Czy ona o nas wie?…
🕑 16 minuty minuty Kazirodztwo Historie„Czy ona wie o nas, Joan?”. Leżeliśmy razem w jej łóżku, ciesząc się dymem po naszym połączeniu. Jej głowa była na mojej klatce piersiowej, a ja gładziłem jej włosy.
– Miałbyś coś przeciwko, gdyby to zrobiła? – Nie – powiedziałem, nawet o tym nie myśląc. „Byłbym dumny, Joan. Zawsze milczałem tylko dlatego, że tego chciałeś. Zawsze czułem się bardzo dumny, kiedy byliśmy razem, jesteś najseksowniejszą, najbardziej fantastyczną kobietą, jaką kiedykolwiek spotkałem .”.
„To zależy od ciebie, Tommy” – powiedziała i uśmiechnęła się do mnie. „Trzymasz mnie młodą”. „Bzdura”, prychnąłem, „To ty wyglądasz dziesięć lat młodziej niż jesteś, to ty masz cudowne, wysportowane ciało. To ty zawsze nosisz pończochy i seksowne majteczki, to wszystko kwestia nastawienia Joan i masz rację.”.
Znowu się roześmiała i zsunęła po łóżku, "A ja jestem tą, która kocha ssać twojego fiuta Tommy'ego.". Zaśmiałem się gardłowo i kazałem jej się odwrócić. Kiedy jej urocza, bezwłosa cipka zstąpiła na moją twarz, powiedziałem jej, że to ja uwielbiam lizać jej słodką, małą cipkę! – Wyglądasz naprawdę elegancko, Tommy – strzepnęła wyimaginowaną drobinkę kurzu z klapy mojej marynarki i poprawiła węzeł krawata.
– I ty też ładnie pachniesz. „Jestem zdenerwowany Joan”. „Wyobrażam sobie, że będziesz”. "Lepiej pójdę.".
"Tak." W kącikach jej oczu zaczęły zbierać się łzy. „Zadzwoń do mnie czasem, Tommy, proszę”. Pocałowałem ją w policzek i ręką otarłem łzę. "Wiesz, że to zrobię.". Mieszkała w jednej z inteligentniejszych dzielnic miasta, bez większych trudności znalazłem miejsce parkingowe i nerwowo szedłem wysadzaną drzewami aleją, aż dotarłem pod numer dziewięćdziesiąt siedem.
Zasłony lekko się poruszyły, kiedy wszedłem przez bramę, ściskając ogromny bukiet kwiatów, który zamówiłem poprzedniego dnia. Nawet nie zapukałem, gdy drzwi się otworzyły, a ona stała tam, uśmiechając się do mnie; "Tommy'ego?" Jej głos był pełen emocji. "Cześć, mamo.". Była piękna, nie mogłem uwierzyć, że to moja matka, nie mogła mieć więcej niż pięć stóp wzrostu.
Krótkie blond włosy obcięte na pazia okalały twarz elfa, jej oczy były najgłębszym błękitem, jakie kiedykolwiek widziałem, jej zęby były idealne, a jej uśmiech zdawał się rozświetlać całą ulicę! Odsunęła się i czekała, aż wejdę do jej domu, ale szczerze mówiąc, nie chciałem niczego więcej, jak tylko stać tam i patrzeć na nią. „Możesz wejść, Tommy” – zaśmiała się. „A może wolisz tam zostać?”.
„Och, o tak, przepraszam”. „Czy mam położyć gdzieś kwiaty dla ciebie?”. „Przepraszam? O tak, są dla ciebie mamo”.
- Są piękne, Tommy, dziękuję - pocałowała mnie w policzek i nagle znaleźliśmy się w swoich ramionach, płacząc, śmiejąc się i przytulając. „Nie masz pojęcia, jak bardzo chciałam tego Tommy'ego”, powiedziała przez łzy, „Nie było dnia, żebym o tobie nie myślała”. „Ja ani mama”.
Przytuliłem ją mocno i wdychałem jej perfumy. „Powiedz to jeszcze raz, Tommy”. "Co?". „Nazywałeś mnie mamą”. „Zawsze chciałem to powiedzieć, mamo”.
„Zawsze chciałem to usłyszeć”. Zaprowadziła mnie do kuchni, gdzie siedzieliśmy i rozmawialiśmy przy kawie, chciała wiedzieć o mnie wszystko, wszystko, co mi się przydarzyło, czego nie przeczytałaby w gazetach. Opowiedziałem jej o wszystkich moich przybranych rodzicach, o tym, jak wszyscy zwątpili we mnie io tym, jak zawsze odmawiałem zwracania się do któregokolwiek z nich „mamo” lub „tato”.
„To musiało być dla ciebie okropne, Tommy”. „To była głównie moja własna mama, a dla ciebie też nie mógł to być piknik”. „Cóż, nie było, ale dzięki panu Smithsonowi przynajmniej miałem regularne aktualizacje na twój temat”. „To miły człowiek, mamo”. „Tak”, zgodziła się, „On jest, a skoro mowa o panu Smithsonie, powinniśmy pójść i posłuchać, co ma nam do powiedzenia, jest prawie wpół do czwartej”.
„Nie masz pojęcia mamo?”. "Absolutnie nic.". „Wow, to jest fajne”, powiedziała, gdy przytrzymałem dla niej otwarte drzwi samochodu i posłusznie odwróciłem wzrok, gdy jej sukienka podjechała jej na nogi, „To Ferrari, prawda?”. Rozpromieniłem się z przyjemności na jej uwagę. „Tak”, wytwórnia płytowa kupiła go dla mnie za to, że dała im najlepiej sprzedającą się płytę w historii.
„Chcesz nim poprowadzić?”. "Żartujesz!". - Nie - zaśmiałem się i ponownie przytrzymałem drzwi, żeby mogła wyjść. Prowadziła go fachowo, pozwalając, by moc dużego silnika wyciągnęła go z zakrętów i pchnęła jak kulę na proste.
Roześmiała się z czystej radości z rozkoszowania się pięknym dziełem inżynierii i zachichotała, zatrzymując się z piskiem na dziedzińcu pod biurem pana Smithsona. „Niesamowite”, zaśmiała się, „Absolutnie niesamowite”. Powiedziałem jej, że kosztował ponad dwieście tysięcy funtów i że pan Smithson próbował mnie odwieść od jazdy, powiedział, że się w nim zabiję. „Bzdura Tommy”, powiedziała, gdy ponownie przytrzymałem jej drzwi, „To uroczy staruszek, ale mieliśmy kilka drobnych nieporozumień dotyczących pieniędzy, myślę, że to dla przyjemności, ale on myśli, że to dla oszczędności”.
Joan przywitała nas serdecznie pocałunkiem. "Dobrze?" zapytała: „Czy jesteś teraz szczęśliwy?”. Oboje skinęliśmy głowami i trzymaliśmy się za ręce. — Bardzo — powiedziałem.
„Zachwycony” – powiedziała mama. „Dobrze, chcę zdjęcie” – powiedziała Joan i wyjęła aparat z szuflady. Wydawało się całkiem naturalne, że obejmujemy mamę w talii, kiedy pozowała nam w różnych sytuacjach, aż powolne klaskanie w rękę za nami przywróciło nas z powrotem do rzeczywistości. „Kiedy już skończysz,” powiedział John, ale tylko z cieniem uśmiechu, „Mam zamiar przejść na emeryturę z pracy, a wy trzej mnie podtrzymujecie”.
„Och, nie bądź takim starym zrzędą, John”, mama zaśmiała się i pocałowała go w policzek, „Wiesz, że będziesz tęsknił za naszymi spotkaniami, kiedy przejdziesz na emeryturę”. Poszliśmy za uśmiechniętym Johnem do jego biura, gdzie spędziliśmy dwie wyczerpujące godziny ślęcząc nad czymś, co wydawało się milionami różnych papierów i dokumentów. Podpisaliśmy co najmniej połowę z nich, trzy razy każdy, a potem patrzyliśmy, jak podchodzi do ściennego sejfu i wyciąga plik za pakietem gotówki.
Podzielił go na dwa osobne stosy i jeden podsunął mnie, a drugi mamie. „Tam jest pół miliona funtów, dwieście pięćdziesiąt tysięcy funtów w każdym stosie, proszę to przeliczyć i podpisać. To zwalnia mnie z obowiązku wobec was obojga i mojego byłego pracodawcy! Obawiam się, że muszę nalegać. „Cóż, John”, parsknąłem, „To zajmie cały cholerny dzień”.
„Prawdopodobnie.” i wyszedł rechocząc do siebie, by dołączyć do Joan w zewnętrznym biurze. „Ile masz pieniędzy mamo?”. „Dlaczego?”.
„No dalej, powiedz mi”. „Mam kilkaset w banku i to ćwierć miliona tutaj”. Wyciągnąłem z wewnętrznej kieszeni ostatni wyciąg bankowy i pokazałem go jej. „Tyle jestem wart mamo”. „Mój Boże”, była zszokowana, „Wszystko to z jednej piosenki?”.
„Tak, dobrze, prawda?”. "Niesamowity.". Patrzyła szeroko otwartymi oczami, jak przepychałem swój stos w jej stronę. „Czuję, że nadchodzi kolejna piosenka”, zaśmiałem się, „Ale szczerze mamo, nie przyjmę odmowy za odpowiedź, wiem, że mój ojciec chciałby się upewnić, że jestem w porządku z pieniędzmi, ale ty „Widziałem z tego oświadczenia, które właśnie ci pokazałem, że mam więcej pieniędzy, niż mógłbym kiedykolwiek wydać”. „Tommy, to jest śmieszne”.
„Jeśli nie zgodzisz się go wziąć, dam go Joan”. Spojrzała na mnie i uśmiechnęła się: „A może wezmę połowę i dam Joan połowę?”. „Zadowolę się z tą mamą, powiedziała mi, że byłeś eee, przyjacielski”. „Byliśmy kochankami, Tommy” – powiedziała i wytrzymał moje spojrzenie.
„Tak jak ty też”. Nieugięcie odwzajemniłem jej spojrzenie, po czym uśmiechnąłem się do niej i sięgnąłem, by wziąć jej dłoń w swoją. „Tak mamo, ja też”.
Joan zalała się łzami iz początku stanowczo odmówiła przyjęcia go. John siedział przy jej biurku ze swoją kawą, obserwując i śmiejąc się, aż w końcu uległa i poprawiła się o sto dwadzieścia pięć tysięcy funtów. "Prawidłowy!" wstał i oznajmił, że po wizycie w sąsiednim banku mamy się z nim spotkać w pubie po drugiej stronie ulicy, gdzie będzie miał do wykonania swój ostatni akt jako nasz prawnik.
Wszystko było bardzo tajemnicze, dopóki nie weszliśmy do pubu, gdzie Joan skierowała nas prosto przez bar do ogrodu. Zajęło mi chwilę, zanim zdałem sobie sprawę, że ogromny namiot z banerem z napisem „Wszystkiego najlepszego Tommy”. był dla mnie i jeszcze dłużej zajęło mi rozpoznanie wszystkich ludzi stojących w nim i wokół niego! Prowizoryczna grupa złożona z Jimmy'ego, Lenny'ego i szalonego Pete'a z zespołu, który założyłem, by wykonać moją piosenkę, pojawiła się na scenie i zagrała najgorszą wersję Happy Birthday, jaką w życiu słyszałem! „Wszystkiego najlepszego, Tommy”, powiedziała Joan i wręczyła mi małą paczkę. „Otwórz później”. - powiedziała tajemniczo i pocałowała mnie w usta.
Rozejrzałem się i zobaczyłem ich wszystkich, wszystkich moich starych przybranych rodziców bez najmniejszego śladu wrogości na twarzach. Dostałem ciepłe pocałunki od pań i przyjacielskie uściski dłoni od mężczyzn. Byli tam nawet niektórzy z moich byłych nauczycieli szkolnych, każdy z nich miał dla mnie prezent urodzinowy i nagle poczułem się bardzo, bardzo pokorny. Przysporzyłem tym wszystkim życzliwym ludziom wszelkiego rodzaju problemów; Uciekłam, wyrwałam się ze szkoły, byłam nadąsana, bezczelna i wręcz cholerna ignorantka, a oni wciąż przychodzili, żeby złożyć mi życzenia urodzinowe! Uśmiechnąłem się do chłopaków na scenie i wziąłem mikrofon. „Wszyscy sprawiliście, że zdałem sobie sprawę, że musiałem być kompletnym wrzodem na tyłku dla was wszystkich”, powiedziałem, patrząc na nich wszystkich.
„Nie ma wystarczającej liczby godzin w ciągu dnia, abym mógł przeprosić, więc po prostu powiem dziękuję każdemu z was”. Mój głos zaczynał się łamać, więc zakończyłem mówiąc: „Oczywiście wtedy nie zdawałem sobie z tego sprawy, ale mam nadzieję, że zdajesz sobie sprawę, że wszyscy jesteście wyjątkowymi ludźmi, dziękuję”. Odłożyłem mikrofon i wtedy dostrzegłem moją matkę stojącą obok Joan i Johna.
„Zanim odejdę, proszę przywitaj się z wyjątkową damą, tą w białej sukni, moją matką!”. Ich aplauz był bardzo poruszający, a mama szalała, gdy opuszczałem scenę i ustawiałem się dla niej w kolejce. „Chodź i pozwól, że przedstawię cię im wszystkim mamo”.
Poznanie wszystkich zajęło jej prawie godzinę i musiało być to dla niej niezwykle krępujące, chociaż wszyscy znali okoliczności, w jakich się urodziła. — Muszę się napić, Tommy — powiedziała, gdy zabrakło nam ludzi do spotkania. „Z pewnością zasłużyłeś na jedną mamę”. „Podobało mi się, miło było poznać tych wszystkich ludzi, którzy ci pomogli”. „Byłem trochę gównianą mamą”.
Roześmiała się cicho, rozkosznym, cichym dźwiękiem, który sprawił, że przeszedł mnie dreszcz. „Tak”, ścisnęła moją dłoń, „Myślę, że tak, ale to było wtedy, a to jest teraz”. Kupiliśmy sobie drinka i usiedliśmy na zewnątrz, aby cieszyć się wieczornym ciepłem. „Więc Tommy”, powiedziała mama, „opowiedz mi o swoich koleżankach, oczywiście wiem o Joan, ale opowiedz mi o innych”. „Nie ma żadnej mamy”, powiedziałem cicho, „Joan była pierwszą i jedyną”.
„Ona jest cudowną osobą, Tommy”. „Powiedziała mi, że jesteś piękną mamą”. "Ona skłamała.".
„Nie, nie mamo, naprawdę jesteś piękna”. „Nie Tommy”, zachichotała, „Zawstydzasz mnie”. „Powinieneś się do tego przyzwyczaić mamo”. John przerwał nam wtedy, aby się pożegnać. „Twój ojciec zapłacił za to wszystko, Thomas, uregulowałem rachunek, z wyjątkiem wszystkich drinków, ale zrobię to rano.
Wychodzę, to naprawdę nie jest dla mnie”. – Czy jeszcze cię zobaczę, Johnie? – zapytałem, a on się roześmiał. — Mam szczerą nadzieję, młody człowieku. i biorąc ręce mamy w swoje, spojrzał na nią czule: „Ty też Kerry, proszę, nie bądź obca”. „Nie ma szans na tego Johna”, powiedziała głosem łamiącym się z emocji, „Chcę cię zobaczyć jutro, aby dać ci mały prezent w podziękowaniu za twoją dobroć przez lata”.
- Ta całkowicie niepotrzebna Kerry - powiedział wzruszony. „Przez cały czas sprawiało mi to przyjemność. Radzenie sobie z dwoma uroczymi ludźmi, takimi jak wy, było moim przywilejem”. Pocałował mamę, objął mnie serdecznie i wyszedł ze łzami w oczach.
Mama też wytarła jedną, więc mocno ją przytuliłem. „To cudowny mężczyzna, mamo” i skinęła głową na znak zgody. „Czy pójdziesz ze mną jutro, Tommy, chcę mu kupić jeden z tych dużych, szerokoekranowych telewizorów”. „W takim razie kupię mu odtwarzacz DVD” — powiedziałem, a ona się uśmiechnęła. „Tak, on by tego chciał”.
Resztę wieczoru spędziłam tańcząc z prawie każdą damą i cieszyłam się każdą minutą. Jedna z moich byłych przybranych matek złożyła mi nawet rozkosznie obsceniczną sugestię tuż przed tym, jak jej zawstydzony mąż wyprowadził ją z chichotem. Mama, która stała i rozmawiała z Joan, usłyszała to i prawie posikała się ze śmiechu.
– Czy masz taki wpływ na wszystkie kobiety, które spotykasz? zachichotała i wzięła mnie za rękę. „Większość z nich”, powiedziała Joan z uśmiechem, „Z pewnością zrobił to ze mną”. – Czy mogę zatańczyć z ładną panią? Powiedziałam do mamy, która położyła się i stała się jeszcze ładniejsza. "Chciałbym, aby.".
Jej płynne ruchy na parkiecie sprawiły, że poczułam się jak koń pociągowy, ale prowadziła mnie fachowo i zaczęło mi się to podobać, grupa zdecydowała się zagrać wolną piosenkę i znalazła się w moich ramionach, z głową opartą na moim ramieniu. - Cudownie pachniesz mamo - powiedziałem, a ona się roześmiała. „Więc tak to robisz”.
„Po prostu mówię prawdę mamo”. „Kiedy wrócimy do domu, muszę ci coś powiedzieć”, powiedziała, a ja poczułem lekki niepokój tonem jej głosu, moja twarz musiała to zdradzić, ponieważ zaśmiała się cicho. - Nie martw się kochanie, to nic złego, po prostu myślę, że powinieneś o tym wiedzieć.
odsunęła się trochę i spojrzała na mnie. – Nie masz nic przeciwko, żebym nazywał cię kochanie? Przyciągnąłem ją z powrotem w ramiona i pocałowałem w szyję; „Wcale nie mamo”, szepnąłem, „Kocham to”. „Zostaniesz na noc kochanie, zapomniałem zapytać?”. „Oczywiście, nie mam zamiaru się z tobą spotykać, witać, a potem wychodzić, kręcę się przy mamie”.
"Dobry.". W końcu wszyscy pożegnali się i odpłynęli, nawet Joan pocałowała nas obie i powiedziała, że idzie do domu do łóżka, zostawiając mamę i mnie, żebyśmy zebrali wszystkie prezenty i zadzwonili po taksówkę. „Będziemy musieli odebrać samochód rano, mamo”, powiedziałem, „Wypiłem dziś o wiele za dużo”.
Oboje byliśmy trochę podpici, gdy wpadliśmy do taksówki i bez zastanowienia objąłem ją ramieniem i przyciągnąłem bliżej. Podniosła głowę, żeby na mnie spojrzeć i mimowolnie ją pocałowałem, ale to nie było tak, jak całowaliśmy się wcześniej, może to przez alkohol, nie wiem, ale odpowiedziała natychmiast i posmakowałem czubek jej języka, który wił się między moimi zębami. - Nie, Tommy - wyszeptała, kiedy się od siebie odsunęliśmy, ale znów się pocałowaliśmy i tylko grzeczne kaszlnięcie kierowcy oznajmiło, że przybyliśmy do domu mamy. Żadne z nas się nie odezwało, kiedy wyładowywaliśmy samochód i dopiero gdy wnieśliśmy wszystko do domu, zaufałam sobie, że cokolwiek powiem.
„Chcę się napić mamo”. - Dobry pomysł - powiedziała cicho i nalała nam obojgu dużą brandy, zabraliśmy ich do ogrodu i usiedliśmy razem przy małym stoliku. „Przepraszam mamo”, powiedziałem pierwszy, „nie powinienem był tego robić”. Spojrzała na mnie znad krawędzi kieliszka, ale jej oczy niczego nie zdradzały. „To byliśmy oboje, Tommy”.
Wstała i powoli przeszła między dwoma trawnikami. „To bardzo trudne, Tommy”. "Co jest?". „Trudno myśleć o tobie obiektywnie, wiem, że jesteś moim synem, ale…”.
Upiła kolejny łyk brandy. „Ale jaka mama?”. „Na przyjęciu ciągle przyłapywałem cię na tym, jak na mnie patrzysz, to nie był sposób, w jaki syn patrzy na matkę, kiedy trzymałeś mnie za rękę lub mnie całowałeś, czułem…”.
Zawahała się ponownie. „Czułem ciepło, rozumiesz to?”. „Bardzo tak mamo”. „Naprawdę nie wiem, co jeszcze powiedzieć, poza tym, że bez względu na wszystko, nie chcę cię stracić, Tommy”.
Głos jej się załamał i myślałam, że się rozpłacze. – Dlaczego miałabyś mnie stracić, mamo? Ponownie objąłem ją ramieniem. „Z powodu tego, co czuję, jak się czuję”. „Mamo, kiedy dziś rano otworzyłaś drzwi i zobaczyłem, że tam stoisz, nie widziałem mojej matki, widziałem piękną, pożądaną młodą kobietę, bardzo, bardzo pożądaną młodą kobietę”.
„O Tommy”. Tym razem, kiedy się całowaliśmy, taksówkarz nie kaszlał, byliśmy tylko ja i ona w piękną letnią noc w pięknym ogrodzie. Jej usta były mokre, jej oddech słodki, a ja poczułem miękkość jej piersi na sobie, gdy mocno się trzymaliśmy. „Jestem zdezorientowany, Tommy, tak bardzo cię pragnę”.
Pocałowałem ją w szyję, a ona cicho jęknęła. „Też cię chcę, mamo” – wyszeptałam. „Co zrobimy?”.
„Chodź do łóżka Tommy, moje łóżko kochanie, ale po prostu mnie przytul”. „Jesteś pewna mamo?”. „Nie, nie jestem, nie jestem już niczego pewien, to nie miało prawa się zdarzyć Tommy”.
Znowu się pocałowaliśmy i znów poczułem smak jej języka, gdy wsuwał się do moich ust, ale potem odsunęła się i uśmiechnęła smutno. - Chodź - powiedziała i wzięła mnie za rękę - zasypiam na nogach. Zostawiła odsłonięte zasłony i rozebraliśmy się w świetle księżyca, unikając patrzenia na siebie, chociaż Bóg mi świadkiem, że chciałem ją zobaczyć. „Po prostu mnie przytul, kochanie”, powiedziała, wślizgując się w moje ramiona, „To był niezły dzień”.
potem spała..
Co stanie się następnego dnia?…
🕑 12 minuty Kazirodztwo Historie 👁 376,624Oboje spaliśmy przez całą noc, myślę, że naprawdę gorący seks ci to zrobi. Obudziłem się pierwszy, chyba około 10:00. Wstałem zupełnie nagi i poszedłem do łazienki. Myślałem, że…
kontyntynuj Kazirodztwo historia seksuSpotykamy się w restauracji, ale wraca do Heather, aby marzenia stały się rzeczywistością…
🕑 12 minuty Kazirodztwo Historie 👁 14,816Honolulu Jacks, co mogę powiedzieć o tym miejscu? Wyobraź sobie fałszywego luau z fast foodów serwowanego w „rodzinnym stylu”, a potem wyobraź sobie, że siedzisz przy stole pełnym…
kontyntynuj Kazirodztwo historia seksuPodróż powrotna. Ostatni dzień. Peggy obudziła się przed Jackiem. Gdy tak leżała i patrzyła na niego, myśląc o przygodach z poprzednich nocy i tym, co zrobił, nie mogła się powstrzymać…
kontyntynuj Kazirodztwo historia seksu