Kiedy najmniej się tego spodziewasz, mogą się zdarzyć nieoczekiwane rzeczy.…
🕑 32 minuty minuty Historie miłosne HistorieCzy wierzysz w miłość? Staram się w to wierzyć, głęboko w środku chcę. Ale rzeczywistość pokazała mi, że miłość jest daleka od baśni z książki czy filmu. Miłość może być nieznośnie bolesna i często nie kończy się na „długo i szczęśliwie”. Widziałem wystarczająco złych zakończeń, z rodziną, przyjaciółmi, a nawet ze sobą. Myślałem, że nie jest mi przeznaczona prawdziwa miłość, miłość, w której chodzisz cały dzień z głową w chmurach, gdzie nie możesz przestać się uśmiechać, bo motyle łaskoczą cię w brzuchu, aż pewnego październikowego poranka wszystko się zmieni .
To był jeden z tych ponurych poranków, kiedy wyglądam przez okno sypialni i widzę tylko jedno solidne szare niebo. Słońce było całkowicie niewidoczne i jedyne, co chciałem zrobić, to wczołgać się z powrotem do łóżka, narzucić prześcieradło na głowę i znów zasnąć. Ale zamiast tego musiałem się zmusić do przygotowania się do pracy. Mieszkam i pracuję w dość dużym mieście, a metro jest dla mnie najłatwiejszym sposobem dotarcia do pracy.
Chociaż nie jest to mój ulubiony sposób podróżowania, przez większość czasu jest niezawodny i nie staję w korkach. Trzy linie metra, lub metro, jak to nazywają w większości miejsc poza moją prowincją Quebec, są żyłami miasta. Wiele osób takich jak ja używa go codziennie, aby dotrzeć do celu rano lub wieczorem. A ponieważ tak wielu ludzi używa go jako głównego środka do poruszania się po mieście, czasami może być bardzo ciasny. W metrze lubię obserwować współpasażerów.
Chociaż istnieje duża różnorodność pod względem koloru skóry, koloru włosów, rozmiaru i stylu ubioru, zauważyłem, że większość pasażerów ma taki sam wyraz twarzy bez wyrazu, schowany w książce lub gazecie lub po prostu wpatrujący się w nicość przed sobą . Zawsze brakuje uznania dla innych osób dojeżdżających do pracy, gdy kręcą się wokół, niechętnie robiąc miejsce dla siebie nawzajem, podczas gdy chowają się we własnej małej bańce, słuchają swoich iPodów lub po prostu spoglądają na siebie. Nie inaczej było w ten ponury czwartkowy poranek, kiedy siedziałem w metrze, mając szczęście, że usiadłem. Ludzie przede mną poruszali się nieswojo, żeby wpuścić nowych pasażerów, podczas gdy metro stało nieruchomo na innym przystanku. Rozglądałem się, kiedy mój wzrok przykuły dwa słonecznikowo żółte trampki.
Nie wiem dlaczego, ale było to coś wesołego wśród brązowych, czarnych i szarych butów i ciekawi, do kogo należały; Podążyłem za dżinsami, które były połączone z butami, w górę. Ale z powodu masy ciał stłoczonych bliżej siebie, niż większość ludzi czuje się komfortowo w normalnej sytuacji, nie mogłem zobaczyć twarzy, która należała do żółtych tenisówek. Metro zatrzymało się na przystanku uniwersyteckim i żółte trampki zniknęły z metra.
Pewnie wtedy student, pomyślałem i podczas gdy metro jechało dalej, zapomniano o żółtych butach, a mój umysł był zajęty zadaniami, które trzeba było tego dnia zrobić w pracy. Kilka dni później znów byłem w drodze do pracy; Kiedy wsiadałem, wszystkie miejsca były zajęte, więc opierałem się plecami o bok, wpatrując się bez celu w dół, głęboko zamyślony, gdy znów je zobaczyłem, żółte słonecznikowe trampki. Stali przed drzwiami, niedaleko miejsca, w którym stałem. Chociaż wszystkie miejsca były zajęte, metro nie było przepełnione i z ciekawością spojrzałem w górę, aby tym razem zobaczyć więcej tej tajemniczej osoby. Zauważyłem, że to dziewczynka, ale niestety dziewczyna, do której należały buty, stała tyłem do mnie.
Nie była wysoka, miała około 5'2 cali, a jej brązowe włosy sięgały zaledwie kilku cali nad ramionami. Miała na sobie ciemnobrązową kurtkę, w przeciwieństwie do jej żółtych butów i czarnych spodni. Z jakiegoś dziwnego powodu była coś w niej, co mnie zafascynowało.
Jej postawa, wygląd, a może po prostu jej żółte tenisówki, nie byłam do końca pewna. Ale wiedziałam, że chcę dowiedzieć się o niej więcej. ramię, ktoś, z kim nigdy wcześniej nie rozmawiałam, i mówi: „Hej, to są jakieś fajne buty, chciałem tylko wiedzieć, jak wyglądasz". Więc nic nie zrobiłem.
A kiedy metro dotarło na przystanek Uniwersytetu, patrzył, jak wychodzi, mając nadzieję, że dostrzeże mignięcie jej twarzy, gdy odwróciła się, by iść do wyjścia, ale nie odwróciła się na tyle, żebym mógł zobaczyć jej twarz, a kiedy metro odjechało, zniknęła z pola widzenia. kilka dni zwracałem szczególną uwagę, aby dostrzec dziewczynę w żółtych butach, nigdy nie widziałem, na którym przystanku wsiadła do metra, g bardzo ciekawi, a może trochę obsesję na punkcie tej tajemniczej osoby. Dni mijały bez śladu żółtych butów. Aż w słoneczny piątkowy poranek znów siedziałem w metrze w drodze do pracy. Z jakiegoś powodu zawsze jest mniej tłoczno w słoneczne dni, a może dlatego, że był piątek, a może połączenie obu, ale wolnych miejsc było wystarczająco dużo, nawet obok mnie.
Był to dopiero drugi przystanek po przystanku, na którym wsiadałem, gdy drzwi metra otworzyły się i na peronie stała para żółtych butów. Szybko spojrzałem w górę i oto ona, moja tajemnicza osoba. W końcu mogłem zobaczyć twarz tajemniczej właścicielki żółtych butów, a co to za twarz. Jej zgrabna twarz, obramowana średnio brązowymi włosami, była piękniejsza, niż sobie wyobrażałam. Jej słodkie, brązowe oczy patrzyły bez celu przed siebie, jakby głęboko zamyślone.
Ale to musiały być przyjemne myśli, bo kąciki jej miękkich różowych ust wygięły się w uśmiechu. Nagle spojrzała prosto na mnie, jej brwi wygięły się w pytającym spojrzeniu. Wtedy zdałem sobie sprawę, co robię. Siedziałem tam patrząc na nią, z wyrazem twarzy dziecka patrzącego w okno sklepu z zabawkami.
Szybko odwróciłem wzrok, jednocześnie przeklinając siebie za swoje dziwaczne zachowanie. Musiała pomyśleć, że jestem jakimś dziwakiem, że gapię się na nią z dziwnym wyrazem twarzy. Ku mojemu zdziwieniu zobaczyłem, jak zbliża się do mnie w odbiciu okna metra i właściwie usiadłem obok mnie. Zastanawiałem się, co jej powiedzieć, żeby wyjaśnić, że tak na nią patrzę. Mógłbym powiedzieć coś zabawnego, aby ją rozśmieszyć i różne komiczne komentarze pojawiły się w mojej głowie, ale wkrótce zostały odrzucone jako zbyt bezczelne.
Wtedy przypomniałem sobie, co powiedział kiedyś mój przyjaciel, kiedy dyskutowaliśmy o podobnych sytuacjach, jak ta, część nieznajoma, a nie gapienie się jak dziwna część. Powiedziała, że czasami zwykłe „cześć” wystarczy. Nie wiedząc, co jeszcze powiedzieć, postanowiłem spróbować. Jeśli to nie zadziała, zawsze mogę winić mojego przyjaciela.
Powiedz jej, że się myliła. Odwróciłem głowę do dziewczyny i powiedziałem: „Cześć”. – Cześć – odpowiedziała cicho. Wciąż zastanawiałem się, co powiedzieć dalej, kiedy znów się odezwała. „Może to zabrzmieć trochę dziwnie, ale po prostu patrzyłeś na mnie tak, jakbyś skądś mnie rozpoznał.
Czy skądś mnie rozpoznajesz?” Ok, więc zobaczyła, że się na nią gapię, ale na szczęście pomyślała, że to wyraz uznania zamiast przerażającego wyglądu. – Twoje żółte tenisówki – powiedziałam bez zastanowienia. Gdy tylko słowa opuściły moje usta, przeklinałam siebie, że nie pomyślałam, zanim coś powiem. – Moje żółte tenisówki? Zapytała, chichocząc cicho.
"Skąd znasz moje żółte tenisówki?" Nie mogłem się powstrzymać od uśmiechu, myśląc o tym, jak dziwnie to musiało zabrzmieć, i postanowiłem się jej wyznać. „Cóż, może to zabrzmieć trochę dziwnie, ale kilka dni temu widziałem cię w metrze, no cóż widziałem twoje żółte trampki. Ale było tak tłoczno, że widziałem tylko twoje trampki i byłem ciekaw osoby, która była w tych żółtych tenisówkach”. – I wciąż to pamiętałeś, nawet kilka dni później? – pyta dziewczyna, uśmiechając się do mnie. Nie bardzo wiedziałem, jak na to odpowiedzieć.
Zabrzmiało to trochę głupio. Spojrzałem jej w oczy i mrugnąłem. „Są pewne rzeczy, o których po prostu nie chcę zapomnieć”. – Cóż, nie jesteś zaklinaczem – powiedziała, a jej twarz ozdabiał jasnoczerwony bąbel.
Śmialiśmy się i lody pękły. Wkrótce wymienialiśmy zabawne anegdoty o metrze i rzeczach z nim związanych. I było za wcześnie, żeby jej przystanek się zbliżał. "Muszę wysiąść na następnym przystanku. Miło było cię poznać…" "Tom," powiedziałem szybko.
- Meggie – odpowiedziała wyciągając rękę. - Z pewnością miło było cię poznać, Meggie – powiedziałem, ujmując jej dłoń w moją. W kolejnych tygodniach regularnie wpadaliśmy na siebie w metrze. Te dziesięć minut, które spędziliśmy razem siedząc lub stojąc obok siebie, było czymś wyjątkowym, naszą małą rzeczą.
Stopniowo poznawaliśmy się. Rozmawialiśmy o mojej pracy, jej studiach, drobiazgach, które zajmowały nas lub wielkich rzeczach, które były dla nas ważne. Zawsze było między nami to seksualne napięcie, żartobliwy cios, który mi zadała, gdy robiłem kolejny z moich kiepskich żartów, poklepywanie jej po nodze, które jej dawałem, gdy musieliśmy się śmiać, gdy powiedziała coś głupiego. Te elektryczne dotknięcia, które pozostały w naszych ciałach, ale oboje nie chcieliśmy przyznać, że tam są. Był początek grudnia i spadł pierwszy śnieg.
Miasto pokryło się pierwszą bielą zimy i zawsze ma w sobie coś magicznego. Postanowiłem, że chcę coś zrobić w związku z Meggie. Wydawała się być w mojej głowie częściej niż nie i nie mogłem dłużej zaprzeczać, że mam do niej uczucia.
Okazjonalnego dnia, kiedy nie widziałem jej w metrze, czułem się rozczarowany. Na szczęście tych dni było niewiele, ponieważ wiedziała, którym metrem zawsze jeżdżę do pracy, i byłaby gotowa i czekać na peronie, aby wsiąść do tego samego metra. Tego pierwszego śnieżnego dnia weszła Meggie i usiadła obok mnie. Przywitaliśmy się i oczywiście opady śniegu były tematem naszej rozmowy. Po chwili zmieniłem temat.
– Meggie, nigdy o tym nie rozmawialiśmy, ale mam wrażenie, że jest między nami więcej, niż obie chcemy przyznać. – To może być możliwe – powiedziała Meggie z tajemniczym uśmiechem. – Cóż, możliwe, że wyjdziesz kiedyś ze mną na kolację? – zapytałem, patrząc w jej słodkie brązowe oczy. – Cóż, być może mógłbym powiedzieć tak. – Prawdopodobnie mógłbym nawet dla ciebie gotować – powiedziałem, mrugając do niej.
"To może być nawet bardziej interesujące," odpowiedziała, patrząc nieco rozmarzonym wzrokiem. "Słuchaj. Wiesz, kiedy jadę metrem, więc zrobimy to. W przyszłym tygodniu, jeśli zobaczę cię w metrze w poniedziałek, zabiorę cię na kolację. Jeśli zobaczę cię we wtorek, ugotuję ci u siebie.
Jeśli zobaczymy się w środę, nigdy więcej o tym nie porozmawiamy. Meggie zastanowiła się przez chwilę, po czym uśmiechnęła się do mnie. Zastanawiałem się, czy Meggie pamięta, co uzgodniliśmy.
A może w weekend zaczęła wątpić i w ogóle się nie pojawiać. Ale nie wierzyłem, że się pojawi, pytanie było, kiedy. metro zatrzymało się na 'jej' przystanku, nie było śladu żółtych butów. Nie było wtedy kolacji w restauracji, pomyślałem.
Nie mogłem się powstrzymać, by czuć się trochę zawiedziony, ale było jeszcze jutro. Następnego dnia byłem bardziej zdenerwowany, gdyby nie pojawiła się tym razem, nigdy więcej o tym nie porozmawiamy. Nic między nami by się nie wydarzyło. Jej przystanek zbliżał się wielkimi krokami i czułem, że ręce mi się trochę pocą. Metro zatrzymało się, drzwi otworzyła się i tam była, ciepły uśmiech promieniował z jej pięknej twarzy.Dostrzegła mnie szybko i podeszła do mnie, ale właśnie wtedy Chciałem coś powiedzieć, wstała na palcach, nachyliła się do mnie i przycisnęła swoje usta do moich.
To było tak nieoczekiwane, że zajęło mi trochę czasu, zanim zareagowałem, gdy mnie pocałowała. Właśnie kiedy zacząłem reagować, gdy moje ramiona obejmowały ją, przerwała pocałunek. Meggie wtuliła twarz w moją szyję, jakby była trochę zawstydzona tym, co właśnie zrobiła. Staliśmy tam przez chwilę w miłosnym uścisku, nie rozmawiając, jej ramiona obejmowały moją talię, a moje ramiona wokół jej ramion.
Przez kolejne dni spacerowałem z głową w chmurach. To dziwne, jak rzeczy mogą wyglądać tak inaczej, kiedy jesteś zakochany. Deszcz mnie nie przygnębiał, praca wydawała się mniej uciążliwa, a zamiast narzekać na złe rzeczy, widziałem dobre rzeczy w życiu. Pewnego dnia, kiedy zobaczyłem Meggie w metrze, podałem jej swój adres i umówiliśmy się, że będzie w moim mieszkaniu w piątek o siódmej wieczorem. W piątek wieczorem biegałam nerwowo po swoim mieszkaniu, upewniając się, że wszystko wygląda schludnie i czysto.
Moje mieszkanie znajduje się w jednej z bardziej popularnych części miasta, niedaleko miejsca, w którym mieszkam, jest wiele barów i restauracji, ale moja ulica jest dość cicha. Mieszkam na ostatnim piętrze trzypiętrowego budynku. Z tyłu mam duży balkon, na którym lubię siedzieć na słońcu lub grillować, choć zimą nie jest to zbyt przydatne. W całym domu, z wyjątkiem łazienki, znajdują się drewniane podłogi.
I udekorowałem wszystko tak, że moje mieszkanie ma antyczny charakter, można to nawet usłyszeć, gdy się spaceruje, a podłoga pod stopami skrzypi. Stół w salonie był zastawiony, talerze, sztućce i oczywiście świece. W tle cicho grała łatwa do słuchania muzyka. Jestem dość wysoki, około 5'11 cali i na tę okazję założyłem czarne spodnie i białą koszulę. Rozważałem założenie krawata, ale odrzuciłem ten pomysł i po prostu zostawiłem dwa górne guziki otwarte Nie jestem najwspanialszą kucharką, przyznaję się jako pierwsza, więc przygotowałam niezbyt trudne danie, kurczaka z pikantnym sosem i ryżem z dodatkiem surówki.
kiedy zadzwonił dzwonek. Patrząc na zegar, zobaczyłem, że jest już siódma i pospieszyłem, żeby otworzyć drzwi. Stała tam Meggie, piękniejsza niż widziałam ją w metrze.
Miała na sobie sukienkę bez ramiączek i wchodząc i zdjęła kurtkę, która pokazała więcej skóry niż kiedykolwiek widziałem w metrze.Woń czystych, orzeźwiających perfum dotarł do moich nozdrzy, gdy mnie mijała. - O rany, wyglądasz dziś oszałamiająco. Ale gdzie są twoje żółte buty? Uśmiechnąłem się, patrząc na jej czarne szpilki.
„Sam nie wyglądasz źle”, zaśmiała się, „Nie sądziłem, że żółte buty będą odpowiednie na tę okazję”. Wziąłem jej płaszcz i oprowadziłem ją po mieszkaniu, zanim usiedliśmy do kolacji. Meggie i ja nigdy nie odbyliśmy długiej rozmowy, ponieważ podróż metrem zajęła tylko około dziesięciu minut, zanim dotarła do stacji Meggie, więc trochę się martwiłam, jak to będzie mieć cały wieczór, żeby ze sobą porozmawiać. Ale w miarę upływu czasu kolacja wydawała się tak naturalna i łatwa, jakbyśmy rozmawiali ze sobą, jakbyśmy znali się od lat.
Nie było nam trudno znaleźć tematy, ponieważ oboje uwielbiamy podróżować. Rozmawialiśmy, żartowaliśmy i śmialiśmy się. Od czasu do czasu nie mogłam się oprzeć drażniącemu komentarzowi, co sprawiło, że Meggie była ur.
Powietrze było naładowane napięciem seksualnym. Niewinny dotyk, gdy moja dłoń musnęła jej dłoń, był niemal elektryzujący. Niezauważalne, a czasem oczywiste, patrzyliśmy na siebie w górę iw dół, tęskniąc za tym, co potajemnie chcieliśmy sobie zrobić.
Po kolacji oboje z zadowoleniem rozparliśmy się na krzesłach. "Więc co jest na deser?" – zapytała Meggie. Pomyślałam przez chwilę, zdając sobie sprawę, że zupełnie zapomniałam o deserze. "Już? Nie masz jeszcze dość jedzenia?" - odpowiedziałem, próbując żartować, jak się z tego wydostać. „Było świetnie, ale zawsze jest miejsce na deser”.
- Dobra, na deser będziemy musieli przenieść się na kanapę – powiedziałem, zyskując sobie trochę czasu. - Kanapa? Co to za deser? Że trzeba go podawać na kanapie? Meggie roześmiała się, wstając i idąc w kierunku salonu. "Zobaczysz." Szybko poszedłem do kuchni i rozejrzałem się. Oczywiście w lodówce nie było niczego, co mogłabym wykorzystać jako deser i nigdy nie kupiłam nowych lodów po tym, jak skończyły mi się pod koniec lata. Przygotowanie innych opcji zajęłoby zbyt dużo czasu.
Potem zobaczyłem miskę białych winogron na kuchennym blacie. Kupiłem winogrona dwa dni temu, a teraz wyglądały na soczyste i gotowe do spożycia. No cóż, to będzie musiało wystarczyć, pomyślałem, podnosząc miskę.
Kiedy weszłam do salonu, Meggie już siedziała na kanapie. "Winogrona? To nasz deser?" zaśmiała się, patrząc na mnie, kiedy podszedłem do niej i postawiłem miskę na stoliku do kawy. - Tak, nie lubisz ich? "Kocham ich, ale spodziewałem się czegoś… innego." "Cóż, czasami, Meggie…" Powiedziałem, siadając na kanapie obok niej "…czasami prościej jest lepiej." Podniosłem duże winogrono, włożyłem je między zęby i pochyliłem się w jej stronę. Przewidując, co chcę, żeby zrobiła, przesunęła głowę w moją stronę i poczułem jej miękkie usta na moich, gdy ściskała winogrono zębami.
Patrząc na mnie z błyskiem w oczach, ugryzła się, powodując pęknięcie winogron i słodki sok spływający nam z ust. Wciągnęła winogrono i przerwała pocałunek, przeżuwając i połykając winogrono. – Mmm, może masz rację – powiedziała, biorąc winogrono z miski i pochylając się w moją stronę, zaciskając je zębami. Położyłem usta na jej ustach i ugryzłem winogrono, przez co pękło i wciągnąłem je do środka.
Karmiliśmy się winogrona po winogronach w ten sposób, aż wpadłem na pomysł. Chwyciłem nogi Meggie, podniosłem je i położyłem na moich kolanach. Meggie położyła się na kanapie, chichocząc cicho, zastanawiając się, co zamierzam zrobić. Wziąłem winogrono w zęby i pochyliłem się do przodu, tuż nad jej obojczykiem. Potem ugryzłem i nektar kapał na jej skórę.
Szybko zjadłem winogrono, zanim przesunąłem ustami po jej obojczyku i szyi, wysysając sok winogronowy z jej skóry, smakując słodki płyn. Meggie cicho zamruczała pod dotykiem. Podniosłem kolejne winogrono i tym razem zawisłem nad szczeliną jej piersi, zanim winogrono pękło, a sok spłynął między jej piersiami. Przejechałem językiem po jej miękkiej skórze, zlizując wodnistą substancję. Spojrzałem na nią, gdy moje dłonie chwyciły górę jej sukienki i powoli ściągały ją w dół, odsłaniając jej sterczące piersi.
Meggie nie protestowała. Podniosłem kolejne winogrono, chwytając je zębami i unosząc się nad jej lewą piersią, sprawiając, że sok winogronowy skapywał na jej sutek i wokół niego. Zacząłem zlizowywać soki z jej piersi, przesuwając się w kierunku jej sutka.
Sapnęła, kiedy mój język dotknął jej sutka, gdy upewniłem się, że lizałem każdą słodką kroplę. Przez chwilę ssałem jej sutek, zanim się odsunąłem. Zrobiłem to samo z drugim sutkiem, a Meggie cicho jęknęła na uwagę, jaką przyciągały jej piersi. Kiedy chciałem podnieść kolejne winogrono, Meggie powstrzymała mnie przed ramieniem.
– Teraz moja kolej – powiedziała z uwodzicielskim uśmiechem. Wstała z kanapy i odwróciła się do mnie. Sukienka zwisała jej na brzuchu, a ja podziwiałem jej kształtne piersi, podskakujące swobodnie, gdy się poruszała.
Pochyliła się do przodu, lekko uśmiechając się, przyciskając piersi do mojej twarzy, podczas gdy wyciągała koszulkę z moich spodni, nie zawracając sobie głowy guzikami. Całowałem jej miękką, delikatną skórę, która wciskała mi się w twarz. Podciągnęła mi koszulę przez głowę i odrzuciła ją na bok. Jej dłoń naparła na moją klatkę piersiową, wskazując, że muszę się położyć.
Kładąc się na kanapie, patrzyłem, jak Meggie podnosi winogrono. Klęcząc obok mnie, ugryzła winogrono i poczułem, jak płyn kapie na moją klatkę piersiową, tuż pod obojczykiem. Niedługo potem jej ciepły, wilgotny język oblizał go, kilka razy pocałował moją klatkę piersiową, zanim sięgnęła po kolejne winogrono.
Następne winogrono zostało umieszczone niżej, gdy przycisnęła usta do mojej skóry, żeby wyssać sok winogronowy. Schodziła niżej i niżej, aż rozsadziła następne winogrono nad pępkiem i po zlizaniu kropli soku przesunęła twarz w górę. Ale zamiast wziąć nowe winogrono, zaczęła rozpinać górę moich spodni i powoli rozpinać zamek. Spojrzała na mnie, oblizując uwodzicielsko usta, gdy jej ręce chwyciły pasek moich spodni i szortów i ściągnęły je w dół.
– Mmmmm, teraz jest mój prawdziwy deser – powiedziała, patrząc na mojego wyprostowanego członka. Widok jej półnagiego ciała, dokuczanie z winogronami, całowanie i lizanie, to wszystko bardzo mnie podnieciło, a moja wędka była twarda i skierowana lekko w górę. Meggie wzięła kolejne winogrono i zamknęła je między zębami, przesunęła ustami po moim trzonku i poczułem, jak krople spływają po nim, gdy ugryzła winogrono. Patrzyłem, jak porusza głową w dół i wypuściłem niski jęk, gdy jej ciepły język dotknął mojego pręta, czując, jak lizał go na całej długości.
Zrobiła to samo z następnym winogronem, ale tym razem jej palce owinęły się wokół podstawy mojego trzonu, podnosząc je, gdy poczułem, jak jej język liże się w górę i przeskakuje nad główką mojego pręta. Spojrzała na mnie swoimi brązowymi oczami, widoczny w nich głód seksualny. Jej usta otoczyły czubek iz jękiem głowa zniknęła w jej ustach.
To uczucie sprawiło, że przeszedł mnie dreszcz. Powoli, drażniąc się, opuściła usta, chwytając więcej mojego pręta, jednocześnie machając spód językiem. Czułem się tak dobrze, moje oddechy stały się krótsze i wydałem cichy jęk.
Patrzyłem na jej piękną twarz, jej usta wokół mojego wałka, gdy go ssała, jej palce gładziły go w tym samym rytmie. - Oooch, to jest takie dobre – jęknęłam, zamykając oczy, chłonąc każde wrażenie, które mi dawała ustami. Jak bardzo za tym tęskniłam, przez cały czas, kiedy widywaliśmy się w metrze, było to napięcie seksualne, podczas kolacji to napięcie było prawie nie do zniesienia i teraz trudno było uwierzyć, że to się dzieje, zaczęliśmy się temu poddawać. Ponownie otworzyłem oczy i zobaczyłem, jak Meggie podskakuje w górę iw dół mojego fiuta, wyraźnie bawiąc się, gdy jęknęła i spojrzała na mnie. To było za dużo i musiałem ją powstrzymać, nie chciałem jeszcze dojść.
Usiadłem, jej ramię odsunęło się, gdy trzymała mój trzon ustami, ssała go mocno, zanim opuściła usta z pluśnięciem. "Teraz chcę mój deser," powiedziałem, wstając z kanapy, moje spodnie opadły na podłogę. Wyszedłem z nich, popychając Meggie na kanapę. Usiadła, a ja sięgnąłem po jej nogi, wsuwając ręce pod jej sukienkę.
Chwytając jej majtki, ściągnąłem je w dół jej nóg, całkowicie je zdjąłem. Przygryzła dolną wargę, gdy obserwowała, jak poruszam się między jej nogami, rozchylając je, gdy klęczałem. Podniosłem winogrono, włożyłem je między zęby i podciągnąłem jej czarną sukienkę do pasa.
Spojrzałem pożądliwie na jej ogoloną cipkę, przesuwając w jej stronę twarz. Jej wargi sromowe już błyszczały od podniecenia. Winogrono pękło nad jej kopcem, sok kapał, mieszając się z jej wilgocią.
Spuściłem twarz dalej, połykając winogrono, a następnie liżąc miejsca, w których wylądował nektar. Delikatnie oblizałem blisko jej wargi cipki. Potem przycisnąłem do nich język, powoli je oblizując. Meggie jęknęła na dotyk mojego języka, zlizując jej soki, gdy posmakowałam jej gorzkiego, słodkiego smaku.
Jej biodra zaczęły się powoli poruszać w odpowiedzi, gdy byłem głodny, by spróbować więcej. Kontynuowałem badanie każdego zagłębienia językiem, gdy jej jęki stawały się coraz głośniejsze; jej dłoń ściskała moje włosy. Zbliżyłem się do tej małej gałki, o której wiedziałem, że jest tam na górze i która najprawdopodobniej domagała się uwagi. Spojrzałem w górę, widząc, jak jej klatka piersiowa unosi się i opada szybko, jej ręka masowała jej pierś.
Moje palce bawiły się wejściem do jej tunelu, podczas gdy wsuwałem język pod maskę, dotykając jej łechtaczki. Całe jej ciało zatrzęsło się pod tym dotykiem, gdy wydała głośny jęk. "Oooooo o rany." Była już niesamowicie mokra, kiedy wepchnąłem dwa palce, czując, jak łatwo się wsuwają, gdy były otoczone jej obfitymi sokami. - O cholera – krzyknęła, kiedy mocniej i szybciej pstryknęłam językiem jej spuchniętej gałki, sprawiając, że jej biodra zgrzytały szybciej. Musiałem położyć jedną rękę na jej brzuchu, próbując ją podtrzymać, gdy przesuwałem językiem po jej łechtaczce.
Moje palce wbijały się głębiej w jej ciepłą, przesiąkniętą wilgocią jaskinię. Mięśnie jej cipki ściskały mocno moje palce, gdy wsuwałem je i wysuwałem w jej śliskich fałdach. Musiała być tak podniecona jak ja, może nawet bardziej, gdy jej ciało zaczęło mocno drżeć, zbliżała się do orgazmu mocno i szybko. Jej dłoń mocniej ścisnęła moje włosy, ciągnąc je, jej jęki były głośniejsze, nieregularne. Przestałem lizać, owinąłem usta wokół jej łechtaczki i zacząłem ssać.
"Mmmmmmmmm, oh my gooooooshhh", krzyczała, gdy zaczęła dochodzić. Jej biodra szarpały się dziko, miałem problemy z trzymaniem się, ale ciągle wciągałem jej łechtaczkę do ust, przesuwając po niej językiem. Strumień jej dziewczęcej spermy spłynął po moich palcach, po mojej dłoni. "Ooooh, kochanie, to jest takie dobre," zamruczała, gdy jej punkt kulminacyjny ustąpił. Byłem teraz tak podniecony, że po prostu musiałem ją mieć, musiałem ją poczuć, moja męskość była boleśnie wyprostowana.
Jej ciało wciąż się trzęsło, kiedy wyciągnąłem palce i przewróciłem ją na kanapę. Owinąłem ramieniem jej talię, podciągnąłem jej lekkie ciało na kolana, gdy wstałem. Bez wahania ustawiłem lancę tam, gdzie chciałem, by trafiła i mocno wepchnąłem się w jej tunel miłosny. „Aaaaaaahhh” – wrzasnęła, a nagła penetracja wybudziła ją z post-orgazmicznego snu.
Jej cipka zacisnęła mój pręt, gdy wnikała głęboko bez oporu, była przemoczona. Wysunęłam się powoli, zanim ponownie mocno wskoczyłam. Chrząknąłem, czując jej gorącą, jedwabistą cipkę wokół mojego wału. Znowu wysunąłem się powoli, a potem mocno wcisnąłem.
Ale nie mogłem już dłużej powstrzymywać mojego pragnienia, mojej żądzy. Przyspieszyłem rytm, gdy moja ręka chwyciła ją za ramię. Moja druga ręka machnęła do przodu i do tyłu, mocno uderzając ją w tyłek. "Oooooh mój… cholera," krzyknęła, czując ukłucie na swoim tyłku.
To był okrzyk przyjemności. Znowu moja ręka mocno uderzyła w jej tyłek, podczas gdy wypychałem biodra do przodu, mój kutas był już pokryty jej sokami miłosnymi, lśniąc, gdy wyciągnąłem się tylko po to, by ponownie mocno uderzyć. "Aaaah… walnij mnie… pieprz mnie… mocno," wydyszała, patrząc na mnie oczami wypełnionymi pożądaniem, jej ciało lśniło od potu. Jęknąłem, uderzając mocno moim ciałem o jej, popychając ją na kanapę, jej ręce chwytały tył kanapy, gdy głośno jęczała, krzyczała. Pieprzyłem ją mocno, głębokie pchnięcie po głębokim pchnięciu na przemian z mocnym uderzeniem w jej tyłek, który zaczął świecić jasnoczerwono.
Całe moje ciało miało zaraz pęknąć, moje pieprzenie stało się nieregularne, dzikie, a kolejny cios w jej tyłek znów zaczął doprowadzać Meggie do szaleństwa. „Aaaaaaaaach kurwa, znowu dochodzę… kochanie… cholera…” Poczułem, jak jej cipka zaciska się wokół mojego fiuta, gdy znowu doszła. Balansowałem na krawędzi i to mnie przesunęło.
"Cholera… Meggie… oooooooohh kurwa. "Wcisnąłem się głęboko po raz ostatni, a następnie trzymałem tam mojego kutasa, gdy moja sperma wypluwała w nią. Całe moje ciało drżało, moje kolana stawały się słabe, pochyliłem się do przodu, chwytając rękę Meggie z tyłu kanapy, gdy oba nasze orgazmy grzmiały przez nasze ciała. „Cholera jasna, kochanie”. Dyszałam, moja głowa spoczywała na jej ramieniu, odzyskując oddech.
Oczy Meggie były zamknięte, jęczały, mruczały, kąpiąc się we własnej poświacie. siły, wyciągnąłem z niej mojego wiotkiego członka. Podnosząc ją zaniosłem ją do mojej sypialni, położyłem na łóżku, gdy jej ramiona zacisnęły się wokół mojej szyi, ciągnąc mnie w miękki, długi pocałunek.
"Mmmmm, to był wspaniały deser kochanie" uśmiechnęła się do mnie usatysfakcjonowana. "Z pewnością było," powiedziałem, czołgając się na niej. "Ale wieczór jeszcze się nie skończył." - Następnego ranka obudziłem się z mokrym pocałunkiem na ustach, Meggie była już ubrana i siedziała obok mnie na łóżku.
„Tom, tak mi przykro, ale muszę iść. W ten weekend mam jechać do rodziców i naprawdę muszę się spieszyć. Nie spodziewałem się, że zostanę na dłużej”. Spojrzała mi głęboko w oczy i uśmiechnęła się.
„Może trochę miałam na to nadzieję”. „Ok, Meggie, rób to, co musisz, ale potem zrobimy coś razem tydzień, ok?” „Tak, na pewno. Miałem nadzieję, że uda nam się powtórzyć taki wieczór jeszcze wiele razy.
- Tyle razy, ile to możliwe - powiedziałem, kładąc rękę z tyłu jej głowy, przyciągając ją do siebie na długi pocałunek. - Mmmm, naprawdę muszę iść teraz kochanie. Już się spóźniam – powiedziała Meggie, odsuwając się niechętnie. Wstała i odeszła. W drzwiach mojej sypialni odwróciła się i posłała mi buziaka.
Wkrótce potem usłyszałam, jak drzwi frontowe zamykają się z kliknięciem. cały weekend nie mogłam przestać się uśmiechać. Nie obchodziło mnie, że pada śnieg, że niebo jest szare lub że jest mroźno.
Wspomnienie tamtej nocy ogrzewało mnie. Meggie była wszystkim, o czym mogłem myśleć i zacząłem myśleć o wszystkich rzeczach, które mogliśmy zrobić, gdzie moglibyśmy zjeść i oczywiście, co jeszcze moglibyśmy zrobić w sypialni, mając doświadczenie tamtej nocy z nią. Nie mogłem się doczekać, aż poniedziałek znów ją zobaczy, znów ją poczuje.
W następny poniedziałek siedziałem w metrze, czekając na Meggie. Byłem podekscytowany widząc ją ponownie. Czułem, że tęskniłem za nią nawet przez te kilka dni.
Ale kiedy drzwi otworzyły się na jej przystanku i zobaczyłem ją stojącą, wiedziałem, że coś jest nie tak. Nie uśmiechała się swoim pięknym uśmiechem, zamiast tego miała smutny wyraz twarzy. Unikała mojego pytającego spojrzenia, kiedy usiadła obok mnie i cmoknęła mnie w policzek. – Hej, Meggie.
Co się stało? Nie wyglądasz na szczęśliwą. "Ja e… Tom, muszę ci coś powiedzieć… i to jest dla mnie naprawdę trudne, ledwie mogę to powiedzieć." Meggie nadal na mnie nie patrzyła, gdy kontynuowała. „Niedługo przed tym, jak cię poznałam, wcześniej miałam chłopaka. Ale nasz związek wydawał się nigdzie nie prowadzić, więc rozstaliśmy się…” „I?” – zapytałem, niepewny, dokąd to zmierza.
"Cóż… tak jakby nadal go kocham. Ciągle mam do niego silne uczucia. A w niedzielę wczoraj pojawił się w domu moich rodziców i on… Cóż, powiedział, że tęskni za mną niesamowicie i… i poprosił, żebym się z nim ożenił. Spojrzałem na Meggie z niedowierzaniem, jej oczy były spuszczone.
Serce zapadło mi się w brzuch. Nie chciałem o to pytać, ale Musiałem: „C-co powiedziałeś?” „Ja… ja nie powiedziałem nie. Byłem zdezorientowany, jestem zdezorientowany. Tom, sprawiasz, że czuję się taka wyjątkowa, ja też mam do ciebie silne uczucia, ale jestem zdezorientowany, po prostu nie wiem. Jej dłoń chwyciła moją, ściskając ją mocno.
Byłam oszołomiona; po prostu nie wiedziałam co powiedzieć. Wszystko, co czułem w poprzednich dniach, zostało nakarmione, zastąpione czymś bardzo bolesnym, czymś nieopisanym, co utrudniało oddychanie, a nawet myślenie. Mogłem tylko na nią patrzeć. „Powiedziałem mu, że potrzebuję czasu, a teraz mówię ci to samo. To nie fair wobec niego albo wobec ciebie.
Proszę zrozumieć. Proszę - powiedziała, wciąż patrząc w dół, gdy łza spłynęła z jej twarzy i wylądowała na jej dżinsach. Miałam problemy z walką z własnymi, niepewna, co o tym myśleć, zmagając się z przytłaczającym uczuciem smutku, rozczarowania. ramieniem obejmującym jej ramię.
„Ja… Ok.” Powiedziałem z westchnieniem, przyciągając ją do siebie, całując czubek jej głowy. Ukryła twarz w mojej klatce piersiowej i cicho płakała. „Przepraszam, Po prostu nie wiem, co robić.
Potrzebuje czasu. Tak mi przykro – mruknęła, zaciskając w pięściach moją kurtkę. „W porządku kochanie. W porządku.
- Powiedziałem. Przez resztę czasu siedzieliśmy w milczeniu, z twarzą ukrytą w mojej kurtce, obejmując ją ramieniem. Kiedy metro zwolniło na jej przystanek, spojrzała na mnie. moje serce na widok jej zalanej łzami twarzy, smutek w jej oczach.
„Tak mi przykro" wyszeptała znowu swoją twarzą blisko mojej. Przycisnęła swoje usta do moich na chwilę i poczułem smak jej słonych łez na ustach. Potem odsunęła się i wstała. Patrzyłem na nią, gdy odchodziła, z pochyloną głową, nie oglądając się za siebie, gdy jej żółte buty stanęły na peronie, drzwi się za nią zamknęły.
Nie mogłem już dłużej się powstrzymywać łza spływała mi po policzku. Następnego dnia w metrze Meggie nie było, ani dzień później. Nie wiedziałem, jak się czuć. Zły? Smutny? Zdezorientowany? Nie mogłem się z tym uporać co się stało.
W krótkim czasie zacząłem czuć silne uczucia do tej dziewczyny, zakochałem się w niej. I właśnie wtedy, gdy myślałem, że mam wszystko, kiedy myślałem, że to nie może pójść źle, wszystko zostało ponownie zabrane. Mój świat był bezbarwny, znowu pusty, może nawet bardziej niż wcześniej. Dzień po dniu, tydzień po tygodniu mijał bez widoku Meggie.
Powoli zrezygnowałem z pomysłu zobaczenia jej jeszcze kiedyś. Przestałem wypatrywać żółtych trampek czekających na peronie, gdy drzwi metra się otworzyły. I w miarę upływu czasu żądło w moim sercu słabło, pustka powoli wypełniała się na nowo akceptacją walki życia. Zima minęła i nadeszła wiosna, liście znów pojawiły się na drzewach, a sam świat znów wypełnił się kolorami.
Znowu czułem się dobrze. Przygnębiające zimno minęło, a powietrze wypełniło się nowym życiem, nowymi możliwościami. Znów stałem w metrze, pogrążony w myślach, myśląc o dziewczynie w żółtych butach.
Nadal cieszyłem się, że udało mi się ją poznać, choćby na tak krótki czas. Myślałam, że czasami, właściwie przez większość czasu, trzeba po prostu rozkoszować się chwilą, cieszyć się nią póki trwa, nieważne jak krótko czy długo. I kiedy tak stałem, myśląc wstecz, nie zauważyłem, że drzwi metra otworzyły się i podeszła do mnie para żółtych tenisówek.
Poczułem rękę dotykającą mojej dłoni i spojrzałem w górę. – Meggie? – zapytałem zaskoczony, patrząc na znajomą twarz przede mną. – Cześć – powiedziała Meggie, obejmując mnie w talii. Objąłem ją ramionami i mocno ją przyciągnąłem.
Staliśmy tam, w metrze, w milczeniu w miłosnym uścisku, jej ramiona obejmowały mnie w talii i moje ramiona wokół jej ramion, gdy metro przyspieszało, by kontynuować swoją podróż nieuniknioną, ale nieoczekiwaną ścieżką..
Zmysłowe interludium…
🕑 14 minuty Historie miłosne Historie 👁 1,455Chodź teraz ze mną, słodka Rosie. Mam przygotowaną specjalną przestrzeń, tutaj na tym świecie, którym się dzielimy - tylko tutaj, w naszych umysłach. Światło jest miękkie i złociste -…
kontyntynuj Historie miłosne historia seksuSpełnienie marzeń niemożliwych.…
🕑 52 minuty Historie miłosne Historie 👁 1,770Paul siedział na swoim zwykłym miejscu w swoim zwykłym miejscu, czytając Poranne Wiadomości i jedząc swoje zwykłe śniadanie – kiełbasę z jajkiem, placki ziemniaczane, dwa mleka i dużą…
kontyntynuj Historie miłosne historia seksuMiłość mojego życia - utracona na zawsze, a potem odnaleziona.…
🕑 68 minuty Historie miłosne Historie 👁 1,396Charlie w końcu przeniósł się do college'u daleko, tak daleko od Carol i jego wspomnień, jak tylko mógł. Zaczął tam ponownie, próbując znaleźć sposób na znalezienie czegoś, dla czego…
kontyntynuj Historie miłosne historia seksu