Jej Święty Mikołaj idzie w tym roku do komina…
🕑 31 minuty minuty Analny HistorieGina wydała cichy jęk, kiedy obudził ją radiobudzik z budzikiem. Niebieskie Święta grały, a muzyka połączyła się z jej uczuciami, kiedy zasnęła. Łóżko się poruszyło i wiedziała, że Brian siedzi, żeby wyłączyć budzik. W przypływie piku przeturlała się na ścianę. Ciche westchnienie poinformowało ją, że ten gest nie przeszedł niezauważony.
Kiedy wymknął się z łóżka bez słowa i dotyku, wiedziała, że otrzymał wiadomość, którą wysyła. Kiedy wyszedł z pokoju, odgarnęła kosmyk jasnych blond włosów, które łaskotały ją w nos od chwili, gdy się przewróciła. Mimo że była zirytowana, poczuła ukłucie winy, że tak rażąco go zlekceważyła. Nie wystarczyło, aby przezwyciężyć to, jak bardzo była zdenerwowana tym, że idzie do pracy w Wigilię i czeka do ostatniej chwili, żeby jej powiedzieć.
„Myślałem, że nam się uda” - błagał, gdy zobaczył, że jej wyraz twarzy ciemnieje. „Przysięgam, powiedziałbym coś, gdybym wiedział, że jutro będziemy musieli skończyć. To potrwa najwyżej kilka godzin.” Głos warczący gdzieś pomiędzy ledwie kontrolowanym gniewem a łzami, mogła jedynie „W Wigilię Bożego Narodzenia” odpowiedzieć. Otworzył usta, jakby chciał coś powiedzieć, ale zanim zdążył znaleźć jakieś słowa, poszła do łazienki na prysznic, a potem do łóżka. Starała się, jak mogła, ale nie mogła powstrzymać rozmowy od ciągłego myślenia.
Nie wracała dziś rano spać. Nie chcąc poradzić sobie z klinem między nimi, Gina zwalczyła chęć wstania, dopóki Brian nie wyszedł do pracy, i wstała z łóżka, gdy usłyszała odjeżdżający samochód. Zaplanowała, co będzie miała na sobie dzisiaj, krótko po Święcie Dziękczynienia, ale strój pozostał w szafie, kiedy wstała z łóżka. Gdy Brian poszedł do pracy, po prostu nie była w nastroju. Ubrana w wyblakłe poty, udała się do kuchni, zapach kawy, którą przyrządził jej mąż.
Po przekroczeniu progu do frontowego pokoju zdała sobie sprawę, że porusza się autopilotem w kierunku listwy zasilającej, która oświetla drzewo i inne światła, tak jak robiła to przez wiele poranków. Zatrzymała się i prawie odwróciła w stronę kuchni, ale pomyślała o tym lepiej. Zresztą nie było go tutaj, by zobaczyć jej małe przejawy gniewu, i źle było nie zapalać pokoju w Wigilię Bożego Narodzenia.
Jaskrawe światła rozbłysły życiem, nadając pomieszczeniu radosny blask. Wieniec nad frontowymi drzwiami zamrugał w samą porę do Jingle Bellsa, a dźwięki dobiegały z pokoju z pozytywki. Gina nie mogła powstrzymać uśmiechu.
Nigdy tak naprawdę nie przeszła cudu Bożego Narodzenia, że tak wielu wyrosło. To był wielki powód, dla którego była tak zła na męża, ale także powód, dla którego miała problem z utrzymaniem tej złości. Wstała, obejmując się ramionami i obserwowała scenę, aż wieniec zakończył swoją pierwszą piosenkę, przechodząc do Silent Night.
Ponętna kawa pociągnęła ją ponownie i wkrótce wróciła do pokoju, trzymając kubek w dłoni. Drobność tego, jak zareagowała, stopniowo rozpalała gniew, gdy sączyła, słuchając, jak wieniec gra krótkie, lekko brzmiące kolędy. Pobrali się tylko przez nieco ponad rok, była to ich pierwsza prawdziwa walka od czasu wymiany ślubów.
Podczas randki walczyli ze sobą raz lub dwa, ale to było inne, bardziej niebezpieczne. Złamała już własną zasadę, by nigdy nie kłaść się do łóżka zła. Brian próbował z nią porozmawiać, kiedy kładł się spać, ale całkowicie go zignorowała i prawie czuła, że skrzywi się z braku odpowiedzi. Powietrze było ciężkie od napięcia, dopóki nie zapadła w niespokojny sen.
Mógł się pomylić, ale był też jedynym, który próbował rozwiązać problem tak, jak obiecali. „Jestem taką suką” - wyszeptała do pustego pokoju, a potem odstawiła kawę. Na szczęście jej cela wciąż siedziała na stoliku końcowym, zapomniana w pośpiechu, aby iść spać poprzedniej nocy. Po kilku głębokich wdechach jej kciuki wyrzuciły wiadomość.
„Przepraszam za to, jak się zachowałem. Nadal jestem zły, ale rozumiem. „Być może minutę później jego odpowiedź wróciła.” Nie, to moja wina.
Byłem głupi. Wybacz mi? ”„ Tylko jeśli mi wybaczysz ”, postukała w tył, czując się trochę lepiej.„ Nie ma nic do wybaczenia, ale tak. Nie powinno tu być dużo po obiedzie, jeśli to pomoże. - Tak.
- Zakładała, że będzie znacznie później, a wiadomość wywołała uśmiech na jej ustach. - Kocham cię. - Też cię kocham. Muszę do tego wrócić. ”Nie chcąc dalej rozpraszać go i opóźniać, Gina odłożyła telefon i szarpnęła swoje marudne poty.
Teraz, gdy jej nastrój się zmienił, nie mogła znieść myśli, że wróci do domu wyglądała tak samo jak ona. Pierwszym zleceniem było utrwalenie włosów i założenie nowej czerwonej sukienki i wszystkiego, co tak starannie ukryła. Gina była zajęta przygotowywaniem wigilijnego bufetu z przekąskami dla dwóch osób, co było tradycją w obu rodzinach, kiedy zadzwonił dzwonek do drzwi. Zakładając, że sąsiad przychodzi, by zadzwonić może z ciasteczkami lub innymi dodatkami do posiłku, odłożyła słoik miniaturowych marynat i poszła mu odpowiedzieć.
Mało mogło ją zaskoczyć. więcej niż widok Świętego Mikołaja stojącego na werandzie. „Ho, ho, ho! Wesołych Świąt, Gina.
Słyszałem, że w tym roku byłaś bardzo dobrą dziewczyną. „Mogła niemal położyć głos i oczy, ale nie do końca. Kimkolwiek był, grał dobrego Świętego Mikołaja.„ Czy to znaczy, że dostaję prezent? ” podniósł swoją torbę i potrząsnął nią.
„Wydaje mi się, że mógłbym tu po prostu coś dla ciebie.” Święty Mikołaj otworzył swoją torbę i sięgnął do środka, wyciągając kopertę i pudełko zapakowane w prezent. Podał je i powiedział: „Najpierw otwórz kartę”, po czym mrugnął, pomachał i odwrócił się, by wyjść z werandy w śnieg. Gina podekscytowana podnieciła się do kanapy i usiadła. Nie mogła się oprzeć jednemu wstrząsowi pudełka, co nie dało żadnych wskazówek, ale skorzystała z sugestii Świętego Mikołaja, by najpierw otworzyć kartę. Wiedziała jednym spojrzeniem, że to jej mąż napisał jej imię na zewnątrz.
Jej paznokcie szybko działały na pieczęć i wyciągnęła ją. Miękki gruch uciekł jej, gdy spojrzała na zewnętrzną stronę karty. Brian najwyraźniej zwracał uwagę na to, które karty lubiła przez lata.
Scena dotyczyła pokrytej śniegiem werandy z wieńcem na drzwiach, drzewa w oknie i dzieci biegających po schodach w tle, w stylu przypominającym jej Rockwella. Karta była jedna z wewnętrzną wiadomością wydrukowaną na oprawionych kartkach papieru i natychmiast zauważyła, że ta po prawej stronie przykleiła się czymś do korpusu karty. Zignorowała tę ciekawą funkcję, czytając odręcznie napisaną wiadomość.
„Wiem, że jest wcześnie, ale tak naprawdę to nie jest świąteczny prezent, więc pomyślałem, że trochę zerwę z tradycją. Jutro pojawi się kolejna kartka z lepszym przesłaniem. Spójrz pod prawą stroną. Kocham cię.” Doskonale oczekiwał jej reakcji na mniej niż oszałamiającą wiadomość kolejną kartę, która sprawiła, że się uśmiechnęła.
Kiedy uniosła róg liścia papieru po prawej stronie, zobaczyła, że przytrzymywano go małymi kawałkami lepkiego kleju, aby mogła go podnieść bez odrywania karty. Wewnątrz była złożona kartka papieru i mogła stwierdzić, że było to coś wydrukowanego na komputerze. Zaciekawiona ciekawością odłożyła kartę i rozłożyła papier. Chwilę później wciągnęła wielki oddech zaskoczonego zaskoczenia, gdy zobaczyła wydrukowaną stronę z potwierdzeniem na hawajski rejs.
Jej telefon był w dłoni, a numer został wybrany prawie przed tym, jak wiedziała, co robi, i nawet nie dała mu okazji się przywitać, zanim wydała z siebie pisk zachwytu. „O mój boże! Hawaje!” On śmiał się. „Widziałeś nawet daty?” Wsiadła na stronę i znów złapała oddech. „Dwa tygodnie? W przyszłym miesiącu? O mój boże, bardzo cię kocham!” Wciąż chichocząc, powiedział: „Cieszę się, że ci się podoba. Czy już otworzyłeś pudełko? ”„ Nie.
”Gina odłożyła papier i podniosła pudełko.„ Poczekaj. ”„ Nie, pozwól mi to tutaj owinąć, a ty tam rozpakuj. Możesz mi powiedzieć, co myślisz, kiedy wrócę do domu za chwilę.
Umowa? ”„ Dlaczego najpierw kazałeś mi otworzyć kartę? Cokolwiek jest w pudełku, nie może się z tym równać. - Jesteś pewien? Po prostu odłóż słuchawkę i otwórz. - Chciała się kłócić, zastanawiając się, dlaczego tak bardzo nalega, by najpierw się rozłączyła, ale postanowiła pozwolić jej się zsunąć. - Dobra.
Kocham cię. ”„ Też cię kocham. Cześć, kochanie. Wizje opalania się na hawajskiej plaży wciąż przebiegającej przez jej głowę, odłożyła słuchawkę i poszła do pracy na papierze do pakowania. W świątecznym opakowaniu była kolejna warstwa zwykłego brązowego papieru i miejsce, w którym etykieta pocztowa została oczywiście usunięta.
Papier poddał się, w końcu pozwalając jej zobaczyć, co jest w środku. Dla kogokolwiek wibrująca wtyczka byłaby niesamowicie tandetna. Dla Giny była to być może najsłodsza, najbardziej przemyślana rzecz, którą mógł jej mąż jej pierwszy chłopak wprowadził ją w grę backdoora i szybko odkryła, że wywoływała u niej intensywny orgazm.
Brian niestety nie podniecił się tą myślą. Przestała go sugerować, kiedy jeszcze się spotykali, z powodu niezręcznych chwil, które spowodowała, kiedy to zrobiła. Aby mógł pomyśleć o niej, by przeprowadzić badania i wydać pieniądze na jeden z najdroższych modeli, przemówił głośno. Jej serce trzepotało, a cipka mrowiła, wyrzuciła to z siebie z pudełka.
W zestawie zasilającym znalazły się baterie C, duża moc i pierścienie z koralików w trzonie zabawki oferowały coś więcej niż tylko wibracje. Teraz zrozumiała, dlaczego włożył paczkę baterii C do szuflady śmieci kilka tygodni temu, kiedy nic w domu ich nie zabrało. Choć przemoczona na myśl o wsunięciu zabawki w tyłek, wsunęła ją z powrotem do pudełka. Nie była pewna, czy może przestać, gdy zacznie, nie chciała, żeby wrócił do domu i znalazł ją z tym zakopanym w dupie i świąteczną ucztę w połowie gotową. Włożyła jednak baterie do zasilacza, zanim schowała je do szuflady.
Z każdym odrobiną gniewu na niego zniknęła, Gina nuciła kolędy, gdy kończyła bufet. Znając dźwięk swojego samochodu, gdy tylko usłyszała, jak wjeżdża na podjazd, Gina pospieszyła do lustra i upewniła się, że jej blond włosy i makijaż są idealne. Sery, mieszanka Chex i inne przekąski zostały rozłożone na stoliku kawowym, gotowe do zjedzenia syta podczas oglądania świątecznych specjałów, przygotowując się do otwarcia pierwszego prezentu przed pójściem spać. Gdyby poszła po swojemu, sen nie był nawet odległym planem, kiedy tam dotarli. Wszystko perfekcyjnie wystawiła i starannie wybrała miejsce, w którym będzie stać, aby go powitać, kiedy wejdzie do drzwi.
Jej ćwiczył rozkwit i powitanie wyszło prosto przez okno, kiedy do drzwi wszedł Święty Mikołaj. „Ho, ho, ho! Wesołych Świąt”, rozbrzmiał w pięknej imitacji Świętego Mikołaja. W przeciwieństwie do swojej pierwszej wizyty wesołego starego elfa natychmiast rozpoznała głos Briana. Ten Święty Mikołaj nie nosił worka, ale małe, owinięte pudełko wielkości, które sprawiło, że jej serce przyspieszyło. Znała pudełko z biżuterią, kiedy je zobaczyła, co pomogło jej zapomnieć o wysiłku, który zmarnowała na planowanie powitania.
Zapytała: „Od kiedy Święty Mikołaj wchodzi do drzwi?” „Ho, ho, ho! Tylko na specjalne okazje”, odpowiedział. Przekręcając pudełko w palcach, gdy się zbliżył, zapytał: „Czy w tym roku byłaś dobrą dziewczyną?”. Odpowiedziała wysokim, prawie śpiewnym głosem: „Byłam bardzo dobrą dziewczyną”.
Stwardniały sutki, była trochę zszokowana, że z jakiegoś powodu ją to podnieciło. „Dobre dziewczyny zasługują na prezenty, prawda?” „Uch, Święty Mikołaj. Masz dla mnie prezent?” „Rzeczywiście tak”.
W końcu podał pudełko. Częściowo wcielając się w rolę małej dziewczynki, która sprawiała, że jej cipka mrowiła, a częściowo podekscytowana perspektywą tego, co było w pudełku, strzępiła papier pakowy w krótkim czasie. Otworzyła pudełko i prawie omdlała.
Naszyjnik był tym, na który spoglądała przez kilka minut w księżycowe oczy, kiedy robili świąteczne zakupy, mimo że wiedziała, że jest to poza ich budżetem. Diamenty zdobiły splecione złote serca, lśniące w wielokolorowych światłach wiszących wokół pokoju. Oszołomiona wyjąkała: „H-jak?” „Dlaczego Święty Mikołaj może zrobić wszystko. Słyszałem jednak, że ktoś ma dobre wieści na temat promocji. Wygląda na to, że wszystkie długie godziny w końcu się opłaciły.
- O mój boże - krzyknęła Gina, zarzucając ramiona na jego szyję. Przytulił ją do siebie, a pod futrzanym garniturem Mikołaja wyczuła podszewkę. Pocałowała go, chichocząc, gdy sztuczna broda łaskotała ją w twarz. „Myślę, że Święty Mikołaj lubi to bardziej niż mleko i ciastka”, powiedział, gdy ich usta się rozchyliły, a dłonie w rękawiczkach zsunęły się na jej dno.
Podniecił ją podniecenie. Mieszanka Chex i To cudowne życie mogła poczekać. Wróciła do głosu swojej małej dziewczynki, przyciskając swoje ciało do siebie. „Pomóż mi założyć prezent, Mikołaju.” Wziął pudełko i wślizgnął się za nią.
Jego rękawiczki szybko okazały się przeszkodą, więc odrzucił je na kanapę. Łańcuch zsunął się na jej szyję, a splecione serca osiadły tuż nad jej dekoltem, ujawnionym przez jej nową czerwoną sukienkę. Pocałował ją w szyję, wywołując dreszcz, który nie miał nic wspólnego z łaskoczeniem jej brody.
Gina odwróciła się, szukając warg, a jednocześnie jej dłoń zniknęła n własne zadanie. Kiedy jej palce przesunęły się po jego erekcji, obleczonej w czerwony materiał, odsunęła się od pocałunku. „Dlaczego Święty Mikołaj, przyniosłeś mi też dużą, grubą, pyszną laskę z cukierkami?” „Mmm… Gina.” Wyślizgnął się z charakteru, gdy pieściła jego spuchniętą męskość. - Mam dla ciebie trochę mleka i ciastek, Mikołaju. Chodź, weź je - drażniła się, a potem poszła do sypialni, kołysząc biodrami.
Słyszała brzęczenie dzwonów jego brzęczącego płaszcza i ciężkich, czarnych butów uderzających o drewnianą podłogę. Kiedy odwróciła się na skraju łóżka, zobaczyła, że sięga w stronę brody. Przez chwilę też wymknęła się z charakteru. Myśl o nim w garniturze Świętego Mikołaja była czymś wyjątkowo niegrzecznym i radosnym.
"Zostaw to na." "Naprawdę?" Skinęła głową. Zanim zdążył cokolwiek powiedzieć, odsłoniła niespodziankę, która została zaplanowana na znacznie później wieczorem. Sięgnęła za plecy i zdjęła zamek swojej obcisłej czerwonej sukienki. Oczy Briana rozszerzyły się pod kręconymi białymi grzywkami zwisającymi spod kapelusza. Gina powoli wysunęła się z sukienki, odsłaniając jednocześnie tylko odrobinę swojego ciała.
Najpierw jedno ramię, potem drugie. Suknia zsunęła się niżej, odsłaniając zaskakujący czerwony stanik obszyty futrem, ozdobiony sugestywnymi gałązkami jemioły. To zainspirowało Świętego Mikołaja do przesunięcia aksamitnego namiotu, który powstał w jego spodniach. Niżej sukienka prześlizgnęła się obok jej bioder.
Jej majtki pasowały do stanika, aż do strategicznie umieszczonej jemioły. Mając materiał wokół jej krągłości, Gina pozwoliła sukience zsunąć się z nóg i zsunęła się z niej, pokazując swoje czerwone pończochy z błyszczącymi zielonymi cekinami ukrytymi wśród koronkowej opaski wokół ud. Ujęła piersi w dłonie.
„Chodź, weź swoje mleko, Święty Mikołaj”. Nie potrzebował nawet takiej zachęty. Bells zabrzęczał, przeszedł dwa pozostałe kroki i zastąpił jej rękę własną. „Mmm, Święty Mikołaj”, jęknęła, gdy pocałował górną część jej piersi, każda z kolei.
Łaskotanie brody sprawiło, że dreszcz przeszył jej kręgosłup, i znów jęknęła. Głodny warczenie uciekło mu, gdy pociągnął jej stanik, uwalniając jej piersi. Jego pocałunki na jej wyprostowanych sutkach sprawiły, że zaczęła gwałtownie łapać powietrze, wyginając plecy do tyłu i przyciskając twarde kule do ust.
„Musisz je ssać, jeśli chcesz mleko, Święty Mikołaj”. Wrócił do głosu Świętego Mikołaja. „Czyż nie jesteś ładnie niegrzecznym małym elfem?” Ledwo skończył, kiedy ssał jej prawy sutek między wargami, obracając go językiem podczas ssania. „Święty Mikołaj, ho, ho, ho”, odpowiedziała dziewczęcym tonem.
Sięgając za plecy, by odpiąć stanik, ponownie przycisnęła piersi do jego ust. Ubrania opadły na podłogę między nimi kilka sekund później. Służby jej męża sprawiły, że była tak mokra jak zawsze, a usta i broda kuszące piersi. Pogłaskała miękki kapelusz na jego głowie, drugą ręką sięgając palcami po jego twardym kutasie.
Bolała ją dotyk po niespełna minucie, szepnęła mu do ucha. „Czy Święty Mikołaj chciałby teraz spróbować swojego ciasteczka?” Odpowiedział nie słowami, ale czynem. Po ostatnim, ciężkim ssaniu, który wyciągnął jej sutek i pozwolił mu odskoczyć, powodując, że jej piersi zaczęły się poruszać, odwrócił ją w stronę łóżka.
Położyła ręce za sobą, gdy pochylił się do przodu, popychając ją w kierunku materaca. Futro na mankietach łaskotało ją w uda, wsunął palce pod gumkę majtek. Najwyraźniej chętny szarpnął je, odsłaniając gładko ogolony seks. „Mmm. Musisz być głodny, Święty Mikołaj”.
„Bardzo”, odpowiedział, ściągając jej majtki w dół jej nóg, zabierając ze sobą pończochy na cal lub dwa. Mimo, że martwiło ją to, że pchała tak daleko, tak szybko, nie mogła się oprzeć pokusie, która ją ogarnęła. „Święty Mikołaj, czy mogę bawić się moją nową zabawką, kiedy jesz ciasteczko?” W trakcie pracy jej majtek za czerwonymi pompkami skinął głową, powodując, że dmuchawka na końcu kapelusza kołysze się w przód iw tył. Kiedy miał już w ręku majtki, potarł palec o krocze.
„Mój, to wilgotne ciastko”. Starając się nie skrzywić słowem wilgotnym, które z jakiegoś powodu sprawiło, że jej skóra się czołgała, ruszyła w stronę zagłówka. Tam wyjęła swoją nową zabawkę i butelkę smaru. Gdy tylko trzymała zabawkę w dłoni, poczuła nową falę wilgoci i nie marnowała czasu na wyciskanie nad nią hojnej kupy smaru. Brian usiadł i zdjął buty.
Ku jej radości obserwował ją przez cały czas, gdy smarowała zatyczkę smarem. Spodziewała się, że zignoruje to najlepiej jak potrafił, ponieważ nigdy wcześniej nie wykazywał zainteresowania. Oglądanie go tylko ekscytowało ją tym bardziej, że nie mogła się doczekać, aż zakopie ją w dupie. Kiedy oparła się na łóżku, unosząc nogi i przyciągając kolana z powrotem w kierunku jej klatki piersiowej, faktycznie przysunął się bliżej, gładząc palcami jej pośladki. Nie zawahał się, kiedy wycisnęła mżawkę z tęczówki jej tyłka lub kiedy wepchnęła smarowany palec w jej zabronione wejście.
Jego palce poruszyły się, by łaskotać jej łechtaczkę, zanim trzymała zabawkę w dłoni, a on przecisnął kutasa przez spodnie Świętego Mikołaja. Niemal z niedowierzaniem na jego nieoczekiwane zainteresowanie przycisnęła czubek zabawki do ciasnej, pomarszczonej dziury, a potem do środka. Długi, głęboki jęk zagrzechotał jej w gardle, gdy gruba zabawka rozciągnęła jej tyłek, wpadając do środka.
Jeszcze grubsza podstawa rozciągała ją dalej, aż zaciśnęła się nad uchwytem w kształcie litery T. Minęło trochę czasu, odkąd bawiła się swoim pupą nawet sama, więc chęć pchania i poczucie pełni były intensywne. Zabawka wydawała się niesamowita, a nawet jej nie włączyła.
Gdy sięgnęła po power pack, Brian pochylił się nad nią i rozsunął kolana. Jego zwisająca broda Świętego Mikołaja dotarła do jej fałd na ustach, ale niewiele. Gina pisnęła, gdy zabawka mruczała do życia w jej dupie, a jego język zaczął pracować na jej cipce. Spojrzała w dół na swoje szybko rosnące i opadające piersi, wydając jęczący śmiech na widok pożerającego ją Świętego Mikołaja.
Mała dmuchawka na końcu kapelusza kołysała się w przód iw tył jak wahadło. Jego fałszywe białe loki podskakiwały, gdy jego usta i język wędrowały po każdym calu jej. Przesunęła suwak nieco wyżej i wciągnęła powietrze, zamykając oczy, gdy wibracje przeszywały jej cudownie pełny tyłek. Uczucie białych włosów na udach, wargach sromowych i pośladkach było wyjątkowe, gdzieś między swędzeniem a łaskotaniem.
Język Briana przemknął po niej, rzucając się na jej łechtaczkę, powodując ostre przypływy przyjemności. W niecałą minutę poczuła gorący obrzęk zbliżającego się punktu kulminacyjnego za kopcem. Swoją ostatnią, w pełni świadomą myślą, popchnęła suwak na maksimum w tym samym momencie, gdy Brian wsunął dwa palce do swojego kanału i zwinął je do punktu G.
Gina wyprostowała się z łóżka i krzyknęła, gdy całe jej ciało ożyło energią seksualną. Brian zacisnął usta na jej łechtaczce, ssąc i przewracając spuchniętym pączkiem językiem. Jego palce drażniły jej punkt G ćwiczonym naciskiem. Wibracje zabawki były tak potężne, że drżały jej pośladki. Niespełnione okrzyki ekstazy wypadły jej z ust między tchnieniem oddechu.
Potem przyszła. Później powiedziałby jej, że jej krzyk był tak głośny i wysoki, że spodziewał się, że okna pękną, i to pomimo tego, że jej uda zaciskały się wokół jego uszu pod naciskiem imadła. Jej wizja pociemniała na brzegach, a poza tym tańczyła z różnokolorowymi plamami.
Rzucała się na łóżku, włosy podskakiwały na jej twarzy i kleiły się z powodu potu pokrywającego całe ciało. Pazury wbiły się w tył jego głowy i pościel. Orgazm trwał i trwał tak długo, aż zachowana przytłumiona świadomość sprawiła, że zaczęła się zastanawiać, czy nie rozleci się. W pewnym momencie albo ona, albo Brian wyłączyli zabawkę, co w końcu pozwoliło jej złapać oddech. Powoli usiadła z wysokości pięknej agonii, chwyciła wstrząsy wtórne, które wykrzywiły jej mięśnie i sprawiła, że krzyknęła pomimo suchego, ochrypłego uczucia w gardle.
- Cholera, skarbie - powiedział Brian, gdy ostatnie trzepotanie trwałego punktu kulminacyjnego sprawiło, że drgnęła i zaskomlała. Otworzyła oczy i zobaczyła, jak siedzi na brzegu łóżka ze szklanką wody. Jego sztuczna broda zwisała pod dziwnym kątem i nasiąkała sokami. Brakowało mu kapelusza, który jakoś znalazł się pod jej plecami.
Gładził penisa przez spodnie, a jego wyraz twarzy był mieszaniną rozrywki i podniecenia. Wciąż nie mogąc zebrać słów ani oddechu, ani siły mózgu, uniosła drżącą rękę do szklanki. Położył szklankę na stoliku nocnym, wślizgując się obok niej i wsuwając rękę pod plecy. Dość jej zmysłów wróciła, by uświadomić sobie, że wtyczka wciąż jest zakopana w jej tyłku.
„Trzymaj się,” zaskomlała i sięgnęła po uchwyt. Wyciągnięcie go wywołało falę uderzeniową, która spowodowała, że podskoczyła i znów krzyknęła. W końcu udało mu się pomóc jej usiąść. Po kilku fałszywych początkach i kaszlu udało jej się pić, łagodząc ból gardła.
Usiadł obok niej, jedną rękę za jej plecami, a drugą powoli głaszcząc jego penisa. „Mój Boże, Brian. To było…” Nie mogła znaleźć słów i zamiast tego wydała długi, zadowolony jęk.
„Naprawdę przyszedłeś bez pieniędzy.” "Dziękuję Ci." Zamknęła oczy i znów jęknęła. „Najlepsze. Boże Narodzenie. Zawsze”.
Zachichotał, palce dłoni za jej plecami zakradły się i pieściły bok jej piersi. „Jeszcze nawet świąt Bożego Narodzenia” - zasugerował. Gina zadrżała, gdy jej ciało zareagowało na jego słowa i dotyk. Spojrzała w dół, gdzie jego twardość przedstawiała czerwone aksamitne spodnie, a jej dłoń zastąpiła jego.
Był tak twardy, jak nigdy przedtem, nie czuła go jak pulsujący pręt stalowy, który błaga, by go głęboko w niej zakopać. Jej zwilżona skóra pękła w gęsią skórkę i pociągnęła za elastyczny pas. Jego ramię odsunęło się od niej i oparł je pod sobą, aby podnieść biodra.
Oboje zdjęli spodnie, odsłaniając jeszcze bardziej wyraźny namiot w bokserkach poniżej. Podczas gdy wiercił się i kopał w spodnie zaplątane w nogi, Gina szarpnęła bokserki i zaczepiła gumkę pod piłkami. Wyglądał tak samo mocno, jak się czuł, z opuchniętą i fioletową głową, odbijając się od pulsujących organów. Szybki skręt i ruch pośladków pozwolił jej pochylić się, aby wykąpać ją szerokim pociągnięciem języka od nasady aż po czubek.
Chrząknął, ściskając jej piersi, gdy wirowała językiem wokół głowy, patrząc mu w oczy. Błyszcząca kropla wytrysnęła z czubka, a ona pochwyciła jego penisa między jej usta, jęcząc, gdy przypływ smaku podniecił jej kubki smakowe. Spojrzała mu w oczy, ssała i drażniła spuchnięty hełm. Uszczypnął jej sutek, jego nogi wciąż kopały spodnie, aż był wolny. Puściła głowę mokrymi trzaskami z ust, a następnie odwróciła głowę, zanurzając ją w swoich kulkach.
„Ach, kurwa”, warknął, gdy ona owijała kule, wspierana przez gumkę jego bokserów. Utrzymywał je równie gładko ogolone, jak jej płeć, a ona uwielbiała śledzić wszystkie zmarszczki, szczeliny i kontury, wiedząc, jak doprowadzało go to do szaleństwa. Chwycił ją za ramię, ciągnąc w górę, a ona się uśmiechnęła, gdy ostatni raz przeciągnęła sznur między jego kulkami, po czym pozwoliła mu się podnieść. Nieoczekiwanie nie przyciągnął jej ust do swojego penisa, ale zamiast tego pchnął.
Gdy odwróciła się, by położyć się na łóżku, wyrwał się ze swoich bokserów, unosząc się na kolana. Rozchyliła szeroko nogi, chętnie pomijając ssanie go i wypełnienie bolącej cipki. Święty Mikołaj na górze i jej wspaniały, twardy jak skała mąż na dole, poruszał się między jej nogami. Pogłaskała palce po swoich dolnych wargach, otwierając zaproszenie, ale zamiast tego pochylił się na bok, chwytając butelkę smaru ze stolika nocnego. Była mokra i wiedziała, że on to widzi.
Kiedy wcisnął smar do dłoni, błagała: „Potrzebuję. Daj mi to” i rozchyliła dolne usta. Rzucił butelkę i owinął dłoń wokół swojego penisa, smarując ją smarem. Potem złośliwy uśmiech pojawił się na jego twarzy.
„Od kiedy Święty Mikołaj wchodzi do drzwi?” Sapnęła z oszołomionym, podekscytowanym niedowierzaniem, kiedy wytarł resztki smaru ze swojego Świętego Mikołaja. Potem przysunął się bliżej i popchnął jej kolana w górę i na zewnątrz. Jej serce przyspieszyło, gdy poczuła, jak śliska czopa przyciska ją do tyłka.
Chwycił swojego penisa, a ona zwinęła palce u nóg. Potem popchnął w górę komina. Gina warknęła, gdy jego duży, twardy kutas naruszył jej tyłek. Już rozciągnięta i dobrze nasmarowana zabawką, zatonął w niej do połowy swojej długości, zanim mimowolne zacięcie jej mięśni uwięziło go w miejscu, a ona wydała ostre „Och!” "Pierdolić!" - wykrzyknął, strzepując z oczu biały lok.
„Cholernie ciasno”. „S-taka duża. Tak dobra. Łatwa” - błagała, próbując się zrelaksować. Nacisk i pełnia sprawiły, że kręciło jej się w głowie.
Minęło dużo czasu, odkąd miała w dupie prawdziwego, pulsującego kutasa. Pstryknęła łechtaczką, dysząc ciężko, i skoncentrowała się na rozluźnieniu napiętych mięśni, które go powstrzymują. Podniosła wzrok i zobaczyła, jak jego wzrok utkwił w jej palcach i dokuczał jej cipce. „Lubisz oglądać?” - zapytała między szybkimi oddechami. Skinął głową, podskakując białe loki.
Potarła szybciej mokre, miękkie dźwięki dochodzące do jej uszu, gdy wargi sromowe przesuwały się po sobie, dobrze nasmarowane sokami. Uśmiechnął się i poczuła, jak pulsuje jeszcze mocniej w dupie. Jej siła woli w końcu zwyciężyła, gdy obserwował ją masturbującą się. „Więcej” - powiedziała z wybuchem oddechu, a następnie wcisnęła dwa palce głęboko w swój potrzebny kanał.
Wydał z siebie warczący pomruk, gdy znów naciskał, wąsy trzepotały w powiewie powietrza. Cale po centymetrach jego penis zatonął głębiej, aż w końcu jego kule opadły na nią. „Kurwa, tak”, krzyknęła Gina. „Tak, kochanie.
Pierdol mi tyłek.” Chrząknął ponownie, cofając się, a potem kołysał biodrami do przodu. Pasował do jej cipki jak pasujący kawałek układanki, ale jego kutas był jeszcze cudowniejszy w jej dupie. Ciepło połączyło się z presją i chęcią pchania, gdy jego biodra pracowały w zwolnionym tempie, rozciągając ją i pchając piłki głęboko z każdym pchnięciem. Dźwięki zwierząt, które ledwie mogła uwierzyć, płynęły jej wargach z każdą pompą. Jego jęki i dźwięk jej palców migających nad jej cipką dodały symfonii.
Upadła szybko i ruszyła w kierunku eksplozji, pełna szczęścia po raz pierwszy od tak dawna. Nikczemne swędzenie w jej łechtaczce i za jej kopcem rosło z każdą głęboką penetracją, dopóki nie zachwiała się na krawędzi. Jej palce są rozmazane, spodnie Giny nagle zamieniły się w złamane westchnienie. W chwili, gdy jej płuca były pełne, fala uderzeniowa uwolnionej energii przeszyła ją, a ona krzyknęła.
Orgazm przedzierał się przez jej ciało, do czubka głowy i do mocno zwiniętych palców u stóp. Rozbił się z powrotem na jej drżącej cipce i jej wypełnionym kutasem tyłku, po to, by ponownie wystrzelić z powrotem do kończyn. Jej punkt kulminacyjny pochłonął ją bez litości, odmawiając jej wypuszczenia. Czuła, jak jej soki kapią jej wargi na cipce, a każdy kontur jego fiuta jest uwięziony w jej tyłku.
Kiedy jeden impuls elektryczny spowodował, że jej mięśnie rozluźniły się na chwilę, uwolnił się. Wstrząs wyskakującej głowy i podmuch chłodnego powietrza sprawiły, że znów zaczęła krzyczeć, a jej plecy wygięły się wysoko nad łóżkiem. Gdy jej oddech się skończył, a krzyk zamarł w pisk, zwisła bezwładnie i upadła z łoskotem na łóżko. Z trudem łapiąc oddech, zadrżała i drgnęła przez wstrząsy wtórne, ledwo słysząc, jak pyta, czy wszystko w porządku, słysząc bicie jej serca.
„Och… B-kochanie” - wyszeptała w chwili, gdy mogła wypełnić płuca wystarczającą ilością powietrza, by mówić. "Wszystko wporządku?" zapytał ponownie. Powoli skinęła głową, nieskoordynowana. „Przyszedł tak ciężko”. „Czułem się, jakbyś miał go uszczypnąć”, powiedział, a potem zachichotał.
Otworzyła oczy i zobaczyła, że wciąż jest twardy. „Ty… Nie zrobiłeś?” „Zamknij” - odpowiedział, ocierając czoło pokryte kropelkami potu. Przełknęła ślinę, a potem się przewróciła. Chociaż marszczyła tę myśl, a skomlenie uciekło jej, podciągnęła kolana pod siebie, unosząc tyłek wysoko w powietrze.
„Chcę, żebyś to zrobił. Ale więcej smaru.” Zapał, z którym złapał smar, sprawił, że otworzyła szeroko oczy. Myślę, że stworzyłem potwora.
Wrzasnęła, gdy zimny płyn spłynął po gorącym ciele ziejącego tyłka. Po początkowym szoku było uspokajające i wydała z siebie jęk. Butelka uderzyła z powrotem w kołdrę, a jego palce wbiły się w jej biodra.
W ciągu jednego oddechu twardy najeźdźca znów był w niej. „Zrób to. Pierdol mnie. Chodź w tyłek”. Wziął jej słowa do serca.
Jego kutas mocno i szybko wepchnął się w jej tyłek, uderzając o nią kulkami, gdy osiągnęła dno. Następny ciąg był jeszcze szybszy. Jej piersi zaczęły się kołysać i opadła na łokieć, aby drugą ręką mogła dosięgnąć łechtaczki. Klaps, klaps, klaps.
Ich ciała zderzyły się, jego kogut zanurzał kulki głęboko przy każdym pchnięciu, a następnie przyciągnął prawie do końca, zanim ponownie się zanurzył. Pomimo narastającego oparzenia wykorzystywanego tyłka poczuła, jak jej łechtaczka mrowi pod palcami. „Kurwa, tak. Zamknij”, warknął, kiedy w nią uderzył swojego penisa. „Wejdź w moją dupę, kochanie!” Gina zapiszczała, a orgazm nabrzmiał w niej.
Ryknął, gdy jego kutas wbił się w jej tyłek po raz ostatni, a siła pchnięcia wytrąciła jej ramię spod niej i opadła twarzą na kołdrę. Czuła, jak gwałtowny wytrysk jego penisa wybucha, rozpylając się w jej głębiny. Mając znacznie więcej zakończeń nerwowych niż jej cipka, naprawdę poczuła, jak gorący krem wypełnia jej tyłek, i to ją wystraszyło. Gina wrzasnęła na materac, gdy weszła, zaciskając tyłek wokół pulsującego, tryskającego męskością mężczyzny. Pochylił się nad nią, oddychając ciężko, a jego futrzany aksamitny płaszcz był gorący na jej plecach.
„Czuję to, kochanie. Tak gorąco. Tak gorąco w dupie”. Jej słowa wywołały jęk, a on drgnął, powodując, że krzyknęła z nagłej stymulacji. Wiedziała, że później będzie tego żałować, ale na razie rozkoszowała się poświatą dwóch cudownych orgazmów i gorącej kałuży spermy otaczającej jego zmiękczający narząd.
„Jestem… Spalam się w tym. I muszę się ruszyć.” Roztrzęsiona między tym, że nigdy nie chciał, żeby odszedł, a potrzebowała pomocy, mruknęła: „W porządku”. Wrzasnęła, gdy się uwolnił, a następnie natychmiast spłynęła rzeka cum spływająca z jej cipki warg. Jej kolana zsunęły się spod niej i opadła na łóżko, piekąc pośladki, ale jej cipka nadal mrowiła, a jej serce szybowało. Jakiś czas później Gina usiadła na kanapie, wciąż naga, obok równie nagiego męża, gryząc ciepły ser na krakersie.
W końcu zadała pytanie, które ją dręczyło, odkąd odzyskała dość rozumu, by o tym pomyśleć. „Więc skąd to się wzięło? Nigdy wcześniej nie wydawałeś się zainteresowany.” Wzruszył ramionami. „Nie wiem. Myślałem o tym, żeby zdobyć ci zabawkę, a im dłużej na nie patrzyłem, próbując dowiedzieć się, co byś chciał, tym więcej o tym myślałem.
Następną rzeczą, wiem, jest mi ciężko za każdym razem, gdy myślę o twoim tyłku. ” „Mmm” jęknęła, przytulając się do niego. "To ciesze sie." Ostre ukłucie sprawiło, że się skrzywiła. „Mój biedny tyłek boli”.
"Przepraszam." „Nie bądź. To było tego warte. Po prostu nie miałem tego przez jakiś czas. Kiedy już się do tego przyzwyczaię… Mmm!” „Jak długo myślisz?” Usta opadły z zaskoczenia i dała mu zabawny cios.
„Perve”. „Nic na to nie poradzę”. Mimo że jej tyłek płonął, myślenie o tym wciąż powodowało mrowienie jej cipki. W jej peryferiach widziała, jak drży jego męskość. Nie była jedyna.
Pochyliła się i wyszeptała mu do ucha: - Mówią, że Święty Mikołaj przychodzi tylko raz w roku. Chcesz udowodnić, że się mylą? „Ho. Ho.
Ho” - odpowiedział, przeciągając każde słowo, a potem pochylił się, by otrzymać głodny pocałunek. Dotyk jej piersi, w tę noc miękkiego śniegu, wywołał wilgoć i twardość poniżej. Sąsiedzi usłyszeli ich okrzyki, głęboko w noc. „To wesołe święta dla wszystkich i niesamowita noc….
Olivia dostaje więcej, niż się spodziewała, kiedy zgłasza się na ochotnika, by jej tyłek służył jako beczka.…
🕑 59 minuty Analny Historie 👁 2,283Niebieska Rozeta „Hester”, zamruczała Olivia, „Chcę zamówić, co piją ci ludzie”. Furling Ocelot przytulił Furling Chinchilla, która siedziała na jej kolanach, i wskazał na imprezę…
kontyntynuj Analny historia seksuZdesperowana uczennica chce poprawić swoją ocenę, brudny profesor jest bardzo szczęśliwy, by to zrobić...…
🕑 11 minuty Analny Historie 👁 1,760Śnieg padał powoli tego popołudnia, unosząc się na polach i lasach i osadzając się w dużych, sypkich zaspach na tle czcigodnych budynków uniwersytetu. Ze swojego okna, patrząc na…
kontyntynuj Analny historia seksuMoja letnia praca jako escort dla Marchmont Ladies szła znacznie lepiej, niż mogłam się spodziewać: otrzymywałam bardzo dobrze opłacane spędzanie czasu z ciekawymi klientami, a seks również…
kontyntynuj Analny historia seksu