Dobry sąsiad, część pierwsza

★★★★★ (< 5)

Młody Tobin przeżywa seksualne przebudzenie, gdy ma obsesję na punkcie swojego sąsiada…

🕑 26 minuty minuty Gej mężczyzna Historie

Później Tobin dzielił się historiami o przebudzeniu ze swoimi queerowymi przyjaciółmi, często słysząc o stopniowych, stopniowych krokach, zaglądaniu z szafy, powoli budzącym się zrozumieniu, dlaczego po prostu nie interesują ich hetero chłopaki/dziewczyny. Ale Tobin potrafił wskazać dokładny moment, w którym wiedział, że jest gejem: sobota, 16 sierpnia, o 3:12 po południu, kiedy był w połowie szesnastego roku życia. Wtedy właśnie wyjrzał przez okno swojej sypialni na tyły domu na podwórko Jimmy'ego Ruiza, akurat gdy mężczyzna schylił się, by podnieść głaz, który wydobył z ziemi. Podwórko Jimmy'ego Ruiza znajdowało się na rogu ogrodu Tobina. Niskie płoty ułatwiały mu zajrzenie prosto w dół, na podwórko, i tam stał mężczyzna: wysoki na sześć stóp, masywnie szeroki w ramionach, z mięśniami jak u kulturysty, z plecami i ramionami pokrytymi tatuażami.

Jego szerokie plecy zwężały się do wąskiej talii, a potem znów rozszerzały się w uda jak pnie drzew. Miał na sobie tylko obcisłe dżinsowe szorty, a kiedy się pochylił, jego napięty tyłek napinał tak długo cierpiący dżins, aż wyglądał na gotowy do rozdarcia. Gdyby tak było, pomyślał później Tobin, prawdopodobnie miałby spermę w spodniach. W tej chwili patrzył z oszołomionym podziwem na te doskonale odziane w dżinsy kule, nagle świadomy, że jego dżinsy są za ciasne.

Z roztargnieniem przycisnął dłoń do krocza i zdał sobie sprawę, że jego kutas jest twardy. Bez zastanowienia rozpiął pasek i rozpiął zamek, zsuwając spodnie do połowy ud i desperacko chwytając jego penisa, gładząc go jak gdyby. Jego oddech był nierówny, oparł się o okno, gdy Jimmy powoli się wyprostował. Mięśnie naprężyły się i naprężyły pod jego wytatuowaną skórą, gdy uniósł głaz nad głowę i odrzucił go na bok. W tej ostatniej chwili, kiedy Jimmy stał z rękami nad głową, a każdy prążkowany mięsień wyróżniał się jak rysunek anatomiczny, Tobin zaskomlał.

Jego kutas zadrżał w jego dłoni i eksplodował, a sperma rozpryskała się na ścianie pod oknem. Oparł się o parapet, dysząc, jakby przebiegł sto metrów, a cały jego świat skupiał się na tyłku Jimmy'ego Ruiza i przytłaczającym, pierwotnym pragnieniu, jakiego nigdy wcześniej nie czuł. Wtedy zerknął na zegar stojący obok łóżka.

3: Pospiesznie przetarł ścianę i twarde drewno pod sobą, ale nie podciągnął spodni. Zamiast tego stał tam, wpatrując się w swojego sąsiada i ponownie zaczął gładzić swojego wciąż twardego kutasa. W ciągu następnych pół godziny przychodził jeszcze trzy razy, za każdym razem z intensywnością, jakiej nigdy nie czuł. Walić sobie konia od lat, odkrywając, jak wszyscy chłopcy, przyjemność masowania jednego, ale niewiele myślał, kiedy to robił. Odkrył pornografię internetową, podniecony, jak mu się zdawało, dużymi cyckami i mokrymi cipkami, a zwłaszcza widokiem kobiety wykonującej głośne i niechlujne obciąganie.

Ten? To było nowe. I to nie było tak, że naprawdę mógł się okłamywać, że to cipka, a nie kutas w porno, go kręci. Nie mógł też udawać, że Jimmy Ruiz jest choć trochę zniewieściały. Cóż, to chyba była myśl, która przebiegła mu przez głowę tej nocy po tym, jak znów szarpnął się na wspomnienie tyłka i muskularnych pleców Jimmy'ego. Lubię mężczyzn.

Uświadomienie sobie przyszło ze zwykłym poczuciem winy i niepokoju, ale nie tak dużym, jak mogłoby być. W końcu to było; Rodzice Tobina byli liberalni i przyjaźnili się z parą lesbijek, która często przychodziła na obiad. Dwóch chłopaków ze szkoły już wyszło i czuli się komfortowo. Fakt, że był gejem, nie martwił Tobina, był po prostu zaskakujący.

Szczerze mówiąc, taka myśl nigdy nie przyszła mu do głowy. Miał dziewczynę przez dwa miesiące w dziewiątej klasie i obściskiwał się z dziewczynami na przyjęciach, ale nic specjalnego. Wcześniej nie pociągali go mężczyźni. Ale teraz? Leżał w łóżku przepełniony pożądaniem. I wiedział, że nie powie rodzicom.

W każdym razie jeszcze nie. Nie, dopóki nie stracił dziewictwa z Jimmym Ruizem. Ponieważ i oto myśl eksplodowała w umyśle Tobina jak supernowa, Jimmy Ruiz był gejem. Wprowadził się dwa lata wcześniej i na początku wszyscy się denerwowali: wytatuowany, jeździł harleyem i ubierał się jak motocyklista.

Pierwsze szepty mówiły, że kupił stary dom Hendersonów, który popadał w ruinę, podczas gdy jego starsi właściciele powoli zapadali na demencję, ponieważ mógł sobie pozwolić tylko na taki wrak w tej skądinąd szanowanej dzielnicy. Okolica wstrzymała oddech, czekając na imprezy motocyklowe, które nie pozwolą im spać po nocach i zapełnią schludne ulice potłuczonymi pustymi butelkami i zużytymi strzykawkami. Ale tak nie miało być. Okazało się, że Jimmy'ego Ruiza z łatwością stać było na dwa dowolne domy w okolicy (miał własną firmę wykonawczą), ale lubił wyzwania związane z remontem.

Zadając kłam temu, co ludzie przypuszczali na podstawie jego wyglądu, Jimmy był uprzejmy i łagodny, skłonny do śmiechu, przyjacielski, hojny i bardziej wesoły niż drzewo pełne małp na gazie rozweselającym, o czym był całkiem otwarty. W dziwnej logice szanowanych białych liberałów motocyklista był niepożądany, ale motocyklista wesoły? Rozwieś plakaty Toma z Finlandii! Przez dwa lata patroszył swój dom i odnawiał go. Mówiono, że wykonał kawał dobrej roboty, chociaż Tobin nigdy nie był w środku (coś, co żarliwie chciał naprawić).

Teraz zabierał się do urządzania ogrodu za domem, który przez lata zaniedbań stał się dziki. Leżąc w ciemności, pieszcząc swojego zmiękczającego penisa, Tobin zaczął formułować plan. Dzieciak przedstawił się jako Tobin i Jimmy Ruiz rozpoznał go z tyłu domu i jeden z tyłu. Był wysoki i chudy, ale wyglądał, jakby miał trochę budowę pływaka. Kusząco potargane blond włosy i nieśmiały uśmiech.

On ma szesnaście lat, Jimmy, przypomniał sobie surowo. Poza tym nie lubisz gejów, pamiętasz? To była prawda, generalnie nie lubił chłopięcych typów, preferując mężczyzn o jego własnej budowie i sile. Mimo to dzieciak był niezaprzeczalnie uroczy.

I chętny do pracy. – Wszystko, czego potrzebujesz – powiedział poważnie. „Mogę kopać lub ciągnąć ziemię, kamienie lub cokolwiek innego.

Uważaj mnie za niewykwalifikowaną siłę roboczą”. „Czy kiedykolwiek zajmowałeś się architekturą krajobrazu?”. „Nie, ale jestem dobry w podążaniu za wskazówkami”.

Czy on tylko trochę bąknął, kiedy to powiedział? Jimmy uśmiechnął się mimowolnie i podrapał zarost na szczęce. Przydałaby mu się dodatkowa para rąk, a dzieciak wyglądał, jakby przydało mu się trochę odcisków. — Umowa — powiedział, wyciągając rękę.

Tobin chwycił go i zaoferował zaskakująco mocny uścisk dłoni. „Przyjdź rano o dziewiątej, a my zaczniesz kopać ten pień”. Przez resztę lata, a potem w niektóre wrześniowe popołudnia i weekendy, Tobin kopał i dźwigał, ciągnął i ubijał, układał i montował różne rośliny, płyty chodnikowe i inne elementy nowego podwórka Jimmy'ego, które w miarę nabierania kształtu szybko stawało się coraz zazdrość sąsiadów. Rzeczywiście, domy po obu stronach i jeden z tyłu wkrótce ożyły ekipami zajmującymi się architekturą krajobrazu, nawet gdy wkroczyła jesień.

„Czasami myślę, że robię to tylko po to, by inni faceci dostali pracę”, zażartował Jimmy pewnej niedzieli, kiedy relaksowali się na składanych krzesłach, popijając colę. Pracując z Jimmym, Tobin odkrył dwie rzeczy: wciąż desperacko go pragnął, ale też go lubił. Pomimo swojego przerażającego wyglądu, z wszystkimi jego mięśniami, tatuażami i często niesfornym zarostem, Jimmy był naprawdę miłym facetem i było oczywiste, że polubił Tobina. Nie tak, jak chciał Tobin, ale powiedział sobie, że trzeba być cierpliwym, że przyjaźń może przerodzić się w coś więcej.

Po każdej sesji pracy z Jimmym Tobin bez wątpienia brał gorący prysznic i masturbował się, myśląc o jakiejś mentalnej migawce, którą zrobił. Jimmy chrząknął pod ciężarem kamiennych płyt. Jimmy siedzi na składanym krześle z wyciągniętymi masywnymi udami. Jimmy pochyla się, żeby coś podnieść. Pewnego gorącego dnia, znowu bez koszuli, Jimmy potknął się i upadł na Tobina, nie przewracając go, ale przez krótką, ekstatyczną chwilę Tobin poczuł, jak jego naga skóra napiera na jego.

Jimmy przeprosił, a potem zmartwił się, tłumacząc niezdolność Tobina do mówienia z powodu bólu lub cierpienia. Tej nocy odtwarzał w myślach ten moment, tłumacząc krótkie uczucie spoconego torsu Jimmy'ego na wyimaginowane wrażenie, jak przesuwa się swoim nagim ciałem po Tobinie. Fantazje Tobina stawały się coraz bardziej rozbudowane. Zaczął oglądać gejowskie porno, szukając filmów z macho, muskularnymi mężczyznami ruchającymi się z gejami. Fantazjował z rozdzierającymi szczegółami o tym, jak by to było ssać kutasa Jimmy'ego, wyobrażając sobie, jak by to było pod jego językiem, między ustami, głęboko w gardle; ukradł wyjątkowo grubą marchewkę z pojemnika na warzywa, rozciągając wokół niej usta, krztusząc się, gdy przyciskał ją do gardła.

Spróbował ponownie; prawie się zwymiotował. I znowu, i po wielu wysiłkach udało mu się przesunąć to poza odruch wymiotny. Raz po raz doprowadzał się do orgazmu, myśląc tylko o przesunięciu czubka języka wokół nabrzmiałej głowy Jimmy'ego.

Śniło mu się, że Jimmy go pieprzy, a marchewka znalazła nowe zastosowanie. Żałował, że nie może dostać porządnego dildo i odpowiedniego lubrykantu, ale wiedział, że nie ma gdzie ich ukryć. Wazelina i marchewka musiałyby wystarczyć, ale och, jakie to było niesamowite uczucie, kiedy się pieprzył, kiedy już się do tego przyzwyczaił. Pogoda się ochłodziła i Jimmy ogłosił, że podwórko jest mniej więcej ukończone. Dał Tobinowi ostatnią część gotówki za jego pracę i powiedział, że następnego lata będzie remontował zewnętrzną stronę domu.

– I przydałby mi się znowu pomocna dłoń – powiedział. Tej zimy Jimmy nie widywał się zbyt często z Tobinem i na tym się skończyło. Kilka razy dzieciak zapukał do jego drzwi, ale Jimmy nie pozwolił mu zostać długo.

Zbolały wyraz twarzy dzieciaka szarpał Jimmy'ego, ale dwie rzeczy stały się dla niego całkowicie jasne w ciągu ostatnich dwóch miesięcy: po pierwsze, Tobin był gejem; po drugie, był zauroczony Jimmym. To było naprawdę urocze: Tobin nie miał pojęcia, jak oczywisty był sposób, w jaki na niego patrzył, ukradkiem rzucając okiem na jego ciało i jego ogólnie uduchowioną postawę szczeniaczka. Wyglądając tak, jak wyglądał i zbudowany tak, jak był, Jimmy nie był obcy takim zauroczeniom zarówno mężczyzn, jak i kobiet.

A dorastając jako wesoły w biednej robotniczej dzielnicy, już w młodym wieku stał się szczególnie bystry w odczytywaniu znaków. Wyczuwanie, czy facet zamierza cię uderzyć, czy pocałować, było umiejętnością przetrwania. I lubił dzieciaka.

Dużo. Na tyle, że czasami trudno było odepchnąć zbłąkaną, niegrzeczną myśl, która bulgotała w jego umyśle, kiedy tracił czujność. Pewnej sobotniej nocy, podczas wyjścia z przyjaciółmi, przyłapał się na tym, że wpatruje się z zadumą w przystojnego blondyna po dwudziestce; nieproszony, nagle pomyślał, że założę się, że ma miłego, grzecznego, młodego kutasa i wyobraził sobie, jak przyjemnie byłoby musnąć go ustami. Kiedy blondyn napotkał jego spojrzenie z uśmiechem i wyglądał przez chwilę, jakby miał zamiar podejść, Jimmy zmarszczył brwi i potrząsnął głową.

Blondyn odwrócił się z powrotem do baru, przygnębiony. Jimmy przeklął samego siebie, wiedząc, że to nie o kutasie tego faceta fantazjował. Nagle poczuł przemożną potrzebę przespania się. Zaczął podrywać zdziwionego, ale zachwyconego czterdziestokilkuletniego mężczyznę z brzuchem. Gdy mężczyzna później otworzył drzwi do swojego mieszkania, zwrócił się do Jimmy'ego i wyszeptał: „Chcę, żebyś wykorzystał mnie jako swoją dziwkę.

Wykorzystaj mnie mocno i szorstko”. Żaden problem, pomyślał Jimmy, i nawet czerpał perwersyjną przyjemność z pisków mężczyzny, kiedy pieprzył jego zwiotczały tyłek. Czterdziestokilkulatek zupełnie nie był typem osoby, z którą normalnie by się pieprzył; nie pozwolił sobie myśleć, że przesadza, nawet gdy zaczął być trochę sadystyczny z powodu tego, jak mocno i szybko go pieprzył.

Nie żeby facet miał coś przeciwko. Nie zastanawiał się też nad tym, dlaczego powiedział: „Twoje miejsce”, kiedy mężczyzna zapytał. Nienawidził chodzić do miejsc innych mężczyzn.

Ale tej nocy i przez całą zimę nigdy nie przyprowadził mężczyzny do domu. I nigdy nie pozwalał sobie myśleć, że to dlatego, że Tobin nie widział mężczyzny wychodzącego rano z domu. Zima mijała dla Tobina potwornie wolno.

Jego nieliczne próby odwiedzenia Jimmy'ego zostały odrzucone, choć w przyjazny sposób; starał się nie myśleć, że Jimmy już go nie lubił albo że lubił go tylko jako tanią siłę roboczą. Skupił się na wiośnie, kiedy będzie mógł ponownie zaciągnąć się jako chłopiec Jimmy'ego - w piątek do renowacji zewnętrznej części domu. W międzyczasie schronił się w nauce i fantazjach.

Kolejny chłopak wyszedł z szafy w szkole; Jimmy wiedział, że gdyby chciał, też mógłby to zrobić. Wiedział też, że łatwo będzie przespać się z rówieśnikami, chłopcami lub dziewczętami. Ale nie: pomysł, by Jimmy Ruiz był jego pierwszym razem, stał się ide fixe, niemal obsesyjny. Znalazł więcej filmów porno z wytatuowanymi mężczyznami w stylu macho, ruchającymi blondynów. Szarpał się co noc, myśląc o kutasie Jimmy'ego.

Co noc zmieniał kształt i rozmiar. Czasem był nieludzko masywny, czasem obrzezany, czasem prosty, czasem haczykowaty z boku. Posmakował własnej spermy po tym, jak eksplodował na brzuchu, delektując się słoną goryczką, zastanawiając się, jak smakowałby Jimmy. Wyobraził sobie, jak eksploduje mu w ustach albo jak to spływa mu po gardle. Wyobraził sobie, jak Jimmy go pieprzy, wyobraził sobie, jak delikatnie skręca się w nim, podczas gdy Jimmy nuci pieszczoty do jego ucha; wyobrażał sobie, jak okrutnie wbija się w niego boleśnie, podczas gdy Jimmy chrapie, lubisz tego łajdaka? lubisz dotyk męskiego kutasa w swojej cipce? Nie było pewne, która wersja sprawiła, że ​​spuścił się mocniej.

W końcu nadeszła wiosna, potem wczesne lato i Tobin niepewnie zapukał do drzwi Jimmy'ego. Ku jego uldze został ciepło przyjęty. Wcisnął w dłoń colę i siedząc przy wyspie w swojej wspaniale urządzonej kuchni, Jimmy nakreślił wszystko, co chciał zrobić na zewnątrz.

Tobin był w siódmym niebie, dopóki Jimmy nie powiedział; „Słuchaj, naprawdę cieszę się, że mam twoją pomoc tego lata, ponieważ mam mnóstwo rzeczy do zrobienia. Więc nie będę tu zbyt często. Czy to w porządku dla ciebie? ". Tobin wyjąkał: „Cóż… um, wiesz, że nie jestem zbyt poręczny. Nie wiem, jak…”.

Jimmy poklepał się po kolanie. „Nie martw się. Nie ma zbyt wielu elementów konstrukcyjnych do zrobienia.

To głównie kosmetyka. Dużo skrobania i malowania. Poza tym zapłacę ci więcej”.

Tobin posłał mu coś, co wyglądało na wymuszony uśmiech. „Ok. Jasne, chyba sobie z tym poradzę”. Jimmy klasnął w wytatuowane dłonie i uśmiechnął się.

„Wspaniale! Zaczynamy”. I tak Tobin spędził samotnie większą część lata, zdzierając łuszczącą się farbę, uszczelniając szczeliny, szlifując zadziory i łaty, gruntując nowe kawałki drewna, które zamontował Jimmy, i malując… bez końca malując nowe szyby i szprosy, obróbkę blacharską i podsufitki, i ogólnie bycie nieszczęśliwym, kiedy nie ma Jimmy'ego. A kiedy tam był, nie zdejmował już koszuli, bez względu na to, jak było gorąco, i zamiast swoich bardzo obcisłych dżinsowych szortów nosił szorty na desce, które miały podwójny efekt: maskowały jego idealny tyłek i muskularne uda. Zagubiony we własnej frustracji, Tobinowi nigdy nie przyszło do głowy, że Jimmy może celowo ukrywać swoje aktywa, a tym bardziej, że Jimmy próbował ukryć się przed odbiciem pożądania Tobina. Mimo to lubił towarzystwo Jimmy'ego tak samo jak zawsze i nawet ukryte pod workowatymi koszulkami i szortami na desce ciało mężczyzny wciąż było spektakularne.

Przynajmniej jedna rzecz, która się nie zmieniła, to nocne szarpnięcia Tobina, wyobrażające sobie teraz niezliczone akty seksualne, które Jimmy wykonywał na nim w swoich fantazjach. Znowu skończyło się lato; ponownie Jimmy zapłacił Tobinowi za jego ostatnie godziny i podziękował mu. Z czymś na kształt rozpaczy Tobin zdał sobie sprawę, że w domu nie ma już nic do roboty. Tak powiedział.

„Prawda, jak sądzę”, powiedział Jimmy, który wydawał się nieco zaskoczony. „Niestety, to prawda. Chyba będziemy musieli znaleźć inny pretekst, żeby czasem się spotkać”. Obietnica zawarta w tych słowach wystarczyła, by Tobin spuścił się bardzo szybko tej nocy. Kiedy wypowiedział te słowa, Jimmy był trochę zaniepokojony, słysząc je wychodzące z jego ust.

O czym myślisz? zadał sobie pytanie, ale tak naprawdę wiedział, że będzie mu brakować Tobina. Trudno było trzymać się z daleka, chociaż nie kłamał, że jego lato było piekielnie pracowite. Był zachwycony tym, jak ostrożny i sumienny był ten dzieciak: wszystko, co robił, spełniało profesjonalne standardy Jimmy'ego, a kiedy tak nie było, z radością to naprawiał.

Gdzieś w głębi umysłu Jimmy'ego, niepotwierdzony, znajdował się kalendarz: Tobin miał teraz siedemnaście lat, a późną jesienią miał skończyć osiemnaście. Nie znał daty i nie pytał. Powiedział sobie, że to nie ma znaczenia. Dzieciak przyszedł z wizytą w październiku, siedzieli w jego kuchni i gadali przez godzinę. Przyszedł ponownie kilka tygodni później; było oczywiste, że miał teraz większą kontrolę nad swoim zauroczeniem, ale nadal był oczarowany.

Jezu Chryste, dzieciaku, Jimmy chciał mu powiedzieć, jesteś wspaniały! Dlaczego nie pójdziesz znaleźć kogoś w swoim wieku i coś wymyślisz? Zastanawiał się, czy Tobin w ogóle przyznał się przed samym sobą do swojej seksualności. Wiedział, że dzieciak nie wyszedł, w taki czy inny sposób, przynajmniej nie przed rodzicami, którzy zrobiliby wielki pokaz poparcia, prawdopodobnie nawet urządzili mu przyjęcie. Cała okolica by wiedziała.

Ci liberalni rodzice, jego przyjaciel, podobnie wytatuowany dziwak, splunął kiedyś z obrzydzeniem. Dziś ich dzieci wychodzą, chcą im urządzić pieprzoną bar micwę. Uśmiechnął się na to wspomnienie. Te słowa zostały wypowiedziane z pogardą, ale pod nimi Jimmy wyczuł tę samą tęsknotę, którą czuł w sobie, że ci rodzice mogli robić nieznośny pokaz swojej otwartości umysłu, ale co by dał, żeby mieć to samo? Bycie gejem było raczej kwestią obojętności niż oznaką wstydu? Siedział w kuchni długo po wyjściu Tobina, pogrążony w myślach.

W końcu otworzył szafkę nad piecem i wyjął starą butelkę szkockiej. Wbrew początkowym obawom sąsiadów Jimmy nie pił dużo, nawet piwa. Czasami jednak trzeba było czegoś mocniejszego i nalewał sobie na trzy palce bursztynowego płynu. Kiedy wiedział, że jest gejem? nie wiedział. Prawdopodobnie jakiś czas w jego wczesnych latach nastoletnich.

Prawdopodobnie jakiś czas, kiedy on i przyjaciel walili razem, i zdał sobie sprawę, że bardziej podnieca go kutas przyjaciela niż magazyn porno przed nimi. W swoim sąsiedztwie zawsze był dużym dzieckiem i musiał być twardy, więc nikt go nie podejrzewał. Dla otaczających go dzieciaków bycie gejem oznaczało bycie dziewczęcą. I tak ukrywał swoje pragnienie, aż pewnego dnia pracował w sklepie spożywczym za rogiem.

Kierownikiem był facet po dwudziestce, szczupły, przystojny, z uśmiechem, który sprawił, że serce Jimmy'ego zatrzepotało. Freddie. Jimmy pracował tam od szesnastego roku życia, więc znał Freddiego od ponad roku. Do tego czasu miał niewielkie lub żadne doświadczenie seksualne, dwukrotnie zwalił konia przyjacielowi, który odwzajemnił przysługę, ale potem przyjaciel spanikował i przestał się z nim rozmawiać. A raz, w chwili rozpaczliwej potrzeby i nienawiści do samego siebie, pozwolił staremu kolesiowi obciągać się w publicznej toalecie.

Ale oto Freddie, po zamknięciu sklepu, siedział na zapleczu, mijając tam iz powrotem wysokiego chłopca. Stało się to czymś, co robili od czasu do czasu. Zbliż się, ukradnij piwo i strzelaj w gówno.

Freddie był światowcem. Freddie gówno wiedział. I przez cały czas, kiedy razem pracowali, Jimmy skręcił i związał swoje pragnienie mężczyzny w supeł, który tkwił w dole jego wnętrzności, nigdy nie został rozpoznany. Aż do tego dnia, kiedy Freddie, podając mu puszkę, powiedział: „Więc.

Więc lubisz chłopców?”. Przez chwilę Jimmy nie był pewien, czy dobrze usłyszał. "Co?".

„Lubisz chłopców. Jesteś queer”. Jimmy zakrztusił się piwem.

„Co? Nie, ja…”. „W porządku. Jestem.” Głowa Jimmy'ego podskoczyła.

„Ty… jesteś?”. Freddie uśmiechnął się. „To nic, mój przyjacielu. Nie pozwól nikomu wmówić ci, że jest inaczej.

Tak, lubię chłopców. Bardziej lubię mężczyzn. Nic nie podoba mi się bardziej niż miły, twardy kutas., lub pieprzyć tyłki innym mężczyznom.”.

Mimo szoku Jimmy poczuł, że twardnieje, gdy słuchał słów Freddiego. "Ty robisz?". „Najlepsza rzecz na świecie”. Wziął puszkę i pociągnął głęboki łyk.

„Więc… będziesz ze mną szczery, czy co? Bo właśnie powiedziałem ci coś, co może mnie zranić, jeśli nie masz dyskrecji.”. Jimmy wpatrywał się w niego przez kilka długich chwil. Freddie uniósł brew. „Um.

Tak. Tak, chyba jestem.”. Twarz Freddiego rozdarła się w uśmiechu. „Dobra robota.

A teraz opowiedz mi o tym”. Więc Jimmy opowiedział mu, jak doszedł do wniosku, że jest gejem; o waleniu konia swojemu przyjacielowi; i ze wstydem o staruszku w toalecie. Freddie milczał przez chwilę, patrząc mu ze współczuciem.

– Cóż – powiedział w końcu. „To po prostu nie wystarczy. Przystojny chłopak jak ty zasługuje na coś lepszego niż jakiś przyjaciel na dobrą pogodę i jakiś stary zboczeniec”.

"Co masz na myśli?". „To znaczy… myślę, że nadszedł czas, żebyś w końcu ssała kutasa. Chcesz ssać kutasa?”. „Um… masz na myśli swoje?”.

„Widzisz tu kogoś jeszcze?”. Jimmy wykrztusił Nie, a Freddie się roześmiał. "Dobrze?" prowokował. „Żadnej presji, dzieciaku. Po prostu składam ofertę”.

"T-tak? Tak.". Freddie uśmiechnął się i wstał. Pochylił się i pocałował Jimmy'ego czule w usta. To był pierwszy pocałunek Jimmy'ego. Poczuł język Freddiego wijący się między jego wargami i odpowiedział w ten sam sposób.

Przez minutę pozostali zamknięci razem, ich języki przesuwały się wokół i ocierając o siebie z coraz większą powagą. Kutas Jimmy'ego natychmiast stwardniał, napinając jego workowate dżinsy. Freddie zachichotał w usta i sięgnął w dół, przeciskając twardy trzonek przez dżins. - Mmm - mruknął z uznaniem i przerwał pocałunek.

„To jest ładne. Oto moje”. Wziął rękę Jimmy'ego i wcisnął się w jego krocze.

Jimmy sapnął, gdy poczuł, jak kutas Freddiego naciska na materiał. – Lepiej, gdy nie jest zamknięte, prawda? – zapytał Freddie i odpiął pasek. Rozpiął spodnie i rozporek, po czym zsunął je z ud razem z bielizną. I oto było: kutas Freddiego, na wpół twardy, podskakujący przed twarzą Jimmy'ego.

- Dotknij tego - wyszeptał Freddie. Jak we śnie Jimmy wyciągnął rękę i opuszkami palców prześledził jego kształt. "Lubię to?". Jimmy nie mógł mówić.

W odpowiedzi objął go dłonią, czując, jak sztywnieje. - Mmm, to wszystko - wyszeptał Freddie. „Poczuj to”.

Jimmy ścisnął go delikatnie, wstrzymał oddech, gdy zadrżał i stwardniał w jego dłoni. Czuł w nim pulsujący puls Freddiego. Pogłaskał go, najpierw eksperymentalnie, potem z większą pewnością siebie.

- To wszystko - mruknął Freddie. "Lubię to?". „Jest piękny”, powiedział Jimmy, i był twardy i prosty, lekko pogrubiony u podstawy, z rozszerzoną, purpurową główką.

Pachniał piżmem i mydłem i był niesamowicie miękki w dłoniach. — Śmiało — powiedział Freddie z urywanym oddechem. „Skosztuj, jeśli chcesz”. Jimmy posłuchał, pochylając się do przodu i dotykając językiem głowy.

Utworzyła się kropla precum i bez zastanowienia zlizał ją, delektując się słonym smakiem. - To wszystko - powtórzył Freddie, a Jimmy uwielbiał słuchać, jak wstrzymuje oddech, czując po raz pierwszy moc sprawiania przyjemności. „Wylizać od spodu”. Jimmy przesunął językiem po dnie swojego penisa, od podstawy do głowy, i został nagrodzony jękiem. Zachęcony, zrobił to ponownie, wijąc się językiem po miękkim, słonym ciele.

Poczuł, jak Freddie delikatnie kładzie dłonie na jego głowie. – Pocałuj mnie – powiedział w końcu. Lekkie błaganie w jego głosie sprawiło, że kutas Jimmy'ego, już twardszy niż kiedykolwiek, zadrgał i zaczął przeciekać. Wolną ręką sięgnął do paska i spodni, ale kiedy jego kutas był wolny, Freddie sięgnął w dół i delikatnie, ale stanowczo ujął jego dłoń.

– Jeszcze nie – zachichotał i położył dłoń obok drugiej na swoim kutasie. – Ssij mnie – powtórzył rozkazująco. Oczy Jimmy'ego prawie się zeszły, gdy przesunął ustami po czubku penisa Freddiego. To było prawie za duże, ale czuło się i smakowało tak dobrze. Zakrztusił się, gdy uderzyło go w gardło, a Freddie objął jego policzki.

– Nie przesadzaj – zanucił. „Mnóstwo czasu, żeby się tego nauczyć”. Jimmy nie był pewien, co to było, ale nie obchodziło go to. Cały jego świat zawęził się do twardego kawałka mięsa w jego ustach.

Dysząc, wyjął go i zaczął lizać i trącać nosem trzonek, oddychając ciężko, zdesperowany, by poczuć i posmakować tego wszystkiego, by zakomunikować Freddiemu językiem i ustami, jak bardzo kocha swojego kutasa. Ponownie wciągnął go do ust, kołysząc się w górę iw dół tak głęboko, jak tylko mógł, jęcząc z ekstazy. Nigdy nie wyobrażał sobie, ile przyjemności może czerpać z ssania kutasa innego mężczyzny, jak wysublimowane jest głaskanie i lizanie twardego, śliskiego penisa.

Poczuł i usłyszał odpowiedź Freddiego. Jego oddech stał się szybszy i jeszcze bardziej nierówny, a jego kutas zaczął drgać i puchnąć w ustach. — Kurwa — szepnął Freddie.

Potem znowu, głośniej: „Kurwa! O Chryste, zaraz się dojdę”. Zagubiony w delirium, Jimmy z radością pozwoliłby Freddiemu eksplodować w jego ustach, ale Freddie podniósł go z jego penisa w chwili, gdy wypłynął liny spermy, które uderzyły Jimmy'ego w twarz i koszulę. Jimmy patrzył jak sparaliżowany, a jego własny oddech przypominał oddech prawie tonącego. - To było imponujące, dzieciaku - sapnął Freddie, kiedy odzyskał oddech.

„Zwłaszcza za twój pierwszy raz. Jak to było dla ciebie?”. Przez dłuższą chwilę nie mógł odpowiedzieć. – Niesamowite – powiedział w końcu.

„Niesamowite. Czy możemy zrobić to ponownie wkrótce?”. Freddie uśmiechnął się i pochylił, żeby go pocałować. Po chwili, w której ich języki ponownie zetknęły się ze sobą, zaczął zlizywać swoją spermę z twarzy Jimmy'ego.

– Mmm. Przepraszam za twoją koszulę. Wytarł ostatnią białą plamę z brody i ssał palec. "Tak.

Wkrótce dużo zrobimy. Nauczę cię wszystkiego, co wiem." "Naucz mnie?". „Tak. Widzisz, dzieciaku, jest wiele rzeczy, których musisz się nauczyć, i to nie jest tak, że w szkołach robią queerową edukację seksualną. Zasada numer jeden: bądź bezpieczny, nigdy nie przełykaj ciężaru faceta, jeśli nie jesteś go pewien”.

Uśmiechnął. „Tak się składa, że ​​jestem czysty, więc jeśli chcesz spróbować później, możemy. Ale na razie nabierz dobrych nawyków”. Spojrzał na krocze Jimmy'ego, gdzie sterczał mu kutas, twardy i cieknący.

„Ale najpierw może powinienem zająć się tym za ciebie”. Bez ceremonii Freddie opadł na kolana i jednym płynnym ruchem połknął penisa Jimmy'ego. Jimmy jęknął, a jego oczy wywróciły się do tyłu, gdy poczuł, jak główka jego penisa ześlizguje się do gardła Freddiego. Wystarczyły trzy ruchy głową Freddiego; kiedy wcisnął nos w łono Jimmy'ego, poczuł, jak jego kutas drga i puchnie, a Freddie zarechotał z uznaniem, gdy jego gardło masowało jego penisa i wysysało każdą kroplę. Freddie siedział z kutasem Jimmy'ego głęboko w gardle przez dłuższą chwilę, po czym usiadł z uśmiechem.

„Masz tutaj świetne narzędzie, dzieciaku” — powiedział, wykonując jedno lub dwa pociągnięcia. „Poświęć pięć minut, a zrobię to jeszcze raz”. Kontynuował głaskanie go powoli, patrząc w dół ze szczerym podziwem.

„Ładne, długie i grube, a to, że masz krzywiznę w górę, to czysta przyjemność. Nie mogę się doczekać, aż mnie tym zerżniesz”. Jimmy nie mógł mówić. Po kilku minutach odpoczynku Freddie znowu go ssał, tym razem nie spieszył się, bawiąc się językiem, aż Jimmy zaczął się wiercić na krześle. Dwukrotnie doprowadził go do krawędzi, zanim w końcu ssał go do końca, tym razem pozwalając, by sperma Jimmy'ego pokryła jego język.

- Ty też dobrze smakujesz - wyszeptał, całując go. Siedząc w kuchni, Jimmy wziął głęboki i drżący oddech na wspomnienie swojego pierwszego razu, jego prawdziwego pierwszego razu. Wrzucił z powrotem szkocką do szklanki i napełnił ją ponownie, myśląc o tygodniach, które nastąpiły po niezliczonych lodzikach, zarówno na tyłach sklepu, jak iw maleńkim mieszkaniu Freddiego; połykanie spermy Freddiego po raz pierwszy (ale nie ostatni); sześćdziesiąt dziewięć na bliźniaczym łóżku Freddiego, ucząc się tego rozkosznego wrażenia ust na twoim kutasie, jednocześnie chlubiąc się tym, że masz jednego w swoim; pieprzenie Freddiego za pierwszym razem, drugi i trzeci, pieprzenie go od tyłu, od przodu, Freddie siedzi na jego kutasie i ujeżdża go; i wreszcie Freddie pieprzy go, ucząc go przyjemności odczuwania, jak twardy kutas wsuwa się do twojej ciasnej dziurki. Kończąc drugą szklankę szkockiej, Jimmy wstał nagle i poszedł do swojej sypialni. Rozebrał się do naga.

Z nocnego stolika wyjął swoje ulubione dildo i tubkę lubrykantu. Jego kutas był już twardy jak skała z jego wspomnień. Podciągając nogi do klatki piersiowej, powoli wsunął dildo do swojego odbytu, przypominając sobie rozkoszne uczucie kutasa Freddiego. Pieprzył się przez kilka minut, zanim w końcu chwycił swojego kutasa. Zajęło to tylko kilka ruchów, ale tym razem był aż nazbyt świadomy, że kiedy doszedł, nie myślał o Freddiem.

Podobne historie

Justin and Steve's Love

★★★★★ (< 5)

Steve pchnął Justina z powrotem na ścianę alei i pocałował go z takim głodem i pasją…

🕑 3 minuty Gej mężczyzna Historie 👁 1,977

Justin i Steve byli najlepszymi przyjaciółmi. Byli najlepszymi przyjaciółmi od liceum, ale dopiero niedawno podzielili się pijackim pocałunkiem. Co sprawiło, że między nimi było trochę…

kontyntynuj Gej mężczyzna historia seksu

Twoja paczka dotarła

★★★★★ (10+)

Przyłapany na oglądaniu gejowskiego porno przez faceta z UPS...…

🕑 13 minuty Gej mężczyzna Historie 👁 29,678

Twoja paczka dotarła Moja żona wyszła do biura, ale zdecydowałem się zostać w domu tego dnia, ponieważ byłem chory i zmęczony pracą i potrzebowałem trochę czasu dla siebie. Po wypiciu…

kontyntynuj Gej mężczyzna historia seksu

Mój pierwszy!

★★★★★ (< 5)

Pierwszy raz się poddaje…

🕑 3 minuty Gej mężczyzna Historie 👁 2,988

Opublikował na „CL”, chcąc „obsługiwać” starszych facetów. Ma około 40, około 6'2 "i co najmniej 230 funtów. Ładny wyglądający niedźwiedź. Oglądałem porno i podnieciłem się,…

kontyntynuj Gej mężczyzna historia seksu

Kategorie historii seksu

Chat