Uwodzenie w Old Gaol (rozdział 02).

★★★★★ (< 5)

Belinda i James badają narzędzia tortur, a następnie James staje się częścią wystawy…

🕑 37 minuty minuty BDSM Historie

- Przyjechałem na wycieczkę - powiedział James ze swoim niebezpiecznie uzależniającym uśmiechem. Belinda podniosła wzrok znad recepcji starego więzienia. Miał na sobie inny garnitur; ten nie był pokryty kurzem, ale poza tym wyglądał równie dobrze.

Kara, którą mu wymierzyła podczas jego ostatniej wizyty, nie wpłynęła na jego pewność siebie, kiedy siedział na jej biurku i kontynuował flirt. Nawet rosnąca kolejka ludzi tworząca się za nim nie powstrzymała go przed pochyleniem się nad biurkiem i pocałowaniem jej. „Przestań! Muszę służyć tym ludziom!” — szepnęła pilnie. Z Jamesem wciąż tam siedzącym, Belinda samoświadomie obsłużyła kolejkę, po czym wstała i obeszła biurko, by skonfrontować się ze swoim seksownym facetem. "Co robisz!".

"Tęskniłem za tobą.". – Chcesz więc kolejnej wycieczki? droczyła się, żartobliwie uderzając go w rękę, która błądziła po tyle jej dopasowanych niebieskich dżinsów. Do zamknięcia więzienia została jeszcze godzina, ale już zaplanowała jego karę, a jego ciągłe flirty i próby pocałunków dawały jej dobrą wymówkę, by wypróbować ten konkretny pomysł. Zaczęła prowadzić Jamesa w stronę części bloku celi, która była zamknięta dla zwiedzających, gdy w połowie drogi sięgnął wokół jej talii i pocałował ją w usta.

Belinda instynktownie krzyknęła z rozkoszy, po czym rozejrzała się nerwowo, by sprawdzić, czy nikt nie usłyszał. "Pracuję!" zbeształa ją swoim najlepszym głosem nauczyciela, ale potem i tak odwzajemniła pocałunek. Tym razem chwyciła go za nadgarstek i szybko pociągnęła w miejsce niedostępne dla stałych gości, gdzie ukryła część eksponatów z więziennego muzeum. „Twoje pocałunki za bardzo rozpraszają” Belinda oznajmiła podekscytowana „więc Ta-Da!”.

"Co to jest?". „Uzda łajdaka. Średniowieczne urządzenie służące do powstrzymywania kobiet od plotkowania”. „Nie jestem kobietą”. -… również zatrzymywała mężczyzn przed pocałunkami - uśmiechnęła się.

Urządzenie było metalową ramą, która ściśle przylegała do głowy jak maska. Użytkownik nadal mógł widzieć i słyszeć, ale stal zakrywająca dolną część twarzy miała również trzycalowy metalowy wypust, który wystawał do ust, unieruchamiając język. Pierwotnym celem było powstrzymanie użytkownika przed mówieniem, ale było również bardzo skuteczne w zapobieganiu całowaniu się użytkownika.

Mogła to być replika oryginału, ponieważ została wykonana ze stali, a nie z żelaza, i zamknięta nowoczesnym zamkiem o wysokim poziomie bezpieczeństwa, prawdopodobnie była bezpieczniejsza niż oryginał. – Chcesz powstrzymać mnie przed pocałunkiem? James sprawdził. „Tylko chwilowo…”.

Ręce Jamesa zsunęły się już z jej szarej wełnianej bluzki na jej niebieskie dżinsy i wydawało się, że nie mają zamiaru się tam zatrzymać. – Nie możesz wcześniej zamknąć? James zapytał. „Nie… ale zamiast tego mogę cię zamknąć…”. – I stracić dostęp do tych ust? James odpowiedział, gdy dotknął ustami jej ust.

„Są zbyt niebezpieczne, by pozostawić je nieskrępowane”. Belinda podniosła uzdę łajdaka i skupiła się na umieszczeniu zęba w jego ustach i zamknięciu urządzenia wokół jego głowy. To było ciasno dopasowane i mogła tylko zapiąć zatrzask. Przemówienie Jamesa było teraz całkowicie niespójne, ale Belinda jakoś zrozumiała, co właśnie powiedział.

„Och, myślę, że muszę to zamknąć, kochanie”, odpowiedziała, klepiąc tylną kieszeń swoich dżinsów, aby upewnić się, że ma klucz, zanim zamknie kłódkę. Usta Jamesa były teraz ukryte za stalową osłoną iw bezsensownym akcie buntu delikatnie przyłożył je do czerwonych ust Belindy. W zamian Belinda po prostu lekko otworzyła usta i przejechała językiem po wargach. „Idealnie, twój język pozostanie zamknięty, dopóki go nie wypuszczę”.

James wkrótce zdał sobie sprawę, jak okrutna była Belinda przy wyborze zabawki. Uzda łajdaka była zdumiewająco onieśmielającym narzędziem; nie mógł mówić, nie mógł jeść i nie mógł iść nigdzie, gdzie mógłby być widziany. Nie mógł się wycisnąć z jej stalowych prętów, a jego próba wydobycia klucza do kłódki z kieszeni Belindy skończyła się tylko uderzeniem w rękę.

„Miejmy nadzieję, że nikt cię tak nie zobaczy” – drażniła się Belinda. James wydał dziwny dźwięk, który nikomu nic nie mówił, po czym w jego dużych brązowych oczach, które ukazały się spomiędzy stalowych prętów, pojawił się wyraz frustracji. Był sfrustrowany, że nie mógł mówić, ale głównie sfrustrowany, że nie mógł pocałować ani kochać się ze swoją szaloną brunetką. „Czy zechciałbyś zaczekać na mnie w przytulnej i odosobnionej celi?”.

James ponownie złapał ją za tyłek, teraz bardzo napalony i zdesperowany, by się całować. – Ciebie też mam zakuć w kajdany? Puścił natychmiast. Jeśli ta seksowna brunetka miała go zamknąć w celi na następną godzinę, być może musiałby się dotykać, żeby zachować zdrowy rozsądek, to mógł być jedyny sposób, żeby przeżyć. Pozwolił Belindzie zaprowadzić się do najbliższej celi, ale gdy zamykała drzwi, zauważyła jego erekcję przez spodnie od garnituru.

„Mam nadzieję, że będziesz na mnie czekać…”. James skinął głową, ale Belinda nie była przekonana i wyszła z celi, żeby zabrać kolejną zabawkę. Patrzył, jak jej uroczy tyłeczek odchodzi, zostawiając otwartą komórkę.

Myślał o ucieczce i ukryciu się, to byłoby zabawne, ale gdy tylko o tym pomyślał, wróciła. „Irlandczyk, doskonałe narzędzie do zapobiegania masturbacji”. Kurwa, ta kobieta zawsze była dwa kroki przed nim. Złożył ręce razem w połowie pleców i nasłuchiwał nieuchronnego pojedynczego „kliknięcia”, gdy ciasne, sztywne mankiety się zamknęły.

Kliknięcie było równie dobre jak pas cnoty, całkowicie eliminując wszelkie szanse na masturbację. Belinda obróciła go i dotknęła jego penisa przez drogi materiał czarnego garnituru. Pocałowała go w usta, „Myśl o swoim kutasie jak o mojej własności”. "Aaaaa.".

Jego twarz była trawiona sfrustrowanym pożądaniem. „Chcesz, żebym włożył te klucze do majtek?” wysapała, używając teraz swoich bioder, by przygwoździć jego ciało do ściany celi, czując jego penisa, mimo że oboje byli w pełni ubrani. „Jedna godzina i cię wypuszczę”. Jej biodra oderwały go od ściany, odwróciła się, zakołysała i odeszła, zamykając drzwi celi po wyjściu.

James wił się i walczył z kajdankami, ale nie miał jak dosięgnąć swojego penisa. Oparł się o ścianę i wyjrzał przez małe zakratowane okno. Pocierał się z boku na bok i pchał, ale nie miał jak się wystarczająco pobudzić.

Kontynuował chodzenie tam iz powrotem po maleńkiej zamkniętej celi, aż osunął się na podłogę i czekał na jej powrót. Pięć minut po piątej, kiedy wszyscy goście wyszli, a frontowe drzwi więzienia były bezpiecznie zamknięte, Belinda otworzyła celę Jamesa i weszła do środka, a jej czarne skórzane buty odbijały się echem od kamiennej podłogi. „Nie odważę się zdjąć cię z uzdy, bo powiesz mi, jaka ze mnie suka”.

- Aaaaa - wykrztusił James. Oddychał głęboko, tak gotowy do kochania się, że był prawie w transie. Rozpięła jego koszulę i przesunęła ustami po jego klatce piersiowej, a potem rozpięła guziki i zdjęła mu spodnie. „Przepraszam, jeśli wydaje się to okrutne, ale miałem prawie tydzień na zaplanowanie, co z tobą zrobić, kiedy wrócisz.

Powiedziałbym, że możesz odejść, ale nie jesteś”. Powoli rozpinała guziki dżinsów i rozpinała je, odsłaniając niebieską bieliznę, którą erotycznie pocierała o dłoń. „Spałeś z tymi majtkami przy twarzy, a teraz znów są przy mojej cipce”.

Obaj wyglądali, jakby właśnie przebiegli wyścig, a przecież ledwo wystartowali. James nie mógł zrobić nic poza patrzeniem na nią wilgotnymi oczami. Ręce nadal miał skute za plecami, a usta wciąż zaciśnięte w uzdę. Bielizna Belindy nie była zbyt wilgotna, a podniecenie Jamesa zaczynało przesiąkać.

„Nie śpieszmy się dzisiaj”, mruknęła, otwierając irlandzkie kajdanki 8. James wskazał na stalową uzdę, wciąż zamkniętą wokół jego głowy i ust. Belinda uśmiechnęła się złośliwie, powoli zapinając dżinsy ciasno wokół talii. „Ten klucz zostaje u mnie… na razie.”. James krzyknął jakiś niezrozumiały dźwięk i wyciągnął rękę, którą Belinda żartobliwie odtrąciła.

Następnie sięgnął po uzdę i próbował ją strząsnąć. Spojrzeli sobie w oczy, doskonale świadomi kłopotliwej sytuacji Jamesa. Uzda scolda wyciszyłaby jego noszącego, dopóki klucz nie zostałby zwrócony. James chwycił jej pośladek w dżinsach i przyciągnął ją do siebie. „Chcesz klucz?" jęknęła.

James skinął głową, poluzował jej pasek i powoli otworzył górną część guzik jej dżinsów, a potem następny. Teraz mógł czule wsunąć rękę pod przód jej bielizny i przez jej łechtaczkę. „O kurwa!”.

Dłoń Jamesa wędrowała w dół przez jej pochwę i dalej w kierunku jej krocza, gdzie klucz do uzdę chowała. Delikatnie masował ją, gdy doszedł do ciepłego klucza i wyciągnął go. „Czy to wszystko, co dostaję?", powiedziała rozczarowana. James już próbował dopasować klucz do kłódki zabezpieczającej uzdę wokół głowy, ale walczył, gdy cou nie widziałem dziury. Po kilku nieudanych próbach dał klucz Belindzie, która natychmiast wsunęła go z powrotem za przód swoich majtek.

„Aaaaaa! Belinda uwolniła swoje długie ciemne włosy z gumki i potrząsnęła nimi wokół swojej uroczej twarzy. „Będziesz musiał je znowu zdobyć” – zachichotała. James sięgnął do tyłu pod jej wilgotną bieliznę i jeszcze raz pogłaskał jej łechtaczkę.

Oczy Belindy były rozszerzone, a ona oddychała coraz szybciej. Dopiero gdy osiągnęła orgazm, James wyjął klucz po raz drugi i ponownie podał go Belindzie, która natychmiast wrzuciła go z powrotem do swoich majtek. „Aaaaainnnaaaa!”. „Okej!” zaśmiała się, „Odblokuję cię.” Odzyskała klucz, odblokowała uzdę łajdaka i pocałowała Jamesa w usta. Wciąż sycząc, wyprowadziła go z celi do muzeum.

„Spójrz na tę makabryczną rzecz,” Belinda wyszczerzyła zęby, „nazywa się bezczelnym bykiem i służy do gotowania ludzi żywcem! Chcesz spróbować?”. „Naprawdę powinieneś był zająć się sprzedażą!”. Belinda wspięła się na stalowego byka naturalnej wielkości i usiadła na nim jak koń. Dżinsy i śliczne botki nadawały jej wygląd kowbojki. Teraz pochylała się do przodu i obejmowała byka za szyję.

„Tuż pode mną jest wejście” – kontynuowała, przesuwając się do tyłu, by odsłonić drzwi na zawiasach na szczycie stalowego byka. „Ofiara wchodzi tutaj, ten właz jest zamknięty i zablokowany, a pod spodem rozpala się ogień. ". Ta kobieta miała na niego zły wpływ. Dzięki niej to brutalne narzędzie tortur było dla niego erotyczne.

Otwór był umiejscowiony i ukształtowany jak siodło na byku, a James musiał się wykrzywiać, żeby zmieścić się w ciele stalowego zwierzęcia. Prawie idealne dopasowanie z prawie zerową przestrzenią do poruszania się. „A teraz co zamierzasz zrobić,” szepnęła Belinda, zamykając stalowe drzwi i przesuwając się do przodu, tak że jej dżinsy znów znalazły się na włazie, jej uda obejmowały obie strony błyszczącego, stalowego ciała byka. „Siedzisz na włazie?”.

Belinda poruszała biodrami w przód iw tył, udając, że jeździ na byku, mocno przyciskając kolana do jego stalowej trumny. „Czy mam rozpalić ogień?”. „Możesz mieć spalony tyłek”. „Nie podoba ci się tam na dole?”. Kutas Jamesa pulsował, gdy Belinda nadal wypychała biodra do przodu, naciskając na szew dżinsów.

To nie wystarczyło, więc rozpięła dwa górne guziki dżinsów i włożyła rękę do środka. Żyjąc długo utrzymywaną fantazją o kowbojce, pchnęła do przodu swoją dłoń, wysyłając fale przyjemności przez jej ciało. – Myślisz, że możesz się stamtąd wydostać? ona płakała. James najwyraźniej próbował się poruszać w ograniczonej przestrzeni pod nią, kiedy jego ciało uderzyło o wnętrze stalowej skrzyni, wysyłając wibracje przez ciało Belindy. Belinda usadowiła się z powrotem w siodle i zapięła dżinsy.

Odgarnęła długie włosy do tyłu na ramiona i wyprostowała tkany top. Usiadła na włazie, czując się trochę skrępowana. „Przepraszam, ale to było takie zabawne”. - Podobało mi się słuchanie - odpowiedział James, a jego głos odbijał się echem w stalowym byku. „Dobrze… jeśli cię wypuszczę, nie będziesz zły?”.

„Jedź jeszcze raz, jeśli chcesz”. Belinda przesunęła się na grzbiet byka i otworzyła właz. James podniósł głowę i wyjrzał spomiędzy jej kolan.

Ta brunetka wydobywała swoją uległą stronę i naprawdę ulegał jej urokowi. „Możesz mieć jakieś pokręcone fantazje, ale kurwa, jesteś seksowną kobietą. „Och, nie zachęcaj mnie, bo zrobię to jeszcze raz.” „Te same seksowne, wysokie krzyki?” zapytał z przekornym uśmiechem.

Belinda do łóżka i przyłożyła rękę do ust. Nie musi się martwić, ten facet był tak samo pokręcony jak ona i chociaż nie była jeszcze gotowa, by znowu iść, spodobał jej się pomysł włożenia go z powrotem do środka. - krzyknęła, opuszczając zakrzywioną stalową klapę na czubek jego głowy.

Głowa Jamesa przytrzymywała teraz pokrywę otwartą na kilka cali. - Twoja głowa na moim tyłku, jesteś pewien, że chcesz to zrobić? - zapytała. Belinda odczekała tylko kilka sekund, zanim delikatnie opuściła dżinsy na wieko i zgodnie z oczekiwaniami nie było większego oporu, gdy wieko się zamknęło, ponownie stając się częścią reszty błyszczącego zwierzęcia.

na strzemionach, a potem zeskoczyła na właz, siadając prosto z wygiętymi plecami. Belinda zeszła z bezczelnego byka i pomogła Jamesowi się uspokoić wydostać się z jego wnętrza. Była już szósta, a do rezerwacji w restauracji zostały jeszcze dwie godziny.

Znów Belinda musiała odebrać córkę, ugotować jej obiad i czekać na przybycie opiekunki. Znów James mógł zaczekać na nią w hotelu albo zagrać w więcej jej gierek. "Co chcesz robić?" – zapytała Belinda, ściskając jego tyłek i całując go.

James wrócił myślami do poprzedniego tygodnia. Siedzenie przy oświetlonym świecami stole z piękną kobietą, która trzymała go zamkniętego w więziennej celi, było dreszczem, wiedząc, że jej figlarne flirtujące oczy równie dobrze mogły zdecydować się na zatrzymanie go bezradnie w więzieniu. Sądząc po wyrazie oczu Belindy, podzielała dreszczyk emocji.

- Proszę o więcej trasy - uśmiechnął się. Belinda zaprowadziła go z powrotem do bloku cel i otworzyła maleńką celę karną. Na podłodze leżały poduszki i kajdany na ręce i stopy, których użyła na nim tydzień wcześniej.

- Lubię dziewczyny, które są przygotowane – droczył się protekcjonalnie James. „Mmm, czy wiesz, że zamek do tej celi ma osiem dźwigni? Bardziej przypomina skarbiec”. „Lepiej przemycę spinkę do włosów”.

„A w środku nie ma dziurki od klucza…”. "Oh.". Ta rozmowa trwała, podczas gdy Belinda zaciskała kajdanki na dłoniach i stopach Jamesa, pozostawiając go stojącego w kajdanach pośrodku maleńkiej celi.

„Może zechciałabyś usiąść,” zadumała się Belinda, krytykując wybrane przez siebie ograniczenia. „Nie jestem pewien, czy będę w stanie wstać ponownie”. „Nie, nie…” odpowiedziała, używając kłódki, aby skrócić łańcuch między jego kajdankami a kajdankami na stopy z trzech stóp do trzech cali, tak że jego cztery kończyny były teraz faktycznie jedną.

James zbadał, jaki mały ruch pozostawił po wielu lokach Belindy, „Twoje majtki z pewnością będą dzwonić!”. „Moja kieszeń będzie w porządku”, odpowiedziała trochę zawstydzona, kiedy przykucnęła i przytuliła go do swojego ciała. „Obiecuję, że dzisiejszej nocy będzie dużo zabawy!”. Wyszła z celi i zamknęła ciężkie drzwi, które teraz wyglądały złowrogo przez pustą dziurkę od klucza. Rozpoczął się wyścig, by odebrać córkę, wyglądać fantastycznie i wrócić, by uwolnić swojego kochanka.

Belinda tuliła córkę i czekała, aż termometr wskaże odczyt. To pewnie nic takiego, ale nie chciała zostawiać jej z opiekunką, dopóki nie będzie pewna. Wszystkie klucze miała w jednej kieszeni dżinsów, a telefon w drugiej.

Wiedziała, że ​​musi zostać z córką, niestety James będzie musiał poczekać. Zaczęła pisać SMS-y. „Cześć James, wszystko w porządku?”. 'Dobry.

Jesteś gotowy? Odrzuciła włosy do tyłu, przygryzła wargi i zaczęła pisać aktualizację. 'Zostań tam. Mogę spać tutaj – odpowiedział. „Nie mogę cię tak zostawić na całą noc!”.

„Będę dobrze, kochając być pod twoim L & K!”. Belinda uśmiechnęła się. „Na pewno niczego nie potrzebujesz?”. 'Klucze?'. „Ha!”.

„Wskazówki dotyczące ucieczki?”. „Weź klucze!”. Było tuż po północy, kiedy Belinda cicho wymknęła się z domu i zamknęła za sobą drzwi. Temperatura jej córki zniknęła i szybko spała. Wciąż ubrana w dżinsy i sweter, wślizgnęła się do swojego małego sedana i wierciła się nerwowo na siedzeniu, gdy silnik głośno ryknął, budząc się do życia.

Kilka minut później buty Belindy z hałasem zastukały o betonową podłogę celi, a klucz zabrzęczał, gdy go przekręciła i otworzyła celę karną. - Przepraszam, zepsułem ten wieczór! – płakała, całując go w desperackiej próbie pogodzenia się. Nie mogła uwierzyć, jak bardzo tęskniła za jego dotykiem.

„W porządku, wciąż tu jestem”. „Cóż, wiem to!”. Belinda wyjęła z torby tekturowy pojemnik z makaronem i dwie małe świeczki i ułożyła je wokół betonowej podłogi celi karnej. James siedział teraz na poduszkach, opierając się o betonowe ściany małej celi. Jego stopy były złączone, a ręce na kolanach, ponieważ łańcuch, który łączył je z kajdankami na stopy, nie pozwalał mu podnieść ich wyżej.

Zamknęła za sobą ciężkie drzwi. Chociaż główny zamek można było obsługiwać tylko przez dziurkę od klucza na zewnątrz drzwi, istniała zasuwka, która umożliwiała zamykanie ciężkich stalowych drzwi od wewnątrz. Belinda przepchnęła dużą kłódkę przez haczyk, zamykając ich oboje w środku. - To jedyne klucze, które mogą nas wydostać z tej celi – odetchnęła głęboko, podniecona jak szalona na myśl o byciu uwięzionym z Jamesem. Wepchnęła je do tylnej kieszeni dżinsów i postukała się w tyłek, podskakując nim w górę iw dół, żeby sprawdzić, gdzie spoczęły klucze.

- Czy ja też mogę dotknąć twojego tyłka? Belinda uśmiechnęła się: „Udawajmy, że nie mamy tych kluczy i że oboje jesteśmy więźniami”. „Dla mnie to proste, bo nie mam żadnego z kluczy”. James potrząsnął ciężkimi kajdanami, które zacisnęła wokół jego nadgarstków i kostek, a które teraz migotały w świetle świec. – To bardzo prywatne – powiedziała Belinda, teraz trzęsąc się z podniecenia, kiedy siedziała okrakiem na jego talii, przytrzymując jego ręce pod sobą. Pochyliła się do przodu i pocałowała go w usta.

Pachniał i smakował tak przyjemnie, jak zawsze, a ona rozpięła jego niebieską koszulę i zaczęła bawić się jego klatką piersiową. „Chyba będę się kochać w kajdanach?”. Belinda skinęła głową, „Jesteś moim niebezpiecznym więźniem… Nie chcę, żebyś gdziekolwiek jechała. „Nie ma na to szans, nie mogę nawet wydostać się spod twojego ciała”.

spodnie i sięgnął do środka i chwycił jego fiuta. „Mmm, jestem pod wrażeniem”. Wstała, zdjęła dżinsy i majtki i upuściła je na podłogę.

„Teraz nie mam przy sobie klucza. .. naprawdę jesteśmy teraz więźniami. James rozbierał się wolniej, usiłując ściągnąć spodnie, gdy był zakuty w kajdany. Ze spodniami opuszczonymi do kolan, Belinda przykucnęła na jego kolanach i delikatnie wsunęła go w siebie.

uczucie było fantastyczne i nieświadomie zmiażdżyła udami jego talię, gdy wsunął się w nią głębiej. Jej pełny ciężar spoczywał teraz z powrotem na jego kolanach, a jego zakute w kajdany ręce wiły się pod nią, masując jej pośladki najlepiej jak potrafiły. przegapiliśmy to – wymruczała. James próbował odpowiedzieć, ale jej usta były zbyt mocno przyciśnięte do jego. Ich krzyki odbijały się głośnym echem celi, gdy przychodzili raz po raz.

James leżał teraz na plecach pośrodku małej celi z całkowicie nagim ciałem Belindy leżącym na wierzchu. - Chwileczkę - wysapał James po raz trzeci, jego kutas wciąż był w niej. „Więźniowie robią, co mówię”. Belinda usiadła i przesunęła się po jego silnym ciele, aż usiadła okrakiem na jego szyi, a jej krągłości ściśle przylegały do ​​jego ramion i szyi. Nie miał szans wstać, gdy ona siedziała na nim i na samą myśl przeszył ją dreszcz.

Wtuliła swoje krocze głębiej w jego twarz i prawie jego język zdawał się wślizgiwać do środka. Powoli zacisnęła uda wokół jego głowy, częściowo po to, by utrzymać się stabilnie, ale także po to, by go zdobyć. Czuła się jak dziewczynka, która zazdrośnie trzyma się swojej ulubionej lalki. Miała tego faceta, przynajmniej na dzisiejszy wieczór, i upewni się, że nikt go nie zabierze. "Tylko tam!" zawołała, jej uda zacisnęły się mocniej, gdy ponownie osiągnęła orgazm, „Trzymaj tak…”.

Belinda uwielbiała trzymać w sobie kutasa Jamesa długo po tym, jak doszła, wstrząsy wtórne były już za mną i to samo było prawdą, kiedy używał języka. Stworzyło to jednostronny czat miłosny. „Wow, to było niesamowite… kurwa, trzymam cię tutaj zamkniętego na zawsze… Naprawdę przepraszam za dzisiejszą noc…” wszystko bez odpowiedzi. Kontynuowała siadanie na nim i zbliżyła nogi do siebie tak, że tył jej ud zakrył mu oczy. Jego język wciąż był w niej.

Nikt nie zabrałby jej lalki. Gdy zeszła ze swojego naturalnego odlotu, rzeczywistość powróciła. Była już z dala od córki od ponad godziny. Martwiła się, że zostawi ją dłużej, ale tak naprawdę nie chciała opuszczać Jamesa ani zdejmować nóg z jego głowy.

Ich skóra była teraz lepka od potu i musiała się trochę unieść, żeby zerwać więź, zanim mogła zsunąć się z powrotem na jego klatkę piersiową. „Naprawdę mi przykro, że dzisiejszy wieczór się nie udał” – powiedziała Belinda, zaplatając swoje długie ciemne włosy w gumkę. - Dzisiejszy wieczór był niesamowity - James pocałował jej kolano, które było wszystkim, czego mógł dosięgnąć, gdy Belinda wciąż na nim siedziała. - Nadrobiłeś ciasne warunki. – A łańcuchy i więzienie? zachichotała.

„Wszystko to”. Belinda rozejrzała się po małej, ciemnej celi karnej z zamkniętymi drzwiami, „Jak to jest być naprawdę zamkniętym tutaj?”. „Niesamowite, jakaś seksowna brunetka ciągle przychodzi i mnie pieprzy”.

– Wiesz, że zostawiłem klucz w drzwiach. Gdyby ktoś przeszedł obok i obrócił… – Moglibyśmy kochać się całą noc – James uśmiechnął się, kończąc jej myśl. Ale nie mając nikogo, kto by ich zamknął, Belinda wiedziała, że ​​musi wracać. Wiedziała też, że biorąc facet wracający do jej domu, szczególnie o tej porze, zadałby zbyt wiele pytań jej córce i sąsiadom.

Niechętnie wstała i chwiała się trochę na poduszkach, podciągając swoje ulubione niebieskie majtki i dżinsy. Chcesz dzisiaj spać tutaj? - zapytała. - Naprawdę dali więźniom wybór? - Rozumiem zamieszanie, ale tak naprawdę nie jesteś moim więźniem. - Och - powiedział James z udawanym rozczarowaniem.

„Więc może mogę skorzystać z toalety?”. „Ups, tak, lepiej idź, zanim cię zamknę.” Belinda otworzyła ciężkie drzwi celi i była zawiedziona, że ​​nikt nie przekręcił klucza z zewnątrz. Wyszła na korytarz i patrzyła, jak James próbuje iść; zgięty wpół z rękami i stopami oddalonymi od siebie o kilka cali i sery wokół jego kostek.

"Chyba żartujesz!" - powiedział, wyciągając głowę, żeby ją zobaczyć. „To jest właśnie tam”. „Nie zamierzasz mnie trochę odblokować?”.

"Nie, może być kłopot, aby wyjąć klucze z mojej kieszeni." "Czy mogę?". Kiedy chichoty wróciły, Belinda stanęła do niego plecami i dała mu szansę na odzyskanie kluczy. James próbował, ale mógł sięgnąć tylko do jej połowy uda, a jej kieszenie były tuż poza zasięgiem.

- I tak ich nie chciałem - uśmiechnął się, kulejąc. Belinda wciąż stała przy otwartych drzwiach, kiedy wrócił James. Powoli pokuśtykał z powrotem do środka i opadł na stare poduszki. Dopiero wtedy zauważył w jej dłoniach przedmiot w kształcie srebrnej kuli.

„Pomyślałem, że przydałaby ci się opaska na oczy… wiesz, żeby światło nie przeszkadzało ci zasnąć”. Belinda uśmiechnęła się słodko, otwierając dwie połówki ciężkiej stalowej kuli, aby zademonstrować, jak można włożyć czyjąś głowę do środka. James miał stać się człowiekiem w żelaznej masce. Urządzenie szczelnie zamykało się na szyi, z pojedynczym otworem na usta i małą kratką przy nosie. - Nie możesz zamiast tego zawiązać mi oczu swoimi majtkami? James zapytał.

Belinda uśmiechnęła się i odłożyła maskę. Zdjęła buty i rozpięła dżinsy. Ściągnęła swoją niebieską bieliznę na biodrach i umieściła je, wciąż ciepłe, na głowie Jamesa. Rozpuściła włosy i za pomocą gumki związała szwy bielizny za jego głową. „Teraz nie można ich zdjąć bez rozdarcia” – ostrzegła – „a nie chciałbyś mieć strażnika więziennego z podartymi majtkami!”.

"Nie przegapić.". „A teraz maska!”. James wyjrzał na zabarwiony na niebiesko świat, trochę zaniepokojony tym, że nie jest w stanie nic zobaczyć. Ponownie spojrzał w duże brązowe oczy Belindy, by przypomnieć sobie, że kobieta będzie miała nad nim całą władzę. Belinda brzęczała; zawsze obserwowała to urządzenie w więziennym muzeum i bardzo chciała je wypróbować.

To było tak okrutne, tak osłabiające i oddało tak wielką moc w ręce posiadacza klucza, że ​​sama myśl o niej zrobiła się wilgotna. Jej ręce były lepkie od potu, kiedy przekręcała unikalny klucz, by dokręcić śruby i zamknąć dwie połówki razem wokół głowy Jamesa. Jej piękna lalka była teraz bezpiecznie w swoim pudełku. „Wypuścisz mnie, prawda Belindo?”.

Słyszała lekki strach w jego głosie. – Nie ufasz mi? wyszeptała. Delikatnie przejechała paznokciami po jego brzuchu, aż krzyknął z zaskoczenia. Jego kutas był twardy jak skała, więc przeniosła się z jego klatki piersiowej na talię i wsunęła go w siebie. Słuchała, jak jego okrzyki rozkoszy sączą się przez jej używaną bieliznę i wydostają się przez pojedynczą dziurę w masce.

Krzyki ucichły, a James, który absolutnie nic nie widział, położył ręce na jej ciepłych udach. – Możesz spać w tej masce? zapytała. „Czy to cię podnieci?”. – Mmm, może trochę – odparła nieśmiało. „Możemy najpierw znów się kochać?”.

„Muszę wracać do córki”. "Jutro?". "Zobaczymy.". Uścisnęła go jeszcze raz, zanim opuściła celę i zamknęła za nim drzwi.

Pod wpływem kochania się i bardziej zakochana, niż chciała przyznać, buty Belindy wbiły ją z powrotem w celę. Jej ciało świeciło. Uwielbiała czuć się bez bielizny, dzięki czemu jej tyłek podskakiwał w górę iw dół. Była również bez stanika, a jej piersi poruszały się. Wiedziała, że ​​James będzie dobrze spał w swojej krypcie.

Teraz musiała się tylko uspokoić, żeby miała szansę zasnąć. Belinda pobiegła do domu, aby sprawdzić, co z córką, która nadal smacznie spała. Wróciła do swojej sypialni i zamknęła za sobą drzwi. Wyjęła klucz z zamka i włożyła go do przedniej kieszeni dżinsów, gdzie zabrzęczał o klucze z więzienia. „Oboje jesteśmy dzisiaj zamknięci, Jamie”, szepnęła do siebie, zdejmując buty, dżinsy i top.

Pod spodem była naga, zostawiła bieliznę z Jamesem w zamkniętej celi. Zapaliła małą świecę i zgasiła światło; płomień migoczący wokół jej małej sypialni. Wciąż czuła zapach Jamesa na swoim ciele. Był na jej ramionach i piersiach.

Usiadła na łóżku i powąchała swoje nogi, gdzie jego woda po goleniu była szczególnie mocna na wewnętrznej stronie ud. Przechyliła głowę do przodu, jej długie ciemne włosy zakryły jej twarz i spojrzała na swoje nagie krocze. Była taka gorąca i zdesperowana, by znowu poczuć jego dotyk.

Belinda wstała z łóżka i na palcach podeszła z powrotem do drzwi swojej sypialni, jej nagie ciało podskakiwało przy każdym kroku. Przekręciła klamkę i spróbowała otworzyć drzwi. Drzwi zatrzęsły się lekko w ramie, ale były bezpieczne, wywołując dreszcz podniecenia wzdłuż jej kręgosłupa.

Wyjrzała przez dziurkę od klucza na korytarz. Przesunęła palcami po krawędzi pustej dziurki od klucza, fantazjując o uwięzieniu. Tak naprawdę nie była uwięziona. Klucze były w jej wyrzuconych dżinsach i w każdej chwili mogła je odzyskać.

James nie miał tego luksusu. Był zamknięty w celi o zaostrzonym rygorze, z rękami i stopami skutymi kajdankami, a głowę zamkniętą w stalowej masce… a klucze do jego zamków również znajdowały się w kieszeni jej dżinsów. Podniosła używane dżinsy, starannie je złożyła i schowała do szuflady z bielizną. Ta szuflada również miała zamek i przekręciła klucz, aby uczynić swoje uwięzienie trochę bardziej realnym. Zamknęła oczy i rzuciła klucz do szuflady przez ramię.

Znalezienie go w jej małym pokoju nie zajęłoby dużo czasu, ale przynajmniej na razie nie miała pojęcia, gdzie wylądował. Położyła się na łóżku i rozłożyła nogi. Przez całe życie mężczyźni próbowali ją kontrolować i pozostawiać z niewielką kontrolą.

Spełniała „ich” pragnienia. Teraz miała całkowitą kontrolę nad jednym z najbardziej niesamowitych facetów, który wydawał się szczęśliwy, mogąc zaspokoić jej pragnienia. Na świecie był co najmniej jeden facet, który nie robił nic poza czekaniem na nią dzisiejszego wieczoru i ta myśl sprawiała, że ​​czuła się silna i ważna.

'Pierdolić!' koniuszki jej palców wystrzeliwały w uda tak dużo prądu, że prawie nie odważyła się dotknąć między nogami. Kurwa, gdyby tylko zamiast tego miała usta Jamesa, które by jej dotykały. Ha, miała jego usta, razem z resztą jego seksownego ciała.

To wszystko było jej, po prostu odłożyła swoje zabawki na noc. Dotknęła się i krzyknęła ze swojego zamkniętego pokoju. Kurwa, to było niesamowite i to nie byłby ostatni raz, kiedy oszalała brunetka dotykała się przed świtem.

Rozluźniła się i przekręciła na bok. Ups! Sięgnęła w dół i podniosła klucz do stalowej maski Jamesa, który wypadł jej z kieszeni. Na nocnym stoliku leżała rolka taśmy klejącej, której używała do pakowania prezentów urodzinowych dla córki. Położyła mały klucz o dziwnym kształcie wysoko na wewnętrznej stronie uda i przykleiła go paskiem taśmy.

Położyła się na boku i zacisnęła razem kobiece nogi, chowając mały kluczyk gdzieś głęboko w środku. – Nie uciekniesz dziś wieczorem od tej maski, Jamie – wymruczała w poduszkę, czując klucz między udami – i na pewno nie dostaniesz się do tego klucza bez budzenia się… łechtaczka ma się na baczności…”. Belinda nie spała dużo, ale i tak czuła się fantastycznie, wychodząc następnego ranka z domu.

Zostawiając córkę z mamą, pojechała do więzienia i wkrótce szła z powrotem przez pusty, rozbrzmiewający echem blok celi i stanęła przed maleńką celą karną. Miała na sobie czarną dopasowaną bluzkę i szarą spódnicę do połowy uda z obcasami. Strój był ciaśniejszy i bardziej szykowny niż zwykle, jaki nosiła do pracy, ale myśl o Jamesie w celi sprawiała, że ​​czuła się zbyt seksownie, by nosić coś innego. Poza tym chciała dobrze wyglądać, kiedy w końcu przywróci Jamesowi wzrok.

Przykucnęła przed drzwiami celi, aby upewnić się, że spódnica jej na to pozwala, a także poczuć seksowny dotyk materiału, który opina się wokół jej bioder i ud. Z napiętą spódnicą ledwo mogła rozchylić uda. „Idealnie”, pomyślała, wiedząc, że klucz do maski Jamesa wciąż był przyklejony do wewnętrznej strony jej uda. W celi James spędził surrealistyczną noc. Od chwili, gdy Belinda przekręciła klucz, wiedział, że nie ma szans na ucieczkę, ale to inne ograniczenia, które dla niego wybrała, naprawdę bawiły jego umysł.

Kajdanki, które założyła na jego ręce i stopy, oznaczały ją. Był teraz zdezorientowany i bezbronny. Słuchał, jak klucz przekręca się w zamku i czyjeś kroki. „Kto to jest?”. Belinda uklękła, zaciskając spódnicę, i patrzyła, jak jego niewidoma głowa obraca się w lewo, a potem w prawo.

„To suka jest właścicielem klucza do twojej maski”. „Belinda! Która jest godzina?”. „Czas nie ma dla ciebie znaczenia, kochanie” – wymruczała – „po prostu rób, co mówię”.

Odsłonięty kutas Jamesa był twardy i Belinda czuła wilgoć gromadzącą się między jej nogami. Podciągnęła spódnicę, ściągnęła majtki na bok i opuściła się na jego wyprostowanego penisa, początkowo bardzo powoli i delikatnie, ale wkrótce usiadła na nim okrakiem z całym ciężarem ciała w dół. Uwięziony pod nią, z rękami i stopami związanymi łańcuchami i przygwożdżony pod jej tyłkiem, niewidomy i zdezorientowany, James nie mógł zrobić nic innego, jak tylko cieszyć się czystą przyjemnością seksu. Wiedziała, że ​​był oszołomiony i zdezorientowany, ale to tylko zwiększyło jej poczucie władzy.

Czuła się, jakby wyciągała lalkę z pudełka, gotową do zabawy. Wciąż ledwie wypowiedział słowo, kiedy ponownie osiągnęli orgazm. „Belinda? Belinda?”.

„Mmm?”. - Ta maska ​​doprowadza mnie do szału - wysapał James. Próbował wszystkiego, by otworzyć mały przypominający śrubę zamek, desperacko pragnąc choć chwili wytchnienia. „Nie podoba ci się zapach moich majtek?”. „To wszystko, co czuję”.

„Dobrze… ale jeszcze nie przywrócę ci wzroku… najpierw musisz coś dla mnie zrobić…”. Belinda wstała, poprawiła bieliznę i ściągnęła spódnicę. Stała z jednym butem na wysokim obcasie po obu stronach jego szyi, wyjaśniając cenę wolności.

Przyjechała grupa turystyczna, a on miał być jej wzorem. Zagra rolę prawdziwego więźnia, ożywiając trasę koncertową i bez wątpienia przybliżając ją do orgazmu seksualnego. Rozpięła kajdanki na jego dłoniach i stopach, wzięła go za rękę i wyprowadziła swojego niewidomego mężczyznę z celi i czarnym korytarzem celi.

Nie miał teraz pojęcia, gdzie jest, w którą stronę wskazuje ani kto tam jest. „Zazwyczaj próbujesz teraz dotknąć mojego ciała,” powiedziała Belinda, biorąc jego ręce i kładąc je na ciasnej spódnicy, która otaczała jej biodra. „Kurwa, czujesz się fantastycznie!”. James ukląkł i przycisnął swoją ciasno dopasowaną metalową maskę do przodu jej spódnicy, mając nadzieję, że poczuje jej ciepło.

„Och, kurwa, chcę cię!”. „Po prostu mnie słuchaj… a będziesz mnie miał”. „A co z grupą?”.

„W porządku, zaopiekuję się tobą, kochanie” szepnęła Belinda, ściskając jego dłoń i zamykając go w jednej z pustych cel. Belinda wyszła po grupę francuskich studentów, składającą się z pięciu kobiet w wieku od osiemnastu do dwudziestu jeden lat. Byli na trzytygodniowej wycieczce, aby nauczyć się języka, a także dowiedzieć się czegoś o kraju, który odwiedzali. Najwyraźniej interesowało ich zarówno stare więzienie, jak i atletyczna sylwetka „więźnia”, do którego na zmianę zaglądali przez kratę w drzwiach celi.

Belinda wyjaśniła, w jaki sposób maska ​​​​była używana do karania więźniów. „Wow, czy on naprawdę nie może go usunąć?” jeden zapytał. - Nie - Belinda uśmiechnęła się, czując, że klucz wciąż tkwi w jej udzie. Kontynuowała wyjaśnienia dotyczące więzienia i celi, a następnie wręczyła klucz do drzwi celi jednemu z członków grupy. „Powiedz mu, żeby się położył z rękami za plecami,” poradziła Belinda, „tylko wtedy otwórz drzwi”.

Gdy osiemnastoletnia kobieta kazała mu położyć się twarzą do podłogi, było to zawstydzające, ale wiedział, że Belinda tego chciała, a poza tym był to jedyny sposób, w jaki jego seksowna brunetka wypuściła go z maski. Kilka sekund później drzwi się otworzyły i cztery kobiety wpadły, by przytrzymać go na ziemi, podczas gdy piąta próbowała założyć kajdanki na jego ręce i stopy. James postanowił się trochę zabawić, odsuwając ręce i próbując wstać. Był silny, ale znacznie przewyższał liczebnie.

Poza tym wszelkie szanse na ucieczkę zniknęły, gdy jedna z dziewczyn usiadła na stalowej kuli, która zawierała jego głowę, trzymając ją mocno udami. Z unieruchomioną głową poddał się i pozwolił im zakuć ręce i nogi. – Czy ktoś chce zaopiekować się kluczem do kajdanek? — spytała Belinda.

Pierwsza odezwała się blondynka z przodu, która po kilku sekundach zniknęła w kieszeni jej dżinsów. „Tylko go nie zgub”, odpowiedziała Belinda, „nie ma zapasowego”. „Czy nie mogę tego zatrzymać na pamiątkę?”. „Mmm, to może ograniczyć jego możliwości życiowe”.

— Czy miałby coś przeciwko? blondyn uśmiechnął się uwodzicielsko. James zadrżał, gdy poczuł dłoń dotykającą jego twardego penisa. Kurwa, to było upokarzające. Był śmiech, szybko mówiono po francusku, a potem kolejna ręka. O kurwa, „Belinda, wyciągnij mnie z tego” wzdrygnął się.

„Dobra, podnieś go,” poleciła Belinda i pięć par rąk, pomniejszonej o jedną błędną rękę, postawiło go na nogi. Dziewczyny w okrutny sposób skierowały Jamesa w stronę betonowej ściany i zaśmiały się, gdy wszedł prosto na nią. „Teraz wyprowadź go z celi, a przekonasz się, jak by to było być tutaj zamkniętym,” syknęła Belinda. Dziewczyny były mniej entuzjastycznie nastawione do tego, ale posłusznie puściły Jamesa i pozostały w celi, podczas gdy Belinda zamknęła przed nimi drzwi, przesunęła rygiel i zamknęła kratkę widokową.

„Tak mi przykro,” zachichotała do Jamesa, „ale twój kutas jest naprawdę bardzo twardy”. „Nic na to nie poradzę!”. Belinda przytuliła go, chociaż jej chichoty zdradzały wyraźną radość.

- Chcesz, żebym zamknął cię z nimi w celi i tam zostawił? wydyszała: „Zastanawiam się, czy przeżyjesz”. Rozpięła mu spodnie i chwyciła jego penisa, podczas gdy James mógł tylko stać bezradnie, oddychając ciężko, każdy oddech sączył się przez bieliznę Belindy. Kiedy Belinda otworzyła drzwi celi i uwolniła swoją grupę, rozległy się podekscytowane rozmowy. Mogła wywnioskować z wyrazu oczu niektórych dziewcząt, że doświadczenie bycia zamkniętym nie było zbyt nieprzyjemne. Stanęła z boku, gdy wychodzili z celi, a potem poprowadziła ich wzdłuż bloku.

Dwie dziewczyny prowadziły Jamesa, gdy szurał w kajdankach na stopach, zabawiając się jego kutasem w regularnych odstępach czasu. Ponieważ jej grupa była jeszcze bardziej zainteresowana ciałem Jamesa, Belinda kontynuowała wyjaśnianie rutyny życia więziennego i opowieści o nieudanych próbach ucieczki. Przeszli do starych drewnianych kołków i dziewczyny były bardziej niż szczęśliwe, mogąc rzucić Jamesa na kolana i zamknąć mu kark w ciężkiej konstrukcji. Nie było potrzeby zapinania rąk w dyby, ponieważ wciąż były skute za jego plecami.

Nie było też potrzeby zamykania kolby na kłódkę, ponieważ trzy z pięciu dziewcząt używały teraz górnej krawędzi kolby jako tymczasowego siedzenia, podczas gdy Belinda kontynuowała swoją przemowę. James nic nie widział, ale domyślił się, że muszą na nim siedzieć, sądząc po szeptanych Francuzach i ciągłym stukaniu ich butów o jego stalową głowę. Gdy wycieczka dobiegła końca, Belinda poprowadziła grupę z powrotem do recepcji, a potem wróciła do swojego więźnia, który wciąż klęczał, osunął się w dyby. Spodziewała się, że wydostanie się z zapasów, ale wtedy zauważyła, że ​​jedna z dziewczyn opuściła zatrzask kłódki, zatrzymując Jamesa w środku. ""Dobra robota kochanie! Na pewno dostaniesz swoją nagrodę.”.

„Może wypuścisz mnie z tej maski?”. Belinda usiadła na dybach, podciągnęła spódnicę i odkleiła taśmę klejącą z uda, aby uwolnić klucz. Rozłożyła nogi, potarła jego czubkiem o swoje majtki, wypowiadając krótkie wiadomości dla Jamesa, których nie miał szans przeczytać. Klucz wykonał swoją ważną pracę, Belinda włożyła go do zamka i bez wysiłku otworzyła maskę. Następnie rozwiązała go i uwolniła z wilgotnych majtek.

"Dziękuję Ci!" sapnął, mrugając do niej, „jakakolwiek szansa na wydostanie się z zapasów”. „Nie, kiedy ja na nich siedzę” – odpowiedziała, przesuwając dłonią po jego ciemnych włosach i przesuwając jego usta po jej udzie. „Pocałuj mnie…”. Belinda patrzyła, jak James ją całuje, jakby wielbił jej wewnętrzną stronę uda. Jej moc sprowadziła go do tego: „Gdybym wstał i cię odblokował, czy zabrałbyś mnie z powrotem do swojego hotelu i kochał się ze mną?”.

"Co myślisz?" James odpowiedział, jego kutas tęsknił teraz za jej ciepłym, miękkim ciałem, aby przeciwdziałać całej stali i betonowi. Wstała i otworzyła zapasy. Sprawdziła mankiety; dziewczyny dobrze sobie poradziły, nie było mowy, żeby się z nich wydostał. Jedno kliknięcie każdego zamka i był wolny, wstając na pełną wysokość i prostując plecy. – Więc podobała ci się ta wycieczka? – zapytała, gdy chwycił ją za ramiona, oparł o najbliższą ścianę i czule pocałował.

- Tak - wyszeptał między pocałunkami. - Zgłaszam się na jutrzejsze. - Jestem teraz twoja na cały dzień - uśmiechnęła się słodko, a jej podskakujący kucyk wyglądał teraz całkiem niewinnie.

"I dziś w nocy?". Potrząsnęła głową, wiedząc, że nie może przedstawić go swojej córce, przynajmniej na razie. „Ale nie martw się. Po dniu spędzonym ze mną będziesz tak wyczerpany, że będziesz błagał, żebym cię z powrotem zamknął. maleńkiej celi karnej na odpoczynek.”.

"Oh naprawdę?" James uśmiechnął się, gdy żartobliwie klepnął ją w tyłek i wyprowadził ich z więzienia z powrotem do hotelu.

Podobne historie

Jessica the Cum Slut

★★★★★ (< 5)

Trening może być zabawą... dla właściwego!…

🕑 34 minuty BDSM Historie 👁 13,545

Wszelkie podobieństwo do faktycznych wydarzeń lub osób, żywych lub martwych, jest całkowicie przypadkowe. Nazywam się Jessica, ale mój Mistrz czule nazywa mnie „Cum Slut”. Mam 24 lata, a…

kontyntynuj BDSM historia seksu

Stając się jej

★★★★(< 5)

Niewinna sympatia stała się o wiele bardziej.…

🕑 20 minuty BDSM Historie 👁 4,441

Ręka Laury znów znalazła się między jej nogami. Jej cipka była mokra, kleisto lepka, a jej piżmowy słodki aromat przenikał powietrze. Obserwowała ekran komputera, a jej palce przesuwały…

kontyntynuj BDSM historia seksu

Hanna

★★★★(< 5)

Była tylko kobietą z sąsiedztwa, ale planowała zostać jego kochanką…

🕑 24 minuty BDSM Historie 👁 4,826

To przerodziło się w bardzo niezręczną rozmowę. Dziewczyna w sąsiednim mieszkaniu zaprosiła się na kawę. Zwykle byłoby to w porządku, w rzeczywistości więcej niż dobrze. Hannah była…

kontyntynuj BDSM historia seksu

Kategorie historii seksu

Chat