Mój powracający koszmar

★★★★★ (< 5)

Konfrontuje mnie z moim podwójnym życiem, a ja nie mogę się obudzić…

🕑 15 minuty minuty Humor Historie

"Chris!" Z tą żywiołową sylabą upuszczam paczki tuż za drzwiami wejściowymi i zaczynam biec w stronę mojego uroczego chłopaka, który ma tu być dopiero jutro, ale coś w jego twarzy zatrzymuje mnie w kadrze jak Roadrunner ponad jego łacińskim podpisem. Leży rozwalony na kanapie, zadomowiwszy się w domu. – Twój współlokator mnie wpuścił. Na stoliku do kawy stoi otwarta butelka Sama Adamsa, a on nigdy nie pił nic mocniejszego niż Nantucket Nectars.

Co gorsza, telewizor jest ciemny, podczas gdy powinien nadawać dzisiejszą transmisję z Red Sox. Coś jest naprawdę bardzo nie tak. „Nie martw się, wyjechała na wieczór. Tylko ty i ja. Masz ochotę zatańczyć, kochanie?”.

O o. „Babe”, a nie jego zwykły „Baby J.” To nie jest dobry znak. Włącza stereo, które wybija gitarowy riff rozpoczynający utwór „Everything You Did”.

Nie trzeba geniusza, żeby się domyślić, że jestem w głębokim gównie. Ale kiedy coś głęboko się dzieje, trzymaj buzię na kłódkę, więc nie powiem ani słowa i pozwól mu zakręcić mną w przesadnym obrocie, zanim stanowczo wciągnie mnie w swoje ramiona. „Co się dzieje, kochanie? Czujesz się dość spięty. Może powinieneś się trochę położyć”.

"Nie sądzę-". – Chyba mnie nie zrozumiałeś – mówi spokojnie, prowadząc nas przez drzwi sypialni. „Może powinieneś położyć się do łóżka, gdzie twoje miejsce”.

Siadam na brzegu materaca ze sztywnym kręgosłupem. Może popadam w paranoję. Może po prostu chce spróbować swoich sił w odgrywaniu ról. Skąd, na Bunker Hill, wziął ten pomysł? – Co się tak czepiasz? Siada obok mnie i sięga do górnego guzika mojej bluzki, powoli rozpinając go, gdy składa pocałunek na mojej odżywionej twarzy. „Zwykle jesteś bez majtek i jesteś cały na mnie.

Więc bądź grzeczną dziewczynką, zdejmij wszystko?”. Jego nietypowa postawa doprowadza mnie do szału i równie dobrze mogłabym rozbierać się w poczekalni u lekarza. Drżącymi rękami rozbieram się szybko i klinicznie, gdy jego obojętny wyraz twarzy wysysa wszelką nadzieję, że uczyni go bardziej napalonym niż złośliwym. – To jest o wiele bardziej odpowiednie dla takiej małej lisicy jak ty – przeciąga.

„No chodź, usiądź wygodnie…” Przesuwa mnie do tyłu i na środek łóżka, całując moją szyję, aż się rozluźniam i podnoszę ręce, by pogłaskać jego plecy. Jest to więc odgrywanie ról. Wystraszył mnie na śmierć. Ciekawe, co go napadło? „Pamiętasz, czego zawsze chciałeś spróbować?” Zanim zdążę zareagować, ciągnie mój nadgarstek w stronę wezgłowia łóżka, zręcznie owijając go i wiążąc sznurkiem do bielizny, po czym zapina drugi.

Ku mojemu rozczarowaniu wstaje i podchodzi do biurka. "Gdzie idziesz?" To ćwierkanie paranoicznej myny. Ramiona bezskutecznie szarpiąc za sznurki. Cholera.

On ma na myśli biznes. Dopiero wtedy zauważam mojego otwartego laptopa, który obraca w moją stronę. Z łomotem w piersi rozpoznaję znajomy czerwony pasek – i moją stronę profilową. W jakiś sposób się do niego włamał! Ale dlaczego? I jak? I co by zrobił, gdyby zobaczył moją wirtualną listę życzeń seksualnych, taką jaka była, migającą mu przed oczami? Zrobiłby taki wyczyn zaraz po tym, jak wrzuciłem zdjęcie obciągania z linami i wibratorami.

O cholera, mam nadzieję, że nie znalazł tego typu: „Więc tym się zajmujesz, kiedy mnie nie ma? Chcesz ze mną o tym porozmawiać?” Parkuje na krześle i składa ręce wyczekująco jak sierżant musztry. Proszę, proszę, nie wymiotuj, bez względu na to, jak wywrócony do góry nogami jest twój żołądek pełen poczucia winy. Po pierwsze, nie możesz dostać się do łazienki. — Czy jest coś do powiedzenia? duszę się. „To oczywiste, że sam wyciągnąłeś wnioski.

Czytam i piszę różne rzeczy…”. „Tak, takie intelektualne i artystyczne, wiem. Jakie to uczucie być przywiązanym do łóżka? To wydaje się być twoim powracającym tematem. I pytać zupełnie nieznajomych, czy byliby związani podczas seksu, czy nie.

". Gówno. Odpowiadał też na moje pytania na forum. Zamieram, myśląc, że bezpieczniej będzie po prostu dać mu upust.

„Całkiem tematy, które wzbudziły twoje zainteresowanie”. Kontynuuje grzechotanie mojej listy ulubionych z ochrypłym szczekaniem, które byłoby w domu na trybunach Fenway Park. Zapomniałem już, jak prymitywnie brzmiały tytuły tych opowiadań. Moja twarz płonie jeszcze bardziej niż batonik, ale przynajmniej ochota na wymiotowanie słabnie. Przewija, po czym zatrzymuje się, otwierając szeroko oczy.

- Co robiłeś na plaży? Jak dawno temu? Brzmi bardziej na rozbawionego niż zirytowanego. Mogę tylko mieć nadzieję, że reszta będzie dla niego równie zabawna. „To było, zanim zaczęliśmy się spotykać, Chris. Zupełnie o tym zapomniałem.

Poza tym dałem ci robotę ręczną w tym samym miejscu i nie miałeś nic przeciwko ani trochę”. – Dziwię się, że o tym też nie napisałeś. Przesuwa palcem po touchpadzie.

„Och, zrobiłeś! Jakie to interesujące. A gra Celtics! Wszyscy na czterech kontynentach wiedzą, co robimy w twojej sypialni i poza nią?”. – To było zbyt dobre, żeby się tym nie podzielić – wyrzucam z siebie. „To znaczy, jak często Celtowie wygrywają po sezonie? Tylko kilka osób to w ogóle czyta”.

On nie słucha. „Wszyscy faceci też za przyjaciół, rozumiem?”. „Wszyscy są dobrymi pisarzami”. Co jest prawdą. – Masz na myśli, że oni wszyscy piszą sprośne historie – groźnie patrzy.

„Prawie nie rozmawiałem z większością z nich!” Co również jest prawdą. „Operacyjne słowo„ trudno ”?” on warczy. Okropny dobór słów, oczywiście. "Ledwie?" Gryzę się w język, ale jest już za późno. - Nawet bardziej odpowiednie.

Musiałeś grać nagą rolę z kimś, żeby wymyślić scenę, w której czterech facetów masturbuje się nad tobą podczas przerwy na lunch? A tak się złożyło, że masz ilu przyjaciół? Jednego… dwóch… trzech. ..cztery!”. – W tamtym czasie było ich tylko trzech. Masz moje słowo; logika wylatuje przez okno, gdy twoje nadgarstki są na skraju poparzenia liną. „To była jednorazowa fantazja, totalny przypadek i to nawet nie był mój pomysł”.

– W takim razie czyj to był pomysł? Intonuje jedną linijkę. – Znajdźmy przedmiot tej dedykacji, dobrze? Nawiguje przez kilka chwil bez powodzenia. Wstrzymuję oddech, gorąco pragnąc ataku EMP. Albo uderzenie pioruna. Żadne z nich nie przychodzi mi na ratunek, a kliknięcia i stuknięcia jego brudnej misji ciągną się złowieszczym alfabetem Morse'a.

„Więc porozmawiajmy o tym, co jeszcze robiłeś w pracy iz kim? A oto kolejna historia na ten temat. To musiało być jakieś gorące i ciężkie połączenie. Kto to był? Ha, tu jest wątek…” .

Przygryzam wargę i przygotowuję się na najgorsze. Solo Rhodes Vica Feldmana z filmu „Czarna krowa” rozbrzmiewa oskarżycielsko w salonie. „No, no i ta sama nazwa użytkownika pojawia się jak wysypka w twojej skrzynce pocztowej.

Tutaj prosi o twoje zdjęcie… i prosi o twoje zdjęcie… i znowu prosi o twoje zdjęcie”. – Przekonasz się też, że nic mu to nie dało – prycham z udaną miną. „Sprawdź ten dymiący pistolet wiadomości”. On to czyta, a ja się wzdrygam. „Albo nie masz dużego IQ, albo kiepska maszynistka, ale wygląda na to, że właśnie znaleźliśmy twoją literacką inspirację, pani Nooner” – szydzi.

Ruszam naprzód z uderzeniem wyprzedzającym. „Dobra, więc wiesz, że jestem zboczeńcem i degeneratem i że potrafię rozciągnąć jedenaście słów na co najmniej tysiąc osiemset. Przyznaję się do wszystkich zarzutów”. „Nie tak szybko, mój mały oskarżony NSFW. Wysłałeś wiele seksownych zdjęć swoim kolegom.

Nagich też”. Jego oczy oglądają kolejne klatki nagich cycków i opalonych na plaży tyłków. „Po tysiąc słów w każdym skompilowałeś bibliotekę prawniczą Harvardu z oceną X według.”. „Nie rozumiesz.

To tylko grzeczny gest, jak uścisk dłoni. To nic nie znaczy”. „Nie pamiętam, żebym kiedykolwiek w życiu dostał uścisk dłoni”.

Wskazuje losowo. „Wsiadłeś do pociągu z łupami z tym kretynem?”. Może wybrać każdego, kogo lubi; Jestem czysty. Znowu zaciska mi się brzuch.

że to, co-jego-twarz, jest poza mapą… „Nie”. Odpowiadam pewnie, wpatrując się w sufit. Ciekawa, co według jego standardu oznacza „szarpnięcie”, podnoszę głowę, mrużę oczy i patrzę na ekran, po czym znów go opuszczam. Całkiem spostrzegawczy z twojej strony, Chris.

Właściciel ikony nie tylko pożądał pieprzonych pięćdziesięciolatków z dużymi cyckami i większym supełkiem, ale co najmniej dwa z jego licznych profili wyparowały jak wirtualny rajd karaluchów. Palec wykonuje ukośne przesunięcia. „Co z nim? A on? I on?”. „Doskonały dżentelmen. On też.

Nigdy z nim nie rozmawiałem”. Przeskakuje prosto do następnej linii ataku. „Widzę, że nie ma zdjęć wysypki w twojej skrzynce pocztowej, ale poetyckie słowa to wynagradzają”. Pytania stają się serią okrzyków staccato. „Jak on chce patrzeć, jak się ze sobą bawisz? Jak on nie może się doczekać, żeby zedrzeć z ciebie ubranie i cię przelecieć?”.

Ziewam na tę starą, martwą wiadomość. „Tu nie chodziło o mnie. Jego alfa była zajęta”. – Co masz na myśli, mówiąc „alfa”? Ekran ponownie się przewija. „A o co chodzi z tym profesorem college’u i zadaniem z masturbacji?”.

"Ja tego nie zrobiłem!" Krzyczę z frustracji, kopiąc materac. „Znałem tego faceta, który wysłał ten sam zestaw sprośnych instrukcji wszystkim swoim przyjaciołom i wkurzyło mnie to, a ja rzuciłem go na postać uczennicy i wyszły z tego dwie historie”. Muszę się zamknąć i to szybko. Dzięki niebiosom zepsułem link do strony. To tam archiwizowano nasze nieliczne, ale upalne rozmowy.

Ale to samooszukiwanie się rozwiewa się jeszcze szybciej niż pozasezonowe ambicje Celtów. „Znalazłem też twojego drugiego bloga, ślicznotko. Zerknijmy na te rozmowy, dobrze? A może wolałbyś najpierw przyznać się do winy? Bawiłeś się z palantami w pracy, prawda?”. Ze wszystkich czasów, kiedy muzyka przechodziła w „You Sure Love To Ball”, ale tak się dzieje.

Gardło ściska mi się z pragnienia płaczu, a mówienie sprawia mi ból. „Zdarzyło się to raz… kiedy jeszcze byliśmy rozdzieleni… potem przestałem… potem nie mogłem przestać…” Łzy irytująco ciekną po moich policzkach i wiem, że jestem w rozsypce. „Był kapryśny i niegrzeczny i to sprawiło, że bardziej cię doceniam, Chris. Naprawdę…”. Wciąż ślęczy nad wątkami obciążających dowodów.

- Pozwoliłeś mu się tak nazywać? warczy z niedowierzaniem. „To do ciebie niepodobne. A może?”. Kręcę głową jak łoś w sezonie czarnej muchy.

„Nie podobała mi się ta część, nie w najmniejszym stopniu”. I nie miej żadnych pomysłów, panie. Otchłań strachu równoważna z Wielkim Wykopem ogarnia moją pierś. Jeśli kiedykolwiek zbliżymy się tak blisko, to znaczy.

„Nigdy mi nie powiedziałeś„ sprawiasz, że jestem tak cholernie napalony ”!”. - Ale masz - czkam żałośnie. „Czy nie pokazywałem ci wystarczająco często?”. „Powiedz mi? Nie żeby mnie rozbawić, ale dlatego, że tak myślisz?”.

„Jak mam to mówić, kiedy jest oczywiste, że jesteś szalony i śmiertelnie mnie to przeraża? Chcesz być szalony? pełni księżyca w chwili, gdy wyszedłem z pokoju. A ty?”. „Przyznaj mi więcej uznania, kochanie. Praca to praca, a poza tym masz ładniejsze cycki.

Czy to już koniec z tobą i przezwiskiem?”. – Tak – odpowiadam cichym, pokonanym jękiem. „Jeśli mnie puścisz, usunę nawet każde słowo.

I że znasz głębię mojej deprawacji, czy możesz mi wybaczyć?”. Pozwala mi czekać jak na szpilkach na oczekującą łaskę lub karę. „Skasuję je dla ciebie” — oferuje, klikając, aż setki akapitów, dziesiątki zdjęć i wszyscy przyjaciele znikną w eterze.

– Ale nie ten. Chcę jeszcze raz spojrzeć na twoją historię na plaży. Jego postawa świadczy o żywym zainteresowaniu, gdy czyta, niektóre fragmenty wyraźnie bardziej niż inne. Krzesło skrzypi; on wstaje. Czuję ulgę, gdy patrzę, jak rozpina pasy i rozpina zamek, zanim wspina się na mnie.

Moje ciało, wciąż przywiązane do łóżka, ochoczo ustępuje pod jego w większości ubranym ciałem, gdy jego usta pieszczą wrażliwe, uniesione piersi. Tak, to jest to. Chodź do domu, kochanie.

Tak bardzo cię kocham. Proszę, nigdy nie rezygnuj ze mnie, bez względu na to, jakim zboczeńcem jestem lub byłem. Znaczysz dla mnie więcej niż jakakolwiek dzikość, którą mogłem znaleźć gdzie indziej.

- O czym myślałeś, wysiadając pod tym ręcznikiem? – szepcze mi sugestywnie do ucha. Zanim mogę mu powiedzieć, że o niczym nie myślałam, obejmuje moje usta pojednawczymi pocałunkami. Sztywnieję, bojąc się, że znowu mnie wrobi. Odsuwa się trochę i nasze spojrzenia spotykają się łapczywie. „Wybaczam ci, Baby J.” Nic nigdy nie brzmiało tak pięknie jak te uzdrawiające słowa.

Jaki on ma seksowny głos. Co myślałaś, dziewczyno? – Tylko nie miej przede mną więcej tajemnic, dobrze? Oddychając z głęboką wdzięcznością, zamykam oczy i przygotowuję się, by w pełni się nim nacieszyć, nawet jeśli wątpię, czy kiedykolwiek spełnię tę warunkową prośbę. Jego ciepłe dłonie chwytają tył moich kolan, rozkładając je i unosząc, by umożliwić sobie wejście, a jego sztywny, nabrzmiały czubek pokazuje mi, jak bardzo mu się podobało to pismo, ponieważ sprawia, że ​​moje delikatne, wewnętrzne wargi muskają mnie męskim, śliskim dotykiem.

Zwykle ta część wymaga trochę walki, ale z jakiegoś powodu on wślizguje się od razu i jęczy z aprobatą, co podnosi i ustawia mój wskaźnik libido aż do czerwonej strefy. W odpowiedzi unoszę biodra w górę i zaciskam rękaw na jego ciele sekretnymi, żarłocznymi falami, pragnąc wyssać go w każdy możliwy sposób. – Włóż mi to do ust – oddycham pod zgrzytem jego szczęki. „Tam, gdzie jest, jest idealnie” — dyszy przez gorączkowe pocałunki.

Wezgłowie stuka przy każdym pociągnięciu sznurka, gdy nasze ciała miażdżą i rzucają się na wyższe poziomy zachwytu. „Rozwiąż mnie, Chris… żebym mógł dokończyć, proszę?” Jest głęboko i czuję błogość, a ja zaraz eksploduję… gdybym tylko mógł dosięgnąć tej pulsującej perły… „Jeszcze nie”, szepcze, „tym razem mam cię”. Jego palce poruszają się po moich punktach przyjemności z taką finezją, że zwielokrotnia moje pragnienie do poziomu prawie nie do zniesienia. „Sprawiasz, że… tak cholernie się podniecam” – sapię bezradnie, napinając liny, palcami u nóg napiętymi skierowanymi w dolne rogi łóżka. Dotyk staje się szorstki, a ja drżę na granicy uwolnienia.

Całuje moje usta z rezygnacją, a jego niewiarygodnie gruby kutas wytycza wykwintne ścieżki w poszukiwaniu satysfakcji. Jego przemieniony głos nagle warczy w moją skórę, zamrażając każdy mały włos na karku w miniaturowe łoże paznokci. „Dojdź dla mnie, ty brudna mała dziwko”, rozkazuje z okrutną nutą.

Moje oczy otwierają się i cały wiatr uchodzi ze mnie. Gdzie jest Chris?! „Szukasz swojego chłopaka? Odpierdala sobie życie” – drwi nieznajomy, wykonując nieprzyzwoite pchnięcia w rytm gardłowego rytmu „Haitian Divorce” i brutalnie zawładnąwszy moimi cyckami chciwymi łapami. „Otworzył własny profil, a panie zajmują go dość. Wiesz, jakie są pomysłowe. Zrozumie, jaką byłaś oziębłą suką”.

Panie? Nigdy więcej go nie zobaczę! Ból tnie postrzępioną ścieżkę w mojej tchawicy. nie mogę mówić „Podczas gdy mam twoją niepodzielną uwagę, wieść się rozeszła, że ​​wpędzasz przyjaciół w kłopoty przez jakąś wątpliwą grafikę ścienną. Oto, co dostajesz za próbę zakrycia swojej blokady twórczej obrazami, moja mała pieprzona zabawka”. Fala mdłości powraca dziesięciokrotnie.

„Ja nie-”. "Powołując się na ignorancję? Wiesz, że się nie umyje." Wjeżdża mocno, chrząka i uśmiecha się triumfalnie. „To więcej. Wszystkie historie, które prześlesz w przyszłości, zostaną umieszczone w kolejce do wyświetlenia poniżej najnowszej i jednocześnie”. Jego złośliwy chichot zmienia się w bełkotliwe: „rób, co ci mówię, i spraw, by mój kutas spuścił się, ty brudna, napalona dziwko”.

– Ty sadystyczny sukinsynu… – krzyczę wściekły. Ale nie słyszę ani słowa. Jak to możliwe? Krzyczę…. W tym momencie zawsze odzyskuję przytomność, zaplątana w pościel i zalana zimnym potem, oczy biegają po pokoju, aż spoczną na dobroczynnie zamkniętym laptopie lub, jeśli nie jestem sama, na niewinnej, okrytej kołdrą postaci mojego śpiącego chłopaka. Pewnego dnia obiecuję, że usunę ten cholerny profil.

Jednak nie dzisiaj..

Podobne historie

Premature Ejaculation Man

★★★★(< 5)
🕑 16 minuty Humor Historie 👁 8,633

W świecie, w którym Internet jest przepełniony dobrze wyposażonymi męskimi gwiazdami porno, które potrafią się pieprzyć przez wiele godzin, a kobiety na całym świecie oczekują orgazmu…

kontyntynuj Humor historia seksu

Przyprawa Imbirowa

★★★★(< 5)

Gdzie można znaleźć przyprawę na całe życie?…

🕑 33 minuty Humor Historie 👁 3,833

Jeśli czytasz go w innym miejscu, został skradziony. Legenda utrwala mityczną bajkę, która przedstawia bezczelnego piernika, który był magicznie animowany i który spędził życie, uciekając…

kontyntynuj Humor historia seksu

Peek-a-Boo, I-See-You

★★★★★ (< 5)

To był dla mnie typowy dzień, przynoszący radość światu.…

🕑 6 minuty Humor Historie 👁 3,084

Gdy szedłem w kierunku kawiarni, poczułem powiew wiatru, który podmuchał moją krótką, zwiewną spódnicę, czując się zdenerwowany, cały czujny. Czułam się dobrze na mojej nagiej cipce.…

kontyntynuj Humor historia seksu

Kategorie historii seksu

Chat