Jej Ladyship wkracza do świata pana Tannardsa i otrzymuje bolesną lekcję…
🕑 29 minuty minuty Lanie HistorieLADY VICTORIA - CZĘŚĆ 2 - Jej dama otrzymuje słuszną nagrodę Lady Victoria została wysłana do Beddingfield Ladies College przez swojego ojca, Lorda Johna, tylko z jednego powodu, aby przygotować ją do małżeństwa w wyższych sferach. Jego fenomenalny sukces przyniósł mu ogromne bogactwo, a niedawne wejście do Izby Lordów jako baroneta zainspirowało nowe ambicje, które nie znały granic. Jego córka nie tylko wyjdzie za mąż za wyższych sfer, ale także w samą rodzinę królewską, a on będzie miał pieniądze i moc, by to przeżyć. W wieku zaledwie 18 lat Lady Victoria osiągnęła pełnoletność w spektakularny sposób, a jej przybycie do Beddingfield wywołało panowanie terroru, którego nie znali służący wielkiego domu. Jej wyniosła nietolerancja sprawiła, że większość młodych pokojówek, które jej towarzyszyły, otrzymywała klapsy lub przywiązywała je do siebie ich Mistrz, pan Tannard Kamerdyner.
Nawet panna Grey, jedna z jej własnych wychowawców o szacownym wychowaniu, popełniła błąd w stosunku do jej Ladyship, zmuszając ją do pochylania się i obnażania się przez dwa tuziny uderzeń pantofla pana Tannards! Imię Lady Victorii było synonimem lania, a personel domowy szedł w obawie przed nią. Inne Panie w Kolegium nie lubiły jej, ale czuły się gorsze od niej i jej statusu, więc szybko przejęła ich przewodnictwo. główne gazety. „Proces o oszustwo dla bogatego baroneta” ogłosili obok zdjęcia lorda Johna.
Wiedziała o spotkaniach prawnych jej ojca w mieście, ale nie miała pojęcia o zarzutach oszustwa. Proces trwał dwa tygodnie i nigdy nie opuścił wiadomości, dopóki przerażający nagłówek „Baronet winny” nie zawołał każdego sprzedawcy gazet. Jego upadek był gwałtowny i kompletny, gdy następnego dnia pojawiła się wiadomość, że lord Jan został skazany przez sędziego na dwanaście lat więzienia.
Firma już upadła, a ogromna rezydencja upadła, a wszystkie jego skutki przejęły banki. Jego tytuł został cofnięty, czyniąc go zwykłym człowiekiem wysłanym bezzwłocznie do więzienia dłużnika. Życie Lady Victorii zmieniało się prawie tak szybko, jak życie jej ojca, a ona została w swoim mieszkaniu, próbując przyswajać wszystkie wiadomości. Jej matka oszalała i została uwięziona w zakładzie psychiatrycznym, dom został zamknięty, a cały personel zwolniony, a osobisty list od prawnika poinformował ją, że cały jej majątek jest teraz własnością wierzycieli. Uczelnia była w szoku, a inne Panie nagle unikały samozwańczej arystokratki.
Lucy, pokojówka poinformowała ją, że ma obowiązek stawić się z dyrektorem w jego biurze, nie zaproszona, jak wcześniej zauważyła, ale wymagana. Jej lady zakwestionowała zachowanie dziewczyny w stosunku do niej, przypominając jej, że miała okazję porozmawiać z panem Tannardem o jej zachowaniu dopiero tego ranka. Wyniośle Lady Wiktoria szła korytarzami dużego domu, jej ciężko haftowana jedwabna sukienka kołysała się w tę iz powrotem wokół luksusowych halek. Minęły dwie panie, najwyraźniej omawiając swoją sytuację, obie usiłując ją ignorować, jakby nie istniała. Dotarła do dużych dębowych drzwi, gdzie czekała Penny, pokojówka.
- Masz iść prosto do My Lady - powiedziała pokojówka, otwierając przed nią drzwi. Lady Victoria odprawiła nieszczęśnika i beztrosko przeszła obok niej do pokoju. Dyrektor siedział za swoim ogromnym biurkiem.
Grzecznie go przywitała: „Dobry wieczór Dyrektorze”. Nie odwzajemniając się, dyrektor wskazał na duże krzesło naprzeciw niego. - Proszę usiąść - powiedział po prostu. Zrobiła zgodnie z instrukcją. - Teraz młoda damo - kontynuował bez żadnego odniesienia do jej tytułu.
„Zostałem poinformowany przez Trybunał, że cały twój majątek ma zostać im wysłany na licytację wraz z wszystkimi innymi przedmiotami z majątku twoich ojców”. Poszedł od razu do rzeczy, „w efekcie jesteś, pani, bez środków do życia”. „Tak nie może być,” argumentowała, nieświadoma powagi swojej sytuacji. Jestem pewien, że wszystko zostanie załatwione. W każdym razie to mój majątek i nie ma to nic wspólnego z interesami mojego ojca.
- Niestety tak nie jest - odparł dyrektor. - Twój ojciec również jest winien tej uczelni bardzo dużą sumę za twoje czesne. Zostaliśmy poinformowani, że stracimy tę sumę. „Jego twarz była ponura,„ Obawiam się, że nie możemy już dłużej gościć cię jako gościa Pani ".„ Ale co mam zrobić? "Odpowiedziała z wyrazem oczekiwania." Obawiam się, że będziesz musiał natychmiast opuścić ten lokal, "odpowiedział bez ogródek.„ Nie możesz już sobie pozwolić na naszą gościnność. "Jej wyższość wysunęła się na pierwszy plan,„ To jest oburzające.
Nie będę traktowany jak zwykły sługa. ”„ Zwykły sługa, młoda damo ”- powiedział surowo -„ jest w tej chwili znacznie cenniejszym towarem niż ty. ”„ Gwarantuję, że powinieneś nazywać mnie moim właściwym tytułem, Sir. „Szturmowała.” To nie zadziała, w ogóle nie zrobi, sir. ”Dyrektor przyjął własną wyniosłość.„ Nie będzie pani mogła wrócić do swojego mieszkania, proszę pani, i pokażą pani drzwi .
Twój dobytek jest teraz pod opieką Sądu, który został poinstruowany, aby go spakować i zabrać. „Lady” Victoria kilka razy zaciągnęła się, aby się uspokoić, a jej piersi falowały w sukni z gorsetem. „Wybacz mi, panie,” uspokoiła, „Nie wiem, co robić. Błagam o pomoc.
”Dyrektor odchylił się w swoim ogromnym krześle.„ Masz tylko dwie opcje, ”zadumał się, kładąc ręce na kolanach.„ Możesz wyjść tak, jak jesteś, bez niczego. Albo, „zawahał się,„ możesz zająć stanowisko w tym domu. ”Z ulgą na myśl o linii ratunkowej powróciła część jej powściągliwości.„ A jakie stanowisko miałbym otrzymać? Może jakiś rodzaj korepetytora. ”„ Pokojówka ”- powiedział cicho.„ Rozmawiałem z panem Tannardem i to jest jedyna dostępna pozycja.
”Minęła pełna minuta, gdy młoda dziewczyna rozumiała powagę swojej sytuacji. Nagle z niedowierzaniem w głosie odpowiedziała: - Nie możesz z całą powagą sugerować, żebym został sługą, sir. Może najwyższa pozycja wśród twoich nauczycieli, ale pod schodami! „Młoda damo” - powiedział dyrektor, przechylając się do przodu przez biurko - „nie jesteś wykwalifikowanym nauczycielem. W rzeczywistości nie masz żadnych kwalifikacji. Jedyną różnicą między damą a włóczęgą są pieniądze i nie masz już żadnych Powinieneś być wdzięczny za propozycję stanowiska pokojówki salonowej, ponieważ nie masz już kwalifikacji do zmywania.
Jestem pewien, że pan Tannard musiałby poświęcić dużo czasu, aby doprowadzić cię do tego stanowiska. " Zdał sobie sprawę ze swojej gwałtowności i zmienił ton. - Przykro mi, że nie możemy ci pomieścić, młoda damo, i poważnie odradzałbym zajmowanie stanowiska pod schodami dla Pani z twojego wychowania. Pomyślał trochę więcej, niż dodał: „Panie Gibb, radca prawny okręgowy nadal nadzoruje usuwanie twoich rzeczy.
Polecam omówić z nim swoją sytuację. Może być w stanie pomóc w podjęciu decyzji o kolejnym kroku. Ponownie, gorąco cię ostrzegam przeciwko zostaniu sługą, surowość pana Tannarda z pewnością byłaby sprzeczna z pańską poprzednią sytuacją, moja droga. " Lady Victoria rzeczywiście zasięgnęła opinii pana Gibba i poprosiła o dalsze spotkanie z dyrektorem.
Usiadł surowo za biurkiem i wskazał na duże krzesło naprzeciw niego. „Proszę usiąść”, powiedział po prostu. Pan Tannard stał sztywno przy jego boku, gdy ona postępowała zgodnie z instrukcją. - Teraz młoda damo - kontynuował - rozumiem, że rozmawiałaś z panem Gibbem? Skinęła poważnie głową.
- Czy był jakaś pomoc? Lady Victoria nakarmiła się, złożyła przed sobą ręce. - Pan Gibb był w jego opinii bardzo miły i bardzo wyraźny - powiedziała cichym i lekko drżącym głosem. „Ponieważ nie mam krewnych chętnych do przyjęcia mnie ani przyjaciół, mogę poprosić o wsparcie, jego zdaniem mam dwie alternatywy. Na początku pomyślał, że mogę pracować w służbie jako krawcowa, ale bez doświadczenia byłbym w na najniższym poziomie i nie mam pewnej stałej posady, najprawdopodobniej nie byłbym w stanie znaleźć odpowiedniego domu noclegowego.
Jego drugą myślą było… - Na tę myśl pożywiła się jeszcze głębiej. „Pani, która służy mężczyznom” - wybełkotała, jej zażenowanie było teraz totalne. - Zaproponował, że wprowadzi mnie do pewnego miejsca jego znajomego i bez wątpienia zostanie moim pierwszym klientem.
Nie mogła uwierzyć w to, co mówiła, ale słowa pana Gibba były proste i niestety prawdziwe! Dyrektor kręcił się teraz na krześle, słysząc ton tej rozmowy. - I czy podjąłeś jakąś decyzję? Spojrzała na zbliżającego się pana Tannarda, który wciąż stał wyprostowany, z rękami splecionymi za sobą; rzucił jej kwaśny uśmiech. Zadrżała, po raz pierwszy w życiu czując strach i niepewność.
Była świadkiem, jak wymierza mu kary podległe mu dziewczęta, i poruszyła się niespokojnie pod wytworną sukienką. Jego oczy wwiercały się w nią i była pewna, że wybrzuszenie na przodzie jego spodni rośnie. Odwróciła od niego wzrok i utkwiła wzrok w dyrektorze. - Zdecydowałem, że w moim najlepszym interesie będzie przyjęcie tutaj stanowiska. Jeśli uprzejmie zaproponujesz mi stanowisko, co się teraz stanie? Wybrzuszenie w spodniach Tannarda rzeczywiście rosło, a jego członek zesztywniał do pełnej erekcji po jej ostatnim stwierdzeniu.
Jego oczy uchwyciły każdy szczegół jej długich złotych włosów ułożonych w piękne loki tańczące na jej częściowo nagich białych ramionach. Szmaragdowy wisiorek wskazywał na jej wspaniały dekolt wystający z jej niskiego dekoltu. Jej falujący biust zdradzał stres związany z sytuacją. Bogato haftowana sukienka kosztowała więcej niż rok, a jej buty miały najdelikatniejszy krój i przedstawiały ją jako jedną z najbardziej pożądanych dam, jakie kiedykolwiek widział na uczelni.
Dyrektor wyglądał na zaskoczonego. - Moja droga, ostrzegałbym cię przed tą decyzją. Oczywiście zaoferowałbym ci miejsce, ale jak wyjaśniłem wcześniej, mogę przyjąć cię tylko pod schodami jako pokojówkę. - Akceptuję - powiedziała bez tchu, jej usta drżały na jej ostateczną decyzję.
Dyrektor z trudem mógł powstrzymać szok, kiedy grzebał w jednej z szuflad biurka. Pchnął w jej stronę dokument przez stół: „Podpiszesz się do Kolegium, ponieważ jesteś nam zadłużony, nie otrzymasz zapłaty za swoją pracę, ale dostaniesz łóżko i jedzenie, to zajmie przynajmniej pokojówkę w salonie. trzy lata na spłatę twojego obecnego długu. " Jego ton stał się jeszcze bardziej poważny. „Nie popełnij błędu młoda damo, ten dokument zostaniesz sługą tego kolegium.
Przyjmiesz również każdą karę, którą pan Tannard uzna za stosowną. To twój wybór. Jesteś i zawsze będziesz mieć możliwość odejścia w każdej chwili, jak ma to miejsce w przypadku wszystkich służących tutaj.
" Lady Victoria zerknęła na dokument, o którym wiedziała, że zmieni jej życie na zawsze. Jej alternatywą była niepewność co do jej bezpieczeństwa, jak przeżyłaby bez pieniędzy i stacji w okrutnym świecie, Nie było krewnych, którzy przyszliby jej z pomocą, była sama, żaden z jej tak zwanych przyjaciół nie bawiłby jej teraz bardziej niż ona. by to był jeden z nich.
Dokument rozmył się, gdy w jej głowie unosiła się beznadziejność sytuacji. Jej delikatna dłoń drżała, kiedy podpisywała dokument. Dyrektor schował dokument do swojej szuflady, zamknął go i wstał, aby wyjść. - Pan Tannard omówi z tobą twoje obowiązki - zerknął świadomie na swojego lokaja i zamknął za sobą drzwi.
- Najpierw ustalę swój autorytet, Wiktorio - syknął, podkreślając utratę jej tytułu. - Czy mam rację, zakładając, że panna Gray nie ukradła książki, o którą ją oskarżasz? Victoria skuliła się na swoim miejscu, słysząc determinację w jego głosie. Wiedziała, że musi zacząć od czystej karty. - Tak, sir - powiedziała cicho.
Zrobiłem to, żeby ją ukarać. ”„ Wejdź dziewczyno, ”warknął i pokojówka na zewnątrz cicho weszła do pokoju. Po raz pierwszy Victoria zwróciła uwagę na surowość munduru dziewczyny, gdy cicho zbliżyła się do swojego pana. „Przygotuj to dla mnie," rozkazał. Oczy Victorii rozszerzyły się, gdy dziewczyna postawiła na biurku ciekawą butelkę, którą trzymała w dłoni, ale to, co trzymała w drugiej ręce, ją oszołomiło.
Pokojówka nasączyła szmatkę z zawartości butelki, która pachniała olejem lnianym i delikatnie głaskała ją wzdłuż szerokiego skórzanego paska. Miała szeroką rączkę z długą, szeroką powierzchnią grubej skóry, która rozdzielała się na dwa „ogony” i lśniła od oleju Pokojówka wręczyła go lokajowi, który uderzył go w drugą rękę. „Tak, młoda damo”, spojrzał gniewnie na siedzącą jeszcze dziewczynę, „to jest mój autorytet i im szybciej się z nim zapoznasz, tym lepiej. Zamierzam naprawić krzywdę, jaką wyrządziłeś pannie Gray. - Zwrócił się do pokojówki.
- Przygotuj ją dla mnie - rozkazał. Victoria była zamrożona w szoku, wcześniej została ukarana, ale tylko przez ojca i tylko Nawet wtedy zakładał aksamitną rękawiczkę, żeby chronić jej delikatną skórę. Gniew, który został nałożony na jego kolano w jego gabinecie, uznano za wystarczającą karę dla takiej Pani. Przez mgłę swojego zmieszania usłyszała pokojówkę mówiącą: „Proszę, moja Pani, musisz położyć się nad biurkiem”. Tannard zganił dziewczynę za używanie jej „tytułu” i przejął sytuację.
„Pochyl się teraz nad tym biurkiem, DZIEWCZYNO”, krzyknął, „albo obciągnę cię skórą dwa razy mocniej”. Wstała we śnie z krzesła, poczłapała do biurka, prowadzona przez pokojówkę, i pochyliła się do przodu, kładąc ręce na jego powierzchni. - Połóż się na płasko - nalegała, przyciskając dłoń do pleców. Victoria pogodziła się ze swoim losem i leżała pochylona do przodu, z piersiami przyciśniętymi do blatu. Usłyszała szurającą się za nią dziewczynę i nagle poczuła, jak jej spódnica unosi się do góry i na plecy, a chłodne powietrze w pokoju unosi się wokół jej nóg.
Lokaj patrzył z podziwem, jak jej sukienka została uniesiona, ukazując bieliznę o tak wyrafinowanej delikatności, jakiej nigdy wcześniej nie widział. To prawda, że dostał klapsa i przywiązał do niego niezliczone dziewczęta, wszystkie służebne o różnym statusie, ale oprócz wychowawczyni, panny Grey, nie było nikogo, kto by był wysoko urodzony, a już na pewno nie była damą środków, by uczęszczać do tego kolegium. Warstwy białych halek z perkalu zostały uniesione jak welon, aby odsłonić bardzo zgrabną parę długich nóg odzianych w jedwabne pończochy w kolorze kości słoniowej, zwieńczone haftowanymi różowymi koronkowymi podwiązkami ozdobionymi girlandami „łezkowatych” pereł. Widok jej strojów sprawił, że kutas Tannarda napiął się na jego obcisłych spodniach i patrzył w transie, jak pokojówka wprawnie wsunęła dłoń pod spód spódnicy dziewczyny i rozpięła delikatną kokardkę jej majtek.
Delikatnie sznurowane ubranie zostało wyrwane z jej talii i delikatnie ściągnięte w dół jej nóg na podłogę, odsłaniając jej dziewicze białe pośladki policzków dla uwagi nowego pana. Pokojówka dygnęła szybko swojemu Panu i cofnęła się. Kamerdyner zajął miejsce za nią, teraz w pełni wzmocniony jej bezradną sytuacją.
- A teraz, moja dziewczyno - powiedział powoli - przekonasz się, że nie tylko jestem Tannardem, ale i TAN HARD. Jej tyłek zadrżał. „SSPATT!” Pasek wylądował centralnie na obu czysto białych policzkach. jej długi pisk odbił się echem po pokoju. Victoria nie mogła uwierzyć w ból rozprzestrzeniający się na jej pośladkach i prawdopodobnie po raz pierwszy w życiu usłyszała swój pisk.
„SSPATT!” Tannard wylądował swoim kolejnym ciosem idealnie nad czerwoną pręgą pozostawioną przez pierwszego i uśmiechnął się z satysfakcją, gdy „jej dama” wydała kolejny jęk. Uniosła się na czubkach swoich maleńkich butów, nogi miała napięte i kształtne. piszczała, jak jego świeżo naoliwiony pasek śpiewał słodko po jej zaczerwienionych policzkach, a jej nogi tańczyły ożywieniu. Przesunął dwa kolejne po jej kołyszącym się tyłku, jej nogi kopały teraz dziko za nią, a olej ze skóry sprawiał, że jej czerwone kule błyszczały.
Teraz wrzeszczała niekontrolowanie. Tannard uznał, że jeszcze dwa powinny wystarczyć i przerzucił pasek z powrotem przez ramię, po czym sprytnie rzucił go w dół po szkarłatnych kopcach swojej nowej szarży. Victoria ledwo mogła oddychać, jej głowa wirowała, a jej tył płonął od gwałtownego ataku palącego paska Tannarda.
Poczuła, jak ucisk na jej plecach znika, gdy cofnął ograniczającą rękę, a pokojówka nagle pojawiła się, by pomóc jej wstać. Jej długie spódnice opadły kaskadą na miejsce, gdy chwiejnym krokiem wskoczyła z powrotem na swoje czółenka na wysokim obcasie, a jej majtki wciąż tworzyły kałużę wokół kostek. Odwróciła się do swojego Mistrza, aby otrzymać następne instrukcje, a jego twarz promieniała satysfakcją, gdy jego palce bawiły się językami skóry, którymi właśnie przypalił jej pupę. - Lucy zaprowadzi cię do twojego nowego pokoju, w którym ubierzesz się w dostarczony mundur i za godzinę weźmiesz udział w kolacji w sali dla służby.
Nachylił się do niej groźnie. - Jest jeszcze jedna część twojej edukacji, moja dziewczyno. To był tylko wstęp - powiedział wskazując na drzwi.
"Możesz odejść." Twarz miała popielatą, a żołądek skręcał się ze strachu przed życiem, które miała teraz prowadzić. Jej arystokratyczna wyniosłość teraz zniknęła, podeszła do drzwi, a pokojówka sięgnęła w dół, by podnieść leżącą bieliznę. „Zostaw je, dziewczyno”, warknął, „pokojówki nie noszą majtek w moim domu”. Natychmiast posłuchała i wyprowadziła nieszczęsną „Panią” z pokoju. Tannard dla własnej przyjemności wyjął delikatną jedwabną szatę z koronkowymi brzegami.
Malutki pokój sam w sobie był surowy na samym szczycie ogromnego domu i wzdłuż ciemnego, obskurnego korytarza. Sufit pochylił się od jego środka, sprawiając, że pokój wydawał się jeszcze mniejszy, a jedyne światło padało z małego, prostego okna umieszczonego w dachu domu. Nie było zasłon i nic oprócz małego żelaznego łóżka, krzesła, komody i małej wiszącej szafki. Nie było nic z jej dobytku oprócz ciężkiej srebrnej szczotki do włosów, którą otrzymała na urodziny. Oczywiście napis sprawił, że był bezwartościowy dla licytatorów, o których myślała, pieszcząc jedyną rzecz, która pozostała z jej uprzywilejowanego poprzedniego życia.
Wszystkie jej ubrania zniknęły z wyjątkiem tych, w których stała, i zwykłej niebieskiej sukienki pokojówki leżącej równo na małym łóżku. Oprócz tego były dwie lniane halki, para czarnych wełnianych pończoch i czarne buty z klamrami oraz długa koszula nocna z cienkiej bawełny. Victoria przyjrzała się im i upadła twarzą w dół na łóżku, szlochając. Jej upadek z łaski był rzeczywiście szybki i całkowity.
Obudziła się tego ranka w swoim okazałym mieszkaniu, a jej wszystkie potrzeby były zaspokojone przez pokojówkę, aw ciągu kilku godzin została pozbawiona tytułu, mienia i godności. Ohydny pan Tannard obnażył ją tak, jak żaden inny mężczyzna, i przywiązał ją do tego stopnia, że upadła, doprowadzając ją do poziomu bólu, którego nigdy nie mogła sobie wyobrazić. Jej pupa wciąż płonęła od chłosty, które jej dał. W końcu poczuła, że jest w stanie wepchnąć ręce w spód spódnicy i pocierać swędzące policzki, jej dłonie stały się tłuste od nasączonego siemieniem lnianym paska, którego na niej użył. Nagle zdała sobie sprawę z utraty majtek i wyskoczyła z łóżka, żeby sprawdzić komodę w poszukiwaniu bielizny.
Wszystkie były puste. Jak, u licha, przyzwyczaiłaby się do tego, że pod sukienką nie ma niczego. Panika zapadła, jak długo tam była, szlochając. „Jedna godzina”, powiedział, pomyślała, jedna godzina, aby być w sali dla służby.
Nagle zdała sobie sprawę, że nawet nie wiedziała, gdzie to jest, jak ją znajdzie, nawet nie przebrała się w swój nowy mundur. Strach wezbrał w żołądku, gdyby się spóźniła, z pewnością ponownie pobiłby ją tym paskiem. Zmagała się ze sznurowadłami i prętami swojej eleganckiej sukienki, usiłując się z niej wydostać bez pomocy pokojówki. Victoria wciągnęła długie wełniane pończochy i natychmiast je zsunęła, a jej nogi swędziły z irytacji ich szorstkości.
Zamiast tego musiałaby założyć jedwabne. Lniana sukienka wydawała się ciasna i krępująca na dwóch halkach, a malutki fartuch wydawał się niepotrzebny, a dużą kokardkę trudno było zawiązać z tyłu. Czarne buty ze sprzączkami były zlepione i niezgrabne, podobnie jak mała biała czapka z falbankami przylegająca do czubka jej głowy zapinana na dużą szpilkę. Chciała uciec, ale wiedziała, że nie może, więc nerwowo opuściła pokoik i zaryzykowała ciemne przejście, aż znalazła wąskie schody. Victoria zdawała się schodzić w nieskończoność, mijając mały podest na każdym poziomie, aż weszła na kamienną podłogę i poszła innym korytarzem w kierunku światła i dźwięków ruchliwych głosów.
Otworzyła drzwi i weszła powoli do ogromnego sklepionego kamiennego pokoju, a paplanina dziewcząt siedzących przy ogromnym, ogniotrwałym stole ucichła. „Chodź tu, dziewczyno”, powiedziała kobieta po trzydziestce, „musisz być Wiktorią”. Skinęła sztywno głową, czując się naprawdę głupio w swoim nowym stroju.
Kucharz dodał: - Usiądziesz obok mnie naprzeciw Dicka. Victoria, teraz całkowicie pozbawiona swojej aroganckiej wyniosłości, posłuchała i zajęła miejsce na końcu długiej ławki, nadal prawie bojąc się rozejrzeć wokół. Poczuła, jak oczy innych płoną w niej, jakby była obcym, którym z pewnością była dla nich. Oceniali ją, tę kobietę o wielkim znaczeniu, która nagle zstąpiła w ich szeregi i do ich świata.
Większość z nich uważała, że mają rachunki do wyrównania z tą „Panią”. Nie mniej ważny był Dick, którego tyłek zadrżał na wspomnienie, że ukrywał się z „stropem” na jej polecenie. Wpatrywał się w nią uważnie, opierała się wszelkim próbom spojrzenia na niego. Śmialiby się z niej i wystawiali ją na pogardę, gdyby nie poważniejszy postęp.
Ich oczy wróciły do szczytu stołu, pan Tannard jeszcze nie przybył, ale jego miejsce zostało ustawione. Znacznie gorszy był „strop” brzytwy, który leżał na stole przed jego krzesłem. Victoria oczywiście kompletnie nie zdawała sobie sprawy z jego znaczenia, ale pozostali wiedzieli, że przed podaniem obiadu pan Tannard użyje go na tyłku jednego z nich. Uczucie przerażenia wokół stołu było wyczuwalne, gruba skóra „stropu” była najbardziej bolesna i najbardziej zawstydzająca ze wszystkich kar wymierzonych przez kamerdynera.
Bicie klapsa w kolano lub uderzanie paskiem, paskiem lub pantofelkiem było o wiele bardziej pożądane niż jego „strop”. Pan Tannard wszedł do pokoju i znowu zapadła cisza. Idąc prosto na swoje miejsce u szczytu stołu, nie usiadł, ale zamiast tego podniósł szeroki strop. - Chodź tu, Lucy - warknął. Stłumiony pisk wyrwał się z jej gardła, zanim jeszcze opuściła swoje miejsce.
- P.pl.proszę, sir - jęknęła. „Teraz, dziewczyno,” warknął, „wiesz dlaczego”. Victoria nie była już ignorantką co do przeznaczenia grubego, szerokiego skórzanego przedmiotu, a jej oczy również rozszerzyły się z przerażenia. Lucy była jej pokojówką i miała zostać publicznie chłostana.
„Nie wiem. Proszę pana, szczerze…” błagała. Kamerdyner nie miał ochoty słuchać.
- Ostrzegałem cię przed twoim stosunkiem do twojej pani, Lady Victorii. Victoria nadstawiła uszu, słysząc jej imię i tytuł. Nagle wszyscy na nią spojrzeli. - Za drugim razem położyłem cię na kolanie i dałem ci za to lanie.
A teraz, tego samego ranka, otrzymałem informację od jej Ladyship - spojrzał prosto na Victorię, gdy mówił - że niczego się nie nauczyłeś. Tym razem nie siadaj przez tydzień. A teraz chodź tutaj! ” Lucy już szlochała. Ciężko pracowała, aby być uważaną za główną pokojówkę w domu.
Była świadkiem, jak niektórzy inni dostali „strop” i przez cały czas uważała, by okazywać szacunek. „P.pl. proszę, sir, nie zrobiłem nic złego. To była ona,” nieszczęsna dziewczyna wskazała na Victorię i znowu wszyscy na nią spojrzeli, poczuła, jak jej twarz płonie czerwienią, pragnąc zniknąć. - Sh.
Była dla mnie paskudna, a potem powiedziała, że zgłosi mnie. - To nie ma znaczenia - wskazał palcem w stronę Lucy, która szurała powoli w jego stronę. - Wiesz, co robić - powiedział, uderzając grubym pasem o stół. Lubiła swoją pracę pomimo kar i postanowiła zaakceptować swój los.
Lucy wiedziała, co robić, była wcześniej świadkiem, jak dawał „strop”, ale nigdy nie myślała, że kiedykolwiek ją otrzyma. Podeszła do krawędzi stołu bezpośrednio przed panem Tannardem i podniosła się na niego, siedząc ze zwisającymi nogami, po czym oparła się do tyłu o ogromną przestrzeń z litego dębu, patrząc prosto w górę na sklepiony sufit. - Nogi do góry - rozkazał, a jej stopy powoli uniosły się w powietrze, spódnice i halki opadły z powrotem na jej klatkę piersiową, podczas gdy pod nią zwisały bezwładnie z krawędzi stołu.
Kamerdyner zacisnął dłoń na jej kostkach i popchnął jej nogi do góry w kierunku jej głowy, unosząc ją teraz od stołu do góry w jego stronę. Jej ekspozycja była pełna, a nawet wejście do jej młodej kobiecości wydobywało się spomiędzy jej nóg. Położył gruby pasek na jej policzkach, aby zmierzyć swój ruch, i przerzucił go z powrotem na ramiona, zwracając go z przekłuwającym „SWACKK!”. Lucy piszczała na cały głos.
Następne „SWACKK” nadeszło jeszcze głośniej niż jej krzyk i znowu pisnęła. „SWACKK… SWACKK” szeroka skóra wiła się po jej policzkach i odsłoniętej kobiecości. "Aaaaarrrgghh!" krzyknęła, a potem znowu.
Lucy próbowała się wyrwać, ale on ścisnął jej kostki żelaznym uściskiem i wygiął ją jeszcze bardziej do tyłu, jeszcze bardziej zbliżając jej zaczerwienione globusy. „SWACKK”… „Aaaaarrrgghh!”… „SWACKK”… "Aaaaarrrgghh!" „SWACKK”… „Aaaaarrrgghh!”… „SWACKK”… „Aaaaarrrgghh!” Wszyscy milczeli z wyjątkiem Lucy, która piszczała bezlitośnie. „SWACKK”… „Aaaaarrrgghh!”… „SWACKK”… „Aaaaarrrgghh!” „SWACKK”… „Aaaaarrrgghh!”… „SWACKK”… „Aaaaarrrgghh!” Puścił jej kostki, a ona powoli opuściła nogi, ale jej spódnice wciąż były zawinięte wokół talii powyżej pończoch. Wstała od stołu do pozycji siedzącej, a potem nagle zeskoczyła, jakby siedziała na gorącym talerzu, odgarniając spódnice z powrotem na miejsce. Pan Tannard położył jej sztywną skórę pod brodą i zmusił ją, by spojrzała na niego.
- Jesteś dobrą pokojówką, Lucy. Ale nie będę tolerować żadnych skarg dochodzących ze schodów. Rozumiesz? Pomiędzy szlochami wydusiła z siebie słowa: „Tak, proszę pana”.
- Wracaj na swoje miejsce - powiedział. Lucy posłuchała i usiadła przez chwilę, zanim szybko wstała. Ogień szalejący na jej tyłku po prostu na to nie pozwalał.
Kolację podano w ciszy, a Lucy zjadła swoją na stojąco. Kamerdyner, z poleceniem gotowości do pracy o piątej rano, odprawił Victorię do jej pokoju. Rozebrała się, włożyła cienką koszulę nocną i położyła się twarzą do łóżka, wciąż próbując zrozumieć zmiany, które ją ogarnęły. Wydawało się niemożliwe, żeby dopiero tego samego ranka obudziła się jako Jej Lady, bogactwo i majątek poza większością ludzi.
Teraz, zaledwie kilka godzin później, była bez środków do życia, zdecydowana na życie w służbie w obskurnym, nieoświetlonym pokoju, który posiadała, poza solidną srebrną szczotką do włosów z napisami, która została na pojedynczej komodzie. Jednak nie odczuwała ani smutku, ani rozpaczy, nawet po pobiciu od pana Tannarda, o którym wczoraj nawet nie pomyślałaby. Teraz był jej panem, mistrzem, który nadał jej władzę w niecałą godzinę. Spędziła całe życie spoglądając z góry na tych, którzy byli pod nią, mówiąc ogólnie na wszystkich, których kiedykolwiek spotkała, teraz nie było nikogo pod nią, była pokorną służącą. Mimo to nie czuła żalu nad sobą ani smutku z powodu swojej sytuacji.
Powoli podciągnęła cienką sukienkę w górę jej nóg i wciąż tlącego się tyłka, przesuwając dłońmi po równoległych krawędziach jej miękkiej skóry, którą podarował jej paskiem. Ciepło rozprzestrzeniło się między jej nogami i wokół jej „quim”, który był wilgotny, nadając jej bardzo dziwne wrażenie. Zauważyła, że jej piersi były pulchne, a sutki wyprostowane i bardzo twarde. Bez namysłu potarła delikatnie środkowy palec wokół swojej „kobiety” i ciężko oddychając, weszła w siebie. Z zawirowaną głową prawie przegapiła trzask otwieranych drzwi, do pokoju wpadł błysk światła, gdy pan Tannard wszedł, niosąc oliwną lampę.
Szybko cofnęła palce i spróbowała naciągnąć wokół siebie cienką sukienkę i jednocześnie usiąść na skraju łóżka, wciągając oddech, gdy bolało ją pośladki. Wciąż oddychając ciężko i zaskoczona wyjąkała: „Panie Tann… Sir!” szepnęła, przypominając sobie swoje miejsce. Położył lampę na komodzie, dając jej pierwszą okazję, by po raz pierwszy poczuć obskurność pokoju.
- Mówiłem ci, że będzie druga część zrozumienia twojego nowego stanowiska - powiedział stanowczo. Podniósł srebrną szczotkę do włosów i włożył ją w dłoń. - Myślałem, że to się przyda. Na nogi moja dziewczyno - rozkazał. Wciąż trzęsąc się z szoku Victoria wstała przed nim i spojrzała na jego ponurą twarz.
Nigdy wcześniej nie zdawała sobie sprawy ze swojego wzrostu i zawsze czuła się równa większości ludzi wokół niej, ale teraz, na jej bosych stopach, górował nad nią. - Zdejmij koszulę nocną - powiedział po prostu. Edukacja Victorii była kompletna, ponieważ bez protestu podciągnęła cienką watę po jej nogach, wąskiej talii i obfitych piersiach, po czym założyła ją na głowę.
Upuściła ubranie na podłogę i skrzyżowała ramiona, próbując zakryć napięte sutki. Stała przed nim zupełnie naga, jej długie, złote włosy wciąż miały delikatne loki, które tańczyły na jej nagich ramionach. Usiadł w rogu łóżka i obejrzał jej niezabezpieczony trójkąt łonowy, po czym klepnął się w udo. - Pochyl się nad moim kolanem - powiedział.
Znów bez protestu pochyliła się do przodu i położyła się całkowicie na jego kolanach, szorstki materiał jego spodni ocierał jej delikatny brzuch, gdy przedstawiała mu swoje nadal karmazynowe pośladki. „SWATT!… SWATT!” Tannard nałożyła dwa mocne uderzenia tyłem szczotki na każdy z jej czerwonych policzków. Jęknęła chrapliwie i delikatnie kopnęła nogami. „SWATT!… SWATT!” Jęknęła trochę głośniej, a jej nogi uniosły się nieco dalej niż wcześniej.
„SWATT!… SWATT!” Po każdym laniu towarzyszyły jej dwa ciche piski, a jej nogi nabierały prędkości. „SWATT!… SWATT!” Głośniejsze piski. „SWATT!… SWATT!” "Aaaarrrhhh; p.proszę S.s.sir, nauczyłem się mojej lekcji." Podniósł ją, wybrzuszenie w jego obcisłych spodniach pękło, by się uwolnić, a jego oczy zachwycały się jej młodą urodą, gdy stała przed nim pozbawiona wszystkiego, łącznie z wyniosłą postawą, posłuszną i nagą.
Victoria wygięła plecy w łuk, popychając w jego stronę swój dorastający kopiec, podczas gdy jej ręce gorączkowo pracowały za nią, aby zmniejszyć ciepło z opalania, które jej dał, odsłaniając przed nim jej pełne piersi. Wstał z łóżka i położył szczotkę z powrotem na komodzie. „Myślę, że twoja edukacja jest już zakończona,” powiedział, wychodząc.
Łóżko kucharki zapiszczało dziko, gdy Tannard zanurzył się głębiej w Miriam, która jęczała w ekstazie na jego erekcji, napędzanej wizją dojrzałego ciała Lady Wiktorii wijącego się na jego kolanie, jej piskliwym, niedawno wyższym głosem błagającym go, pokornego sługę, by przestał ją bić. To był rzeczywiście dzień, który zapamiętał na zawsze. Miriam wiedziała, że wziął Lady Victorię przez kolano, a jego 9-calowy kutas wydawał się twardszy niż kiedykolwiek wcześniej. Odsunął się od niej, gdy narastał jego orgazm, a obowiązkowa kucharka położyła swoje palce na jego pulsującym trzonie i delikatnie go masowała.
Jego ulga była kiedy pompował swój płyn w górę brzucha Miriam. Victoria również odprężyła się, dziwnie podekscytowana swoją nową uległą pozycją, w której się znalazła. Całując płaski tył jej szczotki do włosów, która tak ją rozgrzała, wsunęła palce głęboko w siebie. i zastanawiała się, kiedy znów poczuje pod sobą mocne kolano swojego pana. CZĘŚĆ 3 Panie mszczą się….
Kierownik nakłania członka personelu do seksu w hotelu i jest karany przez funkcjonariusza policji…
🕑 25 minuty Lanie Historie 👁 2,810Lisa wyszła z biura i rozejrzała się po głównym pomieszczeniu. Zobaczyła Petrę przy biurku i uśmiechnęła się, podchodząc do niej. Chociaż Lisa była kierownikiem działu, a Petra…
kontyntynuj Lanie historia seksu— Mamo, nie potrzebuję, żeby Nellie mnie sprawdzała — zabeczał Daniel. Maggie spojrzała wytrwale na swojego szesnastoletniego pasierba. – Tak, wiesz. Twoja siostra dzwoni codziennie i…
kontyntynuj Lanie historia seksuKsiądz ma wielbiciela z popędami seksualnymi…
🕑 4 minuty Lanie Historie 👁 8,528Dziewczyna lubi chodzić do kościoła i słuchać księdza K, ale tym razem chce więcej i wpatruje się w księdza. Spojrzenie ojca K. na dziewczynę jest dłuższe niż powinno. Po kilku chwilach…
kontyntynuj Lanie historia seksu