Częstotliwości

★★★★★ (< 5)
🕑 3 minuty minuty Wiersze miłosne Historie

Czubki palców muskają twoją szyję, by dotknąć zapomnianej intymnej częstotliwości, wyczuwam rzekę płynącą pod rozległym, niewidzialnym światem, który okrywa twoja skóra. Znałem tę powierzchnię aż za dobrze, gęsią skórkę, która pojawia się teraz w tak bliskiej odległości, niewidzialne fale gorąca unoszące się jak parna mgła po ciepłym deszczu. Muszę wiedzieć wszystko, co kryje się pod spodem, co przetrwa po burzy.

I może nie jestem gotowy, by później powiedzieć ci, dokąd się wybieram. Ciemne polany, na których wykrzykiwałem twoje imię, samotne okno, przy którym siedziałem godzinami po tym, jak blask halogenów twoich reflektorów już dawno zniknął z drogi. Jak pozostaję splątany jak wstążki, którymi zdawały się być nasze kończyny bez wahania i wyboru, wiedząc, że jeden ruch może teraz przenieść mnie z powrotem do tej bezpośredniości. Stoję tam, gdzie twoje ręce wędrowały po moich plecach z delikatnością, jakiej nigdy wcześniej nie znałem, jakbyś w mojej skórze czuł coś świętego, coś, czego prawie bałeś się zażądać. Być może teraz też tam przebywasz, rozdzielony, ale pozostawiłeś swoją esencję, dotykając zapomnianej intymnej częstotliwości, wyczułeś ogromną rzekę szalejącą w żyłach, przypływ nieustannie płynący z twoją własną.

Zbyt dobrze znałeś powierzchnię, ciało, które bezradnie faluje w twojej palącej bliskości, niewidzialny rozkwit każdego jęku, który marszczy się po mojej nagiej skórze jak grzbiet rozbijającej się fali. Trzeba wiedzieć, co boli pod spodem, co jeszcze długo po burzy śpiewa samo z siebie. A może nie jesteś jeszcze gotowy, żeby powiedzieć mi, dokąd się wybierasz. Ciemna polana, na której wykrzyczałeś moje imię, przeliterowałeś je na tle zimnego, samotnego okna, jakby taki prywatny ślad mógł mnie wezwać długo po tym, jak wydawało się, że prześlizgnęliśmy się do jakiejś błogiej placówki poza naszymi ciałami. Jak bardzo chciałeś powiedzieć mi o wiele więcej po zgaszeniu świateł, a moje palce delikatnie dotykały twoich ust, być może powstrzymywały nas oboje od wygadania się, po prostu mówiłem, że będziemy mieć więcej czasu, ta chwila powinna powiedzieć dość.

Trwaliśmy wtedy w przyjaznej ciszy, pogrążeni w wygodzie, jakiej nigdy wcześniej nie zaznaliśmy, jak gdyby ruch rzeczywiście mógł naruszyć coś świętego, coś, co baliśmy się uznać za własne. A im głębiej wydaje nam się, że podróżujemy, być może będziemy mogli powiedzieć, dokąd później pójdziemy, do jakich miejsc zawsze dryfują nasze dusze, gdy trzymamy się tej intymnej wzajemnej częstotliwości. Musimy wiedzieć, co kryje się pod spodem, co wciąż śpiewa z własnej woli, długo po tym, jak przetrwaliśmy tę szalejącą burzę.

Podobne historie

Rytuał przejścia

★★★★★ (< 5)

Czysty stan wkrótce przestanie istnieć.…

🕑 1 minuty Wiersze miłosne Historie 👁 1,483

Jest tylko jeden. To nie potrwa długo. Wie, że to jego. Czekał na ten moment. Wiedziałem, że to on mi to odbierze. Byłem przygotowany na nadejście tego dnia. Teraz to było tutaj I nigdy bym…

kontyntynuj Wiersze miłosne historia seksu

Uprząż

★★★★(< 5)

Nie mogłem powiedzieć „nie”.…

🕑 1 minuty Wiersze miłosne Historie 👁 1,552

Jestem bardzo dobrym kochankiem, nie najbardziej zachwycającym. Wiem, czego potrzebujesz, chociaż będziesz musiał pokonać smutek. twój pierścionek zostanie ci zwrócony mniej lśniący, gdy…

kontyntynuj Wiersze miłosne historia seksu

Na orbicie

★★★★★ (< 5)
🕑 3 minuty Wiersze miłosne Historie 👁 1,552

Czasami zwijasz moje palce u nóg, czując szorstkość swojego języka, pozostawiając mnie w ferworze chichotów, gdy wije się głębiej w mojej cipce, tak jak robisz sobie drogę, teraz jest…

kontyntynuj Wiersze miłosne historia seksu

Kategorie historii seksu

Chat