Pożądanie Chloe

★★★★★ (< 5)

Chloe dostaje prezent urodzinowy, którego nigdy się nie spodziewała.…

🕑 27 minuty minuty Ekshibicjonizm Historie

Chloe przycupnęła na krawędzi kuchennej ławki ze skrzyżowanymi nogami w kolanach. Srebrny obcas zwisał z jednego zestawu palców, podczas gdy drugi leżał na płytkach u jej stóp. Ogarnęło ją uczucie zadowolenia. Odrzuciła czarne włosy przez ramię i rozejrzała się po chaotycznej kuchni.

Wszędzie stały puste szklanki, niedojedzone talerze z jedzeniem i czyjaś zapomniana marynarka narzucona na krzesło w jadalni. Wzięła oddech, jej klatka piersiowa uniosła się pod niebieską sukienką. Chloe uśmiechnęła się i westchnęła. Sprzątanie będzie musiało poczekać do jutra.

Obchody trzydziestych urodzin całkowicie ją zniszczyły – oczywiście w dobry sposób – ale teraz chciała tylko wypić drinka na odpoczynek i zwinąć się w łóżku. Jej uwaga skierowała się na Jake'a, najlepszego przyjaciela jej męża Dominica. "Czy dobrze się bawiłeś?" ona zapytała go.

Dom wyszedł kilka minut temu, by odwieźć rodziców do domu, nie pozwalając im wezwać taksówki po tym, jak przesadzili. Zostawił Jake'a, żeby dotrzymać towarzystwa Chloe. Jake przyjechał z wizytą na tydzień, pozostając w sypialni dla gości, jak to często robił.

"Tak, miałem dobrą noc." Na jego szyi wisiał niezawiązany krawat. Podszedł do niej, odpinając górny guzik koszuli. Jego ciemnoblond włosy miały ten pomysłowo potargany wygląd, a przez całe życie uzależnienie od surfowania dało mu dobrze umięśnione ciało.

– Ty i Dom zawsze wiedzieliście, jak urządzić przyjęcie. Znała go od lat. Cała trójka spotkała się w college'u i od tego czasu byli przyjaciółmi. Jej związek z Jake'em zawsze był platoniczny. Energia między nimi trzema po prostu jakoś działała.

Granice nigdy nie zostały przekroczone. Zawsze czuła się przy nim dobrze, bliskość pozwalała jej rozmawiać z nim o wszystkim. Jej brwi zmarszczyły się, gdy zatrzymał się teraz przed nią. Przyglądała mu się uważnie, zaskoczona grą emocji przemykającą po jego twarzy.

Kiedy jego usta uniosły się w półuśmiechu, jej serce zaczęło bić szybciej i nie mogła pojąć, dlaczego. Spojrzał na nią, jego szare oczy zbyt długo spoglądały na piersi schowane pod wydekoltowaną sukienką. Chloe zwalczyła chęć zaciśnięcia dłoni na piersi. Wyglądało to tak, jakby jego oczy dotknęły jej fizycznie. Nigdy wcześniej nie wykazywał najmniejszego zainteresowania jej ciałem.

Zastanawiała się, co w niego wstąpiło. "Co jest nie tak?" zapytała, nie spuszczając z niego oka. Wypił trochę, ale za mało, żeby tak się zachowywał. "Nic." Spojrzenie Jake'a wróciło do niej. Rozpiął kolejny guzik na swojej koszuli.

W czubku odsłoniętej skóry pojawiła się smużka blond włosów. – Zachowujesz się dziwnie. Chloe przesunęła się i rozprostowała nogi, a jej pozostała pięta opadła z brzękiem na wyłożoną kafelkami podłogę. Na noc poszła bez stanika i majtek, chcąc zaskoczyć Dominica pod koniec imprezy.

Ta decyzja sprawiła, że ​​czuła się teraz bezbronna. "Przepraszam, Chloe-niedźwiadku, nie chcę być." Jake oparł dłonie po obu jej stronach na ławce, jego ciało pozostało na tyle daleko, by nie przytłoczyć jej. – Po prostu… cóż, po obejrzeniu cię dzisiaj w końcu doszedłem do wniosku.

Jego oczy przesunęły się po niej, zatrzymując się na jej ustach. Wypuścił powietrze przez nos, a językiem zwilżył dolną wargę. "Oh." Chloe pogładziła swoje miękkie fale włosów, próbując uspokoić nerwy.

Ton jego głosu pogłębił się. Jej sutki stwardniały w odpowiedzi, przyciskając się do jedwabistego materiału sukienki. Reakcja jej ciała na niego zdezorientowała ją.

Nigdy wcześniej nie budził w niej tych uczuć. "A co to jest?" „Chcę ci zdradzić sekret”. Jego oddech szeptał na jej policzku, gdy mówił. "Więc powiedz mi." Chloe próbowała utrzymywać z nim kontakt wzrokowy, ale było to niemożliwe.

Odwróciła wzrok w bok. "Nigdy wcześniej nie miałeś problemu z rozmową ze mną." – Tym razem jest inaczej. Jego kciuki musnęły boki jej ud.

„Temat jest nieco delikatny”. Zadrżała i spojrzała mu w oczy, szukając czegoś, co mogłoby wyjaśnić jego dziwny nastrój. Z jakiegoś powodu pragnęła od niego dystansu, natychmiastowego i przedłużonego dystansu. - Cóż, może powinieneś pomyśleć o tym trochę dłużej i wrócić do mnie.

"Widzisz, to jest problem." Jake wciągnął powietrze i wypuścił powietrze kontrolowanym oddechem. "Odkładam to od lat." - Lata? Brzmi poważnie. Dlaczego nie zaczekasz, aż Dom wróci? Możesz z nim porozmawiać, jeśli nie czujesz się komfortowo rozmawiając ze mną. Chloe w milczeniu błagała go, aby wybrał pierwszą opcję. Nie wiedziała nawet, dlaczego chciała go zniechęcić.

Wiedziała tylko, że powietrze wokół nich zrobiło się ciężkie i chciała je jakoś rozproszyć. – To by nie zadziałało. Nie sądzę, żeby cieszył się z tego, co mam do powiedzenia.

Wzrok Jake'a uniósł się, by spotkać jej. - Chodzi o to, Chloe, chcę cię. Zawsze to robię. O Boże nie.

Chloe przełknęła ślinę. Wcale się nie uśmiechał. Czy to miał być żart? - Co? Mówisz mi tak po prostu? Jesteśmy przyjaciółmi. Ciepło pełzało po jej szyi.

Nie mogła oddychać. To było tak, jakby powietrze zostało wyssane z pokoju. Jej umysł wirował, gdy zastanawiała się, co by z tym pomyślał Dom. Nawet gdyby nigdy nie powiedziała mu o spowiedzi jego najlepszego przyjaciela, zmieniłoby to wszystko - tajemnice, zmiany w zachowaniu i niewygodne milczenie - nic już nigdy nie będzie między nimi takie samo. Gniew wezbrał w niej, gorący i intensywny.

– Właśnie zrujnowałeś naszą przyjaźń. „Nie taki był mój zamiar. Zajmuję się tym od dawna.

Próbowałem się z tego wyperswadować. To trwa od lat”. - Nie dla mnie, nie. Nie miałem pojęcia, że ​​tak się czujesz. Chloe zamknęła oczy.

Zacisnęła usta, żeby nie wykrzyczeć na niego swojej frustracji. Chciała cofnąć się o dziesięć minut w czasie i odwieść Doma od wychodzenia z domu. Gdyby jego rodzice wezwali taksówkę, zamiast pozwolić mu odwieźć ich do domu, nigdy by się to nie wydarzyło.

Dlaczego teraz? Po co to robić, skoro nigdy nie miał nadziei, że nigdzie się nie uda? Otworzyła oczy i rzuciła Jake'owi oskarżycielskie spojrzenie. - Powinnaś była zachować to dla siebie. Jestem żoną twojego najlepszego przyjaciela.

Jestem szczęśliwa. Nic się nigdy nie stanie między tobą a mną. – Wiem o tym.

Jesteś dobrą dziewczyną. Jake odgarnął włosy z czoła Chloe, przesunął palcami w dół, by prześledzić muszlę jej ucha. - Nie mam zamiaru cię ruszać. Chcę tylko, żebyś wiedziała, jak się czuję.

"Czemu?" Dolna warga Chloe zaczęła drżeć. Podniosła oczy na jego. – Jak to może pomóc? – Bo kiedy ten twój mąż pieprzy cię bez sensu, chcę, żebyś o mnie myślała.

Jake pochylił się bliżej, tak blisko, że ich usta prawie się zacisnęły. - To będzie mała pociecha, wiedząc, że chociaż Dom porusza się w tobie, to o mnie będziesz myślał. – Nie będę.

Chloe starała się, żeby jej głos nie drżał. – To, że tak się czujesz, nie oznacza, że ​​ja też. "To naprawdę nie ma znaczenia." Głęboki chichot zahuczał w jego klatce piersiowej, dźwięk ten ożywił w niej zarówno strach, jak i przyjemność.

„Kiedy Dom całuje twoje usta, pomyślisz o mnie. Kiedy jego usta ssą twoje sutki i wyginają się w łuk, kiedy wydajesz ten słodki, jęczący dźwięk, który słyszałem, pomyślisz o mnie”. Chloe potrząsnęła głową, zaciskając oczy, gdy łza pociekła. Wstydziła się, że Jake słuchał jej i Doma późno w nocy, dźwięków, które wydawali oboje, gdy się w sobie zatracili. Co więcej, bolała go świadomość, że był gotów odrzucić te wszystkie lata, które spędzili razem, na rzecz czegoś, co nie miało szans na rozwój.

- Nie proszę o nic. Nie stawiam ci żadnych wymagań. To nie posunie się dalej niż to, co się teraz między nami dzieje.

Jake przesunął koniuszkiem palca po jej obojczyku, a ona nie mogła się powstrzymać przed dreszczem pod wpływem dotyku. Jego oczy opadły na jej piersi. Wiedziała, że ​​jej sutki napięły się, aby uwolnić się od materiału.

Chloe zamknęła oczy, zawstydzona. – Czy widzisz, jak reaguje na mnie twoje ciało? Czujesz to? Jego głos jednocześnie ją uspokoił i zmieszał. Nie powinien tak na nią działać, pomyślała Chloe.

Nie powinni prowadzić tej rozmowy. Otworzyła oczy, poświęcając chwilę na skupienie się na jego rysach. Jego wyraz twarzy stwardniał z pożądania, jego niebieskie oczy wwiercały się w jej. Jak mogła nie wiedzieć, że on tak do niej czuł? Jak mogła przegapić znaki? – Jake. Przestań.

– Nawet nie zacząłem. Przesunął palcem po jej ramieniu, przesuwając się wzdłuż jej ramienia. Tingles podążył za jego dotykiem.

Odepchnęła jego rękę, zła na swoją reakcję. Posłał jej cierpliwy uśmiech. „Ilekroć nasze oczy się spotkają, wyobrażam sobie twoje nogi owinięte wokół mnie, twoje ciało poruszające się pod moim. Ilekroć słyszę twój głos, wyobrażam sobie mojego fiuta zagrzebanego głęboko w tobie, mój język liżący twoje łzy, podczas gdy tak mocno cię pieprzę płaczesz." Jego słowa wbiły się głęboko w nią, do jakiegoś ukrytego miejsca, którego nigdy wcześniej nie dotykano. Jej wewnętrzne uda rozgrzały się i mrowiły, pulsując nieprzyjemnie.

Rozłożyła kolana, żeby złagodzić uczucie, i oparła ręce obok siebie na ławce. "Przestań." Spojrzała na niego, a jej gniew kipiał tuż pod powierzchnią. Jeśli puści, to ją przytłoczy. – Po prostu przestań.

Wystarczy. Jej oczy przeniosły się na zegar kuchenny. W myślach błagała o powrót Doma, o zakończenie tortur.

"Czy jesteś zdenerwowany, ponieważ część ciebie tego chce?" Ciepło wezbrało w niej, dotykając jej policzków, blokując wszelkie poczucie rozsądku. Chciała go zranić, rozerwać go tak, jak on rozdzierał ją. Chloe odepchnęła go od ramion, zacisnęła dłonie w pięści i uderzyła go w pierś.

"Przestań mówić. Przestań mówić mi te rzeczy!" Uderzyła go w brzuch, stękając i popychając jego ciało łokciem, żeby go od niej oddalić. Łzy groziły uwolnieniem w każdej chwili. Chloe chciała tylko, żeby odszedł, żeby mogła odpuścić. "W porządku." Stał tam i wziął go, stał silny i poniósł ciężar jej gniewu.

– Już po wszystkim. Skończyłem. Poczuła, jak pęka jej serce. Z jej gardła wyrwał się szloch. „Nie musiałeś tego robić.

Zrujnowałaś wszystko, co kiedykolwiek mieliśmy! Zdusił chęć, by zacząć się kręcić jak dziecko i sięgnąć po niego. Chloe wiedziała, jak czułyby się jego ramiona wokół niej. Potrzebowała tego pocieszenia, ale zamiast tego popchnęła wierzch dłoni, usta, by utrzymać emocje w środku.

Kiedy odzyskała spokój, odciągnęła rękę i spojrzała na niego z całym bólem w sercu. „Nienawidzę cię”. jego głos był miękki, gdy jego spojrzenie zazębiało się z jej.

– Ja też cię nienawidzę. Nienawidzę tego, że przez te wszystkie lata miałeś moje serce i nawet o tym nie wiedziałeś. Nienawidzę, że nie jesteś moja. Nienawidzę, że go wybrałeś. I za każdym razem, gdy cię pieprzy, dopóki nie zawołasz jego imienia, znienawidzisz mnie jeszcze bardziej, bo to będzie moje imię, będziesz naprawdę chciał krzyczeć.

Otworzyły się frontowe drzwi. Przez ciało Chloe przeszedł wstrząs. w szybkim oddechu i przesunęła palcami po oczach. Jej gardło bolało od stłumionych emocji. Pociągnęła nosem i przygładziła włosy pod dłońmi, skupiając swoją uwagę na wszystkim oprócz Jake'a.

„Przepraszam, kochanie”. jego twarz, gdy ją obserwował. Knykciem uchwycił zabłąkaną łzę spływającą po jej policzku, a następnie wytarł kciukiem cienką smugę tuszu spod oka. – Nie podoba mi się, jak cię ranisz. Mam nadzieję że rozumiesz.

Trzeba było to powiedzieć. Dotknął jej ust opuszkami palców i odsunął się. Chloe wyciągnęła się na rozkładanym fotelu, jej powieki opadły, gdy walczyła ze snem. Jej dłoń przechyliła się nad krawędzią, w palcach ściskała szklankę wódki. Lód roztopił się dawno temu, ale pochylanie się do przodu, by postawić szklankę na stoliku do kawy, wydawało się po prostu zbyt dużym wysiłkiem.

Telewizor zamigotał na krawędzi jej pola widzenia; kanał z nocnymi zakupami w domu. Światło i cienie z domu ekran grał w nowoczesnym salonie, odbijając się od mebli z ciemnego drewna Jake przegrał walkę, by nie zasnąć. Jego koszula była rozpięta prawie do pępka, jego naga klatka piersiowa unosiła się i opadała rytmicznie. Jedno ramię przecięło jego ciało, podczas gdy drugie zwisało z krawędzi, jego palce unosiły się nad beżowym dywanikiem. Chloe obserwowała go w spokojnym oszołomieniu, słuchając cichych oddechów wydobywających się z jego ust.

Jego rysy były łagodne we śnie, jego ledwie skrępowany gniew zniknął. Próbowała dowiedzieć się, co skłoniło go do wyznania jej, co miał nadzieję osiągnąć. Nie rozmawiali zbyt wiele od sceny w kuchni ponad godzinę temu. Po prostu nie wiedziała, co powiedzieć. Jego słowa dotarły do ​​jej wnętrza, szarpiąc coś niewytłumaczalnego.

W przeszłości nigdy nie myślała o nim jako o kimś więcej niż o przyjacielu. Teraz w ogóle nie mogła o nim myśleć, nie pamiętając wyrazu jego twarzy. Bolała ją świadomość, że ich związek się zmienił. Bolało ją to w sposób, jakiego nigdy sobie nie wyobrażała.

Usłyszała kroki i jej usta wygięły się w zmęczonym uśmiechu, gdy Dom wszedł do pokoju. Pod pachą trzymał złożony koc. Jego ciemne włosy były rozczochrane, krawat poluzowany, a rękawy koszuli podwinięte.

Pomimo długiego dnia, który miał, jego oczy pozostały jasne i czujne. Nie wspomniał o napięciu między nią a Jake'em. Albo postanowił to zignorować, albo nie zrozumiał tego od początku.

Rozłożył koc na śpiącej postaci przyjaciela, swobodnym, ale rozważnym gestem, który był czystym Domem. Z jakiegoś powodu ten widok wywołał smutek w Chloe. Jej oczy napełniły się łzami i odegnała je. Wzięła głęboki oddech i skupiła się na zachowaniu spokoju. Jeśli teraz ją zdenerwuje, prawdopodobnie zmusi ją do wyjaśnienia przyczyny.

Dom odwrócił się i podszedł do jej krzesła. „Kuchnia jest czysta” – powiedział. Uśmiechnął się i wyjął kieliszek z jej dłoni, kładąc go na stole.

Chloe wyciągnęła do niego rękę i pociągnęła go za czubki palców. Obróciła jego obrączkę, pocierając kciukiem ciepły złoty krąg. – Dziękuję – powiedziała. – Sprawiłeś, że ta noc była cudowna. Przeszukiwała jego rysy, szukając jakichkolwiek oznak, które mógłby wiedzieć o jej kłopotach.

Jego twarz pozostała spokojna, jego miękkie brązowe oczy lśniły w świetle lampy. Był dla niej za dobry – naprawdę na niego nie zasługiwała. Nigdy nie było to dla niej jaśniejsze niż teraz. Uklęknął przed nią i przesunął dłonie w górę iw dół jej ud.

Jej jedwabna suknia zwinęła się między jego palcami, sięgając do czubków jej nóg. Westchnęła i pogładziła ciemny zarost na jego policzku. Wydawało się, że jej doskonale uporządkowane życie wystrzępiło się na brzegach. Jedno pociągnięcie za luźne pasmo mogło sprawić, że jej świat się rozwalił wokół niej. Wcześniej wieczorem była na haju, otoczona i przyjaciołom.

Teraz… nie wiedziała już, co myśleć. Dom obrócił twarz w jej dłoń i złożył pocałunek na jej dłoni. "Jesteś smutna, kochanie. Co się stało?" Łzy zatkały jej gardło.

Tak dobrze ją rozumiał. Chloe tak bardzo chciała podzielić się z nim swoimi przemyśleniami, ale wiedziała, że ​​zmniejszenie jej natychmiastowego bólu spowoduje tylko gorsze, długoterminowe problemy. Jeśli była jakaś szansa na ocalenie przyjaźni z Jake'em, musiała sobie z tym poradzić sama. "Nie wiem." „Chcesz, żebym to wszystko ulepszył?” Dominic złożył długotrwały pocałunek na jej wewnętrznej stronie uda. Pomimo jej smutku, zdołał uciec oddech śmiechu.

Chloe spojrzała na niego i lekko rozchyliła kolana. – Jak zamierzasz to zrobić? "Nie martw się o nic. Połóż się.

Pozwól, że się tobą zajmę." Chloe zerknęła na Jake'a i przeczesała palcami włosy Doma. Przeszył ją dreszcz. „Doceniam ofertę, ale nie jesteśmy sami”. – Nie martw się o niego.

Dominic rzucił pobieżne spojrzenie przez ramię. – Prześpi wszystko. Odwrócił się do niej i rozsunął jej kolana. Chloe sapnęła. Wszedł w przestrzeń, którą stworzył, i przesunął dłońmi po jej brzuchu, jego kciuki zjechały w dół, by pogłaskać jej kopiec.

– Widzę, że nie nosisz stanika. Nie mów mi, że paradowałaś całą noc bez majtek. Chloe uśmiechnęła się i zamknęła oczy.

"Dobra." Dom zachichotał. Ochrypły dźwięk sprawił, że przebiegły ją dreszcze. Pociągnął za cienką szarfę spinającą jej kopertową sukienkę i zsunął ją. Upuścił materiał na bok krzesła i spojrzał na nią.

– Nie dałem ci jeszcze buziaka na urodziny. Chloe zamrugała. Mogłaby przysiąc, że wciąż mrowiło jej w ustach od tego ranka, kiedy gwałcił jej usta. Złapał ją w locie, przycisnął do ściany i rzucił się na nią, dopóki nie stracił tchu i pożądania. Dotknęła palcami ust, wspominając.

„Jestem prawie pewien, że wcześniej zdarzył się epizod na korytarzu”. "Mmm… nie tam." Jego spojrzenie zatrzymało się na jej ustach na chwilę, zanim powędrowało w dół jej ciała. "Tu na dole." Rozsunął dwie strony jej ubrania, odsłaniając napięty brzuch i gładką cipkę.

Jęknął na ten widok i zanurzył kciuk między jej fałdami, głaszcząc delikatną skórę. Chloe westchnęła, jej nogi rozchyliły się jeszcze bardziej na myśl, że jego język będzie do niej docierał. "Chodźmy do łóżka." "Jeszcze nie." Opuścił jej cipkę i pogładził dłonią jej klatkę piersiową, jego palce rozłożyły się, by przytulić jej pokryte materiałem piersi. Potarł jej sutki i posłał jej pytające spojrzenie. – Co go trzyma razem? Taśma? Widział ją wcześniej, jak używała taśmy do innych odsłaniających sukienek.

Zabawne, jak wspomnienie tak nieistotnego szczegółu rozgrzewało jej serce. Skinęła głową, a jej oczy się zamknęły. Jej palce zacisnęły się na podłokietnikach i mocno trzymała.

Jego zęby zamknęły się na jej sutku, jedwabiu iw ogóle. Przewinął go między ustami, masując dłonią jej drugą pierś. Wilgoć zebrała się między jej nogami.

Usta Chloe rozchyliły się, próbując przekonać go do przeprowadzki w prywatne miejsce. Musiała poczuć, jak się w niej porusza, ciężar jego ciała napiera na jej. Jednym ostrym szarpnięciem rozdarł dwie strony jej sukienki. Otworzyła oczy.

"Dom!" Jej głos zabrzmiał ostrym szeptem. "To boli." Spojrzała w dół i zobaczyła, jak jej piersi kołyszą się pod wpływem siły. Wstrząsnął nią dreszcz podniecenia. „Ćśś.” Krótko przycisnął usta do jej ust.

„Tak wspaniała jak jesteś w tej sukience, Chloe, to twoje cycki chcę zobaczyć, kiedy patrzę na ciebie nad twoim brzuchem”. Przesyłał delikatne pocałunki po jej zaczerwienionej skórze, uspokajając ją, jego dłonie formowały i ściskały jej nagie piersi. Chloe patrzyła, jak jego usta i ręce pracują. Ssał mocno jej sutek i jej irytacja zniknęła. Jego rzęsy łaskotały, gdy wciągnął jej ciało do ust.

Jęknęła, a jej plecy ukłoniły się z przyjemności. Słowa Jake'a wróciły do ​​niej w pośpiechu, jego obietnice ogarnęły ją jak fizyczna pieszczota. Przypomniała sobie wyraz jego oczu, kiedy grzmiał na nią tym miękkim głosem. Był tak pewny siebie, tak pewny, że jej myśli skupią się na nim.

I miał rację. Ręce Doma obejmowały jej piersi, ale nie mogła powstrzymać się od zastanawiania się, jak czułyby się przesuwające po niej palce Jakesa. Czy jego dłonie będą miękkie na jej skórze? Czy sprawi, że będzie się trząść i jęczeć, tak jak zawsze robił to Dom? Chloe otrząsnęła się w myślach i próbowała skupić się na dotyku Dominica. Gdyby teraz pozwoliła Jake'owi przezwyciężyć ją, nie byłoby odwrotu. Musiała się skupić, powtarzać sobie, że to tylko słowa.

Ciepły język Doma przesunął się po jej sutku, a potem musnął nosem napięty czubek. Pchnął ją raz, jego spodnie spowodowały tarcie między jej udami. Chloe westchnęła i zerknęła ponad jego głową w chmurze pożądania, wpatrując się w nic i wszystko.

Musiała znów poczuć się normalnie, połączyć się z mężem i zapomnieć o wszystkim, co się wydarzyło wcześniej. Ona go kochała. Potrzebowała go.

Wszystko byłoby w porządku. Jej wzrok utkwił w postaci rozciągniętej na kanapie. Miała wrażenie, że jej serce przestało bić na sekundę, zanim zaczęło bić w niestabilnym rytmie.

Jake leżał tam, obserwując ją, z ramieniem założonym za głowę. Kosmyk ciemnoblond włosów zwisał mu na czole. Jego wyraz twarzy był leniwy i oceniający, rysy rozluźnione. Chloe wciągnęła gwałtownie powietrze. Jej ciało zesztywniało.

Strumień myśli zawirował w jej głowie; potrzebą zakrycia się, powstrzymania zajętych ust Doma, położenia kresu temu. Nienawidziła samej myśli, że Jake słuchał jej przez ściany oddzielające ich sypialnie. Pozwalając mu wtrącać się w chwilę, ta prywatna przesunęła granice dalej, niż mogła znieść.

"Kochanie, zrelaksuj się." Oddech Doma wydobył się z jej klatki piersiowej, gorący i wilgotny. Przesunął palcami po jej bokach, jęcząc, gdy mimowolnie przeszedł ją dreszcz. Oczy Jake'a podążyły za ruchem, po czym przesunęły się na jej piersi. Jego wyraz twarzy stał się skupiony, a biodra poruszyły się pod kocem. Chloe otworzyła usta, żeby coś powiedzieć.

Chciała zacisnąć ręce na piersi, ale nie mogła, ponieważ były tam usta Doma. Chciała go ostrzec, ale ścisnęło jej się w gardle i słowa po prostu nie przychodziły. Dom ją ugryzł. Odchyliła głowę do tyłu i krzyknęła, przyciskając piersi do jego ust.

Jej oczy spotkały się z oczami Jake'a. Kącik jego ust uniósł się w jednym z najsłodszych uśmiechów, jakie kiedykolwiek widziała. Wiedziała, że ​​on też pamięta ich rozmowę. Chloe nie mogła wezwać woli do zakończenia tej chwili.

Tęsknota, którą dostrzegła w jego rysach, sprawiła, że ​​zabolało ją gardło. Przygryzła wargę i przemówiła do niego wzrokiem. Mógłby jej pomóc. Wszystko, co musiał zrobić, to ziewać, wydawać odgłosy kogoś powoli budzącego się – dać jej czas na zakrycie się i udawanie, że to się nigdy nie wydarzyło.

Lekko potrząsnął głową. Jego wyraz twarzy był łagodny, gdy na nią obserwował. Jake już by nie odszedł. Otrzymywał dokładnie to, czego chciał. Nawet jeśli jego ręce nie były tymi na jej ciele, nawet jeśli jego usta nie wędrowały po jej skórze, nadal był tego częścią – wciąż widział w niej stronę, w którą normalnie nigdy nie był wtajemniczony.

Jego linia wzroku przesunęła się, opuszczając się na tył głowy Doma, gdy przesunął pocałunki w dół jej brzucha. Dominic wsunął pod nią ręce. Ujął jej tyłek w dłonie, uniósł ją i przyniósł do ust.

Jego usta przesunęły się po jej wzgórku, umieszczając miękkie, intymne dziobania wzdłuż jej skóry. Chloe westchnęła z radości. Jej sumienie walczyło z narastającym w niej pragnieniem. Jej ciało zaczęło przegrywać bitwę. – Proszę, Dom, nie tutaj.

"Mmm… zgadzam się." Delikatnie przesunął językiem przez jej wilgotne wargi cipki. "Tutaj." Chloe jęknęła. Nie mogła już z tym walczyć.

Wiedział dokładnie, gdzie ją dotknąć, co powiedzieć, żeby straciła kontrolę. Jęknęła, kiedy jego język przesunął się po jej zewnętrznych ustach, poruszając się powolnymi, leniwymi pociągnięciami. Czy mogłaby pozwolić mężowi, żeby przyjechała, gdy obserwował ją inny mężczyzna? Im bardziej Dom jej dotykał, tym bardziej uważne stawało się spojrzenie Jake'a, gdy na nią obserwował, tym bardziej obawiała się, że jej odpowiedź może brzmieć tak. Jaką osobą ją to uczyniło? Pomimo konfliktu skręcającego jej żołądek, Chloe zgięła nogi i rozłożyła kolana, aby umożliwić Dominicowi lepszy dostęp.

Spojrzała na Jake'a i zobaczyła szybki ruch pod kocem. Jedna ręka wciąż była założona na jego głowę, druga zniknęła. Ich oczy spotkały się; jego były skupione i intensywne. Jego język pojawił się, gdy zwilżył usta.

Koc znów się poruszył i ciepło rozprzestrzeniło się po jej brzuchu, kiedy zdała sobie sprawę, co robi. Przypływ paniki połączony z pasją, aby stworzyć w niej najdziwniejsze uczucie. Dom ssał jej łechtaczkę i wsunął w nią dwa palce. Chloe podskoczyła mu do ust i zakląła ostrym szeptem.

Pocałował jej cipkę i przesunął długim pociągnięciem po jej wewnętrznych ustach językiem. Coś pękło w Chloe. Rozsądek i rozsądek wyblakły, a jej zmysłowość wzięła górę. Wcisnęła głowę męża między uda, podczas gdy inny mężczyzna głaskał się i patrzył.

Próbowała przekonać samą siebie, że nie znosi sytuacji, w jakiej znalazł ją Jake, ale mała część jej też to uwielbiała. Zatopiła dłonie we włosach Doma, chwytając kosmyki blisko jego głowy. Kołysała się przy jego ustach, gdy jego palce zanurzały się w niej.

"Dommy… Och… To niesamowite." Dom jęknął i ukrył twarz w jej mokrym seksie, jego język migotał nad nią. Chloe wpatrywała się w Jake'a, obserwując, jak obserwuje ją przez na wpół przymknięte powieki. Jego ręka poruszała się pod kocem coraz szybciej.

W odpowiedzi jej biodra zaczęły napinać się szybciej. Spojrzała na swoje ciało. Jej ręce chwyciły Doma w miejscu przy jej cipce. Jej napięte ramiona złączyły piersi.

Jej sutki wystawały dumnie, mrowiąc w dotyku ust lub dłoni. Jej brzuch się zacisnął. Chloe nie odrywała oczu od Jake'a. Dom wciągnął jej łechtaczkę w ciepłe usta, przesuwając językiem po wrażliwym ciele. Jej biodra zatoczyły się.

Jej plecy wygięły się w łuk. Rozchyliła usta, by wypuścić jęczące westchnienie. "Ohh… Jaa-" Zamknęła usta, złapała się w samą porę. Przeszył ją strach. Nie mogła uwierzyć, że prawie wypowiedziała imię innego mężczyzny.

"Co dziecko?" Dom wymamrotał w jej wilgotnym upale. "Co powiedziałeś?" „Powiedziałem, żeby nie przestawać. Jestem tak blisko”. Spojrzała na Jake'a i zobaczyła, jak jego ramiona poruszają się w cichym chichotu. Powinna być zła, ale rozbawienie w jego oczach prawie sprawiło, że miała ochotę się roześmiać.

Walczyła z lekkością w sobie i posłała mu grymas, który nie do końca działał. Wypowiedziała bezgłośnie słowa „Nienawidzę cię”, ale nie było za nimi żadnego uczucia. Jego rozbawienie zniknęło. Jego ręka podskoczyła pod kocem… szybciej, szybciej. Jego usta ułożyły się w ciche słowa: „Kocham cię”.

Zamknęła oczy i przełknęła gulę w gardle. Szła do piekła, prosto i prosto. Namiętność przeszła przez nią, podgrzewając jej krew, paląc jej żyły. Wszystkie racjonalne myśli opuściły jej umysł; to już zaszło za daleko, nie pozostało już nic innego, jak tylko czuć.

Chloe zwalczyła potrzebę odrzucenia głowy i puszczenia. Ponownie otworzyła oczy, chcąc, chcąc zobaczyć Jake'a. Dom jęknął przy jej cipce, gdy pchnęła biodrami. Jego palce zanurzyły się w niej, jego język okrążył jej łechtaczkę. Narastało w niej ciśnienie, aż pomyślała, że ​​eksploduje.

Jej dłonie chwyciły jej piersi, jej brzuch uniósł się z kołyszących dłoni Doma. Zaskoczyła ją fala przyjemności. "Och Dom, och, idę." Otworzyła usta i wydobył się z niej niski krzyk.

Ujechała na fali i położyła cipkę na jego trzepoczącym języku, jej plecy wygięły się w łuk, gdy przyjemność promieniowała na jej ciało. Kiedy myślała, że ​​to już koniec, on szedł dalej, kontynuował swój nieustanny atak na jej nadwrażliwą łechtaczkę. Jej ciało drgnęło. "Dom, nie mogę tego zrobić ponownie." Jej słowa wyszły w zadyszanych spodniach.

Wyciągnęła rękę i pogładziła go po policzku. Rzucił jej szybkie spojrzenie, jego oczy pociemniały w świetle lampy. "Tak, możesz." Jego palce chwyciły jej tyłek, wbijając się w jej ciało.

Zatopił usta z powrotem w jej wilgoci i jęknął. Wibracje przeszły przez nią. Jego język okrążył jej spuchniętą łechtaczkę. Kolejny orgazm wstrząsnął jej ciałem, wstrząsając biodrami, gdy napierały na jego twarz. Chloe krzyknęła, przyciskając ją z powrotem do krzesła, podnosząc tyłek z jego rąk, gdy zawładnęła nią intensywność.

Jake nie spuszczał z niej wzroku z wyrazem czystej ekstazy na twarzy. Jego klatka piersiowa pracowała. Jego biodra zadrżały i zadrżały pod kocem. Nigdy nie wydał żadnego dźwięku. Nie mogła nawet usłyszeć jego oddechu.

Chloe wciągnęła powietrze przez otwarte usta, jej dłonie trzepotały nad piersiami. Dom lizał jej cipkę, liżąc jej płeć powolnymi pociągnięciami, aby sprowadzić ją z powrotem. Wybuchnął z niej chrapliwy śmiech, gdy jej ciałem wstrząsnął spazm.

Zauważyła, że ​​Jake wciąż ją obserwuje, a jej śmiech ucichł. Sprawy już nigdy nie będą takie same. Próbowała zignorować powracający smutek i zamiast tego skupiła się na Domie, przeczesując palcami jego włosy. Chloe uśmiechnęła się, kiedy na nią spojrzał. "Kocham cię, kochanie," powiedział.

„Nigdy wcześniej nie widziałem, żebyś był tak dziki”. Jego usta błyszczały od jej soków. Walczyła z groźnymi łzami i kciukiem wytarła wilgoć. – Ja też cię kocham.

Ja nie… nie wiem, co we mnie wstąpiło. Jake przyjął sygnał i ziewnął głośno w tle. Oczy Chloe rozszerzyły się. Zatrzasnęła razem dwie strony sukienki i wepchnęła się w pierś Doma, modląc się, by Jake nie zdradził ich sekretu.

Nienawidziła tego, że nawet dzielili sekret. – Ruszaj się, kochanie. Zobaczy nas. Czuła się okropnie. Czuła się cudownie.

Wszystko w niej było pomieszane. Później będzie miała czas na przeanalizowanie swoich myśli. Dom podniósł się, by wstać, wyciągając rękę do Chloe.

Pozwoliła mu uścisnąć swoje palce w ramach jego siły i podciągnąć ją z krzesła. Trzymając sukienkę jedną ręką, podążyła za Domem, ale jej uwaga pozostała na Jake'u. Jej serce przyspieszyło, gdy podeszli do kanapy. Miała nadzieję, że po prostu pozwoli im wyjść z pokoju bez komentarza. Jake wyciągnął ręce nad głowę i otworzył oczy, gdy przechodzili.

"Co się dzieje?" on zapytał. Jego spokojny oddech i zmęczony uśmiech nadawały mu wypoczęty wygląd. Gdyby Chloe nie wiedziała lepiej, byłaby przekonana, że ​​właśnie obudził się z drzemki. "Przegapiłeś dobry program." Dom posłał Chloe znaczące spojrzenie przez ramię i ścisnął jej dłoń. – To wszystko, co mówię.

"Bękart." Białe zęby Jake'a błysnęły w uśmiechu. „Obudź mnie następnym razem, żebym mógł popatrzeć”. Chloe chciała go spoliczkować. Chciała wyładować na nim swoje frustracje, zmusić go do zapłaty za wprowadzenie tego w ich życie. Przeważnie chciała go zranić za to, że sprawiło jej to przyjemność.

Jej palce zacisnęły się na sukience i ledwo zdołała opanować swój temperament. Posłała mu śmiertelne spojrzenie. "Przepraszam stary." Dom pociągnął Chloe za rękę. – Ona jest cała moja. Poszła za mężem korytarzem do ich sypialni, wiedząc, że będzie chciał kontynuować to, co właśnie skończyli, tylko że tym razem Jake będzie słuchał ich prywatnej chwili.

Świadomość, że znów będzie częścią ich spotkania, jakkolwiek odległa, zarówno ją podnieciła, jak i rozwścieczyła. Przeczucie ogarnęło ją złe przeczucie, gdy jej stopy stąpały po deskach podłogi. Głos Jake'a odbił się echem w korytarzu, jego słowa ciągnęły się za nią, szydząc z niej.

- Dobranoc, niedźwiadko Chloe - powiedział. Usłyszała rozbawienie w jego głębokim tonie i położyła dłoń na brzuchu, próbując uspokoić kłębiące się tam. Niestety coś jej powiedziało, że to dopiero początek..

Podobne historie

Skąd ja cie znam?

★★★★(< 5)

Co się stanie, gdy skradzione jej nagie zdjęcie trafi do sieci.…

🕑 17 minuty Ekshibicjonizm Historie 👁 2,600

Kiedyś, jako żart, koleżanka zrobiła mi zdjęcie aparatem cyfrowym, gdy stałem nago w jej łazience po prysznicu. Śmialiśmy się z tego i zapomnieliśmy o jego istnieniu. Kilka lat później,…

kontyntynuj Ekshibicjonizm historia seksu

Moja randka

★★★★(< 5)
🕑 4 minuty Ekshibicjonizm Historie 👁 5,734

Dlaczego moja randka w ciemno chciała, żebym się z nim spotkał w Camelot? oraz m? Powiedział lunch, ale to miejsce GO-GO. Podają też jedzenie? Powiedział, że się nie spóźni, bo inaczej…

kontyntynuj Ekshibicjonizm historia seksu

Miejsce Stana

★★★★(< 5)

To prawdziwa historia tego, co robię w mieszkaniu mojego przyjaciela…

🕑 4 minuty Ekshibicjonizm Historie 👁 8,701

Ostatnio masturbowałam się w mieszkaniu mojego przyjaciela Stana. Zaprosił trzech przyjaciół, by obserwowali, jak to robię. Kiedy przyjechałem, mieliśmy napoje. Stan zasugerował, żebym…

kontyntynuj Ekshibicjonizm historia seksu

Kategorie historii seksu

Chat