Claudia przeżywa więcej tajemnic domu swojej babci.…
🕑 16 minuty minuty Analny HistorieJak często widzieliśmy, jak słońce ustępuje, I płoną próg nocy, Spadają z jego oceanicznej linii ognia, I śpią w świetle jego kolumny! - Tennyson, Podróż. Carlo został z Claudią w Tintamare przez tydzień. Daleki od bycia bezczynnym gościem w domu, nalegał na sprzątanie, gotowanie i wykonywanie wszelkich prac domowych, na które mu pozwoliła. Początkowo wydawało jej się to lekką zniewagą dla jej niezależności, ale czuła, że to jego sposób na okazanie jej wdzięczności. Wydawało się też, że przynajmniej chwilowo nie miał dokąd pójść.
Nie musiał zbytnio się starać, aby jej zaimponować, ponieważ jego naturalny urok był dla niej coraz bardziej ujmujący i była zadowolona z towarzystwa, ale nigdy by mu tego nie powiedziała. „Jest też niezłym dupkiem”, dodała w e-mailu do starej dziewczyny w Melbourne w połowie tygodnia. Dom wymagał poważnego czyszczenia i konserwacji. W ostatnich latach Eleanora, babka Claudii, najwyraźniej uznała, że zadanie utrzymania tak dużego domu coraz bardziej przekraczało jej możliwości. Claudię wydało się dziwne, że jej babcia nigdy nie zatrudniła kucharki, sprzątaczki ani ogrodnika.
Nie było żadnej wzmianki o żadnym z nich w jej starannie szczegółowych sprawozdaniach, ale zrobienie tego byłoby w zasięgu jej możliwości. „Jest wiele rzeczy, których nigdy o tobie nie będę wiedział…” To stwierdzenie lub coś podobnego często przychodziło do głowy Claudii, kiedy mijała enigmatyczny portret Eleanory na ścianie oranżerii. Tajemnica otaczająca ten pojedynczy obiekt w domu pełnym pojedynczych rzeczy zajmowała Claudię najbardziej. Znowu nie znalazła wzmianki o obrazie w żadnej dokumentacji ubezpieczeniowej ani na rachunkach swojej babci i zeskanowała je z pomocą Carla już w 1950 r., Kiedy Eleanora po raz pierwszy kupiła dom. O ile wiedziała, Eleanora sama nie namalowała tego obrazu; nie było ani jednego dowodu na to, że była artystycznie uzdolniona lub skłonna.
Muzyka była jej powołaniem i jedynym ujściem dla kreatywności. Więc tajemnica pozostała, a słowa na ramie odbijały się echem w umyśle Claudii w dziwnych momentach, jak wtedy, gdy czuła zapach morskiej bryzy; Jakby mój obraz w szkle miał smażyć się, kiedy mnie nie będzie… Wkrótce odkryła, że niezależnie od innych talentów Carla, jego mocną stroną jest gotowanie. W ciągu tygodnia razem przygotował dla niej serię tradycyjnych lokalnych potraw; każdy bardziej ambitny i apetyczny niż poprzedni. Często siedziała wieczorem w kuchni i patrzyła, jak gotuje; rozkoszując się jego chłopięcym wdziękiem i swobodnym uśmiechem, śmiejąc się z jego przerażającego angielskiego, podziwiając jego sylwetkę i rzucając długie, pobłażliwe dla siebie spojrzenia na jego tyłek. Jedli obiad na ganku w ogrodzie lub na balkonie z widokiem na zatokę, podczas gdy miłosne gekony polowały w kręgu światła rzucanego na białą ścianę.
Dużo później, po zgaszeniu światła i wygnaniu gekonów, siadali razem na jednym z ogromnych wyściełanych leżaków; popijając Cointreau na lodzie i obserwując odległe światła Agrigento. Trzeciego wieczoru Carlo powiedział do niej: „Słyszę tę muzykę ponownie”. "Gdy?" Była jej natychmiastowa odpowiedź.
„Och, bardzo, bardzo późno”. Poszedł za tym z wyrachowaną ciszą, aż zapytała: „Dlaczego nie powiedziałeś mi wcześniej?”. "Myślisz, że jestem pazo, szalony wariat." „Nie… nie, nie mam. Ale wszystkie drzwi są zamknięte.
Nikt nie może wejść do domu przez okna, a tutaj jesteśmy bardzo wysoko”. "Fantasmi?" Milczała. „Ten bardzo stary dom” - kontynuował - „a tu, we Włoszech, na Sycylii, są dziwne rzeczy”. - Et in Arcadia ego - szepnęła. "Scuzi?" "Nieważne." "Wierzę w fantasmi." „Certo”.
"Si, certo." Spojrzała na niego w świetle księżyca, po czym z powrotem opadła w jego ramiona. On był poważny. - Nie martw się, myślę, że w Australii też mamy duchy, ale nigdy takiego nie widziałem. „Nie widzę, słyszę”. Wypiła kolejny łyk Cointreau.
Wybuch ognistego likieru pomarańczowego odprężył ją, ponownie skupiając uwagę na cudownie spokojnej nocnej scenie przed nimi. Po kilku długich chwilach jego ramiona zacisnęły się wokół niej, gdy żartobliwie skubał jej ucho, a następnie wziął długi ciąg powietrza i razem z nim; słodki aromat jej skóry. Ich usta zacisnęły się i całowali czule przez coś, co wydawało się godzinami. Carlo nie mógł sobie wyobrazić doskonalszej sceny; był w tej chwili tak samo zadowolony w ramionach Claudii, jak kiedykolwiek w całym swoim życiu. Ale Claudia była innej rasy; była stworzeniem z apetytem i wkrótce ich słodkie pocałunki i stanowcze pieszczoty zaczęły budzić w niej głębokie pragnienia.
Wstała i podeszła do balustrady balkonowej. Balkon był przestronny i tak zaprojektowany, że zapewniał światło i cień oraz pewien stopień prywatności. Został również zbudowany tuż nad samą krawędzią klifu. Z miejsca, w którym teraz stała, Claudia wyobrażała sobie, że jest wędrownym ptakiem morskim; niebo było jej domeną, lazurowe równiny oceanu były jej dziką przyrodą, a wolność była jej jedyną troską. Miała na sobie luźną bawełnianą koszulkę i czuła, jak wiatr szarpie lekko rękawy i szarpie rąbek.
Szepnęła: - Och, więc myślisz, że jestem przesadzona? Jakby w odpowiedzi wiatr wzmógł się i zmierzwił jej włosy. Odwróciła się i weszła do środka, zostawiając Carla, by cieszyć się pięknem nocy. Dom był pachnący, chłodny i skąpany w prawie opalizującym świetle księżyca. Pewnie przeszła przez długie cienie; jak bogini przechadzająca się po starych salach swojej świątyni.
Kiedy wróciła prawie godzinę później, wzięła prysznic i była pachnąca, odświeżona i miała ochotę na kutasa. Znalazła Carla tam, gdzie go zostawiła na balkonie - do połowy z zadowoleniem. Podniósł głowę i wyciągnął do niej rękę, ale się powstrzymała. Miała dla niego kolejną niespodziankę. Przyniosła ze sobą kilka rzeczy.
Położyła je i natychmiast upadła na kolana u jego boku i pociągnęła za jego bokserki. Carlo od razu je zdjął, a Claudia uśmiechnęła się, gdy zauważyła, że jego kutas drgał już w oczekiwaniu. Ujęła jego laskę jedną ręką i drażniła jego napletek. Jedno spojrzenie jej ciemnych oczu powiedziało mu wszystko, co potrzebował, by wiedzieć. Połóż się kochanku i ciesz się moimi ustami.
Umiejętnie pompowała i ściskała penisa Carla przez kilka wolnych minut; pocierając głowę o język i wewnętrzną stronę policzków. Jej ręka masowała jego cały trzon, aż była przekonana, że jest wystarczająco twardy i gotowy do zadania, które go czeka. Claudia sięgnęła teraz za siebie i znalazła swój różany tyłek. Była już nasmarowana, a teraz potarła swój idealny różowy brzeg, przygotowując się na jego ucztę. "Mam dla ciebie niespodziankę." Była to ciemnoczerwona, żebrowana prezerwatywa z spiralnymi rzędami maleńkich włosków na całej długości.
Carlo zrozumiał i posłusznie trzymał swojego kutasa, kierując go w jej stronę. Claudia uśmiechnęła się i zręcznie stoczyła go po wale Carlo, przekształcając go w ciągu kilku sekund w pikantnie wyrzeźbione dildo. Zaczęła go teraz ponownie masować, a kiedy to robiła, jej tyłek zaczął drżeć z oczekiwania, a jej usta zaczęły łzawić. Wlała lubrykant na prezerwatywę i umiejętnie ją wmasowała, poświęcając trochę czasu, aby Carlo był tak twardy, jak to tylko możliwe. Patrzyła na niego przez cały czas; jej oczy wypełniły się żarzącą się żądzą.
Nasmarowała końcówkę i uśmiechnęła się. "No, teraz jesteś systemem podtrzymywania życia dla dildo." Carlo zaśmiał się dobrodusznie, zacisnął zęby. - Strega! - Tak, jestem czarownicą.
Teraz wspięła się na niego i umieściła swój tyłek nad jego błyszczącym, odzianym na czarno kutasem. Nie marnując więcej czasu, rozłożyła policzki i opuściła na niego swój tyłek. Carlo stwierdził, że prezerwatywa jest ładnie nasmarowana od wewnątrz, a tyłek Claudii jest pięknie przytulny. Był w niebie. Na początku wbił się w nią dość delikatnie; wyczucie jej tyłka.
Claudia z kolei opadła równie delikatnie; pozwalając mu przyzwyczaić się do tego wrażenia, ale nie na długo. Wkrótce delikatnie wyrzeźbione włosie i żebra prezerwatywy zaczęły oddziaływać magią na jej wnętrzności. Poczuła się cudownie źle i wkrótce zaczęła coraz mocniej uderzać swoim tyłkiem w twardy kutas Carlo.
Jej cipka kapała na jego brzuch i wcierała soki w jego mięśnie jak maść. Teraz narastające doznania w jej tyłku sprawiły, że niemal wyła z pożądania. Trzymała się Carla, delektując się każdym z jego pchnięć na całej głębokości jej tyłka.
Od dawna tego nie robiła i odkryła, że z każdym udarem pragnęła tego coraz bardziej. Carlo zdawał się to wyczuwać i trzymał się jej bioder, wykonując pięknie zgrane i idealnie wymierzone pchnięcia prosto tam, gdzie Claudia ich potrzebowała. Zdjęła mu prezerwatywę.
Jego kutas był ciepły i maślany, więc odchyliła się do tyłu i wsunęła go do swojej cipki. Tyłek Claudii wciąż był mokry od lubrykanta, więc Carlo wsunął w niego najpierw jeden, a potem dwa palce. Stwierdził, że docenia to i natychmiast przycisnął swoją dłoń głębiej do niej. Carlo podziwiał miękkość tyłka Claudii.
Wciąż był dobrze nawilżony, więc zbadał ją i rozciągnął, podczas gdy ona wzdychała z niezwykłą przyjemnością i coraz mocniej szarpała się o jego dłoń. Teraz uniosła ramiona i opuściła cały swój ciężar na penisa Carla. Spojrzała na niego i oblizała usta; jego ciało lśniło wilgocią w świetle księżyca, a cienie grające na jego twarzy zamieniły go w maskę satyra. Ich ciała poruszały się rytmicznie i w doskonałej harmonii.
Dla Carlo Claudia była transcendentalnie piękna; jego wzrok zatrzymał się na jej delikatnym pępku i smukłej talii, po czym powędrował w górę do idealnych piersi wielkości grejpfruta z rozbieżnymi sutkami. Był zdumiony, jak wyprostowane były teraz te sutki, kiedy błogo podskakiwała w górę iw dół na jego trzonie. Ale najwspanialszą rzeczą w niej były jej włosy; uwielbiał sposób, w jaki tańczył wokół jej giętkich ramion do głębokiego basowego rytmu generowanego przez wysiłek ich ciał.
Od czasu do czasu wiatr pieścił go i miotał, jakby miał uwielbiane ręce wielu kochanków. Cieszyli się tą wspaniałą ucztą doznań przez coś, co wydawało się godziną, aż w końcu Claudia poczuła przypływ mrowiącej energii biegnącej w górę jej kręgosłupa, wypełniającej każde włókno jej istoty. Przyszła; zaciskając zęby i wbijając paznokcie w boki Carla.
Jej cipka zacisnęła się na jego kutasie; zamykając się wokół niej jak imadło. Wystarczyło kilka sekund, a Carlo też przyszedł; chwytając jej biodra i wyginając się w łuk, gdy wysypywał swoje gorące nasienie głęboko w jej aksamitne fałdy. Jęknął, gdy kontynuowała dojenie go swoją cipką; powodując, że wystrzeliwuje strzał za strzałem jego słodkiego mleka głęboko w jej rozpaloną szczelinę.
Kiedy burza opadła, objęli się i przytulili. Z jego kutasem wciąż wciśniętym w nią, a tyłek Claudii wciąż przyjemnie mrowiący, podciągnął ją do ust. Całowali się i czule eksplorowali nawzajem ciała, aż wreszcie ogarnął ich sen. Dom był cichy i przez wiele godzin, tylko światło księżyca pełzało po mozaikowych podłogach, zmieniając je z głębokiego lazuru w blady nilotyczny błękit.
Potem z cienia pojawiła się obecność. Kochankowie spali spokojnie, ale gdyby przypadkiem któryś z nich się obudził, słyszeliby delikatne dźwięki klawesynu grającego zaledwie kilka metrów dalej. Po późnym śniadaniu składającym się z ciabatty, miodu, konfitury figowej i mocnego espresso Claudia zaproponowała Carlo pokazanie ogrodu.
Chętnie się zgodził i wziął ją za rękę. To był już gorący dzień. Przejrzyste światło sycylijskiego lata sprawiało, że wszystkie różnorodne kolory ogrodu wydawały się jaśniejsze, niż zapamiętała je Claudia kilka tygodni temu, podczas tej pierwszej wycieczki na tereny jej nowego domu.
Ogród był chaotycznym, zagmatwanym dziełem wysokich drzew i krzewów z otwartymi kępami, na których kwitło mnóstwo wspaniale zabarwionych kwiatów. Zapach z nich był prawie przytłaczający, podczas gdy szeroki wachlarz ptaków i owadów; oko cieszyły chrząszcze i jaskrawo skrzydlate motyle. Szli ścieżką z łupkowych płyt, która prowadziła krętą ścieżką obok wszystkich roślin i drzew, które musiały być dumą Eleanory. Tu i ówdzie znajdowały się wychodnie płaskich skał i głazów, które zostały starannie umieszczone tak, aby wyglądały jak najbardziej naturalnie, podczas gdy niskie mury oddzielały jedną część ogrodu od drugiej. Gleba była piaszczysta i od czasu do czasu Claudia zauważyła wystające z niej małe strzępki zdobionej niebiesko-białej ceramiki.
To przypomniało jej wiek domu i pozostawiło jej chwilową wizję rodzinnych obiadów na świeżym powietrzu w tamtych odległych czasach wiktoriańskich ze śmiejącymi się dziećmi, winem i dobrym sycylijskim jedzeniem podawanym na znakomitych importowanych zastawach stołowych. Były też fragmenty terakoty we wszystkich kształtach i rozmiarach. Podniosła niektóre z nich i pokazała Carlo. Wzruszył ramionami i po prostu powiedział: „Romani”. Claudia zauważyła, że fragmenty terakoty piętrzyły się tu i ówdzie, prawdopodobnie podczas układania ścieżki.
Zanotowała w pamięci, żeby je zebrać i schować gdzieś z dala od żywiołów. Jeśli, jak sugerował Carlo, byli Rzymianami, chciała ich zachować. Ścieżka ostatecznie doprowadziła ich do zagajnika dębowego przed kamienną ścianą. Ściana wydawała się bardzo stara i nie służyła żadnemu innemu celowi poza stworzeniem wizualnie interesującego elementu.
Ponad nim była upakowana ziemia; tworzenie sztucznego wzgórza. Gdy się do niego zbliżyli, kilka zielonych jaszczurek odskoczyło i schowało się w zagłębieniach między kamieniami. Właśnie wtedy Claudia zauważyła coś dziwnego. Mniej więcej w połowie kamiennej ściany rosło małe drzewko pomarańczowe. Jego pień był skręcony, gdy sadzonka usiłowała dotrzeć do światła po wyłonieniu się spomiędzy kamieni.
Najwyraźniej był tam od jakiegoś czasu, ponieważ miał kwiaty, a nawet kilka zielonych owoców. „Co za dziwna rzecz” - pomyślała Claudia, zbliżając się do niej. Potem zatrzymała się martwa, gdy zauważyła, że na ziemi pod drzewem jest kałuża wody. Kamienie wokół podstawy jego pnia również były mokre, podobnie jak niektóre liście. To było tak, jakby ktoś przed chwilą podlał drzewo.
Jej pierwszą reakcją było rozejrzenie się wokół; być może jakiś przechodzący sąsiad był w ogrodzie i postanowił zrobić jej przysługę. Ale w ogrodzie było wiele innych drzew owocowych i tak daleko od domu nie było oczywistego źródła wody. Co więcej, nie miała bliskich sąsiadów. Im więcej o tym myślała, cały ten pomysł wydawał się jej absurdalny. A jednak ktoś wyraźnie tam był i to zaledwie kilka chwil temu.
Już miała poinformować Carla o swoim odkryciu, kiedy zobaczyła, że zbiera kwiaty kilka stóp dalej. Już miała do niego dołączyć, kiedy zauważyła coś płaskiego i okrągłego na półce po prawej stronie drzewa, prawie na wysokości oczu. Była to szorstka moneta w kolorze zielonym.
Widziała wyraźnie z profilu orła, z jednej strony z królikiem w szponach, z drugiej kraba i trzy kulki. Przy bliższym przyjrzeniu się mogła po prostu dostrzec kilka liter na monecie A. K. P.A… wtedy coś, co wyglądało jak F. Znowu wydawało się, że moneta została właśnie postawiona, podlewając drzewo.
Szybko włożyła monetę do kieszeni, zamierzając później zbadać sprawę. Dołączyła do Carla, który uśmiechnął się szeroko i ekstrawagancko wręczył jej swój skromny bukiet kwiatów, jakby były niespodzianką. Roześmiała się pomimo utrzymującego się niepokoju w jej umyśle „Grazi caro signore”. Kiedy wracali do domu, Claudia niespokojnie kilka razy obejrzała się przez ramię.
Za nimi splątany labirynt ogrodu zwinął się z powrotem w siebie jak liście tajemniczej księgi, zamykając się, zanim ujawnił którykolwiek ze swoich sekretów. Resztę dnia spędzili na pływaniu i opalaniu na maleńkiej kamienistej plaży u podnóża klifu. Pod wieczór, po szybkiej kolacji złożonej z makaronu i antipasto, Carlo zaproponował, żeby poszli do klubu. Claudia była potajemnie zadowolona z wyjścia z domu, ale nie przed zamknięciem i podwójnym sprawdzeniem wszystkich drzwi i okien.
Po kąpieli i ubieraniu się poprosiła Carla, żeby wyniósł z garażu jej białą alfa Romeo. Kiedy był na zewnątrz, Claudia wyjęła telefon komórkowy z torebki. Zabrała go do oranżerii i zaprogramowała do nagrywania. Ostrożnie ustawiła go na jednej z półek na książki, tak aby obiektyw aparatu był skierowany na klawesyn.
Za cztery godziny o pierwszej w nocy rozpocznie nagrywanie i będzie kontynuować nagrywanie. Rozejrzała się szybko po pokoju i wyszła; mając nadzieję, że ukryła telefon na tyle dobrze, aby nie został zauważony, ale potajemnie obawiając się tego, co może ujawnić. Po zamknięciu drzwi wejściowych zeszła po schodach do samochodu, gdzie czekał na nią Carlo.
Na jej widok pokręcił głową z podziwem i cicho gwizdnął; Claudia miała na sobie długie czarne buty sięgające tuż pod kolana i przezroczyste czarne rajstopy, metaliczną srebrno-szarą sukienkę do ud, z głębokim dekoltem, który odsłaniał środkową linię jej klatki piersiowej i dawał obfite, kuszące przebłyski jej piersi. Towarzyszył temu długi, czarny boa z piór, który zdobił jej giętkie ramiona i ciągnął się za nią, sięgając prawie do ziemi. Na nadgarstkach nosiła szerokie srebrne bransoletki, a jej długie paznokcie pomalowano na czarno.
Pierścionek z onyksu i platyny, który należał do jej babci, lśnił na jej palcu ciemnym blaskiem, dopełniając wygląd seksownej i dyskretnej elegancji. Kiedy wsiadła do samochodu obok niego, Carlo zobaczył jej czerwone, pełne usta i ciemno przyciemnione oczy z bliska, ale to jej lśniące czarne włosy sprawiły, że złapał oddech i powiedział: „Salve, dea incomprabile, maść…”. uśmiechnął się, "Och pochlebstwa doprowadzą cię wszędzie." Powoli podjechali ścieżką do ozdobnej kamiennej bramy.
Droga za nimi poprowadziła ich przez prawie bezkształtne pola uprawne do Agrigento z jego światłami i nocnym życiem. Po dotarciu do drogi Carlo mocniej wcisnął pedał gazu i Claudia odprężyła się. Słońce zachodziło szybko i gdy biała alfa Romeo ruszyła i zniknęła na północnym zachodzie, para zimnych, niemrugających oczu odwróciła się od okna oranżerii. Wkrótce Claudia Incarnata… Część III..
Jej Święty Mikołaj idzie w tym roku do komina…
🕑 31 minuty Analny Historie 👁 1,710Gina wydała cichy jęk, kiedy obudził ją radiobudzik z budzikiem. Niebieskie Święta grały, a muzyka połączyła się z jej uczuciami, kiedy zasnęła. Łóżko się poruszyło i wiedziała,…
kontyntynuj Analny historia seksuI tak historia kończy się hukiem.…
🕑 4 minuty Analny Historie Seria 👁 3,343To był już następny raz! Nie wątpiłem, że mój kutas był wciąż twardy jak skała. To się nigdy wcześniej nie zdarzyło, zwykle wysadziłem swój ładunek i całkiem szczęśliwie…
kontyntynuj Analny historia seksuRzeczy, które kieliszek wina sprawia, że robimy...…
🕑 5 minuty Analny Historie 👁 3,349„Chcesz szklankę wina, skarbie?” Spędziliśmy miłą noc. Ogień zapalony, chińskie jedzenie, D.V.D. i drinka. To był pracowity tydzień i nie widywaliśmy się zbyt często, więc…
kontyntynuj Analny historia seksu