Opowieść o magii, dzikości, tajemnicy i romansie w wyimaginowanym świecie.…
🕑 23 minuty minuty BDSM HistorieMiecz mówi szybko To, o czym pędzel potrzebuje czasu. Lata mijają, Słowa miecza są zapomniane, Podczas gdy słowa pędzla żyją. - Pieśń Menkereta.
………………………………………….. ….. Liny wbijają mi się w nadgarstki, ale nie czuję bólu. Staję twarzą w twarz z zachodzącym słońcem nad bezkresnym szafirowym morzem, ale jestem tylko niejasno świadoma cudownego piękna przede mną.
Jestem naga, ale odziana w rezygnację. Jestem głodny, ale intuicyjnie wiem, że wkrótce będę syty. Powinienem czuć strach, ale wolę ufać Losowi. Pachnące rzadkimi olejkami z bezimiennych odległych krain i ozdobione kosztownym klejnotem spoza gór, moje ciało jest piękne. Jestem piękna, jak zawsze.
Mija godzina i znikają ostatnie miedziane promienie zachodzącego słońca, które trzeba wymienić. Stoję przywiązany do żelaznej kolumny w marmurowym pokoju w tej wieży z widokiem na morze. Ten, który mnie tu umieścił, mógł mnie przestraszyć, ale rzadko się boję. Ufam Losowi, bo jest potężną boginią; cesarzowa świata.
W końcu przybywają sługi mojego oprawcy. Jest ich sześć i są brzydkie, brutalne; bardziej zwierzęcy niż ludzki. Mówią do mnie, ale nie rozumiem ich gardłowych słów.
Śmieją się i gestykulują wymownie, ale każdy dźwięk, który wydadzą, sprawia, że wydają się bardziej niezdarni i głupi niż poprzedni. Jest taki, który nosi skórzane rękawiczki; dostarczone przez jego pana bez wątpienia. Tylko jemu wolno mnie dotykać. Spogląda i krzywi się w parodii współczucia, ale nie mam dla niego empatii. Prędzej wbiłbym zimny sztylet w jego czarne serce i serce jego pana.
Teraz jego ręce szorstko chwytają moje kolana od tyłu i rozdzielają nogi. Słyszę, jak inni wypowiadają chytry podziw, gdy ich oczy widzą moją nagość. Ale nie pochlebia mi. Tak jak poprzednio myję się, ale tym razem ciepłą wodą i delikatnie aromatyczną maścią.
jestem dokładnie umyty; stworzenie jest teraz szczególnie i nieoczekiwanie łagodne dla mnie. Myje każdy mój zakamarek. Napinam mięśnie, ale po pewnym czasie odprężam się, gdy maść zaczyna działać.
To wspaniałe uczucie i musiało drogo kosztować mojego porywacza. Odwracam się, gdy stwór wykonał swój obowiązek i ostrym kopnięciem pięty wytrącam mu z ręki małą alabastrową buteleczkę. Toczy się po podłodze i pęka, bezpowrotnie rozlewając cenny olej na marmurową podłogę.
Stworzenia milczą. Gdyby nie byli tacy głupi, teraz byłby dla nich dobry czas na kontemplację gniewu ich pana. Ich przywódca warczy na mnie, ale pluję mu w twarz.
Ociera czoło i robi groźny gest, ale wiem, że mnie nie skrzywdzi, bo jestem nagrodą jego pana. Śmieję się, gdy stworzenia podnoszą odłamki butelki i próbują je złożyć. Potem słyszę zbliżającą się serię ciężkich kroków; stworzenia grzebią w odłamkach i chowają je w swoich szmatach.
Wychodzą pospiesznie; ich przywódca odwraca się i wzdycha na swój małpi sposób. Uśmiecham się; tak, słusznie wzdycha, bo piękno jest rzeczywiście straszną rzeczą. Teraz otwierają się ciężkie drzwi; taki, którego stworzeniom nie wolno używać. Wpatruję się w rozgwieżdżone niebo na zewnątrz; moja twarz jest beznamiętna i zimna. Przez kilka długich chwil słyszę jego oddech i czuję jego znajomy zapach.
Stoi nieruchomo za mną i chociaż wiem, że jego oczy są w tym momencie na moich nogach, tyłku i biodrach, udaję, że jestem sam, mając tylko ciszę dla towarzysza. Nagle pojawia się więcej kroków i czuję obecność innego. „Czy to ona?”, pyta przybysz, głosem zdradzającym zaskoczenie. - Ach, więc ją lubisz? – Dlaczego sprawiła ci tyle kłopotów? Mój oprawca milczy, ale gdy jego towarzysz domaga się odpowiedzi, jest ona udzielana.
"Była niegrzeczna wobec Cordelii. Muszę… się jej pozbyć." Kłamca. Rzeczywiście, byłem niegrzeczny wobec drogocennej lady Cordelii, żony mojego oprawcy, i zasłużyła na to. Ale to nie jest prawdziwy powód.
Czuję, że się zbliżają. „I tylko za to, że dałbyś mi to… to…” Teraz cierpliwość mojego oprawcy się kończy; jego towarzysz najwyraźniej nie jest przekonany. - No cóż, zostawię cię w spokoju, żeby się lepiej poznać, ale podejmij decyzję albo jutro wróci do handlarza niewolników. Po tym słyszę jego ciężkie kroki na podłodze. Wychodzi pospiesznie, zostawiając drugiego mężczyznę.
Ten mężczyzna ma młody głos, ale stojąc za mną tak jak on, niewiele więcej mogę o nim powiedzieć. Słyszę, jak bierze głęboki oddech. „Jak masz na imię niewolnik? Zaskoczę go.
„Niewolnik!” Milczy. „Mój brat powiedział mi, że jesteś bezczelny. Może musimy nauczyć cię zachowania odpowiedniego do twojego stanowiska.
Mówi bez przekonania, a ja milczę. – Skąd jesteś z niewolnika? Czy byłeś jednym ze sług jakiejś wielkiej damy wziętej w bitwie? Czy jesteś sługą? Nie, jesteś zbyt piękna, z pewnością musisz być towarzyszem dobrodziejstwa jakiejś zacnej damy…” „Jestem niewolnicą” – odpowiadam cicho. „Hmmm, tak powiedziałeś.
Czy jesteś tak zrezygnowany swoim losem, niewolniku? Jego ton wskazuje, że nie oczekuje ode mnie odpowiedzi. Czuję, jak jego gładka, chłodna dłoń przesuwa się powoli po moim biodrze i udzie, a potem po moim gładkim tyłku. Jego palce dotykają warg. na chwilę, a potem cofa się. – Nosisz olej Minnah.
Mój brat musi cię cenić. Zastanawiam się więc, dlaczego oddałby cię mi za darmo. Po tym odszedł. Oczekuję, że śmierdzące sługusy jego brata przyjdą i zabiorą mnie z powrotem do celi, w której trzymałam mnie przez ostatnie sześć tygodni, ale zamiast tego, do pokoju wchodzą dwie młode kobiety. Po ich rysach rozpoznaję, że pochodzą z Zonovon lub jednej z wysp Illia.
Patrzą na mnie potulnie, a jedna z nich nawet próbuje się uśmiechnąć. Po ich szorstkim, samodziałowym stroju widzę, że one też są niewolnikami. Przecinają moje więzy, ale nie robią nic, by ukryć moją nagość.
Nie obchodzi mnie to. Prowadzą mnie z pokoju, w którym czekają na nich dwaj wysocy, ciężko uzbrojeni mężczyźni. To są ludzie mojego nowego właściciela, moja eskorta i moja straż.
podróżuję przez wiele ciemnych, cichych korytarzy do powozu. Siedzę z tyłu z dwiema kobietami po obu stronach. Mężczyźni wspinają się do przedniego przedziału i popychają konie do działania.
Drogi są dobre i wkrótce widzę, że jesteśmy przechodząc przez szerokie ulice wysadzane drzewami, posągami i pięknymi budynkami wszystkie pułapki empir mi. Ale jest tam hałas, dym, brud i ludzkość z ich nieustannym bełkotem. Moi współniewolnicy wydają się tego wszystkiego nie zauważać, są cisi i beznamiętni.
Dziwię się, gdy jeden z nich przemawia do mnie. „Zbliżamy się do domu lorda Heszuziusza; jest on twoim nowym panem i mistrzem. Dobrze by było, gdybyś okazał mu wszelkie oznaki pokory, łagodności i niewoli”. Mam ochotę uderzyć kobietę w twarz, ale coś mnie powstrzymuje.
W końcu ma rację; Jestem niewolnikiem i opór w tym momencie jest daremny. Lepiej płynąć z prądem niż z nim walczyć. Patrzę na twarz kobiety; jest młodsza ode mnie, ciemna i atrakcyjna, dobrze odżywiona jak na niewolnika, a jej ubrania są czyste. Nosi nawet kilka szorstkich koralików.
Wygląda na to, że lord Heszuziusz dobrze opiekuje się swoim majątkiem. W końcu prowadzę mnie ciemną, wąską uliczką, gdzie marki zapalają niskie drzwi. Wprowadzają mnie do środka, gdzie jest więcej kobiet noszących samodział i wykonujących swoją pracę. Nie patrzą na mnie, a moi towarzysze prowadzą mnie do pokoju przy głównym korytarzu. Tutaj znajduję wodę do mycia i jedzenie; jest mięso i są warzywa.
Jestem zaskoczona jakością tego wszystkiego. Najadam się do syta i leżę na łóżku, którego miękkość też mnie zaskakuje. W małej kufrze w kącie znajduję więcej samodziałowych ubrań i na początku pogardzam nimi, woląc swoją nagość. Ale włożyłem go, znów ufając nieznanemu losowi. Odpoczywam przez kilka godzin, aż ucichnie większość odgłosów domu.
Widzę znaki zbliżającego się światła i jestem na straży. Drzwi otwierają się i wchodzi kobieta, która rozmawiała ze mną w powozie: „Jestem Ara, co w języku mojego ludu oznacza…” „Ołtarz”. - Tak, znasz język Zonovon? Mówi z nutką entuzjazmu, uśmiecham się do niej, ale nic nie mówię. Kontynuuje: „Rozkazano mi zabrać cię do prywatnych komnat lorda Mekkarona. Jest on gościem mojego lorda Heshusiusa.
Etykieta mówi, że musi on ofiarować twoje ciało swojemu gościowi dla jego przyjemności. Dobrze zrobisz, jeśli będziesz posłuszny i postępuj zgodnie z jego pragnieniami”. Moje oczy zwężają się, gdy to słyszę.
Znam niektóre zwyczaje moich oprawców, ale jest to dla mnie zaskoczeniem. Podaję Arę rękę i wpatruję się w jej twarz. Wywołuje słaby uśmiech i odwraca się do drzwi. Na zewnątrz jest strażnik, który podąża za nami po schodach na poziomy mieszkalne domu. Jest tu oczywiste bogactwo; wielobarwne marmurowe podłogi, freski i meble wykute z drogiego drewna, posągi z porfiru, diorytu i lapis lazuli, lampy z brązu i srebra.
W powietrzu unosi się słodki aromat drzewa sandałowego i słodkiego jaśminu. Zatrzymujemy się przy wysokim oknie ustawionym przed ciężkimi drzwiami. Na zewnątrz widzę pełnię księżyca i w cichej modlitwie ofiarowuję bogini moją adorację.
Teraz drzwi otwierają się cicho i jestem wprowadzany do środka. Strażnik zajmuje pozycję przy wdowie. Wewnątrz pokój jest słabo oświetlony.
Ara mówi: „Mój panie Mekkaronie, lord Heszuziusz oferuje ci tego niewolnika dla twojej przyjemności”. - Dobrze, przekaż mu moją wdzięczność. Jego głos jest akcentowany, ciężki i nosowy. Widzę go siedzącego w cieniu ze złotym kielichem w dłoni.
Ara kłania się nisko i odwraca do wyjścia, ale zanim to zrobi, rzuca mi pełne współczucia spojrzenie. Drzwi się zamykają. „Podejdź do mnie”. Podchodzę do niego powoli; chłodne stopy dotykają marmurowej podłogi. Siedzi na pięknym krześle z hebanu ozdobionego jadeitem i złotem.
U jego stóp leżą futra i wyborne skóry różnych zwierząt. Jest mężczyzną w piątej dekadzie życia, ale szczupłym, ciemnym jak wszyscy lordowie Darrakhai i nagim, jeśli nie liczyć sznura czerwonego sardonyxu na gardle. W świetle lamp widzę, że jest zraniony; weteran bez wątpienia wielu bitew. Wpatruję się w niego, ale nie ruszam się. Skąpana w świetle lamp wiem, że moje zielone oczy wydadzą mi się ciemne, niezgłębione, moje włosy; jak czarna chmura burzowa; moja skóra, jak delikatna kość słoniowa delty Talfan.
Czuję jego oczy na mojej twarzy. „Zdejmij ubranie”. Robię, co rozkazuje, zostawiając je w stosie u moich stóp. Znowu czuję, jak jego wzrok pada na mnie; na mojej długiej szyi, na moich szerokich ramionach, na moich piersiach z ciasnymi sutkami pączkami róży, na płaskiej płaszczyźnie mojego brzucha i na moim pępku.
Jego oczy wędrują po mojej cipce; ozdobiony jednym pociągnięciem pędzla czerni, a potem opuszcza oczy na moje długie, gładkie nogi. Świadomie rozluźniam mięśnie, patrząc na niego. Na mojej twarzy nie ma emocji; Mogę być posągiem Królowej Umarłych. Teraz z jego ust wyrwał się dźwięk; długie, syczące westchnienie.
Powoli kręci głową. Mogę powiedzieć, że zrobiłem na nim wrażenie; a przynajmniej moje ciało. Gdy stoi, zerkam na jego kutasa; wisi między ciemnymi, kręconymi włosami. Wygląda na to, że pobudziłam go samą swoją obecnością. Podchodzi do mnie i podnosi ręce, na których lśnią ciężkie złote pierścienie.
Przesuwa dłońmi po moich ramionach i po bokach; jego dotyk jest delikatny. Widzę teraz jego oczy i widzę w nich niewątpliwy wyraz pożądania. To spojrzenie, które widziałem już wiele razy. Sięga za mną i przez kilka minut pociera policzki mojego tyłka, zaciskając zęby, gdy jego kutas ożywa.
Czuję to na udzie, ale nie reaguję. Teraz delikatnie szarpie mnie za włosy i przesuwa palcami po moich sutkach. dziwi mnie jego delikatność; graniczących z uczuciem. Zostawia mnie i siada leniwie. „Chodź tutaj i uklęknij”.
Robię, co mi każe, utrzymując z nim kontakt wzrokowy. „Chcę, żebyś sprawiał mi przyjemność ustami, ale musisz trzymać mojego fiuta mocno przez co najmniej pół godziny iw tym czasie nie mogę przychodzić”. Teraz jego ton staje się surowy: „Czy rozumiesz mnie niewolnikiem?” "Tak." Wygląda na to, że jest z tego zadowolony i siada z powrotem na hebanowym krześle.
Chwytam jego kutasa w dłoń, upewniając się, że delikatnie odciągam jego napletek. Zauważam, że jest przeszyty sztabką złota z zwieńczeniami rzadkich kamieni. Używam tego klejnotu jako punktu wyjścia i czuję, jak natychmiast staje się twardszy, gdy zaczynam pocierać jego trzon i naciągać jego luźny napletek na głowę jego penisa i plecy.
Po kilku minutach wygina się w górę i spuchł do tego stopnia, że nie mogę już ściągnąć jego napletka. Zamykam oczy i biorę jego kutasa do ust. Czuje się gładka, a jego skóra jest miękka.
Wkrótce zapominam, że on i jemu podobni są moimi ciemiężcami. Jest mężczyzną, a mężczyzna może dawać i otrzymywać przyjemność. Teraz moje usta mrowią od jego soków; Czuję, jak jego kutas ociera się o podniebienie i wnętrze policzków, liżę spód jego trzonu do podstawy. Uświadamiam sobie jego klatkę piersiową, która gwałtownie unosi się i opada, gdy oddycha głęboko. Wyciągam jego kutasa z ust i liżę podstawę na całym obwodzie.
Jego jądra kurczą się ostro, gdy mój język je łaskocze. Teraz trzymam podstawę jego wału i pompuję go, jednocześnie wkładając główkę jego penisa do ust. Na chwilę kusi mnie, by otworzyć oczy i spojrzeć na jego twarz, aby zobaczyć, jaki może to mieć wpływ, ale nie obchodzi mnie to. Traktuję go jak małpę, która traktuje szczególnie soczysty owoc.
Teraz czuję, jak jego dłoń naciska na moją głowę. Zwiększam nacisk dłoni i ust, ale nie za bardzo, ponieważ pamiętam jego instrukcje. Nagle sapie i odpycha mnie. Klękam tylko po to, by zobaczyć, jak chwyta całą długość swojego trzonu i wściekle nim pracuje.
Głośno wydycha powietrze i szczelnie zamyka oczy, gdy wodnistobiałe sznury wystrzeliwują z jego penisa i lądują na futrach na podłodze. nie mogę się powstrzymać od uśmiechu; Trzymałem go w ustach tylko przez kilka minut, tak długo, jak zajęło ci przeczytanie tych dwóch ostatnich akapitów. Teraz, z sokami wciąż na dłoni, spogląda na mnie.
Zobaczył, że się uśmiecham i teraz widzę, że nie jest zadowolony. Wstaje i szybkim krokiem idzie do drzwi. Wchodzi strażnik i chwytając mnie za ramiona, brutalnie podnosi mnie z podłogi. Jestem przygwożdżony do zimnej zbroi strażnika, gdy Mekkaron wraca z kilkoma złotymi sznurami.
„Przyłóż ją do krat w oknie” – nakazuje zwięźle strażnikowi. Mój instynkt to walka, walka i nie brakuje mojej woli, mój duch niczego się nie boi. To Los jest najbardziej niepoznawalny ze wszystkich dziesięciu tysięcy bogów, który ponownie interweniuje i powstrzymuje mnie. Jestem wobec niej bezsilny. Strażnik przyciska moją twarz do prętów wdowy i przyciska moje piersi do zimnej stali.
Ale to nie jest życzenie Mekkarona. – Odwróć ją. Chcę, żeby była twarzą do mnie. Z szybkością i skutecznością Mekkaron mocno przywiązuje moje nadgarstki, kostki i szyję do prętów, podczas gdy strażnik, rozkoszując się nosem moim zapachem, waha się, czy mnie puścić.
Jestem zniesmaczony, ale zdecydowany tego nie okazywać. "Teraz idź!" Strażnik kłania się i odchodzi, podczas gdy Mekkaron wpatruje się we mnie. Widzę w jego oku ostry błysk gniewu.
– Powiedziałem, że pół godziny. Najwyraźniej nie słuchałaś, ty brudna rybożono. Jakże pamiętam to słowo, do dziś dnia „apardalla”, w języku darrakhai. Fishwife była najgorszą zniewagą, jaką mogą rzucić na kobietę.
Zza pleców wyciąga cienki skórzany pręt. Widzę skórę lśniącą w świetle lampy. Robi dwa kroki w moją stronę.
Wpatruję się w niego i przychodzą mi do głowy wersy z Pieśni Menkereta. Recytuję je bezgłośnie: „Spójrz w światło, Bo może już nie świecić. Rozkoszuj się jego widokiem, Bo ono wkrótce zniknie W czystą ciemność w południe”.
Wbijam wzrok w lampę na ścianie, gdy Darrakhai uderza mnie w bok. Czuję trochę bólu, ale słowa kantyku odbijają się echem w moim umyśle jak wycie wiatru mojej północnej ojczyzny. Ten człowiek i jego smukły kij są niczym poza nimi.
Nadal uderza mnie w boki, biodra, nogi i brzuch. Nie dotyka mojej twarzy, nie wiem dlaczego. Teraz jego uderzenia nasilają się w przemocy i zaciekłości; Czuję, jak moja skóra napina się, napina i zaczerwienia pod skórzanym pręcikiem. Widzę jego zaciśnięte zęby, błysk przyjemności w jego oku i jego kutasie; za krótki, żeby się zamachnąć, gdy wielokrotnie uderza w moje ciało. Nie mówię ani słowa, nie mrugam, usta mi nie drżą, a postanowienie nie chwieje się.
Wszystko to służy jedynie dalszemu rozgniewaniu Darrakhai; pluje na podłogę, przeklina we własnym języku i powtarza to ohydne słowo: „Apardalla! Hoshaa apardalla!” Wreszcie skończył i odrzuca rózgę; rozbija jakiś szklany przedmiot, ale on prawie nie zauważa. Nie sięga po kielich, popija długi łyk i podchodzi do mnie. Ból wyje w mojej głowie, jak szakale poświęcone Wepwawet wyją przy pełni księżyca. Ale ignoruję to i skupiam się na oczach tego człowieka przede mną. Teraz udaje, że pije kolejny łyk wina, a potem rzuca mi w twarz resztą kubka.
Zamykam oczy na czas, ale nie mogę uniknąć zapachu upojnego słodkiego zapachu, gdy płyn pokrywa moją twarz i spływa strużkami w dół między piersiami. Czuję, jak jego krople wnikają w moje rany; dodając jeszcze więcej do mojego bólu. Jako kapłance Menkeret mam zakaz kontaktu z mocnymi trunkami, ale ta ostatnia zniewaga wydaje mi się teraz znikoma. W odległym kącie pokoju budzi się czerwony pies. Wita serdecznie swojego pana, a jego uczucia są odwzajemniane.
Na chwilę Mekkaron zapomina o mnie, gdy przynosi jedzenie dla swojego zwierzaka. Wraca z miską pełną pasków mięsa. Teraz siada przede mną i nie patrząc na mnie, rzuca mi paski pod nogi. Mięso uderza w moje stopy, a krew rozpryskuje się na ścianie z tyłu. Pies jest zachwycony i nie traci ani chwili na wyciąganie jedzenia z okolic moich stóp.
Po ostatnich bólach czuję, jak jego język liże moje palce u nóg, prawie przyjemne uczucie. Mekkaron jest bardzo rozbawiony swoim zwierzakiem, ale jego rozrywka trwa tylko do ostatniego paska mięsa. Trzyma go w dłoni, ale zamiast rzucać mi nim pod nogi, tak jak to zrobił, rzuca mi w piersi.
Uderza mnie między nich i upada na ziemię, gdzie pies go pożera, jak cała reszta, z zapałem. Pies błaga o więcej, a Mekkaron Darrakhai go pociesza. Siadając w końcu na poduszce, widzę przystojną, czerwoną twarz psa z błyszczącymi oczami, obserwującymi mnie. Potem śpi. Mój dręczyciel wraca do mnie; wyraz zapytania na jego twarzy: „Kim jesteś? Jesteś z Kranon czy Viridii w Karasann, gdzie rzeź była straszna?” Jestem cichy.
"Czy jesteś córką Mentrassanae? Z pewnością nie, nasze podboje nie sięgają tak daleko." Spotykam jego spojrzenie z całkowitą obojętnością. – Nawet najwyżsi kapłani tego wyjącego boga-demona Menkereta nie mogą znieść takiego bicia, jakie ci właśnie dałem, i pozostać niewzruszonym. Więc kim jesteś? Kim jesteś! Moje oczy są obsydianowe, długo schłodzone po wulkanicznych pożarach ich powstania. Patrzę na niego bez mrugnięcia okiem. – Cóż – pluje z pogardą.
- To nie ma znaczenia. Jesteś teraz niewolnikiem, nic więcej. Twój bóg i twoja wiara nie mogą ci tu pomóc. Jesteś rzeczą niższą i bardziej godną pogardy niż odchody mojego psa. Przynosi teraz przedmiot, który na początku biorę za kolejną linę, ale widzę, że to jedna z obroży dla psa ze smyczą.
Szybko przypina mi to do gardła. To duszący kołnierz. Czuję, że go ciągnie, a skóra z łatwością ślizga się po mojej tchawicy.
Napinam mięśnie, ale niemal natychmiast rozluźniam je ponownie. Widzę, jak się uśmiecha z wyraźną satysfakcją. Teraz chwyta koniec ołowiu i ciągnie. Moja szyja wciąż jest przywiązana do krat w oknie, więc zakrztusiłem się liną i obrożą. Mekkaron śmieje się, gdy raz, dwa, trzeci raz mocno szarpie smycz i przytrzymuje ją.
Przez chwilę nie mogę oddychać i sapać. Drwi ze mnie. Teraz zauważam, że trzyma swojego fiuta w drugiej ręce i zajęty jest twardnieniem. Moje upokorzenie i dyskomfort, jaki mi powoduje, dobrze go podniecają. Po tym, jak ponownie mnie udławi, zaczyna pocierać swoim zakrzywionym kutasem mój brzuch; Czuję, jak jego głowa przesuwa się po moich mięśniach i w dół w kierunku cipki.
Rzadko teraz zaniedbuje duszenie mnie. Ból sprawia, że słowa świętej pieśni wnikają do mojego umysłu jak balsam: „Słyszę śpiew ptaka Jak ciemne chmury zasłaniają księżyc. Błyskawica wkrótce rozbłyskuje I grzmot dudni głośno. Ptak czeka na swoją chwilę”. Moje nogi są rozłożone, a naga cipka odsłonięta.
Kutas Mekkarona jest twardy wyłącznie przez jego własne działanie. Kładzie swoją głowę na moim progu, ale trudno mu wejść do mnie. jestem suchy. Klęka i pluje między moimi ustami.
To kolejna zniewaga, tak, ale już dawno mnie to obchodzi. Teraz jest gotowy. Czuję jego oddech na gardle. Chwyta mnie za ramiona, pozwalając, by ołów wpadł między moje piersi. Czuję, jak jego kutas napiera i wije się we mnie.
Rozluźniam mięśnie; czuje to i podnosi wzrok, zaskoczony. Chichocze i zaczyna szybciej wbijać we mnie swojego kutasa. Kusi mnie, żeby przypomnieć mu czas trwania jego ostatniego występu, ale trzymam język za zębami. Czuję jego kutasa ocierającego się o ściany mojej cipki.
Nawilża i odkrywa, że wnika głębiej. Czuję, jak jego palce naciskają na moje ramiona; oddycha ciężej, gdy pcham do przodu. Znowu jest zaskoczony moją współpracą. Nic nie mówi.
Moje nadgarstki i kostki są zdrętwiałe od lin; moja skóra jest surowa i poplamiona, jestem obrażony i źle wykorzystany, ale moje serce jest silne i jestem zdecydowany. Wypycham biodra do przodu, a Darrakhai jęczy z zadowoleniem, chwyta moje biodra i chowa głowę między moimi piersiami. Czuję, że jego pożądanie wzmaga się. Modlę się do bogów. Zamykam oczy i otwieram umysł.
Już czuję bicie jego serca. Jest słaba i ulotna, ale im więcej słucham, tym wyraźniejsza staje się. Jestem jak kot nasłuchujący biegnącej w ciemności myszy.
Jego serce bije głośniej, szybciej i bardziej łapczywie wbija kutasa w moje ciało, a jego serce bije mocniej. Jego krew rośnie, podsycając jego pożądanie. Oczyszczam swój umysł ze wszystkich rzeczy; wszystkie doznania ustają, z wyjątkiem tego jednego dźwięku, tej jednej wibracji, podwójnego uderzenia serca Mekkarona Darrakhai.
Nic innego nie istnieje, w moim umyśle jest ciemność, ale w ciemności jest przebłysk. Idę ku niemu, bo w mojej głowie moje więzy są zerwane. Widzę to, widzę jego bijące serce. Jest to naczynie szklane, gorące i kruche. W końcu go chwytam.
Pali mnie, ale mogę znieść ból. Otwieram oczy i patrzę na jego twarz. W jego oczach jest teraz ślad strachu, ale jego ciało nie zwraca na to uwagi.
Jego pchnięcia są mocniejsze niż kiedykolwiek wcześniej, jego kutas jest sztywniejszy niż kiedykolwiek wcześniej, przez każde jego ścięgno płynie nieznośna przyjemność, a każdy jego nerw jest pełen radości. Czuję, że przywołuje całą swoją skromną odwagę; by mi się opierał. Ból i przyjemność walczą w nim, gdy mój uścisk na jego sercu się zacieśnia. Strach w jego oczach jest teraz oczywisty, ale nie może się ode mnie oderwać. Jest za późno.
Czuję, jak jego kutas osiąga apogeum swojej sztywności. Pozwalam mu na chwilę odprężyć się i osiągnąć punkt nieuchronności. Jęczy, gdy przychodzi; wstrzymując oddech.
Czuję, jak zalewają mnie jego soki, ale kiedy próbuje złapać oddech, jeden oczyszczający, ożywczy oddech, pękam mu serce! Jego ciało opada bezwładnie u moich stóp, niezauważone nawet przez psa dawkującego. Jego wodniste soki wyciekają ze mnie; spływa mi trochę po udzie, a potem kapie na podłogę, by połączyć się z jego ciałem. Jego kutas jest mokry i wciąż sztywny. Zamykam oczy i modlę się cicho do Menkereta, niosącego sen i pomoc. O świcie wchodzą słudzy; strażnikowi kazano pozostać na swoim posterunku bez względu na wszystko.
Ignorują mnie, ale przewracają ciało swojego pana na plecy. Wzywany jest starszy sługa; stary siwowłosy mężczyzna, który wyczuwa puls swojego pana, podczas gdy inni, wyraźnie zaniepokojeni, patrzą na niego. W końcu starzec podnosi na mnie wzrok; nagi niewolnik bezpiecznie przywiązany do żelaznych prętów i pobity. Surowo ogłasza: „Nasz pan nie żyje!” Czekajcie na część 2 Księżniczki niewolników……………….
Zamykając stopą drzwi do mieszkania, zdjął marynarkę i wyrwał z szyi muszkę. Kolejny wieczór zmarnował się na słuchanie dziwek VIP i jęczenia o tym, że nie stać ich na opłaty za…
kontyntynuj BDSM historia seksuMłoda studentka otrzymuje pierwszą lekcję niewoli…
🕑 14 minuty BDSM Historie 👁 2,390„To nie jest zbyt ciasne, prawda?” Zapytał młodą dziewczynę, przy której siedział. Potrząsnęła głową. Spojrzał na czarną linę, która łączyła jej nadgarstki za plecami.…
kontyntynuj BDSM historia seksuKociak jest zmuszony cieszyć się nową zabawką…
🕑 20 minuty BDSM Historie 👁 2,031Znałem je przez większość mojego życia. Byli młodym małżeństwem, kiedy przeprowadzili się do sąsiedniego domu. Pamiętam, że miałem nadzieję, że niektóre nowe dzieci będą moimi…
kontyntynuj BDSM historia seksu