datowany na ten dzień 5 maja;. W celu zapewnienia ram, nad którymi obie strony mają równą kontrolę, niniejsza umowa nieformalnie wiąże sygnatariuszy poniżej swoją treścią. Każda ze stron może w dowolnym momencie „wypisać się” z tej umowy. „Rezygnację” można zdefiniować jako zaprzestanie przestrzegania niniejszej umowy w jakikolwiek sposób. Jest wiążąca tylko w takim zakresie, w jakim jest to zaakceptowane.
Gary Paul Duke (znany w tym kontrakcie jako "Dominant") niniejszym oferuje Elaine Milanovic (znanej w kontrakcie jako "Uległa") swoje przewodnictwo i dominację nad nią na okres od piątku maja do włącznie z niedzielą, maj. W tym okresie Pan zgadza się: Wykorzystać swoją wiedzę i doświadczenie do zapewnienia bezpiecznego, zdrowego i zgodnego środowiska, w którym Uległa może się uczyć i rozwijać; Traktuj Uległą z szacunkiem i czułością tam, gdzie jest to właściwe, pamiętając o powadze decyzji, które doprowadziły ją do tego momentu w jej życiu; Naucz Uległego, poprzez sesje pytań i odpowiedzi oraz demonstracje, jak zadowolić Dominującego i jak ogólnie stać się bardziej przyjemną uległą; Komunikuj się z Uległą najlepiej, jak potrafi, informując ją o wyborach, jakie w stosunku do niej dokonuje. Dyscyplinować Uległą w sposób konsekwentny, wyważony i proporcjonalny, tam gdzie to stosowne i mając na uwadze jej brak doświadczenia, i tylko wtedy, gdy Uległa wyraźnie akceptuje charakter, skalę i zakres tej dyscypliny.
W tym okresie Uległa zgadza się: Być przyjemną Panu; Okazuj właściwy szacunek Dominantowi; Zgoda na wolę Pana, gdzie i kiedy ta wola jest wykonywana w sposób bezpieczny, rozsądny i zgodny; Bądź szczery i otwarcie komunikuj się z Panem, oraz. Używaj jej bezpiecznego słowa „Ananas”, kiedy i tylko wtedy, gdy chodzi o bezpieczeństwo, zdrowy rozsądek lub konsensualność danej sceny. My, niżej podpisani, przyjmujemy role „dominującego” i „uległego”, tak jak je definiujemy i z pełną świadomością ich znaczenia dla nas. Niniejsza umowa zawierana jest dobrowolnie. Zanim skończyła czytać, Elaine drżała.
Na dole umowy znajdowały się dwie kropkowane linie, w których ona i Gary mieli się podpisać. Tuż pod miejscem, w którym miała podpisać, pojawiło się jej imię pogrubioną czcionką, a pod nim „Uległa”. Słowa przykuły jej uwagę i została wciągnięta w wir ich implikacji.
Patrzyła na nich, zdenerwowana ich fizyczną bliskością, oszołomiona świadomością, że to się naprawdę dzieje. W najbardziej cywilizowany sposób, legalistyczny kontrakt, wytyczono przed nią punkt, z którego nie ma powrotu. Podpisywała się jako „Elaine Milanovic”.
Uległy.' Słowa na ekranie wirowały i migotały, gdy myśli tańczyły w jej umyśle. Czy o czymś zapomniałem? Czy jest coś, czego nie zrobiłem? Coś, czego nie sprawdziłem?. Kiedy Elaine zamrugała, łzy niespodziewanie popłynęły jej po policzkach.
Sięgając po chusteczkę, uśmiechnęła się smutno i potrząsnęła głową, ocierając oczy. "Skończyłeś czytać?" – zapytał Gary. Elaine westchnęła, zanim odpowiedziała: „Tak. Przepraszam, tylko myślałam”.
– W porządku – wpisał. „Zdejmij zaciski”. "Tak, Sir.
Dziękuję.". Właściwie zupełnie o nich zapomniała. Z poprzednich doświadczeń spodziewała się najgorszego, kiedy je zdejmowała.
Zaciskając zęby, gdy się uwalniały, zamiast tego głośno sapnęła, gdy jej drażnione sutki pulsowały lubieżnie. Jej oczy zatrzepotały zamknięte i kołysała się z niepowstrzymanymi doznaniami, jej dłonie delikatnie trzymały jej piersi przez sweter. Bolesny upał, którego doświadczyła ostatnim razem, szybko został zapomniany.
Nagle świadoma tego, jak długo była rozkojarzona, Elaine otworzyła oczy. Gary zapytał: „Czy wszystko w porządku?”. - Tak – napisała nerwowo, zbierając się w sobie. "To znaczy, nie wiem.
To… To zaczyna być bardzo realne." "Czy masz mikrofon?". "Przepraszam?" Zastanawiała się, czy dotarła do niej ostatnia wiadomość. "Wiesz, jak mikrofon i słuchawki do komputera? Pokażę ci 'prawdziwe'." Mrugnął. "Oh." Elaine lubiła słuchać płyt CD podczas nauki i miała słuchawki. Nigdy nie potrzebowała mikrofonu.
Poinformowała o tym Gary'ego, a on powiedział jej, żeby przyniosła słuchawki, a ona to zrobiła. Kiedy wróciła, wysłał prośbę o rozpoczęcie „rozmowy audio”, a Elaine pożywiła się, klikając „Akceptuję”. Przez kilka chwil program zawahał się, gdy się łączył.
Potem zatrzeszczało i ucichło. Elaine wstrzymała oddech. Swoim gładkim, głębokim głosem Gary zapytał: „Słyszysz mnie?”. Elaine dyszała i wpisała: „Tak!” Musiała dwukrotnie poprawić błędy w pisowni! Jednym słowem! Pospiesznie posłała uśmiech, gdy dreszcz przyjemności przebiegł jej wzdłuż kręgosłupa i owinął się wokół jej kości ogonowej. – Dobrze – powiedział z uśmiechem widocznym w jego głosie.
Elaine próbowała się skoncentrować, ale dźwięk głosu Gary'ego w jej uszach był niemal przytłaczający. Jej skóra ożywała i szybko. Na jej rękach i nogach pojawiła się gęsia skórka, a opuchnięte sutki smagały jej uwagę. Zanim zdążyła cokolwiek napisać, Gary znów się odezwał.
"Chciałbym, żebyś kiedyś dostał mikrofon." – Będę się tak denerwować, mówiąc do ciebie w ten sposób – napisała Elaine. Gary brzmiał tak spokojnie. Czasami żałowała, że nie jest bardziej do niego podobna. Poza tym Elaine lubiła pisać na maszynie.
Przynajmniej mogła pomyśleć, zanim otworzyła swoje wielkie usta. Byłoby inaczej, gdyby przed nim klęczała. Zadrżała.
Pamiętając cienkie ściany swojego mieszkania, udało jej się napisać „Musiałabym szeptać”. „Więc kup dobry, bo nie będę cię słyszał”. "Dobra." Wysłała uśmiech. "Będę.". – Dobra dziewczynka.
A teraz o tym kontrakcie – kontynuował Gary. - Tak, sir – odpowiedziała Elaine, tym razem szybciej, próbując nadążyć za nim. „Pamiętaj, że to symboliczne. To raczej „oświadczenie o intencji” niż umowa zawarta w dobrej wierze.”. „Rozumiem, Sir,” wysłała Elaine.
"To znaczy dziękuję. Nie mam z tym żadnych problemów. Podoba mi się i chętnie podpiszę.".
"Jeśli?" – zapytał, pozostawiając słowo wiszące. „…Gdybym był pewien, że styl życia jest dla mnie odpowiedni”. Czasami była pewna, innym razem zastanawiała się, czy poradzi sobie z całym scenariuszem. Dla Elaine pozostała jedna zasadnicza kwestia.
— Czy naprawdę uległa, czy też przekonała samą siebie o „fakcie”? Obawa miała nękać Elaine przez następne dwadzieścia cztery godziny, dopóki nie podpisze kontraktu. Aż do tego momentu tak naprawdę nie mogła wiedzieć. Głos Gary'ego był ciepły, ale stanowczy, gdy mówił celowo. "To jest właśnie dla Ciebie." "Jak możesz być taki pewny?". – Ponieważ ścigałeś go energicznie od dnia, w którym go odkryłeś – powiedział cicho Gary.
„To już nie jest ciekawość, kaprys ani dziwactwo. To pełne pragnienie poznania wolności dawania daru, jakim jest poddanie się. To tęsknota za relacją na takim poziomie zaufania, jakiego nie można znaleźć nigdzie indziej. Gary był teraz na fali, a Elaine siedziała i słuchała, przypominając sobie niektóre z jego lekcji, gdy je powtarzał. W sieci większość potencjalnych uległych, którzy popełniają błąd, pozwalając się ścigać pierwszemu facetowi, który pojawia się z napisem „Dom” na szyi, kończy z kimś tak niedoświadczonym jak oni.
Nie czytają, czego się spodziewać, i pędzą na oślep w coś, co może trochę przypominać bezpieczne, zdrowe i dobrowolne D/s. Rozczarowani, wycofują się w literaturę erotyczną i marzenia o tym, jak mógłby być w idealnym świecie, nigdy nie mając okazji odkryć, że istnieje. Szczęście, jakie wiąże się ze spotkaniem ze sobą na pierwszym miejscu, a potem z mieszkaniem tak wygodnie blisko siebie, jest ogromne.
Dla nas obojga. „Widzisz, to też nie jest ulica jednokierunkowa. Zdałem sobie sprawę, że byłeś zajęty zmaganiem się z koncepcjami uległości, D/s i tego, czy jestem właściwą osobą, aby wprowadzić cię w ten styl życia. Też byłem zajęty.
„Upewniłem się, że mówisz poważnie, ponieważ nie mam zamiaru marnować czasu z kimś, kto szuka dreszczyku emocji lub którego serce nie jest w nim. Upewniłem się, że jesteś „w zasięgu” uległości, która najprawdopodobniej mi się spodoba. Dla mnie twoja uległość jest oczywista i nigdy nie kwestionowałem twojej natury.
To, co sprawdziłem, to nasza kompatybilność i przeskoczyłeś każdą przeszkodę i każdą obręcz, którą postawiłem przed tobą. Entuzjastycznie. Uważam, że jesteś wrażliwy i rozsądny.
Jesteś inteligentna i wykazałaś się dobrym osądem i samokontrolą. Elaine uwielbiała słuchać jego głosu, chociaż w ogóle nie była przekonana o swojej samokontroli. – Nie wiem o tym. Gary zachichotał. „Wspomniałem o pokory?” Usta Elaine zalśniły, gdy przesunęła po nich językiem, zwilżając suche usta.
„Nie”. Zgadzam się, że szanse na to, że się spotkamy, odnajdziemy i będziemy dla siebie nawzajem, są astronomiczne. Ale do tej pory tak się stało. Zgadzam się również, że ostatnie dwa tygodnie były szalone i zrobiliśmy rzeczy dość szybko.
Ale chciałbym myśleć, że nasz wspólny entuzjazm doprowadził nas do sytuacji, w której się znajdujemy, i że nie ponaglałem cię do niczego. Jeśli się nie mylę, to chciałbym wiedzieć”. – Nie poganiałeś mnie – wpisała Elaine. „Dobrze. Zrobiliśmy wszystko według zasad.
Oboje jesteśmy zmuszeni do postawienia kropki nad „ja” i skrzyżowania „t”, wiesz.”. „Ale co, jeśli nie mogę tego zrobić? Co, jeśli źle odczytałem, kim jestem? Co, jeśli w ogóle nie jestem uległy?”. „Uśmiecham się tutaj”.
"Czemu?" – spytała Elaine, a jej policzki wzrosło. „Zdajesz sobie sprawę, że bycie niepewnym siebie jest cudownie uległą cechą, prawda?”. „Myślałem, że uległe wiedzą, czego chcą”.
„Nie na początku. Na początku większość uległych nie ma pojęcia, czego chce. Jedyne, co wiedzą, to „to jest w porządku”.
I „to takie ekscytujące”. Poza tym niewiele wiadomo. jednak pomysły." „I na tej podstawie spotykają kogoś, kto ich zdominuje?”. "Niestety, czasami tak.
Nie poświęcają czasu na poznanie siebie lub osoby, którą chcą spotkać. W pośpiechu popełniają błędy." „Nie chcę popełniać błędów”. - Oczywiście, że nie. I to właśnie mówię.
"Co ty mówisz?". „Mówię, że nie popełniłeś błędu co do tego. Styl życia JEST dla ciebie i zdecydowanie jesteś uległą.
I nie chcę, żebyś myślał, że też nie jesteś dobrą uległą. Chcesz się uczyć i czytasz i aktywnie dążysz do samodoskonalenia, słuchasz i jesteś świadomy siebie i tego, co robisz, jesteś szczery i dajesz, i jesteś taki piękny. Czy wiesz, że większość uległych b? Czy wiesz, że większość uległych to inteligentni, rozważni ludzie? W ogóle nie jest wstydem być uległym. Nieodnalezienie stylu życia byłoby prawdziwą tragedią.”. Elaine pokiwała głową w milczeniu.
Przełknęła ślinę. „Może nigdy nie znalazłam sposobu na osiągnięcie pełnego potencjału”. Uśmiech w głosie Gary'ego powrócił. „To moja dziewczyna .”. Elaine ścisnęła uda, gdy słowa zabrzmiały jej w uszach.
To moja dziewczyna. Motyle przejęły jej żołądek. Gary brzmiał na bardziej zrelaksowanego, gdy kontynuował wyjaśnianie. trzy główne rzeczy, które większość uległych wydają się mieć wspólne. Pierwszym z nich jest głębokie i trwałe pragnienie „bycia przyjemnym”.
Dotyczy to dziewięćdziesięciu dziewięciu procent uległych. Ta cecha nie jest jednak wyłączną domeną subwooferów. Wiele osób pragnie aprobaty innych, aby potwierdzić, kim są, więc w żadnym wypadku nie jest to cecha definiująca. Ale to prawie warunek wstępny. „Drugą wspólną cechą większości łodzi podwodnych jest fizyczna przyjemna reakcja na aspekty stylu życia, które do nich przemawiają.
poziomie, ale na poziomie fizycznym. Innymi słowy, potencjalna uległa, która jest zainteresowana niewolą, staje się mokra, gdy myśli o byciu skrępowaną lub bezradną.". Elaine przygryzła wargę i zastanawiała się, czy moczenie bez powodu również się kwalifikuje.
Musiała się skupić. Gary znowu mówił. „A trzecią cechą wspólną większości uległych jest silne pragnienie, aby każdy związek był prosty, jasny, spójny i uporządkowany. Uległe to gówno, a ludzie, którzy nie komunikują się dobrze, nie robią na nich wrażenia.
Uległe, które odkryły swoją naturę, są bardziej ostrożne z tym, z kim się dzielą. Wiedzą, jak bardzo są bezbronne i podejmują kroki, aby się chronić, nie tylko po przyjściu do stylu życia. Często zaczyna się od rodziny i przyjaciół.
Brzmi znajomo? . Elaine nie mogła się powstrzymać od uśmiechu. "Tak jest.".
Gary zachichotał. „Podsumowując, uległe bacznie obserwują, reagują seksualnie i nie grają w gry. Dla mnie jesteś całkiem wyraźnie i pięknie uległą kobietą. Gdybyś nie był i widziałem cię, mógłbym żałować, że nie jesteś podwładnym…". Elaine uważała, że Gary jest niesamowity.
W jakiś sposób sprawił, że znów poczuła się lepiej. – Mam nadzieję, że jestem dla ciebie dobra – wpisała, zanim zastanowiła się. "Będziesz.". Elaine odetchnęła.
Jej policzki płonęły. - Chyba po prostu się denerwuję. Nic mi nie będzie.
"Ale to ekscytujące." Komentarz Gary'ego sprawił, że Elaine zacisnęła się. Desperacko próbowała zignorować upał i wilgoć poniżej. Ciężko oddychając, zastanawiała się nad jego argumentacją i reakcjami ciała. Nie mogła się nie zgodzić.
Słowa Gary'ego uspokajały ją, ale jej cipka była już przekonana. "Szepty… Tak. Jest.".
Wydawał się wahać przed odpowiedzią. "Dla mnie też.". W umyśle Elaine pojawiła się wizja Gary'ego poprawiającego kutasa w dżinsach. Elaine przygryzła wargę, niepewna, co powiedzieć.
Jej palce drżały, gdy spoczywały na klawiaturze. Pragnienie masturbacji powróciło z nawiązką. Na szczęście Gary przerwał jej myśli, ale wciąż była zaskoczona, gdy powiedział: „Wyciągnij moje zdjęcie”.
Elaine nie spojrzała na nią od przedwczoraj. – Dobrze – wpisała Elaine, otwierając Paint z menu Start i otwierając plik. Męski uśmiech Gary'ego wypełnił ekran, a skóra głowy Elaine zadrżała.
Teraz pamiętam, dlaczego nie patrzyłam na jego zdjęcie, pomyślała, zahipnotyzowana jego oczami. Elaine włączyła ich rozmowę, przenosząc ją na początek, a następnie przesunęła na bok, żeby mogła na niego patrzeć podczas rozmowy. – Wszystko gotowe – wpisała. "Dobrze.
Teraz skoncentruj się." "Tak jest." Usiadła wyprostowana, patrząc na niego. Krótkie, płytkie oddechy targały jej klatką piersiową, gdy czekała, aż Gary przemówi. Kiedy w końcu to zrobił, podkreślił słowa uspokajającym, rytmicznym tonem.
„Nie przybyłeś tu przypadkiem… I choć kuszące jest, by uwierzyć, że nie jesteś tutaj z powodu „losu”… Jesteś tutaj, ponieważ wiesz, czego potrzebujesz. A ta potrzeba jest przytłaczająca. możesz się wahać, ale nie zmienisz zdania, bo wiesz, że to jest właśnie dla Ciebie… Tu i teraz, w tym momencie swojego życia, właśnie to musisz wybrać." Elaine przygryzła wargę i milczała, słuchając hipnotycznego głosu Gary'ego. „Odrobiłeś swoją pracę domową. Wiesz, co powinieneś wiedzieć.
Jesteś bezpieczny, ponieważ zrobiłeś to, co musiałeś zrobić. Moi znajomi ze stylu życia poręczyli za mnie, podobnie jak moi znajomi. Rozmawiałeś z moim byłym. Jestem tym, kim mówię, że jestem. Dokonałaś dobrego, solidnego wyboru, Elaine.
Jesteś bezpieczna. Jedyne, co pozostało do zrobienia, to omówić szczegóły. Wtedy będziesz na mnie gotowa.
Kiedy Gary skończył, Elaine miała lekki uśmiech w kącikach ust. Oczywiście miał rację. Dała się nakręcić i nie była w stanie przestać. W jej oczach znów pojawiły się niewytłumaczalne łzy.
"Dziękuję za cierpliwość. Czuję się jak taki ciężar." „Nie jesteś ciężarem. Twoje obawy są całkowicie normalne. I mam nadzieję, że wszystko, co robię, nadal buduje twoje zaufanie i wyzwala”.
Jednym zdaniem Gary ją przybił. Myśli i obrazy kłębiły się w umyśle Elaine. On miał rację. Będzie dobrze.
To będzie niesamowite. A ona umierała z chęci dowiedzenia się czegoś więcej o „specyfice”. To było coś, o czym w ogóle nie rozmawiali. Cóż, pomijając „w sensie ogólnym”, kiedy mówili o listach kontrolnych. Gdyby tylko było więcej czasu.
Spojrzała na zegar. Robiło się późno. "Pan?" pisała.
"Musisz iść do łóżka?" zapytał, czytając w jej myślach. Uśmiechnęła się. "Tak.
Nie chcę, ale mam wczesny start". "Taka dobra dziewczyna.". Słysząc te słowa, Elaine rozpłynęła się. Naprawdę nie chciała wyjeżdżać. Pamiętając, jak wiele miała jeszcze do zrobienia na swojej gazecie, dąsała się.
Niechętnie napisała: „Czy będzie w porządku, jeśli będę musiała przynieść kilka książek na weekend? Mam pracę do skończenia”. Posłała smutne brwi. – Oczywiście, że tak. Możesz skorzystać z mojego biurka, kiedy będę pilnował koni.
Upewnię się, że masz kilka godzin na naukę. - Dziękuję, sir. - Witam. Lepiej idź do łóżka. Jeszcze jedna minuta, pomyślała.
„Czy mogę zadać jeszcze jedno pytanie?”. „Jasne”. „Nigdy nie masz dość uspokajania mnie?”. „Wcale.
Dopóki mnie nie poznasz i dopóki nie poznasz siebie, będzie dużo wahania. – Kiwam do siebie głową. – Dobrze. I uśmiecham się.".
"Czy mogę cię przytulić?". "Jasne," powiedział miękko. "Ciepło cię przytulam." "Trzyma się mocno.
Dziękuję za niespodziankę. Mam na myśli umowę. Jutro się temu przyjrzę." Bóg. Czwartek. "Nie ma za co.
Do zobaczenia wkrótce, maleńka.”. Elaine poczuła przypływ krwi, gdy pisała: „Wiem, że już to mówiłem, ale naprawdę nie mogę się doczekać.”. „Ja też”. uśmiech.
„Dobranoc, Elaine.”. „Dobranoc, proszę pana.”. Wyłączywszy komputer, Elaine usiadła oszołomiona na krześle, w końcu łapiąc oddech. Po mniej więcej minucie podniosła zaciski na sutki z boku Niesamowity drobiazg, pomyślała, zerkając w dół na bliźniacze daszki swetra z angory.
Nie musiała oglądać swoich sutków, żeby wiedzieć, że są twarde i bardzo wrażliwe. Kręcąc głową, wstała i ostrożnie podeszła do szafy. – Och – powiedziała pod nosem, zaskoczona cudownymi doznaniami wełny pieszczącej jej kołyszące się piersi. Gdy chowała zaciski, Elaine wpatrywała się tęsknie w swoją wibrację i dildo, zanim wyszła z szafy. Poradzę sobie, przekonywała samą siebie, zaciskając zęby, gdy wstała i szykowała się do snu.
Mój Boże. Jutro jest piątek. Elaine poczuła mrowienie, gdy stała przed lustrem w łazience, wyrywając kilka zabłąkanych brwi i poprawiając włosy lakierem Kendry. Po umyciu zębów dołączyła do współlokatorów na kawę, zanim udała się do pracy. "Dzień dobry!" - powiedziała radośnie Elaine, wchodząc do kuchni.
Była trochę zaskoczona, że oboje wstali. Kendra miała pełny kęs tostów, więc machała ręką, przeżuwając i uśmiechając się. Chelsea ją przywitała. "Dzień dobry, Elaine.
Brzmisz rześko.". "Um, spałem dobrze." Elaine w duchu pokręciła głową. Czasami zbyt łatwo jest kłamać, pomyślała, przypominając sobie, jak rzucała się i odwracała przez godzinę, zanim pochłonął ją sen. Zmieniła temat, częstując się już zaparzoną kawą.
"Jak poszła praca? Miałeś szczęście?". "Pfft. Nie. Kierownik jest gejem.
Możesz w to uwierzyć?". Elaine zerknęła na Kendrę, która wzruszyła ramionami. Elaine nie była pewna, co powiedzieć, więc powiedziała to, co mówi każda sfrustrowana młoda kobieta. "Dlaczego wszyscy dobrzy są albo gejami, albo żonami?".
Kendra zachichotała. Chelsea ze smutkiem pokręciła głową, karmiąc filiżankę. „Cała grupa z nas poszła pić przez kilka godzin, a on i ja flirtowaliśmy, dopóki nie wyszliśmy. Zrzucił bombę w drodze do domu. „Chcę tylko być przyjaciółmi” – powiedział.
A kiedy przybrałem swój najseksowniejszy głos i powiedziałem mu: „Nie tylko chciałem być przyjaciółmi”, powiedział mi, że jest gejem!”. Elaine zachichotała. „Mężczyzna, co? To niedorzeczne!”.
„Och, przestań. Mam męskich przyjaciół. Cóż, bardziej jak byli kochankowie, ale ciągle wąchają pod moimi tylnymi drzwiami.”.
Kendra zakaszlała, a potem zachichotała. „Pod twoimi tylnymi drzwiami?” powtórzyła, załamując się ze śmiechu. Elaine omal nie rozlała mleka, które nalewała, gdy dołączyła się nerwowo.
Była prawie pewna, że rozmawiają o dupkach. Albo o seksie analnym czy coś takiego. W kilku przeczytanych przez siebie historiach słyszała słowo „tylne drzwi” zamiast „odbyt”. Nigdy nie słyszała, żeby mówiło „ na głos" w ten sposób. Brzmiało to sprośnie.
Jej własne tylne drzwi się zacisnęły. "Nie to miałam na myśli!" powiedziała Chelsea, uśmiechając się. "Boże, Kendra.
Możesz być taki młodzieńczy. – Dopóki nie wdzierają się na siłę! – zawyła Kendra. – Błagam – powiedziała Chelsea. Elaine trzymała język za zębami.
– Och, daj spokój. Kiedy się do tego przyzwyczaisz, nie jest tak źle” – powiedziała Kendra. Chelsea powiedziała: „Nie podoba mi się to”.
Nacisk, jaki Chelsea położyła na jej komentarz, nie umknął jej współlokatorom. Elaine uśmiechnęła się, gdy zdała sobie sprawę, że Chelsea się bawi. Elaine poczuła mrowienie własnych sutków. Cholera te zaciski, pomyślała.
Z psotnym uśmiechem Kendra powiedziała: „Tylko niegrzeczne dziewczyny biorą to w dupę”. – W takim razie nie jestem zbyt nieprzyjemna – powiedziała Chelsea, wstając. "I idę do biblioteki przed zajęciami.
Mam trochę badań do zrobienia, wierz lub nie." W następnych chwilach, gdy Chelsea zbierała się do wyjścia, Elaine siedziała bezczynnie przy stole, popijając swój napój. Zastanawiała się, czy Chelsea była trochę uległa. Gary powiedział: „Większość uległych b”.
Ale Chelsea nie pasowała do profilu. Zbyt się wkurzyła, kiedy nie poszła po swojemu. Elaine uśmiechnęła się do siebie na swoje głupie myśli, gdy Chelsea wyszła do szkoły. Gdy tylko frontowe drzwi się zamknęły, nad brzegiem kubka Kendra zapytała: „A co z tobą?”.
"Co ze mną?" Elaine odpowiedziała, wyrwana z zadumy. "Czy jesteś paskudną dziewczyną?". "Hę?". "Czy jesteś paskudną dziewczyną? Bierzesz to w dupę?" Kendra uśmiechała się jak kot z Cheshire. "Kendra!".
"Dobrze?" zapytała z udawanym upokorzeniem. "Nawet gdybym to zrobił, jakbym ci powiedział!" Elaine denerwująco poczuła się, jakby znów miała trzynaście lat. Po krótkiej chwili ciszy Kendra zdawała się zmieniać taktykę.
"Bawiłem się obydwoma… no wiesz, dziurami. Tak wiedziałem. To uczucie 'wypełnienia' było jak, Mmmmmm.".
Elaine potrząsnęła głową, próbując odpędzić myśli związane z tym samym uczuciem. Jej twarz była gorąca, a skronie pulsowały. Nie chciała kłamać, ale nie chciała przedłużać rozmowy bardziej niż to konieczne.
Wiedziała, że Kendra się z nią bawi. – Wolałabym nie prowadzić tej rozmowy – powiedziała Elaine, wstając i kierując się do zlewu. "Ach, więc bierzesz to w dupę." Elaine opłukała filiżankę i osuszyła ręce.
Właściwie wolałaby rozsądną rozmowę na ten temat. "Czy musisz być taki wulgarny?". - Dziewczyno - powiedziała Kendra z lekceważącym chichotem - Biorąc pod uwagę wielkość paczki twojego mężczyzny, 'ja jestem wulgarna' to najmniejsze z twoich zmartwień.
Elaine trzymała się krawędzi zlewu, gdy ogarnęła ją fala oszołomienia. Kiedy podniosła wzrok, Kendra uśmiechnęła się do niej z uśmieszkiem, co nie pomogło w rozpalonych policzkach Elaine. "Po prostu staram się być pomocna," kontynuowała Kendra. "Masz ładny tyłek.
Nie zdziwiłbym się, gdyby chciał to pieprzyć." Oddech Elaine stał się krótki i płytki. Nie tak wyobrażała sobie rozmowę na temat seksu analnego. Chciała uciec z pokoju! Potrzebowała odwagi. Może nie będzie miała lepszej okazji, by zapytać! Myśl o jej liście kontrolnej BDSM, o tym, jak poinformowała Gary'ego, że chce spróbować seksu analnego, przykuła ją do podłogi. Próbowała zignorować graficzny komentarz Kendry, rozpaczliwie mając nadzieję na perłę mądrości.
Przełykając swoje zakłopotanie, zapytała: „C… Co powinnam zrobić?”. „Zdobądź zatyczkę, która jest porównywalna z jego kutasem”. "Ja…" Elaine prawie wypaliła, że ma. Potem zbladła na wspomnienie tego, co widziała w dżinsach Gary'ego. O Boże! pomyślała.
A Kendra widziała w zeszłym tygodniu wyrzucone opakowania zabawek erotycznych Elaine w swoim plecaku. Może WIEDZIEŁA, że korek Elaine jest za mały, by odpowiednio przygotować ją na rozmiar Gary'ego. Ale wstyd! "Ja… muszę iść." - Okej – powiedziała Kendra, mrugając.
„Idę pod prysznic”. Poranek Elaine w pracy był zdominowany przez myśli o byciu związanym i zakneblowanym, podczas gdy Gary boleśnie wpychał swojego ogromnego kutasa w jej tyłek. Na szczęście przypomniała sobie, że obiecał, że jej nie zwiąże, chyba że go poprosi. Przelotnie zastanawiała się, czy byłoby łatwiej, gdyby była skrępowana.
Miała nadzieję, że planował być delikatny. Prace szły powoli, ale w końcu zostały zakończone. Potem złapała niewłaściwy autobus. Nieprawidłowy jeden numer, autobus zjechał z centrum handlowego i skierował się z powrotem do szkoły.
Przeklinając pod nosem, szybko wysiadła z niesfornego autobusu. Niezależnie od tego, czy był to los, czy tylko dziwaczny wynik prostego błędu, kiedy Elaine rozejrzała się, aby zdecydować, czy wrócić do centrum handlowego pieszo, odkryła, że stoi przed sex shopem Adult Emporium. To zbyt dziwne, pomyślała, wzięła głęboki oddech i pchnęła drzwi. Prawie tak, jakbym zrobiła to celowo… Jaskrawo ubrana kobieta po pięćdziesiątce wciąż tam była, nonszalancko robiąc paznokcie za ladą. Podniosła wzrok znad swojego zadania, gdy podeszła Elaine, na jej twarzy pojawił się szeroki uśmiech.
– Ach – powiedziała. „Powtarzający się klienci. To, co lubię”. Mrugnęła, a Elaine gorąco spała.
Była wdzięczna, że kobieta była taka miła. "Jak mogę ci tym razem pomóc, kochanie?". Elaine nie mogła uwierzyć w słowa, które powstrzymywała na końcu języka. Ale nie dało się tego obejść.
Musiała poprosić o to, czego chciała. "Potrzebuję… to znaczy, muszę kupić większy korek analny." - Dobra, spójrzmy na to, co mamy - powiedziała uprzejmie starsza kobieta, jakby to była prośba, którą słyszała milion razy. "Um, dzięki." Elaine została zaprowadzona do lady z zabawkami i pomogła jej w wyborze dzięki pomocnym radom kobiety.
Obracanie w dłoniach szerokiego na jeden cal korka analnego w cielistym odcieniu, gdy kobieta opowiadała o jego zaletach, było surrealistyczne. Była dwa razy grubsza niż ta, którą miała, i przynajmniej o cal dłuższa. Pomyślała, że jeśli poradzi sobie z tym bez większych problemów, może zdoła zabrać Gary'ego. - Nie spiesz się. Twój tyłek jest dość elastyczny i powinien sobie z tym poradzić, o ile nie jest zmuszany.
Zajęcie około dziesięciu minut nie byłoby niczym niezwykłym, nawet po ćwiczeniach z mniejszym. Elaine skinęła głową. "Dobra.".
"Czy jest jeszcze coś, w czym mogę ci pomóc?". "Ja um, nie sądzę." – Może cię tym zainteresuję – powiedziała, podchodząc do sąsiedniego kontuaru. To był ten BDSM.
Wyjęła parę kostek spod szklanego blatu ławki i położyła je na rękach Elaine. Zadzwoniły słodko. – Niewolnicze dzwonki – powiedziała z uśmiechem. „Niewolnicze dzwonki?”. Kobieta skinęła głową.
"Nie pytaj mnie, kochanie. Po prostu sprzedaję rzeczy." Mrugnęła. Były ładne. Elaine zgodziła się na dodany zakup i obie kobiety wróciły do lady. Pod wpływem kaprysu Elaine zastanawiała się, czy w sklepie jest jakaś bielizna.
Może mogłaby zaoszczędzić na wycieczkę do centrum handlowego. "Czy masz coś takiego jak hm, odpowiednie do noszenia do łóżka?". „Mamy tylko ubrania dla fetyszystów, kochanie.
Gumowe i winylowe rzeczy, stroje pielęgniarki, tego typu rzeczy. Czego szukałeś?”. "Nie wiem.
Coś seksownego?". "Lepiej go zapytaj." "Kto?". "Twój mężczyzna. Tylko on wie, co go kręci.
Kupowanie dla siebie jest fajne, ale tak naprawdę nie jest dla ciebie, prawda?". "Nie.". "W takim razie powinieneś najpierw zapytać przed zakupem." "To dobra rada. Dzięki.".
"Witamy. To daje siedemnaście dwadzieścia z podatkiem." "O tak. Przepraszam." Elaine wyszła na słońce i osłoniła oczy, kiedy się przyzwyczajali.
Jej zakupy były bezpiecznie schowane w plecaku, tym razem bez opakowania. Nie zostanie ponownie złapana. Uśmiechnęła się. Ciężko było o dobrą radę, a słysząc, jak kobieta mówi jej, że powinna zapytać Gary'ego, uderzyła w zdecydowaną strunę.
Gdy tylko stara kobieta to powiedziała, Elaine wiedziała, że ma rację. Po prostu to WIEDZIAŁA. I nie mogła uwierzyć, że sama o tym nie pomyślała. Mogła zmarnować całą masę pieniędzy na coś, co Gary mógł nie lubić. Nie wspominając o mniej więcej godzinie.
Elaine ukryła chichot za dłonią, gdy przeszła przez czworobok i ruszyła po schodach do swojego mieszkania. Zamiast po prostu być „konstruktywnym”, Elaine uważała, że większa wtyczka dotyczy „minimizacji szkód”. Z jakiegoś powodu uznała ten pomysł za dość zabawny. Nie była pewna, kiedy będzie miała okazję spróbować, ale bardzo chciała zobaczyć, jak to poszło.
Przynajmniej Gary by to zaaprobował. Będzie dobrze, dopóki nie będę się też masturbować, pomyślała. Jej łechtaczka zacisnęła się, wysyłając nieustraszone mrowienie rykoszetujące wokół jej ciała. Na chwilę zatrzymała się i przytrzymała poręcz na schodach, łapiąc oddech.
Jej bulgoczące pragnienia spokojnie czekały na swój czas, ukryte w głębi jej umysłu, kiedy zajmowała się swoimi obowiązkami. Nagle zdała sobie sprawę, że musi zmienić bieliznę. Cieszyła się, że nie poszła na zakupy bielizny.
Przynajmniej teraz miała szansę zdjąć ubranie robocze. Przełknęła, przekręcając kluczyk. Ogarnęła Elaine fala ulgi, kiedy zdała sobie sprawę, że jest jedyną osobą w domu. Czasami miło było zmierzyć się z ciszą pustego mieszkania.
Pospiesznie do swojego pokoju przebrała się w wygodne dżinsy i koszulkę z długim rękawem na koszulkę. Stanik doprowadzał ją do szaleństwa przez cały ranek i postanowiła z tego zrezygnować. Bycie bez stanika było znacznie wygodniejsze.
Poza tym pomysł był dziwnie erotyczny, przywoływał wspomnienia jej skandalicznego zachowania sprzed tygodnia. Koncentrując się na pracy, uruchomiła się i zalogowała, wysyłając Gary'emu e-maila z prośbą o wskazówki, w czym chciałby ją zobaczyć. O dziwo, odpisał, zanim się wylogowała.
„Bikini w stylu tanga! Nieprzejrzysty! Sznurówka! Czarna jak chmura!”. Jezu, pomyślała Elaine. Nie była nawet pewna, co to jest w „stylu Tanga”! Muszę to sprawdzić.
Uśmiechnęła się na entuzjazm Gary'ego. Już miała otworzyć Messengera, żeby sprawdzić, czy jest online, kiedy nadeszła kolejna poczta. Powiedział: „Dobra, wracam do pracy. Do zobaczenia wieczorem. Dzięki za wizualizację!”.
Elaine zachichotała. Odpowiedziała, mrugając, a następnie wyłączyła maszynę. Wstając, rozejrzała się po swoim pokoju, a potem w dół na swój plecak. Patrząc na zegarek, miała złą myśl. Jaki jest dobry sposób na zmarnowanie pół godziny przed pójściem na zajęcia?….
Trening może być zabawą... dla właściwego!…
🕑 34 minuty BDSM Historie 👁 13,545Wszelkie podobieństwo do faktycznych wydarzeń lub osób, żywych lub martwych, jest całkowicie przypadkowe. Nazywam się Jessica, ale mój Mistrz czule nazywa mnie „Cum Slut”. Mam 24 lata, a…
kontyntynuj BDSM historia seksuNiewinna sympatia stała się o wiele bardziej.…
🕑 20 minuty BDSM Historie 👁 4,441Ręka Laury znów znalazła się między jej nogami. Jej cipka była mokra, kleisto lepka, a jej piżmowy słodki aromat przenikał powietrze. Obserwowała ekran komputera, a jej palce przesuwały…
kontyntynuj BDSM historia seksuByła tylko kobietą z sąsiedztwa, ale planowała zostać jego kochanką…
🕑 24 minuty BDSM Historie 👁 4,826To przerodziło się w bardzo niezręczną rozmowę. Dziewczyna w sąsiednim mieszkaniu zaprosiła się na kawę. Zwykle byłoby to w porządku, w rzeczywistości więcej niż dobrze. Hannah była…
kontyntynuj BDSM historia seksu