Kto chce grać w Pin the Tail on the Ho?

★★★★★ (< 5)

Melanie wpada w tarapaty z lokalnymi zawodnikami wagi ciężkiej...…

🕑 36 minuty minuty Tabu Historie

Melanie wyszła spod prysznica i owinęła ręcznikiem swoje brązowe włosy do ramion. Ściszyła nieco muzykę, osuszyła swoje szczupłe, umięśnione ciało, umyła zęby i włożyła białe bawełniane majtki. Przemykała się po swoim małym mieszkaniu, zbierając pranie, prostując łóżko, karmiąc kota i wreszcie podając sobie miskę płatków śniadaniowych. Skończyła i przez chwilę patrzyła przez okno na ruchliwą ulicę przy plaży, po czym chwyciła komórkę i wybrała numer Roberto. Niecierpliwie stukała długimi, sztucznymi, pomalowanymi na srebrno paznokciami o blat kuchenny, czekając na jego odpowiedź.

Chodź stary… Wiem, że jesteś w domu… Mamusia potrzebuje cukierka… "Yo," Roberto odpowiedział po 15 dzwonkach, brzmiących wysoko. – Co się dzieje? To Melanie. "Hej dziewczyno, właśnie uderzasz la caspa del diablo, co porabiasz?" „Nie robię gówna… Słuchaj, chciałem zobaczyć, czy masz coś, z czym możesz się rozstać.

Moi przyjaciele chcą urządzić jutro małą imprezę, a ja chciałem przynieść kilka przysług”. "Tak, nie ma problemu. Przejedź, po prostu spędzam czas." - Fajnie… Ale, um… nie mam pieniędzy, możesz się ze mną skontaktować, tak? Powiedz tak! Wiem, kurwa, że ​​chcesz mnie… Bądź dżentelmenem… "Żartujesz? Nie obrażam dziwek jak ty. Jesteś zbyt ładna, żeby mnie zranić, jeśli mi nie zapłacisz." "Och, daj spokój! Zapłacę ci w przyszłym tygodniu…" Nie, nie będę… "Zadzwoń do facetów na ulicy, nie sądzę, że rozdają narkotyki za darmo, ale spróbuj ich Może tam jest zepsuty dzień suki… Porozmawiamy później dziewczyno. "CZEKAJ! Zatrzymam się przy bankomacie." "Widzisz? Już mnie wciskasz.

Powinienem po prostu odciąć ci bezwartościowy tyłek, ale nie zrobię tego. Mamy teraz naprawdę dobre gówno, więc lepiej nie przychodź z dwudziestką." "My?" „Charlez i Crystal spędzają czas, po prostu się spieprzyliśmy, gadamy gówno. Ten sam stary, ten sam stary”. „Dobra, po prostu włożę ubranie i wpadnę”.

„Jesteś teraz nagi?” „Prawie mam na sobie jakieś majtki”. „Kurwa dziewczyno, kiedy zamierzasz Przestań się ze mną drażnić i w końcu pozwól mi dostać kawałek? Chcesz kawałek za darmo, ale dajesz mi gówno około małego grama… Tani chrupiący tyłek… Z tymi cholernymi głowami, które przynoszę, żeby pomóc ci pozbyć się twojego Cholera, powinienem dostać jakąś prowizję… „Czy ta bestia jest w domu?” „Tak… Bestia jest w domu… Crystal i Charlez pobierają się, więc Jill (bestia) i Crystal przez cały dzień kręcą się w weselnym gównie. " "No to chyba nie masz dla ciebie tyłka…" Chyba że najpierw rozwiążesz swój odbyt, skąpy chuj… "Napisz do mnie, kiedy tu przyjedziesz, dziewczyno." "Napisz do ciebie? Bestia nie wpuści mnie teraz do środka? — Możesz wejść do środka. Po prostu napisz do mnie, kiedy tu przyjedziesz, cholera! – Jasne, jefe, spóźniony. – Spóźniony.

uśmiech wpełzł jej na twarz. Odłożyła telefon, włożyła obcisłe dżinsowe szorty i biały podkoszulek z ramiączkami spaghetti. Melanie poszła do łazienki, żeby poprawić włosy i nałożyła trochę makijażu. prawie skończyła, gdy usłyszała dzwonek telefonu.

1 nowa wiadomość Roberto: Suko, próbujesz mnie zabić? Jeśli Jill zobaczy twoje cycki na moim gównie, strzeli mi w tyłek! Melanie zaśmiała się i zaczęła odpisywać. Wiem, że zrobi gangsterkę … Melanie: Lepiej skasuj to szybko, puto. Roberto: Tak, lepiej, puta.

Melanie: Będę za 20. Roberto: 20 20? Albo Cali 20? Melanie: 20! Dobra, może 25. Dotrę tam, kiedy tam dotrę… Co? Musisz złapać lot helikopterem do centrum, żeby pojechać na spotkanie swojego wielkiego dyrektora generalnego? Opóźniony… Melanie uśmiechnęła się, skończyła wracać ady, jeszcze raz przejrzała się w lustrze w łazience i wróciła do kuchni. Nie minęło dużo czasu, zanim jej drugi głód zaczął powodować burczenie w brzuchu i ślinienie w ustach.

Kurwa, naprawdę chciałem się powstrzymać do południa, ale cóż… i tak zaraz się połączę… pomyślała Melanie, wygładzając swój jędrny brzuch w rytm jej muzyki grającej w tle. Melanie wyjęła z kurtki paczkę Newport's, którą zostawiła na stole śniadaniowym po wczorajszym powrocie do domu w pijackiej mgiełce. Otworzyła wieczko, ukazując jednego zgiętego papierosa… Idealnie, jak się masz, moja mała seksowna przyjaciółko? Myślałam, że wczoraj paliłam twój tyłek… Melanie wyciągnęła ostatni patyk i uszczypnęła koniec tytoniu między palcami nad śmieciami.

Delikatnie pokręciła palcami, opróżniając czubek papierosa z tytoniu. Przepraszam kochanie, ale muszę zrobić miejsce także dla moich pozostałych przyjaciół. Rozumiesz, prawda? To nie ty, to ja… Otworzyła małe naczynie pełne świeżej, pachnącej, wstępnie zmielonej marihuany. Nabrała zielsko wydrążonym końcem papierosa, ostrożnie trzymała go pionowo i ciasno zapakowała paznokciem. Jest ci tam wygodnie chłopcze? Teraz nadszedł czas, aby odebrać swoje piękne cukierki dla panny młodej… Wygląda tak dobrze w bieli, że czeka na ciebie… Melanie wyjęła z pustego pudełka Newport małą czarną torebkę i przesunęła szew.

Wygląda na to, że zeszłej nocy ledwo wróciłaś do domu dziwko, twój pan młody czeka… Przynajmniej starczy na mały poranny szybki numerek… Melanie włożyła załadowany czubek papierosa do torebki i wciągnęła do niej resztki sproszkowanej kokainy chwast. Wiem kochanie… Niewiele z ciebie zostało… Za dużo cię wczoraj mijałem… Ale kocham cię, cukierek… Nawet odrobina ciebie wystarczy, by skraść moje serce. .. Chodźmy do Roberto i kupimy ci nową sukienkę, tak? Melanie wyszła w jasny, ciepły dzień południowej Kalifornii i wskoczyła na swój jasnoniebieski plażowy cruiser. Nie powinienem nosić noszonych klapek… Prowadziła masywny rower ruchliwą plażową ulicą, zatrzymała się przy bankomacie, na wszelki wypadek… kupił nową paczkę Newport's i popłynął bulwarem aż do oceanu.

Znalazła swoją ulubioną ławkę do podparcia roweru i wyjęła mini primo. Nie, to nie jest podstawa, jeśli palę cię jak ta głupia dziewczyna… Jesteś taka zabawna, czasami cukierek, teraz uspokój się i pozwól mamusi palić twój piękny tyłek… Melanie zapaliła końcówkę, zamknęła oczy i głęboko zaciągnęła się, robiąc wiśnia przechodzi przez cały czubek papierosa, aż poczuje dym tytoniowy. Powoli wypuściła dym, wpatrując się w ocean… Jesteś taka ładna… Tak duża… Powinienem nauczyć się surfować… Pieprzyć to, kogo żartuję… Czy nakarmiłem Jack dzisiaj? Mój biedny kotku, chyba tak… Muszę kupić nowy rower, te krążowniki są fajne, ale trochę kiepskie… Powinienem zrobić sobie tatuaż, może powinienem mieć na plecach napis "Melanie kocha cukierki" portret mojego kotka… nie, to byłoby takie głupie… Moje ręce są zimne… Kieszeń Melanie zawibrowała. 1 nowa wiadomość Roberto: Suko, minęła godzina.

WTF? O Boże, zamknij się, kurwa, nie minęła jeszcze godzina… Prawda? Melanie: Będę tam za 23 minuty później… Melanie: Jestem tutaj. Czy fajnie jest wejść? Roberto: Zapomniałem, że nadchodzi twój tyłek. Tak, wejdź. Melanie rzuciła swój samochód na trawnik i weszła do domu.

- Waddup koledzy? Jak się mają dziś najmniej poszukiwani ludzie w San Diego? – powiedziała Melanie, krocząc dumnie po zielonym awokado dywanie Roberto. "Sup dziewczyno, minęło trochę czasu, co teraz robisz?" Charlez poprosił o zrobienie miejsca dla Melanie na poobijanym futonie, na którym wylegiwali się z Roberto. Parskacie prosto z paskudnego stolika do kawy Roberto? Chory… „Wiesz człowieku, trochę tego, trochę tamtego… Ale niewiele z niczego.” Melanie uśmiechnęła się i poszła usiąść na kanapie. – Nie tutaj, suko – Roberto wyciągnął rękę, łapiąc Melanie, zanim jej tyłek uderzył w futon i podparł ją z powrotem. „Jill nienawidzi, kiedy palimy w salonie.

Chodźmy do łazienki. Idźmy upewnij się, że dziewczyny nie wejdą do Charliego. Zrób im drinka albo jakieś gówno. Charlez uśmiechnął się do Melanie i wstał.

- Jasne, jefe, ile czasu potrzebujesz? – Wyślę tę małą sukę za piętnaście, wyjdę, kiedy skończę, po prostu odpalę trochę gówna. Chodź za mną do mojego biura Melanie, czas służbowy. Chodź za mną do mojego biura, czas służbowy… Wow, jesteś takim królem… Melanie przewróciła oczami, idąc za Roberto do maleńkiej łazienki.

Weszli, a ona usiadła w toalecie, żeby wysłać SMS-a do przyjaciela, podczas gdy Roberto odłupał mały kamień wielkości grama na swojej małej, kieszonkowej wadze. Melanie: Właśnie się spotykam dziewczyno! Christine: Kurwa tak! Spotkajmy się później!!! „Daję ci 1, ponieważ… Cóż, nie wiem dlaczego, ale tak jest”. Wow, baler… "Dzięki stary, fajnie z twojej strony." Roberto skończył ważenie kokainy i wtarł niewielką ilość kokainy w dziąsła. Odwrócił się do Melanie, przechylił głowę i przyjrzał się dziewczynie. Co ty, kurwa, na niego patrzysz, daj mi mojego grama… Roberto podszedł naprawdę blisko, położył rękę pod brodą Melanie i ściągnął szare spodnie od dresu, wysuwając grubego, półtwardego kutasa.

"Czterdzieści pięć lub una chupadita… Twoja wybrana dziewczyna." Dzięki Bogu… Miałem właśnie pochylić się nad zlewem i zapytać, czy chcesz zamienić się na szybką poranną cipkę, ale tylko na loda? Dzisiaj będzie dobry dzień… " nie znam Roberto, loda za grama? Wydaje się trochę drogo… Wiem, za ile dostaniesz swoje gówno. „Nie ma znaczenia, po co dostaję moje gówno, kto jest twoim seksem? Zgadza się… To ja. Liczy się więc to, za co dostajesz swoje gówno, a teraz to czterdzieści pięć. Wiesz, jak się mają sprawy z tym kryzysem gospodarczym, w trudnych czasach.

Może powinienem trzymać się tego grama. Pewnie uda mi się za to dostać sześćdziesiąt na plaży… Dobre gówno tutaj. Oboje wiemy, że te dzieciaki z college'u po prostu świerzbią, by dać mi pieniądze rodziców. „0… A ja przełknę”.

„5, a ty przełkniesz”. Cholera… Pieprzona targująca się matka… Melanie sięgnął i chwycił penisa Roberto za podstawę i zaczął go głaskać, aż poczuła, jak ożywa w jej dłoni. Spojrzała w ciemnobrązowe oczy Roberto swoimi jasnobrązowymi oczami i polizała główkę jego kutasa. chłopiec?" "7, a ty przełykasz, nigdy więcej bzdurnej dziewczyny." Roberto chwycił większość włosów Melanie i odchylił głowę do tyłu.

"Umowa?" Melanie wpatrywała się w Roberto przez kilka sekund, zanim zamknęła oczy, pochylając się do przodu i owijając swoje błyszczące usta wokół jego trzonu. Powoli zsunęła się w dół jego kutasa i zacisnęła usta, wysuwając jego kutasa z ust, aż dotarła do głowy i powtórzyła. Pogładziła podstawę w rytm jej ssania i Wyciągnęła rękę, by masować jego jądra drugą ręką.Po kilku minutach Roberto poczuł chęć dmuchnięcia i musiał wyciągnij jego penisa, aby uniknąć cummingu. „Wooo kurwa! To nie będzie taka łatwa dziewczyna. Daję ci jeszcze trzy minuty na topie jefe… Melanie zdjęła dłonie z penisa Roberto i położyła je na jego biodrach, pozwalając mu poruszać głową w górę iw dół jego długim twardym kutasem.

Spojrzała na niego i po raz kolejny zauważyła, że ​​jego oczy zaczynają przewracać się do tyłu głowy i ssać jeszcze mocniej i głębiej. Poczuła, że ​​przestał ruszać głową, napinał swoje ciało i zaczął głośno jęczeć, gdy poczuła, jak sperma zaczyna wypełniać jej usta. Roberto wepchnął swojego fiuta w usta Melanie nieco głębiej i wrzucił resztę swojego ładunku w dół jej gardła. Melanie próbowała się wycofać i wstać, ale Roberto trzymał jej głowę przez chwilę dłużej, aż jego kutas zaczął mięknąć. "To prawda dziewczyno, wypoleruj mnie ładnie… Zarób te 5 kamieni." Melanie szybko odepchnęła Roberto i wstała.

– Pieprzyć to! Pieprzony jeden punkt pięć? Powiedziałeś, kurwa, 7! Lepiej, kurwa, przyjdź, bo może też będę musiał iść popływać! Dawno nie widziałem Crystal i Jill, mamy trochę chwytów… Po prostu się z tobą pieprzyłem. Dostaniesz swoje narkotyki - zaśmiał się Roberto. Nie zadzieraj z tą gównianą suką… Melanie stała spokojnie czekając, aż skończy ważyć jej produkt, wkładając go do małej torebki i zostawiając na blacie.

"Nie dasz mi trochę zapalić? Jakim jesteś dilerem?" „Trzymaj się, zostawiłem fajkę i gówno na stoliku do kawy. Chcesz kokosowego ptysie czy po prostu jakiegoś prostego cukierka, biała dziewczyna?” „Ptyś kokosowy”. Roberto wyszedł z łazienki, zostawiając Melanie samą ze swoim otwartym pudełkiem, po prostu tam siedzącą… Zajrzała do środka i zobaczyła wiele torebek z colą, tabletkami, trawą i heroiną.

Kurwa… Spójrz na swoje wielkie psie oczy… Nie możesz znaleźć swojego właściciela, prawda? Ty słodki mały biały szczeniaku, myślę, że zabiorę cię ze sobą do domu… Twój młodszy brat też… Melanie szybko wyjrzała do salonu i zobaczyła, jak Roberto pakuje małą fajkę i ściera trochę coli, aby posypać ją na wierzchu chwastów. Wróciła do łazienki i wzięła jedną torebkę coli i jedną torebkę ecstasy. Hmmm… Nie zauważy, jeśli wezmę jeszcze jedną… Melanie chwyciła kolejną torebkę coli i wsunęła ją do majtek.

Roberto wrócił do łazienki i wręczył jej małą szklaną fajkę. – Zapal i wypierdalaj dziewczyno, zanim Jill zauważy, że tu jesteś. Oszczędzi mi to trochę irytacji.

"Spójrz na siebie, wielki zły handlarz narkotyków boi się jakiejś małej dziewczynki." Roberto uśmiechnął się i zapalił kokosowe ptysie, podczas gdy Melanie wdychała. "Tak suko, ssij to wszystko… ssij ssij ssij… hahaha! Jesteś w tym dobra, zaufaj mi, wiem! następnym razem też nie będzie 7. Jeden cios, jeden gram.

„Zobaczę, jak bardzo będę zdesperowany… mam inne znajomości”. „Mój kutas jest słodszy, wiesz o tym”. Twój kutas jest słodki jak gorzka papryka jalapeño… "Tak kochanie, jesteś najlepszy…" powiedziała Melanie, wypuszczając dużą chmurę dymu.

"Wynoś się stąd dziewczyno." Melanie szybko przeszła przez salon i wyszła z domu, kiedy brzeg był jeszcze czysty. Kurwa tak… Mam dość na jedną zajebistą imprezę… Prawdopodobnie mogę zarobić tysiąc dolców na tym gównie! Dobra robota dziewczyno… Melanie wskoczyła na swój samochód i wróciła do swojej ulubionej ławki na plaży. Było teraz bardziej tłoczno, surferzy, dzieciaki z college'u, kilku włóczęgów i trochę biegaczy.

To taki piękny dzień… Muszę powiedzieć Christine o tym, co się wydarzyło… Wyjęła telefon i zaczęła pisać. Melanie: Róże są białe Fiołki są niebieskie Lubię to mocno To znaczy gdzie robisz kupę Mam nadzieję, że widzisz światło Sposób w jaki to robię To może nie być właściwe Pieprzyć się w nie. 2 Mam nadzieję, że nie stracisz wzroku Że gdybym miał kutasa, to bym cię przeleciał Wiem, że próbowałbyś walczyć Ja też bym jeśli spróbujesz, to po prostu możesz Zobaczyć, że ja, Melanie, mam gram właśnie dla Ciebie. Christine: LOL! Czy już jesteś kurwa naćpany? Dzięki za mój słodki słodki wiersz! Nie mogę się doczekać dziewczyno, ile? Melanie: Zgadza się dziewczyno, jestem teraz pieprzonym poetką.

A gram będzie cię kosztował tyłek. Christine: Czy to wszystko dziewczyna? Cholera, jestem przygnębiony. Melanie: Cholernia! Lol, dzisiaj u mnie jest wolny dzień grama, a dzisiaj Christine: naprawdę!?!? Kiedy mogę przyjść? Melanie już miała odpisać, gdy poczuła, jak duża czarna dłoń ściska ją mocno za ramię i stawia ją tuż nad ławką, powodując, że upuszcza telefon. "CO DO KURWA KOLEGO?" Melanie krzyknęła, powodując, że młody surfer w pobliżu odwrócił się i spojrzał.

– Idź, złap falę, brah – Charlez spojrzał na młodego blondyna. Roberto stanął przed Melanie i rozpiął jej spodenki. – Kradniesz mi i przychodzisz na tę głupią ławkę, na której zawsze jesteś naćpany, czy jesteś tą głupią dziewczyną? Myślisz, że nie zauważyłem, że moje gówno było trochę lżejsze po tym, jak wyszłaś? - Niczego nie ukradłem, Robercie, obiecuję! Charlez, proszę puść mnie, boli mnie.

Kurwa, kurwa, kurwa… Roberto sięgnął do jej majtek i wyciągnął trzy torebki. - Niczego nie ukradłeś? Co to za suka? Zbieg okoliczności? Uderzył Melanie torebkami w czoło. – Powąchaj tego Charliego – powiedział Roberto, kładąc torebki pod nosem Charleza. "To pachnie naprawdę fajnie szefem… Naprawdę kurewsko fajnie." – Crystal pozwoliła ci mieć wieczór kawalerski Charlie? „Nie, stary, powiedziała, że ​​nie mamy teraz na to budżetu”. - Czy drużba nie powinna urządzić przyjęcia dla pana młodego? "Myślę, że tak to działa szefie, ale wiesz… Nie musisz tego robić." - Nie, człowieku, chcę.

A co powiesz na dzisiejszy wieczór? Nie masz żadnych planów, prawda Charlie? — Nie cholera. — A co z załogą? Co oni knują? — Oni robią wszystko, co im każesz, jefe, wiesz o tym. „Czy to obejmuje tonące małe czarne kotki należące do złodziejskich dziwek?” - NIE! Nie ośmieliłbyś się Roberto! Proszę, tak mi przykro. Nie krzywdź mojego kota.

Nigdy nie spróbuję czegoś takiego jeszcze… - Zamknij się, kurwa, suko! Charlez mocniej ścisnął Melanie. "Charlez, wrzuć tę sukę do toyoty. Wezmę jej radiowóz." Charlez posadził Melanie na tylnym siedzeniu, a Roberto rzucił jej rower na łóżko.

Usiadł na siedzeniu kierowcy i uruchomił silnik. Cholera, Melanie, dlaczego to zrobiłaś? Tym razem źle spieprzyłeś… Może po prostu chcą się pieprzyć? Jestem o wiele gorętszy niż bestia i Crystal… Jestem pewien, że to wszystko, czego chcą… Roberto sam powiedział, że nie może mnie skrzywdzić… Pieprzyć Melanie… Miałeś swoją siódemkę, kurwa kurwa, kurwa. Melanie myślała gorączkowo. Roberto spojrzał w lusterko wsteczne w oczy Melanie.

„Spójrz, jak się pocisz, suko, powinnaś być. Pamiętasz, jak Billy-Boy próbował mnie okraść? Znasz Billy-Boya, prawda? Ten biały chłopak, który naprawdę ciężko kuleje? Daj spokój, pamiętasz… Facet Kto kiedyś biegał naprawdę szybko… Gwiazda toru? Nie mógł biegać ciężarówką, biedny skurwielu. "Tak… pamiętam Roberto. Słuchaj, tak mi przykro.

Wynagrodzę ci to, obiecuję. Proszę, nie rób mi krzywdy." „Och, wymyślisz… Zrobisz więcej niż wymyślisz, dziewczyno. Zrobisz to dobrze” – powiedział Roberto, wjeżdżając na podjazd i wchodząc do domu, a tuż za nim podążał Charlez. Melanie w holu.

„Charlez, powiedz dziewczynom, żeby poszły na zakupy po piwo i chipsy i gówno. Potem powiedz im, żeby znalazły coś do zrobienia dziś wieczorem. Powiedz im, że będziemy tu grać w pokera/spotkać się z niebezpiecznymi ludźmi i nie mogą być obecny - powiedział Roberto, podając Charlezowi czterystudolarowe banknoty, aby dać dziewczynom.

– A jeśli narzekają? Wiesz, jak Jill zawsze… – Powiedz jej, że mówię poważnie. „W porządku człowieku…” Charlez spojrzał na Melanie, zobaczył strach w jej oczach i zrobiło mu się trochę żal młodej naiwnej dziewczyny, zanim poszedł na podwórko, by powtórzyć rozkazy Roberto. Roberto zaciągnął Melanie do jednej z sypialni i rzucił ją na łóżko. Zatrzasnął drzwi i zaczął wyjaśniać dokładnie, jak mu to wynagrodzi.

28 minut później… „Nie wiem, czy dam radę to zrobić Roberto… To naprawdę popieprzone… Nie jestem pewien, czy to w ogóle zadziała. nie wiem." „To zadziała, nawet jeśli nie wygra najbliższe zwierzę imprezowe i zostaniesz wybaczony, ale nie zapomnę. Bądź tutaj punktualnie o dziewiątej wieczorem i mam na myśli punkt. Ostry jak żyletka diabła. Żadna z tych bzdur, które zawsze ciągniesz.

Bądź czysty, bądź gorący i pieprzony uśmiech." "Będę tu o 9:00, ani minuty później… W co mam się ubrać?" "To właśnie lubię słyszeć", uśmiechnął się Roberto. "Po prostu spójrz jak twój seksowny króliczek plażowy, a teraz wypierdalaj stąd. Melanie odwróciła się, by spojrzeć na Roberto, gdy wyszła z domu.

„Przepraszam, jefe”. Nie zmuszaj mnie, żebym cię szukał, dziewczyno. Łatwo cię odpuszczam… Nie testuj mnie, do cholery.

- Będę tutaj, dzięki, że mnie nie spieprzyłeś, Roberto… - Melanie uśmiechnęła się półgębkiem. Roberto stał w drzwiach, wpatrując się w nią przez kilka minut. 20:21 Melanie nałożyła jeszcze kilka kropel Juicy Couture i przejrzała się w lustrze… Wyglądasz seksownie… Po prostu zrób to, co musisz, a będzie po wszystkim. zanim się zorientujesz. Nie będzie tak źle… Nie będzie to pierwszy ani ostatni raz, kiedy zrobisz jakieś szalone gówno… Melanie schyliła się, zapiła kolejną kreskę coli i poszła do kuchni, by napełnić Jacka.

"Złap dziś wieczorem mysz dla mamy, Jackie, a dam ci trochę mleka, kiedy wrócę do domu," Melanie pogłaskała głowę czarnego kota. Podciągnęła białe skarpetki do kolan, zawiązała białe adidasy i wsunęła telefon jej malutkie zielone spodenki gimnastyczne i założyła swój srebrny naszyjnik z dużym „SD” zwisającym z niego. Błyszczące bling, wyglądające wrednie i czysto… Założyła swoją błyszczącą czarną dresową kurtkę Adidasa.

jej biało-zielony kwiecisty top od bikini i wyruszyła w ciepłą noc w San Diego. 20:54 Melanie przybyła do domu Roberto i rzuciła swój rower na trawnik… Kurwa, jest tu dużo samochodów… Melanie powoli zbliżyła się do drzwi wejściowych i zaczęła czuć nerwowość osadzającą się w jej brzuchu. Poczuła silną ochotę wskoczyć na rower i po prostu odjechać. Gdy podeszła bliżej, słyszała rytm muzyki, śmiech, uderzające o siebie piłki bilardowe. Widziała pomarańczowy blask wydobywający się zza zasłon prawie każdego okna w domu.

Jezu… Ilu facetów zaprosił Roberto? Lepiej zrobię jeszcze jedno uderzenie… Melanie wyciągnęła małą torebkę z kieszeni, wbiła paznokieć w colę i prychnęła do czysta. Wzięła głęboki oddech i przekręciła klamkę. Melanie powoli weszła, początkowo niezauważona. Zobaczyła czterech facetów, których nie znała, oglądających mecz koszykówki, palących trawkę i pijących piwo. Czterech kolejnych mężczyzn obserwujących Charleza i innego zbira Roberto, Omara, grającego w bilard.

Przed chatą tików, gdzie Roberto mieszał drinki, stało jeszcze dwóch mężczyzn, którzy palili papierosy. Mandy próbowała przedostać się niezauważona do przesuwnych drzwi prowadzących na tyły, ale została zatrzymana przez jednego z mężczyzn oglądających mecz koszykówki. "Hej kochanie, jak masz na imię? Jestem Frankie, dokąd idziesz tak szybko?" "Oh um… jestem Melanie, po prostu pójdę przywitać się z Roberto." - W porządku, w porządku, bez potu… - powiedział Frankie, patrząc na Melanie, gdy ją przepuszczał. Czuła teraz na sobie oczy wszystkich i nie wiedziała, czy czuje się przestraszona, czy podekscytowana, to była dziwna mieszanka uczuć, których nigdy nie czuła. Wydawało się, że wszystko dzieje się w zwolnionym tempie.

Kiedy przechodziła obok, zauważała każde spojrzenie, gwizd, każdą przerwę w rozmowie. "MELANIE! Przynieś tu swój piękny tyłek!" – zawołał Roberto z tylnego rogu swojego podwórka, w chacie tików. Melanie podskoczyła i podeszła do Roberto, prawie chowając się za nim. „Wyglądasz seksownie, ale nie uśmiechasz się dziwko.

Weź te drinki i zacznij je rozdawać. Zdejmij też kurtkę. Przedstaw się, bądź miły, bądź seksowny.

Powiedziałem im, że mogą dotykać, więc nie rób scen" Roberto szepnął Melanie do ucha. Chwyciła tacę z margaritami i zaoferowała pierwszą parę dwóm mężczyznom stojącym na zewnątrz. Uśmiechała się, śmiała, flirtowała tak, jak wcześniej. robiła, odkąd była nastolatką. Jeśli było coś, co Melanie umiała robić, to sprawiać, by mężczyźni jej chcieli.

Roberto bacznie się jej przyglądał, gdy szła po imprezie. Widział, jak mężczyźni tracą zainteresowanie tym, co robili i zaczęli rozmyślać wokół Melanie. Mały uśmiech wkradł się na jego twarz, gdy myśli o tym, co miało nadejść, zalały jego umysł. 21:56 Wszyscy mężczyźni stali wokół stołu bilardowego, walcząc o uwagę Melanie, kiedy Roberto podszedł i otoczył ją ramieniem. „Widzę, że wszyscy mieliście okazję poznać jedną z moich ulubionych dziewczyn na świecie.

Ale… przykro mi, że w moim gronie przyjaciół brakuje dżentelmena. Moja biedna dziewczyna, Mel, musi walczyć o wybrzuszenie…” Roberto wyciągnął maleńki pojemnik w kształcie walca, odkręcił wieczko, zacisnął luźną pięść i wylał garść kokainy na czubek dłoni na mięsistą część między jego kciuk i palec wskazujący. Wskazał Melanie wzrokiem, by przyjęła cios. Melanie niemal natychmiast pochyliła się i parsknęła w górę małego białego pagórka. „Spodziewam się, że wszyscy jesteście godni spędzania czasu z tą piękną księżniczką z San Diego i trzymania jej wysoki i szczęśliwy.

Prawda, córeczko? Oczy Melanie rozbłysły, zmusiła się do małego uśmiechu i skinęła głową. Roberto wylał jej kolejny guzek, który szybko znów prychnęła. Poczuła, jak jego ręka przesuwa się za jej plecami i ciągnie za sznurek jej góry bikini.. .O mój Boże!Nie mogę tego zrobić…Muszę uciekać…Kurwa,kurwa,kurwa,kurwa…Po prostu uspokój się… Bądź sexy, a to się niedługo skończy… Może nawet będzie fajnie, większość z tych facetów nie wygląda źle… Mam nadzieję, że wygra Roberto lub Charlez… Wiesz, że oszukują, żeby wygrać… To wkrótce się skończy… Stringi bikini Melanie rzuciły się do przodu, gdy Roberto je poluzował. Sięgnął w górę i rozwiązał jej górny krawat przy szyi, który spadł na ziemię.

Usłyszała, jak mężczyźni krzyczą i stukają swoimi drinkami i piwem. Ku zaskoczeniu Melanie, nie czuła się tak zawstydzona, jak myślała. Fakt, że wszyscy ci mężczyźni wiwatowali z powodu jej nagich piersi, sprawił, że poczuła się naprawdę napalona. "Kto chce wpadki? Są w domu przez następne dwadzieścia minut cabrones!" Roberto położył dłoń na plecach Melanie. "Ostrożna dziewczyno, nie chcę rozlać tego gówna." skinął na nią, aby odchyliła się nieco do tyłu i wylał kilka guzków na jej sutki.

Mężczyźni, po dwóch na raz, podchodzili, by parskać, uderzając w jej jasnobrązowe otoczki. Mężczyźni zauważyli jej stwardniałe sutki i szczypali je po każdym prychnięciu. Ostatni facet odszedł, Omar, wysoki, wytatuowany zbir Roberto, podszedł do swojej kolejki i wsunął rękę między nogi Melanie i potarł jej cipkę o szorty, gdy wykonywał swoją kolej. Melanie poczuła, że ​​jej soki zaczynają płynąć niemal natychmiast i potarła swoje krocze w jego dłoni. Omar prychnął w jej sutek i mocno go ssał.

Melanie jęknęła i potarła ręce o jego ogoloną głowę. "Cholera dziewczyna! To jest duch!" Roberto roześmiał się i klepnął Melanie w tyłek. „Kto jest gotów zagrać w ulubioną przez wszystkich meksykańską grę towarzyską?” Tłum wiwatował, a Roberto poprowadził Melanie do stołu bilardowego.

Pochylił ją nad krawędzią i poinstruował, żeby się nie ruszała. Omar wyszedł z jednej z sypialni, trzymając czerwoną bandanę we wzór paisley, butelkę Astro Glide i czarną zatyczkę z końcówką doczepioną do jej końca. Podszedł do stołu i położył przedmioty przed twarzą Melanie.

Kurwa… Ta wtyczka jest dość duża… Przynajmniej ma mój ulubiony rodzaj lubrykantu… Wątpię, żeby to i tak zadziałało… Nie mogę uwierzyć, że jestem teraz tak podniecony, jestem tak popieprzone… "Charlez, chodź zrobić honorowy wielki człowieku. Gratulacje z okazji ślubu, Crystal to wspaniała kobieta." powiedział Roberto. – Gdzie jest, do cholery, Charlez? „Charlez wrócił do salonu i zauważył, że Roberto wpatruje się w niego.

„Co ty kurwa robisz, wielki człowieku? Podejdź tutaj i rozpakuj to dla nas. To honor pana młodego. - Bardziej pasujesz do tego szefie. Przywilej powinien być twój – odparł Charlez z fałszywym uśmiechem. – Co? Co się z tobą dzieje? Roberto spojrzał na Charleza, niezręczność spowodowała przerwanie każdej innej rozmowy.

- Nic jefe. To byłby dla mnie zaszczyt – Charlez spojrzał na Melanie, zauważając, że wydaje się, że naprawdę dobrze się bawi. Podszedł do niej, włożył duże palce w jej pas i ściągnął jej szorty i majtki.

Melanie wstała, by zrzucił szorty i został szybko zepchnięty przez Roberto. Pochylił się bliżej i szepnął: „Nie ruszaj się dziewczyno. Im mniej się poruszasz, tym szybciej będziemy mieli zwycięzcę i wszystko się skończy.

Cmoknął ją w głowę, złapał korek analny za ogon i zakręcił nim. przypiąć ogon ho? Kto jest najbardziej pijany? — Timmy! Hommie pije od szóstej — zauważył Omar i roześmiał się. — Podejdź Timmy, oto zasady.

Zawiążemy ci oczy i obrócimy się trzy razy, pójdziesz do przodu i będziesz miał jedną szansę, aby złapać Melanie w ogon. Masz tylko jedną próbę, więc nie ma pieprzenia. A Timmy, to jest zatyczka analna, więc weź ją we właściwy otwór” – wyjaśnił Roberto, gdy Omar założył Timmy’emu opaskę na oczy. Roberto włożył zatyczkę do ręki Timmy'ego i wylał na nią trochę lubrykantu.

Obrócili go i poprowadzili we właściwym kierunku. Jasna cholera, nadchodzi… Melanie rozluźniła mięśnie odbytu wbrew instynktom i zamknęła oczy. Timmy powoli potykał się do przodu, aż wpadł na stół bilardowy, powodując, że Melanie podskoczyła. "Nawet blisko!" Krzyknął facet. "Twoja dziewczyna powiedziała mi, jak masz problem ze znalezieniem jej dziurki!" wrzasnął inny i wszyscy znów wybuchnęli śmiechem.

- Pieprzyć Timmy-chłopcze, wszystko w porządku? Roberto roześmiał się. "Kto następny?" "Pokaż mi to gówno! Mam tego brata!" Jeff, jeden z podwładnych Roberto, który pchał chwasty, wkroczył do akcji. - W porządku, biały chłopcze, zobaczmy, co masz.

Roberto i Omar przygotowali Jeffa i wysłali go w drogę. Powoli skradał się do przodu, aż uderzył w stół korkiem. "Kurwa! Tak blisko!" Jeff powiedział i zdjął opaskę. "Skurwysynu… byłeś jak metr dalej!" Krzyknęła twarz w tłumie.

"Cholera suka, jesteś taka w porządku," Jeff włożył dwa palce w cipkę Melanie, wyjął je i włożył do jej ust, ku aprobacie tłumu. Melanie wyssała je do czysta i uśmiechnęła się. Mężczyźni nadal na zmianę, jeden po drugim, wpadali na stół, do Melanie, która zbliżała się, ale nadal nie potrafiła. Po tym, jak wszyscy mieli swoją kolej, pozostali tylko Omar, Charlez i Roberto. – Myślę, że pan młody powinien zająć swoją kolej – stwierdził Omar, wyczuwając przez całą noc obawę Charleza.

- Zgadza się, Charlez przynieś tu swój czarny tyłek! Roberto zażądał i włożył zatyczkę do ręki Charleza. - Nie możesz tęsknić za swoim sukinsynem skurwysynem… - szepnął Omar do ucha wielkiego mężczyzny, zawiązując mu opaskę na tyle luźną, by mógł to zobaczyć. Omar kilkakrotnie obrócił Charleza i popchnął go do przodu.

Charlez podszedł i znalazł się tuż za Melanie. Zobaczył, jak odwraca głowę i spojrzał jej prosto w oczy. Sięgnął z zatyczką i uderzył ją w prawy policzek.

"Kurwa, byłem tak blisko!" – powiedział Charlez w sposób przesadnie dramatyczny, zdejmując opaskę z oczu i klepiąc Melanie w tyłek. "Może następnym razem dziewczyno." Omar spojrzał na Charleza, podszedł i wyrwał mu zatyczkę z ręki. "Daj mi to gówno i zawiąż mi tę bandanę na głowie ty wielka suko." Charlez zrobił, jak mu kazano, obrócił Omara, jak się wydawało, dziesięć razy, i popchnął go w stronę Melanie, nieco w prawo. Omar powoli zatoczył się do przodu i wyciągnął lewą rękę, szukając tyłka Melanie. "Proszę, Omar, masz całą technikę i wszystko," powiedział Roberto, parskając kolejny guz.

Omar pomacał tyłek Melanie opuszkami palców i zbliżył korek analny do miejsca, w którym wyobrażał sobie, że jest jej dupkiem. Wcisnął się w nią, uderzył w szczelinę około cala nad jej odbytem i wepchnął, powodując, że korek ześlizgnął się w dół i do jej ciasnej dziurki… Och, kurwa, dostał to… Kurwa, bądź łatwy człowieku… Kurwa… Omar wepchnął się w Melanie, powodując, że jej mięsień się rozprężył i połknął zatyczkę. "UUUMMFF!" Melanie westchnęła, gdy poczuła, że ​​zostaje mocno wypełniona dużą zabawką. Kurwa… To coś wydaje się takie cholernie duże… Potrzebuję kolejnego uderzenia… Nie mogę uwierzyć, że robię to gówno… Melanie ukryła twarz w dłoniach i próbowała przyzwyczaić się do dużego tyłka- wtyczka, która właśnie zaatakowała jej tyłek. "Wygląda na to, że mamy zwycięzcę! Wiedziałem, że trzymałem cię z jakiegoś powodu!" Roberto uniósł rękę Omara w powietrze, jakby właśnie wygrał walkę o tytuł.

"Zabierz ją do pokoju, jest cała twoja". – Wiesz co? Myślę, że będę się tu dobrze bawić. Możesz patrzeć, za czym tęsknisz, Charlez – powiedział Omar, wchodząc za Melanie i rozpinając spodnie. Roberto podszedł i podał Melanie swój pojemnik z colą.

– Zostało tam kilka guzów, dziewczyno. Roberto wytarł jej głowę i opadł na swój futon. Kilku chłopaków wyszło na zewnątrz, aby zapalić, ale reszta została, aby cieszyć się pokazem. Kilku wyciągnęło telefony, żeby zrobić kilka zdjęć i nagrać wideo. Melanie poczuła, że ​​jej świat zaczyna wymykać się spod kontroli, ale jedyne, o czym mogła pomyśleć, to wciągnąć colę i zamknąć oczy.

Uratuj mnie cukiereczku… Nie patrz na mnie Melanie, nie kazałem ci mnie zabrać… "Będę cię pierdolić dziwko. Zawsze nakręcałaś mnie na paradowanie tymi nogami tutaj, tak jak ty." Omar uniósł ogon, poruszając zatyczką w górę iw dół w tyłku Melanie, powodując, że skręcała się i jęczała. Potarł główką swojego penisa wzdłuż jej szczeliny i wokół jej łechtaczki. Poczuł, jak płyną soki Melanie i zatopił swojego kutasa w jej ciepłej cipce. Położył dłonie na jej biodrach, wciąż trzymając ogon z zatyczką analną między prawą ręką a jej skórą.

Ogon był tak napięty, że przy każdym pchnięciu Omara rzucał w Melanie fale przyjemności. Pieprzył ją długimi, miarowymi pociągnięciami, gdy tłum go dopingował. "Pieprzyć tę sukę!" "Zdobądź mistrza!" "Pieprzyć tego królika na plaży!" „To się dzieje na Facebooku!” Melanie ty dziwko… Podoba ci się to, prawda? Twoja cipka jest taka mokra… Sposób, w jaki porusza tą zatyczką, gdy pieprzy twoją cipkę swoim wielkim kutasem, doprowadza cię do szaleństwa, czyż to nie ho… Co by pomyślał twój kotek?! Zamknij się cukiereczku, zostaw mnie kotku z tego… Chodź tu, żebym mógł wciągnąć twoją seksowną dupę… pomyślała Melanie, wciągając resztkę coli z małego pojemnika. Poczuła, jak koks wchodzi do jej organizmu w tym samym czasie, kiedy jej orgazm stale się narastał.

Melanie wpychała się z powrotem w Omara, gdy zanurzał swojego kutasa w jej głębinach. Poczuła, że ​​osiąga ten punkt krytyczny i uwolniła swoje orgazmiczne skurcze. "Kurwa, dochodzę do Omara… Kurwa… Kurwa… Kurwa… TAK!” Melanie dyszała, gdy jej orgazm przetaczał się przez jej ciało.

„Poczekaj chwilę Omar… Cholera…” Melanie leżała nieruchomo na stole bilardowym, z wyjątkiem lekkiego ruchów jej oddechu. „Cholera Omar!” „Może gdybyś zrobił to swojej żonie, nie byłaby tak wkurzona przez cały czas!” „Będę 'lubię' to gówno, kiedy wstawisz je na Facebooku Justin!” „Ja też 'lubię' to gówno! Hahahaha!" Omar wyciągnął swojego penisa wraz z zatyczką i zatopił go głęboko w dupie Melanie. "Jeszcze z tobą nie skończyłem suko". O kurwa… Dlaczego anal sprawia, że ​​każdy facet czuje się jak tak gruba dupa, jak piwo… Cholerne cukierki, pieprzę się w dupę przed grupą facetów… Kurewsko nienawidzę też tego skurwysyna Omara… Muszę się stąd wydostać… Mam nadzieję, że już spuścił się… Pieprzyć tego faceta cukierka, myśli, że jest teraz tak cholernie dobry, bo dał mi orgazm… Co masz na myśli, nie mów nic cukierka, nie jestem aż tak naćpany… „Czy to wszystko, co masz, Omar? Ledwo czuję twojego kutasa w dupie! – powiedziała Melanie, odwracając głowę, zaskakując Omara.

– Słyszałeś mnie, ledwo czuję twojego kutasa w moim tyłku! Gdyby nie moja łechtaczka ocierająca się o krawędź stołu bilardowego, wątpię, czy bym przyszedł. – Jaka suka? Omar przerwał. – Myślę, że ona mówi, że twój kutas jest mały… – Zamknij się, kurwa, Jeff, " Omar wyciągnął swojego penisa i pociągnął Melanie za włosy, obracając ją twarzą do siebie. Podniósł rękę i otworzył dłoń. "Chcesz poczuć coś dziwko? Powinieneś był trzymać buzię zamkniętą Mel… Teraz naprawdę to zrobiłeś… Byłeś prawie wolny w domu… Ja też czekałem na ciebie w domu… Jeszcze jeden gram mnie został… Teraz wkurzyłeś potężnego Omara… Omar warknął i zaczął opuszczać rękę z ogromną siłą.

Jego dłoń już miała dotknąć jej twarzy, kiedy poczuł, jak duża czarna dłoń chwyta go za nadgarstek i zatrzymuje go. — Wystarczy, Omar, po prostu się z tobą bawiła — powiedział Charlez spokojnym, opanowanym głosem. „WYPUŚĆ MNIE, KURWA, CHARLEZ! PUŚĆ! ZWOLNIJ SIĘ SZCZĘŚĆ PUTO!” „puść jej Omara”. „Jeśli nie pozwolisz mi odejść, przysięgam na Boga, że ​​wrzucę twoją czarną dupę do śmietnika… POZWÓL, KURWA ODEJŚĆ OD MNIE TERAZ, KURWA…” „OMAR! CHARLEZ! Co do cholery? Jesteśmy braćmi.

WSZYSCY WYPRZEDAĆ SIĘ!” - rozkazał Roberto. Chłopaki chwycili tam rzeczy i szybko wyszli z domu, zostawiając Omara chwytającego Melanie, Charleza chwytającego Omara i Roberto stojących pięć stóp przed materacem. - Puść Omara, a ja cię puszczę.

– powtórzył Charlez, patrząc Omarowi prosto w oczy. "Wybierzesz trochę puta zamiast mnie?" "Dobrze się bawiłeś, Omar… Puść ją teraz, ma już dość" - zażądał Roberto. Omar wpatrywał się w Charleza i wyszeptał coś pod nosem. W końcu puścił Melanie i wybiegł na zewnątrz, żeby zapalić papierosa.

Chodził tam iz powrotem jak tygrys w klatce, nie odrywając oczu od Charleza. – Uspokój go Jefe, zabiję go, jeśli będę musiał – powiedział ponuro Charlez do Roberto. "Nie, nie, nie… Żaden z tych Charlezów, wszyscy po prostu trochę naćpaliśmy się i rozgrzaliśmy. Jutro usiądziemy i porozmawiamy o tym gównie. Jesteś dobrym człowiekiem, Charlie Brown.

Wynoś się stąd na razie. Uspokoję ziomka." Zobacz Melanie… Musisz nauczyć się trzymać te usta na kłódkę… Zamknij się cukiereczku… - Załóż ubranie Melanie, zabieram cię do domu - poinstruował Charlez, wkładając czarną skórzaną kurtkę i wyjmując z kieszeni kluczyki do samochodu. Podążył za Melanie, kiedy już się ubrała, przed domem i skierował się w stronę burgundowego buicka regala z 1988 roku Charleza.

"Ale mój rower…" "Nie martw się o ten gówniany rower Mel, zaufaj mi." Charlez uruchomił silnik i wyjechał z podjazdu, w tle słychać było „wykorzystaj mnie” Billa Withera. - Nauczyłaś się swojej lekcji, prawda, Melanie? - Tak… Tak, mam Charleza. Nie, nie masz Melanie… Masz szczęście, że twój czarny anioł czuwał nad tobą tej nocy… Nie zawsze będzie tam, ale ja będę… zawsze będę… „Nie, nie mogę ci dać tego, co mam w kieszeni.

Widzisz to?” Charlez rzucił w stronę Melanie dużą torbę pełną pigułek. „To 200 uderzeń byłej dziewczyny, wiesz, ile warte jest 200 uderzeń byłej dziewczyny?” – Tak – Melanie wpatrywała się z podziwem w torbę, którą trzymała w dłoni. – Teraz pracujesz dla mnie, Melanie, więc Omar ani żaden z jego vato nie może cię dotknąć. Kopiesz? "Kopię." – Nie zawiedź mnie, Melanie.

Naprawdę nadstawiam ci dzisiaj karku – Charlez wjechał do „Palisades”. Gówniane małe apartamenty na plaży, w których mieszkała Melanie i zatrzymała samochód. Lepiej podziękuj mu suko… To znaczy naprawdę mu podziękuj… Właśnie uratował nam twarz… Wiem, wiem, cukiereczku zamknij się, kurwa… "Znam Charlez… Ty, chcesz wejść ?" Melanie spojrzała w ciemne oczy swojego anioła stróża.

"Jest późno dziewczyno, Crystal na mnie czeka. Może ja i twoja piękna dupa… Może w następnym życiu. Bądź ostrożny z tym Melem.

Zawsze bierz pieniądze z góry i nigdy nie umieszczaj całego zapasu w jednym miejscu. Masz jakieś problemy, dzwoń do mnie. Pójdziemy 50/50. Idź się umyć i odpocznij.

Charlez patrzył, jak Melanie wchodzi po schodach, zatrzymuje się i odwraca, by jeszcze raz na niego spojrzeć. Spojrzał jej na chwilę w oczy, cofnął swój Regal i zniknął w nocy. KONIEC ….

Podobne historie

Weekend pełen zabawy... (sperma)

★★★★★ (< 5)

Wszedłem do pokoju, sperma kapała z mojej zadowolonej cipki. Położyłem się obok Liz, gdyby tylko wiedziała.…

🕑 9 minuty Tabu Historie 👁 3,480

Weekend pełen zabawy... (sperma). Bałem się wszystkich weekendów - "Weekend rodzinny". Nienawidziłam ich, całego mojego pozbawionego seksu rodzeństwa i bliskich przyjaciół rodziny razem w…

kontyntynuj Tabu historia seksu

Kira Darkstar

★★★★(< 5)

Poszukiwanie odpowiedzi Kirasa rozpoczyna podróż pełną pożądania.…

🕑 15 minuty Tabu Historie 👁 2,412

Słońce zachodziło, słychać było grzmot, Kira zjechała już z drogi w poszukiwaniu schronienia, widziała ciemne chmury formujące się ponad godzinę temu i wiedziała wtedy, że niedługo…

kontyntynuj Tabu historia seksu

Moja pasierbica Alexis część 1

★★★★★ (< 5)

Alexis chce zająć miejsce swojej matki…

🕑 7 minuty Tabu Historie 👁 4,623

Przez jakiś czas miałem idealne życie. Zakochałem się w Jenny szybko i głęboko. Uwielbiałem jej młodą córkę Alexis i pokochałem ją tak, jakby była moją własną. Alexis miała…

kontyntynuj Tabu historia seksu

Kategorie historii seksu

Chat