Odzyskanie części siebie

★★★★(< 5)

Przetrwanie raka było jedną częścią bitwy, a odzyskanie jej życia było drugą.…

🕑 25 minuty minuty Dojrzały Historie

– Zrobiłeś to – wrzasnęła Sonia, gdy przekroczyłam linię mety. Ledwo mogłem mówić, kiedy na nią patrzyłem. Trzymała się mnie, prowadząc mnie do ławki, gdzie natychmiast usiadłem, żeby złapać oddech. – Gratulacje – powiedział mężczyzna, kładąc wstążkę na mojej głowie. - No, powiedziałeś, że tym razem uciekniesz - uśmiechnęła się do mnie Sonia.

– Tak – powiedziałem, machając do każdej z kobiet, które przekroczyły linię. "Zrobiłem.". Ja to zrobiłem. Pobiegłem po lekarstwo.

W zeszłym roku spacerowałem, a rok wcześniej nie skończyłem. W tym roku pobiegłem i skończyłem. „Dziękuję” – powiedziała pani stojąca za mną. Odwróciłem się, żeby na nią spojrzeć.

Szybko wstałem i objęliśmy się. Między ocalałymi istniała więź, niewypowiedziana, nierozerwalna więź. „Nigdy nie przestawaj” – uśmiechnęła się do mnie. „Nigdy”, odpowiedziałem.

Pani zniknęła w tłumie. - Chodźmy - powiedziałem do Soni, która uśmiechnęła się i poszła ze mną do swojego samochodu. Minęło pięć lat, odkąd potwór zaatakował moje ciało. Walczyłem z tym każdego dnia i wreszcie po miesiącach leczenia, wizytach i wypadaniu włosów, a także mojego męża. Zabrał moje piersi.

Podjąłem tę decyzję. Mój mąż, mający dwanaście lat, odszedł ode mnie tego ranka, kiedy wyszłam z łazienki z włosami w dłoniach. Frank był dobrym człowiekiem w sercu, ale miał słaby żołądek na trudniejsze rzeczy w życiu. – Dom, słodki dom – powiedziała Sonia, wjeżdżając na mój podjazd. „Potrzebujesz pomocy w wejściu po schodach?”.

– Nie – uśmiechnąłem się. Sonia była moim sponsorem. Zgłosiła się na ochotnika do pomocy potrzebującym.

Po odejściu Franka ośrodek onkologiczny podał mi swój numer. Była ze mną od tamtej pory, nigdy mnie nie zawiodła ani nie pozwoliła się poddać. – Niektórzy z pozostałych spotykają się dziś wieczorem – powiedziała Sonia. Jej jasnorude włosy, niebieskie oczy spojrzały na mnie.

Miałem powiedzieć nie. Zawsze mówiłam Soni nie. Moje włosy w końcu odrosły i znów poczułam się silna.

Ale nadal czułem się dziwnie w towarzystwie nieznajomych. - Nie mów tego - błagała mnie Sonia. – Dobrze – przytaknęłam. „Jeden lub dwa drinki, to wszystko”.

- Wyślę ci szczegóły - uśmiechnęła się Sonia. Odwróciłem się i wszedłem do środka. Frank i ja byliśmy wspaniałą parą. Razem kupiliśmy ten ogromny dom. Teraz był za duży i za pusty.

Cisza w środku była momentami ogłuszająca. - Cześć Thomas – powiedziałem, gdy mój duży Malamute rzucił się w moją stronę. – Dobry chłopiec – powiedziałem, gdy mnie okrążył.

Nie wiedziałbym, co bym zrobił bez gigantycznej kuli. Nieważne, jak bardzo bym chory, te wielkie oczy patrzyły na mnie, jakby chciały powiedzieć: „Masz to”. - Okej – przytaknęłam z uśmiechem.

Otworzyłem tylne drzwi do dużego basenu i podwórka. Thomas wyskoczył na zewnątrz. Patrzyłem, jak biegał w kółko po trawie, a potem wokół basenu. – Goofball – powiedziałem, zostawiając otwarte drzwi. "W co się ubrać?" Powiedziałem zaglądając do mojej szafy.

Wyrzuciłem większość moich starych ubrań, ponieważ nie pasowały do ​​nowej mnie. Przeszłam od krągłej i piersiastej kobiety do mojego obecnego stanu, co skłoniło mnie do przemyślenia mojej garderoby. Albo ubrania były za duże, albo próbowały pokazać dekolt, którego już nie miałam.

Zdecydowałam się na dżinsy i ciemnoszarą koszulę. Większość ubrań w mojej szafie to dżinsy i ciemne koszule. – Wiem – powiedziałem, patrząc na Thomasa.

"Wyglądam głupio. Powinienem po prostu anulować, prawda?". Thomas spojrzał na mnie tymi oczami. "Idź po to mamo." "Jesteś pewien?" – zapytałem, patrząc w lustro. Podniosłem wkładki żelowe.

Dawali mi po operacji. Dzisiaj po raz pierwszy zastanawiałem się nad ich założeniem. Poczułem ogromną łapę na nodze. „Idź, mamo”, powiedziały te oczy. - Okej – westchnęłam, wkładając jedną, potem drugą.

Spojrzałem w lustro. Obraz był kompletny. Dla niewprawnego oka. Wyglądało na to, że byłam normalna, jakby usłyszała, jak zastanawiam się, czy ją wołam. Sonia wysłała wiadomość.

- Nie ma już odwrotu – powiedziałam, patrząc w dół na Thomasa. „Żadnych dzikich imprez, kiedy mnie nie ma”. – Nie licz na to – puchacz spojrzał na mnie.

– Cieszę się, że to zrobiłeś – powiedziała Sonia, gdy usiadłam. Rozglądając się wokół stołu, gdy siedziałem, rozpoznałem wszystkich z naszych spotkań. Poczułem się lepiej, że to nie była banda obcych.

W miarę upływu nocy napoje i rozmowy stawały się coraz lepsze. – Jessie – powiedziała jedna z pań, pochylając się nad stołem. „Jeden z przystojniaków w barze cię sprawdza” – uśmiechnęła się. Odwróciłem się, żeby spojrzeć. „Nie patrz” – wrzasnęły jednocześnie wszystkie kobiety.

Szybko się odwróciłem. Zauważyłem wysokiego, blondwłosego mężczyznę patrzącego w naszym kierunku. Nie pamiętałem, kiedy ostatnio byłam z mężczyzną. Frank i ja mieliśmy zajęte życie, więc seks i intymność wycofały się.

To musiało być ponad sześć lat. Ta liczba mnie zszokowała. Czy to naprawdę trwało tak długo? – On przyjdzie – powiedziała inna dama.

Siedzieliśmy w milczeniu, gdy wysoki mężczyzna podszedł do nas. – Myślę, że mnie złapałeś – powiedział, patrząc na mnie. - Na pewno - wtrąciła Sonia. - Imiona Andy, jakie masz? powiedział, wyciągając rękę. – Jesse – przerwała mu jedna z pań.

"Czy masz przyjaciół?". – Cóż, Jesse ma coś przeciwko, jeśli porozmawiamy? powiedział do mnie. "I tak, przyjechałem z kilkoma przyjaciółmi." Uśmiechnęłam się, gdy prowadził mnie na parkiet.

Andy był mówcą, co mi nie przeszkadzało. Nie miałem ochoty rozmawiać i nie miałem wiele do powiedzenia. Był nie tylko dobrym mówcą, ale też znacznie lepszym tancerzem.

W przeciwieństwie do Franka, który stanąłby na własnych nogach. Uwielbiałem uczucie silnego mężczyzny, który przyciskał swoje ciało do mojego. Miał mięśnie, które sprawiły, że rozpłynęłam się w środku, otoczył mnie ramieniem i przyciągnął do siebie, gdy tańczyliśmy. Po kilku tańcach i jeszcze kilku drinkach. Noc zaprowadziła nas do jego ciężarówki na parkingu.

„Zamierzam szybko?” Andy powiedział, pchając mnie na bok swojego pojazdu. - Zamknij się – odpowiedziałem, całując go. Odwzajemnił pocałunek, gdy jego dłonie ścisnęły mój tyłek.

Ścisnął tak mocno iz taką siłą, że myślałem, że podniesie mnie z nóg. Potem skręcili do przodu. Przycisnęłam głowę do jego klatki piersiowej, gdy moje ręce znalazły jego pasek. Wtedy dotarło do mnie trochę za późno. "Co do…" Powiedział, przyciskając ręce do mojej klatki piersiowej.

Wkładka wyskoczyła i teraz unosiła się gdzieś w mojej koszuli. - Mogę wyjaśnić – powiedziałem, patrząc na niego pokonanego i zawstydzonego. Powiedziałem mu wszystko, ale jak tylko powiedziałem słowo rak, wiedziałem, że go straciłem. Znałem to spojrzenie. To było takie samo spojrzenie, jakie Frank miał tego ranka.

Zepchnąłem się z jego ciężarówki. – Idź – powiedziałem. – Przepraszam – powiedział, wskakując do swojej ciężarówki. Koła kręcą się mocno, gdy wyjeżdżał z parkingu.

Spojrzałem z powrotem na bar. – Pieprzyć to – powiedziałem, wskakując do samochodu. – Nie – warknąłem, wchodząc do domu.

Thomas usiadł i przechylił głowę. - Nigdy więcej – potrząsnęłam głową, rozrzucając żele po pokoju. Thomas spojrzał na nich.

"Możesz je mieć.". Wyjęłam z zamrażarki moje ulubione lody i opadłam na kanapę. Mój telefon zadzwonił obok mnie, patrząc w dół na ekran. Uderzam w ignorowanie. Westchnąłem, podnosząc go z powrotem.

Wysłałem SMS-a do Soni, informując ją, że wszystko w porządku, ale nie mam ochoty na rozmowę. „Mogę podejść” – powiedziały te oczy, gdy moja kuleczka leżała cierpliwie na podłodze. "Oczywiście," powiedziałem robiąc mu miejsce. Wskoczył na kanapę i położył swoją wielką głowę na moich kolanach. "Przepraszam, nie miałeś dobrej nocy." - Ja też – odpowiedziałem, drapiąc go po głowie.

Gdy zbiegłam po schodach, zadzwonił dzwonek do drzwi. Jeszcze zanim otworzyłem drzwi, wiedziałem, kto za nimi stoi. Wzięłam głębokie westchnienie i powoli je otworzyłam. "Co się stało?" - zapytała Sonia, wchodząc. - Nic mi nie jest - powiedziałam, wchodząc do kuchni.

"To moja wina.". "Co było?" zapytała Sonia. Wiedziałem, że nie ma sensu się kłócić. Gdyby Sonia potrzebowała informacji, wątpię, czy ktokolwiek mógłby ją przed tym powstrzymać. - W porządku – powiedziałem, gdy zacząłem jej wszystko opowiadać.

Spojrzała na mnie bez osądu. - To moja wina - skinęła głową Sonia. "Nie powinienem był…". – Nie – potrząsnąłem głową. "Miałem dobry czas, do tej części i tak." "Więc pieprz go!" – krzyknęła Sonia.

"Nie bardzo, wiesz co mam na myśli." Thomas warknął głośno ze swojego łóżka w kącie. "Tak, co powiedziała!". – Zasługujesz na nowy początek.

Zeszłej nocy widziałam kogoś, kto nie był zły ani zdenerwowany. Polubiłam ją – powiedziała Sonia. Ukłoniłem się. Ostatniej nocy po raz pierwszy od jakiegoś czasu poczułem się jak dawniej. – Też za nią tęskniłem – zgodziłem się.

- No to przyprowadź ją z powrotem - powiedziała Sonia trzymając mnie za ręce. „Ona chce się wydostać, a jeśli nie możesz tego zrobić, to poproś Franka o pomoc; powiedział, że to zrobi”. Ukłoniłem się. Sonia miała rację. Potrzebowałem popchnięcia.

– Wyjeżdżam na kilka tygodni z miasta – powiedziała Sonia, idąc w stronę drzwi. "Kiedy wrócę.". – Będę tutaj – uśmiechnąłem się.

Sonia spojrzała na mnie tymi oczami. "Mam na myśli to." Podszedłem do stołu i podniosłem słuchawkę. – Śmiało – powiedziała łapa na moich kolanach, gdy te stalowoniebieskie oczy spojrzały na mnie. – Jesse – powiedział głos, gdy się podniósł.

– Cholera – powiedziałem, gdy zdałem sobie sprawę, że nowa żona Franka odebrała jego telefon. – Przepraszam Caroline – powiedziałem. "Próbowałem dotrzeć do Franka." "Wszystko w porządku?" – zapytała Karolina. Wiem, że może to zabrzmieć dziwnie, ale Caroline i ja mieliśmy dobrą przyjaźń. Uważam ją nawet za moją najlepszą przyjaciółkę.

– Nie bardzo – odpowiedziałem. Dźwięk jej głosu sprawił, że coś się poruszyło. Nie była taka jak Sonia, która wyciągała rzeczy z rozmówcy. "Możesz przyjść?". „Jestem w drodze” – odpowiedziała Caroline.

"Ten drań!" – krzyknęła Karolina. „Dostałeś tablicę rejestracyjną?”. – Nie – powiedziałem, ocierając łzy z oczu. – W porządku – powiedziała Caroline. "Mam przyjaciół w barze.

Będę." Zaśmiałem się, patrząc na jej blond włosy, które układają się w tę i w tę. Mogłem sobie wyobrazić, jak jej drobne ciało popycha i popycha tego biednego mężczyznę. Pewnie skopałaby mu tyłek, gdybym jej na to pozwoliła.

Przestała mówić, gdy zobaczyła, że ​​się śmieję. Oboje zaczęliśmy się śmiać. "Więc co chcesz robić?". - Cóż – powiedziałam, patrząc na Thomasa, który leżał u moich stóp. „Zastanawialiśmy się, czy Frank mógłby pomóc w…” Zacząłem mówić, ale nie mogłem wydobyć z siebie słów.

– Oczywiście, że tak – powiedziała Caroline. – W końcu byłby z tego zadowolony – powiedziała, sięgając do torebki. „Dostałam wszystkie karty”, powiedziała, trzymając cztery karty kredytowe. – Chodźmy – powiedziała Caroline.

"Dziś?" Powiedziałem zaskoczony. „Zanim zmienisz zdanie. Jeśli cokolwiek możemy pójść i porozmawiać, zobacz jakie są opcje” – wzruszyła ramionami Caroline. Myślałem o tym wiele razy, nawet dotarłem do drzwi biura i odwróciłem się.

Ale tym razem byłem zdeterminowany. - Dobra, tylko po to, żeby porozmawiać – przytaknęłam. Biuro nie było zbyt daleko. Wnętrze było miłe dla oka, a personel wydawał się przyjazny, zaprowadził nas do pokoju, w którym chirurg miał z nami porozmawiać.

Pokój był duży i otwarty. Na ścianie wisiały zaświadczenia i inne dokumenty. „Cześć” – powiedział lekarz, gdy wszedł do pokoju i usiadł za biurkiem. Wyglądał bardzo młodo, zbyt młodo na chirurga. – Cześć – powiedziałem, patrząc na drzwi.

"Czekaliśmy na…". – To ja – powiedział młody człowiek. – Często to rozumiem – powiedział z uśmiechem.

"Zapewniam, wiem co robie i jak to robic." – Spodziewałam się kogoś starszego – powiedziała Caroline, patrząc na wszystkie papiery. – Wszystkie są moje – skinął głową. „Uczyłem się szybko i nie jestem tak młody, jak wyglądam”. Wszystko w nim było przyjemne.

Skinąłem na Caroline. – Dobra – powiedział, kładąc ręce na biurku. „Kto otrzymuje zabieg?”. – No cóż – powiedziała Caroline. „Jestem zadowolona z tego, co mam” – powiedziała z dumą.

Uśmiechnąłem się i zachichotałem, gdy wypchnęła klatkę piersiową. Jej duże miseczki C wysunęły się do przodu. – I powinieneś być dumny – uśmiechnął się lekarz.

- To zostawia nas z tobą – uśmiechnął się w moim kierunku. Powiedziałem mu, co planowałem i dlaczego. Słuchał uważnie i przeglądał papiery, które dał mi szpital.

Wreszcie spojrzał na mnie i sięgnął po moje ręce. – Jesteś w dobrych rękach – powiedział z uśmiechem. Caroline mnie przytuliła. „Jaki rozmiar chciałeś uzyskać?”.

Pokazałem mu moje zdjęcia przed operacją. „Chciałbym mieć ten rozmiar lub trochę większy. Jeśli to możliwe”.

Przyjrzał im się. „Cóż, dużo schudłeś” – powiedział, patrząc na mnie. „Zdecydowanie mogę ci je dać, jeśli takie jest twoje życzenie” – powiedział, odsuwając zdjęcia.

"Pamiętać. Przy twojej obecnej wadze będą znacznie cięższe”. Spojrzałem na zdjęcia.

Przypomniałem sobie, jakie były wtedy ciężkie. Ciągłe bóle pleców, drogie biustonosze. Potem przypomniałem sobie wygląd. Każda kobieta zna swój wygląd uciec od mężczyzn, bez względu na to, jak dużych czy małych.

Z każdym ruchem każdy mężczyzna w pobliżu będzie próbował ukradkiem zerknąć, mając nadzieję, że rzuci okiem. w dół, podstępne spojrzenie między guzikami ich koszuli. Bez względu na to, co nosiłaby kobieta, zawsze było to spojrzenie.

Teraz nie otrzymałem żadnego spojrzenia. „Tak”, odpowiedziałem. „Byłoby tego warte. „. „No dobrze” – uśmiechnął się.

„Poproszę pielęgniarki, aby przyniosły ci kilka zdjęć w rozmiarach najbardziej zbliżonych do tego, jakie chcesz, i od tego zaczniemy”. Caroline i ja patrzyliśmy na różne zdjęcia modelek w różnych pozach i różne rozmiary. Wybrałem trzy, które mi się podobały. Chirurg wrócił i pchnąłem je przez stół.

„Rzućmy okiem” h Usiadłem po jego stronie biurka. – Hmm – powiedział, podnosząc wzrok. Oboje zachichotaliśmy. "Myślę, że to żart, prawda?" chirurg uśmiechnął się na widok pierwszego. "Tak", oboje się roześmiałyśmy.

Było to zdjęcie modelki z ogromnymi implantami. Dwie ostatnie były moimi prawdziwymi opcjami. Spojrzał na nie i podał mi plusy i minusy. Razem zostawili mnie w spokoju, żebym rozważyła moje opcje.

Spojrzałem na dwa obrazy. „Jak mawiał mój tata, idź na całość albo idź do domu”. Lekarz wrócił i skinął głową z aprobatą. Powiedział mi, czego powinnam się spodziewać od dnia przybycia na zabieg, a także leków i przewidywanego czasu powrotu do zdrowia. Podpisałem wszystkie niezbędne dokumenty.

Caroline z radością przekazała jedną z kart jako zapłatę. Kiedy na nią spojrzałem, na jej twarzy pojawił się większy uśmiech niż mój. Wiedziałem, że Frank wpadnie w szał, kiedy zobaczy rachunek. – Zobaczymy się za trzy tygodnie – powiedział lekarz wstając. Trzy tygodnie.

powiedziałem w mojej głowie. Potwierdzam datę, że moje życie znów się zmieni. „. Trzy tygodnie minęły w mgnieniu oka, Frank miał atak, nie tyle na mnie bezpośrednio, że Caroline odczuła jego gniew. Dostałem telefon z informacją, że cieszy się, że do niego przyszłam.

Potem dał mi znać, że to ostatnia pomoc finansowa, którą przyjąłem. Od jakiegoś czasu pracowałem w domu. Pieniądze nie były tym, czego chciałem, na razie wystarczyły.

Kiedy przyjechałem, pielęgniarki i asystenci przygotowali mnie do operacji. Powiedzieli mi ponownie, czego mam się spodziewać i co mam potem zrobić, jeśli chodzi o opiekę i czego nie robić. Nerwy minęły, gdy zobaczyłam Caroline i Sonię w poczekalni. Pomachali do mnie, gdy zabrano mnie na salę operacyjną. – Poranne słońce – powiedziały obok mnie Caroline i Sonia.

"Co?" – powiedziałem w oszołomieniu. Spojrzałem na nich. Oboje śmiali się, patrząc na mnie. "Nadal z tego co?".

Czułem się jak we śnie. Nie mogłem się wyraźnie skupić. – Dzień dobry – odezwał się głos z drugiej strony. To był chirurg. "Jak się masz?" on zapytał.

"Czuję…" zacząłem mówić. „Wyszedłeś ze znieczulenia podczas zabiegu. Musieliśmy cię ponownie poddać” – uśmiechnął się. "Nie martw się, wszystko poszło zgodnie z oczekiwaniami." Po raz pierwszy spojrzałem w dół.

Patrząc na mnie były spore guzy w klatce piersiowej. Poszedłem ich dotknąć. Lekarz zatrzymał mi ręce. – Daj im chwilę, zanim zaczniesz dotykać lub ściskać – uśmiechnął się. „Lekkie, miękkie dotknięcia przez następne kilka tygodni” – powiedział.

„Dałem twoim przyjaciołom instrukcje, których potrzebujesz, a ty już masz przepisane przeze mnie lekarstwa”. Ukłoniłem się. "Dziękuję Ci.". – Zobaczymy się ponownie za sześć tygodni – powiedział. „Zadzwoń do nas z dowolnego powodu”.

Znowu skinąłem głową. Droga do domu była trudna, ponieważ drogi miały wyboje i wyboje. Sonia zdecydowała, że ​​przez kilka następnych dni będzie moją pielęgniarką przebywającą w domu. Nie byłem w nastroju do kłótni.

Rekonwalescencja była czasochłonna i czasami bolesna. Poczułem się jak totalny gnojek. Albo wpadałem na różne rzeczy, zrzucałem je na nie. Thomas też nie był wielką pomocą.

Wielki głupek wskakiwał mi na kolana i napierał na nich swoim wielkim ciałem. "Dobrze?" lekarz powiedział patrząc na mnie. „Lubię je” – powiedziałem na naszym ostatnim spotkaniu. – Ból pleców? on zapytał.

"Możliwe do opanowania", powiedziałem, co było prawdą. Myślałem, że ból będzie nie do zniesienia. „Myślę, że trening, przez który przeszedłem, aby przygotować się do biegu, pomógł mi się do nich przygotować” – powiedziałem, patrząc w dół na swoją klatkę piersiową.

W ostatnich dniach kilka razy nosiłam zwykły stanik. – Cóż – powiedział, odchylając się na krześle. „Nienawidzę tego mówić… ale… żegnaj i życzę powodzenia” – powiedział wyciągając rękę.

– Dziękuję – powiedziałem wstając. Chodził i przytulaliśmy się. Płakałam na jego ramieniu. Nie planowałem znowu płakać. "Dziękuję bardzo.".

- Nie ma problemu, to był mój honor – powiedział ocierając łzy z moich oczu. "Naprawdę życzę powodzenia." W ten weekend zdecydowałem, że pójdę do swojego miejsca pracy. Sportowe buty do kolan, krótka spódniczka i bluzka z głębokim dekoltem w szpic.

Poprosiłem o spotkanie z Toddem, moim menadżerem. – Jesse – powiedział, zbliżając się. "Miło…". "Możemy porozmawiać w twoim biurze?" Zapytałem, gdy zobaczyłem, że moja klatka piersiowa skupiła jego całą uwagę. – Tak, tak, właśnie tędy – powiedział, kiedy go mijałem.

Szedłem z lekkim kołysaniem na biodrach, ponieważ wiedziałem, że był dupkiem. "Co mogę dla ciebie zrobić?" zapytał, gdy usiedliśmy. Pochyliłem się do przodu, upewniając się, że dwa górne guziki były lekko zaciśnięte.

W ciągu godziny odzyskałem swoją starą pracę, z zasiłkami i niewielką podwyżką. – Miło cię znowu widzieć – Todd wstał z lekkim wybrzuszeniem spodni. Szybko usiadł z powrotem.

Uśmiechnąłem się wychodząc. Po wyjściu z biura postanowiłam zrobić zakupy w poszukiwaniu nowych ubrań, które pasowałyby do mojej nowej sylwetki. Spacer między sklepami zdziałał cuda dla mojej samooceny. - Trzy – lekko policzyłem, kiedy złapałem trzeciego mężczyznę, żeby w coś wszedł. Miałem spojrzenie wstecz.

Było mi żal sprzedawcy w ostatnim sklepie, który ledwo mógł się opanować, gdy pochyliłem się, by odebrać moje torby. – Cztery – zaśmiałem się, gdy przyłapałem kobietę popychającą idącego z nią mężczyznę. Wkładałem słuchawki do uszu, idąc w kierunku samochodu. Uśmiechnąłem się, gdy pojawiła się pierwsza piosenka, dobrze pasowała do tego, jak się czułem.

– Poczuj się jak kobieta – zaśpiewałam Shani. "Dobrze?" – zapytała Caroline następnego dnia, kiedy spotkaliśmy się na kawę. "Więc co?" Zapytałam. Zatrzymaliśmy się w lokalnej kawiarni.

„Kto pierwszy zabierze te szczeniaki na przejażdżkę?” uśmiechnęła się, wpatrując się w mój dekolt. Miałem kilka pomysłów. Był tam dostawca, jeden z mężczyzn na siłowni, a część mnie chciała wrócić do tego baru, znaleźć tego dupka i wetrzeć mu go w twarz.

– Nie – powiedziała Caroline, patrząc na drugą stronę ulicy. – Wybrałam to miejsce nie bez powodu – wskazała sklep z kostiumami kąpielowymi po drugiej stronie ulicy. Na mojej twarzy pojawił się uśmiech. – Nie sądzę, żeby mieli mój rozmiar – powiedziałem. – Już sprawdziłam – uśmiechnęła się Caroline.

„Idź i przynieś mu kuguara”. We wszystkim, przez co przeszłam, był tylko jeden człowiek, na którego mogłam liczyć, był przy mnie przez cały ten czas. Kiedy byłem chory lub czegokolwiek potrzebowałem. Po powrocie do domu przebrałem się w nowe bikini i czekałem na niego przy basenie. – Pani Anderson – powiedział, wychodząc zza rogu.

"Przyszedłem…" urwał, patrząc na mnie. – Cześć Desmond – powiedziałem siadając. Desmond był jedną z osób zatrudnionych przez firmę, która sprzątała nasz basen i zajmowała się utrzymaniem naszego podwórka. Po pierwszym miesiącu moich zabiegów musieliśmy ciąć wydatki. Pierwszym krokiem było utrzymanie basenu i trawnika.

Desmond pojawił się, mimo że nie dostawał zapłaty. Kiedy Frank wyszedł, zaczął pojawiać się jeszcze częściej. Najpierw zajęło się utrzymaniem trawnika i basenu, wkrótce potem zajęło się chodzeniem Thomasa. Potem sprzątał dom, kiedy nie byłam w stanie.

On nawet zawiózł mnie do centrum iz powrotem. Był darem niebios. "Pani…" zaczął mówić. Jego oczy wciąż były przytwierdzone do mojej klatki piersiowej. – O czym rozmawialiśmy? Zapytałam.

— Przepraszam, Jesse — powiedział biedny chłopiec. Spojrzał z powrotem na moje oczy. "Nie powinienem był…". – Desmond – powiedziałem uwodzicielsko.

„Gdybym nie chciał, żebyś się gapił, kupiłbym inną parę” – uśmiechnąłem się. Kupiłam najbardziej skąpe bikini, jakie mogłam, pasujące do mojego rozmiaru. "Wyglądasz…" zaczął mówić.

– Możesz to powiedzieć – powiedziałem, patrząc na niego. „Sexy”, powiedział, wciąż stojąc trzymając w rękach sprzęt basenowy. „O to właśnie chciałem” – odpowiedziałem.

"Usiądź.". Desmond powoli usiadł. „Wyglądasz jak jeden z tych modeli, które widzisz w tej aplikacji do zdjęć”. – Teraz Desmond – potrząsnąłem głową. „Jestem za stary na modelkę”.

– Nie kłamię – powiedział, grzebiąc w telefonie. "Spójrz," powiedział, pokazując mi go. Byłem pod wrażeniem liczby busty celebrytów, których śledził.

Każdy z tandetnymi zdjęciami przy basenie. – Tutaj – powiedziałem, oddając mu go. „Zrób zdjęcie” – odpowiedziałem, opuszczając okulary przeciwsłoneczne na oczy.

"Gotowe?" on zapytał. – Jasne – powiedziałam, pozując z wydętymi ustami i tandetnym gestem dłoni. – Widzisz – powiedział, pochylając się do przodu.

"Wow", zaśmiałem się. „Wyglądam jak jeden z nich”. „Teraz to usunę” – powiedział.

– Nie – odpowiedziałem. "Weź kolejny," powiedziałem z niegrzecznym uśmiechem. Tym razem, gdy się przygotowywał, odsunęłam górę, dając mu pełny widok na moje nowe cycki. „Ten jest tylko dla ciebie”.

– Dziękuję – powiedział zszokowany, wciąż na nich patrząc. Potrząsnąłem głową. Był przecież młody. Dochodziłam do czterdziestu ośmiu lat, a on miał zaledwie dwadzieścia pięć lat.

Wiedziałem, że jest nieśmiały i będę musiał pokazać mu, czego naprawdę chciałem. "Dotknij ich.". „Nie mogę, to znaczy chcę, ale…” spojrzał z powrotem na dom.

– Nikogo nie ma w domu, z wyjątkiem Thomasa, a on cię lubi – pochyliłam się do niego. "Dotknij ich.". Dłonie Desmonda powoli wysunęły się do przodu. Zwarli się wokół jednego z moich cycków. Dotyk wysłał falę przez moje ciało prosto do mojej łechtaczki.

– Ściśnij je – rozkazałem. Desmond był posłuszny jak dobry młody człowiek, którym był. Jego ręce zaczęły ściskać i pieścić moją klatkę piersiową.

Potem pochylił się i zaczął ssać moje sutki. Wiedziałem, że będą wrażliwi, ale nic nie przygotowało mnie na ich wrażliwość. Pochylił się i zaczął je ssać i ściskać.

Wiedziałem, że był facetem z cyckami. Widziałem, jak patrzył na moją klatkę piersiową tak samo jak Caroline. Jego język tańczył wokół moich sutków, podczas gdy jego palce znalazły się w mojej cipce. - Nie przestawaj – powiedziałem jęcząc głośniej.

Dochodziłam z uczucia, że ​​moje sutki i łechtaczka są pieszczone i ssane. Mocno przycisnąłem głowę Desmonda do piersi. Moje plecy wygięły się w łuk, kiedy krzyknęłam z przyjemności. Spojrzałem na niego. Desmond miał dziki wyraz w oczach.

– Zrób to – uśmiechnąłem się. Wiedziałem, czego chciał. Położyłam się płasko na leżaku, a on zdjął spodnie i usiadł okrakiem na mojej klatce piersiowej. Uwięziłem jego kutasa między moimi cyckami.

– Och – powiedział, gdy jego kutas zniknął między moimi cyckami. - Pieprzyć je – powiedziałem, ciasno owijając ramiona wokół piersi, zsuwając je razem. Desmond zaczął mocno i szybko pieprzyć moje cycki.

Trzymając się oparcia fotela, kiedy spojrzał na mnie. Nie wiedziałem, dlaczego niektóre kobiety nie lubią być pieprzone w cycki. Uwielbiałem patrzeć na niego i widzieć radość w jego oczach.

Spojrzałam w dół na swoją klatkę piersiową i ledwo zobaczyłam główkę jego penisa wystającą z mojego dekoltu. "Mocniej!" Krzyknąłem na niego. Desmond pieprzył ich tak mocno, jak tylko mógł, a jego kutas wyjrzał przez nie, a potem znikał w kółko. – Desmond – powiedziałem, uśmiechając się do niego.

"Pieprz mnie". Skinął głową, opuszczając swoje ciało między moje nogi. Desmond wepchnął się we mnie.

Spojrzałem w dół i obserwowałem, jak jego długi czarny kutas zniknął we mnie. Podobał mi się kontrast kolorów między naszymi dwiema skórami. Desmond opuścił swoje ciało na moje. Brakowało mi uczucia mężczyzny będącego we mnie i na mnie.

Ciężar jego ciała spadał na mnie. Powoli zaczął się kołysać w przód iw tył. Zacisnęłam za nim nogi, ciągnąc go w dół.

– Pieprz mnie – szepnąłem mu do ucha. Desmond był teraz mój. Zaczął mnie mocno pieprzyć. Jego oczy utkwiły we mnie.

Skinęłam na niego głową. Jego oczy rozszerzyły się, gdy zaczął mnie pieprzyć szybciej i mocniej. Pochylił głowę i zaczął ssać moje sutki. Trzymałem go mocno przy sobie. Wtedy to poczułem.

Lekkie drgnięcie jego penisa we mnie. – Dochodzę – powiedział. Próbował wstać, ale zacisnęłam nogi.

„Chcę to poczuć” – powiedziałem do niego. „Spuść się we mnie”. Desmond wszedł we mnie głęboko. Jego ciało napięło się, gdy doszedł. Poczułem, jak wybuchł we mnie i zamknąłem oczy.

To było uczucie, którego nie czułem od lat. „Przepraszam, przyszedłem…” zaczął przepraszać. Uśmiechnąłem się do niego.

– Minęło trochę czasu dla nas obojga – powiedziałem, siadając. Wziąłem go za rękę i wprowadziłem do środka. Tej nocy nadrobiliśmy stracony czas. Zajmował mnie w różnych pozycjach przez całą noc. Kiedy położyłem się, obserwując go, gdy spał.

Mój telefon się wyłączył. To była wiadomość tekstowa od Caroline. "Dobrze?" to czyta.

Uśmiechnąłem się i położyłem obok niego. Zrobiłem szybkie zdjęcie nas dwojgu i odesłałem je do niej. Odesłała uśmiechniętą twarz, a ja odłożyłem telefon. "Wszystko w porządku?" – zapytał Desmond.

Położyłem się i objąłem jego ramieniem. "Teraz" odpowiedziałem..

Podobne historie

Altany i wermut-część 7

★★★★★ (< 5)

Zmniejsz swój ładunek…

🕑 7 minuty Dojrzały Historie 👁 2,671

Przed jej domem i na podjeździe ustawiło się kilka samochodów. Zaciągnąłem hamulce, żeby policzyć samochody, gdy samochód odjechał na bok i trącił klaksonem. Blokowałem prawo do…

kontyntynuj Dojrzały historia seksu

Nie jest miło dokuczać

★★★★(< 5)

Młoda dziewczyna spełnia fantazję starego człowieka.…

🕑 7 minuty Dojrzały Historie 👁 3,466

Przez całe życie zwróciłem uwagę mężczyzn. Ale nigdy nie usłyszałem sygnałów dźwiękowych nastolatków w gorących samochodach. Ani pobłażliwi, egoistyczni, muskularni mężczyźni,…

kontyntynuj Dojrzały historia seksu

Unikalny związek: prolog

★★★★(< 5)

Częściowo erotyczne nagromadzenie wieloetapowej sagi miłosnej…

🕑 15 minuty Dojrzały Historie 👁 3,003

Od czasu do czasu opiekowałam się parą po drugiej stronie ulicy. Po czterdziestce mieli dwójkę dzieci w szkole podstawowej. Mieszkali w bardzo ładnym domu z basenem i wszystkim, i prowadzili…

kontyntynuj Dojrzały historia seksu

Kategorie historii seksu

Chat