Karma uderza Jacka... mocno.…
🕑 14 minuty minuty Seks grupowy HistorieCo było zabawne, ponieważ Chris spędzał większość swojego wolnego czasu na włóczeniu się, a nie na nauce. Jego oceny mogą o tym świadczyć. – Tak – potwierdził Jack, powoli kiwając głową.
„Rodzice skąpią jednak samochodu, więc mogę potrzebować podwiezienia. Myślisz, że mógłbyś…?” "Mam cię, człowieku." Chris zamknął swoją szafkę i zabezpieczył jej zamek szyfrowy. – Doceniam to, stary – powiedział Jack. Uderzyli pięściami i zaczęli iść z resztą uczniów w kierunku wyjścia. Byli już prawie wolni, kiedy Jack usłyszał za plecami jego imię, a piskliwy głosik sprawił, że się wzdrygnął.
Wypuścił zirytowany oddech i odwrócił się. Jego oczy przesunęły się po morzu studentów idących w jego stronę i uchwycił drobną i nerdowatą dziewczynę, która praktycznie przedzierała się przez tłum. "Jacek!" Dziewczyna zawołała ponownie. "Jack, czekaj!" Dziewczyna przecisnęła się między dwoma piłkarzami, aby się do niego dostać, i upadła na twarz, gdyby Jack nie złapał jej za ramiona. Wyprostowała się, palcem wskazującym nałożyła z powrotem na twarz okulary z owalnymi soczewkami bez oprawek i uśmiechnęła się nieśmiało.
Jack zastanawiał się, czy mogłaby wyglądać jeszcze bardziej banalnie. – Gina… – powiedział Jack. Nie zadał sobie trudu, by zamaskować zniecierpliwienie w swoim głosie. „Uh, cześć…” Nagle wydała się skrępowana, jej zielone oczy błądziły pod jej zarośniętą grzywką. – Um… dziś wieczorem.
– Dzisiaj jestem zajęty – przerwał mu Jack i patrzył, jak Gina trochę tonie. Widząc, jak reaguje w ten sposób, prawie poczuł się źle… prawie. Chris pojawił się u jego boku, nieco zdezorientowany. Jack odwrócił się do niego i uśmiechnął przepraszająco.
„Stary, rozmawiałem ze sobą przez jakąś minutę” – narzekał Chris. – Przepraszam. Śmiało, spotkamy się przy twoim samochodzie – powiedział Jack, odwracając się do Giny. Jego przyjaciel skinął głową i odszedł, ale dopiero po tym, jak rzucił Ginie coś w rodzaju odrażającego spojrzenia.
Gina zaczęła coś mówić, ale Jack uciszył ją palcem. Opuścił go, gdy poczuł, że Chris jest poza zasięgiem słuchu, kiwając głową z aprobatą, by mogła mówić. To zdumiewające, jak wielką kontrolę nad nią miał. To było prawie przerażające.
- Myślałem, że powiedziałeś, że chcesz dziś więcej korepetycji? zapytała bezradnie. Jack parsknął. Nie potrzebował korepetycji.
Bynajmniej. Był doskonałym uczniem z doskonałym GPA. Prawdę mówiąc, Jack ją wykorzystywał.
Ich związek był prosty: uczyła go przez kilka godzin w tygodniu, a on nagradzał ją, że ssie mu kutasa. Każdy wygrywa. – To było, zanim dowiedziałem się, że jestem zajęty. Jack poklepał ją po ramieniu.
"Może następnym razem, dzieciaku." Jej policzki wypełnił kolor. Nisko opuściła głowę, ściskając razem palce wskazujące. W tym momencie mała część niego, maleńka, mikroskopijna część niego, poczuła się źle. Ale potem spojrzał na nią.
Była takim… dupkiem. Od jej nerdowej koszulki z jednorożcem, nieatrakcyjnych dżinsowych szortów i butów tenisowych na rzepy, po nudnie płaskie włosy do ramion, geekowe okulary i niesamowicie bladą skórę. Tak, dziś wieczorem będzie spał jak dziecko. – Ach… no dobrze.
Um, do zobaczenia później – powiedziała ponuro, łamiącym się głosem. "Tak, prawdopodobnie." Jack odwrócił się i odszedł, kręcąc głową, jak bardzo była żałosna. I nie pomogło to, że była seniorką, szesnastoletnia studentka drugiego roku popychała ją w ten sposób.
Mógł sobie tylko wyobrażać, jakie bzdury będzie musiała znosić, kiedy pójdzie do college'u. Szkoda, że ona też była takim przegranym, ponieważ nie wyglądała tak źle w twarz. Wiedziała też, jak zrobić dobrego lodzika.
Chris zatrzymał swojego jeepa przed szkołą, zaparkowany po drugiej stronie ulicy. Jack odepchnął się do lekkiego truchtu, ale nie dotarł do krawędzi chodnika, zanim został ponownie zatrzymany przez mocną dłoń na jego ramieniu. Jack obejrzał się przez ramię i zobaczył twarde, orzechowe oczy dyrektora Harringtona wpatrujące się w niego za parą tanio wyglądających okularów.
Nie wyglądała na zadowoloną. – Muszę się z tobą zobaczyć w moim gabinecie, zanim pójdziesz – powiedział szorstko dyrektor Harrington. – Uhm… jasne – powiedział Jack, trochę zaniepokojony. Odwrócił się i spojrzał na Chrisa oczami mówiącymi „zostaw mnie, ratuj się”. Chris ze zrozumieniem skinął głową, uruchomił jeepa i ruszył.
Jack westchnął i odwrócił się. Dyrektorka Harrington zostawiła go i już wracała do szkoły. Poszedł za nim, starając się nadążyć. Pomyślał o tym spojrzeniu, które mu rzuciła.
Widział już to spojrzenie. To było spojrzenie, które rzuciła, gdy ktoś miał dostać mu tyłek. Wypuścił krótki oddech i zaczął zbierać w myślach swoją mowę „nie zrobiłem tego”.
– Zamknij za sobą drzwi – powiedziała w swoim biurze. Jack zrobił, jak mu kazano, szybko zamykając drzwi. Usiadł, kiedy wskazała na jedno z dwóch krzeseł stojących przed jej biurkiem.
Starał się nie wiercić, starał się zachować spokój. Czy chodziło o Ginę? Gdyby tak było, zamieniłby jej życie w piekło. "Więc… czy mam kłopoty?" zapytał z nadzieją. – Jeszcze nie – powiedziała dyrektor Harrington, jej słowa były powolne i tajemnicze.
Jack poczuł dreszcz przebiegający po jego kręgosłupie. Sama jeszcze nie usiadła, krążąc po pozbawionym okien gabinecie ze splecionymi za sobą szczupłymi rękoma. "Uh, co masz na myśli?" on zapytał. – Chodzi mi o to, że nie masz kłopotów – powiedziała. "Już." Była teraz za nim.
Powstrzymał chęć spojrzenia przez ramię, czując, że najlepszym pomysłem jest po prostu siedzieć tam posłusznie z oczami skierowanymi do przodu i wyprostowaną postawą. Powiedziała mu, że nie ma kłopotów… ale to „jeszcze” niepokoiło go bez końca. Był to ciężar na jego ramionach, którego nie mógł zlekceważyć. „Nie rozumiem” Walnij.
Jack poczuł coś twardego i tępego z tyłu czaszki, a potem świat pociemniał. · x · x · x · x · x · x · Kiedy jego powieki otwarły się, Jack znalazł się w nieznanym miejscu. Znajdował się w pokoju, słabo oświetlonym przez coś, co mogło być setkami porozrzucanych po nim świec. Również porozrzucane po pokoju były nastolatki.
Co najmniej kilkanaście z nich. Wszystkie nagie. Siedząc w dużym półokręgu, który go otacza. Zamrugał kilka razy, próbując sprawdzić, czy ma halucynacje, czy śni. Próbował usiąść, ale nie mógł.
Jego nadgarstki były związane. Jack odchylił głowę do tyłu i zobaczył swoje nadgarstki przykute do ziemi. Przeszyła go panika i rzucał się, próbując się uwolnić.
Nie ma kości. Wszystko, co dostał za swoje wysiłki, to brzęczenie w głowie, gdzie został uderzony wcześniej, i śmiech otaczających go dziewcząt. Gniew płonął pod jego skórą i jeszcze trochę się rzucał. – Uspokój się, panie Barrows – usłyszał, jak ktoś mówi. Brzmiało to jak dyrektor Harrington.
Oczy Jacka szukały, ale niczego nie znalazły. Powiew zawirował wokół niego i nagle zdał sobie sprawę, że sam jest w wzmocnieniu. I wyprostowany. Coś metalowego owinęło się wokół podstawy jego penisa i moszny. Czy to był zadzior? Nie mógł powiedzieć, ale wydawało się, że to najlepsza logiczna odpowiedź.
Dyrektor Harrington pojawiła się nad nim naga, z nogami po obu stronach jego głowy, a obok niej gibka dziewczyna. Uśmiechali się zaciekle. Czy to… Gina? „Czy widzisz wszystkie te dziewczyny, panie Barrows? - zapytał dyrektor Harrington. Jack wpatrywał się w cipkę dyrektora Harringtona.
Ogoliła się dokładnie. Nie widział ani śladu włosów. A jej miękkie usta były wilgotne, zachęcające. Poczuł, jak jego kutas drga.
gdy dziewczyny gruchały i chichotały na jego widok. „T-tak…” Jack w końcu wyjąkał. „To są wszystkie dziewczyny, które torturowałeś i używałeś od pierwszego roku studiów”, powiedział dyrektor Harrington.
„I teraz zamierzają cię wykorzystać. Jack uniósł głowę, by przeszukać twarze dziewczyn. Valerie, Molly, Kendra… wszyscy tam byli. Wszyscy patrzyli mściwymi, głodnymi oczami.
tych dziewczyn? Niektórych z nich nawet nie rozpoznał. „Czyńcie go, dziewczyny” – powiedział dyrektor Harrington, cofając się o krok. Gina stała tam, gdzie była, uśmiechając się do Jacka z błyskiem w oku, który go przestraszył. i włączył go naraz.
Jack spojrzał z powrotem na inne dziewczyny i zobaczył, że czołgają się w jego kierunku jak grasujące koty. Między jego nogami wśliznęła się czarna dziewczyna imieniem Katrina. Wsunęła głowę między jego uda i poczuł, jak jego jądra są wciągane do jej ust. Wił się trochę, rozkosz przeszywała mu nogi i brzuch, a dwie kolejne dziewczyny przytrzymały go. Zaczęli pracować nad jego kutasem, ich języki praktycznie walczyły o jego trzon.
Dwóch innych, rudowłosa i blondynka, zajęło się jego klatką piersiową, ocierając się językami o jego ciemne sutki. Wił się bardziej. Nikt nigdy wcześniej nie zwracał uwagi na jego sutki.
To sprawiło, że poczuł się trochę dziwnie, ale… to było świetne. Uśmiechnął się. Czy nazwali to karaniem go? Wydawało mu się, że go nagradzają. „Tak, tak po prostu jesteś slu” Poczuł, jak ręka uderza go zaciekle w policzek. Zamrugał kilka razy, łzy zamazały mu wzrok.
Skąd to się u diabła wzięło? – Nie, uh – powiedziała dziewczyna. Ginie. "Zamknij się, kurwa, gęba. My tu rządzimy." Wszystkie dziewczyny wydały zgodne odgłosy i Jack nagle poczuł, jak traci kontrolę.
Czuł się mały. To on zwykle tak mówił. A teraz sytuacja się odwróciła. Zaczął mówić coś wyzywającego, ból stłumił jego słowa, gdy dwie dziewczyny, które kręciły językami na jego sutkach, ugryzły się.
Krzyknął, wyginając plecy. "Kurwa! Pieprzyć to boli!" – Przeżyjesz, dupku – powiedziała Gina. Ten jej zboczony uśmiech nigdy nie opuścił jej twarzy. Uklękła nad nim, przesuwając cipkę nad jego twarzą. Ona też była naga.
Nigdy by nie pomyślał. Wzrosło w nim obce poczucie potrzeby. Chciał wiedzieć, jak smakuje.
Był ciekawy, jak czułaby się jej łechtaczka na jego języku. „Usiądź na jego kutasie”, powiedziała komuś z asertywnością, o którym nie miał pojęcia, że tam jest. Poczuł, jak usta odsuwają się od jednego z jego sutków, a chwilę później poczuł aksamitne ciepło czyichś moczących ścian, które rozszerzają się wokół jego penisa. Zaklął pod nosem, uczucie przesycało przez niego fale przyjemności.
Po raz pierwszy był w kimś bez prezerwatywy. – Zjedz moją pieprzoną cipkę, palancie – rozkazała Gina. Jack nie marnował czasu. Uniósł głowę i przycisnął usta do jej cipki, dotykając językiem jej szczeliny, gdy dziewczyna siedząca na jego kutasie zaczęła podskakiwać. Słyszał, jak inne dziewczyny wiwatują, gdy to się działo.
Cipka Giny szarpnęła się przy jego ustach, przyciskając język do jej łechtaczki. Tył jego głowy pulsował, ale ból był odległy. Przyjemność zdawała się wszystko zagłuszać.
„Ahn! Kurwa! Kurwa! Nadchodzę!” - powiedziała dziewczyna, która na nim jechała. "Tak, chodź na jego gruby kutas!" Inny wiwatował. Dziewczyna szybko przycisnęła biodra do jego i poczuł, jak jej ściany zaciskają się wokół jego trzonu. Trzeba było wszystkiego, żeby się nie eksplodować. Nie był pewien, ile z tego mógłby znieść.
Poprosiłby kogoś, kto założyłby mu prezerwatywę, ale miał usta pełne cipki. Dziewczyna, która na nim jechała, wstała, a inna usiadła na nim. Jej cipka była nieco luźniejsza niż poprzednia, ale nadal czuła się dobrze. Wstała i upadła na niego, jego kutas wpadał i wysuwał się z niej szybko. Coraz trudniej było skupić się na Ginie.
Jęknął w jej cipkę, wijąc się pod dwiema dziewczynami. "O Boże!" usłyszał głos Giny. "O cholera, ona przyjdzie!" ktoś powiedział.
Cipka Giny zadrżała w jego ustach, a jej ręce opadły na jego klatkę piersiową, podtrzymując ją. Kręciła biodrami, gdy przetoczył się przez nią orgazm, a usta Jacka były wypełnione jej gorącymi sokami. Ciężko przełknął ślinę, a gdy wstała, zaczerpnął powietrza. Znowu widział.
Bianca, włoska kujonka z krótkimi, kasztanowymi włosami, ujeżdżała jego kutasa na odwróconą kowbojkę, podrzucając swój tyłek rękami w przestrzeni między jego nogami. Jej twarz była schowana w tyłku dziewczyny pochylonej przed nią, podczas gdy inni siedzieli z rozłożonymi nogami i palcami przesuwającymi szczeliny, pohukując i wrzeszcząc. Nie był pewien, dlaczego jeszcze nie przyszedł. Domyślił się, że to kokarda.
Cokolwiek by było, pozwoliło to prawie każdej dziewczynie w pokoju jeździć na nim i ssać, nie puszczając mu ani razu. Kilka razy widział dyrektorkę Harrington stojącą w tle, z rękami skrzyżowanymi pod dojrzałymi, pełnymi piersiami. – Kolej Giny! - oznajmiła jedna z dziewczyn. Truskawkowy blondyn podniósł się z jego kolan, a Gina usiadła okrakiem na Jacku, twarzą do niego.
Z jakiegoś powodu chciał tego najbardziej… ze wszystkich dziewczyn w pokoju, jeszcze nie poczuł w sobie swojego kutasa. Tęsknił za tym czymś zaciekle. – Tak… o Boże, proszę – Jack usłyszał swój głos, a potem znów poczuł, jak dłoń Giny uderza go w twarz.
"Zamknij się, kurwa!" - rozkazała Gina, na co pozostałe dziewczyny wiwatowały. Pochyliła się do przodu, jej ciemnozielone oczy wpatrywały się w jego, jej dłoń owinęła się wokół jego długości. „Mówiłem ci, że my tu rządzimy, ty kupo gówna”.
Mocno ścisnęła jego trzon, a Jack jęknął żałośnie. Wiedział, że jego potrzeba jej była irracjonalna. Ale go to nie obchodziło. Chciał tylko, żeby wsunęła go w swoją cipkę, żeby go jeszcze ukarać… cokolwiek. „Gaa!” Krzyknął, czując, jak jej gorąca, kapiąca cipka przesuwa się po jego wale.
Odchylił głowę do tyłu, przytłaczająca go przyjemność. Niedługo przyjdzie. Wiedział o tym. Gina chwyciła go za szczękę i sprawiła, że spojrzał na nią, gdy jej biodra poruszały się, pracując jego kutasem wewnątrz niej.
"Spójrz na mnie… tak, zgadza się. Ja rządzę, ja rządzę!" Za każdym razem, gdy się odezwała, jej głos podniósł się o oktawę i praktycznie pisnął z przyjemności. Chciał wbić się w nią, ale nie chciał ryzykować, że znowu dostanie korygującą rękę w swoje jądra. Wystarczyło spojrzeć na jej twarz. Widząc jej twarz wykrzywioną z czystej przyjemności, pot na czole, jej piersi, które podskakiwały, gdy na nim ujeżdżała.
To było wystarczająco. "Pierdolić!" Gina odchyliła się do tyłu, jej ręce opadły na jego kolana. Jej ciało drżało, a ściany jej cipki zaciskały się wokół niego z imadło jak ucisk, który wyrzucił go na krawędź. Nadal pracowała biodrami, dziko podskakując. "Przyjdę!" ostrzegł, ale Gina się nie poruszyła.
Jego ciało szarpnęło się, biodra poruszały się spazmatycznie, gdy przyjemność przedzierała się przez całe jego ciało. Nasiona wystrzeliły w ciepłą cipkę Giny, malując jej ściany gorącą, białą spermą. Gina opadła na niego, ciężko dysząc, jej ciało drżało. Dziewczyny w pokoju eksplodowały zwycięskimi dźwiękami, wiwatując i krzycząc, a ich głośność wysyłała Jackowi brzęczenie w uszach.
Potem usłyszał cicho Ginę. „Będziesz tutaj w przyszłym tygodniu. Brak pytań.
Rozumiesz? – Ja… rozumiem – powiedział jej trochę drżącym głosem. Odchylił głowę do tyłu i jego świat znów stał się czarny, a jego umysł pogrążył się w bardzo potrzebnym śnie….
Logan i Sophie eksperymentują z przyjaciółmi...…
🕑 7 minuty Seks grupowy Historie 👁 2,797„Kiedy wasza dwójka skończyła się tam pieprzyć, wybaczcie kalambur; Zastanawiasz się, czy nie przyjechać tutaj i nieźle się bawić? Logan podniósł wzrok i uśmiechnął się. Na tle…
kontyntynuj Seks grupowy historia seksuW tym wybuchowym finale Logan i Sophie grają w gry po ostatniej nocy zabawy...…
🕑 12 minuty Seks grupowy Historie 👁 1,851Logan wrócił do strumienia. Wskoczył i wynurzył się na powierzchnię, a chłodna woda była przyjemna dla jego skóry. Usłyszał śmiech i zobaczył Maggie i Sophie patrzących na jego…
kontyntynuj Seks grupowy historia seksuZamężna kobieta bawi i bawi przyjaciół swojego czarnego kochanka.…
🕑 28 minuty Seks grupowy Historie 👁 3,876After Party Limuzyna zatrzymała się w Four Seasons. Thomas wypuścił Diane. David już napisał do niej, żeby poszła prosto do swojego apartamentu. Przeszła przez hol do wind i wcisnęła…
kontyntynuj Seks grupowy historia seksu