Zasady pani Vandermeer

★★★★★ (< 5)
🕑 51 minuty minuty BDSM Historie

"Ufasz mi?" zapytała, a ja odpowiedziałem bez zastanowienia, moje słowa poszły w delikatny pocałunek, moje ciało mrowiło na całym ciele, gdy przyciągnęła mnie bliżej, jej język z łatwością wsunął się między moje usta. – Oczywiście, że tak. Dlaczego w ogóle pytasz? Odpowiedziałam bez tchu, czując ciepło pożądania całujące wnętrze moich ud. Szybko ścisnęła mój tyłek i została nagrodzona gwałtownym wdechem. – Sprawiasz, że chcę ci robić złe rzeczy, kochanie.

– Lubię, kiedy robisz mi złe rzeczy, pani Vandermeer. Uśmiechnęła się złośliwie, jej spojrzenie trzymało mnie, gdy drżałem przy niej, pocierając mokrą cipkę o jej udo i wypuszczając gorączkowy jęk pożądania. Pocałowała mnie żartobliwie w nos i potrząsnęła głową, zanim odepchnęła się ode mnie. Bezradnie patrzyłam, jak wyciąga z komody swój czarny koronkowy stanik i wsuwa ręce w ramiączka. Tak naprawdę nie udzieliła mi odpowiedzi, ale tak naprawdę nie spodziewałem się takiej.

Abby była dobra w nieudzielaniu odpowiedzi. Można nawet powiedzieć, że była profesjonalistką. Przyszedł z terytorium.

Była profesorem na prestiżowym uniwersytecie, prowadząc zajęcia z nauk politycznych. Do tej pory robiła wszystkie właściwe rzeczy. Poszła do najlepszych szkół, ukończyła szkołę jako najlepsza w swojej klasie, spotkała wszystkich właściwych ludzi i utrzymywała swoją reputację bez zarzutu. Wyszła za mąż za pieniądze i urodziła dwójkę idealnych blondynek o niebieskich oczach, takich jak ona… I wtedy mnie poznała. Byłam jej piętą achillesową, mówiła mi od czasu do czasu.

Zwykle było to podczas zakładania z powrotem ubrania, tak jak teraz. Leżałam na pościeli, obserwując jej sukienkę, moje nagie ciało pokryte naszym potem i spermą, zadowolony uśmiech lśniący na mojej twarzy, gdy się zatrzymała, rzadki nawiedzony wyraz w jej czystych niebieskich oczach. „Kochanie” (zawsze zwracała się do mnie kochanie, nigdy nie używała mojego prawdziwego imienia, Shannon. Okej, to nie do końca prawda. Były inne imiona, które nazywała mnie w namiętności.

Jej sprośna mała dziwka, jej dziwka, jej lalka do pieprzenia, ale potem zawsze było „dziecko”.) „Dlaczego ciągle do ciebie wracam? Ktoś się dowie, moja kariera jest toastem”. – Bo twój mąż ci na to nie pozwala, Abby. Lekko krzywiąc się, odsunąłem się od niej, żeby mogła dobrze przyjrzeć się mojemu tyłkowi.

Był jasnoczerwony od wiosłowania, które mi dała. Wciąż czułam ciepło w moim delikatnym ciele rozprzestrzeniające się w dół moich ud i tłumaczące się w mojej cipce tak samo przyjemnością, jak robiłam co mogłam, by wskazać na moje wiśniowo-czerwone policzki. Z moimi przedramionami ciasno związanymi za plecami, wymagało to trochę wysiłku.

„Boże, jesteś taką paskudną małą dziewczynką”. Zaśmiała się z rezygnacją w głosie i poczułem, jak siada na krawędzi materaca. Przeczesała palcami moje włosy, zatrzymując się, by od czasu do czasu wydobyć plątaninę.

Zamknęłam oczy, ciesząc się jej delikatnym dotykiem, troską, z jaką pracowała, tak sprzeczną z tym, jak traktowała mnie przed i podczas naszych małych igraszek. Wtedy byłam tylko jej zabawką, którą można było wykorzystywać i nadużywać do syta. Nie żebym miał coś przeciwko! Mimo to chwile, kiedy traktowała mnie jak ukochanego zwierzaka, a nie swoją dziwkę, były rzadkie i podobały mi się prawie tak samo, jak seksualne rzeczy, które robiliśmy. Marzycielski uśmiech wykrzywił kąciki moich ust, gdy zmagałem się z kolanami, prezentując jej tyłek, mając nadzieję, że też trochę mu to zrobi. Zamiast tego dała mu figlarny, choć bolesny klaps.

Jęknęłam, ale nie powstrzymało mnie to przed rozłożeniem ud i odsłonięciem dla niej schludnie przystrzyżonej cipki, mając nadzieję, że dobrze przyjrzy się złotej sztangi, która przebijała mój kaptur. W końcu zrobiłem to dla niej jako prezent. Mogłam poczuć ciepło mojego pragnienia powoli wylewające się spomiędzy moich nabrzmiałych ust.

Czasami zastanawiałem się, czy moje pożądanie się skończyło. Wydawało się, że im bardziej to satysfakcjonowała, tym bardziej chciałem. Nie, poszukiwany nie jest właściwym słowem. Potrzebowałam tego.

Spragniony tego. Pragnąłem tego. Stawałem się ćpunem, a ona była moim rozwiązaniem. "Jesteś nieznośną małą tartą." Zaśmiała się głosem zachrypniętym pożądaniem. - Dlatego ciągle do mnie wracasz, Abby.

To dało mi kolejną klapsa, tym razem mniej zabawną, pozostawiając mnie bez tchu. - Nie bądź ze mną świeżo, młoda damo. Ciepłe łzy wypełniły mi oczy i spłynęły po policzkach, ból intensywny, gdy uderzyła mnie ponownie, tym razem grabiąc paznokcie po moim zmaltretowanym tyłku w następstwie, pozostawiając po sobie ślady ognia, zanim ostrożnie rozwiązała węzły, które spinały moje nadgarstki. – Przepraszam, pani Vandermeer! Udało mi się, moje słowa zamieniły się w zaskoczony westchnienie, gdy znów zaczęła pracować nad moim tyłkiem, mlaskanie jej dłoni brzmiało tak głośno, jak moje krzyki bólu. Zanim odwiązała moje ramiona, byłam doprowadzona do łez i wypełniona nieznośną żądzą. Mogłam poczuć soki z mojej cipki spływające po udach jak ciepły, śliski miód. Prawie ich posmakowałam, mój zapach niemal namacalnie unosił się w powietrzu, a delikatna nuta truskawek drażniła moje nozdrza. Po błysku w jej oczach mogłem stwierdzić, że była aż za bardzo świadoma mojego stanu. - Śmiało, kochanie. Chcę zobaczyć, jak bawisz się dla mnie swoją śliczną cipką. Tym razem pamiętaj tylko o moich zasadach. – Tak, pani Vandermeer. Słowa ochoczo wyślizgnęły się z moich ust, kiwając głową na jej przypomnienie. Nie pozwolono mi szczytować bez jej zgody. Czasami szybko ulegała moim płaczliwym błaganiom, trzymając mnie przy sobie, gdy doprowadzałem się do krawędzi, gorączkowo do spermy, wiedząc, że może zmienić zdanie i odmówić mi w każdej chwili. A potem były takie chwile, kiedy po prostu obserwowała, zaciśnięte usta, milcząca, z wyjątkiem jej miękkiego, kontrolowanego oddechu, gdy patrzyła na mnie chłodno. To była czysta udręka nie wiedzieć, jak długo będzie mnie tak trzymać na krawędzi. Najczęściej odmawiała mi satysfakcji bez względu na to, jak bardzo błagałam. Kiedyś popełniłem błąd, nazywając ją suką o zimnym sercu, będąc w ferworze niespełnionych pragnień. Tylko się śmiała. Przez miesiąc nie wolno mi było się nawet dotykać. Nigdy więcej nie popełniłem tego błędu. Spojrzałem jej w oczy, czując się nagle zawstydzona, gdy oparłam się na poduszkach, szeroko rozchylając dla niej nogi, z podniesionymi kolanami. Wciągnęłam oddech, mocno przygryzając dolną wargę, gdy boleśnie przypomniało mi się wiosłowanie, które właśnie mi dała. Uśmiechnęła się tylko, jej oczy błyszczały rozbawieniem, jej oczy wędrowały z mojej twarzy w dół mojego ciała, aż dotarły do ​​miękkiego złotego puchu, który zdobił mój kopiec. Nieśmiało przesunęłam po nim palcami, wypuszczając miękkie westchnienie, gdy ból zniknął, a gdzieś głęboko we mnie zaczęły się pierwsze przebłyski przyjemności. Nie zajęło wiele czasu, by wydobyć moją łechtaczkę z ukrycia, mój środkowy palec zanurzył się w przemoczonej dziewiczej szczelinie, aż zabłysnął moimi sokami. "To wszystko, kochanie. Miło i powoli, kiedy patrzę. Jak to jest?" „Miło, pani Vandermeer. Udaję, że to pani język…” Puściła małe prychnięcie szczerego rozbawienia, a jej głos brzmiał zadowolony, gdy odpowiadała. "Jesteś taką nienasyconą małą dziwką." Czułam, jak moje policzki płoną ze wstydu, kiedy występowałam dla niej, pokrywając spuchnięty guzek moimi śliskimi płynami, oczy przyklejone do kochanki. Boże, ale była piękna, nawet w wieku 40 lat. Kiedy byłam jeszcze dziewczyną dorastającą do kobiecości, Abby Vandermeer to przyjęła. Jej pełne piersi napinały się na jej staniku, jej sutki przebijały się przez przezroczystą czarną koronkę, spuchnięte z pożądania. Utrzymywała formę, jej wąska talia podkreślała jej pełne biodra. Spojrzałam w dół, zadowolona widząc mój wpływ na nią, jej czarne koronkowe majtki pociemniały z pożądania, gdy usiadła na krawędzi łóżka, jej dłonie spoczywały na jej udach, jej palce zwijały się, gdy jej paznokcie robiły wgniecenia w kształcie księżyca w jej ciele . "Nie mogę się powstrzymać." Słowa nie służyły tylko jej korzyści. Były prawdziwe. Obudziła we mnie coś brudnego, zdeprawowanego i gotowego zrobić prawie wszystko. Zanim poznałem Abby, nigdy nie wyobrażałem sobie, że zostanę dziewczyną. Otworzyła drzwi do nowego świata, pełnego mrocznego zachwytu. – Wiem, kochanie. To właśnie w tobie kocham. Jesteś uwięziony przez swoje pragnienie. Czasami zastanawiam się, czy nie ma czegoś, czego byś nie zrobił, gdybym cię o to poprosił. Przetoczyło się przeze mnie niemal przyjemne uczucie strachu, wiedząc, że nie potrafię sobie wyobrazić żądań, jakie może ode mnie stawiać i zastanawiając się, czy miała rację. Czy odmówiłbym któregokolwiek z nich? Były chwile, w których czułem się tak poza kontrolą, zastanawiając się, czy tak właśnie czuł się uzależniony między poprawkami, gdy powoli drażniłem się dla niej z moją nabrzmiałą łechtaczką. Moje serce zaczęło walić w piersi jak ptak tęskniący za wolnością, a mój oddech przyspieszył, gdy poczułam, jak fala pożądania przepływa przez moje ciało. Moje sutki stały się spiczaste, opuchnięte i bolały od dotyku. Wolną ręką złapałem jeden, przekręcając go między kciukiem a palcem wskazującym, jęcząc lubieżnie, moje biodra unosiły się w górę, gdy przyjemność pulsowała w moim rdzeniu. "Moja brudna mała dziwka nie przetrwa długo, jeśli nie będzie ostrożna." Ostrzegła mnie głosem pełnym pożądania. Obserwowałam ją przez ciemne rzęsy, rozczarowana, że ​​zdołała powstrzymać ręce przed zanurzeniem się między udami, przeklinając po cichu jej samokontrolę. Zwykle pozwalała mi dojść tylko wtedy, gdy to zrobiła, a czasem później. Wydałam cichy okrzyk, zrodzony z frustracji, na co odpowiedział mi ochrypły chichot. „Pewnego dnia nauczę cię cierpliwości”. "Tak proszę pani." Udało mi się chwiejnie, przeszedł mnie dreszcz, gdy nie mogąc się powstrzymać, porzuciłem cycki, aby móc szeroko rozłożyć fałdy, pokazując mokre wejście do mojej cipki. To był obsceniczny pokaz, godny gwiazdy porno, a przynajmniej miałem taką nadzieję, gdy powoli wsunąłem zakrzywione palce do środka. Moje uda drżały i zaczęłam się trząść w niekontrolowany sposób. Cała moja istota skupiła się na potrzebie wybuchu namiętności, potęgowanej przez świadomość, że miała całkowitą kontrolę nad tym, czy pozwolę mi spełnić obietnicę przyjemności, która groziła mi przytłoczeniem. "Dobra dziewczynka." Sfrustrowany dźwięk, uwięziony gdzieś pomiędzy westchnieniem a jękiem, wypłynął z moich rozchylonych ust, gdy przerywała słowa, grabiąc paznokcie po mojej nodze, pozostawiając ślad bólu. Zacisnęłam oczy, czując ich ostro zaokrąglone końcówki wzdłuż wewnętrznej strony uda, zbliżając się do mojej wypełnionej palcami cipki, zamykając się. Wiedziałam, pomimo jej zasad, że imploduję, jeśli wkrótce nie przestanie. Na szczęście tak zrobiła. Prawie krzyknęłam z frustracji, co wywołało u mnie wesoły chichot. - Biedna mała napalona cipa. Może gdyby o to błagała? "Proszę?" Nie musiałam udawać desperacji w moim głosie, kiedy wsuwałam i wysuwałam palce z mojej ociekającej wodą cipki, bezlitośnie drażniąc mój niedawno odkryty punkt G. Wcześnie nauczyłam się, że oczekuje, że zrobię wszystko, co w mojej mocy, aby się dojrzeć, a jednak jakoś się powstrzyma, dopóki nie udzieli mi swojego błogosławieństwa. "Proszę? To jest to? Tylko proszę?" Krzyknęłam ostro, moje nogi rozchyliły się jeszcze bardziej, gdy jej pazury szukały mojego tyłka, boleśnie wbijając się w moje ciało. Potrząsałam głową w przód iw tył, walcząc z przytłaczającym uczuciem, które mnie paliło, ból stawał się przyjemnością, przyjemnością, bólem, aż każde zakończenie nerwowe wydawało się płonąć. Nie zadowolona, ​​by na tym poprzestać, zrobiła to samo z moim cyckiem, jej opuszki palców zatopiły się w opuchniętym sutku. „Nie przestawaj, dziwko. Nie przestawaj pieprzyć tej słodkiej małej cipki, kochanie. Nie waż się też dojść!” Chociaż bardzo chciałem sobie odpuścić, trzymałem się, chcąc jeszcze bardziej zadowolić ją swoim posłuszeństwem. "O mój Boże, proszę, pani Vandermeer? Proszę? Zrobię wszystko, jeśli pozwolisz mi dojść. Cokolwiek." Też to miałem na myśli. To było wszystko, co mogłem zrobić, aby nie przekroczyć krawędzi. Lada chwila i stracę to. Gorączkowo próbowałem zwolnić tempo. Przewrotnie, zacząłem pierdolić się palcami jeszcze mocniej, szybciej, moje ciało uniosło się tak, jakby tylko moja głowa, ramiona i stopy pozostały w kontakcie z jedwabiście gładkim prześcieradłem. – Coś, panno Spencer? Gdybym bardziej panował nad swoimi zmysłami, użycie mojego prawdziwego imienia dałoby mi spokój. W tym momencie chwyciłem się jej pytania jak koło ratunkowe, a moją odpowiedzią był pełen paniki jęk. "Byle co!" Obiecałem jej. - No to śmiało. Dojdź dla mnie. Ledwie słowa wyszły z jej ust, gdy poczułam przyjemność rozdzierającą moje ciało niczym niekończąca się fala elektryczności, nabrzmiewająca, opadająca i pozbawiająca mnie spójnej myśli. Niejasno wyczułem jej usta na moich, zmuszając mnie do pocałunku, gdy przełknęła mój krzyk, jej palce wplątały się w moje włosy, gdy szarpnąłem się i trząsłem z nieznośną przyjemnością. Wydawało się, że to trwa wiecznie i nawet kiedy się skończyło, nie mogłem się powstrzymać. Ku jej rozbawieniu, trzymałem się tego, moje palce hałaśliwie wsuwały się i wysuwały z mojej śliskiej dziurki, aż doszedłem ponownie, wyginając plecy, gdy przedzierało się przeze mnie jak atak. Tym razem po prostu przytrzymywała mnie najlepiej, jak potrafiła, podczas gdy rzucałem się o prześcieradło nasiąknięte potem i smarem z mojej siedemnastoletniej cipki. W końcu złapała mnie za nadgarstki i siłą powstrzymała mnie przed doprowadzeniem się do trzeciego orgazmu, trzymając mnie, aż padłem na łóżko, łzy spływały mi po policzkach, jedyny dźwięk w pokoju, który szlochałem, gdy walczyłem o oddech w pokłosie mojej trzęsącej się ziemi. Gdy doszedłem do siebie, Abby delikatnie przesunęła po mnie dłońmi, a jej dotyk wywołał cudowne dreszcze po moim ciele. To było bardziej jak właściciel pocieszający zwierzaka niż kochanek pieszczący swojego partnera, co być może było jej zamiarem. "Dziękuję Ci." – wyszeptałam, w końcu przerywając ciszę, a jej pobłażliwy uśmiech budził we mnie nadzieję. "Jesteś taka piękna. Zwłaszcza kiedy tak dla mnie dochodzisz." Jej uśmiech dotarł do jej oczu, choćby na krótką chwilę. A potem, tak szybko, jak się pojawił, zniknął, pozostawiając ją z wyrachowanym spojrzeniem. "Pamiętasz swoją obietnicę, kochanie?" – zapytała, unosząc idealnie wymalowaną brew. Musiałem wyglądać na nieco oszołomionego, bo szybko mówiła dalej. "Powiedziałeś, że zrobisz dla mnie wszystko, jeśli pozwolę ci dojść. Pamiętasz to?" Niejasno pamiętając, skinąłem głową, zbyt zmęczony, by mówić, przyjemny blask powoli zanikał, zastąpiony tępym palącym bólem rozlewającym się po policzkach mojego tyłka i piersi. Zerkając w dół, wciąż mogłam dostrzec wgłębienia w moich sutkach, wystarczająco głębokie, że zdziwiłam się, że nie umazała krwi paznokciami. "Dobrze. Nie zapomnij. Wszystko. Mam zamiar uznać to za wiążącą umowę, rozumiesz?" Jeszcze raz po prostu pokiwałam głową, a niejasne poczucie niepokoju wkradło się do moich zamglonych, postorgazmicznych myśli. Czasami zastanawiam się, czy zaplanowała to w ten sposób, czy to się właśnie stało. To, co zaczęło się jako opieka nad dziećmi w ostatniej chwili, kiedy jej zwykła opiekunka odwołała pracę w ostatniej chwili w przeddzień ważnej zbiórki funduszy dla jej działu, w której miała uczestniczyć, szybko przekształciła się w coś innego. Nie było to nawet powolne uwodzenie. Pewnej nocy po prostu zawołała mnie, żebym dla niej usiadł. Jak tylko zamknęła za mną drzwi frontowe, kazała mi zdjąć majtki (miałam spódnicę). Wstrząśnięty, zaprotestowałem. Bez słowa chwyciła mnie za ramię i zaprowadziła do swojego nieskazitelnie urządzonego salonu, pochyliła się nad skórzaną tapicerką podnóżka, podciągnęła spódnicę na tyłek i ściągnęła różowe bawełniane majtki wokół moich ud, zanim dała mi klapsa. jej ręki. - Dopóki jesteś w moim domu, młoda damo, będziesz przestrzegać moich zasad. Powiedziała mi, kiedy krzyczałem w proteście. Potem dała mi mój pierwszy nie wywołany przez siebie orgazm, rozkładając moje uda szeroko, gdy wciąż leżałem rozciągnięty na podnóżku, z jej ustami na mojej cipce, doprowadzając mnie do ekstazy nie raz, ale kilka razy. Ostatnim razem nawet pieprzyła mnie w dupę językiem, o czym nigdy nie słyszałem, nie mówiąc już o fantazjach. Potem byłem jej i oboje o tym wiedzieliśmy. Ilekroć pytam ją, co zobaczyła we mnie pierwszej nocy, kiedy mnie uwiodła, wzrusza ramionami i robi to, co zawsze, zwykle odpowiada mi własnym pytaniem; "Dlaczego ciągle wracasz po więcej?" Ponieważ jestem uzależniony, dlatego. Nie wiem, dlaczego sposób, w jaki mnie traktuje, napełnia mnie takimi pragnieniami. Wiem tylko, że nic innego mnie nie satysfakcjonuje. Zabawna rzecz, byłem dziewicą, zanim ją poznałem. Myślę, że technicznie nadal jestem. Śmieje się, kiedy pytam, mówiąc mi, że mogę być kimkolwiek zechcę, sprawiając, że brzmi to tak, jak rozmawia ze swoimi uczniami. Potem mocno przyciśnie palec do moich ust, a kąciki jej ust uniosą się w złośliwym, porozumiewawczym uśmiechu. Któregoś dnia zadzwonię do niej i otrzymam od niej prostą odpowiedź. Tak, jasne. Nie z obietnicą tego, co mi zrobi, wiszącą między nami jak rodzaj narkotycznej mgiełki, uniemożliwiając mi powiedzenie „nie” nawet jej najbardziej dziwacznym prośbom. "Czy mi ufasz?" To było znowu to sondujące pytanie. Tym razem musiałam się na chwilę zatrzymać, żeby się nad tym zastanowić, przypominając sobie obietnicę daną jej na naszym ostatnim spotkaniu. Po raz kolejny kazała mi ją spotkać w „domu przyjaciela”, którego nigdy nie spotkałam i którego istnienie zaczynałam kwestionować. Wydawało się dziwne, że tyle razy, ile razy ją tu odwiedzałem, nigdy nie widziałem innej duszy, mimo że skromny dwupiętrowy dom pojawił się w mieszkaniu. Mimo to brakowało mu osobowości, przez co czułem bardziej jak luksusowy apartament hotelowy niż czyjaś rezydencja. "Chyba tak." W końcu wymamrotałam, obserwując swoje dłonie, gdy z roztargnieniem skręcałam bransoletkę z zaklęć wokół mojego smukłego nadgarstka, nie chcąc spojrzeć jej w oczy, z czego najwyraźniej nie była zadowolona. Odsłoniła mój podbródek w dłoni i uniosła moją twarz, zmuszając mnie do spojrzenia w oczy koloru bezchmurnego nieba. - Tak lub nie, kochanie. Wiesz, że nie lubię niejasnych odpowiedzi. głęboki oddech i skupiając się na jej oceniającym zmarszczeniu brwi, szukałem w sobie szczerej odpowiedzi, w końcu ją znalazłem. – Ufam pani, pani Vandermeer. Powiedziałem jej szczerze, po moim oświadczeniu z łagodnie sformułowanym dodatkiem. „Czasami czuję się… przestraszony. Jakby to było… takie poza kontrolą…” Zimny ​​uśmiech dotknął jej oczu, sprawiając, że zadrżałam. Przynajmniej wydawała się zadowolona z mojej odpowiedzi. – Myślę, że podoba ci się to, że nie masz nad tym kontroli, panno Spencer. A raczej nie masz kontroli. Zastanawiałem się nad tym, mrugając, gdy trzymała mnie wzrokiem, jej palce nieprzyjemnie ściskały mój podbródek, gdy cisza się przedłużała. W końcu zachichotała, uwalniając mnie z uścisku, odwracając się do mnie plecami, gdy wspinała się po schodach. „Nie musisz przychodzić, dziwko. To nie tak, że nie masz wyboru. Jej głos drwił. Myślę, że wiedziała, co zacząłem podejrzewać. Tak naprawdę nie miałem wyboru, tylko że to nie ona zmuszała mnie do dalszego przychodzenia z powrotem za każdym razem, gdy jej tajemnicze wiadomości pojawiały się na moim koncie e-mail. To były moje własne potrzeby i pragnienia. Patrząc, jak stawia kroki jeden po drugim, czując ciepłą wilgoć rozprzestrzeniającą się przez moje majtki, jeszcze raz poddałem się moim pragnieniom i podążałem, rozkoszny dreszcz przeszył mnie, gdy zastanawiałem się, jakie nieznane przyjemności sprawi mi dziś wieczorem. Zatrzymała mnie na szczycie schodów, po prostu podnosząc palec w powietrze; do tego czasu dowiedziałem się, co to znaczy. polecenie, by przerwać wszystko, co robię i poświęcić jej moją całkowitą i całkowitą uwagę. „Odwróć się”. W jej prośbie była nuta autorytetu, bardziej niż zwykle, zamieniając ją w żądanie. Z cieniem wahania, ja zrobiłem dokładnie to, moje palce zwijały się i rozwijały nerwowo. Oddałem się jej kaprysom raz jeszcze, wiedząc, że za każdym razem, gdy się tu spotykaliśmy, z wielką przyjemnością wpychała mnie w nieznane terytorium. Ostatnim razem związała mi ręce za plecami, zanim wiosłowała bezlitośnie. Potem kazała mi się masturbować, podczas gdy ona patrzyła, bawiąc się ze mną, dopóki nie pozwolono mi dojść. Wspomnienie tego osłabiło mnie w nogach i wypełniło brzuch motylami. Co przyniesie dzisiejszy dzień, zastanawiałem się, nagle nie mogąc złapać oddechu? Wkrótce się dowiem. - Dobra dziewczynka, teraz nie ruszaj się. Kupiłem ci prezent. Mam nadzieję, że ci się spodoba. Wyciągnij ręce i zamknij oczy. Powiem ci, kiedy możesz spojrzeć. Zaciekawiony, zrobiłem tak jak prosiła, wiedząc z doświadczenia, że ​​jej „prezenty” były nie tyle dla mnie, co dla niej. Ostatnią rzeczą, jaką mi dała, było wiosło. Potrzebowałam całej siły woli, by powstrzymać się od ostrożnego pocierania mojego tyłka i krzywienia się. To chyba nie był wyjątek. Włożyła mi coś w ręce. Zabrzęczał cicho, przypominając mi mały dzwonek. Cokolwiek to było, było długie i cienkie, rozciągało się na moich dłoniach. "Śmiało, otwórz je." Gdyby dała mi trochę więcej czasu, zrozumiałbym to, byłem tego pewien. Obroża, podobna do obroży psa. Pogłaskałem go kciukami, przyglądając mu się uważnie, widząc, że nie spieszy się z mówieniem. Wykonano ją z miękkiej skóry i ufarbowano na czerwono. Był dość prosty, z jedną srebrną sprzączką na jednym końcu i licznymi dziurami na drugim. Z jednej strony sprzączki znajdował się pierścień w kształcie litery D. To było źródło delikatnego dźwięczenia. Z nagłym szokiem zdałem sobie sprawę, że chodziło o przypięcie smyczy. Drugi dotyk był prawie słodki i sprawił, że się uśmiechnęłam. Moje imię, starannie obrobione wzdłuż jego długości. Spersonalizowała go dla mnie, swojego… zwierzaka. Uśmiechnęłam się do siebie, podobając się jej dotyk. W pewnym sensie jednak mnie należała. Dopiero po chwili doszedłem do tego wniosku. "Dobrze?" – zapytała głosem tak blisko mojego ucha, że ​​poczułem na szyi jej ciepły oddech. Zaskoczona, potknęłam się krótko na moich słowach, zanim znalazłam te, których chciałam. – Jest piękny. Dziękuję, pani Vandermeer. Wydawała się zadowolona, ​​całując delikatnie tył mojej głowy, jej ręce spoczywały na moich ramionach, jej ciało napierało na moje, promieniując ciepłem i komfortem. Zastanawiałam się, czy usłyszała to, co czułam, tę subtelną zmianę w naszym związku. – Czy chcesz, żebym odprawił honory? Tym razem nie zawracałam sobie głowy słowami, po prostu nieśmiało kiwałam głową, gdy wzięła go, mój kołnierzyk, z moich rąk i ostrożnie zapięłam go wokół szyi, pozostawiając go ciasnym, ale nie tak ciasnym, żebym był w jakimkolwiek niebezpieczeństwie. "Pasuje do ciebie idealnie, zwierzaku." Zamknęłam oczy w błogości, gdy kreśliła krąg wokół mojego gardła, tuż nad moim nowym dodatkiem, wpadając w nagłą falę ciepła, gdy moja cipka mnie zdradziła, przesiąkając nagle moimi bawełnianymi majtkami w niebiesko-białe paski. „Jeszcze jedna rzecz…” Powiedziała to, jakby to była refleksja, ale nie byłem przekonany. To, jak wszystko, co robiła, zostało starannie przemyślane na długo przed moim przybyciem; może dni, a nawet tygodnie temu. – Zawiążę ci oczy. Pomyśl o tym jak o grze. "Tak proszę pani." Wymamrotałam, nerwowo martwiąc się zębami o wargę, powoli wypełniając płuca głębokim oddechem, gdy ostrożnie założyła moją ciemną grzywę za uszy. Spodziewałam się szalika, a może krawata, więc trochę się zdziwiłam, kiedy pokazała mi okulary przeciwsłoneczne wykonane z błyszczącej czarnej lakierowanej skóry i wyposażone w pasek i srebrną sprzączkę podobną do mojej obroży. Łatwo było odgadnąć, jak działają. – Jest na nich miejsce na kłódkę. Myślę jednak, że na razie nie będziemy się tym martwić. Jej głos był faktem, jakby wygłaszała wykład z nauk politycznych czy coś takiego. W jakiś sposób to sprawiło, że było to mniej uspokajające. Robiła to już wcześniej, myślałem. W co się wpakowałem? Poczułem, jak zapina klapkę, uważając, żeby nie zaplątały się w nią moje włosy, i tak po prostu pochłonęła mnie ciemność. Mogliśmy być na zewnątrz w środku dnia i nie zrobiłoby to żadnej różnicy. Ta myśl wstrząsnęła moim światem. Nie odważyłaby się, prawda? Przecież ona była bardziej narażona na utrzymanie naszego romansu w tajemnicy niż ja. Mimo to, kiedy ziarno zostało zasiane, nie mogłem się powstrzymać od myślenia o tym. Od tego momentu nie mogłem tak naprawdę wiedzieć, gdzie jestem i co robi. Oddałem się w jej ręce, bezsilny, by zrobić cokolwiek poza podporządkowaniem się jej pragnieniom. Powinienem być niespokojny, a może nawet przestraszony. Więc dlaczego groziło mi, że posmaruję się na korytarzu? "Chodź." Jak jedno słowo może nieść tyle znaczenia, tyle insynuacji? Mówiła stanowczo, choć delikatnie, mnie za ramię, obejmując mój nadgarstek swoimi silnymi, smukłymi palcami. Bezradnie poszedłem za nią, wdzięczny, że poruszała się powoli, czując się bezbronna i niezdarna bez mojego wzroku. Słyszałem gdzieś, że kiedy tracisz jeden zmysł, inne stają się bardziej wyostrzone. Zastanawiałem się, czy stało się to prawdą dopiero z czasem. Kiedy stałem się bardziej świadomy odgłosu jej oddechu, kroków jej stóp, lekkiego skrzypienia podłogi, myślę, że to tylko dlatego, że bardziej się na nich skoncentrowałem. Przypomniałem sobie układ domu na tyle, by zgadnąć, że prowadziła mnie przez główną sypialnię do drzwi na końcu korytarza, zatrzymując się tylko na tyle, by otworzyć drzwi i wprowadzić mnie do środka, boleśnie zaciskała palce, gdy się potknąłem. na grubym dywaniku. "Przepraszam." – wymamrotałam, a moje policzki rozgrzały się ze wstydu. „Cicho, kochanie. Będziemy bardziej ostrożni. Jeszcze tylko kilka kroków…” Zachichotałam nerwowo, wiedząc, że musi prowadzić mnie do łóżka. Nie zawsze kończyliśmy w głównej sypialni. Właściwie bardziej podobał mi się ten pokój. Chyba lepiej się czuł. Ciemno bejcowana boazeria dębowa i wykładzina dywanowa, w której przyjemnie jest zakopać palce u nóg. Albo leżeć nago pod panią Vandermeer. Wzrosło we mnie oczekiwanie, sprawiając, że moja hiper-świadomość krwi pulsowała w moich żyłach i sposobu, w jaki moje serce wydawało się podskakiwać w mojej klatce piersiowej, gdy stałem tam w jej uścisku. Wyobraziłem sobie łóżko w mojej głowie. Materac w rozmiarze king size obłożony pulchnymi poduszkami. Rama łóżka pasowała do ścian; cztery słupki, poręcze tworzące podnóżek i wezgłowia. Było to łóżko, które inspirowało mokre sny; jeśli byłaś młodą dziewczyną mającą fantazje o byciu przywiązaną do łóżka i pieprzoną, to znaczy. Tak, to były sny, zarówno na jawie, jak i podczas snu, które towarzyszyły mi przez ostatni rok. Potajemnie rozkoszowałem się nimi. – Czy możesz zgadnąć, co się teraz dzieje? W jej głosie brzmiała nuta kpiny, a także rozpoznawalne pragnienie, napędzające moje własne. Mój słuch może nie uległ poprawie, ale węch tak. Albo to, albo zapach mojej cipki wzrósł do upokarzających poziomów. Przeklinałam siebie za decyzję o nieużywaniu perfum. "Tak." Wyszeptałem. "Chyba tak?" – Chcę usłyszeć, jak to mówisz, panno Spencer. Puściła mój nadgarstek, ale wciąż czułem, jak jej widmo chwyta mnie. Przełknęłam ciężko, zanim się odezwałam, mając nadzieję, że mam rację. - Związujesz mnie… - przerwałem nagle, uświadomienie sobie, co miało się wydarzyć, uderzyło we mnie. Wszystkie moje fantazje miały się spełnić. Najbardziej jednak przestraszyło mnie to, że byłam pewna, że ​​są rzeczy, o których myślała, o których nigdy bym sobie nie wyobraziła. "Trwać." Pouczała, jej głos był wyważony i cierpliwy, jakby wyciągała płochliwego kociaka spod łóżka. Lub, w moim przypadku, do tego. "Do łóżka." Skończyłem, kiepsko, seksualną mgiełkę, która utrudniała przetłumaczenie moich myśli na mowę. "I wtedy…?" "Ty… ja… nie wiem." Jej śmiech wywoływał dreszcze w górę iw dół mojego kręgosłupa. - Podejrzewam jednak, że zastanowiłeś się nad tym, kochanie. Po prostu skinąłem głową, niepewny, co powiedzieć, mając nadzieję, że to wystarczy. Okradanie mnie ze wzroku sprawiło, że poczułem się niepewny i niespokojny, jestem pewien, że to wyrachowany ruch. - Dlaczego wtedy się nie dowiemy? Najpierw jednak musimy wyciągnąć cię z tych ubrań i przebrać w coś lepiej pasującego do naszej małej gry, nie sądzisz? Jeszcze raz po prostu skinąłem głową, nie ufając swojemu głosowi. Myślę, że zlitowała się nade mną i postanowiła przeoczyć moje naruszenie etykiety. Poczułem jej ręce na moich ramionach, kierując mnie, bym odwrócił się w lewo, i zastosowałem się, nie odważając się zrobić nic więcej, chyba że zostanie to polecone. Były chwile, kiedy bałem się jej, tego, co zrobi, jeśli nie będę posłuszny. To był z pewnością jeden z nich. O dziwo, ten strach zwiększał napięcie seksualne, aż stał się namacalną siłą, tak bardzo, że wydałem cichy jęk, gdy poczułem jej dłonie na górnym guziku mojej bluzki, uwalniając go z dziurki od guzika. To wywołało u mnie miękki chichot. „Mój kociak musi być w rui. Biedactwo. Nie martw się, niedługo podrapiemy dla ciebie to swędzenie”. Kontynuowała, powoli rozpinając moje guziki, aż moja bluzka była otwarta. Poczułem, jak jej dłonie przesuwają się po moich ramionach, drżąc, gdy je odsłaniała, pozwalając mojemu topowi zsunąć się w dół moich ramion. "Jak ładnie." Zastanawiałam się, czy miała na myśli stanik w niebiesko-białe paski, który trzymał w moich małych piersiach, czy też do mnie. Tak czy inaczej, poczułem dreszcz emocji. To była jedna z rzeczy, które najbardziej podobały mi się w Abby. Kiedy byłem z nią, czułem się pożądany. To było odurzające i uzależniające, że naprawdę mnie pragnęła. Oddychałem ciężko i szybko, prawie hiperwentylując się, gdy pożądanie przeszło przez moje ciało, zastępując mój strach. Zorientowałem się, że chcę, żeby się pospieszyła; im wcześniej byłam przywiązana do łóżka, tym lepiej. Wypuściłam kolejny miękki jęk, tym razem źródłem były jej opuszki palców przeczesujące moje wrażliwe sutki przez cienki materiał mojego stanika. Czułem, jak puchną, bolą, gdy czuję na sobie jej usta, są ciągnięte i wykręcane, coś, cokolwiek, ale nie to, co zrobiła, co było niczym. „Wkrótce, moja seksowna mała laleczko do pieprzenia. Czasami jednak lepiej, jeśli nie spieszymy się. Mamy cały wieczór, zwierzaku. Wykorzystajmy to jak najlepiej”. "Tak proszę pani." Udało mi się wyszeptać, starając się nie trząść zbyt mocno, gdy poczułam, jak jej dłonie śledzą krągłości moich piersi, poruszając się po ramiączkach mojego stanika, kradnąc mi oddech, aż poczułam się słabo. Okrążyła mnie, jak łowca swojej ofiary. Zwinnie rozpięła mój stanik, ostrożnie odgarniając ramiączka z ramion, a potem odciągając go ode mnie, zostawiając mnie nagą od pasa w górę. Powietrze wydawało mi się chłodniejsze, kiedy to zapamiętałem, a może to była moja temperatura. Czułem zarówno gorąco, jak i zimno, cudowne połączenie, które sprawiło, że drżałem od stóp do głów. Jej palce tańczyły powoli wzdłuż mojego kręgosłupa jak motyl, ledwo tam, ale to było wszystko, na czym mogłem się skoncentrować, wyczekując każdego dotyku z głodem. „Nie…” Westchnęłam tak cicho, że nawet ja nie byłam pewna, czy to było słowo. Zatrzymała się na moim krzyżu, być może wyczuwając nerwowość swojego zwierzaka, czekając, czekając na właściwy moment. Wzięłam głęboki oddech, mając nadzieję, że zmyje to napięcie we mnie, wypuszczając je w pośpiechu, gdy sięgnęła wokół mnie, delikatnie przyciskając swoje piersi do moich ramion, obejmując ramiona wokół mojej talii. "Dobra dziewczynka." Jej głos był delikatny, ale stanowczy, jej usta muskały krzywiznę mojego ucha. Było to w równym stopniu polecenie, co pochwała, i posłuchałem, nagle uświadomiłem sobie, jak szybko wszedłem w swoją rolę jej zabawki, martwiąc się przez chwilę moimi myślami, zanim zgubiłem się w miazmie nieugaszonej żądzy, gdy jej palce zręcznie rozpięły moje dżinsy, zsuwając je z moich bioder na tyle, by odsłonić teraz przemoczone majtki. "Jakie paskudne myśli skrywasz, kochanie?" Wziąłem drżący oddech, odchylając głowę do tyłu, aż oparł się o jej ramię. Poczułem jej uśmiech, a może wyobrażałem sobie go przez jedną ulotną chwilę, zanim moja uwaga skupiła się gdzie indziej; na jej dłoni, gdy głaskała mój wzgórek, jej palce tworzyły fałdę w moich mokrych majtkach, wciskając je między moje opuchnięte usta, poruszając się torturująco w kierunku mojej pulsującej łechtaczki. Nie mogąc sobie pomóc, wysunęłam biodra do przodu. "Zła dziewczyna." Tym razem jej słowa były ostre i zamarłem, jej palce również zamarły, unosząc się na szczycie mojej przemoczonej mokrej szczeliny, o uderzenie serca od miejsca ostatecznej przyjemności. "Proszę?" Jęknęłam, porzucając resztki godności, które mi zostały. W odpowiedzi położyła ręce na moich biodrach, pozostawiając mnie tęskniącą za jej dotykiem. Powoli zdjęła ze mnie majtki, wystawiając moją przegrzaną cipkę na chłodne powietrze. Tym razem nie zatrzymała się na moich udach, ściągając dżinsy i bieliznę wokół moich kostek, grzebiąc moje różowo-czarne uchwyty w kratę. "Masz najlepszy tyłek, kochanie." Zachichotała, chwytając mnie za pupę i delikatnie go ściskając. "Czy możesz mnie winić za to, że chcę to zrobić?" Wydałam pisk zaskoczenia, jej klaps nadszedł niespodziewanie. To nie było tak bolesne, jak wtedy, gdy użyła na mnie wiosła, a potem pozostawiła piękny ciepły blask rozchodzący się po moim policzku. Czekałem na kolejny cios, rozczarowany, że nigdy nie nadszedł. Zamiast tego wzięła moje dłonie i położyła je na czymś, co, jak byłam pewna, było drewnianym słupkiem łóżka, i pomogła mi zdjąć tenisówki, a potem dżinsy i majtki, zostawiając mnie zupełnie nagą i szaloną. - Zapomniałem wspomnieć, że od teraz, za każdym razem, gdy będziesz w mojej obecności, oczekuję, że będziesz nosić obrożę. Bez wyjątków. Czy to jasne? Kiwnąłem głową, a moje gardło nagle wyschło. Poza tym, że byłam zabawką pani Vandermeer, nadal opiekowałam się jej dziećmi od czasu do czasu, co oznaczało, że czasami to jej mąż wpuszczał mnie do ich domu, kiedy była zajęta dopracowywaniem makijażu. Może zainwestowałbym w sweter z golfem. „Dobrze. A teraz zobaczmy, czy spełnimy twoje życzenie. Wyciągnij rękę”. Posłusznie podałem jej prawą rękę, starając się nie drżeć, gdy dopasowała mój nadgarstek czymś, co mogło być tylko skórzanym mankietem, zapinając go ciasno. Podobnie jak mój kołnierzyk cicho dzwonił. Przypuszczałem, że kolejny metalowy pierścień. "Teraz z drugiej strony." Zanim uwięziła moje nadgarstki i kostki, strużka wilgotnego ciepła spłynęła do połowy mojego drżącego wewnętrznego uda. Nagle poczułem się rozdarty między nadzieją, że zauważyła, a modlitwą, by jej uwaga była gdzie indziej, kiedy poczułem dotyk jej palców. Bezszelestnie przeciągnęła je przez zbłąkany sok sączący się z mojej przejrzałej cipki. "Smakowałeś kiedyś siebie?" Zanim zdążyłem odpowiedzieć, trzymała moją twarz w dłoniach, jej palce ściskały moje policzki, zmuszając mnie do otwarcia ust, gdy zmuszała mnie do posmakowania własnej cipki. Oczywiście próbowałem jej wcześniej, ale nigdy własnego. Puściła mnie, ale trzymała palce w moich ustach, żebym mógł udowodnić, jak bardzo byłem zdeprawowany. Nie zawiodłem jej, skwapliwie wysysając soki z jej palców i połykając je, jęcząc cicho, gdy znów sięgnęła między moje nogi, tym razem jedynie wycierając palce na moich ustach, żebym mógł je polizać. Nie spieszyłem się, mój język z łatwością przesuwał się po pokrytych wargami, ślina mieszała się z innym płynem; wycieka z jednego kącika ust i w dół podbródka, podobnie jak mój drugi otwór. W pokoju panowała cisza, tylko dźwięk naszego wspólnego oddechu i cichy brzęk sprzętu na moim kołnierzu i mankietach przerywał niemal niesamowitą ciszę. Rozkazywała mi dotykiem, naprawdę traktując mnie jak lalkę, jej wskazówki były łatwe do naśladowania, gdy odwracała mnie i prowadziła powoli do tyłu, aż poczułem, jak łóżko naciska na plecy moich nóg. Siedziałem z jej dłońmi na moich ramionach, pieszcząc mnie delikatnie, starając się nie drżeć. Jedna rzecz doprowadziła do drugiej i wkrótce położyłem się na chłodnej jedwabnej pościeli, podczas gdy ona ułożyła mnie tak, że moje ręce i nogi były rozłożone, każde skierowane w stronę niewidocznego słupka łóżka. Jeśli kiedykolwiek w życiu czułem się bardziej bezbronny, nie pamiętałem tego. "Chciałabym, żebyś mogła się zobaczyć, kochanie. Tak dojrzała do… cóż, wszelkiego rodzaju rzeczy." W jej głosie nie było ciepła. Właściwie myślę, że wyczułem szyderstwo, które w niewytłumaczalny sposób podnieciło mnie jeszcze bardziej, sądząc po strużce płynu drażniącego mój odbyt i sączącego się między moimi policzkami. "Wyglądasz jak dziwka. Założę się, że tak zostaniesz, nogi rozłożone nieprzyzwoicie, twoja dziewicza cipka na pokazie i pozwolisz mi zrobić ci wszystko. Gdyby tylko twój tatuś mógł cię teraz zobaczyć…" cisza, usłyszałem cichy warkot i kliknięcie kamery, moja głowa odwróciła się w kierunku dźwięku, mimo że zostałam pozbawiona wzroku. – To wszystko, kochanie. Uśmiechnij się do kamery. Usłyszałem to ponownie, jęcząc cicho na jej chichot, zmieszanie przeszło przeze mnie, gdy zdałem sobie sprawę, że pod ostrym skokiem strachu na myśl o jej zdjęciach działały jeszcze silniejsze emocje, gdy wewnątrz szalał strach przed odkryciem i upokorzeniem. mnie. Bez tchu pozwoliłam, aby moja głowa opadła do tyłu i z wysiłkiem powstrzymałam ręce od zabłąkania się między nogami, abym mogła zatopić palce głęboko w mojej brudnej małej dziurce jak jakaś przesadnie seksowna gwiazdka porno. „Wiem, czego chcesz, kochanie. Widzę to w twoich oczach”. Drwiła ze mnie. Nagle poczułem, jak materac się przesuwa, gdy położyła swój ciężar na łóżku. „Na samą myśl o tym, że nieświadomy tata widzi te małe pamiątki, masz ochotę się posmarować. On nie ma pojęcia, prawda? paskudna mała cipa. Założę się, że musisz udusić się poduszką, aby nie zdradzić się, gdy dochodzisz, prawda kochanie? A jeśli miałby jakiś pomysł, co pozwoliłeś mi zrobić…”. znów był dźwięk jej aparatu cyfrowego. Nie jestem pewien, kiedy zacząłem skomleć, ale kiedy zacząłem, nie mogłem przestać. „Biedna mała nastoletnia dziwka”. To znowu, jej miękki chichot, pozbawiony ciepła i humoru, który zamienił moje wnętrzności w galaretę, kiedy zorientowałem się, co to znaczy; nie byłoby okazanego miłosierdzia. Kiedy pierwszy raz to usłyszałem, sprawiła, że ​​spuszczałem się w kółko, aż błagałem ją, żeby przestała. Ostatnim razem wiosłowała, dopóki mój tyłek nie stanął w ogniu. Nie mogłem przestać się zastanawiać, co tym razem by mi zrobiła. „Ok, dość gier, kochanie. Czas na poważnie. Jeśli wiesz, co jest dla ciebie dobre, nie poruszysz mięśniem”. Zadrżałam, słysząc nutę okrucieństwa w jej głosie i zrobiłam tak, jak mi kazano, pozostając idealnie nieruchomo, gdy przyczepiała do moich mankietów coś, co, jak przypuszczałam, było sznurem, dla każdego z osobna. Wkrótce znalazłem się naprawdę uwięziony, moje kończyny były napięte, moje ciało ciągnęło się w czterech różnych kierunkach. Nie mogąc się oprzeć, przetestowałem swoje więzi, ku jej rozbawieniu. Nie było dawania, nawet trochę. Najlepsze, co mogłam zrobić, to bezużytecznie wymachiwać rękoma o pościel i poruszać głową w przód iw tył, gdy pojawiło się uczucie bezradności. Jeszcze raz poczułem jej obecność na łóżku, oddech uwiązł mi w gardle na dotyk paznokci drażniąc mój brzuch, a następnie przeczesując dół moich łon. „To będzie musiało się skończyć. Być może następnym razem zajmiemy się goleniem cię do czysta. Czy tego chcesz? Brzmiała bardzo rzeczowo, tak jak wyobrażałem sobie, że będzie w pracy. Przełykając, skinąłem głową, jakby złudzenie, że mam coś do powiedzenia w tej sprawie, mogło mnie trochę pocieszyć. Prawda była taka, że ​​ona zrobi ze mną wszystko, co zechce, a ja bym jej na to pozwoliła. Było już za późno, żeby to powstrzymać, nawet gdybym tego chciał. – Robisz bałagan w moich prześcieradłach. Wycieka po nich jak brudna, spragniona seksu dziwka, którą jesteś. Jej komentarzowi towarzyszyło delikatne klepnięcie w biodro, jakby mówiła mi, żebym się nie martwił, że zrozumiała. Być może zrozumiała. Mimo to czułam się w obowiązku przeprosić. „Przepraszam, pani Vandermeer. Nie mogę…” „Cicho, kochanie. Nigdy więcej gadania. Po prostu zrelaksuj się i ciesz się tym. Myślę, że chcesz tego tak samo jak ja. Może nawet więcej, hmm? Jej słowa były łagodne, prawie miłe. W odpowiedzi skinąłem głową, robiąc co w mojej mocy, by postępować zgodnie z jej instrukcjami, gdy poczułem, jak jej aksamitne, wilgotne usta ocierają się o mój bolący sutek, pozbawiając mnie oddechu i wszelkich myśli poza potrzebą. Dokuczała mi tak przez kilka godzin, chociaż jestem pewna, że ​​przesadzam, jej dotyk jest słodki i okrutny. Wciągnęła mój sutek między usta, ssąc go, aż jęknąłem, krawędzi jej zębów po prostu muskając moją delikatną skórę, powoli naciskając, aż przyjemność stała się niemal nie do zniesienia bólem. A czasem była to przyjemność nie do zniesienia. Jej dłonie były wszędzie, pieszcząc moje piersi, głaszcząc moje wyciągnięte ramiona, łaskocząc mnie, jej śmiech drwiący, gdy wiłem się w niekontrolowany sposób. Pocałowała mnie, atakując moje usta językiem, jej palce wplątały się w moje włosy, ciągnąc je, aż pojawiły się łzy w moich oczach. Uwielbiałem każdą minutę, gdy zaczęła budzić we mnie coś, o czym nigdy nie podejrzewałem. Ani razu nie zatrzymała się i zapytała, czy wszystko w porządku, czy to, co robiła, było dla mnie za dużo, czy popychała mnie za daleko. W końcu byłam jej małą lalką do pieprzenia i to była rola, którą akceptowałam, a nawet rozkoszowałam się. „Pamiętasz, co obiecałeś, że mogę ci zrobić, jeśli pozwolę ci dojść, dziwko?” – Wszystko, pani Vandermeer. Wszystko, co chcesz. Sapnęłam, jej palce wepchnęły się między moje aksamitne fałdy, wciskając się głęboko w moją cipkę po raz pierwszy od czasu, kiedy mnie związała, szukając mojego punktu G, drażniąc mnie bliżej szczytowania, a potem zostawiając mnie pragnącą, dysząc z pożądania, moje biodra uniosły się tak daleko od łóżka, jak tylko mogłam, mając nadzieję, że mnie wykorzysta. – Czy chcesz, żebym zrobił więcej zdjęć, Shannon? Kiwnąłem głową, nie dbając o to w taki czy inny sposób; Zaszedłem za daleko, by jasno myśleć, nie mówiąc już o protestach. "Chcę to usłyszeć, kochanie. Powiedz proszę." – Proszę, pani Vandermeer? Sapnąłem, gdy poczułem, jak jej szorstki język prześlizguje się przez moją cipkę, rozsuwając moje nabrzmiałe usta, niż drażniąc się z moją głodną łechtaczką. Zaczęłam wić się na łóżku, ciągnąc mocno liny, które trzymały mnie rozłożone jak ofiara, moje biodra kołysały się gorączkowo w górę iw dół, gdy bezskutecznie próbowałam dojść do szczytu. Zacząłem błagać, najpierw o ulgę, że zaczęła ssać moją łechtaczkę, a potem, żeby przestała, gdy zatopiła zęby w moim mięsistym guziczku. Krzyczałam, moje ciało drżało, ból promieniował przez mój rdzeń. Zrobiłem jedyną rzecz, jaka przyszła mi do głowy, żeby to powstrzymać. "Proszę, chcę, żebyś zrobiła zdjęcia swojej paskudnej małej dziwce!" Szlochałem, gdy uwolniła pulsującą łechtaczkę, ból i przyjemność pulsowały przeze mnie, uświadamiając sobie po raz pierwszy, że moje dłonie zamieniły się w pięści i wbiło mi to paznokcie w dłonie. Zostałam nagrodzona pocałunkiem, nie w usta, ale w moją biedną, maltretowaną łechtaczkę. – Dobra dziewczynka. Uczysz się. Pochwaliła mnie, gdy zrobiła mi zdjęcie. Mogłam sobie tylko wyobrazić, jak wyglądam, spocona, wijąca się w moich więzach, z splątanymi włosami otaczającymi moją twarz, z ciężką skórzaną opaską na oczach zasłaniającą oczy. „Zrobię kilka ujęć, Shannon. Trochę zbliżeń. Twoja cipka jest teraz taka ładna i soczysta, usta rozchylone jak egzotyczny kwiat. żeby się spuścić późno w nocy w swojej sypialni, jeśli chcesz”. Jęknąłem, wiedząc, że teraz ziarno zostało zasiane, właśnie to zrobię; masturbuję się na zdjęciach siebie. „A może zechcesz się nimi podzielić? Znam wiele witryn, na których możesz je opublikować. Jeśli chcesz, mogę wysłać ci ich linki, kochanie”. "Nie." Jęknęłam, potrząsając głową z boku na bok, oczy szeroko otwarte ze strachu za przepaską na oczach, rozbawiając ją śmiechem. - Nie martw się. Jeśli jesteś zbyt nieśmiały, zrób to sam, może zrobię to za ciebie. Nie dała mi szansy na odpowiedź, wypełniając moją mokrą, gorącą, ciasną cipkę, jakby trzema palcami. „Oczywiście, że tak, kochanie. Wszyscy ci dziwni mężczyźni, podrywający się do zdjęć, na których jesteś przywiązany do mojego łóżka…” Zaczęła mnie szorstko pieprzyć, wbijając palce głęboko w moją gąbczastą dziurkę bezlitośnie. Uniosłem dla niej biodra, dając jej pełny dostęp do mnie, delektując się uczuciem zbliżającego się orgazmu, ledwo zważając na jej słowa. „Założę się, że niektórzy z twoich przyjaciół w szkole mogą ich nawet zobaczyć, może nawet zgadnąć, kto to jest, gwiazda ich małych, brudnych fantazji…” „O Boże…” Jęknąłem, moje plecy wygięły się prawie boleśnie, moje ciało płonące pożądaniem i nieugaszoną żądzą, gdy popychała mnie coraz bliżej krawędzi. „Może nawet twój tata… zawsze możesz wysłać mu anonimowego e-maila z linkiem… Zastanawiam się, co by zrobił, gdyby zobaczył swoją córkę wyglądającą jak zniewolona dziwka. Założę się, że to go podnieci. Za każdym razem, gdy na ciebie spojrzy, będziesz się zastanawiać, o czym myśli, Shannon. Czy wyobraża sobie cię przywiązaną do łóżka, gdy pieprzy tę ciasną, małą dziewiczą cipkę? A może po prostu zmusiłby cię do padnięcia na kolana i kazałby ssać jego spoconego kutasa, kochanie? Gdy mówiła, jej słowa stawały się napięte. coraz bliżej krawędzi. „Boże, o Boże…" Krzyknęłam, nie mogąc już tego znieść. Prawie krzyknęłam, kiedy się zatrzymała, pozostawiając mnie balansującego na krawędzi, ale nie będąc w stanie przepchnąć się przez krawędź bez niej pomocy. „Nie waż się, dziwko". Namiętny i bezsłowny jęk nastąpił po nim i poczułem, jak przesuwa się na łóżku, ocierając się o mnie, gdy się przestawiała. Na początku nie byłem pewien jej celu, ale wkrótce stało się jasne, słodki zapach jej płci unosił się w moich nozdrzach, gdy poczułem, jak wgniata materac tuż nad moją głową. Jej dłonie spoczęły na moim obojczyku, gdy ciepła kropla z jej cipki wylądowała na mojej dolnej wardze, mój język wysuwający się, by to uchwycić. „Jesteś taki paskudny, maleńki". Odetchnęła, wyraźnie podniecona, może tak samo jak ja. „Chcesz, żebym ruda, kochanie? Wystaw swój język. Nie zawahałam się, podnosząc język do góry, czekając na to, co podejrzewałam i miałam nadzieję, moje oczekiwanie skupiło się na cieple jej skóry zaledwie chwilę przed tym, jak poczułam jej przemoczoną cipkę na mojej twarzy. Chwilę, przesuwając językiem po jej rozcięciu, chciwie chłepcząc jej ofiarę, rozkoszując się zapachem jej pożądania.Poczułem jej ciężar przygniatający mnie, miękkość jej brzucha na moich młodych piersiach, moje twarde sutki wbijające się w Jej ciało, moje usta i podbródek już śliskie od jej soków Jej uznanie przepływało przez nią, jej uda drżały przy moich uszach, jej tyłek drżał, gdy próbowałem wepchnąć język głębiej w nią, robiąc co w mojej mocy, by ją zadowolić jak ta brudna mała Dziwka, którą tak kochałem być dla niej. „To jest to, pieprz swoją Panią swoim brudnym małym języczkiem, kochanie.” Poczułem jej ciepły oddech w szybkich wybuchach na mojej własnej cipce i również zacząłem się trząść, napinając się w górę, modląc się by miażdżyła twarz o mój wilgotny kopiec, płakała utknął miękko w jej cipkę, gdy rozchyliła moje usta palcami i powoli przejechała czubkiem języka wzdłuż nabrzmiałych krawędzi moich fałd. To była tortura, gorsza niż jakiekolwiek lanie, które mi dała. „O mój Boże, spraw, żebym doszedł!” Krzyknęłam, odciągając twarz od jej pięknej, chwytliwej cipki, próbując złapać oddech, zanim ponownie wskoczyłam między jej uda. Jej odpowiedź była okrutniejsza, niż sobie wyobrażałam. Poczułem, jak jej usta otaczają moją pulsującą łechtaczkę, czubek jej języka migocze jak wąż, wysyłając elektryczność przez całą moją istotę, ponownie popychając mnie do krawędzi. Zatopiłem język głębiej, waląc twarzą w jej płeć, jej tyłek, dysząc, gdy walczyłem z linami, które trzymały mnie w niewoli, dźwięk połknięty przez jej mokrą cipkę, moja ślina zmieszana z jej sokami spływającymi po brodzie i rozmazując policzki . Moja twarz płonęła z przyjemności i poczułem, jak moje oczy wywracają się do tyłu… Słodka agonia ryknęła przeze mnie, gdy jej zęby zacisnęły się na moim opuchniętym guziczku, ostre igły bólu przeszywały mój układ nerwowy. Zacząłem się wić pod nią, moje plecy wyginały się boleśnie, wpychając ramiona głęboko w materac, podkurczając palce u nóg i zmieniając ręce w bezradne pazury, wciąż uwięzione w kajdankach, które nosiłam. Nigdy nie wyobrażałam sobie, że w bólu może być tyle przyjemności. Krzyczałem. Przynajmniej tak mi się wydaje. Poczułem, jak drży nade mną, gdy skręcała zębami moją pulsującą łechtaczkę, jej diabelski język tańczył coraz szybciej na jego czubku, gdy doprowadzała mnie do szaleństwa, intensywny ból i czysta przyjemność mieszały się w koktajl nieopisanej ekstazy. Niejasno przypomniałem sobie, że ostrzegała mnie, żebym nie dochodził, ale nie było sposobu, żebym powstrzymała falę przypływu, którą rozpętała we mnie. Całe moje ciało napięło się, a potem eksplodowało, podskakując jak rodeo bronco, utrzymywane w miejscu przez liny, które ciągnęły moje kończyny w kierunku czterech rogów łóżka, walcząc z nimi, jakby od tego zależało moje życie. Poczułem jej zachwyt, gdy ją zabrał, drżąc przez całą jej istotę, gdy nasze ciała stapiały się w sobie. Krew wlała się do mojej łechtaczki, gdy wydała przeciągły płacz, uwalniając mnie od ugryzienia. Prawie mnie udusiła, jej soki tryskały z jej chwytliwej cipki, wypełniając moje usta, przesiąkając moją twarz. Desperacko połknąłem je, chcąc tylko wypić ją do sucha, napełnić brzuch jej gorącą spermą. „Jezus pieprzony Chrystus!” Abby jęknęła, jej ciało wciąż drżało w orgazmicznych dreszczach. Chcąc przedłużyć tę chwilę, moje własne ciało desperacko trzyma się rozdzierającego szczęścia, które wciąż trzymało mnie w swojej niewoli, wcisnąłem twarz między kule jej policzków, stwardniałem język, a jej płyny wyciekały z kącików ust. desperacko szukała ciasnego fałdu jej tyłka. Poczułem, jak zaciska się przeciwko mojej próbie inwazji, a potem rozluźniam się, pozwalając mi przesunąć czubek języka przez jej ciasny pierścień odbytu. Jęknęła cicho w moją przemoczoną cipkę, delikatnie całując każdy jej cal, bez słów okazując jej uznanie i zachęcając mnie, żebym nie potrzebowała zbyt wiele zachęty. - To wszystko, ty brudna liżąca dupę dziwko. Wsadź język w mój ciasny dupek. Pokaż mi, jakim naprawdę jesteś brudnym małym stworzeniem. Nie zawracałam sobie głowy odpowiedzią, moje usta były zbyt zajęte, by wyrazić słowa. Zamiast tego zrobiłam, co mogłam, by dać jej to, czego chciała; brudną małą dziwkę, która zrobi wszystko, o co prosi. Bez użycia rąk nie było to łatwe, ale robiłem co w mojej mocy, wpychając twarz między napięte policzki jej tyłka i wbijając język w jej napięty odbyt tak daleko, jak tylko mogłem, raz po raz, podczas gdy ona wmawiała mi nieprzyzwoitość za nieprzyzwoitością, wyzywając mnie każdym imieniem w książce Czułem się cudownie zdeprawowany i zboczony, a także dumny, gdy w końcu ponownie ją przewróciłem, jej uda mocno ściskały moje skronie, gdy drżała przez kolejny orgazm, śmiejąc się cicho, gdy się cofał i stoczyła się ze mnie, z głową opartą na moim udzie, pot pokrywający jej policzek, czując chłodny na moim balsamie skóry.Wywoływała we mnie dreszcze, jej palce przesuwały się leniwie w górę i w dół mojego wnętrza. udo. Czułem jej uśmiech na mojej nodze i naśladowałem go Moje ciało rozluźniło się lekko, a potem znów napięło, gdy zaczęła czule pieścić brzuch, drażniąc się z lekkim pokryciem mojego wzgórka, a potem przesunęła jednym palcem po krawędzi moich drżących warg, wywołując ode mnie żałośnie brzmiący jęk. "Moja brudna, mała seks lalka chce znowu dojść, prawda?" „Tak, pani Vander…” Udało mi się, nagłe zaczerpnięcie oddechu przerwało mi odpowiedź, gdy wsunęła palce w moją cipkę, wypełniając ją. – Śmiało, masz moje pozwolenie. Tylko, że nie mam ochoty na żadną pracę. To zależy od ciebie, kochanie. Robiłem co w mojej mocy, poruszając biodrami, próbując wepchnąć jej palce głęboko w moje łono, gdy po prostu je tam trzymała. Jej cichy śmiech był bogaty i kpił z moich prób. Próbowałam, jak tylko mogłam, rozchylając się tak, jak byłam, nie mogłam zmusić się do spermy na jej palcach. Wszystko, co robiłem, to pracowałem, aż byłem gotowy krzyczeć, płakać, błagać ją, by mi pomogła. – Robi się późno, kochanie. Gruchała, muskając kciukiem moją łechtaczkę, dając mi nadzieję, że w końcu osiągnę nirwanę, gdyby mi tylko pomogła, a moje nadzieje znikały w miarę jej trwania. „Naprawdę powinienem iść. Pan Vandermeer oczekuje mnie na obiad. Wygląda na to, że będziesz musiał po prostu obejść się bez. - Nie, proszę, proszę, proszę? Jestem tak blisko. Słyszałam to w moim głosie; desperacja. Zawstydzona moimi potrzebami, a jednak mnie to nie obchodziło. Po raz kolejny obiecałabym wszystko dla ulgi. Z jej kciukiem okrążającym moją spuchniętą łechtaczkę, ocierając się o to, byłem chwilę od oszałamiającego orgazmu, więc oczywiście wycofała swój dotyk, pozostawiając mnie w nieszczęściu, gdy poczułem oddalający się nacisk jej ciała, pozostawiając mnie z gorącymi łzami frustracji wypełniającymi moje oczy i spływającymi w dół boki mojej twarzy ooo Zostawiła mnie tam, wciąż bezradnie związanego, podczas gdy brała prysznic, zmywając wszelkie dowody naszego romansu, podczas gdy ja dusiłem się bezradnie, moje próby uwolnienia tylko jednej ręki, abym mógł dokończyć rozpoczętą pracę, kończąc się niepowodzeniem. Dopiero gdy się ubrała i była gotowa do wyjazdu, rozglądając się za wszystkimi zamiarami i celami, jakby spędziła popołudnie na ocenianiu prac, przyznała się do mojej obecności, uwalniając mnie z moich więzów, jej postawy szorstkie i biznesowe w stylu: „Powinnaś się zobaczyć, Shannon”. Zwróciła się do mnie po tym, jak wzięłam swoją kolejkę pod prysznicem, podkręcając ją na tyle, na ile mogłam wytrzymać, gorąca woda koiła moje obolałe mięśnie. Ponuro unikałem jakiegokolwiek kontaktu z moją płcią, nie chcąc dać jej żadnego powodu do niezadowolenia. „Jesteś rzadkim kwiatem, który dopiero zaczyna kwitnąć. ​​Już jesteś piękna nie do opisania”. Mój dąs stał się uśmiechem nieśmiałej radości, gdy położyła ręce na moim ramieniu i delikatnie manewrowała mną przed lustrem. Dziewczyna, która na mnie spojrzała, zaskoczyła mnie. W odbiciu spotkałem oczy pani Vandermeer, jej głowę tuż nad moim prawym ramieniem, rozpływając się trochę w sposobie, w jaki jej usta wygięły się miękko, a jej oczy rozbłysły prawdziwym ciepłem. Próbując zobaczyć to, co zobaczyła, przyjrzałem się sobie zaskakująco jasnymi szmaragdowymi oczami. Moje piersi były mniejsze niż jej, ale jędrniejsze. Perkier to słowo, którego lubiła używać. Moje sutki wciąż były spuchnięte i sztywne, nadając im szpiczasty wygląd. Moje biodra były smukłe, ale wąska talia i płaski brzuch sprawiały, że wyglądały na szersze niż w rzeczywistości. Nawet bez makijażu moje rzęsy były ciemne, pasujące do czekoladowej plątaniny, która lśniła mokro, gdy spływała kaskadą na moje ramiona, otaczając moje wysokie kości policzkowe i dość pulchne usta. Patrzyłam, jak czubek mojego różowego języka odsuwa je od siebie, przesuwając się między nimi, a wspomnienie tego, gdzie nie tak dawno temu przeszło przez moje ciało. Zadrżałam z przytłaczającego pożądania, przypominając sobie smak jej rozkosznie pikantnej cipki i lekko ostry smak jej tyłka. Pamiętałem też dotyk jej kołnierzyka, zapiętego przytulenia, otaczającego moją szyję. Za jej podszeptem odwróciłem się lekko, prawie jak w transie, gdy wspomnienie tego, co wydarzyło się w sąsiednim pokoju, sprawiło, że zadrżałem z nowego pragnienia. Patrzyłam, jak moje policzki się podnoszą, gdy poczułam pocałunek miodu łaskoczący górę mojego uda, powoli czołgający się w kierunku płytek. Robiąc wszystko, co w mojej mocy, aby zignorować przypływ pożądania, który wzbudził we mnie jej dotyk, skoncentrowałem się na lustrze, podziwiając to, co uważałem za najlepszą cechę; mój tyłek. To był prawie idealny kształt i odpowiedni rozmiar. Poruszyłam się, łapiąc jej wzrok w szybie, gdy to robiłam, chichocząc, gdy sięgnęłam po jej rękę i odwróciłam się do niej. "Nie zmocz mnie, kochanie." Ostrzegła, ściskając moje palce, gdy musnęła moje usta pocałunkiem, który sprawił, że zapragnąłem przycisnąć się do niej i ją pożreć. Musiała to zobaczyć w moich oczach, bo potrząsnęła lekko ostrzegawczo głową, a jej piękne niebieskie oczy nigdy nie opuściły moich. – Nic na to nie poradzę, pani Vandermeer. Po prostu chcę… – Przycisnęła palec do moich ust, uciszając mnie, jej spojrzenie znów było ostre i drapieżne. – To, czego chcesz, nie jest ważne, panno Spencer. Czy to jasne? Kiwnąłem głową, wstrzymując westchnienie, które tylko wpakowało mnie w kłopoty. "Tak proszę pani." Zostawiła mnie samego, ufając, że będę postępować zgodnie z jej instrukcjami. To znaczy ubrać się i nie dotykać siebie. Zanim wyszedłem, nagrodziła mnie pocałunkiem, po czym przypomniała mi, że mam trzymać ręce z dala od mojej, a raczej jej cipki, i żebym następnym razem, gdy mnie wezwała, nie zapomniała założyć kołnierzyka. „Kiedy to nastąpi, pani Vandermeer?” „Wkrótce, kochanie. Wkrótce. Dała mi ostatni pocałunek, zaskakując mnie intensywnością tego, i wypuściła mnie za drzwi, dotyk jej ust pozostał na moich, nawet gdy wślizgnąłem się pod prześcieradło własnego łóżka tej nocy, w jakiś sposób zachowując moje ręce przed zabłąkaniem się w mokrych czerwonych koronkowych majtkach..

Podobne historie

Typowy dzień....

★★★★★ (< 5)

Po prostu kolejny dzień w biurze?…

🕑 12 minuty BDSM Historie 👁 2,877

Po prostu typowy dzień... Muzyka rozbrzmiewa głośno z głośników Bose, grzmiąc AC / DC, co dodatkowo pogłębia jego dezorientację. W ten sposób bardziej go lubię, poza tym hałas…

kontyntynuj BDSM historia seksu

Kochanka zostaje zwieńczona

★★★★★ (< 5)

Pani zmienia się…

🕑 5 minuty BDSM Historie 👁 4,781

Za pierwszym razem nazwał mnie dziwką i mocno uderzył mnie w twarz. Nie mogłem zaprzeczyć szokowi, złości i czystej pożądliwości. Stoi nade mną i patrzy w dół. Jego oczy opowiadają…

kontyntynuj BDSM historia seksu

Moja ulubiona zabawka erotyczna (część 2).

★★★★(< 5)

Pani i seks-zabawka nadal się tym zajmują, ciężko.…

🕑 9 minuty BDSM Historie 👁 5,091

Dziś po prostu nie mogłem skupić się na swojej pracy. Coś mnie rozpraszało. Postanowiłem odłożyć na chwilę swoje plany i zadzwonić do niego. Moje dziecko. Moja ulubiona zabawka erotyczna.…

kontyntynuj BDSM historia seksu

Kategorie historii seksu

Chat