O myszach, ludziach i uległości (4)

★★★★★ (< 5)

Więcej lekcji w drodze do przesłania nauki - wraz z mistrzowskimi pomysłami na zabawę.…

🕑 34 minuty minuty BDSM Historie

Dzień zaczął się prawie tak samo jak poprzedni. Obudziłem się, poczułem się okropnie obolały, odkryłem siniaki i ślady z poprzedniej nocy, odmówiono mi ubrania, pochyliłem się i pieprzyłem Toma i Josha tak swobodnie, jakby rozmawiali o pogodzie. Zanim wypiłem pierwszą kawę, napełniłem się ich spermą, a potem usiadłem przy stole, zastanawiając się jeszcze raz, czy i jak to będzie trwać dalej. Wiedziałem, że Tom zaprosił do siebie mężczyznę z miejsca, do którego poszliśmy wczoraj wieczorem. Poczułam się zdenerwowana, ale starałam się o tym nie myśleć.

Po śniadaniu spotkała mnie niespodzianka, ponieważ Josh zabrał mnie do ogrodu na duży basen. Zawsze lubiłem pływać. Woda była zimna, ale tym bardziej kojąca dla mojego obolałego ciała, a skończyło się na tym, że świetnie się bawiłem z Joshem, którego w końcu poznałem trochę lepiej. Mogłaby to być normalna sytuacja, gdyby byli jacyś widzowie, ale wiedzieliśmy, że tak nie jest.

Miałam być mu uległa, słuchać jego poleceń, być do dyspozycji zawsze, kiedy tego potrzebował. To, że śmiał się razem ze mną, nie przekreśliło faktu, że istniała hierarchia, a ja byłem na jej dnie. Tomek wyszedł trochę później, obserwował nas przez chwilę, po czym zdjął spodnie i usiadł przy basenie z nogami w wodzie. Spojrzał na mnie, pstryknął palcami i wskazał na swojego fiuta. To był rozkaz i chociaż przez chwilę wahałem się, czy go wykonać, podpłynąłem do niego i zrobiłem, co chciał, wciągając jego kutasa głęboko w usta i gardło, aż połknąłem jego spermę.

Znowu zdałam sobie sprawę, jak bardzo mi się to podobało, kochałam jego kutasa, jego spermę, jego oczy na mnie, jego ręce na moich piersiach i fakt, że Josh patrzył. Byłam zła i podobało mi się to. Pół godziny później znalazłem się w pokoju, w którym pierwszego wieczoru wziąłem prysznic, osuszyłem się, zrobiłem włosy i makijaż, nagi i związany na środku stołu, z rękami uniesionymi do góry i rozstawionymi nogami.

Tom i Josh nie spieszyli się z moimi nadgarstkami i kostkami, robiąc wszystko, co w ich mocy, aby uniemożliwić ruch. Jednak próbowałem. – Dlaczego ciągle to robisz? powiedział Josh. "Robiąc co?" Zapytałam.

„Wszystko testuję. Widziałem już swój udział w łodziach podwodnych, a ty jesteś jedyną osobą, która zawsze sprawdza, czy obligacje wytrzymają”. – Nie wiem – powiedziałem powoli. Czy ja? I czy było źle? Coś we mnie zbuntowało się, gdy użył słowa „sub”. Nie byłem okrętem podwodnym, prawda? Kiedy Tom i Josh (i ja) upewnili się, że nie mogę się ruszyć, wyszli i wrócili z talerzami z jedzeniem, które zaczęli układać na moim ciele.

Kawałki warzyw, kostki sera i krakersy były artystycznie umieszczane na mnie, gdy rozmawiali i śmiali się. Nie mogłam uwierzyć, że wrabiano mnie w żywą platformę, ale przecież nie było tak, że moja opinia się liczyła. Kiedy skończyli, Tom pochylił się i mnie pocałował. Wydawał się zadowolony z wyniku. „Raczej apetycznie” – zauważył Josh.

„Dokładnie o tym myślałem” – powiedział Tom. „Ale zastanawiam się. Czy ona się zachowa, czy też jest bachorem w menu?” „Nie ma dość luzu, żeby zachowywać się tak, jak wtedy, gdy zabierałem ją na basen”. Josh uśmiechnął się. „Nie ukarałem jej, ale chciałbym to zrobić później”.

„Oczywiście” – odpowiedział Tomek. Pogładził wnętrze mojego uda, a następnie wsunął dwa palce głęboko w moją cipkę. Po raz kolejny byłam zaskoczona intensywnością reakcji mojego ciała na jego dotyk. „Słuchaj, smarkaczu” – powiedział, powoli wsuwając i wysuwając we mnie palce.

„Marc przyjedzie do mnie i jest dla mnie kimś bardzo ważnym. Nie będę ci mówił, żebyś się zachowywała, bo on sobie z tobą poradzi, jeśli tego nie zrobisz. Nie martw się, Josh i ja będziemy tu przez cały czas. " Pompował szybciej.

„Marc powinien tu być w każdej chwili. Bądź spokojny, smarkaczu. Jeśli choć jeden okruch odpadnie, dostaniesz zaciski na sutki na 10 minut – oczywiście za każdy okruszek.

Czy wyraziłem się jasno?” "Tak mistrzu." „Kiedy będziemy… jeść, powiedzmy, nie będziesz się odzywał, jeśli też nie zostaniesz przemówiony. Rozumiesz?” "Tak mistrzu." Znów mnie pocałował i cofnął palce. „Baw się dobrze, kochanie. Obiecuję, że będzie intensywnie. Ale pamiętaj, użyj bezpiecznego słowa, jeśli tego potrzebujesz.

Żadnych pytań”. Zamknęli za sobą drzwi, zostawiając mnie bezradnego i pokrytego jedzeniem. Poczułem się bardzo nieswojo. Moje ręce i nogi były maksymalnie rozciągnięte. Mogłem poruszać jedynie głową, którą ostrożnie podniosłem, żeby zobaczyć, jak wyglądam ubrany jak szwedzki stół.

Miałem wielką nadzieję, że nic nie odpadnie. Jeśli wczorajsza lekcja czegoś mnie nauczyła, to tego, że nienawidziłam zacisków na sutki. Stół był twardy, a jedzenie wydawało mi się dziwne. Moje kłopoty nagle uderzyły mnie całkowicie. Co kurwa! Ale było już za późno na zastanowienie się.

Próbowałem się zrelaksować, mając nadzieję, że nie będę musiał kichać ani kaszleć. Nie trwało długo, zanim usłyszałem dzwonek do drzwi, a potem głosy i kroki. Drzwi się otworzyły. „Och, wow.” To był ten mężczyzna, Marc, jak przypuszczałem, z ostatniej nocy.

Roześmiał się, obszedł stół i stanął tak, żebym go widział. Albo żeby mnie widział. Poczułem się bardzo zdenerwowany. Był wysoki, miał siwe włosy i uśmiechniętą twarz, co sprawiło, że pomyślałem o nim raczej jak o dziadku, a nie o mężczyźnie, który wczoraj wieczorem tak swobodnie uderzył mnie w pięść.

A jednak to zrobił, głęboko i mocno, nawet nie widząc wcześniej mojej twarzy. Poczułam wstyd i nie wiedziałam, gdzie patrzeć, on natomiast patrzył na mnie intensywnie, jakby chciał mnie przeanalizować. Zwrócił się do Toma. "Ona jest moja?" zapytał uśmiechając się. – Twoje na dzisiaj – powiedział Tom.

wzdrygnąłem się. Słowa Toma wydrążyły mój żołądek. Właśnie otrzymałam carte blanche innemu mężczyźnie. „Śliczna dziewczyna” – powiedział Marc albo do mnie, albo do Toma i Josha, którzy zajęli miejsca wokół stołu. Marc usiadł i zaczęli posiłek.

Wokół mnie było więcej jedzenia na talerzach, ale oni lubili przenosić krakersy, ser i warzywa, które ułożono na mnie, z ramion na kopiec. Kiedy to brali, dotykali mnie, czasem szczypiąc, czasem pieszcząc, czasem badając, zawsze dokuczając. Przez cały czas rozmawiali o polityce, piłce nożnej, a nawet pogodzie, a ja byłem całkowicie ignorowany.

Nadal walczyłem, by pozostać zrelaksowanym i nie poddać się potrzebie otrząsnięcia się z tego, czym tylko mogłem. Wiedziałem też, że im dłużej to trwało, tym bardziej moje ciało stawało się dostępne, a niewiedza, co mnie czeka, sprawiała, że ​​czułem się spięty. To było upokarzające, być tam zdanym na ich łaskę, z talerzem ratunkowym pokrytym jedzeniem.

I wiedziałem, że właśnie o takie upokorzenie im chodziło. Zostałam zredukowana do bycia przedmiotem, uległym, bezradnym. Wiedzieli i ja wiedziałem, że to kocham i nienawidzę; wiedzieli, jak bardzo była to dla mnie walka.

Jakby tego było mało, czasami byłem zmuszany do wyjadania kawałków jedzenia z ich rąk, podobnie jak karmi się psa ze stołu. Narodziła się we mnie intensywna mieszanka uczuć. Marc oderwał ostatni kawałek marchewki z mojej piersi i przesunął się do mojej cipki.

Poczułam chłód marchewki, gdy dotknął nią mojej łechtaczki, a następnie przesuwał ją w górę i w dół po mojej cipce. Mimowolnie wzdrygnęłam się. Choć tak bardzo z tym walczyłam, moje ciało się od tego uzależniło. Przyłożył mi marchewkę do ust i dał mi znak, żebym otworzyła ją i zjadła. Odmówiłem i pokręciłem głową.

Nie lubiłem własnych soków. Spróbował ponownie; Znowu odmówiłem. „Interesujące” – powiedział.

Wiedziałem, że inni go obserwują. „Czy to problem z posłuszeństwem, czy ona nie lubi swojego gustu?” – odpowiedział Josh. „Nie byłem tam wczoraj wieczorem, ale słyszałem wystarczająco dużo, aby wyobrazić sobie, co widziałeś. Jest niesamowita, kiedy nie ma wyboru”. – Gdzie ją znalazłeś? – zapytał Marek.

„Wpadłem na nią w jej miejscu pracy” – powiedział Tom. „Miałem pomysł, że może być dobra. Udało mi się ją wyśledzić na koncercie, poznałem ją i wypróbowałem przez dwie noce. Nie miała żadnego doświadczenia, ale było tak, jakby została w to wciągnięta, jak gdyby czekała na to całe życie. Więc poszłam na to.

Ucieszyłem się, słysząc jego głos, ponieważ czułem się taki spięty i zagubiony. Ale nie wiedziałam, że widział mnie przed koncertem. Próbowałam dojrzeć jego spojrzenie, ale nie mogłam spojrzeć mu w oczy. Miał rację, kiedy zaczął te wszystkie swoje perwersyjne rzeczy.

To było takie niewiarygodne, tak konieczne, czułem się taki żywy… „Podjąłeś się tego?” – Tak – powiedział Tomek. „Przekonałem innych, że warto spróbować. Zabraliśmy ją i pewnego wieczoru wciągnęliśmy do minivana”. – Porwałeś ją? "Byłeś tam?" Marc i ja rozmawialiśmy jednocześnie, w głosie brzmiało niedowierzanie.

Tomek mnie uderzył. „Nie powinieneś się odzywać, dopóki cię o to nie poproszą. I tak, oczywiście, że tam byłem.

Chciałem to obejrzeć. I tak, to mogło wyglądać trochę jak porwanie. Ale mogła odejść.

Marc się roześmiał. „Nie mogę uwierzyć, że wykonałeś taki wyczyn. Musisz jej zaufać. Ale nie tego cię uczyłem, prawda?” „Nie” – powiedział Tom.

„Zawsze pozwalałeś im przyjść do siebie. Chciałem tego spróbować. Coś w niej dawało mi wrażenie, że to się uda.

I tak się stało. „Ale masz z nią problem, prawda?” Marc pogłaskał mnie po włosach. „Mamy potencjalny problem.

Ale to wciąż wczesny etap. Nie widziałem nikogo tak głodnego kutasa, jednocześnie walczącego z własnymi uległymi pragnieniami. To wszystko ona. Mówienie nie, nieposłuszeństwo. Ale nie użyła jeszcze bezpiecznego słowa.

Zbyt dobrze się bawi, żeby to zrobić. Jest trochę zagadką, ale lubię wyzwania. „Zawsze lubiłeś te trudne” – powiedział Marc.

Słyszałem uśmiech w jego głosie. „Nie poradziłbyś sobie dobrze na łatwym łodzi podwodnej. Powiedz mi więcej.” Wtrącił się Josh.

„Jest urocza. Naiwny. Niewinny.

Można z nią zrobić prawie wszystko. Ale jest też uparta. To tak, jakbyś musiał ją popchnąć do granic wytrzymałości, zanim będzie posłuszna.

Dopóki tego nie zrobisz, ona będzie z tobą walczyć. Myślałem, że będzie lepiej, ale tak się nie stało, przynajmniej nie wtedy, gdy wyprowadzałem ją dziś rano. Marc spojrzał na mnie. Zrobiło mi się gorąco i zawstydzony. Nienawidziłem słuchać, jak rozmawiają o mnie, kiedy tak leżałem.

obiekt. Jednak uwielbiałam czuć silny uścisk więzów, które mnie trzymały, i ręce, które wędrowały po mnie z obietnicą, że nadejdzie więcej. Jego oczy wwiercały się w moje.

„Otwórz usta” – powiedział cicho Marc. Wiedziałam, że to rozkaz i że był przyzwyczajony do tego, żeby go wykonywano, ale odwzajemniłam jego spojrzenie. Nie zapraszałem go, nie składałem żadnych obietnic. Nie chciałem mieć własnych soków w ustach. Nienawidziłem tego, zawsze nienawidziłem.

Trzymałam usta zamknięte, przygryzając wnętrze warg. – Kochanie – powiedział. „Będziemy się razem świetnie bawić. Teraz posłuchaj. Za każdym razem, gdy powtórzę rozkaz, dodawane są punkty.

Punkty to kary, które dla ciebie wybiorę. Czy chcesz, żebym to powtórzył? Masz rację w dwóch punktach Teraz." Spojrzałam na niego, a potem próbowałam znaleźć oczy Toma. Spojrzał na mnie i odpowiedział na moją niezaproszoną prośbę. „Jesteś jego.

Bądź mu posłuszny. Jestem tu tylko po to, żeby patrzeć. Nie mam zamiaru ci pomóc”. Spojrzałem na Marca, który wciąż trzymał tę cholerną marchewkę obok moich ust. „Otwórz usta” – powiedział.

"Trzy punkty." Nie miałem pojęcia, co te punkty będą symbolizować w bólu. Odezwałam się, mając nadzieję, że zrozumie, jeśli wyjaśnię. „Nie chcę własnego soku” Marc wepchnął mi marchewkę do ust.

„Nie obchodzi mnie to” – powiedział. – Porozmawiaj o tym ze swoim psychiatrą, jeśli musisz. I położył mi rękę na ustach, żebym nie wypluł. „Miękkie punkty?” on zapytał. Josh odpowiedział.

„Jej sutki, ogólnie piersi”. Druga ręka Marca uszczypnęła mój sutek, mocno, potem mocniej. skrzywiłem się. „Puszczę cię, gdy tylko zjesz tę marchewkę”. Uśmiechnął się do mnie.

Przeżułem i połknąłem. Czekał cholernie długo, zanim puścił. Ich dyskusje trwały dalej, podobnie jak ich ręce.

Bawiły się ze mną tak, jakby bawiły się z kotem lub psem. Widziałem, że Marc szczególnie badał i obserwował moje reakcje. Prawie całe jedzenie zniknęło, pozostawiając mnie całkowicie odsłoniętego.

– Czy mogę dostać trochę lodu? Marc zapytał, Josh wstał i wkrótce wrócił z małym wiaderkiem wypełnionym kostkami lodu. Podał go Marcowi. Patrzyli na mnie. „Jakie są rzeczy, których nie można zrobić?” – zapytał Marek.

– Jej twarde granice? Tomek mówił. „Bez krwi i bez zadławienia. Boi się, że się udusi. Być może spróbuję jeszcze raz, ale w tej chwili jest to całkowicie zabronione.

Mogą jednak pojawić się inne, gdy przejdziemy dalej”. „W porządku, dla mnie w porządku” – powiedział Marc. „Kochanie, powiedz mi. O co chodzi z nieposłuszeństwem?” Nie wiedziałem, co powiedzieć, czułem się jak dziecko, które zostało skarcone.

„Myślę, że częściowo jest to związane z tym, co grzeczna dziewczyna powinna robić, a czego nie” – powiedział nagle Josh. „Jakby nie mogła się z tym pogodzić i musiała znaleźć się w momencie, w którym całkowicie zostanie jej odebrana decyzja, a potem będzie mogła odpuścić”. „Czy otrzymałeś wychowanie religijne?” – zapytał Marek.

Spojrzałem na niego. Dotknął czułego punktu. Powoli skinąłem głową. I wtedy zobaczyłem, jak Tom uniósł brwi.

Tego nie wiedział. Marc uśmiechnął się i ponownie pogłaskał mnie po głowie. „No cóż, w takim razie pomożemy ci odpuścić.

Ale sugeruję, żebyś był posłuszny”. Nie chciał żadnej głębokiej dyskusji; Zrozumiałem to. Chciał prostej odpowiedzi, zanim pójdzie dalej. „Wkrótce cię rozgrzejemy” – powiedział Marc. – Dlatego myślę, że przedtem przydałaby ci się mała przekąska.

Sięgnął do wiadra i wyjął dwie kostki lodu, którymi zaczął wcierać kółka w moje sutki i wokół nich. Zimno wgryzło się w moją skórę, a moje sutki zesztywniały. Czy nie miałem żadnej kontroli nad własnym ciałem? „Będziesz się do mnie zwracał per „Panie” lub „Panie”.

Będziesz mi posłuszny. Zostaniesz ukarany i nagrodzony w zależności od tego, jak bardzo mnie zadowolisz. Jego głos i polecenia hipnotyzowały mnie.

Zimno rozprzestrzeniło się z moich piersi na resztę ciała. „Wypełnij jej cipkę i tyłek lodem” – powiedział Marc. Wyjął z wiadra kolejne kostki lodu i przycisnął je do moich piersi.

skrzywiłem się. Zawsze nie lubiłam zimna. Josh i Tom włożyli mi kilka kostek w cipkę, co sprawiło, że walczyłem z własnymi ograniczeniami.

Tom uwolnił jedną z moich kostek i podniósł moją nogę, aby dać im dostęp do mojego tyłka. Walczyłam, żeby się opanować, ale zimno i uczucie napełnienia mnie przytłoczyło, szczególnie gdy Marc na siłę otworzył moje usta i wepchnął do środka kilka kostek lodu. Poczułam, jak moje wnętrzności rozciągają się i stają się lodowate, wszystko paliło z zimna. Walczyłem z ograniczeniami i rękami, które mnie trzymały i wkładały więcej lodu, kiedykolwiek i gdzie tylko mogły. W końcu to, co zostało w wiadrze, zostało opróżnione na mój żołądek, a oni nadal wcierali we mnie lód wszędzie, wewnątrz i na zewnątrz, aż wszystko się stopiło i nie pozostało nic poza moją mokrą i drżącą osobą.

Na sygnał od Marca Josh zaczął głaskać moją zimną cipkę i wbrew mojej niechęci moje ciało zareagowało. Jego palce paliły gorąco na moim zimnym ciele, w mojej zamarzniętej cipce. Marc włożył kilka palców do moich ust i przytrzymał moją głowę w dół, trzymając dłoń na moim gardle.

Jego dotyk był zdecydowany, ale mnie nie udusił. Walczyłam z nim i z chęcią poddania się pieszczotom Josha. Próbowałem kręcić głową, mówić, protestować, wyrwać nogę z ich uścisku, ale wszystko na marne. „Walcz, ile chcesz” – powiedział Marc, patrząc mi w oczy. „Przyjdziesz, bo tak ci powiem.

Spuść się, mała dziewczynko, spuść się!” Josh pogłaskał mnie szybciej i wiedziałam, że dojdę. Jęknęłam i ponownie spróbowałam wyrwać się z ich uścisku i kontroli. Tom przesunął się na drugi bok i jedną ręką zaczął masować moje piersi, co paliło moją skórę, jednocześnie naciskając drugą rękę na dolną część brzucha, co powstrzymywało mnie przed odsunięciem się od palców znajdujących się we mnie.

Josh pchał głębiej i mocniej, rozgrzewając mnie i pocierając, przez co stawałam się coraz bardziej dzika. Jęknęłam, gryząc dłoń Marca, tak aby nie zwolnił uścisku. Próbowałam się powstrzymać, ale potem puściłam i zamiast się odsunąć, nacisnęłam palce Josha i w ciągu kilku sekund silny orgazm ogarnął moje ciało, sprawiając, że drżałam i byłam słaba, bezwładna w ich rękach.

Marc nie dał mi czasu. „Palce w jej ustach” – rozkazał Joshowi, który należycie się przesunął i zastąpił dłoń Marca swoją własną, zanim zdążyłam zamknąć usta. Poczułam zawroty głowy, ale nie mogłam odwrócić wzroku od Marca, który teraz gestem nakazywał mi zdjęcie więzów. Nie podobały mi się palce Josha z sokiem z mojej cipki w ustach, ale nie zostało mi już wystarczająco dużo walki.

Moje ręce i nogi były rozwiązane. „Wyssij mu palce” – rozkazał Marc. Niechętnie posłuchałem. „Rozumiem, co miałeś na myśli” – powiedział Marc do Toma.

– Zabawna, prawda? „Zdecydowanie” – powiedział Marc, po czym zwrócił się do mnie. „Wstań ze stołu i uklęknij przede mną”. Wydało mi się, że jego ton jest trochę przesadzony, ale wciąż czując się oszołomiony moim orgazmem, zimnem i upałem, po prostu posłuchałem. Wstałem od stołu i po lekkim wahaniu uklęknąłem przed nim, patrząc w górę i próbując zobaczyć jego oczy. „Dobrze.

Wszystko w porządku?” Ukłoniłem się. Marek uśmiechnął się. „Świetnie.

Jesteś petardą, dziewczyno. Chcę tę cipkę raczej wcześniej niż później. Schodzimy teraz na dół”. Musiałem wyglądać na zmieszanego.

– Nie zabrałeś jej na dół, prawda? Marc zapytał Toma. „Nie, mieliśmy pełne ręce roboty” – odpowiedział. – Jesteś pewien, że nie będzie problemu, jeśli zabiorę ją po raz pierwszy? – Tak, ale chcę zachować pewne rzeczy dla siebie.

– Jasne. Dziękuję za zaszczyty. – Nie ma za co – powiedział Tom.

„Będę obserwował mistrza przy pracy”. Słyszałam, jak się uśmiechał. „Chcę dla niej nadać imię” – powiedział Marc. „Jej prawdziwe imię czy fałszywe, nie obchodzi mnie to.

Po prostu podaj mi imię”. – W takim razie mów do niej „Ann” – odpowiedział Tom. Marek się roześmiał.

„Jak w anonimie, mam cię”. Spojrzał na mnie. „Słuchaj. To, czego chcesz i myślisz, nie ma już znaczenia. Tu i teraz jesteś Ann, moją podwładną, moją niewolnicą, niczym więcej.

Zawsze miej oczy spuszczone. Zawsze miej lekko otwarte usta. Nie będziesz mówić chyba że dam ci pozwolenie.

A kiedy to zrobię, zwrócisz się do mnie tak, jak ci powiedziałem. Moje rozkazy są ważniejsze od poleceń kogokolwiek innego. Czy dostałeś to wszystko? Ukłoniłem się. – W takim razie spuść wzrok – powiedział. Spuściłam wzrok i natychmiast poczułam, że tracę jakąkolwiek odrobinę kontroli, jaką posiadałam.

Jeśli nie mogłabym spojrzeć na jego twarz, nie mogłabym nawet spróbować odgadnąć, co się wydarzy. „Chcę jej obrożę. Wiem, że chcesz poczekać, ale chcę ją na dzisiaj”. „Myślę, że ona nawet nie wie, co to znaczy” – odpowiedział Tom.

– Ona jest w tym wszystkim nowa, pamiętaj. „W porządku, później ją nauczysz, co to znaczy. Ale chcę, żeby miała obrożę”.

Tomek wyszedł z pokoju i po chwili wrócił z czymś czarnym w dłoni. Nie rozumiałam, o co w tym chodzi, ani dlaczego miałby wykonywać polecenia Marca. Zaczynałem odczuwać głęboką niechęć do Marka, który nie pozostawił mi żadnych luk prawnych. Jednak czekałem na kolanach, zaczynając znowu czuć się normalnie, gdy zimno i bóle orgazmu ustąpiły.

Marc pochylił się i założył mi na szyję coś, co wyglądało na obrożę dla psa. Niewiele myśląc, wycofałem się poza zasięg. Tom chwycił mnie za włosy i pociągnął z powrotem do pozycji. "NIE!" Krzyknąłem.

„Nie jestem pieprzonym psem!” Trzymałam ręce przed gardłem. „Na dół” – zbeształ go Marc i razem z Tomem pchnęli moją głowę w dół, prawie na podłogę. „Zabawa, mówisz” – Marc powiedział do Toma.

– Myślę, że mimo wszystko może mieć skłonności masochistyczne! Następnie pochylił się nade mną. „Słuchaj, Ann. Nie jesteś psem, ale jesteś suką, a suki noszą obroże. Odmów, a wyniosę się stąd i zobaczysz, jak układasz sprawy ze swoim panem. Chcę, żebyś miał kołnierzyk.

Zdobyć? "Dlaczego?" – zażądałem. Marek mnie uderzył. "Spróbuj ponownie." "Dlaczego panie?" „Lepiej. Obroża jest symbolem uległości.

Nie jesteś jeszcze gotowa, co jest w porządku. Ale chcę mieć ją na tobie na dzisiaj. Używam obroży, aby kierować moimi sukami, trzymać je i trenować.

To pomoże pamiętasz swoje miejsce. W pewnym momencie twój mężczyzna założy ci obrożę, kiedy i jeśli na to zasługujesz. Teraz zdecyduj.

Kontynuuj ze mną, czy nie. Bez tego nigdzie z tobą nie pójdę. Nie chciałam, żeby odchodził.

Nie lubiłem tego człowieka tak bardzo, jak byłem zaintrygowany tym, co się wydarzy. Na dole? „Liczę do trzech. Jeśli nie podniosłeś głowy, żeby mi pokazać, że pozwolisz na założenie kołnierza, odpadam.

Jeden”. Zwolnili uścisk, a ja instynktownie położyłam ręce na gardle. Tom chciałby, żebym to zaakceptowała. Tom chciał, żebym zadowoliła tego mężczyznę. "Dwa." Ale dlaczego Tom był mu tak uległy? Dlaczego mnie nie chronił? "Trzy." Podniosłam głowę i opuściłam ręce.

„Grzeczna dziewczynka” – powiedział Marc, zarzucając mi ją na szyję i zapinając, niezbyt ciasno i nie za luźno. Potem mnie puścił. Dziwnie się czułam, mając coś takiego na szyi.

Nie podobało mi się to; wydawało mi się, że to zły film. Słyszałem, jak rozmawiali o obrożach, ale nie mogłem sobie wyobrazić, że to prawda. Jednak w jakiś sposób noszenie tego coś na mnie zrobiło.

Próbowałam go dotknąć, był wykonany z miękkiej, ale solidnej skóry, z solidną, ciasną klamrą. Nie wypadłoby to przez przypadek. Marc chwycił mnie za kołnierz. „Czas. Jesteśmy w drodze.” Mógłbym w tym momencie płakać.

Czołganie się na czworakach, prowadzone w obroży, było upokarzające. Po raz pierwszy pomyślałam, żeby rzucić to wszystko, używając bezpiecznego słowa, ale nie mogłam się na to zdobyć. Wyszliśmy z pokoju i przeszliśmy przez korytarz.

Na jego końcu znajdowały się schody. Kiedy tam dotarliśmy, moje kolana i ręce były obolałe i bolały. Marc zatrzymał się na szczycie schodów.

– Dobry gliniarz, zły gliniarz, OK, Tom? Zabierz ją na dół, jak chcesz. Pospieszył po schodach. Tom i Josh postawili mnie na nogi, a Tom mnie przytulił. To było dobre uczucie. Josh pogłaskał mnie po głowie.

- Czy nie będziesz zadowolony, gdy odtąd będziesz po prostu z nami? - szepnął mi do ucha. Trochę mnie to rozśmieszyło. – Trzymaj się, dziewczyno – powiedział spokojnie Tom. „Wiele rzeczy do zrobienia, wiele do nauczenia się, wiele radości.

Ufam Marcowi i chcę, żebyś ty mu zaufał”. Zeszliśmy na dół i zatrzymaliśmy się przy drzwiach, przez które nigdy nie przechodziłem. Cieszyłam się, że Tom obejmował mnie ramieniem, a Josh był po drugiej stronie.

Poczułem strach. Tomek zapukał. Marc je otworzył, spojrzał na mnie i wskazał na podłogę. Uklęknąłem i spuściłem wzrok. „Przychodzisz tutaj jako żołnierz podwodny, w kołnierzyku i pod innym nazwiskiem.

Chcę, żebyś był tego świadomy, to ważne. Tutaj będzie inaczej niż dotychczas. Nikt cię nie będzie zmuszał. Możesz przeczołgać się przez te drzwi z własnej woli lub odwrócić się, Ann, wybór należy do ciebie.

Wczołgałem się do pokoju, czując się prawie ogłuszony biciem własnego serca i próbując spuścić wzrok, jednocześnie próbując zobaczyć, co się tam dzieje. Wiele dziwnych rzeczy. Powietrze wydawało się świeże i jasne, choć było raczej ciemno, a z kątów świeciło słabe światło. Brak okien. Marc wziął mnie za kołnierz i poprowadził na środek pokoju, przed trzy krzesła, na których siedzieli.

Atmosfera była cicha i napięta, gdy klęczałem przed jej sędziami jak oskarżony. Marc pozwolił, aby minęło kilka minut, co sprawiło, że napięcie we mnie było prawie nie do zniesienia. Potem przemówił.

"Podstawka." Wstałam na nogi. "Na kolana." Upadłem na kolana. "Podstawka." Tym razem się zawahałem. Do czego to miało służyć? Spojrzałem na niego, jego twarz mówiła, że ​​naprawdę to zrobił.

Wstałem. "Klęczeć." Posłuchałem. "Podstawka." Jeszcze raz na niego spojrzałem, po czym wstałem. „To jeszcze dwa punkty na twojej liście.

Ostrożnie. Uklęknij”. Teraz zrozumiałam, że się ze mną bawił, próbując nauczyć mnie posłuszeństwa.

Uklęknąłem. Potem wstał ponownie. Znów uklęknąłem, znów wstałem. W kółko. Tak długo, że zrobiłem to automatycznie.

„Dotknij swoich piersi”. Co? Spojrzałam na niego, a potem na swoje piersi, które objęłam. Moje piersi były pełne i napięte; Otrzymałem z ich powodu wiele komplementów.

Teraz było na nich i na moich sutkach kilka śladów, przypominających ostatnie trzy dni wkroczenia do tego dziwnego wszechświata. „Pokaż mi swój tyłek”. Obróciłem się.

„Kiedy mówię pokaż, mam na myśli pokaż”. Pochyliłem się. „Rozsuń policzki”. Zrobiłem to, odsłaniając moją brązową dziurę i cipkę. „Pochyl się bardziej, dotknij kostek”.

Zrobiłem. „Dotknij podłogi”. Położyłem ręce na podłodze.

„Jest raczej zwinna” – stwierdził Marc z aprobatą. "Dobry." Nastąpiła kolejna chwila ciszy. „Potrzyj policzki”. "Klęczeć." "Podstawka." "Klęczeć." Zamówienie za zamówieniem za zamówieniem.

Dopóki nie zacząłem być posłuszny bez zastanowienia. "Chodź do mnie." Zrobiłem krok w jego stronę. "Czołgać się." Uklęknęłam i podczołgałam się do Marca. "Rozbierz mnie." Spojrzałem w górę.

Nie poruszył się. Wstałam i rozpięłam jego koszulę, którą następnie zdjęłam. Rozpiąłem mu pasek i spodnie, ale nie mogłem iść dalej. „Proszę pana” – powiedziałem. – Czy wstałbyś? – Dobra dziewczynka – powiedział z uśmiechem.

Ściągnęłam mu spodnie i spodnie. Ucieszyłem się, widząc, że był gładko ogolony wokół penisa, który wydawał się tak twardy jak wcześniej. Piękny, prosty i mocny kutas. „Widzisz, maleńka. Twoje posłuszeństwo podnieca.

Jeśli chcesz zadowolić swoich panów, bądź posłuszny”. Usiadł, sięgnął pod krzesło do pudełka i coś z niego wyciągnął. „Połóż się na kolanach Toma”. Zrobiłem. Tom położył rękę na mojej szyi i ułożył mnie tak, że mój tyłek i cipka były odsłonięte.

Poczułam ciepło jego ciała. Marc zaczął mnie dotykać, najpierw cipkę, potem tyłek. „Jest taka ciasna… ale może się całkiem rozciągnąć.

Pamiętasz, jak cię uderzyłem, maleńka?” Skinąłem głową, po czym szybko dodałem: „Tak, proszę pana”. „Włożyłem w ciebie pięść. Poczułem cię, jak zareagowałeś. Wiem, kim jesteś, Ann.

Jesteś dziwką i uległą. Kochasz kutasa. Uwielbiasz być pieprzona i wykorzystywana przez mężczyzn. Roześmiał się.

„Nie jesteś tą dobrą, czystą i porządną dziewczyną, za jaką udajesz.” Cieszyłam się, że moja twarz była ukryta. Kiedy jego słowa wkradły się do mojej głowy, wcisnął coś w moją dupę. Pozwoliłam mu to zrobić, ale potem zdałam sobie sprawę, że to nie były jego palce. To było coś innego, dużego, za dużego.

Rozsmarował wokół mojego odbytu coś zimnego i dalej wpychał to we mnie ” – rozkazał Marc. Zrobiłem i nagle przedmiot wskoczył do środka, jakby połknął go mój tyłek. Wypełnił mnie, jednocześnie zamykając tyłek. „Jakie to uczucie?” „Jakie to uczucie?” prawda?” – zapytałem.

W odpowiedzi dostałem klapsa. Marc policzył do dziesięciu, po pięć klapsów w każdy policzek, mocno, mocno i szybko. To coś w moim wnętrzu poruszało się boleśnie przy każdym uderzeniu.

„Jakie to uczucie?” „Nie wiem” Dostałem kolejnych dziesięć klapsów. Do tej pory mój tyłek zaczął płonąć, wewnątrz i na zewnątrz, a jego klapsy sprawiły, że chciałem jęczeć. „Jakie to uczucie?” „Dobrze się czuję, proszę pana. „ „Powoli się uczysz, Ann.” „Przykro mi.

Wyzdrowieję, proszę pana. Słowa wypłynęły ze mnie spontanicznie, ale wydawały się zadowolić Marca. Potarł mnie po tyłku. „Nie będę panu wyjaśniał, co robię i o co chodzi.

Weź je, zaakceptuj, to wszystko. „Tak, proszę pana” szepnąłem, nie będąc pewnym, czy powinienem cokolwiek powiedzieć. „To pozostanie w twojej dupie, dopóki nie będę chciał tego wyciągnąć”. „Tak, proszę pana”.

„Wstań.” Wstałem. „Uklęknij.” I uklęknąłem, poruszając się ostrożnie i czując się wypchany przez to coś w mojej dupie. Marc wstał i chwycił mnie za kołnierz, prowadząc mnie w prawo w stronę czegoś, co wyglądało jak stół miał zaokrąglone krawędzie. „Pochyl się nad tym” – rozkazał. Pociągnął mnie do przodu i położył ręce na czymś w rodzaju uchwytów.

„Trzymaj się tego. Nie mam zamiaru cię wiązać. Jesteś odpowiedzialny za utrzymanie swojej pozycji i trzymanie się.” Położyłem się wyciągnięty na tej powierzchni i trzymając się uchwytów.

Dostosował położenie stołu, przechylając go tak, że skończyłem tylko lekko pochylony, ale prawie zawieszony i utrzymujący własny ciężar. Prawie chodziłem na palcach i czułem się niepewnie. Pochylił się i założył mi coś na kostki. wzdrygnąłem się. Było zimno i zrozumiałam, że zostawiliśmy ciepłą i elastyczną linę, którą lubiłam, i że on używał kajdanek na kostkach przymocowanych do metalowego pręta, aby trzymać moje nogi w szerokim rozkroku.

Nie mogłem złączyć nóg. – Jasne – zaczął Marc. „Zdobyłeś trzy punkty, gdy nie chciałeś otworzyć ust, dziesięć, gdy wzdrygnąłeś się przed kołnierzem, kolejne cztery za zbyt wolne posłuszeństwo i trzy kolejne za brak odpowiedzi na moje pytanie.

Możesz potwierdzić tę liczbę”. Zawahałem się. To nie było sprawiedliwe, ale gdybym zaprotestował, dodałby więcej punktów. – Potwierdzam, proszę pana.

"Ile punktów?" – Dwadzieścia, proszę pana. „To dwadzieścia uderzeń pasem. Lubię używać paska.

Ann, policzysz na głos i spodziewam się, że po dziesięciu klapsach mi podziękujesz, a wtedy ja cię obrócę i oddam pozostałe dziesięć w przód”. drżałam. Nie byłabym w stanie tego zrobić, znieść tego. Na górze było inaczej.

Padało pytanie, czy wszystko ze mną w porządku, od czasu do czasu słychać było uściski i zachętę. Tutaj na dole było zimno i ani Tom, ani Josh nie powiedzieli ani słowa. Moja pozycja była strasznie niewygodna i bałam się, że puszczę i upadnę. Marc trzymał teraz w dłoni swój pasek, ten, który wcześniej rozpiąłem.

Pierwszy cios spadł bardzo nisko, prawie na wysokość kostek. – Jeden – skrzywiłem się. Następny był trochę wyżej. "Dwa." Próbowałem oddychać powoli. Następny trafił mnie w tył kolan.

"Trzy." Szedł powoli, metodycznie. Cztery na moich udach. Pięć i sześć na mojej dupie.

Oczy mi się zaszkliły, ale jakoś udało mi się przypomnieć sobie wczorajszego Toma i jego głos, sposób, w jaki prowadził mnie przez ból. Oddychałam, czułam fale, próbowałam je zaakceptować, iść z nimi, zamiast z nimi walczyć. Siedem i osiem wylądowało na dolnej części pleców, Dziewięć i dziesięć na górnej części pleców i ramionach.

Pieczenie rozpoczęło się z całą mocą, sięgając od stóp po ramiona. Moja skóra płonęła, ledwo mogłam się utrzymać i oddychać, bez jęków i płaczu. „Nie ruszaj się” – powiedział Marc.

"Zostawać." Zrobiłem. Poczułem pieczenie skóry, ale teraz także pulsującą cipkę i twarde sutki przyciskające do stołu. – Chcesz mi coś powiedzieć, mała? "Nie proszę pana." „Myślę, że tak.

Opowiedz mi o swojej cipce”. Bingowałem. Nie mogłam przyznać, że jego bicie mnie podnieciło.

„Moje… moje…” zająknąłem się bezradnie. – Liczę do trzech i jeśli do tego czasu tego nie powiesz, dostaniesz dodatkowe pięć. Jeden. „Moja cipka jest mokra, proszę pana” – powiedziałem potulnie.

– A co to znaczy, maleńka? „Ja… chcę. Muszę…” Nie mogłem wypowiedzieć całego zdania. – Mała dziwka – namawiał Marc. „No dalej, powiedz to. Chcesz, żeby cię ktoś przeleciał, bo twoja cipka jest mokra, bo ci się tu podoba”.

Jego słowa zabrzmiały okrutnie. A jednak były one prawdziwe. "Powiedz to teraz." Nagle wypłynęło to ze mnie. „Proszę, niech mnie ktoś pieprzy. Proszę, pieprz mnie”.

Pas wylądował na moim tyłku. – Zapomniałeś o czymś? „Przykro mi, proszę pana. Dziękuję, proszę pana!” Moje oczy łzawiły coraz bardziej.

„Możesz się odwrócić. Zobaczymy, jak bardzo się zmoczysz i jak zareagujesz”. Posłuchałem, a drążek rozsunął moje nogi, zmuszając mnie do podjęcia maleńkich, kaczących kroków, aby nie stracić równowagi.

Moje oczy spotkały wzrok Toma. Uśmiechnął się. Siedział zrelaksowany na krześle z ręką w spodniach i głaskał swojego penisa.

Złapałam za uchwyty nad głową i trzymałam się. Mięśnie moich ramion już się trzęsły, ale znowu nie miałem wyboru. Zamknąłem oczy i czekałem na pierwszy cios. Spadł na moje piersi i prawie sprawił, że krzyknęłam.

"Jeden." Podobnie jak to robił wcześniej, Marc poruszał się powoli. Z bezwstydną przyjemnością uderzył moje i tak już posiniaczone ciało. Dwójka i trójka dostały mnie w brzuch, a ja bałam się ciosu, który wyceluje w moją cipkę i przed którym nie będę w stanie jej ochronić ze względu na coś, co trzyma mnie w rozkroku. Ale cztery wylądowały na moich nogach, a pięć, sześć, siedem i osiem powędrowały dalej w dół. Potem Marek zrobił pauzę.

„Teraz uderzę twoją cipkę, Ann. Poproś mnie, abym to zrobił”. O nie! Już się chwiałam, próbując się utrzymać, poradzić sobie z bólem i być mu posłuszna. Moja cipka pulsowała i poczułem kroplę powoli spływającą po mojej nodze. „Proszę pana, bicz moją cipkę” – wypaliłem.

– To nie brzmi przekonująco. Marc zrobił krok w moją stronę i pieścił moją cipkę. – Spójrz, jaka jesteś mokra, mała dziwko. Podniósł rękę do mojej twarzy, najpierw pod nos. – Wiesz, czego chcę – dodał spokojnie.

Otworzyłam usta i pozwoliłam mu się nakarmić. – Dobra dziewczynka – powiedział i powoli pogładził mój policzek. „Teraz powiedz mi, co to znaczy, że twoja cipka jest taka mokra?” – To znaczy, że… podoba mi się to.

„Ann, to tylko słowa. Wszyscy wiemy, że ci się to podoba, inaczej nie bylibyśmy tutaj. Przestań bać się to powiedzieć.

Żyj tym! Poproś, żebym cię spoliczkował”. „Proszę, Panie, ukaraj mnie”. – Och, zrobię to, dziwko.

Marc podniósł pasek i opuścił go na moją cipkę. Ogień eksplodował we mnie. "Dziewięć!" płakałem. Padł następny cios, a ja krzyknęłam.

Moja cipka zapiekła i krzyknęłam, bo nie mogłam zrobić nic innego. Piekący ból przeniósł się z mojej pochwy aż do głowy, powodując zawroty głowy i utratę kontroli nad sobą. Zanim się zorientowałem, co się stało, Marc wepchnął swojego twardego kutasa w moją mokrą i pulsującą cipkę. Nie mogłam powstrzymać się od płaczu, zwłaszcza, że ​​mój tyłek był tak pełny, że czułam się przytłoczona.

Marc strzelił we mnie swoją spermą, ale jeszcze nie skończyłem. Puściłam uchwyty i bardziej oparłam się o stół, niż stałam, ale kiedy Marc się ode mnie odsunął, straciłam równowagę. Złapał mnie, po czym popchnął mnie do Toma i Josha. „Pieprzyć ją” – powiedział Marc, opadając na krzesło.

– Jak chcesz, ale zostaw jej wtyczkę w dupie. Josh zdjął już spodnie. Popchnął mnie na kolana Marca i wziął mnie od tyłu, jedną ręką kładąc rękę na moim cycku, który jednocześnie pieścił i miażdżył.

Był cholernie podniecony, kiedy mnie dosiadał, ale przed dojściem pieprzył mnie mocno i dokładnie. Jęczałam i jęczałam, nie mogąc jasno myśleć. Doszłam kilka razy, w sposób niekontrolowany, i płakałam.

Kiedy Josh się wycofał, osunęłam się na podłogę. „Będziemy robić sobie przerwę” – powiedział Marc do Toma. – Zostaw cię z nią samego. Przeszedł nade mną.

– Do zobaczenia za około godzinę. On i Josh opuścili pokój. Zapadła cisza.

Próbowałam oddychać i się uspokoić, ale moje ciało trzęsło się w niekontrolowany sposób. Tom pomógł mi wstać i prawie zaniósł mnie na gruby materac w kącie. Wyglądał trochę dziwnie, nie jak normalny materac, ale popchnął mnie na niego, po czym zdjął spodnie i koszulę i dołączył do mnie.

Nie powiedział ani słowa, ale wspiął się na mnie i pocałował mnie w twarz, a potem w usta. Przeszedł po moich piersiach, które całował, masował i szczypał, a następnie w dół, po brzuchu, do mojej cipki, którą delikatnie polizał. Prawie krzyknęłam z powodu tego miękkiego dotyku, ale wkrótce uległam jego miękkiemu językowi muskającemu moją spuchniętą łechtaczkę i wciąż pulsującą cipkę. Zszedł ze mnie, obrócił mnie i usiadł pomiędzy moimi nogami, które nadal były szeroko podtrzymywane przez drążek.

Pociągnął mnie za włosy, a ja wygięłam plecy w łuk, kiedy we mnie wszedł. „Jenny” – szepnął, pieprząc mnie. „Mój bachor. Moja dziwka. Moja.” Podobnie jak poprzedniego wieczoru, jego pieprzenie mnie różniło się od pozostałych.

Jego ręce błądziły wszędzie, jakby chciał się upewnić, że tam jestem. Ugryzł mnie, rozmawiał ze mną, szczypał moją skórę, pieścił, aż doznałem kolejnego orgazmu, który wkrótce wypchnął go z krawędzi. Raz za razem wstrzeliwał się we mnie i poczułam się dziwnie kompletna. Wysunął się ze mnie i objął mnie ramionami. Byłam zbyt wyczerpana, żeby myśleć i rozmawiać.

Zamknęłam oczy i pokój zniknął, aż jakieś pół godziny później Tom delikatnie mną potrząsnął. Zdjął mi drążek z nóg, kazał wstać, a potem zaprowadził do klatki. Nie mogłam uwierzyć własnym oczom.

Klatka! Otworzył drzwi i gestem zaprosił mnie do środka. Spojrzałam na niego i powoli pokręciłam głową. Nie. Nie weszłabym do klatki. Westchnął.

– Jenny, ty bachoru. A potem odpiął pasek i wyciągnął go ze spodni… - Ciąg dalszy..

Podobne historie

Jessica the Cum Slut

★★★★★ (< 5)

Trening może być zabawą... dla właściwego!…

🕑 34 minuty BDSM Historie 👁 13,545

Wszelkie podobieństwo do faktycznych wydarzeń lub osób, żywych lub martwych, jest całkowicie przypadkowe. Nazywam się Jessica, ale mój Mistrz czule nazywa mnie „Cum Slut”. Mam 24 lata, a…

kontyntynuj BDSM historia seksu

Stając się jej

★★★★(< 5)

Niewinna sympatia stała się o wiele bardziej.…

🕑 20 minuty BDSM Historie 👁 4,441

Ręka Laury znów znalazła się między jej nogami. Jej cipka była mokra, kleisto lepka, a jej piżmowy słodki aromat przenikał powietrze. Obserwowała ekran komputera, a jej palce przesuwały…

kontyntynuj BDSM historia seksu

Hanna

★★★★(< 5)

Była tylko kobietą z sąsiedztwa, ale planowała zostać jego kochanką…

🕑 24 minuty BDSM Historie 👁 4,826

To przerodziło się w bardzo niezręczną rozmowę. Dziewczyna w sąsiednim mieszkaniu zaprosiła się na kawę. Zwykle byłoby to w porządku, w rzeczywistości więcej niż dobrze. Hannah była…

kontyntynuj BDSM historia seksu

Kategorie historii seksu

Chat