Zima przyszła we wrześniu.…
🕑 28 minuty minuty Seks oralny HistorieTego ranka zobaczyła, jak słońce z końca września płynie przez okno. Gdy Winter ze znużeniem opuściła dom, złapała swoją cienką zieloną bluzę z kapturem i odetchnęła świeżym, nasyconym rosą powietrzem. Praca była takim bluźnierstwem w tak cudownym dniu, jak ten, pomyślała, zrzędliwie wsiadając do samochodu. W drodze do pracy zobaczyła tłumy hałaśliwych dzieci w wieku szkolnym, przepychających się między sobą, i kolejki autobusowe osób dojeżdżających do pracy, wszystko w konflikcie między jasnym słońcem a szarą, mroczną głębią, do której zmierzali. Przez cały dzień ludzie, którym pracowała w supermarkecie, w którym pracowała, pytali ją: „Czy to nie piękny dzień?” Uśmiechnęła się i podała im ich zmianę, żałując, że nie może po prostu wrócić do domu i położyć się na łóżku z wodnym światłem słonecznym całującym zmęczone ciało.
Zbyt wiele godzin pracy za zbyt małą zapłatę strasznie odbijało się na jej pulchnym ciele. Pomyślała o swoim mężu, który wciąż chrapie w ich łóżku, promienie słońca głaszczą go po powiekach, próbując go obudzić. Żałowała, że tam nie jest. To nie była jego wina, że jego domowa firma konsultacyjna była teraz cicha, ale nie mogła powstrzymać się od zazdrości o spokój, jaki miał.
W miarę upływu męczącego dnia ciemności zaczęły spływać z wrzosowisk, bolały ją stopy i kręciły się plecy. Coraz trudniej było jej być uprzejmym i uprzejmym dla rozgorączkowanych klientów i żałowała, że nie ma dnia, bolesna minuta po bolesnej minucie. Jej nastrój zaczął pasować do świecących teraz niebios nad miastem, a zegar wydawał się powoli tykać. Zastanawiała się, czy coś jej niedobrze.
Miała dość pracy tam tak wiele godzin, tak ciężko, a ostatnią rzeczą, której potrzebowała, była przeziębienie lub, co gorsza, grypa. W końcu, znużona, z kapturem i torbą, stała przy głównym wejściu, spoglądając na burzę, która nadciągnęła bez jej zauważenia. Ciężkie posiniaczone chmury ohydnych szarości i czerni unosiły się nad ich głowami, wirując i miażdżąc morderczymi grymasami. Wypluwali strumienie lodowatego deszczu, który odbijał się od betonu. Nawet gdyby parasol (którego nie miała) był w stanie wytrzymać wichurę, która uderzała w samochody i atakowała kupujących, i tak byłaby mokra od dołu.
Westchnęła i owinęła się cienkim materiałem. Zawsze była zimna, kiedy była zmęczona, i wiedziała, że będzie źle. Gotowe klucze, oparła twarz o burzę i uciekła! Przesunęła się niespokojnie przez ulicę, spiesząc się z drogi do szarżujących postaci, trzymając głowę nisko i mocno obejmując ją ramionami. Wiatr krzyczał jej w uszach i dosłownie wyrywał oddech z ust, zanim mogła go wciągnąć.
Ulewny deszcz nasiąkł ją w drodze na dół i nasiąkł w drodze powrotnej, gdy rozpryskiwał się w pogłębiających się basenach, które się wypełniały parking samochodowy. Zanim dotarła do swojego małego samochodu, drżała i kompletnie się moczyła. Pogrzebała w zamku, oczy zacisnęły się na piekącym deszczu i usiadła na siedzeniu, walcząc z wiatrem, próbując ukraść drzwi z lodowatych palców. Chciała usiąść i zaczerpnąć tchu, ale deszcz chłostał przednią szybę na zewnątrz i spływał z jej włosów w środku. Martwiła się ryzykiem powodzi i wiedziała, że musi wrócić do domu.
Z grzejnikiem na pełnym podmuchu i de-mistrzem ciężko pracującym pojechała do domu niespokojnie i powoli. Linie ruchu oświetliły ciemną, murem przeciwdeszczową drogę do domu, zmotoryzowany lewiatan wijący się przez dolinę. Kiedy jej narzekający samochód w końcu zaprowadził ją na podjazd i stanął w miejscu, siedziała, pochylona nad kierownicą. Drżała i prawie płakała z wysiłku z poprzednich miesięcy pracy i zimnej, ociekającej skóry. Włączyła grzejnik, nie chcąc tracić ciepła, ale desperacko chcąc być w domu.
Szyby odparowały, ale deszcz uderzył w szybę tak mocno, że miała wrażenie, że cały samochód jest pod wodą. Nagle drzwi się otworzyły i poczołgała jak najdalej od zimnego deszczu. - Chodź, kochanie - powiedział Pete. Wyciągnął duży płaszcz, zasłaniając drzwi, by uchronić ją przed burzą.
Czuła zdrętwiałe palce kluczy i wspięła się z dreszczem z samochodu, gdy otulił ją przytulnym, ciepłym płaszczem. Objął ją mocno, kopnął drzwiami i popędził ją w stronę domu przez ulewny deszcz, który drapał ich oboje. Wpadli przez drzwi do ściany ciepła i pysznego aromatu. Pete zamknął drzwi i przytulił do siebie swoją małą, okrągłą, drżącą żonę.
Czuła wokół siebie miękkość i bezpieczeństwo, gdy wąchała wszystko, co się piecze, czując, jak jego ramiona mocno ją obejmują. Trzymał ją blisko siebie, całując jej mokre włosy i kołysząc ją delikatnie. Była zbyt wyczerpana i zimna, żeby cokolwiek powiedzieć. „Upiekłem ci ciasteczka, kochanie. Mam pieczone ciasto w piekarniku, a budyń i budyń w spiżarni”.
Westchnęła, zbyt zmęczona, by mówić, ale jej serce uśmiechnęło się, gdy oparła się o niego. „Chodź, zabierzmy cię na górę.” Przyciągnął ją delikatnie do schodów i pomógł jej wspiąć się po nich. Siadając na łóżku w ciepłym pokoju, zaczął zdejmować jej mokre buty i skarpetki. Siedziała tam z pochyloną głową i opadającymi ramionami, a włosy opadają kroplami deszczu, jakby wciąż była na zewnątrz.
Jej twarz zmarszczyła się i zaczęła płakać. Usiadł obok niej na łóżku, ponownie obejmując ją ramionami, kiedy opadła na niego. „Och, kochanie, jesteś teraz w domu. Zabierzmy ci te mokre rzeczy i możesz wziąć prysznic. Kiedy będziesz ciepły i suchy, dostaniemy w tobie trochę jedzenia, przytulimy się na kanapie i znamy ciasteczka.
Skinęła ze znużeniem głową, pociągając nosem, zbyt zmęczona, by zetrzeć linie soli ślizgające się po wodzie deszczowej na jej policzkach. Zdjął z niej jej ubrania, pozwalając im spaść do kałuży na dywanie. Zadrżała, obejmując ją mocno ramionami, aż Pete odsunął je, by zdjąć bluzę i bluzę.
Podciągnął ją, żeby mógł zrzucić jej spodnie i majtki z jej bladego, mokrego ciasta. Po prostu stała tam, obejmując się ramionami, a każda ręka bezskutecznie próbowała ująć jej duże piersi, szczękając zębami i zaciskając oczy, jakby wciąż była w deszczu. Szybko zaprowadził ją do łazienki i włączył dla niej prysznic. Trzymał ją blisko, gdy czekali, aż woda zacznie się nagrzewać, a następnie delikatnie szturchnął ją pod tryskającym ciepłem.
Nadal pochyliła głowę i objęła się, pozwalając, by strumień płynął jej przez ramiona i plecy. Jej nogi drżały, a dreszcze przeszywały jej ciało. Nie czuła palców u rąk i nóg i nie mogła myśleć o niczym innym, jak tylko o otaczającym ją cieple. W końcu uniosła głowę, pozwalając, by prysznic spływał jej po włosach, przez co wąż opadał na jej zaokrąglone ramiona jak czekoladowe bystrza. Wstążki wody spływały po niej, gładkie, delikatne i pocieszające, gdy deszcz na zewnątrz przecinał się drutem kolczastym i krzyczał o jej utratę.
Odchyliła głowę do tyłu i pozwoliła wodzie spływać po jej piersiach. Upał palił jej ciemne, czerwone sutki. Za każdym razem, gdy była bardzo zimna, jej sutki sprawiały wrażenie, jakby się paliły, były strasznie wrażliwe i obolałe, piekły i piekły.
Woda płonęła nad nimi kaskadami lawy, a ona zniosła udrękę, wciąż szczękając zębami. Nigdy więcej nie chciała wyjść z prysznica, ale martwiła się rachunkiem za wodę. Powodem, dla którego tak ciężko pracowała, było płacenie rachunków, a oto ona spuściła pieniądze.
Zwinęła się w kłębek na dnie dużej brodzika, płacząc, gdy cudowne ciepło zaczęło łagodzić jej bóle i brzęczenie zaczęło opadać. Poczuła, jak dłoń Pete'a odgarnia z czepka macki z twarzy. Spojrzała na niego przepraszająco. „Przepraszam, po prostu jestem taka zimna.
Czuję się naprawdę śmieci”, powiedziała mu żałośnie. Poklepał ją po twarzy i uśmiechnął się. „W porządku, kochanie. Przez resztę tygodnia zadzwonię do ciebie z chorobą, a my nie będziemy robić nic poza oglądaniem telewizji i głupkowatym nawzajem się. Ok?” Uśmiechnęła się do niego słabo.
„Wyjdę teraz”. „Zostań tam, kochanie. Zostań, dopóki nie będziesz chciał wyjść”. „Ale rachunek za wodę…” „Rachunek za wodę może uporządkować, jak mu się podoba.
Zostań tam.” Położył kubek gorącej czekolady obok niej na brodziku, poza zasięgiem wody, i postawił talerz ciastek na parapecie, po czym pogłaskał ją po twarzy i odszedł. Spojrzała na ciastka i uśmiechnęła się. Byli jej ulubionymi. Pierniki, pokrojone w kształcie serca i porozrzucane drobnymi cukrowymi gwiazdkami, z napisem „Nom” w czerwonym i różowym lukrze. Tak bardzo kochała Pete'a.
Pozostała pod prysznicem, dopóki nie drżała, zęby nie szczękały i chociaż bolały ją sutki, nie paliły się. Jej palce były pomarszczone, gorąca czekolada była tylko resztkami, a ciasteczek zniknęło. Wspięła się po wyłożonej kafelkami ścianie, umyła włosy i zakręciła wodę. Wyszła z tacy, drżąc, gdy chłodniejsza zasłona prysznicowa przylgnęła do piersi i uda i znalazła na niej dwa duże ręczniki. Jej ulubione dżem-dżemy i miękka, obszerna szata owinięte były gorącym kaloryferem, wraz z parą tęczowych skarpet i puszystych kapci.
Poczuła, jak serce jej się uśmiecha, i postanowiła, że znajdzie sposób, by naprawdę podziękować Pete'owi, kiedy poczuje się lepiej. Wytarła się i ubrała, lepiej czując ciepło i cukier, i powoli zeszła po schodach. Znalazła Pete'a w kuchni, układającego ciasto na talerzu. Odwrócił się, gdy usłyszał jej szuranie, i przytulił ją. Objęła go ramionami i westchnęła, opierając owiniętą ręcznikiem głowę o jego ramię.
„Kocham cię” - wyszeptała. "Też cię kocham." Ścisnął ją mocno. „Przekazałem wszystkie ciasteczka”. - Mam. Teraz wejdź do pokoju przed telewizorem i oglądamy Muppety podczas jedzenia.
Jako dziecko Winter zawsze oglądała Muppety, kiedy była słaba. Uśmiechnęła się szeroko i weszła do środka. Pete przyniósł jedzenie, a oni siedzieli obok siebie, obserwując, jak jedna z jej ulubionych aktorek spędza czas z Kermitem i jego przyjaciółmi. Gdy śpiewała Fever z „pomocną” perkusją Animala, Winter śmiała się i czuła się lepiej.
Zabierając puste talerze i miski do kuchni, Pete wrócił z ciasteczkami, piwem dla niego i dużą szklanką Baileys dla niej. Przytulili się do siebie na kanapie, popijając drinki i po prostu będąc razem. Pete rozpakował ręcznik z głowy Winter i użył suszących końcówek, aby pogłaskać włosy. „Moje włosy będą kręcone” - mruknęła sennie.
„Lubię kędzierzawe włosy”, wyszeptał na jej głowie. "Jesteś dla mnie idealna." Odwróciła głowę i pocałowała go w koszulę. Oddał pocałunek na jej głowie. Niedługo potem zasnęła, a on leżał tam, przyciskając do niego ciężar, wąchając owocowy szampon i ciesząc się bliskością.
W dzisiejszych czasach często nie spędzali razem czasu. Wieczory dla Winter minęły w rozmyciu, ponieważ tak ciężko pracowała. Kiedy dwa lata temu został zwolniony z pracy, Pete popadł w depresję.
Winter kochał go, mimo jego złych nastrojów i odwrotów od niej, i zachęcał go do założenia własnej firmy w ramach konsultacji menedżerskich. Na początku było bardzo tłoczno, ponieważ wiele firm, z którymi pracował, potrzebowało go. Ale był tak dobry w swojej pracy, że mogli biegać z tym, przez co ich przeprowadził, a praca wyschła. „Tam postrzeliłem się w stopę” - powiedział Winterowi. „Powinienem był im dać tyle, żeby chcieli, żebym wracał i nic więcej”.
Ale to nie był jego styl. Po miesiącach starań o znalezienie pracy i kontynuowanie działalności, tydzień wcześniej otrzymał wiadomość o ofercie pracy w Ameryce od starego kontaktu. Nie chciał nic mówić Winterowi, na wypadek, gdyby nic z tego nie wyszło. Ale coś z tego wyniknęło i oznaczałoby to zmianę lokalizacji do Stanów na osiem miesięcy, zanim powróci do Anglii jako baza i wykorzysta swoje umiejętności na arenie międzynarodowej. Oznaczałoby to dużo podróżowania, ale wynagrodzenie było tego warte.
Po prostu nie wiedział, czy Winter chętnie z nim pójdzie. Wiedział, że ona odejdzie, ale on też chciał, żeby była szczęśliwa. Postanowił zapytać ją za kilka dni, kiedy poczuje się lepiej, niż rzucić jej na nią, kiedy jest tak zmęczona.
Nienawidził, jak bardzo była zmęczona, i czuł, że to jego wina. Lekko chrapała i przytuliła się do niego we śnie. Uśmiechnął się i owinął ją mocno.
Kochał swoją małą brzoskwinię. Nazywał ją tak w swojej głowie, swoją małą Brzoskwinią. Duży, pulchny i soczysty, jak przejrzała brzoskwinia, tryskający smakiem i miękkim, giętkim miąższem.
Jej zapach był słodki i odurzający, a on kochał każdy jej pulchny, cudowny cal. Powinna była się nazywać Jesień, z całym bogactwem zbiorów wokół niej. Czuł, jak jego penis się porusza, gdy myślał o tym, jak cieszy się jej ciałem, i robi jej b, gdy ją przeleciał i powiedział jej, jak się z nią czuł. Widział radość na jej twarzy i bolesną nieśmiałość, gdy próbowała wyrazić, co do niego czuje. Kochał ją za to.
Pomyślał o tym, jak bardzo starała się go zadowolić i robiła rzeczy, które nie były dla niej naturalnie wygodne, ponieważ wiedziała, że to go uszczęśliwia. Nauczyła się czuć swobodnie, wsuwając gruby mały lubrykant palec w jego tyłek i owijając język i miękkie usta wokół jego piłek. Była dobra w języku, nie można było temu zaprzeczyć.
Ale gdy tylko przypomni sobie, co robi, nieśmiałość ją ogarnie, a pragnienie zadowolenia go zamieni się w niepokój, że robi to źle. Nie mógł znieść widoku jej zmartwień. Czy nie wiedziała, że wystarczy sam fakt, którego spróbowała? Jednak stawała się coraz lepsza, co sprawiało mu jeszcze większą przyjemność.
Jednak nigdy nie pozwoliła mu odwdzięczyć się. Bała się, jak będzie pachniała, co pomyśli o jej kształcie i tym, jak wyglądała, powiedziała mu. Kilka lat przed ślubem musiała tam przejść operację, która pozostawiła ją z bliznami i była strasznie zawstydzona z ich powodu. I tak, głowa Pete'a nigdy nie schodziła poniżej jej talii, z obawy, że ją zdenerwuje, bez względu na to, jak bardzo powiedział jej, że ją kocha, pomimo, a czasem trochę z powodu jej zmartwień o jej ciało. Aroganckie kobiety go zraniły, a on kochał swoją żonę wszystkim, co miał.
Jego kutas był teraz twardy jak skała, wyobrażając sobie, jak to jest lizać cipkę swojej małej brzoskwini. Miała miękkie, puszyste włosy, które przycinała krótko, jak brzoskwiniowe włosy. Pomyślał o tym, jak będzie się czuł na jego wargach i policzkach, i o pysznym, słodkim zapachu, który lizał z palców, podczas gdy się kochali.
Chciał schować twarz między jej grubymi, chwiejnymi nogami i nigdy nie wynurzyć się. Chciał zmusić ją do skręcenia się i jęczenia, gdy ona wierciła się pod jego usługami i sprawiła, że całkowicie straciła kontrolę. Nigdy nie straciła pełnej kontroli, a on żałował, że nie może i nie chce. Gdyby to zrobiła, wiedziałby, że jest całkowicie jego.
Wiedział, że zawsze coś przed nim powstrzymywała, ponieważ nigdy nie mogła osiągnąć tego ostatniego stopnia wrażliwości. Zajęło jej godzinę gry wstępnej i palców, zanim mogła osiągnąć orgazm, tylko dlatego, że była tak napięta. Uwielbiał spędzać czas na jej ciele, aby doprowadzić do szczytu, ale żałował, że nie trwało to tak długo, ponieważ tak działało jej ciało, a nie dlatego, że była niespokojna.
Ale och, naprawdę chciał polizać jej cipkę. Uśmiechnął się do siebie, nazywając go mentalnie „Nomming the Peach”. Tak jak lubiła rozwiązywać pierniki, wiedział, że pokochałby brzoskwinie. Wiedział też, że pokochałaby go, gdyby ją zjadł, po tym, jak odpowiedziała na jego palcowanie. Ale nigdy nie zmusiłby jej, żeby go tam dopuściła.
Musiało tak być, ponieważ tego chciała. Znowu się poruszyła, jej duże dno ocierało się o jego sztywność. Poruszał biodrami pod jej ciężarem.
Boże, chciał ją teraz. Nienawidził budzić jej, ale chciał zabrać ją do łóżka i być może sprawdzić, czy będzie na tyle zrelaksowana, by pozwolić mu poczuć się dobrze. „Obudź się, kochanie. Chodźmy do łóżka”. Obróciła twarz w jego pierś, parskając i robiąc małe, szczęśliwe westchnienia.
Podniósł ich zarówno z kanapy, jak i z niej, i czekał, aż odzyska równowagę, po czym zaprowadził ją na górę i na łóżko. Włączył lampę, a następnie pomógł jej zdjąć szlafrok, żeby mogła wtulić się w kołdrę. Leżała na boku, twarzą do niego, z zamkniętymi oczami i czekając, aż się zmieni i też wejdzie.
„Dlaczego nagrzewanie jest tak wysokie?” - zapytała, nie zawracając sobie głowy naciągnięciem na nią kołdry. Zwykle nie włączali ogrzewania, dopóki nie musieli absolutnie, a nawet wtedy oszczędzali pieniądze na noszeniu warstw i zawijaniu koców. „To nie jest wysokie ogrzewanie. To mój kogut.
Sprawiasz, że jestem gorący. Poślubiłeś mężczyznę z grzejnikiem w kształcie koguta. Włączyłeś go i rozgrzewa cały dom.” Uśmiechnęła się, oczy wciąż były zamknięte.
„Chcę po prostu tu leżeć”, mruknęła. „Ale cieszę się, że masz we mnie swój grzejnik, jeśli nie masz nic przeciwko, proszę.” "Myślałem że nigdy nie zapytasz!" Wskoczył na łóżko obok swojej śpiącej małej brzoskwini, zupełnie nagi i z pulsującą erekcją starającą się o jej ciało. Przekręcił się na materac, potrząsając szerokim ramieniem całym łóżkiem, i uniósł jedną z jej ciężkich nóg nad swoją. Szturchnął penisa między jej nogi, pozwalając, by przesuwał się między poduszkami jej wyściełanych ud, aż poczuł, jak czubek jego wału ociera się o szew ciepłej piżamy Winter.
Leżała uśmiechnięta, zbyt zmęczona, by się poruszać lub mówić, i zbyt szczęśliwa, by się tym przejmować. Na początku Pete pocałował ją delikatnie, smakując Baileys wciąż na jej ustach, a potem mocniej, popychając język do przodu i smakując swój niepowtarzalny smak pod alkoholem. Była słodka, ta jego mała, gruba, żartobliwa żona. Zarzucił jej wolne ramię na szyję, tak jak uwielbiała go trzymać, gdy głęboko się całowali, i wydała cichy dźwięk, by wskazać, że to lubi.
Wsunął dużą rękę w jej koszulkę, aby delikatnie ścisnąć i pocierać jedną z jej piersi. Jak bardzo kochał te piersi! Robili różne rzeczy. Trzymali talerze, podpierali laptopy, dbali o bezpieczeństwo pilota, powstrzymywali drinki przed wywróceniem się i dawali najbardziej zachwycające kutasy, jakie wszechświat kiedykolwiek widział, był tego pewien.
Przesunął kciukiem po jednym sutku. „Ow”, zaskomlała. „Ból…” W tej chwili chłód był nadal w niektórych częściach jej ciała.
Nieważne, pomyślał Pete i wrócił do ugniatania. Uwielbiał to miękkie, kruche uczucie jak balon z wodą, ale słodsze, cieplejsze, lepsze i nigdy nie grozi pęknięciem. Uwielbiał całować i lizać każdą część obu piersi, kładąc twarz między nimi i ściskając je na policzkach. Były to najlepsze poduszki na świecie. Czasem losowo mówił: „Booooobies!” a Winter przestanie robić to, co robi, i pozwoli mu się z nimi bawić.
Po prostu lubił ją czuć. Powiedział, że pomogło to zmniejszyć stres. Ponieważ Winter leżał na boku, mógł naprawdę dosięgnąć tylko jednej piersi, a on leżał na drugim ramieniu, wciąż pocierając swoją długość między jej nogami. Przesunął dłoń do jej pleców, gdy pocałował ją w oczy, nos i policzki, i delikatnie potarł ją, czując węzły na ramionach i napięcie w jej plecach.
Postanowił, że jutro da jej masaż całego ciała (i rzucił okiem, jak to zrobił). W końcu, całując ją głęboko, jego ręka przesunęła się na jej duży tyłek. To był widok do zobaczenia! Dwie wielkie kule ciała, które kołysały się, gdy szła, i kołysały się, gdy pieprzył ją od tyłu, fantazjował o klapsach, chociaż w rzeczywistości nigdy tego nie zrobiłby. Chciał tylko mieć pretekst, by położyć ją na kolanie i obserwować, jak jej dłonie sprawiają, że robi się tak falujący ib tak ładnie, podobnie jak jej twarz, gdy powiedział jej, że włoży w nią swojego penisa, i rżnie ją bezsensownie. Wsunął rękę pod jej talię i złapał jej garść, pocierając i wygładzając, a następnie chwytając i ugniatając. Westchnęła radośnie. Pchnął rękę dalej, a jego długie ramię pozwoliło mu ominąć jej małą dziurę i rozłożyć palce po obu stronach jej mokrego otworu. Ach, jego mała Brzoskwinia była dojrzała do pieprzonego wyrywania, zachichotał do siebie. „Zdejmij je” - zamruczała, próbując otworzyć oczy i nie udając się. Nie potrzebował żadnej zachęty. Wyciągając pulsujące narzędzie z jej ud, zaczął rozluźniać jej spodnie od piżamy, nie zmuszając jej do uniesienia bioder. To było jak Pass-the-Parcel na przyjęciu, ale wiedziałeś, co to był prezent, i lepiej było wiedzieć, kiedy czekasz na ten gorący, mokry skarb. Ostrożnie popchnął ją na plecy i przewrócił boki, aż wyciągnął je z kostek na lewą stronę. Nie mógł się powstrzymać: powąchał wilgotne krocze i poczuł, jak jego kogut podskakuje. Ssał bawełnę, wpatrując się w alejkę, którą wykonały grube, małe nogi Winter, aż do słodkiego pałacu miodu, częściowo widocznego między miękkimi poduszkami jej wewnętrznych ud. Upuścił spodnie na podłogę. Bardzo powoli położył dłoń na każdej kostce, przesuwając ciężar po jej goleniach, a następnie ponad kolanami, trzymając głowę nisko i obserwując, jak zbliża się do jej śliskiej słodyczy. Gdy jego ręce przesunęły się nad jej udami, jego twarz była tak blisko, że gdyby Winter go obserwowała, natychmiast zamknęłaby nogi i odsunęła się od niego. Ale leżała na plecach z zamkniętymi oczami, z delikatnym uśmiechem na twarzy. Delikatnie zanurzył dłonie między jej udami, rozszerzając jej nogi, gdy klęczał między nimi, a jego twarz znajdowała się w dotyku jej cipki. Jej otwór otworzył się z zadowoleniem, gdy ją rozdzielił. W świetle lampy widział soczysty blask jej podniecenia. Wciągnął głęboko jej zapach, mocne piżmo znów sprawiło, że jego penis drgnął w jej kierunku. O Boże, na smak tej słodyczy! Spojrzał na nią. Nadal się uśmiechała. Patrzył na jej otwartą cipkę, opuchniętą senną pożądliwością. Widział słabe różowe blizny po operacji po obu stronach i tak bardzo chciał je pocałować, pocałować obie strony, a potem między jej błyszczącymi płatkami. Chciał ją posmakować i ucztować jej pięknem, aby mogła poczuć, jak bardzo jej pragnie, w każdej jej części. Zaryzykował. Odwrócił głowę i pocałował najpierw jedno blade, miękkie udo, a potem drugie. Westchnęła i lekko poruszyła głową. Pocałował wnętrze jednej nogi tuż nad kolanem i powoli, delikatnie wspiął się wyżej, jego nos unosił się nad okrągłym, brzoskwiniowym kopcem. Mimo to uśmiechnęła się. Pocałował wnętrze drugiej nogi, przyciągając się bliżej niż przedtem i wsuwając ręce w górę na zewnątrz jej dumpling bioder, do cudownie małej talii. Jej ciało było proporcjonalne, ale po prostu w większych ilościach niż przeciętne kobiety. Zacisnął dłonie na jej talii i pocałował w łuk od górnej części uda, przez jej pępek, aż do górnej części drugiego uda. Lekko przesunęła prawą nogę, otwierając nawet ten wylewający się ośrodek owoców. Zatrzymał się. Czy ona spała? Czy odważy się kontynuować? Nie chciał jej zdenerwować. "Zimowy?" „Mmmm…” „Nie śpisz?” „Mmmm…” Znów się nie poruszył. Zamknął oczy, wdychając jej zapach. Podczas wydechu jego oddech przetoczył się przez nią w wytrysku, a przy powolnym wdechu rozkoszował się bogactwem odurzających przypraw jego brzoskwini. Tak blisko. Wdychaj długo i głęboko. Trzymaj jej zapach blisko. Zrób gorący wydech. Tak blisko. Wdychaj długo i głęboko. Delektuj się zapachem. Zrób gorący wydech. Mokry. Pulsujący. Zbolały. Wdychaj długo i głęboko. Nie ruszaj się, powiedział sobie. Nie przestrasz jej. Nagle jej ręka się poruszyła. Położyła go na jednym z jego, gdy chwycił ją za talię i delikatnie ścisnął. Nie mógł w to uwierzyć. Było w porządku! Przez chwilę dłużej tam był, a ostatnia słodka inhalacja zsunęła się z jego płuc i nakłoniła przedspermę do przesiąknięcia pulsującym hełmem. Potem powoli, delikatnie zanurzył głowę w głębokiej, miękkiej dolinie ud żony. Pocałował ją trzepoczącą linią w górę jednej wargi, przesuwając nosem i ustami w tę iz powrotem krótkimi, miękkimi włosami u góry. Skórka brzoskwiniowa! Z drugiej strony trzepoczące pocałunki delikatnie dotknęły jej blizn. Czubkiem języka oblizał jedną długą linię w górę zagięcia jej uda i ssał małe kęsy jej mięsistego, puszystego kopca, po czym ruszył w drugą stronę i znów ssał. Tylko po to, by posmakować jej słodyczy, zanim zdecydował się na ucztę, szybko zanurzył język, by dać jej wyobrażenie o tym, co zamierza jej zrobić. Zadrżała, gdy jego język delikatnie uderzył ją w łechtaczkę. Odsunął głowę, żeby sprawdzić, czy wszystko w porządku. Na jej twarzy pojawił się lekki uśmiech ze zmarszczonymi brwiami, więc wziął ją za rękę i przytrzymał. Przesuwając usta z powrotem do jednej z jej warg, wziął je między swoje, jego podbródek rozmazał się w jej nektar, a jego nos przycisnął do zagięcia jej uda. Boże, była radością! Masując jej wargę między wargami, wspiął się w górę, czując, jak jej palce trzepoczą w jego dłoni. Kiedy dotarł na szczyt, ponownie trącił łechtaczkę i prześledził podróż. Odsunął głowę na bok, znajdując teraz jej pyszny smar poślizgowy na brodzie i jej nodze. Tym razem, gdy masował w górę i w dół jej wargi, odkrył, że robi to, by wciągnąć sok, a nie tylko po to, żeby poczuła się dobrze. Jej palce trzepotały sporadycznie, a on delikatnie je ścisnął. Usadowił się wygodnie na łóżku, zaczepiając rękę pod udo ołowianym snem, aby ją całkowicie otworzyć, i chwycił obie ręce. Zaczynając tuż między jej małą dziurą a większą dziurą, gdzie lśniąca gładkość spływała, użył płaskiego języka, aby go zlizać, migotał czubkiem w wejściu do jej tunelu i masował jej wewnętrzne płatki ponownie płaską wspiął się na górę. O Boże, on chciał się skończyć. Zatrzymał się z nosem w jej brzoskwiniowym puchu, a jego język delikatnie ocierał się o jej spuchnięty guz. Czuł, jak jej stopy napinają się, a jej dłonie trzymają teraz własne. Znów zaczął od jej dwóch dołków i powoli ruszył w górę, tym razem mocniej naciskając na jej łechtaczkę. „Ahhh…” Oddychała teraz głęboko, jej soki na całej twarzy, pomimo ssania i lizania. Nie mógł się jej nacieszyć. Była jak gruzińskie ciasto brzoskwiniowe, z wyjątkiem tego, że ją konsumował, czego od niej chciał. Z prawdziwym ciastem jadł, aż był pełny. Z każdym smakiem swojego małego brzoskwiniowego ciasta budził w niej szaleństwo. Jego język posługiwał teraz jej świętym obszarem szerokimi, mocnymi pociągnięciami, a jego twarz ślizgała się cudownie wokół jej ust. Delikatnie zagryzł jej zewnętrzne wargi zębami i własnymi masował jej słodkie wargi wewnętrzne. Wsunął jak najwięcej języka do jej sączącej się dziury, jak mógł, pieprzył ją tak głęboko, jak to możliwe, i starał się dotrzeć do źródła chwalebnego nektaru, który dla niego przygotowała. Wepchnął w nią palec, gdy zaczął koncentrować się na jej łechtaczce, okrążając ją najpierw w jedną stronę, a potem w drugą, przeplatając ją mocnym naciskiem płaskim językiem, gdy reszta ust ssała jej kaptur i kopiec. Teraz miał w niej dwa palce, poruszające się w środku i na zewnątrz, i zmęczone czy nie, jej biodra naciskały w górę, gdy jej nogi zacisnęły się wokół jego głowy, przyciągając go tak blisko, jak tylko mogła. Uświadomił sobie, że przytula się do niego przez całe życie, a jego dłonie są w imadle, którego nigdy wcześniej nie używała. Jej plecy wyginały się w łuk, a ona jęczała, pogrążona w majaczeniu intensywnej przyjemności, gdy jego palce i język wsuwały się i opadały, w górę iw dół, wirując i przesuwając się w tej niesamowitej słodyczy. „Ahhh! Och… och…” Jej oddech był nierówny i sporadyczny, jej biodra zacisnęły się w górę na jego ustach, gdy odsysał sobie ukochane ciasto brzoskwiniowe, i był bliski zbliżenia się, kiedy przechylił swojego słodkiego kochanka na granicy rozumu i w topniejącym aksamicie orgazmu. Jej biodra zgrzytnęły, a uda zacisnęły się, gdy ogarnęły ją skurcze, uwalniając świeżą falę soków z nowym zapachem. Wywołało to jego orgazm, a on przeszedł przez prześcieradła pod nim. Zagubiony we własnym świecie słodyczy, choć gdzieś pod powierzchnią, przepraszając, że nie mógł dodać kremu do ciasta z brzoskwiniami na deser, cieszył się z najcenniejszej wrażliwości, jaką jego żona kiedykolwiek mogła mu pokazać. Gdy grzbiet jej fali wystrzelił Zimę w rozgwieżdżone niebo i wrócił do miękkiego, gorącego łóżka, nie mogła powstrzymać się od przemyślenia mgiełki, że będzie to coś, czego będzie musiała spróbować, gdy będzie całkowicie rozbudzona. Dysząc i pocąc się, obaj upadli teraz z wyczerpania po orgazmie, Pete i Winter wciąż przylgnęli do siebie nawzajem, ściskając się od czasu do czasu, aby przypomnieć sobie, że nadal się bawią. Pete czołgał się trochę po łóżku, by oprzeć głowę na okrągłym, sprężystym brzuszku Wintera. Gdy zasypiał z twarzą nasiąkniętą sokiem, wiedział, że obudzi się głodny, i wiedział, że Winter był teraz skłonny pozwolić mu zjeść śniadanie w łóżku….
Chciałem napisać coś na „książkowy” konkurs. To jest to.…
🕑 15 minuty Seks oralny Historie 👁 1,420To były ostatnie zajęcia mojego pierwszego semestru w Clinton State, a teraz jedyne, co dzieliło mnie od ferii zimowych, to jeszcze jeden egzamin końcowy. Zapiąłem kurtkę i przepchnąłem się…
kontyntynuj Seks oralny historia seksuNikogo nie powinno być w domu, ale trzy koleżanki jego siostry są w wannie z hydromasażem, nagie i palą…
🕑 17 minuty Seks oralny Historie 👁 1,295Rob podjechał do domu rodziców i wepchnął swój rower górski w cień przy werandzie. Ponieważ jego młodsza siostra wkrótce skończyła osiemnaście lat i jesienią wyjechała do college'u,…
kontyntynuj Seks oralny historia seksutylko jeden świetny powód, dla którego nazywam ją „moją wymarzoną dziewczyną”…
🕑 10 minuty Seks oralny Historie 👁 1,338Unosiłam się między snem a jawą, zawisając w stanie snu, nie do końca świadoma swojego otoczenia. Prawdopodobnie jęczałam przez sen, bez wątpienia w wyniku erotycznych snów, które…
kontyntynuj Seks oralny historia seksu