Spanie z wrogiem (historia miłosna)

★★★★(< 5)

Rozdział 2 w mojej próbie przekształcenia uzdrawiania seksualnego w powieść... siódme opowiadanie...…

🕑 30 minuty minuty Historie miłosne Historie

Niepowodzenie. Są pewne wydarzenia w życiu człowieka, które wydają się pożerać jego duszę. Wydarzenia, które z biegiem czasu wyryją się na nas nieusuwalnie, jak zmarszczki, które tworzą się na naszych twarzach w miarę upływu lat. Choć mniej widoczne gołym okiem, one również okradają nas z naszej młodości, a wraz z nią naszych młodzieńczych aspiracji, które kiedyś były nam tak drogie. Pierwszym takim wydarzeniem, jakie pamiętam, jest fiasko mojego pierwszego małżeństwa.

Ze wszystkich rzeczy, na które byłem przygotowany w życiu, porażka nie była jedną z nich. To nigdy nie było możliwe. Moją pierwszą reakcją była chęć ucieczki i ukrycia, coś, czego nigdy wcześniej nie czułam. Trzymałem się bardziej dla siebie, rzadko rozmawiając z przyjaciółmi i rodziną.

Po raz pierwszy w życiu wycofałem się do wewnątrz, pławiąc się we własnych wątpliwościach. Ból i gniew, które tkwiłem w sobie, były czymś, czego nie potrafiłem wyrazić. Może dlatego, że tak naprawdę nigdy mnie nie nauczono.

A może było to jakieś podświadome pobożne życzenie z mojej strony, że nikt nigdy nie odkryje poziomu bólu i wstydu, który nosiłem głęboko w sobie. Wyobraź sobie mnie, dzieciaka, który kiedyś bawił się w centrum uwagi jako gwiazda sportowca w liceum, unikając innych ludzi jak zaraza. To była część mnie, której nigdy nie znałem.

Część mnie, której żałowałam, że nie muszę spotykać. Niedługo po rozstaniu się z Debbie przeprowadziłem się do dość skromnej kawalerki w małym mieście po drugiej stronie granicy w New Jersey. Powiedziałem sobie, że powinienem postarać się wrócić na scenę randkową i pomyślałem, że przeprowadzka do bardziej miejskiego obszaru może być plusem. A może w głębi duszy miałam nadzieję, że jakoś uda mi się zatracić w tłumie.

Jedną rzeczą, którą zrobiłem, było większe zaangażowanie się w moją pracę. Wydawało mi się, że daje mi to pewną pociechę. Mój stary przyjaciel z czasów liceum znalazł mi pracę w firmie geodezyjnej. To była zmiana tempa, której wtedy bardzo potrzebowałem, a praca sprawiała mi przyjemność.

Wynagrodzenie było całkiem przyzwoite, a ja zawsze lubiłem spędzać czas na świeżym powietrzu, więc wydawało się, że pod tym względem wszystko idzie stosunkowo dobrze. Bycie na zewnątrz w ciągu dnia było czymś, co naprawdę docenię, zwłaszcza latem. Poza tym, że praca jest wystarczająco przyjemna, dobrze dogaduję się również ze współpracownikami. W większości byli to zwykli faceci, którzy, jak mówią, lubili ciężko pracować i ciężej bawić.

Ponieważ zwykle codziennie wysyłano nas do innego miejsca pracy, byliśmy wolni od czujnego oka szefa. Nie było niczym niezwykłym, że piwo zaczęło płynąć przed końcem dnia pracy. Zwykle kończyliśmy w lokalnym barze po zakończeniu pracy i zacząłem bardzo lubić koleżeństwo innych chłopaków, rozmowy rzadko były znacznie głębsze niż dyskusja na temat sportowych programów telewizyjnych z poprzednich nocy. Nasz szef Mike czasami spotykał się z nami w barze po pracy. Będzie to dla niego również okazja do oceny wydarzeń dnia.

Mike był tylko kilka lat starszy ode mnie i założył firmę po pobycie w wojsku. Ta firma była jego dzieckiem i zrobiłby wszystko, żeby to zadziałało. Czasami miał na tym punkcie obsesję, ale jego upór był bez wątpienia kluczem do jego sukcesu. Jego wysiłki często przynosiły wymierne rezultaty, a on miał wizję i wytrwałość, które przysporzyły mu szacunku.

Choć ogólnie był sympatyczny, czasami potrafił być bezwzględny wobec podwładnych. Jego własne kompetencje i szybkie myślenie uczyniły go typem osoby, której nie miałeś nic przeciwko podążaniu. Łatwo można było sobie wyobrazić, jak w czasach swojej armii prowadził swoją eskadrę do bitwy. Mike był także zapalonym rybakiem i posiadał własną łódź. W miesiącach letnich zabierał chłopaków na wyprawy wędkarskie w weekendy, kiedy była ładna pogoda.

Alkoholu zawsze było pod dostatkiem, a samo łowienie ryb zawsze było na drugim miejscu po piciu. Wydawało się, że nikomu to nie przeszkadza, łącznie ze mną. Było kilka takich tak zwanych wypraw wędkarskich tego pierwszego lata, kiedy pracowałem dla Mike'a. W tym czasie coraz więcej wkładałem w swoją pracę.

Moje wysiłki nie pozostały niezauważone. Wkrótce awansowałem i zostałem asystentem Mike'a. Ze względu na ilość czasu, jaki spędziliśmy razem, zostaliśmy dobrymi przyjaciółmi.

W rezultacie Mike zaczął zapraszać mnie samą wśród swoich pracowników na żeglowanie z nim. Miał szczęście, że posiadał dwumasztowy jacht żaglowy o długości 40 stóp, zbudowany z mahoniu z pokładami z drewna tekowego. To było bardzo piękne rzemiosło. Krajobraz również był zawsze piękny i podobnie jak podczas wypraw wędkarskich, zawsze było mnóstwo jedzenia i picia.

Czego tu nie lubić? Jeden taki wypad dość dobrze pamiętam. Mój szef zaprosił mnie na żeglarstwo i przywiózł ze sobą swoją dziewczynę Nancy. Nigdy wcześniej nie spotkałem Nancy, ale z pewnością wiedziałem o jej istnieniu.

Byli razem od jakiegoś czasu, dzieląc ładne mieszkanie w mieście, chociaż Mike nie mówił o niej zbyt często. Był piękny, pogodny dzień, kiedy tego popołudnia dotarłem do nabrzeża. Słońce świeciło jasno na tle czystego, błękitnego nieba. Mike i Nancy byli tam, aby mnie powitać, właśnie przybyli sami. Moją pierwszą reakcją było to, że była bardzo ładną dziewczyną, kilka lat młodszą od Mike'a, być może w moim wieku.

Jasne światło słoneczne igrało na jej głowie, gdy pasemka w jej ciemnobrązowych włosach przełamywały promienie słoneczne w tęczę kolorów. Małe diamentowe kolczyki błyszczały w każdym uchu. Miała na sobie przezroczyste, białe plażowe okrycie i dopasowany biały dwuczęściowy kostium kąpielowy, a jej zgrabna figura tylko dodawała jej atrakcyjności. Choć na początku wydawała się nieco powściągliwa, w ciągu dnia trochę się otworzyła. Jej powściągliwość mogła być po prostu względna, ponieważ Mike bywał czasami bardzo towarzyski.

Po wstępnym przedstawieniu zaproponowałem Mike'owi, że pomogę załadować dużą chłodziarkę piwa, którą przyniósł ze sobą na łódź. Nancy wniosła na pokład dużą torbę wypełnioną kanapkami i innymi produktami spożywczymi, które przygotowała. Plan na ten dzień zakładał wypłynięcie, a później zacumowanie w punkcie kilka godzin na południe od naszego punktu startowego. Tam schodziliśmy na jakiś czas na ląd, a później zjedliśmy kolację w przyjemnej restauracji z owocami morza z miejscami siedzącymi tuż nad brzegiem morza. Niemal natychmiast po wejściu na pokład Mike otworzył lodówkę i wyciągnął piwo dla siebie i dla siebie.

Kiedy Mike podawał mi piwo, Nancy rzuciła ukradkowe spojrzenie w naszym kierunku, schodząc pod pokład z jedzeniem. Mike i ja przystąpiliśmy następnie do inspekcji olinowania i różnych lin, które sterowały żaglami. Było jasne, że bardzo poważnie traktuje bezpieczeństwo statku, a jego dbałość o szczegóły dodaje otuchy. To było coś, co trzeba było zrobić, zanim wyruszyliśmy.

Mój szef miał w tym dużo większe doświadczenie niż ja, ale wiele się nauczyłem ze stosunkowo krótkiego czasu, jaki spędziłem z nim na żegludze. Żeglarstwo było dla mnie bardzo spokojnym, relaksującym zajęciem. Dzień zapowiadał się bardzo obiecująco, ponieważ był to piękny dzień, przy stałym lekkim wietrze od lądu i bez niepogody. Wydawało się, że to idealny dzień na żeglowanie. Gdy opuściliśmy dok, minęliśmy inne łodzie ustawione w szeregu z białymi żaglami wznoszącymi się majestatycznie na ciemnoniebieskim niebie.

Kolorowo ubrani ludzie dbali o swoje rzemiosło, a niektórzy radośnie do nas machali, gdy wypływaliśmy w morze. W drodze zahipnotyzowały mnie delikatne fale, jak droga łodzią z falami. Przejrzyste, błękitne wody delikatnie uderzały o lśniący biały piasek, a biała mgiełka zdawała się niemal zatrzymywać w powietrzu, łapiąc promienie słoneczne, zanim opadła na brzeg poniżej. Subtelne rytmiczne dźwięki i słone powietrze wypełniły moje zmysły. Głębokie zatoki i falujące fale, które bez końca rozbijały się o masywne formacje skalne, uchwyciły moje myśli i uspokoiły mój umysł.

Niemal jak tylko wypłynęliśmy na morze, Mike zaproponował mi kolejne piwo. Nikt nie mógł powiedzieć, że nie był łaskawym gospodarzem. Nancy wkrótce wróciła na pokład, niosąc tacę z przekąskami, głównie frytkami, dipem i preclem.

Postawiła tacę na małym składanym stoliku i usiadła na czerwonym leżaku. Mike zaproponował jej piwo, ale odmówiła. Mike i ja na zmianę zajmowaliśmy się żaglami, gdy Nancy się przyglądała.

Liny kontrolujące żagle musiały być regularnie pilnowane, ponieważ wiatr delikatnie się zmienił, a żagle zaczęły rzygać lub trzepotać na wietrze. Żeglarstwo to sztuka pełna piękna i wymagająca tyle samo umiejętności, co każda inna forma sztuki. Umiejętny marynarz staje się niemal jednością ze swoim rzemiosłem, pewną wyuczoną znajomością, jak długoletni kochankowie. Wydawało się, że ma swoje własne nagrody, poziom spokoju rzadko spotykany gdzie indziej, który szybko nauczyłem się doceniać. W miarę upływu czasu rozmowa zdawała się płynąć znacznie lepiej.

Zwłaszcza Nancy wydawała się być bardziej spokojna, a Mike był jak zwykle gadatliwy. Nie zaszkodziło, że mój szef i ja wypiliśmy kilka piw w ciągu pierwszych kilku godzin i każdy z nas odczuwał efekty. Kiedy dotarliśmy do celu, pomogłem Mike'owi zadokować łódź i ją zabezpieczyć.

Mike wydawał się szczególnie chętny do wyjścia na ląd i szybko zszedł z łodzi. Następnie wysiadłem z łodzi i wyciągnąłem rękę, żeby pomóc Nancy. – Dziękuję – powiedziała cicho, wzięła mnie za rękę i zeszła z łodzi.

Kiedy znaleźliśmy się na lądzie, wydawało się, że istnieje niewielka różnica zdań co do tego, jak powinniśmy postępować. Nancy chciała trochę pospacerować i podziwiać widoki, podczas gdy Mike chciał iść prosto do restauracji. Po krótkiej rozmowie Mike wygrał i udaliśmy się do restauracji.

Wkrótce wyprowadzono nas na duże patio z widokiem na wodę. Pokazano nam nasz stolik wśród innych gości, a kiedy zajęliśmy miejsca, Mike zamówił butelkę wina. Steward wkrótce przyniósł butelkę wraz z trzema kieliszkami, które szybko zostały napełnione.

Mike natychmiast podniósł kieliszek i wzniósł toast. – Za dobrych przyjaciół… i dobre wino – powiedział Mike z uśmiechem. – Wypiję za to – odpowiedziałem. Nancy nic nie powiedziała.

Wszyscy dotknęliśmy szklanek iw krótkim czasie podszedł kelner i wręczył nam menu. Po podjęciu decyzji i złożeniu zamówienia rozmowa została wznowiona jak poprzednio. Otoczenie było naprawdę cudowne. Łodzie były wyraźnie widoczne z naszego punktu obserwacyjnego, podobnie jak większość promenady.

Gdy zbliżał się zmierzch, powoli zapalano światła na deptaku. Typowe dla nadmorskich miasteczek latem, promenada była wypełniona zarówno turystami, jak i mieszkańcami, i nie brakowało ciekawych zabytków do zobaczenia. – Gary, spójrz na to czerwone bikini po lewej – powiedział trochę głośno Mike. Uznałem tę uwagę za nieco niestosowną, biorąc pod uwagę obecność Nancy.

Zauważyłem, że nic nie powiedziała. - Tak – powiedziałem nieco niezręcznie, biorąc kolejny łyk wina. Nasze jedzenie szybko się pojawiło i wyglądało całkiem pysznie. Nancy i ja zamówiliśmy nadziewane krewetki, a Mike miał danie z homara. Na szczęście jedzenie smakowało tak dobrze, jak wyglądało.

Może owoce morza zawsze wydają się smakować lepiej, gdy je się je nad wodą. W miarę upływu czasu podczas kolacji Mike znowu mówił większość. Mówił o wszystkim po trochu, od pracy po plan wyjazdu na wschodnioafrykańskie safari.

Czasami nie potrafiłam powiedzieć, czy był śmiertelnie poważny, czy to tylko alkohol mówił. Może to naprawdę nie miało znaczenia. Od czasu do czasu dodawałem swój wkład, ale Nancy wydawała się w większości kiwać głową na znak zgody, bez względu na to, co powiedział Mike.

Mike lubił rozmawiać. „Tak, safari w Afryce Wschodniej byłoby zabawne” – skomentowałem. Nancy tylko się uśmiechnęła i skinęła głową. Patrząc na Nancy, nie mogłem powstrzymać się od myśli, że Mike był bardzo szczęśliwym facetem. Może byłem trochę zazdrosny.

Prawda była taka, że ​​po rozpadzie mojego pierwszego małżeństwa bałem się zacząć od nowa, bojąc się kolejnego nieudanego związku. W pełni zdałem sobie sprawę, że nic nie odważyłem się, nic nie zyskałem, a jednak jakoś bałem się odważyć. Bardziej przerażający niż kiedykolwiek byłem w ringu podczas moich bokserskich dni. Nigdy nie bałem się żadnego mężczyzny, a jednak byłem tutaj, bojąc się nieznanego.

Odwagi, by zacząć wszystko od nowa, jakoś mi brakowało, ale mi nigdy nie brakowało odwagi. Grałem rolę wojownika zadręczającego się niektórymi przeszłymi chwałami, których nigdy nie odzyskano i pozornie na zawsze poza zasięgiem. To było, jakbym chwiał się pod ciężarem jakichś nierozsądnych oczekiwań, których nigdy nie mógłbym spełnić, oczekiwaniem idealnego świata, w którym obietnice nigdy nie są łamane. Jednak w rzeczywistości nic nie jest obiecane w życiu. W rzeczywistości po prostu szykowałem się do powalenia, pławiąc się we własnym niewyrażonym żalu.

Nastawiam się na porażkę. Po obiedzie we trójkę wróciliśmy do łodzi i odpłynęliśmy. Gdy wypłynęliśmy i przepłynęliśmy obok brzegu, była to niezła scena. Światła na deptaku były teraz oświetlone, a tłumy biesiadników były dość kolorowe, gdy krzątali się, ich głosy i śmiech były wyraźnie słyszalne w oddali.

Energia i imprezowa atmosfera tak typowa dla weekendu w nadmorskim miasteczku była bardzo widoczna. W przeciwieństwie do tego widok nad wodą był równy w spektaklu, ale znacznie spokojniejszy. Gdy księżyc wspinał się na niebo, księżyc i słońce zdawały się zamieniać miejscami jak dobrze ułożony taniec.

Zachodzące słońce powoli zanurzało swoją złotą kulę w morzu, nadając jej żywe barwy wodom poniżej. Różne odcienie czerwieni i żółci zdawały się niemal topić na połyskującej powierzchni poniżej. Gdy ciemność delikatnie spowijała nocne niebo, meandrujące chmury wydawały się niemal udrapowane nad horyzontem w pasmach odbitego koloru, jakby namalowane jednym pociągnięciem pędzla mistrzowskiego artysty. Był to wspaniały pokaz, jakiego mogła zapewnić tylko natura. Tak piękny widok, jaki był przede mną przedstawiony, nie mogłem go w pełni docenić.

To było tak, jakby piękno świata wydawało mi się stracone. Gdy wypłynął na morze, Mike wznowił swoje obowiązki barmańskie, upewniając się, że żadne z nas nie pozostanie bez drinka przez długi czas. Mike, Nancy i ja na zmianę doglądaliśmy linek i utrzymywaliśmy żagle w stanie wytrymowanym i trzepoczącym. Było jasne, że Nancy nie była w tym zbyt doświadczona, ale pomyślałem, że dobrze sobie poradziła.

Podczas gdy Nancy zajmowała się żaglami, Mike i ja staliśmy przy relingu łodzi i po prostu piliśmy piwo i podziwialiśmy widok. Gdy na dobre zaczęła nas zapadać noc, obserwowaliśmy, jak słońce dryfuje za horyzontem, a ostatnie kolory spływają z lustrzanej powierzchni wód poniżej. Ostatnia z przelatujących nad głowami mew powoli znikała, tak że najgłośniejszym dźwiękiem był delikatny szelest fal, gdy łódź cicho przecinała wodę. Wszystko wydawało się takie spokojne i wydawało się odpowiednim zakończeniem przyjemnego dnia.

Choć dzień był piękny, noc była równie piękna. Nocne niebo było czyste i wkrótce światło dzienne ustąpiło księżycowi prawie w pełni. Gwiazdy usiane były na letnim niebie jak światełka na choince. Po raz kolejny było bardzo spokojnie i pogodnie, gdy szliśmy cicho pod rozgwieżdżonym niebem. Ta bliska cisza została wkrótce przerwana przez lekkie przesunięcie wiatru, które spowodowało dość słyszalne trzepotanie grota.

Po około minucie Mike opuścił moją stronę, aby przejść do Nancy i zająć się sytuacją. Naprawdę nie zwracałem na nie uwagi, ponieważ gubiłem się w pięknie i spokoju nocnego nieba. Chwilę później wrócił Mike. – Jeszcze zrobię z niej marynarza – stwierdził ze śmiechem.

Mówiąc, wręczył mi kolejne piwo. - Powinna już być, spędzać czas z tobą – odpowiedziałem, biorąc piwo. Mike i ja wznowiliśmy naszą rozmowę, głównie o pracy i jego planach rozbudowy firmy. W tym momencie robił się trochę głośny, ale niekoniecznie w zły sposób, jak myślałem.

Po prostu czuł się dobrze, tak jak ja. Po chwili poczułem, że wiatr znów się wzmaga. Moją pierwszą reakcją było to, że nagły chłodny powiew od słonej wody był odświeżającą zmianą w pogodną letnią noc.

Prawie nie zauważyłem, że grot znowu zaczął trzepotać, ale Mike najwyraźniej to zrobił. Nagle Mike zerwał się. – Zrujnuje żagle – usłyszałem, jak mamrotał. Wydarzenia, które miały miejsce później, rozegrały się tak szybko, że prawie się rozmyły.

Szybko się odwróciłem i usłyszałem, jak Mike krzyczy na Nancy. Wydawał się podnosić rękę, jakby w złości. Ta chwila wydawała mi się tak surrealistyczna, jakbym widziała jego ruchy, ale nie mogłam przypomnieć sobie jego słów.

Instynktownie zerwałem się i podbiegłem do nich. "Co wydaje się być problemem?" – zapytałem dosadnie Mike'a. Zawahał się przez chwilę, po czym opuścił rękę. – Nic – odpowiedział, odwracając się i odchodząc.

Spojrzałem na Nancy. Odwróciła na chwilę oczy, jakby chciała ukryć twarz. Po długiej przerwie spojrzała na mnie. – Dziękuję – powiedziała cicho, a na jej twarzy pojawił się wyraz bólu. Zdałem sobie sprawę, że odwróciła wzrok, by ukryć łzy tworzące się w jej dużych, ciemnych oczach.

To był bardzo niezręczny moment, podobnie jak pozostały czas na łodzi. Szybko nalałem sobie kolejne piwo z chłodziarki i oparłem się o reling, patrząc na księżyc odbijający się w oceanie. Podczas gdy rozmowa toczyła się swobodnie przez większość wieczoru, kilka wypowiedzianych słów wydawało się starannie odmierzonych w precyzyjnych krokach. Nie mogłem się doczekać, kiedy zejdę z łodzi tej nocy. Następnego dnia w pracy Mike sprawił, że wydawało się, że nic się nie wydarzyło.

– Dobrze się bawiliśmy w ten weekend, prawda, Gary? – zapytał Mike z szerokim uśmiechem. - Tak, na pewno tak – odpowiedziałem nieco niezręcznie. „Niedługo będziemy musieli to powtórzyć”, zaczął. „Nancy też świetnie się bawiła”.

„Miło było ją poznać”, odpowiedziałem, „Ona z pewnością jest miłą dziewczyną”. Cieszyłam się, że tego dnia wszystko poszło gładko, chociaż gdzieś z tyłu głowy miałam nieco niespokojne uczucie, że nie mogłam tego sprecyzować. We trójkę wyszliśmy jeszcze kilka razy, wszystko bez incydentów, choć to się zmieniło kilka tygodni później.

Pewnego wieczoru, pod koniec lata, Mike i ja piliśmy w lokalnym barze. To był długi dzień i Mike dołączył potem do chłopaków na kilka piw. On i ja zostaliśmy później niż reszta, praktycznie zamykając bar.

W miarę upływu nocy stało się jasne, że Mike był raczej pod wpływem alkoholu, nawet bardziej niż ja. Ponieważ byłem bardziej trzeźwy z tej dwójki, co tak naprawdę niewiele mówiło, zaproponowałem, że odwiozę go do domu. Chętnie przyjął. Niedługo później dotarliśmy do mieszkania, które Mike dzielił z Nancy.

Nancy wyszła na zewnątrz, kiedy podjechaliśmy, najwyraźniej słysząc zbliżający się samochód. Stała pod światłem na werandzie i machała szybko. Mike mruknął coś o spotkaniu ze mną rano, wysiadł z samochodu i chwiejnym krokiem wszedł na ganek, gdzie stała Nancy. Czekając wystarczająco długo, by upewnić się, że Mike wszedł w porządku, odwzajemniłam machanie Nancy, wyjechałam z podjazdu i wróciłam do domu.

Wróciłem na swoje miejsce jakieś piętnaście minut później. Kiedy wszedłem po schodach i włożyłem klucz do drzwi, usłyszałem dzwonek telefonu w moim mieszkaniu. Zastanawiałem się, kto może dzwonić do mnie o tej porze nocy.

Położyłam klucze na kuchennym stole i odebrałam telefon. "Dzień dobry." „Gary, proszę, przyjdź szybko”, na linii była Nancy. – Co się stało, czy coś się stało Mike'owi? Odpowiedziałem, nieco zaniepokojony. – Gary, proszę, po prostu podejdź tu szybko – w jej głosie było niepokojące naleganie. Wzięłam kluczyki ze stołu w kuchni i wróciłam do samochodu.

Droga powrotna do domu Mike'a i Nancy wydawała się trwać wieczność, mimo że była tylko niedaleko. Moją natychmiastową reakcją było to, że coś się stało Mike'owi. Wiedziałem, że dużo wypił.

Może miał wypadek. Nancy nic nie powiedziała, ale z jej głosu mogłem wywnioskować, że coś się stało. Kiedy wróciłem na ich miejsce, pot spływał mi po czole. Światło z moich przednich reflektorów omiatało trawnik przed domem, gdy wjeżdżałem na podjazd. U podstawy schodów widziałem Nancy.

Trzymała torbę. Na szczycie schodów, gdzie wcześniej stała Nancy, widziałem Mike'a. W świetle światła na werandzie wydawał się dość poruszony. Gdy wysiadałem z samochodu, Nancy podbiegła do mnie.

– Proszę, zabierz mnie ze sobą – błagała. "O co chodzi?" – zapytałem nieco zdezorientowany. Co ty tu robisz? Mike zapytał nieco ze złością, schodząc z ganku.

Nancy zadzwoniła do mnie i powiedziała, żebym wpadła, odpowiedziałem: Mike, wszystko w porządku? Zaczynałem zdawać sobie sprawę, że Mike jest w porządku, ale brałem udział w scenie, do której nie chciałem się przyznać. Nancy podbiegła do mojego samochodu i szybko wsiadła na siedzenie pasażera ze swoją torbą. Opuściła szybę samochodu i krzyknęła do mnie. wynoś się stąd.

– Mike, naprawdę nie wiem, co się dzieje. Nancy zadzwoniła do mnie i powiedziała, że ​​to pilne - wyjaśniłam. Mike spojrzał w dół i potrząsnął pięścią, po czym wrócił na ganek. „Proszę, Gary, chodźmy”. Zawahałam się przez chwilę, po czym wróciłam do samochodu.

Kiedy odpaliłem samochód, Mike nagle podbiegł, krzycząc głośno. „Jeśli chcesz ją, możesz ją mieć!” Krzyczał. Nancy błagała mnie, żebym wyjechała. Kiedy zacząłem wycofywać się z podjazdu, Mike nagle podbiegł do mojej przedniej szyby i uderzył ją mocno pięścią, prawie roztrzaskując ją całkowicie przed twarzą Nancy. Krzyczał przekleństwa skierowane do nas obu.

Nacisnąłem hamulec i przez chwilę pomyślałem o wyjściu z samochodu i uderzeniu go „Proszę, Gary, wynoś się stąd” Nancy błagała emocjonalnie. Zacząłem wycofywać samochód z podjazdu i ruszyłem z powrotem na drogę. Przez chwilę nie odezwałem się ani słowem, desperacko próbując zrozumieć sytuację, która właśnie rozgrywała się na moich oczach. Po długiej ciszy zwróciłem się do Nancy. "Czy on cię zranił?" – zapytałem cicho.

Nancy po prostu siedziała w milczeniu. Mogłem powiedzieć, że drżała, ale nic nie mówiła, jej oczy były odwrócone. Pojechałem do całonocnej knajpy i zaprowadziłem Nancy do środka. Znaleźliśmy stolik i zajęliśmy miejsca. Przy kawie przez jakiś czas siedzieliśmy w milczeniu.

Pomyślałem o tym, jak nagle moja sytuacja z szefem stała się kontrowersyjna. Myślałem o tym, gdzie będę pracować i jak będę się utrzymać. Zastanawiałem się, czy powinienem wyjechać z miasta.

Przede wszystkim myślałem o Nancy. Wyglądała tak ładnie, siedząc przy stole naprzeciwko mnie, ale na jej twarzy pojawił się wyraz bólu. Nancy wydawała się taka niewinna i bezbronna, ale rzeczywistość była wtedy taka, że ​​być może była silniejsza ode mnie.

Zaproponowałem jej pomoc w każdy możliwy sposób. Wyszliśmy z restauracji, zabrałem ją do lokalnego hotelu i zapłaciłem za pokój. Zapewniła mnie, że rano może dostać trochę pieniędzy i że nic jej nie będzie.

Kiedy zostawiłem ją w hotelu, powiedziałem jej, że może do mnie zadzwonić o każdej porze dnia i nocy, jeśli będzie czegoś potrzebowała. „Dziękuję”, odpowiedziała tylko. Kiedy wróciłem do domu tej nocy, nie mogłem spać. Wyjąłem piwo z lodówki i siedziałem cicho w ciemności.

Po pewnym czasie udało mi się zasnąć, ale dużo myślałem. Nancy zadzwoniła do mnie następnego dnia i spotkaliśmy się na lunch. Rozmawialiśmy przez jakiś czas, ale nie o Mike'u. Wydawało się właściwe, aby wydarzenia z przeszłości pozostały niewypowiedziane. Rozmawialiśmy o tym, gdzie może mieszkać, co oboje zrobimy dla zatrudnienia, a także o różnych upodobaniach i niechęciach.

Znalazłem jej cudowną towarzyszkę i zacząłem naprawdę cieszyć się wspólnie spędzonym czasem. Nancy i ja znaleźliśmy pracę niedługo potem. Znalazła małe mieszkanie, które dzieliła z inną dziewczyną i udało mi się zatrzymać to, co miałem. Co ciekawe, Nancy stała się jeszcze piękniejsza, gdy była sama.

Jej powściągliwość zdawała się znikać, a jej miny zdradzały pewną radość, której brakowało w czasie, gdy mieszkała z Mike'iem. Zacząłem regularnie widywać Nancy i to, co zaczęło się jako przyjaźń, wkrótce stało się seksualne. Chociaż podobało mi się towarzystwo Nancy, tak naprawdę nie byłam gotowa na poważnie. Może bałem się, że znów się zranię, dręczony niepowodzeniem mojego małżeństwa, nie wiem. Dręczona strachem przed niepowodzeniami, zarówno rzeczywistymi, jak i niezrealizowanymi, po prostu wiem, że wydawałam się niezdolna do kochania drugiego człowieka.

W rzeczywistości nie mogłem nawet siebie pokochać. Faktem jest, że w tym czasie zacząłem pić więcej niż kiedykolwiek. Tam, gdzie powinienem otworzyć się na drugiego człowieka, pozostawałem więźniem narzuconej sobie przeze mnie izolacji, rozkoszując się własną samotnością i izolacją.

Zostałem swoim własnym sędzią, ławą przysięgłych i katem. Nie wiedziałem nic o żalu ani depresji, a mimo to radziłem sobie z niewyrażonym żalem i byłem w depresji klinicznej. To było tak, jakbym świadomie postanowiła zabić część siebie, aby uczynić życie znośnym, odciąć emocje, które dręczyły mój umysł, nie zdając sobie sprawy, że odcinam się zarówno od pozytywnych, jak i negatywnych emocji.

Ta umowa ma wysoką cenę, na której zapłatę nie mogłem sobie pozwolić. Potajemnie miałam nadzieję, że nikt nie dostrzeże szczelin w niewidzialnej zbroi, za którą wszyscy od czasu do czasu staramy się ukryć, a mimo to wszyscy wyraźnie widzieli. Wszyscy oprócz mnie. Sfrustrowany przez wroga, z którym nie mogłem sobie poradzić, moje życie zaczęło wymykać się spod kontroli, ślizgając się jak wiele ziaren piasku między moimi palcami.

Ogrom tego stał się boleśnie oczywisty pewnego jesiennego wieczoru. Tamtego wieczoru jadłem kolację z Nancy nad jej mieszkaniem. Przygotowała pyszny posiłek z łososia i świeżych szparagów.

Miałem w zwyczaju przynosić jej własny alkohol, ponieważ rzadko piła, a ta noc nie była wyjątkiem. Po obiedzie usiedliśmy trochę i oglądaliśmy razem film w telewizji. Kiedy nadszedł czas wyjścia, pocałowałem Nancy we frontowych drzwiach i pożegnaliśmy się. Wzięła mnie za rękę i powiedziała, żebym zadzwonił do niej, kiedy wieczorem przyjadę do domu. Wydawała się naprawdę zaniepokojona.

Zapewniłem ją, że to zrobię. Gdy jechałem do domu tej nocy, zaczęło lekko padać. Patrzyłem, jak światło z moich reflektorów odbija się od spadających kropel. Instynktownie włączyłem wycieraczki, gdy pióra wycieraczek przesuwały się tam iz powrotem przed moimi oczami w stałym rytmie. Patrzyłem, jak wycieraczki odpychają krople deszczu, gdy spływają kaskadą po krawędzi słupków przedniej szyby i zbierają się u podstawy przedniej szyby.

Pochyliłem się i włączyłem radio, by przełamać monotonię powolnego ruchu wycieraczek, prawie nie zdając sobie sprawy, że alkohol zasłania moją jasność myśli, jak dryfujące chmury blokujące słońce. Kolejna sekwencja wydarzeń miała miejsce w ułamku sekundy. Czy jezdnia była po prostu zbyt śliska, czy też był to jakiś ludzki błąd z mojej strony, nigdy się nie dowiem.

Mój samochód zjechał z jezdni w dryfie z dużą prędkością i na chwilę wzbił się w powietrze. Gdy pojazd zetknął się z drzewem, odcięto metal, otwierając bok samochodu jak wieczko puszki z sardynkami. Odgłosy tłuczonego szkła wzbierały w moich uszach, gdy pojazd przewrócił się i wjechał do rowu.

Kiedy w końcu zatrzymał się, zapach płynu niezamarzającego dotarł do samochodu i wraz z zapachem spalonej gumy wdarł się do moich nozdrzy. W tle grał syk pękniętego kaloryfera. Para sprawiła, że ​​w kabinie wzrosło ciepło, pot na czole wypełnił mi oczy wraz z krwią z rozciętego czoła w miejscu, w którym uderzyłam w przednią szybę.

Rozbite szkło zaśmiecało autostradę we wszystkich kierunkach, otaczając wrak, który tymczasowo uwięził moje uszkodzone ciało. Niejasno byłam świadoma smaku własnej krwi w ustach. Dokładnie tak doszło do wypadku, z wyjątkiem jednego szczegółu.

Nic nie pamiętam. Ani trochę. Przytomność odzyskałam dopiero po kilku godzinach.

Najpierw tylko niewyraźnie świadoma światła, powoli i stopniowo stawałam się świadoma swojego otoczenia, jak noworodek odkrywający świat po raz pierwszy. Pierwszą rzeczą, o której zdałem sobie sprawę, była linia kroplówki przymocowana do mojej lewej ręki i słaby dźwięk co minutę. Był podszyty nurt bólu, który zdawał się bezlitośnie uderzać w każdy nerw, każdy oddech, każdy najmniejszy ruch ujawniając nowe uszkodzenia, których wcześniej nie zdawałem sobie sprawy. Po pewnym czasie udało mi się otworzyć oczy, a raczej oko, gdyż lewą stronę zabandażowano w wyniku znacznego rozcięcia.

Gdy znieczulenie się skończyło, moje pole widzenia zaczęło się powiększać. Gdy ciemność pokoju powoli ustępowała światłu, uświadomiłem sobie, że w pokoju jest ktoś inny. To była Nancy.

Moją pierwszą reakcją było to, że nie chciałem, aby zobaczyła mnie w takim stanie, całego załamanego i zakrwawionego. Wstydziłem się tego, co sobie zrobiłem. Nagle spróbowałem się poruszyć, jakbym chciał wstać, ale nagły ból trzymał mnie w ryzach, grymas na twarzy bez wątpienia zdradzał moje cierpienie. Nancy zadzwoniła do pielęgniarki, a ona weszła z zastrzykiem morfiny, by złagodzić ból. Strzał powstrzymał ból i ponownie zasnąłem.

Kiedy się obudziłam, byłam niejasno świadoma, że ​​Nancy trzyma mnie za rękę. Światło słoneczne wpadające przez okna grało na jej włosach i diamentowych kolczykach, przypominając mi, jak pierwszy raz ją zobaczyłem. Jej dotyk był przyjemny, tak bardzo uzdrawiający. Przyglądałem się jej przez dłuższą chwilę, jej oczy wydawały się pełne współczucia. „Dziękuję”, było wszystkim, co mogłam powiedzieć, gdy ponownie zamknęłam oczy.

Zmęczyłem się łatwo i leżałem leniwie dryfując przytomność i utrata przytomności, podczas gdy Nancy trzymała mnie za rękę. Została ze mną i każdego dnia mojej długiej rekonwalescencji dbała o powrót do zdrowia. To był czas, który zmienił moje życie. W tym okresie Nancy i ja dobrze się poznaliśmy. Rozmawialiśmy godzinami.

Śmialiśmy się. Płakaliśmy. Ale to właśnie te spokojne chwile wydawały się mieć największe znaczenie.

Sposób, w jaki trzymała moją rękę, tak jak trzymała moje serce. Gdy siedzieliśmy w milczeniu, wydawało się, że istnieje między nami głęboka komunia. Łączyła nas więź, której same słowa nie mogłyby przekazać. Więź zrozumiała tylko dla dwojga ludzi, których serca były świadkami niewypowiedzianego bólu.

Jej spokojne spojrzenie ujawniało nadzieję, której jakoś brakowało w moim życiu. W tym czasie staliśmy się pokrewnymi duchami. Niczym anioł, który wszedł w moje życie z drogocennymi darami, nie prosiła o nic w zamian, nawet o podziękowania. Jednak dar, który nosiła, był tak cenny, jak każda istota ludzka mogła obdarzyć inną. Dar drugiej szansy, za który jestem dozgonnie wdzięczna.

Okazała mi miłość w czasie, gdy najbardziej jej potrzebowałem w życiu. Gdybym nie kochał jej w zamian, wydawałoby się prawie grzechem przeciwko naturze. Nancy i ja pobraliśmy się niecałe trzy miesiące później w małej cywilnej ceremonii w otoczeniu kilku bliskich przyjaciół i rodziny. Nancy zrobiła dla mnie więcej niż ktokolwiek inny w moim życiu. Przyrzekłem sobie, że zrobię dla niej wszystko, co w mojej mocy.

Zdałam sobie sprawę, że zostałam tak zaślepiona przez własną mentalną udrękę, że nie mogłam pojąć bólu, przez który przechodziła. Nigdy tak naprawdę nie wiedziałem, przez co przeszła z Mikiem. Nigdy tak naprawdę nie pytałem, zawsze czułem, że ma prawo powiedzieć mi, czy chce, a ja zawsze będę tam, aby słuchać. Najbliższe, jakie kiedykolwiek zrozumiałem, wydarzyło się wiele lat później.

Byliśmy w teatrze, oglądaliśmy film „Sleeping with the Enemy” z Julią Roberts. Nagle mocno ścisnęła moją dłoń. Odwróciła się do mnie powoli i ze łzami w oczach szepnęła. „Tak było. Po prostu tak było”.

Nasze wspólne życie wydawało się wypełnione nadzieją, szansą na zwrócenie się do siebie, a nie do własnego żalu. Wydawało się, że wszystkie złamane obietnice i fałszywe nadzieje są już na zawsze za nami. Nigdy więcej nie będzie strachu przed porażką. To po prostu nie wchodziło w grę. 08-0..

Podobne historie

Kot o imieniu Frog

★★★★★ (< 5)

Mama mówi, że moje spódnice są za krótkie…

🕑 16 minuty Historie miłosne Historie 👁 1,406

Pub był cichy, bardzo cichy, prawdopodobnie z powodu ciężkiego śniegu, ludzie nie chcieli wychodzić i ryzykować złamaniem nogi przez upadek. Byli zwykli pijący wczesnym wieczorem, tłum po…

kontyntynuj Historie miłosne historia seksu

Kot o imieniu Frog, rozdział drugi

★★★★★ (< 5)

Chcę twojego kutasa w moich ustach…

🕑 15 minuty Historie miłosne Historie 👁 1,342

Gary zadzwonił z pubu i zapytał, czy mogę pójść z nim do browaru po kilka beczek w jego cztery na cztery. „Ich ciężarówki nie mogą nawet tego zrobić, Dave”, powiedział, „I dostanę…

kontyntynuj Historie miłosne historia seksu

Kot o imieniu Frog, rozdział trzeci

★★★★★ (< 5)

Sprzedałeś to, prawda?…

🕑 11 minuty Historie miłosne Historie 👁 1,373

Pub był wypełniony po brzegi przez większość wczesnej sesji, jakby klienci musieli nadrobić stracony cały dzień na picie. Zrywano nas z nóg, ale jak zwykle daliśmy radę i o piątej…

kontyntynuj Historie miłosne historia seksu

Kategorie historii seksu

Chat