Legowisko Nieprawości Ch.

★★★★(< 5)
🕑 53 minuty minuty BDSM Historie

– Pozdrowienia, pozdrowienia. Witamy w Domina Flagrante – rzuciła Chantelle. Była studium zaufania, całując policzki i podając rękę zupełnie nieznajomym. Niezależnie od tego, czy uważali, że to właściwe, czy nie, wielu pochyliło się, by pocałować jego tył. Może myśleli, że to jakaś pantomima, a może po prostu nie mogli się powstrzymać.

Pomiędzy swoim wyczuciem teatru a skandalicznym strojem przyciągnęła uwagę. Brakowało tylko plonów w jej dłoni. Weszliśmy w gładką technikę i wszyscy chcieli z nią porozmawiać.

Była w swoim żywiole, obdarzając ludzi rozbrajającym humorem i śmiejąc się serdecznie swoimi czasami mniej niż sprytnymi ripostami. Sprawiła, że ​​wszyscy poczuli się mile widziani, a było ich wielu. Coraz więcej par i małych grup napływa. Powstało trochę wąskie gardło, ale nikomu to nie przeszkadzało i podczas oczekiwania rozmawiali między sobą.

Obok mnie Annie milczała, kiwała głową i witała się z tymi, których znała, ale głównie trzymała mnie za ramię i opierała się o zewnętrzną część mojego ramienia, gdy przedstawiałem ludzi Chantelle. Uśmiechając się do niej w cichej chwili, zastanawiałem się, czy woli przebywać w salonie, więc zapytałem: „Czy wszystko w porządku, zwierzaku?”. Z takim poziomem oddania, który mnie zachwycił, odwzajemniła mój uśmiech i szepnęła: „Wszystko w porządku, sir.

Nawet rozmarzona”. Mrugnąłem i pocałowałem ją w czoło, po czym odwróciłem się, by uścisnąć dłoń kolejnym przybyszom. Niektóre modowe wybory dokonane przez gości mnie zafascynowały. Ludzie, których zwykle widywałem, noszących cokolwiek, od Armaniego po mieszanki poliestrowe kupione na półce, pojawili się w skórzanych kurtkach, skórzanych spódnicach, a nawet skórzany gorset został odkurzony na tę okazję. Niektóre dziewczyny z biura nosiły ładne ozdobne kołnierzyki, dostarczone przez Annie, której miałam się później nauczyć, podczas gdy kilka bardziej odważnych dziewcząt nosiło seksowne, odsłaniające stroje.

Jedna dziewczyna z marketingu nosiła białą skórzaną bluzkę, która wykazywała zaskakującą ilość dekoltu. Annie szturchnęła mnie łokciem w żebra, kiedy zdawałem się zwracać na nią zbyt dużo uwagi. Po prostu się roześmiałem i przeszedłem do kolejnych gości. Większość mężczyzn była w strojach, ale wielu z nich przyszło „elegancko na co dzień”.

Jeden konkretny prawnik, Alan Teasedale, który akurat pomagał mi w przeszłości z egzaminami prawniczymi, zaskoczył mnie w dżinsach i koszulce. Prowadzony przez chichoczącą żonę na smyczy, położył się mocno, gdy tylko Chantelle ich zauważyła. „Jak cudownie z twojej strony wczuć się w ducha rzeczy!” powiedziała entuzjastycznie, przytulając swoją żonę Mandy i uśmiechając się do Alana.

Alan odezwał się zza ramienia żony: „Um, to fantazja. Wszystko w porządku, prawda? Po prostu pomyśleliśmy…”. Chantelle spojrzała na niego, jakby był w tarapatach, a głos mu się urwał. Jego żona zakryła usta, ledwo zdołała powstrzymać kolejny chichot. Chantelle uśmiechnęła się szeroko, mrugnęła do niej, po czym nachyliła się do jej ucha i wyszeptała coś, czego nie mogłam usłyszeć.

Żona wyprostowała twarz, odwróciła się do męża i szarpnęła go za smycz mówiąc: „Pani mówiła do mnie, niegrzeczny chłopcze!”. Prawie pękłam, gdy Alan kładł się jeszcze bardziej wściekle, jego ręce zakrywały jego krocze. Mandy odwróciła się do Chantelle, przewracając oczami. Potem, jak dwie uczennice, zerwali z niepohamowanym chichotem.

„Myślę, że mi się to spodoba!” Mandy pisnęła, szczerząc się od ucha do ucha. Wkrótce salon przepełnił się. Prawnicy notorycznie się spóźniali, chyba że oferowano darmowy alkohol, co oczywiście było, co oznacza, że ​​zdecydowana większość była na czas. Chantelle witała prawie każdego gościa indywidualnie, z wyjątkiem nielicznych mniej cierpliwych, którzy przechodzili tuż obok, chcąc uspokoić nerwy przy pierwszym drinku. "Gruzja!" Annie płakała radośnie, odrywając się ode mnie i przytulając swoją przyjaciółkę z pracy.

"Cześć, Annie!" Georgia odpowiedziała, odwzajemniając uścisk, zanim zwróciła swoją uwagę na Chantelle i mnie. – Będzie fajnie – wycedziła. – Witaj w Gruzji – powiedziałem. – To jest Chantelle. Jest naszą gospodynią.

Chantelle uścisnęła dłoń Georgii i powitała ją, podnosząc się na palcach, by pocałować ją w policzek. Uśmiechnąłem się do Annie i mrugnąłem. „Czy mogę iść i wypić drinka z Georgią, proszę pana?”. "Oczywiście, że możesz.

Idź się bawić." Annie i Georgia rzuciły się ramię w ramię i ledwo usłyszałem, jak Georgia wykrzykuje: „Sir? Pet?” gdy szli do baru. Zachichotałem do siebie i potrząsnąłem głową. „Dobrze się bawisz, Roger?”. – Piłka, Chantelle – powiedziałem, uśmiechając się. W końcu przybyli partnerzy i ich żony z dużą świtą napastników.

W tej grupie znalazło się wielu wysoko postawionych prawników i kilku naszych klientów. Wydawało się, że partnerzy się kłócą, ale celowo przerwali, gdy zbliżyli się do linii frontu. Pozostali, w tym prawa ręka Gardnera, Saul Houston, szli tuż za nim. Odniosłem wyraźne wrażenie, że byłem na scenie, gdy grupa zgromadziła się wokół nas. – Z wielką przyjemnością przedstawiam was wszystkich Mistrzyni tego wspaniałego zakładu, Chantelle – oznajmiłam, kłaniając się i robiąc krok do tyłu, gdy zgromadzili się wokół niej.

Zaczęła witać ich w Domina Flagrante z rozmachem, przedstawiając krótką historię budynku i opisując układ, wyjaśniając, że należy unikać wszelkich obszarów odgrodzonych linami. Miała nadzieję, że ta noc będzie wszystkim, na co liczyli, iw zamian serdecznie podziękowali jej za gościnność. Gardner zwrócił na mnie uwagę, przechodząc obok. – Wygląda na to, że wykonałeś kawał dobrej roboty, Roger.

Zajdziesz daleko. Cieszę się, że dobrze wydaję moje pieniądze – powiedział, chichocząc. Poprowadziłem imprezy do salonu i wskazałem w kierunku baru.

„Otwarty bar całą noc, Sir. Mam nadzieję, że wszyscy świetnie się bawicie”. – Bardzo dobrze – powiedział, zachęcając otaczających go ludzi, by poszli za nim. Hammerstein przemknął obok mnie z mrugnięciem, a ich żony chichotały, gdy szły za nimi.

Zastanawiałem się, o co chodzi, kiedy Chantelle nachyliła się do mojego ucha. – Nienawidzę prawników – powiedziała z uśmiechem. – Och, przestań – powiedziałem cicho. Pamiętając, że miała w swoim Rolodeksie numer telefonu Hammersteina, starałem się, aby ta wiedza nie przeszła mi przez twarz.

Ale nie musiałem się martwić. Nasze kolejne przyjazdy były odpowiednią rozrywką. – Alex, jak miło cię widzieć – powiedziała Chantelle trochę zbyt wylewnie. Od razu rozpoznałem Alexa O'Donohue, kandydata na senatora, i mocno uścisnąłem mu zaoferowaną dłoń.

"Witaj Alex. To dobrze, że przyszedłeś." "Zawsze na imprezę, Roger. Witaj Chantelle, nie wierzę, że poznałeś moją żonę, Marie." Alex popchnął ją do przodu, trzymając ją za ramiona.

Była mysią brunetką z dziwnie zadartym nosem i zastanawiałem się, czy przeszła operację plastyczną. – Ona jest dziś moją niewolnicą. Prawda, kochanie? – zapytał, pochylając się i całując ją w ucho. Westchnęła, zanim odpowiedziała.

"Tak, Alex, jestem twoim niewolnikiem. Czy mogę teraz napić się drinka?". "Za chwilę.

Przywitaj się najpierw z miłą Panią." Chantelle wyciągnęła rękę na powitanie, a Marie potrząsnęła nią delikatnie, podczas gdy Alex i ja obserwowaliśmy wymianę. Marie wydawała się trochę zdenerwowana, po czym uśmiechnęła się. Przyłożyła wierzch dłoni Chantelle do ust i pocałowała je lekko. Chantelle skinęła głową, a Alex zagapił się.

Poprowadził swoją żonę obok nas do salonu, mrucząc coś do niej, a Chantelle odwróciła się do mnie i mrugnęła. Nie wiedziałem, o co w niej chodzi. Była niesamowita. Widząc, że prawie wszyscy goście przybyli, pomyślałem, że czas na drinka i sprawdziłem zegarek. Była ósma czterdzieści trzy.

– Czy to większość z nich? – spytała Chantelle. — Tak, z wyjątkiem… — prawie powiedziałem: „Josephine i Sylvia”, ale powstrzymałem się. Może nie przyjeżdżali? Na szczęście w tym momencie mój szef Mike Constanti i jego żona Emma weszli przez frontowe drzwi i uratowali mnie przed wspomnieniem o zaginionym duecie. "Mikrofon!" Płakałem z ulgą, gdy Jonathan zabrał ich płaszcze. "Roger! Halo! Czy to Mistrzyni? To znaczy… Przepraszam! Chantelle, nieprawdaż? Jestem Mike.

Uwielbiam to! Jest idealne! Tak nerwowe, Roger! Zbyt mocno uścisnął dłoń Chantelle i dostałam takie samo leczenie. Jego żona szturchnęła go w żebra łokciem i cała nasza trójka zwróciła na nią naszą uwagę. Miała na sobie ładną, prostą, czarną sukienkę koktajlową z czarnym kołnierzem z ćwiekami wokół szyi.

Ale jeszcze bardziej zaskakujący był fluorescencyjny pomarańczowy knebel w jej ustach. Mimo to próbowała słodko się uśmiechnąć, gdy wszyscy na nią spojrzeliśmy. Mike odwrócił się do nas z uśmiechem.

– Znasz moją żonę, Emmę, prawda, Roger? Ukłoniłem się. „Nie wolno jej mówić, chyba że jej pozwolę. Wcześniej była niegrzeczną dziewczynką", powiedział i mrugnął.

Ledwo powstrzymując chichot, Chantelle powiedziała: „Widzę, że twoja impreza już się zaczęła!". Wziąłem ręce Emmy w swoje. „Mam nadzieję, że masz cudowną noc." Powiedziałem miękko, zanim zwróciłem się do mojego szefa.

„Bądź łagodny, Mike”. Wydawał się rozumieć i powoli skinął głową. „Dobra rada, Roger.” „W porządku” powiedziałem po krótkiej, ale niezręcznej chwili. Potrzebuję drinka!. – Wspaniały pomysł! – powiedziała Chantelle, wsuwając rękę pod moje.

– Znajdźmy też Annie. – Daj spokój – powiedział jowialnie Mike. – Pozwolę ci jeden drink, kochanie. Potem musisz założyć ten knebel z powrotem.

Emma przewróciła oczami i wszyscy razem się roześmialiśmy. W środku Mike i Emma odpłynęli w tłum, a Chantelle została odsunięta na bok przez niektórych gości. Pocałowałem ją w policzek i wszedłem do środka.

poszukiwania Annie. Po minucie znalazłem ją siedzącą z Georgią przy jednym ze stolików w pobliżu baru, chichoczącą i popijając drinki przez słomki. Annie spojrzała w górę i zobaczyła mnie z ogromnym uśmiechem rozlanym na jej twarzy. odstawiła drinka i podczas gdy Georgia patrzyła z rozdziawioną miną, zerwała się na równe nogi i objęła mnie za szyję.

Pozwoliłem jej delikatnie pocałować mój policzek, uśmiechając się do Georgii. Annie przerwała pocałunek i nasze oczy się spotkały. „Tęskniłem za tobą, Sir – wyszeptała, zanim oboje odwróciliśmy się do Georgii i wzruszyliśmy ramionami.

Takie dzieciaki!" pisnęła Georgia. Annie roześmiała się i potrząsnęła głową, wciąż zwisającą z mojej szyi. "Nie wiesz nawet połowy!".

W tym momencie Chantelle stuknęła nożem o szybę. Stała na podnóżek za barem. "Jeśli mogę zwrócić uwagę wszystkich, proszę!" Słychać było kilka cichych pomruków, gdy głowy odwróciły się w jej stronę i w salonie zapanowała cisza. Zaczęła ponownie witać wszystkich i miała nadzieję, że dobrze się bawili. Następnie zapewniła ich, że wszystko, co zobaczą tej nocy, będzie „bezpieczne, zdrowe i zgodne”.

„Wszystkie sceny, których będziesz świadkiem, mają na celu twoją korzyść, zainteresowanie i rozrywkę. Nikt nie jest zmuszany ani zmuszany. Jeśli masz jakieś pytania, możesz zapytać osobę zajmującą dominującą pozycję.

Proszę pozwolić uległej pozostawać w trybie uległości, nie przerywając jego toku myślenia. Ponadto, jeśli masz jakieś szczególne obawy lub prośby, skontaktuj się z Rogerem lub ze mną, a my dopilnujemy, aby Twój wieczór był tak magiczny, jak mamy nadzieję, be. Salon jest również „strefą bezpieczną". Dlatego każdy, kto chce uciec od widoków i dźwięków imprezy, może tu wrócić, odpocząć i zrobić sobie przerwę.

Jeśli nie ma pytań, wszyscy mogą pójść za mną w głównej sali." Chantelle omiotła oczami morze uśmiechniętych, wyczekujących twarzy. Nikt nie wydał dźwięku. "W porządku." Zeszła z podnóżka i obeszła bar, by dołączyć do Annie, Georgii i mnie. - Oooo, Roger. Znowu jak nazywało się to cudowne stworzenie? – spytała Chantelle drażniąc się, mrugając do Georgii.

Uznałem jej dobór słów za zabawny, ponieważ Georgia była od niej o dobre osiem cali wyższa. Chichocząc, przedstawiłem ich ponownie, a Chantelle zachęciła Georgię, by wzięła jedną z ramion, a ja drugą. Kiedy Annie robiła to samo po mojej drugiej stronie, poprowadziliśmy bulgoczący tłum do głównego holu. Poczułem się jak dj vu, kiedy wyszliśmy z salonu w kierunku głównego holu.

Chantelle z rozmachem otworzyła drzwi i pulsująca muzyka house rozlała się w wypełnionym korytarzu, zmieszana z biciem naszych serc. Gdy przeszliśmy przez drzwi, pochyliłam się i zapytałam Chantelle: „Gdzie jest Adrian?”. Wysunęła rękę z mojego i wskazała na dwa małe okna wysoko nad ziemią na tyłach holu.

"Sterownia!". Wkrótce byłem rozproszony. „To wygląda niesamowicie, Chantelle!”.

Zniknęły wszystkie stoły do ​​jadalni z tamtej nocy. Zamiast tego było około pięćdziesięciu czarnych stolików w stylu barowym, wokół których ustawiono wysokie, wyściełane stołki. Tam, gdzie stały cztery ogromne filary, okrągłe pręty zostały umieszczone na swoich miejscach i połączone razem, podobnie jak mankiet wokół kostki.

W połowie drogi od podłogi do falującej czarnej siatki, która maskowała sufit, z kolumn wystawały platformy, na których zakuci w łańcuchy i zakapturzeni „niewolnicy” wili się do rytmu. Przypominało mi to filmy z lat sześćdziesiątych z „dziewczynami go-go”. Goście zalali się za nami Annie krzyczała: „Woohooo! Sprawdź to!”.

Nie mogłem uwierzyć własnym oczom. Właśnie wtedy reflektory oświetliły dwie wiszące klatki wysoko nad każdym końcem sceny, zawierające faceta w jednej i dziewczynę w drugiej, oboje mieli kaptury i tańczyli swoje tyłki. Kontynuując skanowanie pokoju, zauważyłem kilka par, dominujących i uległych, przygotowujących się do uroczystości. Uśmiechając się i ponownie ściskając dłonie z gośćmi, skierowaliśmy się w stronę sceny z Chantelle na czele. Po drodze minęliśmy Mistrzynię, która zakuła w kajdanki swoją zakapturzoną uległą kobietę, przygotowując się do sesji klapsów na ławce.

Zauważyłem, że do dyspozycji Mistrzyni jest wiele różnych narzędzi i pomyślałem, że może popatrzeć trochę później. Nachyliłem się do ucha Chantelle. "Kocham kaptury!". „Wszystkie łodzie podwodne mają je na sobie.

Pomyśleliśmy z Josephine, że to będzie fajnie wyglądać”. Chantelle skierowała nas do jednego z dwóch większych stołów w pobliżu sceny i zaczęliśmy rozmawiać, gdy sala wypełniała się wokół nas. Wydawało się, że przypływ adrenaliny powstrzymuje nas od siedzenia.

Trzymając Annie za rękę, szybko przemówiłem do Chantelle. "Widziałeś ją już?". "Kto?".

„Józefina!”. - Jeszcze nie. Ale gdzieś jest w pobliżu. Jonathan skinął mi głową w drodze. – Okej – powiedziałem, próbując ukryć swoje zaniepokojenie.

Znowu rozejrzałam się po korytarzu, próbując znaleźć coś, co odwróciłoby moją uwagę od moich myśli. Wtedy to zobaczyłem. – Uwielbiam to – powiedziałem, wskazując palcem. Chantelle odwróciła się, by podążyć za moim palcem. Na środku parkietu stała drewniana konstrukcja, stojąca samotnie w reflektorze tuż przed sceną.

„Czy to nie piękno? To pręgierz jak ten w sali treningowej, tyle że jest o wiele bardziej szczegółowy i ma historię. I jest ogromny! Przyniosłem go z dołu na ucztę. Jest skonfigurowany tak, aby ludzie mogli się w nim bawić. Zajrzyjmy! Chantelle złapała mnie za drugą rękę, a ja uśmiechnąłem się do Annie, wzruszając ramionami, gdy mnie odciągano.

Po chwili przeszliśmy przez parkiet i staliśmy po obu stronach pręgierza, podziwiając go. poziome kolby, w których szyja i nadgarstki są zablokowane w miejscu, a następnie drewniany słupek utrzymujący go nad ziemią. Wyglądał na rzeźbiony i bardzo stary. "Słupek jest oryginalny, ale kolby i podstawa zostały skopiowane z rysunków .." "To bardzo imponujące." "To tylko na pokaz.

Nowoczesny zestaw kolb jest o wiele wygodniejszy. Spojrzeliśmy na siebie poważnie, a potem wybuchnęliśmy śmiechem. „Chodź!” powiedziała, ponownie biorąc mnie za rękę i prowadząc z powrotem do naszego stolika. Zerkając przez ramię, zauważyłem sama scena pozostała w ciemności i przez chwilę zastanawiałem się, jakie może niespodzianki, jakie może nieść.

Wkrótce rozmowy toczyły się pełną parą, a goście popijali orzeźwiające drinki i mieszali się. Wokół większości eksponatów zebrały się małe, pięcio- lub sześcioosobowe tłumy, a niektórzy mieli całe tłumy przyciągały do ​​nich. Sposób, w jaki Chantelle zorganizowała salę, sprawiał wrażenie dość zatłoczonego, mimo że była mniej niż w połowie pełna. Dopiero chwilę później zauważyłem, że muzyka jest głośniejsza, a pary zaczęły wypełniać parkiet.

przed nami. Byłam naprawdę zadowolona. Chociaż czułam, że niewiele zrobiłam, by na to zasłużyć, impreza była na dobrej drodze do sukcesu i czułam się z siebie bardzo dumna. Chantelle wrzasnęła.

– Musimy częściej robić coś takiego ! Jak noc „nowicjuszy” czy coś! Georgia spojrzała na nią tępo, a Chantelle zaczęła wyjaśniać jej to określenie. „Proszę pana?”, zapytała Annie, wyczuwając okazję. mogła mówić prywatnie. W tym samym czasie położyła rękę na moim udzie.

Uśmiechnąłem się i nachyliłem do niej ucho. „Czy mogę być niegrzeczny? Całując moją szyję, pieściła wyżej moje udo. Czułem, jak mój kutas sztywnieje. Jej ciepłe usta musnęły moje ucho.

„Naprawdę chcę ssać twojego fiuta, sir,” jęknęła, oddychając gorąco. - Jezu – powiedziałam pod nosem, trzepocząc oczami i mając nadzieję, że jej słowa nie zostały podsłuchane. Jej palce zacisnęły się wokół mojego twardniejącego penisa i przełknąłem. – Mmmmm… tak bardzo chcę to ssać – powiedziała miękko przy moim uchu. „Chcę cię posmakować i poczuć.

Czy mogę? Proszę, proszę pana? Czy mogę?”. „A… Annie…” zaprotestowałem bez przekonania. Powoli podrapała paznokcie po moim fiucie, a następnie delikatnie przesunęła je z powrotem w dół.

Potem zrobiła to ponownie. "Ohhh…" Sapnęłam przez zaciśnięte zęby. Nagle przypomniałam sobie, gdzie jesteśmy, przejęłam kontrolę, szepcząc ochryple: „Annie… Jezu… lepiej… to znaczy… Przestań, pieszczoch… proszę!”. Nikt nie mógł zobaczyć, co robi.

Ale byłam pewna, że ​​wyraz mojej twarzy by mnie zdradził. Znowu rozejrzałem się po stole. Chantelle była pogrążona w rozmowie z Georgią, ale patrzyła prosto na mnie z uśmieszkiem.

Mogłem tylko przewrócić oczami. Mike i Emma rozmawiali i wskazywali w różnych kierunkach, więc nie zauważyli. Pozostałe stołki były puste, jak domyśliłem się dla Claudio i Josephine.

– Mmmmm… jest tak gorąco i ciężko – wydyszała Annie, zacieśniając uścisk. „Czy na pewno chcesz, żebym przestał, sir?”. Na moich ramionach pojawiła się gęsia skórka. Boże, tak bardzo jej pragnęłam. Co ja sobie myślałem? Gdybym nie była ostrożna, spuściłam się w moich spodniach! Chwytając ją za nadgarstek, podniosłem jej drażniące palce z mojego fiuta i położyłem je z powrotem na jej kolanach.

Sięgnąłem w górę i delikatnie ująłem jej podbródek w dłoni, patrząc głęboko w te piękne bladoniebieskie oczy. – Później – powiedziałem stanowczo. Oblizała usta.

"Obietnica?" zapytała. Potrząsnąłem głową ze zdumienia. "Żartujesz, zwierzaku. Jasne, że obiecuję." "Taaa!" wiwatowała i pocałowała mnie w usta, oczy tańczyły.

Kilka razy podskoczyła na krześle, po czym spojrzała na rosnący tłum na parkiecie. "Czy możemy tańczyć, Sir?". "Ach… nie teraz, Annie." Nie jestem dobrą tancerką.

Zachichotała i położyła się do łóżka. „Czy mogę tańczyć z Gruzją?”. - Jasne, zwierzaku. Kontynuuj.

Powinienem się wmieszać, gdy hm… opuchlizna zniknie – mrugnęłam. Po podziękowaniu mi kolejnym pocałunkiem, obeszła stół i zapytała Chantelle, czy ona i Georgia mogą tańczyć. Chantelle powiedziała „jasne”, a Georgia przeprosiła, zanim wzięła Annie za rękę. Zachichotali razem, kiedy szli na przód sceny i zaczęli tańczyć w pobliżu pręgierza pod kalejdoskopem migających, kolorowych świateł. Na szczęście „obrzęk” ustąpił, chociaż moja skóra wciąż mrowiła z wyczekiwania.

Chantelle była teraz w ożywionej rozmowie z Mike'iem i Emmą, a ja postanowiłem wykonać mój program gospodarza. Zagłębiłem się w ich rozmowę. "Przepraszam, że przeszkadzam.

Idę tylko zobaczyć zabytki!" Chantelle uśmiechnęła się, a Mike i Emma skinęli głowami. Wziąłem kieliszek szampana z kelnerskiej tacy i zacząłem iść wielkim kręgiem wokół holu. Kiedy przechadzałam się i sącząc drinka, wzięłam głęboki oddech i zrelaksowałam się.

Wszystko było dobrze. W rzeczywistości moje policzki zaczęły boleć od tak wielkiego uśmiechu, a plecy bolały od tego całego bicia. „Wspaniała impreza, Roger!”. „Oszałamiający kolego, po prostu oszałamiający”.

"Chłopcze mam z tego kilka pomysłów!". – Czy interesujesz się tym, Roger? za mną dobiegł kobiecy głos. Odwróciłem się i spojrzałem Sylwii w oczy.

Była już pijana. „Założę się, że masz ssadystyczne orgie z tymi wszystkimi tandetnymi zdzirami”. Potknęła się, gdy wziąłem ją za łokieć, wyprowadzając ją poza zasięg słuchu innych gości. Wyprostowałem ją i przemówiłem cicho. „Sylvia, niezależnie od tego, czy „wkręcam się w te rzeczy”, czy nie, to nie twoja sprawa.

Mam nadzieję, że nie zrobisz sceny. Miałem zamiar być o wiele bardziej złośliwy, ale opanowałem się. Wyciągnęła łokieć z mojej ręki. "Oczywiście, że nie! Więc wypiłem kilka drinków… I co z tego? Nie piję!". – Gdzie jest Józefina? – zapytałem, zmieniając temat.

Dopiła szampana i machnęła ręką. "Nie wiem. Nie obchodzi mnie to.

Gdzie jest pokój damski?". Wskazałem w kierunku drzwi wyjściowych, chcąc by wyszła. „Przez tam”. Bez słowa ruszyła prosto do toalet. Muszę mieć na nią oko, pomyślałem, patrząc, jak odchodzi.

Potrząsając głową, pomyślałem też, że to prawdziwy wstyd, że była w to wszystko zamieszana. Martwiłem się, gdzie jest jej głowa, i miałem nadzieję, że potrafi się zachowywać. Wędrując ponownie, odkryłem, że uważniej przyglądam się twarzom kłębiącego się tłumu, próbując dostrzec Josephine. Muzyka wydawała się jeszcze głośniejsza.

Różne „sceny” rozgrywane były hitem, a duże zgromadzenia wokół nich patrzyły w zdumieniu, a ja wkrótce oderwałem się od moich myśli. Zatrzymałem się przy jednej takiej scenie, w której zakapturzona, skąpo odziana młoda uległa dziewczyna była w trakcie przywiązywania do „konia”. Tak zwany ze względu na podobieństwo kształtu do kozła, dziewczyna usiadła na nim okrakiem, przywiązując smukłe kostki grubym sznurem do nogi po obu stronach wyściełanego urządzenia. Zauroczony obserwowałem, jak kolejna gruba lina nawinęła jej nadgarstki, aż do łokci. Inni z rosnącej publiczności obserwowali z otwartymi ustami, jak jej ciało się ugina, a jej piersi napierają na jej obcisły czarny top.

Jasnoniebieski knebel został delikatnie wciśnięty w jej uśmiechnięte, pomalowane szminką usta, zanim został zapięty za głową. Następnie opaska na oczy przesunęła się na jej rozbiegane, psotne oczy, a dominujący cofnął się i uśmiechnął, zadowolony z tego spojrzenia. Kilkoro z publiczności zaczęło klaskać, a ja do nich dołączyłem.

Wśród tych, którzy przyglądali się, jak dominujący wydobyli długie pawie pióro i zaczął drażnić bezradną uległą, która wydawała się wić w rytm, wybuchł uśmiech. Mike klepnął mnie w plecy. „To fantastyczne, Roger.

Nie mogę w to uwierzyć!”. - Cześć ponownie, Mike – powiedziałam, uśmiechając się i po raz kolejny ściskając jego rękę. Jego żona była wśród tych, którzy patrzyli na przywiązaną dziewczynę drażnioną piórem. „Cieszę się, że dobrze się bawisz!”.

"Jakieś szanse, żeby tam moja dziewczyna?" zapytał, tylko na wpół żartując i szturchając mnie z radości. Emma go usłyszała, potrząsnęła głową i łóżkiem. Jeszcze raz spojrzałem na scenę i jej publiczność i zachichotałem.

„Może w domu byłoby fajniej!” Odpowiedziałem z przymrużeniem oka. Oczy Mike'a zrobiły się wielkie jak spodki, gdy rozważał możliwości. Emma położyła się na szkarłatnym łóżku i pomachała palcem na męża i wszyscy pękliśmy. Mike miał rację. To było świetne! Brzęknęliśmy kieliszkami do szampana i powiedziałem im, że ich dogonię, i odwróciłem się, prawie wpadając na zakapturzoną uległą dziewczynę.

Zmarszczyłem brwi, gdy przeszła obok, prawie wytrącając mi szklankę z ręki. "Och, przepraszam, Sir," wymamrotała ze spuszczoną głową i kontynuowała swoją drogę. Nie miałem okazji jej upomnieć. Ona się spieszyła. Może musiała się wysikać.

Wzruszyłam ramionami i ruszyłam dalej, chodząc po korytarzu z permanentnym uśmiechem przyklejonym do twarzy. Ściskałem ręce i całowałem policzki i słuchałem westchnień i okrzyków „Nie ma mowy!” gdy odgrywano różne sceny, a publiczność była zdumiona. Muzyka pulsowała głośniej i zatrzymałam się, by popatrzeć na dość dużą, bardzo ładną Panią, która chłosta męską łódź podwodną w tyłek. Była bardzo delikatna.

Był bardzo muskularnym mężczyzną i przeciągnął się na ławce z klapami, ubrany w czarny skórzany kaptur i czarne spodenki gimnastyczne z lycry. Niektóre kobiety z tłumu wydawały piski zachwytu. "Mocniej mocniej!" jeden się roześmiał.

Pani zobowiązała się, intensyfikując uderzenia. "Co za piękny tyłek!" zawołała inna kobieta. – Jezu, to musi boleć – wymamrotał męski głos w pobliżu.

Wślizgnęłam się na przód zgromadzenia, a Mistrzyni zobaczyła, że ​​nadchodzę i zatrzymała się na chwilę. Nachylając się do jej ucha, szepnąłem: „Spokojnie”. Uniosła brew dla dobra publiczności, po czym uśmiechnęła się szeroko. – Nie martw się, Roger.

Chantelle mnie ostrzegła. Odwróciłem się do tłumu, który wszyscy patrzyli na mnie, jakbym psuł im zabawę. Kręcąc głową i uśmiechając się, podniosłem ręce w porażce i ruszyłem z powrotem przez wyjący tłum, by dalej się mieszać.

Z tyłu sali natknąłem się na kolejną scenę, w której niejasno znajomy dominujący z nagim torsem stał i rozmawiał z niewielką liczbą gapiów. Podniósł małe stalowe urządzenie i wyjaśnił, jak działa zestaw kolb. Patrzyłem i słuchałem przez ramię sekretarki, jak wyjaśniał, jak łódź podwodna uklękła i pochyliła się z czołem na ziemi, a następnie sięgnęła do tyłu, aby umożliwić jej zablokowanie obu kostek i nadgarstków w zawiasach, metalowych kolbach, z tyłkiem w powietrze. Powiedział, że wtedy zademonstruje wiosłowanie, gdy tylko przydzielona mu uległa wróci z łazienki. Ach, łódź podwodna w pośpiechu, pomyślałem.

"Z tym?" - powiedział zatroskany kobiecy głos, wskazując na wiosło, które właśnie odłożył. „Boże, to musi boleć!”. - Nie, nie.

Nie będzie za bardzo bolało – zachichotał dominujący, ponownie podnosząc wiosło i obracając je w dłoniach. Decydując, że chcę zobaczyć, jak ktoś inny poradzi sobie z wiosłowaniem, obiecałem sobie, że wrócę później i skierowałem się w stronę wyjść, sprawdzając resztę eksponatów. Mijając otwarte drzwi wychodzące, zobaczyłem, że Claudio robi się jak policjant drogowy.

Kierował kelnerami i kelnerkami niosącymi półmiski we wszystkie punkty sali. Zauważył mnie i wydał jeszcze kilka instrukcji, zanim ruszył. „Jak się mają sprawy, Roger?”.

"Świetnie, myślę. Ty?". "Wspaniale. Kiedy wszystkie te przekąski się wyczerpią, moja praca będzie skończona i będę mogła się zrelaksować i dołączyć do ciebie." „Widziałeś już Josephine?”. "Nie, ale widziałem jej siostrę." "Ja też.".

- Nie będzie daleko, zapewniam cię. Nie martw się, Roger. Chantelle ma wszystko pod kontrolą. Spojrzałem na tłum.

"Skoro tak mówisz.". Claudio zachichotał. „To świetna impreza, Roger. Odpręż się!” Dostałem kolejnego klapsa w plecy, zanim znów się roześmiał i odwrócił na pięcie.

Wkrótce znalazłem się z powrotem przy naszym stole, rozmawiając z Chantelle i patrząc przez tańczące ciała, by zobaczyć Annie. Chantelle poinformowała mnie, że wrócili do stołu i teraz tańczą po raz drugi. „Muzyka jest dobra. Jednak nie do końca w moim stylu” – dodała. Uśmiechnąłem się do niej, obserwując tancerzy.

- To cudowna noc, Chantelle. Nie mogę ci wystarczająco podziękować. Za wszystko.

Odwróciła się do mnie i odwzajemniła uśmiech. "Roger, drogi chłopcze, jesteś bardzo mile widziany." Wyczułem chwilę. – Jaka jest historia Josephine? Zapytałam. "Wszystko w porządku?".

„Po prostu trochę się spóźniła. Najwyraźniej ona i jej cholerna siostra trochę się upiły… i Adrian też. Cieszę się, że wszystko, co „on” musi zrobić, to operować światłami i muzyką. z tyłu jego ręki." „Gdzie jest teraz Józefina?”. „Zrelaksuj się Roger.

Ona bierze wiosłowanie z tyłu sali. To jej dobrze zrobi. Ostatnio była wrzodem na dupie. I nie była zbyt zadowolona, ​​gdy powiedziałem jej, że ma być wiosłowana zamiast chłostać .Ale nie martw się, Johnson będzie dla niej łagodny.". – Johnson? Barman? Myślałem, że go rozpoznałem.

„Nie sądziłeś, że barman może być osobą dominującą, Roger?”. "Um, po prostu miałem na myśli…". Mrugnęła i powiedziała: „Drażnię się”. Westchnąłem i wzruszyłem ramionami.

Chwila wyraźnie minęła, kiedy powiedziała: „Szczerze Roger, wszystko jest pod kontrolą. Nie musisz się martwić”. "Dobrze. Skoro tak mówisz." - Och, właśnie coś sobie przypomniałem! Adrian poprosił o pilną rozmowę z tobą, chociaż skarciłem go za to, że brzmiało to tak ważne. W każdym razie, kiedy będziesz miał chwilę, lepiej idź się z nim zobaczyć.

Jonathan wskaże ci wejście do pomieszczenia kontrolnego. Jestem pewna, że ​​Adrian po prostu chce przełamać nudę tam na górze.”. Spojrzałam na dwa okna.

„Pójdę i zobaczę go teraz, na wszelki wypadek,” powiedziałam. „Dopasuj się. Będę świadkiem, jak Josephine zaczyna wiosłować. Powinno być zabawnie! Obserwowałem, jak odskakuje, zatrzymując się i rozmawiając przy różnych stolikach, zapewniając, że ludzie cieszą się jedzeniem i rozrywką. Po raz dziesiąty potrząsnąłem głową i uśmiechnąłem się.

Na parkiecie Annie i Georgia była czasami widoczna. Postanowiłem udać się do pokoju kontrolnego. W drodze do drzwi wyjściowych minąłem uległą ciasno przywiązaną do urządzenia przypominającego prostokątny pryzmat z cienkiej rurki stalowej. Dominantą było naprzemienne używanie biczowania jedną rękę i wibrator w drugiej.

Wiła się, gdy wibrator prześlizgiwał się po jej skórze, w dół jej ramion i w górę ud. Miała zamknięte oczy, a zadowolony uśmiech igrał wokół jej pełnych ust. Potem, gdy dominacja zmieniła taktykę i zaczął ją chłostać, małe dreszcze przebiegały przez jej ciało za każdym razem, gdy ogon delikatnie smagał jej skórę, powodując, że jej długie blond włosy mieniły się w świetle reflektora. Skoncentrował się głównie na jej udach i brzuchu.

wróciła do wibratora i znów zaczęła się wić. To była scena erotyczna i z przyjemnością zauważyłam, że nie była zbyt ponura. Wtedy przypomniałem sobie, co robię, i niechętnie odwróciłem się, wychodząc przez drzwi, by znaleźć Jonathana. Odpoczywał i rozmawiał z kimś przez telefon, ale odłożył słuchawkę, gdy się zbliżyłem. "Witam, sir.

Czy jest coś, w czym mogę ci pomóc?". "Cześć, Jonathan. Tak, proszę. Możesz mi pokazać, jak dostać się do sterowni." "Oczywiście, Sir. Właśnie tędy." Podążyłem za Jonathanem do drzwi, których wcześniej nie zauważyłem.

Zatrzymaliśmy się, gdy znalazł klucz. „Adrian ciągle dzwoni, żeby zobaczyć, czy jesteś w drodze, sir. Czy mogę go zaalarmować?”. "Pobiję cię do tego, prawda?".

– To dwa i pół piętra okrągłych schodów, sir. Jasne. Nie mam nic przeciwko.

"Dziękuję Panu." Znalazł właściwy klucz i otworzył drzwi. "Całkiem na sam szczyt, proszę pana. Uważaj na krok. Ciemno kiedy zamknę drzwi." – Dzięki, Jonathanie. Z haczykowatym ramieniem kołyszącym się wokół centralnego filaru, wbiegłem po schodach, po dwa na raz.

Chciałem zobaczyć, czy uda mi się pokonać telefon Jonathana. Zrobiłem sobie przerwę, kiedy byłem już prawie na szczycie. Jako dziecko miałem okrągłe schody, które prowadziły na mój strych. W tym momencie zdałem sobie sprawę, że nie jestem tak młody jak kiedyś. Łapiąc oddech i zgarbiłam się, opierałam ręce na czubkach ud, tuż nad kolanami i czułam się słabo.

Musiałem iść na siłownię. Muzyka na klatce schodowej nagle ucichła. Pulsujące bicie z sali wciąż było słychać przez ściany.

Nade mną otworzyły się drzwi i kolumna światła oświetliła schody. „Sir? Roger?”. - Jestem tutaj, Adrian. Odetchnąłem – powiedziałam, bezpośrednio pod jego stopami. Weszłam po pozostałych stopniach, a Adrian przytrzymał dla mnie drzwi otwarte.

"Dzięki Bogu, że tu jesteś, proszę pana. Muszę z tobą porozmawiać." - Chantelle powiedziała, że ​​byłeś pijany. Nie wyglądasz na pijanego." "Tylko trochę podchmielony, Sir.

Tańczyłem to tutaj na górze. Uśmiechnąłem się. O co w takim razie chodzi?”.

„Potrzebuję około pięciu minut, sir. Masz czas?”. „Nie myślisz, że wyjdę i znowu wrócę po tych cholernych stopniach, prawda?”. Adrian zachichotał.

„Nie, Sir. Będę szybki. Proszę, wejdź i usiądź. Rozejrzałem się po małym pokoju z różnymi notatkami przyklejonymi do jednej ściany i dużym bankiem dysków kompaktowych wzdłuż drugiej.

Pojedyncze krzesło było obrócone do połowy przed panelem kontrolnym pokrytym przełącznikami i migające światła. Nad panelem znajdowały się dwa przesunięte okna wychodzące w dół do głównego holu. Z bliska były znacznie większe niż wyglądały z dołu. Odwróciłam krzesło do końca i usiadłam, twarzą do Adriana. chodziłem tam iz powrotem, a ja cierpliwie czekałem.

W końcu powiedział: „Martwię się o Chantelle… Martwię się, ponieważ jest dla mnie kimś więcej niż szefem. Znam ją od dawna…”. „Jesteś w niej zakochany?”. „Tak,” westchnął. „Wiem.

Co sprawia, że ​​niektóre rzeczy, które zrobiłem, są niewybaczalne… Nie wiem, co robić.”. „Dlaczego nie zaczniesz od początku?”. „Po prostu tak się martwię. To znaczy popatrz, zacząłem to nosić! Adrian wyciągnął rewolwer zza pleców i machnął nim dookoła.

„Hej!!!”. Natychmiast uświadomił sobie moją troskę i położył broń na panelu przede mną. Przepraszam pana.

Broń też mnie przeraża. Nie jestem wielkim bohaterem, prawda?”. Przesunąłem zimną czarną stal poza jego zasięg.

„Adrian, co się dzieje?”. Myślałem, że wiem, co robię. Kilka miesięcy temu Chantelle i Josephine miały sprzeczkę. To była kłótnia o status Josephine. Według Josephine, Chantelle dała jasno do zrozumienia, że ​​nie ma wobec niej żadnych długoterminowych planów.

Josephine była wściekła, mamrocząc, że jej przyszłość się nie powiodła, kiedy myślała, że ​​Chantelle ją kocha. Przepraszam pana. Włóczę się. W każdym razie, kiedy usłyszałem, że Chantelle grożą śmiercią, nie wiem dlaczego, ale myślałem, że za nimi stoi Josephine i chciałem się dowiedzieć, czy mam rację. Więc kiedy nadarzyła się okazja, poszedłem z nią i ukradłem kopertę.

Powiedziała, że ​​ci go dała, ale wszystko się zmieniło i chciała go odzyskać. Teraz żałuję, że nigdy nie wiedziałem, że jest w sejfie. W każdym razie myślałem, że bardziej mi zaufa, jeśli zrobię to, o co prosiła.

Tak mi przykro, sir. – W porządku, Adrian. Kontynuuj.”. „No cóż, sir, ona mi zaufała.

Nie wiem dlaczego, ale zrobiła! Chciała, żebym pojechał z nią dziś rano do twojego mieszkania. Po drodze powiedziała mi kilka rzeczy, które nie miały sensu, takie jak to, jaka była królową i takie tam… W przeszłości zastanawiałem się, czy wszystko z nią w porządku, ale teraz myślę, że wychodzi odklejona, sir .". – Tak – zgodziłem się z westchnieniem. "Josephine dobrze ukrywa swoje szaleństwo." „Jej okresy przytomności umysłu są częste, sir. Co częściowo wyjaśnia, dlaczego nie powiedziałem ani panu, ani Chantelle, co się dzieje.

Na przykład zimna i wyrachowana? Ale z drugiej strony wydaje się po prostu trochę maniakalno-depresyjna. Zacząłem myśleć, że powodowanie poważnych obrażeń nie było w niej, ale nie byłem pewien i musiałem się dowiedzieć. Założyłem, że Chantelle mi nie uwierzy, bez dowodu, a ja… chciałem być… bohaterem, sir. Chciałem ją uratować.

„Ratować Chantelle?”. "Tak! O Boże… Wiem, że to śmieszne… Wiem, że ona nigdy by mnie nie chciała…". "Jesteś dobrym człowiekiem, Adrian.

Nie sprzedawaj się zbyt mało. Więc Josephine nie stoi za groźbami śmierci?". - Nie sądzę, sir. To znaczy, jestem prawie pewien, że nie.

"Więc co ona kombinuje? Co jest tak pilne?". „Wróciłyśmy do domu Josephine po tym, jak zostawiłam twoje pudełko z zabawkami, a Josephine powiedziała mi, żebym poczekał, aż pojedzie po swoją siostrę. Wrócili z trzema butelkami szampana i wszyscy zaczęliśmy się upijać. Z wyjątkiem tego, że nalałem kilka moich kieliszków do zlewu, proszę pana.".

Spojrzałem na zegarek. Dokąd to zmierzało?. "Przepraszam, Sir. Daję się ponieść emocjom. Powinienem był ci powiedzieć wcześniej." - W porządku, Adrian.

Mam jeszcze kilka minut. Chciałem teraz znaleźć Josephine i Sylvię. - Tak, sir. W każdym razie, kiedy Josephine odbierała siostrę, poszperałem w jej mieszkaniu i znalazłem jej dziennik.

"Jej dziennik?". - Tak, sir. Przerwał mi ich czytanie przez ich powrót, ale zasadniczo mówi, że Josephine chce zemścić się na Sylvii i Chantelle za odrzucenie jej. Ale nie ma wzmianek o fizycznym skrzywdzeniu któregokolwiek z nich.

"Czy znasz jej plan?". – Tylko, że chce zrujnować reputację Sylvii. I jest tam wzmianka o Chantelle, która mówi: „Suko ma prawo mieć to też w gazetach”. I jeszcze jedno, Sir Josephine ma zapasowy kaptur”. – Ona to zrobi dziś wieczorem, prawda? „To zrozumiałe, sir.

Sylvia stoi przed kolegami z pracy i już jest pijana. Myślę, że Josephine planuje ją upokorzyć.”. "Czy możesz mi coś jeszcze powiedzieć, Adrian?". "Tylko jedna rzecz, Sir." Podszedł do ściany i zajrzał do torby transportowej. "Tylko to!" Obrócił się, trzymając kopertę jak nagrodę.

"Zdjęcie?" Zapytałam. „Jeden i”. "Jesteś święty, Adrian. Możemy to wszystko zatrzymać w tej chwili!".

- Myślałem, że będziesz zadowolony. Przynajmniej zrobiłem coś dobrze. - Dobrze się spisałeś, Adrian. Przyjrzyjmy się.

Rozerwałem kopertę i wyciągnąłem zdjęcie. Adrian i ja ślęczeliśmy nad nim w żółtym świetle sterowni. Dziewczyna z kapturem na głowie patrzyła w kamerę i uśmiechała się, jakby była pod wpływem alkoholu. Miała spermę na całej twarzy, kutasa w dłoni przy ustach i kutasa w dupie. W słabym świetle wyglądał jak Sylvia.

– Coś jest z tym nie tak – powiedziałem, przesuwając zdjęcie pod wiszącą kulą ziemską. "Niewiele pozostało wyobraźni, Sir." - Masz rację. Ale mam na myśli to, że… nie wiem… chwileczkę… oczy! Oczy są brązowe, nie niebieskie! To nie Sylwia. To jest Josephine! Muszę tam wracać!".

– Powiesz Chantelle, że przepraszam, prawda, sir? - Zobaczymy, czy to konieczne, Adrian. Muszę dowiedzieć się, gdzie wszyscy są. "Tak, Sir.

Idź! Idź!". "Dzięki, Adrian." – A sir? zapytał, kiedy wstałem, gotowy do wyjścia. "Tak, Adrian?".

"Dziękuję za wysłuchanie, Sir." - W porządku, Adrian. Dobrze się spisałeś. Wsunąłem zdjęcie do kieszeni marynarki. Zerkając przez pozbawione szyb okna na wijące się masy bawiące się na dole, wskazałem i zapytałem: „Czy to jest to, o czym myślę?”.

"Gdzie?". Podszedłem bliżej do dolnego okna i znów wskazałem. "Tam na dole, tuż pod nami." – Masz na myśli, że łódź podwodna walczy? – zapytał Adrian, dołączając do mnie. - Tak, wygląda jak Josephine. Myślę, że dostanie obiecaną wiosłującą Chantelle.

"To nie tak, że na to nie zasługuje, Sir." - Dobra, rzucę okiem. Porozmawiam z tobą później, jeśli będę miał szansę, Adrian. "Tak, Sir. Dziękuję za wysłuchanie, Sir." "Proszę bardzo." Po tych słowach zbiegłem po schodach, znalazłem klamkę i spróbowałem, ale bez skutku.

Był zamknięty. Uderzyłem pięścią w drzwi i czekałem, aż ktoś je otworzy. Właśnie wtedy klatka schodowa wypełniła dudniąca muzyka house. Adrian i jego cholerny taniec! Myślałem. Przeraziło mnie życie, gdy ręce gładziły przód moich spodni w atramentowej czerni klatki schodowej.

"Mmmmmm… to jest idealne, prawda, Sir?". "Jezu, Annie. Prawie wywołałeś u mnie atak serca." Chciałem cię tylko zaskoczyć, Sir. Możesz pieprzyć moje usta i spuścić się do gardła.

To nie potrwa długo, prawda? Naprawdę tego chcę, sir – zamruczała. Annie, to nie jest dobry czas… – Pocałowała mnie gorąco i owinęła palcami mojego ponownie rosnącego kutasa. Odgarnęłam je.

– Annie, mam na myśli Uderzyłem mocniej w drzwi, które nagle otworzyły się gwałtownie i powitał mnie strumień światła oraz uśmiechnięta twarz Jonathana. „To było qui-”. „Nie teraz, Jonathanie!” Przerwałem, odwracając się i chwytając Ręka Annie.

„Chodź!” Pośpieszyliśmy do podwójnych drzwi, a ja wyprostowałam kurtkę, pozbywając się siebie. „Co się dzieje, sir?” zapytała Annie ze zmartwionym wyrazem twarzy. „Mam nadzieję, że nic, ale muszę sprawdzić Pociłem się i obawiałem się utraty pracy. Ponownie wziąłem Annie za rękę i przeszedłem przez podwójne drzwi, w drodze na tyły korytarza, gdzie podejrzewałem, że to wcale nie Josephine ma wiosłować. Zanim przyjechaliśmy, byliśmy już za późno! Chantelle prowadziła tłum w wyliczaniu „DZIESIĘĆ…” KLAP!!! "DZIEWIĘĆ…" KLAP!!! "OSIEM…" KLAPA!!! Zakapturzona uległa wiła się zmysłowo, zamknięta w dybach i wyraźnie cieszyła się z jej traktowania.

Z jej tyłkiem uniesionym ku niebu wyraźnie widać było wysokie, czarne skórzane szorty, które nosiła, odsłaniając połowę jej tyłka i robiąc niewiele, by ukryć połysk soku spływającego po wewnętrznej stronie ud. To musiała być Josephine. Ale kiedy jej tyłek był skierowany do nas, nie widziałem jej twarzy. Co miałem zrobić? Wyglądało na to, że dostała już dokładnie lanie.

To, co można było zobaczyć na jej tyłku i udach, było płonącą czerwienią, a ona napierała w górę w kierunku wiosła, gdy Johnson machał nim. Boże, jeśli teraz przerwę i to będzie Sylvia, plan Josephine zadziała! Jeśli to Josephine, będę wyglądać jak głupiec! Pieśń trwała nieprzerwanie! "SIEDEM…" KLAP!!! "SZEŚĆ…" KLAP!!! "W porządku, STOP!" Chantelle mnie widziała! oddychał zbiorowo tłum. "Roger! Chodź tutaj! Chodź, nie wstydź się. Spróbuj! Wiosłuj dziewczynę!" Chantelle uśmiechała się złośliwie, a ja rozejrzałem się i zobaczyłem Mike'a i jego żonę, a także Georgię oraz kilku prawników i ich żony, którzy namawiali mnie, żebym: „Zrób to! Zrób to!”.

– Będę – powiedział Claudio, przepychając się przez tłum, by zabrać wiosło z ręki Johnsona. Nie zauważyłem go w tłumie. "Wow," powiedziała Annie obok mnie, "Naprawdę teraz to dostanie." "Nie!" Prawie krzyknęłam, odrywając się od Annie i rzucając się po wiosło.

"Zrobię to!" Tłum wiwatował! "Jezus!" – mruknąłem pod nosem. Johnson podał mi wiosło i spojrzałem na nie. Był lżejszy od mojego, ale z pewnością mógł zadać cios. Spojrzałem z powrotem na Chantelle, potem na oczekującą publiczność, a potem na czerwony tyłek kołyszący się uwodzicielsko i pozornie zachęcający mnie do wiosłowania.

"Idź, Roger. Pięć do wyjścia i zrób z nich dobre!". Zaśmiałem się nerwowo i postukałem w rękę wiosłem, uśmiechając się niepewnie do tłumu.

Potrzebowałem trochę czasu… pantomimy… sceny… czasu… tylko trochę czasu… musiałem się dowiedzieć… na pewno nie mogłem wiosłować Sylwią. Mógłbym? - Wszyscy chcecie, żebym wykończył tę dziewczynę? – zapytałem głośno, wchodząc na pozycję i klepiąc ją po tyłku wiosłem. "Takssss!" wiwatował tłum z powodu ciężkiego rytmu muzyki. "Ta dziewczyna?!!! Ta niegrzeczna dziewczyna?!!!". "Takssssss!!".

Mówiąc to, pochyliłem się i podniosłem jej głowę za krótki kucyk, który wystawał z tyłu jej kaptura. — Ten! Ten, którego tak wyraźnie podnieca to, co się dzieje? Odbiłem wiosło od jej tyłka trochę mocniej, a ona jęknęła, wyginając plecy. "Takssssssssss!!!".

„Ten, który…” Przekręciłem jej głowę za kucyk i spojrzałem w brązowe oczy Josephine, a ona uśmiechnęła się do mnie. „… tak wyraźnie wymaga poważnej korekty?”. "TAKSSSSSS!!!!" Puściłem jej włosy, a jej głowa powoli opadła na podłogę. Rozejrzałem się po tłumie uśmiechniętych, podekscytowanych twarzy.

Większość z nich nigdy nie widziała czegoś podobnego do tego, co widzieli dzisiejszej nocy. Większość z nich była zdumiona każdą sceną, której byli świadkami, obserwując z zapartym tchem, z szybko bijącym sercem. Wielu z nich nigdy nawet nie słyszało o BDSM, a jednak przybyli z tej imprezy jako zmienieni ludzie. Nie byliby już całkowicie niedoinformowani. Byliby ludźmi z pomysłami i planami na przyszłość.

Niektórzy zapisywali to, czego byli świadkami, aby później zaczerpnąć z pamięci, a niektórzy o tym zapominali. Ale większość pamiętałaby wszystko, co widzieli, a nawet w najmniejszym stopniu zmieniłoby to ich życie. Czy byłoby lepiej? Miałem taką nadzieję.

"Zrób iiitttt !!!!" ktoś krzyknął przez muzykę. Ale coś było nie tak. Dlaczego Josephine się uśmiechała? Pociągnąłem ją z powrotem za włosy, pochyliłem się do jej ucha i przemówiłem tak, aby tylko ona mogła słyszeć. "Gdzie jest Sylwia?".

Jej oblicze zmieniło się z erotycznej przyjemności w złą wiedźmę w jednym oddechu. Zarechotała i kręciła tyłkiem. "Chodź Roger, wiosłuj mnie. Wiem, że chcesz.".

"Gdzie ona jest?!". „Teraz to nie ma znaczenia, jest już za późno. Zajmij się tym i wiosłuj w mój pieprzony tyłek! Twoja publiczność czeka!”. Znowu wypuszczając jej włosy, wstałem i rozejrzałem się dookoła. Chantelle wyglądała na chętną, by ją rzucić.

Claudio wyglądał po prostu przerażająco. Nawet Annie miała w oku wyraz sadystycznej przyjemności. To było za dużo i bardzo szybko mogło stać się brzydkie. Tylko Johnson wyglądał na zdolnego do wiosłowania Josephine bez utraty kontroli.

Zrobiłem krok w jego stronę i podałem mu wiosło. „To jest demonstracja, a nie kara! Nie za mocno!” – stwierdziłem stanowczo. Skinął głową ze zrozumieniem i wziął wiosło z mojej ręki.

Wracając do zgromadzenia przyjaciół i współpracowników, zauważyłem, że twarz Chantelle złagodniała i uśmiechała się do mnie dziwnie, prawie z dumą. Podszedłem do niej, wziąłem ją za ramiona i nachyliłem do jej ucha. "Musimy znaleźć Sylvię! Musi gdzieś tu być!". "Co się dzieje?".

„Josephine coś zaaranżowała!”. „Och, dobry Boże! Okej!”. Chantelle zaczęła podskakiwać w swoich butach na wysokim obcasie i widzieć to, co mogła zobaczyć.

Annie zapytała mnie, co się dzieje, a ja jej powiedziałem. Ona też zaczęła się rozglądać, ale było za ciemno i musieliśmy się rozstać. Podczas gdy reszta publiczności odwróciła się, by popatrzeć, jak Josephine wiosłuje, Claudio podszedł. "Co tam?!" krzyknął. "Musimy znaleźć Sylvię!" Krzyknąłem.

„Siostra Josephine! Będzie w kapturze!”. Jego twarz stwardniała. „Pójdę tędy z Chantelle!”. "Dobra!" Powiedziałem, po czym zwróciłem się do Annie: „No dalej, zwierzaku.

Pójdziemy po tej stronie! Rozdzieliliśmy się i ostatnim, jaki widziałem, był Claudio ciągnący Chantelle za rękę w tłum. Annie wzięła moją i zaciągnęła mnie do pierwszego eksponatu. Natychmiast ruszyliśmy dalej, zdając sobie sprawę, że łódź podwodna był facetem. „Dalej!”, wrzasnęła Annie.

W następnej scenie uległa dziewczyna została przykuta do krzyża św. o odpięcie mankietów na nadgarstkach z dużego „X" i obróceniu się, by smagać sobie przód. Ona też miała kaptur, ale byłem prawie pewien, że to nie Sylwia. „To nie ona!", zawołała Annie, szarpiąc mnie za rękę.

Ja podążaliśmy za nią przez tłum i patrzyliśmy przed siebie i dookoła nas. Gdzie byli partnerzy? Zastanawiałem się. Boże, mam nadzieję, że to nie wymknie się spod kontroli! Dotarliśmy do następnej sceny, w której łódź podwodna była bardzo lekko bita, podczas gdy jej Pani wyjaśniła głośno tłumowi, że cieszy się z kar cielesnych, i skrzywiłem się. Łódź podwodna była bardzo szczupła, ale jasna i jak nie Sylwia.

Westchnąłem i szliśmy dalej. Wyglądało to tak, jakby połowa sali wylała się na parkiet i tańczyła jak szaleni ludzie. Naszą drogę oświetlały miękkie reflektory nad każdym stolikiem, migające kolorowe światła i lasery promieniujące wokół parkietu.

Postęp był wolniejszy i zobaczyłem Chantelle i Claudio przed naszym stołem, czekających na nas. – Ani śladu po niej! – krzyknęła Chantelle, przekrzykując muzykę, gdy się zbliżyliśmy. Claudio potrząsnął głową i wzruszył ramionami na zgodę. Patrząc w stronę stolika partnera, zauważyłem, że był pusty, z wyjątkiem kilku osób, które używały go do odstawiania drinków i oglądania tańca.

Gdzie był Gardner? Gdzie był Hammerstein? Gdzie byli klienci, żony i sekretarki? Gdzie byli Alex O'Donohue i Saul Houston? A gdzie do diabła była Sylwia???. W tańczącym tłumie dostrzegłem kształt głowy Alexa i szybko zorientowałem się, co się dzieje. „Pod pręgierzem!!!” – wrzasnęłam, pchając się w stronę parkietu i podchodząc do ceglanej ściany wijących się ciał. Gdy podszedłem bliżej, zobaczyłem czubek zakapturzonej głowy przebijający się przez środek kolb.

Zebrani klaskali w rytm muzyki i skandowali: „Cane! Cane! Cane!” Gardner stał za kimkolwiek to był, machając długą laską w powietrzu. Tłum był stłoczony, podskakując w rytm głośnej muzyki i z szeroko otwartymi oczami. Wokół mnie ludzie krzyczeli niezrozumiale.

Saul Houston i niektórzy z najwybitniejszych członków firmy również przyglądali się, wskazując i śmiejąc się między sobą. Emmanuel Hammerstein podszedł do zakapturzonej osoby i podniósł jej głowę. W porządku, to Sylvia. Jej niebieskie oczy, na wpół otwarte i przekrwione, wpatrywały się niezrozumiale w cienie i światło.

Wyglądała na odurzona i zastanawiałem się, co dała jej Josephine. Próbowałem się przepchnąć, a ktoś złapał mnie za pasek i mój postęp został zatrzymany. Ktoś mnie powstrzymywał! Odwróciłem się, żeby zobaczyć, kto to był, a Chantelle i Annie spojrzały na mnie. "Co się dzieje?!!" Chantelle zaskrzeczała. Annie? To niemożliwe! Rozejrzałem się po twarzach… Kto inny… Saul Houston! – Jak myślisz, dokąd idziesz, wielkoludzie? szydził.

Hammerstein wrzasnął Sylwii do ucha na korzyść wszystkich. „Jesteś głupią dziwką! Może to cię nauczy!”. Musiałem coś zrobić! Odwracając się i chwytając za owłosione ramię Saula, wbiłam palce między kości w jego nadgarstku, gdy się skrzywił.

W tym czasie Chantelle i Annie zauważyły, co się dzieje. "Zabierz go ode mnie!" Krzyczałem. Oboje chwycili Saula za ramię, a ja wywalczyłem sobie drogę do przodu, chwytając za ramiona tych przede mną.

Patrząc przed siebie, kiedy się wysilałem, zobaczyłem, że Sylvia patrzy prawie prosto na mnie, jej głowę wciąż trzyma ręka Hammersteina, a wyraz jej twarzy… Nigdy tego nie zapomnę. Była przerażona ze swojego rozumu. Puścił jej głowę, która opadła do przodu.

Skinął na Gardnera. To nie mogło się dziać! Zobaczyłem błysk. Ktoś miał aparat! Musiałem ich powstrzymać! "Nieee!!!" – wrzasnęłam, ciągnąc się do przodu i przedzierając się przez tłum, wyrywając się z uścisku Saula. Wpadłem na Hammersteina i walnąłem go w tyłek.

Ręka Gardnera trzymała pręgierz zamknięty, a ja krzyczałem, gdy pracowałem nad jego palcami: „Nie rób tego! To nie była ona!”. Wydawało się, że go to nie obchodzi. - Odpieprz się, Roger. I tak będzie fajnie! Zawahał się tylko przez chwilę, po czym zaczął cofać laskę, gdy Claudio podbiegł do niego.

Wszystko działo się w zwolnionym tempie. Claudio jedną ręką chwycił Gardnera za nadgarstek, a drugą za ramię, obracając go i wykręcając laskę z uścisku. Nie widziałem czegoś takiego od czasu mojej służby w Marines.

"Co ty robisz, Roger?!!" Hammerstein ryknął obok mnie, gdy jego żona pomogła mu wstać. "Ona kurwa na to zasługuje!!!". Wyciągnąłem zdjęcie z kieszeni kurtki i wsadziłem mu w twarz. "Spójrz! Brązowe oczy! Brązowe pieprzone oczy! To nie była ona!!!" Wziął ode mnie zdjęcie i przyjrzał mu się uważnie. Podniósł go do tłumu.

"On ma rację!" Poruszony rozejrzał się. Nigdy nie widziałam go bardziej rozzłoszczonego. – Gdzie jest ten pieprzony idiota? Claudio popchnął Gardnera w naszą stronę, a Hammerstein pokazał mu zdjęcie.

"Co to ma znaczyć? Oczy tej dziewczyny są brązowe!". Gardner spojrzał na zdjęcie, a potem na tłum, zdumiony. "Ale poczekaj chwilę! Zostałem oszukany!". "Nie, okłamałeś mnie!". "Ale… ale, nie wiedziałem! Nie mogłem wiedzieć! To nie moja wina!!!" Do tego czasu udało mi się otworzyć dyby i poprowadzić Sylvię do stołka zwolnionego przez jednego z tłumu.

Annie pomagała jej wypić szklankę wody, którą ktoś jej minął. „Spójrz na nią”, zawył Hammerstein. „Jest cholernie zmarnowana! A ty powiedziałeś, że jest w tych rzeczach! Powiedziałeś, że to uwielbia i cieszy się biciem! Wiedziałem, że nie powinienem był słuchać…” W tym momencie muzyka ucichła. "Hej… co się dzieje?". Spojrzałem na Chantelle, a ona patrzyła w kierunku pomieszczenia kontrolnego.

Machała ramionami, próbując nakłonić Adriana do ponownego uruchomienia muzyki. Błyski stroboskopów i migotania kolorowych reflektorów nagle ustały. Ostre oświetlenie górne powodowało, że ludzie mrużyli oczy.

Zaczęli wracać do swoich stolików po torebki i rzeczy osobiste. Usłyszałem, jak jeden mamrotał: „Myślę, że czas odejść”. Annie i Chantelle zajmowały się niestabilną Sylvią. Nagle, z kapturem i oczami płonącymi, Josephine przedarła się przez tłum i wpadła na mnie, chowając ramię w moich wnętrznościach. Jak domek z kart upadłem, łapiąc powietrze.

Przez chwilę bezradna obserwowałam, jak Josephine rzuciła się na trzy kobiety, a z jej ust wyleciały nieprzyzwoitości. „Wy pieprzone cipy nie potraficie nic zrobić dobrze!” krzyczała. Annie cofnęła się, gdy Josephine rozdarła jej twarz.

Chantelle próbowała złapać Josephine i złapała backhandera, posyłając ją na tyłek po parkiecie. Kaszląc, w końcu odetchnęłam i z trudem wstałam, ale słowa nie przychodziły. Dysząc, pokuśtykałam w stronę Josephine, która pozowała, by uderzyć Sylvię w twarz. Potem, znowu w zwolnionym tempie, sięgnęła za siebie i wyjęła z tylnej kieszeni otwieracz do listów.

Patrzyłem w panice, jak Josephine odwraca ostrze i macha nim nad głową. Ona ją zabije! Pomyślałam, natychmiast rzucając się na jej podniesioną rękę, chwytając ją za nadgarstek i upadając na bok, biorąc ją ze sobą. Próbowałem ją rozbroić, kiedy ku zaskoczeniu wszystkich rozległ się strzał.

HUK!!! Na chwilę wszystko zamarło. Dłoń Annie powędrowała do jej piersi i z trzepoczącymi oczami upadła prosto do tyłu. "Nieeeeeee!!!!!!" Mój krzyk zaginął w dziesiątkach innych, gdy zapomniałem o Josephine i rzuciłem się na Annie, jakoś ją łapiąc, zanim upadła na podłogę. "NIEEEOOOOOO!!!!!" Płakałam, przewracając się na nią. Zirytowany spojrzałem w górę i zobaczyłem Jonathana kołyszącego się w polu widzenia, z wyciągniętą bronią i wycelowaną w sufit.

"ZAMROŻENIE! NIE RUCHAJ NIKTÓW!" krzyknął. To zdumiewające, jak tłum, na skraju paniki, zamienił się w posągi. W niesamowitej ciszy i z mniejszym wysiłkiem niż zabicie muchy, podniósł oszołomioną Josephine za ramię i potrząsnął nią jak liściem. "Co się, KURWA, dzieje?" – zagrzmiał.

Spojrzałem na Annie. Kaszlała i budziła się. „O mój Boże! Wszystko w porządku!”.

– T… tak – wyszeptała. "Ja… ja chyba zemdlałem." Rozpromieniłem się na krzywy uśmiech na jej ustach. "W porządku! Jesteś teraz bezpieczna!" Podniosłem się na nogi i podniosłem Annie do jej, obejmując ją ramieniem w talii, aby utrzymać ją stabilnie. Rozkojarzony zauważyłem, że Hammerstein i Gardner nadal kłócą się o narastający hałas. Większość ludzi patrzyła teraz na Hammersteina i Gardnera, zdając sobie sprawę, że Jonathan, pomimo posiadania broni palnej, nie stanowi zagrożenia.

Ludzie szli do przodu zamiast do tyłu, próbując dowiedzieć się, o co chodziło w tych wszystkich krzykach. Nie mogłem uwierzyć, że moja impreza została do tego zredukowana. Co za katastrofa! Saul Houston stał między Gardnerem a Hammersteinem, próbując ich rozdzielić. Żony wydawały się myśleć, że cała sprawa to wielki żart.

Jonathan przeprosił cicho i wyprowadził Josephine ze spuszczoną głową. A ja po prostu tam stałem, zastanawiając się, co robić. Ktoś musiał coś powiedzieć! "W porządku! Wystarczy!" Chantelle krzyknęła na całe gardło. Stała na stole, a cały tłum przerwał to, co robili i spojrzał na nią.

Na jej twarzy malowała się poważna determinacja. Jej oczy rozbłysły, patrząc od twarzy do twarzy, oceniając każdego z nich. W miarę upływu sekund zdała sobie sprawę, że to niedoświadczeni ludzie, którzy nie wiedzieli lepiej. Podobnie jak ja, robili przypuszczenia na temat tego, co było, a co nie było prawdziwe.

Moje usta się otworzyły, gdy zastanawiałem się, co zamierza powiedzieć. O dziwo, jej oczy spoczęły na moich. „Pewnego dnia ktoś przyszedł do mnie i zadał mi pytanie.

Zapytał, czy to prawda”. Przełknęłam ślinę, gdy jej oczy powędrowały w kierunku Hammersteina i Gardnera. „Ludzie zostali RANNI dziś wieczorem… i to jest PRAWDZIWE. To się ZDARZYŁO…. I nie zniosę tego! Oczywiście, że nie lubię być zraniony i nikt w tym stylu życia NIGDY tego nie robi.

To MIT wierzyć, że komuś po prostu cierpi ból. Ból to NARZĘDZIE. Narzędzie, które musisz DOKŁADNIE wiedzieć, jak go używać. Kara jest STRUKTURALNA i PRYWATNA. To NIE jest dla PUBLICZNEJ KURWA KONSUMPCJI”.

Jej oczy przesunęły się po zszokowanym tłumie. „To, czego byłaś tu dzisiaj świadkiem, NIE było zaaranżowane przez Domina Flagrante, ale przez tych z osobistym toporem do grindowania i którzy byli odurzeni ulotną mocą, którą posiadali. .".

Spojrzałem na Gardnera, a jego głowa opadła. Jego żona klepnęła go w ramię. Spojrzałem z powrotem na Chantelle. Była na fali! gra.

Zasługuje na wybaczenie grzechów, a nie na ukaranie. Dziś wieczorem były tu rozgrywane inne agendy. Żadna z nich nie może być uzasadniona. Nie daj się zwieść. Są tacy, którzy zapłacą za przerwanie dzisiejszego wieczoru…" Czas stanął w miejscu, gdy rozejrzała się dookoła po twarzach z otwartymi ustami.

"Ale wy ludzie, OTWARCI, ci, którzy LUBIĄ uczyć się czegoś nowego…, Zapraszamy do pobytu. Jeśli sobie tego życzysz, impreza będzie trwać dalej! Co powiesz?”. Wszelkie protesty zostały całkowicie zagłuszone głośnym „TAK!” głosuj. Chantelle czekała, aż znowu zapanuje cisza. Zacisnęła dłonie na ustach, kierując swój głos na sterownię.

- ADRIAN! MUZYKA I ŚWIATŁA!” Potem odwróciła się. Ci, z którymi rozmawiała, wiedzieli o tym w jednej chwili. „SALON! TERAZ!”. Po chwili muzyka wjechała do sali jak pociąg. Górne światła przygasły, a potem ożyły stroboskopy i migoczące kolorowe światła.

Tancerze niewolnicy kręcili się, a ludzie wiwatowali. Dominanci i uległe wracali na pozycje. Na twarzach pojawiły się uśmiechy i zaczęły się poważne rozmowy. Ludzie zamawiali drinki i zaczęli zbierać resztki.

Może wszystko nie było stracone. Kilka osób zmierzało do drzwi, ale niewiele. Wyraz twarzy Chantelle, gdy zeszła ze stołu i wpadła do salonu, sprawił, że zadrżałem. Patrząc w dół na Annie, zdziwiłem się, widząc jej płacz.

Odwróciłem ją do siebie, trzymając ją za ramiona i zapytałem: „Co się stało?”. „Powinienem coś zrobić!”. – Nie miałeś wiedzieć, zwierzaku. "Ale…". Delikatnie przycisnąłem palec wskazujący do jej ust.

"Cicho.". „Ale będę upokarzany na oczach wszystkich!”. "Chantelle musi najpierw przejść przeze mnie." „Tylko jeśli mam obrożę, Roger. W przeciwnym razie będę uczciwą grą!”.

- Annie, tu nie chodzi o ciebie, okej? Nie. I bez względu na to, czy masz kołnierzyk, czy jak to się nazywa, czy nie, Chantelle wie, co do ciebie czuję i zawsze najpierw porozmawia ze mną. "Ohhh…" Annie szlochała, obejmując mnie mocno. – Chodź – powiedziałem cicho.

"Wszystko będzie dobrze. Poza tym chcę zobaczyć fajerwerki!". Spojrzała na mnie, a ja otarłem łzy z jej policzków.

Cichym głosem zapytała: „Naprawdę myślisz, że nie jest na mnie zła?”. – Chyba wiem, na kogo jest zła – powiedziałem. "Chodź, zobaczmy, czy mam rację." Ująłem dłoń Annie w swoją i wyprowadziłem ją przez kłębiący się tłum. To było prawie tak, jakby nic się nie stało.

Nie mogłem uwierzyć, że Chantelle uratowała przyjęcie. Ludzie wokół mnie znowu się bawili i niejednokrotnie ludzie podchodzili do mnie, kiedy szliśmy do drzwi wyjściowych i mówili, żebym się nie martwił o nic. Było to jednak trochę zamazane. Chciałem tylko dostać się do salonu!..

Podobne historie

Jessica the Cum Slut

★★★★★ (< 5)

Trening może być zabawą... dla właściwego!…

🕑 34 minuty BDSM Historie 👁 13,552

Wszelkie podobieństwo do faktycznych wydarzeń lub osób, żywych lub martwych, jest całkowicie przypadkowe. Nazywam się Jessica, ale mój Mistrz czule nazywa mnie „Cum Slut”. Mam 24 lata, a…

kontyntynuj BDSM historia seksu

Stając się jej

★★★★(< 5)

Niewinna sympatia stała się o wiele bardziej.…

🕑 20 minuty BDSM Historie 👁 4,441

Ręka Laury znów znalazła się między jej nogami. Jej cipka była mokra, kleisto lepka, a jej piżmowy słodki aromat przenikał powietrze. Obserwowała ekran komputera, a jej palce przesuwały…

kontyntynuj BDSM historia seksu

Hanna

★★★★(< 5)

Była tylko kobietą z sąsiedztwa, ale planowała zostać jego kochanką…

🕑 24 minuty BDSM Historie 👁 4,826

To przerodziło się w bardzo niezręczną rozmowę. Dziewczyna w sąsiednim mieszkaniu zaprosiła się na kawę. Zwykle byłoby to w porządku, w rzeczywistości więcej niż dobrze. Hannah była…

kontyntynuj BDSM historia seksu

Kategorie historii seksu

Chat