Witamy w świecie najbardziej bezużytecznego napalonego kosmicznego pirata, jaki kiedykolwiek żył.…
🕑 16 minuty minuty Humor HistorieJest rok 3462 i niestety ziemia umarła. To, co pozostało z jego populacji, rozprzestrzeniło się po niebiosach w poszukiwaniu nowego domu. Oczywiście, kiedy opuścili Ziemię, odkryli, że nie są sami we wszechświecie. Reszta czujących form życia właśnie ukrywała się przed niszczycielską, zacofaną rasą ludzką. Manipulowali obrazami i chronili Ziemię przed wiadomościami, które w przeciwnym razie dotarłyby do planety.
Powoli, na przestrzeni wieków, resztki rasy ludzkiej dołączyły do swoich obcych braci w Wielkim Cesarstwie Cesarskim. W czasach, gdy rozgrywa się ta historia, ludzi nie traktuje się nawet jak imigrantów czy mieszkańców drugiej kategorii, ale jakimś cudem udało im się poruszać w zgodzie ze wszystkimi innymi rasami, a nawet organizują retrospektywy wysoko w Imperium. Istniała niewielka grupa ludzi, którzy nie byli zbyt chętni do przyłączenia się do Imperium, oraz mała grupa izolacjonistów osiedliła się na małej planecie, próbując zachować swoją wersję człowieczeństwa. Inni ludzie zajęli się piractwem i plądrowaniem, kradnąc technologię i skarby swoim nowym przyjaciołom z kosmosu. Chciałem napisać historię o jednym z najbardziej niesławnych piratów, tym razem o kapitanie Jamesie Ricardo Ginoli, ale wtedy zadzwonił do mnie mój agent i powiedział, żebym zamiast tego napisał historię o jednym z jego potomków.
Na początku byłem zachwycony tym pomysłem, jego dzieci to fantastyczne postacie. W sumie dziwię się, że nikt wcześniej o nich nie napisał. Potem uderzył mnie bombą. Miałem pisać o jego trzecim synu, Neville'u.
Neville, szczerze mówiąc, nie był tak wielkim człowiekiem jak jego ojciec, wręcz ktoś określił go jako „pryszcza na tyłku ludzkości”, a także „najbardziej bezużytecznego człowieka, jaki kiedykolwiek został poczęty”. Nie było tak źle, jednym zręcznie (gra słów zamierzona) wywindował biznes pornograficzny na zupełnie nowy poziom. Porównywanie go do ojca było jak porównywanie złotej monety ze zużytą prezerwatywą, a zużyta prezerwatywa i tak byłaby bardziej użyteczna niż Neville. Więc pomyślałem, która historia. Przyszły mi do głowy tylko dwie godne uwagi: tę, w której rozbił się na statku cesarza, i tę, w której blob-potwór postanowił zrobić z niego swoją sukę.
Ale potem w moim mrocznym, zboczonym umyśle zaczął kiełkować pomysł – co z historią o niewolnicy seksualnej? To była przygoda, w którą wciągnął się biedny Nevil i choć tak naprawdę nie dotyczyła jego osoby, można ją było napisać z jego punktu widzenia (choć nie byłaby to najłatwiejsza do napisania historia). OK, najpierw potrzebujesz trochę tła. Ta historia opowiada o młodym mężczyźnie imieniem Neville Scrot. Kiedy dorósł, pragnął pójść w ślady ojca, ale przeznaczeniem Neville'a nie było bycie piratem czy kimkolwiek innym, z wyjątkiem włóczęgi.
Neville, czyli Scrotum, jak go nazywano, i tak będę go nazywał przez resztę tej historii, był czwartym nieślubnym dzieckiem kapitana Jamesa Ricardo Ginoli. Pozostała trójka stała się sławna na swój sposób. Najstarszy, Roberto, również był sławnym piratem, choć bardziej bał się go z powodu tego, kim był jego ojciec, niż jakichkolwiek jego wyczynów. Następna była jego córka Kari.
Była przemytniczką i złodziejką, naśladującą matkę. Była jedną z niewielu osób, które napadły na ojca, kradnąc skarb tuż pod jego nosem, ale to inna historia. Jego drugim synem był kapitan Cal Blight ze straży cesarskiej. W imieniu cesarza ścigał ojca i starsze rodzeństwo.
To opuszcza mosznę. Moszna był synem prostytutki, która niestety zmarła w wieku dwunastu lat na skutek czegoś bardzo paskudnego. Matka zawsze opowiadała mu o jego słynnym ojcu, a on, gdy dorastał, słyszał wiele historii. Kiedy skończył osiemnaście lat, odszukał ojca i poprosił o dołączenie do jego załogi.
Niestety, jego ojciec wkrótce dowiedział się, że Scrotum był okropnym piratem. Zemdlał na widok własnej krwi, ze względu na astmę nie mógł biegać, nie radził sobie z alkoholem. Podczas swojego pierwszego i jedynego nalotu Scrotum przypadkowo zastrzelił swojego ojca i kapitana.
Dodanie porażki do listy imponujących uderzeń Jamesa Ricardo Ginoli. To był naprawdę zły dzień! Nie tylko nie udało mu się zaimponować ojcu podczas nalotu, ale w drodze powrotnej na statek Scrotum miał atak astmy. Jeden z jego kolegów piratów zepchnął go z nasypu, gdy sapał i sapał.
Skończył najpierw ostrogą przeciwko długiemu marynowanemu kaktusowi. Krzyczał i dyszał tak mocno, że rozdarł struny głosowe, przez co jego głos stał się trwale piskliwy. W końcu został uratowany przez pierwszego oficera ojca, który rozważał pozostawienie go. Następnie Moszna spędził kilka następnych godzin w agonii, podczas gdy lekarz okrętowy leczył jego ojca i resztę grupy najeźdźców, po czym skupił swoją uwagę na nim. Wszyscy nieźle się uśmieli kosztem Moszny, gdy lekarz nie spieszył się z wyciąganiem długich kolców z worka na piłki.
W ten sposób zyskał przydomek Moszna. Jeden z piratów zażartował, że jedyną dobrą rzeczą, jaka wynikła z nalotu, było to, że Moszna nie mogła mieć dzieci. Ta uwaga nie spodobała się jego ojcu, ale w ciągu następnych kilku tygodni zaczął ponownie to rozważać i musiał się zgodzić. Moszna nie poradziła sobie z prawie każdym powierzonym mu zadaniem.
Zalał maszynownię radioaktywnym paliwem, wypuścił w przestrzeń kosmiczną kilka kontenerów pełnych łupów, a w wyniku incydentu z cateringiem zabił nawet kilku członków załogi. Od tego czasu nikt nie jadł jego potraw! Ojciec zdecydował się zapakować go na stację kosmiczną brata Dominika, mówiąc: „Nie każdy jest przeznaczony na sławnego pirata”. Te słowa nie dawały spokoju Scrotumowi i był zdeterminowany, aby udowodnić swojemu ojcu i wszechświatowi, że ma to, czego potrzeba. Trzy lata później Scrotum nadal mieszkał na stacji kosmicznej swojego wuja, która powstała w wyniku nieuczciwie zdobytej grabieży jego ojca.
Stacja ta była tętniącym życiem portem dla niezbyt uczciwych ludzi i innych gatunków ze znanej galaktyki. Jedynym powodem, dla którego Scrotum wciąż żył, było to, że piratom, przemytnikom i złodziejom korzystającym ze stacji dobrze było wiadomo, kim są ojciec i wujek Scrotuma. Moszna nadal była zdeterminowana, aby się wykazać, chociaż nie poczynił większych postępów.
Próbował dołączyć do załogi swojego starszego brata, ale Roberto nie miał czasu, aby Scrotum robił bolesny żart na temat utraty jaj i zastrzelenia kapitana. Moszna prawie się poddała, aż pewnego dnia pojawiła się paczka. Znalazł w nim list zaadresowany na jego temat do wuja.
Skoro go to dotyczyło, uznał, że lepiej będzie, jeśli to przeczyta. Kiedy czytał, jego oczy rozszerzyły się. Najwyraźniej jego ojciec postanowił przejść na emeryturę i zniknąć. Podzielił swój majątek na trzy części: jeden dla najstarszego syna, drugi dla córki i ostatnią trzecią dla wuja.
Jeśli chodzi o Scrotum, istniało zastrzeżenie, że będzie otrzymywał miesięczne kieszonkowe na zawsze. Ginola nie zapomniał także o swoim drugim synu, Gwardii Cesarskiej. Statek Ginoli pełen łupów i załoga zdezorientowanych piratów został mu podarowany w okolicznościach bazaru. Awansował i teraz żył szczęśliwie na Orionie Six z żoną i siedmiorgiem dzieci. Moszna zazdrościła swoim braciom i siostrze.
Wszystkie zakończyły się sukcesem. Jego starszy brat i siostra mieli kilka nakazów aresztowania. Moszna jako jedyna nie spełniła oczekiwań ojca. Czytając dalej, uśmiechnął się.
Ojciec zostawił mu mały statek. Stało się to domem Scrotuma, a jego wujek na polecenie brata co miesiąc uzupełniał go w żywność i paliwo. Podczas pierwszej podróży Scrotum rozbił statek. „Szczęście, że przeżyłeś” – powiedział jego wuj, po czym Scrotum został zmuszony do wzięcia lekcji pilotażu. W międzyczasie Dominic naprawił statek i zainstalował najnowocześniejszy system komputerowy z procedurami i kodami obejścia.
Jeśli więc komputer uzna, że to, co robi Scrotum, jest „niepotrzebnie ryzykowne”, sztuczna inteligencja statku przejmie kontrolę. Nie żeby Scrotum zdawał sobie z tego sprawę. Myślał, że jest świetnym pilotem unikającym centymetrów asteroid. Poza tym był bardzo dumny ze swoich manewrów uniku, gdy do niego strzelano, co zdarzyło się więcej niż kilka razy, gdy Scrotum potrafił bardzo szybko wkurzyć ludzi. Moszna nigdy nie będzie dobrym, ani nawet złym piratem.
Jego jedna próba zakończyła się więzieniem, ponieważ Scrotum nieświadomie próbował okraść policyjny wahadłowiec. Wuj wpłacił kaucję i kazał mu dalej eksplorować teren i udawać pirata, ale proszę, nie atakuj ani nie próbuj nikogo okraść. Nie byłby szczęśliwy, gdyby Scrotum zginął, chociaż zdawał sobie sprawę, że gdyby tak było, jego życie byłoby prawdopodobnie łatwiejsze.
Moszna zaczęła lepiej pić. Teraz mógł wypić cztery kufle i mimo to dotrzeć na swój statek. Niestety, nie radził sobie zbyt dobrze ze swoimi pieniędzmi. Jego miesięczne wynagrodzenie wystarczało zazwyczaj na kilka dni.
Zmarnowany na hazard i prostytutki, z których większość po prostu go okradła i zostawiła na oglądaniu porno. Jedną z niewielu rzeczy, którymi Scrotum mógł się pochwalić, było to, że miał jedną z najlepszych kolekcji porno w znanej galaktyce. Trzy miesiące temu postanowił podnieść poprzeczkę i całą swoją pensję wydał na używanego seks-bota o imieniu „Rita Madeira Cake”. Zainstalował oprogramowanie na komputerze, żeby podczas zabawy „nową zabawką” do niego przemawiało. Niestety nie stworzył osobnego dysku twardego, co spowodowało zmieszanie oprogramowania seks-bota z funkcjami komputera statku i połączenie się z sztuczną inteligencją.
Teraz nie tylko mówił do niego przez cały czas głosem seksownej kobiety, ale także rzucał seksualne aluzje i przysługi w najbardziej nieodpowiednich momentach. Rita została aktywowana głosem przez słowo „Madera”, ale jej poprzedni właściciel był nieco bardziej perwersyjny, niż myślał Scrotum. Szkoda, że nie pomyślał, żeby zapytać o bezpieczne słowo lub polecenie wyłączenia.
Ku swemu zdumieniu przez trzy dni był związany, sondowany, przywiązany, bawił się nim i rażony prądem. Ricie w końcu zabrakło mocy, pozostawiając bardzo obolałą i zmęczoną mosznę zastanawiającą się, jak wydostać się z tego bałaganu. Szczęśliwie, inny pirat o imieniu Wilk znalazł swój statek dryfujący. Po wejściu na pokład nieźle się uśmiał z kłopotliwej sytuacji Scrotuma, po czym zdecydował się zrobić mu zdjęcia całego związanego z Ritą, która wciąż jest do niego przyczepiona, i umieścił je bezpośrednio w sieci galaktycznej.
Wciąż się śmiejąc, Wilk ukradł cały wartościowy majątek Moszny, a także jego zapasy. Przed opuszczeniem statku spojrzał na wyczerpaną mosznę, ogłuszył go i odciął, w końcu zrobiło mu się go trochę żal. Kiedy Scrotum się obudził, jęknął żałośnie, ponieważ jego tyłek i sutki bolały bardzo.
Doczołgał się do kokpitu i wcisnął autopilota, który zabrał go z powrotem na stację kosmiczną. Seksbot został zamknięty w szafce wraz z robotem sprzątającym, a Scrotum przyrzekł sobie, że nigdy więcej nie powie tego słowa „Madera”. Usłyszawszy niektóre żałosne szczegóły, jego wujek zaprogramował w komputerze bezpieczną frazę: „Ślicznie, ślicznie, proszę, zabierz mnie do domu”, co oznaczało, że Moszna może teraz po prostu wypowiedzieć to zdanie, a komputer automatycznie uruchomi autopilota i przejmie kontrolę. wysłać z powrotem na stację. A więc oto Kapitan Neville Scrot i jego legendarne przygody.
Koniec. Och, chcesz wiedzieć o niewolnicy seksualnej? No to czytaj dalej, zaufaj mi, nie uwierzysz własnym oczom. Rozdział Kolejny zwykły poranek? Zaczęło się jak większość poranków, kiedy moszna obudziła się z kacem. Wczoraj wrócił na stację, aby odebrać swoje kieszonkowe i uzupełnić zapasy na statku.
Nie pamiętał zbyt wiele z ostatniej nocy i miał nadzieję, że nie przepuścił już wszystkich pieniędzy. Wuj zapełnił magazyn żywności zwykłym makaronem i pizzą, butelką whisky zgnilizny umysłu i setką większych puszek potrójnej mocy. To utrzymałoby go przy życiu, nawet gdyby wydał wszystkie pieniądze. Jego zasobniki z paliwem były już pełne, rdzeń silnika naładowany, a działo laserowe naprawione, ponieważ przeciążył je, strzelając w skały udając, że są to statki wroga.
Jego statek, SS Thrust, który sam nazwał, nie był duży ani szybki, ale miał kilka fajnych cech. Obrotowe krzesło w kokpicie obracało się bardzo szybko, a on miał najnowocześniejszego robota sprzątającego, który utrzymywał statek w czystości i każdego ranka ścielił mu łóżko. Pokoje gościnne i sala dyskotekowa były duże i mogły pomieścić porządne przyjęcie, chociaż on nigdy takiego nie urządzał. Ale toaleta była jego ulubioną, miała funkcję wycierania tyłka i monitor wbudowany w drzwi, dzięki czemu mógł tam siedzieć, oglądać porno i masturbować się tyle, ile chciał, podczas gdy komputer sterował. W drugiej połowie statku znajdowała się ładownia, szafka do sprzątania, kuchnia, sklep spożywczy, maszynownia i sala komputerowa.
Poza jedzeniem i piwem rzadko schodził na drugi pokład. „Nudne” – zwykł powtarzać, ilekroć musiał wejść do maszynowni, bo niewiele tam rozumiał. Moszna leżała tam przez chwilę. Nie było go w swoim łóżku. Nie było dla niego puszystego kocyka, miękkiej poduszki czy pluszowego misia, do którego mógłby się przytulić.
Powoli otworzył oczy. „Dzień dobry, seksowny mężczyzno, bestio” – powiedział komputer. „Dzień dobry Lilly, która jest godzina?” zapytał komputer „Jest 107 rano, chcesz, żebym possał ci kutasa?” – odpowiedziała Lilly.
„Gdybyś tylko mógł” – odpowiedział Scrotum. „Co jest w dzisiejszym harmonogramie, Lilly?” „Pan Mot chce zapłaty za lubrykant smakowy, który kupiłeś w zeszłym miesiącu, a twój wujek chce raz jeszcze rzucić statkowi. Robisz mi się mokry, kapitanie” – odpowiedziała Lilly seksownym głosem.
Moszna jęknęła. Odłożył dwie ostatnie inspekcje statku, nie chcąc, żeby wujek dowiedział się o Lilly i nie chciał rozmawiać z wujkiem, gdy ona mówiła o masowaniu jego jąder. Moszna powoli usiadła.
Ku jego przerażeniu, nadal był ubrany i znajdował się w kwaterze dla gości, przy włączonej dyskotece po wczorajszym wieczorze. „Musiałem zostać zarżnięty” – wymamrotał, zanim spojrzał na swoją ulubioną koszulę. Jego oczy zamrugały kilka razy.
Z przodu była dość duża plama krwi. Panika wypełniła jego zamglony umysł i nagle poczuł się słabo, gdy poklepywał się, upewniając się, że nie jest ranny, prawie dźgając się zakrwawionym nożem w dłoni. „Aaargh!” – krzyknął, wyrzucając go w powietrze.
Patrzył, jak spada, aż wylądował z ostrzem w dół, wbijając się w ciało nagiej martwej kobiety. „Aaaarrrgh!” Kobieta leżała na przodzie, z głową skierowaną w bok, odwróconą od moszny, w kałuży krwi. Powoli wstał i obszedł ciało kobiety, aż mógł zobaczyć jej twarz. „Wow, jest gorąca, a ten tyłek jest nie do przebicia” – pomyślał, pocierając swojego kutasa, sprawdzając, czy wczoraj wieczorem miał szczęście, wkrótce zdając sobie sprawę, że to było wysoce nieprawdopodobne.
Skupił się ponownie na kobiecie. Prawdopodobnie ważniejszy był fakt, że nie żyła. – Hm, Lilly? „Tak, mistrzu, jak mogę ci służyć” – odpowiedziała uwodzicielsko Lilly.
– Czy możesz mi powiedzieć, kto to jest? Scrotum zapytał wstydząc się, że wciąż wpatruje się w tyłek zmarłej kobiety z ręką w spodniach. „Te informacje nie są w tej chwili znane, seksowny mężczyzno. Czy chcesz, żebym ją zeskanował i umieścił jej skład genetyczny w galaktycznej sieci?” „Err, proszę” – odpowiedział Moszna. Drzwi się otworzyły, a do środka wleciał mały dron skanujący i zawisł nad nieruchomą postacią.
Wypłynęło z niej kilka wiązek światła, pokrywając ją od stóp do głów. Moszna wyglądała jak wielka ważka. „Co to jest?” – zapytał, gdy wylądował na martwej kobiecie. „To dron skanujący pierwszego poziomu. Został zaprojektowany do szczegółowych skanów i zbierania informacji, seksowny tyłeczku”.
Moszna pochyliła się do przodu, patrząc ze zdumieniem na drona. Wyglądało to na ogromny błąd. Już miał go szturchnąć, gdy wgryzł się w zwłoki, przez co Moszna odskoczyła do tyłu ze zdziwienia.
„Co to do cholery teraz robi? Je?” „Uzyskano próbkę genetyczną… przeskanowano internet” – odpowiedziała Lilly, która nie brzmiała już seksownie. – Co się stało z twoim głosem, Lilly? „Po podłączeniu do internetowej sekcji rozpoznawania biologicznego moje podstawowe funkcje zostają zresetowane. Kontaktuję się z lokalnymi organami ścigania”. „Co! Nie… nie, nie, nie, nie!” Moszna krzyknęła: „Odłącz, odłącz!” „Połączenie zerwane, sexy, hee” – odpowiedziała Lilly, brzmiąc jak dawniej.
– Eee, dowiedziałeś się, kim ona była? – zapytała Moszna. „Nie, ale skontaktowano się z lokalną strażą w związku z pytaniem o zmarłą kobietę, chłopcze” – odpowiedziała Lilly. „O kurwa!” Moszna jęknęła. Wiedział, że ma kłopoty.
Może nie był najmądrzejszy, ale miał świadomość, że jego odciski palców będą na całym nożu wbitym w plecy nagiej kobiety. Nie wiedział, kim ona była, ale była na jego statku, a jej krew była na jego koszuli. Doszła też kwestia stu gigaton nielegalnej porno przechowywanej na jego komputerze.
„O kurwa!” on powtórzył. – Czy może być jeszcze gorzej? „Wiadomość od wujka, kochanie” – oznajmiła nagle Lilly, gdy włączył się komunikator. – Scrot, tam jesteś? Będę na dole za pięć minut, chcę z tobą porozmawiać o Lilly i stanie statku. „O kurwa!” Moszna powtórzyła, gdy zwiesił głowę. Rozdział..
W świecie, w którym Internet jest przepełniony dobrze wyposażonymi męskimi gwiazdami porno, które potrafią się pieprzyć przez wiele godzin, a kobiety na całym świecie oczekują orgazmu…
kontyntynuj Humor historia seksuGdzie można znaleźć przyprawę na całe życie?…
🕑 33 minuty Humor Historie 👁 3,833Jeśli czytasz go w innym miejscu, został skradziony. Legenda utrwala mityczną bajkę, która przedstawia bezczelnego piernika, który był magicznie animowany i który spędził życie, uciekając…
kontyntynuj Humor historia seksuTo był dla mnie typowy dzień, przynoszący radość światu.…
🕑 6 minuty Humor Historie 👁 3,084Gdy szedłem w kierunku kawiarni, poczułem powiew wiatru, który podmuchał moją krótką, zwiewną spódnicę, czując się zdenerwowany, cały czujny. Czułam się dobrze na mojej nagiej cipce.…
kontyntynuj Humor historia seksu