Kate jedzie autostopem do domu, by zobaczyć się z ojczymem…
🕑 25 minuty minuty Tabu HistorieTo był wspaniały dzień na powrót autostopem do domu. Poranne słońce dochodziło do czterdziestki i ogrzewało skórę Kate, gdy szła tyłem wzdłuż dwupasmowej drogi. Ptaki śpiewały swoje słodkie piosenki z drzew i żywopłotów, a drogi były ciche. Mimo to nie musiała długo czekać na samochód, który ją zabrał. W końcu kto mógłby się oprzeć tym długim, smukłym, pięknie opalonym nogom? Ford mustang bez topu zwolnił obok niej do prędkości marszu, a kierowca opuścił okulary przeciwsłoneczne, żeby lepiej się przyjrzeć.
Kate posłała mu uśmiech. Odwzajemnił uśmiech, wyraźnie zadowolony z tego, co zobaczył. A dlaczego miałby nie być? – Dokąd idziesz, kochanie? – zapytał powolnym teksańskim akcentem. – Jadę do Greenville. Byłabym bardzo wdzięczna, gdybyś oprowadził mnie trochę po drodze – powiedziała, zdejmując okulary przeciwsłoneczne i powoli błysnęła w jego stronę błękitem.
„Mogę cię zabrać około 50 mil bliżej domu, jeśli chcesz, kochanie. Wrzuć walizkę z tyłu i wskocz do środka”. - Ależ dziękuję uprzejmie, proszę pana - uśmiechnęła się. W ciągu kilku sekund pędzili z rykiem wzdłuż drogi, słońce ogrzewało tył głowy Kate, a pędzące powietrze rozwiewało wszędzie jej długie blond włosy. Wyjęła z kieszeni opaskę do włosów i zawiązała ją z powrotem.
Rozmawiali przez pierwsze piętnaście mil, zanim wjechali na autostradę. Zamienili kilka żartów i byli na tyle zrelaksowani w swoim towarzystwie, że cisza, która zapadła po krótkiej pogawędce, nie stanowiła problemu. Było jeszcze dość wcześnie, ledwie siódma rano, a drogi były długie, proste i dość ciche. Po kolejnych dziesięciu milach Kate obróciła się na krześle i spojrzała na mężczyznę. Był przystojnym mężczyzną, tuż po trzydziestce.
Kilkanaście lat starsza od jej dziewiętnastolatki. Bez problemu. Ściszyła radio, żeby nie musieć krzyczeć.
„Wiesz, John, naprawdę doceniam tę przejażdżkę” — powiedziała swoim najseksowniejszym, ochrypłym głosem. - Hej, to dla mnie przyjemność, uratowałaś mnie przed nudną podróżą samochodem - odpowiedział, odwracając się, by na nią spojrzeć. Uśmiechnęła się nieśmiało i przygryzła dolną wargę. Położył się i wrócił na drogę.
Zdała sobie sprawę, że będzie musiała być dużo mniej subtelna. „Chciałabym ci się odwdzięczyć w jakiś mały sposób” – powiedziała. - To naprawdę nie jest konieczne - powiedział, tym razem nie odwracając się, by na nią spojrzeć.
„Ale moja mama, daj spokój jej duszy, nauczyła mnie, że dobre dziewczynki spłacają swoje długi” – powiedziała niewinnym głosem małej dziewczynki. Jej ręka przesunęła się i spoczęła na jego udzie, przygotowując go tak, by nie zareagował szokiem i nie zepchnął ich z drogi, gdy poruszało się w górę w kierunku jego wypukłego krocza. Pobłogosław go za próbę bycia miłym, ale Kate miała ochotę na kutasa. A dokładniej chęć spróbowania kutasa.
I na szczęście dla Johna jego kutas był najbliżej. Jedną ręką odpięła jego pasek i górny guzik dżinsów, jednocześnie wyjmując z obciętej kieszeni dżinsów małe plastikowe opakowanie z białym pudrem. Odciągnęła jego koszulę i rozpięła suwak, jednocześnie fachowo odwijając swoją colę. Zwilżyła czubek palca wskazującego i zamoczyła go w pudrze.
Następnie wtarła go w tłustą purpurową głowę, którą odsłoniła. Kiedy John mocniej ścisnął kierownicę i dodał gazu, kokaina zadziałała magicznie na jego penisa. Kate spokojnie zapakowała colę i włożyła ją z powrotem do dodatkowej piątej kieszonki w szortach. Zerknęła na speedo.
Ładny. - Czy może pan prowadzić jedną ręką, sir? - zapytała, odpinając pas bezpieczeństwa. "mmhmm," odpowiedział twierdząco, a jego oczy prawie wyszły na wierzch. - Dobrze. Proszę, spróbuj się nie rozbić - powiedziała, unosząc jego prawe ramię i wsuwając pod nie głowę.
John wydał z siebie wysoki pisk, gdy Kate wciągała kokę z jego posypanego proszkiem hełmu najpierw jednym nozdrzem, a potem drugim. Ta mrowiąca elektryczność przepływała przez jej żyły i skórę. Wzięła głęboki wdech przez nos i wstrzymała oddech, gdy Columbian Marching Powder zaczął działać na jej zmysły.
– Och, to dobrze – westchnęła. Ostatnie kilka ziarenek kokainy sprawiło, że ciężko pociągnęła nosem i szybko zamrugała za dużymi, okrągłymi okularami przeciwsłonecznymi. Uwielbiała szum, który ją napełniał. Połączenie promieni słonecznych i szumu kokainy sprawiało, że była napalona, cała jej skóra była wrażliwa. Czuła się jak małe fale ciepła i elektryczności falujące na zewnątrz jej cipki.
Zadzwoniła do swojego ojczyma w zeszłym tygodniu, powołując się na biedę studentów i mówiąc, że minęły prawie trzy miesiące, odkąd nie była w domu, i naprawdę za nim tęskniła. Zanim się zorientowała, był na swoim laptopie, przelewając jej pieniądze na pociąg do domu na weekendową wizytę. Jednak Kate miała lepsze plany dotyczące pieniędzy.
Kilka gramów coli i kilka butelek JD naprawdę dobrze rozpoczęło imprezę w poprzednie weekendy. Na szczęście zachowała trochę koki dla siebie później. Nie była ciężkim użytkownikiem, a trochę przeszła długą drogę. To nie zostawiło dużo gotówki na przejażdżkę pociągu, stąd wczesny poranny stop.
Kate polizała czubek penisa Johna, kręcąc językiem w rozcięciu, chwytając ostatnie ślady kokainy. Przeniosła go z języka na dziąsła. Oh bardzo dobrze. Więc mmmmm bardzo zajebiście. Jej usta otworzyły się i pochłonęły go, ssąc z zapałem jego twardego kutasa.
Ślina popłynęła z kącika jej ust, kiedy wpychała do ust tyle jego mięsistej męskości, ile tylko mogła. Łaskotało jej migdałki, gdy chwycił ją za włosy i poruszał jej głową w górę iw dół na swoim szalejącym pręcie. Od czasu do czasu dźwięk klaksonu lub „Yeehaw!” dali Kate do zrozumienia, że ich zabawa nie umknęła uwadze mijanych przez nich samochodów ani pojazdów po drugiej stronie jezdni. Nie mogła powstrzymać uśmiechu, ponieważ każdy krzyk powodował, że jej cipka drgała.
Nie minęło dużo czasu, zanim poczuła jego napięcie i wyczuła głębokie pulsowanie w jego jądrach. Zablokował ramiona prosto na kierownicy i zaczął pieprzyć jej twarz. Niefortunną konsekwencją tego działania było to, że przykładał o wiele większą wagę do pedału gazu, a jego stopa była na podłodze, zmuszając wszystkie 383 dzikie ogiery pod maską do maksimum.
Na szczęście pas przed nami był wolny, gdy prędkościomierz przekroczył 150. „Idę”. udało mu się, zanim eksplodował w gardle Kate. Szybko przełknęła ślinę, połykając jego spermę w gardle.
Zawsze argumentowała, gdy pytano ją, jak mogłaby połknąć, że to lepsze niż siedzenie na języku i szukanie miejsca, w którym można to wypluć. Jednak uwielbiała smak spermy i zatrzymałaby ostatnią niewielką ilość do płukania gardła, gdyby była w żartobliwym nastroju. Niektórzy faceci to uwielbiali, niektórzy byli przerażeni.
Tym razem ssała i ssała, aż poczuła, że John zaczyna więdnąć w jej ustach, a potem ssała go jeszcze trochę. W końcu usiadła prosto i poprawiła swoje szorty. Jej palce czuły, że krocze jest wilgotne. Nic jej nie powstrzymało, więc przesunęła klin na bok i przesunęła palcem po swojej mokrej cipce, pozostawiając łączące się pasma lepkiej cieczy, kiedy się odsunęła. – Uważaj na drogę – poinstruowała Johna cicho, przyłapując go na gapieniu się na jej intymny dotyk.
Ponownie zapięła pas bezpieczeństwa. Głowa Johna odskoczyła z powrotem na drogę w chwili, gdy stracił panowanie nad sobą. Opony zawyły, gdy nacisnął hamulec, walcząc o utrzymanie wszystkich czterech kół na asfalcie i ruszając do przodu.
Wymagane było poważne sterowanie i kontrowanie. Po stu, dziewięćdziesięciu, osiemdziesięciu… zostawiając na drodze za sobą dobre kilkaset dolców za palenie wężowej gumy. Kate oparła głowę o zagłówek i krzyknęła z czystej radości. John stracił panowanie nad pojazdem i zjechali na środkowy pas, o włos omijając starą rodzinną limuzynę.
John skręcił w zakręt, wiedząc, że to jego największa szansa na uniknięcie zderzenia. Nadal jechali około sześćdziesięciu mil na godzinę, kiedy obrócili się dwa razy i zatrzymali z piskiem opon na wewnętrznym pasie. Przy dźwiękach wściekłych klaksonów samochody musiały się wycofywać, żeby je ominąć.
Powoli obaj odwrócili się, by spojrzeć na siebie. John wyglądał, jakby był przerażony. – Czy możemy to zrobić jeszcze raz? – spytała Kate dokładnie w taki sam sposób, jak podniecona siedmiolatka, podskakując na swoim siedzeniu. John patrzył na nią, jakby w końcu postradała zmysły, dopóki nie zobaczył cienia uśmiechu w kąciku jej ust, w którym to momencie żadne z nich nie mogło powstrzymać śmiechu. Łzy spływały po ich twarzach, najlepszy sposób na zachowanie po takim doświadczeniu bliskim śmierci.
– Otwórz usta – powiedziała Kate i pozwoliła Johnowi wyssać soki z jej palca. Myślała, że będzie spuszczał się po raz drugi z powodu odgłosów, które wydawał, gdy usuwał każdy ślad jej soków z jej palca wskazującego. Kiedy skończył, westchnął jak więzień z wyrokiem śmierci kończący swój ostatni posiłek.
„Wiesz co, kiedy tam kręciliśmy, nie widziałem, jak moje życie przeleciało przede mną” - powiedział. „Ale myślałem, że już nigdy nie spróbuję cipki. Dziękuję”. „Zasługujesz na to, że nas nie zabiłeś”.
Ponownie uruchomił mustanga, nie przekraczając dozwolonej prędkości przez następne pięć minut, po czym zjechał z drogi na parking dla ciężarówek. Zatrzymał się przed restauracją. „Naprawdę mi przykro, ale w tym miejscu muszę cię wypuścić, dahlin”, przeprosił John. „Mogę przynajmniej postawić ci kawę?”.
– Dzięki, ale nie, kochanie – powiedziała Kate. Wyskoczyła z samochodu i wyjęła walizkę z bagażnika. "Dzięki za przejażdżkę.". - Żaden problem, z przyjemnością - uśmiechnął się do niej. „Mam nadzieję, że spotkamy się w drodze powrotnej”.
Kate uśmiechnęła się, gdy odjeżdżał. Mogły być gorsze sposoby na powrót do domu. Weszła do baru i rozejrzała się. Było tam około tuzina kierowców ciężarówek, w wieku od dwudziestu do sześćdziesięciu kilku lat, jedzących naleśniki, płatki owsiane i pijących kawę.
Podeszła do lady i poprosiła o bezkofeinową coca-colę. Ostatnią rzeczą, której potrzebowała, była kofeina, i tak była wystarczająco napalona. „Przykro mi, że nie mamy żadnego.
Czy dietetyczna cola byłaby odpowiednia?” zapytała kelnerka. „Nie, w porządku. Zamiast tego poproszę trochę wody gazowanej” – odpowiedziała Kate.
– Dobrze, kochanie – powiedziała kelnerka, idąc po trochę. Wróciła kilka sekund później z wysoką szklanką gazowanej wody i serwetką. Dała subtelnie znak, że Kate powinna wytrzeć kącik ust. Kate położyła się do łóżka, ale natychmiast to zrobiła, ścierając z twarzy ślady swoich wcześniejszych igraszek. Miała nadzieję, że żaden z mężczyzn tego nie zauważył.
Podnosząc głowę znad kuli, w którą automatycznie się zmieniła, zobaczyła, że prawie wszyscy na nią patrzą. Tyle z tej nadziei. Uśmiechnęła się nerwowo.
Ale przynajmniej zwróciła ich uwagę. Odchrząknęła. „Nie przypuszczam, żeby któryś z was, mili panowie, jechał do Greenville i mógłby mnie podwieźć? Moglibyście?”. Większość kierowców mruknęła i odwróciła wzrok, wracając do swoich śniadań lub rozmów.
Jednak jeden ze starszych kierowców ciężarówek na tyłach restauracji uśmiechnął się, gdy zdał sobie sprawę, że nikt inny nie oferuje. – Jadę w tamtą stronę, panienko, moim osiemnastokołowym pojazdem, jeśli zechciałabyś do mnie dołączyć – powiedział, promieniejąc od ucha do ucha. Spojrzał na nią wyczekująco. Spojrzała mu w oczy i westchnęła wyraźnie z rezygnacją. Ruchem kciuka i skinieniem głowy wskazała toaletę.
„Ale najpierw umyj”. Dwie godziny później przekręcała klucz we frontowych drzwiach, wycierając kącik ust, by upewnić się, że nie popełni ponownie tego samego błędu. Byłoby jeszcze bardziej zawstydzające przed jej ojczymem. „Cześć tatusiu, jestem w domu” – zawołała, wchodząc do domu. Nazywała go tatą, odkąd skończyła cztery lata, nigdy nie nazywając go ojczymem ani Geoffem.
Ożenił się z jej mamą rok po tym, jak jej mąż i jego najlepszy przyjaciel zginął w Zatoce Perskiej. Nie otrzymała odpowiedzi, której oczekiwała. Nadal nie ma problemów. Pobiegła na górę i rzuciła małą walizkę na łóżko, a potem poszła szukać.
Nie było go w salonie ani w kuchni. I nie był na basenie. Nieco zakłopotana wróciła na górę i weszła do jego sypialni. Drzwi do łazienki były szeroko otwarte i mogła wyraźnie zobaczyć jego sylwetkę przez zaparowaną szybę kabiny prysznicowej.
Jego lewa ręka była rozłożona na szybie mniej więcej na wysokości głowy i było oczywiste, że prysznic będzie pryskał na tył głowy i plecy. Kate mogła tylko dostrzec jego szeroko rozstawione nogi przez parę, stopy osadzone. Wiedziała, że powinna teraz wyjść z pokoju, zanim cokolwiek się stanie, ale sądząc po hałasach dochodzących z kabiny prysznicowej, mogła i tak nie zdążyć na czas. Słyszała plusk, gdy strumień białej cieczy uderzył w szkło, a jej ojczym jęczał coraz częściej. "mmmmm jesteś taką dobrą małą dziewczynką… o tak…mała księżniczka tatusia…".
Kate stała tam zdumiona. Czy tatuś naprawdę fantazjował o ruchaniu jej? To były wyrażenia, których często używał w stosunku do jej grzecznej córeczki, małej księżniczki tatusia. Poczuła, jak jej sutki twardnieją, a cipka się zaciska.
Złączyła kolana i mocno ścisnęła uda. Nawet niewielka ilość pocierania razem wydawała się pyszna. Musiała się dotknąć, ale nie mogła tego zrobić tutaj. Cofnęła się, zahipnotyzowana spermą jej ojczyma spływającą po zaparowanej szybie jak ślad ślimaka.
Nie patrzyła, dokąd idzie, i potykając się, weszła do łóżka. Szybko się opanowała, ale została usłyszana. – Kate, czy to ty? – krzyknął tatuś z nutą paniki, słysząc odgłos prysznica. Rzuciła się w stronę drzwi, ale nie była wystarczająco szybka, by wydostać się z pokoju, zanim głowa tatusia wyjrzała z drzwi kabiny prysznicowej. Patrzyli na siebie przez chwilę, po czym Kate wstała i wyszła z pokoju.
Nie wiedziała, który z nich wyglądał na bardziej zawstydzonego. Kiedy dwadzieścia minut później tata zszedł po schodach, Kate czekała w kuchni przy barze śniadaniowym. Jedną stopę miała na ziemi, a drugą na barze sąsiedniego stołka barowego. Nie była to pozycja seksualna, ale oczywiście nie było to też wycofanie się.
Tatuś kończył wycierać włosy ręcznikiem, kiedy wszedł, wyglądając na bardzo zakłopotanego. Kate podała mu Americano, które mu zrobiła, kiedy usłyszała, jak otwiera szuflady w swoim pokoju. Wiedziała, jak bardzo kochał kawę Nespresso.
„Dziękuję, Kate. Jak długo…” zaczął. – Wystarczająco długo, tatusiu – odpowiedziała cicho.
Tatuś zamknął oczy, wziął głęboki wdech i powoli wypuścił powietrze. Otworzył oczy i spojrzał na Kate. Nie do końca chodziło o ptaki i pszczoły, ale mimo to Kate widziała, że ta rozmowa będzie rywalizować z tą szczerą dyskusją sprzed lat. Kate już wtedy miała edukację seksualną w szkole, więc tak naprawdę nie nauczyła się zbyt wiele.
Chociaż kuszące było uwolnienie go od haczyka, Kate postanowiła tego nie robić. „Słuchaj Kate, wiesz, że to, co robiłem, jest całkowicie naturalne, jesteś teraz dużą dziewczynką” – zaczął. Kate zmarszczyła twarz, jakby chciała powiedzieć „naprawdę?”.
„Tak, wiem, że myślisz, że w wieku czterdziestu pięciu lat jestem niewiarygodnie stary, ale uwierz mi, wciąż mam uczucia i pragnienia” — powiedział z pasją tata. „I nie było łatwo, odkąd twoja mama odeszła”. – Tatusiu, nie graj tą kartą – broniła się Kate, starając się, by brzmiało to tak, jakby była zła. „Przepraszam księżniczko, ale nie szukałam współczucia ani nie rzuciłam twojej mamy na jakąś emocjonalną wymówkę. Ale trudno było mi się z nią otrząsnąć.
Mam nadzieję, że wiesz, ile dla mnie znaczyła. Rak to okrutna kochanka i okropne było patrzeć, jak cierpi. Wiesz, że też byłeś tu dla niej.”.
Łza spłynęła z kącika oka Kate i popłynęła po nosie. Mimo że minęły już trzy lata od śmierci jej matki, nadal bolało. Kate domyślała się, że zawsze tak będzie. Tata zrobił krok do przodu i otarł palcem zabłąkaną łzę. – Przepraszam, nie chciałem… – powiedział, przysuwając się bliżej i obejmując Kate ramionami.
Odwzajemniła uścisk, przyciskając głowę do piersi tatusia. Czuła świeży zapach tatusia i mydła i czuła na twarzy mocne bicie jego serca. Podniecało ją to. – Tatusiu, czy mogę zadać ci pytanie? – zapytała, przytrzymując go mocniej, żeby się nie odsunął.
"Oczywiście, kochanie. Cokolwiek," odpowiedział. – Jak długo chciałeś mnie przelecieć? zapytała. Czuła, jak serce tatusia bije w panice, gdy próbował się od niej odsunąć, zaprzeczenia uwięzły mu w gardle. „Nie, ja… nigdy… ja nie…”.
„Tato, proszę. Proszę, nie okłamuj mnie, bo nie będę w stanie ci zaufać – powiedziała cicho Kate, wiedząc, że nie musi krzyczeć, żeby zwrócić na siebie uwagę tatusia. Tatuś się odprężył.
Jego tętno zwolniło, choć nie aż tak bardzo. „Kate, pamiętaj, że cię kocham," powiedział spokojnie tata. „Oczywiście, tatusiu, ale nie jestem już twoją córeczką, jestem już dużą dziewczynką," powiedziała Kate, przytulając go mocno a potem puszczając go.
„Wiem, księżniczko," powiedział, a na jego twarzy pojawił się wyraz zdziwienia, gdy zdał sobie sprawę, że może nie wolno mu mówić do niej, że jest już dużą dziewczynką. „Nie martw się tatusiu, może i jestem dorosła, ale zawsze będę twoją księżniczką – powiedziała Kate z uśmiechem na twarzy. Tatuś dopił kawę, odstawił kubek i uśmiechnął się.
– A teraz odpowiedz na pytanie, tato – zażądała Kate. „Sześć miesięcy po śmierci matki skończyłeś siedemnaście lat," powiedział tata. Kate skinęła głową na wspomnienie. „Miałeś kilku przyjaciół na nocowanie, a ja starałem się nie wchodzić ci w drogę w moim pokoju gier.
Wypiliście z koleżankami kilka butelek Prosecco i zaczęliście biegać po domu w nocnych koszulkach. Wszystko było w porządku, dopóki nie przyszedłeś mi powiedzieć, że idziecie do swojego pokoju. Pochyliłeś się, żeby mnie pocałować, i cóż, myślę, że twoja koszula nocna była bardziej odsłaniająca, niż przypuszczałeś. Kate lekko się położyła.
„A potem całowałeś mnie o wiele dłużej niż krótki buziak w policzek, który normalnie byś mi dał i przepraszam, ale to było takie podniecające. Nie masz pojęcia, ile siły trzeba było, żeby nie przyciągnąć cię na kolana i nie pocałować namiętnie. Kate wstała i podeszła do tatusia.
Wyglądał na zdezorientowanego, bo wyczytał z jej twarzy emocje, których nie widział. Spodziewaj się zobaczyć. Oblizała usta.
„Jeśli dobrze pamiętam, pocałunek był mniej więcej taki…”. Pochyliła się i całowała go w usta przez dobre dziesięć sekund. To było wszystko, co mógł zrobić.
by nie odwzajemnić pocałunku i nie otoczyć jej ramionami. – Więc co chciałeś zrobić tatusiu? zapytała, cofając się nieco. „Przyciągnij mnie i pocałuj? Co jeszcze?”. Łóżko tatusia, ale odpowiedziałem na pytanie.
„Chciałem ssać twoje cudowne piersi i lizać twoją cipkę” – odpowiedział szczerze. „Nie chciałeś mnie trzymać za włosy i pieprzyć od tyłu? Bo to wyglądało jak to, co robiłeś pod prysznicem” – dopytywała się Kate. – Nie tego dnia, nie – odpowiedział tata. Wyglądał na zawstydzonego i Kate mu uwierzyła.
Przytuliła go. - Ale dużo więcej o tobie myślałem, odkąd byłaś na uniwersytecie. Naprawdę za tobą tęskniłem - szepnął jej delikatnie do ucha. „Dziękuję tatusiu, że powiedziałeś mi prawdę” – powiedziała.
Tata objął ją od tyłu. Nie mógł nic poradzić na to, że czuł jej nabrzmiałe sutki na swojej klatce piersiowej. „Przepraszam księżniczko, mam nadzieję, że się mną nie zawiedziesz”.
- Wcale nie tatusiu - powiedziała, cofając się o krok, ale trzymając go za ręce. Tata spojrzał jej w oczy. Były duże, zielone i ufne. Ale na jej ustach pojawił się cień uśmiechu, sugerujący, że może nie była tak naiwna, jak jej się wydaje.
- Wybacz mi - powiedział tata pod nosem, wziął swoją dobrą córeczkę w ramiona i delikatnie ją pocałował. Kate potrzebowała sekundy, by otrząsnąć się z zaskoczenia, po czym otworzyła lekko usta i odwzajemniła pocałunek, wzdychając w jego usta. Ręce tatusia trzymały ją w miejscu, skrzyżowane za plecami.
Ręce Kate podniosły się i objęły tatę w talii. Pocałunek zmienił intensywność, gdy oboje poczuli, że stają się bardziej podnieceni niż obaj planowali, stając się bardziej namiętni, gdy zaangażowały się języki i ścisnęły ciała. Ręce tatusia powędrowały w górę z tyłu obcisłej koszulki Kate, czując się tak wspaniale.
Ten kontakt skóra na skórze był czymś, co Kate uwielbiała. Jęknęła delikatnie. Jego ręce sięgnęły ramiączek jej stanika, a ona nie mogła się oprzeć. – Zdejmij to dla mnie, tatusiu – wymamrotała. "Proszę.".
Ojcu nie trzeba było dwa razy powtarzać. Jego wprawne ręce rozpięły jej stanik, uwalniając jej duże, jędrne piersi, gdy jego usta opadły na jej szyję. Pocałował ją delikatnie od płatka ucha do obojczyka, sprawiając, że Kate zadrżała z uczuć, jakich nigdy wcześniej nie czuła. Odkąd straciła dziewictwo, pieprzyła się z wieloma osobami, zarówno mężczyznami, jak i kobietami, ale żaden z nich nie sprawił, że poczuła się tak, jak tatuś.
To nie tak, że jej dawni kochankowie nie byli dobrzy. Wiedziała, że nie powinni robić tego, co robią, ale nigdy w życiu nie pragnęła niczego tak bardzo i przez tak długi czas. Kochała tatusia i wiedziała, że on ją kocha.
Wiedziała też teraz na pewno, że on też jej pożąda, tak jak ona od dawna pożądała jego. Ile razy leżała w łóżku, dotykając się, słuchając, jak tatuś kocha się z jej mamą… swój pierwszy orgazm przeżyła, śniąc, że to ona jęczała i jęczała, gdy tatuś walił jej słodką dziewiczą cipkę, a nie mama. Zsunęła stanik przez rękaw i poczuła, jak ręce tatusia zaczynają zdejmować jej koszulkę. Uniosła ręce nad głowę, by mu pomóc. Jednak zatrzymał się w połowie drogi, materiał działał jak opaska na jej oczy, trzymając obie jej ręce w jednej ze swoich dużych, męskich, silnych dłoni.
Kate wykonała symboliczny gest narzekania, wystarczający, by tatuś nieco wzmocnił uścisk. Protest szybko zmienił się w jęk, kiedy tatuś opuścił głowę i przesunął gorącym językiem po jej napiętym sutku. Kate zamknęła oczy za prowizoryczną przepaską i odprężyła się, oddając się uczuciom przepływającym przez jej organizm.
Ostatnie resztki coli uczyniły ją bardzo wrażliwą, a jej skóra odczuwała każdą najmniejszą zmianę temperatury, od oddechu tatusia na jej piersiach, po ciepło bijące z jego pachwiny, słońce wpadające przez żaluzje w gorące i zimne linie do lekko chłodne powietrze wpadające do kuchni przez dziurkę od klucza w tylnych drzwiach. Jej puls przyspieszył i czuła to w różnych punktach swojego ciała. Wziął jej duży różowy sutek do ust, naprzemiennie ssąc mocno i gryząc go językiem, a jego wydychany oddech chłodził wilgoć. To było tak, jakby istniała niewidzialna linia między jej sutkami a cipką, ponieważ stawała się coraz bardziej mokra, im bardziej je lizał, ssał i całował. Czuła, jak jej łechtaczka zaczyna pulsować słodkim oczekiwaniem, a gorąca krew wypełnia jej soczyste usta.
– Tatusiu – jęknęła. — Tak, moja księżniczko? zapytał między ssaniem. „Zabierz mnie do łóżka i naucz mnie, co to znaczy być kobietą” – powiedziała. Tatuś przerwał to, co robił, żeby ją mocno pocałować.
Jej kolana osłabły. Tatuś puścił jej ręce, pozwalając jej w końcu zdjąć bluzkę. Podała tacie rękę, a on zaprowadził ją do swojej sypialni.
Stali naprzeciw siebie w nogach łóżka tatusia. "Jesteś pewien?" zapytał tata. „Nigdy nie byłem niczego bardziej pewien, tatusiu”, nadeszła odpowiedź. Objęli się, całując namiętnie, jakby dzisiaj był ich ostatni dzień, kiedy się zobaczą. Miłość i pożądanie, oczekiwanie, zapał, szacunek, ciepło i potrzeba, wszystko przeplata się.
Kate zdjęła top tatusia, odsłaniając jego twardą, owłosioną klatkę piersiową i muskularne ramiona, a tatuś zaczął zdejmować jej spodenki. Spadły z jej długich, szczupłych, opalonych, złocistych nóg do jej stóp i wyszła z nich, a przemoczona para zwykłych, białych, półprzezroczystych bawełnianych majtek pozostała przywierająca do pięknego kształtu jej gładkiej cipki. To była kolej tatusia, by jęczeć. „Połóż się, moja piękna córeczko, muszę się dowiedzieć, czy jesteś taka słodka, jak myślę” - powiedział ochryple tata, z pierwotną, zwierzęcą żądzą w oczach. Posłuchała, kładąc się na jego łóżku na obu łokciach i obserwując go niecierpliwie.
Zdjął spodnie, zaczął je składać, a potem rozmyślił się i rzucił je za siebie w kąt. Jego skarpetki były następne, zostawiając go w seksownych białych spodenkach CK. Kate oblizała wargi na wypukłości, którą wyraźnie widziała. Zadzwonił dzwonek do drzwi. "Co do cholery?" zapytał tatuś.
Zadzwonił ponownie. Tatuś zdjął majtki. Jego kutas stał dumnie. Falował od lewej do prawej i od prawej do lewej, gdy opuszczał sypialnię i schodził po schodach. On czekał.
Zadzwonił po raz trzeci. Kate usłyszała, jak tata otwiera drzwi. „Przepraszam, proszę pana, czy wpuścił Pan Jezusa do swojego pokoju…” młody męski głos ucichł. - Nie. Spierdalaj - odpowiedział tata i zatrzasnął drzwi z taką siłą, że zatrzęsło się kilka pobliskich okien.
Wszedł z powrotem na górę i Kate usłyszała kroki biegnące ścieżką. – Pierdoleni mormoni – powiedział, wchodząc ponownie do pokoju. „Teraz, gdzie byliśmy?”. Patrzył na jej długie blond włosy, piękną kobiecą twarz o jasnozielonych oczach, wyglądającą jeszcze bardziej niewinnie z powodu jej muśniętych słońcem piegów. I przygryzając dolną wargę.
Tak cholernie napalony. Najbardziej niesamowite cycki, jakie widział od wielu lat, sterczące sutki, płaski brzuch, świetne, długie nogi. Wciąż ma na sobie białe tenisówki i przezroczyste majteczki przylegające do łechtaczki.
To był widok, który na zawsze pozostanie w jego pamięci. Widok, o który można by stoczyć wojny. - Kochanie - jesteś taka piękna - westchnął.
Kate zachichotała, czuła się tak cholernie napalona, a tatuś miał zamiar polizać jej cipkę. Jej słodkie wargi mrowiły, a sutki bolały. Tatuś podszedł do niej, jego erekcja była o dwunastej. Kate nie mogła oderwać od niej wzroku. Nie był największy, z jakim kiedykolwiek miała do czynienia, ale wyglądał na odpowiedni rozmiar i grubość dla niej.
I najwyraźniej nie miał problemu z podnieceniem. Był nieoszlifowany, a Kate nie mogła się doczekać, kiedy w ten czy inny sposób włoży go do środka. Znów oblizała usta. Tata nadepnął na coś i spojrzał w dół.
"Co to jest?" mruknął. Pochylił się i podniósł coś leżącego u jego stóp. Kiedy znów się wyprostował, Kate z przerażeniem zobaczyła w jego dłoni małą przezroczystą plastikową folię. – Co to jest Kate? – zapytał swoim najlepszym rodzicielskim głosem. Kate czekała kilka sekund, aż pochłonie ją ziemia, ale niestety dla niej ten cud się nie wydarzył.
„Nic tatusiu. Po prostu mi to daj. Pozbędę się tego”.
- Nie okłamuj mnie księżniczko, kiedy sobie ufamy. To narkotyki, prawda? – zapytał z rozczarowaniem w głosie. „Nie próbuj temu zaprzeczać”. Kate zwiesiła głowę ze wstydu.
Nie mogła spojrzeć mu w oczy. Skinęła głową. – Dziękuję, Kate.
Co to za heroina? zapytał z niedowierzaniem. – Nie, tatusiu – powiedziała głosem małej dziewczynki. „To ummm, kokaina…” wymamrotała. "Kokaina?" - powiedział tata, podchodząc do łóżka, na którym leżała Kate.
„Cóż, w takim razie chyba wiem, co mam robić”. Wciąż nie patrząc na niego, Kate powiedziała: „Tato, proszę, nie idź na policję”. W kącikach obojga oczu pojawiła się łza. - Nie martw się kochanie, mam o wiele lepszy pomysł - powiedział tata.
„Zdejmij majtki”. "Hę?" Kate była zmieszana. „Numer jeden na mojej liście rzeczy do zrobienia to wciągnąć klasowy narkotyk ze słodkiej, łysej cipki nastolatki” – powiedział tatuś, promieniejąc. „Zakładając, że nie masz nic przeciwko…”.
- Wcale nie, tatusiu - powiedziała Kate, zdejmując mokre majtki na tenisówkach. „Z przyjemnością pomogę Ci odhaczyć pozycję na Twojej liście rzeczy do zrobienia”. Kate uśmiechnęła się. Naprawdę wyglądało na to, że dzisiaj będzie Chwalebny dzień!..
Czy mogę ci pomóc?…
🕑 6 minuty Tabu Historie 👁 5,654Rozdział 5 Kiedy Sylvia skończyła 17 lat, zdecydował, że jest już wystarczająco dorosła, by go nakarmić. Uwiódł ją, a ona zaszła w ciążę. Podczas gdy to wszystko się działo,…
kontyntynuj Tabu historia seksuPomagam przenieść matkę i ciotkę mojej żony bliżej miejsca, w którym mieszkamy. Jesteśmy teraz znacznie, dużo bliżej.…
🕑 22 minuty Tabu Historie 👁 4,889Linda i ja pobraliśmy się nieco ponad pięć lat i około półtora roku temu zmarł mąż jej matki, jej drugi mąż. Był raczej starszy od mamy Lindy, Betty, i zostawił ją całkiem zamożną.…
kontyntynuj Tabu historia seksuOpowieść, o której uwielbiam pisać, o młodej kobiecie, która właśnie próbuje stać się sławna.…
🕑 19 minuty Tabu Historie 👁 2,961Monica Siedziałam przy biurku, obserwując, jak mówi profesor. Mężczyzna uwielbiał słyszeć, jak mówi. Nie mogę sobie nawet wyobrazić osoby bardziej… no, nudnej. Ale nadal, jeśli…
kontyntynuj Tabu historia seksu