Kontrolowanie Rayne'a

★★★★(< 5)

Rayne jest kontrolowany w pracy…

🕑 26 minuty minuty BDSM Historie

Zachary sprawdził się w lustrze i wyprostował spinki do mankietów swojej białej koszuli w kolorze garnituru. Wydawało mu się, że należy mu się trochę obciąć, jego włosy w soli i pieprzu dopiero zaczynały się zwijać w uszach. Jego dopasowana kurtka w kolorze grafitowo-szarym zwisała idealnie z szerokich ramion, zwężając się lekko w talii.

Czarne spodnie idealnie do niego pasują, podkreślając muskularne uda i tył. Jego czarne, uduchowione oczy patrzyły na swoje odbicie w pozytywnym świetle, a nie na odrapane, pomyślał cierpko. Odwrócił się, złapał zegarek, klucze, teczkę i wyszedł z apartamentu na ostatnim piętrze do windy. Zbliżające się spotkanie z szefem wielomiliardowej korporacji wcale go nie zastraszyło, ale był zaintrygowany, że dowiedział się o kobiecie CEO. Zebrał trochę informacji o niej, nie wszystkie pozytywne, i był ciekawy kilku wiadomości, które wymienili i krótkich rozmów telefonicznych.

Miała reputację „smoczej damy”, dla której pracowała, a on już to szanował. Dotarcie do miejsca, w którym się znajdowała, wymagałoby wiele siły i wytrwałości, a on również uznał to za kuszące. Jej głos przez telefon brzmiał w sposób biznesowy i profesjonalny, ale miał też pewien ochrypły urok. Przybył do 60-piętrowej głównej skrobaczki, gdzie odbyło się spotkanie, zaparkował w podziemnym garażu i skierował się windą na podłogę. Wyszedł do lśniącego marmurowego i mahoniowego holu z centralnym biurkiem.

Niemal zagwizdał pod nosem, widząc bogactwo tego miejsca, mimo że był przyzwyczajony do pewnej wielkości. Podszedł pewnie do recepcji i uśmiechnął się uprzejmie do recepcjonistki: „Zachary Bloodstone, aby zobaczyć się z panną Abernathy”. Recepcjonista podniósł wzrok i spojrzał na niego. Obserwował powolne, równe b zbliżanie się do jej policzków i zmienił swój uśmiech w pełną moc. Biedna dziewczyna upuściła słuchawkę telefonu i przewróciła kubek z kawą, rozlewając letnią ciecz na papiery na biurku.

„O rany, o cholera,” powiedziała, odsuwając krzesło od płynu. „Och, tak mi przykro!” Wyjąkała głębszy szkarłat. „Nie martw się, przepraszam, że rozlałeś kawę.” Spojrzał na jej ołówkową spódniczkę, żeby sprawdzić, czy coś tam wylądowało.

Sięgnęła pod biurko i wyjęła pudełko chusteczek, nieskutecznie zmywając wyciek, chwytając telefon i wciskając przedłużacz. - Panie Bloodstone, żeby zobaczyć się z panną Abernathy - powiedziała ostro i odłożyła słuchawkę. „Proszę za mną, proszę pana,” powiedziała, unikając spojrzenia na jego wspaniałą rzeźbioną twarz i te ciemne hebanowe oczy obszyte długimi czarnymi rzęsami.

O Boże, on pachnie i wygląda jak niebo, pomyślała i położyła się jeszcze trochę. Zaprowadziła go do gabinetu panny Abernathy, otwierając ogromne rzeźbione mahoniowe drzwi i odsunęła się z lekkim ukłonem, gdy Zachary wszedł do biura. piekło? Czy po prostu pieprzyłem się na miłość boską? Pokręciła głową, odwróciła się na pięcie i wyszła z gabinetu cicho zamykając za sobą drzwi. Zachary podziwiał niesamowity widok na centrum Londynu. Budynek Korniszonu robił wrażenie z zewnątrz, wyglądając jak klejnotowe jajko Faberge, ale widok był jeszcze bardziej imponujący.

Panna Abernathy odwróciła się od niego, wyglądając przez okno, prowadząc intensywne rozmowy telefoniczne. „Byłem całkiem pewien, że pan Symons ma taką cenę, a wasza firma może albo kupić po tej cenie, albo nie. Dajcie mi znać, że zdecydujecie, proszę pana i życzę miłego dnia.

Wyjęła ostatni kawałek jak jad z węża. Patrzył na nią, gdy zdejmowała z ucha niebieską zębatkę, obracając się na krześle, by stawić mu czoła. Zachary był jednak ogólnie bardzo opanowaną, chłodną osobowością, jednak kiedy panna Abernathy wstała z krzesła i wyciągnęła rękę po biurku, żeby się trząść, poczuł drganie w spodniach.

„Jestem Rayne Abernathy, panie Bloodstone, z przyjemnością w końcu mogę pana poznać.” Oparła jedną rękę na biurku i pochyliła się do przodu na całej jej szerokości, a poza pozą zachwycał widok Zachary'ego. Jej bluzka nie była tak naprawdę niska, po prostu jej piersi były duże, a grawitacja popchnęła ją do przodu w najbardziej prowokujący sposób. Wyciągnął rękę do jej i mocno ją złapał.

Kiedy ich skóra się dotknęła, poczuł wstrząs elektryczny w górę jego ramienia. Wydawało mu się, że zobaczył, jak jej oczy lekko się rozszerzają, jakby też to poczuła, ale bardzo szybko odzyskała spokój. „Cała przyjemność po mojej stronie, zapewniam cię,” powiedział chłodno, że nie chciał zdradzić swojego nagłego, intensywnego pragnienia. Usiadł naprzeciwko niej. „Zależy ci na jakimkolwiek napoju?” - zapytała uprzejmie z akcentem, który brzmiał dla niego jak być może północna Walia.

Spojrzał na nią, gdy przeniosła się po biurku do szafki, która wyglądała jak na zamówienie. Po prostu dotknęła blatu i otworzyło się, odsłaniając kompaktowy schładzacz do chłodnego wina, małą lodówkę zaopatrzoną w soki i napoje gazowane oraz pełny mini bar z boku. imponujące, pomyślał. „Nie, dziękuję, panno Abernathy, nic mi nie jest”. stwierdził.

Potem patrzyła, jak schyla się nisko do lodówki i pije sok. Jej zaokrąglone biodra i obszerny tyłek były osłonięte jedwabistą krwistoczerwoną spódnicą. Opuścił wzrok na jej łydki i zauważył, że pończochy mają szew prosto na plecach, zakończony czarnymi szpilkami na platformie z małymi kokardkami na szczycie pięty.

Wstała i odwróciła się w jego stronę, a on zauważył, że była dość posągowa, wyższa niż przeciętna i zmysłowa. Jej krzywe były we właściwych miejscach, a on przez chwilę myślał o zbadaniu każdego z nich. Rayne zabrał go jak długi zimny napój z wodą w upalny dzień. Jej twarz oczywiście niczego nie zdradzała, przez lata nauczyła się sztywno, aby zawsze zachować neutralną twarz pokerzysty bez względu na sytuację - a pan Bloodstone był zdecydowanie sytuacją, na którą trzeba zwrócić uwagę. Jego sól i pieprzowe włosy były dość krótko przycięte, z wyjątkiem kilku maleńkich loków w pobliżu uszu.

Jego wysokie kości policzkowe i kwadratowa szczęka wyglądały jak wyrzeźbione przez jednego ze starych mistrzów, a jego oczy, uduchowione i ciemne, bardzo ciemne jak onyks; były otoczone najdłuższymi, najczarniejszymi rzęsami, jakie widziała, ale nie zostały stworzone. O kurwa, pomyślała i szybko spojrzała na teczkę na biurku. „Zadzwoń do mnie Rayne”, powiedziała biorąc głęboki, oczyszczający oddech, gdy usiadła za biurkiem.

Sprawiło, że poczuła się trochę bezpieczniej, gdy była między nimi dużo przestrzeni, poczuła taki wstrząs, gdy uścisnął jej dłoń, zaniepokoiło ją to. Skromnie skrzyżowała nogi i otworzyła przed sobą teczkę. „Dobra Rayne, więc proszę, zadzwoń do mnie Zachary”. Sięgnął po teczkę, by się rozproszyć, i otworzył ją, by odzyskać niezbędne pliki.

Kiedy położył je na biurku, Rayne popatrzył na swoje piękne dłonie… czy chodzi o mężczyznę o ładnych dłoniach, zastanawiała się leniwie, podczas gdy jej własne libido odpowiadało, ponieważ wyobrażasz sobie te długie zwężające się palce w tobie. TAK, zgodził się. Odchrząknęła i próbowała skupić się na zadaniu.

Obaj dyskutowali o fuzji / przejęciu, podczas gdy każdy z nich potajemnie miał erotyczne fantazje na temat drugiego. Chciał cofnąć jej ciężki kok i owinąć dłoń w jej włosy, odciągając jej głowę do tyłu, aby mógł pożreć jej piękne usta i przygryźć jej pulchne usta. Chciała, żeby pochylił ją nad biurkiem i pieprzył, dopóki nie krzyczała, żeby przestał, ale na powierzchni obaj byli znakomitymi profesjonalistami. „Cóż, proszę pana, wierzę, że to kończy naszą dzisiejszą działalność” - powiedziała z wielkim żalem. Nigdy nie chciała, żeby opuścił biuro, chciała, żeby zerwał z niej wszystkie ubrania i lizał całe ciało, a ona brała jego pulsującego kutasa do ust.

„Wydaje się, że tak”, stwierdził, podczas gdy jego umysł szukał pretekstu do przedłużenia spotkania. Chciał przywiązać ją do tego wielkiego, pieprzonego biurka i zabić ją swoim twardym kutasem. Mógł po prostu wyobrazić sobie ją związaną i bezradną, bez kontroli, i siłę karmiącą jej kutasa ustami, gdy jęczała.

Nazywała go Sir, co zawsze włączało jego dominację. Stała na lekko chwiejnych nogach, trzymając się przez chwilę na biurku. „Jeśli potrzebujesz dodatkowych informacji, będę tu bardzo późno tej nocy, nie byłoby problemu”. Próbowała ukryć tę prośbę, ale nie uznała, że ​​w stu procentach odnosi sukces.

Desperacko miała nadzieję, że nie zauważył. do diabła było z nią nie tak? Nigdy nie straciła kontroli… KIEDYKOLWIEK. Wstał i położył swoją teczkę przed sobą, aby ukryć narastające wybrzuszenie. Czy właśnie powiedziała, że ​​myślał, że powiedziała? A jej ton głosu, czy on to sobie wyobrażał? On tak nie myślał.

„Zrobię to pannie Abernathy”, powiedział po prostu, pozwalając jej się zastanawiać. Ponownie wyciągnął rękę, a ona wzięła ją do ręki, tym razem wstrząs był silniejszy dla nich obojga, a oni pozostali. Drzwi do jej biura otworzyły się i recepcjonistka wyprowadziła go na zewnątrz. Kiedy puszczali się nawzajem, wydawało się to bardzo powolnym procesem.

Spojrzał jej w oczy i uśmiechnął się szeroko tylko dla niej. Potem, ku jej zaskoczeniu, mrugnął do niej złośliwie. Uśmiechnęła się jak głupiec, najwyraźniej kontrolując okno. Ty cholerny idioto! ostrzegł ją jej maniak kontroli, a jej uśmiech szybko zniknął.

Odwrócił się na pięcie i wyszedł z biura. Patrzyła na jego plecy z głęboką tęsknotą, szerokimi ramionami, zwężoną talią, długimi nogami, ładnie umięśnionym zadem. Dobry Boże, on też pachniał tak cholernie niesamowicie, jak wycieczka na wybrzeże północnej Kalifornii i drzewny dym z odrobiną czegoś w rodzaju cytrusów, pomarańczy lub cytryny. I ten pieprzony garnitur, który miał na sobie… och, chcę go bardzo.

Westchnęła i poczuła się pokonana perspektywą pracy przez resztę dnia. Zachary zajmował się innymi spotkaniami, nieustannie rozpraszając się swoim krótkim spotkaniem z panną Abernathy. Wciąż wyobrażał sobie robienie najbardziej kreatywnych rzeczy erotycznych z jej wyprofilowanym ciałem, nie mógł przestać o niej myśleć. Rayne była całkowicie rozproszona przez onyksowe oczy i została zabrana za biurko, aby wykonać jakąkolwiek prawdziwą pracę.

W końcu postanowiła wyjść na chwilę z biura i pójść na koktajl do pobliskiego pubu. Właśnie próbowała zdecydować, dokąd chce iść, gdy jej interkom przerwał jej. - Panna Abernathy? Eee, pan Bloodstone jest na pierwszej linii? Dziewczyna wydawała się kompletnie flummoxowana.

Rayne wpatrywała się w swój telefon z niedowierzaniem. W końcu mruknęła: „Przepuść go, proszę”. Jej dłoń zbyt mocno ściskała telefon.

Jego głos rozbrzmiał jak chłodny powiew: „Panno Abernathy, obawiam się, że zaniedbałam podpisać jeden z kontraktów, a będziesz go potrzebował, zanim je prześlesz. Opuszczam moje ostatnie spotkanie za 15 minut, mógłbym wyrzucić je do swojego biura? ” Rayne była potajemnie podekscytowana i przestraszona. Czuła się, jakby wilk zbliżał się nagle do jej drzwi, w jego głosie było coś groźnego. Nawet trochę przerażające, chociaż jego słowa miały zwykły charakter biznesowy.

Zawahała się, a potem powiedziała: - Z pewnością mógłbyś to wysłać za pośrednictwem posłańca? Nie musisz zejść ci z drogi, proszę pana. Wstrzymała oddech i czekała. Nie spieszył się, zastanawiając się nad jej słowami i tonem głosu. Brzmiała prawie? Przestraszony, do cholery, pomyślał w końcu i uśmiechnął się złośliwie.

„Och, zapewniam panią, że to wcale nie jest problem. Będę tam za 45 minut.” Po tym zamknął komórkę i wrócił na spotkanie, aby zebrać dokumenty i wyjść. Cały czas miał wyśmienicie uśmiech na twarzy.

Rayne wpatrywała się w telefon z niedowierzaniem, ten skurwiel właśnie mnie rozłączył. Ta sytuacja trochę ją rozbawiła i podnieciła. Zacisnęła uda, gdy ten, który tu był, zalał jej umysł.

Rozpięła górny guzik bluzki i poszła do swojej prywatnej garderoby / toalety, która była dołączona do jej biura. To naprawdę bardziej przypominało ekskluzywne mini mieszkanie z prysznicem, małym wygodnym łóżkiem, wanną, aneksem kuchennym i garderobą. Wiele nocy spała tak późno w pracy, że spała tutaj, to było naprawdę wygodne.

Sprawdziła się w lustrze, nałożyła błyszczyk do ust, wygładziła włosy, zapięła koszulę i wygładziła pończochy. Na koniec zastosowała trochę perfum Clive Christian, uważanych za najdroższe na świecie. Był to świąteczny prezent od bardzo zamożnego klienta, choć Rayne mogła sobie pozwolić na butelkę w wysokości 215 000.

Wróciła do swojego biura i nalała sobie koniaku, jej nerwy były zamieszaniem i niepokojem - potrzebowała tego drinka. Zachary przybył do korniszonu, wszedł do bagażnika i wyjął kilka rzeczy, które schował do teczki, a następnie skierował się do windy. Planował zrobić jakieś niezbyt miłe rzeczy pannie Abernathy i miał nadzieję, że będzie sama w swoim biurze. Wyszedł z windy i zauważył, że recepcjonistki nie ma na jej stacji.

Ogromne drzwi do biura Rayne'a były lekko uchylone. Wokół nich emanowało miękkie światło. Rayne patrzyła przez okno, ciesząc się z delikatnego szumu drugiego koniaku, mającego bardzo erotyczne fantazje, kiedy poczuła jego obecność. Odwróciła się powoli na krześle i spojrzała na niego z uznaniem. Miała wrażenie, że spojrzenie, które od niego otrzymywała, nie miało nic wspólnego z jakimkolwiek niepodpisanym kontraktem.

Obserwowała go, gdy kroczył ku niej ospale niczym pantera na polowaniu. „Wydaje mi się, że zgubiłem ten dokument” - powiedział, lekko się uśmiechając. - Cóż, mógłbym zrobić kolejną kopię - powiedziała Rayne, wstając powoli i uwodzicielsko ze swojego biurka. „Nie potrwa chwilę”.

Zauważyła, że ​​zamknął za sobą drzwi, ale to nie miało znaczenia, nikt nigdy nie był w biurze tak późno poza nią. Ominęła biurko i podeszła do drukarki przy drzwiach. Była w odległości kilku centymetrów od niego, kiedy nagle złapał ją za ramiona i przyciągnął do siebie. Och, kochanie, pomyślała trochę niepewnie, mmmm, on okropnie ładnie pachnie i jeszcze lepiej wygląda tak blisko.

Jej maniak kontrolny wpakował się, kurwa, myślisz, że robisz? Zignorowała tę małą sukę. „Pani, proszę pani, musi się nauczyć kilku rzeczy na temat odpuszczania sobie…” i tym samym wyciągnął rękę i rozwiązał jej włosy. Jej włosy były gęste i luksusowe, podobnie jak jej postać, i delikatnie opadały jej na ramiona. „Teraz chcę, żebyś podszedł do okna i zdjął spódnicę i bluzkę” - rozkazał jej.

Jej oczy się rozszerzyły i rozważyła protest, ale wyraz jego oczu ostrzegł ją, by się nie kłóciła ani się wahała. Podeszła powoli do okna, zastanawiając się, do cholery, co ona robi. Odwróciła się i sięgnęła do drugiego guzika bluzki. „Nie, najpierw spódnica” - rozkazał. I sięgnęła do sznurków owiniętej spódnicy, powoli je rozwiązując.

Poczuła, że ​​coś w jej umyśle poddaje się i było to wspaniałe i przerażające. Spódnica opadła miękko na podłogę i czekała. Spojrzał na nią z zdemaskowanym głodem, patrząc, jak spada jedwabista pochwa. Jej majtki praktycznie nie istniały, były tak czyste i widział przez nie ładnie przycięty krzew.

„Teraz twoja bluzka”. Wyciągnęła rękę, powoli cofając jeden przycisk, a potem drugi, rozkoszując się głodnym wyrazem jego twarzy i czując, że z tej chwili czuje się coraz bardziej poza kontrolą. To było dla niej zupełnie nowe uczucie. Bluzka podążyła za spódnicą na podłogę. Nagle poczuła chęć zakrycia się i zignorowała to.

Jego spojrzenie było całkowicie satysfakcjonujące i zachęcające. Od lat była świadoma swojej sylwetki, zawsze czuła się gruba lub jej brakowało, ale bardzo niedawno zaczęła doceniać jej krzywe. Po spojrzeniu, które otrzymywała od Zachary'ego, wydawało się, że on też je docenia. Nagle podszedł do niej, co spowodowało, że zaczęła trochę, pięć kroków, a on był na jej twarzy, obejmując dłonią włosy, odsuwając głowę do tyłu i pochłaniając jej usta.

och pyszne, unosiła się w pożądaniu… i trochę koniaku. Jego język fachowo wirował wokół jej, jakby całowali się milion razy wcześniej, a jej język odpowiedział łagodnie. Druga ręka zsunęła się na jej piersi i uwolniła ją z stanika. Prawie boleśnie poprawił jej i tak już sutek, a ona jęknęła.

Uśmiechnął się, gdy ją pocałował i pozwolił, by jego usta przesunęły się do jej gardła, a potem tego bardzo ciasnego twardego sutka. Polizał go całym językiem, bez głupich, małych ruchów, ale naprawdę go pogłaskał. Potem wciągnął jej pierś do ust tak daleko, jak mógł, otwierając usta tak szeroko, jak mógł, aby pomieścić jak najwięcej, a ona z trudem łapała powietrze. Przesunęła dłońmi do przodu jego koszuli, a następnie wykręciła materiał w jej uścisku i rozerwała go. Nagle przestał ją całować.

„Będziesz musiał za to zapłacić”, powiedział szorstko i pociągnął ją do przodu, zanim popchnął ją nad biurko. Zanim zdążyła się zarejestrować, dał jej dwa ostre, kłujące zamachy na jej tyłku. „Nie chcesz tu Rayne, tylko ja ci rozkazuję”, powiedział z naciskiem i zadał jej dwa kolejne ciosy, tym razem mocniej.

Jej oczy łzawiły. Nie mogła zdecydować, czy jej się to podoba. Podciągnął ją z powrotem, unosząc tak, jakby była piórkiem, i położył ją na biurku: „Zostań!”. Powiedział groźnie: „albo wiesz, że się stanie”. Po tym przeszedł przez biuro i wyjął teczkę.

Patrzyła na niego z obawą, gdy wyciągnął coś ze skrzynki i szybko schował to za plecami. „Czy masz zamiar powiedzieć, kiedy to powiem?” Zawahała się: „ok”. kurwa? Jej maniak kontroli krzyczał.

„?” Powiedział cicho i warcząc. „Um, tak?” Wyjąkała. "Tak, ?" patrzył na nią śmiertelnie czarnym spojrzeniem. „Tak, powiem, kiedy to powiesz?” Zaczynała się mylić, co chciał. Nigdy wcześniej nie grała w tego typu gry.

„Skończysz zdanie przyzwolenia słowem Sir, Rayne. Czy to jasne?” „Tak… um, proszę pana”, jej głowa wirowała z wszelkimi seksualnymi i nie tylko. „Bardzo dobrze Rayne, będziesz świetnym uczniem”.

Posłał jej pobłażliwy uśmiech, jakby zwracał się do młodej dziewczyny zamiast do 35-letniego prezesa dużej firmy. Rayne obserwował go ostrożnie, gdy przechodził przez pokój w jej kierunku. Podczas chodzenia zdjął krawat i rozpiął skórzany pas, zsuwając go z pętli jednym płynnym ruchem. Kiedy do niej podszedł, powiedział: „Zdejmij resztę swoich ubrań”. Sięgnęła za siebie i rozpięła stanik, piersi poruszały się jej ruchem, i przyłapała go na gapieniu się.

Powoli zdjęła majtki, po czym zrzuciła pięty i zaczęła zdejmować pończochy. "Zatrzymać!" Powiedział nagle. Sięgnął i pogłaskał skórę po jej pończochach. Potem rozłożył jej nogi i spojrzał zachłannie na jej najbardziej intymne miejsca. Czuła się, jakby spała od nasady włosów po pępek.

Nigdy jeszcze nikt tak na nią nie patrzył, był tak surowy, pierwotny i GORĄCY. Podniósł rękę i delikatnie pogłaskał ją po ogolonych różowych wargach sromowych. Następnie delikatnie ścisnął każdą wargę między kciuk i palec przedni i otworzył ją. Sapnęła. Pociągnął jej wargi nieco mocniej, spuszczając do niej głowę.

Była teraz naprawdę mokra i gorąca, obserwując tego pięknego mężczyznę, a jego długie eleganckie palce po prostu szły z nią. Pochylił się do niej i pocałował ją tuż nad jej małym kosmykiem łonowych włosów łonowych, a następnie ruszył dalej agresywnie powolnym lizaniem i całowaniem. Właśnie gdy był prawie dokładnie tam, gdzie chciała, żeby naprawdę zaczął lizanie, zatrzymał się nagle. Otworzyła oczy z półprzymkniętej pozycji, którą spowodowały jego pocałunki. Pchnął ją na biurko i podszedł do miejsca, w którym jej głowa uderzyła o krawędź biurka.

Złapał ją pod ramiona i pociągnął lekko, tak że jej głowa znalazła się poza krawędzią i na jego kroczu. Rozpiął spodnie i z grubsza wepchnął dżokejskie szorty i spodnie. Złapał ją za szczękę i mocno otworzył usta. "Ssać!" Warknął i wepchnął swój duży, nabrzmiały penis do jej ust. Jęknęła i zakneblowała się na sekundę, dostosowując się do jego długości i obwodu.

Potem zrobiła, co jej kazał. Wyssała go mocno, czując, jak rośnie jej wilgotność. Próbowała sięgnąć po niego, ale złapał ją za nadgarstki i owinął wokół nich pas, czyniąc ją absolutnie bezradną.

Wciągnęła język wzdłuż jego trzonu, gdy ssała i usłyszała, jak dyszy. Pochylił się, złapał włosy za kark i zaczął wsuwać się w jej usta aż do gardła. Oczy łzawiły jej i zakneblowała.

Kręciła językiem i ssała najlepiej, jak mogła, żeby dać jej to, co jej dał. Rozluźnił się i pogłaskał delikatnie jej głowę, po czym włożył ręce pod ramiona i odsunął ją, kładąc delikatnie głowę na biurku. Zszedł do miejsca, gdzie stały jej stopy na drugim końcu i uklęknął.

Pogłaskał ją po podbiciu, wciąż zamkniętym w pończochach, a następnie przygryzł każdy jej palec u nogi. Owinął dłoń wokół jej kostki i poczuła, jak zsuwa coś z jej stopy. Jej stopa została gwałtownie pociągnięta, gdy zacisnął cewkę wokół jej kostki. Powtórzył procedurę na jej drugiej kostce.

Próbowała podnieść nogi, ale nie mogła, ten pieprzony maniak właśnie przywiązał mnie do mojego cholernego biurka! Pomyślała dziko. Spojrzał na nią z nogami przywiązanymi do przeciwległych nóg biurka, dłońmi związanymi z pasem i pozwalającym powolnemu złemu uśmiechowi przesuwać się po jego ustach. Och, rzeczy, które zamierzam zrobić z tym wspaniałym stworzeniem, zarówno teraz, jak i w przyszłości… pomyślał niegodziwie. Pochylił się i złapał ją za biodra, zsuwając ku sobie biurko, tak że ugięła kolana. Potem przesunął dłońmi po gładkiej skórze jej miękkiego, zakrzywionego brzucha i do wnętrza jej kremowych ud.

Rozepchnął jej kolana i usłyszał, jak gwałtownie oddycha, pozwalając dłoniom głaskać i pieścić jej wzgórek łonowy i wargi sromowe. Wsunął palec między jej miękkie różowe usta i rozchylił je lekko, gdy jęczała pod jego dotykiem. Lekko uderzył ją wierzchem dłoni, tak że zarówno jej wewnętrzna, jak i zewnętrzna część zostały dotknięte. Jęknęła i wiła się, widział jej wilgoć i tym razem dał jej seks jeszcze trochę klapsa. Nie mogła uwierzyć w doznania, które wywoływał u niej.

Czuła, jak jego dolny brzuch zaciska się z każdym jego dotknięciem. Czuła się cudownie niegrzecznie związana i bezradna na biurku, a jej ciało zareagowało. Nigdy nie pamiętała czasów, w których czuła się tak mokra, gorąca i bezmyślna. Nie zapominaj, że jest zdzirowata, poniżona i bezradna, jej maniak kontroli wyśmiał ją.

Postanowiła zignorować głupią cipkę. Poczuła, jak wsuwa w nią dwa palce, a potem… och, mój Boże, czy on robi? Sposób, w jaki ją głaskał, był po prostu nie do opisania, jak magiczna sztuczka. Jej głowa trzepotała się z boku na bok, gdy poczuła, że ​​się kurczy i wiruje w oszałamiającym orgazmie. „Myślę, że tego potrzebujesz, kochanie”. Powiedział, oddychając nierówno, do cholery, jeśli go nie podnieci, pomyślał.

Puścił jej kostki: „Chodź tutaj”. Nie myślała, że ​​może się poruszyć, ledwo mogła oddychać ze względu na kurwa. Nigdy w życiu tak się nie kończyła.

Jej nogi były jak galaretki, ale udało jej się zeskrobać z biurka, a on przygarnął ją do siebie, podtrzymując. Pocałował ją w czubek głowy i głęboko wciągnął zapach jej włosów niczym cynamon, pomyślał ciepło. Uniósł jej podbródek i pocałował jej pełne usta, kochając jej smak. „Chcę, żebyś pochylił się nad biurkiem i rozłożył dla mnie nogi.” Spojrzała mu w oczy, chcąc słodkiego pocałunku, który po prostu dał jej, by trwała wiecznie.

Posłuchała jego prośby, położyła tors na biurku i rozłożyła nogi. „Szerszy”, chrapnął, a potem SMACK na jej prawym policzku. Rozłożyła nogi tylko odrobinę szersze, mając nadzieję na karę. „Czy naprawdę jesteś taki odważny?” Zapytał ją z warczeniem. Potem SMACK jeszcze mocniej na lewym policzku.

ten był żądłem, pomyślała, rozsuwając nogi bardzo daleko od siebie. „Dobra dziewczynka”, powiedział zadowolony z jej postępów. Pogłaskał jej bardzo różowy tyłek i wsunął kciuki w jej mokry otwór, rozciągając go szeroko, a następnie przesunął kutasa w przybliżeniu do rękojeści. „AHHHH”, jęczała z przyjemności i trochę bólu, cholera, on jest ogromny! Jęknęła, gdy zaczął wbijać się w nią głęboko, mocno i szybko.

Zdjął kciuki i wsunął jeden do ust, uwielbiając smak jej soków. Położył drugą dłoń na jej plecach i przygwoździł ją do biurka, wbijając się w jej ciasny mokry tunel i obracając biodrami, by jeszcze bardziej pogłaskać ją po wnętrznościach. „OH MOJE GOOOOOOODDDDNESSSSS” zawyła z przyjemności, zaciskając biodra, by dopasować się do jego pociągnięć. „Nie ruszaj się !!” Zamówił i SMACK na jej tyłku. Zatrzymała się, ale naciągnęła pasek wokół nadgarstków, chcąc się tak bardzo poruszyć.

Poczuła, jak zwalnia trochę i skrzywiła się, przygotowując się do kolejnego uderzenia. Czuła jego dłonie na każdym policzku, pieszcząc je, ugniatając je w rękach eksperta. Przyspieszył trochę swój skok, a potem poczuła, jak dotyka jej odbytu. WHOA !!!! Pomyślała i trochę spanikowała. Czuł jej napięcie.

"Ufasz mi?" Nie była pewna, czy dobrze zrobiła w tej chwili. „Nie krzywdź mnie, ok?” Błagała, mając nadzieję, że dokonuje właściwego wyboru. Obrócił biodra i wbił się w nią głębiej, pochylając się nad jej plecami i wyszeptał: „Rani tylko tych, których kocham”.

Znowu wstał, ponownie wcisnął się głęboko w nią i powoli delikatnie pozwolił kciukowi wsunąć się w jej ciasny tyłek. „OOOOOOOOOHHH YESSSS!” płakała zaskoczona, jak dobrze się czuje, że się tak napełniała. „Och, proszę, nie przestawaj, proszę pana!” jęknęła. Nie przestawał, kontynuował swoją niegrzeczną kurwę, dopóki nie poczuł, jak zaciska się w obu dziurach, gdy wyła przez kolejny orgazm.

Czuł, że buduje się w kierunku własnego uwolnienia, a potem jest zbyt podekscytowany, by się powstrzymać. Warknął, jęczał, pchał i rozpryskiwał się w najbardziej niesamowity orgazm swojego życia. Opadł na jej plecy i powoli wyciągnął z niej kciuk i częściowo wyprostowany kutas. Uśmiechnął się do jej skóry i skubnął jej kręgosłup. Oddychał ciężko, próbując dojść do siebie.

Ona również ciężko falowała. Uśmiechała się z twarzą przyciśniętą do ciepłego teraz drewna biurka i zastanawiała się leniwie, jak, do diabła, mam zamiar cokolwiek tu znowu zrobić, módlcie się, powiedzcie? Po raz pierwszy jej maniak kontrolny milczał. Wstał i przyciągnął ją do piersi. Rozwinął pasek z jej nadgarstków i potarł różową skórę.

„Zdecydowanie jesteś bardzo dobrym uczniem i szybko się uczy. Myślę, że chciałbym kontynuować twoje lekcje w późniejszym terminie.” Pogłaskał jej włosy po twarzy. Zaskoczyła się: „Staram się być zwierzakiem twojego nauczyciela”.

Odwróciła się i uśmiechnęła do niego, uwielbiając łagodniejszy wyraz jego ciemnych oczu. Pocałował ją w czoło. „Kiedy chcesz kolejną lekcję, panno?” Uśmiechnął się do jej pięknych piwnych oczu i pocałował ją w nos.

„Czy mogę wybrać czas i lekcję, proszę pana?” Uśmiechnęła się bezczelnie. „Cóż, nie dajmy się ponieść emocjom, pamiętaj, kto jest nauczycielem, a kto zwierzakiem, moja droga. Możesz wybrać tylko wtedy, gdy nie lekcja”. Spojrzał surowo na nią, jak profesor, który odesłał studenta. „No to wybieram po prysznicu i posiłku”.

Wow, jestem po prostu pełen niespodzianek, prawda? - skarciła się wewnętrznie. „Myślę, że to mi pasuje, mój zwierzaku”. Po tym uderzył ją w tyłek i popchnął w stronę otwartych drzwi jej łazienki. The End J..

Podobne historie

Jessica the Cum Slut

★★★★★ (< 5)

Trening może być zabawą... dla właściwego!…

🕑 34 minuty BDSM Historie 👁 13,571

Wszelkie podobieństwo do faktycznych wydarzeń lub osób, żywych lub martwych, jest całkowicie przypadkowe. Nazywam się Jessica, ale mój Mistrz czule nazywa mnie „Cum Slut”. Mam 24 lata, a…

kontyntynuj BDSM historia seksu

Stając się jej

★★★★(< 5)

Niewinna sympatia stała się o wiele bardziej.…

🕑 20 minuty BDSM Historie 👁 4,454

Ręka Laury znów znalazła się między jej nogami. Jej cipka była mokra, kleisto lepka, a jej piżmowy słodki aromat przenikał powietrze. Obserwowała ekran komputera, a jej palce przesuwały…

kontyntynuj BDSM historia seksu

Hanna

★★★★(< 5)

Była tylko kobietą z sąsiedztwa, ale planowała zostać jego kochanką…

🕑 24 minuty BDSM Historie 👁 4,831

To przerodziło się w bardzo niezręczną rozmowę. Dziewczyna w sąsiednim mieszkaniu zaprosiła się na kawę. Zwykle byłoby to w porządku, w rzeczywistości więcej niż dobrze. Hannah była…

kontyntynuj BDSM historia seksu

Kategorie historii seksu

Chat