Dowiedzieć się o panu M. (część 1).

★★★★★ (< 5)

Sfrustrowana żona nie może przestać myśleć o swoim nowym sąsiedzie…

🕑 42 minuty minuty BDSM Historie

Rozdział 1 Ludzie się zmieniają. Jen siedziała przy kuchennym stole z wyraźnie zdegustowanym wyrazem twarzy. Jej pogarda dojrzewała od dawna. Właściwie siedemnaście lat.

Coś stało się z jej mężem po trzecim roku małżeństwa. Nagle wydawało się, że przestał się przejmować wszystkim w swoim życiu, ale co najbardziej zauważalne, przestał dbać o swój wygląd. Tom był przystojnym, wysportowanym facetem, kiedy zaczęli się spotykać. Miał gęste brązowe włosy, wszędzie mięśnie i bardzo niski procent tkanki tłuszczowej. Dwudziestopięcioletni ogier miał wytrzymałość przez wiele dni i potrafił zmusić Jen do zdjęcia samej koszuli, ale wszystko powoli zaczęło się zmieniać.

Jego zdrowa dieta została zastąpiona jedzeniem, jego rutyna na siłowni została wyparta z gier i godzinami oglądania telewizji, a jego seksowny cień o piątej został zamieniony na szorstką, postrzępioną brodę. Jego gęste włosy były teraz cienkie i zmierzwione. Jasne, niektóre rzeczy nie były pod jego kontrolą. Włosy ludzi przerzedzały się wraz z wiekiem i Jen nie mogła go za to winić, ale była to kombinacja wszystkiego. Ta obecna czterdziestosiedmioletnia wersja jej męża nawet w najmniejszym stopniu nie przypominała dwudziestopięciolatka, w którym się zakochała.

Chrup… chrup… chrup… Boże, to było takie obrzydliwe. Sposób, w jaki jadł, doprowadzał ją do szaleństwa. Jego usta były zawsze otwarte i wydawało jej się to brakiem zwykłej uprzejmości.

Nikt nie chce słyszeć, jak przeżuwasz jedzenie! Zamknij swoje cholerne usta! Chciała tylko krzyczeć! Chrup… chrup… chrup… Zboże. Dlaczego jadł płatki? Wiele lat temu pokazała mu, jak robić koktajle w swoim blenderze. Wszystkie składniki były w lodówce, a przygotowanie ich było bardzo proste.

Jarmuż, pomidory, seler, wrzucić trochę owoców, dodać trochę wody i wszystko zmiksować. To była idealnie zdrowa, pożywna przerwa. Ale nie, Tom jadł płatki śniadaniowe, które kupił specjalnie dla siebie, tak jak robił to każdego ranka.

Chrup… chrup… chrup… To było tak, jakby przeżuwał tak głośno specjalnie, żeby ją wkurzyć. I… o mój Boże! Miał mleko w swojej już obrzydliwej, odrażającej brodzie! Skupiła się na swojej kawie na stole, żeby ukryć niesmak. Nigdy nie wyobrażała sobie, że to jej mąż dwie dekady temu. Tomek pracował na budowie.

Nie zarabiał dużo pieniędzy, ale pieniądze nigdy nie były dla Jen ważne. Ceniła osobowość, lojalność i to, jak mężczyzna może sprawić, że poczuje się ponad finansami. A Tom miał to wszystko na początku.

Był odpowiedzialny, miło się z nim rozmawiało, a jego ciało mogło ją roztopić od samego patrzenia. Nigdy nie był najbardziej zabawnym ani kreatywnym facetem na świecie, ale był najbardziej dojrzałym i lojalnym z jej chłopaków po studiach. Wiedziała, że ​​jego wygląd niekoniecznie pozostanie taki sam po dwudziestu latach, ale nie spodziewała się, że jego osobowość zmieni się w taki sposób.

Po prostu nie było mu już przyjemnie przebywać w pobliżu. Nigdy nie znalazł czasu, żeby porozmawiać czy zapytać o jej dzień, prawdziwe obowiązki odkładał na egoistyczne przyjemności, a całe dnie spędzał przyklejony do telefonu lub grając w piwnicy na Xboksie. Nawet teraz, gdy jadł płatki, jego lewa ręka była zajęta zabawą iPhonem na dębowym kuchennym stole. Dwadzieścia lat temu przynajmniej rozmawialiby podczas przerwy. Teraz nawet na siebie nie patrzyli.

"Cześć mamo.". Brunetka nie miała problemu z byciem głównym żywicielem rodziny. Była RN i zarabiała prawie dwukrotność pensji męża. Nie było urazy ani utraty szacunku z powodu różnic finansowych.

Miała przyjaciół, którzy mieli problemy z własną karierą, wyprzedzając swoich mężów w nauce, ale Jen nigdy nie patrzyła na to jako na „swoje pieniądze” lub „jego pieniądze”. Postrzegała to jako „ich pieniądze”. Byli zespołem.

Cały sens małżeństwa polegał na wzajemnej pomocy, ale Tom tego nie robił. Nie było seksu, żadnej stymulacji i nic, co robił, nie powodowało, że chciałaby być w jego obecności. "Cześć mamo!". Jen uwielbiała robić loda i uwielbiała sprawiać jej przyjemność, ale ten mężczyzna sprawiał, że była zniesmaczona pomysłem włożenia jego penisa do jej ust. Gdzie zacząć? Był tam jego obrzydliwy piwny brzuch, brak pielęgnacji na dole i ten okropny, zdyszany odgłos ssania, który wydawał, gdy próbowali czegoś seksualnego.

Miał tak niewiarygodnie niską wytrzymałość, że otrzymywanie loda było dla niego wyczerpujące. A jego pograniczny nieistniejący popęd seksualny sprawiał, że te spotkania były rzadkie. Ale najdziwniejsze w tym wszystkim było to, że wciąż próbowała. Nadal próbowała uprawiać z nim seks oralny, ponieważ chciała go zadowolić, ale wyglądało to tak, jakby nie był zainteresowany. Czterdziestoczteroletnia matka jedynaka nie wyglądała tak, jak na studiach, ale ciężko pracowała, żeby się utrzymać.

Miała zgrabne nogi, szczupłą sylwetkę i imponujący biust. Była dumna ze swojego wyglądu. Zdrowe odżywianie, stały nawyk chodzenia na siłownię oraz dużo pieszych wędrówek i jogi to jej styl życia. Była bardzo wysportowana i zauważyła, że ​​wielu facetów sprawdza ją, gdziekolwiek się pojawi. Miało to miejsce zwłaszcza na siłowni.

Młodsi faceci, starsi faceci, żonaci mężczyźni, samotni gracze… to nie miało znaczenia. Wszyscy znajdowali czas, żeby przynajmniej na nią spojrzeć lub zrobić wszystko, żeby z nią porozmawiać. Doszło do tego, że czuła się zawstydzona, gdy widziano ją publicznie z mężem. Nie jakby to był główny problem. Tom nigdy nie wyszedłby z domu, gdyby to od niego zależało.

"Mama!". Jen odwróciła głowę w lewo i zobaczyła swoją osiemnastoletnią córkę siedzącą przy stole z batonem zastępującym posiłek w dłoni. - Och, hej, kochanie - uśmiechnęła się Jen. Ashley z ciekawością obserwowała swoją matkę podczas rozpakowywania przerwy.

"Co się z Tobą dzieje?". - Nic - znów się uśmiechnęła. "Tylko myślenie…". – Tato – powiedziała Ashley, witając się z ojcem.

- Hej - odpowiedział Tom, wciąż wpatrując się w telefon. Podobnie jak jej matka, Ashley miała długie brązowe włosy i uderzające brązowe oczy. Była całkiem ładna i zwracała na siebie uwagę chłopców z jej liceum.

Miała bardzo bliskie relacje z mamą. To był bardziej rodzaj atmosfery najlepszych przyjaciół niż typowa relacja matka-córka. Musiała iść do niej ze swoimi problemami i potrzebami, ponieważ tata nie wydawał się zbytnio interesować jej życiem osobistym, ale domyślała się, że tacy już są faceci.

Może wszystko potoczyłoby się inaczej, gdyby była chłopcem. Naprawdę nie miała zbyt wiele wspólnego z ojcem, ale nie pozwoliła, by to ją niepokoiło tak, jak w przeszłości. – Mój mecz piłki nożnej jest o piątej – oznajmił Ashley. – Przyjeżdżacie, prawda? "Będę tam," Jen skinął głową. Tom nadal bawił się telefonem.

"Ja też.". - Okej, spoko - uśmiechnął się brunet. „Idę do szkoły. Do zobaczenia!”.

„Miłego dnia, kochanie!” Jen powiedziała swojej córce, gdy patrzyła, jak odchodzi. Tom uniósł rękę w górę i szybko pomachał, po raz kolejny nie odrywając wzroku od telefonu. …. „Mamo! Chodź tu!”. Jen opuściła swoje miejsce i pobiegła w stronę głosu córki.

Frontowe drzwi były otwarte, a Ashley stała na betonowej ścieżce. "Co to jest?". Nastolatek wskazał drzwi obok. - Jasna cholera - zaśmiała się Jen. „Wow, faktycznie to sprzedali”.

– Czy nie mówiłeś, że będzie na sprzedaż na zawsze? zapytała jej córka. „Że to było zbyt drogie?”. Jen skinął głową. „Myślałem, że tak będzie.

Zastanawiam się, czy dostali cenę wywoławczą”. Ich sąsiedzi wystawili swój dom na sprzedaż czternaście miesięcy temu. Nawet na rynku nieruchomości tego bardzo gorącego sprzedawcy Jen nie mogła uwierzyć, ile żądają.

I szczerze mówiąc, naprawdę nie chciała, żeby się ruszali. Tappinowie byli idealnymi sąsiadami. Byli starszą parą, która przeważnie trzymała się z dala. Nie było hałasu, żadnych zakłóceń, a oni byli niezwykle mili, gdy tylko się spotkali.

Jakaś część niej bała się ich potencjalnych nowych sąsiadów. Krzyczące dzieci, głośna muzyka lub ciągłe imprezy. Była przekonana co do jednego. I to był ktokolwiek, kto się wprowadzał, nie zamierzał być tak wspaniały jak Tappins.

– Jak myślisz, kto się wprowadza? zapytał nastolatek. – Nie mam pojęcia – odpowiedziała. - Mam nadzieję, że ktoś słodki - uśmiechnął się Ashley.

Jen przewróciła oczami. „Czy twój chłopak jest świadomy twoich chłopięcych szaleństw?”. „Hej”, Ashley uśmiechnął się, „nie ma nic złego w patrzeniu”.

„Z pewnością nie ma” – zgodziła się Jen. Nie miałaby nic przeciwko temu, żeby mieć przy sobie jakieś cukierki do oczu. Zdecydowanie nie miała na co patrzeć w swoim domu.

Może jakiś uroczy licealista nie byłby najgorszym sąsiadem na świecie. "O mój Boże!" – stwierdziła dramatycznie jej córka. „Co by było, gdyby wprowadził się Ryan Gosling?”. Jen wybuchnął śmiechem. "Co?".

— Jak wspaniale by to było? Ashley uśmiechnął się, nie przestając wpatrywać się w dom sąsiada. „Co robiłby Ryan Gosling, kupując dom na północy stanu Nowy Jork?”. „Nie wiem”, odpowiedział Ashley, „może lubi góry i dzicz. A może jest we mnie zakochany…”. Jen roześmiał się.

"…i on musi być w mojej obecności, więc kupił dom obok. I zaczniemy się spotykać, zakochamy, i weźmiemy ślub…". - Niezła wyobraźnia, dzieciaku - zaśmiała się starsza brunetka.

„Hej, dziewczyna może marzyć…” Ashley uśmiechnął się. „Okej, więc jeśli Ryan Gosling wprowadzi się obok, mam pozwolenie na randkowanie z nim, prawda?”. Kiwnęła głową z lekkim uśmieszkiem. „Tak, myślę, że zaryzykuję z tym…”.

„Więc, kim jest twój facet?”. Jen uniosła brwi. "Co?".

„Masz jednego faceta, z którym możesz zrobić wszystko, jeśli wprowadzi się obok” – powiedział jej Ashley. „Kto to będzie?”. Przez chwilę dyskutowała sama ze sobą. "Pierce Brosnan.". Ashley zmarszczyła brwi.

"Kto?". "Kto!?" — zdziwiła się Jen. "Mówisz poważnie?". „Nigdy o nim nie słyszałam” – powiedziała nastolatka swojej matce. „Jest aktorem czy co?”.

„O mój Boże…” Jen jęknęła, kiedy sięgnęła do kieszeni i wyciągnęła telefon. „Był bardzo popularny w latach 90.”. – Jezu… – Ashley się roześmiał.

„Jaki on jest, sześćdziesiąt?”. – Sześćdziesiąt cztery. Tutaj – powiedziała, wyciągając telefon. "Woah!" Ashley uśmiechnęła się, patrząc na ekran. „Tak… wezmę trochę tego…”.

"O mój Boże!" Jen roześmiał się. – Dostałbyś trochę tego? – Absolutnie… – wymamrotała. „On był Jamesem Bondem?”. Mama skinęła głową. „Tak.

On też był najlepszy”. „O tak”, powiedziała jej Ashley, gdy dalej przeglądała zdjęcia palcem, „to już mi przeszło. Och, czekaj, przepraszam, przepraszam… zapomniałam; weź Ryana Goslinga i Pierce'a Brosnana.

Umowa? zapytała z wyciągniętą ręką. Jen uśmiechnęła się, przyjmując uścisk dłoni córki. „Załatwiłeś sobie sprawę”. „Dobrze, muszę lecieć. Zobaczymy się później na moim meczu”.

„Miłego dnia, kochanie!” – krzyknęła, patrząc, jak Ashley biegnie do swojego samochodu. Odwróciła się do domu sąsiada i uśmiechnęła. Ryan Gosling, Pierce Brosnan lub po prostu ktoś, kto w najmniejszym stopniu przejmował się swoim wyglądem, byłby w tym momencie darem niebios.

Nie miała zamiaru oszukiwać, ale jej córka miała rację. Nie ma nic złego w szukaniu. Rozdział 2 Poznaj nowego sąsiada.

Czterdzieści dwa dni później. Październik. 17:43. Jen czytała powieść na swoim Kindle, relaksując się na huśtawce w ogrodzie. Miała ochotę cieszyć się każdą sekundą pozostałej jesiennej pogody, zanim w przyszłym tygodniu przetoczy się wczesna zimowa burza.

Synoptycy zapowiadali już od sześciu do ośmiu cali śniegu, a to nie był nawet listopad! Ale dzisiaj było sześćdziesiąt dwa stopnie, miała na sobie czarne spodnie do jogi i fioletowy podkoszulek, a całe podwórko należało do niej. Nie było to jednak dużym zaskoczeniem. Tom zbiegł po pracy na dół, żeby zagrać w nową grę, którą kupił w drodze do domu. Jej pogarda dla niego rosła z dnia na dzień przez ostatnią dekadę, ale stała się wykładniczo gorsza w ciągu ostatniego tygodnia.

Przez ostatni miesiąc bardzo starała się znaleźć w nim cechy odkupienia, ale po prostu nie mogła ich znaleźć. W rzeczywistości stała się zazdrosna o relacje przyjaciółki. Jasne, niektórzy z nich byli z dupkami, ale przynajmniej mieli swoje gówno razem. Pomysł, by Tom był w formie dupkiem z wysokim popędem seksualnym, stał się fantazją. Do diabła, w tym momencie nawet nie potrzebowała, żeby był w dobrej formie.

Zabiłaby się, żeby zobaczyć przesuwane szklane drzwi otwierające się na podwórko, zobaczyć, jak drepcze w jej stronę, poczuć, jak łapie garść jej włosów i ciągnie ją do sypialni na od dawna oczekiwane walenie. Nie prosiła się nawet o uwiedzenie czy rozmowę. Po prostu musiała zostać odpowiednio wyruchana. I chociaż jej mąż był dla niej obrzydliwy fizycznie, byłaby więcej niż chętna, by pozwolić mu na to, co z nią zrobi, jeśli zaowocuje to wspaniałym seksem.

Desperacko tego potrzebowała. Rozsuwane szklane drzwi otworzyły się. To na pewno nie był jej wymarzony facet.

To był Ashley. "Mama!". „Hej”, powiedziała Jen, podnosząc wzrok znad tabletu.

Nastolatek wskazał na dom ich sąsiada. „Przeprowadzki są tutaj!”. Jen wstała z uśmiechem i podążyła za córką do domu, przez kuchnię, salon i przez frontowe drzwi. Tam zobaczyła poruszającą się ciężarówkę z czymś, co wyglądało na chłopców w wieku studenckim, rozładowujących meble i pudła.

– Czy przyjrzałeś się komuś? zapytał Jen. Ashley potrząsnęła głową. „Tylko faceci z przeprowadzki. Ale na ulicy zaparkowane jest czarne bmw”.

Jen próbowała spojrzeć, ale nic nie widziała. – Ciężarówki zasłaniają ci widok – powiedział jej Ashley. „Wiesz jednak, kto jeździłby BMW? Dam ci podpowiedź.

Jego imię zaczyna się na R”. Potrząsnęła głową. „Co ci powiem. Kupię ci BMW, jeśli Ryan Gosling będzie naszym sąsiadem…”.

„Ja i Ryan…”, brunetka nastolatka uśmiechnęła się złośliwie, „przejażdżka moim BMW…”. Jen nieśmiało spuściła wzrok, gdy zauważyła, że ​​jeden z dwudziestokilkulatków uśmiecha się do nich, po czym wskakuje do jadącej ciężarówki, by zabrać kolejne pudło. „Myślę, że to było dla ciebie” — drażniła się z mamą Ashley. – Chcesz, żebym cię przedstawił? Jen przewróciła oczami. "To wszystko!" – krzyknął jeden z przeprowadzek.

Kilka minut później kilku mężczyzn wsiadło do jadącej ciężarówki, podczas gdy trzech innych załadowało się do samochodu zaparkowanego za czarnym BMW na ulicy. „Chodź”, powiedziała Jen do córki, „chodźmy się przywitać”. Obie dziewczyny przeszły przez trawę na podjazd sąsiada, po czym ruszyły ścieżką prowadzącą do drzwi wejściowych. Zanim Jen zdążyła zadzwonić do drzwi, jej córka odwróciła się i przykuła jej uwagę.

„Czy powinniśmy coś przynieść? Na przykład prezent na parapetówkę lub jedzenie?”. – Cholera… – jęknął Jen. „Umm… może… ah, teraz już za późno.

Jutro zrobię ciasteczka czy coś”. Drzwi nagle się otworzyły, zanim którakolwiek z dziewczyn zdążyła sięgnąć po dzwonek. Przed nimi stał mężczyzna z zaciekawionym wyrazem twarzy. "Cześć.".

- Do diabła… cześć - Ashley uśmiechnął się. „Przyszliśmy się przywitać”. Ich nowy sąsiad nadal rzucał im dociekliwe spojrzenia.

„My… my mieszkamy obok,” powiedziała mu Jen, wskazując na dom po prawej stronie. Nie mogła uwierzyć, że jest zdenerwowana. Nie było to spowodowane spotkaniem z ich nowym sąsiadem.

To nie była wielka sprawa. To jego wygląd przyprawiał ją o zawrót głowy. Brązowe włosy tajemniczego mężczyzny były ułożone w opadający quiff, jego twarz była wyrzeźbiona i zarysowana z początkiem cienia o piątej, a jego niebieskie oczy były uderzające.

Jen poczuła, jak jej córka wyciąga rękę i lekko szturcha ją łokciem, i dokładnie wiedziała, o czym Ashley miała na myśli. Ich nowy sąsiad był uderzająco podobny do czterdziestoparoletniego Pierce'a Brosnana. „Och, hej, sąsiedzi. Jestem Ryan”.

Ashley odwróciła się do matki i uśmiechnęła. Jen posłała jej szybki uśmiech, po czym ponownie spojrzała prosto przed siebie na uderzająco przystojnego sąsiada. „Jestem Jen”, przedstawiła się mama, „a to jest moja córka, Ashley. Chcieliśmy tylko wpaść i się przywitać”. Ryan uśmiechnął się do dziewczyn.

„Cóż, miło was poznać. Na szczęście przez kilka następnych dni mam wolne, więc mam trochę czasu, żeby to uporządkować” – powiedział im, odsuwając się na bok, by odsłonić dziesiątki dużych pudeł za sobą w prawie pustym salonie. "Czym się zajmujesz w pracy?" zapytał Jen. „Jestem doradcą finansowym”, odpowiedział głębokim, zniewalającym głosem, „ale prawdziwe pytanie brzmi: czym zajmujesz się zawodowo?” zapytał, zwracając uwagę na Ashley.

"Ja?" zapytał nastolatek. Pokiwał głową. „W weekendy czasami pracuję w firmie zajmującej się pielęgnacją psów mamy mojego przyjaciela, ale nie mam zbyt wiele czasu na szkołę, piłkę nożną i tak dalej”. "Chcesz zarobić trochę pieniędzy?" – zapytał nowy sąsiad.

„Umm… tak. Jak?”. Ryan wskazał na stosy pudeł za sobą. „Przydałaby mi się pomoc przy rozpakowywaniu”. - Całkowicie - Ashley uśmiechnęła się, zanim spojrzała na mamę.

"Czy to jest ok?". „Tak… nie rozumiem, dlaczego nie,” odpowiedziała Jen. "Teraz?".

Ryan ponownie skinął głową. "Zacznijmy!" Ashley uśmiechnęła się, zanim przecisnęła się obok ich nowego sąsiada i weszła do jego domu. Pięć godzin później… Jen leżała na kanapie ze swoim Kindlem, kompulsywnie sprawdzając telefon po raz setny. Wysyłała SMS-y do córki co trzydzieści minut, żeby upewnić się, że wszystko w porządku.

Jen czasami była zbyt ufna. Jasne, ten nowy facet wydawał się miły, ale nic o nim nie wiedziała. I chociaż Ashley natychmiast odpowiadała na każdą jej wiadomość, minęło pięć godzin.

Może musiała podejść i sprawdzić, co u nich dwojga. Nagle usłyszała otwierające się drzwi frontowe. "Cześć mamo!" Ashley przywitała matkę szerokim uśmiechem, kiedy weszła do salonu. „Zgadnij, ile zarobiłem?”. "Ile?".

"Dwieście dollarów!" Uśmiechnęła się, podnosząc dwa ostre banknoty studolarowe. "Dwieście dollarów!" Jen krzyknął. „Mówisz poważnie? Jezu, powinienem był zaoferować pomoc”. Ashley usiadła w fotelu obok kanapy, na której leżała jej matka. – A czy możemy przez chwilę porozmawiać o naszym nowym sąsiedzie? Jen usiadła z uśmiechem, po czym spojrzała na córkę.

Tom poszedł spać prawie godzinę temu, więc nie było potrzeby ściszać ich głosu. W końcu granie w gry przez cztery godziny z rzędu było dość wyczerpującym stylem życia. Czasami zastanawiała się, czy wyszła za mąż za czterdziestosiedmiolatka, czy za jednego z chłopaków jej córki.

Cóż, przynajmniej chłopaki jej córki poświęcaliby jej należytą uwagę seksualną. Otworzyła usta, żeby coś powiedzieć, ale Ashley szybko jej przerwała. „O mój pieprzony Boże!”. "Ashley!" Jen uniosła brwi.

W jej głosie była mieszanka karcenia i zdziwienia. "Mama!" Ashley uśmiechnął się. „On jest taki seksowny!”. Jen odwróciła wzrok od córki i starała się nie uśmiechać. Ashley zdecydowanie się nie myliła.

„Okej, wygląda jak Pierce Brosnan i ma na imię Ryan! Ryan! Czy to nie szalone? Jest jak połączenie naszych wymarzonych facetów. A kiedy weszliśmy do środka, zdjął bluzę. Mamo… O rany Boże! Nie uwierzyłbyś, jakie ma ciało!”.

Jen odwróciła się do córki i uśmiechnęła. "Naprawdę?". Licealista skinął głową.

„Jego bluza była obszerna, ale można było powiedzieć, że był w dobrej formie, kiedy ją zdjął”, nastolatka przygryzła wargę, „o mój Boże…”. Jen miała mnóstwo kobiecych rozmów z córką. Rozmawiali o chłopakach, przypadkowych facetach, kwestiach seksualnych, ale to było nowe.

Nigdy wcześniej nie gapili się na tego samego mężczyznę. „Dużo mięśni?”. Ashley ponownie skinął głową. „Mięśnie, żyły, a kiedy podniósł pudełko nad głowę… Widziałem abs.

Abs, Mamo!”. „Abs?”. „Seksowna, pyszna, wspaniała, abs” mruknęła młoda brunetka. „Ma czterdzieści pięć lat i brzuch! I takie włosy! Mamo, muszę być z tobą szczery… Chyba się zakochałem… Jen uniosła brwi, patrząc na córkę, kiedy Ashley zaczęła się śmiać.

„Ja tylko żartuję. Ale nie o tym, jaki jest seksowny. Jest szalenie przystojny i super miły.

I powiedział mi, że jest singlem i nigdy nie był żonaty. Jak to możliwe?”. „Brzmi mi jak playboy” – powiedziała jej Jen. „Chcesz unikać tych facetów, kochanie.

Chcą tylko wykorzystać dziewczyny. „Mógłby mnie wykorzystać, ile tylko by chciał…” Ashley wyszczerzył się. „Ashley! Poważnie? Czy mam się tym martwić?”. Uśmiechnęła się do mamy. „Spokojnie, mamo! Tylko żartuję.

W każdym razie myślę, że to o ciebie powinnam się martwić. „Ja?”. „Tak, ty”, powiedziała jej Ashley. „Bliźniak twojego wymarzonego faceta mieszka obok.” „Jestem zamężna kobieta – oznajmiła, zwracając uwagę na jakikolwiek program puszczany w telewizji. Nie spoglądała na telewizor od wielu godzin, ale desperacko starała się, by jej córka nie zobaczyła żadnych potencjalnych pęknięć na jej twarzy.

…” Ashley zgodziła się, „i nie ma nic złego w patrzeniu…”. „Z pewnością nie ma…” Jen uśmiechnęła się, gdy powoli odwróciła się z powrotem do swojej córki, „a ja zamierzam robić dużo patrzenia!”. Ashley śmiała się razem z matką. „Właściwie zaproponował mi pracę jako sprzątaczka”.

„Sprzątać?”. „Tak”, powiedziała matce. „Raz w tygodniu chodziłam tam i sprzątałam jego dom.”. „Ty? Sprzątanie? Jen zaśmiała się. „Wiem, wiem… ale jeśli płacił mi czterdzieści dolców za godzinę za rozpakowywanie swoich rzeczy, wyobraź sobie, ile płacą za odkurzanie i robienie mu prania!”.

zapytała. „Absolutnie” – odpowiedziała Ashley. „To łatwa sztuka, a gdzie indziej zarobię takie pieniądze w gotówce?”. Jen uśmiechnęła się do siebie, gdy minęło kilka chwil ciszy.

„Brzuch i mięśnie?”. Ashley wstała z chichotem, po czym uściskała mamę. „Dużo, dużo mięśni.

Dobranoc, mamo”. – Dobranoc, kochanie – powiedziała Jen. Nagle nabrała ochoty na jakąś akcję. Pięć minut później… "Tom… Tom… Tom!". Odgłos chrapania był jedyną odpowiedzią.

Zacisnęła nos męża i odczekała kilka sekund. Głowa Toma wystrzeliła w górę i szybko rozejrzała się po sypialni. "Jen?". — Tak… — odpowiedziała.

"Wszystko ok?" on zapytał. „Potrzebuję, żeby tatuś się mną zaopiekował” – wymruczała mu żartobliwie do ucha. – Jezu Chryste, Jen – otyły mąż potrząsnął głową.

„Naprawdę? Znowu z tatusiem?”. "Co?" zapytała. "Jest gorąco.". Ponownie potrząsnął głową. „Nie, nie jest.

To dziwne”. – Chodź… – jęknęła. „Córeczka tatusia była bardzo zła”. - Jesteś moją czterdziestoczteroletnią żoną - powiedział jej Tom.

„Nie jesteś małą dziewczynką”. Jen zagryzła wargę i posłała mężowi niewinne, nieśmiałe spojrzenie. – Po prostu idź do łóżka, dobrze? powiedział jej. Przysunęła się bliżej i przycisnęła usta do jego ucha. „Możesz zrobić ze mną, co chcesz”.

"Cokolwiek?" zapytał Tomek. - Nieważne - uśmiechnął się Jen. „Cokolwiek” była odpowiedzią Jen, ponieważ nie miała zamiaru uprawiać dziś seksu z Tomem.

Cóż, fizycznie Tom byłby tym w pokoju, ale w jej umyśle byłby to Ryan. Jego cudowna twarz, głęboki, gładki głos i to ciało, które opisała jej córka. Tej nocy Jen miała zostać wyruchana przez ogiera z sąsiedztwa. Patrzyła, jak jej mąż zrzuca z siebie koce i szybko układa swoje ciało na jej.

Od razu poczuła nacisk jego ciężaru. – A co powiesz na to, żeby stanąć za mną? Jen zapytała, walcząc o oddech. „Myślałem, że powiedziałeś, co chcę?”.

Przewróciła oczami i spróbowała lekko unieść jego ciało, by dać sobie miejsce do oddychania. Nienawidziła wszystkiego, co było związane z misjonarskim seksem. Jakie to było waniliowe, brak niespodzianek i fakt, że musiała wpatrywać się mężowi w twarz.

Ta ostatnia była prawdopodobnie najmniej czarującą częścią całego doświadczenia. - Dam ci to naprawdę dobrze - uśmiechnął się Tom, usiłując ściągnąć swoje bokserki. W końcu wykonał zadanie i wsunął się w swoją żonę. Jen nigdy nie miała problemu z rozmiarem penisa Toma.

Nie był duży, ale był więcej niż wystarczający do wykonania zadania. Poza jego wyglądem, jej problem z nim, ponieważ znacznie przybrał na wadze, polegał na tym, jak się pieprzył. Było to powolne, nudne i zwykle trwało mniej niż trzydzieści sekund.

Chciała być zachwycona. Chciała, żeby jakiś potężny, silny mężczyzna trzasnął nią o ścianę i klepnął ją w tyłek tak mocno, że aż zabolało. Chciała być zmuszana do czołgania się na rękach i kolanach ze smyczą na szyi. Chciała tylko, żeby ktoś ją wykorzystał i zdominował w sypialni. Czy naprawdę prosiła o tak wiele? Czy faceci nie kochają porno? Dlaczego więc jej mąż nie mógł po prostu zrobić jej czegoś pornograficznego? Pociągnij ją za włosy, pluj jej w twarz, spraw, by wypiła jego spermę ze szklanki.

Jej lista dziwactw i fetyszy eksplodowała, odkąd skończyła czterdzieści lat, ale nie miała nikogo, z kim mogłaby je eksplorować. Może Tom musiał być prowadzony. Może musiała przejąć kontrolę nad sytuacją. „Pierdol swoją małą dziewczynkę”.

Tom udawał, że ignoruje swoją żonę, dając jej kolejną pompę światła. "Bóg!" Jen wydała z siebie przesadny jęk. „Twój kutas jest taki duży, tatusiu!”. Odpowiedział słyszalnym sapnięciem. Odgrywanie ról przez jego żonę go nie podniecało.

Jen spojrzała mężowi w oczy. „Chcę, żebyś spuścił się na moją twarz”. — Przestań — powiedział Tom. "Co?".

– Przestań – powtórzył. – Po prostu przestań mówić, dobrze? "Ale ". "Ale nic, Jen!" przerwał. „Nie jestem twoim tatusiem, nie jesteś moją małą dziewczynką, a ja nie spuszczam się na twarz mojej żony! Po prostu przestań!”. – Nooo… – jęknęła.

"Pospiesz się…". Tom potrząsnął głową. Wysunął się z niej i przetoczył z powrotem na swoją stronę łóżka. "Jeden raz!" błagała. „Tylko raz! Po prostu daj mi to, czego chcę, a już więcej o to nie poproszę!”.

Posłał jej zirytowane spojrzenie. „Jeden raz co?”. „Chcę, żebyś stanął za mną” zaczęła Jen, „i ciągnął mnie za włosy, kiedy pieprzysz mnie tak mocno, jak tylko potrafisz.

Chcę, żebyś nazywał mnie, jak chcesz, chcę, żebyś mnie spoliczkował, a ja po prostu chcę po prostu… po prostu chcę czuć się wykorzystany! Wszystko, co kiedykolwiek widziałeś w porno, czego chcesz spróbować, to uczciwa gra! Jestem dosłownie gotowy na wszystko! Chcesz spuścić się na podłogę, złap mnie za włosy i każ mi je siorbać? Śmiało, zrób to!”. Tom miał odrazę wymalowaną na twarzy. „Jen, o mój Boże!”. "Co?" zapytała. „Co? Co!? Mówisz poważnie? O jakich chorych, obrzydliwych rzeczach mówisz? Nigdy nie zmusiłbym cię do zrobienia czegoś takiego!”.

"Ale chcę to zrobić!" — stwierdziła głośno. Powoli potrząsnął głową. – Może powinieneś z kimś porozmawiać.

„Co? Porozmawiaj z kim?”. - Jak terapeuta czy coś - powiedział jej Tom. „To nie jest normalne”. „Nienormalne? Nienormalne!? Nienormalne jest ledwo uprawianie seksu, a kiedy to robimy, robienie tego w pieprzonym misjonarzu.

Boże, nienawidzę misjonarza!!!”. - Ciszej - szepnął Tom. „A od kiedy nienawidzisz misjonarza? Nigdy nic nie powiedziałeś”. – Dlaczego mam coś mówić? – zapytała z frustracją w głosie. „Dlaczego nie możesz po prostu wiedzieć? Dlaczego nie możesz po prostu… być… być mężczyzną?”.

„Być mężczyzną? Jestem mężczyzną, Jen. Czego nie byłem świadomy, to fakt, że byłem żonaty z pieprzoną dziwką…”. Jej oczy wybałuszyły się na jego ostatni komentarz.

„Pieprzona dziwka?” Tom nigdy nie przysięgał. A zwłaszcza nigdy jej nie wyzywał. Może coś tu się działo… „Jestem brudną, małą dziwką” — wyszczerzyła się.

W oczach jej męża pojawił się ogień, którego nie widziała od bardzo, bardzo dawna. Widziała, że ​​kwestionowanie jego męskości naprawdę go niepokoiło. Wiedziała, że ​​ma go blisko.

Tomek otworzył usta. Żądaj, żebym ssał twojego fiuta. NIE! Nie wymagaj tego! Po prostu złap mnie za włosy i pieprz moją twarz, aż nie będę mógł oddychać! Spuść się w twojej dłoni i spraw, żebym ją wylizał! Po prostu zrób coś perwersyjnego raz w życiu!!! - W porządku - prychnął Tom. - Jeśli chcesz, żebym był za tobą… to dobrze… chyba - powiedział jej, wskazując na materac. Tak! O mój Boże! Wreszcie! Coś innego niż misjonarz! Chciała dostać klapsa, chciała poczuć, jak jej kark odskakuje do tyłu, chciała robić te wszystkie rzeczy, które robiły im te seksowne, małe porno dziewczyny w filmach dla dorosłych, które poznała aż za dobrze przez ostatnią dekadę .

A te wszystkie amatorskie wiadomości, które widziała, o parach robiących dzikie rzeczy? Chciała w tym uczestniczyć! Tom nigdy nie miał wyglądać jak mężczyzna, z którym chciała się pieprzyć, ale wciąż mógł ją pieprzyć jak mężczyzna. To było to! To był punkt zwrotny w jej nieszczęśliwym małżeństwie! Nie zamierzała dłużej być pozbawiona seksualności! Szybko uniosła się na czworakach i poczuła, jak jej mąż powoli wsuwa się w nią przed krótkim, szybkim pompowaniem. Po nim nastąpiło kolejne nieśmiałe, słabe pchnięcie.

To nie jest to, czego chciała. „Pierdol mnie”. Jego tempo się nie zmieniło.

– Pieprz mnie, Tomku! zażądała. – Jestem – odpowiedział. – Nie, nie jesteś – prychnęła. „Kurwa… po prostu, kurwa, daj mi to!!!”.

Tom odpowiedział lekkim uderzeniem w jej umięśniony, pulchny policzek. Ledwo to poczuła. W rzeczywistości uderzenia jego dużego, zwisającego brzucha naciskającego na jej tyłek były znacznie ostrzejsze.

Jen klęczała z podniesionym tyłkiem i oparła głowę na dłoniach, znudzona do szaleństwa, gdy jej mąż robił, co mógł, by odegrać jej fantazję. Nie było już sensu tego robić. Nigdy nie dostanie od niego tego, czego chciała lub potrzebowała. Po cichu czekała, aż skończy, zanim poczuła kilka strumieni spermy lądujących na jej tyłku i dolnej części pleców.

Po cichu poszła do łazienki na korytarzu, żeby się umyć. Była wystarczająco silna, by sobie z tym poradzić. Wielu mężczyzn i kobiet prawdopodobnie utknęło w gównianych małżeństwach. Nie miała powodu, by się nad sobą użalać. Ona….

Zaczęła płakać. Jen włączyła wentylator ścienny, by zagłuszyć dźwięk swojego szlochu. Dlaczego taka była? Dlaczego nie mogła być po prostu szczęśliwa? Miała piękną córkę, udaną karierę, ładny dom, przyjaciół i męża, który jej nie oszukiwał ani nie wykorzystywał. Powinna być wdzięczna za to wszystko.

Ale jedynej rzeczy, której pragnęła… nie… jedynej rzeczy, której potrzebowała, nie mogła dostać. Może nadszedł czas, aby spróbować zdobyć go gdzie indziej. Nawet podczas tych wszystkich okropnych lat bycia uwięzionym w małżeństwie z martwą sypialnią, Jen próbowała zmienić tylko siebie i swojego męża.

Nigdy nie myślała o szukaniu tego, czego potrzebowała gdzie indziej. Było tak wiele opcji. Było tak wielu facetów, którzy byliby gotowi dać jej to, czego chciała, ale wciąż nie czuła się dobrze. Zdrada mężczyzny, któremu obiecała pozostać lojalna, nie była czymś, co mogła zrobić dla kaprysu.

Musiała to naprawdę przemyśleć. Jen musiała tylko pomyśleć… Rozdział 3 Jak znaleźć pana M. Chrupnięcie… chrupnięcie… chrupnięcie… Jen siedziała sama przy kuchennym stole, ale wciąż słyszała ten przerażający zgrzyt, który zwykle z pustego teraz siedzenia naprzeciwko niej. Kryzys… kryzys… kryzys… Tom zamienił się ze swoim współpracownikiem na zmiany, więc nie musiał być dzisiaj w pracy do 14:00. Nigdy nie przegapił okazji, żeby się przespać, więc dlaczego wciąż czuła jego obecność przy stole? W ten jesienny poranek naprzeciw niej nie siedział żaden aspołeczny samotnik z nadwagą.

I nie tylko wciąż go słyszała, ale też go czuła. Wciąż czuła delikatny, nieśmiały, pozbawiony namiętności seks z poprzedniej nocy. Nie miała nawet szansy, by Ryan wniknął do jej umysłu podczas jej pobytu z Tomem zeszłej nocy. Nie wiedziała nic o swoim sąsiedzie poza tym, jak wyglądał, ale nie mogła oprzeć się wrażeniu, że go zna. Mogła sobie wyobrazić sposób, w jaki się poruszał i zachowywał w sypialni.

Mogła wyobrazić sobie jego miłość do ostrego seksu i wszelkiego rodzaju perwersyjnych fetyszy. Mogła to wywnioskować z ich wczorajszej krótkiej wymiany zdań. Był pewien klimat, który rezonował z dojrzałym, odnoszącym sukcesy, przystojnym mężczyzną z sąsiedztwa. Jego obecność tworzyła potężną energię. Jen miała już do czynienia z takimi typami facetów.

Od czasu do czasu spotykała ich na siłowni lub podczas załatwiania spraw. To typ mężczyzn, którzy wiedzą, czego chcą i po to sięgają. Ci sami faceci podrywali ją, mimo że widzieli obrączkę na jej palcu.

A dlaczego miałoby ich to obchodzić? Zobaczyli kobietę, której chcieli; więc poszli na to. A zwracanie na siebie uwagi tego typu mężczyzn było najwyższym komplementem. "Cześć mamo.". "Hej, kochanie," Jen przywitała swoją córkę. „Ktoś chociaż raz wstał wcześniej…”.

Ashley otworzyła drzwi lodówki i pogrzebała w środku w poszukiwaniu składników. Pojawiła się ponownie z dwiema garściami owoców i warzyw w różnych torebkach na poranny koktajl. „Wiem. Naprawdę nie mogłem spać. Gdzie jest tata?”.

„Pracuje dzisiaj do późna” – odpowiedziała Jen. - A tak przy okazji, jak tam sprawy z twoim chłopakiem? Wydaje mi się, że od jakiegoś czasu nie rozmawialiśmy o Mike'u. Ashley zaczęła układać jarmuż w blenderze, po czym wrzuciła do niego kilka mrożonych truskawek. „Umm… dobrze… chyba”. "O o.".

Rzuciła matce spojrzenie. „Uh-oh? Co to ma znaczyć?”. „Chyba” nigdy nie jest dobre – powiedziała Jen przed łykiem kawy. „Przynajmniej z mojego doświadczenia”.

„Cóż… po prostu… nie wiem. Może nie powinniśmy o tym rozmawiać”. Jen miała zdezorientowany wyraz twarzy w wyniku ostatniego komentarza córki.

"Przepraszam?". Ashley wrzuciła do blendera małą kupkę marchwi, pomidorów i jagód i zamknęła pokrywę, dodając trochę wody. „Wiem, że rozmawiamy prawie o wszystkim, ale to jest trochę osobiste”. „Po to tu jestem, kochanie” – powiedziała jej Jen, po czym przerwała, by Ashley mogła uruchomić blender.

Kiedy skończyła upłynniać swoją przerwę, Jen kontynuowała. „Jestem tutaj, aby porozmawiać z tobą o wszystkim. O wszystkim, czego potrzebujesz. Jestem twoją matką. To moja praca”.

Ashley zaniosła swoje smoothie na kuchenny stół i usiadła na zwykłym miejscu ojca, naprzeciwko matki. „Wiem, ale… to… nie wiem…”. „Kochanie”, Jen powiedziała cicho, „możesz mi powiedzieć wszystko. Byłem w pobliżu bloku raz lub dwa. Mogę pomóc.”.

Osiemnastoletnia brunetka wzięła łyk przerwy, zanim spojrzała na mamę. „Dobrze… ale nie możesz nikomu powiedzieć ani słowa”. – Komu powiem? Jen zapytała z lekkim uśmiechem. Ashley wzięła głęboki oddech. „Mike… Mike jest… jest po prostu taki… nie wiem… pasywny”.

"Bierny?". „Tak”, powiedziała Ashley swojej mamie, „pasywna. Np. on nigdy niczego nie inicjuje. „Jak to?”.

Licealista wziął kolejny głęboki oddech. „No to powiedzmy, że idziemy na spacer. Nigdy nie trzyma mnie za rękę.

To znaczy, on to potrzyma, ale to ja muszę wyciągnąć rękę i wziąć go za rękę. Kiedy to zrobię, on to potrzyma, ale nigdy tak po prostu nie bierze. Jen pomysłowo wpatrywała się w swoją córkę.

„I na przykład, jeśli chcemy iść gdzieś zjeść… och! To zdarzyło się właśnie w miniony weekend! Więc zapytałam go, do jakiej restauracji chce iść, a on mi mówi… „Że go to nie obchodzi?” zapytała Jen, przerywając jej. Usta Ashley opadły. „Tak! Skąd to wiesz!?”. Roześmiała się lekko i palcem wskazała córce, aby kontynuowała swoją historię.

„Dobra, więc mówi mi, że go to nie obchodzi. Ale nie dotyczyło to tylko restauracji. Tak jest ze wszystkim. Zawsze jest w porządku z robieniem tego, co chcę. Na początku myślałem, że to dobra rzecz.

Wiesz, że zawsze możemy iść do miejsc, które chcę i robić rzeczy, które chcę robić…”. „Ale czasami chcesz, żeby cię prowadził?” zapytała Jen. „Dokładnie!” stwierdziła głośno Ashley. Jen skinęła głową „Kochanie, on nigdy się nie zmieni”. „On nie jest?”.

Mama potrząsnęła głową. „Słuchaj, i NIGDY nie możesz tego powtórzyć swojemu ojcu”. „Przysięgam” – stwierdziła Ashley. Nadal zależy mi na twoim tacie - powiedziała jej Jen - i zawsze będę, ale było kilka znaków, na które spoglądam wstecz i zdaję sobie sprawę, że przegapiłam. Albo to, albo po prostu nie chciałem ich widzieć, kiedy byli tuż przede mną.

„Na przykład co?” zapytała nastolatka. Wiedziała, że ​​małżeństwo jej rodziców nie układało się gładko. Rzadko rozmawiali, a nawet utrzymywali kontakt wzrokowy ze sobą, ale przynajmniej wciąż byli razem.

I to było lepsze niż większość rodziców jej przyjaciółki, którzy najwyraźniej wszyscy rozwiedli się w ciągu ostatnich pięciu lat. „Tata jest wyluzowanym facetem” – kontynuowała Jen. „Wiesz o tym. On po prostu idzie z prądem. I chociaż jest to miłe w wielu aspektach, to naprawdę jest do bani w innych.

Kiedy zaczęliśmy się spotykać, był taki sam jak twój chłopak. Jasne, kliknęliśmy. Jasne, miał swoje gówno do kupy w przeciwieństwie do większości innych facetów w jego wieku, a właściwie w każdym innym wieku, ale zawsze byłem tym, który prowadził.

I nie mówię o finansach. Całe „mężczyźni muszą uczyć się lepiej od kobiet” to nonsens i przestarzałe. To była największa obawa twoich dziadków, kiedy zaczęliśmy się spotykać, a zwłaszcza kiedy zdecydowaliśmy się pobrać. Że nie poślubię jakiegoś bogatego faceta z prestiżową posadą. – Nie obchodzą mnie pieniądze – wtrąciła Ashley po kolejnym łyku przerwy.

„Planuję być więcej niż w stanie się utrzymać i nie oczekuję, że facet będzie mnie utrzymywał. Czuję się dobrze, o ile robi coś, co może wnieść”. Jen wskazała palcem wskazującym na córkę. „Dokładnie! I tak powinieneś się czuć.

Ale są pewne rzeczy, z którymi nie możesz walczyć…”. "Jak co?". Jen zastanawiała się, jak sformułować to, co chciała powiedzieć.

„Jesteśmy kobietami. A jako kobiety skłaniamy się ku mężczyznom, którzy… którzy… wiedzą, czego chcą”. „Wiesz, czego chcą?”.

„Tak”, odpowiedziała, „mężczyźni, którzy wiedzą, czego chcą. I mężczyźni, którzy trzymają nas na palcach”. Ashley miała zaciekawiony wyraz twarzy.

„Dobrze, dam ci przykład” – Jen uśmiechnęła się, widząc minę córki. „Przed twoim ojcem umawiałem się na studiach z facetem o imieniu Bill. Teraz Bill był trochę dupkiem”. Nastolatek zaśmiał się.

„Naprawdę był” — powiedziała jej Jen. „Zdradził mnie, przyjąłem go z powrotem, a potem znowu zdradził. Ale Bill miał pewne cechy, które odróżniały go od prawie każdego mężczyzny, jakiego kiedykolwiek spotkałem”.

Obie dziewczyny upiły łyk swoich drinków, zanim Jen kontynuowała. „Był… naprawdę… wyjątkowy”. "Unikalny?" – zapytał Ashley. „Tak”, powtórzyła Jen, myśląc o tamtych dniach ponad dwadzieścia lat temu, „bardzo wyjątkowy. Bill był przeciwny pomysłowi prezentów i biżuterii i naprawdę wydawał pieniądze na cokolwiek.

Kupiłby trochę rzeczy, ale nigdy nic szalonego. I to mnie na początku irytowało.Widziałem dziewczyny wokół mnie, które dostawały czekoladę i kwiaty w Walentynki, i słuchałem ich opowieści o tym, jak chodziły do ​​eleganckich restauracji i dostawały naszyjniki za dwa tysiące dolarów, i to sprawiało, że jestem zazdrosny. Myślałem, że przegapiłem.

”. „Ty trochę byłeś… prawda?”. Jen potrząsnęła głową z szerokim uśmiechem.

„Wcale nie. Ponieważ Bill coś sobie uświadomił. Był niezwykle zabawny i zabawny w pobliżu, spontaniczny, ekscytujący i asertywny, a seks był niesamowity. Po prostu nie mogłem się nim nacieszyć”.

Ashley nie nadążała. „I wymyślił grę” – powiedziała jej Jen. „Prezenty, wystawne wakacje i drogie kolacje są dla facetów, którzy muszą w ten sposób zaimponować kobietom. Ci faceci nie myślą, że mają inne wartościowe cechy, więc próbują obsypywać swoje dziewczyny i żony pieniędzmi. A w zamian” szukasz miłości i uczucia.

„Więc, co robiliście w Walentynki?”. „Zorganizował polowanie na padlinożerców, które zaczęło się w jego akademiku, zabrał mnie do swojego samochodu, potem do mojego samochodu, a potem do biblioteki na kampusie i ostatecznie skończyło się w moim akademiku. Każda wskazówka miała mały prezent lub coś, co zrozumielibyśmy tylko dlatego, że był to wewnętrzny żart między nami dwoma. Żaden z prezentów nie był drogi, ale były przemyślane.

Coś znaczyły. A potem ostatni prezent… "Co mamo?". Jen potrząsnęła głową z uśmiechem. Ashley uśmiechnął się.

„Musisz mi powiedzieć!”. „Ostatni prezent” — zaśmiała się Jen — „był… był…”. „Mamo! Powiedz mi!”. Jen wzięła łyk kawy i próbowała się pozbierać.

„Ostatnim prezentem był jeden z tych seksownych kostiumów kupidyna, które miałam na sobie dla niego tamtej nocy…”. „Mamo!!!” Ashley się roześmiała. Wiem… — zachichotała Jen — ale ze wszystkich walentynek, jakie kiedykolwiek przeżyłam, ten najbardziej mi się utkwił. I tak było z moimi urodzinami, Bożym Narodzeniem i przypadkowymi dniami. Zawsze planował te zabawne, sprytne rzeczy.

To było tak nieszablonowe, że każdy dzień wydawał się ekscytujący przebywać w jego pobliżu. Faceci wydali na mnie mnóstwo pieniędzy na randki, prezenty i takie tam, ale rzeczy, które zrobił Bill, wciąż pamiętam. Wiesz, moi przyjaciele mówili, że zrujnuje mnie dla następnego faceta, z którym się umawiam… „Czy on?”. Jen spojrzała w dół na swój do połowy opróżniony kubek kawy.

„Nie powiedziałbym, że zrujnował mnie, ale randki i wakacje nigdy nie wydawały mi się po nim tak zabawne. Składali się z facetów robiących to, co chciałem, lub po prostu robiących to, co myśleli, że powinni. Zamiast wychodzić na urodziny, wolałabym wybrać się na zabawną wycieczkę, poprosić mojego faceta o zrobienie mi niespodzianki na kolację, a potem przesłuchać go, żeby dowiedzieć się, gdzie jest mój prezent… jeśli wiesz, co mam na myśli. ..”. „Mamo!” Ashley głośno się roześmiała.

„Przesłuchać? Jesteś taki zły!”. „Kiedyś byłam trochę bardziej dzika”, Jen uśmiechnęła się. „Bill to we mnie wydobył”.

„A tata nie?”. Jen zrobiła głęboki wydech. Nie wiem, kochanie. Nie tak jak Bill. Ale twój tata ma dobre cechy, których Bill nie posiadał.

Na przykład nie we wszystkim wkłada fiuta, który ma puls!”. Ashley się roześmiała. „I nie jest ciągle zadłużony i nie zmienia się w dupka, kiedy jest pijany…”. Próbowała uśmiechnęła się do mamy, ale ta historia zaczęła otwierać jej oczy.

Jej mama wybrała odpowiedzialnego, godnego zaufania faceta, ale nadal wyraźnie tęskniła za zabawą i ekscytacją, jaką jej były chłopak wniósł do jej życia ponad dwie dekady temu. To było trochę smutno, gdy się tego słuchało. „Nie żałujesz poślubienia taty, prawda?”. Jen poświęciła chwilę na zastanowienie, zanim powoli pokręciła głową.

„Nie… nie mam. Gdybym tego nie zrobił, nie miałbym cię”. Ashley czule uśmiechnęła się do mamy. „Ale… nie wiem. Czasami chciałbym, żeby twój ojciec miał w sobie trochę Billa, wiesz? Słuchaj, kochanie, im dłużej jesteś w związku, tym więcej iskier musi lecieć.

Ta faza miesiąca miodowego mija a potem jesteś tylko ty i on. A jeśli on nie może naciskać twoich guzików przez sześć miesięcy na randki, jak to będzie za dwadzieścia lat? Ashley skończyła ostatnią przerwę. „Cieszę się, że nie skończyłam z Billem” – powiedziała swojej córce. „Nie był lojalnym facetem i nie ma mowy, żebym mogła pozostać w związku małżeńskim z mężczyzną, który ciągle mnie zdradzał. Ale jednocześnie często żałuję, że twój tata nie był bardziej odpowiedzialny nastawienie.

Że był typem faceta, który po prostu złapie mnie za rękę i zaprowadzi gdzieś na całe popołudnie, bo nagle ma na to ochotę. Jeśli twój ojciec chce coś zrobić, zawsze jest to zaplanowane. A to nie jest zabawne To znaczy, Bill i ja robiliśmy rzeczy, o których nigdy bym nie pomyślał, i wciąż o nich myślę po tylu latach. To jest typ faceta, którego chcesz. Znajdź sobie kreatywnego, zabawnego faceta, który wie, czego chce i może tworzyć z tobą wspomnienia, które pozostaną na całe życie.

Ponieważ zmieniają się popędy seksualne, zmieniają się emocje, zmieniają się prace, zmienia się wygląd, ale dwie rzeczy się nie zmieniają. Kreatywność i asertywna postawa. I te dwie rzeczy stworzą niekończące się wspomnienia.

Don' zrozum mnie źle, prezenty i prezenty są miłe, ale prawdziwe wspomnienia są o wiele ważniejsze niż diamentowe bransoletki i wydatki 5 obiadów.”. „Jaki był Bill w łóżku?” – zapytał Ashley. Jen uśmiechnęła się, po czym spojrzała na stół.

„Hej”, zauważył Ashley, „Myślałem, że omówiliśmy wszystko?”. „Dobra, dobra”, zaśmiała się, „był… zabawny. Był nieprzewidywalny i agresywny, a jego nastawienie do przejęcia władzy przeniosło się do sypialni.

I szczerze mówiąc, nie zdawałem sobie sprawy, jakie to ważne, dopóki nie przestałem miałem to.". "Z tatą?". Jen skinął głową.

- Tak. Posłuchaj, żaden facet nie jest doskonały i jestem pewien, że twój ojciec ma listę rzeczy, które doprowadzają go do szału. Każdy ma wady.

Chcę tylko, żebyś znalazła faceta, który sprawdzi twoje najważniejsze potrzeby. Ponieważ, kochanie, choć bardzo się starasz, nie będziesz w stanie zmienić faceta w mężczyznę, którego chcesz. Bill był oszustem. Próbowałem zmienić go w lojalnego faceta, nie mogłem i ostatecznie musiałem iść dalej. Lojalność była zbyt wysoko na mojej liście potrzeb do poświęcenia, więc musiałam z niego zrezygnować.

Więc jeśli asertywny, silny facet jest wysoko na twojej liście, to nie powinnaś tracić czasu na faceta, którym trzeba kierować. „Chciałabym, żeby Mike był taki” – zauważyła Ashley. seksualnie.

Zawsze muszę być tym, który inicjuje sprawy. Czasami chciałabym, żeby po prostu przejął kontrolę. Jen wzięła kolejny łyk kawy. „Myślisz, że powinnam znaleźć innego faceta?” zapytała młoda brunetka.

„Nigdy bym ci nie powiedziała, z kim się umawiać”, powiedziała jej Jen, „ale naprawdę pomyśl o rzeczach, których chcesz i o tym, czy on ci je daje, czy nie. Jeśli nie jest, znajdź kogoś, kto może. „O mój Boże!” Ashley głośno zauważył.

„Mówiąc o seksie! Nie mogę uwierzyć, że ci nie powiedziałem!”. „Co mi powiesz?” zapytała Jen. „Okej, więc kiedy byłam u pana M.…”. M? - spytała Jen. - Tak, tak ma na imię Ryan - powiedziała matce nastolatka.

- Wiesz, to trochę dziwne, nazywając tak dużo starszego faceta po imieniu? Jen skinęła głową. go?”. Na twarzy Ashleya pojawił się szeroki uśmiech. „Więc niosę jedno z pudeł z napisem„ sypialnia ”na górę do jego pokoju, kładę je na podłodze, otwieram i zgadnij, co widzę?”. Mama czekała.

„Zgadnij," powiedział jej Ashley. „Nie mam pojęcia," powiedziała Jen. „No dalej, mamo," Ashley wyszczerzyła zęby, „zgadnij".

„Umm… Ubrania.". Ashley potrząsnęła głową. „Związane z seksem?” zapytał Jen. Nastolatek skinął głową. „Czy to było porno?”.

Ashley ponownie potrząsnęła głową. – Nie mam pojęcia – przyznała. Ashley uśmiechnęła się do matki.

„Był pełen zabawek erotycznych”. „Seks zabawki!?”. – Uhm – skinął głową Ashley. „I nie tylko zwykłe zabawki erotyczne. Perwersyjne zabawki erotyczne!”.

Jen miała uśmiech od ucha do ucha na twarzy. "Jak co?". „Paski, wiosła, opaski na oczy, smycze, obroże, kneble, lina, kajdanki i zobaczyłem coś, co wyglądało jak zaciski na sutki”. „Skąd wiesz, jak wyglądają zaciski na sutki?” Jen roześmiał się. Ashley gadała.

„Chyba nie. Ale ja… kilka lat temu… zacząłem czytać erotykę”. "Co!?". - Tak - Ashley uśmiechnął się delikatnie.

„Heather dzieli konto Amazon ze swoją mamą i czyta tego rodzaju rzeczy. Heather pobrała niektóre książki i wciągnęła się w to, próbowałem przeczytać niektóre z nich i cóż… Podobało mi się. Bardzo”.

"Ty robisz!?" – spytała całkowicie zaskoczona Jen. Młoda dziewczyna skinęła głową. "Jaki rodzaj?" zapytał Jen.

„Umm… ja uh… lubię dużo ostrzejszych rzeczy. Czy wiesz, czym jest BDSM?”. Szczęka Jen opadła. "Ty robisz!?" Ashley się roześmiał.

„Kochanie”, Jen uśmiechnęła się, „przeczytałem więcej powieści erotycznych, niż możesz sobie wyobrazić. Jestem dobrze zorientowany w świecie BDSM. Cóż, nie w prawdziwym życiu, ale jeśli chodzi o fantazję, jestem ekspertem. Uwierz mi, jeśli chcesz, mogę dać ci długą listę zaleceń.”.

"Możesz!?" – zapytał podekscytowany Ashley. „Jasne, kochanie. Ja-”. Ashley wyskoczyła z siedzenia i pospieszyła po plecak. „Cholera! Spóźnię się! Dzięki, mamo!”.

„W każdej chwili, kochanie”, Jen uśmiechnęła się, gdy odgłos szybkich kroków jej córki szybko ucichł, zanim ustąpił miejsca trzaskaniu zamykanych drzwi frontowych. Jen siedziała samotnie przy stole i zastanawiała się nad tym, co właśnie powiedziała jej córka. Kneble i zaciski na sutki? Kim właściwie był ten pan M.? Ciąg dalszy nastąpi. To długa historia (38 000 słów), która zostanie opublikowana w 5 częściach.

Możesz to pominąć, jeśli szukasz szybkiego..

Podobne historie

Jessica the Cum Slut

★★★★★ (< 5)

Trening może być zabawą... dla właściwego!…

🕑 34 minuty BDSM Historie 👁 13,545

Wszelkie podobieństwo do faktycznych wydarzeń lub osób, żywych lub martwych, jest całkowicie przypadkowe. Nazywam się Jessica, ale mój Mistrz czule nazywa mnie „Cum Slut”. Mam 24 lata, a…

kontyntynuj BDSM historia seksu

Stając się jej

★★★★(< 5)

Niewinna sympatia stała się o wiele bardziej.…

🕑 20 minuty BDSM Historie 👁 4,441

Ręka Laury znów znalazła się między jej nogami. Jej cipka była mokra, kleisto lepka, a jej piżmowy słodki aromat przenikał powietrze. Obserwowała ekran komputera, a jej palce przesuwały…

kontyntynuj BDSM historia seksu

Hanna

★★★★(< 5)

Była tylko kobietą z sąsiedztwa, ale planowała zostać jego kochanką…

🕑 24 minuty BDSM Historie 👁 4,826

To przerodziło się w bardzo niezręczną rozmowę. Dziewczyna w sąsiednim mieszkaniu zaprosiła się na kawę. Zwykle byłoby to w porządku, w rzeczywistości więcej niż dobrze. Hannah była…

kontyntynuj BDSM historia seksu

Kategorie historii seksu

Chat