W Edenie

★★★★★ (< 5)

Miłośnicy samotnych wakacji w rajskim miejscu…

🕑 19 minuty minuty Historie miłosne Historie

Robert i Juliana byli już na Malediwach od tygodnia. Zarezerwował wycieczkę, ponieważ wiedział, jak wyczerpana była ostatnio Juliana. Oboje od miesięcy byli pod presją projektów, terminów i dbania o zadowolenie klientów z ich pracy. Nadszedł czas na przerwę, zanim którykolwiek z nich się wypali.

Zwykle spędzali wakacje w Europie, ale były to wakacje o wiele bardziej aktywne. Potrzebna była całkowita ucieczka. Wyspy były oszałamiające, położone na Oceanie Indyjskim; były odizolowane, pogodne, gorące i piękne.

Przez pierwszy tydzień jedli albo w restauracji ośrodka, albo przez resztę czasu jedli jedzenie dostarczane do ich chatki na plaży. W rzeczywistości był to luksusowy, samodzielny apartament, położony na plaży nieruchomego, krystalicznie czystego oceanu - bynajmniej nie chata. Zamówili jedzenie z obszernego menu. Został dostarczony i odłożony dla nich, jak gdyby, gdy tylko wyszli na spacer po plaży lub poopalać się.

W ciągu dnia zauważyli inne pary, ale znajdowali się na tyle daleko, aby nie naruszyć samotności, której Robert i Juliana pragnęli na te wakacje. Robert dał przewoźnikowi duży napiwek. Zabrał ich na bezludną wyspę, gdzie ośrodek wzniósł luksusową chatę. Jedną z zalet ośrodka było to, że goście mogli nocować w w pełni wyposażonym mieszkaniu, tak aby nikt inny ich nie widział ani nie mógł im przeszkadzać.

Był telefon z bezpośrednim połączeniem do ośrodka, gdyby napotkali trudności, ale poza tym panowała absolutna izolacja. Gdy tylko wioślarz zniknął z pola widzenia, Robert wyciągnął Julianę na plażę, pocałował ją głęboko i zaczął zdejmować ubranie. Wyjął krem ​​z filtrem, który jej przyniósł, a kiedy była zupełnie naga, obficie nałożył go na jej jasną skórę. Opalała się w ciągu tygodnia, ale musiała uważać na słońce.

„Teraz pozbędziemy się białych kawałków” - powiedział z uśmiechem. Spojrzała na niego i odwzajemniła uśmiech, po czym delikatnie go pocałowała, zanim również zdjęła jego ubranie. Robert miał oliwkową cerę i nigdy nie potrzebował kremu do opalania. Opalał się dość łatwo i nigdy się nie palił. Podniósł ich ubrania i na wpół wyprostowany, ruszył w kierunku chaty.

Juliana była obok niego, trzymając go za rękę i obserwując scenę. Choć była dziewczyną z miasta i kochała to, co mieli do zaoferowania, to był raj. Nie pamiętała, kiedy ostatni raz była na dworze, tak nago, i patrząc na Roberta, który był już podniecony, wiedziała, że ​​to miejsce ma podobny wpływ na nich obu. Był całkowicie z dala od świata zewnętrznego i wszystkich w nim, tylko ich dwojga, którzy mieli czas i wolność, by całkowicie sobie pozwolić.

Warto było tu dotrzeć, pomyślała Juliana i uśmiechnęła się. Po ułożeniu jej ubrania na łóżku w domku Robert wszedł do w pełni wyposażonej kuchni. Z satysfakcją zauważył, że w ośrodku była lodówka na wino wypełniona po brzegi różnymi odcieniami czerwieni i bieli. W lodówce był szampan, aw zamrażarce butelka wódki. Wybrał butelkę włoskiego Pinot Grigio.

Szybko zlokalizował szklanki i nalał sobie i Julianie dużego lodowatego napoju. Na lodzie czekał na nich talerz świeżych owoców tropikalnych. Wyszedł na zewnątrz i zastał ją odkurzającą duży podwójny hamak. Patrzył na krzywiznę jej pośladków, gdy odkurzyła i stwierdził, że jego podniecenie jest coraz większe. Odstawił kieliszek i cicho podszedł za nią.

Sięgnął przed nią ze szklanką i przyłożył ją do jej sutka. Instynktownie cofnęła się o krok na jego sztywniejącego penisa. Zaśmiała się i wzięła szklankę, odwróciła się i delikatnie go pociągnęła. Podniosła szklankę do ust, wzięła długi kęs, po czym pociągnęła Roberta do pocałunku. Kiedy go pocałowała, przeniosła trochę lodowatego płynu do jego ust, rozlewając dużą część na jego klatkę piersiową.

Zaskoczył go nagły chłód, który wywołał jej głośny śmiech. Jej ręka powędrowała do jego penisa i delikatnie pogłaskała go do pełnej twardości. Kochał jej dotyk i zawsze na niego reagował, tak jak ona uwielbiała go dotykać.

Nawet w tym czasie i miejscu, gdzie nic się nie rozpraszało, wciąż nie mogli się nawzajem nacieszyć. W pierwszym tygodniu kochali się wiele razy dziennie, jedli i pili, spędzali czas w wodzie i od czasu do czasu spali. To była błogość, karmiąc każdy apetyt, zwłaszcza wiedząc, że nie ma zegara do oglądania, nie ma klientów, z którymi można by sobie poradzić; po prostu zadowalając siebie nawzajem. Robert pozwolił Julianie przejąć teraz inicjatywę, co podnieciło go, by kochać się z miłością swojego życia.

Jego kutas pulsował w jej dłoni, kiedy go głęboko całowała. Odepchnęła go tak, że spoczywał na hamaku, a potem opadł na kolana, wzięła do ust więcej lodowatego wina i wylała go na głowę jego penisa. Znowu sapnął, gdy jej język oblizał się wokół jego głowy, zanim wzięła głębokie polizanie w górę iw dół jego usztywnionego trzonu. Następnie delikatnie wsunęła go do gardła tak głęboko, jak tylko mogła, nie krztusząc się. Czuła, jak jego ręce wbijają się w jej włosy, gdy zaczął delikatnie w nią wsuwać i wysuwać.

Czuł chłodne wino, ciepło jej ust, jej języka i ust wokół jego penisa, okrążając go niżej na jego trzonie z każdym pchnięciem. Wchodzenie i wychodzenie, ssanie go, a następnie zatrzymywanie, całowanie i lizanie jego trzonu i jego jąder, zanim wznowi ciśnienie wokół niego, głęboko w jej ustach. Juliana usłyszała jego ciche jęki, gdy jego członek poruszał się w jej ustach szybciej. Spojrzała mu w oczy, dając mu znać, że powinien tam przyjść.

Dziś był na to czas i więcej orgazmów w innych erogennych miejscach. Robert poczuł, jak jego jądra zaciskają się i wiedział, że zaraz przyjdzie. Mruknął: „O Boże. Kochanie, jest tak dobrze”, kiedy zaczęła pompować jego trzon, podczas gdy jej język kontynuował swoją misję. Nagle sięgnęła za siebie i delikatnie włożyła palec do jego odbytu.

To było za wiele dla Roberta. Zagubiony w niesamowitym odczuciu wypuścił kilka strumieni gorącego, kremowego nasienia do jej ust i gardła. Juliana przełknęła tyle, ile mogła, a potem nadal z nim głęboko w ustach, nadal lizała i ssała jego wytryskującego członka.

Wciąż pchał głęboko, mimo że jego orgazm minął i wiedział, że nie wróci do stanu wiotkiego, kiedy to robiła. Spoglądając na nią, zobaczył jej oczy wpatrzone w jego uważnie i poczuł, jak przepływa przez niego prąd. Wiedziała dokładnie, co robi.

Jej język nadal pracował, a nawet z niewielkimi kroplami jego nasienia wypływającymi z kącika jej ust, wiedział, że musi ją teraz mieć. Robert był tak podekscytowany, że nie trzeba było czekać. Jego kutas wciąż był twardy, pełny dla niej i chciał więcej. Podniósł ją z kolan, całując ją głęboko, smakując siebie w jej ustach.

Zdecydował, że jego smak nie jest tak słodki jak jej, ale później poszuka dowodów na to. Na razie chciał być w niej. Objął ją, pozwalając swoim dłoniom poruszać się po całym jej ciele, pieszcząc ją wszędzie, czując jej jedwabistą skórę, ciężar jej piersi w swoich dłoniach, gdy całował je po całej powierzchni, ssąc jej miękkie różowe sutki. Jedna ręka opadła niżej, bawiąc się między jej nogami i odkryła, że ​​to, co właśnie zrobiła, również ją podnieciło. Juliana była gorąca i mokra w dole, gotowa na niego teraz.

Podniósł ją na siebie, pozwalając jej usiąść na nim okrakiem i powoli opuścić się, by wbić się w jego penisa, który znów był w pełni wyprostowany. Robert zadumał się, że nawet po dwudziestce nie przypominał sobie, żeby czas regeneracji był prawie zerowy. Takie było jego pragnienie Juliany. Jego wytrzymałość i zdolność do pracy z nią i dla niej wydawały się graniczyć z priapizmem.

Działo się to nie tylko w jej obecności. Jej głos w telefonie w ciągu dnia w pracy, a nawet widok jej imienia w przychodzącej wiadomości e-mail lub SMS-ie spowodował, że jego kutas drgnął i zesztywniał. Wyglądało to tak, jakby ta piękna, inteligentna, kochająca i tak, wyzywająca kobieta rzuciła na niego zaklęcie. Nigdy nie chciał, aby zaklęcie zostało złamane. Juliana spojrzała na Roberta, gdy na nim jechała.

Hamak zapewniał prawie cały ruch potrzebny do powolnego, leniwego kochania się. Uwielbiała to uczucie całkowitego opuszczenia. Wyobraź sobie, że jesteś nagi w szczerym polu w środku dnia i pieprzysz się na świeżym powietrzu, pomyślała. Kochała tego mężczyznę, który niespodziewanie pojawił się w jej życiu i uczynił siebie jej kochankiem, przyjacielem, partnerem, jej obrońcą, wszystkim.

Juliana uważała się za dość wyrafinowaną, ale Robert zabrał ją do nowych miejsc seksualnych, przełamując bariery i pozwalając jej całkowicie uwolnić się od niego. Zabawne, jak jego czuła miłość dała jej w zamian to samo, ale także bezmyślny seks, jakiego nigdy nie zaznała. Poruszała biodrami w rytm jego, gdy jego kutas sięgał coraz głębiej w nią, ich tempo powoli wzrastało, gdy zbliżała się do orgazmu. Robert siedział z nią na kolanach i był w stanie ją namiętnie pocałować, gdy ją pieprzył, pieszcząc jej piersi, poruszając rękami na jej plecach, przyjmując ją wszystkimi zmysłami. A potem, wraz ze zmianą w jej oddechu i tymi cichymi jękami, które znał tak dobrze, wiedział, że tam jest i zepchnął ją z krawędzi.

Spotkał jej spazmy z własnymi i wypełnił ją w środku, tak jak wcześniej miał jej usta, co było niemożliwe, jeszcze większą ilością spermy. Trzęsła się w jego ramionach, gdy ich punkty kulminacyjne ustąpiły, a on trzymał ją blisko, wyciągając się z nią na całej długości hamaka. Chłodziła ich morska bryza, gdy leżeli bardzo nieruchomo, ich kończyny splątane razem, zmęczone.

Leżeli tak przez kilka minut, zanim oboje zasnęli, obejmując się ramionami w cieniu. Kiedy się obudzili, zdali sobie sprawę, że minęło kilka godzin i robiło się ciemno. Zamiast wchodzić, leżeli tak, jak obserwując gwiazdy na niebie o północy. Robert wstał pierwszy i oznajmił, że będzie gotował.

Juliana została w hamaku przez dobre dwadzieścia minut, po prostu wpatrując się w niebiosa z poczuciem zadowolenia, w przeciwieństwie do wszystkiego, co czuła od dłuższego czasu. Robert wrócił z kebabem z kurczaka i krewetkami marynowanymi w sosie imbirowo-sojowym. Poprowadził ją na werandę domku i oboje usiedli na stole tam przycupniętym i jedli łapczywie. Nalał im też kolejny kieliszek schłodzonego wina z Pinot Grigio, który otworzył wcześniej. Podczas posiłku rozmawiali, śmiali się i ciągle znajdowali wymówkę, by dotknąć się nad stołem.

Oboje uprzątnęli naczynia i kiedy Juliana nalała im więcej wina, Robert włączył prysznic. Poprowadził w nim Julianę i po naniesieniu obfitej ilości mydła na dostarczone gąbki delikatnie zaczął ją myć. Dokładnie wyczyścił jej ciało, całując ją wszędzie, kiedy to robił. Wiedział, że podnieciło ją to, ale kontynuował mimo wszystko i zakończył swój rytuał. Potem zrobił to samo, na co patrzyła Juliana, siedząca z boku wanny.

Kiedy skończył, wytarł ich obu. Wziął Julianę w ramiona i zaniósł ją do sypialni. Położył ją na łóżku i poszedł odebrać jej drinka, ale kiedy wrócił, zastał ją głęboko śpiącą.

Uśmiechając się do siebie, skończył sprzątać i usiadł na końcu łóżka, patrząc przez chwilę, jak śpi, zanim pocałował ją w czoło. Potem cicho wszedł obok niej i sam zapadł w głęboki sen. Robert obudził się w piękny poranek i spojrzał na swojego kochanka obok siebie.

Wciąż mocno spała, z pogodnym uśmiechem na twarzy. Wstał i wyszedł na zewnątrz, wciąż zupełnie nagi. Morze było nadal tak spokojne i czyste, jak przez cały tydzień. Zanurkował i spędził około dwudziestu minut ciężko pływając, aby uruchomić płuca, po czym wrócił na brzeg i skierował się do kabiny.

Sprawdził Julianę, stwierdzając, że wciąż śpi, ale teraz jest nago na kołdrze. Nalał do dwóch dużych szklanek świeżego soku pomarańczowego i zaczął przygotowywać śniadanie. Gotował bekon, kiełbaski i jajka, ponieważ myślał, że przy ćwiczeniach, które otrzymywali, potrzebują poważnego białka. Były tropikalne owoce i wspaniałe bułeczki z bułeczkami i rogalikami od francuskiego piekarza z ośrodka. Zaparzył duży dzbanek kawy i zostawił śniadanie w piekarniku na najniższym ustawieniu, aby było gotowe i czekało, aż Juliana się obudzi.

Wrócił do sypialni i zobaczył jej nagie ciało, musiał się schylić, żeby ją pocałować. Wypuściła ciche westchnienie przez sen i nieznacznie zmieniając pozycję, rozchyliła nogi. Robert patrzył z uwielbieniem na prawdziwą Wenus przed sobą. Wziął jedną z poduszek, na których spał, i upewniając się, że jej nie obudził, podniósł jej nogi i położył pod nią poduszkę.

Następnie upadł na kolana i zbliżył twarz do jej kopca. Wyciągnął się do przodu, wyciągnął język i polizał ją szeroko od dołu do góry jej ust. Jęknęła lekko, a on delikatnie zaczął ją tam całować. Usłyszał, jak zaczęła się poruszać, i poczuł, jak zaczęła się pojawiać poranna rosa.

Jego palce delikatnie rozchyliły jej fałdy, a jego język bardzo powoli ją penetrował. Znowu usłyszał jej jęk i poczuł, jak jej dłonie kładą się z tyłu jego ogolonej głowy. Otworzyła szerzej nogi i Robert uznał to za znak, że chce, żeby przyspieszył. Uniósł jej nogi na swoje ramiona i całkowicie pochłonął jej wzgórek swoimi ustami.

Kiedy łapczywie pociągnął językiem jej aksamitne fałdy, jego ręka powędrowała do jej łechtaczki, a jego palce wyciągnęły jej pączek. Drażnił ją, obracając ją między palcami, a jego język zanurkował szybciej i głębiej. Juliana zaczęła się wić pod nim i poczuł, że jej soki zaczęły swobodnie płynąć. - Och, kochanie - szepnęła, gdy poczuł smak jej rozpoczęcia. Wysunął język tak daleko, jak tylko mógł, zanim odwzajemnił się wczorajszą przysługą i delikatnie włożył mały palec do jej ciasnego odbytu.

To sprawiło, że jej orgazm wzrósł, tak jak jego. Weszła bardzo gwałtownie w jego usta i rozlała swoje soki na jego twarz. Ledwie miał czas, by je otoczyć, gdy płynęły.

Dzień wcześniej miał rację. Smakowała słodko. Następnie całował się przez około pięć minut, po czym położył ją na plecach na łóżku, a następnie pocałował jej ciało do oczekujących ust. - Dzień dobry, kochanie - powiedział.

Podał jej sok pomarańczowy, a gdy zaczęła go pić, schylił się, pocałował ją w czoło i poszedł do łazienki, żeby umyć twarz przed jedzeniem. Weszła do kuchni pięć minut później, kiedy on stawiał naczynia, z kochającym uśmiechem na twarzy. „Uwielbiam to tutaj”, powiedziała, siadając, „I kocham cię”. Zjadła śniadanie z zapałem. Robert zawsze zadziwiał, jak zawsze atakowała swoje jedzenie, jakby to była najlepsza rzecz, jaką zjadła.

Juliana czerpała przyjemność ze wszystkiego, co życie ma do zaoferowania, i nauczyła go tego samego. „Mamy cztery godziny do odebrania nas przez przewoźnika”, powiedział, „I ja też cię kocham”. - Mam nadzieję, że podobało ci się oba śniadania, kochanie - drażniła się Juliana z krzywym uśmiechem. - Najważniejszy posiłek dnia, kochanie - zażartował z uśmiechem. „Co powiesz na spacer po plaży i kąpiel?” Juliana uśmiechnęła się i wstała od stołu.

Spojrzała przez ramię i powiedziała „Chodź” tonem, który wskazywał, że ma coś na myśli. - Złap mnie, jeśli potrafisz - dodała, wiedząc dobrze, że nawet w zły dzień Robert może ją wyprzedzić, więc wymknęła się drzwiami na plażę. Poszedł za nią i bez większego wysiłku dogonił ją, chwytając ją i grożąc, że wrzuci ją do wody, gdy chichotała i protestowała. Upadli na piasek w swoich ramionach dokładnie w miejscu, gdzie fale stykały się z brzegiem. Robert zorientował się, dokąd to zmierza, ponieważ spędzali czas na oglądaniu starych, klasycznych filmów w telewizji.

To było jak kultowa scena w „Stąd do wieczności”, w której Burt Lancaster kochał się z Deborah Kerr nad oceanem. W swoim czasie bardzo pikantny. Robert trzymał ją i całował głęboko, gdy woda je obmywała. Odwieczny cykl oceanu był bardzo podobny do ich miłości i pragnienia, odpływający i płynący w czasie, zawsze potężny i bez końca. Obejmowali się i całowali, a ich podniecenie rosło, a Robert rozchylił jej uda, by wejść w nią swoim jeszcze raz sztywnym penisem.

W rzeczywistości było to mniej romantyczne niż na ekranie, gdzie schadzka nie została pokazana w całości, a aktorzy byli w kostiumach kąpielowych. To wystarczyło, żeby być skandalicznym. Kochanie się w piasku było niewygodne, kiedy był cały piasek i wchodzenie w miejsca, w których nie powinno być. Jak dobrze, były to szorstkie i porysowane delikatne obszary.

Oboje rozpłynęli się ze śmiechu, kiedy nie udało im się odtworzyć sceny i zdali sobie sprawę, że to nie zadziałało. Robert podał Julianie rękę, by pomóc jej wstać i poprowadził ją do morza, aby zmyła piasek. Kiedy woda osiągnęła wysokość tuż poniżej piersi Juliany, oboje zatrzymali się i odwrócili do siebie.

Dłoń Roberta weszła prosto między nogi Juliany i otworzył ją palcami. Ze swojej strony owinęła dłoń wokół już nabrzmiałego kutasa Roberta i zaczęła go delikatnie pompować. Pocałował ją z niesamowitą pasją, czując, jak jej język walczy z jego językiem, po czym włożył w nią dwa palce i zaczął ją zamrażać. Ich prędkość wzrosła, a ich oddech stał się coraz cięższy. Kupił usta do jej piersi i łapczywie ssał jej sutki, gdy jego ręce powędrowały do ​​jej pośladków, unosząc ją.

Jej nogi otaczały teraz jego biodra. Ustawił się przy jej wejściu i powoli wszedł do środka, wokół nich wirował ciepły ocean. Z łatwością opadła na jego trzon i trzymając ją wciąż w górze, zaczął wykonywać małe pchnięcia, które pozwoliły mu dosięgnąć jej samego rdzenia. Przylgnęła do niego, gdy jego pchnięcia stawały się dłuższe i głębsze. Tym razem nie uprawiał delikatnej miłości, pieprzył ją z wściekłością, która wydawała się nie na miejscu w spokoju otoczenia, ale pasowała do intensywności jego uczuć do niej.

Wycofał się i odwrócił ją. Po rozchyleniu jej nóg palcami, skierował się z powrotem do niej, ale od tyłu. Juliana uwielbiała to podejście, ponieważ w ten sposób mogła lepiej dyktować kąt i intensywność.

Odepchnęła się na niego, jej ręce sięgnęły do ​​tyłu i znalazły jego. Jego prędkość wciąż rosła i wiedziała, że ​​nie mieli zbyt wiele czasu, zanim oboje przybyli. Coraz szybciej ją ujeżdżał, używając jej rąk do kontrolowania głębokości.

Odciągnął ją do tyłu, położył ręce na jej brzuchu i dalej w nią wjeżdżał. Całując jej kark, gdy pchnął, zdał sobie sprawę, że zaraz przyjdzie. Szedł niestrudzenie, aż usłyszał cichy jęk wydobywający się z jej ust, który zawsze sygnalizował jej przybycie. Nie mógł nic więcej zrobić, słysząc ten dźwięk - zawsze był dla niego wyzwalaczem. Opróżnił swoje nasienie głęboko w niej, jęcząc ochryple, gdy to robił.

Wycofała się i odwróciła, całując go w usta. - Co za doskonały koniec naszej wspaniałej izolacji - szepnęła. Wzięła go za rękę i poprowadziła z powrotem na brzeg, gdzie oboje wzięli prysznic i ubrali się, czekając na podróż z tego nowego Edenu. Robert otworzył butelkę szampana i siedzieli w milczeniu na werandzie, popijając ją, wypatrując na horyzoncie łodzi, która zabierze ich z powrotem na pozostałe dni w ośrodku.

Słowa wydawały się niepotrzebne. Oboje wiedzieli, że ten czas w tym miejscu będzie cennym wspomnieniem z ich wspólnego życia.

Podobne historie

Prezent na rocznicę ślubu.

★★★★★ (< 5)

W trzecią rocznicę ślubu Alice jest zaskoczona, gdy pan F. dzwoni do niej na spotkanie.…

🕑 11 minuty Historie miłosne Historie 👁 1,616

Alice Reynolds odebrała telefon w połowie swojej prezentacji. Prowadziła interaktywny dyskurs na temat nowego produktu farmaceutycznego. To był jej mąż, Mac. Przeprosiła przed panelem…

kontyntynuj Historie miłosne historia seksu

Paryska niespodzianka - część trzecia

★★★★(< 5)

Robert i Juliana lubią Paryż i grę kontrolną.…

🕑 33 minuty Historie miłosne Historie 👁 1,438

Robert i Juliana już po pierwszym dniu w Paryżu i wspaniałej kolacji obejmowali się windą w drodze do swojego apartamentu. Ten dzień był bardziej niż ekscytujący, ponieważ zawarł umowę z…

kontyntynuj Historie miłosne historia seksu

Wziąć ślub

★★★★(< 5)
🕑 6 minuty Historie miłosne Historie 👁 1,291

Zacznijmy od informacji o mnie. Jestem trzydziestokilkuletnią rozwiedzioną kobietą. Niektórzy nazywają mnie piękną, inni nie. Mam bogate kasztanowe włosy i przeszywające zielone oczy. Nie…

kontyntynuj Historie miłosne historia seksu

Kategorie historii seksu

Chat