„Frytki i dietetyczna pepsi”. Byłam rozkojarzona i napalona przez cały ranek, nie mogąc odrzucić wydarzeń z ostatniej nocy z moich myśli, próbując uporządkować swoje uczucia, a przede wszystkim martwiąc się o wpływ, jaki najwyraźniej miała na mnie Violet. W końcu wcześnie zdecydowałem, że nie, już się z nią nie widuję i na pewno nie pozwolę jej dyktować, kiedy mogę, a kiedy nie mogę się wyrwać. Nawet nie myśl o dbaniu o siebie, zanim ci nie powiem. Jej pożegnalne słowa zeszłej nocy po tym, jak usiadła okrakiem na mojej głowie na ławce w parku, jej ociekająca wodą cipka ocierała się o moje usta, gdy po raz pierwszy zjadłem cipkę innej dziewczyny.
To nie było tak, że wiedziałaby, czy to zrobiłem, czy to zrobiłem, a jednak… – Frytki. Dietetyczna pepsi. Odpowiedź nadchodzi automatycznie, „p” cicho wyskakuje, zdanie, które prawdopodobnie powtarzała setki razy dziennie. „Chciałbyś do tego specjalny sos?” Moje serce waliło mi w żebra, gdy moja klatka piersiowa się zacisnęła, przypominając sobie zapach jej cipki wypełniający moje nozdrza zeszłej nocy i słodki smak jej soków na moim chętnym języku, kiedy ją chłeptałem łechtaczka jak chętny szczeniak, desperacko pragnąc doprowadzić ją do orgazmu, mając nadzieję, że odwzajemni przysługę.
TAk. Proszę? - odpowiedziałem, zacinając się nad słowami, zachwycony subtelną zmianą w naszej wymianie zdań, niepewny, czy oferuje to, co myślał mój opętany seksem umysł, że miała na myśli. Jej śmiech był zachwycający, gdy odczytała sumę i kazała mi prowadzić. do okna.
Zastanawiałem się, czy rozważała możliwość, że nie pojawię się dzisiaj, że już nigdy nie wrócę po ostatniej nocy z rozbawieniem. Wiedziała, nawet zanim to zrobiłem, że byłem uzależniony. jak nie chciałem się do tego przyznać, straciłem zdolność do opierania się jej, co było oczywiste po tym, jak twarde były moje sutki, kiedy podjechałem do głośnika, aby złożyć zamówienie i jak mokra była moja cipka podczas jazdy jak wiele myślałem, żeby się ubrać specjalnie dla niej… Zjechałem do przodu, zatrzymując się za krótką linią samochodów, wykorzystując opóźnienie, by sprawdzić makijaż i fryzurę we wstecznym lusterku, moje serce bije trochę zbyt szybko, mój oddech stał się trochę za szybki, kiedy dla jej dobra przygotowałem kilka rzeczy do mojej garderoby, mając nadzieję, że to zaakceptuje. e moich wyborów. Dzisiaj zrobiłam nalot na tylny róg mojej szafy, wybierając rzeczy, które były rzadko noszone od czasu ich zakupu i nie bez powodu.
Były to rzeczy, które wymagały specjalnej okazji. Ciemnoczerwona sukienka typu tank, która podkreślała zdrowy dekolt. Było ciasno i nawet gdybym miała na sobie stanik, stan moich sutków byłby oczywisty. Była na tyle krótka, że odsłaniała wierzchołki czarnych pończoch utrzymywanych na miejscu przez czarny koronkowy pas do pończoch. Zastanawiałam się nad noszeniem majtek, w końcu uległam i założyłam czystą czarną parę.
W końcu zawsze mogłem je zdjąć. Zdecydowałem się tego nie robić. Nie trzeba dodawać, że był to mądry wybór, ponieważ byli zajęci wchłanianiem soku z cipy, który w przeciwnym razie pozostawiłby ciemną plamę na mojej sukience. W tym tempie nadal może to stanowić problem, ale teraz nic nie mogłem z tym zrobić. „Ładna”, wystukałam „p” w sposób, który sprawił, że moje ciało zareagowało dreszczem potrzeby, kiedy podjechałam do okna i wręczyłam jej swoją wizytówkę.
– Czy byłaś grzeczną dziewczynką? kontynuowała, jej głos był teraz łagodniejszy, jej spojrzenie wwiercało się w moje tak, że nie mogłem odwrócić wzroku, nawet gdybym chciał. - Tak - wyszeptałam, nie mogąc zmusić głosu do pracy. Przełykając, przejechałem językiem po dolnej wardze, zwilżając ją, czekając, aż przebiegnie moją wizytówką, po czym odda mi ją, zanim wręczy mi drinka i małą papierową torebkę zawierającą moje frytki. Rozejrzawszy się szybko, przyłożyła jedną rękę do policzka i wyszeptała „zadzwoń do mnie”, po czym błysnęła pięcioma, a potem trzema kolejnymi palcami. Osiem.
Potem, najwyraźniej nie mogąc się oprzeć, posłała mi szelmowski uśmiech, zanim zdążyłem odjechać. "Pokaż mi." Jej spojrzenie przesunęło się z mojej twarzy na cycki, a potem niżej, na moje kolana. Oddech uwiązł mi w klatce piersiowej. Czułam, jak moje oczy robią się ogromne, jak jeleń złapany w reflektory, kiedy odłożyłam zamówienie i posłusznie podciągnęłam rąbek mojej sukienki, dając jej widok na moje nagie uda, gdy rozłożyłam je tak szeroko, jak tylko mogłam w granic mojego samochodu, żeby mogła dobrze przyjrzeć się moim mokrym majtkom. Siedziałem tam, obserwując, jak powoli oblizuje usta, odsłaniając się przed nią, dopóki jej wzrok nie podniósł się jeszcze raz i nie uchwycił mojego.
Skinęła mi wtedy głową, dając mi pozwolenie na pociągnięcie do przodu. "Miłego dnia. Przyjdź ponownie." Niemożliwe było nie usłyszeć nacisku na drugą frazę, gdy zatrzymano mnie na parkingu, tak bardzo, żeby mnie oświecić, jak włożyć słomkę do plastikowego wieczka kubka i rozwinąć górną część torby.
Wtedy odkryłem nieproszony dodatek do mojego zamówienia; różowe stringi. Zawstydzenie i upokorzenie sprawiły, że moja twarz się rozgrzała, a moje policzki zaczerwieniły się, gdy je uratowałam i zatopiłam w nich nos, drżącymi palcami, gdy sięgnęłam między nogi i droczyłam się tak długo, jak mogłam to znieść, nie przekraczając krawędzi. Powiedziała mi, że o ósmej. Jęcząc, ściągnąłem z powrotem sukienkę, wsunąłem jej stringi do schowka na rękawiczki, żeby przechować je na później, drażnił się wewnętrzny głos – i uciekłem z parkingu. ooo.
Zadzwoniłem dokładnie o ósmej i nerwowo nasłuchiwałem dźwięku dzwonka, coraz bardziej zrozpaczony, gdy szli dalej i wzdychając, najwyraźniej słyszalne, westchnienie ulgi, kiedy w końcu odebrała. Słyszałem jej cichy śmiech, wiedząc, że to ja byłem tego powodem. Na szczęście nie widziała b na moich policzkach. „Na czas i wszystko, Jenny. Jestem pod wrażeniem”.
Znowu to było. Subtelny trzask litery „p”. Wyobrażałem sobie, jak muszą wyglądać jej usta, kiedy to robi. Jak figlarny pocałunek.
- Dziękuję - odpowiedziałam nieśmiało, a moje serce biło tak głośno, że byłam pewna, że usłyszała je w ciszy, która nastąpiła. Na szczęście zlitowała się nade mną i nie pozwoliła, by to trwało zbyt długo. „Czy byłeś dla mnie dobrą dziewczynką, zwierzaku?”. Myślałem o jeździe do domu, z ręką między udami i pocieraniem cipki przez majtki za każdym razem, gdy zbliżałem się do świateł stopu.
O tym, jak blisko byłam przybycia, kiedy wjechałam na swój podjazd. O tym, jak mój samochód pachniał seksem i mokrą plamą, którą zostawiłem na siedzeniu. „Nie przyszedłem, Vio-”. – Panno Violet – przerwała. „Chcę, żebyś od teraz nazywała mnie panną Violet, albo po prostu panną.
Zrozumiano?”. Chwilę zajęło mi uświadomienie sobie, że nie widzi mojego powolnego skinienia głową, więc odpowiedziałem miękkim i stłumionym głosem. "Tak panienko.".
– Dobra dziewczynka – zagruchała. „Ale bawiłeś się z tą swoją śliczną małą cipką”. To nie było pytanie, a nawet gdyby było, nie zamierzałem temu zaprzeczać. "TAk.". „Myśląc o mnie”.
Spojrzałem w dół na lewą rękę. Jej różowe stringi były zwinięte w moją pięść, mokre od miejsca, w którym pocierałem je o moją cipkę, a potem je polizałem, wyobrażając sobie, że mogę posmakować naszych zmieszanych soków. "Tak panienko.".
Więcej śmiechu, choć delikatnego i nie drwiącego. – Jesteś urocza, wiesz o tym? Nie bardzo wiedząc, co odpowiedzieć, zdecydowałem się tego nie robić. Zamiast tego ostrożnie położyłem jej stringi obok siebie na łóżku i ostrożnie wygładziłem je wolną ręką, ciesząc się dźwiękiem jej głosu, gdy kontynuowała. "Gdzie teraz jesteś?".
„Moja sypialnia. Na moim łóżku. Panienko”. „Opisz, co bym zobaczył, gdybym tam siedział, siedząc obok ciebie.
Zacznijmy od tego, co masz na sobie. Poświęciłem chwilę, aby się pozbierać, gdy rozejrzałem się po pokoju, mój wzrok ostatecznie skupił się na lustrze w komodzie, wpatrując się w swoje odbicie, zastanawiając się, od czego zacząć, a potem wziąłem głęboki oddech kiedy podciągnąłem kolana do klatki piersiowej, wskazałem palcami u stóp i wsunąłem stopy w jej majtki, przeciągając je przez łydki, kolana, rzeczy, a następnie przez biodra, tak by przylegały do mojej cipki. Zamknąłem oczy przez chwilę i pozwól najcichszym jękom, gdy niebo mojego podniecenia gwałtownie wzrosło. „Nie jestem pewna, co to spowodowało” – droczyła się – „ale nie mogę się doczekać, aby się dowiedzieć”.
uspokajając się psychicznie i emocjonalnie przed mówieniem. „Satynowy szlafrok. To jest białe.
Ma wiązanie, ale jest teraz rozwiązane i otwarte. Byłbyś w stanie zobaczyć część moich piersi i odrobinę jednego sutka, chyba że się poruszę. Czy to to? Bez majtek?”. Chwila ciszy, zanim udało mi się odpowiedzieć. „Twoje”.
„Moje? Och!” wykrzyknęła nagle, najwyraźniej rozumiejąc. Czy są mokre?”. „Trochę. Właśnie je założyłem”. „Założę się, że wyglądają na gorących.
Chcę, żebyś je zostawił, dopóki nie powiem inaczej”. Przeszył mnie dreszczyk emocji, gdy moja nadzieja wzrosła. Nie byłem pewien, czy ją dzisiaj zobaczę. Mogła po prostu chcieć się ze mną droczyć, ale nie kazałaby mi nosić ich przez całą noc, a potem przez cały jutrzejszy dzień, prawda? Przełknęłam tę myśl, nie znając odpowiedzi na to pytanie, nie śmiejąc jej o to zapytać, na wypadek gdyby podsunęło jej to pomysł… „Makijaż? polski?”.
„Kredka do oczu i trochę błyszczyka do ust. Na wszelki wypadek”. Zachichotałam trochę, a ona dołączyła.
„Jasnoniebieski Robin na moich palcach u rąk i nóg”. „Gdybym chciał się z tobą dzisiaj zobaczyć, Jenny?”. — Tak — przyznałem. "Miałem nadzieję…".
Pozwoliłem jej tam wisieć, nie mogąc dokończyć myśli, przygryzając dolną wargę, gdy czekałem, aż znów się odezwie, powoli odliczając ciszę. Jeden. Dwa.
Trzy… aż do dwudziestu, moje biedne serce waliło mi w żebra coraz mocniej i szybciej z każdą cyfrą, aż myślałam, że pęknie. „To nie znaczy, że pozwolę ci przyjść, Jenny. Musisz na to zasłużyć”. - Wiem - powiedziałam tonem, który brzmiał podejrzanie jak głos małej dziewczynki.
„Ale to nie znaczy, że tego nie zrobisz?”. Tym razem odpowiedziała z cichym chichotem rozbawienia, gdy zdecydowała się zignorować moje pytanie. „To samo miejsce, w którym spotkaliśmy się poprzedniej nocy. Godzina Ósma. Ubrany tak jak teraz.
Śmiało i zawiąż szarfę. Masz parę czerwonych czółenek?”. „Tak”. „Też je załóż.
Chcę, żebyś stał przed samochodem, kiedy podjeżdżam. Jeśli cię tam nie zobaczę, odwrócę się i pójdę do domu. Zrozumiano?”.
„Tak, panienko”, odpowiedziałem, kiwając głową na jej słowa, a dreszcz przebiegł mi po plecach. Nagle zdałem sobie sprawę, że pocierałem łechtaczkę przez jej stringi i że była prawie nasycona moimi sokami Rozłączyła się bez słowa, pozostawiając mnie w stanie podwyższonego podniecenia. Ósma. Mniej niż godzina, ale mnóstwo czasu na debatę nad moim zdrowiem psychicznym i wrażliwością. Mniej niż godzina na wycofanie się z… cokolwiek to jest.
był z dziewczyną, o której prawie nic nie wiedziałem. Nie było jeszcze za późno. Mogłem po prostu włączyć telewizor i zostać w domu, a może znaleźć jakieś internetowe porno i zmusić się do dojścia tyle razy, ile chciałem i może znaleźć kolejne miejsce z fast foodami, do którego można pójść… W końcu to była mądra rzecz. Z westchnieniem ulgi, decyzja podjęta, ułożyłem się wygodnie w łóżku, oparłem się o parę pulchnych poduszek, chwyciłem pilota, i włączyłem HBO.
oOo. Czterdzieści pięć minut później stałem przed samochodem, trzęsąc się lekko, gdy nagle pojawił się chłodny wietrzyk. Zgodnie z życzeniem byłam owinięta w cienki biały satynowy szlafrok zawiązany w talii i miałam na sobie parę butów na wysokim obcasie, które pasowały do mojej szkarłatnej szminki.
I oczywiście różowe stringi Violet, teraz dokładnie przemoczone i pachnące cipką, zastanawiające się, co robię i dlaczego. Odpowiedź stała się oczywista, gdy tylko Violet pojawiła się w ciemnych okularach przeciwsłonecznych, które zakrywały jej oczy. Włosy miała spięte w kucyk, skórzaną kurtkę motocyklową zarzuciła na coś, co wyglądało jak zwykły biały T-shirt, a na szczupłe ramię miała przewieszoną dużą torebkę.
Jej nisko zawieszone dżinsy były obcisłe, a jej czarne skórzane botki z grubymi obcasami dodawały jej trzy cale wzrostu. Aha, i miała uśmiech, który zawstydziłby kota z Cheshire, i udało jej się zarówno zmrozić mnie do kości, jak i rozpalić kwiat żaru w moim rdzeniu, który płonął jasno i gorąco. - Cześć, ślicznotko - powiedziała, witając mnie pocałunkiem, który sprawił, że zapragnąłem więcej. Jej język drażnił moją dolną wargę, zanim przepchnął się między moimi zębami, a jej wilgotne usta przycisnęły się zaborczo do moich. Ukradło mi zarówno oddech, jak i resztki determinacji, które mogłem mieć, aby wrócić do samochodu, pojechać do domu i zapomnieć o niej.
"Tęsknisz za mną?" zapytała, delikatnie biorąc moje ręce, gest intymny i prawie słodki. - Tak - mruknęłam, zastanawiając się, czy powinnam przyznać się do ilu, i uznając, że na tym etapie nie ma sensu kłamać. Szczerze mówiąc, nie byłam pewna naszego związku.
Na pewno nie dziewczyny. Pozostawało to jednak wiele innych możliwości na stole. Podniosła okulary przeciwsłoneczne, zostawiając je na czubku głowy, patrząc na mnie zaciekawionymi oczami. - Tak - powiedziałem, tym razem z naciskiem, manewrując jej dłońmi, aż znaleźliśmy się dłońmi, splecionymi palcami, umysłem zwijającym się wokół jej kłykci i mocno ściskającym.
– Ty i to, co sprawiasz, że… czuję. Panienko – dodałem chwilę później, nasze spojrzenia się spotkały, aż nieśmiało spuściłem wzrok, poddając się jej silniejszej woli, wiedząc, że właśnie dałem jej pozwolenie na cokolwiek miało się wydarzyć tej nocy. „Daj mi swoje klucze, zwierzaku”. Prosta prośba i łatwa do spełnienia.
Wsunąłem je do kieszeni szlafroka, zanim wysiadłem z samochodu. Podałem je, pozwalając jej otworzyć przede mną drzwi pasażera, jakby to była zwykła randka. Dołączyła do mnie, zajmując miejsce za kierownicą, chwilę później odpaliła silnik.
"Gdzie idziemy?" – zapytałem, zarówno zdenerwowany, jak i podekscytowany perspektywą kolejnej nocy jako jej zabawki. Odwróciła się w moją stronę, samochód wciąż stał na parkingu, i przyglądała się mojej twarzy, jej oczy były nieprzeniknione. Przełykając, siedziałem bez ruchu, po raz kolejny zastanawiając się, jak mnie trzyma. Minęła minuta, a potem jej oczy powędrowały w dół.
Uświadomiłem sobie, że wchodząc, mój szlafrok rozchylił się na tyle, by odsłonić część jednej piersi i odrobinę ciemnoróżowego sutka, twardego i pulchnego z pożądania. „Czy to ma znaczenie? Masz. Załóż to”. Wyjęła z torby dużą białą papierową torbę, która wyglądała podejrzanie jak torba z fast foodami, do której zawsze dostawałam frytki. Otworzyłem je, ciekawość zwyciężyła zmartwienie.
Para skórzanych mankietów i pasujący kołnierz. Wyjąłem jedną i położyłem na kolanach, zerkając na jej profil, gdy wprawiała samochód w ruch i manewrowała z parkingu, zatrzymując się na chwilę, by włożyć płytę do odtwarzacza, zanim wyjechała na ulicę. Trip hop, chociaż nie poznałem wykonawcy. To było trochę seksowne. "Najwyżej?" – zapytała, zaskakując mnie, gdy przesuwałem palcami po mankiecie.
Wykonany był z grubej skóry. Z pewnością nie jest to tania nowość kupiona w lokalnej księgarni dla dorosłych. Zamykała się metalową sprzączką z trzema bolcami, zaprojektowaną tak, aby można ją było zamknąć małą kłódką, a naprzeciw sprzączki zwisał okrągły metalowy pierścień.
Powoli przesuwając językiem po zębach, sprawdziłem wnętrze torby, wstrzymując oddech, a następnie powoli go wypuszczając. Brak śladów zamków. Nie byłam pewna, czy poczułam ulgę, czy rozczarowanie. Wnętrze wyściełane miękkim materiałem i już luźno zapinane. „Tak.
Z przyjaciółmi na imprezie. Nie często”. „Garnek?. „Tak”, odpowiedziałem nieco zdystansowany, przesuwając mankiet na lewą rękę, tak aby obejmował mój smukły nadgarstek jak za duża bransoletka.
Powoli odpiąłem sprzączkę i przyciągnąłem ją do ciała, zanim ponownie- zatrzaskując go, serce trzepocze mi w piersi. „Coś jeszcze.” „Narkotyki? Pieczarki raz. Nie dbałem o nich. Dostałem mdłości.”. „A co z Molly?”.
Tym razem tylko potrząsnąłem głową, mrucząc przecząco, skupiając się na drugim mankiecie. Kiedy podjechała do światła stopu, zabezpieczyłem to również boleśnie o tym, jak bardzo moja cipka stała się bardziej wilgotna, gdy zniewoliłem się na jej prośbę.Czułem, jak moja łechtaczka wypycha się spod kaptura, wypełniając się krwią, spuchniętą i pulsującą w rytm bicia mojego serca, jej słowa nagle przenikają moje seksualne mgła. „Nie zmusisz mnie, prawda?" Zapytałem, nagle zmartwiony, patrząc ostro w górę, gdy światło zmieniło się na zielone i ruszyliśmy do przodu, ku jej rozbawieniu.
„Czy kiedykolwiek zmusiłem cię do zrobienia czegoś, czego nie „nie chcesz tego zrobić, zwierzaku?”. Trzymałem język za zębami i przygryzłem wargę, chcąc zakwestionować jej roszczenia, ale nie mogłem. Nigdy”. „Kołnierzyk też”.
Odwróciła głowę, unosząc idealnie uformowaną brew, która wiele mówiła. Szybko wycofałem trzeci element. Projekt był bardzo podobny do pozostałych dwóch, tylko znacznie szczuplejszy. Z wahaniem włożyłem go zapinając sprzączkę na mojej tchawicy, abym miał wystarczająco dużo luzu, abym mógł poruszyć małym palcem pod spód, zanim odchylę się w fotelu i spróbuję zapanować nad oddechem, pamiętając o tym, że wznoszenie się i opadanie moje piersi całkowicie odsłoniły tę najbliższą jej.
Zamknąłem oczy, rozkoszując się uczuciem bycia częściowo odsłoniętym, poczuciem ograniczeń usuwających ostatnie ślady zahamowań. Cokolwiek Violet zaplanowała dla mnie tego wieczoru, byłbym chętny uczestniczka. Cokolwiek planowała. Zjechaliśmy z głównej drogi, skręciliśmy w osiedlową ulicę, przejeżdżając pod latarniami, ulica stawała się coraz ciemniejsza, gdy leniwie zakręcała obok małego parku pośrodku spokojnych przedmieść.
Violet zwolniła i skręciła w e parking. To też było słabo oświetlone. Zauważyłem, że jedna z lampek się wypaliła. Zauważyłem też, że wybrała cień i że byliśmy jedynym samochodem.
„Zdejmuj buty i wynoś się”, powiedziała mi bez ogródek, gdy tylko przekręciła kluczyk w stacyjce, wyciszając silnik. Odpinając pas bezpieczeństwa, szybko zastosowałem się, zamykając za sobą drzwi, gdy niezręcznie czekałem, nerwowo pocierając drżącymi palcami mankiety, które uwięzły mi w nadgarstkach, chropowaty chodnik chłodził mi podeszwy stóp, drżąc lekko, gdy chłodna bryza szarpała rąbek mojej za krótkiej szaty. Violent dołączyła do mnie, jej za duża torba zwisała jej z ramienia.
Poświęciła chwilę na wyłapanie telefonu. „Uśmiechnij się, zwierzaku”, powiedziała mi, czekając, aż ją uspokoję, zanim zrobię zdjęcie i wsunę je do tylnej kieszeni. "Ręka.". Szybko posłuchałem, wyciągając rękę, zastanawiając się, co nadchodzi.
Wzięła ją, jej palce wślizgnęły się między moje, zanim ruszyła do przodu, zmuszając mnie do pójścia obok, gdy trzymaliśmy się za ręce jak kochankowie. "Wygodna?". „Trochę chłodno” – odpowiedziałam zgodnie z prawdą, gdy prowadziła mnie powoli asfaltową ścieżką. Myślę, że to było dla mojego dobra, ponieważ byłem boso, za co byłem wdzięczny.
„Wkrótce prawie tego nie zauważysz”, zachichotała, ściskając figlarnie moje palce, zanim kontynuowała. „Patrząc, jak się masturbujesz, obserwując twoją twarz, gdy bawisz się swoją brudną, małą cipką, kiedy dochodzisz, wiedząc, że robisz to, bo ci kazałem. Bo to sprawia mi przyjemność. Moja seksowna mała zabawka. piękna, kiedy po mnie przychodzisz, Jenny.
Wiedziałaś o tym?”. Nie odpowiedziałem jej od razu. Zamiast tego poświęciłem chwilę, aby rozejrzeć się po naszym otoczeniu najlepiej jak potrafiłem.
Kiedy moje oczy przyzwyczaiły się do ciemności, osłabionej przez światło księżyca i otaczające światła uliczne, z krajobrazu wyłoniły się dziwne kształty. Przez chwilę byłem zdziwiony, a potem wszystko nabrało sensu. Po naszej lewej był plac zabaw; zjeżdżalnia, huśtawki i metalowa drabinka. Po naszej prawej stronie znajdowała się pierwsza z wielu stacji ćwiczeń. Ścieżka fitness.
– Dziękuję, panienko – powiedziałem, przerywając ciszę. Cieszyłam się, że było zbyt ciemno, by stwierdzić, że szaleję, chociaż byłam dość pewna, że przynajmniej tak podejrzewała. „Tutaj, tędy”. Sprowadziła mnie ze szlaku w stronę jednej ze stacji; para grubych drewnianych słupków podtrzymujących metalowy pręt, taki jak używany do podciągania się. Trawa była miękka i chłodna pod podeszwami moich stóp.
Kiedy podeszliśmy bliżej, puściła moją rękę i mocno pociągnęła za mój satynowy krawat, poluzowując go tak, że mój szlafrok się rozchylił, odsłaniając cycki i pożyczone różowe stringi. Zamarłam, gwałtowny jęk uwiązł mi w gardle, co dało jej mnóstwo okazji i czasu, by przewlec białą szarfę przez pierścionek na moim prawym nadgarstku jak smycz. Pociągnęła ostro, ponownie wprawiając moje stopy w ruch, prowadząc mnie w stronę sprzętu do ćwiczeń. „Chwyć za drążek, zwierzaku”.
Doprowadziła mnie do zestawu poręczy. Zostały ustawione w taki sposób, że gdybym miał na nich wyciągnąć ręce, moje stopy znajdowałyby się około stopy nad ziemią. „Czasami przychodzę tu poćwiczyć. Lubię ciszę i spokój.
Niewielu ludzi przychodzi tu po zmroku” — powiedziała Violet, dając mi bardzo mały przebłysk czegoś osobistego, czegoś, co nie miało nic wspólnego z perwersyjną radością, jaką czerpała z zabawy ze mną. Chwilę później jej słowa zarejestrowały się w inny sposób. Nie wiele osób. Stała na tyle blisko, że mogłem stwierdzić, że wybrała te konkretne słowa na mój użytek. Kontynuowała, przyciągając mnie bliżej, wchodząc we mnie, jej ręka pod moim szlafrokiem, pieszcząc mój tyłek, jej twarz była tak blisko, że gdybym pochyliła się trochę do przodu, mogłabym ją pocałować.
„W pewnym momencie przyszło mi do głowy, że jeśli chcesz być kreatywny, możesz się dobrze bawić” – kontynuowała, jej głos był zmysłowy i ociekał znaczeniem. „Mógłbym grać w różne gry, gdybym znalazł odpowiednią dziewczynę…”. Pocałowała mnie.
Tylko delikatny, intymny pocałunek, który sprawił, że zapragnąłem więcej, jej palce przesunęły się po moim policzku, a potem między nogami. Cień jęku uciekł z moich ust, gdy odsunęła swoją twarz, jej wzrok utkwił w moim, jej oczy były ciemne i błyszczące w ciemności. „Ktoś, kto desperacko chciał być moim uległym zwierzakiem. Moja brudna dziewczyna”. Jej palce zacisnęły się między moimi udami i naturalnie rozłożyłem dla niej nogi, na tyle, by mogła wytrzeć materiał pokrywający moją gorącą cipkę, gładząc mnie przez materiał jednym palcem, obserwując moją minę, gdy mój oddech stawał się płytszy, przyspieszał jak powoli schodziła, jej ciepłe, mokre pocałunki pieściły moje wrażliwe gardło, czubek języka przesuwał się po wypukłości jej piersi, jej zęby ocierały się o mój bolący sutek.
Wzięła go do ust, najpierw ssąc, jedną ręką drażniąc mnie od tyłu, drugą gładząc po żebrach, biodrze, udzie, a potem obejmując mnie, kciukiem zataczając kółka na mojej łechtaczce, aż nie mogłem jasno myśleć, palce z tyłu, przesuwając się po mojej skazie, rozchylając policzki mojego tyłka, zanim dotknie mojego pomarszczonego tyłka, żartobliwie sondując. „Ja”, wykrztusiłem, gdy powoli tonąłem w ekstazie, moje nogi drżały w niekontrolowany sposób, gdy powoli zmuszała mnie do obrócenia się w miejscu, aż oparłem się plecami o drążki do ćwiczeń. „Chcę ci zrobić tak wiele rzeczy, zwierzaku”, wymamrotała, dysząc, gdy odsunęła się, z brodą skierowaną w stronę mojej twarzy, obserwując mnie tak, jak ja ją obserwowałem. - Ale będzie lepiej dla nas obojga, jeśli będę cierpliwy. Wyprostowała się, całując mnie jeszcze raz, jej język eksplorował moje usta, dłoń opuszczała mój tyłek i cipkę, przesuwając się po moim brzuchu, pozostając na moich piersiach, potem ramionach i wreszcie zsuwając się po moich ramionach, przyprawiając mnie o dreszcze z pożądania, aż spoczywały na skórzanych kajdankach, które nosiłem.
– Sięgnij do tyłu – wymruczała, kierując moje ręce na metalowy pręt, manewrując palcami tak, by chwyciły go luźno. „Nie waż się ruszyć”. Sięgnęła do torby i wyjęła kawałek liny. Nie minęło dużo czasu, zanim przeciągnęła go przez kółko na moim prawym mankiecie, owijając go wokół drążka, zmuszając mnie do zgięcia ręki w łokciu. Powtórzyła proces na drugim ramieniu, tak że moje ręce były uwięzione za mną, w połowie pleców.
– Jak bardzo chcesz przyjść, Jenny? droczyła się, ponownie obejmując moją cipkę i kciukiem wsuwając skradzione stringi między moje zewnętrzne, a następnie wewnętrzne usta. - Naprawdę źle, panienko - udało mi się skomleć, gdy nie mogąc się powstrzymać, próbowałem ugryźć jej dłoń. Dostałem klapsa w cipkę za moje kłopoty, cios piekący, pozostawiając mnie gotującą się z pożądania. „Grzeczne dziewczynki zachowują się same, Jenny. Czy potrafisz się zachowywać?”.
– Nie wiem – odpowiedziałem całkiem zgodnie z prawdą. "Spróbuję?". Roześmiała się i opuściła torbę na trawę, kucając obok niej i przekopując się przez zawartość, korzystając z latarki w telefonie. „Liczę na twoją porażkę, zwierzaku. Czasami niegrzeczne dziewczynki są fajniejsze”.
Wydała z siebie zadowolony dźwięk i ponownie wstała, zaciskając coś na dłoni. Bezceremonialnie wczepiła palce w moje majtki i wyciągnęła je na zewnątrz, wsuwając w nie pięść i pocierając czymś twardym i gładkim w górę iw dół moje spuchnięte usta. „Jesteś mokry, prawda”. To właściwie nie było pytanie.
Położyłem się mocno do łóżka i skinąłem głową, a potem sapnąłem, gdy brutalnie wepchnęła coś, co wydawało się złotą kulką w moją ciasną cipkę, a potem puściła stringi, pozwalając, by gumka wskoczyła na moją skórę. Jęknąłem, bardziej niż z bólu. „To powinno sprawić, że moja zabawka będzie miła i wygodna”. Podniosła telefon z miejsca, w którym go odłożyła i stuknęła w ekran.
Poczułem, jak zaczynają się we mnie brzęczące wibracje. - Och, nie - westchnęłam, mocno zamykając oczy, koncentrując się na doznaniach, które nagle ożyły w mojej cipce, chłodne powietrze kłóciło się z ciepłem, które powoli narastało między moimi nogami. Kiedy w końcu je ponownie otworzyłem, ujrzałem ją siedzącą na trawniku, z ramionami owiniętymi wokół nóg, przyciągając je do piersi, z podbródkiem opartym na jednym kolanie i patrzącą na mnie z krzywym uśmiechem. Widziałem jej podświetlany ekran telefonu leżący obok jednego biodra. „Wyglądasz tak ładnie, Jenny.
Mógłbym cię po prostu zjeść”. „Proszę” jęknąłem, obraz jej klęczącej na trawniku, gdy całowała, lizała i pieprzyła moją cipkę swoim językiem był potężny. Jęknąłem cicho, gdy podniosła telefon i przesunęła koniuszkiem palca po powierzchni, wzmacniając wibracje. Wiłem się, bez przekonania szarpiąc linę mocującą mnie do aparatu. W końcu nie chciałem uciec od moich więzów, nie żeby wydawało się to opcją.
Jej węzły wydawały się wystarczająco bezpieczne, by mnie tam trzymać, nawet gdybym nie chciał. „Zastanawiam się, na jakie perwersyjne rzeczy się zgodzisz, jeśli przez jakiś czas utrzymam cię na krawędzi, zwierzaku?”. Irytująco, ponownie ściszyła wibracje, pozostawiając mnie drżącego, gdy soki zaczęły przesączać się przez jej różowe stringi, moje piersi falowały, sutki były tak spuchnięte i twarde, że myślałam, że eksplodują. Drażniła się ze mną w ten sposób, po prostu obserwując, jej wyraz twarzy był intensywny i nieodgadniony, bawiąc się mną, przybliżając mnie do krawędzi za każdym razem, zanim zostawiła mnie sfrustrowaną i błagającą. – O mój Boże, proszę, spraw, żebym doszedł! W pewnym momencie głośno krzyknęłam.
Po prostu się roześmiała, potrząsając głową i wyłączając urządzenie we mnie. „Tylko jeśli zrobisz to po mojemu”. „Tak, proszę, cokolwiek”, szlochałam w desperacji, dysząc, gdy wstała i podeszła do mnie, okrążając mnie, żeby mogła rozwiązać moje nadgarstki i uwolnić mnie. Nie marnowałem czasu na upadek na ręce i kolana, wyczerpany męką.
Gdybym miał zgadywać, powiedziałbym, że byłem związany przez blisko godzinę, podczas gdy ona nieustannie odmawiała mi zwolnienia. „Coś, zwierzaku?”. „Cokolwiek”, wymamrotałem, kładąc głowę na trawie, z podniesionym tyłkiem, jęcząc żałośnie, gdy ściągnęła stringi w dół moich ud i ostrożnie wyciągnęła bezprzewodowy wibrator z mojej biednej maltretowanej cipki, zanim przekręciła mnie na bok, tak że mógłby pozbawić mnie wszystkiego oprócz kołnierzyka, pozostawiając bezbronną i nagą. „Na kolana.
Teraz.”. Wyszło na to polecenie. Nie marnowałem czasu, robiąc dokładnie to, desperacko pragnąc ją zadowolić, jeśli oznaczało to ulgę w stłumionej seksualnej frustracji, która płonęła w środku. Kazała mi czołgać się z powrotem do samochodu, podążając za nią na mojej prowizorycznej smyczy, poruszając się na tyle wolno, że zostawiało mi to dużo luzu.
Na szczęście trzymała się trawy, więc doświadczenie było tylko trochę niewygodne, jeśli upokarzające. Dało mi to również piękny widok na jej tyłek schowany w niewiarygodnie obcisłych dżinsach, kołyszący się seksownie przy każdym miarowym kroku. Nie trwało długo, zanim byliśmy tam, gdzie zaczęliśmy, stojąc przed moim samochodem na słabo oświetlonym parkingu. Byłem tak skupiony na tym, co obiecała, że nie dbałem już o skromność, kiedy sięgnęła do torby i wyciągnęła coś, co okazało się finałem wieczoru; imponująco wyglądający czarny gumowy kogut zamontowany na przyssawce.
Nerwowo zwilżam usta językiem. Było dość gęsto, a ponieważ dobrze wiedziałem, dokąd zmierza, miałem pełne prawo się denerwować. Chyba, że planowała zerżnąć mnie tym w dupę… Na tę myśl poczułem nagłe ukłucie strachu wzdłuż kręgosłupa.
Nie byłam pewna, czy aż tak bardzo pragnęłam orgazmu. To powiedziawszy, nie miałem złudzeń co do jej władzy nade mną. Gdyby to było jej zamiarem, nie powstrzymałbym jej. Chwyciła moją cipkę dłonią, niedbale wsuwając parę palców do środka. Mokry chlupot był słabo słyszalny na skądinąd cichym parkingu.
„Twoja cipka jest ładna i nawilżona, zwierzaku. Idealnie”. Znowu ten szalony trzask, który wydawał się taki naturalny i bezwysiłkowy za każdym razem, gdy wymawiała swoje „p”. Nie tak irytujące jak spojrzenie jej oczu, gdy cofnęła swoje palce i podniosła je, słabe światło sprawiało, że błyszczały, przesiąknięte moimi sokami, zanim zrobiła pokaz rozsmarowywania ich na spodniej stronie przyssawki wibratora .
Uśmiechając się, trzymała je przy ustach, wytrzymując mój wzrok, gdy je oczyszczała, pojedynczo, najpierw językiem, a następnie ssąc je z cichym, ale pożądliwym westchnieniem. Wciąż wytrzymując mój wzrok, z lekko pochylonym podbródkiem, pozwoliła, by strużka śliny prześlizgnęła się między zaciśniętymi ustami i zebrała się również na podstawie. Bez ceregieli obróciła się i prawie dosłownie uderzyła nim w reflektor mojego samochodu, wypuszczając go, by hipnotycznie podskakiwał w górę iw dół, aż w końcu nieruchomo, wysuwając się pionowo z lekkim zakrzywieniem w dół.
Z szelmowskim uśmiechem okrążyła mnie, a ciepłe dłonie spoczęły na moich nagich ramionach. – Trzęsiesz się. Zimno? Zdenerwowany? Długa przerwa. „Tak napalony, że nie możesz trzeźwo myśleć?”. – Tak, tak i tak – przyznałem, zafascynowany czarną gumową zabawką.
Obróciła mnie powoli, stojąc w miejscu, aż stanąłem twarzą do niej, jej ręce powędrowały w dół do moich piersi, kciuki i palce chwytały moje sutki i ściskały, aż gwałtownie wciągnąłem powietrze, ból rozkwitał i rozprzestrzeniał się na zewnątrz. Powoli podpierała mnie, aż poczułam czubek dużego sztucznego penisa wbijającego się w moje udo. „Pochyl się, sprośna dziewczyno.
Wypełnimy tę twoją małą gorącą cipkę czarnym kutasem”. Bez słowa, mój mózg był zbyt zajęty przeciążeniem sensorycznym, pozwoliłem się jej prowadzić, rozkładając szeroko nogi, gdy sięgnęła między nie i wprowadziła czubek zabawki w moją śliską cipkę. Musiałem się pochylić, podeprzeć się, z dłońmi przyciśniętymi płasko do powierzchni opuszczonego parkingu, a potem cofać się dla niej. Jęknąłem jak brudna dziwka, którą byłem dla niej, gdy poczułem, jak to mnie wypełnia, rozciągając mnie szeroko, mój tyłek uderzał o metal, gdy byłem przebity. – Nie ruszaj się, jeszcze nie.
Rozkazała, jej głos zdradzał jej własne podniecenie. „Oczy z przodu”. Przesunęła się w stronę kierowcy i usłyszałem otwieranie drzwi. Chwilę później reflektory zapłonęły, oświetlając mnie, gdy stałem tam, pochylony i nagi, z czarnym gumowym kutasem wepchniętym głęboko w moją ociekającą wodą cipkę.
„Boże, wyglądasz…” to wszystko, co powiedziała, trzymając aparat w dłoni, robiąc zdjęcie za zdjęciem mojej sytuacji, w końcu zatrzymując się przede mną i kucając, aż znalazła się na wysokości moich oczu, jej palce w moich włosach, najpierw delikatny, a potem napinający, chwytający tak mocno, że mrowiła mnie skóra głowy. „Nadal chcesz przyjść, zwierzaku?”. - O Boże, tak - wykrztusiłam, trzęsąc się tak mocno, że ledwo mogłam mówić. Znów wstała i zrobiła pokaz rozpinania dżinsów, by odsłonić brak majtek. Zahaczając kciuki o pasek, zepchnęła je do połowy uda, odsłaniając swoją gładką, ogoloną cipkę.
Był równie mokry, jeśli nie bardziej mokry niż mój. Przewidując jej kolejną prośbę, wyciągnąłem język. - Dobra dziewczynka - pochwaliła, podchodząc wystarczająco blisko, by przycisnąć się do moich ust, pozwalając mi ją polizać, a zapach jej soków jak ambrozja na moich kubkach smakowych.
„Pierdol się”. Nie marnowałem czasu. Przestałem przejmować się tym, że jestem nagi i wystawiany na widok każdego, kto się na nas natknie. Szczerze mówiąc, pomysł, że ktoś zobaczy mnie w tym rozpustnym stanie, podniecił mnie jeszcze bardziej, gdy zacząłem kołysać się w przód iw tył, pochylając się do przodu, aż poczułem tylko czubek rozłupujący moje wargi sromowe, a potem z powrotem, aż wypełniły się na całej długości moja ciasna dziura.
W kółko, za każdym razem trochę mocniej, trochę szybciej, czując rosnącą przyjemność, gdy czciłem jej cipkę ustami i językiem, dźwięk wypełniającego mnie kutasa mieszał się z biciem mojego serca i jej coraz głośniejszymi jękami. Ujeżdżałem go, uderzając policzkami o grill, trzymając ją na drżących ramionach, a jej dłoń ciasno owinęła się wokół moich warkoczy, jej zapach mnie przytłaczał, jej smak w gardle, moja łechtaczka pulsowała, gdy ją zaspokajałem, moja własna ekstaza narastała aż pomyślałem, że mogę wybuchnąć, a jednak nie byłem w stanie przejść przez krawędź. Co do Violet, płakała kilka razy, wypychając biodra, ocierając się o moją twarz, wyraźnie na krawędzi orgazmu, jakimś cudem przedłużając go, aż w końcu sapnęła, prawie nieskładnie.
„Chodź po mnie!”. Chwilę później byłem wstrząśnięty orgazmem tak intensywnym, że moje zmysły zawirowały, jej również ją uderzały, potęgując mój, aż cały mój świat składał się z eksplozji przyjemności między moimi udami i moich ust na jej cipce, gdy wsuwałem język tak głęboko, jak tylko mogłem, cała jej istota znieruchomiała na ułamek chwili, po czym wzdrygnęła się w kulminację dorównującą mojej intensywności… Potem usiedliśmy na trawie, a raczej ona usiadła na trawie z podciągniętymi dżinsami, ale wciąż rozpięta, a jej marynarka okrywała mnie, gdy leżałem, poza tym nagi, z głową na jej kolanach, na wpół drzemiący. Wyłączyła światła samochodu, ale moje oczy przyzwyczaiły się do ciemności i nadal widziałem dildo zamontowane na reflektorze. – Moja brudna dziewczyna – gruchała cicho, gładząc mnie po włosach. „Jesteś taka piękna, kiedy po mnie przychodzisz”.
Słyszałem uśmiech w jej głosie. Poczułem ukłucie emocji na jej słowa i zadrżałem. Nie, nie wstyd. Coś innego, coś, czego nie byłam gotowa nazwać. Coś, co przestraszyło mnie bardziej niż trochę.
Odsuwając tę myśl na bok, robiłem, co mogłem, by żyć chwilą, ciesząc się uczuciem jej palców przeczesujących moje włosy, szczotkujących skórę głowy, przesuwających się po płatkach moich uszu, przesuwających się po moim policzku. Potarłem drugim policzkiem jej udo, wydając dźwięk podobny do wydawania zadowolonego kota, który wydostawał się ze mnie. ooo. Siedzieliśmy tak może z pół godziny, zanim zdecydowała, że czas już wychodzić.
Powoli wróciliśmy do samochodu, jej kurtka zwisała mi z ramion, chroniąc przed wilgotną od namiętności skórą. Violet pomogła mi wejść do środka, upewniając się, że mam zapięte pasy, po czym zdjęła fiuta z reflektora, śmiejąc się, gdy do mnie dołączyła. „Kusi mnie, żeby go tam zostawić i tak jeździć po okolicy, zobacz czy ktoś zauważy.”. Zachichotałam sennie, czując się nagle wyczerpana naszą przygodą, tak bardzo, że zasnęłam podczas krótkiej jazdy powrotnej do naszego pierwotnego miejsca spotkania.
„Wyglądasz na zmęczoną”, mruknęła z troską w głosie, gdy wjechała na parking, sięgając i obejmując mój podbródek, obracając moją głowę na bok i pochylając się, by musnąć swoim nosem mój nos, zanim go pocałuje. - Nic mi nie jest - mruknęłam, ziewając, zanim zdobyłam się na senny uśmiech. Dużo mnie to kosztowało.
Na szczęście droga do domu była krótka. Zachichotałam nagle. „Myślę, że mój szlafrok wciąż jest w parku, panienko”. Skrzywiła się trochę, po czym zachichotała. "Ups." Potem jej głos stał się cichy i nieco poważny.
„Myślę, że powinieneś dzisiaj zostać u mnie. Nie chcę, żebyś prowadził”. Zbyt zmęczona, by to przemyśleć, skinęłam głową, ponownie ziewając i ponownie zamykając oczy, tylko na chwilę.
„Co tylko zechcesz, panienko”. Droga do domu była pełna małych przebłysków. Jej dłoń na moim udzie, paznokcie delikatnie drapią wrażliwe ciało.
Zatrzymała się na światłach, a ona chichotała z nie wiadomo czego. Wjeżdżanie na podjazd, wysiadanie z samochodu i prowadzenie za rękę przez drzwi. Leżąc w łóżku, Violet przycisnęła się do moich pleców, obejmując mnie ramieniem w talii, nasze głowy na jednej poduszce, jej pocałunek muskał mój kark.
A potem… Zapomnienie…..
Trening może być zabawą... dla właściwego!…
🕑 34 minuty BDSM Historie 👁 13,545Wszelkie podobieństwo do faktycznych wydarzeń lub osób, żywych lub martwych, jest całkowicie przypadkowe. Nazywam się Jessica, ale mój Mistrz czule nazywa mnie „Cum Slut”. Mam 24 lata, a…
kontyntynuj BDSM historia seksuNiewinna sympatia stała się o wiele bardziej.…
🕑 20 minuty BDSM Historie 👁 4,441Ręka Laury znów znalazła się między jej nogami. Jej cipka była mokra, kleisto lepka, a jej piżmowy słodki aromat przenikał powietrze. Obserwowała ekran komputera, a jej palce przesuwały…
kontyntynuj BDSM historia seksuByła tylko kobietą z sąsiedztwa, ale planowała zostać jego kochanką…
🕑 24 minuty BDSM Historie 👁 4,826To przerodziło się w bardzo niezręczną rozmowę. Dziewczyna w sąsiednim mieszkaniu zaprosiła się na kawę. Zwykle byłoby to w porządku, w rzeczywistości więcej niż dobrze. Hannah była…
kontyntynuj BDSM historia seksu