Orchard Road

★★★★★ (< 5)

Ktoś reaguje na moje przypadkowe, niezamierzone spojrzenie To orientalny chłopak, młody człowiek...…

🕑 13 minuty minuty Gej mężczyzna Historie

Idę ulicą Orchard Road. Myślisz, że to nie jest Orchard Road, Elm Street nie jest za rogiem, jestem w Singapurze, przecinając ruchliwy odcinek w sercu dzielnicy handlowej, obserwując czerwone światło dla pieszych, które utrzymuje wszystkich na ulicy ograniczyć i nadaje pierwszeństwo przejeżdżającemu tramwajowi. Przystanek tramwajowy po drugiej stronie ulicy jest zajęty, godzina szczytu już się rozpoczęła. Patrzę na czekający tłum, emigrantów, mieszkańców, biednych turystów, a ktoś reaguje na moje przypadkowe spojrzenie w tajemniczy sposób.

Nie umiem tego zdefiniować. On po prostu reaguje. Nie mruga, nie robi znaków, nie okazuje zainteresowania ani nie wskazuje swoich preferencji seksualnych.

On po prostu reaguje. To orientalny chłopak, młody człowiek i najwyraźniej dojeżdża do pracy, czekając na kolejny tramwaj. Coś w nim poruszyłem, on śledzi mnie wzrokiem, gdy przechodzę przez ulicę. Jest czwarta po południu, mój samolot odleci za kilka godzin. Nie ma czasu, więc odchodzę od niego i podążam za tłumem drogą.

Ale czuję go za plecami, jego szacunek i wreszcie się odwracam. Nadal podąża za mną oczami. Czy to byłby jego pierwszy raz? Po raz pierwszy uderzył go inny mężczyzna? Człowiek, który nie ma nic wspólnego z życiem, ale jakoś wzbudza jego uwagę? OK, zróbmy to.

Jestem grą. Pierdolić Singapore Airlines. Wracam na przystanek tramwajowy. Nie jestem w tym dobry, ale tłum pomaga, nie musisz wyjaśniać swoich ruchów. Na ławce obok niego jest prawie trochę miejsca.

Podnosi leżącą tam teczkę. Siadam Oboje jesteśmy nieśmiali. „Cześć”, mówię. „Cześć”, reaguje. „Jesteś stąd?” Pytam.

„Tak” - mówi i wypowiada kilka słów, o których zapomniałem. „Okej”, mówię. „Okej” - mówi.

„Weźmy taksówkę” - mówię - „nie mamy dużo czasu”. Oboje witamy taksówkę, aż w końcu się zatrzyma. Wsiadamy do pojazdu, oboje na tylnym siedzeniu, on trzyma swoją teczkę, to trochę dziwne. Opowiadam kierowcy o Four Seasons, moim hotelu. Kierowca widział to wszystko i dostanie zapłatę, ale jest homofobiczny.

Co możemy zrobić. „Cztery pory roku” - powtarza kierowca z indyjskim akcentem „jak sobie życzysz”. "Jak masz na imię?" Pytam. „Napir”, odpowiada kierowca - to nie był pomysł, ale chłopak obok mnie milczy.

Jednak czuję jego nogi przez spodnie. Reaguje na mój swobodny dotyk, wszystko będzie dobrze, bez wątpienia, czy znam jego imię, czy nie. Kilka minut do hotelu. Hojnie napiwam kierowcę, który rzuca kolejne znaczące spojrzenie na mojego nowego przyjaciela, gdy odwraca samochód i kończy się uderzeniem w drzewo. Nie, zmyślam to.

On nie uderza w drzewo. „Jak masz na imię”, pytam (ponownie). „Jason”, odpowiada. Wszyscy nazywają się Jason, prawda? „A twoje prawdziwe imię?” „Jason”. Cóż, czemu nie, on mieszka w Singapurze, wokół jest mnóstwo Jasonów, czemu nie on.

Wchodzimy do lobby. Jesteśmy w Azji, recepcjonistki już mnie znają i pamiętają na pamięć i są wyraźnie zaskoczeni moim towarzyszem. Są to momenty, których najbardziej się boję, ale minęliśmy ją przez wypolerowaną granitową podłogę i wylądowaliśmy przed wieżą windy. Jestem na tyle głupi, by jeszcze raz spojrzeć na recepcjonistę, który z pewnością patrzy mi w oczy, dopóki winda nie przyjedzie.

„Bing”, w końcu mówi winda i zabiera nas na dziesiąte piętro. „Nazywam się John”, mówię do Jasona: „Jestem tu na konferencję, mój samolot odlatuje dziś wieczorem, nie mamy dużo czasu”. „Tak” - mówi. Idziemy korytarzem, przecinając ścieżkę starszego dżentelmena, który jest bardziej zainteresowany nami niż powinien. „Dobry dzień”, mówi, jakby oczekiwał zaproszenia.

Co nie nadchodzi. „1025” - mówię do Jasona, żeby coś powiedzieć i otworzyć drzwi do mojego pokoju. Wyjścia i wpisy, zawsze pamiętasz. Jason z wahaniem podąża za mną do pokoju, to naprawdę może być jego pierwszy raz.

Nie zadaje żadnych pytań, nie udziela odpowiedzi, nie jest we mnie zakochany, po prostu postępuje zgodnie z instynktem, o którym nigdy nie wiedział. Upuszcza swoją teczkę na biurko na ścianie obok małego telewizora. Rozumiem, że mamy samoobsługową lodówkę. „Drinka”, pytam.

„Tak, dziękuję” - odpowiada Jason, niepewny, czy powinien pozwolić mi wybrać alkohol. Co ja robię. Oboje potrzebujemy czegoś silnego. Jonny Walker, soda i kostki lodu. Jason nie chodzi ani nie bierze widoku przez okno wykuszowe, siada obok mnie, blisko mnie, na łóżku king size.

Popijamy alkohol. Za pierwszym razem, czy nie, wie, co nadchodzi. „Najpierw weźmy prysznic” - mówię. „Jasne” - mówi.

Jest ubrany w biurową kurtkę, białą koszulę, krawat, spodnie, czarne mokasyny, bardzo oficjalne. Nie wystawia serialu, nie drażni się ze wszystkim, po prostu się rozbiera tak szybko, jak to możliwe, układając swoje ubrania w zgrabny stos na krześle w rogu. Jest nagi i twardy. Jasne, jego kutas jest mały, ale ma piękne rysy, jedwabistą skórę i jest taki niewinny, taki niewinny ze swoją erekcją, to tak, jakby po prostu nie wiedział, co robić dalej. Jestem już naga, moja boner wskazuje na łazienkę.

Wchodzimy do wanny, nie ma dużo miejsca, biorę prysznic, podaję mu mydło. Bierze je i pociera delikatnie moje ciało, zaczynając od brzucha, przesuwając się do klatki piersiowej, sięgając po szyję, unikając paczki. Jestem już całkowicie mydłem, weź mydło i oddaj mu przysługę, ale włącz jego penisa i jego urocze jaja. On jest nieobrzezany.

Wankinguję go trochę, mydlę jego penisa, sięgam po tyłek i wcieram mydło w tyłek. Wszystko jest bardzo swobodne, nic nie ważne, erekcje mówią same za siebie. Oboje jesteśmy teraz przemoczeni.

Jest znacznie mniejszy ode mnie, muszę trochę pochylić się przez kolana, ale teraz nasze kutasy dotykają się i łączę je lewą ręką, delikatnie pocierając oba dingery, czując jego penisa w jeden sposób, czując swój własny w innym sposób jest pyszny, ekscytujący, zawsze działa. Oba kutasy są teraz naprawdę trudne, mój Boże. Sięgam za jego szyję, zbliżając się do pocałunku. Odpowiada w naturze.

Kolejny pocałunek, głęboki, zmysłowy, sięgający do ust moim cierpliwym językiem. Trzymam jego twarz obiema rękami, on trzyma mnie w talii, przyciskamy nasze ciała do siebie. Pieszczę jego plecy, pośladki. On się odwzajemnia. Patrzę w jego piękne ciemne oczy, on patrzy w tył.

Jesteśmy razem zamknięci. „Kocham cię” - mówię. „Kocham cię” - odpowiada. Sięgam po prysznic, pociągam go i spryskuję. Porusza się.

Padam na kolana i sięgam po jego penisa. Nie spodziewał się tego, niemal szarpnie. „Lemme”, mówię. To tak, jakby czuł się winny, naruszał konwencje prysznicowe lub co nie.

Pcha miednicę, biorę jego penisa do ust i ssę. Jest w tym nowy, można powiedzieć, że jest jak dziewica dotknięta po raz pierwszy. Nigdy mnie nie zapomni.

Nigdy go nie zapomnę. Trzyma moją głowę obiema rękami, jęcząc, pieprząc moją twarz. „John”, mówi „John”.

Jestem cały do ​​ucha. Znowu wstaję, odbieram zupę i jeszcze raz robię jego tyłki mydłem. Mam swoje plany.

„Jestem czysty, wiesz” - mówi. „Tak, wiem” - odpowiadam, ale poproś go, żeby się pochylił, sięgając głową między nogami i rozpylając wodę w górę i w dół. Mydło wije się po jego nogach i znika w zlewie.

Sięgam po ręcznik, wręczam mu go. Pociera mnie tym, wszystkie części, także prywatne, tym razem ostrożnie, delikatnie. Wezmę drugi ręcznik i wytrzyj go po kolei do sucha.

Stoimy teraz w sypialni, nagi, podnieceni, cały świat może nas zobaczyć przez ogromne okno wykuszowe, jeśli tylko by im zależało. Mój kutas pulsuje. On czeka „Połóż się” - mówię. Jest teraz na plecach, nogi w połowie w powietrzu.

Właśnie tam go chcę. Podchodzę do niego, całuję jego policzki, potem klatkę piersiową, potem brzuch. Jestem teraz na nim z ustami, pieszczę jego ciało obiema rękami, a następnie przesuwam jedną rękę w dół, pieszcząc jego penisa podczas lizania sutków.

Musiał się tego spodziewać, ale i tak jest zaskoczony. Powoli ustawiam się w pozycji, całuję jego urocze jaja, a potem zrywam się z łóżka, kucam i mówię: „Podnieś nogi do góry”. Jego nogi są teraz wyciągnięte w powietrze, pod kątem bocznym. „Czego chcesz” - pyta. Nie odpowiadam Zamiast tego chowam głowę w jego maleńkie tyłki i zaczynam lizać.

Mam zwinny język, a on go pozna. Wbijam coraz głębiej w jego zwieracz, łaskoczę go, pieszczę. Jest zaskoczony, zaskoczony przeze mnie i przez siebie. Nie spieszę się. Z początku milczy, zaczyna jęczeć.

„Słyszałeś o Kama Sutrze?” Pytam. Tak, on ma. „Wiesz, co mówi Kama Sutra?” Nie, nie robi.

„Rób dźwięki”, mówię mu, „rób dźwięki”. Oblizuję, łaskoczę i pieszczę, a on jęczy, jęczy: „O, John. O, o John, John”. Nie ustępuję. „To jest seks” - pyta.

„To jest seks” - odpowiadam. Swobodny, głupi zerknięcie na budzik na stoliku nocnym. Zostało niewiele czasu, może pół godziny. Wstaję, chwytam prezerwatywę, pochylam się nad jego twarzą (wciąż leży na plecach), chcę, żeby zobaczył, jak wsuwam prezerwatywę na mojego penisa, ustawiam na czubku, powoli zwijam gumę zatrzasnąć szyb, sześć cali, i bierze go tak, jakby nigdy go nie widział. Jesteśmy teraz gotowi.

Przychylam się, chwytam jego tyłki obiema rękami i delikatnie wpycham mojego penisa do jego dziury. Krzyczy, krzyczy. „Nie, John, nie”, krzyczy.

„Twój pierwszy raz?” Pytam. Próbuje skinąć głową. "Spróbuj ponownie?" Pytam. "Tak." Sięgam po więcej smaru, wcieram go delikatnie. Druga próba.

„Odpręż się”, mówię, „nie ściskaj, po prostu puść”. „Tak” - mówi. Nowy ciąg.

Krzyczy. Mam dwa cale i zostanę tam. Patrzysz na jego twarz, widać, jak ból ustępuje. Jedna minuta. Dwie minuty.

Anioł przechodzi przez pokój. „Gotowy na więcej?” Pytam. Kiwnął głową. Po prostu wywieram nieco większy nacisk na mojego fiuta.

Nic specjalnego, przez jakiś czas nic się nie rusza. „Zaciągnij mięśnie, a następnie odciągnij” - mówię mu. On to robi, czuję to. Nagle jestem o cal głębiej. „Tak”, jęczy.

„Ból zamieni się w pożądanie, jeśli na to pozwolisz” - mówię. „Tak”, jęczy. Kolejny cal.

Tym razem nie krzyczy, tylko jęczy. (Piszę to, czuję, że w moich spodniach sączy się precum, mogę ci powiedzieć) Kolejny cal. „Uuhgh, uuhgh” - mówi.

Kocham go, kocham go. „Kocham cię” - mówię. „Kocham cię”, odpowiada, teraz ma gęsią skórkę. „Widzisz”, mówię.

"Tak." Kolejny cal. „Uch, uch.” Nadal jęczy. Wciskam. Jesteśmy w środku, jesteśmy głęboko w jego pięknym ciele, a on porusza się z przyjemnością, krzyczy, intonuje: „John, John, John” i „kurwa, kurwa, kurwa mnie” - widział to w Internecie, ale rzeczywistość jest znacznie lepsza, znacznie lepsza niż oczekiwano. Okej, kurwa teraz.

Pchanie tam iz powrotem, znajdowanie rytmu. On się odwzajemnia. „Ból zniknął?” Pytam. „Pożądanie” - mówi - „czyste pożądanie”.

Pieprzę go, teraz wściekle. Rytm przyspiesza. „Ugh, ugh, ugh”, intonuje w krótkich seriach. Chwytam go za nogi, podnoszę i wściekle walę w dupę. „Ugh, ugh, ugh, tak, ugh, ugg.” Przyspieszam.

„Kurwa, kurwa, kurwa, kurwa”, mamrocze, jest teraz poza sobą, ktoś inny jęczy, dziura jest pełna przyjemności. Kolejna minuta energicznej miłości. „Idę”, krzyczy „Idę, ooh John”. Szarpnie i tryska spermą z kutasa, pluska po twarzy, piersi, ramieniu, brzuchu, to przyjemność oglądać. Więcej trysków.

Mój Boże, ten facet był na to przygotowany, przygotowany na to, to nie moja wina. „Chcesz, żebym wszedł do środka” - pytam. „Chodź po mojej twarzy” - mówi. Wyciągam, pozbywam się prezerwatywy, klękam przy jego twarzy. Jestem na to gotowy, nie wiedziałbyś.

Puściłem donga, jest seksowny w rażący sposób. Mój zwisający narząd. On gapi się. "Jesteś gotowy?" Pytam.

„Tak” - mówi. Chwytam dingera, szarpię go krótko i czuję, jak sperma tryska z moczowodu, unosi się w przestrzeń, kapie na jego twarz, do jego otwartych ust, na jego oblizane usta, oczy, czoło, włosy, podbródek, pierś, mój mleczny wytrysk miesza się z jego własnym mlecznym wytryskiem. Wciąż szarpię się, wciąż tryskam, a on przeciera goo po całym ciele, jakby był w telewizji. Oboje nie mamy tchu. Kładę się obok niego.

Mógłbym tam leżeć na zawsze. Kocham go. „Muszę teraz wyjść” - mówię. „Nie możesz zostać jeszcze jeden dzień?” "Mam rezerwację." "Która linia lotnicza." "Singapurskie linie lotnicze." „Dobrze”, mówi, wstaje, idzie przez pokój, spóźnia się spuszczając kutasa i wyciąga iPhone'a z kurtki.

„Jak masz na nazwisko” - pyta. „Kok”. „Kok”, mówi, „fajnie”. Bawi się swoim I-dingiem, wygląda na to, naciskając kilka przycisków w górę i w dół. „Jutro”, pyta „o tej samej porze?” Wstaje, teraz się spieszy.

"Co się dzieje?" „Pracuję dla nich. Znam kody. Zmieniłem twoją rezerwację. Lecisz klasą biznesową. Jutro”.

Jest już ubrany, chwyta teczkę i telefon. Nadal leżę na łóżku. Przechyla się po nieformalny pocałunek. „A więc do jutra” - mówi. "Pierwszy raz?" Pytam.

„Tak, pierwszy raz” - mówi i już go nie ma. Nie, nie jest. Wrócił.

„Dzisiaj” - mówi - „Wrócę dziś wieczorem, dobrze?” „Godzina ósma”, mówię….

Podobne historie

Chłopcy będą się bawić, gdy żona jest daleko (część 2)

★★★★★ (< 5)

Fajnie jest ubierać się jak dziewczyna tylko po to, żeby znów się rozebrać…

🕑 26 minuty Gej mężczyzna Historie 👁 3,359

Ta część zawiera wiele akcji, ale aby uzyskać najlepsze wyniki, sugeruję najpierw przeczytać część 1. Moja droga do domu z centrum handlowego leciała gwałtownie. Poszłam tam tylko po…

kontyntynuj Gej mężczyzna historia seksu

Dobry sąsiad, część szósta

★★★★★ (< 5)

Tobin i Trevor kontynuują swój wieczór ekstazy…

🕑 13 minuty Gej mężczyzna Historie 👁 3,110

Bez słowa Tobin wziął Trevora za rękę i poprowadził go z salonu na górę do sypialni. Obaj potykali się, idąc, ponieważ ich spodnie wciąż znajdowały się do połowy uda. Śmiejąc się,…

kontyntynuj Gej mężczyzna historia seksu

Oczy Sodomy (część 4) - Taniec szkła

★★★★(< 5)
🕑 9 minuty Gej mężczyzna Historie 👁 2,453

Przykucnąłem nad tym olbrzymim potworem, opierając bolącą dziurę na gładkiej głowie. Próbowałem usiąść - nie mogłem. Ten kutas był za duży. Można by pomyśleć, że po tym, przez co…

kontyntynuj Gej mężczyzna historia seksu

Kategorie historii seksu

Chat