Jagody

★★★★★ (< 5)

Dwie świeżo upieczone studentki odkrywają strzeżoną przeszłość i nowe tradycje swojego uniwersytetu...…

🕑 24 minuty minuty Sex College Historie

„Przypomnij mi jeszcze raz, dlaczego to robimy?”. „Też się denerwuję, ale nie ma czegoś takiego jak motocyklista bez głowy czy radioaktywne hybrydy minoga z humanoidami”. „Powiedz to naszym zwłokom poddanym sodomii lub cokolwiek z nich zostało, kiedy nas znajdą.”. - Jeśli nas znajdą, nie masz na myśli? Mary kpiła.

„A dlaczego zawsze jest z tobą sodomizowane zwłoki?”. - Napalona dziewczyna może śnić, prawda? Shelley się roześmiała. „Jeśli umrzemy, mam nadzieję, że nosisz czystą bieliznę”. „Jeśli zostaniemy sodomizowani, nie sądzę, żeby to miało znaczenie”. Obie dziewczyny chichotały, ściskając się za ręce, ale przyspieszyły kroku po zatęchłym, pozornie niekończącym się betonowym korytarzu.

„Powinniśmy byli zabrać te fajne latarki, które mieli Mulder i Scully. Nie widzę nic w naszych telefonach”. „Nasze telefony są w porządku. Przestań narzekać”. Na przeczuciu, modlitwie i kilku tajemniczych wzmiankach młode kobiety postąpiły zgodnie z instrukcjami starca.

Wejście do tunelu było dokładnie tam, gdzie zapowiedział, ukryte na widoku za krzakami jagód zasadzonymi przez pierwszego rektora uniwersytetu ponad sto lat temu. - To takie głupie - zaśmiała się Shelley. „Moje sutki mnie dobijają”. „Jezu! Co cię nie kręci?”.

„Unibrows”. "O tak. To blokada penisa dziewczęcego, jeśli kiedykolwiek istniał." „I barweny.

Ale był taki czas, kiedy moje pękate serce lubiło…”. „Ćśś. Słyszałeś to?”.

"Usłyszeć, co?". „Zamknij się i słuchaj”. „Cholera! Co to do cholery jest?”. „Nie wiem, ale coraz bliżej!”. „O kurwa.

Jest. Biegnij dziewczyno. BIEGNIJ !!!”. „… a rozkładające się ciała dwóch sodomizowanych młodych kobiet zostały odkryte przez personel konserwacyjny uniwersytetu w opuszczonych podziemnych tunelach przecinających kampus uniwersytetu. Koniec.”.

Shelley podniosła głowę znad swojej gazety i zobaczyła uśmiechniętą twarz Mary, ale reszta pierwszego roku zajęć z kreatywnego pisania była oszołomiona. Sabotowano w ciszę. Ich profesor był zawstydzony i również siedział oniemiały. Ale nieustanne chichotanie dwóch chłopców w tylnym rzędzie naruszyło zbiorową reakcję klasy. Chichoczący palacze mogli z łatwością uchodzić za prawdziwe wersje Beavisa i Buttheada.

Shelley mogłaby przysiąc, że usłyszała chichot jednego z nich. „Huh. Huh. Powiedziała, że ​​jest sodomizowana.”.

- Shelley, tak? profesor zaczął ostrożnie. „To było… bardzo interesujące. Trochę graficzne i trochę zbyt wyraźne, ale mimo to interesujące.

Napisałeś to w piętnaście minut? ”„ Powiedziałeś napisać o czymś, co chcieliśmy odkryć na naszym pierwszym roku. Mój pradziadek opowiedział mi o podziemnych tunelach, z których korzystał, kiedy tu pracował w latach pięćdziesiątych. ”„ Słyszałem też plotki, ale to tylko mit miejski. Tak naprawdę nie istnieją.

Nigdy nie mieć. Koszt budowy tuneli, które łączyłyby wszystkie budynki od dołu, byłby wygórowany. Kanadyjskie instytucje policealne zdecydowanie nie są ośrodkami zysku, w przeciwieństwie do niektórych w innych częściach świata. ”„ Tak, dziś byłyby zbyt drogie ”- argumentował Shelley.„ Ale ukryte tunele zbudowano pod koniec lat trzydziestych i na początku czterdziestki przy użyciu darmowej pracy.

”„ Bezpłatna praca? ”„ Niewolnicza praca, powinienem powiedzieć. Mój GG powiedział, że Japończycy-Kanadyjczycy zostali potajemnie zabrani z obozów internowania, po tym, jak nie zostali z takim szacunkiem usunięci z domów, rodzin i firm podczas zwiększonego strachu przed drugą wojną światową. Nasz wspaniały rząd również nie był odporny na okrucieństwa związane z prawami człowieka, zwłaszcza po Pearl Harbor. ”. Niektórzy z klasy zaczęli przewracać oczami, prawdopodobnie myśląc, że Shelley jest jedną z nich.

Gdyby jeszcze tego nie zrobiła, wkrótce dałaby się uwieść przez jakąś gładko mówiącą, niedoszłą hipisowską poetykę o dobru Amnesty International i niesprawiedliwościach świata, z którymi walczyła. Jej majtki zniknęłyby, zanim mogłaby powiedzieć ONZ. Jednak nie byli pewni, czy indoktrynacja będzie, czy np. wkrótce porzuci zło dezodorantu, zacznie pocierać jej doły kamieniem i przestanie czesać włosy, pozwalając im naturalnie splątać się, i w końcu stanie się kolejnym członkiem tej przerażającej grupy zamków. Inni uważali, że Shelley jest pretensjonalna, plując o bzdury, które nie ” nie mają na nich wpływu.

Nigdy nie słyszeli, o czym się odwoływała, dlatego nie miało to znaczenia. Chcieli tylko, aby zajęcia się zakończyły lub, co gorsza, aby ich kolej pokazała przystojnego, ale zadowolonego z siebie profesora i reszcie klasy, jak cholera mart byli. Potem były inne, całkowicie wyłączone. Wciąż mam kaca po imprezach drink and fuck z pierwszego tygodnia.

W rzeczy samej. ŁAŁ. Tydzień powitalny był w pełnym rozkwicie.

„Mogę cię zapewnić, że to, co mówisz, jest nieprawdziwe. Jestem tu od prawie trzech dekad. Nikt nigdy nie udowodnił ich istnienia. Nie nazywam twojego pradziadka kłamcą, ale mógł ci powiedzieć mała biała opowieść; może coś, co utrwali jego dziedzictwo.

Jednak jego historia jest dokładnie tym, o czym jest twórcze pisanie. Opowiadanie wielkich historii, ale w przyszłości, niech będą bardziej wiarygodne niż ta. ”. Profesor następnie skinął na Shelley, aby zajęła swoje miejsce, podczas gdy on szukał kolejnej chętnej ofiary, aby zaimponować jego pompatycznemu tyłkowi.

Zawstydzona i trochę wkurzona Shelley dąsała się obok Mary. Jej dziewczyna pocieszyła Shelley, pocierając jej ramię i opierając głowę o głowę Shelley. „Są tam. Obiecał.”. „Wtedy je znajdziemy”.

Dłoń Mary podejrzanie przesunęła się z ramienia Shelley na kolano, a następnie wtuliła się między jej ciepłe uda. „Chcesz się pieprzyć po zajęciach?”. - Cholera, tak - powiedziała Shelley, uśmiechając się do Mary, zanim wróciła do głosu profesora. „Czy ktoś jeszcze chciałby podzielić się z klasą piętnastoma minutami hańby? Najlepiej trochę bardziej wiarygodną, ​​ale trochę mniej lubieżną?”.

- To ma sens, prawda? - powiedziała Shelley, podczas gdy młode kobiety tuliły się do siebie nawzajem, wciąż lśniąc od popołudniowej radości. „Połącz wszystkie budynki kampusu pod ziemią. Transportuj wszystkie zapasy i materiały poza teren budowy, więc wszyscy nie myśleli o sieci wsparcia.

Disney zrobił to dekady później, ale musieli za to płacić. Rząd prowincji nie. Mieli bezpłatną siłę roboczą.

Poza tym zimą po prostu sprawiało, że wszystko było bezpieczniejsze i wydajniejsze. Ludzie nie odmrażali sobie tyłków z powodu kiepskiej ryzki papieru. GG powiedział, że uniwersytet uzyskał aprobatę rządu i niezależnie od potrzebnej kwoty funduszy początkowych, betonowe tunele mogą zostać wykorzystane jako schrony przeciwbombowe. Rząd federalny sfinansował resztę z budżetu na obronę w sytuacjach kryzysowych.

”„ Na pewno w różnych czasach ”- przyznała Mary. Mary wiedziała, że ​​jej ukochana z liceum była ciekawą i zmotywowaną osobą. Jednak wyśmiewaj ją lub publicznie upokarzaj albo zadzwoń do niej kłamcą, a ten niedowidzący poczułby gniew z powodu jej celu.

Nie była jakąś poufną lesbijką z liceum. Shelley była produktem naprawiania niesprawiedliwości. Była córką policjanta i prawnika. Dlatego Mary zasugerowała, żeby przeszukali Wiedziała w pewnym momencie, że tak się stanie. Wasza GG powiedziała, że ​​główne wejście znajdowało się w ówczesnej sali uniwersyteckiej, gdzie kiedyś znajdowało się biuro prezydenta.

Powiedział, że jest za kępą krzaków jagód. Ale oba już dawno minęły. Ten budynek jest teraz tylko parkadą otoczoną jakimś przerażającym, zarośniętym krzewem.

”Shelley przeczesała palcami nie przycięte włosy łonowe Mary, a Mary rzuciła jej spojrzenie:„ Nie waż się tam iść. ”„ Wiem, ”odpowiedziała Shelley. „Ale niektóre ze starszych budynków nadal istnieją. Wystarczy przeszukać kilka piwnic.

Jestem pewien, że coś znajdziemy. Chodźmy do budynku archiwów i spójrzmy na stare plany. ”. Gdy mściwe skupienie Shelley przemówiło, ręka Mary ponownie znalazła się między śliskimi częściami jej dziewczyny, tymi samymi, którymi właśnie skończyła się bawić. - Myślisz, że coś tu znajdę? - zapytała Shelley, gdy jej palce wśliznęły się do środka.

„Dokładnie tak, jak lubisz - dwa w różu i jeden w smrodzie”. „Koniec z upijaniem się przed oglądaniem OITNB” - zaśmiała się Shelley. „Stałeś się taką nienasyconą dziwką”. Mary przekręciła się na wierzch, ścisnęła ich piersi i delikatnie sondowała między udami swojej dziewczyny.

- Może moglibyśmy później poszukać planów? - zapytała Mary. Następnie głęboko wsunęła palce i pocałowała jęczącą twarz Shelley. - Tak - wydyszała Shelley.

„Te tunele mogą poczekać do jutra”. Kiedy początkujący śledczy tuneli badali budynki, które mogli, i zadawali pytania o piwnice, których nie mogli, zwłaszcza że archiwa odmawiały im dostępu do planów ze względów bezpieczeństwa, Shelley dotarło do wniosku, że jagody zwykle dojrzewają i są zbierane przed końcem sierpnia. Możliwe, że pełzający krzak wokół parkady to nie tylko listowie kryjące beton. Mógłby to być ten sam cholerny krzak borówki, tylko rozłożysty i dużo większy niż jego poprzednicy.

Studenci przyjechali do domu dopiero w pierwszym tygodniu września. Może szukali w niewłaściwych miejscach. Gdyby tunele zostały opuszczone, wejścia do piwnic zostałyby trwale zamknięte. Dziewczyny pospieszyły do ​​parkade i zeszły na niższy poziom. To było w zasadzie nic niezwykłego.

Asfalt poplamiony olejem i betonowe słupy z oznaczeniem poziomu. Malowane linie i znaki ostrzegawcze dotyczące wielu kierunków i naruszeń parkowania. I zgodnie z oczekiwaniami wiele samochodów. Shelley metodycznie prowadziła Mary wokół murów obwodowych, oboje często spoglądając przez ramię z nadzieją, że nie wezwano ochrony kampusu w sprawie dwóch podejrzanych młodych fesów zajmujących staw.

Jak by się z tego wytłumaczyli? Poza kilkoma drzwiami konserwacyjnymi i klatkami schodowymi w każdym rogu nic nie znaleźli. Nie było żadnych otworów, do których mogłyby wjeżdżać i wyjeżdżać pojazdy kampusu. Jednak nie gotowa się poddać, Shelley przekonała Mary, aby wróciła z nią tego wieczoru, gdy było ciemno. Być może zobaczyliby światło wpadające przez betonową ścianę, wskazujące na sekretne lub dobrze ukryte przejście do oświetlonej przestrzeni po drugiej stronie.

Gdy opuszczali parkade, podszedł do nich oficer ochrony kampusu. - Przepraszam - wtrąciła się Shelley z promiennym uśmiechem, zanim się odezwał. „Czy wiesz, kto zbiera jagody?”. Shelley wskazała na krzaki, gdy strażnik wyszedł za nimi z parkingu. - Nie wiem.

Zawsze zakładałem, że to Aggies, ale podejrzewam, że Uniwersytet nie chce żadnych pozwów studenckich, więc prawdopodobnie tak jest z załogi. Dlaczego o to pytasz? - Byliśmy po prostu ciekawi - powiedziała Shelley, mrugając do Mary. „Te krzaki musiały być tutaj od otwarcia uniwersytetu”. „Nic bym o tym nie wiedział”. "Nie martw się.

Dziękuję. Miłego dnia." Dziewczyny odwróciły się i szybko odeszły, trzymając się za ramię i śmiejąc. „Odwróć uwagę i przekieruj, przyjacielu. Miał ostrzeżenie o naruszeniu prawa na całej twarzy”.

Mary zaczęła się śmiać. Sutki Shelley znów były gotowe do zrywania. „Zastanawiam się, z ilu mandatów za przekroczenie prędkości można się wydostać, mając te rzeczy zawsze na drogach?”. „To działało z ochroną kampusu. Jestem pewien, że może współpracować z policją miejską lub RCMP” - chwalił się Shelley.

Dziewczyny zdecydowały się wtedy odrobić pracę domową, więc poszły do ​​głównej biblioteki. Shelley miała trudności z koncentracją, ponieważ była przekonana, że ​​tunele istnieją i że główne wejście znajduje się na parkingu lub w jego pobliżu. Gdyby jej pradziadek wciąż był w pobliżu, z pewnością zadzwoniłaby do GG.

Tęskniła za ich rozmowami i jego głosem. Zamiast tego musiała poczekać, aż zapadnie ciemność i sama zbadać sprawę. Z wyjątkiem szkieletowej załogi, główny teren kampusu był pusty. Słychać było tylko odgłosy wieczornego ruchu ulicznego i odległy pijany śmiech.

Shelley wiedziała, że ​​to idealny moment, aby znaleźć tajne wejście, jeśli taki był. Gdy zbliżyli się do parku, Mary zobaczyła, kogo uważa za profesora z ich zajęć z pisania. „Shell, czy to nie profesor Stoker? Co on do cholery tu robi tak późno?”.

„Nie wiem, ale podążajmy za nim. Chciałbym dać temu kutasowi kawałek mojego umysłu. Nie musiał być dla mnie wczoraj taką pizdą.” Dziewczyny poszły za Stokerem do parkade, ale potem zamiast wejść, zaczął chodzić. Kiedy zniknął za jednym z rogów porośniętych jagodami, dziewczyny podbiegły do ​​niego i dyskretnie się rozejrzały. Stoker zbliżał się do następnego rogu, co umieściło go w zarośniętej przestrzeni między parkadą a innym budynkiem.

Potem zobaczyli, jak powoli znika, jakby zszedł po schodach. Spojrzeli na siebie, po czym zgarbili się i cicho przeszli przez krzaki do miejsca, gdzie, jak sądzili, zniknął Stoker. - Spójrz - wyszeptała Mary i wskazała.

"Lekki.". Wyglądało na to, że ktoś zasadził i utrzymał żywą ścianę przypominającej krzak jagód winorośli na metalowych drzwiach, które wyglądały na, choć było zbyt ciemne, aby mieć pewność, wzorzyste szarą i zieloną farbą, aby wtapiać się w betonową ścianę parkade i otoczenie krzewów jagodowych. Ale na dole drzwi znajdowała się cienka linia czerwonego światła w miejscu, w którym próg nie był odpowiednio uszczelniony. "Jak myślisz, co to jest?" - szepnęła Mary.

„Nie wiem, ale jest tylko jeden sposób, żeby się dowiedzieć”. Shelley sięgnęła do drzwi, kiedy Mary usłyszała, że ​​ktoś zbliża się od tyłu. Wciągnęła Shelley z powrotem do buszu, mając nadzieję, że ich nie widziano. Cicho patrzyli, jak dwie kolejne osoby spojrzały przez oba ramiona, zanim włożyły klucz i otworzyły drzwi.

Kiedy obie osoby zniknęły w środku, Shelley rzuciła się w stronę klamki, zanim drzwi się zamknęły i ponownie zatrzasnęły. Odwróciła się i uśmiechnęła do Mary, a jej dziewczyna tylko pokręciła głową. - Chodź - szepnęła Shelley, zanim otworzyła drzwi i zajrzała do środka. Zobaczyła betonowe schody prowadzące w dół do czegoś, co wyglądało na dużą przestrzeń. - Wiedziałam, kurwa, szepnęła do Mary.

„Nie pozwól, aby drzwi zatrzasnęły się”. Kiedy dziewczyny cicho zeszły po schodach, wilgotny chłód jaskini natychmiast uderzył je obie. Powietrze było ciężkie i wydawało się, że to coś, co odkryli tego lata w Tajlandii.

Kiedy dotarli do podstawy schodów, znaleźli się w oświetlonej czerwonym światłem, pustej betonowej piaście, prawdopodobnie w obszarze dużego garażu na cztery samochody. A poza tym było co najmniej tuzin tuneli prowadzących z centrum. Każdy tunel jarzył się równomiernie rozmieszczonymi czerwonymi żarówkami zwisającymi z dolnego, betonowego sufitu, a każdy tunel był na tyle szeroki, że mogły mijać się dwa wózki golfowe.

Następnie zauważyli wyblakłe numery od jeden do czternastu namalowane nad każdym prostokątnym wejściem. „Założę się, że to tutaj załadowali i wyładowali wszystkie materiały uniwersyteckie. Ściana naprzeciwko wejść do tunelu jest prawdopodobnie współdzielona z fundamentami parkady”. - Wydaje się, że dużo wiesz o budownictwie - warknęła Mary.

„Moi rodzice, kiedy budowali nasz ostatni dom, działali jako generalni wykonawcy. Wiele się nauczyłem”. „Masz na myśli, że kręciłeś się w pobliżu, żeby gapić się i drażnić wszystkich spoconych budowlańców, ledwo okryty skąpo odzianym strojem.”. "Co jeszcze miał robić napalony nastolatek latem?" Shelley mrugnęła.

"Dostać pracę?". Wtedy oboje usłyszeli otwieranie metalowych drzwi. "Gówno.".

Shelley złapała Mary za rękę i pobiegli do najdalszego tunelu. - Mamy jedną szansę na piętnaście, że nas znajdą - szepnęła Shelley, próbując uspokoić Mary. Oboje wiedzieli, że ich szanse na odkrycie były dobre. Wstrzymali oddech, słuchając jednego zestawu kroków, będącego charakterystycznym stuknięciem kobiecych obcasów o beton.

Gdy dźwięk powoli ucichł, Shelley wyjrzała za róg i zobaczyła, że ​​osoba znika. - Tunel numer trzy - szepnęła Shelley. Następnie usłyszeli, jak drzwi ponownie się otwierają i znowu wstrzymali oddech. Tym razem dwie pary damskich obcasów klikały i stuknęły o betonową podłogę. Shelley odczekała, aż dźwięk ucichnie, a potem spojrzała.

Znowu był to tunel trzeci. Kilka minut później przybyła jeszcze jedna osoba i one również zniknęły w tym samym betonowym korytarzu. - Chyba to ten - szepnęła Shelley, a potem złapała Mary za rękę i wyciągnęła ją z ukrycia. Mary milczała, ale znowu zaczęła chichotać. - Twoje szalone sutki.

Czy nie mają wstydu? Mary oparła się o plecy Shelley i objęła piersi swojej dziewczyny od tyłu. „Nie chciałbym ich w żaden inny sposób”. Trzymali się za ręce, gdy rozszerzone oczy prowadziły ich w dół betonowego korytarza. Krok po kroku, czerwona żarówka za czerwoną żarówką, kontynuowali, wędrując w głąb tunelu, zastanawiając się, gdzie są lub pod jakim budynkiem mogą się znajdować. Wiedzieli też, że nie mogą zawrócić, ponieważ ktoś prawdopodobnie był za nimi.

- Przypomnij mi jeszcze raz, dlaczego to robimy - szepnęła Mary. „Też się denerwuję, ale nie ma czegoś takiego jak motocyklista bez głowy czy radioaktywne hybrydy minoga z humanoidami”. „Powiedz to naszym zwłokom poddanym sodomii lub cokolwiek z nich zostało, kiedy nas znajdą.”. - Jeśli nas znajdą, nie masz na myśli? - odpowiedziała Shelley.

„A dlaczego zawsze jest z tobą sodomizowane zwłoki?”. „Napalona dziewczyna może śnić, prawda?”. Obaj uczniowie zachichotali po odtworzeniu historii Shelley, jednocześnie utrzymując stały krok po pozornie niekończącym się betonowym korytarzu. Shelley spojrzała na swój telefon.

Była prawie północ, ale jej telefon nie był obsługiwany, więc dokładna godzina nie była znana. - Jak myślisz, co oni tutaj robią? - szepnęła Mary. „Zaraz się dowiemy, ale czuję, że w tym miejscu umierają zahamowania”.

Jakieś sto metrów przed nimi wydawało się, że tunel otwierał się w lewo, podczas gdy nadal prowadził dalej. Kiedy młode kobiety zbliżyły się do otworu, poczuły, jak stęchłe powietrze ogrzewa się i wyczuwa mieszany zapach czegoś palącego i spoconego, nawilżonego seksu. Mary została za Shelley, podczas gdy Shelley wyjrzała zza rogu. Było to mniejsze centrum, które wydawało się mieć kilka węższych, krótszych tuneli odchodzących od niego. Wydawał się mniej wypolerowany niż główny tunel, prawie tak, jakby ktoś go wykopał po fakcie.

Z pewnością mieli pokój. Ściany, podłoga i sufit miały bardziej szorstkie wykończenie i zostały spryskane betonowym materiałem, który Shelley widział w filmie dokumentalnym o budowie tuneli metra. Rzeźbione krzywe właściwie przypominały jej wnętrze domu Flintstone'a. Na końcu każdego z tych krótkich korytarzy znajdowało się oświetlone wejście, które migotało tańczącym światłem. Shelley uważała, że ​​każdy pokój jest ogrzewany i oświetlony ogniem.

Teraz tak pachniało. Wyciągając szyję, by zobaczyć więcej, mogła stwierdzić, że tylko dwa z sześciu pokoi były oświetlone. - Chodź - szepnęła ponownie Shelley do Mary, wciągając ją na otwartą przestrzeń małego centrum. Shelley ujrzała wtedy pusty, nieoświetlony pokój, dokładnie naprzeciwko dwóch, z których sączyły się jęki, polecenia i tajemnice.

Dziewczyny wbiegły do ​​środka, widząc tylko przelotnie to, co było w innych pokojach. Każda dziewczyna trzymała się z jednej strony drzwi, ostrożnie trzymając się z dala od światła i pola widzenia drugiej. Potem zobaczyli, co przyszli zobaczyć. - To Stoker - szepnęła Mary. Nosił kołnierz z czarnymi ćwiekami i pasujące mankiety na nadgarstki i kostki.

Jego stopy były przykute do kotew w podłodze, a nadgarstki do dolnego sufitu. Całe jego nagie ciało lśniło czymś śliskim i mokrym, co wydawało się łatwo odprowadzać kapiący pot. Dwie kobiety, z którymi był, a raczej pomiędzy nimi, miały na sobie typowe stroje domme, wysokie buty za kolano, skórzane biustonosze push up prezentujące ich sprężyste piersi i duże wystające sutki oraz ciemne, przycięte krzewy z biżuterią wargową. Z czarnymi włosami, zadymionymi oczami i czerwonymi ustami prawie uchodzili za bliźniaków. Z wyjątkiem jednego, który miał na sobie mocny, rozciągający się otwór, wypukły w żyły, duży czarny pasek.

Drugi trzymał szpicrutę i używał skórzanych falbanek na jednym końcu, aby drażnić genitalia Stokera. - Cholera - powiedziała bezgłośnie Mary do Shelley. „Twój GG nigdy nic o tym nie mówił”.

„Nawet gdyby wiedział, nie sądzę, żeby nam powiedział”. Drugi pokój miał więcej tego samego, z wyjątkiem tego, że stosunek płci został odwrócony. Mężczyźni wypełnili ją z obu stron, synchronizując swoje pchnięcia, które za każdym razem unosiły jej przykute nogi z ziemi. Na szczęście knebel tej podwójnie wyruchanej kobiety powstrzymał jej krzyki przed wypełnieniem pustego lochu seksualnego. Shelley pomyślała, że ​​gdyby to była ona, usłyszeliby ją w całym kampusie.

- Dobrze widzieć, że to fabryka pieprzenia równych szans - zażartowała Shelley. „Mogę sobie tylko wyobrazić, ile spotkań zajęło sformalizowanie tego”. Mary dodała następnie: „Nadaje rekreacji w kampusie zupełnie nowe znaczenie”. Obie młode kobiety zachichotały z siebie, po czym zwróciły uwagę na swojego profesora, który teraz również został wyposażony w knebel. Domme numer jeden smarował jego pośladki palcami w skórzanych rękawiczkach, podczas gdy domme numer dwa uderzała jego penisa żniwem.

„Czy moja mała suka chce tego wolno i delikatnie, czy też chce tego mocno i szybko?”. Oczy Stokera rozszerzyły się ze strachu, a jego niespokojne mamrotanie śliniło się po czarnej piłce. - Myślę, że suka powiedziała, że ​​chce tego mocno i szybko - odpowiedział domme numer dwa.

Stoker wrzasnął i potrząsnął głową, więc kopuła w skórzanej rękawiczce z tyłu uderzyła go tak mocno, że jego kutas podskoczył w górę na brzuchu. - O mój Boże - szepnęła Mary. „To jest zbyt mądre.”. Stoker uspokoił się po tym i przygotował na nieuniknione. Domme numer dwa ukląkł przed Stokerem i pozwolił czubkowi swojego penisa dotknąć jej pomalowanych ust, przeciągając cienką linię precum.

Przypominało Shelley pająka wypuszczającego jedwabne sznurki z jej przędzarki. Kiedy drażniła czubek jego penisa, klęcząca domme sięgnęła dookoła i rozłożyła jego pośladki w kierunku drugiej kobiety. Pozostała na kolanach, pozwalając jego kutasowi uderzyć ją w twarz, podczas gdy wielki fallus powoli przedzierał się do środka.

Obie dziewczyny były zachwycone czymś tak dużym, który zmieściłby się w każdym otworze, a już na pewno nie czyimś dupkiem. - Au - szepnęła Shelley do chichoczącej Mary. „Nawet w mój najlepszy dzień”.

"Czas pieprzyć ten twój cenny tyłek, profesorze. Czas na zadośćuczynienie." Nie poddawała się. Domme numer jeden przypiął tyłek biednemu naukowcowi z taką zaciekłością, jego wiotki kutas trzepotał na wszystkie strony. Mary pomyślała, że ​​na pewno nie będzie w stanie chodzić przez tydzień.

Shelley był pewien, że wyjeżdża na noszach. Ta nikczemna domme po prostu trzymała go za biodra i pieprzyła ten jebany tyłek tak mocno i szybko, jak tylko mogła. Mary obserwowała oczy Stokera, gdy domme numer dwa wstała i wygięła pachwinę w jego stronę. Następnie szepnęła coś do Stokera, czego żadna dziewczyna nie mogła usłyszeć, ale cokolwiek to było, sprawiło, że jego wiotczały kutas był twardy jak granit. Widząc to, zaczęła palcami swoją cipkę, kusząc Mary i Shelley, by sięgnęły po ich cipkę.

- Pieprz mnie - szepnęła Shelley, ściskając swoje zawsze gotowe sutki, podczas gdy drugą ręką muskała krocze. - Nie teraz - skarciła ją Mary. Shelley zwolniła uścisk, jaki wywarł na niej przytłaczający moment, i patrzyła, jak jej profesor prawie zemdlał z okrutnego pieprzenia w dupę, które otrzymał. Nie miało znaczenia, jak głośno ktoś tu krzyczał, ich głosu nigdy nie słychać. Ani ich szepty nie mogły.

- Czy jesteś gotowa po mnie przyjść, suko? - zapytał Domme numer jeden. Stoker słabo skinął głową. „Więc cum dla mnie, suko”, krzyczała. „Nie mam całej pieprzonej nocy.”. Obie dziewczyny zastanawiały się, jak wściekłość nie rozpaliła jeszcze tyłka Stokera.

Jednak gdyby tak było, dziewczyny wiedziały, jak ugasić płomienie. Domme numer dwa zmiażdżył swoją spuchniętą cipkę do masywnego, drżącego wydzieliny, wytryskując soki nad erupcją Stokera. Zmyła jego wyrzucone nasienie własnym ulewnym strumieniem. Potem odeszła, pozostawiając numer jeden Domme'a wciąż głęboko w swoim tyłku, a bose stopy Stokera relaksujące się w kałużach na ziemi.

Wydawało się, że Stoker powoli upadał z wyczerpania, a jego ciało wisiało teraz bezwładnie na kotwach w suficie. Oczy miał zamknięte, podbródek spoczywał na piersi, a zmiękczony kutas ślinił nadmiar spermy na ziemię. „Pozwól mu spać” - powiedziała Domme numerowi numerowi, gdy ostrożnie wyciągnęła ogromne dildo z tyłka Stokera. „Ty posprzątaj podłogę, a ja zobaczę, czy profesor Endore też potrzebuje jej pieprzenia w dupę”.

Dziewczyny cicho wróciły do ​​swojego pokoju, mając nadzieję, że nie zostały zauważone. Słuchali stukotu pięt kopuły, kiedy szła do drugiego pokoju, a potem dźwięku jej powrotu do powoli budzącego się Stokera. Najwyraźniej dwaj mężczyźni w drugim pokoju spełniali swoje zadanie.

- Czas iść, profesorze. Masz jutro wczesne zajęcia - powiedział numer jeden Domme. Następnie Domme numer dwa spotkał ją przy mankietach Stokera, każdy z nich najpierw odpinał jedną stopę, a potem ostrożnie odpinali mu nadgarstki, chwytając go, zanim upadł na ziemię. Następnie położyli go na podłodze, gdzie osunął się tyłkiem na beton. Shelley pomyślał, że chłodny beton musiał być mile widzianą ulgą dla jego rozpalonego i zepsutego tyłka.

„Potrzebuję kilku minut, aby znów stanąć na nogach” - zaśmiał się. „Nadal musimy zmienić i posprzątać” - powiedział Domme numer dwa. "Zaraz wrócimy.".

Obie panie wyszły z pokoju i poszły w kierunku pokoju, w którym znajdowała się profesor Endore. Shelley i Mary patrzyły, jak Stoker powoli podnosi się z ziemi i ubiera. Wkrótce pozostali spotkali Stokera i cała szóstka wyszła razem w milczeniu, a pozostali dwaj mężczyźni niosą trzy ciężko wyglądające worki marynarskie, które dziewczyny potwierdziły później, że zawierały wszystkie ich zabawki. Cała szóstka miała teraz na sobie zwykłe cywilne ubrania, a ich wycofujące się kroki cicho zapadały w noc tunelu.

Shelley i Mary czekały cierpliwie, ale nikt inny nie przyszedł, a czerwone światła pozostały włączone. Szybko przeszukali pozostałe pokoje, obserwując więcej tego samego, po czym zatrzymali się w wciąż ciepłej niewoli profesora Endore. Mary i Shelley spojrzały na siebie i roześmiały się, po czym zerwały sobie nawzajem ubrania.

Ich sen był trudny do wybudzenia, oboje marzyli o tym, czego byli świadkami, i zastanawiali się, co jeszcze wydarzyło się w systemie tuneli w ich szkole policealnej. Jednak pierwsza klasa, o której wspomniała domme, to zajęcia z kreatywnego pisania. Tak jak mijając wrak samochodu, musieli sprawdzić, czy i jak Stoker może chodzić po tym, co zobaczyli. Przybyli do sali wykładowej wcześnie, ale Stoker stał już na podium wykładowym.

- Cóż, on nie siedzi - zaśmiała się Mary. „Prawdopodobnie nie”. „Nie wiem, czy kiedykolwiek będę mógł znowu spojrzeć profesorowi Stokerowi w twarz. W moim umyśle pojawił się obraz jego nagiego ciała, przykutego do łańcucha, spuszczonego i oszukanego czymś większym niż moje ramię.

zapomnij, że?". - Wiem jedno - zaśmiała się Mary. „Oboje mamy gwarancję przejścia tego kursu”. Dziewczynom opadły szczęki, gdy zobaczyły, jak dwie kobiety z tunelu wchodzą do sali wykładowej i stoją obok profesora.

Było między nimi szczere uczucie i delikatne uśmiechy. To było zupełnie inne niż upokorzenie, którego Shelley i Mary były świadkami poprzedniej nocy. „Klasa, zanim zaczniemy, chciałbym przedstawić moich dwóch magistrantów. Z reguły ja i kilku członków wydziału lubimy przygotowywać utalentowanych studentów do podjęcia kariery na uniwersytecie.

Wiem, że to służy samemu sobie, ale rozpoznajemy talent, gdy go widzimy, i nie lubimy tracić go na rzecz innej instytucji. Lubimy trzymać go tak długo, jak tylko możemy. Przekonasz się, jak bez wątpienia Tracy i Emma, ​​że ​​nasz związek jest korzystny dla wszystkich naszych karier.

”Zarówno Shelley, jak i Mary poczuli dreszcze, kiedy Stoker przerwał, a on i jego absolwenci spojrzeli na nich, zanim kontynuowali.” Wiem, że w tym pokoju jest dużo ciekawości i nieoszlifowany talent - dwie najważniejsze cechy dobrego pisarza. Jako zespół możemy pomóc ukształtować tę ostatnią cechę, aby pomóc ci stać się nie lepszym pisarzem, ale wielkim pisarzem. Może nawet opublikowany autor, jeśli to twoje marzenie.

”. Stoker ponownie spojrzał na dziewczyny, ale tym razem utrzymywał bezpośredni kontakt wzrokowy, kiedy mówił.„ Pewnego dnia ty też mógłbyś tu stać, pomagając wybrać dojrzewający owoc z innego nie wyróżniającego się krzew. Muszę więc teraz zapytać, czy podoba ci się to, co usłyszałeś, i podoba ci się to, co do tej pory widziałeś, czy mamy tutaj jakieś dojrzałe jagody do zbioru? ”..

Podobne historie

Candi dla dwojga

★★★★★ (< 5)

Sąsiedzi Candi pomagają zabić czas!…

🕑 25 minuty Sex College Historie 👁 1,299

Niebo wydaje się dziś rano jaśniejsze, a powietrze ma słodszy zapach. Ptaki śpiewają, gdy idę głównym chodnikiem kampusu. Rosa błyszczy jak małe diamenty na każdym źdźbłach trawy.…

kontyntynuj Sex College historia seksu

Kategorie historii seksu

Chat