Poprzednio w Sexual Saint… Omar "Mam zamiar wypieprzyć cię, Melanie. Zawsze podniecałaś mnie paradowaniem tych nóg, tak jak ty." - powiedział Omar, unosząc koński ogon przyczepiony do zabawki w jej tyłku, a jego ręka poruszała wtyczką w górę iw dół w ciasnym otworze Melanie, powodując jej skręcenie. Potarł główkę swojego penisa wzdłuż jej szczeliny i wokół jej łechtaczki.
Poczuł, jak soki płyną Melanie i zatopił swojego kutasa w jej ciepłej cipce. Położył dłonie na jej biodrach z ogonem w kształcie korka wciąż między prawą ręką a jej skórą. Ogon był tak napięty, że za każdym pchnięciem Omara rzucał fale przyjemności w Melanie.
Pieprzył ją długimi, równymi pociągnięciami, a tłum wiwatował. "Pieprzyć tę sukę!" "Zdobądź mistrza!" "Pieprzyć tego króliczka plażowego!" „To dzieje się na Facebooku!” Melanie czuła, że jej orgazm stale narasta. Wciskała się z powrotem w Omara, kiedy zanurzał swojego kutasa w jej ciepłej, mokrej głębi. Poczuła, jak osiąga punkt krytyczny i uwolniła orgazmiczne skurcze.
„Kurwa, dochodzę Omar… Kurwa… Kurwa… Kurwa… TAK!” Melanie dyszała, gdy jej ciało przetoczyło się przez orgazm. „Trzymaj się, kurwa… Cholera…” Melanie leżała nieruchomo na stole bilardowym, z wyjątkiem lekkich ruchów jej oddechu. Omar wyciągnął swojego penisa wraz z korkiem i zatopił swojego penisa głęboko w tyłku Melanie. - Jeszcze z tobą nie skończyłem, suko. O kurwa… Dlaczego podczas seksu analnego każdy facet ma wrażenie, że jest tak gruby jak piwo… Cholera Mel, pieprzysz się w dupę na oczach grupy facetów… Kurewsko też nienawidzisz tego skurwiela Omara… Musisz się stąd wydostać… Mam nadzieję, że po prostu już spuści… Pieprzyć tego faceta, on myśli, że jest teraz tak cholernie dobry, bo dał ci orgazm… pomyślała Melanie, gdy walenie w jej tyłek narastało.
- Czy to wszystko, co masz, Omar? Ledwo czuję twojego penisa w dupie! - powiedziała Melanie, odwracając głowę, zaskakując Omara. „Słyszałeś mnie, prawie nie czuję twojego penisa w dupie! Gdyby nie moja łechtaczka ocierająca się o krawędź stołu bilardowego, wątpię, bym przyszedł”. "Jaka suka?" Omar zatrzymał się.
„Myślę, że ona mówi, że twój kutas jest mały…” „Zamknij się, kurwa, Jeff,” Omar wyciągnął swojego penisa i pociągnął Melanie za włosy, odwracając ją twarzą do siebie. Podniósł rękę i otworzył dłoń. "Chcesz coś poczuć?" Omar warknął i zaczął opuszczać rękę z ogromną siłą. Jego dłoń miała właśnie dotknąć miękkiej twarzy Melanie, kiedy poczuł, jak duża czarna dłoń ściska jego nadgarstek i zatrzymuje go.
- Wystarczy, Omar, po prostu dobrze się z tobą bawiła - powiedział Charlez spokojnym, opanowanym głosem. „CHARLEZ! CHARLEZ! RUSZAJ SIĘ! RUSZAJ SIĘ ŚCISZCZ PUTO!” Lata dławionego gniewu między ludźmi numer dwa i trzy w organizacji Roberta wypływają teraz na powierzchnię. „Puść ją teraz”. „Jeśli nie pozwolisz mi odejść, przysięgam na Boga, wrzucę twój wielki czarny tyłek do śmietnika… PIERDOLAJ SIĘ ODE MNIE TERAZ TY KURWA…” „OMAR! CHARLEZ! Co do cholery? Jesteśmy braćmi. WSZYSCY WYPIEWAJ SIĘ! ” - rozkazał Roberto.
Chłopaki chwycili swoje rzeczy i szybko wyszli z domu, zostawiając Omara chwytającego Melanie, Charlez chwytającego Omara i Roberto stojących pięć stóp dalej, wściekli, że jego dwaj najważniejsi operatorzy jego produktu pozwolili swoim emocjom przejść w taki sposób przed resztą podwładnych . "Puść Omar, a ja pozwolę ci odejść." - powtórzył Charlez, patrząc Omarowi prosto w oczy. - Wybierzesz mi trochę puta, Charlez? - Dobrze się bawiłeś, ona zapłaciła jej dług… Puść ją teraz, ma już dość - zażądał Roberto. Omar spojrzał na Roberto z porażką w oczach.
Odwzajemnił spojrzenie na Charleza i wyszeptał coś pod nosem, wpatrując się dalej przez kilka sekund. W końcu puścił Melanie i wybiegł na zewnątrz, żeby zapalić papierosa. Chodził tam iz powrotem jak tygrys w klatce, nie odrywając oczu od Charleza. „Uspokój go Szefie, zabiję go, jeśli będę musiał” - powiedział ponuro Charlez do Roberto. „Nie… Żaden z tych nonsensów Charlez, wszyscy po prostu trochę się odurzyliśmy i rozgrzaliśmy.
Jutro usiądziemy i porozmawiamy o tym gównie. Jesteś dobrym człowiekiem Charlie Brown. Wynoś się stąd na razie.
Uspokoję chłopaka. „Załóż ubranie Melanie, zabieram cię do domu”, polecił Charlez, zakładając swoją czarną skórzaną kurtkę i wyjmując kluczyki do samochodu z kieszeni. Poszedł za Melanie, gdy się ubrała, na zewnątrz domu, w stronę jego burgundowego Buicka Regala z 1988 r.
„Ale mój rower…” „Nie martw się o ten gówniany rower Mel, zaufaj mi.” Charlez uruchomił silnik i zjechał z drogi, Bill Wither's „Use Me” gra w tle. „Dowiedziałeś się swojej lekcji, prawda dziewczyno?” „Tak… Tak, mam Charleza.” Nie, nie masz Melanie… Masz szczęście, że twój czarny anioł był czuwa nad tobą dzisiejszej nocy… Nie zawsze tam będzie, ale będę… Zawsze obecna wyimaginowana przyjaciółka Melanie, Candy, przypominając jej. „Dobry powód, jeśli nie, nie mogę dać ci tego, co mam moja kieszeń. Widzisz to? Charlez rzucił Melanie dużą torbę pełną pigułek.
„Te 200 hitów ex, wiesz, jakie 200 hitów ex jest warte, prawda?” - Tak - Melanie wpatrywała się z podziwem w torbę w dłoni. - Pracujesz teraz dla mnie Melanie, więc Omar ani żaden z jego vatosów nie może cię dotknąć. Kopiesz? "Kopię." - Nie zawiedź mnie, Melanie.
Naprawdę wyciągnąłem dziś przed ciebie szyję - Charlez wcisnął w „Palisades”. Te gówniane małe apartamenty przy plaży, w których mieszkała Melanie, zatrzymały samochód. Lepiej mu podziękuj suko… Naprawdę mu podziękuj… Po prostu uratował nam twarz… Wiem, wiem, Candy zamknij się kurwa… Wiem… Charlez ty, chcesz wejść ? " Melanie spojrzała w ciemne oczy swojego anioła stróża.
"Jest późno dziewczyno, Crystal czeka na mnie. Może ja i twój piękny tyłek… Może w następnym życiu. Uważaj na tego Mel. Zawsze bierz pieniądze z góry i nigdy nie odkładaj całej skrytki w jednym miejscu. Masz jakieś problemy", zadzwoń do mnie.
Idź się umyj i odpocznij teraz ”. Charlez patrzył, jak Melanie wchodzi po schodach, zatrzymuje się i odwraca, by jeszcze raz na niego spojrzeć. Spojrzał jej na chwilę w oczy, przełączył regala na odwrót i zniknął w nocy. Benny Benito przerwał i wlał do ust ostatnie kilka kropli wody ze swojej manierki. Trzymając go wysoko w powietrzu, tak jakby im wyżej go trzymał, tym większa grawitacja pomogłaby mu w uzyskaniu wody wciąż przylegającej do wnętrza.
Porzucił manierkę na skalistej ziemi i kontynuował spacer. Przed nim para braci po dwudziestce, a tuż za nim mała rodzina. Kojot podrzucił ich dwa dni temu, mówiąc im, że granica jest zaledwie kilka godzin marszu. Skłamał.
Szli dalej, gdy dzień stał się nocą, nie ryzykując pozostania zbyt długo w jednym miejscu tak blisko granicy. Przerażające historie, które kojot opowiadał im podczas podróży tutaj, wciąż były tak świeże w ich umysłach. Zobaczył, jak bracia zatrzymują się i siadają, zdejmując znoszone buty, aby opróżnić ich z ziemi, która znalazła drogę do nich. Benito również zatrzymał się kilka stóp od grupy, niewypowiedziana koleżeństwo między tą grupą nieznajomych formujące się w ciągu ostatnich kilku piekielnych dni.
Rodzina dogoniła i również usiadła, zostawiając tylko Benito stojącego, nerwowo rozglądającego się w ciemność. Ojciec włożył papierosa do ust i pstryknął iskrowym kołem zapalniczki, oświetlając wszystkich oprócz Benito bursztynową poświatą w ciemności nocy. "Que haces pendejo?" - wyszeptał jeden z braci.
Benito zerknął ponad horyzont. Trzy zestawy reflektorów ożywają i zaczynają szybko ryczeć w ich stronę jak wściekłe smoki. Ich najgorszy koszmar staje się rzeczywistością.
„Pinche idiota!” Brat warknął i pospiesznie założył buty. Nie minęła nawet sekunda, zanim Benito zsunął pasek swojego plecaka z ramienia. Strach i strach wkraczają do jego ciała jak zawartość strzykawki do głównego przewodu.
Zanim jego sfora uderzyła o ziemię, już biegł tak mocno, jak tylko mógł, w kierunku pozbawionej ogrodzenia granicy przed sobą. Spojrzał w lewo i zobaczył zbliżające się reflektory. Obejrzał się za siebie i zobaczył, że rodzina nadal głupio walczyła o zebranie swoich rzeczy. Poczuł, jak adrenalina wypełnia każdy mięsień jego nóg i ramion, gdy biegł do wolności, a jego serce groziło wybiciem dziury w klatce piersiowej. Wzdrygnął się, gdy usłyszał grzmot wystrzałów z karabinów przebijających się przez ciepłe powietrze.
Nie śmiał spojrzeć za siebie, kontynuując bieg. Bieganie, oddychanie, modlitwa. Wszystkie myśli wyparły mu teraz z głowy. Cały ból minął.
Jego ciało w nadbiegu. Ludzka maszyna. Zanim Benito się zorientował, był w sadzie jabłkowym, a jego nogi płonęły. Trzymał się nisko wiszącej gałęzi drzewa i próbował złapać oddech.
Zerwał jabłko i ugryzł je, upadając. Leżał tam, nie mogąc już mieć otwartych oczu. Gdy zbliżał się poranek, słońce zaczęło wychodzić zza horyzontu. Ciepłe światło masujące zamknięte powieki Benito.
Wstrząsnął nim głośne szczekanie i ciepły oddech potwornego czarnego psa trzymanego przez właściciela zaledwie kilka stóp od jego twarzy. - Wszystko w porządku, chłopie? Myślałem, że nie żyjesz. - zapytał starzec z wyrazem niepokoju na twarzy. - Znasz jakiś angielski? "A… Trochę." Benito podniósł głowę.
- Cóż, jak masz na imię syn? "Benny." Roberto Roberto siedział na fotelu w tylnej części klubu Filly, a „Zmiana” Deftone'a wypełniała pokój. Był jedynym klientem kąpiącym się we wtorkowe popołudnie w fioletowym świetle małego, wilgotnego klubu. Siedział patrząc przez telefon ze skrzyżowanymi nogami, popijając krwawą Mary.
Właściwie twierdzenie, że Roberto był klientem, jest kłamstwem. Możemy go po prostu nazwać cichym partnerem, który lubi wykorzystywać swoją inwestycję. Kilka na wpół ubranych „cycków na patykach” rozmawiających z DJ-em, barmanem krojącym owoce i młodym Meksykaninem, jedynymi osobami, które Charlez widział, kiedy wszedł przez drzwi Filly. Zapach perfum, potu i alkoholu wypełnił jego nozdrza. - Charlez! Co słychać, stary? Pijesz? Ojej, zapytał barman.
"Jestem teraz hetero. Gee, kto jest nowym chłopcem?" - To Benny, podniósł jakiś zabłąkany Roberto. Przez ostatnie kilka tygodni kazał mu sprzątać i naprawiać gówno. Roberto marznie w kącie. - Widzę go - powiedział Charlez i podszedł do miejsca, w którym siedział Roberto, ściskając dłonie z DJ-em i całując dziewczyny po drodze.
- Spóźniłeś się… ŚWIT, weź Charlezowi cholerną Mary. Dawn poprawiła swój top, przewróciła oczami i podkradła się do baru, żeby zamówić drinka. Mężczyźni wpatrywali się w jej stonowany tyłek, gdy jeden policzek poruszał się nieco wyżej niż drugi z każdym chwiejnym krokiem, jaki robiła w swoich czterocalowych obcasach. - Trzymano mnie w domu. Crystal, wiesz, jaka ona może być.
- powiedział Charlez, rozsiadając się wygodnie na krześle. - Jak się ma Crystal? Uszczęśliwiasz ją, Charlie? Teraz, kiedy jesteś na papierze, musisz się bardziej postarać. "Próbuję." - A co z Melanie? Gdzie jest ta suka? - Zostawiłem ją w samochodzie. Mamy przy sobie ten schowek. Nie chciałem go tu przynosić, nie chciałem go tak po prostu zostawić.
- Crystal wiesz, że bierzesz teraz bieg z tym małym króliczkiem plażowym? „Nie…” Charlez odchylił się na krześle. "Skurwysynu!" Roberto roześmiał się, zmuszając do lekkiego uśmiechu zwykle pozbawionego emocji Charleza. - Jak ona ćwiczy? Ona jest sobą, czy ty biczujesz jej tyłek? "Ona dobrze ćwiczy." - Ponieważ jest teraz twoją prawą ręką, to prawie czyni ją moją małą.
Powinna tu być. Charlez zmarszczył brwi. "O?" Benny podszedł do stołu, przy którym siedzieli dwaj mężczyźni, trzymając w dłoni dwie świeże, zakrwawione Mary.
Postawił przed nimi drinki i czekał na instrukcje jak pies czekający, aż jego pan podrzuci piłkę. "Usiądź Benny, gdzie twój drink muchacho?" - Och… Nie, nie - uśmiechnął się Benny. „Provecho”. - Provecho… To gówno oznacza miłego drinka, Charlie.
Nie mamy tutaj takich słów. Roberto pociągnął długi łyk swojego krwawego napoju, zanim kontynuował. "Benny teraz ci pomoże.
Poruszałeś się tak cholernie gówno człowieku! To było sprytne posunięcie, wciągając Melanie na pokład. Przy tej ilości ćpunów, które suka wie, że mam trudności z utrzymaniem przepływu. " „Nie potrzebuję pomocy”.
Roberto zatrzymał się. - Benny, pokaż mu. Niski, szczupły Meksykanin podniósł swoją białą koszulkę i spojrzał na Charleza.
- Widzisz, Charlie? To jest to samo święte serce, które masz wytatuowane na piersi lata temu, które mam na moim i pozostałych naszych braci i sióstr na swoim. Roberto pochylił się, by położyć dłoń na klatce piersiowej Charleza i skinął Benny'emu, żeby odłożył koszulę, zanim Charlez policzył co najmniej trzy dziury po kulach na torsie Benny'ego. „To szybkie” - intensywne oczy Charleza skupiły się na Bennym.
Młody Meksykanin wspomina swój pierwszy poranek w Stanach Zjednoczonych, lata temu, pod jabłonią. Charlez wstał. - Nie potrzebuję ani nie chcę żadnej pomocy. Muszę rozpocząć obchód. Benny i Roberto w milczeniu obserwowali, jak wielki mężczyzna wstaje i odchodzi.
- Zapomina, że nie jest wolnym strzelcem, Benito, wiesz, co oznacza to słowo? Benny potrząsnął głową „nie” i odwrócił się do Roberto. „Szef” Jamesa Browna wkracza w głąb głowy Roberto. Błysk słońca przecinał fioletową mgiełkę klubu, gdy Charlez wychodził. - To znaczy, że zapomina, że jestem jego Jefem, a nie tylko jego klientką. Roberto wypił zakrwawioną Mary, odstawił szklankę na mały okrągły stolik i odrzucił ją środkowym palcem, powodując, że ześlizgnęła się i wpadła w nietknięty drink Charleza, który zostawił.
Melanie, Charlez i trzy ślepe myszy Charlez oparła się na gównianym, znoszonym futonie Melanie w jej małym mieszkaniu. Zamknął oczy, próbując wypchnąć szczegóły obchodów, które musiał zrobić tego dnia i starał się dobrze bawić. „Czy tak ci się podoba, wielki tato, lubisz, kiedy ładnie i powoli ssę twojego wielkiego kutasa?” - powiedziała Melanie, patrząc na Charleza, wkładając jego twardego kutasa z powrotem do ust, obejmując głowę i powoli go wciągając. Jej ssanie sprawiło, że był słaby, bezbronny, całkowicie zrelaksowany i twardszy niż kiedykolwiek przed nią.
Spojrzał na jej niebieskie oczy, uśmiechnął się i położył dłoń na jej twarzy. Pogładził jej policzek kciukiem, po czym przeczesał palcami jej włosy. Poruszała trochę szybciej głową w górę iw dół wzdłuż wyprostowanego trzonu.
Melanie zamknęła oczy i pozwoliła swojemu szefowi, opiekunowi i kochankowi używać jej tak, jak każdego ranka. Sięgnęła, by chwycić podstawę jego penisa i wpompować go do ust. Znając każdy niuans jego oddechu, jego ruchy, kiedy się zbliżał. Zaczęła jęczeć, zamykając oczy, jakby chciała mu powiedzieć, że jest gotowa na jej ucztę.
Charlez wypuścił ciężki oddech i zaczął się spuszczać. Melanie nie przerywała rytmu, kontynuowała ssanie, połykając każdy kawałek bez wahania. Kontynuowała, aż znów był miękki i włożył swojego kutasa z powrotem do spodni, nie wcześniej niż złożył na nim pocałunek w taki sam sposób, w jaki piekarz kładzie wisienkę na torcie, który właśnie skończyli dekorować. „Dzisiaj było dużo” - zachichotała, wstała i skierowała się do łazienki.
Odchodząc, spojrzała na niego przez ramię, wpadając na framugę drzwi. Pierdolić! Droga do głupoty, naprawdę seksowna… Pomyślała, dosłownie czując, jak jej policzki czerwienieją. Charlez potrząsnął głową, patrzył, jak wychodzi z salonu i wyciągnął telefon. Poczuł brzęczenie w kieszeni, kiedy kilka chwil wcześniej kończył w ustach Beach Bunny.
1 nowa wiadomość Roberto: Filly, południe. Włożył go z powrotem do kieszeni i czekał, aż Melanie się ubierze. Zawsze pół godziny, żeby włożyła koszulkę i umyła zęby. Zaskoczyła go jego cierpliwość w stosunku do niej przez ostatnie osiem miesięcy. Właściwie lubił czekać na nią w tej małej dziurze w przestrzeni życiowej, którą wykopała dla siebie.
Była jak bezdomny szczeniak, na którego nie można się wściekać za sikanie na dywan. Nieprawdopodobni partnerzy zbrodni przybyli do Filly. Charlez zaparkował swojego bordowego Regala z boku, blisko stacji benzynowej. "Zaczekaj tutaj dziewczyno, będę wchodzić i wychodzić." „Jestem głodny Charlez, nie jadłam” Melanie spojrzała na niego oczami najlepszego szczeniaka.
Charlez skinął głową w stronę stacji benzynowej i wyjął z rolki banknot dwudziestodolarowy. Wręczył kluczyki Melanie, wysiadł z samochodu i podszedł do czerwonych drzwi klubu Filly. Melanie złapała swoją dużą srebrną torebkę z tylnego siedzenia, rozpięła ją i przyjrzała się dziesięciu torebkom, z których każda zawierała 100 uderzeń ekstazy.
Zapięła go z powrotem, wyjęła gumkę z małej kieszonki jej zielonych spodenek gimnastycznych i zawiązała ją wokół dwóch zamków błyskawicznych. Zawiesiła pasek torby na ramieniu i położyła go na boku. Kilka razy postukała w warczący brzuch, założyła brązowe włosy za uszy i skierowała się na stację benzynową.
Melanie trzymała w jednej ręce żurawinowy sok winogronowy, drugą sięgając po kilka czekoladowych pączków. Wyciągnęła pączki i drzwi runęły w dół w tej samej chwili, gdy poczuła rękę na biodrze. - Co słychać Mel? Gdzie się ostatnio ukrywałaś? - powiedział Blondie, unosząc okulary przeciwsłoneczne na głowę i odgarniając do tyłu swoje blond loki. Melanie zamarła, nie wiedząc, co odpowiedzieć na ten plażowy brah na niskim poziomie. Żałując, że jej nie poznał.
- O cholera kochanie, jeśli to nie jest najseksowniejsza mała bazowa główka na plaży, och kochanie. Baby, inny plażowy brah, powiedział, zanim Melanie zdążyła odpowiedzieć Blondie. Czuła, jak patrzy na nią jego oczy przez ciemne okulary lotnicze. Melanie odwróciła się twarzą do nich, odgarniając dłoń Blondie z biodra.
"Gdzie jest Birdie?" - Cholera Kochanie, nie widziałeś mnie od miliona lat i pytasz o tę Birdie? Dzidzia opuścił usta w przesadny sposób. „Jak się macie? Zastanawiałam się tylko, bo wasza trójka zawsze jesteście razem. Wiesz, Trzy Ślepe Myszy…” powiedziała Melanie, przepychając się przez tę parę.
- Dziewczyno, wiesz, że nienawidzimy tego imienia. Melanie wbiegła w klatkę piersiową Birdie, gdy wszedł na jej ścieżkę, chwytając ją za ramię. Jego wszystkie czarne okulary przeciwsłoneczne Spy skupiły się na niej. - Gdzie idziesz tak szybko? Cieszymy się, że jesteś wszystkim.
Mamy teraz dobre cukierki, jeśli ich potrzebujesz. "Dzięki, ale mam haczyk." - Kręcisz się teraz z tym wielkim skurwielem Charlezem, co? Słyszałem gówno po drodze. Wy dwaj biegaliście po plaży. - powiedziała Birdie. "Spotykamy się, tak." - Słyszałem, że to coś więcej - Birdie potarł cienkie wąsy i „środek konserwujący smak”, po czym przesunął dłonią po świeżo ogolonej głowie.
„Właśnie wpadliśmy na gówno, z którym nie wiemy, co zrobić… Znasz nas, sprzedajemy trawkę tym surferom i gówniom. Ale wpadliśmy na gówno, które… To mogłoby bądź na swojej drodze. " "Jestem zajęty, sprzedajecie to." Melanie strząsnęła jego rękę z ramienia i podeszła do kasy. - Poproszę dwie paczki Newport i to. Postawiła drinka i pączki na blacie.
- Cholera kochanie, nie zamierzamy tego sprzedawać. Szukamy czegoś w rodzaju umowy konsygnacyjnej, kochanie. Niemowlęca wada wymowy działa teraz na nerwy Melanie.
- Nie wiem, co słyszeliście, ale nie robię przesyłek. Poza tym, dlaczego nie powiesz Charlezowi. Nie wiem, o czym tak naprawdę mówisz.
- Gdzie jest ten kutas? On jest w klaczy? Chciałbym usłyszeć, jak nazywasz go tak prosto w twarz, cipko… „Tak, chcesz, żebym mu powiedział, że trzy ślepe myszy go szukają?” - Uspokój się dziewczyno, nie 'szukamy' go. Właśnie cię widzieliśmy i chcieliśmy dać ci szansę. Ale jeśli nie chcesz… - Blondie zniżył głos.
"Jeśli nie chcesz 2000 odsłon ex, przepraszam, że zmarnowaliśmy twój czas." - Zamknij się, kurwa, brachu, pozwól mi mówić. To mój wynik - powiedziała zirytowana Birdie. "Czekaj co? Wyjdźmy na zewnątrz…" Pieprzyć cukierki… To dużo pieniędzy do zarobienia… Lepiej bądź ostrożna Melanie, chociaż raz użyj mózgu… Cokolwiek Candy… Melanie zapłaciła i poszła za Trzema Ślepymi Myszkami na parking. Gdy szli do Regala, zobaczyli Charleza opartego o bagażnik swojej przejażdżki, czekającego na Melanie. „Gdzie zmiana?” - zapytał Charlez Melanie, spoglądając na Trzy Ślepe Myszy.
Fakt, że wszyscy trzej nosili swoje firmowe okulary przeciwsłoneczne, sprawiał, że miał ochotę zrzucić je z głupich, brahowych twarzy. „Mam też trochę Newport…" „Newport kosztuje teraz dwadzieścia dolców?" „Mam dwie paczki…" „Wsiadaj do samochodu, dziewczyno." Melanie nachyliła się i szepnęła do ucha Charleza, obejrzała się na Trzy Ślepe Myszy i usiadła na przednim siedzeniu samochodu. Włączyła muzykę i zjadła śniadanie mistrzów. - Jak wy, kurwa, trzy suki wypadło przy 2000 trafień? "Chodź kochanie, nie okazujemy ci braku szacunku." - Tak, brah, próbujemy załatwić jakiś interes, a ty nazywasz nas sukami? Wiesz, też możemy pojechać do Omara.
- powiedziała Birdie. „Albo możemy je sprzedać sami” - dodał Blondie. - O tak, tak? Mam nadzieję, że nie na tej plaży - Charlez uniósł brwi.
"Zamknij się, kurwa…" Birdie wpatrywała się w Blondie, aż Blondie znów wpatrywała się w ziemię i cicho. "Skąd je masz?" „Słuchaj kochanie, to jest tak. Słyszeliśmy o chłopaku, który po drodze został złapany za broń lub jakieś gówniane dziecko. Wiesz, jak to idzie… Chłopak mieszkał sam, więc nie mogliśmy pozwolić, aby zioło wyschło i zwietrzało jego tyłek.
Poszliśmy go dla niego odzyskać, kochanie, dopiero kiedy otworzyliśmy jego skrzynkę… Było pełne pigułek. " - Więc mili chłopcy wyświadczyliście mu przysługę, co? "Robiliśmy plażę przysługę, kochanie." "Czego dla nich chcesz?" „Jeśli sprzedasz je dla nas tak jak trzy grosze… Albo jeśli tylko je chcesz… Moglibyśmy rozstać się z nimi za jednego. Nie możesz tego przegapić, po prostu chcemy, żebyśmy usunęli je z naszych rąk. ”- wyjaśniła Birdie.„ Jeden? ”Charlez zaśmiał się i wstał.„ Gdzie oni są? ”„ Watykan. Schowaliśmy je w Watykanie.
”Niedźwiedź, Królik i Lis Charlez i Melanie jechali autobusem Volkswagena z trzema ślepymi myszami z dala od plaży w kierunku południowo-wschodniego południowego wybrzeża.„ Hej, patrz tato, mam brązowy język oko, "Melanie odwróciła się do Charleza, z czekoladowym pączkiem przy ustach, jej język wsuwał się i wyskakiwał z dziury.„ Prowadzę dziewczynę, "Spojrzał na królika kątem oka, nie mogąc ukryć małego uśmiech wkrada się na jego twarz. ”Ta dziwka to lubi! Ona też lubi gryźć, GRRR! ”Melanie ugryzła duży kęs pączka i odwróciła głowę, żeby wyjrzeć przez okno. Charlez zaparkował Regala kilka długości samochodu za VW Busem na wąskiej drodze w tej zrujnowanej okolicy. miejsce, w którym podwórka frontowe mają ogrodzenia połączone łańcuchami, domy mają kraty Okna, klatki na drzwiach wejściowych. Gdzie uśmiech był oznaką słabości i życzliwości uczynił cię celem.
Charlez wyciągnął swoją bułkę i policzył dziesięć do stu banknotów dolarowych, złożyła je i włożyła do kieszeni marynarki. Melanie skończyła pączka i oboje wyszli z pojazdu, by spotkać Trzy Ślepe Myszy, które cierpliwie czekały przy autobusie. „Nie byłeś tu od lat kochanie, kaptur nadal wygląda dobrze, co? ”„ Nie, ”stwierdził Charlez, wziął głęboki oddech i rozejrzał się.„ Wciąż pachnie jak gówno. ”„ No dalej, brah, to życie na plaży cię psuje. ”„ po prostu weźmy te pigułki … Mam gówno do zrobienia - upierał się Charlez.
Melanie śledziła Char lez, który podążył za Myszami przez bramę ogrodzenia prowadzącego do Watykanu, jak to nazywano. Watykan był kiedyś miejscem oddawania czci Bogu, zanim przyzwoici ludzie wyprowadzili się z sąsiedztwa. Jeden z tych małych domków zamieniono na kościół, po prostu umieszczając krzyż i tabliczkę na drzwiach wejściowych. Opuszczony teraz, służy jako miejsce do ukrycia broni, narkotyków… ludzi.
W samym sercu ćpuna, przekazując ręce od przestępcy do przestępcy. To, jak takie głupki z niskiego poziomu zdobyły tak dochodową lokalizację, zastanawiało Charleza, gdy szedł na górę. Przeszli przez łuszczące się białe drzwi frontowe i weszli do przeważnie pustego salonu.
Stara kanapa, kilka wyrzuconych przedmiotów religijnych, kilka skrzynek na mleko i dywan to jedyne dekoracje. - Nie ruszaj się, wielka suko! To gówno wystarczy, żeby zabrać niedźwiedzia do grobu. Charlez poczuł dociskające się do pleców podwójne lufy strzelby. Uniósł ręce i stał nieruchomo. Melanie zatoczyła się do tyłu i wpadła na Blondie.
Ślepe Myszy odsunęły się na bok, z dala od wszelkich ślimaków, które miały nadciągnąć. - Omar nie, co ty robisz? - powiedziała Melanie, robiąc krok do przodu. "Zamknij się, kurwa, dziwko… Odwróć się Charlez i spójrz na mnie. Bracia, tym właśnie byliśmy. W takim razie idźcie i wybierzcie dla mnie jakiegoś pierdolonego puta.
Zawstydzacie mnie przy tych wszystkich taksówkach. zepchnięty na południe, na tę pieprzoną hipisowską plażę. Sprzedaje trawkę pieprzonym włóczęgom i skaterom. Roberto postanawia, kurwa, CIEBIE nagrodzić! TY TY JESTEŚ, KTÓRY POKURWAŁ SIĘ! TY JESTEŚ TY, KTÓRY ZŁAMALIŁEJ PIERDOLNE ZASADY! Ale zostaniesz nagrodzony.
.. Powiedz coś sukinsynu! ” Omar warknął. - Więc nie ma pigułek, prawda? „Hijo de tu chingada madre!” Omar uniósł podwójne beczki i spojrzał Charlezowi prosto w oczy. Jego palec dotyka spustu i zaczyna ściskać. „Adios amigo”.
W momencie, w którym nie było już powrotu, palec Omara zwolnił spust, słysząc, jak duża srebrna torebka Melanie uderza o ziemię, a po niej jej kurtka. Cała piątka odwróciła się, by na nią spojrzeć. Śmiertelne spojrzenie Charleza złamane i zastąpione… podziwem.
Podziwiamy dziewczynę, która wiedziała, co trzeba zrobić. Beach Bunny, bohater, święty seksualny. Melanie zdjęła czarny podkoszulek, uwalniając jędrne, ale pełne piersi. Szybko związała swoje brązowe włosy w kucyk i położyła ręce na biodrach. - Jesteś słodki dla tej suki, prawda, Charlez? Widzę to w twoich oczach.
- powiedział Omar. Melanie zaczęła podchodzić do Omara. "NIE!" trzymaj się z dala ode mnie suko. Usiądź Charlez, chcę, żebyś to obejrzał.
Chcę, żebyś zobaczył swoją małą dziwkę w akcji. Omar trzymał broń na Charlezie i powoli wycofał się w róg. Birdie podszedł do Melanie i wsunął dłoń w dół jej płaskiego brzucha i w jej szorty, przejeżdżając nią po łysym pagórku i między jej różowymi fałdami. „Cholera dziewczyno, ociekasz wodą. Jesteś gotowy na zabawę, prawda? Ty szalona dziwko.
Melanie spojrzała raz na Charleza, zamknęła oczy i wepchnęła swoją cipkę w dłoń Birdie, gdy sięgnęła w górę, by pocierać jego ogoloną głowę. Jego dłonie na jej ciele włączały ją, sprawiając, że jej cipka pragnęła być pełna. Sięgnęła po Blondyna dłoń i zbliżyła ją do twarzy, wkładając palec do ust. Dziecko uklękło przed nią, ściągnęło jej obcisłe zielone spodenki gimnastyczne i pochyliło się, by potrząsnąć językiem po jej mokrej łechtaczce.
„Cholera, to naprawdę słodkie dziecko, Nie masz nic przeciwko, Big C? ”Dziecko zaśmiało się. Rozchylił jej nogi i sięgnął za nią, aby złapać jej jędrne, stonowane policzki i położył całe usta na jej cipce, liżąc jej słodkie soki. Blondie i Birdie oboje pochyliła się, by wziąć swoje wyprostowane sutki do ust. Ssanie sprawiało, że była coraz bardziej mokra. Ciało Melanie przejmuje teraz jej emocje.
Jej ręka sięgająca w dół, aby pocierać krocze jednego z mężczyzn ssących jej sutek. Czuła, jak robi się twardy, więc odwróciła się, żeby rozpiąć mu spodnie. Dziecko wstało i zaczęło rozpinać swoje spodnie, gdy Birdie stanęła za Melanie i lizała jej cipkę aż do jej tyłka, a jej miękkie, mięsiste policzki ocierały się o jego twarz.
Dziecko najpierw uwolniło swojego penisa i pocierało nim usta Melanie, aż otworzyła usta i natychmiast zaczęła go pożądliwie ssać. Biorąc go głęboko w usta i mocno ssąc, gdy się wysunął. Głaskała twardego kutasa Blondie, kontynuując ssanie Baby, podczas gdy twarz Birdie była schowana w jej tyłku, ssąc jej łechtaczkę. Fale przyjemności przetaczające się przez jej ciało nigdy przedtem nie była z więcej niż jednym mężczyzną naraz. Wielorakie dłonie i usta odkrywają jej ciało, podniecając ją prawie na tyle, by dojść od razu.
Birdie wstał i wyciągnął swojego kutasa, stuknął nim w jej łechtaczkę, sprawiając, że jej soki rozpryskały się mocno, ku jego i wyglądającemu Omarowi zachwytowi. - Spójrz na swoją sukę Charlez, czy kiedykolwiek ją tak zmoczyłeś? Omar szturchnął milczącego wielkiego mężczyznę. Zarówno porywacz, jak i uwięziony czując, że ich erekcje zaczynają mieć ochotę wystawać ze spodni. „Birdie poruszył główką swojego penisa w otwór Melanie i wepchnął w jej ciasną, ciepłą cipkę.
Wyjęła kutasa z ust i jęknęła.„ Och… Tak, kurwa. ”Birdie położył ręce na jej biodrach, wślizgnął się i z króliczka, gdy Blondie skierowała głowę w stronę jego penisa, wpychając go do tylnej części gardła. Dwóch mężczyzn kołyszących ją plecami i czwartym między nimi, gdy Dziecko stała z boku głaszcząc jego penisa, powstrzymując się od spuszczania.
jego kutas wyszedł z ust Melanie, chwycił ją za włosy i poprowadził do sofy. Usiadł, a Melanie, bez obietnicy, usiadła na nim okrakiem i zaczęła mu siedzieć na kolanach. Dziecko podeszło do niej i rozchyliło jej pośladki. " O cholera kochanie, spójrz na to… Wygląda tak ciasno.
”Birdie wbiła się w Niemowlę, przesuwając go na bok.„ Co do cholery kochanie? ”Birdie zignorowała go i zbliżyła się do Melanie, gdy kontynuowała rżnięcie Blondie. Zmoczył swoje środkowe i wskazujące palce śliną i potarł nimi jej odbyt. Gdy tylko je poczuła, wygięła plecy w dół, opierając piersi na piersi Blondie i wepchnęła ją w sondujące palce Birdie. dodał trochę nacisku, a jego środkowy i wskazujący palec wbił się w ciasny odbyt Melanie, ugryzła pierś Blondie, gdy poczuła, jak jej mięśnie się napinają. - Kurwa! Zwykle gryzie tak, Charlez? Dziecko stanęło na kanapie i umieściło swojego penisa w ustach Melanie, gdy ta jęknęła, a Blondie rzucała mu spojrzenie „nie waż się mnie dotykać swoim kutasem”.
Birdie zdjął palce, pochylił się i pozwolił, by kropelka śliny wypłynęła z jego ust między policzki Melanie i po jej pęknięciu. Wcierał ślinę w jej odbyt główką swojego kutasa i zaczął wciskać się. Jej jęki wzrosły, gdy poczuła, jak jego głowa powoli rozszerza jej najmniejszą dziurkę, aż jej mięśnie nie mogą już dłużej wytrzymać i pozwolić mu się zatopić.
Fuuuck… ”Melanie zdołała wypuścić usta, które wciąż były owinięte wokół penisa Baby, po czym kontynuowała ssanie, gdy poczuła, że jej dupek został zaatakowany. Birdie pogrzebała go głębiej, a Melanie była teraz hermetyczna z kutasem, pełna po brzegi, bez zakratowanych otworów. Nigdy w życiu nie czuła się taką dziwką i to ją doprowadzało do szaleństwa. Jedno uczucie jest natychmiast zastępowane przez inne, gdy jeden wałek wyciągnął się z jednej z jej dziur, podczas gdy inny wepchnął się do środka. Dłonie Blondie na jej piersiach, jego kciuki i palce wskazujące ściskają jej sutki, gdy masował jej mięsiste cycki.
Poczuła, jak orzechy uderzają o jej cipkę, dłoń z tyłu głowy, wypełniające ją kutasy, ręce na biodrach, oczy Charleza na niej, gdy poczuła, jak ręka Baby przyciąga jej głowę do niego, jego kutas wpycha się głębiej w jej usta . Jego kutas zaczął pompować podmuch za podmuchem ciepłej spermy w jej gardle. Odwróciła wzrok w stronę Dzidzi i patrzyła, jak odchyla głowę do tyłu, gdy nadal wypełniał jej usta swoim nasieniem. Zaczął mięknąć, puścił jej głowę, wyciągnął się i wycofał w róg pokoju.
Blondie położył dłoń na jej plecach, zbliżył ją do swojej piersi i odwrócił głowę na bok. Zwiększył intensywność swojego penisa, posuwając jej mokrą cipkę jak dobrze naoliwiony tłok. Kontynuował, dopóki nie zakopał go do końca, chrząknął i wystrzelił swój ładunek głęboko w jej różową głębię.
„Uuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuu”… Jęknął, gdy sperma przemieściła się wzdłuż jego wału i trafiła w Melanie. Birdie chwyciła Melanie za włosy i podniosła ją, sperma kapała z jej szczeliny. Przeniósł ją do najbliższej ściany i poinstruował, aby pochyliła się do przodu i położyła na niej ręce. Postukał stopą w jej kostki, sprawiając, że rozłożyła nogi.
Wsunął swojego penisa między policzki jej tyłka, aż jego głowa ponownie szturchnęła w jej tylny otwór. Melanie zdjęła prawą rękę ze ściany i sięgnęła między nogi. Zaczęła wcierać mieszankę własnych soków i spuszczania się w jej łechtaczkę, gdy poczuła, jak członek Birdie wchodzi w jej odbyt. Natychmiast zaczął ją pieprzyć mocno i wściekle, utrudniając jej utrzymanie się jedną ręką.
Birdie położył ręce na jej biodrach, ścisnął je mocno i dalej w nią uderzał. Poczuł, jak jego nogi sztywnieją, a orgazm zaczyna narastać u podstawy jego penisa. Był w stanie wepchnąć go i wyjąć jeszcze kilka razy, zanim wypuścił swój ładunek z zachwyconego tyłka Melanie.
Wyciągnął się i opadł na obrzydliwą starą kanapę, żeby złapać oddech. Melanie oderwała dłoń od ściany, lekko stukając w stary zapomniany krzyż. Zatrzymała się, by wyprostować mały złoty krucyfiks, zanim sięgnęła po swój top i spodenki gimnastyczne. - Nie dotykaj tej dziwko - warknął Omar.
Benny sprawdził godzinę na swoim telefonie. Minęło czterdzieści pięć minut, odkąd Charlez i Melanie weszli do Watykanu z trzema ślepymi myszami. Sprawdził spinkę swojego Glocka 18 i włożył go z powrotem na miejsce. Rozejrzał się po małej zagraconej uliczce i zauważył tylko parę czarnych skaterów ćwiczących różne sztuczki między nim a Watykanem.
Benny włożył glocka za pasek, wysiadł ze swojego czarnego mustanga i powoli ruszył ulicą. Rzucił łyżwiarzom ósmą chronologię, położył palec przed ustami i szybko skinął głową w bok, dając im znak, żeby się rzucili. Dzieci sprawdziły torbę, uśmiechnęły się do siebie i odjechały.
Benny zszedł w dół starej opuszczonej kaplicy / domu i szybko wyjrzał przez okno. Zobaczył, jak Melanie przy ścianie zostaje zerżnięta przez Birdie, Charleza na ziemi i Omara stojącego w kącie z odpiłowaną podwójną strzelbą. Puta madre… Benny szybko wyciągnął swojego glocka i pobiegł na tyły domu.
Spróbował tylnymi drzwiami, na szczęście były otwarte. Benny po cichu skierował się do kuchni obok salonu. Przerwał, by pomyśleć, słyszał bicie ciała, zapach seksu. „Nie dotykaj tej dziwko” - ostrzegł Omar nagą spermę Melanie. Benny zajrzał do pokoju i zobaczył, jak Omar podnosi podwójne beczki na Melanie.
Szybko podkradł się tuż obok niego z gracją lisa. Trzy ślepe myszy wskazujące na niego, próbujące ostrzec Omara, Melanie odetchnęła z ulgą, a Charlez wpatrywał się w niego zdezorientowany. Benny był obok Omara, zanim go zauważył i przycisnął pistolet prosto do jego skroni.
- Daj spokój - polecił Benny. - Kim ty kurwa jesteś? Czego chcesz człowieku? Nie mam nic przeciwko tobie. Co do cholery? Omar nerwowo błagał. „Jestem Benny i chcę, żebyś rzucił broń.
Si no te vuelo la cabeza, cabron…" „Sabes quien soy?" „Si… Upuść broń, nie ostrzegając cię ponownie.” Omar zrobił, jak mu powiedziano, Trzy Ślepe Myszy stanęły nieruchomo, Melanie ubrała się najlepiej, jak potrafiła i pomogła Charlezowi wstać z ziemi. - Wszystko w porządku, dziewczyno? - szepnął Charlez do ucha Melanie. Spojrzał na Benny'ego, wciąż nieświadomy swoich zamiarów i czy właśnie wyskoczył z patelni do ognia. "Tak, wszystko w porządku… Chodźmy stąd, tato, w porządku.
Melanie i Charlez ruszyli w stronę drzwi, podczas gdy ich anioł stróż trzymał Myszy na dystans, a potężny Omar w kącie. Benny skinął Charlezowi z aprobatą głową i obaj opuścili Watykan. Szli Wyszedł w jasne popołudnie południowej Kalifornii, wsiadł do Regal i zaczął jechać z powrotem na plażę. - O co w tym wszystkim chodziło? Myślałem, że na pewno nie żyjemy. Czułem się, jakbym był w jakiejś pieprzonej strefie zmierzchu.
Spotkałem tego faceta, Benny, myślę, że nazywał się wcześniej tego ranka w Filly. "„ Tak, to był Benny… "Melanie skinęła głową.„ Znasz go, skąd on, kurwa, wiedział, że tam byliśmy? " Królik i lis „Tato, mógłbym przysiąc, że widziałem tego czarnego mustanga, który śledził nas wczoraj… Myślę, że widziałem go również w zeszłym tygodniu.” Charlez spojrzał na swoje lusterko wsteczne. dupy Mustangi.
Jeżdżą tymi nowymi samochodami, w które mogą cię wbić, Mel. ”„ Tak… ”„ Spójrz, znowu ten Mustang! ”„ To nie ten sam samochód, jesteś paranoiczną dziewczyną… Poczekam na ty tutaj, mamy dziś wiele przystanków. te głowy potrzebują 40 trafień.
”„ Cholera, mają teraz do 40? Spójrz na tych zwycięzców! ”„ Skurwysyn! To znowu ten Mustang! ”„ Plaża nie jest taka duża, pewnie tu mieszka. Ten samochód po prostu wyróżnia się z jakiegoś powodu. To po prostu jakiś głupiec, który tu kopie.
”„ Tak, prawdopodobnie masz rację tatusiu. ”Melanie została obudzona przez swojego czarnego kota, który pocierał swoim mokrym nosem o swój. Sięgnęła do czule i podrapała się za ucho.
? Mama dzisiaj trochę zaspała. Czy mój elegancki chłopak chce trochę mleka? Melanie wytoczyła się z łóżka w swoim maleńkim mieszkaniu i poszła do łazienki, żeby się odświeżyć na cały dzień. Otworzyła rolety i wyjrzała na ruchliwą ulicę przy plaży, a Jack ocierał się o nią Już miała zamknąć rolety z powrotem, gdy zobaczyła tego samego czarnego Mustanga, którego widziała przez ostatnie kilka tygodni.
Pieprzyć to… Ten koleś mnie prześladuje… Kończę teraz to gówno. Melanie ubrała się w swoje typowe spodenki gimnastyczne i podkoszulek. Chwyciła zadarty nos. 38, który dał jej Charlez, i włożyła go do kieszeni. Wyszła na przód swojego mieszkania i udawała, że sprawdza pocztę, jednym okiem obserwując mustanga.
Poczekała, aż ruch się cofnie, zatrzymując Mustanga na jego miejscu parkingowym na ulicy. Mam cię teraz skurwielu… Szybko przeszła przez ulicę, podeszła do drzwi pasażera i otworzyła je. Usiadła i jednym płynnym ruchem wyciągnęła rewolwer. - Kim ty, kurwa, jesteś? "Whoa, whoa… Nie strzelaj.
Jestem po twojej stronie." Benny podniósł koszulę, odsłaniając wyraźny, przerażony tatuaż serca na piersi. Melanie opuściła broń i uniosła podkoszulek, odsłaniając swoje mniejsze święte serce na boku. - Dlaczego mnie śledzisz? Kim jesteś. - Właściwie to podążam za Charlezem… Wiem, że spotyka cię tu codziennie, a potem biegacie.
Benny wyjaśnił swoim akcentowanym angielskim. - Myślę, że lepiej powiedz mi dlaczego, stary. „Roberto… Roberto mnie przysłał. Powiedział, że ty i Charlez jesteście teraz najważniejszymi osobami w jego załodze. Powiedział, że wy dwaj jesteście najlepiej zarabiającymi.
Mam się upewnić, że nic ci się nie stanie. Śledzę cię już od trzech miesięcy ”. „Więc idziesz za nami, bo Roberto chce, żebyśmy byli chronieni? To gówno brzmi podejrzanie…” „Daj spokój, wiesz, że Charlez nie chciałby pomocy.
Roberto też o tym wie. Dlatego kazał mi to zrobić w ten sposób. Mierzyłem czas na każdym przystanku. Nigdzie nie zajmiesz więcej niż czterdzieści minut.
”„ Tak, i? ”„ Jeśli kiedykolwiek zostaniecie na przystanku dłużej niż czterdzieści minut, sprawdzę, czy wszystko jest w porządku. ”„ Nie ma sprawy? ”„ Proszę, nie nie mów Charlezowi. Wkurzy się na Roberto i nie wiem, jak zareaguje Roberto, jeśli dowie się, że dowiedziałeś się, że cię śledzę. ”„ Więc jak masz na imię ese? ”Melanie się uśmiechnęła.„ Benny, chica… Nazywam się jest Benny.
Po prostu wiedz, że jeśli kiedykolwiek będziesz miał kłopoty, będę tuż za rogiem. ”„ Dobrze wiedzieć, Benny. ”„ A więc spoko? ”„ Super.
”KONIEC..
Logan i Sophie eksperymentują z przyjaciółmi...…
🕑 7 minuty Seks grupowy Historie 👁 2,797„Kiedy wasza dwójka skończyła się tam pieprzyć, wybaczcie kalambur; Zastanawiasz się, czy nie przyjechać tutaj i nieźle się bawić? Logan podniósł wzrok i uśmiechnął się. Na tle…
kontyntynuj Seks grupowy historia seksuW tym wybuchowym finale Logan i Sophie grają w gry po ostatniej nocy zabawy...…
🕑 12 minuty Seks grupowy Historie 👁 1,851Logan wrócił do strumienia. Wskoczył i wynurzył się na powierzchnię, a chłodna woda była przyjemna dla jego skóry. Usłyszał śmiech i zobaczył Maggie i Sophie patrzących na jego…
kontyntynuj Seks grupowy historia seksuZamężna kobieta bawi i bawi przyjaciół swojego czarnego kochanka.…
🕑 28 minuty Seks grupowy Historie 👁 3,876After Party Limuzyna zatrzymała się w Four Seasons. Thomas wypuścił Diane. David już napisał do niej, żeby poszła prosto do swojego apartamentu. Przeszła przez hol do wind i wcisnęła…
kontyntynuj Seks grupowy historia seksu