Przeklęte świnie

★★★★(< 5)

To zabawne, jak banda cholernych świń może siać spustoszenie w twoim życiu.…

🕑 38 minuty minuty Humor Historie

„Kąpiel nago? Oszalałeś? Jesteśmy w miejscu publicznym, gdybyś nie zauważył. A co, jeśli ktoś się pojawi?”. – Jest prawie ciemno, więc co z tego? Moja identyczna bliźniaczka Mary Helen usiadła na wygodnym korzeniu, żeby zsunąć swoje trampki Superga chambray. „Wszystko, co zobaczą, to kilka dziewczyn w wodzie. Nie będą wiedzieć, że jesteśmy rozkosznie nekkidami”.

„Ha. A co jeśli oni też zdecydują się popływać?”. „Po prostu trzymamy nasze cycki pod wodą i przeczekamy je” – powiedziała niewzruszenie Mary Helen. Poza tym prawdopodobnie zauważymy każdego idącego szlakiem o zmierzchu, a gdy tylko się ściemni, nikt nas nie zauważy. Chodź, Saro Beth.

Raz w życiu wyjmij miotłę z kieszeni. tyłek i płyńmy! Pocę się jak dziewica w powieści Ann Summers.”. Więc poszliśmy na kompromis.

Wyjaśnię, że kiedy ja nie chcę czegoś robić, a Mary Helen chce, i decydujemy się zrobić coś, czego chce Mary Helen, tak jak zawsze, ona nazywa to kompromisem. Tak więc znalazłem się całkiem nagi w piaskownicy, która służy naszej okolicy jako wygodne miejsce do pływania. Przynajmniej Mary Helen miała rację co do zmierzchu. Szybko się ściemniało i każdy przechodzący obok pewnie nawet by nas nie zauważył.

A woda była taka chłodna i orzeźwiająca. Co może pójść nie tak?. Wtedy zauważyłem, że coś się rusza na brzegu. – Mary Helen – syknęłam. „Ktoś próbuje ukraść nasze ubrania!”.

Zajrzała w mrok i nagle krzyknęła: „Hej! Uciekaj stamtąd! A potem do mnie: „To musi być któryś z tych bachorów. Nie mogę uwierzyć, że ich rodzice wypuścili je tak blisko zmroku. Hałaśliwie pluskała w stronę brzegu, krzycząc przez całą drogę, nie przejmując się nawet tym, że nie ma na sobie ubrania. Wtedy zobaczyłam, że te poruszające się cienie były wcale nie jest człowiekiem.

„To świnie, Mary Helen! Dzikie świnie. Uważaj! Te rzeczy są podłe!” Słyszałam, że nawiedzają tutejsze lasy i zarośla, ale nigdy tak naprawdę ich nie widziałam. Mary Helen wrzeszczała i chlapała, próbując spłoszyć świnię, ale na nic się to zdało.

Zwierzęta były zbyt pochłonięte grzebieniem w naszych ubraniach, chrząkaniem i piszczeniem, gdy walczyły o smakowite smakołyki. Pobiegłem do banku i wymachując rękami, krzyczałem w ociekającym ubraniu urodzinowym. To przykuło ich uwagę. Błyszczące złowrogie oczy utkwiły we mnie swój blask, a najbliższy dzik potrząsnął głową i tupnął. Nagle przypomniałem sobie, jakich chorób można się zarazić, przebijając kiełem i pospiesznie wskakując do wody — nie dlatego, że bałem się bandy przeklętych świń.

To dlatego, że chciałem. Mary Helen zahukała szyderczo. Dwadzieścia minut później dwie nagie dziewczęta, których cycki i pośladki lśniły w gasnącym świetle, rozpaczliwie kontemplowały resztki wieprzowej uczty.

Jedynymi rozpoznawalnymi skrawkami była połowa stanika Mary Helen, kołnierzyk mojej koszulki University of Houston i dwa komplety smutno przeżutych tenisówek. W tym momencie nastąpiła krótka przerwa, podczas której Mary Helen intensywnie wyrażała swoją opinię na temat wszystkich świń, zdziczałych i innych. „Teraz, kiedy już się wypowiedziałaś” – powiedziałem po tym, jak jej mała tyrada dobiegła końca – „co teraz zrobimy?”. – Idź do domu, oczywiście, ale myślę, że powinniśmy poczekać, aż się ściemni.

Przynajmniej mamy tenisówki. Te Supergi wyglądały teraz bardziej jak Supergagi. „Możemy dość łatwo przejść przez pole.

Wszystko, co musimy zrobić, to iść po trawie i nikt nas nie usłyszy, ale jeśli ktoś jest na ścieżce, będziemy mogli go usłyszeć pierwsi i schować się”. — A po przejściu przez pole? Zapytałam. „Do naszego domu jest jeszcze sześć przecznic”. „Przekradniemy się ulicą.

Jeśli zobaczymy, że ktoś się zbliża, możemy schować się za płotem lub w krzakach. Nic prostszego! Przestań się martwić. Wszystko będzie dobrze. – Lepiej, żeby tak było – zagroziłam ponuro – bo jeśli wygląda na to, że zaraz nas złapią, wyrzucę cię na ofiarę i ucieknę. grzebałem w okolicy, aż znalazłem solidny kij, którego mogłem użyć do odparcia śmiercionośnych stworzeń czyhających w nocy i poczułem się gotowy do drogi.

Wybrzeże było czyste. Wślizgnęliśmy się cicho na łąkę z osłony wąskiego pasma drzew otaczających piaskownicę Lewą ręką zakrywałem piersi, a prawą krocze, ale smutne ubóstwo ludzkiej anatomii sprawiło, że potrzebowałem drugiej ręki do trzymania kija itp. Musiałem sobie radzić. Kołysaliśmy się zgarbieni, zatrzymując się co kilka kroków na „Hst!”, rozglądając się w ciemności i nasłuchując, bojąc się, że nagle zmaterializuje się przyjęcie bractwa z nami jako druhnami w środku.

Wkrótce byliśmy w połowie drogi i zbliżaliśmy się do jedynego drzewostanu w tym prawie nagi obszar trawy i krzaków Kiedy byliśmy zaledwie kilka metrów dalej, Mary Helen zatrzymała się krótkie i wbiłem się w nią od tyłu. Delikatnie upomniałem ją z tyłu. "Zamknąć się!" – syknęła, gestykulując z naciskiem. „Ktoś jest na drzewach”. W jednej chwili leżeliśmy płasko na brzuchu za postrzępioną kępą błotnistej trawy, która nie ukrywałaby królika, ale była idealna dla potwora Gila.

W Teksasie nie ma potworów Gila, ale gdybyśmy je mieli, czaiłyby się w błotnistej trawie. jestem tego pewien. Dotarły do ​​nas głosy. Głosy, które znałem.

– Czy to nie Emmy Hartman? Mary Helena oddychała. – Tak, i Briana Thompsona też. Syknęłam przez zaciśnięte zęby. Dlaczego byłem zirytowany? Może dlatego, że Brian bardzo naciskał, żeby się ze mną umówić i zaciągnąć do łóżka, a ja byłam prawie gotowa zaakceptować obie propozycje. A teraz był sam na łące w nocy z Prissy Emmy, księżniczką szkółki niedzielnej i jej postawą bardziej cnotliwą niż ty.

Dlaczego włóczyła się po polach po zmroku z jakimś przypadkowym facetem, zwłaszcza takim, który podobno miał obsesję na punkcie mnie? Gdyby nie mała kwestia ubrań i cholernych świń, mój kij i ja prowadzilibyśmy teraz energiczną dyskusję z Brianem i Emmy. Leżałem za tą śmieszną kępką trawy i kipiałem. Znajdowali się zaledwie kilka metrów dalej, wyraźnie widoczni w gasnącym świetle i wydawali się kłócić. - Daj spokój, Emmy - namawiał Brian.

- Wiesz, że jestem do tego dobry. Nie możesz mnie tak po prostu zostawić. Tuż przed nami Brian rozpiął zamek błyskawiczny, wyciągnął paczkę i entuzjastycznie machał swoją twardą męskością. Prawie spodziewałem się, że Emmy zapiszczy i ucieknie, ale nie. Jedną ręką chwyciła jego willy'ego, a drugą zaczęła głaskać, nie żeby miał aż tak dużo do głaskania.

Uznałam, że niewiele straciłam, nie sypiając z nim. To, co mnie zszokowało, poza Emmy, ze wszystkich ludzi, zachowujących się w tak bezczelny sposób, to to, co zrobiła później. Szarpnęła mocno spuchniętego penisa Briana, przynosząc go twarzą w twarz, pocałowała go w usta i wyciągnęła drugą rękę.

"Najpierw pieniądze!" gruchała. „Wiem, że masz to, bo dzisiaj dostałeś zapłatę. Koniec z kredytem! Moje czesne jest należne we wtorek i nadszedł czas, abyś zapłacił”. Byłem obok siebie. Skanka! Hipokryta! Ale Brian wyciągał portfel.

„Wiesz, że nie zrobiłabym tego, gdybym nie była zdesperowana” mruknęła Emmy, zręcznie chowając plik banknotów do kieszeni. Brian się roześmiał. „Naprawdę? Zdesperowany? I tutaj pomyślałem, że możesz to zrobić za darmo, żeby zadzierać z Sarah Beth.”. – No, to też – zachichotała Emmy. „Będę się śmiał jak diabli, kiedy następnym razem zobaczę jej twarz osła”.

Brian zarechotał, pchając Emmy na ziemię. Niech cię diabli, Brianie! Jeśli masz zamiar pieprzyć ją tuż przede mną, czy nie mógłbyś przynajmniej rozebrać się do naga i zbliżyć do krzaków, gdzie jesteś bardziej ukryty? W ten sposób Mary Helen i ja moglibyśmy uszczypnąć cię w ubranie, ubrać, pobiec do domu, przebrać się, a potem wrócić z latarkami, jakbyśmy byli na wieczornym spacerze. Ciekawe, co byśmy znaleźli? O tak, zastanawiam się.

Ale leniwe dupki nie zdjęły ubrań. Brian po prostu popchnął Emmy na ręce i kolana, ściągnął jej szorty i majtki i ukląkł za nią, by ustawić swojego podskakującego kutasa. Potem wbijał go i wyrywał z rytmicznym „Uh. uh. uh”.

Pan Finezja w akcji. Pod nosem rozciągałam swoje słownictwo, żeby opisać ich parę i podejrzewam, że Mary Helen też. Tak się złożyło, że utknęliśmy, dopóki nie skończyli, ponieważ Emmy była zwrócona w stronę, w którą mieliśmy iść, i jakoś nie wydaje mi się, żeby była tak pochłonięta tym, co robi Brian, że przeoczyłaby dwie przemykające się obok kobiety z gołymi tyłkami. Ale okazało się, że było to krótkie oczekiwanie. Brian pompował w przód iw tył, podczas gdy Emmy po prostu kucała, jakby się nudziła.

Rany, nawet nie zadała sobie trudu, żeby mu pomóc. Musiałabym jej powiedzieć, że kariera dziewczyny na telefon nie jest dla niej. To znaczy nie, jeśli chciała odnieść sukces w karierze. Po kilku chwilach szaleńczej aktywności Briana jęknął, wepchnął się jeszcze głębiej w Emmy, a potem po prostu opadł na jej plecy.

Odwróciła się i spojrzała na niego, zdecydowała, że ​​to koniec, wyszła spod spodu i podciągnęła majtki, nawet nie zadając sobie trudu, by przetrzeć bałagan. „W porządku, Brian, idź już. Nie mam ochoty zostać tu z tobą przyłapana. Mój tatuś jest przyzwyczajony do moich wieczornych „przechadzek”, ale zacznie zadawać pytania, jeśli zobaczy nas razem. Brian zerwał się na nogi i obaj ruszyli ścieżką z powrotem do naszego sąsiedztwa, Emmy przechadzała się swobodnie, jakby nic się nie stało, a Brian kroczył dumnie, jakby był kogutem.

Bardzo udany kogut z tego Briana. Pobiegliśmy za nimi, aż dotarliśmy do rzędu domów stojących na otwartym polu, z których każdy otoczony był wysokim na sześć stóp cedrowym płotem. Na wprost nas znajdował się dom pani Vogt. Wdowa Wójt była naszą nauczycielką gry na pianinie, gdy byłyśmy dziewczętami, ale obawiam się, że wykorzystałyśmy jej nieśmiałość i myszkowatość, aż z nietypową dla maltretowanej mamy życzliwością rozwiązałyśmy układ.

W każdym razie, mieliśmy w zwyczaju iść na skróty przez jej płot i przez jej podwórko, zamiast iść ścieżką ćwierć mili do jedynej bramy, bo przy płocie był stos palet i łatwo było się po nich wspiąć, wskocz na jej podwórko, wymknij się frontową bramą i odejdź niezauważony. Spokojnie, z wyjątkiem dzisiejszego wieczoru, oczywiście. Nic tak nie komplikuje sytuacji jak bycie nagim w miejscu publicznym. Jak zwykle przeskoczyliśmy ogrodzenie, lądując za nisko rosnącą magnolią i prześlizgnęliśmy się ukradkiem przez filodendrony do bramy z boku domu, gdzie przykucnęliśmy i wyglądaliśmy przez listwy na ulicę, nie mając nadziei, że wybrzeże jest czyste.

To było. Mary Helen miała właśnie podnieść zasuwę i wybiec na otwartą przestrzeń, kiedy duszny, śpiewny głos pani Vogt tuż nad nami sprawił, że prawie zmoczyłam spodnie! To znaczy, gdybym miał na sobie spodnie. Te przeklęte świnie zostawiły mnie bez majtek do przemoczenia.

W każdym razie krzyknęłam zaskoczona, kiedy Mary Helen zaciekle gestykulowała, żebym była cicho. Głos dochodził z otwartego okna, pod którym kucaliśmy. To musiała być sypialnia pani Vogt, która nuciła do kogoś, co słyszeliśmy jęcząc w ciemności. „Co byś dla mnie zrobił?”. To, co usłyszeliśmy, sprawiło, że podskoczyliśmy.

Teraz jej głos niósł się wyraźnie, uwodzicielsko, w cichym wieczorze. „Kiedy powiedziałeś mi, że zrobisz dla mnie wszystko, czy miałeś to na myśli? Czy naprawdę wiesz, czego chcę?”. Jęk. „Jak kreatywną i delikatną kochanką możesz być? Czy prześledzisz każdą krzywiznę, każdy zakątek, każdą szczelinę mojego ciała palcami, ustami, ustami, językiem? Czy jakakolwiek część mnie też byłaby niedostępna? ciemne czy zakazane smakować i smakować?”. Mary Helen i ja spojrzeliśmy na siebie i nawet w ciemności wiedziałem, co było w jej oczach.

„Nie, Mary Heleno!” Wyszeptałem. „Podsłuchiwanie jest złe!” Ale chyba przyszedł czas na kolejny kompromis, bo dwie sekundy później skuliliśmy się pod oknem i słuchaliśmy z zachwytem, ​​jak nuciła pani Vogt. „Czy urządzisz mi elegancką kolację, kupisz mi kwiaty, słodycze i seksowną bieliznę, zwalisz mnie z nóg i zaniesiesz do zachodu słońca? Czy będziesz błagać o moją uwagę, czcić moje ciało, błagać o uwolnienie? Czy złożyłbyś swojego fiuta w ofierze, żebym mógł zrobić z nim to, co mi się podoba, a potem warczeć z frustracji, gdy drażniłem się z tobą, lizałem i gładziłem, zanim w końcu zanurzyłbym się w tobie, zabierając głęboko w moje ciało? podczas gdy ja zaspokajałem swoją potrzebę twoją pulsującą twardością, zanim w końcu pozwoliłem ci ulżyć? Następnie uwolniłbyś swój testosteron, przyszpilając mnie i rozsuwając moje uda swoim kolanem? Czy wsunąłbyś palce w moje włosy i odciągnął moją głowę do tyłu, zęby skubiące moją szyję, zawłaszczające mnie, dominujące nade mną; twój gruby kutas wbijający się i wysuwający gwałtownie z mojej ociekającej wodą pochwy, aż drżenie i krzyk wypełnią mnie po brzegi twoim tryskającym wydatkiem?”.

O Boże! Serce waliło mi jak szalone, a skóra była gorąca. Zmieniłem pozycję kucającą i odkryłem śliską wilgoć między nogami. Mój guzek mrowił i zaczynał boleć. Kto wiedział, że myszkowata pani Vogt może być tak zdzirowata?. „Czy pozwolisz mi ubrać się jak uczennica i niewinnie podskakiwać, pokazując ci przebłyski zbyt małych białych bawełnianych majtek, które ledwie zakrywają moją nagą, dojrzewającą cipkę? kolana i dać mi klapsy, których pragnę, uderzając w mój odsłonięty tyłek, aż będzie czerwony i pulsujący, a potem pochyl mnie nad krzesłem i wsuwaj głęboko we mnie raz po raz, podczas gdy drżę, sapię i błagam, żebyś pozwolił mi dojść? bardzo byś mi zaufała? Gdybym spotkała wspaniałego mężczyznę, którego bardzo bym pragnęła, czy pozwoliłabyś mi go mieć tak, jak bym chciała? Gdybym cię o to poprosiła, czy schowałabyś się w szafie i patrzyła przez szparę w drzwiach, jak biegnę moje usta na jego pulsującym kutasie i wzięłam go głęboko do ust? Czy pobawiłbyś się sobą, podczas gdy ja pieściłabym jego jądra, pieszcząc jego pupę, aż krzyknął i obsypał moją twarz swoją lepką spermą?.

Dołączysz do nas jak zwierzęta, szepcząc nam słowa zachęty do ucha, głaszcząc mnie po piersiach ts, jego jądra, moją łechtaczkę, aż nasze okrzyki ekstazy rozdzierają powietrze i padamy całkowicie spragnieni w swoich ramionach? A co jeśli nie chcę cię tam? A gdybym chciał go mieć tylko dla siebie? Czy pozwoliłbyś mi spędzić z nim noc, pozwalając mu zrobić z moim ciałem wszystko, co tylko przyjdzie mu do głowy, a potem spotkać się ze mną rano przy drzwiach wejściowych z moją ulubioną kawą i błagać, żeby o tym wszystkim posłuchał?”. Od mężczyzny w pokoju rozległy się jęki i pomruki. Czułem się, jakbym był pod urokiem, zahipnotyzowany jej głosem.

„A co, jeśli osoba, której chciałem, była kobietą? Czy nauczysz mnie, jak sprawić jej przyjemność, jak używać języka w jej najbardziej intymnych miejscach? Czy potarłbyś się tak, jak teraz, grając podglądacza, dopóki nie poproszę cię o dołączenie, pozwalając mi doświadczyć tego, co najlepsze z obu światów, bez martwienia się o rzeczy takie jak zazdrość czy dzielenie się? Więc wziąłbyś mnie od tyłu, kiedy ona mnie lizała, a ja ją skubałem? Czy powstrzymałbyś się od dotykania jej, by zadowolić tylko mnie, pchania w rytmie naszych języków, aż ona i ja wybuchniemy w szale rozkoszy, a potem cicho niespełniony rozpłyniemy się w cieniu, aż znowu będę na ciebie gotowy? Zacząłem od chrząknięcia Mary Helen. Bezczelnie się wycierała na podwórku pani Vogt! „Maria Helena!” Wypaliłem bez zastanowienia i natychmiast zamarłem. Z przerażeniem zamknęliśmy oczy. Głos z okna ucichł.

Męski głos powiedział: „Melinda, wierzę, że mamy publiczność”. Cóż, nie czekaliśmy na to, co może się wydarzyć dalej. Rzuciliśmy się, by otworzyć bramę i przedarliśmy się przez nią, uderzając głową w podwórze pani Vogt.

Zapaliły się światła w salonie i ktoś otwierał frontowe drzwi! Najspokojniej, jak tylko mogłem, uciekłem w panice ulicą, ciągnąc za sobą Mary Helen. Na ganku pojawiła się korpulentna postać mężczyzny, zawiązująca szlafrok wokół talii, a za nią pani. Vogt w kostiumie Madonny z gorsetem i stanikiem w kształcie stożka. Ryknął: „Hej, chłopcy! Przestańcie!” Potem na bok do pani Vogt: „Melinda, to dwóch chłopców, a mali zboczeńcy są nadzy”.

"Chłopcy?" Maria Helena wrzała. „Chłopcy?”. Wiedziałem, jak się czuła. Nikt nie zamierzał mnie pomylić z Kate Perry, ale z pewnością miałam więcej do zaoferowania niż Keira Knightly. Wystarczająco, by podskakiwać, gdy biegłem, będąc tak blisko i tak nadzy, jak byliśmy, w żaden sposób nie mogłem zostać pomylony z chłopcem.

Miałem ochotę zawrócić i wyprostować go. Byliśmy przecznicę dalej, zanim zwolniliśmy do marszu. Mary Helen dostała konwulsji od chichotu.

"Co jest takie śmieszne?" zażądałem. „Prawie zostaliśmy tam złapani”. – Nie rozpoznałeś, kto to był? Maria Helena roześmiała się. „To był ojciec pana Thompsona Briana!”.

I tak to było. Chyba niedaleko padło jabłko od jabłoni. To była bardzo dziwna noc, a miała stać się jeszcze dziwniejsza.

To zabawne, jak banda cholernych świń może siać spustoszenie w twoim życiu. Byliśmy cztery przecznice od domu. To było nic.

Przynajmniej to nic, jeśli masz na sobie, powiedzmy, parę majtek. my nie. I oczywiście latarnie uliczne były po naszej stronie drogi i czułem się okropnie widoczny. Każdy przechodzący ulicą od razu by nas zobaczył.

– Przejdźmy na drugą stronę i przejdźmy po drugiej stronie – zaproponowałem. „Jest ciemniej i jeśli nadjedzie samochód, możemy przejechać przez najbliższą bramę i schować się za płotem. Nie lubię być oświetlany przez czyjeś reflektory”.

Przeszliśmy przez ulicę i rzuciliśmy się w cień. Byliśmy w połowie pierwszej przecznicy i wszystko wyglądało dobrze. A potem jakiś idiota postanowił pójść na spacer. Klaun wyszedł na ulicę na końcu przecznicy i skręcił w naszą stronę.

Widzieliśmy jego sylwetkę na tle światła w rogu. Na szczęście byliśmy tuż obok domu, który miał ładny wysoki płot, więc po prostu otworzyliśmy bramę i weszliśmy do środka, zamknęliśmy ją z kliknięciem za nami, a potem przykucnęliśmy i patrzyliśmy przez szczeliny, czekając, aż facet przejdzie obok. Byłem zdumiony, jak przestraszona wydawała się być Mary Helen. Prawie dyszała ze strachu.

„Uspokój się”, szepnąłem do niej, „Oddychasz tak ciężko, że mężczyzna nas usłyszy. Przez chwilę panowała cisza poza dyszeniem. Potem odezwała się Mary Helen. „To nie ja” – powiedziała nerwowo. Myślałem, że to ty.

Powoli odwróciliśmy się i spojrzeliśmy za siebie. Ogromny kształt majaczył jak ciemniejszy cień w mroku, a ja zbladłem w siedmiu odcieniach. „Jezus, Maryja i Józef!” ryknęła Mary Helen. Nigdy wcześniej nie słyszałem, żeby tego używała.

Nie jesteśmy nawet katolikami. „Niedźwiedź! Cholerny niedźwiedź!”. Mniej więcej wtedy ten cholerny niedźwiedź zaryczał i prawie go straciliśmy. Piszczaliśmy i przylepiliśmy się do bramy, starając się ją otworzyć i oddalić stamtąd, żeby powiesić każdego, kto był na ulicy.

Dopiero po chwili zdaliśmy sobie sprawę, że to, co usłyszeliśmy, przypominało mniej ryk, a bardziej szczekanie. Tylko jeden, ale był głęboki i groźny, a potem niedźwiedź-pies, pies-niedźwiedź, czy cokolwiek to było, wrócił do dyszenia na nas. Spojrzeliśmy na niego, a on na nas.

— Czy jest przyjazny? szepnęła Mary Helen niepewnie. „On nie warczy”. – Nie musi być na nas zły, żeby nas zjeść – zauważyłem. Właśnie zwolniłem rękę, aby spróbować ponownie otworzyć bramę, gdy nagle włączyły się reflektory i byliśmy tam, przygwożdżeni do ogrodzenia w całości, z potwornym psem skierowanym w naszą stronę i intensywnym blaskiem ujawniającym wszystko, co chcieliśmy ukryć.

"Kto tam?" - zawołał głęboki, chropowaty głos z domu. „Earl- przynieś!”. A więc zjawa miała imię i teraz wydawała przepastny pomruk brzemienny groźbą. Earl przesunął się lekko w bok, w stronę miejsca, w którym się kuliliśmy.

W obliczu zębów wielkich jak sztylety i warczenia, które można by zaliczyć do Piekielnego Ogara, Mary Helen i ja cofnęliśmy się i stwierdziliśmy, że pędzi nas w stronę domu, a kiedy zdaliśmy sobie sprawę, że dom jest bezpieczniejszy niż pies, ruszyliśmy całkiem sprytnie. Przy bocznych drzwiach stał sękaty, pomarszczony, ciemnobrody gnom mężczyzny stojącego z rękami na biodrach i oskarżycielskim spojrzeniem. Zatrzymaliśmy się przed nim, oświetleni światłem, podczas gdy Earl warknął na nasze tyłki. – W porządku, Earl. Myślę, że mam to – powiedział mężczyzna.

Earl natychmiast się położył, ziewnął i zaczął lizać łapy. Mężczyzna przyglądał nam się przez dłuższą chwilę, marszcząc brwi, podczas gdy my na próżno próbowaliśmy się zakryć. „Jesteście dziewczynami”.

Powiedział. Taki inteligentny człowiek! Taki, z którym można dyskutować! „A ty jesteś nekkid”. A także spostrzegawczy człowiek! wziąłem serce. „Stań prosto, żebym mógł na ciebie spojrzeć”. Kiedy nie ruszyliśmy się od razu, zawołał „Earl!” ogromny pies zerwał się na równe nogi i obnażył kły.

Wyprostowaliśmy się, jakbyśmy zostali trafieni kijem do bydła i stanęliśmy na baczność z rękami po bokach. Skrzyżował swoje kościste ramiona na piersi i badał nas od góry do dołu, chodząc dookoła, aby obejrzeć nas pod różnymi kątami, jakbyśmy byli jakimś dziwnym, nigdy wcześniej nie widzianym gatunkiem chrząszcza gnojowego. Moja twarz zrobiła się czerwona jak spalony od słońca pomidor.

„Powiedz, jak to możliwe, że dziewczyny wyglądają tak samo?”. Nic nie mówiliśmy, dopóki nie spojrzał znacząco na Earla, a potem zaćwierkał chórem: „Jesteśmy bliźniakami!”. „Bliźniaki, co? Przyjrzał nam się jeszcze trochę. „Więc dlaczego mam bliźniaki wkraczające na moje podwórko, wrzeszczące, wrzeszczące i zachowujące się tak, jakbyś chciał wskrzesić zmarłych? Skąd pochodzisz? I dlaczego jesteś nekkid? Mary Helen i ja spojrzeliśmy na siebie, nie wiedząc, od czego zacząć.

„Pływaliśmy w piaskownicy” – zacząłem. „Kąpiel nago” – dodała usłużnie Mary Helen. A jakieś świnie zjadły nasze ubrania — kontynuowałem. — Zostały nam tylko tenisówki — potwierdziła Mary Helen.

— Po prostu próbowaliśmy dostać się do domu tak, żeby nikt nas nie widział — powiedziałem. ulica prosto w naszą stronę - powiedziała Mary Helen. - I wślizgnęliśmy się w twoją bramę w samą porę - dokończyłem. - A twój pies nas wystraszył. zaczął warczeć.

„Wygląda na to, że Earl nie wierzy już w twoją historyjkę tak samo jak ja” – powiedział mężczyzna. „Wiem, czego szukasz, chociaż nie mogę pojąć, dlaczego biegasz w kółko bez ciebie”. odzież. Jacyś dziwni zboczeńcy, bez wątpienia.

Jesteś po moim skarbie, prawda? Nie zwróciłem uwagi na duże białe pudła rozsiane po jego podwórku, ale nagle zdałem sobie sprawę, co to były ule. – A tak w ogóle, jak masz na imię? on zapytał. „Maria Helena”. „I Sarah Beth” – szybko odpowiedzieliśmy razem.

„Proszę, panie. um, jak masz na imię?”. „Kermit Tanzey, o czym powinien wiedzieć każdy, kto tu mieszka”. „Proszę, panie Tanzey, nie szukamy twojego skarbu.

Chcemy tylko trochę ubrań, abyśmy mogli wrócić do domu tak, żeby nikt nie widział”. – Wszystko, czego chcesz, to trochę ubrań – zadrwił. „Cóż, jeśli to nie przebije wszystkiego. Najpierw próbujesz poczęstować się moim skarbem, a potem, kiedy zostaniesz złapany na gorącym uczynku, chcesz, żebym po prostu dał ci trochę ubrań i odszedł za darmo. Po prostu daj ich do ciebie.

Przysięgam, chyba jesteś wystarczająco bezczelny. Zastanawiam się, co szeryf pomyślałby o tej sytuacji. „Proszę nie wzywać szeryfa, panie Tanzey!” — błagała Maria Helena. „Szczerze mówiąc, nie chcieliśmy wtargnąć.

Wszystko, czego chcemy, to wrócić do domu”. Rozważał to przez chwilę. „Myślę, że dziewczyny lepiej wejdźcie do środka i wyjdźcie z tych komarów, żebyśmy mogli o tym dalej dyskutować”. Zauważył, jak uderzamy w nieznośne owady.

Aby odeprzeć jakikolwiek opór wobec zaproszenia, powiedział słowo do Earla iw jednej chwili monstrualny pies zaczął skubać nasze tyłki. Szybko podbiegliśmy do drzwi i weszliśmy do domu. Earl wcisnął się za nami. Mieszkanie Kermita było nędzne, ale schludne. Wydawało się, że mieszka sam.

Nie zostaliśmy zaproszeni do siedzenia. Patrzył na nas od góry do dołu przez kilka bardzo niewygodnych minut, po czym w końcu się odezwał. „Podejrzewam, że mógłbym mieć jakieś stare koszule lub sutthin, które mógłbym pozwolić ci nosić.

Ale nie pozwolę ci ich po prostu mieć. Będziesz musiał za nie zapłacić”. Ale, panie Tanzey – zaprotestowałem. – Nie mamy pieniędzy. Spójrz na nas, czy widzisz jakieś kieszenie lub torebki?”.

Zastanawiał się przez chwilę. „Cóż, myślę, że może moglibyśmy pohandlować. Co wy, dziewczyny, macie na zamianę? Żuł to przez kolejną długą chwilę, podczas gdy staliśmy trzęsący się, a gorący oddech Earla obmywał nasze plecy.

I wtedy w jego umyśle zrodził się pomysł i powolny, ponury uśmiech pojawił się w kącikach jego twarzy. usta. „Mam pomysł," zadudnił swoim powolnym przeciągiem.

„Potrzebujecie trochę ubrań, żeby się okryć, a ja mam wielki, stary bałagan w kuchni, który chce posprzątać, a wy, dziewczyny, tylko ci, którzy to zrobią. Jego twarz zaczęła drżeć jak trzęsienie ziemi z galaretki i pomyślałem, że może mieć jakiś atak, dopóki nie zdałem sobie sprawy, że mruga do nas. Cokolwiek pomyślał, sprawiło, że był z siebie bardzo zadowolony. Powiedział Earlowi, żeby trzymał nas tam, gdzie byliśmy, podczas gdy on przechodził przez drzwi do czegoś, co musiało być kuchnią.

Słyszeliśmy, jak mamrocze i śmieje się do siebie pośród walenia w drzwi szafki i ogólnego łomotu i szurania. Mogłem powiedzieć, że Mary Helen chciała uciec, ale nie odważyliśmy się ruszyć. W każdym razie, jak duży może być bałagan? Moglibyśmy go szybko uprzątnąć i swobodnie spacerować w niewielkiej odległości od naszego domu. Próbowałam zmusić się do optymizmu, ale jakoś wiedziałam, że ta noc nigdy nie skończy się tak łatwo. – Wprowadź ich, Earl – zawołał w końcu Kermit.

Earl warknął iz godną pochwały skwapliwością znaleźliśmy się w kuchni pana Tanzeya i o mój Boże. Pan. Tanzey stał zupełnie nagi pośrodku kuchennej podłogi, a jego kościstą klatkę piersiową pokrywała gęsta plątanina stalowoszarych włosów, które w niczym nie przypominały włosia drucianej szczotki.

A z kłębowiska splątanej sierści na jego pachwinie zwisał największy, najbardziej guzowaty, pomarszczony dzięcioł, jakiego kiedykolwiek widziałem. Posmarował swojego penisa i jądra czarnym, lepkim syropem, a kiedy wytrzeszczaliśmy oczy, krople tego materiału sączyły się z czubka jego tchawicy i wisiały tam jak sople lodu, aż w końcu spadły z pluskiem na kafelkową podłogę. Powiedział: „Jak widać, stary Roger wpakował się w niezły bałagan. Tak, niezły bałagan. Teraz wszystko, co wy, dziewczyny, musicie zrobić, żeby zdobyć te ubrania, to go wyprać”.

Rozpłynął się w rechotach i chichotach z własnej dowcipności. „Nie możesz użyć myjki, bo wszystkie są w praniu, a Roger i tak ich nienawidzi. Poza tym, po co marnować dobrą melasę? Oczekuję, że najlepszym sposobem na wyczyszczenie starego Rogera jest po prostu zliż z niego tę melasę.

Tak, i moje jaja i tyłek też. Robisz dobrą robotę, a ja dam ci ich ubrania i nawet nie policzę ci za melasę. Ale jeśli tylko polizasz i obietnica, że ​​tak powiem, cóż, myślę, że Earl może mieć coś do powiedzenia na ten temat.”. Dokładnie na zawołanie Earl warknął, warknął i wydał z siebie jedno ostre szczeknięcie. Mimowolnie odskoczyliśmy od psa.

„Zgadza się. Po prostu podejdź tutaj, jeden z jednej strony, drugi z drugiej. Padnij teraz na kolana i zacznij sprzątać”. Maria Helena była oburzona. „Spójrz tutaj, panie Kermit Tanzey, czy jak tam się nazywasz.

Jeśli przez sekundę pomyślisz, że ja i moja siostra zamierzamy”. "Hrabia!". W następnej chwili Mary Helen i ja klęczeliśmy z potwornym członkiem pana Tanzeya zwisającym między nami. Najwyraźniej osiągnęliśmy kolejny kompromis. Spojrzałem na Mary Helen, a ona wzruszyła ramionami.

– Miejmy to już za sobą, Saro Beth, i chodźmy do domu. Jeśli nigdy nie powiemy, nikt nie będzie mądrzejszy. Poza tym jest mało prawdopodobne, że kiedykolwiek w życiu zobaczymy tak wielkiego kutasa i moglibyśmy równie dobrze dobrze, ciesz się. To nie tak, że nigdy wcześniej nie wyssaliśmy faceta. Wpatrywałem się w nią szeroko otwartymi oczami.

Prawdę mówiąc, ani razu nie „obsikałem faceta”. Nigdy. Co robiła Mary Helen? I co miała na myśli, mówiąc „cieszyć się” paskudnym, starym kutasem pana Tanzeya? Myśl o włożeniu tego czegoś do ust przyprawiała mnie o mdłości. Ale najwyraźniej Mary Helen miała inne zdanie, ponieważ jej sutki były wyprostowane, a jej skóra była nakarmiona.

Ta noc była jedną niespodzianką po drugiej. W zdumieniu ważyła w dłoni ociężały organ. Zbliżała usta coraz bliżej iw końcu wyciągnęła język i z szacunkiem polizała czubek, nabierając kroplę melasy do ust. Od razu zrobiła minę. „Gaaah! To gorzkie”.

Kermit wyglądał groźnie. "Ta melasa jest pierwszorzędna. Dlatego moje pszczoły dają tak dużo miodu i będę wdzięczna za nie krytykowanie jej. A teraz - do lizania". Mary Helen odważyła się na kolejne lizanie, tym razem od nasady jego rozszerzającego się penisa do czubka, cały czas obserwując jego twarz.

Kiedy patrzyłem na nią z otwartymi ustami, uderzyło mnie, że może nie przejmowała się tym tak bardzo. „No dalej, Sarah Beth. Zacznij lizać.

Poliż jego jaja, tyłek czy coś. Chcę się stąd wydostać.”. „Zgadza się, mała Sarah. Możesz polizać mi pęknięcie w tyłku.

Masz, zajrzyj z tyłu, podczas gdy twoja siostra jest zajęta z przodu, a ja rozchylę trochę policzki, żeby zrobić ci dużo miejsca. Skrzywiłam się z niesmakiem, ale niezrażony rozchylił swoje chude policzki, aż miałam wyraźny widok melasy spływającej po jego paskudnej szczelinie i ciemnym zagłębieniu odbytu. Myślałem, że zwymiotuję.

Nie ma mowy, żebym polizał tę paskudną rzecz — nie ma mowy! To znaczy, dopóki nie ostrzeżenie Earl zachęcająco ugryzł mnie w tyłek. Zakrztusiłem się i prawie zwymiotowałem, ale udało mi się wcisnąć tam język, starając się jak najlepiej dostać melasę bez dotykania, no cóż, czegokolwiek innego. Pan Tanzey był w niebie. „Ach.

to już koniec, dziewczyny. Nie żyje. Oczyść starego Rogera od razu.

Zrób teraz dobrą robotę. Nie zostawiaj żadnej z tych dziewczyn i nie przestawaj, dopóki nie powiem, że skończyłeś, słyszysz?”. Mary Helen chwyciła go za biodra i przyciągnęła bliżej, aby mogła chwycić jego ciężki trzonek w szczupłą dłoń, rozciągnęła się usta nad ciemną śliwką jego głowy i zaczęła kiwać głową w przód iw tył.

To wykraczało daleko poza zwykłe sprzątanie. Kiedy skończyłem swój przykry obowiązek, po prostu usiadłem na tylnych łapach, patrząc z dezaprobatą, jak Mary Helen idzie za nim. Mary Helen – syknęłam.

Jest czysto. Co robisz? Bierzmy te ubrania i uciekajmy stąd. — Roger nie jest czysty, dopóki nie powiem, że jest czysty — sapał ochryple pan Tanzey. „Prawdę mówiąc, moje jaja są strasznie lepkie. Po prostu usiądź między moimi nogami i poleruj je mocno”.

Do tej pory wiedziałem, co będzie dalej, jeśli nie skoczę, by wykonać polecenie, więc rzuciłem się na pozycję, zanim Earl zdążył zadać kolejne uderzenie. Zważyłem ciężkie rzeczy w dłoni. Cóż, to nie byłoby tak złe jak jego obrzydliwa crack. Zabrałem się do pracy.

W międzyczasie Mary Helen naprawdę jechała do miasta zaledwie kilka centymetrów od mojej twarzy. Jej ręka poruszała się w górę iw dół nabrzmiałego penisa pana Tanzeya w rytmie jej kołyszących się ust. Od czasu do czasu odrywała się od niego całkowicie i gładziła spuchniętą głowę Rogera płaską powierzchnią języka, zatrzymując się na tyle długo, by drażnić jego otwór czubkiem języka, zanim ponownie pochłonęła całość i powtórzyła proces. Skąd ona to wzięła? Nauczyłem się wielu rzeczy tej nocy. Pan Tanzey jęczał i trząsł się, rozmawiając ze swoim penisem, jakby był ukochanym zwierzakiem.

„Cześć, teraz Roger. Czy to nie najsłodsze ssanie, jakie kiedykolwiek miałeś? Czy nie doceniasz tego, jak ta dziewczyna się tobą opiekuje? Myślę, że nigdy nie miałeś tak dobrze. Nie proszę pana. Nie na dłuższą metę” i tak dalej, i tak dalej, i tak dalej. Jego ciało skurczyło się, gdy był stymulowany prawie nie do wytrzymania.

„Och, kochanie!” Pan Tanzey westchnął. – Czy to nie wspaniałe, Roger? Czy to nie miłe? Chwycił głowę Mary Helen i zaczął wypychać kościste biodra, lekko ją krztusząc. Ale gdy wydawało się, że zbliża się szczyt, nagle zatrzymał się i wyrwał z jej uścisku. „Cóż, myślę, że wykonałeś dobrą robotę, sprzątając na zewnątrz, jeśli rozumiesz, o co mi chodzi.

Ale wnętrze, no cóż, to już inna historia. Lizanie i ssanie nie może dostać się do tych rzeczy. Nie, proszę pana, jedynym sposobem, by dostać się do tego bałaganu, jest stary Roger w specjalnym garnku do mycia, garnku, który mają tylko dziewczyny.

To sposób na pozbycie się tej mazi. Parsknął śmiechem i klepnął się po udzie. Stary Tanzey był dowcipny. Nie.

Chwycił brutalnie Mary Helen, pochylił ją nad kuchennym stołem i rozstawił jej nogi. Patrzyłem na z szeroko otwartymi oczami, zbyt zszokowany, by nawet krzyknąć w proteście. W każdym razie gorący oddech Earla był na moich plecach i bałam się ruszyć. „Spójrz tam, Roger.

Czy to nie najbrzydsza mała cipka, jaką kiedykolwiek widziałeś? Przecież to bije na głowę cipkę Emmy Hartman. „Emmy Hartman!” Wykrzyknąłem zaskoczony. „Znasz Emmy?”. Pan Tanzey nagle przypomniał sobie, że tam byłem. Odwrócił się, by zajrzeć przez ramię do mnie i powiedział: „Dlaczego, brzegu! Emmy i Roger są świetnymi kumplami.

Widzimy ją tutaj prawie co tydzień. Widzisz, ona tęskni za moją melasą. Potężna tęsknota!” Zarechotał z rozbawieniem, a po sposobie, w jaki jego twarz drżała, mogłem stwierdzić, że pracuje nad kolejnym z tych okropnych mrugnięć.

Odwrócił się z powrotem do mojego bliźniaka, który nawet nie walczył, ale leżał pochylony nad stołem Jej pierś falowała, a twarz była nakarmiona. Pan Tanzey wtulił się między jej nogi i dłońmi otworzył jej ciepły, różowy kwiat o płatkach i fałdach i zanurzył go do smaku. Mary Helen wzdrygnęła się., dziewczyno” i znów się schylił, żeby ją zbadać. Usiadłem przy ringu, gdy jego język znalazł jej fałdy, sięgnął do jej głębokiej studni, a następnie rozciągnął się niżej, po mały, twardy guzek, który był moim własnym lustrem. Gdy przesuwał po niej językiem, ssąc i skubiąc, płakała raz po raz.

Jej oddech przyspieszył, jej oczy się zamknęły, gdy całe uczucie skierowało się do wewnątrz. Nie czuła wściekłości ani strachu przed ugryzieniem przez olbrzymiego psa, tylko wzrastała intensywność jej zmysłów. byłem przerażony. Mary Helen nie tylko zabawiała tego starego głupka, żebyśmy mogli się trochę ubrać i wynieść stąd. Właściwie wydawało się, że jej to wychodzi.

Mogłem powiedzieć, kiedy to nadchodzi, ponieważ ciało Mary Helen było tak bardzo podobne do mojego. Pan Tanzey też musiał to wyczuć, bo zwolnił i cofnął się, mając nadzieję, że uda mu się go wyciągnąć, ale on i tak się zbliżał, narastał, rósł, aż jej ciało napięło się, a pięści zacisnęły w oczekiwaniu. Jęknęła z przyjemności. Nagle tam było.

Potężne, drżące fale pochwyciły Mary Helen i z konwulsyjnym krzykiem uderzyły w nią. Wybuchła spazmem uwolnienia, a moja pachwina zacisnęła się ze współczucia. Kiedy jej ciało wciąż drżało, sięgnęła po niego, próbując przyciągnąć go do siebie. Jego ogromny kutas był w pełni nabrzmiały i wygięty w górę jak banan.

– No, dziewczyno – wycedził przez zaciśnięte zęby. „Po prostu sięgnij tutaj i poprowadź starego Rogera do domu, słyszysz?”. Dopiero po chwili zorientowałam się, że mówi do mnie.

Czy naprawdę spodziewał się, że pomogę w splądrowaniu mojego własnego bliźniaka? Niski pomruk Earla tuż przy moim uchu był świetnym motywatorem do przezwyciężenia wahania. Nienawidziłem dotykać zniekształconej rzeczy, ale jaki miałem wybór? Chwyciłem jego trzon w pięść i przyłożyłem bulwiastą głowę do otworu jej głębokiej i przyjemnej studni. Pomimo swojego rozmiaru wślizgnął się z łatwością, była tak mokra.

Mary Helen poczuła, jak wchodzi, i pchnęła swoje pośladki, by go spotkać, gdy się zanurzył. Patrzyłem zafascynowany, jak obejmowały go jej ciepłe fałdy, a on wnikał głębiej, niż przypuszczałem, że jest w stanie utrzymać. Pan Tanzey wyciągnął się, jęcząc z niesamowitej przyjemności ruchu, jego kutas skąpał się w sokach Mary Helen iz całkowitym oddaniem zanurzył się ponownie głęboko, podczas gdy ona mocno go wepchnęła.

Prawie osiągnął swój szczyt, ale intensywność spadła i ponownie się wycofał, a następnie wepchnął ponownie, i ponownie, i ponownie, z każdym uderzeniem rosnącym wyżej. Pulsując od doznań jego ruchu, poczuła jego pełnię, potem jego cofnięcie i ponowne wypełnienie, i nie czuła niczego innego. Byłem rozdarty między zażenowaniem, że byłem świadkiem namiętności mojej siostry, a podnieceniem na widok cielesnego spektaklu rozgrywającego się przede mną. Jego ciężkie jądra zakołysały się tuż przed moim nosem i nie mogłem się oprzeć, by sięgnąć po nie i pogłaskać je.

– Zgadza się, dziewczyno – wychrypiał pan Tanzey. „Narysuj mi te jaja. To sprawi, że stary Roger będzie mruczał, prawda, Roger? A teraz – jeśli naprawdę chcesz, żeby wył, weź ten swój śliczny mały palec i wsuń go w mój tyłek”.

Co! Cofnąłem rękę pieszcząc jego jądra z przerażeniem. Wsadzić mój palec w jego paskudną dolną dziurkę? To było podłe! Zdemoralizowany! Nie ma mowy - nie ma mowy - nigdy bym tego nie zrobił. Nastąpiło ostre ukłucie w mój tyłek iw jednej chwili mój palec znalazł się tak głęboko w jego tyłku, że przysięgam, że dotykałem jego zębów trzonowych. Pan Tanzey wstrzymał uderzenie.

„Garn, dziewczyno. Nie śpiesz się tak. Łatwo. Ale już tam jesteś. Poruszaj nim energicznie i patrz, jak stary Roger tryska!”.

Jeśli to sprawiłoby, że się wytrysnął i miał to już za sobą, byłem za poruszaniem się. z ochotą się zabrałam. Odbyt starca zacisnął się mocno, a potem znowu.

Słyszałem ciężki oddech mieszający się z krzykami Mary Helen, a potem z bolesnym rykiem pchnął jeszcze raz aż do rękojeści, Mary Helen pchnęła go na spotkanie iz wielkim wybuchem opróżnił się, gdy ona konwulsyjnie go otaczała. To był koniec. Pospiesznie wyciągnąłem palec z niesmakiem i wytarłem go o podłogę. Pan Tanzey leżał roztopiony na Mary Helen, która wyglądała, jakby sama wsiąkała w blat stołu.

Nagle zimny nos uderzył mnie w plecy. – Odejdź, Earl – powiedziałem, odsuwając bestię. No dalej, wynoś się stąd. Po tym małym pokazie nic, co zrobiłby ten pies, już by mnie nie przestraszyło. Chciałem tylko uciec.

Earl odsunął się o kilka kroków i usiadł na zadzie, obserwując mnie z wywieszonym językiem i dysząc. Mógłbym przysiąc, że się ze mnie śmiał. Wychodziliśmy, ubrani na pozór przyzwoitości, w dwie stare koszule robocze pana Tanzeya, na tyle duże, że mogły służyć jako sukienki z krótkim obszyciem. Nigdy nie byłem tak zadowolony z wyjścia Mary Helen szła w stronę bocznych drzwi przez spiżarnię pana Tanzeya, kiedy nagle się zatrzymała i po raz drugi tej nocy najechałem na nią od tyłu.

Nieświadoma zderzenia, jej ręce powędrowały do ​​bioder i wstała tam z oburzeniem. „Nie mogę w to uwierzyć! Po prostu nie mogę w to uwierzyć!”. Byłem poza irytacją.

„W co nie możesz uwierzyć? Ta cała noc była niewiarygodna. - Wskazała stojące pod ścianą półki wypełnione słoikami z bursztynowym płynem. - Melasa! Zwykła stara melasa z czarnego paska.

Że Kermit Tanzey kazał nam zlizać melasę z tego jego guzowatego dzioba. To było dość obrzydliwe. Ale jaki mieliśmy wybór? Przynajmniej mamy trochę ubrań.

Mary Helen wściekała się. „Obrzydliwa czarna melasa, kiedy on musi mieć 100 funtów napiętego słodkiego miodu właśnie tutaj, w tej spiżarni!”. Cóż, miała mnie tam. Brian Thompson wciąż zastanawia się, dlaczego ja zbeształ go i powiedział, że nigdy więcej nie chcę widzieć wokół siebie jego bezwartościowej kryjówki.

Zaczął opowiadać ludziom, że to on ze mną zerwał i wkrótce Emmy Hartman wzięła na siebie rozsiewanie plotek. na nią i kilka innych dziewczyn bez jej wiedzy i usłyszałem opowieść o tym, jak Brian mnie rzucił, bo byłam taką dziwką. Ale byłem z tym naprawdę spoko.

Po prostu sięgnąłem do torebki, wyciągnąłem mały słoiczek, Trzymałem ją właśnie na taką okazję i wręczyłem jej, zauważając, że Kermit Tanzey zauważył, jak bardzo lubi melasę. To zamknęło jej młyn plotek, mówię ci. Ale ona wzięła melasę.

Mówiąc o sympatii Mniej więcej w tym czasie Mary Helen rozwinęła silną ochotę na miód i zawsze go miała wokół domu. Ilekroć kończy nam się zapas, co zdarza się często, znika na mniej więcej godzinę, żeby przynieść trochę więcej. Wydaje mi się, że to właśnie w tych czasach guzowaty, stary Roger znowu wpakował się w bałagan, który tylko Mary Helen może odpowiednio posprzątać, ale nigdy o tym nie rozmawiamy.

I ja? Odkryłem, że kiedy dorastałem, zawsze żałowałem, że nie trzymałem się tych lekcji gry na pianinie, a moja zachwycona matka nie marnowała czasu i umówiła mnie ponownie z kochaną starą panią Vogt. Pani Vogt okazała się najlepszą nauczycielką, jaką kiedykolwiek miałam i nauczyła mnie wielu rzeczy, nawet gry na pianinie. Tak, to zdumiewające, jak banda przeklętych świń może pomieszać czyjeś życie.

Podobne historie

Anonimowi rozmówcy

★★★★★ (< 5)

Czatowanie może mieć konsekwencje…

🕑 5 minuty Humor Historie 👁 1,566

Zacząłem rozmawiać na początku lat dziewięćdziesiątych. Moja żona i ja byliśmy wtedy małżeństwem od prawie dwudziestu lat. Miałem czterdzieści sześć lat, a ona czterdzieści pięć.…

kontyntynuj Humor historia seksu

Najlepszy szef kuchni, jakiego kiedykolwiek miała

★★★★★ (< 5)
🕑 8 minuty Humor Historie 👁 1,353

Droga Molly; Nie mogę uwierzyć, że piszę do ciebie po tylu latach czytania twojej kolumny. Nigdy bym nie pomyślał, że moja żona i ja będziemy mieć problemy przy stole. Zawsze mieliśmy…

kontyntynuj Humor historia seksu

Akord

★★★★(< 5)

Czasami nazwa to coś więcej niż to, co oczywiste…

🕑 15 minuty Humor Historie 👁 1,108

Był zaskoczony, kiedy Benny wyszedł i zaczął czyścić przednią szybę. On i Benny zaczęli ze sobą rozmawiać i po kilku minutach Benny skinął w moim kierunku. Młody chłopak wyglądał na…

kontyntynuj Humor historia seksu

Kategorie historii seksu

Chat