Na początku ludzie robili tylko usta-usta, a potem łódź zaczęła się kołysać.…
🕑 8 minuty minuty Voyeur HistorieCo tu się do diabła dzieje? Bronson (Wielkogębowy Bass), który właśnie wystawił głowę nad spokojną powierzchnię zalewu, teraz patrzył, jeszcze bardziej oszołomiony niż zwykle, na nowo przybyłych. Dlaczego ta dwójka w tej wymyślnej łodzi rybackiej prześlizgnęła się przez zasłonę z gałęzi wierzby i przywiązała się do pnia? Było południe i cholernie gorąco, żeby jakakolwiek szanująca się ryba mogła się karmić. Nawet najgłupszy człowiek musi to zdać sobie sprawę.
Spojrzał na swoje pąki, Freddie (Żaba) i Pasquale (Opos). Przestali narzekać na to, że ludzie są jedynymi zwierzętami, które nie muszą mieć aliteracyjnych imion. Ze swojego zwykłego miejsca na najniższym gałązce pobliskiego cyprysa w ciszy studiowali to zjawisko.
Nikt nigdy nie powiedział, że ludzie są mądrzy, pomyślał Bronson, ale nie doszedł do tego, gdzie był, za pewnik. Może ludzie będą łowić bzdury. Ale to nie wydawało się prawdopodobne.
Nawet głupia, choć namiętna Paula (Okoń), nie skubiłaby w tym upale, przynajmniej nie jedzenia. Bronson był pewien, że nie może być w życiu większego powołania niż bycie basem, zwłaszcza wielkim byczym basem. Jednak poza okazjonalnym krótkim i wyczerpującym wyskokiem z wody, bycie basem oznaczało, że kąty widzenia w powietrzu były ograniczone.
Postanowił więc wskoczyć do cyprysu i pozwolić Freddiemu i Pasquale'owi wypełnić każdą akcję, którą mógł przegapić. Ze swojego nowego punktu obserwacyjnego wśród korzeni cyprysów spojrzał na swoich dwóch przyjaciół i poprosił o raport. – Są jak, no wiesz, karmienie – powiedział Pasquale. Spędził czas w hipisowskiej komunie i bardzo zainteresował go temat ludzkiego jedzenia.
– I pije coś w puszkach – dodał Freddie. „Wygląda jak piwo. Duży facet jest na trzecim.
Mały w miękkim kapeluszu wciąż jest na drugim”. Nawet z niskiego kąta Bronson widział to wszystko i nie był pod wrażeniem. Jego zdaniem obserwowanie wzrostu pleśni byłoby bardziej ekscytujące. „Czy to wszystko? Wy dwie rozwlekłe, bezwartościowe wymówki dla przyjaciół macie…” Jego diatrybę przerwała nowa aktywność na łodzi. Mniejszy z dwóch ludzi właśnie zdjął wielki miękki kapelusz.
Potrząsając głową, cała wiązka długich, ciemnych włosów opadła. Długowłosy człowiek odwrócił się i obdarzył dużego uśmiechem, który zdaniem Bronsona sprawił, że woda stała się jeszcze gorętsza. Nie było wątpliwości, ten z długimi włosami był zdecydowanie człowiekiem typu kobiecego.
A co za kobieta. Nawet Bronson, który na wszystkich oddychających powietrzem patrzył z pewną pogardą, był pod wrażeniem. Uśmiech kobiety stał się jeszcze większy, gdy duży samiec podniósł się i usiadł obok niej na środku łodzi. Nikt na cyprysie nie mógł uwierzyć w to, co stało się później.
Ludzie zaczęli robić się jak przyssawki, chodząc usta-usta, podczas gdy samiec bawił się jej topem. Kiedy ich usta w końcu się rozdzieliły, samica obdarzyła mężczyznę spojrzeniem, które sprawiło, że ogon Bronsona podwinął się, i zdjęła koszulę. Mężczyzna wydawał się lubić to, co było pod spodem. Na początku miał ręce na dwóch wybrzuszeniach, które zauważył.
Potem pochylił się i zrobił coś w stylu usta-usta, ale na nich. Sądząc po wyrazie jej twarzy, kobieta wydawała się cieszyć tym wszystkim. Hej, Bronson.
To był Pasquale. "Tak, co to jest?" Nie chcąc przegapić żadnego z tych dziwnych zachowań ludzi, nienawidził odwracać wzroku. – Nie uwierzysz, co jeszcze kombinuje ten koleś. - Masz na myśli Waddę? Tym razem ciekawość Bronsona wzięła górę nad nim i spojrzał w górę.
Pasquale wisiał za jego ogon. To nie było takie niezwykłe, biorąc pod uwagę jego gatunek. Ale na jego twarzy widniał uśmiech, jakiego nigdy nie widziano u oposa.
Jego przednie łapy były zajęte robieniem czegoś, o czym Bronson był pewien, o czym nie chciał wiedzieć. – Pasquale, o czym ty, na Moby Dicka, mówisz? Opos przez chwilę patrzył, po czym spojrzał w dół. "Człowieku, ten koleś jest jak dzieciak rozpakowujący prezent urodzinowy.
Sprawdź to." Bronson obejrzał się. Samica stała, podczas gdy samiec zrzucił jej spodnie. Łódź lekko się zakołysała. Ale położyła ręce na jego ramionach i robili więcej tej akcji usta-usta, aż wszystko się uspokoiło. Nie było zbyt wielu kobiet, ale to, co było, wydawało się zadowolić mężczyznę.
Bronson musiała przyznać, że miała pewien smukły, symetryczny wygląd. Kolejną niespodzianką było to, że opuściła się przed samcem. Po kilku kolejnych rozmowach usta-usta jej głowa zniknęła z pola widzenia Bronsona. - Co się dzieje, wy dwoje? Nie widzę nic poza tym gównianym uśmiechem na twarzy.
– Cóż – Freddie przerwał, by odchrząknąć, nerwowy nawyk endemiczny dla jego gatunku, po czym zaczął od nowa. „Cóż, naprawdę niewiele, ona po prostu robi coś rękami. Nie, czekaj. Teraz trzyma to.
Przysięgam, wygląda jak wąż albinos”. Bronson wyczuł, że powierzono mu interes. "Głupie gadanie." – Nie ma sprawy – upierał się Freddie.
„Robi coś z tym rękoma i zrobiło się większe. Co do…? Okej, nie zmyślam tego, obiecuję. Ale ona po prostu pochyliła się i wsunęła to wężowe coś do głowy”. Spojrzał na Bronsona. „Myślisz, że to jest jak jakiś układ Modliszki? Wiesz, że kobieta zjada samca? Cholera, mam nadzieję, że nie.
„Skąd, do diabła, mam wiedzieć? Jeden rybak mniej jest dla mnie w porządku, zmniejsza zanieczyszczenie i liczbę haczyków. Ale co się teraz dzieje?” – Cóż, w końcu nie wygląda na to, żeby jadła go na lunch. To znaczy, ona się podskakuje, z głową w górę iw dół. A kiedy wstaje, nadal możesz zobaczyć, co to jest, tylko że teraz wygląda na mokrą i lśniącą. Nic z tego nie miało sensu dla Bronsona, który szczycił się swoją wiedzą na temat ludzkich zachowań.
różnica między przeżyciem kolejnego dnia a staniem się filetem. „Pasquale, czy Freddie robi to gówno? Nie było odpowiedzi. Bronson zebrał siły i ponownie spojrzał w górę.
Freddie leżał rozciągnięty na kończynie z wybałuszonymi oczami i wywieszonym językiem Byłby to żałosny widok w każdych okolicznościach, ale było tak zwłaszcza wtedy, gdy język, o którym mowa, należał do żaby. Bronson poczuł się trochę zakłopotany i spojrzał na Pasquale. Łapy oposa poruszały się jeszcze szybciej, a jego uśmiech był: jeśli to możliwe, nawet większe. „Pasquale, zboczeńcu! Co się dzieje w łodzi? Nie widzę nic poza mężczyzną i mam dość patrzenia na jego głupi uśmiech. - Spokojnie, bracie Bass.
Jest dokładnie tak, jak powiedział ci stary Freddie. Uspokój się i idź z udarem, że tak powiem. O tak. „Hej, chłopaki” – zaskrzeczał Freddie.
„Spójrz, teraz”. Nie było wątpliwości, gdzie powinni patrzeć. Bronson odwrócił się w stronę łodzi.
Kobieta stała z rękami na ramionach mężczyzny., ostrożnymi ruchami, usiadła na nim okrakiem, a potem pochyliła się nad wężem, który teraz był bardziej różowy niż biały. Wkrótce zniknął z pola widzenia i siedzieli twarzą w twarz. Na początku ludzie robili tylko więcej usta-usta. Kiedy łódź się uspokoiła, samica zaczęła wykonywać małe ruchy w górę i w dół.
Łódź ponownie zaczęła się kołysać, ale wkrótce ruchy samicy i łodzi były w pewnej harmonii. Nie wiem, co robią — powiedział Freddie — ale podoba mi się ten program. Pasquale jęknął, zgadzając się. Bronson musiał przyznać, że ci dwaj na łodzi wyglądali jak najszczęśliwsi ludzie, jakich kiedykolwiek widział podczas łowienia ryb. Samica odchylała się do tyłu i wydawała się szukać czegoś w konarach wierzby.
Jej długie włosy kołysały się w rytm pozostałych ruchów. W międzyczasie mężczyzna robił coś w rodzaju usta-usta na jednym z jej guzów. "Hej, wielki basie. Co się dzieje?" Nieoczekiwane powitanie zaskoczyło Bronsona.
Była to Paula (Okoń), która wyglądała świetnie. - Uh, cześć, Paula, próbuję tylko dowiedzieć się, co robią ci ludzie na łodzi. Pomyślałem, że to może być ważne.
To znaczy, nie możesz się o nich zbyt wiele dowiedzieć. Dlaczego czuł się jak palant, oglądając całą akcję w okresie tarła? Z łodzi dobiegł głośny jęk i głośniejszy pisk. Mężczyzna i kobieta trzymali się blisko siebie i drżały. Ale nie wyglądało na to, żeby cierpieli. W rzeczywistości wyglądali na bardzo szczęśliwych.
Paula otarła się o niego. – Och, wiem o tym wszystko. Zrodziłem się w jeziorze niedaleko kampusu uniwersyteckiego, pamiętasz? Tak właśnie robią ludzie.
"Zrób to?" – Jasne – leniwie pogładziła go po boku giętką płetwą – wiesz… to. - Och, IT. Oczywiście. Więc co powiesz na małą demonstrację? „Ponieważ nie oddychamy powietrzem, byłoby to prawdziwe wyzwanie, głuptasie. Ale chodź ze mną, a spróbuję podsunąć ci pomysł”.
Kiedy zaczęli odpływać, Freddie zdołał zapytać: „Gdzie wy dwoje idziecie?” „Idę trochę zbadać, jak to robią ludzie”, powiedział Bronson, po czym ześlizgnął się pod powierzchnię i podążył za Paulą w kierunku szczególnie chłodnego, odosobnionego zakątka. – Fin-tastic – powiedział Pasquale. Jego łapy zwisały teraz bezwładnie u boku. Uśmiech na jego twarzy był zaskakująco podobny do uśmiechu mężczyzny na łodzi. „To zajebiście w płetwach”..
Spędzanie idealnego walentynkowego drinka w winiarni z moją przyjaciółką…
🕑 6 minuty Voyeur Historie 👁 1,617Myślałem, jak pięknie byłoby, gdybyśmy wybrali się do centrum Londynu do tej bardzo uroczej winiarni w piwnicy. Bardzo odosobniony i romantyczny. Drewniana podłoga z niskim drewnianym sufitem,…
kontyntynuj Voyeur historia seksuBiznesmen podróżujący na konferencję w San Francisco ma nieoczekiwane spotkanie.…
🕑 6 minuty Voyeur Historie 👁 1,695San Francisco nocą, w całej swojej neonowej chwale! Pokoje z widokiem kosztują dodatkowo, ale rachunek płaci firma. Po podróży samolotem z piekła rodem potrzebowałem prysznica i odpoczynku…
kontyntynuj Voyeur historia seksuPrysznic z moją dziewczyną....…
🕑 4 minuty Voyeur Historie 👁 3,738Zamiast tego pomyślałem o staniu z tobą pod prysznicem... myśl o tym, że będziesz pod prysznicem ze mną... Myśl o staniu pod prysznicem twarzą w twarz i razem była bardzo inspirująca i…
kontyntynuj Voyeur historia seksu