W pogoni za Adonisem: przyjęcie absolwentów

★★★★★ (< 5)

Dla osiemnastoletniej Dawn życie w małym nadmorskim miasteczku potrzebuje odskoczni…

🕑 18 minuty minuty Teen Historie

To, że gwiazda starszego rozgrywającego Bay Regional, Reid Collins, dogaduje się z Lissą Brewer, nie oznacza, że ​​nie spotyka się ze mną w każdy wtorek po treningach zespołowych. Można by pomyśleć, że za wszystkie pieniądze, jakie jej rodzice mają z posiadania połowy nieruchomości na półwyspie, podarowaliby księżniczce Lissie operację piersi na jej osiemnaste urodziny. Jest wystarczająco urocza – nieoficjalne prawo jak na główną cheerleaderkę – ale płaska jak deska na molo.

I o ile wiem, mimo że były one jednym z przedmiotów od Balu Zimowego, nie pozwoliła Reidowi zbliżyć się do jej majtek z pomponami. Ogromny błąd, Lisa. Nie wie, że sztywny kutas jej idealnego chłopaka był w moich ustach jak lizak w noc poprzedzającą ich wiosenny bal w BR ani że wypłynął między moje piersi trzy dni po tym, jak zabrał ją na bal maturalny. Albo że wciąż wraca do mnie po więcej, przy każdej nadarzającej się okazji. Jak dotąd dziewięć razy, wkrótce będzie dziesięć.

Czekam na niego w pobliżu Stillers Wharf, tuż za wioską, po tym jak wymknąłem się moim przyjaciołom. Niektórzy z nich są także przyjaciółmi Lissy Brewer i nie potrzebuję bzdurnego dramatu opowiadanych historii. Zrywam ząbkowane srebrne opakowanie z ostatniej gumy do żucia, ale tak naprawdę chcę papierosa. Marznę, bo wiatr się zmienił i znów dmucha mi przez kurtkę lodowata woda. Mam nadzieję, że tym razem się nie spóźni.

Warkot Vette Reida z 1989 r. odrywa mnie od krawężnika i pędzę do jego szatni i odzianego w skórę ciepła. Pachnie Irish Spring i Axe, pozdrawia, ale nie czeka, aż zapnę pas, po czym wjeżdża Vette z powrotem na Quonnicut Harbour Road. Kiedy po obu stronach naszej pędzącej kuli nie ma już nic poza rozmazanymi sosnami, kładzie dłoń na moim udzie z pewnym uściskiem sportowca i przeciska się w górę, aż nogawka mocno przylega do mojej.

Nie zawracałam sobie dzisiaj głowy zakładaniem majtek, a lekka szorstkość, wspomagana przez jego palce, robi mi się gorąco. „Jak się masz, Hotcakes? Tęskniłem”. To część rytuału. Nazywa mnie tak zawsze, gdy jesteśmy sami.

Lissa Brewer jest „Sweetcakes”, przynajmniej publicznie. Ledwo zdałam egzaminy końcowe, a moja mama właśnie wyleczyła się z anginy, ale on nie o to prosi. Mówię mu to, co chce usłyszeć. „Też za tobą tęskniłem, seksi.

Masz dla mnie coś dużego?” Dobrze, że jego wykrywacz sarkazmu nie jest tak rozwinięty jak mięśnie naramienne. Nie zrozum mnie źle. Reid jest seksowny, na swój atletyczny sposób. Podoba mi się jego ciało. I rzeczywiście ma dużego kutasa, którym może się drażnić.

I jest zajęty, więc nie będzie wrzodem na tyłku. „Od razu po tym, jak cię podrzuciłem w zeszłym tygodniu. Nie wiesz o tym!”. Sięgam pod kierownicę i czuję, że z jego kolan wystaje usztywniający dowód. Skręca na asfaltowy podjazd i pstryka mechanizmem otwierającym bramę garażową przymocowanym do zniszczonej osłony przeciwsłonecznej.

Zanim wyskoczy z samochodu, nie może się powstrzymać i nie łapie mnie pod kurtkę. Otwieram własne drzwi, a on wyjmuje klucz do domu spod doniczki i natychmiast wrzuca go do rośliny. Nie jest też zbyt bystry, ale nie musi.

To jedyny moment w tygodniu, kiedy może być pewien, że ma to miejsce dla siebie. Jest coś w przemykaniu przez opuszczoną, nieskazitelnie utrzymaną kuchnię pani Collins, co zwiększa mój poziom napalenia, który i tak jest już trochę nie na miejscu. Zaczynam mieć wrażenie, że nie powinnam tam być, nie powinnam być sama z chłopakiem Lissy Brewer, nie powinnam rozkładać nóg w związku z jego, inaczej zaprzeczanym, twardzieniem. Zawsze nienawidziłem tego, co powinno się robić. Kiedy jesteśmy już w jego sypialni, jego wielkie dłonie chwytają i ściskają moje piersi przez obcisły sweter.

Jego pocałunki zaczynają się na moich ustach, szybkie, ale miłe. „Dobrze smakuje, Hotcakes, ale tracisz gumę, co?”. To i tak jest już mdłe. Odwracam się i pluję do kosza na śmieci.

„Próbuję rzucić palenie. Daj mi przerwę”. „Dobra dziewczynka. Tak jest lepiej.” Całuje mnie głębiej i maca moje piersi, tym razem pod swetrem, ale nad stanikiem. Jest taki przewidywalny.

Zostawiłem kurtkę w jego samochodzie, żeby mógł szybko zdjąć mój wiosenny sweter. Wpatruje się w obszerną zawartość mojego jasnoliliowego stanika push-up. „Kurwa, Dawn, masz najwspanialsze piersi na świecie”. Sięga do środka i wyjmuje je z dopasowanych misek, odsuwa ramiączka i majstruje przy tylnym zaczepie. I grzebie.

I grzebie. Sheesh, można by pomyśleć, że facetowi, który potrafi złapać trzask i rzucić grad Mary jak następny Doug Flutie, łatwo będzie złapać haczyk i oko. Sięgam do tyłu, a on natychmiast się rozluźnia, odbijając się od jego przedramion i lądując na podłodze.

Popycha nas na łóżko i całuje moje sutki jak obłąkane focze szczenię, podczas gdy jego dłoń wsuwa się za przód moich dżinsów. – Zdejmij to – żąda szorstko. Jest twardy jak wciągarka i wciska się w moje udo przez nasze połączone warstwy.

Zamiast ryzykować złamanie guzika, jeśli mu na to pozwolę, rozpinam własne spodnie, ściągam pasek i zwijam je tuż pod pośladek. Może go stamtąd zabrać. Reid uśmiecha się z aprobatą, widząc, że dzisiaj zostałem komandosem.

Odrywa się od moich cycków na wystarczająco długo, by wstać i się rozebrać, aż niecierpliwie machający twardy tyłek odbija się od jego brzucha. Jest prawie tak gruby jak dwie wirujące pałki Lissy Brewer umieszczone obok siebie. Szarpie mnie za spodnie aż do kolan, ale zatrzymuje się. Kopię, jakbym chciał powiedzieć: „Hej, dokończ robotę”, ale moje nogi są nieskuteczne niczym ogon syreny w poruszaniu ciasno zwiniętej masy.

„Myślę, że lubię cię taką” – uśmiecha się. Następnie chwyta wiązkę z syreną i przekręca mnie, przewracając mnie na przód. – Co ty, kurwa, robisz? Udaję, że protestuję, głównie dlatego, że myślę, że on tego oczekuje.

Czuję, jak wspina się na łóżko i czuję, jak gorące, włochate kolana obejmują moje biodra. Jego kostki wbijają się między moje uda, prowadząc czubek jego penisa, a następnie uwalniając go do mojej ciasnej dziurki. Szturcha, wycofuje się, szturcha jeszcze raz, a potem marszczy moje wargi sromowe w górę i w dół.

„Kurwa, poczuj, jaki jesteś mokry” – mamrocze. „Wpuść mnie, drażnisz się.” Opieram brodę na skrzyżowanych ramionach i unoszę trochę tyłek, aż jego tłusta główka kutasa muska sztywną łechtaczką moją łechtaczkę. „Rób to dalej, to naprawdę miłe uczucie”. Śnij dalej, Świt; Reid to przede wszystkim Reid i nie zapominaj o tym. "O tak?" ma spodnie.

Drażniąca głowa odsuwa się i szturcha tył mojego uda, gdzie jego palce czekają, by powstrzymać niecierpliwe drżenie. Ja i moje wielkie usta. „To…” Jego nowo napełniona pięść wciska się w moją szczelinę na tyle, by wbić jego szeroki na dwie pałki kutas w jego ulubiony rękaw, choć pod innym kątem, „…czuje się jeszcze lepiej.

kurwa…” Mruczy jak linebacker trenuje w Georgia July, rozcinając mnie i pchając tak głęboko, jak pozwala na to kąt moich uwięzionych nóg. „Kurwa, jesteś ciasna. Zrobię to tak, brudna dziewczyno.”. Nigdy wcześniej tego nie robił w ten sposób i na początku wydaje się to trochę dziwne, ale oddycha ciężko i wyraźnie mu się to podoba.

Czuję przypływ mocy, to poczucie bycia… nie wiem… rządzenia, tak sądzę. On tylko myśli, że jestem zdana na jego łaskę, ale wiem, że jest odwrotnie. I to mnie najbardziej kręci.

Kilka milimetrów nad teksturowaną narzutą moja szczelina pulsuje. Zanim mogę po niego sięgnąć, on opada na łokcie i ponownie chwyta moje piersi obiema rękami, blokując dostęp. – Lubisz być moją brudną dziewczyną, prawda? jego głos dudni mi w uchu.

Myślę o Marli. Pomysł kwitnie. Powiem o tym napalonemu sportowcowi, kiedy nadejdzie odpowiedni czas.

Desperacko rzucam biodrami w stronę narzuty, próbując z całych sił, ale nie mogę się połączyć, podczas gdy chłopak Lissy Brewer wbija swojego zdeprawowanego twardego kutasa w moją miotającą się cipkę od tyłu. Znowu się zaczyna. Nie minęły nawet dwie minuty, odkąd go wsunął, a już ryczy jak łoś w koleinie i już go wyciąga. Jego twardy kutas wpada na moje pęknięcie, jakby był owinięty mokrymi wodorostami, a kulki jeżowca zderzają się z moimi policzkami pośladków. Ledwo udaje mi się odsunąć warkocz (zło konieczne w dni, kiedy się pieprzymy, bo mam dość wrzeszczenia „Ow!” za każdym razem, gdy jego łokcie stają się nieostrożne) z drogi na czas, zanim jego kutas wyleje gęstą plamę na cały nad moimi plecami.

Hehe, nastąpiła zmiana. Zwykle spuszcza się na moje piersi. Na dwóch naszych wcześniejszych „randkach” wstrzelił mi się w usta i mimo że biorę pigułki, jeszcze nie strzelił w moją cipkę. Mówi, że to najlepsza rzecz, jaką kiedykolwiek czuł, ale prawdopodobnie nie ufa mi, że nie zostanę uderzona. Myślę też, że czerpie przyjemność z patrzenia, jak strzela.

Może to taka zabawa, jak odkorkowanie przepustki i sprawdzenie, jak daleko poleci. Jego kutas jest wyczerpany i mięknie, i tyle. Oboje wyciągamy ręce spode mnie. Straciłem zainteresowanie tym, co robiłem do tej pory, mam ochotę po prostu się przewrócić i ubrać.

„To było niesamowite, kochanie… Hej, czekaj. Przyniosę ręcznik”. Jego łagodny ton staje się sztywniejszy, gdy zaczynam się poruszać. Materac się przesuwa i słyszę jego szybkie kroki do łazienki. Coś skrzypi tam, gdzie nie powinno.

"Co to było?" Leżę uwięziona na brzuchu, a sperma zbiera się w zagłębieniu pleców i wpatruję się w plakat Toma Brady’ego wiszący nad zagłówkiem. Jest ktoś, kogo zrobiłabym w mgnieniu oka. Jest pieprzonym Adonisem, nawet po czterdziestce. Moje piersi są o wiele ładniejsze niż Gisele, a dziewczyna może marzyć.

– Co było, kochanie? Jeśli on się nie martwi, to ja nie. Wraca i zaczyna mnie wycierać, jakbym była ławką gimnastyczną. „OK, jesteś dobry.” Nadal czuję się oślizgła, ale stwierdzam, że to jego problem, kiedy ponownie przewracam się na plecy, wycieram ociekającą wodą szczelinę najbardziej suchym rogiem ręcznika i unoszę dżinsy na miejsce. W pośpiechu zakładamy resztę ubrań, nic nie mówiąc, dopóki nie znajdziemy się ponownie w Vette. Quonnicut Harbour Road jest prawie pusta.

– Przyjdziesz w tę niedzielę na moją imprezę z okazji ukończenia szkoły? Brzmi obiecująco. Jestem trochę zaskoczony i na początku nie zwariowałem na punkcie tego pomysłu. Lissa Brewer zostanie przyspawana do jego boku; mówić o pragnieniu jego ciasta i zjedzeniu go.

Ale moja mama i jego mama są przyjaciółmi i jeśli nie pójdę, może to wyglądać bardziej podejrzanie. Poza tym im więcej o tym myślę, tym bardziej nogawka skuba moją mokrą łechtaczkę. Zanim mu odpowiem, czekam, aż wybiorę w myślach idealny strój, a następnie czekam jeszcze trochę, aż będzie miał mnie podrzucić. "Jaki czas?" – pytam beztrosko, pieszcząc zatrzask drzwi w poziomej pracy ręką. On tylko na mnie patrzy.

Znam już to spojrzenie. – Nie odchodź jeszcze. Strzela Vette w najbliższą drogę pożarową, gasi silnik i rozpina spodnie.

To, co wyskakuje, zawstydza zmianę biegów. Przechylam głowę i przygryzam wargę. „Co chciałbyś tym razem?”. „Spraw, żebym znowu doszedł” – błaga. – Masz na myśli takie? Jeszcze bardziej sugestywnie zaciskam palce na zatrzasku, rozkoszując się jego mocą voodoo i widocznymi drganiami ofiary.

Wciąga oddech. „Nie drażnij mnie, Hotcakes. Po prostu to zrób. Tydzień to dużo czasu, wiesz.” Przenoszę swój dotyk tam, gdzie on tego najbardziej pragnie. Wypuszcza uległe westchnienie.

Moja dłoń zamyka się wokół grubego, potrzebującego trzonu, unosi się i opada w powolnym uścisku. Opuszki palców mojej wolnej ręki unoszą się nad jego wypukłą główką penisa. Niecałą minutę później mój język zanurza się w małym wgłębieniu na jego czubku. Otwieram szeroko i połykam jego długość. „O kurczę” – chrząka Reid, chwytając mój warkocz i popychając go w górę.

Smakuję siebie na jego szorstkiej grubości, zsuwam się i drażniąco ocieram się o sztywną górną wargę. – Possij mnie, mała suko. Skórzana tapicerka tłumi jego jęki, gdy jego kutas wielokrotnie zanurza się w cynamonowym cieple moich ust.

Wiedząc, że później wieczorem będę maczał palce w tej małej winiecie, zobowiązuje się. Zrób to trzy razy, a on strzelił mi w usta. Weź to, Lisso Brewer. „Tak się cieszę, że widzę twoją mamę na nogach” – grucha pan Danforth w połowie swojego drugiego Shipyard Ale.

Jest wiejskim farmaceutą i kiedy poszedłem odebrać Cipro mojej mamy, wypuścił drzewko, przeglądając dla mnie instrukcje dawkowania. Teraz dokładnie mnie przegląda. „Wyglądasz dziś bardzo ładnie. Nowa sukienka?”.

To prawda, jest wielkim zboczeńcem i tak się składa, że ​​jest także wujkiem Lissy Brewer. Wokół nas goście kłębią się na gęstym przydomowym trawniku. Grill dymi, długie stoły z napojami zapełnione są napojami i przekąskami, a sznury lampionów zapewniają tradycyjny kolor nad głową.

Wygląda na to, że wszyscy w mieście się pojawili. Reid powinien zachowywać się jak bandyta w dziale prezentów. Nie mam pojęcia, co mama dla niego dostała, ale myślę, że już dostaje ode mnie co wtorek. Nawet bez wstępniaka zboczeńca wiem, że sukienka spełnia swoje zadanie. Lissa Brewer jest uprzejma, kiedy się ze mną wita, ale jej oczy mrożą z dezaprobaty na widok krótkiego dołu i dopasowanej sylwetki.

To naprawdę nie wszystko pasuje do sylwetki; spódnica lekko się rozszerza, gdy sięga szczytu tyłka. Później nie zajdzie to zbyt daleko. Udaje mi się bez większych kłopotów wymknąć panu Danforthowi i udać się, żeby porozmawiać z przyjaciółmi. Może zapalę papierosa.

Wtedy przypominam sobie prośbę pani Collins, aby teren pozostał wolny od dymu. Gówno. Jeśli nic więcej, dzięki nowemu postanowieniu będę wyprostowany i zawężony. A skoro mowa o dobrym zachowaniu, jak na razie Reid zachowuje dystans, poza przywitaniem się z moją mamą i ze mną, dopóki atmosfera imprezy nie zbliży nas do siebie na tylnym pokładzie. Lissa Brewer jest wsunięta pod jego prawe ramię i wygląda dziarsko i maleńko jako partnerka w parze na podium ze złotym medalem.

Pan Kelleher, trener Reida i jeden z radnych miejskich, nagle wzywa zgromadzonych do ciszy. Tak się składa, że ​​w drodze do kuchni zatrzymuję się przy niezajętym boku Reida. Wszyscy obserwujemy pana Kellehera, który utrzymuje kort ze środka trawnika. Ziewać.

Przemówienia gratulacyjne. Już mam się odwrócić i pójść swoją drogą, kiedy czuję ogromną, ciepłą dłoń na moim nagim tyłku. Zamarzam. Nie zawracałam sobie głowy ponownym założeniem majtek, ale wygląda na to, że Reid domyślił się tego, zanim zdążyłam rzucić jakąkolwiek wskazówkę… na przykład moją serwetkę. Część mnie chce go spoliczkować, ale nie mogę.

Po pierwsze, moje ręce są pełne pustych misek. Po drugie, wszystkie oczy nie są zwrócone na pana. Kelleherowi zdecydowanie podobają się reakcje nowego absolwenta.

Dzięki, kurwa, nie widzą, jak bardzo niegrzeczne palce nowej absolwentki sięgają pod tył mojej sukienki, by prześledzić wrażliwą półkę, gdzie spotykają się moje pośladki i uda. Rysują rzędy misternych loków na delikatnej, puszystej skórze. Na zewnątrz musi być osiemdziesiąt dwa stopnie, a mimo to zaczynam się trząść.

Niezbyt słucham, jak koledzy z drużyny Reida i inni znajomi płci męskiej występują jeden po drugim, aby dodać swoje przemówienia i życzenia. Dotykowe demony pod spódnicą tańczą do wewnątrz, zbliżając się coraz bliżej szczeliny między moimi udami. Łaskotanie ósemki na moich cipkowych wargach prawie powoduje, że rzucam wszystko.

Reid z pewnością ma więcej jaj, niż mu się wydawało. Ciekawe, jak daleko to posunie. Poruszam się, żeby trochę rozszerzyć nogi, i na tych kilku calach sześciennych popołudniowy upał nagle przypomina morską bryzę.

Natychmiast ciepłe palce wkradają się między nich, aby drażnić zmarszczkę między moimi udami a wargami sromowymi, najpierw z jednej strony, potem z drugiej, celowo unikając najbardziej wrażliwego szwu. Potem robią to od nowa; tym razem slalomują delikatne krzywizny w kształcie litery S po miękkim śniegu moich zewnętrznych warg. Nagi dreszcz wywołuje u mnie gęsią skórkę i powoduje coś więcej niż tylko kroplę wilgoci wzdłuż mojej szczeliny. Jak na zawołanie zręczny czubek palca zanurza się w miejscu, z którego wycieka, wije się lekko, co zwiększa szybkość kapania i rozprowadza gładkość w kierunku łechtaczki pierzastymi, okrężnymi ruchami.

Pierdolić. Dlaczego nigdy tego nie robi we wtorki? Ten sukinsyn ani razu mnie nie kazał. Jeśli to właśnie wywoła w nim obecność Lissy Brewer, uklęknę i pocałuję jej tandetny turmalinowy pierścionek wraz z resztą klasy. Skupiam się na latarni nad głową pana Kellehera i staram się nie zdradzać niczego, podczas gdy ten sam czubek palca delikatnie muska tuż pod moją łechtaczką.

Doprowadza mnie to do szału. Robię się tak mokra, że ​​mam wrażenie, jakby ktoś je lizał po wewnętrznej stronie ud. Mając nadzieję, że nikt nie zauważy, odchylam biodra do tyłu i do góry, próbując ustawić łechtaczkę na machającym palcu niczym obracający się talerz na rurze akrobaty.

Chichot Lissy Brewer wytrąca mnie z transu. Reid pochyla się w jego prawo i składa pocałunek na jej czole. Mosiężne kulki.

Palec przesuwa się do tyłu, pół cala od celu i pociera tam i z powrotem w delikatnej drwinie. Ryzykuję, że odchylę się nieco bardziej do tyłu. Ponownie sonda wycofuje się, aby zrekompensować mój ruch.

Bez ostrzeżenia przenika mnie i porusza się jak wrzeciono maszyny do frappe. Tylko tyle mogę zrobić, żeby moje pieprzone nogi się nie ugięły. „Chodź, Reid” – krzyczy kolega z drużyny, wyrywając mnie z oszołomienia. „Mamy dla was obu niespodziankę.” Przygotowuję się na frustrację związaną z odstawieniem – do cholery, to nie będzie pierwszy raz, kiedy zostawi mnie w zawieszeniu – i bezstronnie zastanawiam się, jak Reid wytrze – lub wyjaśni – cały ten dziewczęcy blask kapiący z jego dłoni.

Ale kiedy szczęśliwa para robi krok do przodu, palec zanurza się jeszcze głębiej i całą dłonią zaciska moją cipkę. Jego szorstki, przypominający imadło uścisk prawie doprowadza mnie do spermy. „Nie ruszaj się” – szept pali mnie w szyję pod odrobiną aplauzu, który obmywa nowego absolwenta i jego dziewczynę.

Jakbym mógł lub chciał. Chyba powinnam czuć się oburzona, ale tak nie jest. Oprócz tego, że jestem tak napalona, ​​że ​​mogłabym krzyczeć, to dla mnie niezły kop, gdy moje przeczucie, które jest zbyt piękne, żeby mogło być prawdziwe, potwierdziło się.

Drugi palec wsuwa się do środka, a trzeci przesuwa się po miękkim podbrzuszu mojej łechtaczki. Spadające gwiazdy zaczynają zazieleniać moją wizję. Pierdolić.

„No cóż, jeśli nie jest to wtorek Weld” – chichocze mistrz lalek demonów spod spódnicy. „Mówił ci kiedyś, jak seksownie wyglądasz, gdy jesteś pieprzona od tyłu w łóżku Reida? Ale nie martw się. To będzie dla mnie przyjemność…”. Nacierająca kolumna pogrąża się, zwija, porusza.

Trzęsę się tak mocno, że miski, które trzymam, zaczynają dzwonić. „…aby zachować tajemnicę.” Gówno! Podwójne, potrójne gówno! Czy to był ten dźwięk, który słyszałem tamtego dnia? Kto jeszcze, do cholery, mógł tam być? Ale błyskawiczne, pierzaste uderzenia w mój punktor uciszą wszelkie sprzeciwy. Tyle chaosu dziejącego się za spokojnym panelem mojej sukienki, na oczach innych gości. Chociaż domyślam się, że to sprawka zboczonego farmaceuty, to kurwa umrę, jeśli przestanie.

– Chcesz wysiąść, prawda? przyciszony głos, którego nie rozpoznaję, kontynuuje, czytając moje brudne myśli. „Jeśli to zrobisz, po prostu kiwnij głową. Napalona dziewczyna taka jak ty? Zrobisz to.” Mam zawroty głowy z powodu konieczności przyjścia. Przytakuję.

„Most Harper's Trail, jutro. Czwarta trzydzieści. Znajdź koc kamuflażowy. Zdejmij ubranie, zawiąż oczy i czekaj.” Pani Collins szybkim krokiem idzie w stronę pokładu. Palce rozluźniają się i wyskakują z rękawa, pozostawiając mnie pustą i przemoczoną.

„Policz do dziesięciu, zanim się odwrócisz, inaczej to się nie stanie” – syczy na pożegnanie. Udaję, że sprawdzam inne miski na stołach, czekając, ledwo mogąc ustać, a puls grzmi. Daleko po drugiej stronie trawnika niepozorny mężczyzna wyciąga z wiadra z lodem kolejną Stocznię i odwraca się, by odsłonić swoją twarz. To perwersyjny pan Danforth, który najwyraźniej nie był tak perwersyjny, jak myślałem. W takim razie kto właśnie trzymał rękę na moim chwycie?! Zanim zaniosę naczynia do kuchni, od mojej cipki aż do wewnętrznej strony obu kolan biegną bliźniacze śliskie ślady.

Biegnę do łazienki i się myję. Ale kiedy jestem oparta plecami o ścianę, z kolanami wykrzywionymi jak u pornograficznej Pavlovy, ze spódnicą prymitywnie podniesioną i ściągniętą, i z całych sił muszę ją wytrzeć, zatrzymuję się i postanawiam zostawić ból w spokoju. Na jutrzejsze dotknięcia, od nieznajomego bez twarzy?.

Świadomość, że być może traktuję to poważnie i zastanawiam się, czego użyć jako opaski na oczy, powoduje, że po mojej nodze spływają świeże strużki. Ciąg dalszy nastąpi…..

Podobne historie

Katelyn - Niegrzeczny nastolatek na dole, część II

★★★★(5+)

Katelyn była typową nastolatką, a przynajmniej tak mi się wydawało.…

🕑 12 minuty Teen Historie 👁 17,315

Katelyn mieszkała na dole ode mnie w moim kompleksie apartamentów. Była energiczną i bardzo towarzyską młodą damą, żyjącą samotnie, próbującą związać koniec z pensją barmana i…

kontyntynuj Teen historia seksu

Gry Sweet Sixteen-Bondage

★★★★★ (5+)

Szesnastoletnia Marie uczy się seksu niewoli przez swoją dziewczynę. Kolejna historia z moich nastoletnich lat.…

🕑 14 minuty Teen Historie 👁 30,530

Poszedłem ścieżką do szkolnych bram, widząc moją dziewczynę i kochankę, Karen, już tam rozmawiającą z dwiema dziewczynami z mojej klasy. Wyglądała cudownie jak zawsze; siedemnaście,…

kontyntynuj Teen historia seksu

Aktywność, która nie była zaplanowana na nasze wakacje

★★★★★ (20+)

Nie wiesz, co znajdziesz, dopóki nie spojrzysz...…

🕑 15 minuty Teen Historie 👁 90,501

Dawno nie czekałem na takie wakacje. Tak, pojechałem na wakacje z żoną i dziećmi. Tak, miło spędziłem czas. Tak, miałem szczęście odwiedzić różne miejsca w całym kraju. Ale to było…

kontyntynuj Teen historia seksu

Kategorie historii seksu

Chat