Pomocne dłonie

★★★★(< 5)

Letnia pomoc to para ćwieków, a ta kuguar rzuca się.…

🕑 33 minuty minuty Seks grupowy Historie

Liz westchnęła, obserwując szczególnie zakochaną młodą parę, która najwyraźniej zapomniała, że ​​są na publicznej plaży. Był wspaniały i chociaż Liz wolałaby żyć zastępczo przez rudą, którą łapał przez kilka minut, i tak dmuchnęła w gwizdek. Para wyglądała na bardziej niż trochę zawstydzoną, kiedy w końcu zdali sobie sprawę po drugim tweecie, że gwizdek był przeznaczony dla nich.

Potrząsając głową, by rzucić swoje brązowe loki, z których kilka przykleiło się do jej pokrytych balsamem ramion, zachichotała i wróciła do zegarka. Dla Elżbiety zawsze była to mieszana sprawa, ilekroć któryś z jej ratowników zgłaszał chorobę. Kiedy siedziała na krześle zegarka, wiele pracy nie było wykonanych, ale sceneria niemal sprawiała, że ​​warto było. Na plaży roiło się od umięśnionych młodych mężczyzn z nagimi torsami, a każdy z nich robił wszystko, by przyciągać wzrok dziewczyn w skąpych bikini. Z widokiem z lotu ptaka i całkiem przyzwoitym powodem, by pozwolić oczom wędrować, Liz mogła wypić to wszystko.

„Cholera, ta dwójka potrzebowała pokoju, co?" Liz spojrzała na dwóch blondynów stojących pod jej krzesłem. Mieli kiepską robotę, prawdopodobnie celowo ukrywając swój pożądliwy podziw dla jej ciała. Jej bikini nie było dużo bardziej konserwatywne niż te odważnych dziewcząt igrających z piaskiem lub jeziorem. Chociaż zbliżała się do czterdziestki, Liz miała po swojej stronie dobre geny i regularne ćwiczenia. Jej obfity biust i sylwetka zawsze przyciągały uwagę.

Trzeba było znaleźć czas, by wykorzystać możliwości, które stanowiły problem. Kiwając głową i uśmiechając się, odpowiedziała: „Mmm hmm”. Para zaśmiała się i ruszyła w stronę wody.

Liz właśnie usłyszała, jak z ich cichej rozmowy powraca do niej słowo MILF. Nie było to do końca trafne, ponieważ nie miała dzieci, ale i tak doceniała ten sentyment. Na szczęście pojawiła się ostatnia zmiana ratowników, dzięki czemu Liz mogła poradzić sobie z tuzinem rzeczy, które wymagały jej uwagi. Włożyła szorty i podkoszulek na bikini. Po powrocie na stoisko koncesyjne, w którym mieściło się również jej biuro, zabrała się do pracy.

Elizabeth zakończyła aktualizację kont w swoim komputerze i uśmiechnęła się. Chociaż założenie pola golfowego wokół jeziora było drogie, okazało się darem niebios. Nawet w prochowej gospodarce zmienne wyzwanie i inspirujący projekt pola przyciągały wystarczającą liczbę golfistów, aby park był opłacalny.

Poczta pantoflowa szybko się rozchodziła, a czasy tee z każdym rokiem rosły. Jej ojciec żył nawet wystarczająco długo, aby spełnić swoje marzenie i rozegrać kilka rund, zanim się wymknął. Przy odrobinie szczęścia mogłaby przekazać udany park swojemu siostrzeńcowi, gdy ten ukończy college.

Mogła wtedy przejść na emeryturę z czystym sumieniem, że park pozostanie w rodzinie. Zadzwonił telefon, przypominając jej, że miała jeszcze rok opiekowania się parkiem, zanim ta szczęśliwa chwila mogła się wydarzyć. Kiedy odebrała, głos po drugiej stronie wzbudził jej zainteresowanie. Troy był teraz dyrektorem liceum, ale kiedy byli tam uczniami, kilka razy się ze sobą spotykali. Jak sobie przypomniała, seks był raczej fantastyczny.

Wkładając w głos odrobinę zalotnego podniecenia, powiedziała: - Tak dobrze cię słyszeć, Troy. Gdzie się trzymałeś? „Praca sprawia, że ​​jestem dość zajęty i tak naprawdę nie kończy się wraz z końcem roku szkolnego. Właśnie dlatego dzwoniłem do ciebie”. Trochę zbity z tropu, że to nie była rozmowa towarzyska, ponieważ Troy niedawno się rozwiódł, Liz zapytała: "Co mogę dla ciebie zrobić?" „Cóż, właśnie się dowiedziałem, że dwóch chłopców z klasy seniorów zdradziło swoje wymagania dotyczące służby społecznej. Mieli podpisać z kimś przez osiem godzin, a potem poszli na ryby.

Nie są naprawdę złymi dziećmi, więc rozmawiałem z nimi i przekonałem oni spędzą te osiem godzin w zamian za to, że nie powiem ich rodzicom. - A więc zastanawiałem się, czy możesz mieć tam coś do zrobienia? Wiem, że nie pozwolisz im oszukiwać na sucho i pomyślałem, że możesz zachować to w tajemnicy. „Jestem pewien, że znajdę dla nich coś odpowiednio spoconego,” odpowiedziała Liz ze śmiechem. „Właściwie mam sporo rzeczy, którymi trzeba się zająć, a jeśli będę miał jakieś pomocne dłonie, nie będę musiał prosić ratowników, by zrobili to za mnie”.

„Kiedy można ich używać?” "Teraz zadziała." Ponownie się zaśmiała. - Daj mi godzinę, a wyślę ich ze sobą. - Będzie idealnie.

Zostawię wiadomość strażnikom przy bramie, żeby ich wpuścili. Po prostu wyślij ich na plażę, a zabiorę ich do pracy. "Jestem ci winny przysluge." „Będę cię do tego trzymał,” odpowiedziała Liz, będąc w stanie wymyślić kilka sposobów na zebranie, którymi prawdopodobnie ucieszyłby się tak samo jak ona. - Nie bądź taki obcy. Do widzenia.

Liz odłożyła słuchawkę i zaczęła sporządzać listę, wiedząc, że jej ratownicy wrócą dziś do domu szczęśliwi, kiedy nie będą musieli spóźniać się po zamknięciu plaży o szóstej. Ostatnich kilka osób powlokło się plażą o godzinie zamknięcia, a tuż za nimi byli ratownicy. Gdy tylko Liz zatrzasnęła za nimi bramę, pospieszyła z powrotem na swój posterunek w pobliżu pryszniców.

Nie mogła powstrzymać głodnego warknięcia, które jej wymknęło się, gdy zobaczyła dwóch młodych mężczyzn bez koszuli wygrzebujących piasek na plaży. Kyle miał szczupłą muskulaturę pływaka, nagą klatkę piersiową i krótko przycięte blond włosy. Steve był całkowitym przeciwieństwem, potężnie zbudowany obok swojego przyjaciela, z ciałem obrońcy i ciemnymi lokami zdobiącymi jego szeroką klatkę piersiową.

Oboje ociekali potem w niemal duszącej wilgoci i Liz wyglądali absolutnie cudownie. Choć bardzo chciała podziwiać wspaniałe przykłady męskości, wciąż miała wiele do zrobienia. Wejścia zostały już policzone, ale odesłała do domu kasjera ze stoiska koncesyjnego, gdy tylko zamknęli tablicę. Jedyną pociechą było to, że plaża zajmie dużo czasu, a ona miała je dzisiaj przez kolejne dwie godziny, a jutro kolejne cztery. Liz zanotowała sobie w pamięci, żeby wziąć dodatkową paczkę baterii podwójnego A do swojego wibratora, zanim pójdzie dziś wieczorem do domu.

Chwilę później wszystkie pieniądze z plaży w nocnym worku depozytowym; Liz wyszła sprawdzić postęp jej tymczasowej pomocy. Tylko dziesięć stóp plaży pozostało nietknięte, a wiadro z różnymi odpadkami wyglądało na odpowiednio pełne. Być może uchylali się wcześniej od odpowiedzialności, ale dwaj młodzi mężczyźni wydawali się teraz autentycznie próbować wykonać tę pracę. Liz pozostała ukryta w cieniu, obserwując grę mięśni młodzieńców, gdy się grzebieli.

Słyszała ich rozmowę, ale nie mogła rozróżnić żadnego ze słów. Wsuwając dłoń między nogi, pieściła potrzebny budynek przez dwie warstwy materiału. To nie wystarczyło, ale to musiało poczekać, aż wróci do domu. Pochłonięta obserwowaniem ich i dotykaniem siebie, Liz ledwo zdążyła uchylić się przed łukiem między wejściami do prysznica, kiedy Kyle schylił się, aby podnieść wiadro, a para odwróciła się, by iść jej drogą.

Poświęcając chwilę, aby wyciągnąć jej dół bikini z rozpadliny jej dolnych ust i szarpnąć górną część przylegając do jej sztywnych sutków, Liz odzyskała spokój. Wróciła do łuku w chwili, gdy podeszli dwaj mężczyźni. - Dobra robota.

Po prostu wrzuć wiadro do kosza, a potem możesz zabrać śmieci z powrotem do śmietnika. - W porządku, panno Wallace - odpowiedział Steve, a jego głęboki głos wywołał dreszcze wzdłuż jej kręgosłupa. „Proszę, tylko Liz.

Weź torby z puszek na plaży, tę tutaj i dwie przy stoisku z jedzeniem”. - Rozumiem - powiedział Kyle, zdejmując wieczko z puszki i wkładając do niej wiadro. - Będę na stoisku koncesyjnym i zobaczę, co potrzebuję przynieść z góry. Przyjdź do mnie, kiedy to skończysz. Elizabeth odwróciła się i podeszła do koncesji, pozwalając, by jej biodra kołysały się tylko trochę dla kaprysu.

Podniecają mnie i niepokoją, więc zasługują na odrobinę drwin, żeby się wyrównać, pomyślała, zastanawiając się, czy patrzą. Czując się rozkosznie niegrzeczna po jej przechadzce, Liz chwyciła długopis i papier, żeby sprawdzić, co powinna przynieść z zamrażarki na górze. To był energiczny dzień w interesach, więc sporo rzeczy kończyło się na wyczerpaniu.

Już prawie skończyła, kiedy usłyszała głosy dochodzące z okapu wentylacyjnego nad grillem. Liz nauczyła się na własnej skórze, że po wyłączeniu kaptur służył jako doskonały punkt odsłuchowy, aby usłyszeć każdego po drugiej stronie grubej ściany z bloków. Jej ojciec usłyszał o niej kilka rzeczy, których naprawdę nie chciał wiedzieć pewnego dnia, kiedy rozmawiała z dziewczyną na zewnątrz. Słyszała jego westchnienie w ten sam sposób, w jaki ją słyszał, kiedy była w trakcie opowiadania swojej przyjaciółce o lodziku, którego zrobiła poprzedniego wieczoru. Pamiętając, że słyszeli ją tak dobrze, jak ona ich słyszała, Liz oparła się pod maską.

„Cholera, to są jakieś duże cycki” - powiedział Steve. - Chciałbym tego kęs. - Widziałeś tę dupę, kiedy odeszła? Kurwa, stary. Nie mogę uwierzyć, że mój brat coś takiego dostał.

- Ja też w to nie wierzę. Ten twój czterooki maniak, brat Gary, nigdy tego nie zrobił. - Wierzę w to. Widziałeś tę laskę, którą teraz pieprzy? Policzki Elizabeth zaczerwieniły się nieco i musiała zacisnąć usta, żeby się nie śmiać.

Nazwa i opis przywołały wspomnienia sprzed kilku lat. Pracowała do późna w swoim biurze, bardziej niż trochę wstawiona przy lodówkach do wina, kiedy zaskoczyły ją błyski światła z zewnątrz. Kiedy wyszła zbadać sprawę, odkryła młodego mężczyznę w okularach stojącego na plaży nagiego z grupą innych mężczyzn, którzy robili mu zdjęcia i śmiali się z drugiej strony ogrodzenia.

Gdy tylko włączyła światło bezpieczeństwa, chłopcy za ogrodzeniem rozproszyli się. Gary, niefortunny tyłek żartu, próbował się zasłonić, ale dopiero wtedy Liz miała okazję zobaczyć coś przyciągającego wzrok między jego nogami. Pozostali mężczyźni uciekli z jego ubraniami, więc Liz złapała dla niego ręcznik, aby się nim okryć, podczas gdy ona próbowała wymyślić, co robić. Kiedy po krótkiej chwili ręcznik uniósł się niczym namiot, natychmiast wpadła na pomysł. Gary nie okłamywał swojego brata.

Sądząc po opisie jego obecnej dziewczyny, Liz miała nadzieję, że może miała coś wspólnego z nim przezwyciężeniem jego niemal śmiertelnej nieśmiałości. Szkoda by było, gdyby taki fajny kutas się marnował. Zastanawiam się, czy to działa w rodzinie? Pomyślała, jak wspomniał Kyle, że jego brat powiedział mu, że ogoliła swoją cipkę.

Dwóch mężczyzn na zewnątrz wciąż o niej rozmawiało, kiedy wyszła spod maski wentylacyjnej. Po raz kolejny pieściła swój seks przez ubranie, myśląc, że jest łatwy sposób na uratowanie baterii w jej wibratorze, a znajdowały się one po drugiej stronie ściany. Miała jednak szczęście, że Gary nie przechwalał się zbyt daleko i szeroko na temat jej alkoholowej niedyskrecji.

Nieważne, jak pociągający był ten pomysł, nie mogła ryzykować, że zwabi jednego z nich na schadzkę. Lub oba. Ta myśl prawie sprawiła, że ​​sapnęła głośno. Zresztą była to jej fantazja, a sam pomysł spełnienia tego przez dwóch tak młodych, wspaniałych mężczyzn był prawie za duży. Tym razem jej palce wsunęły się pod pas jej szortów i bikini.

Nic dziwnego, że była przemoczona. Przyciągając wilgotne palce do ust, Liz wysysała je do czysta i próbowała uchwycić swoje podniecenie. Słyszała głosy pary oddalającej się od śmietnika, a to oznaczało, że wrócą za kilka chwil. Kilka kroków zaprowadziło ją do szafki, w której trzymała worki na śmieci, i schyliła się, żeby je podnieść.

Wstając i sięgając do szafki, poczuła na sobie ich wzrok. Kiedy się odwróciła, otrzymała wizualne potwierdzenie tego uczucia, kiedy Kyle nie dość szybko oderwał oczu od jej tyłka. Wyciągając zwój worków na śmieci, Liz powiedziała: „Włóż je do puszek, a będziecie mogli wziąć colę i zrobić sobie przerwę”. - Super - powiedział Steve, zabierając jej bułkę. Cichy, mruczący warkot zagrzmiał w gardle Liz od sprawdzania ich pośladków, gdy wychodzili na plażę.

Kiedy para wróciła, oboje pili drinki, a potem Kyle zapytał: „Czy jest jakaś szansa, że ​​moglibyśmy wskoczyć do jeziora i ochłodzić się przez kilka minut? Oboje jesteśmy trochę spoceni”. - Nie bez ratowników. Ale jeśli chcesz, możesz wziąć prysznic.

Steve wzruszył ramionami. "Lepiej niż nic." Nie powinnam tego robić. Nie powinnam tego robić, pomyślała Liz, ale jej stopy już się poruszały, gdy tylko para zamieniła się w męską kabinę prysznicową.

Zgasiła światło na piętrze i wspięła się, kierując się w stronę okna wychodzącego na plażę. Kilka kroków od okna wyjrzała przez szybę zza stojącej zamrażarki. Po tym, co wydawało się wiecznością, otrzymała nagrodę.

Zdecydowanie działa w rodzinie. Steve i Kyle mieli imponujące kutasy, długie, grube organy kołyszące się krokami, gdy szli pod prysznic. Odejście od okna mniej więcej minutę później wymagało niesamowitego przypływu siły woli. Ostatnią rzeczą, na jaką miała ochotę, było przyłapanie ich na gapieniu się jak napalona uczennica. Oczywiście tak właśnie się czuła.

Kiedy zeszła po schodach, Liz zdała sobie sprawę, że posunęła się już za daleko i pozwoliła, aby jej podniecenie wzrosło do poziomu gorączki. Rzut oka na zegar ujawnił, że pozostało tylko około czterdziestu minut do odbycia przez parę czterech godzin tego dnia, ale nawet tak długo będzie czystą torturą. Elizabeth została w środku, zachowując się tak, jakby nadal robiła inwentaryzację, podczas gdy Steve i Kyle kończyli przerwę przy piknikowych stołach.

Jednak nic nie napisała w swoim notatniku. Była zbyt zajęta marzeniami o dwóch twardych kutasach i przymocowanych do nich ćwiekami. Głos Kyle'a wystraszył ją z żywej fantazji o tym, jak językiem jego jaja, podczas gdy Steve pieprzył ją mocno i szybko. - Więc co chcesz, żebyśmy teraz zrobili? "Och, tutaj." Podała notatnik.

- Po prostu weź to z góry. Lody trafiają do tej zamrażarki, a mięso do tej. Wiedziała dokładnie, gdzie chce zarówno mięso, jak i śmietanę, i nie miało to nic wspólnego z zamrażarkami.

Dwóch młodych mężczyzn wbiegło po schodach, a Liz zmagała się ze swoim wewnętrznym głosem, który wydawał się mieć wiele zaburzeń osobowości. W jednej chwili ostrzegał ją, żeby się uspokoiła, aw następnej krzyczał, żeby zerwała ubranie. Gdzieś w tle, jej podniecenie było intrygujące i stopniowo zagłuszało ostrzegawczy głos. Liz spojrzała w górę, kiedy weszła do damskiej kabiny prysznicowej i zobaczyła ruch za oknem. Nie było odwrotu, gdyby zrealizowała plan ugotowany przez jej szalejące hormony.

Dźwięk pierwszego, a potem drugiego z dwóch mężczyzn niosących po schodach zaopatrzenie dotarł do jej uszu, a Liz poddała się jej potrzebie. Chociaż zdjęła ubranie z niemal rozpaczliwą szybkością, powolnym krokiem przeszła ze swojego ukrytego miejsca tuż za kabiną do prysznica w odległym kącie. Walcząc z chęcią spojrzenia w górę, włączyła wodę i weszła w spray. Kilka sekund później mroźne wrażenie obserwujących ją oczu przeniknęło przez ciało Liz.

Odchyliła głowę do tyłu, pozwoliła wodzie spryskać jej obfite piersi i sięgnęła w górę, by przeczesać palcami włosy. Szybkie zerknięcie przez rozstawione palce dało jej znać, że nie wyobrażała sobie rzeczy. Steve i Kyle słabo sobie radzili, próbując się ukryć, gdy wpatrywali się w ogrodzenie. Teraz pewna, że ​​ma publiczność, Liz potarła swoje piersi pod kaskadą wody i powoli odwróciła się, aby dać dwóm szpiegom znacznie lepszy widok.

Jej dłonie zsunęły się po jej ciele w zmysłowej pieszczocie do jej kopca, a ona wzięła swój seks w jedną dłoń. Pokaz poruszania ręką w tę iz powrotem, aby się umyć, był w rzeczywistości sposobem na opanowanie niemal bolesnego bólu. Z każdą chwilą coraz bardziej podekscytowana, kontynuowała zmysłowe drażnienie, pochylając się, by przesunąć dłońmi po nogach, pokazując swój nagi tyłek obserwatorom powyżej. Potem wstała i znów odwróciła się twarzą do nich, tym razem ściskając jej piersi i poprawiając sutki. Przez zaledwie ułamek sekundy jej oczy spotkały się z Kyle'em i pozwoliła, by uśmiech pojawił się na jej twarzy, udając, że go nie widziała.

Szybkie skręcenie jej nadgarstka chwilę później zakręciło wodę i widziała, jak dwaj młodzi mężczyźni uciekają od okna powyżej w jej peryferyjnym polu widzenia. Nie dbając w najmniejszym stopniu o to, że wciąż ocieka, Liz włożyła szorty i top, zostawiając bikini na drewnianej ławce, gdzie je wyrzuciła. Materiał jej bezrękawnika nie był szczególnie cienki, ale woda kapiąca na jej piersi i twardość sutków nadal sprawiała, że ​​strój był prawie przezroczysty.

Wilgoć, która zwilżała jej szorty, miała dwa źródła, a jedno stawało się coraz bardziej mokre za drugim. Liz, szybko złapana w uścisku swojego pragnienia, powróciła powoli do stoiska z jedzeniem. Steve i Kyle byli najwyraźniej twardzi, kiedy odwrócili się twarzą do niej, ich szorty były naciągnięte od erekcji pod spodem.

"Wszystko gotowe?" - zapytała Liz, kiedy cztery oczy skierowały się na jej dobrze eksponowane piersi. Przechyliła głowę na bok, jakby zmieszana, sprawiając, że jej brunatne loki podskoczyły, a potem zachowywała się tak, jakby dopiero co zauważyła, że ​​jest widoczna dla całego świata. „Ojej,” powiedziała Liz, szarpiąc się za górę, nic nie osiągając. - Chyba powinienem był wysuszyć, zanim włożyłem to z powrotem, co? Steve najwyraźniej wiedział, dokąd prowadzi, i całkowicie porzucił przyzwoitość.

- Nie wiem. Trochę mi się to podoba. „Pochlebca,” oznajmiła Liz, przewracając oczami.

Następnie spojrzała w dół na wybrzuszenia wystające z lędźwi obu mężczyzn. - Próbujesz przemycić lody na patyku? Zapytała z udawaną powagą. - Nie - odpowiedział Kyle, szybko poprawiając paczkę i szczerząc się od ucha do ucha.

Liz oparła ręce na biodrach, przechylając je na bok. - Więc co tam ukrywasz? Kyle odpowiedział: „Dlaczego nie przyjdziesz zobaczyć?” „Może właśnie to zrobię,” oświadczyła Liz, po czym zmniejszyła dystans między nią a dwoma uśmiechniętymi mężczyznami. Chwyciła przód spodenek Kyle'a bez wstępu i szarpnęła je w dół, wydając z siebie westchnienie, które było po części teatralne, a po części podnieceniem. "To z pewnością nie jest loda popsicle".

Kolejne szarpnięcie ujawniło również Steve'a. "I to też nie jest." - Ale możesz go lizać i ssać - zasugerował Steve. Zaciskając palce wokół obu pulsujących organów, Liz jęknęła i głaskała je. Obwód ich uścisku jeszcze bardziej wzmocnił pulsujący ból między jej nogami. - Nie jesteś dla mnie trudny, prawda? - Tak, do diabła - odpowiedział Kyle.

"Jesteś cholernie gorący." - Nie jestem dla ciebie za stara? - Nie ma mowy - odpowiedzieli obaj mężczyźni niemal jednocześnie. - Dlaczego nie wyciągniesz tych cycków? Steve pociągnął za ogon jej podkoszulka jako kolejną zachętę. Liz żartobliwie odepchnęła jego dłoń. - Nie tutaj - upomniała. Ostatnią rzeczą, na jaką miała ochotę, było późniejsze sprzątanie i miała duże nadzieje, że wkrótce sytuacja stanie się cudownie nieuporządkowana.

Zabrała brata Kyle'a do swojego biura po tym, jak znalazła go nagiego na plaży, ale dla trzech osób byłoby tam zbyt tłoczno i ​​sprawiałoby te same problemy ze sprzątaniem. Niedawno dodane ogrodzenie wokół stolików na zewnątrz stanowiło idealne rozwiązanie. Choć miał służyć jako zabezpieczenie przed wiatrem, równie dobrze służyłby do ukrycia tego, co się dzieje, przed wzrokiem ciekawskich. Liz oblizała usta i odwróciła się, zakładając podkoszulek na głowę, gdy szła, a Steve i Kyle deptali jej po piętach.

Pozwalając bluzce opadać z jej palców na ziemię, spojrzała przez ramię i zobaczyła, jak upuszczają szorty, gdy kończy kołyszący biodrami spacer do stołu piknikowego, aby usiąść. Steve wskazał kciukiem swojego przyjaciela. - Czy naprawdę zrobiłeś to z jego bratem? Wzdychając, Liz odpowiedziała: „Miał ciężką noc. Myślałem, że go rozweselę. Był miły i nie mówił wszystkim, których znał”.

Unosząc brwi, zapytała: - Czy jesteście tak mili, jak on? Obaj mężczyźni skinęli głowami i odpowiedzieli „Tak”. Nie wiedziała, czy im wierzyć, czy nie, ale biorąc pod uwagę, że siedziała przed nimi z gołymi piersiami, a ich nagie erekcje były tylko kilka stóp dalej, było trochę za późno, żeby się tym martwić. Zgięła palec i skinęła na nich.

Gdy tylko byli w zasięgu, Liz wzięła ich jaja w dłonie, tłumiąc chichot z powodu lekko niewygodnego wyrazu ich twarzy, gdy się odsuwali. Podobnie jak ich klatki piersiowe, kule Steve'a były pokryte ciemnymi włosami, podczas gdy Kyle był gładko ogolony. Steve miał niewielką przewagę pod względem długości i obwodu, ale główka kutasa Kyle'a była bulwiasta i prawie czuła, jak wpada i wychodzi z jej obolałej cipki. Przesuwając palce w górę, owinęła je wokół pulsujących erekcji i wykonała kilka pociągnięć.

Przytłoczona dwoma takimi wspaniałymi kutasami na zawołanie, pochyliła się i owinęła usta wokół główki kutasa Kyle'a. „Jasna cholera”, jęknął, kiedy masowała go ustami i zakręciła po nim językiem. Liz nadal głaskała kutasa Steve'a, podczas gdy ona ssała Kyle'a głębiej w usta. Kyle położył dłoń na jej głowie; podczas gdy Steve schylił się, by ścisnąć jej lewą pierś. Jęcząc wokół kutasa Kyle'a, przesunęła po nim ustami nieco szybciej.

- Daj mi trochę tego - powiedział Steve, poprawiając jej sztywny sutek. Wypuszczając Kyle'a z ust, odwróciła się, by pochłonąć kutasa Steve'a. Jej brunatne loki podskakiwały, gdy go ssała, biorąc tyle jego dużego kutasa, ile mogła. Po kilku głodnych ssaniach wróciła do sztywnego członka Kyle'a, wykonując kilka drażniących lizawek, zanim ponownie go przyjęła. Kropla spermy wypływająca z kutasa Kyle'a wypełniła jej usta smakiem, wywołując kolejny jęk.

Kiedy minutę lub dwie później odwróciła się do Steve'a, on również ją nagrodził. Wkrótce musiała skoncentrować się na jednym kutasie na raz, potrzebując rąk, aby powstrzymać chętnych młodych mężczyzn przed dławieniem się jej, gdy narastało podniecenie. Kyle i Steve chrząkali i jęczeli, najwyraźniej bliscy wybuchu w jej ustach. Jednak nie tam chciała ich spermy. Przesunęła usta z powrotem na czubek penisa Steve'a, pozwoliła mu wyskoczyć z jej ust i spojrzała na spocone twarze powyżej z zalotnym uśmiechem.

Uniosła tyłeczek na tyle, by ściągnąć spodenki, a potem wstała, by usiąść na stole piknikowym. Rozchylając nogi, gdy tylko usiadła, dała im dobry widok na swój dziecinny seks i położyła się z powrotem na rękach. Spodziewając się, że jeden z nich przejmie inicjatywę i wypełni ją pełnym kutasa, była jednak całkiem szczęśliwa, gdy zamiast tego Kyle usiadł na ławce i schował twarz między jej udami.

Liz odchyliła się do tyłu i jęknęła, jej palce u nóg zawinęły się, by chwycić krawędź stołu, gdy język Kyle'a tańczył nad nią. Otworzyła oczy, kiedy cień Steve'a zasłonił słońce w samą porę, by zobaczyć, jak schyla się i ssie jej prawy sutek. Wplatając palce w ciemne włosy Steve'a, upajała się realizacją swojej fantazji.

Jego brat potrzebował więcej niż odrobiny instrukcji, kiedy prowadziła jego głowę między nogi, ale Kyle najwyraźniej zrobił to już wcześniej. Wiła się na stole i uniosła biodra w stronę jego utalentowanego języka, który tańczył nad jej fałdami. Steve mocno ssał jej sutek, wciągając otoczkę do ust wraz ze sztywnym pączkiem. Jej palce zacisnęły się na jego włosach i sapnęła, kiedy pozwolił jej sutkowi wyskoczyć z ust, aby złapać bliźniaka.

Zaskoczony krzyk wyrwał się z ust Liz, kiedy Kyle ssał jej łechtaczkę, jednocześnie poruszając głową w przód iw tył. Steve puścił jej sutek i usiadł okrakiem na ławce, unosząc na nią jedno kolano. Jego drgająca męskość zaledwie kilka cali od jej ust stanowiła łatwy do odczytania znak tego, czego chciał. Gdy tylko otworzyła usta, nakarmił ją swoim kutasem. Liz walczyła z odruchem wymiotnym, gdy Steve pieprzył jej usta, a Kyle pożerał jej cipkę.

Kiedy trochę wychrypiała, Steve wyciągnął swojego penisa z jej ust, ciągnąc grube pasma śliny i stuknął nim o jej policzek z chichotem. „Cholera, wiesz, jak ssać penisa” - zauważył. Po szybkim przełknięciu Liz otworzyła szeroko usta i poruszyła językiem. Miała akurat wystarczająco dużo czasu, by sapnąć od ostrego wstrząsu przyjemności wystrzeliwującego z jej cipki, zanim Steve ponownie rozciągnął usta. Jęcząc i jęcząc wokół penisa Steve'a, Liz mogła poczuć pierwsze mrowienie zbliżającego się orgazmu, tańczące przez jej wargi i za kopcem.

To mrowienie szybko przerodziło się w gorące iskry, a jej usta otworzyły się jeszcze szerzej, by wypuścić okrzyk błogości. Steve odsunął się, dryblując więcej przed spermą i powiedział: „Myślisz, że zaraz ją popchniesz”. "Uh huh," jęknęła Liz na potwierdzenie. Kyle potraktował to jako wskazówkę, aby skupić swoją uwagę bezpośrednio na jej łechtaczce.

Gdy tylko jego ssące usta wciągnęły pączek i poruszył nad nim językiem, Liz wydała z siebie świst i eksplodowała w orgazmie. Jej ciało kołysało się po przypływowej fali ekstazy, która spadła na nią, Liz złapała krawędź stołu jedną ręką, a drugą przyciągnęła twarz Kyle'a do siebie, wrzeszcząc i jęcząc. Kontynuował żarliwie owijanie jej cipki, a jej uda zacisnęły się wokół jego głowy. Orgazm trwał i trwał, nawet po tym, jak Kyle rozchylił jej kolana, by uciec od ucisku jej nóg. Kiedy w końcu ją puścił, opadła bezwładnie na stół, jej nogi wisiały na kolanach Kyle'a.

Z trudem łapała oddech, ociekała potem i dygotała od elektrycznych wstrząsów, które wciąż przez nią tańczyły od stóp do głów. - Jasna cholera - powiedział Kyle ze śmiechem w głosie, wycierając jej soki z twarzy. „O tak, to było słodkie” - dodał Steve.

„O mój Boże,” zdołała skomleć Liz, a potem wciągnęła głośno oddech. - Tak dobrze mnie masz. Steve warknął.

"Człowieku, chcę się w tej cipce." Liz położyła dłoń na swoich wciąż falujących piersiach. - O panie. Pozwól mi złapać oddech.

Spojrzała w dół na penisa Steve'a, wciąż błyszczącego jej śliną. - Ach, Boże, to wspaniałe. Steve wstał, kołysząc sugestywnie swoją erekcją, co skłoniło Elizabeth do chichotania. - Twoje też. Takie duże, twarde kutasy.

- Więc kto dostaje niechlujne sekundy? - zapytał Kyle. Pomysł pojawił się w głowie Liz i powiedziała: „Zgadnij, ile mam lat”. Steve machnął ręką przed sobą. - Nie ma mowy. Nie daj się na to nabrać.

„Ten, kto wygra, idzie pierwszy,” odparowała Liz, przesuwając dłoń w dół ciała i rozchylając usta. Obaj mężczyźni spojrzeli po sobie z powątpiewaniem. Wtedy Kyle z wahaniem powiedział: - Trzydzieści dwa? "Trzydzieści?" Steve zaproponował. Z uśmiechem Liz wskazała na Steve'a i powiedziała: „Wygrałeś”.

- No cóż. Myślę, że byłeś bliżej. Kyle wzruszył ramionami i westchnął. Liz potrząsnęła głową.

- Tego nie powiedziałem. Powiedziałem, że wygrał. Kyle schylił się i ścisnął jej tyłek. "Okej, to była twoja gra, więc ile masz lat?" "Trzydzieści dziewięć." Oczy obu mężczyzn rozszerzyły się. - Nie ma mowy - argumentował Steve.

Liz usiadła i obróciła się, więc stała twarzą do Steve'a z nogami zwisającymi z krawędzi stołu. - Boisz się. Nadal chcesz pieprzyć starszą panią taką jak ja? "Dlaczego nie pozwolisz mi pokazać?" Odrzuciwszy głowę do tyłu i jęcząc, Liz zsunęła się ze stołu i odwróciła, by położyć na nim ręce. Pochyliła się nisko, poruszając tyłkiem, a Steve podszedł do niej.

Dał jej lanie w tyłek. - Cholera, to nie jest dupek trzydziestu dziewięciu lat. "Mmm, jesteś taki słodki." Liz spojrzała na Kyle'a i poklepała stół przed sobą.

Kyle nie tracił czasu na wspinanie się na stół, ale Steve był daleko przed nim. Wielki mężczyzna chwycił ją za biodro prawą ręką, drugą prowadząc swojego kutasa. Liz sapnęła, gdy końcówka wsunęła się w nią, a potem jęknęła, gdy pchnął biodra do przodu.

- Kurwa, to ciasne - warknął Steve. - Tak duży. Uwielbiam to - powiedziała bez tchu Liz, gdy Kyle położył się przed nią. "Zrób to powoli. Chcę poczuć tego wielkiego kutasa.

”Steve zachichotał i powoli poruszał biodrami. Jęcząc z uczucia Steve'a rozciągającego ją, Liz spojrzała w oczy Kyle'a i polizała go od nasady do czubka. Jego kutas podskoczył w górę na jej języku i następnie stuknął ją w brodę, po tym jak prześledziła grzbiet pod dużym hełmem.

Steve pozwolił jej poczuć każdy centymetr i pulsowanie jego, gdy jego kutas ją gładził. Kyle leżący na stole przed nią umożliwił spełnienie jej wcześniejszych marzeń, więc podniosła się na jego kolana i uderzyła go bezwłosymi kulami. Ponieważ nigdy nie była z mężczyzną, który golił swoje dolne obszary, uznała to uczucie za ekscytujące i zaczęła jeździć językiem jego jaja z ciekawą radością.

Z ust Elizabeth wyrwał się krzyk, gdy Steve trzasnął mocno i szybko swoim kutasem do domu po jednym metodycznym pociągnięciu. Jego kutas wycofał się tak samo wolno, jak odkąd ją napełnił, ale potem zanurkował z powrotem z silnym pchnięciem. Jego lędźwie zderzyły się z jej lędźwiami w słyszalnym uderzeniu, szybko fol obniżony przez jeszcze głośniej, gdy bił jej tyłek.

Kyle najwyraźniej był gotowy na coś więcej niż tylko język obmywający jego jądra, i podniósł swoją erekcję prosto w powietrze kciukiem, aby to oznaczyć. Kiedy kutas Steve'a ponownie wpadł w jej głębiny, pukając do wejścia do jej łona, otworzyła szeroko i wypełniła usta twardym młodym kutasem. - Kurwa, tak. Ssij to - wymamrotał Kyle, gdy zakołysała głową na jego kolanach, jej loki podskakiwały, a piersi kołysały się. Raz wysunął się z jej ust, kiedy Steve uderzył w swojego kutasa z jeszcze większą siłą i sprawił, że krzyknęła.

Śliski członek Kyle'a ledwo zdążył uderzyć w jego twardy dolny brzuch, zanim podniosła go i przyniosła z powrotem do swoich niecierpliwych ust. Wypełniona z obu końców Liz była w niebie. Jej fantazja, mimo że była dobra, nie mogła nawet porównać się z rzeczywistością dwóch młodych ogierów, którzy ją pieprzą. Tempo pchnięć Steve'a stale rosło, a Kyle zaczął szarpać jej głowę, zmuszając ją do wzięcia go głębiej. Ku jej zaskoczeniu i zachwycie Steve wsunął dłoń między jej nogi, by pocierać łechtaczkę szybkim ruchem do przodu i do tyłu.

Dodatkowa stymulacja wkrótce sprawiła, że ​​sapnęła wokół grubego organu Kyle'a. Czuła, jak kolejny, jeszcze silniejszy orgazm puchnie w jej głębi. Pierwsze łaskotanie zwiastowało gwałtowny wzrost, a ekstaza budynku odebrała jej zdolność koncentracji na Kyle'u przed nią. Pozwoliła mu wymknąć się z ust, wydając z siebie głośne zawodzenie.

Kutas Steve'a wbił się w nią szybko i nieustępliwie. Jego palce na jej spuchniętym pąku posłały ją na szczyt. Wstrząsy jego ciała, zderzające się z jej, zmusiły Liz do przytrzymania piętami jej dłoni na krawędzi stołu i zablokowania łokci. - Chcesz, żebym przeszedł po tym tyłku? Steve chrząknął, jego głos był napięty.

„We mnie,” poinstruowała Liz w pośpiechu, gdy burza orgazmicznej energii osiągnęła masę krytyczną. - Ach, kurwa, tak - warknął Steve i wbił palce w jej biodra. Liz poczuła się tak, jakby miała odlecieć z dala od stłumionego orgazmu, a potem poczuła, jak gorąca, kipiąca energia przypływa po raz ostatni. „Tak! Tak! Tak! Jestem…” Pozostałe słowa nigdy się nie pojawiły, zagłuszone w ciasnym krzyku, gdy eksplodowała w niej ekstaza. Steve chrząknął z każdym pchnięciem, coraz głośniej, gdy krzyczała w trakcie orgazmu.

Potem uderzył w nią swoim kutasem i ryknął: „Tak!” Liz czuła, jak pulsuje i pulsuje głęboko w jej mocno zaciśniętym kanale. Jej łono znów zatrzepotało i krzyknęła, gdy przeszła przez nią kolejna fala wyzwolenia. - Jasna cholera. Tak. Cholera - mruknął Steve, gdy jego wielki kutas pompował ją pełną śmietanki.

Jego biodra drgnęły mimowolnie, a każdy najmniejszy ruch wysyłał Liz na kolejny płaskowyż szczęścia. Wydostał się z niej zdławiony okrzyk, gdy Steve wyszarpnął swojego wrażliwego kutasa. Kolejny wstrząs wtórny z najbardziej niesamowity orgazm, jakiego kiedykolwiek doświadczyła, wstrząsnął nią. Sperma Steve'a spłynęła z jej otwartego kanału, ściekając po jej nogach i rozpryskując się na betonie poniżej. Nie miała nawet przytomności umysłu, by zdać sobie sprawę, że Kyle się poruszył, dopóki jego palce jej biodra.

Włosy Liz zaczęły się smagać, gdy spojrzała za siebie, by zobaczyć ostatnie chwile, zanim penis Kyle'a ją przeniknął. „O mój Boże,” jęknęła, gdy wtedy wielka głowa wsunęła się w nią, wzdychający dźwięk wydobywający się, gdy zanurzył swojego kutasa w jej spermie -napełniona cipka. Dźwięk głębokich warknięć i jęków wydobywających się z gardła Liz trochę ją zszokował. Nawet nie doszła do siebie po przyjściu na kutasa Steve'a, zanim Kyle ponownie ją wypełnił, a jej zmysły się kręciły. Kyle nie grał aroun re.

Odciągał jej biodra za każdym razem, gdy pchał się do przodu, pieprząc ją mocno i szybko. Sperma Steve'a i jej soki tryskały wokół jego wału za każdym razem, gdy woził swojego kutasa do domu. Krzyki i jęki zastąpiły jej jęki, przywołane przez szok, kiedy wziął ją z całą swoją stłumioną potrzebą. Plamy tańczące przed jej oczami od płaczu z niewielkim oddechem, aby to zrobić, Liz miała tylko krótką sekundę, by zdać sobie sprawę, że ponownie znalazła się na krawędzi słodkiego zapomnienia. „Boże! Przyjdę ponownie!” Krzyknęła, a potem zesztywniała, czując, jak na każdym calu jej skóry pojawiają się zimne ukłucia.

Kolejne pchnięcie Kyle'a zepchnęło ją z krawędzi. Liz wiedziała, że ​​krzyczy z chrypki w gardle, ale nie mogła tego usłyszeć przez dźwięk bicia serca w jej uszach. Kyle w najmniejszym stopniu nie zwolnił tempa, bez wytchnienia pustosząc jej szczytujące ciało.

Tylko najmniejsza część jej świadomości, która nie została pochłonięta piękną agonią, zdała sobie sprawę, że zakopał w niej swojego kutasa z rykiem, zalewając jej głębię spermą. Zanim Elizabeth wstrzymała oddech i jej zmysły znów były jej posłuszne, Kyle usiadł na ławce z głową opartą na stole. Liz założyła drżące ramiona i oparła na nich głowę ze znużonym jękiem. Sperma kapała z jej wciąż drżącej cipki, tupiąc po ziemi poniżej.

Muskularne ramiona Steve'a owinęły się wokół niej, pomagając jej najpierw wstać, a potem usiąść. Wsunęła dłoń między nogi, drżąc od dotyku, a jej oczy otworzyły się szeroko, kiedy poczuła, jak wiele spermy pokrywa jej palce. Uniosła cyfry do ust, oblizując je do czysta, co spowodowało, że obaj mężczyźni jęczeli i drżeli.

Zmęczenie Elżbiety zniknęło z zaskakującą szybkością, zastąpione przez przypływ energii. Wstała i zasugerowała: „Dlaczego we dwoje nie pójdziecie pod prysznic, a ja wyjdę z węża i posprzątam?”. Liz zaczęła dzwonić, podczas gdy para brała prysznic, niemal z niedowierzaniem, że wciąż wypływa z niej sperma. Kiedy wróciła, nadal brali prysznic, więc ku ich radości pominęła na chwilę oblewanie stołu, by do nich dołączyć.

Lekkie ukłucie jej przepracowanej cipki próbowało ją zniechęcić, gdy Kyle objął ją ramionami od tyłu, a jego kutas sztywniał na jej pośladkach. Jednak widok wspaniałego kutasa Steve'a również się unoszącego przypieczętował jej los. Pochylając się pod strumieniem pryszniców, ponownie oddała się fantazji.

Liz odchyliła się na krześle, walcząc z chęcią jęczenia, gdy Troy odpowiedział na jej wezwanie. - Hej, Troy. Chciałem tylko powiedzieć, że twoi dwaj chłopcy skończyli osiem godzin. - Dobrze.

Nie miałeś z nimi żadnych problemów? Liz zachichotała. - O nie. Żaden problem. - Czy upewniłeś się, że się spocili? - Oczywiście. Ciężko nad nimi pracowałem.

- Doceniam to. Tak jak powiedziałem, jestem ci to winien. - I tak jak powiedziałem, trzymam cię przy tym. Przeszył ją dreszcz oczekiwanej przyjemności i powiedziała: - Cóż, coś się wydarzyło i muszę biec.

- Okej. Miło z tobą porozmawiać i jeszcze raz dziękuję. Do widzenia. „Cześć,” powiedziała Liz i wcisnęła przycisk zakończenia.

Pojawił się kutas Kyle'a, który już owinęła palcami. Jego ręka opadła na jej górę, pieszcząc jej piersi, podczas gdy Steve wsunął dłoń w jej spodenki i wbił w nią dwa palce. Chociaż zakończyli pracę społeczną, wydawało się, że wciąż są gotowi, by pomóc.

Podobne historie

The Creek - część druga

★★★★(< 5)

Logan i Sophie eksperymentują z przyjaciółmi...…

🕑 7 minuty Seks grupowy Historie 👁 2,797

„Kiedy wasza dwójka skończyła się tam pieprzyć, wybaczcie kalambur; Zastanawiasz się, czy nie przyjechać tutaj i nieźle się bawić? Logan podniósł wzrok i uśmiechnął się. Na tle…

kontyntynuj Seks grupowy historia seksu

The Creek - część trzecia

★★★★★ (< 5)

W tym wybuchowym finale Logan i Sophie grają w gry po ostatniej nocy zabawy...…

🕑 12 minuty Seks grupowy Historie 👁 1,851

Logan wrócił do strumienia. Wskoczył i wynurzył się na powierzchnię, a chłodna woda była przyjemna dla jego skóry. Usłyszał śmiech i zobaczył Maggie i Sophie patrzących na jego…

kontyntynuj Seks grupowy historia seksu

Suite Orgy - kontynuacja życia Diane z jej czarnym kochankiem

★★★★★ (< 5)

Zamężna kobieta bawi i bawi przyjaciół swojego czarnego kochanka.…

🕑 28 minuty Seks grupowy Historie 👁 3,876

After Party Limuzyna zatrzymała się w Four Seasons. Thomas wypuścił Diane. David już napisał do niej, żeby poszła prosto do swojego apartamentu. Przeszła przez hol do wind i wcisnęła…

kontyntynuj Seks grupowy historia seksu

Kategorie historii seksu

Chat