak, Makae - odparł Frelic, odwzajemniając wesoły uśmiech i pozdrawiając Skunkette pocałunkiem w policzek.
– Znalazłem je na wystawie w sklepie zoologicznym Southern Rose. Wskazał swoim dwóm zwierzakom, by zrobiły krok do przodu: „Elf to moja siostra Shaasta, a Wiewiórka to Hansen, towarzysz przygód Shaasty”. Mephit uśmiechnął się ciepło do pary nagich, z kołnierzykami i na smyczy i uściskał ich oboje przyjaźnie. „Witamy w gospodzie Hightail”, powiedziała.
„Jestem Makae, jedna z komnat i barmanek tutaj. usiądźcie, a ja przyniosę drinki dla was trzech. Zaprowadziła ich do stolika narożnego, blisko miejsca, gdzie odbywały się próby kocich bardów. Frelic odpiął smycze z obroży swoich zwierząt, po czym rozebrał się do krótkiej, czarnej tuniki i pasujących do niej czarnych skórzanych butów do kolan.
Starannie złożył szatę i umieścił ją wraz z paskiem pod krzesłem, po czym Makae skinęła na nich, aby usiedli, a ona przyjęła zamówienia na napoje. – Kawa z kremem waniliowym i odrobiną cynamonu, jak sądzę, Frelic? zapytała. – Jak zawsze, kochanie – potwierdził Frelic. – A wy dwoje? – Kawa brzmi dobrze – zgodził się Shaasta – z orzechami laskowymi i kroplą miodu, poproszę.
— I kufel miodu pitnego dla mnie — poprosił Hansen. – A czy możemy dostać coś do jedzenia? Jestem wygłodniały. „Oczywiście, słodkie policzki”, zachichotał Skunkette, „Zobaczę, co mamy gotowe”.
Obróciła się z wdziękiem i pomaszerowała do kuchni, jej śliczne futrzane pośladki podrygiwały przy każdym kroku. Wzrok Hansena utkwił w tyłku Makae, dopóki nie zniknęła za podwójnymi drzwiami, które prowadziły w głąb gospody Hightail. Następnie przyłożył łapę do piersi, uśmiechnął się do swojego Mistrza i stwierdził oczywiste: „Na norki, to jeden gorący mały miód”.
Frelic uśmiechnął się do swojego pupila i skinął głową: „Tak, kochanie. Tak naprawdę. Makae to prawdziwa ukochana; zawsze wesoła i skoczna, zawsze z miłym słowem do powiedzenia, zawsze gotowa i chętna pożyczyć łapę”. "Więc, spaliłeś ją już?" Frelic westchnął i wymienił z Shaastą zirytowane spojrzenia, po czym zaśmiał się cicho.
– Hansen, jesteś niepoprawny – oświadczył. – Czy to wszystko, o czym myślisz? - Och, wcale nie, panie - zaklął - myślę o innych sprawach… od czasu do czasu, ale ładne dziewczyny z pięknymi tyłkami wypełniają około osiemdziesiąt pięć procent moich myśli. jeszcze, Mistrzu? Frelic westchnął ponownie i potrząsnął głową. „Nie, nie mam”, odpowiedział, „Poznałem ją dopiero wczoraj, kiedy się tu zameldowałem”.
„Cóż, jestem pewien, że twoja szansa nadejdzie, zanim wrócimy do domu”, zapewnił go Hansen. „Wstyd byłoby, gdyby mój Mistrz odszedł stąd, nie kładąc się najpierw do łóżka z takim dzieckiem”. — Dziękuję za troskę, Hansen — powiedział Frelic, mając nadzieję, że w jego głosie wyczuwa się nutkę sarkazmu. „Nie ma problemu” Widać było, że rolnik całkowicie przeoczył sarkastyczny ton.
„Chcę tylko upewnić się, że mój Mistrz jest szczęśliwy. Shaasta bardzo starała się nie śmiać głośno z uporczywych intymnych pytań, którym jej droga przyjaciółka zadawała bratu. - Nie, nie dałem jej klapsa - powtórzył Frelic, zapamiętując w pamięci, by wziąć porywczego Furlinga przez kolano na długą lekcję manier. „Jednak byłem w stanie od czasu do czasu dać jej tyłek przyjacielskimi klapsami” – przyznał.
Hansen skinął głową. — Cóż, to przynajmniej coś. Słodkie, futrzane pupy, takie jak jej, są po prostu stworzone do lania, wiesz. - Tak jak słodki futrzany tyłeczek taki jak twój - ostrzegł Frelic, kładąc na stole wiosło, które niedawno kupił; Spojrzenie, jakie posłał Wiewiórce, było wystarczającym ostrzeżeniem, że tym razem wiosłowanie nie będzie dla przyjemności, przynajmniej nie dla przyjemności zwierzaka.
Tym razem Hansen odebrał wiadomość i pozwolił, by temat zniknął, po czym obserwował dwóch kocich bardów; ubrani w cienkie tuniki z koźlej skóry, ćwiczą na scenie, ich ruchy są zgrabne i precyzyjne, a muzyka hipnotyzująca i relaksująca. — Na norki — zaklął cicho — to kilka gorących miodów. Na szczęście Makae wrócił w samą porę, a uwaga Wiewiórki została odwrócona od wykonawców na tacę, którą Mephit postawił na stole.
Rozdała kufle z napojami wraz z zestawem ceramicznych talerzy oraz stalowymi nożami i widelcami. Półmisek z bochenkiem świeżego chleba ziemniaczanego z masłem i parą dużych misek; jedna połowa wypełniona parującymi, posiekanymi, smażonymi ziemniakami, a druga wypełniona różnymi świeżymi owocami została umieszczona na środku stołu. „Mam nadzieję, że na razie cię to usatysfakcjonuje” – powiedziała – „Poprosiłam naszego kucharza, Brindona, śmiało podgrzej to, co zostało z dzisiejszego śniadania; owoce pochodzą z naszego sadu za miastem, zerwane właśnie to rano." Zauważyła wiosło leżące na stole i poczuła, jak wnętrze jej uszu czerwienieje, a policzki się rozgrzewają. Powstrzymując zakłopotanie tymi myślami, prosty kawałek drewna sprawił, że zaczęła się zastanawiać, wygładziła przód fartucha i usiadła na jedynym wolnym krześle przy stole Frelica. Gdy grupa grzebała w jedzeniu i popijała napoje, barmanka zaczęła wypytywać ich o ich przygody: „Więc znalazłeś ich w jednym ze sklepów zoologicznych, powiedziałeś wcześniej?” Frelic przełknął kęs doskonale doprawionych ziemniaków, popijając go łykiem słodkiej gorącej kawy i skinął głową.
- Kierowałem się do Thundercloud Tavern, ulubionej wodopoju wśród handlarzy niewolników, aby sprawdzić napiwek, który otrzymałem zeszłej nocy ”, wyjaśnił, „Moja trasa wiodła przez Południową Różę. A tam w oknie, prezentując swoje atuty, była Shaasta. Nie trzeba dodawać, że nie musiałem iść dalej do chmury burzowej”. – Cóż za szczęśliwy zbieg okoliczności – skomentował Makae – zarówno dla ciebie, jak i dla nich. Mistrz Varo i jego Niziołek to najlepszy los w tym mieście, jaki może spotkać każdego, kto został zabrany przez łowców niewolników.
Mój szef zawsze wysyła nas do Varo na cotygodniowe czystki, ponieważ nasze stroje robocze są modą Southern Exposure i naturalnie sprawiają, że nasze pośladki są w pełni odsłonięte. Ja i Mistie, kiedy tu pracowały, zawsze czekałyśmy na spotkanie z Varo i Lilieblume; nie czekaliśmy na sprzątanie, ale zawsze lubiliśmy spędzać z nimi wczesny wieczór, fajni ludzie, z którymi można się spotykać i spędzać czas. Jak więc wydostałeś stamtąd Hansena i swoją siostrę? Czy wkradłeś się i uprowadziłeś je, gdy nikt nie patrzył? Frelic zachichotał i potrząsnął głową. – Cóż, to było ekscytujące – dodał Shaasta, ale nie w tradycyjnym zawadiackim stylu, szturmując poczucie murów fortecy.
Cicho wierciła się na swoim siedzeniu, a jej sterczące sutki stwardniały, gdy odtwarzała w myślach cały gorący i parny odcinek, a potem posmarowała masłem kromkę chleba i skubała ją, po czym popijała łykiem kawy. „Racja”, potwierdził Frelic, po czym kontynuował skondensowaną wersję swojej opowieści, „W każdym razie po prostu wszedłem do środka, udając klienta. Varo, Lilieblume i ja przeprowadziliśmy moją siostrę i Hansena przez całą procedurę inspekcji, krótko o pieprzeniu ich… — Co było najbardziej niefortunne — wydął wargi Hansen, po czym zamknął się i odgryzł duży kęs jabłka z miski na owoce, pozwalając Frelicowi kontynuować.
Makae nieśmiało zatrzepotała rzęsami i zachichotała. „Och, założę się, że to było naprawdę niegrzeczne”, westchnęła tęsknie. „Mam na myśli sondowanie i dogłębne badanie własnej uroczej siostry, aby ustalić, czy nadaje się na zwierzaka przyjemności”. Zarówno Shaasta, jak i Frelic śpią na wspomnienie tego, co działo się między nimi w sklepie zoologicznym, a także na myśli o tym, co może jeszcze wydarzyć się między nimi w najbliższej przyszłości. Frelic wziął kolejny długi łyk kawy i kontynuował swoją miniepopeję: „Więc po tym, jak zostali wiosłowani, głaskani, a nawet pięściami w dupę, faktycznie kupiłem je od Mistrza Varo, wraz z dowodami sprzedaży i certyfikatami własności.
" Hansen pociągnął łyk swojego miodu, po czym dokończył opowiadanie: „A oto zwrot akcji. Po podpisaniu dokumentów schował je do sakiewki i ogłosił, że zamierza nas zatrzymać”. Oczy Mephita rozszerzyły się z szoku i niedowierzania na objawienie Wiewiórki: „Nie ma mowy. Naprawdę trzymasz je jako swoje zwierzątka?” Frelic uśmiechnął się nieśmiało i skinął głową. – Biorąc pod uwagę, ile za nie zapłaciłem, trzydzieści pięć sztuk złota za Hansena i dziesięć sztuk platyny za Shaastę, nie było mowy, żebym kiedykolwiek ponownie wpadła w tarapaty z handlarzami niewolników.
„Myślę, że dobrze mu poszło”, powiedział Hansen, połknąwszy kolejny kęs jabłka, „Za tysiąc trzydzieści pięć sztuk złota, Master tutaj jest teraz dumnym właścicielem zadziornej wiewiórki oraz gorącej i seksownej siostry”. Shaasta i na chwilę odwróciła wzrok, po czym nieśmiało dodała: „Na początku protestowałam. Ale kiedy to przemyślałam, zdecydowałam, że mogę cieszyć się, że jestem własnością Frelica i służę mu jako mistrz Varo i Lilieblume”. "Wow!" Makae wykrzyknął, „to jedna intensywna i gorąca opowieść. Czy zamierzasz…” Przerwał jej głęboki, ale miękki, rozkazujący głos tuż za nią: „Makae! Czy nosisz klapki na oczach, dziewczyno? Szybko wstała i spojrzała na wysokiego mężczyznę, który górował nad nimi, masywnego i muskularnego ciemnowłosego faceta.
Oddając szybkie ukłony, Makae uśmiechnęła się i pospiesznie przedstawiła. Mamy tu dwóch nowych gości, Shaastę i Hansena - wskazała na Elfkę i Wiewiórkę - Oni są częścią przyjęcia Mistrza Wierzby Łapy, dodała. - Pan Kez zauważył wiosło treningowe na stole i od niechcenia położył rękę na klamce, po czym skinął dwóm nowo przybyłym: „Miło będzie cię wkrótce poznać".
Odwrócił wzrok z powrotem na swoją barmankę i ponownie ją beształ: „Teraz, Makae, wiesz, że ci nie przeszkadzam". kręci się i bezczynnie gada z naszymi gośćmi tutaj, ale zdaje się, że zapomniałeś, że rzeczywiście mamy tu innych gości i nie jest w porządku, że barmanka zaniedbuje ich, ponieważ poświęca całą swoją uwagę wyłącznie jednemu małemu grupa. Dziewczyna Mephit wyglądała na odpowiednio skarconą, uszy lekko spłaszczone, kiedy pochyliła głowę i przeprosiła. Wzięła tacę i posłała trio siedzącym przy stole kolejny uśmiech. obiecała, po czym odwróciła się i wróciła do swoich obowiązków, skupiając się najpierw na parze bardów, ponieważ wyglądało na to, że mieli zrobić krótką przerwę od próby.
W chwili, gdy odwróciła się plecami i zanim zdążyła zrobić więcej niż dwa kroki, jej pracodawca chwycił mocno wiosło i jednym płynnym ruchem wylądował mocno okrągłym drewnianym ostrzem w pośladkach Makae, powodując, że krzyknęła do środka. ból i zaskoczenie. Choć tylko jedno uderzenie, uderzenie było wystarczająco mocne, by stłumiony SMAK odbił się echem po pokoju, a także wystarczająco mocny, by już pokazać początek litery b pod białym futrem ze szlaku skarbów, czerwonawo-różowy okrąg, który częściowo zakrywał oba policzki, przecięte przez głęboką dolinę, którą utworzyły pod jej ogonem.
Kiedy dziewczyna wycofała się przez pokój, by zająć się innymi gośćmi, pan Kez odłożył wiosło z powrotem na stół, odwrócił się do Frelica i jego małej świty i zachichotał: „Ta Makae, ona jest całkiem małym skarbem; rozjaśnia naszą skromną małą z jej wiecznie pogodną i żwawą postawą, ona to robi." - Nie dostaniesz tam żadnych kłótni, Ashton - odparł Frelic, kiwając głową na znak zgody. - Makae była kłębkiem energii od naszego pierwszego przybycia, bardzo niesamowitą dziewczyną. Pan Kez osuszył spocone dłonie na ciężkim, czarnym bawełnianym fartuchu i założył miejsce, które przed chwilą zwolniła jego barmanka. Kontynuował swoje rozmyślania o dziewczynie Mephit: „Ta dziewczyna może być czasami trochę niestabilna i łatwo się rozprasza; jak byłeś świadkiem, czasami potrzebuje silnej, prowadzącej ręki, aby utrzymać ją skoncentrowaną i na zadaniu”. Pukał leniwie grubym, zrogowaciałym palcem w ostrze wiosła leżącego na stole.
Frelic skinął głową ze zrozumieniem i uśmiechnął się, gdy właściciel kontynuował. „Jest z nami, odkąd Hightail po raz pierwszy otworzył swoje podwoje pięć lat temu. Trudno sobie wyobrazić, że kiedy zaczynała, była tylko delikatnym ogonem przez dziesięć lat. Jest jak adoptowana córka dla mnie i mojego partnera, a każdy kiedy na nią patrzymy, jesteśmy naprawdę zdumieni, jak wyrosła na piękną i uroczą młodą panią Furling." - Znowu nie dostaniesz ode mnie żadnych argumentów, Ashton - zgodził się raz jeszcze Frelic. - Niech pozostanie na zawsze zdrowa i piękna w twoich usługach.
Podniósł kufel w improwizowanym toście za Makae i dopił ostatni łyk kawy. - A więc kim są ci dwaj nowo przybyli, którzy siedzą tu z tobą, Frelic? – zapytał, rzucając Shaaście i Hansenowi zaciekawione spojrzenie. – A dlaczego siedzą nago w mojej jadalni o tej porze dnia? „To są moje zwierzaki”, wyjaśnił Frelic, „Shaasta i Hansen”. Obaj uśmiechnęli się skromnie i uprzejmie pomachali, po czym Hansen położył resztki jabłka, które właśnie skończył, na swoim talerzu i zabrał się do pracy nad słodką, soczystą brzoskwinią z miski, podczas gdy właściciel gospody przyglądał im się.
"Twoje zwierzaki, hmm?" Potężny mężczyzna leniwie pogładził krótką, ciemną brodę, która zdobiła jego podbródek. „Nie pamiętam, żebym widział te dwa urocze stworzenia z tobą, kiedy po raz pierwszy się zameldowałeś”. – Kupiłem je zaledwie godzinę temu – odparł Frelic. Hansen przełknął i zlizał sok brzoskwiniowy z pyska.
- Tak, panie Kez - skinął głową. - Mistrz Frelic kupił nas od Południowej Róży. – Tak, znam to miejsce. To siedziba Varo. Znam go od dawna, zanim którykolwiek z nas został biznesmenem.
Dobrzy ludzie, ten Wilk jest; tak samo jak Lilieblume, jego mały niziołek i adiutant. - Jestem gotów pokryć wszelkie dodatkowe wydatki poniesione przez tę dwójkę - zapewnił go Frelic., „przynajmniej nie ma żadnych dodatkowych opłat za użytkowanie apartamentu. A wszelkie koszty posiłków innych niż resztki, jak również inne użyte zapasy zostaną doliczone do pana rachunku, sir.
Frelic skinął głową. w rejestrze tutaj, muszę potwierdzić, że to rzeczywiście zwierzęta domowe. Masz ich dokumenty? Frelic sięgnął do sakiewki, która była na pasku na podłodze pod jego krzesłem, i wyjął podpisane świadectwa własności.
Ashton wziął dokumenty i szybko je przejrzał, po czym oddał je Frelicowi., który starannie złożył je i schował do sakiewki. „Bardzo dobrze, Frelic”, powiedział Ashton, „Wszystko wydaje się być w porządku. „Teraz muszę ci przypomnieć, że utrzymuję tu czysty dom. Czy twoje zwierzęta były właściwie…” „Tak” – przerwał Frelic.
– Mistrz Varo dziś rano napełnił nasze tyłki gehennitem – zapewnił go Shaasta. - A tuż przed wyjściem ze sklepu pan Frelic i panna Lilieblume wlali nam pół litra Eliksiru Smoczego Metabolizmu w nasze tyłki - dodała Wiewiórka, kładąc pestkę brzoskwini na talerzu obok ogryzka jabłka i smarując masłem gęsty kromka chleba ziemniaczanego "Więc jesteśmy dobrzy przez kilka dni." "Wspaniale," odpowiedział Ashton. — A teraz jeszcze jeden szczegół. Czy zostały odpowiednio oznaczone? - Markowe około godzinę temu - powiedział Frelic.
- Wstań i pokaż im, moje zwierzaki. Hansen przełknął duży kęs, a potem położył drugą połowę posmarowanej masłem kromki chleba na talerzu. On i Shaasta wstali ze swoich miejsc i skierowali się twarzą do stołu, chwytając się krawędzi i pochylając nieco, by pokazać swoje tyłki. Znaki zdążyły już oczywiście całkowicie wyblaknąć, więc właściciel gospody „Hightail Inn” swoją ciężką, zrogowaciałą dłonią wbił im dwie twarde klapsy w pośladki; Uderzenie jego dłoni w ich ciała odbiło się głośnym echem po pokoju i zmieszało się z zaskoczonymi okrzykami zarówno Shaasty, jak i Hansena, powodując, że pozostali goście, w tym bardowie i Makae, podnieśli wzrok znad tego, czym byli wcześniej zajęci, i obserwowali mały pokaz zwierząt domowych.
Otrzymane uderzenia wystarczyły, aby wytworzyć ciepło i blask wymagane, aby odciski łap, inkrustowane wierzbą, ponownie pojawiły się na zadzie Elfa i Wiewiórki. Przesunął grubymi palcami po delikatnych, migoczących, srebrnych liniach, podziwiając piękny, ale uproszczony kunszt projektu, po czym skinął na dwa zwierzaki, by usiadły ponownie. Oboje skrzywili się, gdy ich nagie tyłki przycisnęły się do drewnianych siedzeń. Shaasta natychmiast pomyślała o Mistie i jej historii o tym, dlaczego sprzedała się Varo; przypomniała sobie, jak lisica wspomniała, że jej pracodawca dokładnie ją wiosłował przed zwolnieniem, i ze współczuciem potarła się po tyłku. Już to proste klapsy od pana Keza były wystarczająco bolesne.
Ledwo mogła pojąć, jak musi wyglądać pełnoprawne wiosłowanie od wielkiego mężczyzny. Zadowolony, że ci dwaj są rzeczywiście certyfikowanymi zwierzętami domowymi, a nie tylko naciągaczami udającymi zwierzęta domowe, pan Kez uśmiechnął się szeroko i rozłożył ramiona: „Witamy w Hightail Inn, Shaasta i Hansen”, w końcu oficjalnie ich przywitał. „Jestem Ashton Kez, właściciel tego skromnego zakładu. A jeśli twój Mistrz wyrazi na to zgodę, możesz zwracać się do mnie po prostu jako Ashton”.
Frelic skinął głową z aprobatą, a Ashton kontynuował swoje powitalne przemówienie: „Mam nadzieję, że zakwaterowanie tutaj jest wygodne. wspierać." „Dziękuję za gościnę, Ashton” – odpowiedzieli wspólnie Shaasta i Hansen. - Tak - dodał Frelic.
- Dziękuję za gościnę. A jeśli moje zwierzaki mogą tu w czymś pomóc, kiedy ich nie używam, po prostu daj słowo. A twój partner? Nie miałem pojęcia, że jesteś mężatką. " „Zgadza się”, uświadomił sobie Ashton, „Sharani potrzebowała trochę ucieczki, więc zaledwie kilka dni przed twoim przyjazdem wyciągnęliśmy młode ze szkoły i wysłałem je z matką na małe wakacje na północ do Coralport, gdzie mogliby odwiedzić moich rodziców przez kilka dni. - Nie mogę się doczekać ich spotkania - powiedział Frelic.
"Och zaufaj mi, polubisz je. Sharani jest jedną z najwspanialszych i najbardziej interesujących pań, jakie można było spotkać. Ashton uśmiechał się jak uczeń, gdy myślał o swoim drogim koledze: „A dzieci, Delaney i Alfred, to po prostu najbardziej urocze młode szczenięta”.
odsunął krzesło i wstał. „Ale muszę wrócić do pracy. Jak powiedziałem wcześniej, jeśli czegoś potrzebujesz, nie wahaj się odszukać Makae lub siebie. - Położył przyjacielski uścisk na ramionach Shaasty i Hansena, po czym uprzejmie ukłonił się Frelicowi, po czym odprawił się i odszedł do kuchni. aby zobaczyć, jak idą przygotowania do wieczornego posiłku, pozostawiając trio, aby zakończyć posiłek w spokoju.
Minutę lub dwie po odejściu Ashtona, Makae wróciła do ich stolika, w ramach swoich normalnych obchodów. Podała im świeże kufle ich ulubione napoje i posprzątały gruz i brudne naczynia. „Zapomniałam wspomnieć wcześniej, że twoi dwaj kumple, Karma i Thissle, wyszli wkrótce po tym, jak to zrobiłeś dziś rano”, poinformowała go, „Powiedzieli, że chcą trochę zwiedzania i zakupów. Powinni wrócić lada chwila.
- Dzięki za informacje - odparł Frelic. - Mam nadzieję, że Thissle ukończyła to magiczne zadanie pisania, które jej wyznaczyłem dziś rano, zanim wyjdą. Makae wzruszyła swoimi filigranowymi ramionami.
nie wiedziałbym o tym, obawiam się. Czy jest coś jeszcze, co mogę dla ciebie zrobić? - zapytała, wycierając kilka rozlanych kropli miodu ze stołu. - Może taniec na kolanach? i odwróciła się, drażniąc się potrząsając i machając dla nich swoim sprężystym, ładnym tyłeczkiem, po czym znów zwróciła się do nich z wyraźnym b pod miękkim białym puchem policzków. mrugnięcie.
Przejechała palcem po gładkiej twarzy Frelica. - Jestem teraz trochę zbyt zajęta i muszę wracać do pracy. Ale najpierw… Mephit odwróciła się plecami do Frelica i z wysoko uniesionym ogonem jej miękkie, lukrecyjne i bitej śmietany spód. Frelic oczywiście przyjął niewypowiedziane zaproszenie i wymierzył parę mocnych klapsów otwartymi dłońmi w smakowicie wyglądającą tarczę, po jednym w każdy policzek; potem poszła do kuchni, żeby umyć popołudniowe naczynia.
– A tutaj oskarżałeś mnie, że mam jednotorowy umysł – Hansen uśmiechnął się drwiąco, zarówno on, jak i Shaasta wyglądali na całkiem zdumionych i rozbawionych nagłą bezczelnością ich Mistrza. Frelic tylko wzruszył ramionami i odwzajemnił uśmieszek. „Ona zrobiła zaproszenie; ja je przyjąłem”. Już miał powiedzieć coś więcej, kiedy drzwi w kącie otworzyły się i do gospody weszła para uroczych pań, obie niosące dość załadowane pakunki. - O cholernym czasie - powiedział Frelic.
Czarodziej i jego zwierzaki wstali i pospieszyli, aby pomóc dziewczynkom. Obie panie wyglądały na trochę znużone wyprawą na zakupy. Wyższa z nich, urocza, rudowłosa dziewczyna o błyszczących miedzianych oczach, o imieniu Thissle, była obecnie w ludzkiej postaci, wyglądając na swoje ostatnie nastoletnie lata. Miała około pięciu i pół stopy wzrostu, górując sześć cali nad Frelicem, do którego również zwracała się zwykle jako Mistrz, ze względu na jej status jego uczennicy, a nie zwierzaka, choć często wydawało się, że między nimi niewiele się różni. Miała na sobie bardzo krótką, gładką białą tunikę, która ledwo osiągała skromność z przodu i nie do końca zakrywała najniższe krzywizny jej miękkiego, ale muskularnego tyłu z tyłu.
Tunika była przewiązana w talii skórzanym paskiem, z którego zwisały sakiewki i skutecznie osłaniała białą koszulę; był to standardowy strój ucznia, czy to czarodzieja, akolity, tropiciela, łotra, czy cokolwiek innego, zaprojektowany tak, aby umożliwić nauczycielowi szybki i łatwy dostęp do dna ucznia w celu dyscyplinowania w razie potrzeby. A jej stopy były obute w jasnobrązowe mokasyny, które biegły aż do dolnej części jej gładkich, muskularnych, opalonych słońcem ud. Druga dziewczyna, Furling Rabbit o imieniu Karma, była trochę niższa niż Frelic i Shaasta, chyba że liczyć jej długie uszy, przez co jej wzrost był taki sam jak Thissle.
Jej duże, płynnie niebieskie oczy błyszczały w świetle, a jej słodką lapońską twarz otaczała gęsta grzywa słonecznych blond włosów, które opadały falującymi lokami tuż poniżej ramion. Karma miała na sobie tylko błyszczący czerwony trykot bez rękawów, który w pełni ukazywał jej krągłości. Ciasna, krótka i dopasowana, bardziej przypominała bieliznę niż zwykłe ubranie na co dzień, z wysokim wycięciem z tyłu, aby w pełni ukazać jej szerokie biodra i sporą częścią futrzanego pośladka, oraz niskim wycięciem przy dekolcie, aby odsłonić obszerne dekolt z kryzą jasnoniebieskiego futra na klatce piersiowej. Podobnie jak u wielu furlingów, futro Karmy było dwukolorowe, przeważnie złotobrązowe, z niebiesko-białym śladem skarbów, który zaczynał się w dolnej połowie jej puszystych policzków i pyska i spływał wzdłuż jej szyi i klatki piersiowej, znikając pod obcisłym trykotem i ponownie pojawił się między udami jej umięśnionego swetra.
Część niebieskiego futra była również widoczna na jej miękkim tyłku, ze względu na nieskromny krój jej stroju, a więcej niebiesko-białego futra pokrywało spód jej ogona w kształcie łzy, który wystawał przez wycięty otwór i obrębiony z tyłu trykot opinający ciało. Obie dziewczyny położyły swoje ciężkie brzemiona na podłodze i zapiszczały radośnie, gdy zauważyły zbliżającego się Frelica, ciągnącego za sobą Shaastę i Hansena. Thissle i Karma na zmianę dusili tę dwójkę długimi, głębokimi uściskami, z tradycyjną wymianą pieszczot na pośladkach i serią delikatnych pocałunków w policzki i usta, a potem kolejnymi uściskami. – Gdzie byliście? Karma zbeształa ich: „Przez ostatni miesiąc martwiliśmy się o was, odkąd otrzymaliśmy wiadomość o waszym schwytaniu”.
Zanim Shaasta lub Hansen zdążyli odpowiedzieć, Thissle wskoczył z kolejnymi besztanymi pytaniami: „A co z tymi ładnymi kołnierzykami?”. zapytała: „A co ważniejsze, gdzie są twoje ubrania?” „Nasze ubrania, a także wszystko inne, co mieliśmy w tamtym czasie, zostały skonfiskowane przez handlarzy niewolników, którzy nas zabrali” — odpowiedział Hansen, po czym dodał: — Duh! „Jeśli chodzi o to, gdzie byliśmy przez ostatni miesiąc”, powiedział Shaasta, „siedzimy w sklepie zoologicznym, czekając na sprzedaż, tam gdzie byliśmy”. „Och”, oboje sapnęli, „to brzmi ekscytująco”. — Mogę was zapewnić na więcej niż jeden sposób — dodał Hansen, mrugając do nich przebiegle i krzywo. – A obroże? – zapytał ponownie Thissle.
– To trochę długa historia – ostrzegł ich Shaasta. - Chodźmy na chwilę na spoczynek do naszego apartamentu i wszystko ci opowiem – zaproponował Frelic. Wziął jedną z paczek z zakupami; Thissle wziął drugą, a Hansen zebrał szatę, pasek i wiosło swojego Mistrza, po czym wszyscy udali się na górę, aby wycofać się w bardziej intymne miejsce.
Dwie atrakcyjne dziewczyny dostały lanie za szpiegowanie mnie, ale potem sytuacja się odwróciła...…
🕑 11 minuty Lanie Historie 👁 28,206Pracowałem jako konstruktor, więc byłem sprawny i dumny ze swojego dobrze umięśnionego ciała. Miałem 20 lat i właśnie wprowadziłem się do mojego pierwszego domu, który nie był okazały,…
kontyntynuj Lanie historia seksuDavid nigdy nie był w kobiecie tak ciasnej i tak gorącej jak Charlotte.…
🕑 29 minuty Lanie Historie 👁 1,961Charlotte była całkiem pewna, że nigdy nie była w dłuższej, głębszej wannie. „Jeszcze większe i musiałbyś nazywać to spa”, powiedziała do niego, gdy niósł ją nagą z…
kontyntynuj Lanie historia seksuTam siedziała. Naga od pasa w dół. W najlepszej restauracji w Sydney.…
🕑 30 minuty Lanie Historie 👁 2,060Przebywali w kąpieli ponad godzinę. Dopiero powoli wschodząca świadomość Davida, że obaj byli bliscy głodu, w końcu wyrwała ich z ich zmysłowych poszukiwań. Nagle ogarnęło go…
kontyntynuj Lanie historia seksu