Wypełnij mnie

★★★★★ (< 5)

Znajduje cię w nieoczekiwanych miejscach…

🕑 25 minuty minuty BDSM Historie

Zobaczył ją na parkingu lokalnego supermarketu. Duża niebieska torba na zakupy, zarzucona na jej ramię, zasłaniała przed nim prawie całą górną część jej ciała. Ubrana w zwykłe dżinsy, czarny top i różowe koronkowe czółenka, początkowo nie wydawała się niczym nadzwyczajnym.

Oprócz jej tyłka. Jej tyłek był nienaganny. Bez wątpienia spędziła sporo czasu na siłowni, doskonaląc to. Patrzył, jak idzie w stronę samochodu długimi, zwiewnymi krokami, jakby tańczyła na chmurach.

Jej kasztanowy kucyk kołysał się rytmicznie z boku na bok. Potem zobaczył jej uśmiech, zadowolony z siebie uśmieszek, który powiedział: „Jestem właścicielem pieprzonego wszechświata”. Nie był pewien, czy go zauważyła, czy nie. Jej oczy za ciemnymi okularami nie zdradzały niczego.

Ale musiał znać przyczynę tego uśmiechu, a przede wszystkim chciał być tym jedynym, który sprawi, że ona się tak uśmiechnie. Jego umysł pracował na najwyższych obrotach, próbując wymyślić jakiś temat na pogawędkę, cokolwiek, naprawdę, cokolwiek, żeby się zatrzymała i z nim porozmawiała. Ale już jej nie było, była już przy swoim samochodzie, rzucając torbę na siedzenie pasażera czarnego nissana, po czym wróciła z wózkiem do zatoki. Szedł w jej stronę, jego kroki były przyspieszone, ale nic nie mogło się równać z lekkością jej kroków. Kiedy był wystarczająco blisko, by coś powiedzieć, ona uruchamiała silnik.

Oszołomiony, wrócił do swojego samochodu i postanowił za nią podążać. Nie utrudniała tego zbytnio, bo właśnie szła na stację benzynową obok. Ale zamiast zaparkować przy jednej z pomp, skręciła w lewo do stacji powietrzno-wodnej. Podjechał do sąsiedniej pompy, śledząc ją, najpierw z bezpiecznego miejsca w swoim samochodzie, a potem wysiadając. Obserwował każdy jej ruch.

Widział, jak odkręcała kołpaki, wkładała paliwo do maszyny, która ożyła z głośnym brzęczeniem. Ustawiła odpowiednie ciśnienie, po czym pochyliła się nad przednią lewą oponą, znikając mu z oczu. Zaczął tankować samochód, mimo że wciąż był prawie pełny. Kiedy pojawiła się ponownie, ciągnęła wąż w kierunku przodu samochodu tymi samymi krokami baletnicy, ale teraz cofała się.

Pociągnęła wąż na maksa, a kiedy osiągnął pełną długość, lekko szarpnął jej ciałem do tyłu. Podeszła do prawego przedniego koła, odwróciła się i przeciągnęła wąż przez brzuch. Z wężem przywiązanym do pojazdu, pochyliła się, opierając pupą o bok samochodu i przymocowała rurkę do zaworu. Była tylko trzy stopy dalej i „tylko kilka słów stąd”. on myślał.

Zastanawiał się, dlaczego owinęła sobie brudny przewód wokół brzucha, może po to, by zatrzymać zwijający się wąż, nie wiedział, ale to było cholernie seksowne. To sprawiło, że chciał ją związać w ten sam sposób, wbijając linę w jej skórę tuż pod jej małymi piersiami. Potem spojrzała na niego, wolną ręką poprawiając okulary na czole. Duże orzechowe oczy, szeroko otwarte z wyrazem jelenia patrzącego w reflektory, rozpoznające swój los, ale nie mogące zrobić nic, by zapobiec kolizji.

Siedział za kierownicą, mając moc, by odjechać lub nacisnąć hamulec, ale nie zamierzał tego robić. „Wow” – pomyślała. „patrz, co my tu mamy”. Pierwszą rzeczą, na którą zwróciła uwagę, były jego czarne włosy.

Miała słabość do czarnych włosów. Odkąd ta jej piękna modelka była… Była krótka z boku iz tyłu, dłuższa z przodu, spiczasta. Miał tatuaż na szyi, wyglądał jak część smoka. Chciała przyjrzeć się bliżej, zdzierając z niego czarną koszulkę, która kleiła się do jego napiętych bicepsów. Nie były to wyrzeźbione mięśnie gimnastyczne, ale należały do ​​kogoś, kto spędzał dzień na ciężkiej pracy fizycznej.

I sposób, w jaki trzymał dyszę, jak ci seksowni półnadzy strażacy z kalendarzy charytatywnych. - Hej, chłopcze, mnie też możesz w każdej chwili napełnić. chciała zawołać, ale zamiast tego wykrzywiła usta w nadąsanym uśmiechu, który mówił: „Zrobiłbyś to?” 'Wszystko w porządku? Potrzebujesz pomocy?' zapytał. Chciała powiedzieć: „Tak”.

ale potem zrozumiała, że ​​miał na myśli pomoc przy oponach. - Nie, nic mi nie jest, dzięki. Bardzo zawiedzione szczenięce oczy spojrzały na nią, więc postanowiła rzucić koło ratunkowe.

- Ale właściwie… czy znasz jakiegoś dobrego mechanika? Głupie przednie opony ciągle się psują. Muszę tu przychodzić co tydzień. „Właściwie, znam jednego”. powiedział.

'Czekaj tam.' Włożył dyszę i sięgnął do samochodu po długopis i mały notatnik. Podszedł do niej i zaczął pisać. Kiedy skończył, zerwał prześcieradło i podał jej.

Pachniała wybornie, jak jakieś egzotyczne owoce, może mango i kokos. „To jest mechanik”. zakreślił pierwszą cyfrę na kartce w kratkę.

Nad numerem napisano „Tom”. - A to - zakreślił drugą cyfrę - to ja. Nad tym napisano „Matt”.

– Wiesz, tak na wypadek, gdybyś potrzebował czegoś jeszcze. Cokolwiek.' - powiedział z sugestywnym uśmiechem. „Jak koszenie mojego trawnika”. zachichotała. — Naprawdę.

Zadzwoń do mnie. I z tymi słowami wracał do swojego samochodu. Wszystko opanowane w zaufaniu, że prędzej czy później zadzwoni.

Prędzej niż później, jak przypuszczał. - Miło było cię poznać, Matt. – zawołała za nim, smakując jego imię na ustach. 'I miło było cię poznać'; „Leni, mam na imię Leni”. Nauczył go takiego uroczego imienia, wsiadając do samochodu.

Jak tylko wróciła do domu, chciała do niego zadzwonić. Wciąż była zbyt pełna energii, nawet po lekcjach tańca. 45 minut intensywnego treningu to nic, kiedy wyjeżdżasz z dziećmi na weekend i wreszcie masz 8 godzin snu.

Podniosła telefon i wpisała jego numer, po czym zmusiła się do odłożenia telefonu na stół. Kiedy gotowała obiad i zmywała naczynia, głos w jej głowie wciąż popychał ją w stronę telefonu. 'Zawołaj go. Zawołaj go.' Starała się być czymś zajęta, ale o 18:00 nie mogła się już powstrzymać. Podniosła słuchawkę i tym razem bez wahania nacisnęła „zadzwoń”.

Nie odpowiedział. – A jeśli podał mi zły numer? wpadła w panikę na krótką chwilę. 'Niemożliwe.' Nagle przestała być głodna i odsunęła talerz z parującą kormą na stół.

Wtedy jej telefon zawibrował. To był on. 'Cześć, tu Matt. Właśnie dostałem od ciebie nieodebrane połączenie.

„To Leni”. Kiedy nic nie powiedział, dodała: – Spotkaliśmy się dziś rano na stacji benzynowej. 'Pamiętam.' Widziała, jak uśmiecha się po drugiej stronie linii. - Słuchaj, kazałeś zadzwonić, jeśli będę potrzebował pomocy. Cóż, jedna z moich sypialni musi zostać pomalowana, a ja jestem naprawdę kiepski w majsterkowaniu.

ona skłamała. Była całkiem zdolna do robienia takich projektów. Sama już pomalowała wszystkie swoje pokoje po tym, jak jej były się wyprowadził, ale to było najlepsze, co mogła wymyślić. — Nie wiem, czy jesteś gotów zrobić coś takiego. - powiedziała z wahaniem, zauważając ciszę po drugiej stronie.

- Mogę wpaść później i rzucić okiem. powiedział. — Powiedzmy, dziewiąta.

Czy to w porządku? 'Doskonały.' powiedziała, może trochę zbyt łatwo. - Wyślę ci mój adres. 'Do zobaczenia później.' 'Do zobaczenia.' Kiedy nerwowo przechadzała się po salonie, jej bardziej ostrożne alter ego chciało wiedzieć: „Dlaczego ciągle przyprowadzasz obcych do domu?”.

Ale bardzo rzadko jej słuchała. Kiedy o 9:07 zapukał do drzwi, otworzyła je bez namysłu. Gdyby tylko wiedziała, co wita w swoim domu… Wyglądał piekielnie gorąco.

Tu trochę zarostu, tam skórzana kurtka gwiazdy rocka, para wielkich, ciemnych, wygłodniałych oczu, a już miękły jej kolana. Zawiesił kurtkę na jednym z haczyków i wszedł za nią do środka. - Może masz ochotę na kieliszek wina lub piwo? zapytała zaglądając do lodówki.

„Cóż, wino albo korona, to jedyne piwo, jakie mam”. „Korona jest w porządku”. Wyjęła z lodówki dwie zamglone butelki. „Szklanka czy butelka?” „Wystarczy butelka”. Otworzyła butelki, a potem schyliła się i otworzyła jedną z szafek, by wyjąć deskę do krojenia, nóż z jednej z szuflad i limonkę z kosza z owocami.

Pocięła go na sześć małych, równych kawałków i umieściła po jednym na każdej butelce. Obserwował ją, jak jej mały palec wskazujący wciskał limonkę do butelki z „plupem”. Jej paznokcie były pomalowane na srebrno, pasujące do koloru jej cienia do powiek. Jej oczy były również pokryte węglem, a jej rzęsy miały odrobinę tuszu do rzęs. Zauważył, że w przeciwieństwie do tego ranka, miała również krwistoczerwoną szminkę.

To nie był głośny, fałszywy, który sprawia, że ​​wyglądasz tandetnie, to był tylko odrobina koloru na jej małych, uroczych ustach. - Więc jaka jest twoja historia, Leni? Czy Leni to jakieś skróty? – zapytał opierając się plecami o blat kuchenny. - To skrót od Aleny. Historia mojego życia? Rozwiedziony w zeszłym roku, dwoje dzieci. Nic ciekawego.

Pracuję w biurze podróży i dużo podróżuję po Europie. A ty?' „Jedna mała dziewczynka, ma cztery lata. Po rozstaniu jej mama przeprowadziła się do Poole, prawdopodobnie tylko po to, żeby mnie ukarać i wkurzyć, więc nie widuję jej zbyt często. A ja jestem ogrodnikiem krajobrazu. Wbił też kawałek limonki do butelki i spróbował.

„W takim razie prawdopodobnie widziałeś brak krajobrazu w moim ogrodzie przed domem”. zaśmiała się. - Widziałem dużo gorsze, zaufaj mi - powiedział, zaciskając usta wokół brzegu butelki.

Naprawdę w to wątpiła. Nie ma nic gorszego niż popękany beton, z chwastami wystającymi w szczelinach. To miał być jeden z jej kolejnych projektów. „Może któregoś dnia mógłbyś mi narysować plan i przedyskutujemy cenę” – powiedziała popijając piwo.

- Mam już na myśli cenę - powiedział z tajemniczym uśmiechem. Przechyliła pytająco głowę. 'Ty.' Jego seksowna, mokra dąsa wynagrodziła kiepską kolejkę na pogawędkę. Pochylił się, by pocałować ją w szyję. Smakowała równie dobrze, jak pachniała.

Mango, zdecydowanie mango. Chciał jeszcze raz jej posmakować i może też ugryźć. Zauważył, że dwa górne guziki jej białej, prawie prześwitującej bluzki są rozpięte. „Tak zachęcająco”.

on myślał. Oprócz bluzki miał na sobie czarne obcisłe dżinsy z diamencikami naszytymi wokół przednich i tylnych kieszeni oraz srebrne sandały na niskim obcasie. Na szyi biały koronkowy choker. Zastanawiał się, czy podobieństwo do posiadania obroży było zamierzone. Zaczął rozpinać trzeci guzik jej bluzki, podczas gdy jego usta smakowały jej.

Pocałował jej piękny, odkryty dekolt i opuszkami palców prześledził widoczną linię stanika. Westchnęła długo. Kiedy rozpiął czwarty guzik, jego język muskał jej obojczyk. Sięgnęła obiema rękami pod jego czarną koszulkę polo. Jej palce tańczyły najpierw na jego żebrach, jakby grała na pianinie, a potem przesunęła nimi w kierunku jego pleców.

Jej palce wbiły się w jego ciało, przyciągając go bliżej, zapraszając, domagając się jego bliskości. Jego usta powędrowały z powrotem do jej ust, by złożyć głodny pocałunek, podczas gdy on kontynuował pracę nad guzikami. Zostały tylko dwa, kiedy wsunął dłonie pod jej bluzkę, obejmując jej piersi. Jej sutki były tak twarde, nienaturalnie twarde.

Zdjął materiał jej stanika zakrywającego jej piersi, żeby zerknąć. Tak jak podejrzewał… Miała przekłute sutki. W każdym z nich małe srebrne sztangi. - Wow, powinieneś był mnie ostrzec.

Powiedział patrząc na nią zdziwiony. „Ostrzegam cię teraz, są bardzo wrażliwe”. Nagłym śmiałym ruchem ręki zerwał resztę jej bluzki. Potem szybko pozbyła się też jej stanika, by przyjrzeć się jej znacznie dokładniej. „Taki słodki i seksowny”.

Kiedy je zrobiłeś? – W zeszłym roku prezent dla siebie po rozwodzie. uśmiechnęła się. — Czy bolały? „Kurwa, mieli, ale teraz są najlepszą rzeczą na świecie”.

„Założę się, że są wrażliwi”. Ścisnął prawą między palcami i nie puścił, studiując jej twarz. „Zawsze byli, ale teraz są »nadwrażliwi«”.

uśmiechnęła się. 'Lubię dźwięk tego.' powiedział, sięgając do jej lewego, obracając, ugniatając go między palcami. Potem zaczął badać językiem. Jego dłoń delikatnie podpiera jej prawą pierś, jego język kreśli wokół małej sztangi, delikatnie próbując przesunąć ją z boku na bok.

- I założę się, że cały czas się nimi bawisz. Ona łóżko. Nagle zrobiło się tam całkiem gorąco i on też zdjął koszulę.

Ponownie otworzyła oczy i przyglądała się temu z zadowoleniem. Jej dłoń gładziła jego idealną klatkę piersiową. Jego tatuaż przedstawiał smoka, dość dużego.

Był przeciągnięty głównie przez jego ramię, z głową na jego klatce piersiowej i ogonem na karku, prawie tak, jakby siedział na jego ramieniu, gotowy do ataku na każdego, kto podejdzie zbyt blisko. Nie był to jednak straszny, na szczęście, bo nie lubiła dziwnych, przerażających tatuaży. Na przykład czaszki zwykle trochę ją przerażały.

To był artystyczny japoński styl. Na drugim ramieniu miał również opaskę wykonaną z gwiazd i innych astralnych symboli. To dodało mistycznej warstwy jego urodzie. To sprawiło, że zapragnęła poznać jego historię i poznać go całego. Rozpiął jej guzik i suwak dżinsów i trzymając ręce pod jej pachami, podniósł ją na blat i kontynuował pracę nad jej sutkami.

W ustach miał lekki posmak metalu, więc sięgnął po butelkę. Było coś naprawdę seksownego w jego piciu. Może jego pragnienie, jakby zapowiadało długą, pełną potu podróż, którą mieli odbyć, a może po prostu sposób, w jaki jego usta zacisnęły się wokół krawędzi.

To było takie podniecenie, żeby się zatrzymać, spojrzeć, pomyśleć, w pełni zrozumieć sytuację, zatracić się w bańce nadziei i marzeń. Wtedy wpadł na pomysł; Sięgając w lewo, podniósł z deski do krojenia kilka kawałków limonki i wycisnął po jednym nad każdym sutkiem. 'Tak spragniony.' zasugerował, jego usta i język smakowały ją, zlizując soki z każdego centymetra jej małych, twardych, szukających uwagi sutków.

Delikatnie mruczała jak kotek, trzymając go mocno, przyciągając bliżej jego ramion. Jego ręce powędrowały w dół do jej ud. – Smakujesz egzotycznie.

Chcę Cię smakować wszędzie. - powiedział chciwie, jego usta ssały jej sutki, jego palce łaskotały jej brzuch, ciągnąc wzdłuż talii jej dżinsów, bawiąc się tuż pod rozpiętym guzikiem dżinsów, ale nie wykonał dalszego ruchu. Robiła się nerwowa. Chciała go w sobie, w jej seksapilu.

Tylko jeden palec albo jego język, naprawdę cokolwiek, ale chciała go poczuć. Nadal nie wykonał żadnego ruchu. Najwyraźniej cieszył się z nowo znalezionych zabawek i postanowił być irytującym dokuczaniem. Przyciągnęła go bliżej i wymruczała mu do ucha „Proszę”. Bardzo wcześnie nauczyła się, jaki to potężny świat.

Całkiem możliwe, najpotężniejsze słowo ze wszystkich. To naprawdę było „magiczne słowo”. I uwielbiała go używać, doskonaląc go przez lata, więc teraz nie można go było odrzucić. To również w pewnym sensie połączyło się z „potrzebuję” i brzmiało trochę jak „Proszę, potrzebuję”.

Jakaś jego część pragnęła dać jej to, czego chciała; zedrzeć jej dżinsy i majtki, wsadzić wszystkie palce w jej wygłodniałą małą cipkę, posmakować jej - zdecydowanie - dziko spływających soków, a następnie wbić ją na kuchenny blat, ostro ją pieprzyć, gubiąc się w widoku jej kołysania kucyk, a potem chwytając ją za nie i wgryzając się w jej szyję, w jej ciało, gdy doszedł. Ale druga jego część nalegała, by drażnić się z nią dalej, chciała zobaczyć, jak daleko można ją posunąć, aż zacznie błagać na kolanach. To „proszę” było urocze i na pewno zadziałałoby na niektórych, ale on był kimś więcej, chciał czegoś więcej.

Wiedział, że kiedy jej potrzeby zostaną spełnione, ten rozpaczliwy wyraz jej oczu już nigdy nie powróci. I był zakochany w tym spojrzeniu. Chciał zrobić zdjęcie i zatrzymać je na zawsze. Albo chciał, żeby trwało to tak długo, żeby na zawsze wyryło się w jego umyśle, wypalając ślad w jego siatkówce.

Postanowił więc nie spełniać jej życzenia. Jeszcze nie teraz. Jego ręce drżały, gdy je z niej zdejmował, jakby nie były stworzone do tego, by jej nie dotykać. 'Co on robi.' Pomyślała, jej pragnienie pulsowało między jej nogami.

„Taki zły dowcip. Potrzebuję, żeby mnie dotknął, do cholery. Może nie jest wystarczająco włączony.

Może powinienem go odssać. Próbowała zsunąć się z blatu, ale jego ręce utrzymywały ją nieruchomo na wierzchu. 'Zostań tam.' Powiedział stanowczo.

— Przestań się tak cholernie niecierpliwić. Musiała się dowiedzieć, kto tu rządzi. 'Niecierpliwy.' Jak bardzo gardziła tym słowem i jak często mówiono, że ją opisuje. Ale nie mogła nic na to poradzić.

To była tylko ona, mały króliczek energetyzujący, jeden z jej byłych tak ją nazywał. Takiej, która nigdy nie marnowała czasu i zawsze dostawała to, czego chciała. Cóż, prawie zawsze.

„Chcę, żebyś mnie dotknął”. Oświadczyła żądająco. „Dotykam cię”.

- powiedział pieszcząc jej piersi, drażniąc się sutkiem. Czy to nie wystarczy? Tym razem jego uśmieszek był mniej seksowny, bardziej irytujący. „Chcę twoich palców we mnie”.

Jej głos był ostry, naglący i nieco agresywny. - Chodzi o to, widzisz, Leni - dodał dla podkreślenia jej imię - że ja właściwie wolę słuchać błagań niż rozkazów. Jego ciało było teraz wycofane, a oczy odległe. Jego ręce przyszpilały jej uda do marmurowego blatu, ale poza tym nie dotykał już jej ciała.

Proszę. Spróbowała ponownie. Ale wydawało się, że to nie działa. Patrzył na nią na wskroś, jakby była zrobiona ze szkła, nie wpatrując się w nic szczególnego. - Przepraszam - powiedział z udawanym smutkiem - musisz się bardziej postarać.

Zrozumiała, że ​​znalazła swoją partnerkę. To było dobre. Lubiła wyzwania, lubiła się nią bawić. Rzecz w tym, Matt, że odkąd po raz pierwszy zobaczyłem cię na tej stacji benzynowej, jak tankowałeś samochód.

Pomyślałem: „Wow, chciałbym, żeby mnie też napełnił”. Posłał promienny uśmiech. - I zapewniam cię, że… w pewnym momencie to zrobię. Ale właściwie, czy chcesz wiedzieć, co miałem na myśli, kiedy cię zobaczyłem po raz pierwszy? Ciemny cień przemknął po jego twarzy, a jego prowokacyjne oczy wyrażały coś w rodzaju: „Więc lubimy grać nieczysto, prawda? Znalazłeś swój sport, maleńka.

— Tak, umieram. „Kiedy zobaczyłem cię z wężem na brzuchu, pomyślałem, że bycie związanym ci pasuje”. Była trochę zszokowana.

Zszokowany w dobry sposób. To jedno zdanie przyniosło nową obietnicę pomyślności w przyszłości. Teraz nie tylko miała uprawiać fantastyczny seks, ale w końcu znalazła kogoś z tą samą ciemną stroną. Nieskończone możliwości sprawiły, że jej fantazje przyspieszyły.

Ale oczywiście nic nie przygotowuje cię na rzeczywistość. Jednym gwałtownym ruchem wyciągnął pasek z dżinsów i zanim zdążyła się nad tym zastanowić, chwycił jej ręce i zawiązał go wokół jej nadgarstków. Trzy razy okrążyli jej szczupłe ramiona, zanim zdążył zapiąć je na jej nadgarstkach. Ale kiedy to zrobił, było bezpieczne.

To było nie do złamania. - Tak jak myślałem - podziwiał - pasuje ci. Obrócił ją i pchnął na blat, jej związane ramiona wystawały bezradnie na szarym marmurowym blacie. Zdjął jej dżinsy i majtki. 'Otworzyć nogi.' warknął.

"Twój tyłek na zewnątrz." Zrobiła, jak jej kazano. Przyjrzał się jej cipce i zauważył, że nigdy nie widział nikogo tak ociekającego wodą. Drewniana łyżka wyjęta ze słoika z naczyniami była jego ulubioną bronią i tak szybko zadał pierwszy cios jej nagi tyłek, że nie miała czasu na sprzeciw, a nawet po prostu zorientowała się, co się zaraz stanie.

Syknęła, gdy ból rozszerzył się w jej lewym policzku. Jej ciało spięło się do następnego ciosu, ale powstrzymał się. Podziwiał szybko rozprzestrzeniające się zaczerwienienie na jej delikatnej skórze. Potem uderzył ją raz po raz, na przemian między jej policzkami.

Nie były to szczególnie mocne ciosy, ale była to niepewność, kiedy, gdzie i jak mocno nastąpi kolejne uderzenie. Zawieszenie, oczekiwanie trzymało ją na krawędzi, na granicy przyjemności i bólu. Jej zmysły błądziły po linie między torturą a błogością.

Pomiędzy ciosami poczuła zimną marmurową ladę pod pachami i piersiami, a pośladki płonęły. Wydawała odgłosy przyjemności, rzucając od czasu do czasu przekleństwa, kiedy uderzał ją z grubsza. Z każdym uderzeniem wpychała biodra bliżej, w drewno szafki i podnosiła się, aż stanęła na palcach, mięśnie jej ud i łydek były napięte do maksimum i zauważył, że wstrzymuje oddech na następny cios. Czekał więc, aż zabrakło jej tchu i nie mógł już tego wytrzymać.

Odetchnęła z drżeniem całego ciała. Następne uderzenie mocno wbiło się w jej udo. Jej kolana się ugięły, wszystkie jej mięśnie rozluźniły się, gdy jej górna część ciała upadła na blat, a jej głowa opadła na związane ręce.

'Proszę.' ona falowała. 'Weź się w garść.' była jego jedyną odpowiedzią. Ponownie podniosła głowę, wyginając plecy w łuk, oczekując, co będzie dalej. To było jak dotąd najbardziej okrutne, na obu jej policzkach. 'Proszę przestań.' jęknęła.

'Chcesz mnie zatrzymać?' 'NIE.' Nie możesz się zdecydować? zachichotał. – Pozwól, że zadecyduję za ciebie. Rozłóż szerzej nogi.

Wypchnij się w dupę. Właśnie tak. Dobra dziewczynka. Wow, wydaje się, że raczej ci się to podoba, panienko… Czy mogę kontynuować? Położył szpatułkę na jej spuchniętej cipce i żartobliwie dał im kilka uderzeń.

Zadrżała pod jego dotykiem. Potem zobaczyła, jak wrzuca łopatkę do zlewu i wyciąga ze słoika metalową łyżkę. Metal był zimny, gładki i utrzymywał się na tyle długo, że chciała więcej.

Kiedy chwycił jej kucyk i pociągnął w dół, zmuszając ją do spojrzenia w sufit, skomlała jak szczeniak. — Więc na krawędzi. Myślisz, że możesz dojść w ten sposób? 'Tak. Proszę, nie przestawaj.

On śmiał się. — Taka niegrzeczna dziewczynka. Szeroko otwarte.' Kontynuował bicie jej mokrej cipki zbyt dużą łyżką, wydając przy tym odgłosy chlupotania.

Trzymała się w miejscu za włosy i nigdy w życiu nie czuła się tak bezradna i wykorzystana. Nie mogła nic na to poradzić i doszła z nagłym szarpnięciem ciała i małym tryskaniem. To nie przypominało żadnego z orgazmów, jakie kiedykolwiek miała.

To była szybka błyskawica, zwykła reakcja ciała. Jej umysł wciąż był na krawędzi, pragnąc więcej. Nie była spełniona, nie wyczerpana. Z pewnością nie był to jeden z tych orgazmów, po których chce się zapalić postkoitalnego papierosa.

„Czy dopiero co przyszedłeś?” – zapytał, zmuszając ją do obrócenia głowy w lewo, żeby mógł spojrzeć na jej twarz. Potrząsnęła głową tak bardzo, jak tylko mogła, gdy nadal mocno trzymał jej kucyk. Tak to wyglądało.

„Czy był to rodzaj orgazmu, który często opisują w książkach jako błyskawica?” nagle zbłądziła. To było do bani niezależnie od tego. 'Nie jestem pewny.' ona falowała.

'Nie jesteś pewien?' powiedział kpiąco, po czym się roześmiał. - Tak czy inaczej, czas się trochę zabawić. On zadeklarował.

Pchnął ją na podłogę za ramię i zaczął się rozbierać. Zdjął T-shirt, a potem dżinsy. Jego czarne biodrówki prawie nic nie ukrywały jego wzwodu.

Podczołgała się do niego na kolanach i pocałowała jego wybrzuszenie przez materiał jego bokserek i wyciągnęła wciąż związane ręce, oczekując, że je rozwiąże. Ale on tylko potrząsnął głową. Zsunął swoje szorty, ukazując więcej tatuaży na samej górze uda i oszałamiającego, lekko zakrzywionego, w pełni wyprostowanego penisa. 'Otwórz usta.' - poinstruował i patrząc mu w oczy zdała sobie sprawę, że chociaż miała przed sobą jego pulsującego kutasa i nie mogła się doczekać, by go posmakować, to jego spojrzenie i słowa naprawdę ją podnieciły.

„Mów do mnie dalej”. żałowała, gdy posłusznie otworzyła się przed nim. Wszedł z pluskiem, gdy jej usta zamknęły się wokół niego. Z jej rękami wciąż związanymi pod spodem, miał całkowitą kontrolę. „Użyj języka”.

zażądał wycofania się. Lizała główkę grzybka, jakby to był najsmaczniejszy lizak. To było.

Zmiękczyła język i zakręciła nim wokół głowy, a potem trzonu. Jej usta od czasu do czasu skubały go z boku. Nie była przyzwyczajona do tego, że nie może używać rąk. Chciała go chwycić, pogłaskać w górę iw dół, wziąć jego stwardniałe jądra w dłoni, ale nie mogła. To było nienaturalne, nieznane uczucie.

Wcześniej eksperymentowała z ograniczeniami, miała nawet parę kajdanek, ale były one używane głównie przez jej pozbawionego wyobraźni byłego, by przywiązać ją do ramy łóżka i pieprzyć ją od tyłu. Na początku było zabawnie, ale po setnym razie zrobiło się nudno. Zastanawiała się, czy ten po jakimś czasie nie zamieni się w nudziarza.

Czy to jego zboczenie, związać jej ręce i użyć jej ust, a teraz to zrobił? 'W.' — rozkazał krótko. Nawet gdyby tak było. Lubiła to. Lubiła być wykorzystywana i rozkazywana. Mała kałuża na podłodze pod spodem przypominała jej, jak bardzo jej się to podobało.

Zrobili jeszcze kilka rund wchodzenia i wychodzenia, lizania i ssania, a ona nauczyła się rytmu, długości i po chwili nie musiał nic mówić. Potem nagle powiedział. 'Wystarczająco.' i poinstruował ją, aby cofnęła się lekko na kolanach i uklękła przed nią. Jej cipka była gorąca i otwarta, gdy sięgnął po nią.

- Nie masz pojęcia… - wydyszał jej w szyję, w jej ucho, przyciągając ją bliżej, obejmując drugą ręką jej szyję. Była o krok od ponownego przybycia. Ale nie, nie dziś wieczorem. powiedział. Jego głos był ciężki i pełen bólu.

To nie miała być dla niej zabawa w dokuczanie. To była gra, wyzwanie. Aby ją kontrolować, musiał kontrolować siebie, ale coś w nim kazało mu grać w tę grę.

Chciał jej tam, gdzie była, na krawędzi tak długo, jak tylko mógł ją zatrzymać. Odkrył, że była jak piękny dziki ptak. Dawaj jej dalej okruchy, a zostanie. Napełnij ją, a odleci. To bawiło się w jego umyśle, gdy zdejmował pasek z jej nadgarstków.

On wstał. „Ręka do góry, dłoń na karku”. powiedział. Ponownie zawiązał go wokół jej nadgarstka, potem wokół karku i drugiego nadgarstka.

„Łokcia na zewnątrz”. Mogła podnieść rękę i wyplątać się, ale tego nie zrobiła. Lubiła się przed nim pokazywać. Jej pierś dumnie na baczność. – Spraw, żebym doszedł – tym razem bardziej błagał niż rozkazywał.

Spojrzała na niego niedowierzającymi, pytającymi oczami Bambi. „Słyszałeś mnie”, powiedział, „Zmuś mnie do przyjścia”. Z wahaniem otworzyła usta, a on wszedł całą swoją długością. Nigdy w życiu nie czuła się tak brudna i wykorzystana i nigdy nie czuła się tak olśniewająco.

Kiedy wypełnił jej usta spermą, była wyczerpana, zadowolona, ​​zadowolona. Kiedy zebrał swoje ubrania. Zapytała go rzeczowo: „Zamierzasz mnie tak zostawić?”. Pokiwał głową. - Ale wracasz, prawda? - Nie bądź głupia, oczywiście, że wracam.

Po prostu zdobywam linę.

Podobne historie

Jessica the Cum Slut

★★★★★ (< 5)

Trening może być zabawą... dla właściwego!…

🕑 34 minuty BDSM Historie 👁 13,545

Wszelkie podobieństwo do faktycznych wydarzeń lub osób, żywych lub martwych, jest całkowicie przypadkowe. Nazywam się Jessica, ale mój Mistrz czule nazywa mnie „Cum Slut”. Mam 24 lata, a…

kontyntynuj BDSM historia seksu

Stając się jej

★★★★(< 5)

Niewinna sympatia stała się o wiele bardziej.…

🕑 20 minuty BDSM Historie 👁 4,441

Ręka Laury znów znalazła się między jej nogami. Jej cipka była mokra, kleisto lepka, a jej piżmowy słodki aromat przenikał powietrze. Obserwowała ekran komputera, a jej palce przesuwały…

kontyntynuj BDSM historia seksu

Hanna

★★★★(< 5)

Była tylko kobietą z sąsiedztwa, ale planowała zostać jego kochanką…

🕑 24 minuty BDSM Historie 👁 4,826

To przerodziło się w bardzo niezręczną rozmowę. Dziewczyna w sąsiednim mieszkaniu zaprosiła się na kawę. Zwykle byłoby to w porządku, w rzeczywistości więcej niż dobrze. Hannah była…

kontyntynuj BDSM historia seksu

Kategorie historii seksu

Chat