Pierwszy wtorek

★★★★★ (< 5)
🕑 11 minuty minuty BDSM Historie

Agh – wydyszał. „Och, ugh, ugh”. Był nagi, a ona w pełni ubrana, jej ręka zamazała się, gdy uklękła przed nim i pompowała jego twardego kutasa. „O Boże” wyciągnął rękę, by go przytrzymać.

na coś. Ale był zbyt daleko od stołu, by ochronić się przed narastającą w nim eksplozją. Spojrzał w dół, ale nie odważył się chwycić jej za głowę. Podniósł więc oczy ku niebu i wypuścił długi niski jęk.

Ciągle pompowała jego kutasa, jej oczy były utkwione w zadaniu do wykonania, niezależnie od tego, jaki efekt na nim wywarło. Trzymała ją, skupiając się całkowicie na jego kutasie tuż przed nim. Spojrzała w dół na jego kogut, jakby wpatrywał się w lufę pistoletu. „Nie” – burknął.

„Nie. Och, nie!" Jej usta wykrzywiły się w ciasnym uśmiechu, gdy zacisnęła uścisk i zwiększyła prędkość. „Nie!" wiedział, że go ma. Spojrzała w górę, jej ręka nie zwalniała tempa ani na jotę, gdy jego jądra zacisnęły się, a jego biodra zaczęły się szarpać. „Tak!” odrzucił głowę do tyłu, gdy jego kogut szarpnął się w jej dłoni.

Splat! Gorąca sperma poparzyła jej policzek Splat! Splat! Więcej podążało za jej włosami i na czole. Splat. Splat. Splat. Wszystko na jej twarzy i, plaśnięcie, jeszcze jeden w jej otwarte usta.

Kontynuowała pompowanie. Pracując z jego kutasem, ile była warta. Ale był wyczerpany, wydając tylko jeden długi jęk, gdy jego kutas zaczął mięknąć.

Upuściła jego kutasa. Zerkając z obrzydzeniem na spermę na jej dłoni, gdy zmarszczyła twarz i wypluła spermę. Raz, dwa, trzy, twarde plucie.

Złapał oddech i spojrzał na nią. Wiedział, że teraz ma kłopoty, poświata orgazmu szybko zmyła adrenalina strachu. - Chusteczki dla niemowląt - warknęła. O cholera, pomyślał, jak mógłbym zapomnieć, kiedy odwrócił się i wziął paczkę ze stołu.

Pospieszył z powrotem, niezdarnie wyciągając jedną z paczki i pochylił się, by ją jej podać. Wyrwała mu go z ręki i zaczęła się myć. Po prostu stał tam cicho, dając jej jedną po drugiej, gdy wycierała jego spermę ze skóry.

Kiedy skończyła, po prostu siedziała tam przez chwilę, zbierając się w sobie. - Więc pomyślałam, że ustaliliśmy dziesięć minut – spojrzała na niego. – Tak, panienko – nigdy nie czuł się bardziej nagi niż wtedy, gdy stał przed nią. – Pamiętasz, że uzgodniliśmy dziesięć menuetów? rzuciła brudne chusteczki na podłogę.

– Tak, panienko – powtórzył, wiedząc, że nie wytrwał w tym czasie. Uniosła stoper z wyświetlaczem zwróconym w jego stronę. - A jak długo czekałeś, zanim odniosłeś przyjemność? Spojrzał na wyświetlany czas.

– Cztery minuty i pięćdziesiąt siedem sekund – przeczytał. – Cztery minuty i pięćdziesiąt siedem sekund – pokręciła głową. "To nie jest nawet połowa." – Nie, panienko – jego głos był ledwie szeptem. – Myślę, że jesteś trochę samolubny – wstała.

"Trochę niewdzięczny." – Tak, panienko – spuszczał oczy. - Więc – wygładziła spódnicę. "Co mamy robić?" – Czy? Panienko – spojrzał w górę. „O twoim samolubnym zachowaniu”. – Moje zachowanie, panienko? – Tak – spojrzała mu w oczy.

„Twoja niewłaściwa emisja ejakulatu”. – Przepraszam, panienko – tylko tyle mógł powiedzieć. Ale wiedział, że to nie wystarczy. „Gdybym wiedział, że nie zamierzasz czekać pełnych dziesięciu minut, wycelowałbym twojego penisa z dala od mojej twarzy”.

"Twoja twarz, panienko," jego oczy skupiły się na zabłąkanym pasmie spermy, który wciąż zdobił jej włosy. "Ale ponieważ samolubnie czerpałeś przyjemność bez względu na mnie, pokryłem się twoimi… twoimi… emanacjami." Spojrzała w dół na swoją bluzkę, „Masz ją nawet na moich ubraniach”. „Przepraszam panienko” spojrzał w dół, nie odważając się wspomnieć o spermie, która wciąż była w jej włosach. Odwróciła się i podeszła do kredensu, zostawiając go nagiego na środku pokoju.

Do połowy otwierając drzwi sięgnęła do środka i wyjęła coś. Nie mógł zobaczyć, co to było, więc trzymała rękę za plecami, gdy do niego wracała. "Czy nie jestem dla ciebie dobry?" zapytała. – Dobrze, panienko? - Czy nie traktuję cię sprawiedliwie iz rozwagą? "Tak panienko." "Czy nie pozwalam ci mieszkać w moim pięknym domu?" "Tak panienko." - Czy nie pozwalam ci co wieczór czcić mojej cipki? "Tak panienko." „A w zamian w pierwszy wtorek każdego miesiąca otwieram twoją klatkę i robię ci ręczną robotę” – powiedziała.

"Tak panienko." – A wszystko, o co cię proszę, to abyś poczekał dziesięć minut, zanim zaczniesz czerpać przyjemność. "Tak panienko." Spojrzała mu w oczy. „Teraz dziesięć minut to za dużo, by prosić? Czy jestem nierozsądna?” - Tak, hm, to znaczy nie, panienko. Patrzyła na niego przez dłuższą chwilę. Próbował spotkać jej spojrzenie, ale nie mógł tego zrobić.

Ale nawet kiedy opuścił wzrok na podłogę, wciąż czuł, jak jej oczy wbijają się w niego. Najdłużej stała tam i patrzyła na niego. Jej spojrzenie przeszywające go do jego duszy. - Więc myślę, że lepiej się teraz schylić – odwróciła się twarzą do stołu jadalnego, na jego wypolerowanej powierzchni nie było żadnych przedmiotów.

Zebrał się w sobie. – Um, tak, panienko. Odwrócił się twarzą do stołu, ale nie ruszył w jego stronę. - Chodź teraz – droczyła się.

"Nie musisz być nieśmiały." Powoli podszedł i stanął przed stołem. Odwrócił się, by na nią spojrzeć. Po prostu się uśmiechnęła. Wiedział, co robić. Przyciskając biodra do krawędzi stołu, wyciągnął się jak najdalej po wypolerowanym blacie.

Wiedział, jak bardzo był wypolerowany, ponieważ do jego obowiązków należało codzienne polerowanie. Wyciągając się tak daleko, jak tylko mógł, ledwo był w stanie zaczepić koniuszki palców o drugą stronę stołu. – To dobry chłopiec – szła za nim. "Teraz na palcach, żeby twój tyłek był w powietrzu." Podciągnął pośladki, stając na palcach, tak jak poleciła.

– Teraz – uniosła rękę wysoko. – To zrani cię o wiele bardziej niż mnie. Zawsze robiła ten sam żart przed wiosłowaniem z chłopcem. I wiosłowała nim ona. Podnoszenie wiosła wysoko i opuszczanie go na pośladki raz za razem.

Skrzywił się przy pierwszym uderzeniu. Jęknął w drugim. Przy piątym uderzeniu płakał.

Jego świat zamknął się przed nim. Był tylko ból wiosła i trzymanie się krawędzi stołu dla niego. Ale naprawdę się pociła. Podniesienie jej było tak wysoko, jak tylko mogła, a następnie umieszczenie za nim całego ciała, gdy zamachnęła się na jego pośladki. Sprawiając, że jego pośladki świeciły na czerwono w ciągu kilku sekund, ale uderzając tym mocniej, gdy jego ciało wydawało się świecić.

Nagle zatrzymała się. "Wiesz coś?" To było pytanie retoryczne. "Zupełnie zapomniałem liczyć." Podeszła bliżej i sprawiła, że ​​skrzywił się, gdy położyła gołą rękę na jego zaczerwienionym pośladku. – Liczyłeś? W odpowiedzi wydał tylko niski jęk.

Pogłaskała oba policzki, wywołując drżenie w jego ciele. „Zgaduję, że byłeś zbyt zajęty zabawą” – spojrzała między jego nogami i zobaczyła, że ​​znów jest twardy. – Naprawdę to lubisz.

Nieprawdaż? Tylko jęknął. - Ale mimo to wiem, że naprawdę lubisz coś jeszcze – miała zły błysk w oku. Wzięła tubkę lubrykantu i wycisnęła kroplę na palec i sięgnęła między jego pośladki. – Och – podniósł głowę ze stołu.

– Tak – uśmiechnęła się, gdy znalazła jego odbyt. Powoli rozsmarowała lubrykant, a następnie przyłożyła palec do wejścia. – O nie – jęknął. – O tak – jej oczy błyszczały.

– Ugh – burknął, gdy wsunęła palec do środka. – Och, tak, rzeczywiście – poczuła, jak jej palec wbija się w drugi knykcie. „Proszę” wiedział, że nie zamierza na tym poprzestać „O tak.

Zawsze podoba ci się ta część,” wsunęła palec do końca. "Ach," jego ciało zadrżało, jego odbyt skurczył się na jej palcu. Odczekała kilka chwil, aż się usadowił. Potem powoli wyciągnął palec, prawie do końca.

– Oooch – westchnął. Potem "Agh", kiedy wepchnęła go z powrotem. – To mój chłopak – zagruchała. "Weź to wszystko." Po prostu wydał długi jęk.

Nalała kolejną porcję lubrykantu na swój drugi palec, pocierając go między palcem a kciukiem, podczas gdy jej pierwszy palec pozostał w nim. Wiedział, co nadchodzi, wiedział, że powinien po prostu odpocząć i to przyjąć. Wiedziałem, że walka z tym tylko sprawi, że będzie bolało. Ale nie mógł się powstrzymać. Napiął się.

Walcząc z palcem. Próbuję to wypchnąć. – Teraz, teraz – szepnęła. "Musisz wyluzować." Policzkować! Szarpnął się, kiedy przyłożyła wolną rękę do jego czerwonego pośladka.

Policzkować! Policzkować! Policzkować! Uderzała go raz za razem. Jego zatoczka szarpnęła się z każdym uderzeniem, dopóki nie wsunęła się w drugi palec, a on wydał długi, niski gardłowy pomruk. „Więc zamierzasz w tym miesiącu przeżyć dwa orgazmy?” Kontynuowała klepanie go w pośladki wolną ręką.

"Hę? Jesteś?" Klap, klaps. I wepchnął głęboko w niego oba palce. Nie mógł powstrzymać się od jęku.

"Podoba ci się to?" poruszyła palcami. "Agh…" "Czy chcesz, żebym przestał?" Wysunęła się trochę, a potem wsunęła palce głębiej, zahaczając palcami w górę, szukając tego wrażliwego miejsca. Zadrżał. Jeszcze raz klepnęła go w zaczerwieniony pośladek.

– A ty? – Nie – wydyszał. – Nie, co? uderzyła go ponownie. – Nie, pani – zacisnął mocno oczy. - Nie, nie przestawaj mnie bić, czy to masz na myśli? uderzyła go ponownie.

"Ach!" - A może masz na myśli, że nie, nie przestawaj mnie pieprzyć palcami, panienko? trochę wyciągnęła palce. „Uch”. Znowu uderzyła.

– A może masz na myśli oba? wsunęła głęboko palce. - Tak – podniósł głowę ze stołu, wyginając plecy i naciskając na jej palce. Zaczęła go bić na serio. I znów zaczął dochodzić.

Tryskać, tryskać, tryskać. Policzkować! Tryskać, tryskać. Policzkować! Tryskać. Policzkować! Tryskać.

Policzkować! Policzkować! Policzkować! Tryskać. Klap, klaps, klaps! Jego kutas szarpnął się za każdym razem, aż został wyczerpany. Zatrzymała się, by złapać oddech. Nadal trzymał się krawędzi stołu, wyciągając się tak daleko, jak tylko mógł. Trzymając się opuszkami palców, gdy wracał na ziemię.

"Więc," opanowała swój oddech. – Czy właśnie narobiłeś bałaganu na podłodze? Zajęło mu to kilka chwil, ale w końcu odzyskał głos. — Tak, panienko — powiedział, jego twarz była teraz równie czerwona jak pupa. Powoli wyciągnęła palce z jego odbytu. Jego zatoczka zrobiła ostatnie szarpnięcie, gdy zaczęła mięknąć.

Spojrzała między jego nogami. - Lepiej załóżmy z powrotem klatkę, póki jest miękka, nie sądzisz? Podniosła urządzenie czystości. – Um, tak, panienko – powiedział. Pochyliła się i wprawnymi palcami nałożyła rurkę na jego penisa i zatrzasnęła pierścienie mocujące wokół podstawy jego penisa i moszny.

Wyjęcie klucza z kłódki przed jej zamknięciem. "Teraz, gdzie byłem?" wstała i ponownie podniosła wiosło. – Nie liczyłem, panienko – odpowiedział, łzy spływały po jego twarzy.

- No cóż - podniosła wysoko rękę. - Musimy tylko zacząć od początku. Mocno uderzyła wiosłem na jego już czerwone pośladki. Zapowiadała się długa noc. Ale wtedy pierwszy wtorek każdego miesiąca był zawsze długą nocą..

Podobne historie

Jessica the Cum Slut

★★★★★ (< 5)

Trening może być zabawą... dla właściwego!…

🕑 34 minuty BDSM Historie 👁 14,352

Wszelkie podobieństwo do faktycznych wydarzeń lub osób, żywych lub martwych, jest całkowicie przypadkowe. Nazywam się Jessica, ale mój Mistrz czule nazywa mnie „Cum Slut”. Mam 24 lata, a…

kontyntynuj BDSM historia seksu

Stając się jej

★★★★(< 5)

Niewinna sympatia stała się o wiele bardziej.…

🕑 20 minuty BDSM Historie 👁 5,163

Ręka Laury znów znalazła się między jej nogami. Jej cipka była mokra, kleisto lepka, a jej piżmowy słodki aromat przenikał powietrze. Obserwowała ekran komputera, a jej palce przesuwały…

kontyntynuj BDSM historia seksu

Hanna

★★★★(< 5)

Była tylko kobietą z sąsiedztwa, ale planowała zostać jego kochanką…

🕑 24 minuty BDSM Historie 👁 5,336

To przerodziło się w bardzo niezręczną rozmowę. Dziewczyna w sąsiednim mieszkaniu zaprosiła się na kawę. Zwykle byłoby to w porządku, w rzeczywistości więcej niż dobrze. Hannah była…

kontyntynuj BDSM historia seksu

Kategorie historii seksu

Chat