Gry, w które grają niektórzy ludzie

★★★★★ (< 5)

Daj mi swój pełny ładunek, a jutro możesz mnie wyruchać w dupę…

🕑 13 minuty minuty Seks oralny Historie

Gdy cętkowany błękit atmosfery przemknął pod nią, Shannon Davis wpatrywała się z podziwem w ogrom na zewnątrz za oknem. Pomimo niezliczonych paneli słonecznych, które przecinały jej pole widzenia, nigdy nie przestała być zdumiona wszechogarniającą, białą, kropkowaną ciemnością, jaką była przestrzeń kosmiczna. Dopiero trzeszczący, metaliczny głos kontroli misji dobiegający z radia wyrwał ją z zamyślenia. Shannon i jej współastronauci zakończyli przydzieloną im pracę na ten dzień i czekali, aż dyrektor lotu w Houston pozwoli im przejść do zaplanowanego okresu odpoczynku.

„STS-345, tu Houston. To dobry dzień pracy. Dobra robota. Teraz wyłączymy kamery. Wszyscy odpocznijcie i do zobaczenia rano”.

Shannon podniósł mikrofon i nacisnął przycisk nadawania. „Houston, tu STS-34 Wstawanie na noc. Wyjście”.

Gdy tylko odłożyła mikrofon, zaczęła realizować plan, który wszyscy uzgodnili przed startem, podczas ostatniej dozwolonej wspólnej nocy na piciu. Po sprawdzeniu, czy kamery zdecydowanie nie transmitują, Shannon odepchnęła się od izolowanej wewnętrznej ściany Międzynarodowej Stacji Kosmicznej w kierunku drugiego końca pięćdziesięciometrowej rury integralnej kratownicy, która łączyła różne sekcje Stacji. Tam udało jej się powstrzymać wirowanie i przyjąć stabilną pozycję unoszącą się na środku modułu.

Pierwszy był porucznik lotnictwa Clayton Baker. Gdy płynął na drugi koniec kratownicy z Shannon, już wściekle szarpał swojego nabrzmiałego fallusa, który wystawał pod kątem prostym z jego skafandra. Odwrócił się, mocno ściskając swoją laskę, by upewnić się, że nie dojdzie jeszcze przez kilka chwil, po czym ustawił ją najlepiej, jak potrafił, z Shannon na drugim końcu statku.

Kiedy uznał, że jego penis jest idealnie wyrównany z Shannon, jeszcze dwa razy pogłaskał penisa po całej długości, zanim wpuścił do modułu pulsujące trzy długie liny grubego, lepkiego wejścia. Bez grawitacji Ziemi, która mogłaby przyciągnąć ją do podłogi, perłowa żądza Claytona szybowała w powietrzu w łagodnym tempie wzdłuż kratownicy. Shannon, czekająca na drugim końcu, żeby ją połknąć, bardzo szybko zorientowała się, że Clayton nie celował.

Jego chwalebnie pożądliwa erupcja nigdy nie sięgała dalej niż do połowy. Opierając się stopami o zewnętrzne drzwi kratownicy, pożeglowała z otwartymi ustami w przeciwnym kierunku, by się z nimi spotkać, pragnąc wypić jego spermę, zanim zmarnuje się na ścianie kratownicy lub oknach, które usiane były z każdej strony. nieregularne odstępy czasu.

Ominęła pierwszą linę, patrząc z rozpaczą, jak spływa po jednej z okien, dodając opalizującej wspaniałości pięknemu widokowi na Drogę Mleczną. Shannon zręcznie złapała pozostałe dwie liny w ustach, przez chwilę delektując się rozkosznie piżmowym zapachem i smakiem czosnku dowódcy lotu na jej języku, po czym łapczywie je połknęła. — Ile dostałeś? — wysapał Clayton, a jego szybko mięknący kutas wciąż zwisał z przodu skafandra. – Trzymaj się – odparła Shannon, przepychając się dwa metry wzdłuż kratownicy do miejsca, w którym pierwsza lina Claytona spływała teraz po oknie po tej samej trajektorii, którą wystrzeliła. Shannon spojrzał przelotnie i niemal z szacunkiem na pożądanie Claytona, które ściekało po szybie.

„Mmm, nie możemy teraz zostawić tego na oknie dla STS-346, prawda?” mruknęła, po czym pochyliła się i zasysała jego orgazm ze szklanki do ust. „Powiedziałbym, że to było trzydzieści metrów, z czego dwie trzecie wykonałem w powietrzu. Dobra robota! Kto następny?” dodała, jej usta wciąż lśniły od cery Claytona.

Oleg Komarow wypłynął z rosyjskiego segmentu orbitalnego stacji kosmicznej i zajął pozycję w integralnej kratownicy, podobną do tej, którą kilka minut wcześniej zrobił Clayton Baker. Oleg był wielkim niedźwiedziem, prawie tak dużym, jak się wydawało w gwiazdozbiorze Wielkiej Niedźwiedzicy, który tak często wisiał nad Stacją, gdy nieubłaganie krążyła wokół Ziemi. Był także wybranym przez Rosję technikiem na obecną sześciomiesięczną misję. - A więc co masz dla mnie, duży chłopcze? – zagruchała Shannon, a jej oczy rozbłysły na widok jego już wyprostowanej męskości napierającej mocno na materiał jego skafandra, który próbował się uwolnić.

Shannon nie musiała długo czekać, aby zobaczyć, co ma do zaoferowania Komarow. Nie był zadowolony z tego, że pozwolił, by jego erekcja wystawała spod rozporka jego garnituru, tak jak Baker. Prawie tak, jakby próbował udowodnić swoją wyższą męskość, jednym szybkim, dosłownie nieważkim ruchem rozpiął suwak na całej długości swojego garnituru i ściągnął go wokół kostek. Jego kutas odskoczył swobodnie, a jego pełne, zwisające jądra były jedynymi rzeczami, które powstrzymywały go przed osiągnięciem pełnych dziewięćdziesięciu stopni od jego ciała.

„Mam najlepszego Rosjanina, towarzyszu. Chcę przyjść dla ciebie ostro” - warknął Komarow. „Wiem, że złapiesz każdą kroplę”. Komarow lewą ręką ściskał jądra, a prawą, z palcami ledwo sięgającymi wokół jego grubego obwodu, zaczął masować w górę iw dół po jego znacznej długości.

Shannon patrzył z podziwem, jak gładzi swoją męskość, przesuwając kciukiem po czubku i rozsmarowując pierwsze krople pre-come wokół jego grubej głowy, zanim zdążyły się uwolnić i odpłynąć wokół modułu. Komarow zawsze lubił Shannon i pomimo jego często bardzo szczupłej angielszczyzny nie ukrywał, że chciałby ją przelecieć, czy to w kosmosie podczas misji, czy później, po powrocie do domu. Uczucie było odwzajemnione. Gdy Shannon patrzyła, jak jego jądra podjeżdżają do góry, aż przylegają ciasno do jego ciała, a jego kutas, mocno zaciśnięty między palcami, wyglądał na gotowego do wybuchu, marzyła o tym, jak chciałaby dosiąść jego potwornego kutasa i ujeżdżać go, aż zacznie pulsować jego gorąco wejdź głęboko w jej chętną, potrzebującą cipkę.

Rosjanin był na krawędzi. „Haff” jęknął, wypuszczając głęboko powietrze, uniósł swojego penisa prosto do góry i wpompował kilka gorących strumieni stopionego pożądania do modułu. Pomimo kolosalnej ilości spermy, którą był w stanie wyprodukować, skurcze w połowie orgazmu w jego ramieniu, gdy wyciągnął spermę, uniemożliwiły mu wycelowanie tak dokładnie, jak Baker. Shannon klaskała wewnętrznie na widok licznych perełek kremowej spermy Komarowa, które teraz powoli płynęły w jej kierunku, ale wiedziała, że ​​nie ma szans, by była w stanie złapać i delektować się tym wszystkim w powietrzu. Postanowiła dopracować kawałek, który wyglądał, jakby miał przejść przez całą długość kratownicy.

Na szczęście dla Shannon i jej uzależnienia od połykania tak dużo, jak tylko mogła, to była największa z obfitych lin, jakie Rosjanin zdołał wytworzyć ze swoich spuchniętych jąder. Trąciła kolanem bok modułu, tak że unosił się lekko w lewo. Jej trajektoria do przechwycenia fali była idealna aż do ostatniej sekundy, kiedy jej stopa zahaczyła o jedną z licznych okrągłych rozpórek otaczających kratownicę. Szturchnięcie było lekkie, ale wystarczyło, by obrócić głowę do góry, gdy otworzyła usta, by połknąć perłową linę.

Pierwsza połowa była idealna i wylądowała dokładnie tam, gdzie chciał tego Shannon; głęboko w gardle. Druga połowa chwyciła jej wargę i podbródek, sprawiając, że wyglądała, jakby wzięła najbardziej chwalebną i niechlujną maseczkę od Rosjanki. Jak zwykle Shannon nie chciał przegapić ani kropli. Przeciągnęła palcem wskazującym przez spermę, zgarniając każdą kroplę do ust trzema długimi pociągnięciami.

— Czy masz to wszystko? – ryknął Komarow z drugiego końca kratownicy. – Większość – odkrzyknęła Shannon. „Teraz wezmę resztę”. Shannon spłynęła z powrotem w dół kratownicy, przepychając się z boku na bok, zlizując wszystkie plamy rosyjskiej spermy, które obsypały ściany i okna kratownicy.

Zanim znalazła i delektowała się każdym kęsem, była zaledwie kilka stóp od Komarowa, jego penis nadal dumnie wyprostował się i wyglądał, jakby znów mógł wyprodukować tyle samo. Shannon nie mógł się temu oprzeć. Podpłynęła, czule pocałowała czubek, a potem wsunęła główkę między usta. Spoglądając mu w oczy, ujęła i masowała jego jądra, powoli wsuwając ostatnią jego spermę głęboko w jej gardło.

„Wiedziałem, że masz więcej, duży chłopcze. Nie możemy teraz zmarnować kropli, prawda?” zachichotała. „Chciałem, żebyś wypił każdą kroplę. Jak ja?”.

„Cóż, zdecydowanie pokonałeś Bakera na odległość. To było pełne pięćdziesiąt metrów. Brawo, ale twój cel jest do bani!” mrugnęła. „Mówiąc o ssie”, przerwał Scott Collins, dowódca misji, gdy wyszedł z segmentu amerykańskiego.

"Teraz moja kolej.". „Myślisz, że możesz pokonać tych chłopców?” – zapytała Shannon, kiwając głową w kierunku Komarowa i Bakera. „Przywilej dowódcy” - stwierdził Collins.

„Co oznacza, że ​​zmieniłem zdanie na temat gry. Nie marnuję mojego zejścia ze ścian. Zamiast tego chcesz mnie obciągnąć?”. Shannonowi zaświeciły się oczy. „Tak, tak, Skipper.

To będzie dla mnie przyjemność”. Obaj zakotwiczyli się w podłodze, co dało Shannon możliwość ściągnięcia suwaka skafandra dowódcy w dół. Rozpiął je już na kilka cali, więc nie minęło dużo czasu, zanim zamek znalazł się na poziomie jego talii, a jego klatka piersiowa została odsłonięta. Cofając się, pocałowała oba jego sutki, po czym szepnęła mu do ucha. „Chcę twojej gorącej spermy w ustach, komandorze.

Jak bardzo chcesz, żebym ssał twojego fiuta?”. „Zrób to, Shannon. Widziałem, jak bierzesz Bakera i Komarowa, ale moje? Nic nie przebije gruzińskiego ładunku.

To vintage, zwłaszcza marka Collins”. „Uważaj to za skończone. Twoja sperma będzie w moich ustach. Do ostatniej pieprzonej kropli!”.

Shannon odwzajemniła pocałunki w dół torsu Komandora, podczas gdy jej ręce przeciągały skafander przez jego talię i opuszczały nogi do kolan. Jeśli rozmiar Komarowa został stworzony do ujeżdżania, kutas Collinsa był idealny do kochania jej ustami. Był już twardy i chociaż nie mógł się równać rozmiarem ani obwodem z Rosjaninem, miał najbardziej ujmującą krzywiznę wznoszącą się do góry i smakowicie wyglądający czubek grzyba, który już pulsował, by znaleźć się w jej gorących, mokrych ustach. Shannon chwyciła jego trzonek lewą ręką i czule wytarła bulwiastą końcówkę wokół ust i twarzy, delektując się jego piżmowym zapachem.

Jej prawa ręka obejmowała jego jądra, masując je, mając nadzieję, że w jakiś sposób jej pieszczoty zapewnią, że kiedy nadejdzie czas, da jej pełny ładunek. Pochylając się jeszcze bardziej, polizała po kolei każde jądro, a następnie przejechała czubkiem języka po jego penisie. „Chcesz, żebym to dla ciebie zwalił, komandorze?”.

– Boże, tak – odparł Collins. "Dobrze. Tak bardzo kocham twojego kutasa i chcę, żeby moja twarz była zakryta twoim spermą," Shannon uśmiechnął się.

Rzuciła jeszcze jedno długie, uporczywe spojrzenie pożądania na idealnego kutasa przed sobą, zanim się poddała. Wysunęła język i polizała koniec, zwłaszcza oko, z którego już wyciekały najsłabsze oznaki przedwczesnego nadejścia. W jednym ruchu jej ręka zaczęła poruszać się w górę iw dół jego penisa, podczas gdy jej gorące usta i język otaczały czubek jego penisa. Collins nie mógł nic poradzić na to, że wydał z siebie cichy jęk i lekko uniósł biodra, gdy Shannon zaczął ssać jego penisa, najpierw delikatnie, potem stopniowo coraz mocniej i mocniej. Usta Shannona utworzyły idealne uszczelnienie wokół jego gorącego członka.

Uwielbiała czuć jego pulsujące żyły i gorący, grzybowaty czubek na swoim języku. – Tak bardzo to kocham – wymamrotała w połowie ssania. „Jestem uzależniony, chodź.

Daj mi to. Daj mi swój ładunek”. Niski jęk Collinsa zmienił się w wysoki pisk zachwytu, kiedy poczuł, jak czubek palca Shannon przesuwa się za jego jądrami i wędruje do wejścia do jego tyłka.

Spojrzał na nią z góry iw tej krótkiej sekundzie, w której ich spojrzenia się spotkały, zapragnął, żeby zrobiła mu palcówkę, gdy go ssała. Shannon była pewna, że ​​nie potrzebuje pozwolenia dowódcy, żeby robić to, co kocha. Jego jęki i piski oraz sposób, w jaki próbował zatopić się na jej palcu, powiedziały jej, że desperacko pragnie mieć ją w swojej dupie.

Wypuściła jego kutasa z ust na tyle długo, by zmoczyć czubek palca jego pre-come. Wracając do jego tyłka, ta odrobina nawilżenia wystarczyła, by wsunął kłykcie głęboko w niego przy najmniejszym pchnięciu. „Potrzebuję więcej. Smakujesz tak zajebiście dobrze,” gruchała Shannon, gdy zaczęła zwijać palec, by masować jego prostatę. „Daj mi swój pełny ładunek, a jutro możesz wyruchać mnie w dupę” – dodała, zanim ponownie zaczęła go walić sobie do ust.

Z palcem w dupie i Shannonem ssącym jego kutasa, jakby jutra miało nie być, Collins nigdy nie przetrwa. Już zaczynał dyszeć i położył ręce z tyłu głowy Shannon, przyciągając jej chętne usta coraz dalej do swojego fallusa. – Daj mi to – wymamrotał Shannon.

„Chodź teraz do moich ust. Kurwa, zrób to”. Z palcami w jej włosach, ciągnąc ją na swojego penisa, Collins pchnął jeszcze dwa razy, tylko trochę głębiej niż wcześniej. Kiedy jego kutas uderzył w tył jej gardła, wybuchł, pulsując czterema sznurami roztopionego pożądania, wypełniając jej usta jego pożądaniem. Z odwróconą głową i oczami, Collins kilka razy wpił się w jej usta, podczas gdy ona nadal wcierała palcem w jego tyłek.

Na wszelki wypadek nadal masowała jego penisa, upewniając się, że wydoiła każdą ostatnią kroplę jego perłowego smakołyku do ust. – Kurwa, smakujesz dobrze – burknęła z pełnymi ustami. „Chcę to mieć jutro w dupie.

Obiecasz mi?”. Collins szybko skinął głową. To była oferta, której nigdy nie zamierzał odrzucić! Kilka sekund po tym, jak Shannon delikatnie wyciągnęła palec z jego tyłka Collinsa i przełknęła ostatnią porcję spermy, radio ponownie ożyło. „STS-345, tu Houston. Powinniście odpocząć.

W ciągu ostatnich kilku minut zauważyliśmy dość znaczne skoki tętna Bakera, Komarowa i Collinsa. Czy wszystko w porządku?”. Shannon pocałował penisa Collinsa po raz ostatni, po czym ponownie wziął mikrofon. „Eee… Houston, tu STS-34 Wszystko w porządku” – odpowiedziała.

„Po prostu przeprowadzamy własny mały nieplanowany eksperyment, zanim usiądziemy na noc. To tylko trochę zabawy R i R, którą wymyśliliśmy i nie ma się czym martwić”. „STS-345, Houston. Płacą nam za martwienie się o was.

Ufamy wam, ale bylibyście zaskoczeni grami, w które grają niektórzy ludzie”.

Podobne historie

dziwka olimpiada część 1

★★★★★ (< 5)
🕑 24 minuty Seks oralny Historie 👁 1,713

Po ukończeniu studiów w maju, sześciu najlepszych przyjaciół siedziało w salonie domu Lauren, popijając różne napoje. Nie były ubrane zbyt seksownie ani zdzirowato, ponieważ nie wybierały…

kontyntynuj Seks oralny historia seksu

Mój pierwszy zabieg na twarz

★★★★★ (< 5)

Pozwalam złemu chłopakowi zdeponować swoją spermę na mojej twarzy.…

🕑 9 minuty Seks oralny Historie 👁 1,725

Nigdy nie poszłabym zobaczyć się z Seanem tej nocy, gdyby nie mój trójkąt. Sean nie był typem faceta, z którym bym się umawiała. Był złym chłopcem i miał doświadczenie w łamaniu serc…

kontyntynuj Seks oralny historia seksu

Podprogowy boobage

★★★★★ (< 5)
🕑 11 minuty Seks oralny Historie 👁 1,816

– Hej, Dan. "Pić małymi łykami." Jedną z rzeczy, które Dan naprawdę lubił w dzieleniu domu z dziewczyną, a nie z innymi facetami, było to, że zawsze wspaniale pachniały. Zniknęły torby…

kontyntynuj Seks oralny historia seksu

Kategorie historii seksu

Chat