Męka krzesła trwa… czy pozwoli jej przyjść?…
🕑 29 minuty minuty BDSM HistorieWciąż z zasłoniętymi oczami, wciąż pochylona i przywiązana do skórzanego fotela, Hayley czekała na niego. Smak jego spermy wciąż tam był, wciąż silny, na jej języku iw gardle. Delektowała się tym, tak samo jak mokrym dotykiem jego wejścia w jej delikatną dupę. Policzki jej pośladków były obolałe, zarówno od jego dłoni, jak i jej paskudnej, drewnianej szczotki do włosów.
Jej sutki były tak cholernie delikatne, że czuła ruch powietrza, gdy włączyło się centralne ogrzewanie. Chciała czuć się całkowicie posiadana, być jego, ponad wszelką wątpliwość. Misja wykonana. Umacniającym to, a nawet pomnażającym, było to, że wciąż nie nadeszła, a potrzeba wewnątrz niej była ogromna i potężna, grożąca jej zmiażdżeniem. Jej emocje szalały, gdy tam czekała, udrapowana na krześle.
Żadnych orgazmów przez dwanaście dni, a teraz została pokonana ponad sześćdziesiąt razy, nie wspominając już o klapsach, zatykaniu i drażnieniu. Chwilami była pewna, że pozwoli jej przyjść, że nikt nie może być aż tak okrutny, i to słodkie oczekiwanie przyprawiało ją o zawrót głowy. Wtedy jej emocje odwróciłyby się w drugą stronę, do miejsca, gdzie była pewna, że nie pozwoli jej przyjść, i byłaby na skraju łez.
Przypomniała sobie jego krótkie uwagi, że przez miesiąc będzie bez niej, jak zdawał się żartować. Ale czy był?? Część niej pragnęła zaprzeczenia, chciała, żeby dalej ją naciskał, wciąż rzucał jej wyzwanie, wciąż demonstrował, kto jest właścicielem kogo. Prawdopodobnie wyczuwał to, jej chęć pójścia dalej; wydawało się, że zna ją lepiej niż ona sama. Przyszedł poprzedniej nocy i dwa razy dzisiaj.
Ta niesprawiedliwość powinna ją rozgniewać, ale zamiast tego uszczęśliwiła. Uwielbiała to, że jej ciało go podniecało, że sprawiała mu przyjemność, ona sama jemu i krzesłu. Nie była karana; dostawała to, czego pragnęła i potrzebowała. Była jego, mogła robić z nią, co mu się podobało, a to było wszystko, czego pragnęła.
Im bardziej nikczemne rzeczy robił, tym bardziej go czuła. Kolejna kropla jego spermy spłynęła z niej i po wewnętrznej stronie jej uda. Nie słyszała go od jakiegoś czasu, nie miała pojęcia, gdzie jest ani jak długo ją tam zostawił. Starała się być dobra. Próbowałem na niego zaczekać, zastanawiając się, ile czasu zajmie jego kutasowi stwardnienie po raz trzeci.
Ale potem, kiedy jej emocje opadły z powrotem w dolinę, nie mogła już tego znieść. Jej głos był bardzo cichy, odważyła się: „Proszę pana”. Chwilę później usłyszała jego kroki, coraz bliższe i bliższe. Byłby zły? Zawiedziony? Jego dłoń dotknęła jej pleców, przebiegając w górę iw dół po skórze.
Jego dotyk, jego uwaga, były wielką ulgą. Swoim miłym głosem zapytał: „Co to było, kochanie? Czy prosisz o rozwiązanie?”. „Nie, proszę pana. Po prostu… proszę”.
Tak trudno było prosić, ryzykować, że odmówi, okazać jej potrzebę. Prośba o seks, o jego fiuta wydawała się o wiele prostsza. „Potrzebuję twojego dotyku. Tylko twojego dotyku”. Delikatnie podniósł jej głowę i pocałował.
– Dobrze, dobra dziewczynka. Kolejny pocałunek. „Chcesz, żebym się z tobą bawił? Robić więcej złych rzeczy z moją niegrzeczną i posiadaną dziwką?”. „Tak, proszę pana.
Proszę”. Powiedział: „W porządku”. Potem znowu się zaczęło. ###. Doprowadzało ją to do szaleństwa, ale nie zamierzało sprawić, by doszła.
Tak bardzo tego potrzebowała. Ogarnęła ją desperacja, a nigdy nie potrzebowała czegoś takiego jak to. Zrobiłaby wszystko, żeby przyjść, i naprawdę miała na myśli wszystko.
„Proszę pana, nie mogę…”. „Co nie może?”. - Nie mogę tędy przejść. Proszę. Wibrujący korek był w jej tyłku, na średnim ustawieniu.
Potem przedstawił jej nową zabawkę, małe wibrujące jajko. To było teraz w jej cipce, ta dwójka wibrowała względem siebie, wysyłając paskudne dreszcze przez całe jej ciało. Kurwa, musiała przyjść. Wiedział, że potrzebowała pocierania (lub lizania!) łechtaczki, żeby dojść, po prostu robiła najbardziej nikczemne krawędzie.
Był takim draniem. Zapytał: „Czy prosisz mnie, żebym dotknął twojej łechtaczki?”. „O Boże, tak. Proszę tak.
Zrobię wszystko. Proszę”. „Ale już zrobisz dla mnie wszystko, prawda moja dziwko? Jesteś moją własnością”. Bękart. Ale miał w tym rację.
Co mogła mu zaoferować, skoro dała mu już wszystko? Zapytał: „Czy na pewno nie możesz tędy przejść?”. Chciała odpowiedzieć, ale przerwał jej dwoma palcami. Wcisnęli się głęboko w jej wyrwanie, zaskakując ją. Wyciągnął wibrację, co powinno przynieść ulgę, ale jej porwanie jej o dziwo umknęło, chciała ją z powrotem.
Włożył palce z powrotem głęboko, powodując jej krzyk. Zgodziłaś się na to, podczołgałaś się do krzesła jak mała dziwka, błagałaś go, żeby cię wykorzystał, przypomniała sobie. Jednak w głębi duszy wiedziała, że odpowiedź zawsze będzie taka sama, że zawsze doczołga się do krzesła, zawsze będzie wybierać jego nikczemne gry. Jego palce poruszały się w niej, przyciskając końcówki do ścian jej cipki. Boże, to sprawiało, że czuła się jej własnością, nie ma sposobu, by zacisnąć nogi, nie ma sposobu, by go powstrzymać, jakby ją oglądał, oglądał jej cipkę, wywracał ją na lewą stronę.
Dlaczego kochała się w nim? A niegodziwe, niegodziwe rzeczy, które zrobił? Czy po prostu kochała jego uwagę? Tak bardzo lubiła sprawiać przyjemność… Hayley wiedziała, że w dużej mierze to było zaufanie, że znała go tak długo, wiedziała, że był dobrym człowiekiem, że zawsze mu na niej zależało. To było tak, jakby przez cały czas znał jej małe, brudne sekrety, wiedział, kim naprawdę jest i nadal jej pragnął. Powiedział: „To powinno być mniej więcej tam…”.
Jego palce wciąż przeszukiwały jej wilgoć, nie miała pojęcia co, biegając w górę iw dół po tylnej ścianie jej cipki. To było dobre w porównaniu z wibracją w jej tyłku. Potem głośno westchnęła. Wciąż używając swojego głosu meteorologa, powiedział: „To wszystko. Zawsze wydaje się trochę inaczej…”.
Czułem się dziwnie. To było miłe uczucie. To było bardziej dziwne niż dobre. Co on do cholery robi? Pocierał to miejsce opuszkami palców, zataczając kółka, tak jak robił to z jej łechtaczką. Wtedy wydawało mi się to bardziej dobre niż dziwne, ale nadal bardzo dziwne.
Całe jej ciało zaczęło się trząść, jak na początku trzęsienia ziemi, zaczęło mocno trząść się pod więzami krępującymi jej nadgarstki i kostki. „Panie, proszę, o Boże”. „Nie zamierzasz przyjść, prawda? Nic nie dotyka tej małej łechtaczki, którą posiadam.
Myślałem, że nie możesz dojść bez pocierania łechtaczki”. „O Boże, o mój Boże, o MÓJ BOŻE”. „I nie przyszedłbyś bez pozwolenia, prawda? Może być marzec, zanim pozwolę ci przyjść ponownie…” Ten niegodziwy komentarz popchnął ją prosto na krawędź niegodziwości. Głośno zapytała: „Proszę, proszę pana, proszę, proszę, czy mogę przyjść?”.
„Chodź po mnie, moja dziwko. Chodź mocno”. Boże, słowa, za którymi tak tęskniła.
Wciąż wątpiła, czy uda jej się tędy przejść, ale całe jej ciało się trzęsło, trzęsło się mocno, a krzesło kołysało się razem z nią. Tak blisko. Wydawała dziwne odgłosy, dyszała, parskała i cicho skowyczała. Desperate już nawet tego nie ukrywał. Miała wrażenie, że umrze, jeśli nie przyjdzie, jeśli teraz przestanie.
Dwa tygodnie dokuczania, tyle razy na krawędzi, niegodziwość jazdy pociągiem i godzinami siedzenia nad krzesłem, wypełniły ją Mount Everest potrzeb. Był to gigantyczny balon, napełniony o wiele za bardzo. Musiał pęknąć, musiał eksplodować.
Potrzebowała ulgi. Niecierpliwił się. „Teraz prawdopodobnie byłby dobry moment, aby przestać. Może się myliłem…” Ta myśl o ponownym byciu na krawędzi doprowadziła ją do szaleństwa.
Zaczęło się głęboko w jej cipce i rozprzestrzeniło się stamtąd jak zmarszczki w stawie, w dół jej nóg do napiętych palców u stóp, w górę kręgosłupa do walącego serca i dyszących płuc. Krzyknęła: „Tak, tak, tak”, jej krzyki stawały się coraz głośniejsze, wypełniając pokój. Przyszła. To było szaleństwo, balon wypełniony propanem, pęknięty zapałką.
Gdyby miała jakikolwiek wybór, byłoby to zbyt wiele, zbyt intensywne. Tak zmieniło się w coś bardziej pierwotnego, pół jęk, pół krzyk, niski, długi i głośny. Całe jej ciało się trzęsło, krzesło się trzęsło.
Chciała go zadowolić, chciała być grzeczną dziewczynką, więc odpuściła, pozwoliła, by to dudniło w jej ciele, wciąż i wciąż. To była czysta błogość. Nierealny.
Prawie zemdlała, to było takie intensywne. Nie skończył. Jego palce zniknęły, co wydawało się odpowiedzią na modlitwę. Potem poczuła wibrację małego jajka z powrotem na jej cipce. „Nie, proszę nie, Boże nie”.
„Co to było za słowo? Nie powinieneś używać tego słowa, prawda?”. Wibracja była między jego palcami. Poprowadził go, znalazł to samo miejsce, przycisnął do niego wibracje.
„Kurwa. Proszę, nie. To za dużo. Proszę, drogi Boże”.
W jednej chwili inny ją przeszył, jakby był w szoku, to było tak intensywne i szybkie. Nie przestała dochodzić od pierwszego orgazmu, kiedy uderzyła druga fala. Poruszał klimatem w małych kręgach, ale zawsze wokół tego miejsca. „Hayley, myślę, że znaleźliśmy twój punkt G. Myślę, że zostaniecie bliskimi przyjaciółmi.
Nie mogę się doczekać, aż zobaczę, jak próbujesz go znaleźć palcami, a może wibracją, na kolanach, czerwony tyłek wysoko w powietrzu, gdy patrzę z tyłu. To będzie kolejny sposób, aby cię przebić. Opuszki palców opuściły jej cipkę, pozostawiły tam klimat. Na sekundę odprężyła się, mając nadzieję, że będzie miała chwilę, by zejść na ziemię. Potem jego bardzo, bardzo mokre koniuszki palców odnalazły jej łechtaczkę.
„Och, nie. Proszę pana, proszę, nie. Boże, to za dużo”. Chciała, żeby przestał, błagała, żeby to zrobił. Jego palce pocierały jego łechtaczkę.
„Bzdura” wymknęło się jej z ust. Nie mogła uwierzyć, że to powiedziała. On śmiał się.
„Myślałem, że chcesz, żebym pogłaskał twoją łechtaczkę. A nie chciałeś mnie zadowolić? Myślałeś, że to będzie łatwe?” Jego głos był spokojny, jakby był najrozsądniejszym żyjącym człowiekiem, dyskutującym o rachunku za prąd lub pogodzie. Nie był kimś takim, był draniem.
Powiedziała to jeszcze raz. Kolejny złośliwy śmiech. „Chcę zobaczyć, jak ciężko możesz dojść. Jak mocno możesz przyjść dla mnie.
Chcę, żebyś przyszedł, jak nigdy wcześniej. Proszę. Czubki palców zataczały powolne, mokre kółko, tańcząc z jej łechtaczką.
Każde zakończenie nerwowe żyło i krzyczało w jej umyśle. Jednak jej łechtaczka była maltretowana, cierpiała z powodu tych wszystkich krawędzi i nie miała żadnych ulga. Wibracje wciąż szły, nie było ulgi ani w jej tyłku, ani w porwaniu. „Proszę pana, czy mogę, proszę?”. „Och, teraz chcesz przyjść? Czy drań nie przestałby teraz?”.
„O Boże, proszę pana, nie mogę przestać. Proszę pana, czy mogę? Proszę-proszę-proszę-proszę…”. „Czy byłoby lepiej, gdybym teraz przestał? Znowu zacząłeś obrzeża? Czy to nie byłby dobry sposób na rozpoczęcie miesiąca bez?”.
Kurwa, kurwa, kurwa. „O Boże, nie, proszę, błagam cię”. Była na skraju łez, próbując to powstrzymać off. „Chodź, moja dziwko. Teraz.
Chodź na moje palce. Nie było nic lepszego niż kazanie przyjść, rozkaz. Kolejny przeszył ją, bardziej jak szaleńczo intensywne orgazmy, do których była przyzwyczajona po tym, jak jej zaprzeczał i drażnił się z nią, te, których pragnęła Boże, to było cudowne, cudowne, jak nic innego na ziemi.
Czyste i niebiańskie. Kiedy wciąż miała spazmy, jego palce zniknęły, co było trochę ulgą, zastanawiała się, czy zamierza wytrzeć z niej kolejny. Wibracja zniknęła.
Była tak mokra, że wylała się z niej i usłyszała, jak upuszcza ją na podłogę. Potem poczuła coś innego przed otwarciem jej cipki. Chciała tego. Wygięła plecy w łuk, próbując rozłożyć nogi szerzej .
"Proszę pana. Proszę, włóż to. Proszę, pieprz mnie. Pieprz mocno swoją dziwkę.
Poczuła, jak jego ręce chwytają ją w talii. Wsunął swojego penisa do końca, jednym dużym poślizgiem, aż znalazł się głęboko, naciskając na jej obolały tyłek. Wysunął się, a potem wszedł, tym razem mocniej. Zgarbiony tak, jak ona, głowa jego penisa ocierała się o to samo miejsce, które znalazły jego palce, które było cholernie wrażliwe.
Pieprzył ją mocno, chrząkając, trzymając ręce mocno w miejscu. Z wtyczką wciąż wibrującą i wypełniającą jej tyłek, czuła się taka pełna z jego kutasem w sobie. Jej cipka i łechtaczka wciąż wibrowały od jej orgazmu, a jego kutas był tak dobry.
Czuła się tak opanowana, tak bezradna, tak jak jego zabawka do pieprzenia, którą można było wykorzystać, jak chciał, mocno. Ona to uwielbiała. „Pieprz mnie Panie, pieprz mnie mocniej. Wejdź we mnie, proszę, proszę, wejdź we mnie. Wypełnij mnie swoim przyjściem”.
Uwielbiała go podniecać swoim ciałem i słowami, uwielbiała czuć, jak na nią reaguje, uwielbiała czuć go w sobie, uwielbiała sprawiać mu przyjemność. A jej cipka wciąż była pełna zakończeń nerwowych, w pełni żywa i mokra jak deszcz. To było twarde pieprzenie, jego ciało uderzało w jej ciało, poruszając krzesłem.
„Och kochanie, twój tyłek wygląda tak dobrze, z korkiem i czerwonymi policzkami. A twoja cipka jest tak cholernie mokra”. „O tak, pieprz mnie.
Pieprz moją porcję. Proszę, wejdź. Daj mi to”. On zrobił.
Jego uścisk zacieśnił się na jej biodrach i pieprzył ją jeszcze mocniej, jakby był tym zdesperowanym i nie doszedł zbyt długo. "Idę." Wszedł w nią, twardy jak na dźwięk tego dźwięku, podczas pompowania. „Proszę pana, czy mogę?”. „Chodź, moja dziwko, chodź ze mną.
Teraz. Albo minie miesiąc”. Dlaczego konieczność przebywania coraz dłużej i dłużej bez przychodzenia tak bardzo ją podniecała? Chociaż tego nie rozumiała, najwyraźniej tak. Ta myśl doprowadziła ją do szaleństwa, jej czwarty orgazm w ciągu kilku minut, a także czwarty w ciągu dwóch tygodni. A jego kutas nadal wchodził i wychodził z niej, jego ciało uderzało o jej ciało.
W końcu został opróżniony, jego sperma we wszystkich trzech jej dziurach. To była własność. Upadł na nią, jego ciało zakryło jej ciało, jego kutas wciąż tkwił w jej wyrwaniu.
Jego oddech był gorący i szarpany na jej karku, oboje oddychali ciężko. Czuła się trochę oszołomiona, trochę zachwycona tym, co się właśnie wydarzyło i jego intensywnością. I kurwa, miło było przyjść. Trwali tak przez długi czas, delektując się chwilą, chwilą, której nie chciała kończyć. Czuła się własnością, pod opieką, całkowicie jego.
Może trzy lub cztery minuty później, wciąż trzymając swojego penisa, sięgnął w dół i zaczął rozpinać jej prawy nadgarstek. Kiedy skończył z obydwoma nadgarstkami, delikatnie pociągnął ją w górę, przyciskając mocno do swojego ciała. Jego miękki kutas wysunął się.
Żaden z jej mięśni nie był zadowolony. Wszyscy krzyczeli, każdy walczył o to, by być najgłośniejszym, jej łydki, jej uda, jej klapsy w tyłek, jej ramiona, a nawet łuki jej stóp. Jej cipka i dupek były ich własnym szczególnym rodzajem bólu.
To był paskudny ból, taki, jaki lubiła. Kiedy rozwiązał opaskę, powiedział: „Miej oczy zamknięte, wszystko będzie wydawać się szalenie jasne”. W tym miał rację. Po długim mruganiu, kiedy znów mogła widzieć, odwróciła się, by spojrzeć na niego i pocałować. Powiedział: „Uśmiechasz się jak głupiec.
Podobało ci się to”. Zdała sobie sprawę, że się uśmiecha, nie mogła przestać. Skinęła głową.
„Uwielbiałem to. Wchodziłeś do każdej z moich dziur. Posiadałeś każdą”. To wywołało u niego uśmiech i zasłużyło na pocałunek.
„Jesteś niesamowita. Taka dobra dziewczyna. Super dobra dziewczyna.
Moja super dziewczyna”. Potem wyszeptał jej do ucha: „Jestem z ciebie bardzo dumny”. To wypełniło jej serce, sprawiło, że rozszerzyło się w piersi, jakby chciało pęknąć.
Jedną ręką na środku jej pleców, aby upewnić się, że nie spadnie, przytrzymał ją w miejscu, kiedy pochylił się i rozwiązał jej kostki. Pierwszy krok był najgorszy i upadłaby, gdyby nie jego silne ramiona. Na wpół zaniósł ją do łazienki, posadził na sedesie i puścił kąpiel. Kiedy się odwrócił, klęczała przed nim, jej język i usta lizały jego penisa do czysta.
To przyniosło jej kolejną dobrą dziewczynę. Kiedy skończyła swoją dziwkę, pomógł jej wejść do wanny. Gorąca woda była niewiarygodna dla jej skóry, rozluźniając wszystkie napięte mięśnie. Kąpał ją, nie spieszył się, mydlił każdy cal jej ciała, szeptał jej słodkie słówka.
Czułem się jak w niebie. Jej niebo. ###. Następnego ranka obudziła się obok niego, jego ciało owinęło się wokół niej, ciepło i opiekuńczo. Choć raz nie obudziła się pierwsza.
Jego kutas miał. Przepychał się przez obolałe usta jej cipki, naciskając na nią. Poruszyła biodrami, wygięła plecy w łuk, by otworzyć się przed nim szeroko. „Dzień dobry, moja dziwko. Dobrze spałeś?”.
Skinęła głową. Ona miała. Poprzedniej nocy po kąpieli zdrzemnęli się i prawie się nie obudzili.
Chciała mu coś ugotować, ale on powiedział, że już za późno, więc zamówili dostawę (co przyznała z wielką niechęcią)., było dobre). Oglądali film na kanapie, jak normalna para, przynajmniej dopóki się nie poruszyła i jakaś część jej ciała nie przypomniała jej o wszystkim, co zrobili. Jego kutas wepchnął się głębiej w jej obolałe wyrwanie. Lubiła to robić obok siebie, ale miała ochotę na niego spojrzeć, pocałować go. Wiedząc, że może to wpędzić ją w kłopoty, zsunęła się z jego penisa i przekręciła się twarzą do niego.
Po pocałunku próbowała umieścić jego penisa z powrotem tam, gdzie jego miejsce, ale twarzą do siebie po bokach nie zadziałała. Czuła się dziwnie i niezręcznie, dopóki nie przewrócił się na plecy i nie pociągnął jej na górę. To było dziwne, poza tym nie była związana, nie błagała ani nie cieszyła się laniem w tyłek i nigdy wcześniej nie była na szczycie.
Ale wtedy jego ręce chwyciły jej biodra i pchnęły z powrotem na swojego penisa. Nadal czuła się własnością. Ze skrępowaniem usiadła, żeby zobaczyć, jakie to uczucie. To było miłe uczucie.
Jej biodra zaczęły ocierać się, wciągając go głębiej i głębiej. – Baw się swoją łechtaczką – powiedział, a jego głos był jak zawsze władczy. Wciąż ocierając się, sięgnęła w dół i zaczęła pocierać swoją łechtaczkę, drugą ręką na jego klatce piersiowej, podtrzymując się. "Czuć się dobrze?".
Skinęła głową. „Bardzo dobrze. To boli, ale lubię to”.
Zachichotał. Zapytała: „Czy pozwolisz mi przyjść?”. Po zadaniu pytania nie była pewna, czy chce usłyszeć odpowiedź. – Cóż… ostatecznie.
Prawdopodobnie. Ten złośliwy chichot nastąpił, a ona chciała go uderzyć, ale cóż, obie jej ręce były zajęte. Powiedziała: „Ale byłam taka dobra…”. „Tak, masz. Ale lubisz też być dokuczany.
Odmawiany. Pokazywanie, jaką jesteś posiadaną dziwką.”. Jego słowa, jego dokuczanie i brak wiedzy podniecały ją tak samo jak jej palce i jego kutas.
Jej oddech stawał się coraz płytszy i płytszy. „To tak, jakbym mówił o tym, żebyś spędził miesiąc bez, to zawsze tak bardzo cię podnieca. Doprowadza cię do szału”.
„Nie. Nie mogłem tego przeżyć. To za długo”. Jej słowa były płytkie i chrapliwe, zdradzając ją, pokazując, jak bardzo jest podniecona.
„Och, jestem prawie pewien, że mógłbyś. I sprawiłoby mi to przyjemność”. Te słowa zadziałały, popchnęły ją na skraj.
„Proszę pana, czy mogę przyjść?”. "NIE." Powiedział to łagodnie, jakby ktoś zapytał go, czy chce więcej wody. Jego dłoń, również delikatnie, ale nalegająco, zabrała jej dłoń z jej łechtaczki, uniosła ją, by mogła ją wylizać do czysta.
Powiedział: „Zejdź. Wyliż mojego fiuta i jądra do czysta. Jak dobra dziwka”. Jej pulsująca łechtaczka, zrobiła to, upewniając się, że go zadowoliła. Cholera, jego kutas był bałaganem jej soków i bardzo twardy.
Po oczyszczeniu kazał jej wspiąć się z powrotem, ponownie zeszlifować i pocierać. Zrobiła to iw końcu znowu odmówił. Kiedy znów go wyssała, zastanawiała się, jak do tego doszło, jak taka niegodziwość była teraz częścią niej. Czy to zawsze było częścią niej, a on po prostu to odkrył? Chociaż jej cipka ledwo się uspokoiła, wspięła się z powrotem na górę i ręką poprowadziła jego twardego kutasa z powrotem do jej obolałego wyrwania.
Pociągnął ją w dół, pocałował językiem, gdy wypełnił ją jego kutas. Poprowadził jej rękę z powrotem pod jej ciało, do jej łechtaczki. Pocierała się jak dobra, mała dziwka. Kolejny pocałunek.
Potem zapytał: „Lubisz mojego kutasa bardziej w swojej cipce czy w dupie?”. Musiała to przemyśleć. „Kocham ich obu.
Ale może w moim tyłku trochę bardziej. To po prostu takie niegodziwe. Tak złe”.
Tak dominujący, pomyślała, ale nie powiedziała tego. – Chcesz go tam teraz? Spojrzała na niego i skinęła głową. Uśmiechnął się.
„W takim razie wsadź to sobie w dupę”. Wysunęła go ze swojej cipki, ręką przyłożyła główkę do swojego odbytu. Nadal był bardzo obolały, od całego użycia poprzedniego dnia. „Czy to boli, kochanie?”.
"Bardzo.". „Ale nadal chcesz go tam?”. "Tak jest.". Jej cipka zdecydowanie sprawiła, że była wystarczająco mokra, ale głowa wydawała się taka duża. Próbowała oddychać i odepchnęła się.
Główka jego penisa rozłożyła ją szeroko. Ból sprawiał, że bolało, ale dla niego była sobą i chciała tego w swoim tyłku. Odepchnęła się, jej dupa pchnęła się jeszcze szerzej, a potem głowa prześlizgnęła się obok jej napiętego mięśnia. Westchnęła.
„Cholera, kochanie, to dobre uczucie. Tak ciasno”. Jej palce wciąż dotykały jego penisa, odchyliła się do tyłu, czując, jak jego członek wsuwa się głęboko w nią. Nie zatrzymała się, dopóki nie była całkowicie w środku, jej palce dotykały jego jąder.
Kazał jej pocierać łechtaczkę, jeszcze raz. Zrobiła to, siedząc na górze, z jego kutasem głęboko zatopionym, czując, że zaraz rozdzieli ją na pół. Wpatrywała się w niego, kiedy on ją obserwował. Od czasu do czasu pochylała się do pocałunku.
Nigdy temu nie odmówił. Otworzyła usta, by zapytać, czy tym razem pozwoli jej przyjść, ale pojawiło się kolejne pytanie. „Czy miesiąc się zaczął?” Nie mogła wtedy na niego patrzeć; bała się odpowiedzi. „Nie wiem.
Czy tego chcesz?”. Nie potrafiła na to odpowiedzieć. Nie mogła skłamać ani powiedzieć, że tego chce. Ale tak naprawdę nikt tego nie chce, prawda? Czy chodziło tylko o to, żeby go zadowolić?? To było tak, jakby była cebulą, a on ją obierał, odsłaniając warstwę po warstwie.
Nie sądziła, żeby zostały jakieś warstwy. Poruszała biodrami w przód iw tył, poruszając jego kutasem w swoim tyłku. Jej cipka robiła bałagan na jego brzuchu i wiedziała, że wkrótce to posprząta. Ile jeszcze razy będzie ją prześladował? Ile razy zostanie pokonana w ciągu miesiąca? „Panie, jestem blisko”. „Cóż, więc chodź.
Chcę zobaczyć, jak to jest, gdy idziesz z moim kutasem w dupie. Upewnij się, że jest dobry, albo to będzie sześć tygodni, a nie tylko miesiąc”. Spojrzała na niego, nie wierząc, że pozwolił jej dojść. Kiwnął głową, a na jego twarzy pojawił się złośliwy uśmiech.
To właśnie sprawiało, że wszystkie te krawędzie były za każdym razem tak niegodziwe, że istniała ta malutka, malutka szansa, że pozwoli jej dojść. Ta najmniejsza nadzieja doprowadzała ją do szaleństwa. I, oczywiście, jego słowa przez sześć tygodni sprawiły, że przesadziła.
Wbiła w niego biodra głębiej, wsuwając i wysuwając jego penisa. Wyciągnął rękę, uniósł jej podbródek tak, że musiała spojrzeć mu w oczy. Potem koniuszek palca przesunął się po jej ustach.
Wciągnęła go do ust, ssała, kiedy doszła. Wszystko, o czym mogła myśleć, co wypełniało jej umysł, kiedy przyjechała, to sześć tygodni bez. Desperację, którą by poczuła. Jak bardzo by się czuła. Jak bardzo byłby zadowolony ze swojej małej dziwki.
Doszła mocno, jego kutas wsunął się tak daleko, jak tylko mógł, w jej tyłek, czubek palca w jej ustach. Nie doszła tak mocno jak poprzedniego dnia, ale była blisko. Kiedy drżała na nim, powiedział: „Nie przestawaj. Podoba mi się to uczucie. Nie przestawaj pocierać swojej łechtaczki, dopóki ci nie powiem.
Nie przestawaj też przychodzić”. Jego palec opuścił jej usta. Spojrzała na niego, patrząc mu w oczy, pocierając swoją bardzo wrażliwą łechtaczkę tak lekko, jak tylko mogła. Jego palec pozostawił mokry ślad, przesuwając się po jej brodzie i szyi.
Przeszedł przez jej klatkę piersiową i okrążył lewy sutek. Nic na całym jej ciele nie bolało tak jak jej sutki. Drażnił się z nią, jego palec był coraz bliżej i bliżej, a potem się oddalał.
Chciała tego, bo zastanawiała się, jak bardzo będzie bolało. Zamiast tego jego palec się odsunął. Jego dłoń delikatnie wplotła się w jej włosy, chwyciła je i pociągnęła w dół. Pomyślała o pocałunku, ale zamiast tego jego usta przesunęły się na jej sutek.
Pocałował to. Westchnęła. Wessał go do ust, przesuwając go językiem.
Potem to ugryzł. Przyszła. Krzyknęła, ale jego zęby nie puściły. Jego język przesunął się po samym czubku.
Nadal nie puszczał, dopóki nie skończyła przychodzić, spazmować się na nim, jej ciało było bałaganem zakończeń nerwowych. Jego ręce znalazły jej biodra. „Nie waż się przestać pocierać.
Chcę trzecią”. Jego ręce pociągnął jej biodra do przodu, a potem do tyłu, wpychając jego penisa głęboko w jej tyłek. Zaczął ją pieprzyć. Nie sądziła, że ma w sobie choć jedną trzecią, nie była pewna, czy mogłaby znowu, ale cholernie pewna, że nie zamierzała tego powiedzieć.
Była własnością. Przyszła, kiedy jej kazano. „Gdzie jest mój kutas?”. „W mojej dupie”.
„Tylko dziwka by tego chciała. Podoba ci się?”. „Tak, proszę pana.
Bardzo. Uwielbiam to. Jestem dziwką, proszę pana. Jestem twoją dziwką”.
„Tak, jesteś. Moja piękna dziwka”. „Zdasz mi klapsa, kiedy skończymy? Chcę, żeby bolał mnie tyłek przed podróżą pociągiem. Bardzo bolało”.
To podnieciło ich obu. Uderzył w jeden policzek, potem w drugi, budząc wszystkie te zakończenia nerwowe. Jego ręce zaczęły pchać ją szybciej, tam iz powrotem na sobie, a ona wiedziała, że jest blisko. „Panie, wejdź w mój tyłek.
To tak boli. Pogorsz sytuację. Pokaż mi, że jesteś moją własnością. Spraw, by bolało przez kilka dni”. Podobało mu się to, pieprzenie jej mocniej.
„Chcę poczuć twoje gorące przyjście w mojej dupie”. Jęknęła, czując zbliżający się orgazm. „Proszę pana, czy mogę przyjść? Czy mogę iść z panem?”.
Skinął głową, wymamrotał, że tak. Krzyknął. Wydawało jej się, że czuje, jak jego gorąca sperma wbija się w jej obolały tyłek.
Doszła, jej ciało zacisnęło się wokół jego penisa, sprawiając, że wydawał się jeszcze większy. To nie był najtrudniejszy orgazm weekendu, ale był jej ulubionym. ####. Metro tykało, tykało, tykało nad torami. Dokładnie przeciwieństwo piątkowej nocy, ta jechała o wiele za szybko, podobnie jak podróż pociągiem z Brighton z powrotem do London Bridge.
Postanowiła pojechać z nim metrem na Heathrow, nie chcąc jeszcze się rozstawać. Właściwie wcale nie chcąc się rozstawać. Siedzieli obok siebie w na wpół zapełnionym samochodzie, a przed nimi leżały obie torby. Mocniej ścisnęła jego dłoń, a on, być może wyczuwając, co czuje, uwolnił rękę i otoczył ją ramieniem, przyciągając bliżej.
Podniosła głowę i pocałowała go. Zapytał: „Czy podobał ci się weekend?”. Uśmiechnęła się. — Tak, bardzo. Większa część jej ciała wciąż była obolała od czasu spędzonego na krześle, a każde wybrzuszenie na torach przypominało jej o średniej wtyczce w jej tyłku.
Tuż przed tym, jak ubrała się przy drzwiach, kazał jej się pochylić, rozłożyć jej policzki, nasmarować jej tyłek i wcisnąć wtyczkę, na co patrzył. Mimo bólu zrobiła to. Jej sutki były jeszcze gorsze i on o tym wiedział, od czasu do czasu sięgając pod jej kurtkę, by przysunąć do nich koszulę.
Mimo to była tak szczęśliwa, jak tylko mogła (a może właśnie dlatego?), a jednocześnie bała się, że odejdzie. Zapytała: „Czy ty?”. - Niewiarygodne. Jesteś niesamowita, moja droga.
Jego miłe słowa zawsze poprawiały jej nastrój. Zdecydowanie za szybko przyjechał przystanek Heathrow. Mimo że zaraz wracała, wyszła razem z nim. Kiedy przeszli przez lotnisko, czekała z nim, kiedy sprawdzał swoją torbę.
Linia bezpieczeństwa nie wyglądała tak źle, więc zatrzymali się i kupili herbatę, butelkę wody i kawę w Caffe Nero. Kiedy popijali drinki, zapytał: „Czy będziesz grzeczną dziewczynką, kiedy mnie nie będzie?”. „Tak, proszę pana.
Czyż nie zawsze?”. „Przeważnie, z wyjątkiem sytuacji, gdy próbujesz zakraść się do orgazmu”. Uśmiechnęła się na to wspomnienie.
Powiedział: „Nie zapomnij napisać swoich wersów”. „Czy muszę dziś wieczorem?”. "Oczywiście, że tak.
Pamiętaj, aby były ładne. Spodziewam się ich ładnego zdjęcia, zanim wysiądę z samolotu. „Tak, proszę pana”. Co dziwne, część niej nie mogła się doczekać, kiedy będzie naga na podłodze i pisała swoje kwestie. Wciąż czuła się winna z powodu całej tej sytuacji.
coś. Nie czułem się dobrze siedząc naprzeciw niego. Przesunęła swoje krzesło, żeby móc trzymać go za rękę i być bliżej niego. „Nie chcę, żebyś jechał". Powiedziała to, zanim zdążyła pomyśleć i natychmiast poczuli się przestraszeni i zdemaskowani.
Przez większość czasu unikali mówienia o swoich uczuciach do siebie. Powiedział: „Wiem. Szkoda, że nie idziesz ze mną. Uśmiechnął się słodko-gorzkim uśmiechem, po czym dał jej słodko-gorzki pocałunek. Cisza zawisła w powietrzu na chwilę, stawała się coraz cięższa, żadne z nich nie wiedziało, co powiedzieć.
Spojrzał na zegarek. mniej więcej w tym czasie, kochanie. Zastanawiała się, czy użył tego słowa w stylu brytyjskim, czy amerykańskim. Niezależnie od tego, podobało jej się to.
„Wiem”. Mimo to nie puściła jego dłoni. Nie będę płakać. Najwyraźniej mógł powiedzieć, że walczyła. Może on też.
Zrobił to coś, gdzie czekał, aż spojrzy mu w oczy, a potem powiedział: „To jest jeszcze bardzo wczesne, bardzo świeże. Ale jeśli za kilka miesięcy nadal będziemy się tak czuć, coś wymyślimy. W porządku? Skinęła głową. Nie poczuła się lepiej, ale lubiła wiedzieć, że on czuje coś takiego jak ona.
Powiedział: „Może znajdę mieszkanie w Londynie, które będziemy dzielić. Jak wy, Brytyjczycy, nazywacie je mieszkaniami? Patrzyła na niego, nie do końca wierząc w to, co właśnie powiedział. Wzięła łyk, po czym odstawiła filiżankę.
Znając go, byłoby bardzo miło, a on by zadzwonił. to była „inwestycja", więc nie czuł się winny z powodu tego, ile to kosztuje. Powiedziała: „To byłoby… dobre".
Serce waliło jej mocno w piersi. Podobał jej się ten pomysł, niebezpiecznie. wciąż mają pewne problemy, aby dowiedzieć się.”.
Uśmiechnęła się, po czym nie mogła powstrzymać się od powiedzenia: „Jakbyś był taki stary?”. Roześmiał się, dobrym, głośnym, amerykańskim śmiechem. „Och, moja angielska dziewczyna na końcu staje się odważna. Gdzie jest ta większa wtyczka?” Żartobliwie sięgnął po jej torbę. Odepchnęła go od niego, śmiejąc się.
Powiedział: „Może to musi potrwać dwa miesiące!” Oboje znów się roześmiali, chociaż jej ciało również zareagowało na jego komentarz. Kolejne spojrzenie na zegarek zakończyło śmiech. Ścinał go blisko.
Wstał, podniósł ją, obdarzył pięciogwiazdkowym pocałunkiem. Trzymając się za ręce, podeszli do wejścia bezpieczeństwa. Dał jej kolejny wspaniały pocałunek. Szepnął jej do ucha: „Bądź grzeczna, moja dziwko”. Polizał jej ucho, co jeszcze bardziej rozbudziło jej cipkę i ścisnął jej obolały tyłek.
Potem przytulił ją mocno, jej sutki narzekały, ale ona nie puszczała, nigdy nie chciała. Zapytał: „Kto jest twoim właścicielem?”. Mimo wszystko wywołało to u niej uśmiech. „Tak, proszę pana. Jesteś właścicielem mnie całego”.
„Czy jesteś szczęśliwym posiadaczem?”. "Bardzo." Kolejny pocałunek. Powiedziała: „Będę za tobą tęsknić”. - Ja też będę za tobą tęsknił. Kolejny z jego słodko-gorzkich uśmiechów.
Pocałował ją, odszedł dwa kroki, a potem musiał wrócić i znów ją pocałować. Patrzyła, jak przechodzi przez kontrolę bezpieczeństwa. Na koniec, po prześwietleniu, odwrócił się i posłał jej buziaka. Potem go nie było.
Otarła łzę, po czym odwróciła się i odeszła. Zanim zrobiła sześć kroków, jej telefon zawibrował z wiadomością. Sir: Idź do najbliższej toalety i przebij się dwa razy. Następnie 2 razy po powrocie do domu, przed rozpoczęciem linii.
2, kiedy je skończysz. Proszę mnie, moja dziwka. Odpisała: Tak, proszę pana.
Jej telefon znów zabrzęczał: Dobra dziewczynka. Tęsknię za Tobą. Duży pocałunek.
Jej emocje były gigantycznym wirem szczęścia i smutku. Po kilku głębokich oddechach ruszyła dalej, z powrotem w stronę metra. Zobaczyła znak toalety i podążyła za nim. Bardzo za nim tęskniła, ale czuła się jak szczęśliwa dziwka, którą była, zastanawiając się, czy to będzie najdłuższy miesiąc w jej życiu.
Trening może być zabawą... dla właściwego!…
🕑 34 minuty BDSM Historie 👁 13,545Wszelkie podobieństwo do faktycznych wydarzeń lub osób, żywych lub martwych, jest całkowicie przypadkowe. Nazywam się Jessica, ale mój Mistrz czule nazywa mnie „Cum Slut”. Mam 24 lata, a…
kontyntynuj BDSM historia seksuNiewinna sympatia stała się o wiele bardziej.…
🕑 20 minuty BDSM Historie 👁 4,441Ręka Laury znów znalazła się między jej nogami. Jej cipka była mokra, kleisto lepka, a jej piżmowy słodki aromat przenikał powietrze. Obserwowała ekran komputera, a jej palce przesuwały…
kontyntynuj BDSM historia seksuByła tylko kobietą z sąsiedztwa, ale planowała zostać jego kochanką…
🕑 24 minuty BDSM Historie 👁 4,826To przerodziło się w bardzo niezręczną rozmowę. Dziewczyna w sąsiednim mieszkaniu zaprosiła się na kawę. Zwykle byłoby to w porządku, w rzeczywistości więcej niż dobrze. Hannah była…
kontyntynuj BDSM historia seksu