Dzień pracy

★★★★(< 5)

Pomaga swojej szwagierce spędzić cudowne letnie wakacje…

🕑 33 minuty minuty Tabu Historie

Grill był gorący, a kuszące aromaty unosiły się po okolicy. Wszędzie rozbrzmiewał śmiech i rozmowa, gdy rodzina dopadła ostatniego podmuchu lata dorocznego gotowania w Święto Pracy. Zach rzucił okiem na lodówkę, gdy jego wujek wyłowił piwo. Marząc o tym, jak dobrze schłodzi się zimne piwo, westchnął.

Nie było mowy, żeby ryzykował próbą porwania pary z całą rodziną na podwórku. Dwudziestym pierwszym był wiek picia, a jego ojciec nie usłyszałby argumentów przeciwnych. Na szczęście dostępne było odwrócenie uwagi, które z nadwyżką rekompensowało jego brak alkoholu. Jego szwagierka Marie usiadła na werandzie, opierając dłoń na bardzo spuchniętym brzuchu.

Zach był zachwycony od momentu, gdy ją zobaczył, wszystkie lata temu. Jego brat Richard zaczął spotykać się z Marie w szkole średniej i wkrótce stała się stałym elementem funkcji rodzinnych. Jej własna rodzina była co najmniej dysfunkcyjna, a jego prawie ją adoptował.

Piekło go w uszach, gdy przypomniał sobie, jak Rich przyniósł ją do domu na obiad. Zach wśliznął się za krzesło, aby wykonać masaż ramion, czując potrzebę bycia blisko niej. Miał wtedy zaledwie trzynaście lat i był pełen szalejących hormonów, więc wszyscy byli na tyle uprzejmi, że nie wspominali o tym, co myśleli mu na twarzy, znacznie później. Jednak jego zauroczenie okazało się punktem kulminacyjnym wieczoru za rozbawionymi uśmiechami. Dla wszystkich oprócz jego brata.

Wrogość, która zaczęła się tej nocy, narastała z upływem czasu. Richard nie chciał, aby jego dziewczyna była w towarzystwie innego mężczyzny, a Zach nienawidził sposobu, w jaki traktował ją jej brat. Rich uważał ją za coś oczywistego, obserwował ją jak jastrząb i często wdawał się w bójki z każdym mężczyzną, który odważył się ją poznać. Zach wiedział, że jego rodzina jest po jego stronie, ponieważ był to regularny temat rozmów, gdy jego brata nie było w pobliżu.

Nic tego nie udowodniło, a rodzinna sympatia do brunetki bardziej niż Marie została zaproszona dziś na obiad, kiedy jego brat nie był. Kilka dni po tym, jak powiedziała mu, że jest w ciąży z powodu złamanej prezerwatywy, uciekł z inną kobietą, pozostawiając za sobą odpowiedzialność. Gdy tylko rodzina się o tym dowiedziała, zgromadzili się wokół niej i wyparli się Richarda.

Teraz minęły dwa dni i wszyscy starali się jej pomóc. Zach, siedząc na krześle trawnikowym w ciemnych okularach przeciwsłonecznych, Zach napił się na jej widok i śnił na jawie. W jego oczach zawsze była boginią, ale z jakiegoś powodu jej ciąża sprawiła, że ​​stała się dla niego nieodparta. Przybierała na wadze, gdy jej brzuch się rozszerzał, ale zdawało się, że wciąga się głównie w jej piersi i tyłek. Poza czystą fizyczną atrakcją tego, w blasku macierzyństwa było coś nieskończenie seksownego.

Okulary przeciwsłoneczne nie zrobią nic, by ukryć reakcję wywołaną jego myślami, podobnie jak jego szorty. Opowiedział o swojej erekcji w samą porę, ponieważ jego kuzyni przekonali go do gry w podkowy. Krótko po ich pobiciu jego komórka zabrzęczała. Kiedy wyciągnął go z kieszeni, zobaczył wiadomość od przyjaciela, która mówi mu, żeby sprawdził coś na Facebooku. Jego komórka była irytująca w Internecie, więc wszedł do środka.

Wszyscy byli na podwórku, więc nie będzie nikogo w jaskini, w której znajdował się komputer jego siostry. Załadował stronę i dodał swój komentarz do zawstydzającego autopoprawki popełnionego przez przyjaciela, który zmienił niewinny komplement dotyczący lasagny jego matki na „Kocham pochwę mamy!”. Kilka kliknięć ujawniło, że nie działo się nic więcej, ponieważ wszyscy byli albo z rodziną, albo w inny sposób imprezowali. Nagrzeje się później wieczorem, ale na razie jego karma była zupełnie martwa.

Po obejrzeniu zamkniętych drzwi zamknął Facebooka i otworzył wiadomość e-mail. Seria dobrze wyćwiczonych kliknięć doprowadziła go do wiadomości e-mail, którą udało mu się przesłać z konta swojej siostry pewnego dnia. Zdjęcie otworzyło się i cicho jęknął. Zdjęcie przedstawiające Marie w całej jej chwale w ciąży, wykonane około miesiąc wcześniej. To był półprofesjonalny strzał, pokazujący ją od szyi po kolana.

Tylko dłonie brunetki zakrywały jej ciało, ukrywając sutki i ogród przyjemności zacieniony pod spuchniętym brzuchem. Zach patrzył na zdjęcie kilka razy dziennie i nigdy nie sprawiło, że stał się twardy jak stalowy pręt. Wiadomość e-mail była nie mniej podniecająca, opisując, jak opuchnięte i ciężkie są jej piersi, a także obawy, że zaczną przeciekać jeszcze bardziej, gdy wejdzie w nią w zeszłym miesiącu.

Wspomniała również o frustracji związanej z tym, że jej hormony powodowały skoki pobudzenia tylko nieznacznie rzadziej niż potrzeba siusiu. Nie mógł policzyć, ile razy żałował, że nie pozwoliła mu z tym pomóc. Wiedząc, że ludzie będą się zastanawiać, dokąd niedługo się udał, niechętnie zamknął e-maila, ścisnął erekcję i wstał, by położyć coś innego na myśli, zanim wrócił na podwórze. Kręcił się przy drzwiach, oglądając rodzinne zdjęcia, kiedy usłyszał głosy dochodzące z frontowego pokoju.

Drzwi otworzyły się mniej lub bardziej bezgłośnie, maleńkie skrzypnięcie łatwo zakryło klimatyzator nucąc przy pełnym wybuchu. Słysząc wyraźnie na korytarzu, podszedł do tylnych drzwi, aby mógł zachowywać się tak, jakby właśnie wchodził, gdyby ktokolwiek go spotkał. „Och, ale zabawa dopiero się zaczyna, Marie” - powiedziała jego siostra. Marie odpowiedziała: „Wiem i naprawdę chcę zostać, ale jestem po prostu nieszczęśliwa.

Nie chcę być chmurą deszczową dla wszystkich”. „Wszyscy rozumieją. Wiesz o tym.” „Wiem, ale to nie poprawia mi samopoczucia”. „Ale nie możesz sam wrócić do domu.

A jeśli pójdziesz do pracy? Możesz położyć się w sypialni.” „Przysięgam, że nigdy nie zamierzam rodzić, Samanto. Ow. Uspokój się, mały człowieku”. Samantha zaśmiała się.

„Widziałem to. Czuje się ograniczony, i to jest jeszcze jeden powód, dla którego chcesz zostać. Poza tym wszyscy piją. Wątpię, czy ktokolwiek jest w stanie prowadzić teraz.” Myśl i działanie były jednoczesne. Zach przeszedł korytarzem do frontowego pokoju.

„Cześć, Sam. Marie.” Marie uśmiechnęła się, zmuszając go do stłumienia dreszczy. „Cześć, Zach.” „Przez chwilę myślałem, że może być czas, kiedy zobaczyłem was, że was nie ma” - powiedział. Samantha potrząsnęła głową.

„Nie, ale właśnie dlatego staram się ją przekonać, żeby się tutaj zrelaksowała i poczekała, aż będę mogła poprowadzić ją wieczorem do domu i zostać”. Próbując wyglądać na niezobowiązującego, lekko wzruszył ramionami. „Tak, nie powinieneś być sam w domu, kiedy już minął termin. Jeśli naprawdę chcesz wrócić do domu, mógłbym cię odwieźć i spędzić wolny czas”. Oczy Marie rozjaśniły się.

"Mógłbyś?" „Cóż, tak. To znaczy, po prostu patrzę, jak wszyscy inni się upijają. Tak wiele razy mogę wygrywać w podkowy”.

Marie odwróciła się do Samanty. „Czy z tobą byłoby w porządku?” Jego siostra wyglądała na niezrównoważoną na nagły zwrot wydarzeń. - No cóż, chyba. Musiałby tylko wziąć torbę i pomóc ci w samochodzie, jeśli pójdziesz do pracy, tak myślę.

„Dzięki za wotum zaufania, Siostro.” „Nie miałem tego na myśli”. Westchnęła i wzięła Marie za rękę. „Jeśli tego naprawdę chcesz?” Marie pokiwała głową. „Ok. Ale nie wychodzisz bez jedzenia.

Daj mi minutę lub dwie, żeby wszystko poskładać.” „Idę uruchomić samochód, żeby uruchomić powietrze” - zaproponował Zach. „Za chwilę”. „Dziękuję, Zach.” „Nie ma problemu, Marie”. Z bijącym sercem w piersiach Zach pospiesznie ruszył do przodu, żeby uruchomić samochód.

Czuł się głupio, gdy tylko rozpoznał, jak pulsuje mu puls. To nie było tak, że umawiał się z nią na randkę. Prawdopodobnie miał zamiar siedzieć i oglądać telewizję, podczas gdy ona drzemała. Próbując to zracjonalizować, wciąż nie mógł zetrzeć uśmiechu z twarzy.

Po odsunięciu oparcia fotela pasażera tak daleko, jak to możliwe, by dostosować się do jej wygody, trzymał rękę przed otworami wentylacyjnymi. Zadowolony, że się ochładza, wrócił do środka. Nie wydostali się z domu szybko ani z pustymi rękami.

Siostra Zacha zapakowała cały kosz piknikowy pełen pojemników Tupperware i owiniętych folią paczek, zapewniając próbkę całej uczty. W końcu poprowadził do samochodu z ciężkim koszem w ręku. Kiedy oboje się załatwili, zapytał: „Wszystko w porządku? Wygodne?” „Tak bardzo, jak tylko mogę. Dziękuję, Zach.

Naprawdę to doceniam.” „Zadowolony”. Droga nie była długa, tylko kilka przecznic dalej. Będąc w domu, Zach zabrał klucze Marie i kosz, otwierając wcześniej drzwi, aby nie musiała się wyróżniać w upale. Marie westchnęła, gdy weszła do klimatyzacji. „Och, to takie przyjemne”.

Podeszła do kanapy i oparła się o nią. „Muszę cię ostrzec, skoro zamierzasz zostać, założę coś wygodniejszego i będę wyglądać na zboczonego”. Zach potrząsnął głową i zaśmiał się.

„Nie martwię się tym”. Podniósł kosz i powiedział: „Pójdę położyć te rzeczy”. „I idę wziąć kąpiel”. Uśmiechnęła się i poszła do łazienki.

Naturalnie zaczął śnić na jawie o jej siedzącej w ciepłej kąpieli, brzuchu, piersiach i kolanach wystających spod baniek. Obraz, który oglądał tyle razy, pozwolił wyobraźni łatwo wypełnić puste pola. Widział, jak przesuwa dłońmi po jej ciele i bąbelkami ukrywającymi to, co chciał zobaczyć. Następnie bąbelki zmyły się.

Ciężar kosza w jego ręce w końcu wytrącił go z fantazji, choć obraz pozostawał, gdy wkładał wszystko do lodówki. Niemal przytłaczająca pokusa uderzyła go, aby stanąć za drzwiami i słuchać plusków wody, ale oparł się przypływowi siły woli. Ostatnią rzeczą, jaką chciał zrobić, to wymyślić wymówkę, jeśli zdarzy się, że go usłyszy lub w inny sposób zauważy, że stał przed drzwiami łazienki. Zamiast tego zajął miejsce na końcu kanapy i podniósł pilota. Było to jednak tak blisko, jak mógł włączyć telewizor.

Program po raz kolejny pojawiający się w jego głowie był o wiele bardziej interesujący niż cokolwiek, co Hollywood mogłoby sobie wymyślić. Był tak głęboko podniecony rozmyślaniami, że zauważył Marie tylko wtedy, gdy była kilka kroków od kanapy. Szybko wyzdrowiał, szarpiąc ogonem koszulki nad znamiennymi dowodami swoich myśli.

Trzymając pilota, powiedział: „Wszystkie twoje”. Na bladej turkusie nie wyglądała na zboczoną. Cienkie ramiączka odsłaniały jej ramiona, a dekolt pokazywał około cala przyciągającego wzrok dekoltu.

Pas koronki pod jej piersiami popłynął w fałdy owinięte wokół jej brzucha i zwisające do bioder. Nosiła także coś, co wyglądało jak bokserki męskie, odsłaniając długie połacie gładkich, wspaniałych nóg. Jej włosy wciąż były trochę wilgotne, zwisały w kółeczka wokół twarzy.

Machnęła ręką na pilota i przeniosła się na drugi koniec kanapy. „Nie, chcę się tylko zrelaksować. Możesz jednak obejrzeć coś, jeśli chcesz.” „Nie, wszystko w porządku”, odpowiedział. Tylko tyle mógł zrobić, żeby nie patrzeć na nią rażąco, kiedy odłożył pilota na stolik do kawy.

Z jękiem Marie usiadła na kanapie i odwróciła się na dole, ciągnąc nogi na kanapę. - Pozwól mi zejść ci z drogi - zaproponował Zach, zaczynając wstawać. „Nie, wszystko w porządku,” odparła, wyciągając nogi, gołe palce zaledwie kilka cali od jego nogi. „Naprawdę doceniam twoją rolę pielęgniarki.” "Nie ma problemu." Chęć pieszczenia jej nogi prawie sprawiła, że ​​drgnął. „Nie sądzę, że pocierasz stopy?” Zaśmiała się i potrząsnęła głową.

Cholera jasna. Czy ona mówi poważnie? Czy powinienem? Nawet gdy jego myśli wirowały, zaczął mówić: „Przypuszczam, że mógłbym spróbować”. Uśmiechnęła się. „Naprawdę? Żartowałem, ale bolą mnie stopy.” "Jasne, czemu nie?" Odwrócił się, mrowiąc dookoła i sięgnął po jej prawą stopę.

Zacisnął palce na jej stopie i użył kciuków, aby ugnieść podeszwę. Uczucie jej miękkiej skóry pod jego palcami było jak czyste niebo. Nigdzie nie było miejsca bezdusznego ani szorstkiego. Po zaledwie kilku sekundach wydała jęk, który był tak seksualny, że myślał, że zaraz przepuści bieliznę i szorty.

„Och, to takie przyjemne” jęknęła, odchylając głowę do tyłu i zamykając oczy. Zach, podtrzymywana ciągłym strumieniem jęków, jęków i westchnień, Zach pracowała nad jej stopami, pieszcząc i masując. Nie miał pojęcia o przemijaniu. Był tylko dotyk jego skóry i dźwięk jej głosu wyrażający przyjemność.

„Możesz trochę popracować nad moimi łydkami, jeśli chcesz” - zasugerowała. Powoli przesunął dłonie w górę, przesuwając palcami po jej skórze i poczuł, jak drży. Kolejny cudowny, zmysłowy jęk pojawił się, gdy ścisnął, odkręcając jej mięśnie. „Nie wiedziałam, jak bardzo tego potrzebuję,” powiedziała cichym głosem. „Cóż, idziesz za dwoje”, powiedział i zachichotał.

„Czuje się jak tuzin i to wydaje się niesamowite. Jesteś w tym naprawdę dobry”. „Dzięki.

Chyba po raz pierwszy.” „Mmm, nie wyobrażam sobie, jak dobrze będziesz ćwiczyć”. Trudno było wymyślić coś bardziej podnoszącego na duchu niż jej słowa pochwały. Przesunęła dłonią po brzuchu i pogłaskała go, a on poczuł, jak jego palce swędzą, by dołączyć do jej.

„Nie wszystkie są kłujące, prawda? Trudno mi się wokół tego ogolić”. „Nie, wcale nie. Gładki jak jedwab.” „Nie byłbym skłonny postawić na to, gdybyś poszedł wyżej”. Zaśmiała się.

„Możesz przestać, jeśli musisz”. Zach zdał sobie sprawę, że jego palce zwolniły, gdy rozważał pójście wyżej. "Nie, jest ok." Ostatnią rzeczą, którą chciał zrobić, to przestać. Zawsze. „Dobrze.

Myślę, że jeśli mnie jeszcze zrelaksujesz, to usypisz mnie.” "Czy to źle?" „Tylko jeśli nie obudzę się na czas, aby dostać się do łazienki. Przysięgam, że siedzi na moim pęcherzu. W ciągu ostatnich kilku tygodni zrobiłem tylko siusiu”. Usiadła trochę. „Przepraszam.

Jesteś taki miły, a wszystko, co dostajesz w zamian, to narzekanie grubej kobiety w ciąży”. „Nie jesteś gruby i możesz narzekać, ile chcesz”. Pokusa była wreszcie zbyt wielka. Wyciągnął rękę i poklepał jej brzuch.

„Bezpłatny karnet”. „Jesteś za słodki, Zach.” "Tylko prawda." „Czuję się jak wieloryb”. „Jesteś wspaniały” - odparł. „Dziękuję.

Wiem, że to głupie, ale to sprawiło, że poczułam się naprawdę dobrze”. Uśmiechnął się do niej szeroko. „Misja zakończona sukcesem”.

„W takim razie mam zamiar pchnąć szczęście. Czy mógłbyś też zrobić moje ramiona?” "Pewnie." Ześlizgnął się z kanapy i przeszedł przez wąską przestrzeń między nią a stolikiem do kawy. Marie wyprostowała się nieco, gdy wszedł za nią.

Subtelny, owocowy zapach jej szamponu sprawił, że chciał się pochylić i napełnić płuca zapachem, gdy położył ręce na jej ramionach. Po raz kolejny zachęcił go seksowny dźwięk jej głosu. Tym razem stał nad nią, a górna część jej piersi przyciągnęła jego wzrok.

Na szczęście jej była zamknięta, więc nie zauważyła, gdy siła magnetyczna jej dekoltu pokonała jego siłę woli na sekundę lub dwie. Zagubiony w tym, co robił, dwa lub trzy razy chwycił palce i kciuki za paski jej górnej części. Kiedy stało się to po raz czwarty, powiedziała: „Chwileczkę”. Ku jego zszokowanemu podziwowi ściągnęła paski z ramion.

"Lepszy?" "Tak." Nie mógł uwierzyć, że jego głos się nie załamał. Trwał przez kilka sekund. Zwolnienie naciągu pasów pozwoliło jej opadać, odsłaniając więcej piersi, spuchniętych w przygotowaniach do spełnienia ich prawdziwej roli. Żaden stanik ich nie zawierał. Podnosili się i opadali z jej oddechem w hipnotycznym rytmie, który wydawał się doskonale skoordynowany z pulsowaniem jego męskości.

"Wiedziałam." Świat znów się skupił, a on spanikował, myśląc, że przyłapała go na patrzeniu w dół. Po początkowej chwili strachu zdał sobie sprawę, że jej oczy były nadal zamknięte. „Kładziesz mnie do snu”. Zach zachichotał z ulgą.

„Czy drzemka jest taka zła?” Otworzyła oczy. „Nie, ale będę żałować, jeśli tutaj zasnę. Nigdzie nie jest wygodnie, ale łóżko jest lepsze niż kanapa.” "Prawdopodobnie prawidłowe." Usiadła, ściągając paski topu z powrotem na miejsce i mówiąc: „Dziękuję. To było cudowne.

Nie pamiętam, kiedy ostatni raz miałem masaż, a tym bardziej taki dobry”. "Nie ma za co." Jego dłonie wciąż mrowiły od dotyku jej skóry. Jego puls przyspieszył.

Jego kutas pulsował. „Czy obudzisz mnie za dwie godziny, jeśli wcześniej się nie obudzę? Nie chcę spać tak długo, że trudno mi dziś zasnąć”. - Jasne. Nie ma problemu, Marie.

Po cichym chrząknięciu wysunęła się z kanapy. Jego serce znów przyspieszyło, gdy zbliżyła się i położyła dłoń na jego policzku. "Jesteś aniołem." Oszołomiony nie był w stanie poradzić sobie z niczym więcej niż lekceważącym dźwiękiem w odpowiedzi.

Marie zaśmiała się i odwróciła do sypialni. Nawet jej powolny, szurający spacer był dla niego seksowny. Po dotknięciu jej i ujrzeniu jej pięknych, pełnych piersi minie długie godziny dekompresji. „Zamierzam zostawić otwarte drzwi na wypadek, gdybym musiał się spieszyć do łazienki” - zawołała.

„Dobra. Dobra drzemka.” Brzęczenie w kieszeni skłoniło go do wyciągnięcia telefonu komórkowego. Odpowiedział na wiadomość od swojej siostry, mówiąc, że wszystko jest w porządku, a Marie miała się zdrzemnąć. Mniej więcej minutę później odesłała wiadomość informującą go, że zostanie z Marie tej nocy, co zajęło jej rodzina, i że przekra mu sześciopak piwa, kiedy przyjedzie mu go ulżyć, o ile tylko najpierw przekazał klucze, a potem wrócił do domu.

Zach wyszczerzył zęby. Samo piwo było małą ucztą. Fakt, że jego siostra nie miała nic przeciwko temu, że go pił, był czymś zupełnie innym.

Dzisiaj nie było tak źle po słodkiej torturze bycia tak blisko Marie. Ponownie opadł na kanapę i ścisnął swoją erekcję, od której krzyczała, odkąd Marie usiadła. Znowu był twardy jak kamień i zdziwił się, że nie zauważyła, mimo że jego ogon koszuli wisi w kamuflażu.

Kilka uderzeń w komórkę uruchomiło alarm na około godzinę i pięćdziesiąt minut, na wypadek gdyby stracił poczucie czasu. Wracając do marzeń prawie natychmiast, masaż skończył się zupełnie inaczej niż ona, która zdrzemnęła się w jego umyśle. To nie był pierwszy raz, kiedy wyobrażał sobie, że może być z nią. Posunął się nawet do badania pozycji seksualnych w ciąży w Internecie, tylko po to, aby jego fantazje i sesje masturbacji były bardziej realne.

Nawet kiedy umawiał się z kimś i regularnie uprawiał seks, Marie wciąż wypełniała samotne noce. W jego fantazjach było coś więcej niż seks. Jakiś czas temu przyznał sobie, że w jego uczuciach było coś więcej niż zakochanie. Przez jakiś czas nawet pomógł mu poradzić sobie z nią z bratem. Kiedy coraz bardziej uświadamiał sobie, jak mało Richard ją docenia, to się zmieniło.

Nigdy nie potraktowałby jej w ten sposób, a ona wyszła za jego brata osła. Pisk przywrócił go do rzeczywistości, powodując, że usiadł i odwrócił się w stronę sypialni. Choć nic więcej nie słyszał, i tak wyskoczył z kanapy.

Znał głos Marie na tyle dobrze, że natychmiast go rozpoznał. W drzwiach sypialni zajrzał najpierw tylko na chwilę, a potem trochę dłużej. Uznając, że ona wciąż śpi, stanął przed drzwiami i westchnął.

Marie była zwinięta w kłębek z długą poduszką na ciało, co pomogło jej utrzymać ciężarną guz. Przytulała poduszkę, jakby ktoś leżał obok niej, a na niej również owinięta była jedna z jej długich, pięknych nóg. Szorty podniosły się, gdy spała, odsłaniając pośladki i biel majtek. Uśmiechała się i była tak piękna, że ​​Zach stał zafascynowany jej widokiem. Znów zaskomlała, a potem również coś wymruczała.

Wciąż się uśmiechała i wyglądała, jakby się śmiała, chociaż nie słyszał tego dźwięku. Jej wargi nadal się poruszały, a on pochylił się do pokoju, choć wciąż nie mógł zrozumieć słów. Gdy miał już oderwać się od jej wzroku, dwa słowa wyszły wyraźnie.

Och, Zach. Jego oczy się rozszerzyły. Teraz musiał wiedzieć, o czym ona mówi, o czym marzyła. Wszelkie krzyki ostrzegawcze, które mógł wyrzucić jego sumienie, zostały szybko i bezlitośnie stłumione. Ostrożnie stąpając, sprawdzając swoją wagę na każdej desce przed przystąpieniem do niej, zbliżył się do łóżka.

Stopniowo mógł lepiej zrozumieć, co mówiła. „Zach, to łaskocze. To lepiej. To dobrze.

Mmm.” Nadal masuje ją w snach. Chyba lepsze niż nic. Chociaż nie był w stanie zrozumieć kilku następnych słów, pierwsze, jakie usłyszał, od razu przekonało go do tego.

„Pocałuj mnie ponownie. Mmm. Potrzebuję. Tak gorąco. Potrzebuję cię.

Proszę, Zach. Tam na dole.” To wywołało u niego dreszcz, który spowodował, że ledwie jęknął. Trudno było interpretować to, co słyszał, jako coś innego. Ciche kroki zbliżyły go do łóżka, wbrew zdrowemu rozsądkowi. Nadal nie słyszał każdego słowa, które wymamrotała w poduszkę, ale to, co zrobił, sprawiło, że pulsował jak szalony.

„Mmm. Proszę. W ogniu. Potrzebuję twojego dotyku.

Och tak.” Potem zadzwonił alarm w jego celi. Co gorsza niż budzenie go ze snu, odsłaniało go w rzeczywistości. Szamotał się, żeby go wyłączyć, gdy wciąż jest w kieszeni, żeby nie wyciągnąć go tam, gdzie będzie głośniej. Szkody już zostały wyrządzone, a jej następne słowa brzmiały pełnym głosem, między snem a snem. „Wyłącz to.

Twój język jest tak dobry, Zach.” Nawet gdy wypowiedziała jego imię, obudziła się i dyszała, a jej twarz zrobiła się jasnoczerwona, gdy zobaczyła go stojącego zaledwie kilka stóp od łóżka. Zach w końcu wyłączył alarm i wyjaśnił: „Przyszedłem cię obudzić”. „Mówiłem przez sen, prawda?” Jej b nieco przygasło, zastąpione słodkim, uwodzicielskim uśmiechem. "Tak." „Cóż, wiem o czym marzyłem, więc ile słyszałeś?” "Trochę." Wydała zirytowane westchnienie. „Okej, moje hormony są zbyt niekontrolowane, aby grać w tę grę”.

Krzywy palec skinął na niego, gdy przewróciła się na plecy. „Pocałuj mnie, zanim którekolwiek z nas odzyska rozum.” Nawet gdy jego umysł wirował, jego ciało się poruszało. Zbyt długo marzył o tym. Pochylił się nad łóżkiem, przyciskając swoje usta do jej.

Jęknęła w pocałunek, ręce poruszały się po jego plecach. Oczy miała wciąż zamknięte, a jej usta zmarszczyły się, gdy wyprostował się nad łokciami. Zadrżała, a potem jej oczy się otworzyły. „Mmm. Wow.

”„ Tak. ”„ To był najsłodszy pocałunek, jaki kiedykolwiek mi dał. Tak jak wszystko inne o tobie.

- Wyciągnęła rękę, by pogłaskać go po policzku. - Zawsze miałeś sposób, aby poprawić mi humor, kiedy Richard ignorował mnie, że się upijam lub zapomniałem o moich urodzinach. Nigdy nie zapomniałeś moich urodzin.

”„ Nie zasłużył na ciebie. ”Jej policzki znów zaczerwieniły się i na chwilę zamknęła oczy.„ Próbowałem prawie wszystkiego, co mówią, aby pomóc ci w porodzie. Pikantne jedzenie, olej rycynowy, zabawa z moimi sutkami… „Ten ostatni sprawił, że pulsował.„ Jest jedna rzecz, której nie próbowałem. ”„ Co to jest? ”Odpowiedziała nie słowami, ale pociągając za szelki Znowu z ramion.

Tym razem nie zatrzymała się, całkowicie wysuwając ramiona z pasków i ściągając dół z piersi. - Piękna - odetchnął, pijąc na oczach. Różowe różowe pierścienie otoczyły ją sztywno sutki, zakrywające kule, które uważnie obserwował, jak powiększają się jej ciąża.

„Proszę, Zach.” Nie trzeba było go pytać dwukrotnie. Jego łokcie znów się zgięły, a palce zacisnęły na jego włosach. Pierwszy dotyk jego usta były miękkim pocałunkiem, ledwo tam.

Zadrżała ponownie, gdy jego usta zamknęły się na jej sutku, i zaskomlała. Powtarzając pocałunek na jej drugiej piersi, poczuł szarpnięcie cichej prośby o więcej. Na szczęście zgodził się na jej sutek, obracając językiem nad usztywnionym pąkiem. Marie jęknęła, podsuwając ku sobie piersi. „Och Zach, już było tak długo, odkąd ktoś mnie dotknął.

Jesteś taki delikatny. Czuje się tak dobrze. ”Nawet we mgle namiętności wziął ten sygnał, ograniczając pragnienie pielęgnowania jej opuchniętych piersi całym głodem, jaki odczuwał. Zamiast tego pieścił je i kusił, a usta i język stale zmieniały odczucia.

Przełączał się między nimi, zapewniając sobie równe traktowanie. Smak czegoś subtelnego, wyjątkowego i nowego sprawił, że chwilowo się zatrzymał. Pamiętając, że powiedziała, że ​​jej piersi przeciekają, poczuł przypływ euforii.

Smak musiał być jej wstępnym mlekiem, a on chciał więcej. Rzut oka tuż przed zamianą sutków potwierdził jego podejrzenia. Kropla wytrysnęła z wyprostowanego pąka.

Zamiast wziąć jej sutek do ust, najpierw chwycił kroplę językiem, delektując się smakiem i okrążając jej otoczkę językiem. Po kilku sekundach ssania sutka zauważył, że ten drugi dostarczył kolejną soczystą kroplę. Chodził tam iz powrotem, pijąc z jej źródła i wyobrażając sobie, jak by to było, gdy weszła jej pełne mleko.

„Sprawiasz, że jestem taki mokry” - powiedziała, gdy jedna ręka przesunęła się z tyłu jego głowy i między jego nogami . Chrząknął, gdy jej palce znalazły jego twardość. "Chcę cię zobaczyć." Czując się rozdarty przez chwilę, ostatecznie poddał się jej pragnieniu wypicia z chrzcielnicy pierwszego mleka jej matki. Po ostatnim pocałunku i smaku wstał, by zdjąć koszulę.

Na łóżku Marie wierciła się i szarpnęła, by również zdjąć bluzkę. Właśnie naciągnęła na głowę blady turkusowy materiał, kiedy zrzucił buty i ściągnął szorty. Marie sapnęła, a jej oczy rozszerzyły się, gdy jego kutas drgnął na jej oczach. Patrzyła przez chwilę, a potem spojrzała na niego. „O rany.

Nie spodziewałem się tego”. "Co?" - zapytał Zach, opierając się o łóżko. Wezwała go na pocałunek, a potem szepnęła mu do ucha: „Powiedzmy, że to kolejny powód, dla którego wybrałem niewłaściwego brata”. Choć może to być drobnostka, mógł się uśmiechnąć, gdy dowiedział się, że jego arogancki brat został „wystrojony”. „Pomóżcie mi z tego.” Nacisnęła na talię szortów.

Zacisnął palce pod opaską i pociągnął bokserki, gdy uniosła tyłek. Gdy tylko oczyścili jej stopy, lekko rozchyliła nogi, a on przyjął zaproszenie. Jej głowa uniosła się z poduszki, a ona krzyknęła, gdy jego palce musnęły jej kopiec.

Czuł ślady wilgoci i widział ciemny cień włosów pod spodem. Znowu uniosła tyłek z łóżka, a on postępował zgodnie z cichą instrukcją, ściągając majtki. W jej głosie pojawiły się przeprosiny, gdy powiedziała: „Naprawdę nie widzę ani nie sięgam po golenie”.

Wcale mu to nie przeszkadzało. Jej fałdy wystawały z gniazda loków, sprawiając, że usta miał łzawiące na jej smak. Był o wiele łatwiejszy sposób niż użycie słów, by powiedzieć jej, że małe włosy nie stanowią problemu.

- Och tak - powiedziała Marie, gdy wspiął się na łóżko, trącając jedno kolano w bok. Rozłożyła szeroko nogi, a on zanurkował prosto. Zapach jej rozbudzenia był gęsty i ekscytujący, gdy jego język wygładził jej ciemne loki. Poczuł tylko odrobinę smaku jej wilgoci na pierwszym okrążeniu, ale następny wił się między jej fałdami, pokrywając język jej nektarem. Jego głowa spoczęła na jej brzuchu, przez co kąt był nieco niezręczny, ale nagroda była więcej niż warta.

Nie smakowała jak żadna kobieta, na którą wcześniej chodził. Pijany jej słodkimi sokami, szukał każdej kropli, jaką mógł znaleźć, ale pilnował jej łechtaczki. „Och, nie przestawaj. Tak dobrze.

Szybciej. Tak, Zach!” Jej oddech przyspieszył. Każdy wdech był głośnym westchnieniem, a każdy wydech jęczał lub piszczał. Zakręciła się i drgnęła, a jedna ręka spoczęła na jego głowie. Nie mogąc się oprzeć, wyciągnął rękę, by pogłaskać ją dłonią po brzuchu.

„Nie mogę uwierzyć… tak blisko. Tak dobrze. O. O. Ohmigod! "Zesztywniała, jej palce boleśnie zacisnęły się na jego włosach, a uda przyciskały się do boku jego głowy.

Wydała głośny pisk i zaczęła drżeć, gdy orgazm przeszedł przez jej ciało." Tak! Tak! Tak! Tak! Ach, ha! ”Zach nadal klęczał przez kilka sekund, pijąc zwiększony przepływ soków i rozkoszując się tym, jak ciężko wydawała się zbliżać. Palce zwinęły się w jego włosy, pociągając w górę, a on nie miał wyboru, musiał ją zostawić. słodkie fałdy.

Wciąż drżała, jej wargi cipki drgały, gdy krzyczała w drodze przez trwający orgazm. Jej głos brzmiał jak warczenie, gdy zwiotczała, Marie krzyknęła: „O mój Boże.” Po oblizaniu jego ust Zach nie mógł Nie wierzę słowom płynącym z jego ust, gdy zapytał: „Przyszedłeś?” Zaśmiała się, ściskając nogi na sekundę. „Co o tym sądzisz? Nigdy nie wydostałem się tak szybko. ”Nagły potrząsnął nią, a ona przycisnęła dłoń do brzucha.„ Nie sądzę, żeby ktoś był strasznie rozbawiony tym trzepoczeniem.

Tutaj. Poczuj. „Pozwolił jej poprowadzić rękę i prawie jak tylko dotknął jej brzucha, poczuł, jak bratanek kopie go.

Zaskoczyło go tak bardzo, że instynktownie oderwał rękę.„ Mały Bruce Lee ”- powiedziała Marie, tocząc się jej oczy. „Jednak było warto. Pocałuj mnie? Zach położył się obok niej i rozpłynął się w agresywny, głodny pocałunek. Jej dłoń znalazła jednocześnie jego męskość, owijając się wokół niej. Kiedy ich usta w końcu się rozchyliły, uśmiechnęła się, a potem przygryzła dolną wargę i pogłaskał go trochę szybciej.

„Chcę ciebie”, powiedział, nie mogąc się dłużej powstrzymywać. „Tak źle.” „Ja też chcę ciebie. Ale jak? Poklepała się po brzuchu.

Jego badania internetowe miały się opłacić. Przysuwając się bliżej, pocałował ją w usta. „Wszystko w porządku po twojej stronie?” Skinęła głową, a następnie podążała za wskazówkami jego ręki, aby się przewrócić, odwracając się od niego.

Uniósł jedną z jej nóg, gładząc ją po ramieniu drugą ręką i wtulił się w jej ciało. Sapnęła, gdy jego kogut przytulił się do jej tyłka. Nieco bardziej wykręcające się ustawiło głowę jego penisa na jej mokry żar. Długie westchnienie uciekło mu, gdy zatonął w niej. W środku była niesamowicie gorąca i mokra.

Kąt nie pozwalał na dużą penetrację, ale było to częścią tego położenia i nie obchodziło go to. „Jesteś taki twardy. Taki duży”. „Tak dobrze się czujesz, Marie”. „Daj mi to.

Nigdy nie miałem nikogo we mnie bez gumy. Chcę tego.” Nigdy też nie uprawiał seksu bez prezerwatywy, pulsował również w oczekiwaniu na to. Machał biodrami powolnym, kołyszącym się ruchem, gładząc w niej swojego penisa. Jęczała przy każdym płytkim pchnięciu, często przerywając ją szeptem „Tak”. Choć pozycja z tyłu była trochę trudna, pozwoliło mu poczuć jej gorącą skórę na swojej i zbadać jej ciało rękami.

Niewielki wysiłek pozwolił mu nawet pocałować ją w szyję, za każdym razem wywołując ostre skomlenie. Zafascynował go jej brzuch, a jego dłonie gładziły go często, gdy pracował biodrami, wciskając się w jej nasyconą pochwę. Te pieszczoty zawsze wywoływały słodkie, zadowolone jęki, zachęcając go do prześledzenia każdego konturu napiętej skóry, jaką mógł dosięgnąć. „Och, tak dobrze. Szybciej”.

Zresztą ledwo powstrzymywał się od chęci i zobowiązał ją w rozsądku. Jego dłonie wciąż wędrowały po jej ciele, obejmując jej piersi i pocierając łechtaczkę, ale przede wszystkim zaspokajając pragnienie, by poczuć jej ciężarny guz. Brak dźwigni oznaczał, że miał tylko biodra do pracy, co stanowiło idealny środek między tym, czego oboje chcieli, a tym, co było dobre dla dziecka. Pierwsze małe swędzenie własnego kulminacji mrowiło w głowie jego penisa i wiedział, że stamtąd wszystko potoczy się szybko. Na szczęście wydawała się być o wiele przed nim.

„Właśnie. Tak, kochanie. Och, przyjdę”, krzyknęła, a jej głos szybko wzrósł zarówno w głośności, jak i tonie. „Chodź po mnie, Marie”, mruknął, ledwo powstrzymując własną erupcję, gdy pompował biodra tak szybko, jak tylko mógł.

„Och, Zach! Tak! Jestem… Ahh!” Jej atłasowe ściany ścisnęły się wokół niego, a ona krzyczała, gdy osiągnął punkt kulminacyjny. Jego prawa ręka spoczywała na jej brzuchu i czuł, że kurczy się. Udało mu się jeszcze kilka powstrzymujących pchnięć, a następnie przycisnął mocno do jej ciała, wystrzeliwując w nią gorące dysze cum. Przez długie minuty leżał w jej głębinach, gładząc jej brzuch i całując ją w szyję. W końcu oboje musieli się ruszyć.

„Dziękuję. Tak bardzo potrzebowałam”, powiedziała po tym, jak w końcu odzyskali oddech. „Ja też.” „Zawsze się we mnie podkochiwałeś, prawda?” Jego twarz się rozgrzała, ale odpowiedział: „Tak”. „Zawsze czułem się dobrze”. Wydała z siebie jęk wysiłku, unosząc się na łokciu, by go pocałować.

„Zaczęłam…” Po krótkiej przerwie i nerwowym śmiechu kontynuowała „marzy o tobie w zeszłym roku”. "Naprawdę?" „Mmm hmm. Ty też sprawiłeś, że się spełniły. Sposób, w jaki na mnie patrzysz.

Sposób, w jaki mnie trzymasz. Sposób, w jaki mnie dotykasz. Sposób, w jaki mnie sprawiłeś.” Zach zadrżał na jej słowa, czując świeżą falę krwi próbującą napełnić jego zmiękczający narząd.

„Właśnie dlatego musiałem dziś wyjść. Miałem o tobie dziś rano sen, zanim Sam mnie odebrał. To było wszystko, o czym mogłem myśleć, kiedy dzisiaj na ciebie patrzyłem.

Potem, kiedy zaproponowałeś, że przyprowadzisz mnie do domu… „Cały czas o tobie myślę.” Przytuliła się i pogłaskała go po piersi. „Mmm, to sprawiło, że poczułem mrowienie. Sam wie, wiesz? ”„ Hę? ”„ Ona nie jest ślepa. Powiedziała coś, kiedy ty odpalałeś samochód. Ona też nie jest jedyna.

Chyba żadne z nas nie ukrywało tego zbyt dobrze. Powiedziała, że ​​będziemy dla siebie dobrzy. ”To było zarówno zawstydzające, jak i szokujące.„ Masz na myśli jak.? ”Skinęła głową.„ Chciałbym. ” po jej policzku. Wytarł go czubkiem palca i obaj leżeli w sobie nawzajem od dłuższego czasu.

- Prawdopodobnie powinniśmy wstać. Są rzeczy, o których nie sądzę, że Sam chciałaby wiedzieć, a ona przyjdzie później. - Chyba masz rację.

Ale ja nie chcę. - „Ja też.” Tym razem to Zach usiadł i szukał warg, by namiętnie się pocałować. Lamentowała. „Mmm… Szczęśliwego Dnia Pracy.” chichocząc i uśmiechając się. „Happy Labor Day”.

„Te pocałunki nie pomagają mi… Och!” Zach wyprostował się, zaniepokojony ostrością w jej głosie. „Wszystko w porządku?” „Tak, ale to Dzień Pracy na wiele sposobów. Moja woda właśnie pękła. „Mózg wpadł w nadbieg, wyjąkał.„ C-co mam zrobić? Ja… "Przycisnęła palec do jego ust i zaśmiała się.

„Ubieraj się, przynieś mi szmatkę do prania i ręcznik, pomóż mi się ubrać, a potem zadzwoń do swojej siostry. Dziecko nie przyjdzie w tej chwili.” „Okej”, odpowiedział, machając nogami nad krawędzią łóżka, jego umysł wciąż wirował. „Zach?” "Tak?" „Chcę, żebyś był ze mną. Wszystko w porządku?” "Tak, oczywiście." Myśl o obejrzeniu jej dziecka była naprawdę ekscytująca. „Dziękuję.

Kontynuuj i nie zapomnij umyć się, zanim się ubierzesz”. Spojrzała na jego zręcznego kutasa i uśmiechnęła się szeroko. „Myślę, że Święto Pracy jest moim nowym ulubionym świętem”.

Nie mógł się zgodzić na więcej i liczył na to, że przyjdzie wielu, wielu innych….

Podobne historie

Siostra mojego najlepszego przyjaciela (część 3)

★★★★(< 5)

Czasami po prostu nie możesz sobie pomóc...…

🕑 6 minuty Tabu Historie 👁 3,771

To nie było coś, co planowałem. Cały czas o tym myślałem. Bóg wie, że myślałem o tym więcej niż powinienem, ale wiedziałem, że może to spowodować poważne kłopoty. To może naprawdę…

kontyntynuj Tabu historia seksu

Moja gorąca przygoda z Lacy, Kaylą i Jill

★★★★★ (< 5)

Gdy pojawiają się wątpliwości…

🕑 44 minuty Tabu Historie 👁 2,583

"Co ty robisz?" zastanawiała się, wstając. - Przygotowuję się do wzięcia prysznica – odpowiedziałam, chwytając moją szatę. "Dlaczego chcesz do mnie dołączyć, przyrodnia siostro?".…

kontyntynuj Tabu historia seksu

Czuję się tak dobrze, że nie może być źle: rozdział 4

★★★★★ (< 5)

Choć entuzjastycznie liże cipkę, jej brat nie potrafił wydobyć magicznych ust ich kuzynki, Sissy.…

🕑 18 minuty Tabu Historie 👁 2,103

Kelly Layton spojrzała na ponury krajobraz po zamieci. Już samo patrzenie na to sprawiło, że zrobiło jej się zimno. Samo to wystarczyłoby, by zatrzymać ją w domu, ale miała jeszcze jeden…

kontyntynuj Tabu historia seksu

Kategorie historii seksu

Chat