Stefan był studentem pierwszego roku skrzypiec skierowanym do mnie przez mojego profesora. Dość przeciętny, szykowny dzieciak o ograniczonych talentach, został przyjęty do konserwatorium tylko dlatego, że jego ojciec poprosił o przysługę szwagra, który akurat przyjaźnił się z kierownikiem jednego z wydziałów. Poza tym był w rzeczywistości całkiem miłym młodym mężczyzną i, choć my byliśmy różni, sympatyzowałem z nim.
Nie mógł nic poradzić na fakt, że był zmuszany do kariery, do której nie miał pasji, a ja postanowiłem zrobić wszystko, aby mu pomóc w każdy możliwy sposób. Ze względu na jego wstydliwy charakter i brak zainteresowania muzyką, nie dogadywał się z innymi studentami na tym roku i zostałem jego najbliższym przyjacielem. Myślę, że to dało mu niezbędną motywację do cięższej pracy.
Użycie słowa „przemieniony” byłoby za daleko, ale po kilku tygodniach pod moim nadzorem jego gra znacznie się poprawiła. To był mój trzeci rok na uniwersytecie i wszystko szło płynnie poza moim życiem miłosnym. Minęło prawie sześć miesięcy, odkąd byłam w domu, aby zobaczyć moją kochaną Katharinę i strasznie za nią tęskniłam. Ręce i usta młodych kobiet, których uczyłam, dawały mi trochę wytchnienia, ale prawdę mówiąc, ich uwaga była kiepskim substytutem.
Fakt, że inna dziewczyna, nieosiągalna Lena, wydawała się być w mojej głowie bardziej niż kiedykolwiek wcześniej, również nie pomagał. Minęły wieki od jej ostatniego listu i leżałem bezsennie w nocy myśląc o niej, zastanawiając się, czy jest szczęśliwa z młodym mężczyzną, którego wybrała i, nieuchronnie, pożądając jej. Wątpię, by mój kutas kiedykolwiek zwrócił na siebie większą uwagę niż w tamtym roku, ale mieszkałem w męskim dormitorium i dzieliłem pokój z przyjaznym młodym mężczyzną, który na szczęście dla nas obojga miał ciężki sen. – Myślę, że na dzisiaj wystarczy – powiedziałam do Stefana, zmuszając się do uśmiechu.
Zaoferowałem mu kilka słów szczerej pochwały, gdy odłożył łuk i zamknął notatki. To było szczególnie gorące wrześniowe popołudnie i czułam się zmęczona i sfrustrowana, ale starałam się tego nie okazywać. "Kawa?" – zaoferował grzecznie, przesuwając szmatką po szyi skrzypiec.
Wyciągnąłem zegarek i spojrzałem na niego, zanim skinąłem głową. "Dziękuję." Jego twarz rozjaśniła się na myśl o spędzeniu ze mną „czasu niebędącego studentem” i miał wiele rzeczy do omówienia, zaczynając od szeregu pytań dotyczących moich profesorów i zajęć, które pewnego dnia staną się jego profesorami i zajęciami. Miałem dla niego same pozytywne odpowiedzi, a on odpowiedział ze szczególnym zainteresowaniem, gdy uraczyłem go opowieściami z mojego pierwszego roku. Bez wątpienia nasze krótkie pogawędki pomogły mu złagodzić niektóre z jego zmartwień związanych z przyszłością w konserwatorium.
Tego popołudnia w jego głosie zabrzmiała nuta desperacji; gorliwość w sposobie, w jaki mówił, sygnalizowała, jak rzadko zdarza mu się wymieniać myśli i opinie z innymi. Byłoby zbyt pochopne założenie, że nie miał z kim porozmawiać, ale część mnie nie mogła przestać się zastanawiać, czy rzeczywiście tak jest. Nigdy nie mówił o swoim ojcu, co skłoniło mnie do wywnioskowania, że nie było zbyt wiele związku, o którym można by mówić, ani nie miał starszego brata, do którego mógłby się zwrócić o przewodnictwo. Ten brak pojawiał się za każdym razem, gdy niezręcznie zwracał się do mnie o radę, a moje serce wychodziło do niego.
W pewnym momencie wyczułam, że chce poruszyć znacznie bardziej stymulujący temat płci przeciwnej, ale był na tyle dobrze wychowany, że uszanował, że mój staż, choć marginalny, zostawił kierunek naszej rozmowie wyłącznie mnie. Poczekałem, aż przyniesie nam świeży garnek Meinl, zanim mu dogadzę. "Więc co myślisz o dziewczynach z twojego roku?" Nalał z wielką ostrożnością, rozważając pytanie przed udzieleniem odpowiedzi. — Przypuszczam, że są w porządku. Kilka z nich wydaje się starszych, niż są w rzeczywistości.
Dziwnie się ubierają. Zupełnie jakby nie mogły się doczekać, aż zostaną ich matkami. Zaśmiałem się na tę zaskakująco wnikliwą odpowiedź.
- Tak, rozumiem, co masz na myśli. Po prostu chcą, by traktowano ich jak dorosłych, to wszystko. Większość z nich wyrośnie z tego pod koniec drugiego semestru. — To pocieszające dla k — odpowiedział Stefan z uśmiechem.
Wciągnęłam parę z mojej kawy, zanim spojrzałam na niego konspiracyjnie. "Tylko między nami, czy masz kogoś na oku?" Jego uśmiech się poszerzył. - Hmm… czy ty jesteś Marią Ulster? Zrobiłem. – Klarnet z drugiego roku, prawda? Pokiwał głową. - Jest miła – zaoferowałam z uznaniem.
"Naprawdę tak uważasz?" Pochlebiony ilością towaru, który w mojej opinii wystawił, zapewniłem go, że ta młoda dama jest dla mnie rzeczywiście bardzo atrakcyjna. Przekonany o mojej aprobacie, rozluźnił się nieco i przystąpił do dalszej dyskusji. Ze sposobu, w jaki mówił, mogłem powiedzieć, że był bardziej oczarowany, niż sądził.
Właściwie to było całkiem słodkie, jak podkreślił jej talent muzyczny, żeby mi ją sprzedać. – Z pewnością jest utalentowana – zgodziłem się. – I bardzo ładna. Masz dobry gust.
Stefano oparł się z powrotem na swoim krześle, wyglądając na ulgę i całkowicie zadowolonego. – Dziękuję – powiedział, na próżno starając się brzmieć swobodnie. – Rozmawiałeś z nią? "Kilka razy.
Nieczęsto mam okazję ją zobaczyć." „Dam ci słowo. Jej siostra jest moją dobrą przyjaciółką”. – Naprawdę? – zapytał, a na jego chłopięcej twarzy pojawił się wyraz radości. - Jasne – odpowiedziałam z ciepłym uśmiechem przed popijaniem kawy.
Mniej więcej w tym momencie rozmowy zacząłem rozważać pomysł uwiedzenia go. Nazwij to frustracją, ciekawością, hormonami, złym umysłem, nudą lub wszystkimi powyższymi. Coś w jego wyglądzie tamtego dnia, z gracją, z jaką jego ręce poruszały się, gdy gestykulował, delikatny wznoszący się i opadający głos wydał mi się czarujący i nagle przyszło mi do głowy, że mógłbym mieć więcej od tego chłopca, gdybym chciał do. I naturalnie moją natychmiastową reakcją na tę myśl było to, że chciałem więcej.
Rzeczywiście, sama perspektywa sprawiła, że moje serce przyspieszyło, naprawdę fascynujące uczucie, którego nie czułem od jakiegoś czasu. Na początku chciałem tylko zobaczyć, jak daleko mogę się posunąć. Żeby się trochę zabawić. Wkrótce jednak uległem moim podstawowym, bardziej szczerym pragnieniom i zanim jeszcze się zaczęła, nieszkodliwa gra szybko przerodziła się w poważny zakład ze sobą.
Ta strona mnie, która szydziła i powiedziała, że prawdopodobnie nie mogę tego zrobić, w przeciwieństwie do strony, która powiedziała „o tak, zdecydowanie mogę”. Zwabiłem dziewczęta do robienia wszelkiego rodzaju rzeczy, które były sprzeczne z ich zasadami i wychowaniem. Dlaczego nie ten młody człowiek? Wyzwanie zaintrygowało mnie i z radością je przyjąłem.
– Czy byłeś kiedyś z dziewczyną? – zapytałem, może odrobinę bezceremonialnie. "Pardon?" „Powiedziałem 'czy kiedykolwiek pieprzyłeś dziewczynę?'” Po chwili zaskoczenia oczy Stefana zwróciły się w dół i potrząsnął głową. Naprawdę był całkiem atrakcyjny, kiedy był zakłopotany. Dlaczego nie widziałem tego wcześniej, nie potrafiłem powiedzieć, ale nie mogłem oderwać od niego wzroku.
– Czekasz na małżeństwo, prawda? – Tak sądzę – odpowiedział nieśmiało. - To godne podziwu – powiedziałam najmniej osądzającym tonem, jaki mogłam wyczarować, i pozwoliłam, by słowa dotarły do mnie, zanim przybrałam aurę wyższości. – Pamiętaj, nigdy nie mogłem czekać do nocy poślubnej.
Jestem o wiele za słaby. Stefano ożywił się, ale jego reakcja nie była zaskoczeniem. Zupełnie jakby oczekiwał, że to powiem. Widocznie wiadomość o moich wyczynach dotarła również do uszu studentów pierwszego roku.
Wyglądał, jakby w jego głowie kłębiły się setki pytań, z których żadne nie było właściwe. - Powinieneś udawać zszokowanego – droczyłem się, nalewając sobie kolejną filiżankę kawy. Zamrugał i nieprzyjemnie potarł kark, zanim dotarło do niego, że po prostu się bawię.
- W porządku – uśmiechnąłem się. „Zdaję sobie sprawę ze swojej reputacji i nie wstydzę się jej”. Stefan niepewnie odwzajemnił mój uśmiech, co mnie ucieszyło. Po chwili wahania przemówił. "Mógłbym Cię o coś zapytać?" "Oczywiście." Pochylając się do przodu na krześle i nieśmiało przygryzając dolną wargę, powiedział: „Czy to prawda, że co noc sypiasz z inną dziewczyną?” W jego głosie była mieszanina trwogi i podziwu, ale nie mogłem powstrzymać się od śmiechu z absurdalności tego pytania.
Co innego wiedzieć, o czym mówi się, a co innego usłyszeć dokładnie, co się o tobie mówi. - Prawie – odpowiedziałem z prawdziwym rozbawieniem. „Nie uprawiałem seksu od wieków”. - Plotka głosi, że uczysz tylko ładne dziewczyny.
Myślałem… - Lekko potrząsnąłem głową. „Nigdy nie uprawiałem seksu z żadnym z moich uczniów”. Wydawał się tym naprawdę zakłopotany i widząc, jak bardzo chciał usłyszeć więcej, zacząłem wyjaśniać. „Byłem blisko z niektórymi z nich, tak. A niektóre flirty zaszły dalej niż inne, ale nigdy tak daleko, jak kochanie się.
Jest mnóstwo zabawy bez przechodzenia na całość”. Wyglądało na to, że prawie zrozumiał, o co mi chodzi, chociaż na jego twarzy wciąż malował się wyraz niedowierzania. „Seks jest najbardziej niesamowitą rzeczą na świecie, Stefanie. Uwierz mi na słowo.
Ale jak wszystkie dobre rzeczy w życiu, ma swoją cenę. — Masz na myśli ojca dziecka? — wtrącił się. — Właśnie. Dlatego tak rozsądnie jest z twojej strony czekać. Stefan wyglądał na gotowego do dyskusji na ten temat, ale nagle się powstrzymał.
Uśmiechnąłem się na ten pokaz uprzejmości wyższej klasy średniej i zadałem mu pytanie. "Więc dlaczego nie zaczekałem, prawda?" Przechylił głowę i spojrzał na mnie wyczekująco. Z lekkim westchnieniem starannie dobierałem słowa.
„Miałem szczęście zdobyć przychylność doświadczonej kobiety, która wzięła ode mnie tę odpowiedzialność. Nie była w stanie urodzić dzieci”. Moja zniewolona publiczność jednego z nich usiadła na krawędzi jego siedzenia, a ja poszedłem dalej. "Była o wiele starsza ode mnie.
Niezwykle kulturalna, inteligentna. Absolutnie oszałamiająca. Długie kasztanowe włosy, pełne czerwone usta, twarz anioła.
I jej ciało. Bogowie byli naprawdę hojni, kiedy ją stworzyli" - powiedziałem. dając mu chwilę na delektowanie się obrazem, który dla niego namalowałem. „Los uśmiechnął się do mnie w dniu, w którym ją poznałem.
Była moją pierwszą kochanką i nauczyła mnie tak wielu bezcennych lekcji… o kobietach, seksie, życiu i sobie. Wzięła mnie pod swoje skrzydła i przedstawiła rozkosze, których nigdy nie miałem o jakim marzyłam. W ten sposób pokazała mi, jak sprawiać przyjemność i jak być dobrą kochanką.
Jej cierpliwa ręka pomogła mi ukształtować mnie w tym, kim jestem dzisiaj. Jestem i zawsze będę produktem jej instrukcji." W tym momencie zatrzymałem się, by zebrać myśli i napić się kolejnego łyka z niebieskiego porcelanowego kubka, który trzymałem w dłoniach przez całą opowieść. Letni płyn smakował mdły, ale mimo to mnie odświeżył.
Kładąc go na stole, mój wzrok powędrował z powrotem do Stefana, który miał najbardziej widoczną erekcję. Nie próbował tego ukrywać, ale tylko dlatego, że był tak pochłonięty tym, czym się z nim dzieliłem. Zwróciłem szczególną uwagę, aby się na tym nie skupiać i kontynuowałem.
„Jak powiedziałem, miałem szczęście. Niewielu młodych mężczyzn jest wprowadzanych do wieku męskiego tak jak ja. Połowa chłopców z akademików od czasu do czasu była w dzielnicy czerwonych latarni”. To go zaintrygowało. Jego ciekawość była wypisana na twarzy i po dłuższej przerwie odważył się zapytać tak taktownie, jak tylko mógł: „A ty? Czy kiedykolwiek tam byłeś?” Rzuciłem mu niejednoznaczne spojrzenie i zostawiłem jego wyobraźnię na chwilę, by się zagubił, zanim kontynuowałem.
„Wszyscy mamy potrzeby. Niektórzy mężczyźni są nieostrożni i kończą małżeństwem z dziewczynami, z którymi zamierzali spędzić noc”. „Racja…” Stefan spróbował odpowiedzieć królewsko, chociaż wyraźnie starał się przyjąć to, co mu powiedziano i nie miał najmniejszego pojęcia, jak zareagować.
Minęło tak wiele czasu, odkąd związałam się z nie-libertynem, zapomniałam, że wciąż istnieją ludzie w moim wieku, którzy byli czyści z ciała i umysłu. Ale ten chłopak był po prostu zbyt urodziwy na dziewictwo. Co za niesprawiedliwość, że jego nieśmiałość – bez wątpienia mylona przez innych z arogancją – powstrzymywała go przed próbowaniem najsłodszych owoców, jakie ma do zaoferowania życie. A jednak z drugiej strony byłem podekscytowany perspektywą bycia tym, który zapozna go z drogami ciała.
Jego brak doświadczenia sprawiłby, że uwodzenie byłoby zbyt łatwe. Coraz bardziej pragnąc odnieść zwycięstwo, wziąłem na siebie dalsze oświecanie go. – Faceci, którzy nie chcą kłopotów z odpowiedzialnością, idą do prostytutek – podsumowałam, biorąc kubek w obie ręce i siadając z powrotem na swoim miejscu. Minęło kilka sekund, zanim posłałam Stefanowi wyraźnie wyzywające spojrzenie.
"Albo zróbcie to ze sobą." Jego oczy rozszerzyły się i pochylił się do przodu tak bardzo, że prawie spadł z krawędzi krzesła. "Mówisz poważnie?" – zapytał ściszonym głosem. - Mm – przytaknęłam, dopijając zimną kawę.
Przez chwilę wpatrywał się w ścianę, przetwarzając tę zaskakującą nową informację. Potem uśmiechnął się lekko, jakby doszedł do jakiegoś wniosku. "Ale jak?" – zapytał z przymrużonymi oczami, ledwie słyszalnym głosem. O Chryste, pomyślałam z wewnętrznym westchnieniem, zanim szybko zaczęłam sobie wyrzucać, przypominając sobie, że ja też kiedyś nie wiedziałam o takich rzeczach. Wbrew moim początkowym założeniom uwiedzenie tego chłopca wymagałoby więcej taktu i cierpliwości, niż miałem w tej chwili do zaoferowania, ale jedno spojrzenie na jego anielską twarz i moje hormony zadziałały, zapewniając mnie, że nagroda będzie warta wysiłku.
- To proste – odpowiedziałem nonszalancko. „Jeden wciela się w rolę dziewczyny, a drugi… cóż… przejmuje inicjatywę”. Celowo utrzymywałem to niejasno w nadziei, że sam to wymyśli, ale wiedziałem, że nieuchronnie będę musiał uciekać się do bardziej wulgarnych określeń. Nic dziwnego, że potrząsnął głową.
"Ale fizycznie… po prostu nie rozumiem jak." Moment prawdy. Mój sukces zależał od doboru słów i tego, jak pewnie je wypowiadałem. Z chłodem specjalisty udzieliłem mu klinicznej odpowiedzi.
„To dokładnie to samo, co zwykły stosunek, tyle że zamiast penetracji pochwy odbywa się to analnie”. Stefan wyglądał na zszokowanego, ale mój opis najwyraźniej spowodował, że coś wskoczyło na miejsce w jego umyśle, a zakłopotanie na jego twarzy ustąpiło miejsca niepokojowi; tego rodzaju, który przychodzi po usłyszeniu po raz pierwszy głęboko niepokojącej prawdy. – Uważasz, że ten pomysł jest odrażający? – prowokowałam, mój ton przypominał dorosłego zwracającego się do dziecka. Wydawało się, że chwilowo stracił zdolność mówienia. Gdyby on i ja byli sobie równi, niewątpliwie miałby wiele do powiedzenia, ale wiedział, że lepiej nie wypowiadać opinii w tak trudnej sprawie; zwłaszcza w obliczu perspektywy, że jego poglądy mogą być sprzeczne z moimi.
Byłam pewna, że czuł się nieswojo i że jakaś jego część nie pragnęła niczego więcej, jak tylko porzucenia tematu. Ale co do drugiej części, tej, która nie mogła się powstrzymać, naciskałem dalej. „Seks między mężczyznami nie jest jak seks między mężczyzną a kobietą” – zaoferowałam swoim głosem „najbardziej wszyscy-ks-tym”.
"Jest znacznie bardziej… fizyczny. Bardziej intensywny." Najwyraźniej nie chciał słyszeć moich słów, a jednak był do tego zmuszony. Charakter naszego związku wymagał od niego słuchania, podobnie jak jego chorobliwa ciekawość.
Przedstawiłem jego niewinnym oczom przerażającą scenę, z której nie mógł oderwać wzroku. - Nie dla osób o słabym sercu – kontynuowałam, niepozornie oceniając go od stóp do głów, zanim obejrzałam swoje paznokcie i zanotowałam w pamięci, żeby je przyciąć. „W grę wchodzi pewien element bólu, jak możesz sobie wyobrazić”.
Spojrzałem na niego ponownie i zobaczyłem, że właśnie to robi. Wyobraź to sobie. Jego wzrok nie był skupiony i kompulsywnie pocierał dłonie o kolana.
Miałem go dokładnie tam, gdzie go chciałem. Stare, znajome odczucia ogarniały mnie jedno po drugim. mrowienie w kręgosłupie; napięcie w pachwinie; wszystkie rozkoszne poruszenia, które poprzedzają podniecenie. Zatrzymując się na sekundę, by rozkoszować się słodkim smakiem nadchodzącego zwycięstwa, wpatrywałem się w niego. „Niezależnie od tego, czy się do tego przyznaje, czy nie, każdy mężczyzna o tym myśli.
W pewnym momencie fantazjuje o tym. Ale większość boi się spróbować prawdziwej rzeczy”. Nieostrożny mózg Stefana zjadł to ostatnie stwierdzenie i zastanowił się nad nim, tak całkowicie pochłonięty tym, co usłyszał, że moja obecność została chwilowo zapomniana. Po dość długiej ciszy jego oczy spotkały się z moimi, a jego twarz przybrała poważny wyraz, który wydawał mi się raczej przybierający.
To było jak dostrzeżenie tego, jak może wyglądać za pięć czy dziesięć lat. Mój umysł już skakał do przodu, do najbardziej zdeprawowanych i wyraźnych scen rozpusty, gdy wymyślał więcej linijek, aby go dalej zwabić. – Myślą, że to… nienaturalne. Znowu zatrzymałam się, moje oczy spoczęły na jego, gdy siedział tam z zapartym tchem, zastanawiając się, jakie nieprzyzwoite objawienie wyjdzie z moich ust w następnej kolejności.
A to, co wyszło z moich ust, zaskoczyło mnie tak samo, jak jestem pewien, że to zrobiło jego. „Ale jeśli nasz Stwórca, w całej swojej nieskończonej mądrości, nie zamierzał, aby ludzie kopulowali ze sobą… dlaczego uczynił sodomię tak niezgłębioną przyjemnością?” Tam. Zrobiłem to. Jeśli w tym momencie w jego umyśle pozostały jakieś wątpliwości, z pewnością zostały one rozwiane przez tę ostatnią uwagę. Nawet gdy mój puls trzepotał szaleńczo z podniecenia, przyglądałam mu się w górę iw dół, zachowując kontrolę na tyle, na ile może być człowiek w moim stanie umysłu.
Podążałam za jego wyrazem twarzy, gdy się zmieniał. To zabawne, jak coś tak subtelnego, jak wyraz twarzy osoby, można tak łatwo zinterpretować, a jednocześnie tak trudno wyrazić słowami. Stefan wydawał się doświadczać wielu myśli i uczuć.
Zdumienie, przerażenie, zdumienie i zaprzeczenie prawie na pewno były wśród nich. Podejrzewałem to, ponieważ byłem kiedyś na jego miejscu. I podobnie jak ja podejrzewałam, że w głębi duszy zastanawiał się, jak to będzie, ten ohydny i zakazany czyn. Taka jest ludzka natura.
Uznając, że sprawy zaszły na razie wystarczająco daleko, podziękowałem mu za kawę i zostawiłem go z myślami. Ziarno zostało zasiane. To, co stanie się później, będzie zależało od niego.
W domu upadłem na łóżko i zamknąłem oczy. Uśmiechając się i żartobliwie besztając się za policzek, rytmicznie głaskałam swojego kutasa, gdy moja wyobraźnia wyłaniała się obrazy po obrazach tego, co zrobię chłopcu następnym razem, gdy będziemy sami. Fantazja była bogata w szczegóły i wywołała szybki i satysfakcjonujący punkt kulminacyjny, po którym zasnąłem, czując się całkowicie wyczerpany.
Nasza następna lekcja była zaplanowana na następny czwartek. Zgodnie z umową, Stefan przyszedł do mnie. Nie miałem wątpliwości, że się pokaże i pokaże, że to zrobił.
Jak zwykle punktualnie; pozdrawiam mnie uprzejmie, jak zwykle. Ale w środku przyznał, że nie czuje się przygotowany na lekcję tego dnia i zapytał, czy zamiast tego możemy porozmawiać. Zgodziłem się na to serdecznie i usiadłem na ławce przy fortepianie. "Co masz na myśli?" – zapytałem z udawanym dystansem, gestem wskazując mu, żeby usiadł.
– Jeśli nie masz nic przeciwko – zaryzykował, przysiadając na skraju szezlonga – chciałbym wrócić do miejsca, w którym skończyliśmy w zeszłym tygodniu. Te słowa zostały wypowiedziane z powolną, nietypową determinacją, która sprawiła, że podejrzewałam, że je przećwiczył. Moja brew sama uniosła się do góry. "Oh?" Na jego twarzy malował się zamyślony wyraz. – Jakie to miało znaczenie? – zapytał, śmiało wpatrując się we mnie.
- Byłeś dla mnie taki miły. Tak inny od innych. Nie znamy się tak długo i trudno jest rozszyfrować, czy płatałeś mi figle, czy… - Czy mówiłeś prawdę? Poważnie dokończyłem myśl, której nie mógł się zmusić do wypowiedzenia. "Które wolisz?" Nie odpowiedział, tylko potrząsnął głową. W końcu zmusił się do zadania nieuniknionego pytania.
– Naprawdę? Mały uśmiech wpełzł na moją twarz i poczułem się jak kot, który bawi się żywą zdobyczą. Cieszyłam się tą chwilą niezmiernie i zdecydowałam się machać przed nim nieco dłużej aluzyjną odpowiedzią. "Czy naprawdę co?" Poczułem, jak się porusza, gdy mój fiut zaczął twardnieć i postawiłem pusty kubek na stole. Niełatwo było ukryć moje złośliwe rozbawienie, kiedy zauważyłam, że na jego policzkach pojawił się rumieniec.
Przez chwilę wyglądał, jakby miał się wycofać, ale jego dociekliwość w końcu zatriumfowała. – Zrobiłem to. Z innym mężczyzną.
Dobra robota, młody Stefanie! Pomyślałem i w duchu oklaskiwałem go za to, że miał odwagę zadać tak śmiałe pytanie. Wyglądało na to, że go nie doceniłam. „Różnorodność jest przyprawą życia” – odpowiedziałam, mrugając przyjaźnie, gdy wstałam i przeciągnęłam się. Stefano po prostu siedział nieruchomo, mrugając z niedowierzaniem na odpowiedź, którą właśnie otrzymał.
Korzystając z okazji, celowo zbliżyłem się do niego, niż było to absolutnie konieczne. – Jestem pewien, że to słyszałeś. Z tymi słowami sięgnęłam w dół i od niechcenia przeczesałam palcami jego włosy, podczas gdy moje oczy wwiercały się w jego. Nie mogąc lub nie chcąc odpowiedzieć, wpatrywał się we mnie w milczeniu. Nie mógł tego odgadnąć, ale w rzeczywistości czułem się bardziej dostrojony do tego, co działo się w jego głowie, niż do własnych burzliwych myśli.
Byłem kiedyś na jego miejscu; poczułem dziwną mieszankę strachu, zamieszania i podniecenia, którym go poddawałem. Nawet po całym doświadczeniu, jakie zdobyłem, nigdy nie przypisałbym sobie tak bezwstydnego zachowania. Ale im bardziej był onieśmielony, tym bardziej zarozumiałam się stawałam. Wszystko działo się tak szybko.
– Wstań – poleciłem. Nastąpiła najkrótsza chwila wahania, zanim powoli wstał z miejsca. Zrobiłam kolejny mały krok w jego stronę tak, że nasze ciała lekko się dotykały, a on się nie cofał. Jego oddech był zauważalnie cięższy i niespokojnie zerknął w bok. – Kiedy ma wrócić? zapytał, odnosząc się do mojego współlokatora, co mnie zaskoczyło.
Nie będąc w stanie wchodzić z nim w szczegóły, zajęło mi kilka sekund wymyślenie zdenerwowanego „Późno”. Działając znacznie bardziej niż się czułam, pogłaskałam go po policzku wierzchem dłoni, a jego ciemne rzęsy zatrzepotały. Zrogowaciałe czubki moich palców spłynęły po jego szyi i rozwiązały węzeł krawata.
- Jeśli nie chcesz, po prostu to powiedz, a przestanę – powiedziałam zbyt wielkodusznie i od razu poczułam się jak idiotka. Stefan po prostu stał tam, wyglądając na dalekiego od uspokojenia, ale nie wypowiedział ani słowa protestu. Poczułem jego zapach i zbadałem go z bliska, rozpinając jego koszulę. Mój Boże, on naprawdę jest wspaniałym okazem młodej niemieckiej męskości, pomyślałem, zastanawiając się, co z nim zrobię.
Wolę przyznam, że polubiłem go, ale kiedy tak stałem i przyglądałem się jego twarzy, był dla mnie nie tyle osobą, co przedmiotem. Nie obchodziło mnie, co działo się w jego umyśle. Dlaczego się z tym zgadzał, to jego sprawa. Liczyło się tylko nieustanne pulsowanie w moich lędźwiach i potencjalna ulga, jaką mógł mi zaoferować.
Port w burzy. Oaza na pustyni. Nic więcej i nic mniej. – Podaj mi rękę – szepnąłem.
Otworzył oczy, ale jego wzrok natychmiast opadł na podłogę. Dałem mu chwilę, zanim powtórzyłem polecenie i tym razem jego ręka niechętnie przesunęła się do przodu, zanim zatrzymała się w połowie. Kiedy zaczął cicho wybełkotać przewidywalne „nie” i „nigdy”, przerwałem mu i zapewniłem, że wszystko w porządku.
Prawidłowo założył, czego od niego oczekiwano i dotknął palcami występu z przodu moich spodni. Chociaż było to niepotrzebne, zakryłem jego dłoń swoją i przesunąłem ją po długości mojego penisa. Nie stawiał oporu moim instrukcjom, a kiedy odpuściłem, potraktował mnie z taką samą poufałością, jak on sam, odkładając na bok wszelką nieśmiałość głaskania, badania i przesuwania palcami po zarysie mojej erekcji. Napuchł głębiej w moich spodniach i wkrótce poczułem się coraz bardziej – przyznaję – bardziej podniecony niż byłem od dłuższego czasu. - To dobrze – zachęciłam go, gdy moje palce pracowały na guzikach mojej kamizelki.
Nadal mnie pieścił, kiedy wyślizgnęłam się z niego i przeniosłam się do krawata. Kiedy go poluzowałem, pochyliłem się blisko niego i zatopiłem zęby w miękkim płatku jego ucha, rozpinając górny guzik jego spodni. Jego oddech natychmiast przyspieszył i poczułam lekkie drżenie w jego dotyku. Jednocześnie oboje zatrzymaliśmy się, a ja zamknąłem oczy, by przyjrzeć się tej perfekcyjnej chwili „Odwróć się”.
Stefano przełknął ciężko i spojrzał na mnie, ale zrobił tak, jak mu kazano. Sięgając wokół niego, grzebałem w guzikach jego spodni i poczułem niewątpliwą jędrność pod materiałem pokrywającym jego pachwinę. Jego ręce podniosły się i pomogły przy pozostałych guzikach. "Czy to zaboli?" Słyszałem, jak pyta z odległości wielu mil, z lekkim drżeniem w głosie.
Moje ręce kontynuowały zadanie rozbierania go. – Nie będę cię okłamywał. Pierwszy raz jest najbardziej bolesny – powiedziałam w końcu, odpinając pasek. Praktycznie słyszałam jak jego serce wali w piersi i nie zaprzeczam, że mi się to podobało.
Właściwie to mnie podekscytowało. Rozpiąłem spodnie i spojrzałem w dół na mojego penisa, nabrzmiałego i mokrego. Mój trzon wystający jak ciepła stal owinięty w skórę, zacząłem przesuwać napletek w górę iw dół, głaszcząc się spokojnie, gdy pochyliłem się do przodu i zbliżyłem usta do ucha Stefana.
- Ale kiedy przestaje boleć, uczucie jest po prostu… nie do opisania – wyszeptałam, nie mogąc zapanować nad drżeniem głosu. Coraz trudniej było jasno myśleć i przyznałem, że czas na słowa się skończył. Przyciskając rękę do jego pleców, powoli pochyliłem go nad fortepianem.
Oczekiwanie doprowadzało mnie do szaleństwa i nie mogłem się doczekać, kiedy się tym zajmę. Zwilżając palce, chwyciłam go mocno i szukałam jego dziewiczego otwarcia tak chętnie, jak zrobiłabym to z piękną dziewczyną. Zareagował trochę na mój dotyk, ale trzymał się nieruchomo. Chociaż miałam zamiar delikatnie go zerżnąć, byłam całkowicie niecierpliwa, kiedy przyszło mi do włożenia palca do jego tyłka.
Z jego ust wyrwał się charakterystyczny jęk, a jego ciało napięło się w chwili, gdy zaoferowano mu pierwszy smak penetracji. Prawie przeprosiłem, ale sprawdziłem się na czas. Był tak ciasny, że czułam, jak krążenie w moim palcu się ściska, ale wciskałam go równomiernie, przez pierwszy knykcie, potem drugi, aż znalazłam się w środku.
Natychmiast zabrałem się do wbijania go, mocno wsuwając i wysuwając palec z jego dotychczas nieskażonego otworu, cały czas krztusząc się, żeby się tym zająć. Sytuacja wymagała jednak cierpliwości. Byłem zdeterminowany, aby rozkwitanie było tak przyjemne, jak to tylko możliwe.
Po tym, jak długo go dotykałam palcami, jego oddechy stały się krótkie i płytkie, a napięcie stopniowo ustępowało seksualnemu podnieceniu. W chwili, gdy poczułam, że zaczyna się rozluźniać, cofnęłam palec i przycisnęłam mokry, spuchnięty czubek mojej męskości do jego odbytu. Trzymając go tam, wyczułem, że tłumi chęć walki pode mną. Po prostu wiedziałem, jak się czuł; znał siłę zastraszania i jaka to kolosalna siła w połączeniu ze ślepym, bezradnym podnieceniem.
Dyszał i chwycił krawędź gładkiej drewnianej pokrywy, kiedy zaczęłam naciskać, oczywiście z bólu, ale starając się przyjąć to jak mężczyzna. Jego pierścień niechętnie poddał się mojemu obwodowi, a ja powoli weszłam do środka, zmuszając się do czekania, aż jego ciało zaaklimatyzuje się do mnie. Kiedy w końcu złagodniałam mniej więcej w połowie drogi do niego, wszystko, co czułam, to nieokreślona błogość bycia w nim.
Boski uścisk, który jest penetracją. Nie przyszło mi do głowy, jak bardzo tęskniłem do tego momentu. Nasłuchiwałem jego oddechu, czekałem, aż zwolni, a potem przytuliłem go mocno i zacząłem wchodzić i wychodzić z niego, mniej martwiąc się o jego komfort, bo wiedziałem, że najgorsze już minęło.
Czułem się tak dobrze, że nie dbałem o to, czy wydawane przez niego dźwięki były przyjemnością czy bólem. Tak czy inaczej, dotknęli nagiego, pierwotnego pożądania we mnie i to było wszystko, co mogłem zrobić, aby powstrzymać się od poddania się pragnieniu przyjścia i skończenia z tym. Zamiast tego odetchnąłem głęboko, ustaliłem spokojny rytm, zamknąłem oczy i pogrążyłem się w doskonałej satysfakcji z tego aktu. Wydawał miękki jęk za każdym razem, gdy w niego wjechałam, co tylko zachęciło mnie do robienia tego mocniej i niedługo rzeczywiście spotykał się z moimi pchnięciami.
Choć brzmi to niewiarygodnie, nie można było pomylić faktu, że podobało mu się to, co mu robiono. Zgwałciłem go tak głęboko, jak tylko mogłem w tej pozycji, a on łapał powietrze, jego spocone palce drapały wypolerowane drewno blatu fortepianu. Zbliżała się kolejna fala przyjemności i w samą porę się zatrzymałem. Byłabym bardzo zadowolona, gdyby mnie to zalała, ale zależało mi na tym, żeby skończył jako pierwszy.
Wiedziałem jednak, że następny impuls nie będzie tak łatwy do powstrzymania. "W porządku?" Zapytałem bez tchu, a on skinął głową, rozsuwając nogi o kilka centymetrów. Z zadowolonym uśmiechem skierowałem jego dłonie do krawędzi pokrywy fortepianu i przytrzymałem je tam swoimi. Skóra na naszych dłoniach była wilgotna i śliska, więc moje palce splotły się z jego palcami, pomagając mu się przygotować, gdy wróciłam do pieprzenia go.
Były jęki, przekleństwa, westchnienia. Wszystko było bardzo prymitywne i szorstkie. Spocony, surowy, zwierzęcy seks w najgorszej formie. "Ja." jęczał raz za razem, gdy przyspieszyłam kroku i wbiłam się w niego. Nie wytrzymał zbyt długo w tym ataku i wkrótce jego krzyki wzrosły, jego ciało zesztywniało i poddał się temu, co mogłem tylko ustalić, był całkowicie bezprecedensowym orgazmem.
Jego rozkoszne jęki towarzyszyły mi, gdy odrzuciłam całą resztkę przyzwoitości i wbiłam się w niego tak mocno, jak tylko mogłam, aż z jednym głośnym jękiem wybuchnęłam w nim. Po odzyskaniu oddechu wycofałem się i poklepałem go z gratulacjami po plecach. Wciąż trząsł się z tego doświadczenia, gdy zaczęłam się ubierać, ale jeśli żałował tego, co właśnie zrobiliśmy, z pewnością nie mogłem tego wykryć..
Ćwiczenie na siłowni prowadzi do więcej…
🕑 9 minuty Gej mężczyzna Historie 👁 1,884W ciągu ostatnich kilku tygodni pracowałem w biurze trochę później niż zwykle i wydawało się, że każdego wieczoru przychodziło to później, kiedy próbowałem zrealizować projekt, nad…
kontyntynuj Gej mężczyzna historia seksuTrzech rannych żołnierzy żyje razem z niepełnosprawnością, a dwóch zakochuje się w ea…
🕑 36 minuty Gej mężczyzna Historie 👁 3,513Drugi pamiętam. Niedługo wstąpiłem do mojego pułku, kiedy był bal. Byłem jednym z najmłodszych oficerów około sześćdziesiątki. Wielu starszych przyprowadziło swoje żony i niektóre…
kontyntynuj Gej mężczyzna historia seksuChłopiec jest beznadziejnie zakochany w swoim prostym przyjacielu.…
🕑 11 minuty Gej mężczyzna Historie 👁 1,709Wszystkie postacie i terminy, w tym chłopiec i chłopak, odnoszą się do osób powyżej 18 roku życia. Mój kumpel Liam runął na sofę. Podobało mi się, gdy Liam przyszedł do mojego…
kontyntynuj Gej mężczyzna historia seksu