Nigdy nie powiem, że chodzi tylko o ciebie, czekałem tu zbyt długo, żeby to po prostu zdradzić… Patrzę, jak niebo nagle się budzi, promienne tęcze rozbłyskują we wszystkich kierunkach, jakby to nowe, gwałtowne światło miało zawsze owinąć się wokół Ziemia. Noc jest chłodna po raz pierwszy od tygodni i wszystko, za czym mogę teraz tęsknić, to moje ramiona wokół ciebie, sekretne, słodkie potoki poszukiwań dłoni i ust. I długo po tym, jak fajerwerki zgasną, dym będzie unosił się wokół jak żywa widmowa mgła, powidok czegoś zarówno oślepiająco pięknego, jak i tymczasowego. I zatwardzi moje serce, kiedy znów odejdziesz, pożądanie wciąż będzie płonęło pod moim ciałem, głęboko pod każdą blizną, którą kiedykolwiek będziesz w stanie znaleźć. Nikt nie zasługuje na to, aby wiedzieć, gdzie kończy się lub zaczyna ten ślad.
Nigdy nie powiem, że chodzi tylko o ciebie, zbyt długo tu czekałem, żeby to po prostu zdradzić… Noc jest chłodna po raz pierwszy od tygodni i wtedy twój samochód wije się po górach, a każde światełko miasta zamienia się w odległy punkt pulsujący światłem. I długo po zachodzie słońca rozbijaliśmy się w tej ograniczonej przestrzeni, odczuwając więcej ciepła tylko wtedy, gdy ubrania były gwałtownie zdzierane. I wtedy twój głos stał się dla mnie czystą poezją, czymś, co zawsze będę pielęgnować, czymś, co zawsze będzie nawiedzane. Twoje usta drżały przy moim uchu w sposób, który był czystym kontrastem do miarowej ciszy, którą nosiliśmy, szeptałeś słowa, które płonęły, gdy poruszałem się tak głęboko w tobie, wydawało się, że to słowa, które tylko bratnia dusza powinna kiedykolwiek przekazać, słowa czego nigdy nie powtórzę gdzie indziej, ostatnia nasza tajemnica, której się teraz trzymam. Przypomniałem sobie, jak twardnieje mi serce, gdy odchodzisz, nie obiecując niczego poza teraźniejszością, i jak nigdy nie mogę powiedzieć, że długo potem będę cię owinąć wokół siebie jak drugą identyczną skórę.
Jak smakowałbym cię w każdym oddechu, twoje głodne usta zaciśnięte, mój język wkraczający w słodki i najdelikatniejszy labirynt ciała, niewidoczne płonące węgle czegoś zarówno boleśnie pięknego, jak i tymczasowego. Nikt inny nie zasługuje na to, by wiedzieć, gdzie kończą się lub zaczynają te ślady. Szukałem w tobie zbyt wiele, by tak po prostu to zdradzić..
Uspokajałeś i zachęcałeś mnie każdego dnia, zachęcając i przynęcając mnie, wciągani do siebie. Kąpałeś mnie i karmiłeś, gdy nadchodzi twoja ofiara Ciemność, przekonałeś mnie, że…
kontyntynuj Wiersze miłosne historia seksuKochanie, na zewnątrz jest zimno, ale w środku płonie ogień pożądania.…
🕑 1 minuty Wiersze miłosne Historie 👁 1,845Słońce świeci jasno. Wiatr jest przenikliwy. Kochaliśmy się przez całą noc. i się nie starzeje. więc zostaniemy w środku. robić to, co robią kochankowie. z parnym upałem lata. głęboko…
kontyntynuj Wiersze miłosne historia seksuBrudna i niebezpieczna fala chemicznej przyjemności nigdy się nie skończy - czyste, piękne uczucie palące się tak jasno. Dymny i parujący, Gorący, mokry, ciasny; Brudny i zdradziecki,…
kontyntynuj Wiersze miłosne historia seksu