Kobieta zostaje zepsuta przez demona…
🕑 8 minuty minuty Wiersze miłosne HistorieZrodzony w głębi najdzikszego ognia pojawił się Demon ciemności - Pan Cienia. Ku rozpaczy świata stał się Cheitan. Jak tylko najbardziej okrutny może być, był czarną grzeszną pięknością i na rozpostartych skrzydłach dymu krąży wysoko na północnych wiatrach. Płonący ogień w jego widmowym sercu, któremu brakuje choćby strzępka duszy, opierając się na bólu i strachu niewinnych; jego pożądliwości zmuszają go do poszukiwania, poszukiwania, polowania na zdobycz. Nieświadomy niebezpieczeństwa, gdy zapadła noc i księżyc w pełni wzrósł na błyszczącym czarnym niebie jak upiorna biała obecność za mglistą zasłoną, znalazł mnie siedzącego nad wędrującą rzeką smutnych westchnień.
Zagubiony w moich fantazyjnych wyobrażeniach o miłości i czułości - świecie bez krzyków - wędrując bosymi stopami po chłodnej, górskiej wodzie; zastanawiając się, marząc, marząc o wieczności. Kiedy nagle nadeszła gwałtowna burza chaosu i szaleństwa - trzasnął grzmot, jego biczujący dźwięk odbija się echem w mojej samotnej dolinie, a błyskawica świeciła, rzucając na mnie czarne cyprysowe cienie. Delikatny, szepczący wiatr przeszedł w szaleńczą wichurę, a podczas jego trzaskającego, piekącego wycieu unosił się mroczny zapach, który rozpalił moją niewinną cnotę w gorące, namiętne płomienie, które pochłaniały, łaknęły i łaknęły czegoś nieznanego mi.
A potem, w błysku światła, zobaczyłem go tam, stojącego wysoko i znacznie bardziej niż pięknego. Jego skóra była tak złota jak najczystsze złoto; jego ciało wyrzeźbione i wyrzeźbione we wspaniałej doskonałości; Jego twarz była najstraszniejszym blaskiem ostrych linii i surowych planów, a na jej twarzy pojawił się arogancki uśmiech, pełen nikczemnej radości. Słyszał cichą prośbę, którą wysłałem na wschodnim wietrze, i przybył, aby pożreć, zniszczyć i zniszczyć to, czego nigdy nie mógł posiadać. Tak, bałem się tego piekielnego stworzenia, które przyszło do mnie w błysku słabości, kiedy moje serce rozpaczało i byłem gotów poświęcić wszystko przez jedną chwilę - tylko jedną - absolutnej wolności.
Jednak nie mogłem powstrzymać jego powolnej pogoni; Nie odwróciłbym się od jego strasznych oczu, które wbijały się w moją duszę złotym ząbkowaniem. I jak magnes przyciągnięty do jego przeciwieństwa, zbliżam się do niego na stopach, które ślizgały się, dryfowały, płynęły do ostatecznego zepsucia. W swoich ramionach wziął mnie w nieunikniony uścisk; bez pozwolenia, bez troski, domagał się moich ust dla swoich „aż z ogniem i gorącem - fantastyczną pasją - naznaczono mnie ciałem i duszą. Jego usta pobierały pożywienie z moich; gryząc i docierając z jego śmiałym językiem głęboko w środku. Jego ręce - O, ręce! - dotykanie w zakazanych miejscach przyjemnej rozkoszy, aż tonę, palę się, umieram za wszystko.
Jak przetrwać pocałunek Cheitana? Głupia dziewczyno, to tylko pocałunek! Jak mam przetrwać, skoro bierze to, bez czego się urodził? Moja niewinność - czy coś takiego jest tak cenne jak mroczna pieszczota? Panika zaczęła się tam, gdzie wcześniej było tylko bezmyślne pragnienie. Walczyłem z jego szorstkimi dłońmi i okrutnymi, okrutnymi ustami; Walczyłem z ogniem, ale mój umysł zaczął ulegać przytłaczającym wrażeniom, zaciemnianiu, zaciemnianiu, oszukiwaniu, co było dobre, a co złe. Moja suknia opadła mu pod dłonie i przy delikatnym oddechu została porwana silnym podmuchem wiatru, by zniknąć w atramentowej nocy.
Moje rozpuszczone włosy owinęły nas chmurą bieli, kiedy pochylił się, by jeszcze raz pocałować. Jego usta przypominały koszmary, które budzą się w nocy z dreszczykiem emocji, niebezpiecznych tajemnic, z odrobiną miodu wystarczającą, by skusić na kolejny smak. Bo jak coś tak niegodziwego może być słodkie? Tak groźny, taki soczysty; kuszące, kuszące, wabiące mnie swoimi dziwnymi niekonsekwencjami.
Kiedy jego skrzydła otoczyły nasze ciała, a ich aksamitny dym otulił nas na nieugiętej ziemnej podłodze, poddałem się jego woli. \ Pozwoliłem jego nagemu ciału zakryć swoje własne, a słodka uniesienie jego ciała na moim pobudziło moje porzucenie. Moje dłonie sunęły po gładkim jedwabiu pokrywającym jego twardą siłę, moje palce pieściły każdą krzywiznę, zanurzając się w każdej szczelinie, aż dotknąłem każdego centymetra, odkrywając, ucząc się, odkrywając tajemnice jego ciała.
Rozłożył szeroko moje nogi i usiadł w ich jedwabnych objęciach. Jego sztywne pragnienie, pełne i zawsze gotowe, zsunęło się w dół mojego brzucha, a moje ciało wygięło się w łuk, gdy spuchnięta głowa otarła się o moją miękką, pokrytą puchem szczelinę; w odpowiedzi pulsowała moja kobiecość. Zdezorientowany moimi oszałamiającymi reakcjami, mój świat był tylko mruczeniem zmysłów, które zapaliły się w wybuchu płomienia, kiedy nagle przepchnął się przez przenikliwe, przeszywające, wchodząc do kolebki mojego najgłębszego ciepła. Mój krzyk zagubił się w burzy, ostry ból utraconej niewinności został pochłonięty przez burzę szalejącej żądzy Cheitana.
Kiedy znów się zanurzał, moje krzyki zmieniły się w niezrównaną ekstazę. Byłem tak całkowicie wypełniony; rozciągnięty poza to, co moje ciało mogło znieść, ale moje ciało mrowiło z czystej przyjemności, gdy jego gruba długość wsuwała się i wysuwała, wsuwała i wysuwała - tak, o Boże! - do wewnątrz i na zewnątrz, do wewnątrz i na zewnątrz; mocniej, szybciej, bliżej słodkiej, słodkiej agonii. Słodka, słodka agonia! Rozbiłam się na milion jasnych tęcz. Dreszcze wstrząsnęły całym moim ciałem z nieubłaganą i gwałtowną przyjemnością, dopóki żywe kolory nie zgasły, a ja nie znałam nic poza spokojną bielą, która ogarnęła mój umysł. Kołysząc się jak noworodek, dusza moja odpoczęła; na chwilę spokojny.
Byłem nasycony w sposób, jakiego nigdy wcześniej nie doświadczyłem, i nie pragnąłem niczego bardziej, jak tylko zapaść w sen, w którym mógłbym śnić, rozkoszować się, chlubić się moim wspaniałym zadowoleniem. Ale potem poczułem ból włóczni, która mnie przeleciała, i wróciłem do burzy, która jeszcze nie ustała. Nade mną Cheitan nadal jeździł na mnie i zaczął wyplatać szeptane zaklęcie w języku całkowicie niezrozumiałym, ale dla mnie całkowicie pięknym. Już zagubione w jego dotyku, jego zaklęciu, moje serce nie mogło usłyszeć złowrogiej sugestii w ciemnościach nawiedzającego głosu mojego Władcy Demonów, uzdrawiającego, naprawiającego, kojącego moją niewygodną czułość.
Warknął - Więcej! - w moim uchu i poczułem, jak twardnieje i wydłuża się w środku, aż z każdym złośliwym pchnięciem dotknął samego końca mnie i dalej. Nieuprzejmą ręką objął moje piersi; ściskanie i pieszczoty. Był wielki ból, aw nim rozkwitła perwersyjna forma przyjemności, ciepło biło z mojego łona, wypełniając całą moją istotę, i wstydziłem się.
Próbowałem walczyć z niemoralnymi uczuciami, które przeze mnie krążyły; upokarzające, hańbiące… dobrze się bawię. Pozwalając swym ciężarem na moją drobną sylwetkę, abym mógł z trudem oddychać, Cheitan rozkoszował się swoją absolutną władzą nade mną, moim ciałem, moją duszą. Twierdzenie, że ten cienki skrawek niewinności nie było tym, czego pragnął ten Demon, ale chciał zmienić mój zdrowy świat w świat dekadenckiej deprawacji. Skończywszy ze swymi uwodzeniem, zostawia za sobą nieokiełznaną rozpustę, lubieżną syrenę, która doprowadzi dobro człowieka do płonących bram, otwartych, witających, gotowych z batem, batem i łańcuchami wieczności. Szeptem pozwolił deszczowi spływać ciężkimi kroplami po naszych połączonych ciałach.
Podniósł mnie, odwracając i wszedł w moje wilgotne ciepło od tyłu. Moje ramiona uniósł się do płaczących niebios, a jego dłonie zsunęły się po krzywiznach moich piersi - zatrzymując się, by przetoczyć wrażliwe wierzchołki między jego palcami - a ja zakręciłam się w jego dotyku, gdy gładził płaską powierzchnię mojego brzucha. Zsuwał się niżej - deszcz go sunął - coraz niżej, aż polował, podkradał się, splądrował miejsce, które sprawiło, że moje ciało krzyczało ze zdumienia. Wślizgiwał się między fałdami, aż bezmyślnie się kołysałem - moje biodra powoli falowały w rytm jego ciemnych, sprytnych palców - a kiedy uwolnił mnie ze swojego żelaznego uścisku, moja głowa odchyliła się do tyłu. Wbiłam się w jego ciało z cudowną zaciekłością.
Nieskrępowany więzami żmudnego szacunku i bezkompromisowej przyzwoitości, w moim umyśle i ciele nie było nic poza chwalebną wolnością, tarzając się, pogrążając, prowadząc nas oboje poza lekkomyślność. Słodka, słodka agonia znów zaczęła rozprzestrzeniać się po moim ciele, a ziemia zaczęła się trząść, gdy mroczny huk wypełnił mój umysł. Cheitan chwycił mnie za biodra jak imadło, wbił raz, dwa razy, a trzecim wydał ryk, który odbił się echem po całym świecie.
Jego gniew i pożądanie pokrywają moje łono płomieniem palącego ognia, paląc mnie od wewnątrz, aż został wyczerpany; przez chwilę pusta, pełna, zadowolona. Leżeliśmy razem, mój Pan i ja, nasze ciała splecione, gdy nasze zmysły się budzą. Burza minęła i księżyc zawisł jak lśniący sierp na wschodzie.
Zapadła cisza - nie było wiatru, nie było grzmotów - z wyjątkiem przytłumionego syknięcia, gdy malejący upał wypuszczał deszcz z nasyconej gleby, aby mógł znów wznieść się w niebo, i cichsze westchnienia zapomnianej rzeki. Wszystko było jak poprzednio… oprócz mnie. Zmieniony, przekształcony, odrodzony w złotą Wraith of the Shadows.
Śpiewaj i tańcz ze swoim kochankiem…
🕑 2 minuty Wiersze miłosne Historie 👁 1,265Śpiewanie starych piosenek miłosnych Syzyf Gdybym mógł, zaśpiewałbym ci i chociaż mój głos mógłby się załamać lub zejść z klawisza, albo zapomniałbym słów i musiałbym nucić te…
kontyntynuj Wiersze miłosne historia seksuJeśli jedzenie jest pokarmem miłości, kochaj dalej…
🕑 1 minuty Wiersze miłosne Historie 👁 1,442Moim fantastycznym ideałem byłoby być twoją meksykańską poetką domową: aztecką księżniczką, ceremonialną zamiataczką serc, gimnastyczną dwujęzyczną, tak jak jestem biseksualna,…
kontyntynuj Wiersze miłosne historia seksuFale pasji powodujące zmarszczki na pościeli; Pięści chwytające je w reakcji na spotkanie naszych ciał; Powódź emocji powoli wypełnia moje gorące jądro, gdy wznosisz się nade mną,…
kontyntynuj Wiersze miłosne historia seksu