Nie bądź głupi. To nie jest warte ryzyka. Nie możesz chodzić i obmacywać dziewczyny. Nie w tych czasach.…
🕑 24 minuty minuty Voyeur Historie„Więc dokąd się wybierasz?”. "Gdziekolwiek.". „Czy to plan czy stwierdzenie faktu?”. "Cokolwiek.". Dziewczyna odchyla się do tyłu i zaczyna stukać w komórkę, całkowicie pochłonięta, jak to robią młodzi ludzie.
mówię dziewczyno; Przypuszczam, że jest młodą kobietą, ale szacuję jej wiek na około dwudziestkę, aw moim wieku uważa się ją za dziewczynę. Z drugiej strony jestem bezużyteczny w ocenianiu wieku. Normalnie nie zabrałbym autostopowicza.
Nigdy więcej. Na początku też nie zamierzałem sięgać po ten. Nie wiem, dlaczego to zrobiłem.
To znaczy, w dzisiejszych czasach nigdy nie wiadomo, komu można zaufać i kto wbije w ciebie nóż i zostawi na pewną śmierć w rowie, prawda? Wyobrażam sobie, że to sposób, w jaki zobaczyłem, jak jej ramiona opadły w lusterku wstecznym, kiedy ją mijałem, zrobił to, rezygnacja ostro kontrastowała z moim pierwszym wrażeniem, jakby próbowała przez bardzo długi czas i nie mogła znieść iść dalej tą boczną drogą znikąd donikąd. A może to dlatego, że jestem mężczyzną i widok tych niesamowicie opalonych nóg zmienił mój osąd. Gdybym zauważył ją wcześniej, zwolniłbym, żeby lepiej się przyjrzeć.
W lusterku wstecznym widziałem nogi dziewczyny rozciągające się do ciasnych, dżinsowych szortów otulających idealnie sterczący tyłek. Było mi jej żal, ale łatwiej jest współczuć dziewczynie z nogami, które chcesz polizać, niż facetowi z na wpół przeżutą hipsterską brodą i wiotkimi spodniami dresowymi, takimi jak ten, którego mijałem dalej. zrobiłem kopię zapasową.
Okno było już opuszczone; temperatura była dobrze. Dziewczyna pospieszyła w stronę samochodu. „Dzięki, że się zatrzymałeś”.
Potrząsnąłem głową. „Połóż walizkę na tylnym siedzeniu, jeśli chcesz”. Starałem się nie gapić na nią, gdy wsiadała do samochodu. Miałem nadzieję, że będzie mnóstwo czasu na ukradkowe spojrzenia. „Jestem Dan”.
„Victoria. Lub Vicky, jeśli wolisz”. "Który wolisz?".
Woli Vicky. Technologia zaciera rozmowę, ponieważ wysyła i odbiera wiadomości tekstowe w krótkich odstępach czasu. Skupienie jej uwagi na gadżecie daje mi każdą okazję do wchłonięcia gładkiej opalenizny, która zwróciła moją uwagę przede wszystkim, zwłaszcza że droga jest w większości prosta i bez ruchu. W żadnym wypadku nie są wyjątkowe, mam na myśli, że jest mnóstwo dziewczyn z opalonymi nogami i szortami, które prawie odsłaniają pośladki, ale bliskość jest odurzająca. Zwykle zadowalam się szukaniem, ale to jest pokusa, okazja… To nie jest okazja.
Dotkniesz jej, a ona najprawdopodobniej dostanie szału. Z łatwością weźmie numer samochodu i wylądujesz w rejestrze przestępców seksualnych. Skąd wiesz, że nie zareagowałaby przychylnie na zaloty, co? Gładkie jak jedwab, te nogi.
Nie spróbujesz, będziesz żałować na zawsze, nie dotykając, kiedy miałeś szansę. Pożałujesz, jeśli spróbujesz. Nie jest tak jak za dawnych czasów. Nie możesz sobie pozwolić na ryzyko, nie tak jak wtedy. Wtedy.
Dwadzieścia pięć lat temu. Droga bardzo podobna do tej. Miała na imię Jenny i też miała trzeszczące nogi. Były grubsze, mocniejsze i to nie opalenizna mnie wtedy pociągała, tylko prześwitujący, czarny nylon naciągnięty na nie.
Dokąd szła? Bracknella? Wokingham? Czytanie? nie przypominam sobie. Ale pamiętam, jak ją dotykałem. Nylon; przezroczysty, czarny nylon, któremu nie sposób się oprzeć. Ładunek elektryczny, gdy koniuszki palców spotkały nylon.
Koniuszki palców śledzące ścieżkę, pompowanie adrenaliny, krew pędząca; nieunikniona i natychmiastowa, masywna, pulsująca erekcja. "Co robisz?". „Zabierze cię tam, gdzie chcesz”. Jenny wciągnęła powietrze. „Czy spodziewasz się, że…” Głos słaby, cichnie.
„Spodziewam się czego?”. Było oczywiste, że nie chciała ubrać w słowa tego, co sobie wyobrażała, a przynajmniej nie chciała tego wyrazić. Przyłożyłem dłoń do jej uda. Zrobiło jej się gorąco, a może to tylko ja przegrzałem się z podniecenia.
„W zamian… Rób rzeczy…”. „Dlaczego? Oferujesz?”. Przesunęła się nieznacznie. Trzymałam rękę nieruchomo, lekko muskając nylon opuszkami palców.
Ile minut minęło? Pięć? Trzy? Siedem? nie przypominam sobie. Ale pamiętam głos Jenny mówiący: „Zatrzymaj się!” Cofnąłem rękę, pewien, że wyjdzie i powie mi, gdzie mam wysiąść. Zamiast tego powiedziała. „Mam nadzieję, że masz gumę”.
Pre-cum rozmazał wnętrze moich majtek. Czy naprawdę zamierzała…?. Widzieć. Jeśli facet nie zaryzykuje, jak coś ma się stać? Ale wtedy było inaczej.
Różny. Jesteś tego pewien? Jesteś pewien, że nie chcesz ryzykować swojej ręki? Spójrz na te nogi? Jak możesz się oprzeć dotykaniu, przesuwaniu dłoni po wewnętrznej stronie jej uda? Wyobraź sobie, jak gorąco… Telefon Vicky przywraca mi rozsądek. Dźga go palcem i przykłada do ucha. „Tak?… Tak, zgadza się.… Kurwa!… Słuchaj… Słuchaj, nie mam nic przeciwko… Będę spał na kanapie… OK… Nie, ja zrozum… „Oczywiście, że nie… Później, Skank”.
Vicky przerywa połączenie. „Próbujesz znaleźć miejsce na nocleg?”. Wiki wzrusza ramionami. „Więc jaka jest historia?”. „Co sprawia, że myślisz, że istnieje historia?”.
„Zastanawiam się tylko, dlaczego jedziesz autostopem po środku pustkowia w nieodpowiednim obuwiu”. Vicky wciąga powietrze. „Potrzebuję sikania”. „Daj temu kilka minut.
Zbliża się główna droga. Jest stacja benzynowa”. "Cokolwiek.". Vicky wraca do maniakalnego pisania SMS-ów.
Unikam patrzenia na nią, pokonując najpierw skrzyżowanie, a potem kilka ostrych zakrętów prowadzących do stacji benzynowej. Vicky otwiera drzwi samochodu, stawia stopę na asfalcie i odwraca się. „Dokąd dokładnie idziesz?”. Nie mogę się oprzeć oczywistej odpowiedzi. "Gdziekolwiek.".
Vicky nie łapie przynęty. – To wystarczy. Nieważne.
Poczekaj tutaj. Jakbym był jej szoferem. "Jasne.". Patrzę, jak odchodzi od samochodu, opalonymi nogami, długimi blond włosami w drodze na spotkanie i powitanie z obcisłymi dżinsami, prowokującymi ukłuciami pośladkami. Duży, niebieski van nagle zasłania mi jej widok i odwracam głowę.
Ona jest ufna. Nic nie stoi na przeszkodzie, abym zadręczał się jej sprawą. Nie zrobię tego, ale istnieje pokusa, by ją otworzyć, aby tajemnica była mniej tajemnicza.
Potem widzę, że zapomniała też o czymś jeszcze. Niewiarygodne, że to jej podtrzymywanie życia jest tym, czym telefony komórkowe są dla młodych ludzi, prawda? Rzucam okiem na sterylnie wyglądający budynek. Miejsce wygląda na ruchliwe. Ona może być przez chwilę. Pokusa jest po prostu zbyt duża.
Nie wiem, czego szukam i co mam nadzieję znaleźć. Wiadomości tekstowe pełne złej gramatyki i tajemniczych skrótów potwierdzają, że szuka miejsca na nocleg. Potem jakimś cudem przeglądam zdjęcia i nagle odkrywam, że nie oddycham. Jest zdjęcie Vicky.
Wygląda jakby była na imprezie. Trzyma top, eksponując piersi. Nie są masywne, ale też nie są małe, a jej otoczki są tak idealnie okrągłe i symetryczne, że wyglądają, jakby zostały stworzone za pomocą kompasów samego Boga.
Następne zdjęcie, grupa dziewczyn, żadna z nich nie jest Vicky, ale wszystkie wyzywająco ubrane. Następne zdjęcie, pochylona Vicky, wyraźny widok pod spódnicą z przewiewnych białych majtek. Wyobraź sobie, że ocieram się o nią od tyłu… Przesuwając szybko dalej, znajduję pomieszane zdjęcia budynków, innych ludzi, Vicky z innymi ludźmi, koty i psy oraz tort ze świeczkami, ale także tego rodzaju selfie, które interesuje mnie; Vicky w przebieralni modelująca nowy stanik, Vicky zupełnie naga przed lustrem; selfie, na którym wyraźnie trzyma aparat między nogami, pokazując niebieskie majtki i cameltoe, a następnie niebieskie majtki odsunięte na bok, z Vicky odsłaniającą skomplikowane płatki i krótko przycięte włosy łonowe. Bijące serce i pulsujący kutas Spoglądam na budynek.
Ani śladu Vicky. Filmy, może są filmy. Telefon wydaje sygnał dźwiękowy, informując o nadchodzącej wiadomości tekstowej. Są filmy.
Patrzę, jak liliowy paznokieć drażni łechtaczkę przez 15 sekund w zbliżeniu. Przesuwam palcem, znajdując rozciągnięte wargi sromowe i poruszającą się zabawkę erotyczną. Słychać dźwięk, czterdzieści sekund gwałtownego oddechu i nierównych sapnięć. W następnym interesującym klipie ktoś inny trzymał telefon; Vicky na dworze, z podciągniętym topem, jedną ręką pieści piersi i szczypie sutki, a drugą trzyma banana, na którym symuluje fellatio. Następny klip, chwiejny klip zrobiony samodzielnie, Vicky ponownie się masturbuje, cipka z bliska, używając dwóch palców, trzech palców.
Rozlega się nieprzyzwoite zgniatanie, gdy Vicky krzyczy, a potem powódź płynu. Słyszę jej głos. „Wow! To się nigdy wcześniej nie zdarzyło”. Sygnały dźwiękowe informują o nowych wiadomościach przychodzących. Zaczynam się pocić.
Vicky musi dostać to, czego szukałem. I oto ona nadchodzi. Przesuwam z powrotem do głównego menu i odkładam telefon na miejsce, gdzie go zostawiła. Podchodzi bliżej, naszyjnik lekko się przesuwa. Poprawia okulary, a potem wkłada biały top, piersi stają się na chwilę bardziej uwydatnione, zanim ubranie wraca do swojego kształtu i pojawia się kawałek brązowej opalenizny między topem a ciemnym paskiem.
Prawie nie widzę szczytu, obrazy wciąż odtwarzają się w mojej głowie, cycki zwieńczone estetyczną doskonałością. Moje spodnie mocno pulsują, gdy Vicky otwiera drzwi i wchodzi do środka. Po chwili wraca, bawiąc się telefonem. Jeśli zauważyła coś niepokojącego, nie mówi o tym. Wzdycha głęboko, gdy wyjeżdżam na główną drogę.
Jedno oko obserwuje ruch uliczny, drugie jest przyklejone do jej nóg. Cudowne zajebiste nogi. Moje trzecie oko, oko umysłu, wciąż przegląda materiał w jej telefonie. No dalej, musisz zaryzykować swoją rękę.
Widziałeś jaka ona jest. To nie tak, że jest pruderyjna czy coś. Nigdy nie będziesz miał lepszej szansy.
Nie bądź głupi. To nie jest warte ryzyka. Nie możesz chodzić i obmacywać dziewczyny.
Nie w tych czasach. Ale co jeśli… Tylko spójrz na te nogi! Te cycki! Piekło. Musisz wykonać ruch. Pomyśl tylko o tym, wsuwając ręce w górę jej nóg, ściągając jej szorty. ten tyłek! Wyobraź sobie siebie za nią… Nie, nie, nie! Teraz tak nie jest.
Z Jenny było inaczej. Z Jenny… Jenny też miała zajebisty tyłek. Była dużą dziewczynką.
Niekoniecznie z nadwagą, ale wysoki i krzepki, zbudowany tak, by górować nad tłumem. Było już ciemno, gdy wysiedliśmy z samochodu. Ona z rękami na dachu pochyliła się, żebym podniósł jej spódnicę.
Samo odkrycie, że ma na sobie pończochy samonośne, byłoby wystarczającym dreszczykiem emocji, ale to było najmniejsze z rzeczy. W przyćmionym świetle mogłem dostrzec majtki bez krocza, odbijające się od nich słabe światło księżyca. Dotykałem ubrania drżącymi palcami.
Guma? Kto, do diabła, nosił gumowe ubrania poza dominatrykami? "Na co czekasz?" — spytała Jenny. Francuski list spotkał pulsującego kutasa. Mogłem skończyć z zabawą jej grubymi, cipkowymi ustami przez jakiś czas, ale jeśli chciała, to szybko.
Włożyłem ręce pod jej bluzkę. Pieprzyć mnie, jeśli tam też nie była perwersyjna. Biustonosz z wizjerem. Gumowy biustonosz z wizjerem. Chwyciłem jej piersi, wchodząc w nią, napierając na jej duży tyłek i odbijając się.
Jenny westchnęła. Po prostu ściskałem i pieprzyłem się, nie mogąc uwierzyć w to, co czułem. Ze strony Jenny rozległy się orgazmiczne jęki, a potem tryskałem do prezerwatywy, zaciskając palce na twardych sutkach. Nie byłem głupi, wiedziałem, że udawała, ale nie obchodziło mnie to.
Chciała tego i prawie na pewno nigdy więcej jej nie zobaczę. Myliłem się. „Dam ci mój numer, jeśli ty dasz mi swój”. Po prostu się gapiłem.
Byliśmy z powrotem w samochodzie. Dotarliśmy tam, gdzie chciała, żebym ją podrzucił. Jenny uśmiechnęła się.
„Dewianci muszą trzymać się razem”. Nie byłem dewiantem. Przynajmniej tak mi się wydawało, chociaż obmacywałem nieznajomego.
Nie żebym kiedykolwiek wcześniej to robiła. Dla Jenny był to również pierwszy raz; pierwszy raz, kiedy odważyła się założyć gumowe majtki poza domem. I spotykaliśmy się znowu, i znowu, i znowu, badając każdy niuans przyjemności, jaki mogliśmy sobie wyobrazić.
Na co czekasz? Mówię ci, to znowu Jenny. Ten jest tak perwersyjny jak cholera, widziałeś zdjęcia, filmy. Nie bądź głupi, nic nie może być znowu takie jak Jenny. Poza tym, selfie, to jest to, co młodzi ludzie robią w dzisiejszych czasach.
To nie znaczy, że pozwoli byle komu ją obmacywać. Ale te nogi. Jak możesz się oprzeć… Telefon Vicky przywraca mnie do rozsądku. „Tak!… Co się stało?… Odszedłem, oto co się stało… Nie martw się, nic mi nie będzie… Po prostu miałem dość… Słuchaj, nie mam nic przeciwko ssaniu kutasa na śniadanie co drugi dzień, ale obciążenie pracą było śmieszne… Serio… Nie, serio… Brudny skurwiel… No wiesz… Nie, nie, wszystko Potrzebuję noclegu na kilka dni, żeby stanąć na nogi… Nie, nie oczekuję od ciebie… Nie z dzieckiem iw ogóle… Chciałem ci tylko powiedzieć… Tak… Tak… Później. Nieważne..
Słyszysz to? Naprawdę myślisz, że zrobi zamieszanie? Spójrz na te nogi. Poczuj je! Kto wie, dokąd to może doprowadzić? Kim jesteś? Cholernym idiotą? Po prostu zabierz ją tam, gdzie chce idź i niech to się skończy. Wiesz, czego możesz spróbować… Wzdycham. Ku mojemu zaskoczeniu, Vicky podnosi wzrok znad swojego SMS-a. „Penny dla nich?”.
„Co?”. „Twoje myśli „Kawa”. „Kawa?”.
Wiem, o czym ona myśli. W tym upale. Stawiam nogę, gdy Vicky sprawdza przychodzącą wiadomość.
Widzę różne rzeczy, obrazy w mojej głowie. Jenny i ja nauczyliśmy się dużo razem i mylę to z Vicky. Widzę opalone nogi ze skutymi kostkami oddzielone drążkiem.
Widzę sterczące sutki ściśnięte czarnymi lateksowymi rękawiczkami. Widzę długie blond włosy związane razem z liną, uniemożliwiając ruch. Widzę ciasno związane nadgarstki, ręce niezdolne do niczego, gdy inne ręce ściągają jej dżinsowe szorty, odsłaniając pośladki, które można dać klapsom, kłujące. Przestań! Dlaczego?.
Wydaje się, że to wiek, ale potem t Oto nowa stacja paliw. Doszedłem do decyzji. „Idę po kawę. Chcesz czegoś?”. „Butelka czegoś schłodzonego byłaby dobra”.
Szybko dzwonię na komórkę, poza zasięgiem słuchu Vicky, zanim wchodzę do środka. Mężczyzna za ladą dziwnie na mnie patrzy. Nie wierzę, że też chcę kawę.
Zbliżając się ponownie do samochodu, słyszę głos Vicky. Jestem za samochodem i jasne jest, że nie widzi mnie w lusterku. Śmieje się, a raczej chichocze. nie rób tego… Nie teraz… Nie tutaj… Jestem w samochodzie jakiegoś faceta… Tak, wiem, że jestem niegrzeczną dziewczynką, ale… Słuchaj, jak tylko będę sam… Dobra… Dobra… Pieprzony zboczeńcu… Czego chcesz, żebym… Naprawdę jesteś granicą… Na szczęście dla ciebie, kocham to robić… Będziesz Widzisz… Już niedługo…” Ruszam się, Vicky odwraca głowę.
„Muszę lecieć… Nieważne”. Otwieram drzwi samochodu. „Oto twój drink”. „Ile ci jestem winien ?”.
„To jest na koszt domu”. „Nie musisz. Mam pieniądze. Wzruszam ramionami. „Jestem w nastroju do dawania”.
Tak, z przyjemnością dałbyś jej jeden, prawda? Z powrotem na drodze, usilnie starając się trzymać ograniczenia prędkości. Vicky popija z butelki Prawie nie dotykam kawy, usilnie starając się skupić na drodze, a moją głowę wypełniają inne obrazy. Vicky wylewa na siebie wodę, woda zalewa jej bluzkę, czyniąc ją przezroczystą.
Vicky mocuje się ze swoimi szortami na siedzeniu pasażera, drażni swój guzek rozbrykanym palcem, butelka jest potencjalną zabawką erotyczną. Naprawdę musisz wziąć się w garść! Teraz jest już za poźno. Koła są w ruchu.
Mimo to nie musisz jej teraz dotykać, co? W każdym razie jeszcze nie. Nie jest za późno. W każdej chwili możesz zatrzymać to szaleństwo. Przed nami zakręt.
Odwracam. "Gdzie idziesz?" Vicky nie brzmi na spanikowaną, raczej na zirytowaną. „Muszę się odlać.
Powinienem był wrócić na stację benzynową”. Vicky kiwa głową. „To nie będzie duże opóźnienie.
Po prostu rozprostuj nogi, kiedy już to zrobię”. "Cokolwiek.". Wraca do nieustannego stukania. Za ostrym zakrętem droga staje się polną drogą.
Podciągam się jak mogę. „Pięć, dziesięć minut?”. "Cokolwiek.". Przynajmniej jest tu dużo cienia; zielone liście szeleszczące na nieistniejącym wietrze.
Znajduję wąską ścieżkę między grubymi pniami, opróżniając pęcherz na jeden z nich. Nie kłamałem, przynajmniej nie mówiąc o konieczności wydania ani grosza. O rozprostowaniu nóg? Cóż, jeśli przemykanie przez zarośla liczy się jako rozciąganie nóg, to właśnie to robię.
Znajduję miejsce, gdzie mogę szpiegować samochód, a co ważniejsze, szpiegować Vicky. Moje serce zaczyna łomotać. Mam szczęście; ona jest tak dobra, jak jej słowo. „Jak tylko zostanę sam…”.
Dziewczyna nie marnuje czasu. Musiała iść po swoją walizkę, bo chociaż jest zamknięta, tylne drzwi są otwarte, a ona trzyma w jednej ręce bardzo szczególny przedmiot. Siedzi bokiem na siedzeniu pasażera ze zdjętymi okularami przeciwsłonecznymi, wyciągniętymi przed siebie opalonymi nogami i trzymanym przedmiotem w ustach.
To dildo, dość długie dildo. Telefon trzyma w drugiej ręce i zakładam, że robi sobie selfie. Wyjmuje dildo z ust i rozgląda się ukradkiem. Wszystko jest ciche, jeśli nie liczyć delikatnego szelestu liści i śpiewu ptaków. Nie ma śladu ruchu, do tego stopnia, że oświetlona słońcem scena wydaje się dziwnie niesamowita.
Vicky siada, jakby się zastanawiała, a potem dłoń, w której ostatnio trzymała dildo, znajduje się między jej udami. Tylko szybkie dotknięcie, ale to wystarczy, aby mój kutas się naprężył. Vicky wysiada z samochodu i odwraca się. Pochyla się, wchodzi głową do samochodu, balansując niepewnie na jednej ręce, stawiając stopy daleko od ziemi. Dżins ściska jej wspaniałe pośladki.
Wyciąga drugą rękę jak najdalej za siebie. Kolejne selfie. Powinieneś tam zejść, zobaczyć, czy nie chce pomocy, zaproponować, że zrobisz dla niej zdjęcia.
Nie bądź głupia, nie chcesz, żeby wiedziała, że ją szpiegowałeś. Słuszna uwaga. ty nie. Jeszcze nie. Vicky wróciła do stania.
Odwraca się we wszystkich kierunkach, wyglądając na spiętą; nerwowa i niegrzeczna. Kładzie komórkę na siedzeniu i zaczyna bawić się paskiem. Nagle jej szorty i majtki opadają jej do kostek.
Widzę to naprawdę, jej zuchwały, prowokujący dupę. Bardzo dobrze! Nie mogłeś tego po prostu dać klapsa? Znów się pochyla, tylko tym razem, ze stopami blisko siebie, w szortach wokół kostek. Kolejne selfie. Odwraca się, siada z powrotem na siedzeniu pasażera z opalonymi nogami wysuniętymi z samochodu.
Palce wsuwają się we włosy łonowe, gdy patrzy nerwowo w miejsce, w którym widziała, jak znikam, i przypuszczalnie spodziewa się, że ponownie się pojawię. Jej uda rozchylają się jeszcze bardziej. Czubki palców muskają jej srom. Robi się więcej selfie.
Rozgląda się nerwowo dookoła. Potem rozsuwa wargi sromowe. Otwiera się przed kamerą, a potem palec znika w środku.
Więcej autoportretów, czy może woli ruchome obrazy? Jeden palec, przesuwanie; dwa palce, trzy palce. Musisz natychmiast tam zejść! Naprawdę myślisz, że odmówi? Nie, jeszcze nie. Dobre rzeczy przychodzą do tego, kto czeka.
Vicky wyciąga palce. Celuje w nie telefonem, więc zakładam, że są wystarczająco lepkie, żeby było coś do zobaczenia, nawet jeśli nie mogę tego rozróżnić. Potem ssie swoje cyfry, telefon wycelowany w jej twarz.
Przygryza wargę i puszcza telefon, po czym ściska piersi przez górę, wpatrując się nerwowo, niegrzecznie w zieleń, w której ją zostawiłem. Potem znowu trzyma dildo w jednej ręce, a telefon w drugiej. Tym razem prawidłowo ssie fałszywego kutasa. Wyobrażam sobie, że powstaje wideo, chociaż nie jestem pewien. Jej usta przesuwają się tam iz powrotem, tam iz powrotem.
Praktycznie słyszę ślinę. Musisz spróbować na kolego! Wyobraź sobie, że ona ci to robi! Wszystko w dobrym czasie. Vicky rozgląda się nerwowo, niegrzecznie.
Przesuwa się do przodu, materiał wokół jej kostek sprawia, że czuje się niezręcznie. Potem balansuje na krawędzi siedzenia, jakoś udaje jej się odchylić do tyłu, rozchylając uda tak bardzo, jak tylko może. Pociera dłonią między udami. Kolejne niegrzeczne spojrzenie, a następnie dildo wykonuje akt znikania. Lekki skręt ciała, po czym Vicky ponownie celuje w siebie telefonem.
Ona musi kręcić film, podczas gdy ona pcha dildo w przód iw tył. Jej oczy otwierają się i zamykają, usta otwierają. Wykręca swoje ciało. Telefon ląduje w przestrzeni na nogi. Nerwowe spojrzenie, prawdopodobnie po to, by upewnić się, że nie wracam, ale nie wygląda na to, żeby ją to obchodziło.
Wszystko jest ciche, z wyjątkiem szelestu drzew i śpiewu ptaków. A teraz wydaje mi się, że prawie tutaj słyszę jęk Vicky. Zejdź tam natychmiast! Nigdy nie będziesz miał lepszej okazji niż ta. Cierpliwość! Wszystko dobrze się ułoży.
Jesteś tego absolutnie pewien? Jest pocieranie łechtaczki, gdy Vicky nadal przesuwa dildo tam iz powrotem. Jej usta są ciągle otwarte. Jej oczy zamykają się i otwierają.
Przestaje poruszać rękami, przekręcać głowę, rozglądać się. Potem staje na nogi, obraca się, pochyla. W mojej rozgorączkowanej wyobraźni jej pośladki wydają się świecić, jakby ktoś je spoliczkował, ale to prawdopodobnie tylko przypadkowe odbicie promieni słonecznych. Dziewczyna balansuje niepewnie na jednej ręce, tak jak wcześniej.
Druga ręka trzymająca dildo sięga do tyłu. Długie dildo znika, większość z nich. Nie ma teraz śladu używania aparatu, to jest wyłącznie dla niej, to poruszanie dildem tam iz powrotem, zanurzanie go w sobie. Te nogi, ten tyłek! Ominiesz jej robienie, a będziesz się kopał. Nie bądź pochopny.
Trzymać się planu! Czy Wiki ma jakiś plan? Zdecydowanie słyszę teraz jęki, mieszające się z szumem drzew i śpiewem ptaków. Bezlitośnie zatyka się dildem, nie zadając sobie trudu, by spojrzeć przez ramię. Potem odwraca się, usuwając dildo. Odwraca się, siada, niewątpliwie z rozchylonymi soczystymi, opalonymi udami, by wznowić swoją niegrzeczną czynność. plan! Nie pozwól jej dokończyć dzieła! Schylam się i podnoszę kij.
Przecinam go na pół. Głośny trzask ucisza ptaki i powoduje, że Vicky zaczyna się ruszać. W jednej chwili podciąga szorty i majtki. Idę powoli, ciężkie pulsowanie powoli cichnie. Kiedy docieram do samochodu, nie ma śladu dildo, a Vicky wygląda dokładnie tak samo, jak wtedy, gdy ją zostawiłem, z wyjątkiem ledwo widocznej plamy na przodzie szortów.
Znowu stuka w telefon. Zawracam samochód. Wkrótce wracamy na otwartą drogę. Mam coś do powiedzenia, ale nie chcę, żeby to było oczywiste.
Chwila musi być odpowiednia. Czekam, pozwalając Vicky odklepać. Głębokie westchnienie mówi mi, że nie ma szczęścia. Potem jej to położyłem.
„Jeśli nie masz gdzie się zatrzymać, nie mam nic przeciwko umieszczeniu cię na dzień lub dwa”. Po prostu patrzy na mnie znad swoich okularów przeciwsłonecznych. Następnie „Poważnie?”.
"Jasne.". "Jaki jest haczyk?". „Haczyk?”. „Więc nie oczekujesz przysług czy czegoś takiego?”.
„Dlaczego? Oferujesz?”. Połączenie przychodzące ratuje ją przed koniecznością odebrania. Trzyma telefon przy uchu i chichocze. „Wiedziałem, że to zrobisz… Tak… Nie teraz… Nie mogę…” Wzdycha i chichocze.
"Jestem niegrzeczną dziewczynką… Czy jesteś teraz szczęśliwy?" Znowu wzdycha. „Jestem bardzo niegrzeczną dziewczynką…” Następuje długa przerwa. „Nie jestem pewien… Jest mnóstwo drogowskazów do Reading… Tak… Jak długo cię nie będzie… Tak… Tak… Tak… Nieważne… Nie, nie… Jak tylko wrócisz, tak?" Następuje kolejna długa przerwa. „A ty jesteś sprośnym skurwielem… Nieważne". Zadzwoń, a ona odwraca się do mnie .
"Dwa dni? Wszystko w porządku?”. „Pewnie”. „Ile chcesz?”. „Nie chcę twoich pieniędzy.”. Po prostu chcesz ją….
Najwyraźniej ma chłopaka, głupcze. To wszystko pójdzie do góry nogami. Bzdura! Ale musisz to dobrze rozegrać. Uspokój ją.
Powiedz to. Żadnych zobowiązań. Nie mów rzeczy, których nie masz na myśli.
Ale masz to na myśli, nie sznurki… Żadnych sznurków, tylko lina, mnóstwo liny. Widzę to przed sobą, jadąc samochodem. Długie blond włosy Vicky spięte liną, unieruchamiają jej głowę w pożądanej pozycji. Związane nadgarstki, ręce wyciągnięte pionowo, haczyki w pod sufitem, pilnując, żeby tak pozostała. Kostki rozstawione za pomocą rozpórki.
Nie ma szans, by jej gładkie, opalone nogi biegały gdziekolwiek. Gładkie, opalone nogi, które nie mają prawie żadnego innego powodu do istnienia niż bycie dotykanym, ściskanym, dotykanym, obmacywanym. Koniuszki moich palców już ją praktycznie wyczuwają. Przed sobą widzę ją z rozłożonymi opalonymi nogami, czarnymi lateksowymi palcami śledzącymi ścieżkę po wewnętrznej stronie uda. Czarne lateksowe rękawiczki dotykają zawiłości ciała.
jej fałdy, Vicky dyszy. Zakneblować ją czy nie zakneblować, oto jest pytanie. Palce z czarnego lateksu torują sobie drogę między jej płatkami.
Słyszałem już jej waginę, dzięki filmikom. Słyszę to znowu w mojej głowie, zgniatanie, gdy czarne lateksowe palce mieszają i ubijają jej płyny. Vicky napina się, być może za bardzo.
Hair walczy z liną, ale nie może wygrać. Vicky krzyczy, ale jest to krzyk ambiwalentny; agonia i ekstaza, gdy palce pchają, pchają i pchają; mieszając, mieszając. I narzędzia, tak wiele narzędzi do wyboru. Narzędzia do użycia na jej zniewalającym młodym ciele, opalonych nogach, sterczącej pupie, piersiach z idealnie symetrycznymi otoczkami.
Vicky związana, Vicky po stronie odbierającej, Vicky jęcząca, gdy ślini się na knebel. Tak, zakneblować ją, to jest odpowiedź. Implementuje, zmuszając ją jeszcze bliżej, gdy napina się, jęczy i ślini się. Włosy naciągnięte, ręce związane, nogi rozłożone. Narzędzia, doprowadzając ją na skraj… „Prawie tam”.
Samochód przejechał kilometry i wjeżdżamy na teren zabudowany. Uwaga Vicky nie słabnie. Stuka, stuka, stuka w telefon, jakby nie obchodziło jej, gdzie jesteśmy. Już nie długo.
Czas na chwilę prawdy. Wjeżdżam na podjazd i zatrzymuję się. Vicky w końcu podnosi wzrok, wysiada, wkłada telefon do tylnej kieszeni, bierze walizkę z tylnego siedzenia.
Prowadzę do frontowych drzwi, po czym odchodzę na bok, pozwalając drzwiom się otworzyć. Vicky jest zaskoczona. Nie spodziewała się tego. Kobieta stoi na progu, kobieta w diamentowych obcasach i pełnym lateksowym kostiumie.
„Witaj, musisz być Vicky”. Vicky odwraca głowę, pokazując znaki zapytania w moją stronę. „Vicky, pozwól, że przedstawię cię mojej żonie Jenny”. Jenny składa oficjalne powitanie, czarne lateksowe palce ściskają dłoń Vicky.
„Przygotowałem dla ciebie dół. Albo loch, jak go pieszczotliwie nazywamy”. Jenny się uśmiecha. „Jest bardzo wygodny, ale nie mogę zagwarantować, że będziesz dużo spał”. Dziewczyna spina się, patrzy na mnie, ale okulary przeciwsłoneczne zaciemniają jej reakcję.
Ty pieprzony idioto. Jest wyraźnie oburzona. Jeszcze chwila i wysadzi jej bluzkę. Co sobie myśleliście, wasza para? To nie może się dobrze skończyć. Vicky po prostu tam stoi, promieniując napięciem, niezdecydowaniem.
Sekunda montuje się, rozciągając jak gumka. Potem nagle jej ciało się rozluźnia. Zmienia swoją pozycję, opalona noga ociera się o moją dłoń, kiedy uśmiecha się do Jenny. „Fajnie.
Cokolwiek”..
Ta podróż na pewno będziemy pamiętać…
🕑 17 minuty Voyeur Historie 👁 2,480Statek, na którym płyniemy, lekko się kołysze; Czuję, jak faluje nad wodą. Jesteśmy na wakacjach przez sześć dni i nie mogę się doczekać, aby zobaczyć, gdzie idzie reszta. Czuję ciepłe…
kontyntynuj Voyeur historia seksuPóźne nocne pokazy jego sąsiadów sąsiadują z dziką fantazją!…
🕑 24 minuty Voyeur Historie 👁 2,471John obserwował ją codziennie przez okno. Jej mieszkanie znajdowało się na piętrze nad wąską alejką, więc patrzył na nią, kiedy pracowała w kuchni. na szczęście dla niego tak się…
kontyntynuj Voyeur historia seksuZabroniony podglądacz podczas ekscytującego rytuału intencji…
🕑 4 minuty Voyeur Historie 👁 3,533Dźwięki śmiechu i muzyki doprowadziły mnie do zakazanego w nieco księżycowej nocy. Wiedziałem, że nie powinienem, ale nie mogłem trzymać się z daleka. Skradłem się do przodu, starając…
kontyntynuj Voyeur historia seksu